Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Notoryczne pisanie nie na temat w działach merytorycznych
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Samoocena - jak śfinie widzą Śfinię
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:50, 14 Lis 2017    Temat postu:

Ja znam algebrę Boole'a, i co z tego? :)

I co ma powód zbanowania Semele na ateiście.pl wspólnego z tematem? :)

rafal3006 napisał:
Dyskurs, w większości zgadzam się z Michałem, ...
A co mnie to obchodzi? :)

rafal3006 napisał:
... w wielu przypadkach robisz wstawki nie na temat, ...
Ewidentnie nie robię, bo nie piszę i nie jest moja intencją pisać z męskim szowinista na jego blogu czy sciezkachh tematycznych objętych Regulaminem. Wpisze jakaś "głupawkę" u Piotra czy w Gwiezdnych, to mam na niego sezon otwarty i poleci "wona Amerykanka" :)

rafal3006 napisał:
... a twoje uwielbienie Hameryki jest po prostu śmieszne.
Czy zabraniam ci się śmiać - śmiech to zdrowie :)

To już was jest dwóch. Tłoku nie będzie, bo męski szowinizm nawet w kontekście kultury polskiej jest na wymarciu :)

Ja się z "grajdołka" męskich szowinistów też śmieje wszystkimi komórkami :)

Filozofki i Amerykanki :)
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Wto 0:56, 14 Lis 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32228
Przeczytał: 35 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:02, 14 Lis 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:

rafal3006 napisał:
... a twoje uwielbienie Hameryki jest po prostu śmieszne.
Czy zabraniam ci się śmiać - śmiech to zdrowie :)

Najśmieszniejsze twoje Hamerykańskie wstawki to jak piszesz że właśnie wypiłaś mleko X za 20USD bo to za 3USD które piłaś okazało się nie dobre, albo zjadłaś Hamburgera za 100USD bo ten za 1USD jest nie dobry etc.
Co kogo obchodzi co ty jesz i ile to kosztuje? :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:04, 14 Lis 2017    Temat postu:

Na moim blogu mogę pisac co mi się podoba.

"Nie" piszemy osobno z czasownikami. Wyraz "niedobre" jest przymiotnikiem. Pracuj nad polskim, bo Cię Amerykanka poprawia :)


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Wto 1:10, 14 Lis 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32228
Przeczytał: 35 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:06, 14 Lis 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Ja znam algebrę Boole'a, i co z tego? :)

Możliwe że słyszałaś o cyfrach binarnych 0 i 1 i na tym twoja znajomość algebry Boole'a się kończy - to o czym piszę w moim wątku to czarna magia dla największych ziemskich matematyków - póki co.
To że znasz perfekcyjnie algebrę Boole'a to pewne bo każdy 5-cio latek jest jej ekspertem, tylko o tym nie wie.
Dzięki temu że twój poziom algebry Boole'a to odróżnianie 0 od 1 (choć i w to wątpię) piszesz w watkach Michała a nie w moich - na moje szczęście.


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Wto 1:11, 14 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:09, 14 Lis 2017    Temat postu:

Na blogu MD czy w wątkach objętych Regulaminem nie piszę i nie jet moja intencją pisać, bo nie jest moja intencją odczuwać awersji do 2 męskich szowinistów :)

Do twojego błoga nie zaglądam wcale :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15191
Przeczytał: 154 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:19, 14 Lis 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
2 męskich szowinistów


No i widzicie chłopcy jak was trollica zgrabnie wciągnęła w swój patologiczny ferment. A wy dalej jak dzieci jej odpisujecie i karmicie trolla. Od dawna przestrzegałem przed odpisywaniem jej ale Michał oczywiście dalej naiwnie wierzy, że coś z nią "wynegocjuje". Efekt jest jednak taki, że jedynie karmi trolla. Ta mądrzejsza część forum już dawno dała sobie spokój i z nią nie gada, więc kiedy wy wreszcie zrozumiecie, że to jedyne wyjście, chłopaki?

Nic dziwnego, że łazi za nią po Internecie już pielgrzymka wkurwienia. Nic takiego bez powodu się nie rodzi. Znacie taki drugi przypadek? Bo ja nie. Wszystko co MMM i Agafia o niej pisały sprawdziło się idealnie


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 8:25, 14 Lis 2017, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:47, 14 Lis 2017    Temat postu:

fedor napisał:
Dyskurs napisał:
2 męskich szowinistów


No i widzicie chłopcy jak was trollica zgrabnie wciągnęła w swój patologiczny ferment. A wy dalej jak dzieci jej odpisujecie i karmicie trolla. Od dawna przestrzegałem przed odpisywaniem jej ale Michał oczywiście dalej naiwnie wierzy, że coś z nią "wynegocjuje". Efekt jest jednak taki, że jedynie karmi trolla. Ta mądrzejsza część forum już dawno dała sobie spokój i z nią nie gada, więc kiedy wy wreszcie zrozumiecie, że to jedyne wyjście, chłopaki?

Nic dziwnego, że łazi za nią po Internecie już pielgrzymka wkurwienia. Nic takiego bez powodu się nie rodzi. Znacie taki drugi przypadek? Bo ja nie. Wszystko co MMM i Agafia o niej pisały sprawdziło się idealnie

Ja w pewnym sensie sobie kontakt z osobowością Dyskurs chwalę. Co prawda nie dlatego, abym jakoś wielce korzystał intelektualnie na tym, co tu odpowiada, bo te odpowiedzi odbieram jako luźne asocjacje z poruszanymi tematami nie związane treściowo. Można się w zamian od Dyskurs dowiedzieć wszystkiego - czyli poglądów na temat Watykanu, demokracji, jej życia prywatnego, co lubi, a co nie oraz przekonań na temat własnych dobrych intencji. Ja sie tym nie denerwuję - w różnych działach w necie, na FB i gdzie tam jeszcze ludziska tak właśnie gadają. Z resztą i na sfinii na blogach gada się, co się komu skojarzy - i to nawet jest ok.
Dla mnie z kolei przypadek naszej Dyskurs jest sam w sobie ciekawy, bo model jej osobowości, jaki powstał z tych jej tekstów (może fałszywy, to nawet nie jest aż tak istotne, czy w tym przypadku nie zrobiłem pomyłki) fajnie uzupełnia mi spektrum ludzkich typów. W przypadku samej Dyskurs przyznałbym jej tytuł MISTRZYNI WYPIERANIA i IGNOROWANIA TEGO, CO SIĘ NIE SPODOBA.
Oczywiście wszyscy wypierają, wszyscy mają swoje filtry ochronne percepcji. Ale sposób w jaki robi to Dyskurs jest naprawdę godny uwagi. Przede wszystkim to nawet nie przypominam sobie sytuacji, gdy ona na zarzut, spór odpowiada wprost. Jeśli nawet coś takiego się zdarzy, to będzie to rzadki wyjątek. Ona, co by nie było "na tapecie", zmienia temat. Oczywiście powody zmiany tematu mogą być różne - nie tylko chęć ucieczki przed twardą dyskusją, uczciwą wymianą argumentów. Powodem może być m.in. po prostu nie zrozumienie - ktoś pisze coś z boku, bo w ogóle nie wie, jak się odnieść do tego, co przedpisca napisał, jako że nie załapał o co chodzi. Innym powodem zmiany tematu może być konstrukcja samej wypowiedzi - dalej okaże się, iż coś tam nawiąże do tego tematu (ale takiego przypadku u Dyskurs raczej nie zaobserwowałem). Jeszcze innym powodem zmian tematu jest po prostu chaos w myślach. Aby się tematu trzymać, trzeba opanować pewien reżim myśli, NIE POZWALAĆ SOBIE na pójście za każdym przebłyskiem myśli, odczuć, jaki się pojawił, narzucić sobie filtr "teraz zajmuję się tematem, a nie wszystkim co możliwe". Chaotyczne myślenie jest zatem kolejnym ważnym powodem, dla którego z kimś nie daje się intelektualnie dyskutować.
Co pozostaje? - takie "babskie gadanie" o wszystkim na raz, a o niczym konkretnie (tak, to znowu ja "szowinista"). Jest tu przywołany stereotyp, jest pewien mit o płciach, więc pewnie zarzut szowinizmu ktoś uzna za uzasadniony. Z mojej perspektywy - bardziej intelektualnej, a nie emocjonalno - politycznej - to z uczuciami chęci/niechęci, czy jakiegoś wywyższania, czy poniżania płci nie ma nic wspólnego. Fakt innego rodzaju uwagi (statystycznie!) jest praktyką potwierdzony (mógłbym przedstawić nawet konkretne badania psychologiczne). Tak to z grubsza jest, że jak się kobiety spotkają, to jednak częściej zmieniają temat rozmowy, niż gdy spotkają się mężczyźni ("częściej" oczywiście nie znaczy "zawsze"). Takie typowe gadanie kobiet jest o wszystkim na raz. Od razu zastrzegam, że znam kobiety bardzo konkretne, trzymające się tematu. Poza tym nawet te kobiety, które między sobą dyskutują chaotycznie, w konkretnych sytuacjach często narzucają sobie (skutecznie!) reżim wypowiadania sie w temacie. Tak więc nie szufladkuję jakoś płci w sposób absolutny. Tym bardziej, że znam też i bardzo chaotycznych mężczyzn. Jednak będę się upierał, że zależność o której piszę WYSTĘPUJE - statystycznie (!) pojawia się pewne rozsunięcie rozkładu cech kobiet i mężczyzn. Poza tym tej zależności NIE WARTOŚCIUJĘ! Bardziej asocjacyjny, nawet chaotyczny styl mówienia sam z siebie nie jest wcale zły, tylko ma INNY OBSZAR SKUTECZNOŚCI. Myślenie skoncentrowane ma za zadanie dochodzenie do konkretnych wniosków. Myślenie chaotyczne ma inny cel - zarysowanie przestrzeni do rozważań, zorientowanie się "co mamy przed sobą". Gdyby całościowo przedstawić jakąś taką pracę nad problemem, twórcze budowanie jakiejś struktury myśli, to POWINNY WYSTĄPIĆ OBA STYLE pracy umysłowej. Pierwszy zwykle jest właśnie ten chaotyczny (bardziej "kobiecy" po mojemu) - on służy obsłużeniu jak największej ilości danych, bodźców, spostrzeżeń w określonym czasie. To taki "rekonesans" myśli, rozeznanie się w terenie, ustalenia co mamy przed sobą, choć jeszcze bez głębszej analizy. To jest absolutnie niezbędne, aby można było przejść do drugiego etapu - skupienia się na wybranym już aspekcie. Ten drugi etap bazuje na pierwszym - po pierwsze skorzystał on na ustaleniu przedmiotu uwagi (powstałym z tego pierwszego), a po drugie nadał mu kontekst - czyli teraz wiemy, co jest W ŚRODKU zainteresowania, a co jest POZA.
Nasza Dyskurs do etapu skupienia na przedmiocie w ogóle nie dochodzi. Może nawet się czasem stara (co sugerowałoby wklejanie definicji z Wikipedii pojęć z tematu, czyli wygląda jakby chciała śledzić odniesienia w najbardziej poprawny sposób). Ale to jej nie wychodzi, bo najwyraźniej nie jest w stanie sobie zwizualizować sensu owego problemu, więc wciąż procesuje wszystko na raz, tworzy skojarzenia, luźne spostrzeżenia, skacze to tu, to tam myślą, uwagą. Ja nawet mam wątpliwości, czy w ogóle załapuje o czym mowa w konkretnej dyskusji, więc odpowiada tym co jej się luźno skojarzyło, NIE WIEDZĄC że wychodzi poza temat. Albo może po prostu nie wyobraża sobie w ogóle "jak to jest trzymać się tematu".
Nie wiem, nie znam jej przecież osobiście, więc przyznaję, że moja diagnoza może być mylna. Tutaj dla mnie z resztą ona jest właściwie nie do końca osobą (bo siebie - ciało, życie - ma gdzieś tam daleko) tylko KONCEPTEM DOCZEPIONYM DO TEKSTOWYCH WYPOWIEDZI. Tak więc nawet jeśli cokolwiek napiszę o "niej", to tak naprawdę piszę nie o samej Pani Alinie (chyba tak ma na imię naprawdę, jeśli dobrze zapamiętałem), ale o tym MOIM WYOBRAŻENIU POWSTAŁYM Z PRZECZYTANYCH TEKSTÓW. Wyobrażenie oczywiście może być mylne. Więcej - ja JESTEM PEWIEN - że wiele rzeczy pomyliłem, że prawdziwa Pani Alina to pełnoprawna osoba, a nie jakiś zbiór tekstów. Tak więc zdaję sobie sprawę, że dyskutuję wyłącznie o MOJEJ PROJEKCJI OSOBY. Ta projekcja powstała na bazie tekstów, w jakiś sposób odzwierciedlając to, co w nich zawarto, ale i moje filtry postrzegania, i myślenia. Rzeczywistość O NIEJ, jak całej tej sprawie jest znacznie bardziej złożona.
Nie zmienia to jednak faktu samego odbioru - odbieram teksty Dyskurs tak jak je opisałem, jako swoiste ekstremum podejścia polegającego na nie podejmowaniu prawdziwego wyzwania w dyskusji, wymiany myśli w sensie ustalania stanowisk na konkretny temat, ale zasypywania współdyskutantów luźnym "deszczem" skojarzeń.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 16:24, 14 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32228
Przeczytał: 35 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:07, 14 Lis 2017    Temat postu:

fedor napisał:
Dyskurs napisał:
2 męskich szowinistów


No i widzicie chłopcy jak was trollica zgrabnie wciągnęła w swój patologiczny ferment. A wy dalej jak dzieci jej odpisujecie i karmicie trolla. Od dawna przestrzegałem przed odpisywaniem jej ale Michał oczywiście dalej naiwnie wierzy, że coś z nią "wynegocjuje". Efekt jest jednak taki, że jedynie karmi trolla. Ta mądrzejsza część forum już dawno dała sobie spokój i z nią nie gada, więc kiedy wy wreszcie zrozumiecie, że to jedyne wyjście, chłopaki?

Nic dziwnego, że łazi za nią po Internecie już pielgrzymka wkurwienia. Nic takiego bez powodu się nie rodzi. Znacie taki drugi przypadek? Bo ja nie. Wszystko co MMM i Agafia o niej pisały sprawdziło się idealnie

Chciałeś powiedzieć pielgrzymka wściekłych piesków z fonie, wrednych i mściwych piesków.
Dlaczego wściekłych?
Bo tym pieskom fakt zbanowania Dyskurs z fonie to za mało, te pieski ganiają za Dyskurs po wszystkich forach świata, nie tylko po naszej śfinii. Jest kilku piesków zwiadowców (np. MMM) które dzięki googlom śledzą każdy ruch Dyskurs - dając sygnał pozostałym pieskom na którym to forum Dyskurs aktualnie zawitała - wtedy zaczyna się wojna na forum X mająca doprowadzić do zbanowania Dyskurs z forum X - z reguły się to pieskom udaje czym się szczycą.
Na śfinii jednak trafiła kosa na kamień, ni cholery pieski z fonie nie mogą zdanować znienawidzonej Dyskurs ... co ich wściekłość sprowadza do zenitu. Bronię Dyskurs dlatego, że ona jest sama przeciwko watasze piesków z fonie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:42, 14 Lis 2017    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Dyskurs napisał:
2 męskich szowinistów


No i widzicie chłopcy jak was trollica zgrabnie wciągnęła w swój patologiczny ferment. A wy dalej jak dzieci jej odpisujecie i karmicie trolla. Od dawna przestrzegałem przed odpisywaniem jej ale Michał oczywiście dalej naiwnie wierzy, że coś z nią "wynegocjuje". Efekt jest jednak taki, że jedynie karmi trolla. Ta mądrzejsza część forum już dawno dała sobie spokój i z nią nie gada, więc kiedy wy wreszcie zrozumiecie, że to jedyne wyjście, chłopaki?

Nic dziwnego, że łazi za nią po Internecie już pielgrzymka wkurwienia. Nic takiego bez powodu się nie rodzi. Znacie taki drugi przypadek? Bo ja nie. Wszystko co MMM i Agafia o niej pisały sprawdziło się idealnie

Ja w pewnym sensie sobie kontakt z osobowością Dyskurs chwalę. Co prawda nie dlatego, abym jakoś wielce korzystał intelektualnie na tym, co tu odpowiada, bo te odpowiedzi odbieram jako luźne asocjacje z poruszanymi tematami nie związane treściowo. Można się w zamian od Dyskurs dowiedzieć wszystkiego - czyli poglądów na temat Watykanu, demokracji, jej życia prywatnego, co lubi, a co nie oraz przekonań na temat własnych dobrych intencji. Ja sie tym nie denerwuję - w różnych działach w necie, na FB i gdzie tam jeszcze ludziska tak właśnie gadają. Z resztą i na sfinii na blogach gada się, co się komu skojarzy - i to nawet jest ok.
Dla mnie z kolei przypadek naszej Dyskurs jest sam w sobie ciekawy, bo model jej osobowości, jaki powstał z tych jej tekstów (może fałszywy, to nawet nie jest aż tak istotne, czy w tym przypadku nie zrobiłem pomyłki) fajnie uzupełnia mi spektrum ludzkich typów. W przypadku samej Dyskurs przyznałbym jej tytuł MISTRZYNI WYPIERANIA i IGNOROWANIA TEGO, CO SIĘ NIE SPODOBA.
Oczywiście wszyscy wypierają, wszyscy mają swoje filtry ochronne percepcji. Ale sposób w jaki robi to Dyskurs jest naprawdę godny uwagi. Przede wszystkim to nawet nie przypominam sobie sytuacji, gdy ona na zarzut, spór odpowiada wprost. Jeśli nawet coś takiego się zdarzy, to będzie to rzadki wyjątek. Ona, co by nie było "na tapecie", zmienia temat. Oczywiście powody zmiany tematu mogą być różne - nie tylko chęć ucieczki przed twardą dyskusją, uczciwą wymianą argumentów. Powodem może być m.in. po prostu nie zrozumienie - ktoś pisze coś z boku, bo w ogóle nie wie, jak się odnieść do tego, co przedpisca napisał, jako że nie załapał o co chodzi. Innym powodem zmiany tematu może być konstrukcja samej wypowiedzi - dalej okaże się, iż coś tam nawiąże do tego tematu (ale takiego przypadku u Dyskurs raczej nie zaobserwowałem). Jeszcze innym powodem zmian tematu jest po prostu chaos w myślach. Aby się tematu trzymać, trzeba opanować pewien reżim myśli, NIE POZWALAĆ SOBIE na pójście za każdym przebłyskiem myśli, odczuć, jaki się pojawił, narzucić sobie filtr "teraz zajmuję się tematem, a nie wszystkim co możliwe". Chaotyczne myślenie jest zatem kolejnym ważnym powodem, dla którego z kimś nie daje się intelektualnie dyskutować.
Co pozostaje? - takie "babskie gadanie" o wszystkim na raz, a o niczym konkretnie (tak, to znowu ja "szowinista"). Jest tu przywołany stereotyp, jest pewien mit o płciach, więc pewnie zarzut szowinizmu ktoś uzna za uzasadniony. Z mojej perspektywy - bardziej intelektualnej, a nie emocjonalno - politycznej - to z uczuciami chęci/niechęci, czy jakiegoś wywyższania, czy poniżania płci nie ma nic wspólnego. Fakt innego rodzaju uwagi (statystycznie!) jest praktyką potwierdzony (mógłbym przedstawić nawet konkretne badania psychologiczne). Tak to z grubsza jest, że jak się kobiety spotkają, to jednak częściej zmieniają temat rozmowy, niż gdy spotkają się mężczyźni ("częściej" oczywiście nie znaczy "zawsze"). Takie typowe gadanie kobiet jest o wszystkim na raz. Od razu zastrzegam, że znam kobiety bardzo konkretne, trzymające się tematu. Poza tym nawet te kobiety, które między sobą dyskutują chaotycznie, w konkretnych sytuacjach często narzucają sobie (skutecznie!) reżim wypowiadania sie w temacie. Tak więc nie szufladkuję jakoś płci w sposób absolutny. Tym bardziej, że znam też i bardzo chaotycznych mężczyzn. Jednak będę się upierał, że zależność o której piszę WYSTĘPUJE - statystycznie (!) pojawia się pewne rozsunięcie rozkładu cech kobiet i mężczyzn. Poza tym tej zależności NIE WARTOŚCIUJĘ! Bardziej asocjacyjny, nawet chaotyczny styl mówienia sam z siebie nie jest wcale zły, tylko ma INNY OBSZAR SKUTECZNOŚCI. Myślenie skoncentrowane ma za zadanie dochodzenie do konkretnych wniosków. Myślenie chaotyczne ma inny cel - zarysowanie przestrzeni do rozważań, zorientowanie się "co mamy przed sobą". Gdyby całościowo przedstawić jakąś taką pracę nad problemem, twórcze budowanie jakiejś struktury myśli, to POWINNY WYSTĄPIĆ OBA STYLE pracy umysłowej. Pierwszy zwykle jest właśnie ten chaotyczny (bardziej "kobiecy" po mojemu) - on służy obsłużeniu jak największej ilości danych, bodźców, spostrzeżeń w określonym czasie. To taki "rekonesans" myśli, rozeznanie się w terenie, ustalenia co mamy przed sobą, choć jeszcze bez głębszej analizy. To jest absolutnie niezbędne, aby można było przejść do drugiego etapu - skupienia się na wybranym już aspekcie. Ten drugi etap bazuje na pierwszym - po pierwsze skorzystał on na ustaleniu przedmiotu uwagi (powstałym z tego pierwszego), a po drugie nadał mu kontekst - czyli teraz wiemy, co jest W ŚRODKU zainteresowania, a co jest POZA.
Nasza Dyskurs do etapu skupienia na przedmiocie w ogóle nie dochodzi. Może nawet się czasem stara (co sugerowałoby wklejanie definicji z Wikipedii pojęć z tematu, czyli wygląda jakby chciała śledzić odniesienia w najbardziej poprawny sposób). Ale to jej nie wychodzi, bo najwyraźniej nie jest w stanie sobie zwizualizować sensu owego problemu, więc wciąż procesuje wszystko na raz, tworzy skojarzenia, luźne spostrzeżenia, skacze to tu, to tam myślą, uwagą. Ja nawet mam wątpliwości, czy w ogóle załapuje o czym mowa w konkretnej dyskusji, więc odpowiada tym co jej się luźno skojarzyło, NIE WIEDZĄC że wychodzi poza temat. Albo może po prostu nie wyobraża sobie w ogóle "jak to jest trzymać się tematu".
Nie wiem, nie znam jej przecież osobiście, więc przyznaję, że moja diagnoza może być mylna. Tutaj dla mnie z resztą ona jest właściwie nie do końca osobą (bo siebie - ciało, życie - ma gdzieś tam daleko) tylko KONCEPTEM DOCZEPIONYM DO TEKSTOWYCH WYPOWIEDZI. Tak więc nawet jeśli cokolwiek napiszę o "niej", to tak naprawdę piszę nie o samej Pani Alinie (chyba tak ma na imię naprawdę, jeśli dobrze zapamiętałem), ale o tym MOIM WYOBRAŻENIU POWSTAŁYM Z PRZECZYTANYCH TEKSTÓW. Wyobrażenie oczywiście może być mylne. Więcej - ja JESTEM PEWIEN - że wiele rzeczy pomyliłem, że prawdziwa Pani Alina to pełnoprawna osoba, a nie jakiś zbiór tekstów. Tak więc zdaję sobie sprawę, że dyskutuję wyłącznie o MOJEJ PROJEKCJI OSOBY. Ta projekcja powstała na bazie tekstów, w jakiś sposób odzwierciedlając to, co w nich zawarto, ale i moje filtry postrzegania, i myślenia. Rzeczywistość O NIEJ, jak całej tej sprawie jest znacznie bardziej złożona.
Nie zmienia to jednak faktu samego odbioru - odbieram teksty Dyskurs tak jak je opisałem, jako swoiste ekstremum podejścia polegającego na nie podejmowaniu prawdziwego wyzwania w dyskusji, wymiany myśli w sensie ustalania stanowisk na konkretny temat, ale zasypywania współdyskutantów luźnym "deszczem" skojarzeń.
Ot i "filozof chłopski" się znalazł - traktować przedmiotowo, modelować
Cytat:
myślenie w tym kierynku
i "strzelać" :)

Ja tymczasem pociesze się moim szczęściem. Po tym jak Młody otworzył drzwi do garażu przyciskiem i włączył autko, poinformował mnie, że świeci się kontrolka niskiego poziomu powietrza w oponach. Zweryfikowałam i uznałam, że dojedziemy do pobliskiego gimnazjum i dojadę do pobliskiego serwisu. Zanim "przydrepatalam" 3 mile (4,8 km) do domu, kierownik serwisu rozbawił mnie wiadomością, że mam nie jeden tylko 3 gwoździe w oponie z tyłu po stronie pasażera. Przy okazji, że autko już w serwisie, Panowie mechanicy zrobią inspekcję sprawności na 2 lata, przykleja naklejkę w odpowiednim autoryzowanym przez Stan miejscu a po zainstalowaniu 4 nowych opon (u nas nie zmienia się tylko opony wadliwej lecz pare, ale bezpieczeństwo jazdy traktuje powaznie i wymieniam wszystkie), zmianie oleju syntetycznego, i inspekcji będziemy z Synami bezpieczniejsi i o $700 (ale śmieszne, jak napisałby Rafał :)) monetarnie lżejsi :) A jak już przestanę się śmiać do wszechświata z mojego szczęścia (bo opona mogła o sobie dać znać na autostradzie i wówczas śmiesznie nie byłoby na pewno) to odpiszę - a tymczasem zapraszam miłych Panów na e-naleweczkę po kryptonimem mam "obowiazkowy" dzień wolny, bo nie mam jeszcze świadczenia wakacyjnego zarobionego na dzień pracy a jako pracownik na stawce rocznej (salaried - exempt) nie można mi zapłacić za częśc dniówki, bo się dnia pracy nie dzieli na godziny - ale co tam, zjem zupkę od polskiej Przyjacioki/Sąsiadki i popracuję nad dissertation o amerykańskich kobietach w przewodnictwie :)

A tymczasem "Cwałem, do przodu, i zdrowie Panow" :)

P. S. A po autko pojadę rowerem, zabezpieczę jednoślad, przyjadę do domu po starszego Syna, zawiezie mnie po jednoślad i wrócę, wrócę ... bez obaw - wraz z endorfinami, serotoniną, i przyjmę stanowisko w aspekcie myślenie w tym kierunku, a jakże :)


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Wto 18:51, 14 Lis 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:59, 14 Lis 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Ja tymczasem pociesze się moim szczęściem. Po tym jak Młody otworzył drzwi do garażu przyciskiem i włączył autko, poinformował mnie, że świeci się kontrolka niskiego poziomu powietrza w oponach. Zweryfikowałam i uznałam, że dojedziemy do pobliskiego gimnazjum i dojadę do pobliskiego serwisu. Zanim "przydrepatalam" 3 mile (4,8 km) do domu, kierownik serwisu rozbawił mnie wiadomością, że mam nie jeden tylko 3 gwoździe w oponie z tyłu po stronie pasażera. Przy okazji, że autko już w serwisie, Panowie mechanicy zrobią inspekcję sprawności na 2 lata, przykleja naklejkę w odpowiednim autoryzowanym przez Stan miejscu a po zainstalowaniu 4 nowych opon (u nas nie zmienia się tylko opony wadliwej lecz pare, ale bezpieczeństwo jazdy traktuje powaznie i wymieniam wszystkie), zmianie oleju syntetycznego, i inspekcji będziemy z Synami bezpieczniejsi i o $700 (ale śmieszne, jak napisałby Rafał :)) monetarnie lżejsi :) A jak już przestanę się śmiać do wszechświata z mojego szczęścia (bo opona mogła o sobie dać znać na autostradzie i wówczas śmiesznie nie byłoby na pewno) to odpiszę - a tymczasem zapraszam miłych Panów na e-naleweczkę po kryptonimem mam "obowiazkowy" dzień wolny, bo nie mam jeszcze świadczenia wakacyjnego zarobionego na dzień pracy a jako pracownik na stawce rocznej (salaried - exempt) nie można mi zapłacić za częśc dniówki, bo się dnia pracy nie dzieli na godziny - ale co tam, zjem zupkę od polskiej Przyjacioki/Sąsiadki i popracuję nad dissertation o amerykańskich kobietach w przewodnictwie :)

A tymczasem "Cwałem, do przodu, i zdrowie Panow" :)

P. S. A po autko pojadę rowerem, zabezpieczę jednoślad, przyjadę do domu po starszego Syna, zawiezie mnie po jednoślad i wrócę, wrócę ... bez obaw - wraz z endorfinami, serotoniną, i przyjmę stanowisko w aspekcie myślenie w tym kierunku, a jakże :)

Cała Dyskurs. :*
Dzięki za tę świetną ilustrację moich wywodów. :*
Wiedziałem, że samego tematu nie podejmiesz, że nie odniesiesz się do jakiegokolwiek aspektu, który był poruszany. Ale, że aż tak - zupełnie z innej beczki - odpowiesz, że tak superwyraziście potwierdzisz moje myśli, to się nie spodziewałem. Fakt, że tak odpowiedziałaś świadczy chyba o tym, że się po prostu ze mna zgadzasz.
Ja z resztą - powtórzę to już któryś raz - nawet za to właśnie Cię lubię. :* Irytowało mnie kiedyś, że zabierasz głos w dyskusji filozoficznej, a w nim, zamiast wyrażać opinie na temat poruszanych kwestii, piszesz o pobocznych skojarzeniach, czy swoich prywatnych sprawach, ale potem się już przyzwyczaiłem. Tak po prostu masz i trzeba Cię lubić, jaką jesteś. :*

Fedor interpretuje to zachowanie jako głupotę. Ja tak nie uważam. Dyskurs nie jest głupia, jest inna. Nie wszyscy na tym świecie muszą być pod szablon. Są autystycy, aspergerowcy, albo - odwrotnie - osoby nadmiernie uczuciowe, są impulsywni, są (czasem bardzo) wycofani. Prawo do bycia sobą jest dane każdemu człowiekowi. Można korzystać z tego prawa na stylu Dyskurs - czyli wciąż zmieniać temat, pisać z boku tematu, udawać, że się ma coś do powiedzenia w sprawie, ale formułować myśli spoza tej sprawy. Są gorsze ludzkie wady i przypadłości - np. agresja, złość, nienawiść, kłamliwe obmawiania itp. Dajmy każdemu być takim, jakim być potrafi. Dopóki nie gwałci, nie zabija, ani nie namawia do złych czynów, dopóty nie ma podstaw do jakichś ostrych negatywnych reakcji.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 21:08, 14 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:56, 15 Lis 2017    Temat postu:

Michal Dyszynski napisał:
Wiedziałem, że samego tematu nie podejmiesz, że nie odniesiesz się do jakiegokolwiek aspektu, który był poruszany ...
"Ja wiedziałem, wiedziałem ..." jak w "Czterech Pancernych" :) A tu proza życia wkroczyla brutalnie do mojej lustrzanej komnaty oczekiwań i to forum zachwiało się na glinianych nogach i nie zapisało mojego piierwotnego wpisu. A ze nieostrożnie wybrałam ze "spolszcz.pl" funkcje cut czyli "wytnij" i w pamięci myszki nic a nic nie zostało, to moj drogi oprawca (wybacz tą poufałość droga koleżanko małżonko Dyszynska), sam Michał Dyszynski herbu Raptus, jak Ordynat Michorowski na Glebowiczach, przybył mnie tutaj, jak klacz, "oćwiczyć" :) A ja, dosiadając "jednoslada" do Monro Muffler Brake & Service się udałam po mojego mechanicznego rumaka. "Jednoslada" udało mi się umieścić w niespodziewanie przestronnym bagażniku po złożeniu tylnych siedzien, zawiązaniu bagażnika specjalną sprężynka i umieszczeniu na wystających przednim kole odpowiedniej chorogiewki aby władze porządkowe miasta nie zainteresowały się moim rumakiem i mna jako amazonką :) Następnie udałam się do domu z solennym zamiarem odtworzenia, jak najwierniej, zapisu do mojego oprawcy, azaliz opatrzność czyli "o patrz no" tu zesłała mi, jak z nieba, widok odnowionej elewacji Roast House i skrecialm mojego rumaka na parking. Jakże musiała być zdziwiona gospodyni zwana u nas wdzięcznie Hostess, kiedy zakomunikowałam jej z szerokim uśmiechem, że mam nietypową prośbę - czy właściciel lokalu byłby uprzejmy ze mną porozmawiać o wykonawcy elewacji w aspekci kamienii. Wlasciciel pojawił się zaraz i uprzejmie zapisał mi nazwisko wykonawcy. W podzięce, zamówiłam obiad z indyka, ziemniaczki, staffing (nie wiem jak przetłumaczyć na polski), sos, i galaretke z żurawiny. I oczywiście kawę bez kofeiny, bo cappucino spożyłam wcześniej. Poprosiłam o spakowanie posiłku dla Chłopców, wypiłam kawę, zapłaciłam z 20% napiwkiem i pojechałam do domu spotkać się z wykonawcą. Przemiły Armando Amerykkanin potugalskiego pochodzenia po obejrzeniu domu z zewnątrz stwierdził, że chętnie wykona pracę i za tydzień przygotuje kosztorys. Znając kulture portualska i jak Amerykanie portugalskiego pochodzenia dbają o swoje posesje, jestm zafascynowana dodatkowymi uwagami jakie poczynił Armando. Pochwalił pracę mojego Męża przy układaniu kostki, konstrukcji skrzynki pocztowej, i ozdobnego płotku. Tu jak pracuje Armando ze swoim bratem :)
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Potem wstąpiłam do sąsiadki i zapłaciłam uprzejmym polskim Panom za dniówkę. Krewny z Polski, który w Polsce zarządzał budowa fabryki, doradził mi aby usunąć istniejące słupki i nie zakładać nowego płotu na nie z "przejściówkami", bo materiał jest za ciężki i płot może nie wytrzymać przy większe jwichurze. Te słupki i "przejściówki" nadawałyby się do lekkiego płotu drewnianego lub z winylu ale ze sztachetkami i spacjami aby wiatr mógł mieć miejsce na swobodny przebieg.Posłuchałam go, zatrudnilam specow z firmy sprzedawcy materialu i przeprosiłam polskich panów, którzy zrozumieli a sasiadce/przyjaciółce dałam pieniądze, bo najprawdopodobniej panowie nie chcieliby wziąć. I z tej radości, po powrocie do domu zrobiłam sobie herbatkke Tiramisu w kubeczku prezencie z Polski i pomyślałam, że najpierw, zanim ustosunkuję się do zarzutów "wnerwię" Rafała ceną tej herbatki :)

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

A ponieważ u mnie godzina 9 w nocy a w Polsce 3 rano, to ja sobie spokojniutko popiszę i podam odpowiedzi na dręczące mojego dręczyciela pytania :) Ale w tej odpowiedzi skomponowanej na poziomie świadomości 499 log brak będzie tej romantycznej i wyegzaltowanej pasji która zamanifestowała się w trakcie mojego pierwotnego zapisu, kiedy galopując jak pegaz po przestworzach mierzyłam w mojego oprawcę strzałami z ogniem :)

Cytat:
Aby się tematu trzymać, trzeba opanować pewien reżim myśli, NIE POZWALAĆ SOBIE na pójście za każdym przebłyskiem myśli, odczuć, jaki się pojawił, narzucić sobie filtr "teraz zajmuję się tematem, a nie wszystkim co możliwe".
Ba, to jest przykład
Cytat:
myślenia w pewnym kierunku
tylko uczciwie trzeba zadać sobie kwestię czyjego kierunku i w jakim celu, bo to niezmiernie ważne. Jeśli kierunek jest narzucany przez przedpisce, ma być modelem czy szablonem, to lepiej niech założy sobie blog i nie zaprasza nikogo do dyskusji i wówczas ten czynnik się spełni. W dyskusji, na jakikolwiek temat, szanse, że pojawią się inne opinie, szczególnie w środowiskach demokratycznych i wielokulturowych są wysokie. Z takiego srodowiska pisze. Z drugiej strony, pomiędzy moim oprawcą a mną istnieje statystycznie zauwazalna różnica temperamentu. Jestem, jak pisałam poprzednio INFJ czyli mniej niż 1% światowej populacji. Jestem superintuicyjna idealistka oratorka praw której pasją jest dotarcie do sedna sprawy aby inni mogli czynić swoje. Ponieważ moj światopogląd jest z lotu orla, który nie tyko postrzega cały horyzont ale widzi detale, moja inspiracją jest "unosić" innych. Jako kobieta Strzelec - humanitarna filozofka, potrafię wyrazić pasję w chwiliach kiedy uznam, że prawa mniejszości zostały zagrożone. Mam subtelny głos ale siłę giganta i potrafię błyskawicznie użyć mojej wyobraźnii i kreatywności aby naświetlić obraz jaki z góry widzę. Nie chce nic w zamian. Czasam inni mnie wykorzystują, ale przymrużam na to oko. Najzabawniejszy przypadek zdarzył się ostatnio na uczelni. Pisałam jak pomogłam doktorantce zdać egazminy konczowe we wrzesniu dostarczając jej skrupulatnie sporzadzone notatki kluczowych elementów kursów i pomagając jej opanować system APA[/] na poziomie eksperta. Te notatki prowadziłam w trakcie kursów spodziewając się, że się przydadzą. Pracowałam wiele siedząc przy łóżku Męża w szpitalach kiedy odpoczywał drzemiąc i zabezpieczyłam je na paru [i]travel drives. Wprawdzie ta kobieta mi podziękowała przez e-mail i kiedy zdała egzaminy wspomniała moje imię i nazwisko w grupie na FB ale jakie było moje zdziwienie, gdy w tej grupie oferowała moje notatki jako swoje, bez uwagi, że otrzymała je ode mnie. Ale to nic :) Moje kredo to egalitarianizm i przekonanie, że empatia jest balsamem dla serc, które są kustoszami pamięci przez emocje. Mimo, iż wiele osób może sądzić, że jestem ekstrawertyczna, bo jestemm komunikatywna, jestem w 100% introwertyczką i potrzebuje oazy spokojnego domu aby ładować baterie życiowe. Dom dla mnie ma znaczenie szczególne, bo wychowana zostałam w domu, który był oazą bezpieczeństwa przed społecznością w PRLu - był pomostem w "poczekalni" na wyjazd do pięknego kraju Dziadzia po stronie Mamy, który od dziecka opowiadał, że kiedyś tam wszyscy się znajdziemy. Dlatego musiałam podzielić moja osobowość na tą, która mogłam wyrażać w domu i tą która mogłam wyrażać dla świata PRLu. Przyszło mi to z łatwością, bo mam szyybkosc i pasję Strzelca (osobowosc dla rodziny), z empatia Ryb (dusza) i dyscyplina Koziorożca (Ascendant). Byłam urocza mała dziewczynką lubiącą muzykę, śpiew, i taniec a Mama zadbała o to aby te talenty miały ekspresje. Ale znając swoją nieposkromioną niezależność (uświadomił mnie o niej Tato, gdy miałam 3 lata i zaczęłam formować pamięć) wybrałam Jego ścieżkę kariery zawodowej a potrzebę ekspresji artystycznej wykorzystuje obecnie przez poezję. Kiedy jestem sobą, a jestem sobą kiedy mam kontrolę nad stresem, nie znoszę konfliktów pod żadna postacią. W pracy zawodowej i w stodowisku akademickich stykam się w wysokiego kalibru profesjonalistami. Jestem pracusiem, który potrafi wrzucony na głęboką wodę pływać wszelkimi stylami. Ale jest we mnie jakiś niespokojny duch, który pragnie zaspokoić nostalgię za krajem mojego urodzenia, który jest na mapie - bo kraj Polska nie jest krajem w którym się urodziłam. Kiezy żył Mąż, tą nostalgię miałam zaspokojona w domu. Rozmawialiśmy między sobą po polsku, mogliśmy godzinami dyskutować o swoich emocjach, uczuciach, pasjach - ja wymieniałam pomysły, Mąż jako ISFJ z uśmiechem odpowiadał "monitoruje" aby zaskakiwać mnie wykończonymi projektami po moim powrocie z pracy. Kiedy ostra białaczka szpikowa mi Go zabrała, wykopałam norkę dla mnie i Synów i chciałam się schować, ale po 6 tygodniach życie upomniało się o swoje prawa i trzeba było się z nim zmierzyć. Przetrwałam najgorsze ataki, które uczyniły, że stałam się mocniejszym gigantem ale nie po to, żeby się z kimkolwiek "fechtować". Cenie dyskusje, ale nie przekroczę pewnych granic, które mam jasno wytyczone. Jeśli ktoś pisze mi, że "wątek jest męski" a drugi pisze, że w Polsce nie ma kobiet filozofek, to nie mamy o czym debatować, bo to nie mój prefereowany poziom. Należę do innego świata - świata ludzi profesjonalnych i kulturalnych - świata, gdzie owszem muszę stosować się do pewnych norm, ale te normy nie dusza, jak dusiło PRL, z ktorej wyjechałam w sam raz aby nie uschnąć. Mam tak mocna awersję do schematycznego myślenia, że nie będę pracować dla firmy, która byłaby organizacja tego pokroju. U nas praktycznie takich nie ma. W galopującym rozwoju globalnym, trzeba zmieniać zwrotnice szybko i brac pod uwage wkalkulowane ryzyko, żeby utrzymać się na rynku. W życiu prywatnym skrzętnie wybieram osoby z którymi mam kontakt. Do naszego domu nie ma wstępu prostactwo i wulgarność. Może wejść prostolinijność i kultura osobista. Mój oprawca jest ISTJ (13% światowej populacji) - super logistyk z szeroką rozpiętością represji emocji. Stąd różnica w wypowiedzi - od skrajnych ataków z usilnym "poprawianiem" mnie do całusków - roller coaster, których nie preferuję. Różnica w temperamencie "ST" (szczegółowy logistyk) i "NF" (intuicyjna empatia) jest tak ogromna jak Wielki Wąwóz. Tak jak ja nie tolerowalambym uwagi Męża, że pragnie porozmawiać z prostytutka aby dowiedzieć się jakie emocje odczuwa, tak nie wyobrażam sobie małżeństwa opartego na braku więzi emocjonalno- uczuciowej do poziomu zrozumienia przez odczucie sercem i dopowiadanie swoich myśli. Taki związek mieliśmy z Mężem. Ja biegałam po wszechświecie z pomysłami z lotu orła, On ISFJ dbał o detale i był dokładny do "bulu". Z powodu tej ogromnej różnicy nie tylko temeramentow ale również procesów percepcyjnych, postanowiłam nie pisać ani na blogu u MD ani w wątkach przez niego założonych. Ale to mało. Terytorialnosc ma swoją cenę i potrzebuję krwi. A ja mam awersję do sytuacji gdzie krwi ktoś na siłę chce mi upuszczać. Dlatego, niech zostanie tak jak postanowiłam, bo tak jest najlepiej. Bo Wielki Wąwóz można podziwiać li tylko z lotu ptaka i cieszyć się jego pięknem postrzegając kolejne detale a jest ich multum. Nie jest moja intencja tłumaczyć więcej jaka jestem, bo jestem jaka jestem i nie wyobrażam sobie życia w fałszu w aspekcie własnej osobowości, która jest konglomaratem tak wielu czynników, że nie jestem w stanie ich spisać i omówić. Dlatego, w celu przekazania różnic pomiędzy mną i moim oprawcą, skoncentrowałam się na instrumencie MBTI, bo uważam go za najbardziej użyteczny w ilustrowaniu temperamentu człowieka. Tak, cena za bycie inną z powodu mojej mniejszości może się wydawać dla kogoś kto jest w większości wysoka. Dla mnie nie. Mam awersję do grup, fenomenu grupowego myslenia i Paradosku Abilene. Dlatego, jak ewidentnie atestem są moje niektóre wpisy, potrafię zareagować z pasją na wszelkie próby zaganiania mnie w jakiekolwiek kąciki i zmuszania mnie do
Cytat:
myslenia w tym kierunku
. Mam nadzieję, że ten wpis wyjaśni wystarczająco, że wątki w których adwersarze cytują siebie ad neausam tworząc długie slaczki nie znajdą mojego zainterosowania, bo nie zajmuje się kłóceniem hipoteytcznym - czyli co by było gdyby. Jest jak jest, każdy to może postrzegać inaczej, co będzie nie wiemy. A że znamy się już sporo lat i tworzymy społeczność Forum SFiNiA, to nie dziw, że pewni członkowie Forum mają odczucie "nasz/nasza". Ja nie mam takiego odczucia, bo Forum SFiNiA to tylko jedna z ról, które w życiu odgrywam i Forum SFiNiA nie jest moim całym światem, bo mój świat nie ma granic. Jestem jak dziecko ciekawa tego bezgranicznego świata i dlatego moim marzeniem było zostanie doktorem nauk filozoficznych i wybrałam specjalizować się w dziedzinie przywodzctwa organizacyjnego i rozwoju zasobów ludzkich. Oprocz tego jestem świetnym profesjonalistą w dziedzinie plac i podatków (federalnych, 50 stanów i niezliczona ilosc lokalnych a obecnie uczę się jak to działa w Kanadzie), świadczeń, i księgowości finansowej, i przynoszę do domu niezły z tego "boczek" - idiom amerykański bringing home the bacon. Dlatego nie zależy mi na "fechtowaniu" się z nikim, bo po wylogowaniu się z tego Forum ja jestem nadal w moim świecie kulturalnych profesjonalistów z ogromną wizja i zdolnościami w pracy zespołowej. Nie jest moja intencja czegokolwiek we mnie zmianiac i poprawiać, bo jestem taka jak być powinnam. Nie jest również moja intencja czytać roszczeń osób, które mają problemy z samym sobą. Nie pasuje, po co się męczyć. Ja sobie napiszę na blogu, czy ktoś przeczyta nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Jak nie będę miała czasu czy kaprysu, to nie napiszę. I będzie dobrze. I tym optymistycznym akcentem kończę ten długi zapis z nadzieją, że "parcie" na reformowanie mnie ulegnie samoistnie uśpieniu. Pozdrawiam serdecznie :)

Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Śro 4:11, 15 Lis 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:38, 15 Lis 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
...

Cała Dyskurs. :)
Jesteś dla mnie swoistym fenomenem, przypadkiem zbliżającym się do granicznych stylów myślenia - tutaj zminimalizowanie intelektu, modelowania, podążania za konceptami na korzyść asocjacji, ochrony uczuć, "malowania" na swoim wewnętrznym ekranie, potem zmazywania jakiejś części, choć bez żalu co zostało unicestwione. Arbitralność przypisań, dyktowana odczuciami i pragnieniami rządzi. To, co miałoby obiektywnie znaczyć, stanowi mało ważny aspekt sprawy - nawet jeśli się tego aspektu nie neguje, to się go po prostu pomija, usuwa z zainteresowania. W zamian pielęgnuje się "ogród" prywatnych uczuć - wspomnień, przekonań, różnych asocjacji i intuicji. Rzeczy dzieją się bez kontroli więzów znaczeniowych, dzieję się "bo chcę, bo mam takie nastawienie".
Kiedyś bym powiedział, że zdrowa psychika nie wytrzyma takiej formy kontaktu ze światem. Dziś raczej bym zauważył, że całkowite wyzbycie się wlaśnie owej intuicyjnej (a'la Dyskurs) warstwy myśli, grozi zaburzeniami emocji, a dalej myśli.
Problem z ową intuicyjnością jest taki, że nie daje ona szans na TRWAŁOŚĆ. Intelekt jest tą funkcjonalnością myśli, która rzeczy "przyszpila", która sprawia, że jak gdzieś je jakimiś uczynimy, a potem odejdziemy robić co innego, czy przekażemy wręcz innej osobie, to po ponownym podjęciu danej sprawy, będzie ona taka sama (oczywiście z jakimś marginesem błędu), jaka była, gdy ją zostawiono. Intelekt jest MOCĄ TRWANIA I SZUKANIA TEGO TRWANIA. Przy czym chodzi mi o trwanie w znaczeniu OCHRONY PRZED ROZPROSZENIEM, WIATREM ZMIENNOŚCI.
Niektórym jednak owa zmienność może nie przeszkadzać. Ktoś może mówić: co z tego, że za każdym razem jestem inny, inaczej postrzegam. Już Heraklit stwierdził, że nie da się wejść do tej samej rzeki dwa razy. Więc może marzenie o tej trwałości, która na dobre oprze się zmianom jest nieziszczalne?...
Ja uważam, że skrajnie stawiając sprawę, zawsze się "wyłożymy". Faktycznie pełnej, absolutnej trwałości nigdy nie osiągniemy, ale jakąś - może trochę ułomną - już tak. Pójście tak zupełnie na żywioł, spowoduje jednak, że tak naprawdę to nie wiemy o czym mówimy, gdy coś mówimy, że gdy przyjdzie do naprawdę ważnej sprawy, zagrożenia życia (może nie jednej osoby), utraty wszystkiego, to nie będziemy mieli żadnej mocnej wskazówki. Przyjdzie nam zadziałać znowu intuicyjnie, chaotycznie, bez głębszego planu czyli znacznie mniej skutecznie, niż gdybyśmy RZECZYWIŚCIE COŚ USTALILI i byli z grubsza pewni tego, co tam jest. Jeśli sytuacja jest w miarę prosta, to także intuicyjnie reagując, będziemy mieli szanse na sukces. Jednak wobec sytuacji złożonych, poważnego zagrożenia, które wymagałoby metodycznego, precyzyjnego planu, a potem rygorystycznego wprowadzenia go w życie, bo inaczej po prostu będzie katastrofa (a jest wiele takich sytuacji), tam intuicjoniści są niemal bez szans.
Może więc w pójściu (silniejszemu) w stronę intelektu kryje się też jakaś forma lęku?... Może chcemy tak "mocno wiedzieć", bo czujemy potrzebę zabezpieczenia się przed potencjalnym wielkim zagrożeniem?...

Chcemy też wiedzieć rzeczy mocniej, niż aktualnym rozpoznaniem, niż tą mieszaniną chciejstwa, widzimisiów, zdajemisiów, aby móc budować zaawansowane konstrukcje myśli. Intelekt, choć będzie nie raz ranił uczucia i intuicje, daje też swój wielki dar - możliwość budowania rzeczy zadziwiających. Tak jak stworzenie wieżowca, który ma setki pięter wymaga niesłychanego reżimu intelektualnego, rezygnacji ze swobody "podoba mi się, więc zrobię teraz według ostatnio luźno mi jawiącej myśli" na korzyść "odwzoruję sprawdzony schemat co do najdrobniejszego szczegółu i nie pozwolę sobie na najmniejsze odstępstwo", tak każda poważniejsza trwałość, wymagać będzie tej właśnie pracy szukania reguł, a potem dodatkowego wysiłku owych reguł respektowania.
Myślę, że intuicjonizm może się przydać, czasem jest wręcz ożywczym "powiewem" dla myśli. Ale samym intuicjonizmem działając ludzkość nie stworzyłaby niczego więcej, niż szałasu i paru pięściaków.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:33, 15 Lis 2017    Temat postu:

Raczej Dyskurs po piatej :)

http://www.sfinia.fora.pl/blog-dyskurs,67/poezja-poetry,9893-100.html#350191

Spojrz jak rownowazy swoje energie Rudolph Tanzi, Ph. D. mezczyzna intuicyjny, ktory tworzy siebie, tworzy dla innych I odnawia sie w sposob w jaki sie od Niego nauczylam :)

https://youtu.be/zjtxObbxLzE

Zadna funkcja mozgu nie jest naturalnie statyczna. Statycznosc to iluzja intelektu/ego I podazanie za glosem ego. Wowczas nastepuje fenomen braku rownagi funkcji mozgu. Nie mozna caly czas funkcjonowac w intelekcie, bo sie "wypali". Nie mozna caly czas intuitowac, bo sie "wypali". Nie mozna caly czas sie emocjnowac, bo sie "wypali". I nie mozna caly czas bac sie (instynkt), bo sie ze strachu umrze. Co robia osoby swiadome, to rownowaza funkcje mozgu tworzac harmonie I stan jaki neuronauka okresla mianem Super Mozgu. Pozdrawiam, bo funkcja intelektu czeka na wysilek, a intuicja pozwoli jej odpoczac po piatej :)


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Śro 15:36, 15 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15191
Przeczytał: 154 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:59, 16 Lis 2017    Temat postu:

rafal3006 napisał:
fedor napisał:
Dyskurs napisał:
2 męskich szowinistów


No i widzicie chłopcy jak was trollica zgrabnie wciągnęła w swój patologiczny ferment. A wy dalej jak dzieci jej odpisujecie i karmicie trolla. Od dawna przestrzegałem przed odpisywaniem jej ale Michał oczywiście dalej naiwnie wierzy, że coś z nią "wynegocjuje". Efekt jest jednak taki, że jedynie karmi trolla. Ta mądrzejsza część forum już dawno dała sobie spokój i z nią nie gada, więc kiedy wy wreszcie zrozumiecie, że to jedyne wyjście, chłopaki?

Nic dziwnego, że łazi za nią po Internecie już pielgrzymka wkurwienia. Nic takiego bez powodu się nie rodzi. Znacie taki drugi przypadek? Bo ja nie. Wszystko co MMM i Agafia o niej pisały sprawdziło się idealnie

Chciałeś powiedzieć pielgrzymka wściekłych piesków z fonie, wrednych i mściwych piesków.
Dlaczego wściekłych?


No właśnie, dlaczego wściekłych? Dlaczego nie jest ta pielgrzymka wściekła na nikogo innego? Dlaczego nie znam żadnego takiego innego przypadku, choć siedzę w necie jeszcze od lat 90-tych? Takie wkurwienie nie bierze się po prostu ot tak znikąd. Nic takiego nie mogło by się przecież zrodzić tak po prostu z niczego. Możesz to nadal wypierać z siebie, co nie zmienia faktu, że to właśnie ona jest ewidentnym problemem i po prostu cybernetycznym popaprańcem, co łatwo zresztą stwierdzić czytając ją również na tym forum, a nawet w tym zaledwie jednym wątku


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 10:01, 16 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15191
Przeczytał: 154 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:14, 16 Lis 2017    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Dyskurs napisał:
2 męskich szowinistów


No i widzicie chłopcy jak was trollica zgrabnie wciągnęła w swój patologiczny ferment. A wy dalej jak dzieci jej odpisujecie i karmicie trolla. Od dawna przestrzegałem przed odpisywaniem jej ale Michał oczywiście dalej naiwnie wierzy, że coś z nią "wynegocjuje". Efekt jest jednak taki, że jedynie karmi trolla. Ta mądrzejsza część forum już dawno dała sobie spokój i z nią nie gada, więc kiedy wy wreszcie zrozumiecie, że to jedyne wyjście, chłopaki?

Nic dziwnego, że łazi za nią po Internecie już pielgrzymka wkurwienia. Nic takiego bez powodu się nie rodzi. Znacie taki drugi przypadek? Bo ja nie. Wszystko co MMM i Agafia o niej pisały sprawdziło się idealnie

Ja w pewnym sensie sobie kontakt z osobowością Dyskurs chwalę. Co prawda nie dlatego, abym jakoś wielce korzystał intelektualnie na tym, co tu odpowiada, bo te odpowiedzi odbieram jako luźne asocjacje z poruszanymi tematami nie związane treściowo. Można się w zamian od Dyskurs dowiedzieć wszystkiego - czyli poglądów na temat Watykanu, demokracji, jej życia prywatnego, co lubi, a co nie oraz przekonań na temat własnych dobrych intencji. Ja sie tym nie denerwuję - w różnych działach w necie, na FB i gdzie tam jeszcze ludziska tak właśnie gadają


Ale to nie jest fejsbuk, tylko forum filozoficzne. I karmiąc takiego trolla kolejnymi odpowiedziami przyczyniasz się tylko do powielania spamu generowanego przez nią w wątkach merytorycznych. Możesz oczywiście produkować dalej tony taśmowych "uzasadnień", mniej lub bardziej dziwnych, że lubisz hodować tego patola ale nie zmienia to w niczym tego, że inni użytkownicy mają zatruwane życie przez jej spam. Teraz jakiś idiota wziął i ją zatrudnił, więc spamuje mniej, ale kiedyś z rana całe forum było zasrane od A do Z jej kupami i samo przesiewanie jej debilizmów w celu ocalenia ciekawych wpisów innych osób już zajmowało dobre pół godziny


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 10:19, 16 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:49, 16 Lis 2017    Temat postu:

Wuju Zboju, znowu mamy kolizje z Regulaminem Forum SFiNiA. Prosze uprzejmie o interwencje, dziekuje I pozdrawiam serdecznie :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32228
Przeczytał: 35 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:01, 17 Lis 2017    Temat postu:

Fedor, nie masz racji, Dyskurs jest po prostu inna niż twój standard przewiduje, tak jak Kubuś jest inny niż przewiduje do standard ziemskiego matematyka, tak jak kreacjonista jest inny niż przewiduje to standard współczesnego ewolucjonisty, tak jak ateista jest inny niż przewiduje to standard wierzącego etc
Jak chcesz grzecznego forum, zgodnego ze "zdrowym rozsądkiem" to takich forów jest nieskończenie wiele ...

P.S.
Dyskurs, nie przejmuj się Fedorem, z twojego punktu widzenia jest po prostu inny bo pisze o tobie co pisze ... a niech sobie pisze


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Pią 2:04, 17 Lis 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5895
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:07, 17 Lis 2017    Temat postu:

rafal3006 napisał:
Jak chcesz grzecznego forum, zgodnego ze "zdrowym rozsądkiem" to takich forów jest nieskończenie wiele ...

Skończenie a nawet przeliczalnie :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:32, 17 Lis 2017    Temat postu:

rafal3006 napisał:
Fedor, nie masz racji, Dyskurs jest po prostu inna niż twój standard przewiduje, tak jak Kubuś jest inny niż przewiduje do standard ziemskiego matematyka, tak jak kreacjonista jest inny niż przewiduje to standard współczesnego ewolucjonisty, tak jak ateista jest inny niż przewiduje to standard wierzącego etc
Jak chcesz grzecznego forum, zgodnego ze "zdrowym rozsądkiem" to takich forów jest nieskończenie wiele ...

P.S.
Dyskurs, nie przejmuj się Fedorem, z twojego punktu widzenia jest po prostu inny bo pisze o tobie co pisze ... a niech sobie pisze.

Subiektywnie patrząc na sprawę, to nie wiem za bardzo co mi w czytaniu bruździ - wtręt niemerytoryczny, czy obrażanie innych (nawet mające jakieś uzasadnienie). W obu przypadkach moja psychiczna reakcja jest podobna: tzn. pojawia się myśl KTOŚ TU MI ŚMIECI. Śmieć w rodzaju odpowiedź udająca podjęcie tematu, choć w istocie będąca pochwaleniem się czymś z życia, albo wtrąceniem linka, czy okoliczności kompletnie nie dotyczącej sprawy skutkuje odruchem: cholera! Ależ mi tu ktoś utrudnia śledzenie dyskusji, wredny spamer! Z drugiej strony jednak gdy pojawia się wypowiedź obraźliwa, często wulgarna, to mam odruch: dlaczego zamiast treści dyskusji mam tu odbierać czyjeś emocje, brudy słowne, dlaczego muszę sobie znowu przypominać o tym, że ludzie są wredni, nie potrafią się szanować?! I też mam poczucie straty czasu, wysiłku filtrowania niefajnych emocji, wchodzenia w jakieś prywatne rozgrywki, które mnie nie interesują.
Poza tym w dużym stopniu zgadzam się z Rafałem. Myślę pewnym PRAWIE DYSKUSJI, jakie sobie kiedyś sformułowałem. Brzmiałoby ono: nie mam uprawnień i zrozumienia, aby czynić się ostatecznym sędzią.
Gdy oto ktoś arbitralnie neguje to, co sam napisałem, gdy mnie obraża, gdy zwyczajnie pisze "głupi jesteś!", to najczęściej traktuję taką wypowiedź jako nic nie warty intelektualnie wybuch emocji i pragnienie wywyższenia siebie (zapewne sprowokowane tym, że merytorycznie ktoś poczuł się poniżony, bo okazało się, iż wykazano mu jego głupotę). Tak traktuję od jakiegoś czas praktycznie każdy arbitralny atak względem mnie skierowany. Mogę przyjąć krytykę, mogę nawet przyznać jej rację, ale tylko w przypadku, gdy krytyka zawiera treść, do której można się odnieść. Arbitralny atak jest beztreściowy, niemerytoryczny, więc odrzuca się go Z ZASADY.
Skoro tak miałoby być, skoro arbitralność w atakowaniu i beztreściowość odrzucam, to z drugiej strony mamy pytanie: co przyjmuję?
- Ano przyjmuję to, co jest umotywowane (to raz). Jednak...
jednak nie wszystko co do mnie piszą potrafię ocenić. Nie jestem wszechwiedzący, mogę się mylić. Zatem nie wolno mi uznawać swojego osądu czyjejś argumentacji za ostateczny. Mogę powiedzieć: "mi ten czyjś tekst nie pasuje", albo "nie znajduję w tych wywodach większego sensu". Ale może nie znajduję, bo jeszcze nie jestem przygotowany na pewne poglądy?...
- Tego nie wiem. Ale POWINIENEM ZAKŁADAĆ, iż niezgodność z tym, co aktualnie uważam także może mieć takie źródło, jak moja ułomność intelektualna, mentalna.
Jeśli tego nie założę, to będę myślowym betonem, a przy tym frustratem, który nie dostrzega własnych błędów i tylko napada na wszystkich tych, którzy zdają się mu "głupimi" (najczęściej tak się zdają, bo sam w gruncie rzeczy jestem za głupie na zrozumienie poglądów przekraczajacych mój aktualny horyzont mentalny).
Ten horyzont mentalny...
... tu jest właśnie clou. Oceniam zawsze sobą, tym co WIEM AKTUALNIE. Zatem, na aktualnym etapie mojego rozumienia wszystko co wykracza poza mój aktualny horyzont jest nieodróżnialne od tego, co jest po prostu głupie.
Tak uważam, widząc tu przykłady w moją stronę - ludzie oskarżali mnie nieraz łatwo o głupotę, gdy w gruncie rzeczy nie mieli wystarczającego przygotowania, aby po prostu zrozumieć to, co im przekazałem, a co po prostu przekraczało ich horyzont rozumienia. Potem czasami (gdy co niektórym starczyło cierpliwości, aby głębiej wniknąć w sprawę, aby dać sobie coś wytłumaczyć) nawet przyznawali mi rację. Skoro wiem, że tak może być, bo się to objawiało przeciw mnie, to POWINIENEM ZAŁOŻYĆ, ZE DZIAŁA TO W KAŻDĄ STRONĘ - tzn. ja też odbierając czyjś tekst jako głupi i bez sensu po prostu czegoś nie rozumiem. I to sobie założyłem jako paradygmat w dyskusji.
Oczywiście pewnie nie raz bedzie tak, że tekst jawiący się jako głupi... wyjdzie na rzeczywiście głupi. Może nawet najczęściej taki będzie.... Ale... ale będą wyjątki. Dlatego nie wolno mi jest zakładać z góry, iż to co mi się nie spodobało było głupie i już. Stąd uznałem za zasadę, iż zakładać powinienem z grubsza coś podobnego, jak napisał Rafał: zamiast klasyfikować z zasady ludzi jako "głupich", bezpieczniej jest mówić, że są "inni". I nie obrażać ich, a co najwyżej grzecznie wyrazić sprzeciw. Bo jest niezerowa szansa, że ktoś sklasyfikowany przeze mnie jako "głupi" okaże się o klasę, czy kilka klas mądrzejszy ode mnie, a to ja wyjdę na głupka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:44, 17 Lis 2017    Temat postu:

Andy72 napisał:
rafal3006 napisał:
Jak chcesz grzecznego forum, zgodnego ze "zdrowym rozsądkiem" to takich forów jest nieskończenie wiele ...

Skończenie a nawet przeliczalnie :)
Ale Rafał napisał "zdrowym rozsądkiem" w cudzyslowiu, Andy72 - a to ma nieskonczone implikacje :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:57, 17 Lis 2017    Temat postu:

Cytat:
... że inni użytkownicy mają zatruwane życie przez ...
Ewidentnie zdrowiej jest być ciekawym życia z pozycji neutralności czyli jak pisze Michał patrzec na innych jako "inny". To informacja, bez emocji. Do tej postawy potrzeba rozwoju duchowego. Ale jak rozwijać coś [ducha] o czego istnieniu nie ma się świadomości, bo cierpienie na własne życzenie przesłania wszystko a ego rozlewając się po szczatkach rozłączonych osobowości dokonuje projekcji z krzywego zwierciadła iluzorycznej grupy aby dodać sobie siły, kiedy w istocie osoba taka cierpi na niską samoocenę.

Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Pią 1:57, 17 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32228
Przeczytał: 35 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 8:10, 17 Lis 2017    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Myślę pewnym PRAWIE DYSKUSJI, jakie sobie kiedyś sformułowałem. Brzmiałoby ono: nie mam uprawnień i zrozumienia, aby czynić się ostatecznym sędzią.

http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/czysto-matematyczne-obalenie-logiki-matematycznej-ziemian,9269-225.html#310261
idiota napisał:
Chyba ostatecznie przegrzaliśmy rafałowi pozostałości mózgu.

http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/prawo-subalternacji,8368-2000.html#299283
idiota napisał:
Boże, co za bzdury...
To niesamowite jak rafał swoim nierozumieniem niczego potrafi sobie w głowie posklejać co się da i zrobić to jakoś odnoszące się do jego idee fixe...
Przecież tego nie ma sensu nawet wyjaśniać, bo widać tu raczej symptomy choroby, a nie rozumowanie.

http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/prawo-subalternacji,8368-2275.html#306541
idiota napisał:
Rafal3006 napisał:
… a nie przyszło ci do głowy Idioto, po 10 latach chodzenia za Kubusiem krok w krok, że Kubuś może mieć rację w tym co pisze?
Nie znam kubusiów, wiem, że rafał myli się we WSZYSTKIM co tu pisze.

http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/czysto-matematyczne-obalenie-logiki-matematycznej-ziemian,9269-150.html#309743
Irbisol napisał:
Nie uda ci się, tępaku logiczny, zarzucić mnie wzorami, które zapewne uważasz za tak skomplikowane, że nikt ich nie rozumie.

http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/czysto-matematyczne-obalenie-logiki-matematycznej-ziemian,9269-300.html#312009
Irbisol napisał:
Ty sobie jaja robisz, czy naprawdę jesteś taki tępy?
Równie dobrze możesz napisać posraną tabelkę, godną takich miernot jak ty
Ciebie chyba bawi to, że udajesz popierdzieleńca, bo niemożliwe, żebyś był tak głupi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15191
Przeczytał: 154 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:44, 17 Lis 2017    Temat postu:

rafal3006 napisał:
Fedor, nie masz racji, Dyskurs jest po prostu inna niż twój standard przewiduje


Rozmawiamy nie o "moich standardach", tylko o standardzie działów merytorycznych, w którym to dziwadło wiecznie zdaje obszerne relacje ze swojego nudnego jak ona sama życia prywatnego, które kompletnie nikogo tu nie interesuje, co widać choćby po tym, że nikt tego nie komentuje. No ale dalej żyj w swoim puchatkowym świecie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:45, 17 Lis 2017    Temat postu:

fedor napisał:
rafal3006 napisał:
Fedor, nie masz racji, Dyskurs jest po prostu inna niż twój standard przewiduje


Rozmawiamy nie o "moich standardach", tylko o standardzie działów merytorycznych, w którym to dziwadło wiecznie zdaje obszerne relacje ze swojego nudnego jak ona sama życia prywatnego, które kompletnie nikogo tu nie interesuje, co widać choćby po tym, że nikt tego nie komentuje. No ale dalej żyj w swoim puchatkowym świecie

Choć merytorycznie przyznaję Ci rację, bo Dyskursowe wypowiedzi dość często śmiecą, zamiast ciągnąc dyskusję do przodu, to dalej uważam, że uwagi na ten temat można formułować w postaci zachowującej z kolei inne punkty regulaminu - czyli tak, aby nikogo nie obrażała.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32228
Przeczytał: 35 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 9:52, 18 Lis 2017    Temat postu:

Wypowiedzi Dyskurs śmiecą, ale moje też smiecą, choćby w tym watku:
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/subiektywne-pojecie-sensu,10359.html#350427
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/subiektywne-pojecie-sensu,10359.html#350507

To samo jak gdziekolwiek wkleję uzasadnienie czegoś na gruncie banalnej algebry Kubusia - to również odczytywane jest jako śmieć w wątkach merytorycznych.
Ja sobie z tego faktu zdaję sprawę i odpuszczam - przestaję się interesować danym zagadnieniem.


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Sob 9:55, 18 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Samoocena - jak śfinie widzą Śfinię Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin