Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wiedza jako wątpliwy fundament światopoglądu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 31, 32, 33 ... 66, 67, 68  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15192
Przeczytał: 153 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:00, 24 Paź 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
To jest przykład podawany na to, gdy teista twierdzi, że wszystko zależy od przyjętych założeń. Niestety, ale wiele faktów pozostaje nieubłaganych np. ziemia nie jest trójkątem.


A skąd wiesz, że nie jest? Przecież tego nie sprawdziłeś. Nawet nie sprawdziłeś ludzi jacy ci o tym powiedzieli bo wcale ich nie znasz

Skąd wiesz, że w ogóle istniejesz? Skąd wiesz, że istnieje jakikolwiek świat zewnętrzny poza twoim umysłem? Nie wiesz. Jedynie wydaje ci się oczywiste, że to "wiesz". Ale twoje poczucie oczywistości w niczym nie różni się od poczucia oczywistości u szamana, który jest tak samo przekonany, że jego rytuały działają. Oba te przekonania są jedynie subiektywnym uczuciem


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 18:01, 24 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3339
Przeczytał: 41 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:12, 24 Paź 2020    Temat postu:

Cytat:
A skąd wiesz, że nie jest? Przecież tego nie sprawdziłeś. Nawet nie sprawdziłeś ludzi jacy ci o tym powiedzieli bo wcale ich nie znasz


Miałem tę przyjemność być w kosmosie i widzieć Ziemię będąc daleko od niej.

Cytat:
Skąd wiesz, że w ogóle istniejesz? Skąd wiesz, że istnieje jakikolwiek świat zewnętrzny poza twoim umysłem?


Oglądałem wczoraj Harrego Pottera. I tam była taka ciekawa scena pod koniec filmu. Harry rozmawia z Albusem Dumbledorem.
Harry pyta się: czy to, co się teraz dzieje to czy to jest prawda, czy to dzieje się tylko w mojej głowie?
Albus odpowiedział: Harry, oczywiście, że to dzieje się w twojej głowie, ale czy to znaczy, że to jest nieprawdziwe?

wy teiści lubicie bajki więc na tym poziomie powinieneś załapać odpowiedź :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15192
Przeczytał: 153 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:29, 24 Paź 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
wy teiści lubicie bajki więc na tym poziomie


Skąd wiesz, że to co przeżywasz jest bardziej prawdziwe niż Hary Potter? Oczywiście tego nie wiesz bo nic nie jesteś w stanie udowodnić (zapraszam do mojej stopki) więc jedyne co ci pozostaje to takie tylko zapewnianie siebie samego o wyższości swych przekonań nad przekonaniami innych. Oczywiście to twoje zapewnianie się nie ma w niczym pokrycia. Wy ateiście macie w tej kwestii tylko dobre samopoczucie i nic więcej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3339
Przeczytał: 41 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:54, 24 Paź 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
No właśnie o tym piszesz. Domyślnie tutaj zdajesz się stawiać tezy, że co?
- Że powinniśmy zajmować się tylko tym co pewne? Nie rozważać rzeczy mające podstawy, których nie potrafimy sformułować, może których nie znamy?...
Czyli co - lepiej by było, aby mądrale na uniwersytetach nauczali tabliczki mnożenia (bardzo pewne wartości) tylko rozszerzonej np. do tabeli liczb pięciocyfrowych, a nie zastanawiali się nad gdybaniami o moralność (prawo), o sztukę, o filozofię.
Zgodnie z takim podejściem należałoby zamknąć wszystkie wydziały filozoficzne na wszystkich uniwersytetach. Wszak one są oparte na bardzo niepewnych podstawach, na wiarach, przekonaniach jakie mieli filozofowie. Za to niech wszyscy delektują się maksymalnie tym, co takie absolutne pewne i oczywiste...
Nie widzisz tego, ze w ten sposób umarłaby ludzka kreatywność, w jakimś sensie zamordowałbyś pełnię człowieczeństwa?...
A Ty sam - czy Twoją głowę zaprzątają bardziej oczywistości, rzeczy pewne, czy raczej to, gdzie właśnie nie ma twardego modelu, są wątpliwości, nie ma absolutnych interpretacji?
Po co "tracisz czas" filozofując tu na forum, skoro mógłbyś się zająć czymś "lepszym" - np. zakuwaniem rzeczy tak pewnych, jak rozkład jazdy pociągów?...


Nie twierdzę, że "powinniśmy zajmować się tylko tym, co pewne". Inaczej wylałbym naukę z kąpielą. Zajmujmy (wręcz ateiści gorąco do tego zachęcają religijnych ludzi) się tym, co niepewne, ale po co przyjmować za prawdę wierzenia mówiące o tym jaka jest rzeczywistość skoro tego nie wiemy? Ja np. nie wiem, czy śmierć Jezusa zbawia ludzi. No nie wiem i już. Nie wiem nawet, co to tak do końca znaczy, a jak przepytać z tego skrupulatnie chrześcijan to sami się w tym gubią więc po, co mam w to wierzyć? I ten tok myślenia rozszerz sobie na całe tzw. "wyznanie wiary" i "prawdy wiary" itp.
zrozum, że wiara religijna jest najbardziej abstrakcyjną i górnolotną wiarą jaką człowiek może przyjąć więc jaki sens jest przyrównywanie tego do wiary ogólnej, której zresztą ja się nie wypieram. Ja nie widzę powodu, aby tę wiarę religijną mieszać z innymi wiarami i w ten sposób twierdzić, że "ateista też ma lustrzane odbicia wiary teisty (tylko o innej treści)" i nie widzę powodu, aby przyjmować taką wiarę w swoje życie. Ty jak chcesz to się tym upajaj.


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Sob 19:55, 24 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:14, 24 Paź 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
po co przyjmować za prawdę wierzenia mówiące o tym jaka jest rzeczywistość skoro tego nie wiemy? Ja np. nie wiem, czy śmierć Jezusa zbawia ludzi. No nie wiem i już. Nie wiem nawet, co to tak do końca znaczy, a jak przepytać z tego skrupulatnie chrześcijan to sami się w tym gubią więc po, co mam w to wierzyć? I ten tok myślenia rozszerz sobie na całe tzw. "wyznanie wiary" i "prawdy wiary" itp.
zrozum, że wiara religijna jest najbardziej abstrakcyjną i górnolotną wiarą jaką człowiek może przyjąć więc jaki sens jest przyrównywanie tego do wiary ogólnej, której zresztą ja się nie wypieram. Ja nie widzę powodu, aby tę wiarę religijną mieszać z innymi wiarami i w ten sposób twierdzić, że "ateista też ma lustrzane odbicia wiary teisty (tylko o innej treści)" i nie widzę powodu, aby przyjmować taką wiarę w swoje życie. Ty jak chcesz to się tym upajaj.

Ależ przyjmujemy różne wierzenia na temat tego, jaka jest rzeczywistość niezależnie od tego, czy jesteśmy religijni, czy nie. Jedni wierzą, że życie jest na innych planetach, inni nie. Jedni wierzą bardziej w hipotezę panspermii, a inni są przekonani, iż na każdej planecie życie powstaje z materii nieożywionej. Jedni wierzą, że powinniśmy skupić się na ochronie klimatu, a inni, że raczej na rozwoju gospodarki. Są tacy - też niezależnie od swojej religijności - którzy chcą, aby podkreślać narodowy aspekt (nacjonaliści), a inni że cenna jest współpraca między narodami i grupami społecznymi, że lepiej jest, gdy nacje się mieszają itp. itd.
To wszystko jest oparte o założenia, są tu rozważania dla których nie ma pewności, czy jednego, powszechnie przyjętego modelu.
Nie twierdzę, że masz przyjmować moje założenia religijne. Mogę to delikatnie zasugerować, ale jesteś wolną jednostką, uwierzysz w co zechcesz, czy co jakoś uznasz za słuszne. Jeśli to co mówią o Jezusie Cię nie przekonuje, to nie ma przymusu, bo te wiary każdy powinien skroić na miarę swojej osobowości, rozumienia, poczucia sensu.
Nie dam sobie jednak wcisnąć kitu, że wartościowe są tylko te wiary, które dadzą się łatwo potwierdzać. Wręcz przeciwnie uważam, że rozwój ludzkości napędzały raczej te wiary, które wciąż "dźgały" umysły swoim nierozstrzygnięciem. To co rozstrzygnięte przechodzi w umyśle do katalogu oczywistości, tym się przestajemy w dużym stopniu zajmować, to traci swoją wartość.
Zgadzam się, że wiara religijna jest jakoś górnolotna i abstrakcyjna. Różnica między nami jest taka, że ja akurat postrzegam ten aspekt jako ZALETĘ tej wiary!
NIe jest mi szczególnie potrzebna wiara w to, co jest praktyczne, oczywiste. Oczywiście takie wiary łatwo rozstrzygalne też miewam - np. w to, że sprawdzi się jutrzejsza prognoza pogody. Jutro będę wiedział, czy poprawnie uwierzyłem, ale pewnie pojutrze zapomnę, iż coś takiego w ogóle mnie zajmowało.
Ja nie "mieszam" wiary religijnej z innymi wiarami, bo zdaję sobie sprawę ze specyfiki tej wiary. Wręcz gotów jestem tę specyfikę podkreślać. Ale dla mnie inne nie znaczy jakoś gorsze. Jest inne, ma inne zalety, może inne wady - jak wszystko co jest inne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3339
Przeczytał: 41 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:25, 24 Paź 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Ależ przyjmujemy różne wierzenia na temat tego, jaka jest rzeczywistość niezależnie od tego, czy jesteśmy religijni, czy nie.

To co ja postuluje to totalny minimalizm, korzystanie tylko z tego co dostępne naszym zmysłom i po prostu życie w takiej rzeczywistości jaką jest nam dana. Po prostu moje zmysły coś odbierają i to coś jest moją rzeczywistością. Najrozsądniej jest przyjąć taki pogląd, w sensie, że jest on najuczciwszy, nie obarczony jest błędami logicznym, nie zapycha luk w wiedzy, bo bierze tylko to co dostaje, nie dodając nic od siebie.

Tak więc nie mam nic więcej niż zmysły, więc to im Z KONIECZNOŚCI muszę zawierzyć.
Ten świat, który jest mi przedstawiany TO WSZYSTKO CO MAM.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:00, 24 Paź 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ależ przyjmujemy różne wierzenia na temat tego, jaka jest rzeczywistość niezależnie od tego, czy jesteśmy religijni, czy nie.

To co ja postuluje to totalny minimalizm, korzystanie tylko z tego co dostępne naszym zmysłom i po prostu życie w takiej rzeczywistości jaką jest nam dana. Po prostu moje zmysły coś odbierają i to coś jest moją rzeczywistością. Najrozsądniej jest przyjąć taki pogląd, w sensie, że jest on najuczciwszy, nie obarczony jest błędami logicznym, nie zapycha luk w wiedzy, bo bierze tylko to co dostaje, nie dodając nic od siebie.

Tak więc nie mam nic więcej niż zmysły, więc to im Z KONIECZNOŚCI muszę zawierzyć.
Ten świat, który jest mi przedstawiany TO WSZYSTKO CO MAM.

To ponowię pytanie: dlaczego filozofujesz na sfinii?
Zmysły Ci dostarczają filozofię?

To mnie trochę zadziwia u wielu (większości...) ludzi - że potrafią być tak wybiórczy w ocenie samych siebie, że deklarują rzeczy, co do których chyba nawet są przekonani, iż deklarują je szczerze, przy jednoczesnym BARDZO WYRAŹNYM POSTĘPOWANIU W NIEZGODZIE Z OWYMI DEKLARACJAMI.
Nie myśl, że chcę Cię zniechęcać do filozofowania. Fajnie, że Ty filozofujesz, że swoimi myślami również zaprzątasz moją głowę. Tyle, że według tej deklaracji, którą powyżej złożyłeś, to powinieneś być nie kimś kto filozofuje, kto rozważa zagadnienia Biblii, kto stawia pytania bardzo abstrakcyjne w swojej wymowie, tylko bardzo twardo po ziemi stąpającym praktykiem, który żadnego zagadnienia nie biorącego się ze zmysłów zwyczajnie nie tknie. A co dopiero tykanie się filozofii...
Gdybyś był jakimś hedonistą i dorobkiewiczem, myślącym tylko jak zarobić i się zabawić, to bym rozumiał, że spełniasz ten swój "ideał", który wyżej odmalowałeś. Tak - zmysły - czyli seks, dragi, może sport, który jest taki cielesny i taki naturalny w rywalizacyjnych kontekstach, może zawody, w których mamy minimum interpretacji abstrakcyjnej - robotnik na taśmie, czy magazynier układający towary na półkach, który nie zadaje sobie żadnych innych pytań, jak tylko te praktyczne, związane z percepcją - jaki kolor do czego jest podobny, jaka paczka wyżej, a jaka niżej.
Sorry, ale dla mnie połączenie tego, że pisujesz na forum filozoficznym, z deklaracją jak wyżej - to się totalnie kłóci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raino




Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:05, 24 Paź 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Człowiek wierzący...
To - jak się ma zdolność do głębszej refleksji - jest KAŻDY MYŚLĄCY dyskursywnie człowiek.


Nie każdy człowiek tak ma. Od tego zacznij.

Faktem jest, że są ludzie, którzy rozróżniają to, co jest udowodnione i to, co nie jest udowodnione. I są tacy, którzy tego nie rozróżniają. I właśnie tę upośledzającą niezdolność do takiego nierozróżniania trzeba jakoś nazwać. Tradycyjnie nazywano to wiarą.

I właśnie ta wiara to największe zło ludzkości.

fedor napisał:
Prawdziwy sceptyk nie wierzy w żadne "dowody"


Prawdziwy sceptyk uznaje istnienie dowodów.

Cytat:
i nie dowierza nawet własnym myślom.


To chyba paranoik. To się powinno leczyć.

Cytat:
Przedstaw taki "dowód" co do którego nie będę już mógł zapytać o dowód na ten dowód i zarzucić ci wiarę w twój "dowód".


Przedstaw mi dowód, że to co tu napisałeś ma sens.

Cytat:
Tak sobie tylko arbitralnie orzekłeś, że nie mamy prawa zmieniać definicji ateizmu.


Nie, to Ty arbitralnie orzekasz, że moja definicja nie ma sensu ale nie przedstawiłeś dowodu tego. Wobec tego Twoje gadanie na ten temat jest bez sensu.

Powtórzę: jeśli teizm jest ideą, to trzeba też nazwać brak tej idei. I to właśnie jest ateizm, taki jak mój. Ignoruję wszystkie teizmy i właśnie dlatego jestem ateistą.

Reszta Twojej wypowiedzi jest bełkotem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3339
Przeczytał: 41 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:28, 25 Paź 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
To ponowię pytanie: dlaczego filozofujesz na sfinii?
Zmysły Ci dostarczają filozofię?

To mnie trochę zadziwia u wielu (większości...) ludzi - że potrafią być tak wybiórczy w ocenie samych siebie, że deklarują rzeczy, co do których chyba nawet są przekonani, iż deklarują je szczerze, przy jednoczesnym BARDZO WYRAŹNYM POSTĘPOWANIU W NIEZGODZIE Z OWYMI DEKLARACJAMI.
Nie myśl, że chcę Cię zniechęcać do filozofowania. Fajnie, że Ty filozofujesz, że swoimi myślami również zaprzątasz moją głowę. Tyle, że według tej deklaracji, którą powyżej złożyłeś, to powinieneś być nie kimś kto filozofuje, kto rozważa zagadnienia Biblii, kto stawia pytania bardzo abstrakcyjne w swojej wymowie, tylko bardzo twardo po ziemi stąpającym praktykiem, który żadnego zagadnienia nie biorącego się ze zmysłów zwyczajnie nie tknie. A co dopiero tykanie się filozofii...


A dlaczego miałbym "nie tykać"? Filozofuję, bo lubię, bo tak już mam (ja nie zdecydowałem żeby to chcieć lubić). Filozofuję, roboczo zastanawiam się nad wszystkim, ale nie przyjmuję nic z tego na twardo za prawdę. Nie utrzymuję wobec swoich filozoficznych rozważań jakiejś silnej wiary.

ja po prostu nie wierzę w żaden obraz rzeczywistości, przychylam się do naturalizmu, ale nie jest tak, że w niego wierzę, jest on dla mnie najbardziej prawdopodobny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15192
Przeczytał: 153 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 4:32, 25 Paź 2020    Temat postu:

Raino czyli Kruchy04 trollujący spod drugiego nicka napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Człowiek wierzący...
To - jak się ma zdolność do głębszej refleksji - jest KAŻDY MYŚLĄCY dyskursywnie człowiek.


Nie każdy człowiek tak ma. Od tego zacznij.

Faktem jest, że są ludzie, którzy rozróżniają to, co jest udowodnione i to, co nie jest udowodnione


Jak na razie tylko deklarujesz, że to rozróżniasz. Od kwartałów pytam o twoje kryterium rozróżnienia tego co udowodnione od tego co nieudowodnione. Tego kryterium nie podajesz czyli mamy do czynienia jedynie z twoimi deklaracjami w sferze wiary

Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego nicka napisał:
I są tacy, którzy tego nie rozróżniają. I właśnie tę upośledzającą niezdolność do takiego nierozróżniania trzeba jakoś nazwać. Tradycyjnie nazywano to wiarą


To dobrze, że jakoś to nazwałeś bo teraz już wiem, że twoje upośledzenie polegające na niemożności podania kryterium rozróżnienia tego co udowodnione od tego co nieudowodnione trzeba nazwać "wiarą"

Raino czyli Kruchy04 trollujący z drugiego konta napisał:
właśnie ta wiara to największe zło ludzkości


To straszne bo ty się do tego "zła" dokładasz produkując wyłącznie deklaracje wiary. A poza tym na podstawie czego ustalasz co to jest "zło"? Znowu brak kryterium, znowu jedynie twoja wiara jest podstawą twego osądu

Raino czyli Kruchy04 trollujący spod drugiego nicka napisał:
fedor napisał:
Prawdziwy sceptyk nie wierzy w żadne "dowody"


Prawdziwy sceptyk uznaje istnienie dowodów


Czyli nie jest tak naprawdę sceptykiem. Sceptycy greccy podważali samą możliwość istnienia dowodu. Wystarczy poczytać Sekstusa Empiryka. Inni wątpili nie tylko w istnienie dowodów ale nawet w to, że istnieje świat (Gorgiasz). Peter Unger wątpi nawet w to, że istnieje on sam. To są prawdziwi sceptycy. A ty nie masz z nimi nic wspólnego i jesteś po prostu dogmatykiem, a nie sceptykiem

Raino czyli Kruchy04 trollujący spod drugiego nicka napisał:
Cytat:
i nie dowierza nawet własnym myślom.


To chyba paranoik. To się powinno leczyć


To prawdziwy i konsekwentny sceptyk, którym nie jesteś

Raino czyli Kruchy04 trollujący spod drugiego nicka napisał:
Cytat:
Przedstaw taki "dowód" co do którego nie będę już mógł zapytać o dowód na ten dowód i zarzucić ci wiarę w twój "dowód".


Przedstaw mi dowód, że to co tu napisałeś ma sens


Odwrócenie kotka ogonkiem (błąd logiczny tu quoque) czyli nie jesteś w stanie przedstawić żadnego takiego dowodu, na który nie mógłbym zażądać już kolejnego dowodu. Sam siebie tu pozamiatałeś więc lecimy dalej

Raino czyli Kruchy04 trollujący spod drugiego nicka napisał:
Cytat:
Tak sobie tylko arbitralnie orzekłeś, że nie mamy prawa zmieniać definicji ateizmu.


Nie, to Ty arbitralnie orzekasz, że moja definicja nie ma sensu ale nie przedstawiłeś dowodu tego. Wobec tego Twoje gadanie na ten temat jest bez sensu


Chochoł. Ja stwierdziłem, że twoja definicja jest arbitralna i są inne, sprzeczne z nią. Widać to nawet w cytacie jaki przytoczyłeś. Przekręcasz więc to co napisałem. Dowód? Dowodu na to, że ktokolwiek powinien cokolwiek udowodnić też nie przedstawiłeś. Generujesz zdania wewnętrznie sprzeczne

Raino czyli Kruchy04 trollujący spod drugiego nicka napisał:
Powtórzę: jeśli teizm jest ideą, to trzeba też nazwać brak tej idei. I to właśnie jest ateizm, taki jak mój. Ignoruję wszystkie teizmy i właśnie dlatego jestem ateistą


Można to bez problemu odwrócić: ateizm jest ideą i brak ateizmu to teizm. To co napisałeś nie daje ci więc przewagi w żadną stronę. Nie masz żadnego dostępu do rzeczywistości więc nie masz żadnego dowodu na to, że ateizm jest bardziej uprzywilejowanym punktem orzekania o rzeczywistości niż cokolwiek innego, nawet szamanizm

Raino czyli Kruchy04 trollujący spod drugiego nicka napisał:
Reszta Twojej wypowiedzi jest bełkotem.


Tak sobie tylko arbitralnie stwierdziłeś i nie przedstawiłeś na to twierdzenie żadnego dowodu czyli jest to jedynie kolejna deklaracja twojej wiary

Kruchy04 po tym jak już się przelogował z konta Raino napisał:
ja po prostu nie wierzę w żaden obraz rzeczywistości, przychylam się do naturalizmu, ale nie jest tak, że w niego wierzę, jest on dla mnie najbardziej prawdopodobny


Podaj więc swoje kryterium prawdy na podstawie którego stwierdzasz, że naturalizm jest najbardziej "prawdopodobny". Podaj też kryterium szacowania tego "prawdopodobieństwa" i metodę jego szacowania

Kruchy04 po tym jak się już przelogował z konta Raino napisał:
To co ja postuluje to totalny minimalizm, korzystanie tylko z tego co dostępne naszym zmysłom i po prostu życie w takiej rzeczywistości jaką jest nam dana. Po prostu moje zmysły coś odbierają i to coś jest moją rzeczywistością. Najrozsądniej jest przyjąć taki pogląd, w sensie, że jest on najuczciwszy, nie obarczony jest błędami logicznym, nie zapycha luk w wiedzy, bo bierze tylko to co dostaje, nie dodając nic od siebie.

Tak więc nie mam nic więcej niż zmysły, więc to im Z KONIECZNOŚCI muszę zawierzyć.
Ten świat, który jest mi przedstawiany


To są postulaty wewnętrznie sprzeczne bo nie masz w zmysłach żadnej informacji, że powinieneś się opierać tylko na nich. Drugi problem to taki, że dane zmysłów musisz jakoś zinterpretować przy pomocy reguł pozazmysłowych. W ten sposób wpadasz w drugą sprzeczność


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 6:58, 25 Paź 2020, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21417
Przeczytał: 134 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 4:48, 25 Paź 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
No właśnie o tym piszesz. Domyślnie tutaj zdajesz się stawiać tezy, że co?
- Że powinniśmy zajmować się tylko tym co pewne? Nie rozważać rzeczy mające podstawy, których nie potrafimy sformułować, może których nie znamy?...
Czyli co - lepiej by było, aby mądrale na uniwersytetach nauczali tabliczki mnożenia (bardzo pewne wartości) tylko rozszerzonej np. do tabeli liczb pięciocyfrowych, a nie zastanawiali się nad gdybaniami o moralność (prawo), o sztukę, o filozofię.
Zgodnie z takim podejściem należałoby zamknąć wszystkie wydziały filozoficzne na wszystkich uniwersytetach. Wszak one są oparte na bardzo niepewnych podstawach, na wiarach, przekonaniach jakie mieli filozofowie. Za to niech wszyscy delektują się maksymalnie tym, co takie absolutne pewne i oczywiste...
Nie widzisz tego, ze w ten sposób umarłaby ludzka kreatywność, w jakimś sensie zamordowałbyś pełnię człowieczeństwa?...
A Ty sam - czy Twoją głowę zaprzątają bardziej oczywistości, rzeczy pewne, czy raczej to, gdzie właśnie nie ma twardego modelu, są wątpliwości, nie ma absolutnych interpretacji?
Po co "tracisz czas" filozofując tu na forum, skoro mógłbyś się zająć czymś "lepszym" - np. zakuwaniem rzeczy tak pewnych, jak rozkład jazdy pociągów?...


Nie twierdzę, że "powinniśmy zajmować się tylko tym, co pewne". Inaczej wylałbym naukę z kąpielą. Zajmujmy (wręcz ateiści gorąco do tego zachęcają religijnych ludzi) się tym, co niepewne, ale po co przyjmować za prawdę wierzenia mówiące o tym jaka jest rzeczywistość skoro tego nie wiemy? Ja np. nie wiem, czy śmierć Jezusa zbawia ludzi. No nie wiem i już. Nie wiem nawet, co to tak do końca znaczy, a jak przepytać z tego skrupulatnie chrześcijan to sami się w tym gubią więc po, co mam w to wierzyć? I ten tok myślenia rozszerz sobie na całe tzw. "wyznanie wiary" i "prawdy wiary" itp.
zrozum, że wiara religijna jest najbardziej abstrakcyjną i górnolotną wiarą jaką człowiek może przyjąć więc jaki sens jest przyrównywanie tego do wiary ogólnej, której zresztą ja się nie wypieram. Ja nie widzę powodu, aby tę wiarę religijną mieszać z innymi wiarami i w ten sposób twierdzić, że "ateista też ma lustrzane odbicia wiary teisty (tylko o innej treści)" i nie widzę powodu, aby przyjmować taką wiarę w swoje życie. Ty jak chcesz to się tym upajaj.


Bardzo dobrze to wyraziłeś. Wiara religijna ma swoja specyfikę i wiąże się z pojęciem świętości, misterum, tajemnicy.
Jednak ateiści także mogą odprawiać misteria. Może JEST to potrzeba psychologiczna.
U bezbożników kanalizuje się w poezji a nawet kulcie nauki.

Tu ciekawe:
Obowiązkiem każdego obywatela i każdej obywatelki Indii jest rozwijanie pasji naukowej, humanizmu oraz ducha poszukiwań i zmian”.
Konstytucja Republiki Indii (fragment pochodzi z nowelizacji z 1954 roku)
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 4:59, 25 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:21, 25 Paź 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
ja po prostu nie wierzę w żaden obraz rzeczywistości, przychylam się do naturalizmu, ale nie jest tak, że w niego wierzę, jest on dla mnie najbardziej prawdopodobny.

Masz najwyraźniej wynaturzone wyobrażenie o tym, czym jest wiara. Widzisz ją jako jakieś nie wiadomo jakie, absolutne uznawanie czegoś, nawet wbrew przesłankom. Ja nazywam wiarę z grubsza właśnie to, co tutaj napisałeś - np. przekonanie, iż coś jest "najbardziej prawdopodobne", a więc robocze uznanie, że to obowiązuje. Nie zakładam jakiejś absolutności obowiązywania tego czegoś, bo nie zakładam absolutności praktycznie niczego w ogóle.
Wygląda na to, że głównym obszarem różnicy między nami jest sama definicja wiary, a nie to jak w rzeczywistości - czyli funkcjonalnie, abstrahując od nazw, a patrząc na same powiązania pomiędzy pojęciami używanymi przez umysły - traktujemy świat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21417
Przeczytał: 134 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:53, 25 Paź 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
ja po prostu nie wierzę w żaden obraz rzeczywistości, przychylam się do naturalizmu, ale nie jest tak, że w niego wierzę, jest on dla mnie najbardziej prawdopodobny.

Masz najwyraźniej wynaturzone wyobrażenie o tym, czym jest wiara. Widzisz ją jako jakieś nie wiadomo jakie, absolutne uznawanie czegoś, nawet wbrew przesłankom. Ja nazywam wiarę z grubsza właśnie to, co tutaj napisałeś - np. przekonanie, iż coś jest "najbardziej prawdopodobne", a więc robocze uznanie, że to obowiązuje. Nie zakładam jakiejś absolutności obowiązywania tego czegoś, bo nie zakładam absolutności praktycznie niczego w ogóle.
Wygląda na to, że głównym obszarem różnicy między nami jest sama definicja wiary, a nie to jak w rzeczywistości - czyli funkcjonalnie, abstrahując od nazw, a patrząc na same powiązania pomiędzy pojęciami używanymi przez umysły - traktujemy świat.


Myślę, ze ja i Ty też się różnimy. Ja wiem co to jest prawdziwej religijne uniesienie..😉😊
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raino




Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:36, 25 Paź 2020    Temat postu:

fedor, Rozmowa z człowiekiem, który nie umie logicznie rozumować jest bez sensu ale służyć może do publicznego wykazania jego logicznego upośledzenia.

A teraz do rzeczy, czyli dowód Twojej logicznej niesprawności umysłowej (to robocza hipoteza):
___

Cytat:
Jak na razie tylko deklarujesz, że to rozróżniasz.


Ja nie deklaruję, że coś rozróżniam. To moja sprawa, jak ja to widzę.

Faktem obiektywnym jest, że są ludzie, którzy to rozróżniają i są ludzie, których takie rozróżnienie przerasta. Czy rzeczywiście takiej różnicy nie ma? Czy istnienie dowodów jest nieistotne dla oceny prawdziwości?

Cytat:
To dobrze, że jakoś to nazwałeś bo teraz już wiem, że twoje upośledzenie


Może mnie przerasta, może nie przerasta. Tego nie udowodniłeś, a więc posługujesz się wiarą. Skup się na temacie, a nie na mojej osobie.

Ktoś inny niż Ty wierzy, że jest inaczej niż Ty twierdzisz. Wobec tego problem jest nierozstrzygnięty, bo pojawia się sprzeczność. Wiara Twoja i tego "kogoś" nie rozstrzyga, co jest prawdą.

Cytat:
To straszne bo ty się do tego "zła" dokładasz produkując wyłącznie deklaracje wiary


Straszne? Ja się dokładam?

Dwoje wierzących wierzy w coś przeciwnego. Ponieważ są wierzącymi, więc nie ustąpią (nie istnieją argumenty, które by ich przekonały), co powoduje, że nie da się (pokojowo, uzgodnieniem) wybrać lepszej (korzystniejszej) opcji, a najczęściej dochodzi do wyniszczającej przemocy.

I to jest jedną z głównych przyczyn zła pomiędzy ludźmi.

Cytat:
Ja stwierdziłem, że twoja definicja jest arbitralna


A ja mam "takie samo prawo" do stwierdzenia, że Twoja definicja jest arbitralna. Remis. To, że używasz takich wybiegów nic Ci nie daje, raczej świadczy o Twojej nieumiejętności przewidywania skutku tego.

Cytat:
Generujesz zdania wewnętrznie sprzeczne


Nie. To Ty pokazujesz, że Twój pomysł na taki argument generuje zdania wewnętrznie sprzeczne.

Cytat:
Można to bez problemu odwrócić: ateizm jest ideą


Zapominasz, jaki jest sens definiowania. Definicje tworzymy, żeby opisywać ISTNIEJĄCY KONTEKST. Pierwotnym kontekstem jest urojenie wierzących w różnych bogów, że ich bogowie istnieją, choć nie mają na to dowodów. To jest ta idea - istnienie takiego czy innego boga. Ja do tego nic nie mam. Pytam - który z waszych bogów istnieje? Dogadajcie się. Dopóki mi nie przedstawicie uzgodnionej wersji dopóty logika nie pozwala mi przyjąć żadnego teizmu za prawdę.

To jest moje stanowisko czyli ISTNIEJĄCY KONTEKST. To jest ten brak idei wymuszony tym, że wasze idee są jedynie sprzeczną wiarą.

Jeśli nie chcesz mojej bezideowej postawy nazywać ateizmem (brakiem jakiegokolwiek teizmu), to zaproponuj inną. Jakoś się dogadamy. :)

Tak więc nie da się "odwrócić" tego, co Ci się uroiło, że jest możliwe.

Cytat:
Tak sobie tylko arbitralnie stwierdziłeś i nie przedstawiłeś na to twierdzenie żadnego dowodu


Nic nie poradzę na to, że Ty, jako wierzący NIGDY, POD ŻADNYM POZOREM dowodów nie przyjmujesz. Tobie dowodów nie będę przedstawiał. I nie udawaj, że jako wierzący brałbyś je pod uwagę.

I to jest kolejna sprzeczność Twojego "rozumowanka".

Pa, kotku.


Ostatnio zmieniony przez Raino dnia Nie 13:45, 25 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15192
Przeczytał: 153 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:29, 25 Paź 2020    Temat postu:

Raino napisał:
fedor, Rozmowa z człowiekiem, który nie umie logicznie rozumować jest bez sensu ale służyć może do publicznego wykazania jego logicznego upośledzenia


Ale ty nigdzie nie wykazałeś czegoś nawet tak elementarnego jak to, że w ogóle jesteś "logiczny". Jest ponadto wiele niezgodnych ze sobą logik (na przykład logika parakonsystentna jest niezgodna z logiką klasyczną w kwestii oceny zagadnienia sprzeczności) i nie wiadomo o czym ty w ogóle mówisz. Jak ateista miałby niby wykazać, że jest logiczny? Musiałby przed wykazaniem tego być już logiczny ale przecież to dopiero ma wykazać. Jesteś w niezłym kiblu już na dzień dobry ale w swoim upośledzeniu nawet nie jesteś w stanie tego załapać

Raino napisał:
A teraz do rzeczy, czyli dowód Twojej logicznej niesprawności umysłowej (to robocza hipoteza):


To w końcu "dowód" czy "hipoteza"? Toniesz w sprzecznościach już na starcie, gimboateisto

Raino napisał:
___

Cytat:
Jak na razie tylko deklarujesz, że to rozróżniasz.


Ja nie deklaruję, że coś rozróżniam. To moja sprawa, jak ja to widzę


Twoją prywatną sprawą to może być na przykład to czy zjadasz gile z nosa. O to nie pytałem i to mnie nie interesuje. Zadeklarowałeś publicznie, że wiesz jak rozróżnić to co udowodnione od tego co nieudowodnione. Pytałem więc o kryterium rozróżnienia w tej kwestii. No i go nie podałeś. Nie jesteś go w stanie podać od kwartałów i pozostajesz w tej kwestii jedynie w obszarze ślepej wiary. To jedyne co się dało tu ustalić

Raino napisał:
Faktem obiektywnym jest, że są ludzie, którzy to rozróżniają i są ludzie, których takie rozróżnienie przerasta. Czy rzeczywiście takiej różnicy nie ma? Czy istnienie dowodów jest nieistotne dla oceny prawdziwości?


Miałeś więc przedstawić dowody w tej sprawie ale ich nie przedstawiłeś. Cały czas pozostajemy jedynie w obszarze twojej ślepej wiary w tym zakresie. Jak widać, podanie dowodów w tej kwestii cię po prostu przerasta

Raino napisał:
Cytat:
To dobrze, że jakoś to nazwałeś bo teraz już wiem, że twoje upośledzenie


Może mnie przerasta, może nie przerasta. Tego nie udowodniłeś, a więc posługujesz się wiarą. Skup się na temacie, a nie na mojej osobie


Ale to ty miałeś udowodnić, że masz kryterium rozróżnienia tego co udowodnione od tego co nieudowodnione, a nie ja. Pytam o to od kwartałów bo majaczysz o tym właśnie od kwartałów. No i takiego kryterium nie przedstawiłeś więc najwyraźniej cię to przerasta. Cały czas deklarujesz jedynie wiarę w tej kwestii i nic więcej

Raino napisał:
Ktoś inny niż Ty wierzy, że jest inaczej niż Ty twierdzisz. Wobec tego problem jest nierozstrzygnięty, bo pojawia się sprzeczność. Wiara Twoja i tego "kogoś" nie rozstrzyga, co jest prawdą


Tak samo i twoja wiara tego nie rozstrzyga. Poległeś od własnej sofistyki w tym punkcie więc lecimy dalej

Raino napisał:
Cytat:
To straszne bo ty się do tego "zła" dokładasz produkując wyłącznie deklaracje wiary


Straszne? Ja się dokładam?


Tak, bo twoje deklaracje są jedynie twoimi ateistycznymi wyznaniami wiary

Raino napisał:
Dwoje wierzących wierzy w coś przeciwnego. Ponieważ są wierzącymi, więc nie ustąpią (nie istnieją argumenty, które by ich przekonały), co powoduje, że nie da się (pokojowo, uzgodnieniem) wybrać lepszej (korzystniejszej) opcji, a najczęściej dochodzi do wyniszczającej przemocy.

I to jest jedną z głównych przyczyn zła pomiędzy ludźmi


Opisałeś właśnie swój przypadek. Wraz ze swoimi deklaracjami wiary jesteś tylko jednym z dwóch wierzących bo bez problemu można znaleźć kogoś innego, kto zaprzeczy twojej wierze i będzie miał zdanie odmienne

Raino napisał:
Cytat:
Ja stwierdziłem, że twoja definicja jest arbitralna


A ja mam "takie samo prawo" do stwierdzenia, że Twoja definicja jest arbitralna. Remis


Ale ja za żadną "definicją" się ostatecznie nie opowiadałem, pokazałem jedynie, że są inne. No więc sprawa jest nierozstrzygnięta i twoja arbitralna definicja właśnie ląduje w koszu

Raino napisał:
To, że używasz takich wybiegów nic Ci nie daje, raczej świadczy o Twojej nieumiejętności przewidywania skutku tego


To tylko twoja pusta i subiektywna opinia, która niczego nie dowodzi. Jak zresztą miałbyś udowodnić cokolwiek skoro jedyne co masz to puste i bezpodstawne deklaracje twojej ateistycznej wiary

Raino napisał:
Cytat:
Generujesz zdania wewnętrznie sprzeczne


Nie. To Ty pokazujesz, że Twój pomysł na taki argument generuje zdania wewnętrznie sprzeczne


To tylko twój kolejny pusty wybieg i nie odpowiedziałeś na mój zarzut więc go tu powtórzę, bo już wyciąłeś: "Ja stwierdziłem, że twoja definicja jest arbitralna i są inne, sprzeczne z nią. Widać to nawet w cytacie jaki przytoczyłeś. Przekręcasz więc to co napisałem. Dowód? Dowodu na to, że ktokolwiek powinien cokolwiek udowodnić też nie przedstawiłeś. Generujesz zdania wewnętrznie sprzeczne"

Raino napisał:
Cytat:
Można to bez problemu odwrócić: ateizm jest ideą


Zapominasz, jaki jest sens definiowania. Definicje tworzymy, żeby opisywać ISTNIEJĄCY KONTEKST. Pierwotnym kontekstem jest urojenie wierzących w różnych bogów, że ich bogowie istnieją, choć nie mają na to dowodów. To jest ta idea - istnienie takiego czy innego boga. Ja do tego nic nie mam. Pytam - który z waszych bogów istnieje? Dogadajcie się. Dopóki mi nie przedstawicie uzgodnionej wersji dopóty logika nie pozwala mi przyjąć żadnego teizmu za prawdę.

To jest moje stanowisko czyli ISTNIEJĄCY KONTEKST. To jest ten brak idei wymuszony tym, że wasze idee są jedynie sprzeczną wiarą.

Jeśli nie chcesz mojej bezideowej postawy nazywać ateizmem (brakiem jakiegokolwiek teizmu), to zaproponuj inną. Jakoś się dogadamy. :)

Tak więc nie da się "odwrócić" tego, co Ci się uroiło, że jest możliwe


Jak najbardziej się da gdyż wszelkie twoje stwierdzenia o bogach są jedynie twoją ateistyczną wiarą. Nie masz żadnego dowodu na jakiekolwiek swoje twierdzenie o rzeczywistości, bogach, dowodach i tak dalej. Nie masz dowodu nawet na to, że nie mylisz się we wszystkim i nawet na to, że w ogóle istniejesz. Więc deklarując cokolwiek o bogach już deklarujesz coś o rzeczywistości. A dostępu do żadnej rzeczywistości nie masz więc to jedynie deklaracje twojej ateistycznej wiary. I w tym momencie twój ateizm niczym nie różni się od dowolnego teizmu i tak samo można zdefiniować teizm jako brak ateizmu

Raino napisał:
Cytat:
Tak sobie tylko arbitralnie stwierdziłeś i nie przedstawiłeś na to twierdzenie żadnego dowodu


Nic nie poradzę na to, że Ty, jako wierzący NIGDY, POD ŻADNYM POZOREM dowodów nie przyjmujesz


Tego nie wiesz. Za to ja wiem, że dowodów nie masz na nic, na żadne swe ateistyczne wyznanie wiary

Raino napisał:
Tobie dowodów nie będę przedstawiał


Bo ich po prostu nie masz, gimboateisto

Raino napisał:
I nie udawaj, że jako wierzący brałbyś je pod uwagę


Nie muszę tego "udawać" bo i tak żadnych dowdów nie masz

Raino napisał:
I to jest kolejna sprzeczność Twojego "rozumowanka"


Żadnej "sprzeczności" mi nigdy nie wykazałeś. Za to ja wykazałem ci ich całą masę

Raino napisał:
Pa, kotku.


Nie zwiewaj tak szybko, jeszcze trochę trzeba cię poczołgać


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 22:32, 25 Paź 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:16, 25 Paź 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
ja po prostu nie wierzę w żaden obraz rzeczywistości, przychylam się do naturalizmu, ale nie jest tak, że w niego wierzę, jest on dla mnie najbardziej prawdopodobny.

Masz najwyraźniej wynaturzone wyobrażenie o tym, czym jest wiara. Widzisz ją jako jakieś nie wiadomo jakie, absolutne uznawanie czegoś, nawet wbrew przesłankom. Ja nazywam wiarę z grubsza właśnie to, co tutaj napisałeś - np. przekonanie, iż coś jest "najbardziej prawdopodobne", a więc robocze uznanie, że to obowiązuje. Nie zakładam jakiejś absolutności obowiązywania tego czegoś, bo nie zakładam absolutności praktycznie niczego w ogóle.
Wygląda na to, że głównym obszarem różnicy między nami jest sama definicja wiary, a nie to jak w rzeczywistości - czyli funkcjonalnie, abstrahując od nazw, a patrząc na same powiązania pomiędzy pojęciami używanymi przez umysły - traktujemy świat.


Myślę, ze ja i Ty też się różnimy. Ja wiem co to jest prawdziwej religijne uniesienie..😉😊

Ja troszkę o religijnych uniesieniach też jakbym wiedział. Ale to zagadnienie nie ma się jakoś wprost do tego, czym jest wiara. Uniesienie - odczucie jest deczko czymś innym, niż wiara - czyli coś bliższego intelektualnej postawie zaufania jakiejś informacji, źródłu etc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:19, 25 Paź 2020    Temat postu:

Raino napisał:
Cytat:
Tak sobie tylko arbitralnie stwierdziłeś i nie przedstawiłeś na to twierdzenie żadnego dowodu


Nic nie poradzę na to, że Ty, jako wierzący NIGDY, POD ŻADNYM POZOREM dowodów nie przyjmujesz. Tobie dowodów nie będę przedstawiał. I nie udawaj, że jako wierzący brałbyś je pod uwagę.

Niezły wykręt.
Czyli staje na tym, że Przedpisca dowodu, owszem może żądać, ale sam go nigdy nie musi przedstawiać.
To chyba jest swoista kwintesencja naiwnego, a przy tym manipulatorskiego ateizmu. :brawo:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 17:20, 25 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13965
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Nie 18:08, 25 Paź 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

jeśli coś pływa jak kaczka, chodzi jak kaczka, a nawet kwacze jak kaczka, to jednak raczej jest to kaczka. Co niektórym jednak zdaje się, że wystarcza nazwać takie kwaczące, chodzące jak kacza i pływające jak jak kaczka skowronkiem, a wtedy wszyscy w to uwierzą i przyjmą za dobrą monetę, że to jest skowronek, a nie kaczka.
Ostatnią linia obrony, że coś nie jest wiarą

Ty nie rozumiesz, co czytasz.
Nikt nie pisze, że nie ma wiary, tylko że nasza wiara (chodnikowa) ma zupełnie inne mechanizmy myślowe niż wasza (religijna). Tłumaczę ci to od 4 lat, a ty dalej klepiesz swoje, niczym nawiedzony sekciarz.

Cytat:
zwykle jest podawanie jakichś przykładów, w których interpretacja jest narzucająca się - np. że jak się naciśnie literą A na klawiaturze, to zapewne pojawi się litera A na ekranie - i wyciąganie z tego wniosku, że przecież tak w ogóle to się wiar nie stosuje tylko jest oczywistość.

Nigdy niczego takiego nie napisałem. Przestań łgać na mój temat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raino




Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:43, 25 Paź 2020    Temat postu:

fedor, Dużo chrzanienia nie na temat, biegunka myślowa. Wybacz. Nie chce mi się wszystkiego czytać.

Będziemy do oporu rozważali wciąż ten sam przypadek:

Cytat:
Opisałeś właśnie swój przypadek


To nieważne, kto jest tym przypadkiem. Mówisz, że to ja? OK. Jeden wierzący to Ty, drugi ja (roboczo, tymczasowo przyjmijmy taką wersję).

No to jesteśmy dwaj wierzący. Ty twierdzisz coś tam jednego, a ja coś przeciwnego, sprzecznego z Tobą. Obaj wierzymy, że to prawda, a przecież nawet małe dziecko widzi, że nie może być dwóch, sprzecznych ze sobą prawd. Małe dziecko widzi, a Ty nie dajesz rady.

Kto z nas dwóch ma rację, a kto jej nie ma? :)

I to prowadzi do wniosku, że wiarą nie da się ustalić prawdziwości.

Co innego jest, gdy skorzystamy z dowodu. Dowód jest obiektywny. Prawda ustalona tą drogą nie zależy ode mnie, od Ciebie, ani nikogo innego.
___

Ciekaw jestem, jak długo jeszcze będziesz odporny na logikę. Długość tego stanu letargu umysłu będzie świadczyła o Tobie. Wiesz, czasem to ktoś przeczyta i sobie o Tobie pomyśli, wiadomo co. O Tobie i innych wierzących.

Pa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15192
Przeczytał: 153 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:10, 25 Paź 2020    Temat postu:

Raino czyli Kruchy spod drugiego nicka napisał:
fedor, Dużo chrzanienia nie na temat, biegunka myślowa. Wybacz. Nie chce mi się wszystkiego czytać


Ale chciało ci się pisać. Ja odpisuję tylko na twoje chrzanienie więc do siebie miej pretensję

Raino czyli Kruchy spod drugiego nicka napisał:
Będziemy do oporu rozważali wciąż ten sam przypadek

'
Nie ma sprawy. Może być do oporu

Raino czyli Kruchy spod drugiego nicka napisał:
Cytat:
Opisałeś właśnie swój przypadek


To nieważne, kto jest tym przypadkiem. Mówisz, że to ja? OK. Jeden wierzący to Ty, drugi ja (roboczo, tymczasowo przyjmijmy taką wersję).

No to jesteśmy dwaj wierzący. Ty twierdzisz coś tam jednego, a ja coś przeciwnego, sprzecznego z Tobą. Obaj wierzymy, że to prawda, a przecież nawet małe dziecko widzi, że nie może być dwóch, sprzecznych ze sobą prawd. Małe dziecko widzi, a Ty nie dajesz rady.

Kto z nas dwóch ma rację, a kto jej nie ma? :)

I to prowadzi do wniosku, że wiarą nie da się ustalić prawdziwości


Na podstawie czego stwierdzasz, że wiarą nie da się ustalić prawdziwości? Jeśli stwierdzasz to na podstawie wiary to jest to twierdzenie wewnętrznie sprzeczne. Nie podałeś definicji "prawdziwości" więc to co piszesz jest puste i tym bardziej oparte jedynie na twojej wierze

Raino czyli Kruchy spod drugiego nicka napisał:
Co innego jest, gdy skorzystamy z dowodu. Dowód jest obiektywny. Prawda ustalona tą drogą nie zależy ode mnie, od Ciebie, ani nikogo innego


Ale to też stwierdzasz jedynie na podstawie swej wiary. Na podstawie jakiego "dowodu" to stwierdziłeś? Na podstawie żadnego. Miałeś przedstawić dowolny "dowód" na cokolwiek. Nie przedstawiłeś. Teraz jeszcze piszesz o "dowodach obiektywnych". Piszesz też o "prawdzie" ale nie sprecyzowałeś co to jest i nie pokazałeś, że masz dostęp do jakiejkolwiek "prawdy", więc póki co są to tylko twoje puste stwierdzenia bez pokrycia, które są oparte jedynie na twojej wierze

Raino czyli Kruchy spod drugiego nicka napisał:
___

Ciekaw jestem, jak długo jeszcze będziesz odporny na logikę. Długość tego stanu letargu umysłu będzie świadczyła o Tobie. Wiesz, czasem to ktoś przeczyta i sobie o Tobie pomyśli, wiadomo co. O Tobie i innych wierzących.

Pa.


Jest wiele "logik" i tu znowu nie sprecyzowałeś co masz na myśli, więc to tylko twoje kolejne puste stwierdzenie oparte jedynie na twojej wierze. Nie odpowiedziałeś też na to co napisałem wyżej: "Jak ateista miałby niby wykazać, że jest logiczny? Musiałby przed wykazaniem tego być już logiczny ale przecież to dopiero ma wykazać. Jesteś w niezłym kiblu już na dzień dobry ale w swoim upośledzeniu nawet nie jesteś w stanie tego wykazać". Na to też nie odpisałeś


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 20:11, 25 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:26, 25 Paź 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:

jeśli coś pływa jak kaczka, chodzi jak kaczka, a nawet kwacze jak kaczka, to jednak raczej jest to kaczka. Co niektórym jednak zdaje się, że wystarcza nazwać takie kwaczące, chodzące jak kacza i pływające jak jak kaczka skowronkiem, a wtedy wszyscy w to uwierzą i przyjmą za dobrą monetę, że to jest skowronek, a nie kaczka.
Ostatnią linia obrony, że coś nie jest wiarą

Ty nie rozumiesz, co czytasz.
Nikt nie pisze, że nie ma wiary, tylko że nasza wiara (chodnikowa) ma zupełnie inne mechanizmy myślowe niż wasza (religijna). Tłumaczę ci to od 4 lat, a ty dalej klepiesz swoje, niczym nawiedzony sekciarz.

A ja Ci od dawna przyznaję do tego punktu rację - owszem wiara chodnikowe jest INNYM mechanizmem myslowym, niż wiara religijna. Podobnie jak Ty jesteś innym człowiekiem, niż ja, czy Sylwester Stalone. Ale z tego że coś jest INNE nie da się jakoś wyciągnąć automatycznego wniosku, co jest słuszne.
Inne <> słuszne
Inne <> wiadomo, które lepsze.
Inne, to po prostu inne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21417
Przeczytał: 134 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:32, 25 Paź 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
ja po prostu nie wierzę w żaden obraz rzeczywistości, przychylam się do naturalizmu, ale nie jest tak, że w niego wierzę, jest on dla mnie najbardziej prawdopodobny.

Masz najwyraźniej wynaturzone wyobrażenie o tym, czym jest wiara. Widzisz ją jako jakieś nie wiadomo jakie, absolutne uznawanie czegoś, nawet wbrew przesłankom. Ja nazywam wiarę z grubsza właśnie to, co tutaj napisałeś - np. przekonanie, iż coś jest "najbardziej prawdopodobne", a więc robocze uznanie, że to obowiązuje. Nie zakładam jakiejś absolutności obowiązywania tego czegoś, bo nie zakładam absolutności praktycznie niczego w ogóle.
Wygląda na to, że głównym obszarem różnicy między nami jest sama definicja wiary, a nie to jak w rzeczywistości - czyli funkcjonalnie, abstrahując od nazw, a patrząc na same powiązania pomiędzy pojęciami używanymi przez umysły - traktujemy świat.


Myślę, ze ja i Ty też się różnimy. Ja wiem co to jest prawdziwej religijne uniesienie..😉😊

Ja troszkę o religijnych uniesieniach też jakbym wiedział. Ale to zagadnienie nie ma się jakoś wprost do tego, czym jest wiara. Uniesienie - odczucie jest deczko czymś innym, niż wiara - czyli coś bliższego intelektualnej postawie zaufania jakiejś informacji, źródłu etc.


Czy myślisz, że Dobra Nowina rozprzestrzeniła się dzięki intelektualistom? Tudzież racjonalistom?

Zauważ jacy świeci sa najwyżej cenieni w krk....Jest wśród nich jakiś naukowiec?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13965
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Nie 22:22, 25 Paź 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
A ja Ci od dawna przyznaję do tego punktu rację - owszem wiara chodnikowe jest INNYM mechanizmem myslowym, niż wiara religijna. Podobnie jak Ty jesteś innym człowiekiem, niż ja, czy Sylwester Stalone. Ale z tego że coś jest INNE nie da się jakoś wyciągnąć automatycznego wniosku, co jest słuszne.
Inne <> słuszne
Inne <> wiadomo, które lepsze.
Inne, to po prostu inne.

Czyli lepiej jest wierzyć w jakąś "prawdę objawioną" (nie żeby się objawiała na życzenie) niż w doświadczenie i wnioskowanie, które można sprawdzić na życzenie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:28, 25 Paź 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
A ja Ci od dawna przyznaję do tego punktu rację - owszem wiara chodnikowe jest INNYM mechanizmem myslowym, niż wiara religijna. Podobnie jak Ty jesteś innym człowiekiem, niż ja, czy Sylwester Stalone. Ale z tego że coś jest INNE nie da się jakoś wyciągnąć automatycznego wniosku, co jest słuszne.
Inne <> słuszne
Inne <> wiadomo, które lepsze.
Inne, to po prostu inne.

Czyli lepiej jest wierzyć w jakąś "prawdę objawioną" (nie żeby się objawiała na życzenie) niż w doświadczenie i wnioskowanie, które można sprawdzić na życzenie?

Nie wiem jak to jest w Twoim przypadku. Ty ustalasz zasady w co będziesz wierzył. Nie sugeruję Ci niczego poza uczciwością i czujnością w poszukiwaniu prawdy. Ja wybieram zgodnie z tym, co sam rozumiem, czuję, co zrozumiałem, a Ty zapewne zrobisz coś podobnego we własnym zakresie. Jeśli uważasz, że poznałeś jakąś prawdę na tyle "objawioną", aby w nią uwierzyć, to chyba jest sens wierzyć. Jeśli nie, to nie ma to sensu. Ty oceniasz. Ja niczego Ci na siłę nie wciskam. Sugeruję uczciwość, ale I CZUJNOŚĆ epistemologiczną. Bo pewne rzeczy mogą, przy bliższym ich zapoznaniu i zrozumieniu, okazać się inne, niż jawiły się na początku.
Nie wciskaj w moje usta (czy teksty pisane) jakiejś prostej agitacji w kwestiach religijnych, bo ja takiej intencji nie mam. Jeśli uważasz, że mam, to będzie to Twoja nadinterpretacja. Ja tylko mam małą sugestię, aby nie sądzić po pozorach i być uczciwym. Nic więcej...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raino




Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:46, 25 Paź 2020    Temat postu:

fedor napisał:
Na podstawie czego stwierdzasz, że wiarą nie da się ustalić prawdziwości?


Gdy jest dwóch wierzących w coś przeciwnego, to który z nich ma rację? W którym przypadku wiara wyznacza prawdziwość?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 31, 32, 33 ... 66, 67, 68  Następny
Strona 32 z 68

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin