Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wiedza jako wątpliwy fundament światopoglądu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 64, 65, 66, 67, 68  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 16:43, 09 Mar 2021    Temat postu:

lucek napisał:
anbo napisał:
Czy na pewno "identyfikuje" jest tu właściwym określeniem?

na pewno :) skoro bardzo często nie potrafi zrozumieć, że wierzy jedynie to, co mu objawiają "naukowcy", a nie, jak mylnie sądzi ateista, że "wie" - (o ile)/tam, gdzie sam nie sprawdził.

Naukowcy nie objawiają nieistnienia Boga. "Objawiają" jedynie (albo aż) wyniki badań, które pozwalają wyeliminować Boga (przy użyciu Brzytwy) jako wyjaśniacza jakichś obserwacji (np. istnienie świadomości).

lucek napisał:

anbo napisał:
No nie. Nauka ogranicza się do badania świata danego nam zmysłami i tez dających się tak weryfikować, religie nie.


przede wszystkim odróżniam teizm (naukę) od religii - zjawiska społecznego. gdy wierny religii mówi wierzy, to przynajmniej nie bredzi jak ateista, który powie wiem o czymś czego sam nie zbadał.

Niejeden teista też sam nie zbadał tego wszystkiego, co mu pozwala wierzyć, ufa teologom, apologetom, badaczom Biblii... "Bredzenie" ateisty jest skrótem myślowym i nie dotyczy wiedzy, ze Boga nie ma, ale wiedzy pozwalającej odrzucić argumentacje teisty.


lucek napisał:
t;]

rozmawiałem trochę z wujem, próbując zrozumieć o co mu chodzi i pozostanę przy swoim zdaniu, dziwaczność jego stwierdzeń, na które wskazujesz wynika z dwóch, moim zdaniem błędów - z definicji "wiary" i "polpsyzmu" z czapy wziętego, bo w przeciwieństwie do solipsyzmu, jako metapoznaniu "polipsyzm" uzasadnienia w tej płaszczyźnie nie ma. Ponadto, wuj sam nie kryje, że wuizm powstał w kontrze do materializmu - jako równie, jego zdaniem logicznie spójny system, a nie jako interpretacja doświadczenia, bo własnie w doświadczeniu, przy jego założeniach"polipsyzm" się nie mieści :wink:

Wuizm nie jest spójny z Biblią i nie jest spójny z nauką, dyskutowałem o tym z wujem w innym miejscu i przy tym zdaniu pozostaję.
O co wujowi chodzi? O to, żeby móc wierzyć ;)
Jest jak wuj napisal swego czasu: materializm sprzyja ateizmowi, amaterializm teizmowi. To jest zresztą oczywista oczywistość. Problem tylko taki, że brak obserwacji wskazujących na to, że - jak twierdzi wuj - wrażenia zmysłowe generuje nam Bóg, za to amaterializm generuje szereg problemów, także dla teizmu biblijnego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 17:24, 09 Mar 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Naukowcy nie objawiają nieistnienia Boga. "Objawiają" jedynie (albo aż) wyniki badań, które pozwalają wyeliminować Boga (przy użyciu Brzytwy) jako wyjaśniacza jakichś obserwacji (np. istnienie świadomości).

nie pisałem o objawianiu przez "naukowców" stwierdzeń dotyczących Boga, a objawianiu swoich odkryć innym, którzy te przyjmują na wiarę nie sprawdzając samodzielnie, czy nawet nie rozumiejąc pojęć i języka jakim "naukowiec" się posługuje, a jedynie budując sobie w głowie jakieś własne wyobrażenie - tyle w kwestii formalnej.

pojęcie Boga nie jest wyjaśniaczem, a określeniem tego samego co "nauka" nazywa np. prawami natury, ... lub gdzie indziej losem. Co jak widać nie jest pojęciem zbytecznym i podobne znaczenie ma Bóg w systemie pojęć religijnych, choć do ludzkiego poznania, w przeciwieństwie do nauki, odnosi się nie tylko przedmiotowo ale i podmiotowo.

Bóg więc nie jest pojęciem zbytecznym, a co najwyżej zastępowalnym, zależnym od systemu pojęć. Na pewno jednak temu pojęciu człowiek musi przypisać te same cechy, które w ramach swojego systemu pojęć, przypisuje sobie (swojemu rozumowi), tyle, że w stopniu doskonałym.

anbo napisał:
Niejeden teista też sam nie zbadał tego wszystkiego, co mu pozwala wierzyć, ufa teologom, apologetom, badaczom Biblii... "Bredzenie" ateisty jest skrótem myślowym i nie dotyczy wiedzy, ze Boga nie ma, ale wiedzy pozwalającej odrzucić argumentacje teisty.


znów w kwestii formalnej - co ty z tym ateistą i Bogiem :) ? nie piszę o wierze ateisty w Boga, piszę o wierze jako zaufaniu badaczom - "naukowcom". Wierzący teista nie popada w ten "skrót myślowy" - "wiedzy o Bogu", za to popełnia inny błąd myślę, uznając, że "wiara" - niesprawdzalność, to jedyna możliwa forma poznania.

argumentację wielu "teistów" i ja odrzucam. odrzucam zresztą istnienie "wiedzy kolektywnej" jako nonsens, co najwyżej mogę stwierdzić, że zazwyczaj ludzie do takiego porozumienia dążą i osiągają w ograniczonym zakresie.

anbo napisał:
Wuizm nie jest spójny z Biblią i nie jest spójny z nauką, dyskutowałem o tym z wujem w innym miejscu i przy tym zdaniu pozostaję.
O co wujowi chodzi? O to, żeby móc wierzyć ;)

tu zgoda, choć intencji wuja nie jestem pewien - myślę, że chciałby raczej, żeby inni wierzyli, być może świat by się mu, dla niego, wydał przyjaźniejszy ...

ja wuja "wiarę" łączę raczej z potrzebą i tęsknotą za autorytetem i "porządkiem", takim jaki go sobie wyobraża :wink:


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Wto 17:37, 09 Mar 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 91 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:23, 09 Mar 2021    Temat postu:

anbo napisał:

Naukowcy nie objawiają nieistnienia Boga. "Objawiają" jedynie (albo aż) wyniki badań, które pozwalają wyeliminować Boga (przy użyciu Brzytwy) jako wyjaśniacza jakichś obserwacji (np. istnienie świadomości).


To pokaż wyniki tych "badań". Ty nawet nie ogarniasz tego, że brzytwa jest konceptem filozoficznym, a nie naukowym. Tak samo świadomość. Jak zwykle wszystko ci się miesza ale to już u ciebie standard

Sama brzytwa też jest mocno problematyczna:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 7:19, 10 Mar 2021    Temat postu:

Brzytwa jest narzędziem stosowanym w nauce (a także w życiu potocznym), takie są fakty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 7:36, 10 Mar 2021    Temat postu:

lucek napisał:

nie pisałem o objawianiu przez "naukowców" stwierdzeń dotyczących Boga, a objawianiu swoich odkryć innym, którzy te przyjmują na wiarę nie sprawdzając samodzielnie, czy nawet nie rozumiejąc pojęć i języka jakim "naukowiec" się posługuje, a jedynie budując sobie w głowie jakieś własne wyobrażenie - tyle w kwestii formalnej.

Ludzie (nie tylko ateiści) przyjmują stwierdzenia naukowe na wiarę bo wiedzą, że te stwierdzenia przeszły naukową weryfikację, którą przynajmniej teoretycznie każdy może sprawdzić, a nawet przeprowadzić. To nie jest ta sama wiara co wiara religijna. nauka cieszy się zaufaniem bo jest skuteczna, jej skuteczność obserwujemy chociażby używając komputerów do dyskusji na Śfini. Nie widzę nic dziwnego ani złego w zaufaniu do nauki.
lucek napisał:

pojęcie Boga nie jest wyjaśniaczem, a określeniem tego samego co "nauka" nazywa np. prawami natury,

O nie, Bóg wyjaśnia teistom wiele obserwacji, w dodatku tych samych, gdzie większość naukowców nie widzi potrzeby postulowania istnienia Boga. Weźmy chociażby kreacjonizm - tam się analizuje te same dane, które analizuje nauka i dochodzi się do wniosku, że istnieje Kreator. Korzystanie przez ateistę z nauki polegać tu będzie na wskazaniu braku potrzeby postulowania Kreatora.
lucek napisał:

... lub gdzie indziej losem. Co jak widać nie jest pojęciem zbytecznym i podobne znaczenie ma Bóg w systemie pojęć religijnych, choć do ludzkiego poznania, w przeciwieństwie do nauki, odnosi się nie tylko przedmiotowo ale i podmiotowo.

Jeśli znasz jakąś obserwację, do której wyjaśnienia Bóg nie jest zbyteczny, czyli jest konieczny, to chętnie się z tym zapoznam.
lucek napisał:

Bóg więc nie jest pojęciem zbytecznym, a co najwyżej zastępowalnym, zależnym od systemu pojęć. Na pewno jednak temu pojęciu człowiek musi przypisać te same cechy, które w ramach swojego systemu pojęć, przypisuje sobie (swojemu rozumowi), tyle, że w stopniu doskonałym.

Jeśli Boga można zastąpić innym wyjaśnieniem to jest zbyteczny w wyjaśnieniu, można go ciachnąć Brzytwą.
lucek napisał:

znów w kwestii formalnej - co ty z tym ateistą i Bogiem :) ? nie piszę o wierze ateisty w Boga, piszę o wierze jako zaufaniu badaczom - "naukowcom". Wierzący teista nie popada w ten "skrót myślowy" - "wiedzy o Bogu", za to popełnia inny błąd myślę, uznając, że "wiara" - niesprawdzalność, to jedyna możliwa forma poznania.

Chyba już pisałem, że teista robi to samo wierząc teologom, badaczom Biblii itd.
Spotkałem się z twierdzeniem, że wiara jest poznawaniem, ale ja się z takim podejściem zupełnie nie zgadzam. Wiara to przekonanie oparte na - jak każde przekonanie - przesłankach. Przesłankach nie na tyle mocnych, żeby mówić o wiedzy. Przy czym część tych przesłanek teista bierze na wiarę od apologetów, podobnie jak część argumentów ateista bierze od naukowców. Ale wiara nauce bierze się z jej skuteczności, a treści wiary religijnej nie są nawet możliwe do zweryfikowania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 91 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 7:53, 10 Mar 2021    Temat postu:

Anbuś wciąż pisze swój "ostatni post" z sierpnia w marcu

anbo napisał:
Brzytwa jest narzędziem stosowanym w nauce (a także w życiu potocznym), takie są fakty.


Z "faktami" i "nauką" to ty masz tyle wspólnego co ja z baletem. Nie jesteś w stanie pokazać żadnego podręcznika do metodologii naukowej, który nakazywałby stosowanie jakiejś "brzytwy". Nawet nie wiesz o czym majaczysz. A nawet jakby jakiś podręcznik to zalecał to i tak nic by z tego nie wynikało gdyż brzytwa jest pojęciem niejednoznacznym i w zasadzie samowywrotnym:

[link widoczny dla zalogowanych]

Moja brzytwa odcina twoje majaki bo tak mi się podoba

anbo napisał:
Ludzie (nie tylko ateiści) przyjmują stwierdzenia naukowe na wiarę bo wiedzą, że te stwierdzenia przeszły naukową weryfikację, którą przynajmniej teoretycznie każdy może sprawdzić, a nawet przeprowadzić


To pokaż jak przeprowadzasz "naukową weryfikację"

anbo napisał:
nauka cieszy się zaufaniem bo jest skuteczna, jej skuteczność obserwujemy chociażby używając komputerów do dyskusji na Śfini. Nie widzę nic dziwnego ani złego w zaufaniu do nauki.


Komputery to wytwór technologii a nie nauki. Bill Gates nie miał skończonych nawet studiów. Wszystko ci się miesza i potem ci się jeszcze wydaje, że coś "udowodniłeś" w kwestii "nauki"

anbo napisał:
można zastąpić innym wyjaśnieniem to jest zbyteczny w wyjaśnieniu, można go ciachnąć Brzytwą.


Pokaż nam więc jak cokolwiek "wyjaśniasz"

anbo napisał:
Ale wiara nauce bierze się z jej skuteczności,


Nawet ty sam piszesz wyżej w tym wątku, że skuteczność czegoś nie potwierdza jeszcze, że zostało to oparte na jakiejś prawdzie:

"Model może być skuteczny pomimo tego, że prawda jest inna"

http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/wiedza-jako-watpliwy-fundament-swiatopogladu,16277-1575.html#583807

No ale już zapomniałeś co chlapnąłeś wcześniej w tym samym wątku. Skleroza nie boli, jak widać


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 9:11, 10 Mar 2021, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 8:38, 10 Mar 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Ludzie (nie tylko ateiści) przyjmują stwierdzenia naukowe na wiarę bo wiedzą, że te stwierdzenia przeszły naukową weryfikację, którą przynajmniej teoretycznie każdy może sprawdzić, a nawet przeprowadzić. To nie jest ta sama wiara co wiara religijna. nauka cieszy się zaufaniem bo jest skuteczna, jej skuteczność obserwujemy chociażby używając komputerów do dyskusji na Śfini. Nie widzę nic dziwnego ani złego w zaufaniu do nauki.


wiara jest ta sama i polega na zaufaniu. treści, w które ludzie wierzą lub nie są różne. ... ... starożytnym, też wszystko się zgadało widząc np. pioruny.

a porównywanie nauk przyrodniczych (fizykalnych) ze "społecznymi", a dotyczą prawdy teistyczne jest po prostu demagogią.

anbo napisał:
O nie, Bóg wyjaśnia teistom wiele obserwacji, w dodatku tych samych, gdzie większość naukowców nie widzi potrzeby postulowania istnienia Boga. Weźmy chociażby kreacjonizm - tam się analizuje te same dane, które analizuje nauka i dochodzi się do wniosku, że istnieje Kreator. Korzystanie przez ateistę z nauki polegać tu będzie na wskazaniu braku potrzeby postulowania Kreatora.


nie, pisałeś, że spotkałeś się z dowodami na istnienie Boga. Dla mnie te dowody własnie definiują co pod pojęciem Boga rozumiem. Napisałeś, że są błędne (coś w tym stylu), wg mnie są oczywiste - z czego wnoszę, że po prostu pod pojęciem Bóg, rozumiesz zupełnie co innego niż ja, a ja piszę o swoim Bogu, a nie o twoich wyobrażeniach.

Co do kreacjonizmu to mam jedynie taką refleksję, że jak wcześnie pisałem widzę tu pewną sprzeczność w argumentacji ateistycznej, która determinizmem dowodzi nonsensowności wolnej woli - z drugiej strony, wg argumentacji tych samych ideologów, ewolucja to proces przypadkowy.

Ja, może nie w każdej dziedzinie, konsekwentne staram się trzymać tego co słowa oznaczają i konsekwentnie się tych definicji trzymać, a nie mentalnych wyobrażeń zależnie od kontekstu.... bardzo ciekawy obraz świata i ludzi się wówczas wyłania :wink:

anbo napisał:
Jeśli znasz jakąś obserwację, do której wyjaśnienia Bóg nie jest zbyteczny, czyli jest konieczny, to chętnie się z tym zapoznam.


już pisałem, że nie wyjaśnienia a opisu doświadczeń, np.: los - możesz pojęcie "Bóg" zastąpić innym, ale nie wyeliminować.

Cytat:
Jeśli Boga można zastąpić innym wyjaśnieniem to jest zbyteczny w wyjaśnieniu, można go ciachnąć Brzytwą.

jak wyżej, i nie na zastępowaniu polega "brzytwa", a zwłaszcza gdy konkurencyjne do teizmu systemy pojęć są niespójne i nie całościowe .... i rewolucyjno-głupie jak "algebra kubusia"

anbo napisał:
Chyba już pisałem, że teista robi to samo wierząc teologom, badaczom Biblii itd.

oczywiście, to nie problem teisty :)

anbo napisał:
Spotkałem się z twierdzeniem, że wiara jest poznawaniem, ale ja się z takim podejściem zupełnie nie zgadzam. Wiara to przekonanie oparte na - jak każde przekonanie - przesłankach. Przesłankach nie na tyle mocnych, żeby mówić o wiedzy. Przy czym część tych przesłanek teista bierze na wiarę od apologetów, podobnie jak część argumentów ateista bierze od naukowców. Ale wiara nauce bierze się z jej skuteczności, a treści wiary religijnej nie są nawet możliwe do zweryfikowania.

dla mnie "wiara" jest po prostu, przyjmowaniem przekonań, które nie są przedmiotem własnego doświadczenia - w szczególności i przede wszystkim z cudzego świadectwa.

w poznaniu ma swoje miejsce, bo poprzedza wiedzę ... najpierw człowiek wierzy np. nauczycielowi w szkole ... potem zaczyna sam rozumieć ....

treści wiary religijnej są weryfikowalne i przyjmuje tylko te, które zweryfikowałem sobie .... mam już kilka lat :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 10:55, 10 Mar 2021    Temat postu:

lucek napisał:
anbo napisał:
Ludzie (nie tylko ateiści) przyjmują stwierdzenia naukowe na wiarę bo wiedzą, że te stwierdzenia przeszły naukową weryfikację, którą przynajmniej teoretycznie każdy może sprawdzić, a nawet przeprowadzić. To nie jest ta sama wiara co wiara religijna. nauka cieszy się zaufaniem bo jest skuteczna, jej skuteczność obserwujemy chociażby używając komputerów do dyskusji na Śfini. Nie widzę nic dziwnego ani złego w zaufaniu do nauki.


wiara jest ta sama i polega na zaufaniu. treści, w które ludzie wierzą lub nie są różne. ... ... starożytnym, też wszystko się zgadało widząc np. pioruny.

Nie jest ta sama, cechy wiary nauce wypisałem już wcześniej. Tych cech nie ma w wierze religijnej.

lucek napisał:


a porównywanie nauk przyrodniczych (fizykalnych) ze "społecznymi", a dotyczą prawdy teistyczne jest po prostu demagogią.

Porównywanie jest jak najbardziej uprawnione bo jedna wiedza jak i druga dotyczy tego samego: świata, w którym zyjemy. Doskonale widac to na przykłądzie, który podałem, czyli kreacjonizm kontra TE.

lucek napisał:

anbo napisał:
O nie, Bóg wyjaśnia teistom wiele obserwacji, w dodatku tych samych, gdzie większość naukowców nie widzi potrzeby postulowania istnienia Boga. Weźmy chociażby kreacjonizm - tam się analizuje te same dane, które analizuje nauka i dochodzi się do wniosku, że istnieje Kreator. Korzystanie przez ateistę z nauki polegać tu będzie na wskazaniu braku potrzeby postulowania Kreatora.


nie, pisałeś, że spotkałeś się z dowodami na istnienie Boga.

Co nie?
lucek napisał:

Dla mnie te dowody własnie definiują co pod pojęciem Boga rozumiem. Napisałeś, że są błędne (coś w tym stylu), wg mnie są oczywiste - z czego wnoszę, że po prostu pod pojęciem Bóg, rozumiesz zupełnie co innego niż ja, a ja piszę o swoim Bogu, a nie o twoich wyobrażeniach.

Nie znam takiego pojęcia Boga i takich obserwacji wskazujących na istnienie tego Boga, które nie byłyby błędne albo których nie dałoby się zasadnie wyjaśnić ciachając Boga Brzytwą. (Ewentualnie zawieszam sąd bo nie przekonują mnie żadne wyjaśnienia.)
Dowody definiują Boga tylko w tym sensie, że są odpowiedzią na pytanie skąd wiesz, że istnieje taki a taki Bóg. Jeżeli w ogóle poprawne jest wyrażenie "dowody definiują Boga".
lucek napisał:

Co do kreacjonizmu to mam jedynie taką refleksję, że jak wcześnie pisałem widzę tu pewną sprzeczność w argumentacji ateistycznej, która determinizmem dowodzi nonsensowności wolnej woli - z drugiej strony, wg argumentacji tych samych ideologów, ewolucja to proces przypadkowy.

W jakim znaczeniu ateista mówi o przypadkowości mutacji, a w jakim o deterministycznej naturze świata? Przecież nie w takim samym. Nie zapominaj też, że póki co mówi się o determiznizmie statystycznym, który nie wyklucza przypadkowości także w sensie, w jakim ty użyłeś tego pojęcia.

lucek napisał:

Ja, może nie w każdej dziedzinie, konsekwentne staram się trzymać tego co słowa oznaczają i konsekwentnie się tych definicji trzymać, a nie mentalnych wyobrażeń zależnie od kontekstu.... bardzo ciekawy obraz świata i ludzi się wówczas wyłania :wink:

A tego nie jestem pewny ;)

lucek napisał:

anbo napisał:
Jeśli znasz jakąś obserwację, do której wyjaśnienia Bóg nie jest zbyteczny, czyli jest konieczny, to chętnie się z tym zapoznam.


już pisałem, że nie wyjaśnienia a opisu doświadczeń, np.: los - możesz pojęcie "Bóg" zastąpić innym, ale nie wyeliminować.

To nie jest odpowiedź na moje pytanie.
lucek napisał:

Cytat:
Jeśli Boga można zastąpić innym wyjaśnieniem to jest zbyteczny w wyjaśnieniu, można go ciachnąć Brzytwą.

jak wyżej, i nie na zastępowaniu polega "brzytwa", a zwłaszcza gdy konkurencyjne do teizmu systemy pojęć są niespójne i nie całościowe .... i rewolucyjno-głupie jak "algebra kubusia"

Brzytwa nie zastępuje ale eliminuje wyjaśnienia spośród wielu możliwych.

lucek napisał:

anbo napisał:
Chyba już pisałem, że teista robi to samo wierząc teologom, badaczom Biblii itd.

oczywiście, to nie problem teisty :)

To twój problem jeśli ateistom zarzucasz, że wierzą naukowcom.

lucek napisał:


dla mnie "wiara" jest po prostu, przyjmowaniem przekonań, które nie są przedmiotem własnego doświadczenia - w szczególności i przede wszystkim z cudzego świadectwa.

Zawężasz znaczenie pojęcia "wiara". Także poznanie oparte na własnych doświadczeniach może być na tyle niepewne, że nazywa się je wiarą, a nie wiedzą. Wiesz o przesłankach (bo z własnego doświadczenia), ale we wnioski już tylko wierzysz, a nie wiesz (bo wnioski niepewne itp.).

lucek napisał:

treści wiary religijnej są weryfikowalne i przyjmuje tylko te, które zweryfikowałem sobie .... mam już kilka lat :wink:

Jakie treści wiary regijnej zweryfikowałes i jak?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 91 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:11, 10 Mar 2021    Temat postu:

Anbuś wciąż pisze swój "ostatni post" z sierpnia w marcu

anbo napisał:
które nie byłyby błędne albo których nie dałoby się zasadnie wyjaśnić ciachając Boga Brzytwą.


Przy czym anbuś już nie chce wyjaśnić nam skąd wie co jest "błędne" lub skąd wziął sobie standardy dla swojej "brzytwy"

anbo napisał:
Brzytwa nie zastępuje ale eliminuje wyjaśnienia spośród wielu możliwych


Ach ta tajemnicza brzytwa anbusia, którą wziął sobie jedynie z sufitu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 11:24, 10 Mar 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Nie jest ta sama, cechy wiary nauce wypisałem już wcześniej. Tych cech nie ma w wierze religijnej.


nie, "wiara" to pojęcie odpowiadające pewnej międzyludzkiej relacji - nie dotyczy tylko nauki czy religii - może dotyczyć świadka w sądzie, któremu sąd daje wiarę lub nie.

reszta to twoje i nie tylko, mentalne wyobrażenia. Nie tylko twoje bo i wuj czy Dyszyński stworzyli sobie definicję wiary, która rzeczywiście podpada pod brzytwę O ...

anbo napisał:
Porównywanie jest jak najbardziej uprawnione bo jedna wiedza jak i druga dotyczy tego samego: świata, w którym zyjemy. Doskonale widac to na przykłądzie, który podałem, czyli kreacjonizm kontra TE.

nie, widać właśnie niezrozumienie znaczenia pojęć - "niezbadane wyroki Boskie" to to samo co los, bo los w deterministycznym świecie, to proces na tyle np. złożony, że jego związków przyczynowo skutkowych nie potrafimy określić. Bo pisząc o TE jako procesie losowym, nikt przecież nie twierdzi, że nie podlega on procesom przyczynowo - skutkowym.

gdy słowa odnoszą się do doświadczeń, a nie mentalnych wyobrażeń nabierają bardziej racjonalnego znaczenia i właśnie więcej racjonalności bym ci życzył :)

anbo napisał:
Co nie?

nie pamiętam, a zacytowałeś za krótki fragment.

anbo napisał:
Nie znam takiego pojęcia Boga i takich obserwacji wskazujących na istnienie tego Boga, które nie byłyby błędne albo których nie dałoby się zasadnie wyjaśnić ciachając Boga Brzytwą.

a już napisałem, że niczego nie ciachasz tylko zastępujesz niespójnym systemem. A że nie rozumiesz - nie znasz - to mnie nie dziwi.


anbo napisał:
To nie jest odpowiedź na moje pytanie.


anbo napisał:
Brzytwa nie zastępuje ale eliminuje wyjaśnienia spośród wielu możliwych.

odpowiedziałem, tylko nie zrozumiałeś być może i podałem przykład : "los" i wykazałem, że zastępujesz (no chyba, że to w doświadczeniu co reprezentuje pojęcie "los" jest twoim zdaniem zbyteczne.

anbo napisał:
To twój problem jeśli ateistom zarzucasz, że wierzą naukowcom.

nie zarzucam tego, że wierzą, a co najwyżej to, że "nauka" im tak mózg wyprała, że nawet nie odróżniają wiedzy od wiary.

anbo napisał:
Jakie treści wiary regijnej zweryfikowałes i jak?

za długo by pisać, przede wszystkim na początek radził bym zrozumieć język, system pojęć religii, odnosząc je do doświadczenia, a potem dyskutować o weryfikacji, która trudna nie jest :)


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Śro 11:26, 10 Mar 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 13:59, 10 Mar 2021    Temat postu:

lucek napisał:
anbo napisał:
Nie jest ta sama, cechy wiary nauce wypisałem już wcześniej. Tych cech nie ma w wierze religijnej.


nie, "wiara" to pojęcie odpowiadające pewnej międzyludzkiej relacji - nie dotyczy tylko nauki czy religii - może dotyczyć świadka w sądzie, któremu sąd daje wiarę lub nie.

Tak odpisujesz, że nie wiadomo z czym się nie zgadzasz, bo po "nie" nie ma odniesienia do tego, co ja napisałem.
"Wiara" to pojęcie szersze niż ty pisałeś (i piszesz), co łatwo sprawdzić w słowniku albo wikipedii.
lucek napisał:

reszta to twoje i nie tylko, mentalne wyobrażenia. Nie tylko twoje bo i wuj czy Dyszyński stworzyli sobie definicję wiary, która rzeczywiście podpada pod brzytwę O ...

Pojęciem "wiara" posługuję się w sposób ogólnie przyjęty, co łatwo sprawdzić na wikipedii.

lucek napisał:

anbo napisał:
Porównywanie jest jak najbardziej uprawnione bo jedna wiedza jak i druga dotyczy tego samego: świata, w którym zyjemy. Doskonale widac to na przykłądzie, który podałem, czyli kreacjonizm kontra TE.

nie, widać właśnie niezrozumienie znaczenia pojęć - "niezbadane wyroki Boskie" to to samo co los, bo los w deterministycznym świecie, to proces na tyle np. złożony, że jego związków przyczynowo skutkowych nie potrafimy określić. Bo pisząc o TE jako procesie losowym, nikt przecież nie twierdzi, że nie podlega on procesom przyczynowo - skutkowym.

Nie to samo, bo wyroki Boskie są wyrokami Boga, a wyroki losu nie są wynikiem czyjejkolwiek decyzji.
lucek napisał:

gdy słowa odnoszą się do doświadczeń, a nie mentalnych wyobrażeń nabierają bardziej racjonalnego znaczenia i właśnie więcej racjonalności bym ci życzył :)

Bez komentarza.
lucek napisał:

nie zarzucam tego, że wierzą, a co najwyżej to, że "nauka" im tak mózg wyprała, że nawet nie odróżniają wiedzy od wiary.

A według mnie to ty wielu rzeczy nie rozumiesz - co widać bardzo dobrze - jednak już nie będę ci tego tłumaczył.
lucek napisał:

anbo napisał:
Jakie treści wiary regijnej zweryfikowałes i jak?

za długo by pisać, przede wszystkim na początek radził bym zrozumieć język, system pojęć religii, odnosząc je do doświadczenia, a potem dyskutować o weryfikacji, która trudna nie jest :)

Jakże często właśnie w takim miejscu dyskusji teista wymięka...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31302
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:12, 10 Mar 2021    Temat postu:

anbo napisał:
lucek napisał:
anbo napisał:
Nie jest ta sama, cechy wiary nauce wypisałem już wcześniej. Tych cech nie ma w wierze religijnej.


nie, "wiara" to pojęcie odpowiadające pewnej międzyludzkiej relacji - nie dotyczy tylko nauki czy religii - może dotyczyć świadka w sądzie, któremu sąd daje wiarę lub nie.

Tak odpisujesz, że nie wiadomo z czym się nie zgadzasz, bo po "nie" nie ma odniesienia do tego, co ja napisałem.

To jest główny powód, dla którego nawet nie wiem najczęściej jak dyskutować z luckiem, bo jego opinie mają zwykle postać arbitralnego (często połączonego z lekkim odcieniem lekceważenia, a nawet pogardy) osądu, do którego nawet nie sposób przypiąć jest informacji co, jak i dlaczego się luckowi nie spodobało. Użyteczność takiego głosu w dyskusji, gdy np. ja, jako dyskutant, dowiaduję się tego, że dla dyskutanta lucka jestem durniem, czy inną formą niegodnej uznania persony, jest zerowa. Nawet gdybym chciał wziąć ten głos krytyczny za dobrą monetę, nawet gdybym chciał się od lucka czegoś dowiedzieć, nauczyć, co to robię źle, to nie mam na to najczęściej szansy. Jestem tym złym... bo jestem, bo lucek autorytatywnie to stwierdza.
Wychodzi na to, że chyba po prostu w intencji lucka mam się poczuć tym poniżonym. Bo innego celu takiego zabierania głosu w dyskusji, opartego o - wyrażoną negatywnie - krytykę, bez najmniejszego śladu o co tu miałoby chodzić, nie widzę.
Więc ja już zaakceptowałem ten stan rzeczy, że dyskusja z luckiem będzie głównie sprowadzała się do odczytywania tych krytyczno - poniżających, ale nie oferujących konkretów względem tego, co miałoby być niewłaściwe, komunikatów. Przyzwyczaiłem się, niczego ponad to nie oczekuję (choć co jakiś czas lucek zaskakuje tym, że się merytorycznie wypowie; czasami...).


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 14:13, 10 Mar 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 14:51, 10 Mar 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Tak odpisujesz, że nie wiadomo z czym się nie zgadzasz, bo po "nie" nie ma odniesienia do tego, co ja napisałem.
"Wiara" to pojęcie szersze niż ty pisałeś (i piszesz), co łatwo sprawdzić w słowniku albo wikipedii.

wiem, że w słownikach są różne definicje - w szczególności w słowniku psychologicznym definicja jest niedorzeczna - jako przekonanie nie osiągające 100% pewności - ale to nic dziwnego, zważywszy na fakt, że zidiocenie pojęciem "wiedza naukowa" jest raczej powszechne, a zważywszy na fakt, że i "wierzący" pod taką definicją się podpisują, świadczy to jedynie o tym, że sami tak na prawdę nie wierzą :)

ja podałem ci definicję zdroworozsądkową, zgodną z codziennym doświadczenie, a ta jest zgodna, co sprawdziłem z definicją, jaką podaje religia - to przekonanie/pewność, nie wynikająca z własnego doświadczenia (cytowałem gdzieś na forum, obszerne wyjaśnienie - nie chce mi się szukać - tam dokładnie, jako przykład "wiary" w sensie biblijnym, podany jest przykład Australii, o ile tam sam nie pojechałeś, a znasz z literatury, pocztówek ... to jest to wiara)

poza tym, są rzeczywiście różne definicje słownikowe i różne wyrazy bliskoznaczne, proponowałbym, żebyś sam sprawdził sobie, co je łączy - jeśli rzeczywiście musisz.

Cytat:
Pojęciem "wiara" posługuję się w sposób ogólnie przyjęty, co łatwo sprawdzić na wikipedii.

w odniesieniu do religii owszem, podobnie jak do "wiedzy naukowej" i jak wyżej - a temu, że zidiocenie jest powszechne to się zgadzam - sam sobie odpowiedz, czy wierzysz w tezy naukowe, czy je naukowo potwierdziłeś itd. :)

co do wikipedii, to jeśli już, sprawdzał bym u źródła :wink:

anbo napisał:
Nie to samo, bo wyroki Boskie są wyrokami Boga, a wyroki losu nie są wynikiem czyjejkolwiek decyzji.


werbalnie i w wyobrażeniach mentalnych, nie w doświadczeniu.

anbo napisał:
A według mnie to ty wielu rzeczy nie rozumiesz - co widać bardzo dobrze - jednak już nie będę ci tego tłumaczył.


sądząc po twoich odpowiedziach, myślę, że rozumiem Ciebie bardzo dobrze niestety jesteś przewidywalny w nich, co najwyżej dziwi mnie brak otwartości z twojej strony na treści, które nie bardzo pasują do twojego obrazu świata (np. zasłanianie się def. słownikową), jakbyś po raz pierwszy usłyszał słowo "wiara" i musiał je w słowniku sprawdzać.

anbo napisał:
Jakże często właśnie w takim miejscu dyskusji teista wymięka...

nie wymiękam, zwłaszcza, że w teizmie nie ma rewelacji specjalnych, których byś nie znał czy nie zgodził .... wszystko co może dziwić to jedynie interpretacja i to jak ludzie potrafią sprać sobie mózgi swoimi wyobrażeniami, które pozwalają się przecież sensownie bez nich interpretować ....

... aksjologia moralności (personalna, a nie kolektywna) jest zasadniczo inna niż "lewacka", i to jedyny powód, dla którego do teizmu jestem przywiązany :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:20, 10 Mar 2021    Temat postu:

lucek napisał:
anbo napisał:
Tak odpisujesz, że nie wiadomo z czym się nie zgadzasz, bo po "nie" nie ma odniesienia do tego, co ja napisałem.
"Wiara" to pojęcie szersze niż ty pisałeś (i piszesz), co łatwo sprawdzić w słowniku albo wikipedii.

wiem, że w słownikach są różne definicje - w szczególności w słowniku psychologicznym definicja jest niedorzeczna -

Definicje przedstawiają pewien stan, czyli to, jak używa się danego pojęcia, co ono oznacza w danym języku. Ty zawężasz i chcesz to narzucić innym, w dodatku tak piszesz, jakby właściwe używanie było błędne, a to twoje - zawężone - prawidłowe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:35, 10 Mar 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Definicje przedstawiają pewien stan, czyli to, jak używa się danego pojęcia, co ono oznacza w danym języku. Ty zawężasz i chcesz to narzucić innym, w dodatku tak piszesz, jakby właściwe używanie było błędne, a to twoje - zawężone - prawidłowe.


czyli będziesz się ze mną spierał o definicje słownikową - która lepsza ? bo różne słowniki różnie tę definicję formułują.

i to twoim zdaniem zmieni fakt, że wierzysz w tezy naukowe - co zresztą już sam przyznałeś .... argumentując jedynie, że to inna wiara :)

błędnie, bo nie wiara jest inna, a teza w którą wierzysz lub nie.

PS
i oczywiście źródło, które tę tezę ci do wierzenia podaje.


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Śro 15:42, 10 Mar 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:44, 10 Mar 2021    Temat postu:

lucek napisał:
anbo napisał:
Definicje przedstawiają pewien stan, czyli to, jak używa się danego pojęcia, co ono oznacza w danym języku. Ty zawężasz i chcesz to narzucić innym, w dodatku tak piszesz, jakby właściwe używanie było błędne, a to twoje - zawężone - prawidłowe.


czyli będziesz się ze mną spierał o definicje słownikową - która lepsza ? bo różne słowniki różnie tę definicję formułują.

Ja się nie spieram o definicję słownikową, ale o twoją, o twoje zawężanie.
lucek napisał:

i to twoim zdaniem zmieni fakt, że wierzysz w tezy naukowe - co zresztą już sam przyznałeś .... argumentując jedynie, że to inna wiara :)

Wierzę na zasadzie zaufania. Badania naukowe i ich publikacje są objęte pewnymi rygorami, które pozwalają w nie wierzyć zasadnie. (Dobrze by było, gdybyś wyrażał się precyzyjnie. Nie zawsze wiadomo, o co ci chodzi.)
lucek napisał:

błędnie, bo nie wiara jest inna, a teza w którą wierzysz lub nie.

Napisałem już czym się różni wiara ateisty powołującego się na naukę od wiary religijnej, jesli ci o to chodziło.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:54, 10 Mar 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Ja się nie spieram o definicję słownikową, ale o twoją, o twoje zawężanie.


to jaką definicję proponujesz ? bo wiesz "wiara" to również grupa osób - ferajna :think:


PS

Cytat:
Napisałem już czym się różni wiara ateisty powołującego się na naukę od wiary religijnej, jesli ci o to chodziło


tam napisałeś :mrgreen: sam wiem, rożni się tym, że wierzy w co innego


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Śro 15:56, 10 Mar 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 16:11, 10 Mar 2021    Temat postu:

PPS

anbo napisał:
Wierzę na zasadzie zaufania. Badania naukowe i ich publikacje są objęte pewnymi rygorami, które pozwalają w nie wierzyć zasadnie. (Dobrze by było, gdybyś wyrażał się precyzyjnie. Nie zawsze wiadomo, o co ci chodzi.)


wyrażam się precyzyjnie :) a w dodatku nie widzę tu w ogóle przedmiotu sporu - dla mnie też wiara jest synonimem zaufania ....

powtórzę więc, nie o pojęcie "wiara" ewentualnie się spieramy, a o to komu i w co wierzymy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 91 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:32, 10 Mar 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Badania naukowe i ich publikacje są objęte pewnymi rygorami, które pozwalają w nie wierzyć zasadnie


I jak niby sprawdziłeś te "badania naukowe" i to, że możesz wierzyć im zasadnie, co anbuś? Podaj datę i miejsce tego sprawdzania. Panie na forum będą pod wrażeniem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:56, 06 Gru 2022    Temat postu:

Było dawno, w pewnym momencie jakoś się urwało, ale ostatnio Fedor przypomniał mi o tym wątku, więc daję głos ponownie:


wuj napisał:
Nauka i technologia są powszechnie akceptowalne, bo ich aksjomatyka sprowadza je do badania takich treści, które dają się przekazywać pomiędzy badaczami i/lub użytkownikami tak, że ci są w stanie wykryć i skorygować błędy w tym przekazie.
Irbisol napisał:
Czy chodzi ci o to, że dane dla nauki są danymi wykluczającymi urojenia?
wuj napisał:
Chodzi mi o to, że dane dla nauki są danymi wykluczającymi wszystko, co subiektywne. Czyli, że nauka jest o tyle naukowa, o ile jest formalna. Technologia nie jest co prawda formalna, lecz stosowalna, i jej rozwijanie oraz jej stosowanie wymaga pewnych deklaracji światopoglądowych (patrz np. klonowanie, przetaczanie krwi, testowanie na zwierzętach, i podobne), ale podobnie jest z każdym działaniem, także w nauce (choćby dlatego, że wstając rano do pracy, deklaruję prawdziwość pewnego stanowiska światopoglądowego o tym, czym jest świat i ja w nim), nawet w czystej matematyce. Chodzi tu więc o formalność nauki i technologii właśnie w sensie ograniczenia treści badań do tego, co zwykle nazywa się obiektywnymi zjawiskami. Ani nauka ani technologia nie ustosunkowują się, poza w/w minimum niezbędnym do ich rozwijania, do tego, czym jest przedmiot ich badań i jak się on ma do reszty rzeczywistości.

Z żadnym wykluczaniem urojeń nie ma to nic wspólnego, bo tu w ogóle nie ma oceny, czy coś jest urojone czy nie urojone. Mowa jest tylko o tym, jak coś funkcjonuje w pewnych określonych warunkach.
Irbisol napisał:
wujzboj napisał:
Z żadnym wykluczaniem urojeń nie ma to nic wspólnego, bo tu w ogóle nie ma oceny, czy coś jest urojone czy nie urojone. Mowa jest tylko o tym, jak coś funkcjonuje w pewnych określonych warunkach.
(...)
ten warunek UNIEMOŻLIWIA korzystanie z nauki bez uprzedniego zastosowania WIARY: bez złożenia deklaracji światopoglądowej o tym, czym jestem ja, czym jest to co postrzegam jako moje otoczenie, oraz do czego dążę i jak jestem gotów moje dążenia realizować.
Czyli nie jestem w stanie skorzystać z komputera, jeżeli nie wydumam sobie, jak powstał świat i czym ontologicznie jestem i jakie są moje życiowe cele?

Jakie konstrukcje sobie wydumasz i czego on będą dotyczyły, to już twoja sprawa. Ważne, że skoro robisz cokolwiek i jesteś w stanie robić to jak człowiek a nie jak automat, to jakieś konstrukcje o świecie i swojej w nim pozycji musiałeś sobie wydumać. Korzystasz z komputera? A może to nie korzystanie z urządzenia, lecz brutalne wykorzystywanie słabszego?

wuj napisał:
Taki efekt jest niewątpliwie przydatny pod wieloma względami. Ale jego ceną jest brak możliwości interpretacji wyników takich badań. Nauka nie daje wiedzy o tym, z czego ani przez kogo zbudowany jest świat, lecz uczy nas o tych jego prawach, z których na co dzień daje się teraz nam wspólnie korzystać. Nauka nie mówi nam więc, ani czy, jak i w jakim celu mamy z tych praw korzystać, ani jak te prawa mamy uzupełnić, by decydować o sposobie korzystania z nich.
Irbisol napisał:
To nie jest cena, lecz konsekwencja - i to pozytywna.
wuj napisał:
Nie, to jest cena. Bo ten warunek UNIEMOŻLIWIA korzystanie z nauki bez uprzedniego zastosowania WIARY: bez złożenia deklaracji światopoglądowej o tym, czym jestem ja, czym jest to co postrzegam jako moje otoczenie, oraz do czego dążę i jak jestem gotów moje dążenia realizować.

To, co czyni naukę powszechnie akceptowalną, czyni ją jednocześnie BEZSILNĄ, jeśli oddzielić ją od WIARY.
Irbisol napisał:
Naukowcy chyba nie wiedzą, że nauka jest bezsilna i nadal w nią brną ...

Naukowcy w nic nie "brną", lecz korzystają z tego, co czyni naukę powszechnie akceptowalną.

Brnięcie zaczyna się, gdy człowiek tak głęboko zakopał się w fantazjach o swojej wiedzy, że zaczyna wierzyć jakoby nie wierzył.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14135
Przeczytał: 24 tematy


PostWysłany: Sob 12:48, 10 Gru 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Ważne, że skoro robisz cokolwiek i jesteś w stanie robić to jak człowiek a nie jak automat, to jakieś konstrukcje o świecie i swojej w nim pozycji musiałeś sobie wydumać. Korzystasz z komputera? A może to nie korzystanie z urządzenia, lecz brutalne wykorzystywanie słabszego?

Wg ciebie wszyscy ludzie, którzy robią cokolwiek, zastanawiają się nad konstrukcją świata i swojej w nim pozycji? Każdy podejmuje ten wysiłek i musi sobie zdać sprawę z wielu rzeczy, by robić COKOLWIEK?

wuj napisał:
Naukowcy w nic nie "brną", lecz korzystają z tego, co czyni naukę powszechnie akceptowalną.

Brnięcie zaczyna się, gdy człowiek tak głęboko zakopał się w fantazjach o swojej wiedzy, że zaczyna wierzyć jakoby nie wierzył.

Podaj więc przykład, jak ktoś korzysta z nauki w nic nie wierząc. Albo w co wierzy, korzystając z nauki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21613
Przeczytał: 148 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:01, 10 Gru 2022    Temat postu:

[quote="Irbisol"]
wujzboj napisał:
Ważne, że skoro robisz cokolwiek i jesteś w stanie robić to jak człowiek a nie jak automat, to jakieś konstrukcje o świecie i swojej w nim pozycji musiałeś sobie wydumać. Korzystasz z komputera? A może to nie korzystanie z urządzenia, lecz brutalne wykorzystywanie słabszego?

Wg ciebie wszyscy ludzie, którzy robią cokolwiek, zastanawiają się nad konstrukcją świata i swojej w nim pozycji? Każdy podejmuje ten wysiłek i musi sobie zdać sprawę z wielu rzeczy, by robić COKOLWIEK?

wuj napisał:
Naukowcy w nic nie "brną", lecz korzystają z tego, co czyni naukę powszechnie akceptowalną.

Brnięcie zaczyna się, gdy człowiek tak głęboko zakopał się w fantazjach o swojej wiedzy, że zaczyna wierzyć jakoby nie wierzył.


Podaj więc przykład, jak ktoś korzysta z nauki w nic nie wierząc. Albo w co wierzy, korzystając z nauki.

Patrz ostatni wpis semele na jej blogu..


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 18:07, 10 Gru 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21613
Przeczytał: 148 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:08, 10 Gru 2022    Temat postu:

http://www.sfinia.fora.pl/blog-semele,108/nauka,22187.html
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:51, 10 Gru 2022    Temat postu:

wuj napisał:
Ważne, że skoro robisz cokolwiek i jesteś w stanie robić to jak człowiek a nie jak automat, to jakieś konstrukcje o świecie i swojej w nim pozycji musiałeś sobie wydumać. Korzystasz z komputera? A może to nie korzystanie z urządzenia, lecz brutalne wykorzystywanie słabszego?
Irbisol napisał:
Wg ciebie wszyscy ludzie, którzy robią cokolwiek, zastanawiają się nad konstrukcją świata i swojej w nim pozycji? Każdy podejmuje ten wysiłek i musi sobie zdać sprawę z wielu rzeczy, by robić COKOLWIEK?

Większość zapewne w ogóle się nie zastanawia - działają odruchowo, tak jak im dyktuje "zdrowy rozsądek", czyli wychowanie. Co więcej, każdy z nas czyni tak w przeważającej liczbie przypadków, bo nie ma nawet czasu, by się nad każdym drobiazgiem zastanawiać. Z tego nie wynika jednak, że można się na niczym nie opierać, lecz że od sieczki w głowie się nie umiera, obojętne ile tej sieczki się zebrało. A nikt z nas nie promuje tutaj sieczkoizmu jako rzekomo bezdogmatycznej drogi życiowej, prawda?

wuj napisał:
Naukowcy w nic nie "brną", lecz korzystają z tego, co czyni naukę powszechnie akceptowalną.

Brnięcie zaczyna się, gdy człowiek tak głęboko zakopał się w fantazjach o swojej wiedzy, że zaczyna wierzyć jakoby nie wierzył.
Irbisol napisał:
Podaj więc przykład, jak ktoś korzysta z nauki w nic nie wierząc. Albo w co wierzy, korzystając z nauki.

Nie da się korzystać z nauki w nic nie wierząc. A korzystając z nauki (jak i z czegokolwiek innego), wierzy się, że robi się to we właściwym celu i we właściwy etycznie sposób. Przykład? Używanie samochodu (kontekst: ekologia).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14135
Przeczytał: 24 tematy


PostWysłany: Sob 17:29, 10 Gru 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Z tego nie wynika jednak, że można się na niczym nie opierać, lecz że od sieczki w głowie się nie umiera, obojętne ile tej sieczki się zebrało. A nikt z nas nie promuje tutaj sieczkoizmu jako rzekomo bezdogmatycznej drogi życiowej, prawda?

Nawet zakładając, że to prawda - co z tego? Chcesz się tu doszukać wiary tak samo "uzasadnionej" jak religijna?

wuj napisał:
Nie da się korzystać z nauki w nic nie wierząc. A korzystając z nauki (jak i z czegokolwiek innego), wierzy się, że robi się to we właściwym celu i we właściwy etycznie sposób. Przykład? Używanie samochodu (kontekst: ekologia).

W ekologię trzeba WIERZYĆ? To zostało jakoś objawione, jest niefalsyfikowalne i przyjmuje się to bezkrytycznie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 64, 65, 66, 67, 68  Następny
Strona 65 z 68

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin