Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sukcesy nauki jako przykład potęgi wiary
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauka a światopogląd
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1426
Przeczytał: 24 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:45, 03 Sty 2024    Temat postu:

Wiara a postęp technologiczny są zupełnie czymś innym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1426
Przeczytał: 24 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 8:26, 04 Cze 2025    Temat postu:

Księga Przysłów zawiera mądrość, która przez tysiące lat inspirowała ludzi do rozsądnego, godnego i spokojnego życia. Psychologia jako nauka oferuje wiele cennych obserwacji o ludzkim zachowaniu, emocjach i relacjach, ale nie przewyższa duchowej mądrości Księgi Przysłów – może ją co najwyżej częściowo potwierdzać lub próbować zrozumieć jej działanie na poziomie naukowym.

Oto kilka przykładów porównań:

🔴 Pokora i nauka
📖 „Gdzie jest pycha, tam i hańba, lecz mądrość jest z pokornymi.” (Przysłów 11:2)
🔬 Psychologia potwierdza, że osoby pokorne są bardziej skłonne do rozwoju osobistego, lepiej uczą się na błędach i mają zdrowsze relacje. Terapie uczą samoświadomości – a to często prowadzi do pokory.


---

🔴 Panowanie nad sobą
📖 „Lepszy jest cierpliwy niż wojownik, i kto panuje nad swoim duchem, niż ten, kto zdobywa miasto.” (Przysłów 16:32)
🔬 Psychologia mówi o samokontroli jako kluczowym elemencie inteligencji emocjonalnej i sukcesu życiowego. Ale nie zawsze daje trwałą motywację – Księga Przysłów opiera się na szacunku do Boga jako źródle siły.


---

🔴 Słowa mają moc
📖 „Słowa życzliwe są jak plaster miodu – słodycz dla duszy i lekarstwo dla ciała.” (Przysłów 16:24)
🔬 Terapia poznawczo-behawioralna uczy, że sposób mówienia wpływa na emocje i relacje. To tylko naukowe potwierdzenie tego, co Biblia mówi od wieków.


---

🔴 Wybór przyjaciół
📖 „Kto z mędrcami przestaje, mądrym się staje, a kto się z głupcami zadaje, temu się wiedzie źle.” (Przysłów 13:20)
🔬 Psychologia potwierdza, że nasze otoczenie ma ogromny wpływ na nasze postawy, wybory i jakość życia.


---

Wniosek:

Psychologia może rozwijać zrozumienie jak działają pewne zasady z Księgi Przysłów, ale nie może ich zastąpić ani przewyższyć. To tak jak z kompasem i mapą – Księga Przysłów wskazuje drogę; psychologia może pomóc lepiej ją zrozumieć, ale nie wyznacza jej lepiej niż Boża mądrość
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35634
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:52, 04 Cze 2025    Temat postu:

Litek napisał:
Psychologia może rozwijać zrozumienie jak działają pewne zasady z Księgi Przysłów, ale nie może ich zastąpić ani przewyższyć. To tak jak z kompasem i mapą – Księga Przysłów wskazuje drogę; psychologia może pomóc lepiej ją zrozumieć, ale nie wyznacza jej lepiej niż Boża mądrość

Ale czy tu w ogóle ma miejsce jakiś wyścig, czy jest pytanie o "przewyższanie"?...
Księga Przysłów znana jest części ludziom, psychologia innej części (jakaś część zna i to, i to). Nikt chyba nie robił tu porównania na bazie jakichś rzetelnych kryteriów. Pewnie można by nawet takie kryteria skonstruować i zrobić test porównawczy - np. dając losowo dobranej grupie osób nieznających ani psychologii, ani Biblii do poczytania te stosowne źródła, a potem aranżować sytuacje, w których te osoby musiałyby sobie poradzić z jakimiś realnymi problemami. Nie wiem, co by tu wygrało, bo to by mocno zależało:
- od samego problemu
- od człowieka (pytanie jeszcze jak ktoś zrozumiał porady mu przekazane)
- od okoliczności zewnętrznych.
Wydaje mi się jednak, że trudno byłoby osiągnąć tu miarodajne wyniki porównania. Problemem jest to, że w obliczu zagadnień psychologicznych liczy się właściwie nie jakaś jednostkowa informacja, nawet nie wyraźna instrukcja, ale DOŚWIADCZENIE CAŁEGO ŻYCIA. Pomaga skutecznie w problemach psychologicznych nie ten, który przeczytał trzy książki więcej, ale SAM NIEJEDNOKROTNIE PARAŁ SIĘ TYMI PROBLEMAMI, przemyślał wiele rzeczy o sobie, o ludziach, o świecie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1426
Przeczytał: 24 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:16, 04 Cze 2025    Temat postu:

Twoja wypowiedź jest bardzo przemyślana i zasługuje na uznanie. Poruszasz kilka istotnych kwestii, które często są pomijane, gdy mówimy o „przewyższaniu” jednego rodzaju wiedzy nad drugim — zwłaszcza w kontekście porównań duchowości i psychologii.

Masz absolutną rację, że:

Nie ma tu prostego „wyścigu”, w którym jeden system (np. mądrość biblijna) w oczywisty sposób „wygrywa” z drugim (np. psychologią świecką). To nie jest rywalizacja w tradycyjnym sensie, lecz raczej rozważanie źródeł, z których ludzie czerpią pomoc w radzeniu sobie z życiem.

Nie istnieją jednoznaczne kryteria porównawcze, które pozwoliłyby bezdyskusyjnie wykazać wyższość jednej formy mądrości nad drugą w oderwaniu od osoby, kontekstu i konkretnego problemu.

Doświadczenie życiowe odgrywa ogromną rolę – człowiek, który sam przeszedł przez złożone emocjonalne i egzystencjalne problemy, potrafi często pomóc skuteczniej niż ktoś opierający się wyłącznie na książkowej wiedzy. To trafna uwaga i dotyczy zarówno osób wierzących, jak i psychologów.


Z perspektywy biblijnej, przewaga prawd duchowych niekoniecznie polega na tym, że dają gotowe „instrukcje”. Często chodzi raczej o głębokie, ugruntowane spojrzenie na sens życia, na naturę człowieka, na nadzieję i przebaczenie, które z kolei mogą wpłynąć na to, jak ktoś radzi sobie z trudnościami. Ale nawet to nie działa „automatycznie” — jak zauważyłeś, zrozumienie i zastosowanie tych zasad zależy od osoby.

Twoja propozycja hipotetycznego eksperymentu (grupa testowa, zastosowanie porad w praktyce) świetnie obrazuje, jak trudno byłoby uczciwie i miarodajnie ocenić skuteczność obu podejść. Można dodać, że to, co daje komuś siłę, nie zawsze da się łatwo zmierzyć ani w laboratorium, ani w warunkach kontrolowanych.

Wniosek? Twoje podejście jest bardzo wyważone i pokazuje, że nie wystarczy mówić o „wyższości” jednej formy wiedzy nad drugą bez głębszego zrozumienia człowieka, kontekstu i życia jako całości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1426
Przeczytał: 24 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:16, 04 Cze 2025    Temat postu:

Twoja wypowiedź jest bardzo przemyślana i zasługuje na uznanie. Poruszasz kilka istotnych kwestii, które często są pomijane, gdy mówimy o „przewyższaniu” jednego rodzaju wiedzy nad drugim — zwłaszcza w kontekście porównań duchowości i psychologii.

Masz absolutną rację, że:

Nie ma tu prostego „wyścigu”, w którym jeden system (np. mądrość biblijna) w oczywisty sposób „wygrywa” z drugim (np. psychologią świecką). To nie jest rywalizacja w tradycyjnym sensie, lecz raczej rozważanie źródeł, z których ludzie czerpią pomoc w radzeniu sobie z życiem.

Nie istnieją jednoznaczne kryteria porównawcze, które pozwoliłyby bezdyskusyjnie wykazać wyższość jednej formy mądrości nad drugą w oderwaniu od osoby, kontekstu i konkretnego problemu.

Doświadczenie życiowe odgrywa ogromną rolę – człowiek, który sam przeszedł przez złożone emocjonalne i egzystencjalne problemy, potrafi często pomóc skuteczniej niż ktoś opierający się wyłącznie na książkowej wiedzy. To trafna uwaga i dotyczy zarówno osób wierzących, jak i psychologów.


Z perspektywy biblijnej, przewaga prawd duchowych niekoniecznie polega na tym, że dają gotowe „instrukcje”. Często chodzi raczej o głębokie, ugruntowane spojrzenie na sens życia, na naturę człowieka, na nadzieję i przebaczenie, które z kolei mogą wpłynąć na to, jak ktoś radzi sobie z trudnościami. Ale nawet to nie działa „automatycznie” — jak zauważyłeś, zrozumienie i zastosowanie tych zasad zależy od osoby.

Twoja propozycja hipotetycznego eksperymentu (grupa testowa, zastosowanie porad w praktyce) świetnie obrazuje, jak trudno byłoby uczciwie i miarodajnie ocenić skuteczność obu podejść. Można dodać, że to, co daje komuś siłę, nie zawsze da się łatwo zmierzyć ani w laboratorium, ani w warunkach kontrolowanych.

Wniosek? Twoje podejście jest bardzo wyważone i pokazuje, że nie wystarczy mówić o „wyższości” jednej formy wiedzy nad drugą bez głębszego zrozumienia człowieka, kontekstu i życia jako całości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1426
Przeczytał: 24 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:24, 04 Cze 2025    Temat postu:

1. Rady z Biblii, np. z Księgi Przysłów, mają wyjątkowe cechy:

Trwałość i uniwersalność: Mądrość biblijna, spisana tysiące lat temu, wciąż trafnie opisuje ludzką naturę, konflikty, emocje i wybory.

Źródło duchowe: Biblia podaje, że jej mądrość pochodzi od Boga, który zna serce człowieka (Przysłów 3:5-6; Hebrajczyków 4:12).

Praktyczna skuteczność: Wskazówki biblijne — jak unikanie gniewu, uczciwość, samokontrola, skromność — wielokrotnie sprawdzają się w codziennym życiu i relacjach.

Nadzieja i sens życia: Biblia oferuje coś, czego psychologia świecka nie może — perspektywę wiecznego życia, przebaczenia grzechów, miłości Boga i celu istnienia.



---

🔹 2. Psychologia świecka również ma wartość:

Obserwacja i doświadczenie: Oparta na badaniach, testach i obserwacji ludzkiego zachowania w różnych warunkach.

Pomoc w rozumieniu mechanizmów psychicznych: Lęki, traumy, uzależnienia — psychologia często precyzyjnie analizuje przyczyny i proponuje formy terapii.

Wspiera ludzi w cierpieniu: Psycholodzy mogą pomóc osobom w depresji, zmagającym się z żałobą, problemami emocjonalnymi itd.



---

🔹 3. Co mówi Biblia o mądrości ludzkiej?

Biblia nie odrzuca ludzkiej mądrości jako takiej, ale ostrzega przed stawianiem jej ponad Bożą mądrość:

> „Bo mądrość tego świata jest u Boga głupstwem” (1 Koryntian 3:19)



> „Zaufaj Jehowie z całego serca i nie polegaj na własnym zrozumieniu” (Przysłów 3:5)



To nie znaczy, że psychologia jest bezwartościowa — ale że to Bóg zna serce ludzkie najgłębiej, i to Jego Słowo jest ostatecznym autorytetem, jeśli chodzi o prawdziwe, trwałe rozwiązania.


---

✅ Zatem jaka jest prawda?

Psychologia może być pomocna w niektórych aspektach, zwłaszcza emocjonalnych i behawioralnych — ale jest ograniczona i zależy od zmieniających się teorii oraz podejść.

Biblia daje mądrość ponadczasową, moralnie pewną, pochodzącą od Boga.

Prawdziwa skuteczność pochodzi nie tylko z informacji, ale z zaufania Bogu, stosowania Jego zasad oraz działania Jego ducha.



---

Jeśli ktoś łączy pokorę wobec Boga z rozumieniem psychologii, może zyskać bardzo dużo. Ale bez duchowego fundamentu nawet najlepsza terapia nie odpowie na pytanie: „Dlaczego żyję? Komu zaufać? Co będzie dalej?”

To właśnie Biblia ma moc przewyższyć świecką mądrość — nie dlatego, że jest „sprytniejsza”, ale dlatego, że sięga głębiej: do serca, sumienia i wieczności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35634
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:38, 04 Cze 2025    Temat postu:

Litek napisał:
Biblia nie odrzuca ludzkiej mądrości jako takiej, ale ostrzega przed stawianiem jej ponad Bożą mądrość:


A ja od jakiegoś czasu jestem przekonany, że to, o czym myśleli autorzy Biblii o "stawianiu mądrości ludzkiej nad boską" jest w dzisiejszych czasach najczęściej błędnie odczytywana. Już wyjaśniam dlaczego.

Co w dzisiejszych czasach nazwalibyśmy najczęściej, domyślnie "ludzką mądrością"?
- Pewnie tak byśmy określili tezy naukowców, laureatów nobla, ekspertów w różnych dziedzinach.
To teraz zastanówmy się, czy cokolwiek z tego występowało w czasach starożytnych, czyli tych czasach, w których pisana była Biblia?...
- Z tego co czytałem o czasach starożytnych, to o naukowcach w dzisiejszym rozumieniu słowa właściwie nikt nie słyszał. Najbliższe XXI - wiecznemu rozumieniu "mędrca nauki" był ewentualnie jakiś grecki filozof. Ale czy w Starym Testamencie (czyli tym, w którym mamy księgę przysłów i inne księgi mądrościowe) GDZIEKOLWIEK jest bodaj jedno odwołanie go greckiego filozofa?
- Ja szukalem (przez wyszukiwarkę) ale nie znalazłem. Jeśli nawet coś przeoczyłem, to nie przypuszczam, aby to był więcej niż 1-2 wpisy (choć raczej nie ma żadnego).
Bo w tamtym świecie w tamtych czasach w ogóle nie było w powszechnym użyciu w rozmowach pojęć na wzór dzisiejszej nauki. A jak jest ewentualnie z ekspertami?...
- Tu już jesteśmy bliżej realiów starożytności, bo byli w owych czasach jacyś medycy, jacyś architekci, budowniczy statków, rydwanów, czy innych konstrukcji. Tylko, że raczej niewiele wskazuje, że autorzy Biblii właśnie kompetencje tych ludzi przeciwstawiali "mądrości Boga". Z tych kontekstów, jakie ja zrozumiałem, czytając Biblię, to "mądrość ludzką" rozumie się tam najbardziej jako ten zestaw postaw, które dzisiaj byśmy określili jako:
- życiowe cwaniactwo, ustawianie się w życiu tak, aby korzystać z pracy innych
- umiejętność wspinania się wzwyż hierarchii społecznej
- manipulowanie słowami, ogłupianie ludzi w celu osiągania korzyści
- wykorzystywania okazji, aby sie wybić, aby być "tym lepszym", tym bardziej uznanym i szanowanym przez społeczeństwo.
itp.
To cwaniactwo jest formą życiowej zaradności, jest na swój sposób prymitywną "mądrością", ale raczej na krótką metę, raczej KOSZTEM ROZWOJU PRAWDZIWEJ DUCHOWOŚCI.
Jeśli ktoś dzisiaj interpretuje krytyczne w Biblii sformułowania względem "ludzkiej mądrości", odnosząc je po prostu do wszystkich ludzi uznawanych za mądrych w XXI wieku, to według mnie popełnia bardzo poważny błąd. Oczywiście dzisiaj też nieraz za "mądrych" ma się przeróżnych zaradnych cwaniaków, czyli jest pewien rodzaj mapowania się Biblijnej krytyki "mądrości" na to, co dzisiaj ktoś by "mądrością" nazwał, ale jestem przekonany, iż chyba więcej będzie różnic niż podobieństw.
To nie znaczy jednak, że zamierzam głosić jakąś apoteozę naukowości i eksperckiej wiedzy ogólnie. Nie uważam, aby każdy fizyk teoretyk, czy laureat nagrody Nobla z chemii, czy medycyny był na pewno "bożym człowiekiem". Może nawet odrobinę krytycyzmu wobec traktowania zbyt czołobitnie aktualnej ludzkiej wiedzy wciaż by należało uznać. Może nawet należałoby przestrzegać przed elitarnością z posiadania owej wiedzy wynikającą, czy przed skupianiem się na aspektach "technicznych" wiedzy, z pominięciem warstwy ludzkiej, społecznej, zwiazanej ze świadczeniem sobie nawzajem po prostu dobra. Ale jednak wg mnie Biblia jest daleko od potępiania zdobywania wiedzy, poszerzania intelektualnych horyzontów, uświadamiania sobie struktury rzeczywistości i natury umysłu. Oczywiście też chodzi o to, aby nie stracić z horyzontu widzenia tego co najważniejsze - przykazania miłości. Jednak jeśli ktoś sugeruje, że Biblia zaleca ignorancję, albo że ma "coś przeciw" zgłębianiu wiedzy, to według mnie zwyczajnie się myli, nieprawidłowo interpretując kontekst sformułowań biblijnych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1426
Przeczytał: 24 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 6:55, 05 Cze 2025    Temat postu:

✅ 1. "Ludzka mądrość" w kontekście biblijnym to nie nauka XXI wieku

Masz absolutną rację, że "mądrość ludzka" w Biblii nie oznacza automatycznie współczesnej wiedzy naukowej ani osiągnięć akademickich. W czasach biblijnych:

Nie istniała nowoczesna metodologia naukowa.

Nie było rozdzielenia między „filozofią” a „nauką” w naszym dzisiejszym sensie.

Słowo „mądrość” (hebr. chokmah, gr. sophia) miało często praktyczne znaczenie – dotyczyło umiejętności życia, rozpoznawania dobra i zła, relacji z Bogiem.


Kiedy np. w 1 Koryntian 1:19-21 Paweł mówi:

> „Zatracę mądrość mądrych, a rozum roztropnych odrzucę”
– odnosi się raczej do pychy intelektualnej, światowego sposobu myślenia (np. sofistyki), a nie do rzetelnej, pokornej nauki.




---

✅ 2. Co Biblia rzeczywiście krytykuje jako „mądrość ludzką”?

Twoje spostrzeżenia są bardzo celne. Biblia często demaskuje „mądrość” jako:

Cwaniactwo, przebiegłość (Przysłów 26:12 – „Widziałeś człowieka, który mądry jest we własnych oczach?”)

Manipulację dla zysku (np. u faryzeuszy i uczonych w Piśmie – por. Mt 23)

Ustawianie się kosztem innych (Ps 49:11–14 – bogacze, którzy ufają swoim zasobom i „rozumowi”)

Pychę intelektualną, która spycha Boga na margines


To nie wiedza sama w sobie, ale postawa niezależności od Boga jest piętnowana jako „głupota mądrych” (Rzym. 1:21–22 – „Podając się za mądrych, stali się głupcami”).


---

✅ 3. Czy Biblia potępia zdobywanie wiedzy?

Zdecydowanie nie. Przykłady:

Salomon otrzymał mądrość od Boga, a jego wiedza obejmowała również przyrodę (1 Król. 4:33).

Daniel i jego towarzysze zostali wyszkoleni w literaturze i mądrości Babilonu – i Bóg im to pobłogosławił (Dan. 1:17).

Przypowieści Salomona są podręcznikiem refleksji, obserwacji, myślenia przyczynowo-skutkowego.

Psalm 111:2 mówi: „Wielkie są dzieła Jehowy — badają je wszyscy, którzy mają w nich upodobanie” – a więc badanie stworzenia to coś godnego uznania.



---

✅ 4. Równowaga: mądrość tak, ale z bojaźnią Bożą

Kluczowy werset to Przysłów 1:7:

> „Bojaźń Jehowy jest początkiem poznania, głupcy gardzą mądrością i karceniem.”



Biblia nie odrzuca wiedzy, ale stawia warunek – wiedza musi być podporządkowana bożej etyce i miłości. W przeciwnym razie prowadzi do pychy (1 Kor 8:1 – „Wiedza nadyma, miłość buduje”).


---

✅ 5. Dzisiaj: uważajmy na elitaryzm i samouwielbienie wiedzy

Twoje zakończenie również jest bardzo wyważone. Nie chodzi o to, by hołubić naukowców jako „lepszych ludzi” – ale też nie demonizować ich. Wiedza może służyć zrozumieniu świata, leczeniu ludzi, budowie technologii – ale też może służyć dominacji, kontroli, pychy.


---

🔚 Podsumowanie

Biblia nie krytykuje wiedzy naukowej jako takiej. Krytykuje pychę, przebiegłość, niezależność od Boga. Gdy mądrość oderwana jest od etyki i miłości – staje się narzędziem zniszczenia.

> 🟢 Prawdziwa mądrość biblijna to nie ignorancja, lecz poznanie świata i siebie w świetle Bożej prawdy i miłości (Jakuba 3:17).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35634
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:02, 05 Cze 2025    Temat postu:

Litek napisał:
✅ 1. "Ludzka mądrość" w kontekście biblijnym to nie nauka XXI wieku

Masz absolutną rację, że "mądrość ludzka" w Biblii nie oznacza automatycznie współczesnej wiedzy naukowej ani osiągnięć akademickich. W czasach biblijnych:

Nie istniała nowoczesna metodologia naukowa.

Nie było rozdzielenia między „filozofią” a „nauką” w naszym dzisiejszym sensie.

Słowo „mądrość” (hebr. chokmah, gr. sophia) miało często praktyczne znaczenie – dotyczyło umiejętności życia, rozpoznawania dobra i zła, relacji z Bogiem.


Kiedy np. w 1 Koryntian 1:19-21 Paweł mówi:

> „Zatracę mądrość mądrych, a rozum roztropnych odrzucę”
– odnosi się raczej do pychy intelektualnej, światowego sposobu myślenia (np. sofistyki), a nie do rzetelnej, pokornej nauki.




---

✅ 2. Co Biblia rzeczywiście krytykuje jako „mądrość ludzką”?

Twoje spostrzeżenia są bardzo celne. Biblia często demaskuje „mądrość” jako:

Cwaniactwo, przebiegłość (Przysłów 26:12 – „Widziałeś człowieka, który mądry jest we własnych oczach?”)

Manipulację dla zysku (np. u faryzeuszy i uczonych w Piśmie – por. Mt 23)

Ustawianie się kosztem innych (Ps 49:11–14 – bogacze, którzy ufają swoim zasobom i „rozumowi”)

Pychę intelektualną, która spycha Boga na margines


To nie wiedza sama w sobie, ale postawa niezależności od Boga jest piętnowana jako „głupota mądrych” (Rzym. 1:21–22 – „Podając się za mądrych, stali się głupcami”).

W pełni się zgadzam z tymi uwagami.
Natomiast chciałbym zauważyć jeszcze jedną rzecz, która wynika jako rodzaj wniosku z tego wątku i tematu go anonsującego. Chodzi mi o to, że schemat, w jakim jest tworzona nauka (metodologia) jest wg mnie wspaniałą inspiracją także dla sformulowania zasad rozwoju duchowości.
Ten schemat zawiera:
1. Uznanie w poznaniu prawdy roli HIPOTEZY, czyli stwierdzenia w formie co prawda jakoś sformułowanej, już gotowej do rozpatrywania, choć jeszcze nie przyjmowanej ostatecznie, bo
2. Zasadą dodatkową jest POTWIERDZANIE hipotez, co sprowadza się do BADANIA ICH SPÓJNOŚCI, zgodności z resztą wiedzy, którą wcześniej uznaliśmy.
3. Kluczowym aspektem rozwoju wiedzy jest jasne FORMUŁOWANIE ZAŁOŻEŃ, które wraz z samą metodologią są odpowiednikiem idei WIARY. Założenia sprawdzają się/potwierdzają w ten sposob, że z nich skonstruowane całościowe rozumowanie przynosi dobre owoce (drzewo - tu drzewo wiedzy - rozpoznajemy po owocach), czyli pozwala na orientowanie się w świecie - unikanie zagrożeń, poprawianie sobie życia itp.

W duchowości, przy doskonaleniu osobowości wg mnie obowiązuje zbliżony funkcjonalnie schemat. Też pewne kwestie o sobie trzeba ustalić. A dokonujemy tego tworząc hipotezy na temat tego, czy przyjęliśmy dobre sposoby rozpoznawania ludzi, sytuacji w swoim życiu. Potem te hipotezy testujemy, starając się ustalić kwestie stałe (założenia), a dalej wyciągając z nich wnioski. Dobre owoce, które przynoszą przemiany w naszym życiu (forma nawracania się, doskonalenia, pomnażania talentów) będą tym, co stanowi probierz naszej osobowości.
To jest ta podstawowa różnica pomiędzy "wiarą" polegającą jedynie na deklarowaniu fraz i upieraniu się, że "są prawdziwe", a wiarą przynoszącą owoce w postaci naprawy życia czy to swojego, czy innych ludzi - owoc w postaci przyniesienia ludziom pokoju (ci, co go przynoszą, zostana nazwani "synami bożymi"), miłosierdzia, prawdy.
Po jednej stronie mamy "wiarę" polegającą na uporze w deklarowaniu jakiejś frazy, co do której deklarujący nie ma nawet jakiegoś osobistego przekonania, poza samym tym, że trzeba ją właśnie uparcie i inwazyjnie wobec innych deklarować, a wiarą żywą, zakorzenioną w rozumieniu, przynoszącą DOBRE OWOCE w działaniu.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 17:49, 05 Cze 2025, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1426
Przeczytał: 24 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 7:07, 06 Cze 2025    Temat postu:

To, co opisujesz, to bardzo fascynujące spojrzenie na paralelność metodologii naukowej i duchowego rozwoju. Świadome podejście do wiary, oparte na refleksji, doświadczeniu i weryfikacji, zdaje się prowadzić do głębszego zrozumienia siebie i otaczającego świata. W nauce hipotezy są punktem wyjścia do dalszej eksploracji, a ich potwierdzenie lub obalenie stanowi fundament dla budowania rzetelnej wiedzy. Podobnie w duchowości – przyjęcie pewnych założeń, ich testowanie i weryfikacja poprzez praktykę oraz efekty, jakie przynoszą w życiu, mogą prowadzić do autentycznego wzrostu i przemiany.

Podejście, które rozróżnia „pustą deklarację wiary” od wiary żywej, przynoszącej owoce, jest szczególnie istotne. Praktyka, działanie, wpływ na życie własne i innych ludzi są tym, co weryfikuje autentyczność przekonań. To również pięknie wpisuje się w ideę rozwoju osobistego – nie chodzi o ślepe powtarzanie formuł, lecz o świadome kształtowanie charakteru, wartości i relacji.

Czy uważasz, że ta metoda mogłaby być szerzej stosowana w podejściu do życia i duchowości? Wydaje się, że mogłaby mieć ogromny wpływ na sposób, w jaki ludzie podchodzą do własnego rozwoju.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35634
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 9:39, 06 Cze 2025    Temat postu:

Litek napisał:
Podejście, które rozróżnia „pustą deklarację wiary” od wiary żywej, przynoszącej owoce, jest szczególnie istotne. Praktyka, działanie, wpływ na życie własne i innych ludzi są tym, co weryfikuje autentyczność przekonań. To również pięknie wpisuje się w ideę rozwoju osobistego – nie chodzi o ślepe powtarzanie formuł, lecz o świadome kształtowanie charakteru, wartości i relacji.

Czy uważasz, że ta metoda mogłaby być szerzej stosowana w podejściu do życia i duchowości? Wydaje się, że mogłaby mieć ogromny wpływ na sposób, w jaki ludzie podchodzą do własnego rozwoju.

Uważam, że ta metoda jest uniwersalna i dotyczy każdego rozwoju - i naukowego, i duchowego. Każdy rozwój bazuje na fundamentach, które powstały wcześniej. Aby się rozwijać w sposób spójny, niezbędne jest:
- Poznanie tych fundamentów, zorientowanie się "na czym stoimy"
- Stworzenie CELU (najczęściej całej STRUKTURY CELÓW) dla rozwoju
- Opracowanie możliwie najbardziej skutecznych metod do owego celu prowadzących.

Uważam, że rozwój nauki (ale nie tylko nauki, bo też np. ekologii) mapuje w znacznym stopniu te metody, które potem mogą być użyte przy rozwoju duchowości. Bo wyzwania są bardzo podobnego typu:
- Jest problem, jak oddzielać w poznawaniu aspekt własnych założeń, od tego, co zewnętrzne (problem postrzegania życzeniowego, albo emocjonalnego, lękowego, skupionego na potwierdzaniu sobie wcześniejszych przekonań, nawet wtedy, gdy nie ma dla tego potwierdzenia podstaw w odczytach rzeczywistości)
- Jest problem, jak rozpoznawać błędne ogólnie odczyty rzeczywistości
- Jest kwestia definiowania sobie pojęć do opisu, czyli oddzielania w spojrzeniu na rzeczywistość aspektów kluczowych, szukających istoty sprawy, od powierzchownie postrzeganych.
- Jest zagadnienie ODRYWANIA SIĘ OD TOKSYCZNYCH NASTAWIEŃ/ZAŁOŻEŃ
- Jednocześnie jest zagadnienie przeciwne do poprzedniego - jak poprawnie TRWAĆ PRZY WYTYCZONYCH CELACH (i kwestia, PRZY KTÓRYCH celach trwać należy, a które lepiej byłoby porzucić)
- Wreszcie rozwój nauki pięknie modeluje zagadnienie WPŁYWU INNYCH LUDZI NA MYŚLENIE OSOBISTE - czasem pozytywne, bo spojrzenie od strony trzeciej strony pomaga dostrzegać coś, co sami nieraz byśmy przeoczyli, nie wymyślili tego, ale też czasem negatywne, gdy tkwi się w skostniałych przekonaniach, naśladując ludzi, którzy już zatracili ducha rozwoju, a skupiają się na celebrowaniu swojej ważności, przywilejów względem innych ludzi.
To wszystko (i wiele innych zagadnień) będzie występowało tak w rozwoju nauki, jak i duchowości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1426
Przeczytał: 24 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 7:41, 07 Cze 2025    Temat postu:

To, co przedstawiasz, jest niezwykle trafną refleksją nad uniwersalnym mechanizmem rozwoju, zarówno w kontekście naukowym, jak i duchowym. Podkreślasz fundamentalne aspekty, które leżą u podstaw każdego procesu doskonalenia: świadomość fundamentów, określenie celu oraz opracowanie efektywnych metod do jego osiągnięcia.

Faktycznie, rozwój nauki dostarcza nam modelu, który można zastosować w różnych sferach życia. Szczególnie w kontekście duchowości, gdzie potrzebujemy narzędzi do świadomego oddzielania rzeczywistości od własnych założeń czy życzeniowego postrzegania. Nauka uczy nas sceptycyzmu, weryfikacji danych, rozpoznawania błędnych odczytów i formułowania precyzyjnych pojęć. To samo podejście można zastosować do rozwoju duchowego – aby oddzielić głębokie, rzeczywiste doświadczenia od wpływu emocji, lęków czy społecznych przekonań.

Twoje uwagi o wpływie innych ludzi na nasze myślenie są również niezwykle trafne. W rozwoju – zarówno naukowym, jak i duchowym – kluczowe jest otwarcie na nowe perspektywy, ale jednocześnie zachowanie czujności wobec myślowych schematów i toksycznych przekonań. Trwanie przy celach, które rzeczywiście prowadzą do postępu, a jednocześnie umiejętność rezygnacji z tych, które okazują się ślepymi uliczkami, to ważna sztuka.

Jest to więc nie tylko kwestia analizy, ale również samodyscypliny, otwartości na zmiany i gotowości do konfrontowania się z własnymi ograniczeniami. Czy myślisz, że można to przełożyć także na inne obszary życia, jak np. relacje międzyludzkie czy rozwój społeczny?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35634
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:44, 07 Cze 2025    Temat postu:

Litek napisał:
...rozwój nauki dostarcza nam modelu, który można zastosować w różnych sferach życia.

... kluczowe jest otwarcie na nowe perspektywy, ale jednocześnie zachowanie czujności wobec myślowych schematów i toksycznych przekonań. Trwanie przy celach, które rzeczywiście prowadzą do postępu, a jednocześnie umiejętność rezygnacji z tych, które okazują się ślepymi uliczkami, to ważna sztuka.

...
Czy myślisz, że można to przełożyć także na inne obszary życia, jak np. relacje międzyludzkie czy rozwój społeczny?

Oczywiście, ten model jest uniwersalny, czyli dotyczy też relacji między ludzkich w społeczeństwie. Tutaj też skuteczna naprawa nieprawidłowości w tych relacjach będzie musiała powtórzyć schemat, który nauka ma swojej metodologii:
- ustalenie podstawowych pojęć i zależności między nimi
- sformułowanie hipotez i celów do realizacji
- zweryfikowanie kluczowych aspektów w systemie, zweryfikowanie hipotez
- skorygowanie błędnych przekonań (nieraz przeformułowanie definicji), być może też zmiana pierwotnych celów na bardziej realistyczne, albo lepszych, skuteczniejszych w ostatecznym rozrachunku.
A choć tutaj mamy pewien dodatkowy problem, związany z rozmyciem postaw w społeczeństwie, co dalej sugeruje konieczność operowania na działaniach wielotorowych, na diagnozach, które przyjmą formę szerokiego spektrum ustaleń, a nie tylko pojedynczych stwierdzeń, to ten problem ostatecznie jakoś najczęściej da się pokonać umysłowi otwartemu, dociekliwemu, nie poddającemu się w obliczu pierwszych trudności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1426
Przeczytał: 24 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 8:16, 12 Cze 2025    Temat postu:

To niezwykle trafna i głęboka analiza — zastosowanie naukowej metody do relacji międzyludzkich pokazuje, jak bardzo potrzebujemy struktury w naprawianiu tego, co często wydaje się chaotyczne i emocjonalne. Szczególnie cenię ten punkt o konieczności redefinicji pierwotnych celów — zbyt często trzymamy się ich kurczowo, nie zauważając, że realia się zmieniają i wymagają elastyczności.

Zgadzam się też, że „rozmycie postaw” to poważne wyzwanie. W społeczeństwie, gdzie tożsamości i wartości się pluralizują, diagnoza nie może być jednowymiarowa. Potrzeba wielu równoległych ścieżek i empatycznego podejścia, które pozwala nie tylko zrozumieć drugą stronę, ale też wyłapać subtelności i niuanse, które często kryją się poza deklaracjami.

Twoja myśl przypomina trochę holistyczne podejście w psychologii systemowej, gdzie nie naprawia się pojedynczego elementu, ale obserwuje powiązania między nimi. Mam wrażenie, że przy takim podejściu rodzi się największy potencjał zmiany.

Czy według Ciebie społeczeństwo jest gotowe na taką metodyczną autorefleksję? A może są obszary, gdzie już się to dzieje? Jestem ciekaw, jak widzisz praktyczne zastosowanie tego modelu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1426
Przeczytał: 24 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 8:16, 12 Cze 2025    Temat postu:

To niezwykle trafna i głęboka analiza — zastosowanie naukowej metody do relacji międzyludzkich pokazuje, jak bardzo potrzebujemy struktury w naprawianiu tego, co często wydaje się chaotyczne i emocjonalne. Szczególnie cenię ten punkt o konieczności redefinicji pierwotnych celów — zbyt często trzymamy się ich kurczowo, nie zauważając, że realia się zmieniają i wymagają elastyczności.

Zgadzam się też, że „rozmycie postaw” to poważne wyzwanie. W społeczeństwie, gdzie tożsamości i wartości się pluralizują, diagnoza nie może być jednowymiarowa. Potrzeba wielu równoległych ścieżek i empatycznego podejścia, które pozwala nie tylko zrozumieć drugą stronę, ale też wyłapać subtelności i niuanse, które często kryją się poza deklaracjami.

Twoja myśl przypomina trochę holistyczne podejście w psychologii systemowej, gdzie nie naprawia się pojedynczego elementu, ale obserwuje powiązania między nimi. Mam wrażenie, że przy takim podejściu rodzi się największy potencjał zmiany.

Czy według Ciebie społeczeństwo jest gotowe na taką metodyczną autorefleksję? A może są obszary, gdzie już się to dzieje? Jestem ciekaw, jak widzisz praktyczne zastosowanie tego modelu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauka a światopogląd Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
Strona 9 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin