Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

A. Hajduk, "Wiedza, cuda...", str. 22-34
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Komentarze: Otwarte Referarium Filozoficzne (ORF) / 1: Wiara a wiedza
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:54, 01 Sie 2008    Temat postu:

Przedtem przyłap, a potem się chwal.

Gołosłowność krytyczna naprawdę irytuje. Szczególnie jeśli deklarujesz, że rozmawiać o tym nie masz zamiaru. Nawiasem mówiąc, TUTAJ TAKŻE obowiązuje Regulamin. Który się na ten temat konkretnie wypowiada.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Pią 15:55, 01 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wiwo
Wizytator



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 1029
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: szczecin

PostWysłany: Pią 17:10, 01 Sie 2008    Temat postu:

Radosław napisał:
Proszę Pana gdzie ja nazwałem Pana ateistą czy scjentystą?


To nie Ty Radosławie, ja.

Anonymous napisał:



Kto wam zresztą dał w ogóle prawo do oceniania mnie jako scjentysty, ateisty, czy równania jako racjonalisty, naukowca (?)? Ja widzę tu tylko osoby, które uważają, że wszelkie poznanie uderza w religię. Jestem na razie jedynym, który posiada przeciwną opinię.


Ateista, racjonalista, naukowiec - też ja. Nie chciałem urazić. Przecież to brzmi dumnie. A to nie jest prawda?

Artykuł nie został bez śladu. Zastanawiam się jak doprowadzić miliardy wiernych do przezyć mistycznych. Może grzybki halucynogenne. Ile moznaby na tym zarobić?
Jeżeli przeżycia wielkich mistyków - to tu link [link widoczny dla zalogowanych] akurat się objawił.


Ostatnio zmieniony przez wiwo dnia Pią 17:26, 01 Sie 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 17:59, 01 Sie 2008    Temat postu:

No to najwyraźniej Jarku mnie źle zrozumiałeś i stąd ja twoją krytykę również. Ja nikogo do niczego nie ograniczam, ale niech będzie to poznanie, a nie „tak bo tak”.

I nie bardzo rozumiem, co to znaczy poznanie prywatne a co publiczne. Nie ma znaczenia jakie to jest poznanie, jeżeli dane jest poznać tylko jednej osobie, to po prostu informacja ta dla innych nie będzie poznaniem. Ponadto, kto daje nam możliwość stwierdzenia, że coś jest poznawalne tylko dla nas, albo nie dla grona osób…?

A jeżeli czegoś nie da się poznać, no cóż, teza, że wtedy należy wstrzymać sąd wynika ze statystyki… Chciałby się powiedzieć, że szanse na prawdziwość i fałszywość są po 50% dla rzeczy niezbadanych. Jeżeli jednak wykryjemy w tych rzeczach/faktach jakąś złożoność, szanse spadają wykładniczo. Czemu mimo tego w nie wierzymy…? A czemu nie. Przecież nie zawsze to prawdziwość jakiegoś sądu stoi za przekonaniem co do niego.

---------------------
Palcem nie wskazywałem, kto mnie kategoryzuje. Kto to robi, to widać na piśmie.
---------------------
P.S. Antypragmatyczne kawałek w moim tekście są częściowo pod twoim wpływem Jarku, bo takie odnoszę wrażenie czytając twoje poglądy. Pragmatyzm to dla mnie nie tylko oszukiwanie innych ale też samego siebie, pragmatyzm nie mówi nic o prawdzie, a to o czym „mówi”, poprzez zasłanianie tego prawdą, jedynie umniejsza.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:20, 01 Sie 2008    Temat postu:

Adam napisał:
nie bardzo rozumiem, co to znaczy poznanie prywatne a co publiczne

Publiczne jest to, co da się bez utraty istoty rzeczy wyrazić intersubiektywnie w taki sposób, że można przy tym sprawdzić, czy zostało to poprawnie zrozumiałe, oraz poprawić błędy w zrozumieniu, jeśli wystąpiły. Prywatna jest cała reszta.

Adam napisał:
Nie ma znaczenia jakie to jest poznanie, jeżeli dane jest poznać tylko jednej osobie, to po prostu informacja ta dla innych nie będzie poznaniem.

Oczywiście. I stąd różnorodność światopoglądów przy jednolitości nauki.

Adam napisał:
A jeżeli czegoś nie da się poznać, no cóż, teza, że wtedy należy wstrzymać sąd wynika ze statystyki…

Uważaj; zbytnie uogólnianie prowadzi tu do scjentyzmu i w efekcie samowywrotki.

Naturalnie, wszelkie twierdzenia powinny być oparte na poznaniu. To, co jest z konstrukcji niemożliwe do poznania, nie ma zarazem żadnego wpływu na nas i dlatego po prostu jest przede wszystkim nieinteresujące. Ale trzeba pamiętać o tym, że poznanie dzieli się na prywatne i publiczne. I że to prywatne jest nieusuwalnym fundamentem, na którego bazie dopiero w ogóle mówimy o czymkolwiek publicznym.

Adam napisał:
Pragmatyzm to dla mnie nie tylko oszukiwanie innych ale też samego siebie

Przeciwnie - jest to jedyne podejście, które trzyma się kupy i które prowadzi do takiej definicji prawdziwości, że możliwe jest przypisanie twierdzeniom wartości typu "prawda" i "fałsz" D. Ale o tym porozmawiamy może przy moim tekście. W którym wyjaśniłem to dość starannie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:37, 01 Sie 2008    Temat postu:

Cytat:
Adam napisał:
Pragmatyzm to dla mnie nie tylko oszukiwanie innych ale też samego siebie
Podobnie dla mnie, pragmatyzm to zwykłe pasożytowanie na innych koncepcjach prawdy, myślowe wygodnictwo i rozciąganie znaczenia słowa praktyczny jak gumy, przy częstym utożsamianiu go z celowością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 0:28, 02 Sie 2008    Temat postu:

Może jednak kontynuujmy to co zaczęliśmy tutaj,nie wiem czyje teksty i jak ambitnie będę komentował.Twój czytałem,nadesłano mi go do poprawienia jako mój.

Aż jeszcze raz sprawdziłem sobie pokrótce ten pragmatyzm. No i okazuje się, że jedyne, co może go usprawiedliwić, to fakt, że dotyczy kryterium prawdziwości a nie istoty prawdy. Gdyby dotyczył istoty, kłóciłby się z intuicją każdego. Przecież kłamać jest korzystnie, a kłamać autentycznie jest jeszcze korzystniej. Z drugiej strony znać prawdę, gdy nie da się nic zrobić, nie jest korzystnie.

Zresztą pal licho, niech nawet by było, że prawdziwy oznacza korzystny a nie odpowiadający faktom, co komu wtedy po prawdziwości zdania "nirwana jest osiągalna dla każdego", kiedy faktu nirwany by nie było dla nikogo, po prostu nie istniałaby w rzeczywistym świecie, a ponieważ prawda nie musi się (dla pragmatyka) do niego odnosić, zdanie o osiągalności nirwany dla każdego i tak byłoby prawdziwe.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:38, 02 Sie 2008    Temat postu:

Cytat:
Twój czytałem,nadesłano mi go do poprawienia jako mój.

O Babciu Droga :oops:. Dobrze, że dopiero do poprawienia. Trzeba będzie wprowadzić jakieś inne zabezpieczenia, metoda "na inteligencję redaktora" raczej nie funkcjonuje... (Nawiasem mówiąc, to chyba ja wysłałem to do ciebie, zamiast do Radka :oops:.)



Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Sob 22:36, 02 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wiwo
Wizytator



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 1029
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: szczecin

PostWysłany: Sob 22:29, 02 Sie 2008    Temat postu:

Rozmowa Adama z Nabukombem została przeniesiona do Wiezienia:
www.sfinia.fora.pl/wiezienie,20/pogawedka-adama-z-nabukombem-u-wiwo,3277.html#59717 <moderacja>
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:24, 06 Sie 2008    Temat postu:

Adam napisał:
Aż jeszcze raz sprawdziłem sobie pokrótce ten pragmatyzm. No i okazuje się, że jedyne, co może go usprawiedliwić, to fakt, że dotyczy kryterium prawdziwości a nie istoty prawdy. Gdyby dotyczył istoty, kłóciłby się z intuicją każdego. Przecież kłamać jest korzystnie, a kłamać autentycznie jest jeszcze korzystniej. Z drugiej strony znać prawdę, gdy nie da się nic zrobić, nie jest korzystnie.

Co to jest "istota prawdy"?

Pragmatyzm dotyczy tego, że jedyne, co można sensownie zdefiniować, jest prawdziwość właśnie.

Adam napisał:
niech nawet by było, że prawdziwy oznacza korzystny a nie odpowiadający faktom, co komu wtedy po prawdziwości zdania "nirwana jest osiągalna dla każdego"

Odpowiadający faktom znaczy właśnie SPRAWDZALNY. A sprawdzalne są tylko takie fakty, z których wynikają konsekwencje możliwe do zauważenia. Tego właśnie dotyczy pragmatyzm.

To bodajże właśnie Peirce rozpoczął jeden ze swoich wykładów poleceniem dla słuchaczy: proszę obserwujcie starannie i wszystko zapisujcie! Wywołało to, rzecz jasna, konsternację i pytania: ale CO mamy obserować i zapisywać?

Ale może porozmawiamy o twoim artykule? Jeśli nie chcesz na razie ruszać tego, co napisałem w moim, to może ja zacznę od ruszania tego, co ty napisałeś w twoim, ok?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AdamHajduk




Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białogard

PostWysłany: Czw 1:29, 07 Sie 2008    Temat postu:

Rozumiem,że według Ciebie (wyczytałem to w artykule),niemożliwe jest dotarcie do faktów,w związku z tym,niemożliwe jest ani ich pojęcie,ani pojęcie czegokolwiek,co dotyczyłoby relacji z nimi (taką relacją jest prawdziwość). W związku z tym opieramy się na samych sobie,czujemy czy nasze przeświadczenia są nam przydatne czy nie.Przyznam,że ciekawy pomysł i oparty na prawdziwych założeniach. Jednak:
1.Istnieje pojęcie czegoś takiego jak istota prawdy (jak również czegoś takiego jak fakty). Ludzie jednak rozumieją,że prawda ma dotyczyć czegoś wobec nich zewnętrznego,nawet jeżeli są już świadomi,że tego czegoś samego nie pojmą.Przecież sam jesteś tego świadomy,skoro o tym piszesz.Natomiast ludzie przystają na kryterium,wynikające z niemożliwości wyjście poza świadomość w kierunku faktów.Jest to kryterium pragmatyczne,choć nie każde.

Jak odpowiesz na zarzut, że okłamywanie samego siebie,czyni fałsz prawdą (np. nie mam raka)? Albo że dla różnych osób różne rzeczy są korzystne. Różnica między takimi przypadkami a przypadkami,kiedy potrzebujemy zgodnej z faktami informacji do działania (dzięki czemu informacja ta staje się korzystna),jest tą,która pokazuje nam,dlaczego prawdziwość odnosimy do świata zewnętrznego a nie praktyki.

Rozumiem,że z tym przejściem pod twój artykuł chodzi o nierobienie chaosu.Choć jestem przyzwyczajony do innych zwyczajów,rozumiem to.Ale mam zwyczaj odnoszenia się do wszystkiego,z czym się nie zgadzam lub zgadzam w danym wątku.Obawiam się,że na Twój nie starczy mi czasu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:23, 07 Sie 2008    Temat postu:

Niemożliwe jest - i nie według mnie, lecz według praw logiki - zweryfikowanie, czy dane twierdzenie jest prawdziwe niezależnie od aktu percepcji. Prosty dowód tego twierdzenia masz w moim artykule i albo przyjmujesz, że jest on poprawny (i wtedy trzymasz się tego twierdzenia), albo kwestionujesz dowód (i wtedy wskazujesz na miejsce, w którym dowód zawiera błąd). Trzeciej możliwości tutaj nie ma.

W artykule piszę też o pojęciu "istoty prawdy" (nazywam to "prawdą absolutną") i zwracam uwagę na to, że prawdziwość zdania w sensie takiej prawdy może być przyjęta JEDYNIE NA WIARĘ. Oraz, że TRZEBA oceniać zdania według prawdziwości rozumianej w sensie absolutnym. Dowcip polega więc na tym, że wypowiadamy twierdzenia którym z konieczności PRZYPISUJEMY wartość absolutną, natomiast NIE MOŻEMY zapewnić tym twierdzeniom dowodu innego, niż będącego dowodem prawdziwości pragmatycznej.

Zarzut "okłamywania samego siebie" jest tu więc zupełnie nie na miejscu. Nie ma nic wspólnego z omawianym zagadnieniem.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Czw 12:24, 07 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:37, 07 Sie 2008    Temat postu:

Przeczytałem trzeci artukuł, hmmm.. :think:
Nie powiem jest ciekawy, ale trochę (jak już niektórzy zauważyli) razi zbytnie przywiązanie do empirii. troche to wywrotka, bo czy sam artykuł jest empiryczny? :think: He he, jeno rozumowanie ;P
ale bardzo spodobała mi sie próba zagospodarowania ziemi niczyjej, chociaż właściwie była mowa o tej próbie. Zagospodarowania zabrakło.
Ale zaraz, jaka ziemia niczyja! Doszło do mnie, że moja ontologia jest taką próbą połączenia metafizyki z nauką. Co prawda zaledwie szkielet to jest, ale może w końcu wuj dopisze parę równań :wink: :szacunek:
Jestem bardzo ciekaw co autor rzekłby na temat "moich przywłaszczonych terytoriów" tym bardziej, że zagospodarowanie ich wynikło z mistycznego przeżycia.

http://www.sfinia.fora.pl/genezis,36/kamien-filozoficzny-teoria-wszystkiego,3074.html
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:04, 07 Sie 2008    Temat postu:

Ontologia to jedno, nauka to drugie... Ontologia może (a nawet powinna) interpretować naukę, ale do niej nie należy. Nauka może czerpać natchnienie z konstrukcji ontologicznych (i dowolnych innych, na przykład ze sztuki), ale nie jest w stanie potwierdzić żadnej ontologii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AdamHajduk




Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białogard

PostWysłany: Nie 19:20, 10 Sie 2008    Temat postu:

Wuj zbój 1:jak zwykle spieramy się o coś,na temat czego się zupełni zgadzamy. :)

Klegum,z chęcią się wkrótce zapoznam.

Wój zbój 2: jak na razie, liczymy z Klegumem na zmiany w tym (i pokrewnych) temacie,które notabene już następowały.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:10, 10 Sie 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Ontologia to jedno, nauka to drugie... Ontologia może (a nawet powinna) interpretować naukę, ale do niej nie należy. Nauka może czerpać natchnienie z konstrukcji ontologicznych (i dowolnych innych, na przykład ze sztuki), ale nie jest w stanie potwierdzić żadnej ontologii.

A to rozstrzygnięcie jest naukowe czy ontologiczne :think: ;P
Ja uważam, że nadszedł czas zjednoczenia wiedzy i wiary, nauki i ontologii, tozjednoczenie = poznanie :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:48, 17 Sie 2008    Temat postu:

Rozstrzygnięcie jest z tej dziedziny, do której należy rozstrzygane.

Nauka nie stoi sobie a muzom, lecz zawsze jest używana przez ludzi mających jakiś światopogląd. Podobnie, jak siekiera jest używana przez ludzi w konkretnym celu. Dobrze jest używać nauki w światopoglądzie w sposób zgodny z konstrukcją nauki, podobnie jak dobrze jest używać siekiery w sposób zgodny z jej konstrukcją. Natomiast idea zjednoczenia nauki ze światopoglądem jest podobna idei zjednoczenia człowieka z siekierą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:50, 17 Sie 2008    Temat postu:

Adamie, czy mogę z tego wnioskować, że nie masz już uwag krytycznych do pragmatyzmu? :D

To ja może wyciągnę z jakiejś przepastnej torby twój artykuł i pojedziemy po czerwonym tekście, jakim upstrzyłem marginesy. OK?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 20:59, 27 Sie 2008    Temat postu:

Czemu nie, o ile czas pozwoli, to bardzo chętnie. :-)
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:24, 30 Sie 2008    Temat postu:

OK.

Jedźmy wobec tego po kolei. Pierwsza uwaga jest raczej w kwestii formalnej:

Cytat:
Teiści nie muszą już w stresie śledzić odkryć naukowych w obawie, że podważą one ich wiarę, a ateiści nie obawiają się już hamowania rozwoju naukowego i idącego za nim techniczno-cywilizacyjnego.

W pewnym sensie jest raczej odwrotnie!

Po pierwsze, patrz idea "inteligentnego projektu": kreacjoniści (czyli teistyczni scjentyści) śledzą uważnie naukę, usiłując zrewanżować się ateistycznym scjentystom za przerabiania nauki na ideologię i przerobić naukę na ideologię na swój własny sposób. Ateistyczni scjentyści chcą za wszelką cenę zachować wrażenie, że nauka stoi po ich stronie. Wysiłki kreacjonistów stanowią zagrożenie dla rozwoju naukowego, bo kreacjonistyczna ideologizacja nauki obniża motywację dla poszukiwania daleko idących związków pomiędzy obserwacjami. Wysiłki ateistycznych scjentystów prowadzą do zafałszowania obrazu nauki w oczach społeczeństwa, sprawiając u przeciętnych teistów fałszywe wrażenie, że jest ona "antyreligijnym bastionem ateizmu", a u przeciętnych ateistów - wrażenie, że jest ona "bastionem ateistycznej wiedzy". Natomiast u przeciętnych wątpiących wszelakiej maści, wysiłki scjentystów z obu stron barykady wywołują fałszywe wrażenie, że nauka jest polem walki pomiędzy teizmem i ateizmem i że albo strona mająca aktualnie "przewagę" (ateiści) stosuje nieuczciwe metody spiskowe w celu wyrolowania przeciwnika (niedopuszczanie kreacjonistów do głosu przez ewolucjonistów), albo strona będąca aktualnie "w trudniejszej sytuacji" (teiści) usiłuje podstępem dostać się na salony naukowe ("osioł trojański" w formie teorii inteligentnego projektu).

Po drugie, należy pamiętać, że - na przykład katoliccy przedstawiciele teistycznego ewolucjonizmu nie zauważają żadnej sprzeczności pomiędzy teorią ewolucji i tezą o stworzeniu świata i człowieka przez Boga i sprzeciwiają się teorii inteligentnego projektu jako co najmniej trudnej do pogodzenia z katolickim obrazem Boga.

Po trzecie, dla niescjentycznie nastawionych naukowców, konflikt nauki i wiary w Boga jest pozorny i bierze się z niezrozumienia istoty tak nauki jak i wiary.

Niezależnie od wszystkiego, w tekście brakuje mi zwrócenia uwagi na te zjawiska.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Sob 22:25, 30 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 17:09, 31 Sie 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
W pewnym sensie jest raczej odwrotnie! [I dalej]
Zgadzam się całkowicie (trafne spostrzeżenie).

wujzboj napisał:
Po drugie, należy pamiętać, że - na przykład katoliccy przedstawiciele teistycznego ewolucjonizmu nie zauważają żadnej sprzeczności pomiędzy teorią ewolucji i tezą o stworzeniu świata i człowieka przez Boga i sprzeciwiają się teorii inteligentnego projektu jako co najmniej trudnej do pogodzenia z katolickim obrazem Boga.
W jaki sposób trudnej do pogodzenia? O niczym takim nie słyszałem… Przyda mi się to w moim eseju.

wujzboj napisał:
Po trzecie, dla niescjentycznie nastawionych naukowców, konflikt nauki i wiary w Boga jest pozorny i bierze się z niezrozumienia istoty tak nauki jak i wiary.
O tym właśnie pisałem. Moim zdaniem, w zamierzchłych czasach, kiedy rodził się pogląd oddzielnych magisteriów, wziął się on właśnie jako sposób uspokojenia obu stron, dania nauce możliwości rozwoju a społeczeństwu pozostawienia fundamentów kulturowych. Zresztą to tych czasów, rozciągniętych daleko dalej, w okolice nam bliskie, dotyczyła moja wypowiedź. Ostanie nasilenie ofensywy kreacjonistów i Twoja uwaga wskazuje jedynie, że te czasy nie trwają do dzisiaj (choć moim zdaniem jeszcze jedno pokolenie wstecz i owszem). Zresztą moim zdaniem ofensywa kreacjonizmu to odpowiedź na ofensywę nawet nie ateizmu (ostatnie lata), ani nawet scjentyzmu, ale sam rozwój nauki. Łatwo jest człowiekowi zaakceptować, że powstanie maszyna, która pomoże mu w pracy, będzie się ruszać, jak kiedyś tylko zwierzęta (czyli że niema fluidu witalnego). Ale zaakceptować,
że interakcja z komputerem nie będzie odbywała się jedynie przez wyznaczone do tego wejście (klawiaturę) lecz że człowiek może nieopacznie włączyć śledzącą markery na jego rękach kamerę w komputerze osobistym albo lodówkowym czy pralkowym, przez co całe jego działanie w domu odbywa się zarówno w świecie rzeczywistym jak i wirtualnym,
że śmierć świadomości następuje stopniowo, że degeneracja mózgu może nas znieświadamiać kawałek po kawałku latami, że świadomość rodzi się stopniowo, jak dziwne są zarówno możliwości mózgu jak i kanalizowania tych możliwości (np. dziecko rozpoznaje twarze kawałkami i równie dobrze rozpoznaje małpy co ludzi),
że można stworzyć idealne kopie ludzi,
że można wywoływać chęci, motywacje i działania z zewnątrz, poprzez elektroniczne lub magnetyczne wpływanie na mózg,
że można zmieniać i leczyć świadomość przeszczepiając cudze w tym świńskie komórki nerwowe,
że istnienie poczucia moralnego ma sens i wyjaśnienie ewolucyjne i „teoriogierne”,
że można czytać w (generalnych) myślach,
że maszyny są coraz inteligentniejsze (w sensie komplikacji zachowania, o czym jednak mało kto wie),
tego wszystko łatwo zaakceptować być nie może. Z drugiej strony zrozumieć to trudno. Stąd ucieczka w uproszczone teorie, które niedouczonemu laikowi wydają się poziomem dorównywać co najmniej hipotezom naukowym.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:44, 31 Sie 2008    Temat postu:

Cytat:
W jaki sposób trudnej do pogodzenia? O niczym takim nie słyszałem… Przyda mi się to w moim eseju.

Wyślę ci coś na ten temat.

Cytat:
tego wszystko łatwo zaakceptować być nie może.

Zaakceptowanie tego wszystkiego jest zagrożeniem dla teologii typu scjentycznego. Natomiast nie ma nic wspólnego z fundamentalnym rozdziałem pomiędzy naukami typu przyrodniczego (wyniki badań których wypisałeś) i naukami typu filozoficznego (do których należy teologia). Zaś ten rozdział jest odpowiedzialny za to, że religia i nauka to oddzielne magisteria. Ale ponieważ jest o tym właśnie dyskutujemy, więc w tym momencie potraktuj to jako określenie mojego stanowiska, a nie jako zachęta do wypisywania argumentów za i przeciw. OK?

Moja następna notka na czerwono jest tu:

Adam Hajduk w ORF 1, 22 (2008), "2. Definicje napisał:
Definicja ta głosi, że wiedza jest: 1) przekonaniem, 2) prawdziwym i 3) uzasadnionym.

Jak wygląda definicja prawdy i jakie są kryteria oceny wartości uzasadnienia? W następnym rozdziale czytamy po prostu:

a) O uzasadnianiu:
Adam Hajduk w ORF 1, 22 (2008), "3. Wiedza" napisał:
Zamiast określenia wiedzy jako prawdziwego i uzasadnionego przekonania można by z takim samym skutkiem określić ją jako przekonanie uzasadnione. Zakłada się bowiem, że uzasadnienie musi pozwalać rozpoznać przekonanemu, że ma do czynienia z prawdą. A dokładniej z faktami, skoro dla takiego rozumienia wiedzy przyjmuje się klasyczną koncepcję prawdy głoszącą, że jest ona zgodnością przekonań z rzeczywistością.

Z rzeczywistością, czyli z czym?

b) O prawdzie:
Adam Hajduk w ORF 1, 22 (2008), "3. Wiedza" napisał:
Aby jednak uczynić zadość intelektualnej uczciwości, wyjaśniam, czemu używam tutaj klasycznej definicji prawdy. Po prostu omawianie innych koncepcji prawdy nie miałoby najmniejszego sensu, gdyż przy ich zastosowaniu ucieka się od sedna omawianych problemów. Zwykłemu śmiertelnikowi czytającemu rozważania na temat jakiegoś problemu chodzi tak naprawdę o to, jaka jest rzeczywistość, a nie o to, jaki (np. czy koherentny) charakter mają jego myśli. Dlatego rozważania mające za podstawę nieklasyczne koncepcje prawdy byłyby kompletnie jałowe i dotyczyły obszarów zupełnie dla nikogo nieistotnych.

Proszę wypisać klasyczną definicję prawdy i wyjaśnić, w jaki sposób pozwala ona na ustalenie prawdziwości twierdzenia.

Podobną uwagę mam wypisaną do ostatniego zdania poprzedniego rozdziału:
Adam Hajduk w ORF 1, 22 (2008), "2. Definicje" napisał:
Wydaje mi się jednak, że w obliczu sugestii zawartej w temacie, wskazującej, że dylematem wiary jest jej odniesienie do wiedzy, koncepcję wiary jako przekonania bez dowodów lub wbrew dowodom należy już na wstępie odrzucić z prostą odpowiedzią: w obliczu wiedzy taka wiara jest, z definicji (!), zwykłym fanatyzmem.

Aby to miało ręce i nogi, należy koniecznie omówić definicję i kryteria prawdziwości oraz kryteria uznawania uzasadnień na prawidłowe.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Nie 17:48, 31 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 23:52, 31 Sie 2008    Temat postu:

Nie ważne czy to kwestia oddzielnych magisteriów, moim zdaniem nie, ważne że nauka nie przeczy istnieniu czegoś takiego jak powinność czy świadomość, niezależnie od tego, czy jest w stanie to badać czy nie. Ale sęk w tym, że ludzki strach rodzi się nie na skutek filozoficznych podstaw, lecz życia codziennego. Otóż świat, w którym musisz kontrolować własne myśli, bo mogą być odczytane, jest zasadniczo różny od świata, w którym możesz się opierać, manipulować lub kombinować na torturach tak, aby nic nie wydać.

Z trudności dotarcia do prawdy, uzasadnienia i rzeczywistości w taki sposób, w jaki byśmy chcieli, biorą się właśnie sceptyczne problemy, szczerze mówiąc nie sądzę, aby były dobrze w normalny sposób rozwiązywalne (poza wyjątkami, jakie wypisałem). Z tego też powodu być może nie da się ściśle ustalić prawdziwości twierdzenia. Ale można kombinować przy pomocy zmodyfikowanego „twojego”, kryterium, tj. sprawdzić czy informacyjność jakiejś informacji pozwala nam uzyskiwać cele. W końcu w taki sposób powstały zdolności poznawcze, ewoluowały do wykonywania zamierzeń.

Problem wiary i fanatyzmu został już wcześniej postawiony, w identyczny sposób błędnie jak teraz przez Ciebie, a następnie przeze mnie wyjaśniony. Tłumaczyłem, że chodzi mi o ludzi, którzy nie uznają dla swoich poglądów konieczności czegokolwiek poza swoim widzimisię (nie do końca tak to przedstawiłem, ale upraszczam, w rzeczywistości widzę pozapoznawcze zalety wiary i bardzo je cenię, pozwalają stać się lepszymi ludźmi).
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:01, 03 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Nie ważne czy to kwestia oddzielnych magisteriów, moim zdaniem nie, ważne że nauka nie przeczy istnieniu czegoś takiego jak powinność czy świadomość, niezależnie od tego, czy jest w stanie to badać czy nie. Ale sęk w tym, że ludzki strach rodzi się nie na skutek filozoficznych podstaw, lecz życia codziennego. Otóż świat, w którym musisz kontrolować własne myśli, bo mogą być odczytane, jest zasadniczo różny od świata, w którym możesz się opierać, manipulować lub kombinować na torturach tak, aby nic nie wydać.

Nie bardzo rozumiem. Do czego się odnosisz?

Cytat:
Z trudności dotarcia do prawdy, uzasadnienia i rzeczywistości w taki sposób, w jaki byśmy chcieli, biorą się właśnie sceptyczne problemy, szczerze mówiąc nie sądzę, aby były dobrze w normalny sposób rozwiązywalne (poza wyjątkami, jakie wypisałem). Z tego też powodu być może nie da się ściśle ustalić prawdziwości twierdzenia.

Przede wszystkim: jak zdefiniować prawdziwość twierdzenia? Jak ustalić, czy prawdziwość ta została ustalona w 99% lub więcej, czy też raczej w 1% lub mniej? Co warta jest taka definicja prawdziwości, która wyklucza możliwość ustalenia, czy twierdzenie jest z większym prawdopodobieństwem prawdziwe, czy raczej fałszywe?

Cytat:
Problem wiary i fanatyzmu został już wcześniej postawiony, w identyczny sposób błędnie jak teraz przez Ciebie, a następnie przeze mnie wyjaśniony.

Na temat tych wyjaśnień i ich oceny mamy niewątpliwie przeciwstawne zdania... Ale przecież chyba nie o tym teraz mowa?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AdamHajduk




Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białogard

PostWysłany: Czw 20:28, 04 Wrz 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Przede wszystkim: jak zdefiniować prawdziwość twierdzenia? Jak ustalić, czy prawdziwość ta została ustalona w 99% lub więcej, czy też raczej w 1% lub mniej? Co warta jest taka definicja prawdziwości, która wyklucza możliwość ustalenia, czy twierdzenie jest z większym prawdopodobieństwem prawdziwe, czy raczej fałszywe?
Prawdziwość, jest zgodnością z rzeczywistością,wszyscy,poza niektórymi filozofami,to wiedzą.Już napisałem,że według sceptyków,nie da się ustalić,na ile została ustalona prawdziwość.Warta jest dużo,po prostu oddaje naturalną wewnętrzną potrzebę,mało kogo obchodzi przydatność twierdzeń,one mają być zgodne z rzeczywistością.

wujzboj napisał:
Na temat tych wyjaśnień i ich oceny mamy niewątpliwie przeciwstawne zdania...
Tzn.? Nie uważasz,że wypada podchodzić do swoich przekonań sceptycznie i uznawać potrzebę ich sprawdzania? Jeżeli nie uważasz tak,to faktycznie mamy przeciwstawne zdania.

wujzboj napisał:
Do czego się odnosisz?

A na jaki temat toczył się wątek?Pisaliśmy skąd wywodzi się sukces kreacjonizmu.


Ostatnio zmieniony przez AdamHajduk dnia Czw 20:31, 04 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:01, 05 Wrz 2008    Temat postu:

Jak się ustala zgodność z rzeczywistością? Przecież poza przypadkami trywialnymi ("czy moje takie i takie doznanie koreluje się z moim takim a takim doznaniem") chodzi właśnie ustalenie, jak rozpoznać rzeczywistość. Gdybyśmy mieli wzorzec, z którym można sobie porównywać, wtedy nie byłoby problemu. Kłopot w tym, że wzorca albo szukamy, albo ustalamy go dogmatycznie. W pierwszym przypadku prawda klasyczna zapętla się, a w drugim - relatywizuje.

Przeciwne zdania mamy zaś niewątpliwie co do tego, czy ja coś przedstawiam błędnie, czy nie :P.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Komentarze: Otwarte Referarium Filozoficzne (ORF) / 1: Wiara a wiedza Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin