Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wiedza jako wątpliwy fundament światopoglądu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 65, 66, 67, 68  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:14, 10 Gru 2022    Temat postu:

wuj napisał:
Z tego nie wynika jednak, że można się na niczym nie opierać, lecz że od sieczki w głowie się nie umiera, obojętne ile tej sieczki się zebrało. A nikt z nas nie promuje tutaj sieczkoizmu jako rzekomo bezdogmatycznej drogi życiowej, prawda?
Irbisol napisał:
Nawet zakładając, że to prawda - co z tego? Chcesz się tu doszukać wiary tak samo "uzasadnionej" jak religijna?

W siecze? Jest w niej wiara dużo mniej uzasadniona od religijnej.

wuj napisał:
Nie da się korzystać z nauki w nic nie wierząc. A korzystając z nauki (jak i z czegokolwiek innego), wierzy się, że robi się to we właściwym celu i we właściwy etycznie sposób. Przykład? Używanie samochodu (kontekst: ekologia).
Irbisol napisał:
W ekologię trzeba WIERZYĆ?

W ETYCZNOŚĆ (lub nieetyczność) UŻYWANIA SAMOCHODU trzeba wierzyć. Nie w ekologię. Proszę odróżniaj siekierę od korzystania z siekiery.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Nie 12:45, 11 Gru 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
W siecze? Jest w niej wiara dużo mniej uzasadniona od religijnej.

A myślałem, że już gorzej nie można.
Co tam jest mniej uzasadnionego od tez religijnych?

Cytat:
wuj napisał:
Nie da się korzystać z nauki w nic nie wierząc. A korzystając z nauki (jak i z czegokolwiek innego), wierzy się, że robi się to we właściwym celu i we właściwy etycznie sposób. Przykład? Używanie samochodu (kontekst: ekologia).
Irbisol napisał:
W ekologię trzeba WIERZYĆ?

W ETYCZNOŚĆ (lub nieetyczność) UŻYWANIA SAMOCHODU trzeba wierzyć. Nie w ekologię. Proszę odróżniaj siekierę od korzystania z siekiery.

Podaj przykład takiego wyznania wiary w (nie)etyczność używania samochodu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:55, 11 Gru 2022    Temat postu:

wuj napisał:
W siecze? Jest w niej wiara dużo mniej uzasadniona od religijnej.
Irbisol napisał:
Co tam jest mniej uzasadnionego od tez religijnych?

Brak jakiegokolwiek uzasadnienia to zawsze mniej od uzasadnienia, nawet kiepskiego.

wuj napisał:
Nie da się korzystać z nauki w nic nie wierząc. A korzystając z nauki (jak i z czegokolwiek innego), wierzy się, że robi się to we właściwym celu i we właściwy etycznie sposób. Przykład? Używanie samochodu (kontekst: ekologia).
Irbisol napisał:
W ekologię trzeba WIERZYĆ?
wuj napisał:
W ETYCZNOŚĆ (lub nieetyczność) UŻYWANIA SAMOCHODU trzeba wierzyć. Nie w ekologię. Proszę odróżniaj siekierę od korzystania z siekiery.
Irbisol napisał:
Podaj przykład takiego wyznania wiary w (nie)etyczność używania samochodu.

No przecież... Produkcja i korzystanie z samochodu wiąże się z zanieczyszczaniem środowiska. Należy w tym brać udział czy nie? Nauka nie powie ci, czy należy, nauka powie ci, jakie ewentualnie mogą być skumulowane konsekwencje dla środowiska. Co tutaj może być niejasnego?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Nie 15:17, 11 Gru 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
wuj napisał:
W siecze? Jest w niej wiara dużo mniej uzasadniona od religijnej.
Irbisol napisał:
Co tam jest mniej uzasadnionego od tez religijnych?

Brak jakiegokolwiek uzasadnienia to zawsze mniej od uzasadnienia, nawet kiepskiego.

Ale co to za tezy, które nie są uzasadnione?

Cytat:
No przecież... Produkcja i korzystanie z samochodu wiąże się z zanieczyszczaniem środowiska. Należy w tym brać udział czy nie? Nauka nie powie ci, czy należy, nauka powie ci, jakie ewentualnie mogą być skumulowane konsekwencje dla środowiska. Co tutaj może być niejasnego?

Ależ nauka jak najbardziej się wypowiada czy należy czy nie. Po to są te strefy bez samochodu, recykling, strefy ograniczone do norm emisji itd.
Myślisz, że to włodarze są tacy inteligentni, że zarządzają takie lewackie przepisy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:28, 11 Gru 2022    Temat postu:

wuj napisał:
W siecze? Jest w niej wiara dużo mniej uzasadniona od religijnej.
Irbisol napisał:
Co tam jest mniej uzasadnionego od tez religijnych?
wuj napisał:
Brak jakiegokolwiek uzasadnienia to zawsze mniej od uzasadnienia, nawet kiepskiego.
Irbisol napisał:
Ale co to za tezy, które nie są uzasadnione?

Wszystkie tworzące ową sieczkę, którą dałeś jako kontrprzykład do:

wuj napisał:
Ważne, że skoro robisz cokolwiek i jesteś w stanie robić to jak człowiek a nie jak automat, to jakieś konstrukcje o świecie i swojej w nim pozycji musiałeś sobie wydumać. Korzystasz z komputera? A może to nie korzystanie z urządzenia, lecz brutalne wykorzystywanie słabszego?
Irbisol napisał:
Wg ciebie wszyscy ludzie, którzy robią cokolwiek, zastanawiają się nad konstrukcją świata i swojej w nim pozycji? Każdy podejmuje ten wysiłek i musi sobie zdać sprawę z wielu rzeczy, by robić COKOLWIEK?

Większość zapewne w ogóle się nie zastanawia - działają odruchowo, tak jak im dyktuje "zdrowy rozsądek", czyli wychowanie. Co więcej, każdy z nas czyni tak w przeważającej liczbie przypadków, bo nie ma nawet czasu, by się nad każdym drobiazgiem zastanawiać. Z tego nie wynika jednak, że można się na niczym nie opierać, lecz że od sieczki w głowie się nie umiera, obojętne ile tej sieczki się zebrało. A nikt z nas nie promuje tutaj sieczkoizmu jako rzekomo bezdogmatycznej drogi życiowej, prawda?

wuj napisał:
No przecież... Produkcja i korzystanie z samochodu wiąże się z zanieczyszczaniem środowiska. Należy w tym brać udział czy nie? Nauka nie powie ci, czy należy, nauka powie ci, jakie ewentualnie mogą być skumulowane konsekwencje dla środowiska. Co tutaj może być niejasnego?
Irbisol napisał:
Ależ nauka jak najbardziej się wypowiada czy należy czy nie. Po to są te strefy bez samochodu, recykling, strefy ograniczone do norm emisji itd.

Mylisz siekierę z drwalem. Strefy bez samochodu, recykling, normy emisji to nie nauka, lecz jej ZASTOSOWANIE. Nauka nie stawia celów klimatycznych, nie mówi czy przetrwać ma cywilizacja, słoń afrykański, czy karaluch, nie ustala, ile powinien wynosić minimalny dochód zapewniający godziwe warunki życia w świecie postekologicznym ani nie mówi, jaka powinna być narodowość, krąg kulturowy i status zatrudnienia tych co dostaną szansę przetrwania. Nauka mówi jedynie: jeśli w taki a taki sposób ograniczyć emisje, to są takie a takie szanse, że zmiany klimatyczne będą takie a takie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Nie 17:27, 11 Gru 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
Ale co to za tezy, które nie są uzasadnione?

Wszystkie tworzące ową sieczkę

Podaj przykład.

wuj napisał:
Nauka nie stawia celów klimatycznych, nie mówi czy przetrwać ma cywilizacja, słoń afrykański, czy karaluch, nie ustala, ile powinien wynosić minimalny dochód zapewniający godziwe warunki życia w świecie postekologicznym ani nie mówi, jaka powinna być narodowość, krąg kulturowy i status zatrudnienia tych co dostaną szansę przetrwania. Nauka mówi jedynie: jeśli w taki a taki sposób ograniczyć emisje, to są takie a takie szanse, że zmiany klimatyczne będą takie a takie.

Czyli taki cel, jak przetrwanie, wymaga wiary i w dodatku jest to wiara typu religijnego?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:48, 11 Gru 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Ale co to za tezy, które nie są uzasadnione?
wuj napisał:
Wszystkie tworzące ową sieczkę
Irbisol napisał:
Podaj przykład.

Cokolwiek, co twoim zdaniem tę sieczkę tworzy:

wuj napisał:
Ważne, że skoro robisz cokolwiek i jesteś w stanie robić to jak człowiek a nie jak automat, to jakieś konstrukcje o świecie i swojej w nim pozycji musiałeś sobie wydumać. Korzystasz z komputera? A może to nie korzystanie z urządzenia, lecz brutalne wykorzystywanie słabszego?
Irbisol napisał:
Wg ciebie wszyscy ludzie, którzy robią cokolwiek, zastanawiają się nad konstrukcją świata i swojej w nim pozycji? Każdy podejmuje ten wysiłek i musi sobie zdać sprawę z wielu rzeczy, by robić COKOLWIEK?
Większość zapewne w ogóle się nie zastanawia - działają odruchowo, tak jak im dyktuje "zdrowy rozsądek", czyli wychowanie. Co więcej, każdy z nas czyni tak w przeważającej liczbie przypadków, bo nie ma nawet czasu, by się nad każdym drobiazgiem zastanawiać. Z tego nie wynika jednak, że można się na niczym nie opierać, lecz że od sieczki w głowie się nie umiera, obojętne ile tej sieczki się zebrało. A nikt z nas nie promuje tutaj sieczkoizmu jako rzekomo bezdogmatycznej drogi życiowej, prawda?

Wybierz więc COKOLWIEK z tego, o czym miałeś na myli pisząc, " Wg ciebie wszyscy ludzie, którzy robią cokolwiek, zastanawiają się nad konstrukcją świata i swojej w nim pozycji? Każdy podejmuje ten wysiłek i musi sobie zdać sprawę z wielu rzeczy, by robić COKOLWIEK?". Ty wybierasz. To był twój kontrprzykład, teraz go sprecyzuj, będzie najcelniej.


wuj napisał:
Nauka nie stawia celów klimatycznych, nie mówi czy przetrwać ma cywilizacja, słoń afrykański, czy karaluch, nie ustala, ile powinien wynosić minimalny dochód zapewniający godziwe warunki życia w świecie postekologicznym ani nie mówi, jaka powinna być narodowość, krąg kulturowy i status zatrudnienia tych co dostaną szansę przetrwania. Nauka mówi jedynie: jeśli w taki a taki sposób ograniczyć emisje, to są takie a takie szanse, że zmiany klimatyczne będą takie a takie.
Irbisol napisał:
Czyli taki cel, jak przetrwanie, wymaga wiary i w dodatku jest to wiara typu religijnego?

Cel niczego nie wymaga. Wymaganie dotyczy PRZYJĘCIA celu. I jest to wiara typu "przyjęte bez uzasadnienia" - albo przyjęte świadomie, albo odruchowo. Albo przyjęte w ramach jakiegoś uporządkowanego systemu, w którym można mówić o wewnętrznej sprzeczności lub jej braku, albo przyjęte w ramach ogólnej sieczki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Nie 19:10, 11 Gru 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Wybierz więc COKOLWIEK z tego, o czym miałeś na myli pisząc, " Wg ciebie wszyscy ludzie, którzy robią cokolwiek, zastanawiają się nad konstrukcją świata i swojej w nim pozycji? Każdy podejmuje ten wysiłek i musi sobie zdać sprawę z wielu rzeczy, by robić COKOLWIEK?". Ty wybierasz. To był twój kontrprzykład, teraz go sprecyzuj, będzie najcelniej.

Idę chodnikiem i nie zastanawiam się nad tym, że nagle się pode mną zapadnie. Totalna bezrefleksyjność.

wuj napisał:
Irbisol napisał:
Czyli taki cel, jak przetrwanie, wymaga wiary i w dodatku jest to wiara typu religijnego?

Cel niczego nie wymaga. Wymaganie dotyczy PRZYJĘCIA celu. I jest to wiara typu "przyjęte bez uzasadnienia" - albo przyjęte świadomie, albo odruchowo. Albo przyjęte w ramach jakiegoś uporządkowanego systemu, w którym można mówić o wewnętrznej sprzeczności lub jej braku, albo przyjęte w ramach ogólnej sieczki.

OK - czyli przyjęcie celu "przetrwanie" wymaga takiej samej wiary, jak przyjęcie za prawdziwe rewelacji z jakiejś księgi?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:55, 11 Gru 2022    Temat postu:

wuj napisał:
Wybierz więc COKOLWIEK z tego, o czym miałeś na myli pisząc, " Wg ciebie wszyscy ludzie, którzy robią cokolwiek, zastanawiają się nad konstrukcją świata i swojej w nim pozycji? Każdy podejmuje ten wysiłek i musi sobie zdać sprawę z wielu rzeczy, by robić COKOLWIEK?". Ty wybierasz. To był twój kontrprzykład, teraz go sprecyzuj, będzie najcelniej.
Irbisol napisał:
Idę chodnikiem i nie zastanawiam się nad tym, że nagle się pode mną zapadnie. Totalna bezrefleksyjność.

A robisz to w świętym i idealnie nieuzasadnionym przekonaniu, że konstrukcja świata ci to gwarantuje. I wszystko jest w porządku, dokąd ktoś cię nie ZAPYTA. Dokąd nie pojawi się przed tobą uświadomiony WYBÓR.

Irbisol napisał:
OK - czyli przyjęcie celu "przetrwanie" wymaga takiej samej wiary, jak przyjęcie za prawdziwe rewelacji z jakiejś księgi?

W tym przypadku powinno to być bardziej niż ewidentne, gdyż chodzi o przetrwanie gatunku, cywilizacji, kultury - czyli czegoś, co ma wartość wydumaną, a nie obiektywną.

A gdyby chodziło o przetrwanie jednostki? To mamy do czynienia z ODRUCHEM. Który jest dokładnie tak samo uzasadniony lub nie, jak odruch kichnięcia. Mówimy o myśleniu, nie o kichaniu. Jeśli chcesz, możemy skupić się też na odruchach, w tym - na kichaniu. Ale czy jesteś pewien, że jest to droga, po której chcesz iść broniąc ateizmu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Pon 11:38, 12 Gru 2022    Temat postu:

wuj napisał:
Wybierz więc COKOLWIEK z tego, o czym miałeś na myli pisząc, " Wg ciebie wszyscy ludzie, którzy robią cokolwiek, zastanawiają się nad konstrukcją świata i swojej w nim pozycji? Każdy podejmuje ten wysiłek i musi sobie zdać sprawę z wielu rzeczy, by robić COKOLWIEK?". Ty wybierasz. To był twój kontrprzykład, teraz go sprecyzuj, będzie najcelniej.
Irbisol napisał:
Idę chodnikiem i nie zastanawiam się nad tym, że nagle się pode mną zapadnie. Totalna bezrefleksyjność.

wuj napisał:
A robisz to w świętym i idealnie nieuzasadnionym przekonaniu, że konstrukcja świata ci to gwarantuje. I wszystko jest w porządku, dokąd ktoś cię nie ZAPYTA. Dokąd nie pojawi się przed tobą uświadomiony WYBÓR.

I co wtedy takiego się stanie strasznego, co spowoduje, że lepiej jest wierzyć w zapisy w starożytnej księdze niż w to, że chodnik się nie zapadnie?
Skupmy się na tym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:44, 12 Gru 2022    Temat postu:

wuj napisał:
Wybierz więc COKOLWIEK z tego, o czym miałeś na myli pisząc, " Wg ciebie wszyscy ludzie, którzy robią cokolwiek, zastanawiają się nad konstrukcją świata i swojej w nim pozycji? Każdy podejmuje ten wysiłek i musi sobie zdać sprawę z wielu rzeczy, by robić COKOLWIEK?". Ty wybierasz. To był twój kontrprzykład, teraz go sprecyzuj, będzie najcelniej.
Irbisol napisał:
Idę chodnikiem i nie zastanawiam się nad tym, że nagle się pode mną zapadnie. Totalna bezrefleksyjność.
wuj napisał:
A robisz to w świętym i idealnie nieuzasadnionym przekonaniu, że konstrukcja świata ci to gwarantuje. I wszystko jest w porządku, dokąd ktoś cię nie ZAPYTA. Dokąd nie pojawi się przed tobą uświadomiony WYBÓR.
Irbisol napisał:
I co wtedy takiego się stanie strasznego, co spowoduje, że lepiej jest wierzyć w zapisy w starożytnej księdze niż w to, że chodnik się nie zapadnie?

To, co się stanie, zapewne nie zależy w tym przypadku od tego, co sobie wyobrażasz. Natomiast ważne jest, że to tylko wyobrażenia, nawet jeśli chodzi o tak trywialny przypadek jak zapadanie się chodnika. I że racjonalny człowiek takie wyobrażenia sobie jakoś systematyzuje, zamiast hodować sobie w głowie sieczkę. Może los chodnika od tego usystematyzowania nie zależy, ale twoja droga przez życie zależy w krytyczny sposób.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:45, 12 Gru 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
wuj napisał:
Wybierz więc COKOLWIEK z tego, o czym miałeś na myli pisząc, " Wg ciebie wszyscy ludzie, którzy robią cokolwiek, zastanawiają się nad konstrukcją świata i swojej w nim pozycji? Każdy podejmuje ten wysiłek i musi sobie zdać sprawę z wielu rzeczy, by robić COKOLWIEK?". Ty wybierasz. To był twój kontrprzykład, teraz go sprecyzuj, będzie najcelniej.
Irbisol napisał:
Idę chodnikiem i nie zastanawiam się nad tym, że nagle się pode mną zapadnie. Totalna bezrefleksyjność.

wuj napisał:
A robisz to w świętym i idealnie nieuzasadnionym przekonaniu, że konstrukcja świata ci to gwarantuje. I wszystko jest w porządku, dokąd ktoś cię nie ZAPYTA. Dokąd nie pojawi się przed tobą uświadomiony WYBÓR.

I co wtedy takiego się stanie strasznego, co spowoduje, że lepiej jest wierzyć w zapisy w starożytnej księdze niż w to, że chodnik się nie zapadnie?
Skupmy się na tym.

Właśnie to się stało, że ktoś pytanie zadał (np. o cel życia, duchowość). A skoro pytanie zostało zadane, to wypadałoby na nie odpowiedzieć.
Jest oczywiście też opcja pójścia bezrefleksyjnie przez życie - chodnikowo - czyli "robię coś bo robię", albo "czy robię tak, czy siak, czy coś spada na mnie z zewnątrz, czy mam to przemyślane - nieważne". Jak ktoś chce być bezrefleksyjny, to jego wybór. Ktoś inny zadaje sobie pytania filozoficzne, światopoglądowe, o duchowość, szukając na nie odpowiedzi. I propozycję takich odpowiedzi znajduje w antycznej księdze. Może tą propozycję przyjąć, może i odrzucić.

Ja na przykład kiedyś uznałem, że bezrefleksyjność mi nie specjalnie odpowiada. Bo jest nudna (ciekawiej jest zadawać sobie pytania o różne rzeczy w tym świecie), bo z przemyśleń na różne tematy wynikają wnioski, które potem można użyć w życiu, czasem praktycznie. Ale zdaję sobie sprawę, że to jest mój wybór, może ambicja. Ktoś inny wybierze bezrefleksyjność..
- Może i subiektywnie słusznie wybierze, jeśli nie kręcą go pytania o podstawy światopogladowe, o sens życia.
Tak więc kluczem do odpowiedzi byłoby, to co wuj wcześniej napisał: potrzeba wiary, a przynajmniej potrzeba zajęcia stanowiska względem owej wiary, zależy od tego, CZY POSTAWIONO PYTANIE.
Tak jest w ogóle w życiu. Jak ktoś zada pytanie: wolisz kawę, czy herbatę?, to choć wcześniej się nie myślało czy się coś z tego woli, a może - obojętnie - nie woli, to ZADANE PYTANIE WYWOŁUJE POTRZEBĘ ZAJĘCIA STANOWISKA.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Pon 14:56, 12 Gru 2022    Temat postu:

Trzymajmy się tematu.
Nie chciałeś podać przykładu - chciałeś, żebym ja podał. Podałem. I ten przykład rozpatrujemy.
Napisałeś wcześniej, że tego typu wiara "sieczkoidalna" jest mniej uzasadniona od wiary religijnej.
Czyli liczenie na to, że

chodnik się nie zapadnie (przy braku zastanawiania się nad tym fenomenem)

jest mniej uzasadnione, niż

wiara w zapisy starożytnej księgi

?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:20, 12 Gru 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Napisałeś wcześniej, że tego typu wiara "sieczkoidalna" jest mniej uzasadniona od wiary religijnej.
Czyli liczenie na to, że

chodnik się nie zapadnie (przy braku zastanawiania się nad tym fenomenem)

jest mniej uzasadnione, niż

wiara w zapisy starożytnej księgi

Dokładnie tak jest. Ważne jest w tym kontekście bowiem, że to tylko wyobrażenia, nawet jeśli chodzi o tak trywialny przypadek jak zapadanie się chodnika. I że racjonalny człowiek takie wyobrażenia sobie jakoś systematyzuje (tego rodzaju jest wiara religijna), zamiast hodować sobie w głowie sieczkę (tego rodzaju jest bezmyślne łażenie). Może los chodnika od tego usystematyzowania nie zależy, ale twoja droga przez życie zależy w krytyczny sposób.

To, że obaj mamy tę samą wiarę w stosunku do chodzenia po chodnikach, nie ma tutaj najmniejszego znaczenia.

Moja wiara dotycząca chodzenia po chodnikach jest uporządkowana i nie muszę tego uporządkowania przywoływać do pamięci przy każdym kroku. A twoja? Jaka ona jest? Czy w ogóle zdajesz sobie z niej sprawę?


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Pon 17:22, 12 Gru 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Wto 11:08, 13 Gru 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:

Czyli liczenie na to, że

chodnik się nie zapadnie (przy braku zastanawiania się nad tym fenomenem)

jest mniej uzasadnione, niż

wiara w zapisy starożytnej księgi

wuj napisał:
Dokładnie tak jest.

Mamy zatem 2 ludzi:
1. "Chodzę po chodniku i nie zastanawiam się, czy się zapadnie. Nie wierzę też w zapisy mitów greckich".
2. "Chodzę po chodniku bardzo ostrożnie, a najlepiej po trawniku. Wyznaję też Zeusa".

Ten drugi jest bardziej racjonalny?
Spodziewam się, że trochę skorygujesz myślenie tego drugiego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:08, 13 Gru 2022    Temat postu:

wuj napisał:
Ważne jest w tym kontekście bowiem, że to tylko wyobrażenia, nawet jeśli chodzi o tak trywialny przypadek jak zapadanie się chodnika. I że racjonalny człowiek takie wyobrażenia sobie jakoś systematyzuje (tego rodzaju jest wiara religijna), zamiast hodować sobie w głowie sieczkę (tego rodzaju jest bezmyślne łażenie). Może los chodnika od tego usystematyzowania nie zależy, ale twoja droga przez życie zależy w krytyczny sposób.

To, że obaj mamy tę samą wiarę w stosunku do chodzenia po chodnikach, nie ma tutaj najmniejszego znaczenia.

Moja wiara dotycząca chodzenia po chodnikach jest uporządkowana i nie muszę tego uporządkowania przywoływać do pamięci przy każdym kroku. A twoja? Jaka ona jest? Czy w ogóle zdajesz sobie z niej sprawę?
Irbisol napisał:
Mamy zatem 2 ludzi:
1. "Chodzę po chodniku i nie zastanawiam się, czy się zapadnie. Nie wierzę też w zapisy mitów greckich".
2. "Chodzę po chodniku bardzo ostrożnie, a najlepiej po trawniku. Wyznaję też Zeusa".

Ten drugi jest bardziej racjonalny?

Rzecz nie w tym, JAK ktoś chodzi i co wyznaje, lecz jak to UZASADNIA.

Moja wiara dotycząca chodzenia po chodnikach jest uporządkowana i nie muszę tego uporządkowania przywoływać do pamięci przy każdym kroku. A twoja? Jaka ona jest? Czy w ogóle zdajesz sobie z niej sprawę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Wto 14:28, 13 Gru 2022    Temat postu:

Czyli wg ciebie trzeba w jakiś specjalny sposób uzasadniać brak obawy, że chodnik się zapadnie albo oczekiwanie, że po naciśnięciu hamulca samochód się zatrzyma?
Niech to będzie uzasadnienie najprostsze "bo tak to zawsze mi działało".
Jakie uzasadnienie masz na Zeusa?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:56, 13 Gru 2022    Temat postu:

wuj napisał:
Rzecz nie w tym, JAK ktoś chodzi i co wyznaje, lecz jak to UZASADNIA.

Moja wiara dotycząca chodzenia po chodnikach jest uporządkowana i nie muszę tego uporządkowania przywoływać do pamięci przy każdym kroku. A twoja? Jaka ona jest? Czy w ogóle zdajesz sobie z niej sprawę?
Irbisol napisał:
Czyli wg ciebie trzeba w jakiś specjalny sposób uzasadniać brak obawy, że chodnik się zapadnie albo oczekiwanie, że po naciśnięciu hamulca samochód się zatrzyma?

Albo ma się uporządkowany światopogląd, z którego takie zachowanie chodnika i samochodu wynikają w naturalny sposób, albo ma się w głowie sieczkę i idzie się przez życie jak dziecko we mgle. Jak to wygląda u ciebie?

Irbisol napisał:
Niech to będzie uzasadnienie najprostsze "bo tak to zawsze mi działało".

To wcale nie jest takie proste uzasadnienie, jak się wydaje. Bo masz do dyspozycji tylko swoją pamięć. Czyli tak na prawdę to uzasadnienie opiera się na mocnym założeniu, że pamięć nie płata ci figli, oraz że twoje nieuzasadnione (nieweryfikowalne) przekonania rodzaju "pamięć nie płata mi figli" dostarczają ci realnej informacji o rzeczywistości.

Irbisol napisał:
Jakie uzasadnienie masz na Zeusa?

Gdybym był racjonalnym antycznym Grekiem, to niewątpliwie dałbym ci wiele uzasadnień. Może jednak zamiast zachęcać mnie do wymyślania poglądów, zapytasz o coś tak samo życiowego, jak chodnik? Może zapytasz, jakie uzasadnienie mam na Boga, w którego wierzę? A ja zadam ci wtedy analogiczne pytanie (np. jakie masz uzasadnienie, żeby w tej kwestii uważać inaczej niż ja) i będziemy wreszcie rozmawiali o fantazjach pierwszego, a nie drugiego rzędu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Wto 17:18, 13 Gru 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Niech to będzie uzasadnienie najprostsze "bo tak to zawsze mi działało" (że chodnik się nie zapada).

wuj napisał:
To wcale nie jest takie proste uzasadnienie, jak się wydaje. Bo masz do dyspozycji tylko swoją pamięć. Czyli tak na prawdę to uzasadnienie opiera się na mocnym założeniu, że pamięć nie płata ci figli, oraz że twoje nieuzasadnione (nieweryfikowalne) przekonania rodzaju "pamięć nie płata mi figli" dostarczają ci realnej informacji o rzeczywistości.

Pisząc "mocne założenie" masz na myśli założenie o nikłych podstawach, co do którego trzeba mieć szczęście, by się spełniło; inaczej rzecz ujmując - którego bezpieczniej jest nie czynić?

Cytat:
Może zapytasz, jakie uzasadnienie mam na Boga, w którego wierzę?

Dla mnie bez różnicy - Bóg czy Zeus. Wybrałeś Boga - niech będzie.
Porównamy twoje uzasadnienia do mojego "mocnego uzasadnienia" niezapadania się chodnika.

Cytat:
A ja zadam ci wtedy analogiczne pytanie (np. jakie masz uzasadnienie, żeby w tej kwestii uważać inaczej niż ja) i będziemy wreszcie rozmawiali o fantazjach pierwszego, a nie drugiego rzędu?

J.w. - porównujmy swoje założenia, a nie braki założeń.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:50, 13 Gru 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Niech to będzie uzasadnienie najprostsze "bo tak to zawsze mi działało" (że chodnik się nie zapada).
wuj napisał:
To wcale nie jest takie proste uzasadnienie, jak się wydaje. Bo masz do dyspozycji tylko swoją pamięć. Czyli tak na prawdę to uzasadnienie opiera się na mocnym założeniu, że pamięć nie płata ci figli, oraz że twoje nieuzasadnione (nieweryfikowalne) przekonania rodzaju "pamięć nie płata mi figli" dostarczają ci realnej informacji o rzeczywistości.
Irbisol napisał:
Pisząc "mocne założenie" masz na myśli założenie o nikłych podstawach, co do którego trzeba mieć szczęście, by się spełniło; inaczej rzecz ujmując - którego bezpieczniej jest nie czynić?

Założenia o charakterze AKSJOMATU nie miewają podstaw innych niż czysto spekulacyjne. Pisząc "mocne założenie" mam na myśli założenie, na którym uzasadnienie opiera się w sposób krytyczny i które ma charakter aksjomatu - nie podlega żadnej weryfikacji poza sprawdzeniem z "tak mi się właśnie zachciało założyć".

wuj napisał:
Może zapytasz, jakie uzasadnienie mam na Boga, w którego wierzę?
Irbisol napisał:
Dla mnie bez różnicy - Bóg czy Zeus. Wybrałeś Boga - niech będzie.
Porównamy twoje uzasadnienia do mojego "mocnego uzasadnienia" niezapadania się chodnika.

Nie. Mamy porównywać założenia, które robi jeden z nas a drugi nie robi. Symetrycznie, a nie niesymetrycznie.

Masz więc mi przeciwstawić uzasadnienie ZAŁOŻENIA, które cię doprowadza do stanowiska, by uważać w kwestii Boga inaczej niż ja. To nie jest żaden "brak założenia". Za pomocą braku założenia nie daje się uważać ani tak, ani inaczej. Niestety, twoje poglądy są mi bliżej nieznane i dlatego muszę to zadanie formułować w taki oględny sposób.

Chodzi o niemożliwe do zweryfikowania tezy, które decydują o naszym stosunku do siebie i do reszty świata. Gdyby więc trudno ci było znaleźć twojego odpowiednika Boga, czyli strukturę spinającą wszystkie poglądy w spójną całość (ale chyba nie jest tym odpowiednikiem sieczka?), to możemy wtedy zamiast Boga wziąć coś bardziej przyziemnego. Jak wygląda twój stosunek do dnia dzisiejszego i jutrzejszego? Nikt z nas nie wie - i obaj zdajemy sobie z tego sprawę - jak długo będzie trwało nasze istnienie. Jak reagujesz na zjawisko śmierci:

- "Nie wiem, więc wolę o tym nie myśleć bo co mi po tym"
- "Nie wiem, więc uznaję że umierając przestanę istnieć, bo w końcu i tak wtedy nie będzie mnie to dotyczyło"
- "Nie wiem, więc uznaję, że umierając nie przestanę istnieć, bo dotyczy mnie to jak długo istnieję, a innych pewno dłużej"
- "Wiem dostatecznie dobrze, więc oto moje uzasadnienie mojej wiedzy w tym temacie"

Ja nie wiem, więc uznaję, że umierając nie przestanę istnieć, bo dotyczy mnie to jak długo istnieję, a innych pewno dłużej (to zdanie zawiera już swoje uzasadnienie). A ty?

Jeśli jednak wolisz, opowiedz mi o twoim odpowiedniku Boga, czyli o strukturze spinającej twoje poglądy w jedną spójną całość. Nazwijmy ją jednym słowem. Proponuję słowo abóg, ale może być też inne, chociażby irbisolum :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Wto 18:17, 13 Gru 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Niech to będzie uzasadnienie najprostsze "bo tak to zawsze mi działało" (że chodnik się nie zapada).

(...)
wuj napisał:
Założenia o charakterze AKSJOMATU nie miewają podstaw innych niż czysto spekulacyjne. Pisząc "mocne założenie" mam na myśli założenie, na którym uzasadnienie opiera się w sposób krytyczny i które ma charakter aksjomatu - nie podlega żadnej weryfikacji poza sprawdzeniem z "tak mi się właśnie zachciało założyć".

Lepiej zatem takich założeń jak odnośnie chodnika nie czynić, ponieważ ich uzasadnienie jest czysto spekulacyjne, nieweryfikowalne oraz wręcz chciejskie?

wuj napisał:
Mamy porównywać założenia, które robi jeden z nas a drugi nie robi. Symetrycznie, a nie niesymetrycznie.
Masz więc mi przeciwstawić uzasadnienie ZAŁOŻENIA, które cię doprowadza do stanowiska, by uważać w kwestii Boga inaczej niż ja.

Zmieniasz temat, jednak odpowiem.
Ja po prostu nie zakładam tego, co ty. Nie mam obowiązku przedstawiania uzasadnienia braku założenia - gdyby taki obowiązek był, musiałbym się tłumaczyć z braku założenia prawdziwości dowolnego wymysłu. A jest ich naprawdę sporo.

Wracając do tematu.
Napisałeś, że sieczkoizm jest gorszy od wiary religijnej.
Podałem ci wyżej swoje uzasadnienie odnośnie sieczkoizmu dotyczącego chodnika - skrytykowałeś to i dyskusja o tym jest wyżej.
Teraz podaj uzasadnienie istnienia Boga - porównajmy, czy jest to mniej spekulacyjne, nieweryfikowalne oraz chciejskie od uzasadnienia założenia, że chodnik się nie zapada.

Cytat:
Ja nie wiem, więc uznaję (...) A ty?

A ja nie wiem, więc nie uznaję.


Ostatnio zmieniony przez Irbisol dnia Wto 19:34, 13 Gru 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:55, 13 Gru 2022    Temat postu:

wuj napisał:
Założenia o charakterze AKSJOMATU nie miewają podstaw innych niż czysto spekulacyjne. Pisząc "mocne założenie" mam na myśli założenie, na którym uzasadnienie opiera się w sposób krytyczny i które ma charakter aksjomatu - nie podlega żadnej weryfikacji poza sprawdzeniem z "tak mi się właśnie zachciało założyć".
Irbisol napisał:
Lepiej zatem takich założeń jak odnośnie chodnika nie czynić, ponieważ ich uzasadnienie jest czysto spekulacyjne, nieweryfikowalne oraz wręcz chciejskie?

Przeciwnie: powtarzam w kółko, że są one NIEZBĘDNE. Tyle, że robiąc to porządnie, stara się redukować ich ilość do minimum. Nie robi się osobnych założeń o każdej płytce chodnika, umieszcza się wszystkie chodniki razem w SYSTEMIE ONTOLOGICZNYM.

Ja tak robię. A ty?

Irbisol napisał:
Zmieniasz temat, jednak odpowiem.

Nie, nie zmieniam tematu, natomiast od ciebie nie uzyskuję odpowiedzi.

Zadałem ci dwa pytania, w pełni w temacie bo dotyczące UZASADNIEŃ koniecznych do podania na tym samym poziomie:

1. Naszkicuj i uzasadnij irbisolium - strukturę spinającą twoje poglądy w jedną spójną całość.

ALBO

2. Uzasadnij swoją reakcję na zjawisko śmierci.

wuj napisał:
Ja nie wiem, więc uznaję, że umierając nie przestanę istnieć, bo dotyczy mnie to jak długo istnieję, a innych pewno dłużej (to zdanie zawiera już swoje uzasadnienie). A ty?
Irbisol napisał:
Cytat:
Ja nie wiem, więc uznaję (...) A ty?

A ja nie wiem, więc nie uznaję.

Proszę nie cytuj półsłówkami i nie odpowiadaj półsłówkami Wypisałem opcje, czy masz na myśli tę pierwszą, zaznaczoną teraz na niebiesko?

Nikt z nas nie wie - i obaj zdajemy sobie z tego sprawę - jak długo będzie trwało nasze istnienie. Jak reagujesz na zjawisko śmierci:

- "Nie wiem, więc wolę o tym nie myśleć bo co mi po tym"
- "Nie wiem, więc uznaję że umierając przestanę istnieć, bo w końcu i tak wtedy nie będzie mnie to dotyczyło"
- "Nie wiem, więc uznaję, że umierając nie przestanę istnieć, bo dotyczy mnie to jak długo istnieję, a innych pewno dłużej"
- "Wiem dostatecznie dobrze, więc oto moje uzasadnienie mojej wiedzy w tym temacie"

A gdy myślisz o śmierci, to JAKIE są te myśli i dlaczego? Proszę o konkrety. Ode mnie ich wymagasz, więc czekam na twoje. To jest gra fair play, a nie ciuciubabka z chustką zawiązywaną na oczach jednemu tylko graczowi.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Wto 23:58, 13 Gru 2022, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 3:45, 14 Gru 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Nikt z nas nie wie - i obaj zdajemy sobie z tego sprawę - jak długo będzie trwało nasze istnienie. Jak reagujesz na zjawisko śmierci:

- "Nie wiem, więc wolę o tym nie myśleć bo co mi po tym"
- "Nie wiem, więc uznaję że umierając przestanę istnieć, bo w końcu i tak wtedy nie będzie mnie to dotyczyło"
- "Nie wiem, więc uznaję, że umierając nie przestanę istnieć, bo dotyczy mnie to jak długo istnieję, a innych pewno dłużej"
- "Wiem dostatecznie dobrze, więc oto moje uzasadnienie mojej wiedzy w tym temacie"

A gdy myślisz o śmierci, to JAKIE są te myśli i dlaczego? Proszę o konkrety. Ode mnie ich wymagasz, więc czekam na twoje. To jest gra fair play, a nie ciuciubabka z chustką zawiązywaną na oczach jednemu tylko graczowi.


Według mnie najzabawniejsze w tym wszystkim to, że ta heroiczna walka Irbisola o wykazanie jak to wiara, że się chodnik nie zapadnie przy kolejnym kroku jest pewniejsza, niż czyjaś wiara w istnienie Boga, de facto apologetycznie jest i tak bezcelowa.

Wszystko da się zestawić ze wszystkim. Można wygenerować dla potrzeb dyskusji zestawienie, w którym po jednej stronie 10 karatowy diament, a po drugiej żyjący w jakimś zoo samiec słonia afrykańskiego. I potem można z tryumfem ogłosić: widzicie! Słoń jest większy od tego diamentu!!!
Na to jednak odpowiedź może być: tak, jest większy. Ale CO Z TEGO?
Co z tego, że może w typowym rozumieniu pojęcia pewności, wiara w niezapadanie się chodnika będzie uznana za pewniejszą od wiary w istnienie Boga?... (kwestie religijne są tymi wielkimi problemami ludzkości, są wątpliwościami, są WIELKIMI PYTANIAMI)
Jaki z tego właściwie dalej miałby płynąć wniosek?... :shock:

Czy z tego, że nie wiemy, czy na Ganimedesie jest życie, że jest to wątpliwe, wynikać jakoś by miało, że tego życia tam nie ma?
Albo może by z tego miało wynikać, że nie warto jest stawiać sobie pytania o to życie, tylko dlatego, ze aktualnie nie wiemy jak na nie odpowiedzieć zasadnie, w oparciu o dane?

Ta dyskusja fajnie pokazuje, jak ważne są UKRYTE ZAŁOŻENIA.
Cała ta konstrukcja, która tak tutaj jest pracowicie rozpracowywana przez Irbisola ma jakieś znaczenie, wyłącznie przy założeniu, że tym, co czyni wiarę jakoś wartościową, jest pewność w zakresie tego, w co wierzymy.
Ale samo to założenie jest od czapy, bo gdyby rzeczywiście wartość wiar zawierała się w tej pewności, to ludzkość powinna darować sobie sztukę, literaturę, poszukiwania naukowe i podobne działalności W KTÓRYCH TEŻ WIELE NIE WIADOMO, a ograniczyć się do myślenia na przykład o sprawdzonych tożsamościach arytmetycznych typu "1+1=2", a też "1+2=3" "1+3=4", itd....
Bo patrzcie tu mamy dopiero ideał! Takie wiary pewne w naprawdę wysokim stopniu!

A tymczasem dla większości ludzi, interesujące, godne zainteresowania, wręcz fascynujące jest właśnie to, co ma w sobie wątpliwość, która jednocześnie dla umysłu człowieka jest jakimś zadaniem. I wielkie pytania ludzkości są frapujące, cenne, warte zajmowania się nimi WŁAŚNIE DLATEGO, ŻE SĄ PYTANIAMI.
Ja mogę przyznać, że wiara w Boga jest obarczona wyraźnie większą niepewnością, niż wiara w to, że na w miarę normalnym terenie nie zapadnie się chodnik pod człowiekiem. I wcale mi ów prymat pewności wiary chodnikowej, nad pewnością wiary światopoglądowej w niczym nie przeszkadza, nie umniejsza mi ani odrobinę tej drugiej wiary. Ja wręcz jestem wdzięczny Bogu, że pozwala mi się odkrywać!
Wcale nie chciałbym. aby istnienie Boga było oczywiste, bo wtedy przy okazji zmagania się z pytaniem o istnienie Boga bym nie odkrył jak w mojej świadomości buduje się idea prawdy, wiary, także tej pewności. W pewnym sensie nie odkryłbym swojej świadomości, nie odkryłbym siebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Śro 11:23, 14 Gru 2022    Temat postu:

wuj napisał:
Założenia o charakterze AKSJOMATU nie miewają podstaw innych niż czysto spekulacyjne. Pisząc "mocne założenie" mam na myśli założenie, na którym uzasadnienie opiera się w sposób krytyczny i które ma charakter aksjomatu - nie podlega żadnej weryfikacji poza sprawdzeniem z "tak mi się właśnie zachciało założyć".

Irbisol napisał:
Lepiej zatem takich założeń jak odnośnie chodnika nie czynić, ponieważ ich uzasadnienie jest czysto spekulacyjne, nieweryfikowalne oraz wręcz chciejskie?

Cytat:
Przeciwnie: powtarzam w kółko, że są one NIEZBĘDNE.

Napisałeś jednakże, że jedyna weryfikacja to sprawdzenie z "tak mi się właśnie chciało założyć".
Zatem zależy to wyłącznie od chęci? Komuś będzie się chciało inaczej i mu wyjdzie, że jednak powinien na chodniku uważac?

wuj napisał:
1. Naszkicuj i uzasadnij irbisolium - strukturę spinającą twoje poglądy w jedną spójną całość.

ALBO

2. Uzasadnij swoją reakcję na zjawisko śmierci.

Wymyślasz jakiś swój byt ibisolium, mającym być zapewne podobną protezą jak twój Bóg, po czym wymagasz, bym ten wymysł opisał.
Równie dobrze możesz wymagać, bym czymś zastąpił eter lub słonie i żółwia podtrzymujące dysk Ziemi.
Żadne bóstwa ani irbisolia nie są mi potrzebne.

Moją reakcję na zjawisko śmierci już uzasadniłem: nie wiem, więc się nie wypowiadam.
Chyba że chcesz uzasadnienia, dlaczego się nie wypowiadam, skoro nie wiem?
Jakiekolwiek spekulacje byś nie wymieniał, nie opowiem się za żadną z nich.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:46, 14 Gru 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
wuj napisał:
Ważne jest w tym kontekście bowiem, że to tylko wyobrażenia, nawet jeśli chodzi o tak trywialny przypadek jak zapadanie się chodnika. I że racjonalny człowiek takie wyobrażenia sobie jakoś systematyzuje (tego rodzaju jest wiara religijna), zamiast hodować sobie w głowie sieczkę (tego rodzaju jest bezmyślne łażenie). Może los chodnika od tego usystematyzowania nie zależy, ale twoja droga przez życie zależy w krytyczny sposób.

To, że obaj mamy tę samą wiarę w stosunku do chodzenia po chodnikach, nie ma tutaj najmniejszego znaczenia.

Moja wiara dotycząca chodzenia po chodnikach jest uporządkowana i nie muszę tego uporządkowania przywoływać do pamięci przy każdym kroku. A twoja? Jaka ona jest? Czy w ogóle zdajesz sobie z niej sprawę?
Irbisol napisał:
Mamy zatem 2 ludzi:
1. "Chodzę po chodniku i nie zastanawiam się, czy się zapadnie. Nie wierzę też w zapisy mitów greckich".
2. "Chodzę po chodniku bardzo ostrożnie, a najlepiej po trawniku. Wyznaję też Zeusa".

Ten drugi jest bardziej racjonalny?

Rzecz nie w tym, JAK ktoś chodzi i co wyznaje, lecz jak to UZASADNIA.

Moja wiara dotycząca chodzenia po chodnikach jest uporządkowana i nie muszę tego uporządkowania przywoływać do pamięci przy każdym kroku. A twoja? Jaka ona jest? Czy w ogóle zdajesz sobie z niej sprawę?


Nie odbieram Twoich postów wuju jako uporzadkowania wiedzy czy wiary.

Myślę, że można CIEBIE tak i jak mnie zaliczyć do poszukujących.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 23:11, 14 Gru 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 65, 66, 67, 68  Następny
Strona 66 z 68

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin