Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Definicje istnienia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 28, 29, 30  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Komentarze: Anty(k)wariat Wuja / Notatki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:15, 10 Sty 2006    Temat postu:

konrado5 napisał:
Wiem co to znaczy, ale nie wiem czy można to zdefiniować.

Definicja jest przez nazwanie pojecia pierwotnego i wskazanie na tresc. Zrobilem to slowami: Czy wiesz, co znaczy dla ciebie "Konrado istnieje" i czym sie to rozni od "Konrado nie istnieje"? Wskazalem na sposob, w jaki mozesz dotrzec do tresci zawartej w tym pojeciu.

konrado5 napisał:
Jeżeli mam doznania to znaczy, że istnieję.

Tu odnosisz sie do swiadomosci istnienia, a nie do istnienia. Zauwaz, ze nie powiesz "nie istnialem, gdy mocno spalem".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 20:18, 10 Sty 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Tu odnosisz sie do swiadomosci istnienia, a nie do istnienia. Zauwaz, ze nie powiesz "nie istnialem, gdy mocno spalem".

To w jaki sposób mam odnieść się do istnienia?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:35, 10 Sty 2006    Temat postu:

Czy istniales, gdy mocno spales?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 20:57, 10 Sty 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Czy istniales, gdy mocno spales?

Istniałem, jeżeli słuszny jest materializm. Jeżeli jest słuszny twój idealizm, to istniałem tylko w czasie marzeń sennych. [/b]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:01, 10 Sty 2006    Temat postu:

Nie chodzi o komentarze do ontologii (bledne zreszta), lecz o to, czy uwazasz sie za istniejacego podczas glebokiego, nieswiadomego snu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 21:10, 10 Sty 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Nie chodzi o komentarze do ontologii (bledne zreszta), lecz o to, czy uwazasz sie za istniejacego podczas glebokiego, nieswiadomego snu.

Uważam się za istniejącego, ale to tylko moje przekonanie. Nie mam dowodu na to, ponieważ mozliwe, że nie istniałem i przywrócono mi pamieć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:16, 10 Sty 2006    Temat postu:

Chodzi teraz wylacznie o twoje odczucia.

Oddzieliles teraz pojecia: swiadomosc i istnienie. Wiesz juz wiec o co chodzi, gdy mowa o istnieniu obiektow pozbawionych swiadomosci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 21:23, 10 Sty 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Chodzi teraz wylacznie o twoje odczucia.

Oddzieliles teraz pojecia: swiadomosc i istnienie. Wiesz juz wiec o co chodzi, gdy mowa o istnieniu obiektow pozbawionych swiadomosci.

Wiem tylko co to znaczy, że samoświadomość istnieje, ale wciąż nie wiem co to znaczy istnienie jakiegoś obiektu bez świadomości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:24, 10 Sty 2006    Temat postu:

to samo, co znaczy istnienie ciebie gdy nie jestes swiadomy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 21:26, 10 Sty 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
to samo, co znaczy istnienie ciebie gdy nie jestes swiadomy

A co znaczy istnienie dla mnie, gdy nie jestem świadomy? Ja nie doświadczam przecież wtedy swojego istnienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:29, 10 Sty 2006    Temat postu:

To jeszcze raz... Czy uwazasz, ze istniales wczoraj, gdy gleboko i nieswiadomie spales?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 21:30, 10 Sty 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
To jeszcze raz... Czy uwazasz, ze istniales wczoraj, gdy gleboko i nieswiadomie spales?

A co to znaczy istniałem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:32, 10 Sty 2006    Temat postu:

To juz ty sam powinienes wiedziec.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 21:36, 10 Sty 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
To juz ty sam powinienes wiedziec.

No właśnie nie za bardzo wiem, ponieważ jest to coś poza świadomością. Ja wiem tylko co to znaczy być świadomym i być nieświadomym. Bycie nieświadomym (brak doznań) nie różni się od nieistnienia. Wtedy tak samo nie doświadczam doznań.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:38, 10 Sty 2006    Temat postu:

Ale nie uwazasz, ze istniejesz tylko w chwili terazniejszej?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 21:43, 10 Sty 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Ale nie uwazasz, ze istniejesz tylko w chwili terazniejszej?

Nie uważam, ponieważ pamiętam, że wcześniej też istniałem. Pamiętam nawet co robiłem wcześniej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:45, 10 Sty 2006    Temat postu:

Czy wiec uwazasz, ze ciebie nie bylo, gdy spales mocno poprzedniej nocy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 21:48, 10 Sty 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Czy wiec uwazasz, ze ciebie nie bylo, gdy spales mocno poprzedniej nocy?

Pamiętam brak doznań i powtarzam pytanie co to znaczy, że wtedy byłem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:51, 10 Sty 2006    Temat postu:

Pamietasz brak doznan, gdy spales? Pamietasz, jak byles bez doznan? Nie rozumiem.

A co to znaczy, ze wtedy byles, to ja ciebie pytam :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 21:58, 10 Sty 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Pamietasz brak doznan, gdy spales? Pamietasz, jak byles bez doznan? Nie rozumiem.

Po prostu mam wiedzę, co to znaczy nie mieć doznań, dzięki temu, że jestem przez jakiś czas nieświadomy. Pamiętam, że przez jakiś czas nie miałem doznań.

wujzboj napisał:
A co to znaczy, ze wtedy byles, to ja ciebie pytam :D

No właśnie nie wiem, co to znaczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:01, 10 Sty 2006    Temat postu:

Skoro uwazasz, ze byles, to powinienes wiedziec, co znaczy, ze uwazasz, ze byles
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 22:07, 10 Sty 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Skoro uwazasz, ze byles, to powinienes wiedziec, co znaczy, ze uwazasz, ze byles

Na pytanie czy byłem odpowiem wtedy, gdy dostanę odpowiedź na pytanie, co to znaczy, że byłem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:36, 10 Sty 2006    Temat postu:

Coz. Z tej nadzwyczaj pouczajacej rozmowy wynika jak na razie jeden moral:

Jedynym zrozumialym znaczeniem podkladalnym pod slowo "istnieje" jest znaczenie "istnieję ja, istota swiadoma".

Zostawiam to do przemyslenia materialistom mowiacym o istnieniu (czyli o czym??) czegos tam (czyli czego??) i ide spac. Na dobranoc moze przyda sie sparafrazowanie materialistycznego wyrazenia "kamien istnieje" latwo zrozumialymi slowami: "atai rabahupa".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
volrath




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 1:17, 11 Sty 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:

volrath napisał:
Abstrahując od istoty istnienia strony, dostaję całkiem realne informacje o niej, które są niezmienne w czasie.

Takie rozumienie istnienia wystepuje wlasnie w ATO (Amaterialistycznej Teorii Odbicia)...


Całkiem możliwe.

Chociaż nie utożsamiałbym mojego światopoglądu w stanie obecnym w żaden sposób z jakąś wersją solipsyzmu.

wujzboj napisał:

volrath napisał:
A więc istnieje obiektywnie pewne źródło informacji, które generuje obraz przeglądarki. Pomijając to, czym ono jest "tak na prawdę...
...
(Tyle, ze to mozna pominac tylko w przypadku materialnych i bezosobowych obiektow)...


Dlaczego tylko?

Sądzę, że to mżna pominąć w przypadku wszystkich obiektów.

To tak jak bym był robaczkiem w symulacji w komputerze i rozważał to czym jestem. Moja ewentualna świadomość byłaby wtedy w pewnym sensie nie zależna od sfery sprzętowej - w taki sam sposób jak dobry, przenośny między platformami program nie zależy od hardware (przynajmniej w pewnym zakresie, bo wiadomo, że nie między wszystkimi ani całkiem dowolnymi).

Raczej zrozumienie tego, że jestem robaczkiem w symulacji na komputerze klasy Pentium X i tak na prawdę moja rzeczywistość jest symulowana przez śmigające elektrony i w ogóle jest dziwna, nie zmieniłoby niczego w zrozumieniu na poziomie mojej rzeczywistości. Nadal prawa fizyki świata robaczkowego by obowiązywały w zakresie tego świata, nadal najmnijsze składniki tamtejszej materii by istniały.

wujzboj napisał:

volrath napisał:
...przeglądarka jako cecha źródła lub jego części istnieje - obiektywnie.

Tyle, ze wyrazenie "przegladarka istnieje" i wyrazenie "atom istnieje" miewaja bardzo rozne konotacje. Szczegolnie, gdy mowi sie: "moja przegladarka to pewna konfiguracja atomow w chipie, bedaca zrodlem takiego wlasnie zachowania sie atomow ekranu mojego komputera i w efekcie stanowiaca zrodlo moich wrazen". I gdy podobnie mowi sie: "moja swiadomosc bierze sie z pewnego ulozenia atomow w przestrzeni i czasie".


To jest głębszy poziom rozumienia.
Ale zgodzisz się, że to forum istnieje nawet jeśli obserwujący nie zna się na działaniu komputera, serwerów itp. nawet tak, jak my i w ogóle nie wiele o tym wie, ale z komputera i internetu w bardzo podstawowy sposób korzystać umie. I istnieje dla tej osoby tak samo na pewnym poziomie zrozumienia.

wujzboj napisał:

volrath napisał:
Drzewo istnieje nie zależnie od tego, co byśmy odkryli na temat atomów.


Ale czy istnieje niezaleznie od tego, czy ktokolwiek na niego patrzy?


Trudno powiedzieć.
Trzeba by było znać poprawną interpretację mechaniki kwantowej.
Ale ja nie widzę podstaw do sądzenia, że drzewo nie istnieje w superpozycji stanów gdy nikt na nie nie patrzy, o ile to jest poprawny obraz.
Chociaż ta superpozycja jest z ogromną dokładnością zgodna z klasycznym ujęciem (to znaczy rozkład po nietypowych możliwościach tego, co się dzieje z drzewem gdy nikt nie patrzy stanowi znikomy ułamek względem tego, co powinno się dziać w ujęciu klasycznym - głównie za sprawą tego, że drzewo jest duże i masywne).

Jeśli pominiemy mechanikę kwantową, to drzewo istnieje jeśli tylko informacja o tym pośrednio lub bezpośrednio będzie na mnie oddziaływała. Ale uwaga: fakt istnienia drzewa nie musi zostać odkryty przeze mnie do tego, by ono istniało. Mogą istnieć w tym sensie rzeczy, o których nie wiem , że istnieją. Poza tym nie mam wymagania do zbierzności czasowej istnienia i obserwacji. To znaczy oddziaływanie ze mną może być pośrednie i opóźnione w czasie. Np. coś co istniało 100 lat temu może na mnie zadziałać teraz i przez to mogę stwierdzić, że to coś istnieje.
Istnieją rzeczy związane ze mną pośrednio lub bezpośrednio jakąś relacją. Przy czym wiem, że istnieje więcej rzeczy niż wykrywam. Ale każdy obiekt, który wykrywam, istnieje - problem może leżeć w jego umiejscowieniu i w odkryciu relacji wiążących go z innymi (bo zwykle te wiążące go tylko ze mną nie są aż tak użyteczne, gdyż sprowadzają się do samego aktu obserwacji i wyróżnienia wzorca bez spojrzenia z perspektywy innych wzorców, bez znalezienia relacji z nimi ten obiekt wiąrzących).

wujzboj napisał:

To pytanie moze sie wydawac nieistotne. Jednak jesli w miejsce "drzewo" podstawisz "czlowiek" i powiesz: czlowiek istnieje niezależnie od tego, czy ktokolwiek poza nim na niego patrzy, wtedy pytanie staje sie dosc podstawowe.


W wyniku wielu obserwacji doszedłem do interesującego wniosku, że ludzie od tak nie znikają, a w szczególności nie znikają (także w sensie utraty swoich cech) gdy przestaję na nich patrzeć.

Podejrzewam, a nawet jestem prawie pewien, że ludzie są bytami stabilnymi i nie zależnymi od tego czy na nich patrzę.

Oczywiście z drugiej strony sądzę, że nie ma powodów, by do ludzi nie stosowały się prawa mechaniki kwantowej, a w szczególności nie mogłaby - w sytuacji odizolowanej grawitacyjnie, elektromagnetycznie itd. zajść superpozycja stanów człowieka, jako że zbudowany jest z atomów.

Problem jest tego rodzaju, że nasz świat obiektów makroskopowych jest spójny, bo nie sposób jest utrzymać superpozycji takiego obiektu. A więc i nie sposób jest sprawdzić.
Czym jest w tej perspektywie redukcja funkcji falowej?
Nie wiem, mam jedynie pewne ciekawe hipotezy i interpretacje, ale nie wiadomo która słuszna. Jednak cokolwiek z nich nie wyniknie, to jednak sądzę, że na pewno nie wyniknie iż ludzie znikają gdy się na nich nie patrzy. Skoro ja nie znikam, ciągle jestem, a i inni ludzie wydają się być stabilni, i czasem na mnie patrzą, a czasem nie, to wnioskuję, że najprawdopodobniejszym wyjaśnieniem jest to, że oni również nie znikają i istnieją w sposób ciągły.
Co najmniej dla siebie samych, czyli z własnego subiektywnego punktu widzenia.
Bo z zewnętrznego tak być nie musi - np. jeśli wynikiem rozważanego często i bardzo znanego eksperymentu z kotem, atomem i trucizną (kot w superpozycji, tak zwany paradoks kota Shrodingera, załóżmy jednak, że dwa koty przeżywają, ale jeden będzie tylko lekko podtruty - tak, że z tego wyjdzie) jest to, że kot dla samego siebie jest ciągły i stabilny w każdej swojej równoległej wersji z 2, a przy tym nie ma kontaktu z tą drugą, a w wyniku obserwacji z zewnątrz ta superpozycja rozszerza się po kolei na laboranta, laboratorium, Ziemię itd., przy czym z punktu widzenia laboranta kot nie wydaje się być ciągłym, dla obu równoległych wersji laboranta jedna wersja kota znika.
Oczywiście to tylko jedna z kilku możliwych interpretacji (nie wiadomo która jest słuszna). Ma tą wadę, że wprowadza wiele światów, a tą zaletę, że nie wyróżnia obserwatorów jako "wyjątkowych" lecz traktuje ich jak każdy inny obiekt materialny. No i przede wszystkim to niepotwierdzona hipoteza. Jednak pokazuje, że kot może - teoretycznie - być dla siebie ciągły, obiektywnie może się rozdzielić na dwa równie uprawnione do twierdzenia, że są oryginalnymi, koty, a zewnętrznie może się wydawać istotnie nieciągły w momencie "redukcji funkcji falowej" podczas której z punktu widzenia kota albo nic ciekawego poza kontaktem z zewnętrzem się nie dzieje albo laborant jest nieciągły (nie wiem).

Ale jeśli pominiemy na chwilę fizykę kwantową, to ludzie wydają się być i wewnętrznie i z punktu widzenia zewnętrznego ciągli i stabilni (jeśli nie liczyć np. śmierci).

wujzboj napisał:

volrath napisał:
Podobnie rzeczywistość - jest stabilna, więc jej opis naukowy wygląda na przybliżenie istniejących wzroców zbierzny do "prawdy" (poprzez poszerzanie dokładności).


Tyle, ze opis naukowy jest w stanie pokryc tylko czesc dostepnych nam doznan. I to nie sa ta czesc doznan, ktora nadaje tym doznaniom wartosc w naszych oczach. Ale o tym mowa juz w innym miejscu; patrz "Oręż dla wierzących, orzech dla ateistów - cz. 2".


Na pewno część. Ale za to barzo istotną część.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 8:47, 11 Sty 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Coz. Z tej nadzwyczaj pouczajacej rozmowy wynika jak na razie jeden moral:

Jedynym zrozumialym znaczeniem podkladalnym pod slowo "istnieje" jest znaczenie "istnieję ja, istota swiadoma".

No i znalazłem argument przeciwko idealizmowi. Dlaczego ja miałbym przez jakiś czas nie istnieć? Do czego mi jest to potrzebne? Z tego wynika, że zgodnie z brzytwą Ockhama prostszym wytłumaczeniem jest materializm. Sen jest tam potrzebny do wypoczęcia organizmu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Komentarze: Anty(k)wariat Wuja / Notatki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 28, 29, 30  Następny
Strona 2 z 30

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin