Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dąbrowski - Jak pogodzić pewność zbawienia wszystkich...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Komentarze: Otwarte Referarium Filozoficzne (ORF) / 3: Sprawy ostateczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:29, 25 Maj 2011    Temat postu:

Isa_bel napisał:
Też lubię żarty.

No i znowu nie zrozumiałem, tym razem żartu - okazuje się.
Ja jednak poproszę o odpowiedź, bo mam kłopot z teistycznym poczuciem humoru:
Isa_bel napisał:
Biblię nie wystarczy przeczytać, ...

Hello napisał:
A można nie wiedzieć o jej istnieniu?


Ps.
Isa_bel napisał:
Proponuję od klocuszków, aż po kamasutrę.

Lekko zatęchłe, niemniej, dziękuję za retrospekcje.
_____________________________________
"Tylko tyle masz i do uśmiechnięcia?"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:19, 25 Maj 2011    Temat postu:

w sprawie piekła:
piekło jest na ziemi; sprowadza się to do kontynuacji dźwigania brzemienia przodków przez kolejne pokolenia na skalę nawarstwiania się brzemienia

w sprawie nieba:
niebo jest na ziemi; sprowadza się to do kontynuacji życia umysłów przez inteligencję przekazywaną genetycznie i też rozpraszaną na otoczenie w ciągu życia

w sprawie zbawienia:
wszyscy będą zbawieni; sprowadza się to do spowolnienia funkcji myślenia umysłów do zera na drodze zmaksymalizowania przewodnictwa inteligencji

było już coś takiego? oczywiście że nie.

to powiedziałem ja
Jarząbek Krowa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koralik




Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 21:12, 26 Maj 2011    Temat postu:

krowa napisał:



było już coś takiego? oczywiście że nie.

to powiedziałem ja
Jarząbek Krowa

Jesteś tego całkowicie pewien?

Zalatuje to syndromem boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:28, 26 Maj 2011    Temat postu:

Isa_bel napisał:
Nie umiem dokładnie przytoczyć źródła, gdzie mowa, że reinkarnację katolicyzm zwyczajnie wykreślił.

Wykreślił. Ale to nie ma znaczenia.

Isa_bel napisał:
to jak to się dzieje w tymże kołowrocie ze zbawieniem, jeśli występuje brak wiary w duszę.

Mówisz o buddyzmie? Buddyzm jest po prostu solipsyzmem, to nie jest nihilizm. Natomiast pojęcie duszy jest bardzo nieprecyzyjne. Stąd wiele nieporozumień.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:32, 26 Maj 2011    Temat postu:

krowa napisał:
w sprawie nieba:
niebo jest na ziemi; sprowadza się to do kontynuacji życia umysłów przez inteligencję przekazywaną genetycznie i też rozpraszaną na otoczenie w ciągu życia

To także jest piekło. Nie jest to w żadnym wypadku niebo.

krowa napisał:
w sprawie zbawienia:
wszyscy będą zbawieni; sprowadza się to do spowolnienia funkcji myślenia umysłów do zera na drodze zmaksymalizowania przewodnictwa inteligencji

Inteligencja bez myślenia? To tak, jak sucha woda.

krowa napisał:
było już coś takiego?

Wszystko już było. To zresztą zauważył już Goethe i włożył w usta Mefistofelesa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SzamanCow
Gość






PostWysłany: Sob 17:08, 06 Sie 2011    Temat postu:

wujzboj napisał:
krowa napisał:
w sprawie zbawienia:
wszyscy będą zbawieni; sprowadza się to do spowolnienia funkcji myślenia umysłów do zera na drodze zmaksymalizowania przewodnictwa inteligencji

Inteligencja bez myślenia? To tak, jak sucha woda.

Wuju, złe porównanie.
Napisalem wyraźnie: przewodnictwo inteligencji.
To powinno ci być znane jako APLIKACJA.
Przewód.
Program.
Po prostu PRĄD ELEKTRYCZNY biegnie przewodem, aplikacją, inteligencją.

Zatem inteligencja to KORYTO RZECZNE bez wody.
Natomiast prąd elektryczny myśli TO WODA.

ZBAWIENIE zatem, to jest POZBAWIENIE tej wody myśli.

Myśl jest zwarta NA KRÓTKO tak że już NIE PŁYNIE.

Już prąd elektryczny MYŚLI nie przeciska się W LABIRYNCIE aplikacji INTELIGENCJI.


Naukę filozoficzną WujowiZbójowi dał:

SzamanCow
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isa_bel




Dołączył: 11 Maj 2010
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:26, 08 Sie 2011    Temat postu:

wujzboj napisał:
...

Nieporozumienia wynikają stąd, że jedne wierzenia łączą ducha z duszą jako całość, a inne rodzielają, a samo zdefioniowanie wynika z braku widocznego desygnatu.
Ale wróćmy do zbawienia w aspekcie Twego artykułu:
1. Zakładam - zbawienie z woli człowieka.
Od razu widzi mi się zaprzeczenie, wszak w katolicyzmie, to Bóg decyduje, więc jak to z tą wolną wolą?
2. Zakładam, że apokatastaza jest konsekwencją wolności woli i nie jest czymś stałym/ostatecznym danym na nieskończoność.
I tak jest poprawniej.
Dusza/duch z własnej woli pragnie/chce dążyć do Jedności i oczekuje zgody Boga.
Teraz możnaby gdybać jak to może się odbywać, ale że tak się odbywa jestem pewna...chyba, że mój mózg wg Ciebie lub innych nierozumiejących tegoż tematu uzna, że nadaje się do wymiany.

Cytat:
Jednak na to, że Bóg jest wszechmocną miłością, możemy tylko mieć nadzieję.
....
Wiara ta jest wyrazem nadziei, że ludzkie sumienie, pragnienia, przeżycia, i kyteria są w stanie – jeśli podejdziemy do nich najuczciwiej, jak tylko umiemy – doprowadzić nas do poprawnego poglądu na świat.
Poprawnego, czyli takiego, którego stosowanie w życiu jest dla nas korzystne, nie szkodliwe. Jest to także wiara w to, że wsłuchując się w nasze sumienia i przyglądając się światu, otwieramy uszy i oczy na głos
Tego, Który Jest. Boga, Który dzięki pełni Swojego Istnienia Wie i nie myli się; jest bowiem wszechwiedzący.

W tym sensie, moja wiara w powszechność zbawienia jest nadzieją na powszechne zbawienie. Jednak jeśli przyjąć dogmat o wszechmocnej miłości Boga jako niepodważalną podstawę, wtedy moja nadzieja nie jest dodatkiem do tego dogmatu, lecz wyłącznie nadzieją, że jest to dogmat
prawdziwy.



Nadzieję?
Pragnienie sumienia?
Może jest to tylko takie wyjaśnienie niezrozumiałej sytuacji jaka w danym momencie w nas się toczy (to tak jak z cudem).
Nasze przyzwolenie polega na tym, że coś...że mamy sygnał i to robimy (np. modlisz się, idziesz do spowiedzi, wspomagasz chorych itp.)
To nie jest jakimś przemyśleniem, to raczej spontan.
Nie ma nadzei...nikt nie kalkuluje czy Bóg go kocha i czy robi to z miłości do Boga...zwyczajnie ma taką potrzebę i tak czyni.
Dlaczego wspominałam, że Zbawienie nie jest stałym "przydziielonym etapem końcowym", że może być zmienne.
Widzisz Boga nie można zamknąć w jednym systemie teologicznym czy filozoficznym, On zawsze będzie więcej niż zapodany system, dlatego można Go zagubić i szukać od nowa...tak też widzę Zbawienie-zagubione by odnaleźć je od nowa. To zagubienie może być zwane np."ziemskim piekłem" lub niechęcią podejmowania poprawy "świat pozaziemski"
To wszystko dzieje się po śmierci, jednak dane jest też za żywota.

Cytat:
Frag. : Potępienie przez Kościół...

Cóż mamy zrobić?
Należy wyznawać katolicką wiarę i do zbawienie droga krótsza, a właściwie o drodze nie ma mowy, bo albo się jest zbawionym, albo piekło.
Jest to jak wspominasz w artykule niezgodne z wiarą w apokatastazę i chyba mamy powód dla którego są m.in. obowiązki wobec KOścioła, dlaczego pojawił się biegun przeciwny zbawieniu całościowemu.
Kościół musi mieć narzędzia by nas uczyć drogi do Zbawienia, a tym narzędziem jest zastraszenie naszej psychiki, a że nikt nie chce na wieki być potępionym, to stosuje się do doktryny (w tym przypadku katolicjiej)...to potępienie wieczne jest dla mnie absurdem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 8:51, 26 Sie 2011    Temat postu:


Widzę czego jeszcze nie widać. Nazywam co tak trudno zgadnąć. Myśl ma przechadza się pod parasolami drzew. Gniew. Obok mnie słyszę niepokonanych istot boskich śmiech. Grzech. A ja jestem nieruchomy i wypuszczam kłęby dymu. Mam blask w oczach i włosy spadające do samych ramion. Mój niedopowiedziany głos chce się pić. Pić. Wyć. Uśmiechy mają kolory sukienek letnich. Chwila trwa i nigdy już się nie zakończy. Kłęby myśli splatają uśmiechów warkocze. Słońce mi wpada we włosy i cienie rzeźbi na twarzy. To właśnie się dzieje z tą chwilą, że można tak dziwnie marzyć. Chcieć żyć.
++++++++++++++++ http://www.youtube.com/watch?v=CIxFK-P5fIU&feature=related +++++++++++++++++
Spełnia się niedogonione niezłapane nienazwane w codzienności. Warkocze się liżą i splatają w gruby węzeł przyjaźni miłości. Pójdą sobie dalej opite na całą swoją wędrówkę. Wstaną i pójdą, ja zostanę wieczną chwilkę. Będę trwał w tej poświacie, będę wiał bryzą za nimi. Nic niczego już nie zazna większego od tej chwili. Nikt niczego innego pragnął nie będzie już. Już. Ode mnie, we mnie i na zawsze. Stuk puk. Stuk puk. Stuk puk. Stop. Stop. Stop. Dostatni Światła Mrok.

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isa_bel




Dołączył: 11 Maj 2010
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:38, 08 Cze 2012    Temat postu:

krowa napisał:
Widzę czego jeszcze nie widać. ...


Śliczne. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isa_bel




Dołączył: 11 Maj 2010
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:43, 08 Cze 2012    Temat postu:

Hello napisał:
A można nie wiedzieć o jej istnieniu?


Nie bardzo pamiętam z jakiego kontekstu powstało to pytanie, a dziś emocje sportowe, więc nie bardzo było kiedy sprawdzić.
Pamiętam, że sobie żartowałam.
A teraz poważniej.
No i co mam odpowiedzieć na pytanie gdzie odpowiedź jest oczywista, wszak prawie wszystkim o ucho się obiło, że Biblia istnieje...ale zapewne są plemiona na naszym globie, których wierzenia nie mają nic wspólnego z Biblią czy inną Św. Księgą ogólnie znaną i te plemiona nie wiedzą, że istnieje Biblia.
Zatem można nie wiedzieć o istnieniu Biblii, ale zdecydowana większość wie, że istnieje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:16, 11 Cze 2012    Temat postu:

Isa_bel napisał:
wróćmy do zbawienia w aspekcie Twego artykułu:
1. Zakładam - zbawienie z woli człowieka.
Od razu widzi mi się zaprzeczenie, wszak w katolicyzmie, to Bóg decyduje, więc jak to z tą wolną wolą?

Nie rozumiem. Katolicyzm podkreśla wolność woli człowieka. A w przypadku zbawienia, jednym z najważniejszych zarzutów stawianych apokatastazie także przez katolickich teologów jest: zbawienie nie może się odbywać wbrew woli zbawionego. Warunek "zbawienie jest z woli człowieka" jest więc warunkiem koniecznym tego, aby apokatastaza była zgodna z katolicyzmem.

Isa_bel napisał:
wróćmy do zbawienia w aspekcie Twego artykułu:
2. Zakładam, że apokatastaza jest konsekwencją wolności woli i nie jest czymś stałym/ostatecznym danym na nieskończoność.

Apokatastaza jest konsekwencją wolności woli. I jest czymś stałym, danym na nieskończoność. Zbawienie jest wieczne, w absolutnym sesie. To nie jest stan, po którym odchodzi się ponownie od Boga.

Isa_bel napisał:
Dusza/duch z własnej woli pragnie/chce dążyć do Jedności i oczekuje zgody Boga.

Tak. A Bóg tej zgody udziela, gdy pragnienie to faktycznie weźmie się z własnej woli stworzenia i gdy jest tak zdecydowane, że stworzenie gotowe jest całkowicie Bogu zaufać. To jest bowiem warunek konieczny trwałości zbawienia. Absolutnej wieczności zbawienia.

wuj napisał:
Jednak na to, że Bóg jest wszechmocną miłością, możemy tylko mieć nadzieję.
....
Wiara ta jest wyrazem nadziei, że ludzkie sumienie, pragnienia, przeżycia, i kyteria są w stanie – jeśli podejdziemy do nich najuczciwiej, jak tylko umiemy – doprowadzić nas do poprawnego poglądu na świat.
Poprawnego, czyli takiego, którego stosowanie w życiu jest dla nas korzystne, nie szkodliwe. Jest to także wiara w to, że wsłuchując się w nasze sumienia i przyglądając się światu, otwieramy uszy i oczy na głos
Tego, Który Jest. Boga, Który dzięki pełni Swojego Istnienia Wie i nie myli się; jest bowiem wszechwiedzący.

W tym sensie, moja wiara w powszechność zbawienia jest nadzieją na powszechne zbawienie. Jednak jeśli przyjąć dogmat o wszechmocnej miłości Boga jako niepodważalną podstawę, wtedy moja nadzieja nie jest dodatkiem do tego dogmatu, lecz wyłącznie nadzieją, że jest to dogmat
prawdziwy.
Isa_bel napisał:
Nadzieję?

Nadzieję. Bo my nawet nie wiemy, czy Bóg istnieje. Nie wiemy, czy istnieje jakaś Istota Najwyższa. A co dopiero, jaka ona jest. Możemy tylko mieć nadzieję, że jest to wszechmocna miłość.

Isa_bel napisał:
Pragnienie sumienia?

To też.

Isa_bel napisał:
Może jest to tylko takie wyjaśnienie niezrozumiałej sytuacji jaka w danym momencie w nas się toczy (to tak jak z cudem).

Nie.

Isa_bel napisał:
Nasze przyzwolenie polega na tym, że coś...że mamy sygnał i to robimy (np. modlisz się, idziesz do spowiedzi, wspomagasz chorych itp.)

Jeśli robię coś dobrego, to nie na sygnał, tylko dlatego, że zależy mi na tym, żeby ktoś dobra doznawał. Cała reszta jest konsekwencją dążenia do dobra. Bo tylko Bóg może skutecznie w takim dążeniu wspierać. Kto dąży do dobra, musi więc dążyć do Boga. Chyba, że dąży dp dobra, nie mając nadziei, że swój cel osignie.

Isa_bel napisał:
Nie ma nadzei...nikt nie kalkuluje czy Bóg go kocha i czy robi to z miłości do Boga...zwyczajnie ma taką potrzebę i tak czyni.

Jeśli Bóg nas nie kocha i/lub nie jest wszechmocny, to nie da się mieć nadziei na dobro. I tyle.

Isa_bel napisał:
Dlaczego wspominałam, że Zbawienie nie jest stałym "przydziielonym etapem końcowym", że może być zmienne.
Widzisz Boga nie można zamknąć w jednym systemie teologicznym czy filozoficznym, On zawsze będzie więcej niż zapodany system, dlatego można Go zagubić i szukać od nowa...tak też widzę Zbawienie-zagubione by odnaleźć je od nowa. To zagubienie może być zwane np."ziemskim piekłem" lub niechęcią podejmowania poprawy "świat pozaziemski"

Jeśli Bóg jest wszechmocną miłością, to zbawienie jest wieczne. Co nie znaczy, że jest jakimś "etapem końcowym", jest po prostu naturalnym stanem dojrzałego stworzenia. Stanem, w którym wolność woli stworzenia jest pełna. Stanem, w którym warto żyć wiecznie i chce się żyć wiecznie. Stanem, w którym każde stworzenie w pełni się realizuje. Jeśli do tej samorealizacji należy stały rozwój, to stworzenie stale, przez wieczność się rozwija. Jeśli należy kontemplacja świata (lub tylko Boga) w niezmiennym zachwycie bez żadnego rozwoju, to stworzenie kontempluje przez wieczność w zachwycie. Jeśli do tej samorealizacji należą naprzemienne fazy rozwoju i kontemplacji, to stworzenie raz się rozwija, raz kontempluje w spokoju. Jeśli stworzenia potrzebują rywalizacji, to rywalizują ze sobą - ale nie wyrządzają sobie przy tym wzajemnie krzywdy. Dzięki wsparciu Boga, Który potrafi prawidłowo i w pełni ocenić wszystkie, nawet najdalsze konsekwencje każdej decyzji podjętej przez kogokolwiek, i dzięki pełnemu zaufaniu, jakie obdarzają Boga wszyscy (gdy już wszyscy są zbawieni), taki trwały stan samorealizacji jest możliwy i naturalny. Dzięki temu, że Bóg wszystkich tak samo kocha i dla każdego pragnie wyłącznie jego dobra, Bóg nigdy nie nadużyje pokładanego w Nim zaufania i zawsze będzie tak, że Jego pomoc zmieni bieg wydarzeń tylko w taką stronę, jaką wybrałoby każde ze stworzeń, gdyby posiadało Jego wiedzę i moc.

Ale jeśli Bóg nie jest wszechmocny albo jeśli nie kocha wszystkich w pełni i tak samo, to taki stan wiecznego zbawienia jest nieosiągalny. Ponieważ jednak katolicyzm zakłada wszechmoc i pełną miłość Boga, to jednocześnie potrafi wywnioskować ze swych założeń wieczność zbawienia.

wuj napisał:
Potępienie przez Kościół...
Isa_bel napisał:
Cóż mamy zrobić?

Nic nie trzeba robić, ponieważ wykażałem, że prawidłowo sformułowana pewność powszechnego zbawienia nie tylko nie jest potępiona przez Kościół, lecz wręcz przeciwnie: jest jedyną logiczną konsekwencją podstawowych prawd wiary.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:13, 12 Cze 2012    Temat postu:

Isa_bel napisał:
Zatem można nie wiedzieć o istnieniu Biblii …
Co wtedy z tak dobrze zapowiadającym się zbawieniem - będzie, nie będzie, a jeśli będzie, to od czego?
Isa_bel napisał:
Biblię nie wystarczy przeczytać, trzeba zrozumieć wg. kryteriów bożych, które należy odnaleźć w sobie, bo z pewnością każdy je zna, wszak wszyscy mamy cząstkę Boga.
Można też np. przeczytać i zrozumieć wg. innych niż boże, kryteriów.
Ja na przykład parę kryteriów rozumienia w sobie odnalazłem, ale jakoś nie znajduję powodów, aby przypisywać im (tym kryteriom :wink: ) boską proweniencję.
Cząstki Boga nie znalazłem - chociaż jak odkryją bozon Higgsa, to kto wie! :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isa_bel




Dołączył: 11 Maj 2010
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:50, 13 Cze 2012    Temat postu:

wujzboj napisał:
Nie rozumiem. Katolicyzm podkreśla wolność woli człowieka. A w przypadku zbawienia, jednym z najważniejszych zarzutów stawianych apokatastazie także przez katolickich teologów jest: zbawienie nie może się odbywać wbrew woli zbawionego. Warunek "zbawienie jest z woli człowieka" jest więc warunkiem koniecznym tego, aby apokatastaza była zgodna z katolicyzmem.


Nie wchodzę w teologiczne mądrości, bo często one są ze sobą w sprzeczności.
No pomyśl i uświadom mnie jakżesz może mieć wolną wolę dusza?
Człowiek ją ma i dokonuje wyboru, bo dusza jest w jedności z ciałem i umysłem człowieka, natomiast sama dusza wg mnie nie ma możliwości decyzjonalnych.
W myśl tego na zbawienie pracuje człowiek na ziemi-chce być zbawionym (wolna wola), więc postępuje zgodnie z sygnałami duszy w oparciu o zasady moralne.
Oczywiście rozmawiamy o apokatastazie w katolicyzmie, bo występująca np. w hinduizmie ma inny charakter.

Cytat:
Apokatastaza jest konsekwencją wolności woli. I jest czymś stałym, danym na nieskończoność. Zbawienie jest wieczne, w absolutnym sesie. To nie jest stan, po którym odchodzi się ponownie od Boga.


Ej, jak jest wolność woli duszy (czego nie pojmuję/uznaję), to dlaczego nie wolno jej odstąpić od Boga? Dlaczego ma tkwić w nieskończoności, skoro ma wolną wolę?
Zakładając, że zbawienie jest czymś stałym i nie ma jak piszesz możliwości by nastąpiło odejście od Boga, to dlaczego mimo decyzji na "tak" przez wolną wolą, mimo zgody Boga dusza musi czekać do momentu aż nastąpi sąd ostateczny? I gdzie ona czeka?

Cytat:
Tak. A Bóg tej zgody udziela, gdy pragnienie to faktycznie weźmie się z własnej woli stworzenia i gdy jest tak zdecydowane, że stworzenie gotowe jest całkowicie Bogu zaufać. To jest bowiem warunek konieczny trwałości zbawienia. Absolutnej wieczności zbawienia.


Stworzenie Bogu zaufało wierząc w Niego, modląc się do Niego, wychwalając Jego i przede wszystkim miłując Go-tu na ziemi.
Wg mnie apokatastaza to rzeczywiście absolutna wieczność zbawienia, ale następuje od zaraz po śmierci ciała, jeśli dusza spełniła na ziemi to by być zjednoczoną z Bogiem, a nie czekać aż kiedyś tam nastąpi całkowite dobro.

[quote="wuj"]Nadzieję. Bo my nawet nie wiemy, czy Bóg istnieje. Nie wiemy, czy istnieje jakaś Istota Najwyższa. A co dopiero, jaka ona jest. Możemy tylko mieć nadzieję, że jest to wszechmocna miłość.

Miej nadzieję.
Skoro rozmyślasz nad zbawieniem, a nie wiesz czy istnieje Absolut, no to przepraszam Cię bardzo-po co ta rozmowa?

Cytat:
Jeśli Bóg jest wszechmocną miłością, to zbawienie jest wieczne
... Bóg nigdy nie nadużyje pokładanego w Nim zaufania i zawsze będzie tak, że Jego pomoc zmieni bieg wydarzeń tylko w taką stronę, jaką wybrałoby każde ze stworzeń, gdyby posiadało Jego wiedzę i moc.


Zgoda, zbawienie etap końcowy i jest wieczne i chce się żyć wiecznie: Czy w katolicyzmie nie istnieje życie wieczne?
Chcenie nie ma nic do rzeczy, bo istnieje wieczność bez względu czy dusza będąca w ciele człowieka dokonała dobrego wyboru i jej uczynki były dobre, czy średniodobre bądź takie sobie czy złe, to żyje wiecznie.

Cytat:
Nic nie trzeba robić, ponieważ wykażałem, że prawidłowo sformułowana pewność powszechnego zbawienia nie tylko nie jest potępiona przez Kościół, lecz wręcz przeciwnie: jest jedyną logiczną konsekwencją podstawowych prawd wiary.
[quote]

Oczywiście, że jest i pewność i powszechność zbawienia, ale kiedy?-Na św. nigdy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isa_bel




Dołączył: 11 Maj 2010
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:16, 13 Cze 2012    Temat postu:

[quote="Hello"]
Isa_bel napisał:
Zatem można nie wiedzieć o istnieniu Biblii …
Co wtedy z tak dobrze zapowiadającym się zbawieniem - będzie, nie będzie, a jeśli będzie, to od czego?

Wg mojego wyobrażenia zbawienie, to stan szczęśliwości taki jak odczuwamy tu na ziemi. Ten ziemski moment-szczęśliwość zbawiona dusza odczuwa wiecznie.
Biblia nie ma nic do zbawienia-jest w niej o tym zapis i tyle, bo np. jeśli ktoś nie wie, że istnieją ziemniaki do jedzenia, to co przestanie żyć?
Zbawienia do tyczy całej ludzkości, bo Bóg jest jeden.

Cytat:
Można też np. przeczytać i zrozumieć wg. innych niż boże, kryteriów.
Ja na przykład parę kryteriów rozumienia w sobie odnalazłem, ale jakoś nie znajduję powodów, aby przypisywać im (tym kryteriom :wink: ) boską proweniencję.
Cząstki Boga nie znalazłem - chociaż jak odkryją bozon Higgsa, to kto wie! :)


Oczywiście, że można inaczej rozumować niż "rzekomy" zamysł Boga.
Muszę powiedzieć, że interpretacja i zapis w Biblii jest człowieczym wyobrażeniem o Bogu.
Cząstkę bożą zwaną duszą ma każdy, ale jak nie każdy posiada umiejętność rozgryzania zagadnień z fizyki czy matematyki, tak też nie każdy umie odnaleźć cząstkę Boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:01, 13 Cze 2012    Temat postu:

Isa_bel napisał:
… wszak wszyscy mamy cząstkę Boga.
Isa_bel napisał:
Cząstkę bożą zwaną duszą ma każdy…
Tym sposobem rozstrzygnęłaś zagadnienie istnienia Boga i duszy zarazem!
Jestem zadziwiony prostotą i łatwością rozumowania. :shock:

Isa_bel napisał:
… zbawienie, to stan szczęśliwości …
Mam kilka ziemskich momentów szczęśliwości, które chciałbym odczuwać wiecznie.
Czy mogę któryś wybrać?

Isa_bel napisał:
… nie każdy umie odnaleźć cząstkę Boga.
No właśnie! Jak Ci się to udało?! :think:
____________________________
A może Bóg sobie mnie upatrzył na ateistę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isa_bel




Dołączył: 11 Maj 2010
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 6:02, 14 Cze 2012    Temat postu:

Hello napisał:
?! :think:


Wszystko jest proste, ale ludzie uwielbiają komplikacje wszak duma wtedy jest większa, że tak trudny problem został rozwiązany.

Na postawione pytania proponuję spróbować znaleźć odp. samemu, a jeśli sam nie potrafisz, to szukaj jej wśród wiedzy duchowieństwa jako że ich jest bardziej zorientowana w niematerialności. Mamy bardzo wiele wyznań i zapewne w jakimś odnajdziesz odp. na pytania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:55, 16 Cze 2012    Temat postu:

Isa_bel napisał:
Wszystko jest proste, ale ludzie uwielbiają komplikacje wszak duma wtedy jest większa, że tak trudny problem został rozwiązany.
Na postawione pytania proponuję spróbować znaleźć odp. samemu, a jeśli sam nie potrafisz, to szukaj jej wśród wiedzy duchowieństwa jako że ich jest bardziej zorientowana w niematerialności. Mamy bardzo wiele wyznań i zapewne w jakimś odnajdziesz odp. na pytania.
Nic nie jest proste! Ja też tak mogę, a co…
Wygłaszasz beztrosko kilka stwierdzeń, które wyglądają na pobożne życzenia, ale moje wątpliwości, co do Twoich wypowiedzi mam sam sobie wyjaśniać - jaja se robisz?! :shock:
W niematerialności nie można być zorientowanym chyba, że masz kontakty – masz? :)
Ps.
Posądzanie mnie o lenistwo i niechęć do samodzielnej inicjatywy postrzegam jako drastyczny objaw Twojego zagubienia w materii. :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isa_bel




Dołączył: 11 Maj 2010
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:21, 17 Cze 2012    Temat postu:

Hello napisał:
]Nic nie jest proste! Ja też tak mogę, a co…
Wygłaszasz beztrosko kilka stwierdzeń, które wyglądają na pobożne życzenia, ale moje wątpliwości, co do Twoich wypowiedzi mam sam sobie wyjaśniać - jaja se robisz?! :shock:

A pewnie, że możesz, a nawet więcej...
No przepraszam Cię bardzo, czy Ty chcesz bym była pomocną jak Matka Teresa i zapewniła Ci wybraną szczęśliwość, która po śmierci będzie trwać wiecznie? No aż taka, to nie jestem.
Jak chcesz wiedzieć o jajach, to też mogę więcej...powiedzieć gdzie możesz je nabyć jak Ci zabrakło. ;)

Cytat:
W niematerialności nie można być zorientowanym chyba, że masz kontakty – masz? :)

Wszystkiego można się nauczyć, albo mieć zdolności, ja należę do zdolnych. :)

Cytat:
Posądzanie mnie o lenistwo i niechęć do samodzielnej inicjatywy postrzegam jako drastyczny objaw Twojego zagubienia w materii. :mrgreen:

Ty sam się tak postrzegasz, a w dodatku mnie w to mieszasz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:12, 18 Cze 2012    Temat postu:

Isa_bel napisał:
… i zapewniła Ci wybraną szczęśliwość, …
No i tego właśnie nie rozumiesz! Ja nie chcę zapewnień, wystarczą odpowiedzi na pytania – fersztejen!? :mrgreen:

Isa_bel napisał:
No aż taka, to nie jestem.
Isa_bel napisał:
… ja należę do zdolnych.
Sprzeczność, czy mi się tylko wydaje? :think:
_______________________
„O, gdyby jakiś Bóg powiedział: "Wierzcie mi!", a nie: "Wierzcie we mnie!"”
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isa_bel




Dołączył: 11 Maj 2010
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:52, 18 Cze 2012    Temat postu:

Hello.

Mój Ty geniuszu, jak to dobrze, że trafiłam na takiego rozmówcę, co wszystko rozumie nawet rozumuje za mnie. :brawo:
Cytat:
fersztejen!?

comprendre ;-P

Się Ci wydaje. :rotfl:

Nie ma sprzeczności, bo pierwsze dotyczy pomocnej dłoni-w sensie fizycznym i nie ma mowy czego ona dotyczy, a drugie dotyczy zdolności w zagadnieniu o jakie pytałeś.

Pozwolę sobie cosik napisać ad stopki, bo jej treść sugeruje jak ważne są dla nas konkretne słowa ułożone w logiczną całość.
W świecie energii kluczowe/najważniejsze słowo ze stopki, to "wierzcie" i koncentracja odbiorcy w tym przypadku ukierunkowana jest na Boga, a czy odbiorcy "powiada" Bóg "mi", "mnie", "we mnie", to nie ma znaczenia.

Ludzie modlą się wznosząc prośby do Boga, ale nie potrafią odnaleźć odpowiedzi.
Ktoś prosi np. o zdrowie i czeka na to zdrowie-na cud i nie zauważa, że otrzymuje informacje o wspaniałych specjalistach, którzy mogą wyleczyć jego chorobę-to jest odpowiedź na jego prośbę. Zauważy, to dobrze, a jak nie to choruje i narzeka na Boga.
Tak właśnie się dzieje w świecie niematerialnym, w świecie energii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:46, 18 Cze 2012    Temat postu:

Isa_bel napisał:
Mój Ty geniuszu, …
Nie podlizuj się! ;-P
Isa_bel napisał:
Nie ma sprzeczności, …
Nic nie zrozumiałem! :(
Isa_bel napisał:
Tak właśnie się dzieje w świecie niematerialnym, w świecie energii.
Energia jest tak materialna, że Ci się w pale nie mieści! :)
____________________
„Dziurę w myśli trudno zatkać rzeczywistością.”
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isa_bel




Dołączył: 11 Maj 2010
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:26, 18 Cze 2012    Temat postu:

Hello napisał:
Isa_bel napisał:
Mój Ty geniuszu, …
Nie podlizuj się! ;-P
Isa_bel napisał:
Nie ma sprzeczności, …
Nic nie zrozumiałem! :(
Isa_bel napisał:
Tak właśnie się dzieje w świecie niematerialnym, w świecie energii.
Energia jest tak materialna, że Ci się w pale nie mieści! :)
____________________
„Dziurę w myśli trudno zatkać rzeczywistością.”


Facetowi się podlizywać, a fe-ja nie.
Ja podlizuję tylko lody owocowe lub orzechowe szczególnie o tej porze roku.
Nie zrozumiałeś...nic?
No cóż...nie można być geniuszem w każdej dziedzinie. ;)

A wyobraź sobie, że mieści mi się, ale ja nie mam pały, bo pcie żeńskie jej nie mają, więc masz rację, że w pale mi się nie mieści.
Oczywiście, energia jest materialna, ale nie odbieramy jej wszystkimi zmysłami, jak każdą inną materialność.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:57, 18 Cze 2012    Temat postu:

Isa_bel napisał:
Oczywiście, energia jest materialna, ale nie odbieramy jej wszystkimi zmysłami, jak każdą inną materialność
Oj, chyba masz jakąś dysfunkcję zmysłów, bo ja odbieram ciepło -zimno, fale elektromagnetyczne (w zakresie widzialnym), fale dźwiękowe ( w zakresie romantycznym), wyczuwam zapach zastarzałych skarpetek i nie zmienianych majtek, czuję słodycz truskawek zapijanych musującym winem i słoność łez odtrącenia – chyba jestem nadwrażliwy! :(
____________________
"Cudowna kobieta to taka, która nie wymaga cudów. "
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isa_bel




Dołączył: 11 Maj 2010
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:21, 19 Cze 2012    Temat postu:

Hello napisał:
Isa_bel napisał:
Oczywiście, energia jest materialna, ale nie odbieramy jej wszystkimi zmysłami, jak każdą inną materialność
Oj, chyba masz jakąś dysfunkcję zmysłów, bo ja odbieram ciepło -zimno, fale elektromagnetyczne (w zakresie widzialnym), fale dźwiękowe ( w zakresie romantycznym), wyczuwam zapach zastarzałych skarpetek i nie zmienianych majtek, czuję słodycz truskawek zapijanych musującym winem i słoność łez odtrącenia – chyba jestem nadwrażliwy! :(
____________________
"Cudowna kobieta to taka, która nie wymaga cudów. "


Szanowny, czy piszę po chińsku?
Weźmy zapach majtek, skarpetek czy truskawek...zapach odbierasz jednym zmysłem powonienia, zapachu nie możesz zobaczyć, ani dotknąć, ani usłyszeć. Nieprawdaż?
Ciepło odczuwamy, ale nie widzimy, ani nie słyszymy, ani nie odczuwamy zapachu...itd. itp w innych przypadkach.
Natomiast "cudowną kobietę" (materia i duch) możesz odebrać wieloma zmysłami...ba nawet rozebrać i wcale nie pójdzie to w poczet nadwrażliwości.

No i jak widać dysfunkcję posiadasz Ty, bo nie potrafisz zrozumieć prostych rzeczy, a w dodatku mnie oceniasz wrzucając na półkę dysfunkcyjną.
Skoro proste rzeczy są trudne, to jak mamy abstrahować o zabawieniu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:51, 20 Cze 2012    Temat postu:

Isa_bel napisał:
… jak mamy abstrahować o zabawieniu?
Zmartwiłaś mnie, czyżby zbawienie było abstrakcją?! :shock:
Pewnie znowu nie zrozumiałem. :(
___________________________
„Nie dziw się, że kto nie pachnie, lubi, by mu kadzono.”
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Komentarze: Otwarte Referarium Filozoficzne (ORF) / 3: Sprawy ostateczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 4 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin