Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ciężar argumentów
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:47, 22 Kwi 2020    Temat postu:

lucek napisał:
MIchał Dyszyński napisał:
co oprócz samej logicznej spójności decyduje o tym, że pewne poglądy przyjmujemy, a innych nie przyjmujemy?

Postrzegana rzeczywistość Michale. Czyli, rzeczywistość zgodna z jej opisem, jeśli coś jest w opisie, czego w rzeczywistości nie ma .... to na co komu taka logika?

Ale o to właśnie toczy się spór! O to są pytania.
Czym jest owa rzeczywistość?
Kiedy zachodzi jej zgodność z opisem?
Czyli: jakiego rodzaju opis jest tym właściwym?

Inaczej mówiąc - łatwo zadeklarować, że chodzi nam o prawdę - zgodność z rzeczywistością (opisu) = obiektywny opis, czy co tam jeszcze. To wszystko będą słowa, a niestety TYLKO SŁOWA, jeśli nie dobierzemy się do tego jakoś bardziej od środka, od "bebechów", na czym to polega, czym opisy poprawne, różnią się od tych niepoprawnych.
Warto zwrócić uwagę na to, że praktycznie WSZYSTKIE OPISY ASPIRUJĄ DO BYCIA ZGODNYMI z rzeczywistością. Każdy mieni się prawdziwym - bo to, bo tamto, albo i owamto. Teraz jedak stajemy przed problemem, aby jakoś je rozróżnić w sytuacji gdy
- rzeczywistość dotykamy jedynie przez doznania
- opis jest zrzutowaniem przekonań na nieprecyzyjne koncepty języka
- zgodność można uzyskiwać na nieskończoną liczbę sposobów (definiując ją na różnych poziomach, w odniesieniu do różnych aspektów).
Aby wyjść z tego poziomu deklaratywnego, który jednocześnie jest poziomem intuicyjnym, a nie konkretnym, COŚ trzeba mieć. Co to takiego miałoby być?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 21:53, 22 Kwi 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
WSZYSTKIE OPISY ASPIRUJĄ DO BYCIA ZGODNYMI z rzeczywistością

Jeśli rzeczywistość jak ją postrzegasz, jest zgodna z jej opisem, to nie masz się nad czym zastanawiać, ani też nic mądrego raczej nie wymyślisz.

Myślisz, gdy się coś nie zgadza :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:25, 22 Kwi 2020    Temat postu:

lucek napisał:
Michał Dyszyński napisał:
WSZYSTKIE OPISY ASPIRUJĄ DO BYCIA ZGODNYMI z rzeczywistością

Jeśli rzeczywistość jak ją postrzegasz, jest zgodna z jej opisem, to nie masz się nad czym zastanawiać, ani też nic mądrego raczej nie wymyślisz.

Myślisz, gdy się coś nie zgadza :wink:

Tylko, że tak wszyscy myślą - nawet najwięksi durnie, ewidentni głupcy postrzegają zgodność rzeczywistości z tymi opisami, jakie stosują.
Oczywiście można teraz optymistycznie przyjąć, że my nie jesteśmy durniami, jesteśmy tymi chlubnymi wyjątkami na mapie ludzkości, którzy jak już swój opis uznają za z rzeczywistością zgodny, to znaczy, że on jest na pewno z nią zgodny. Ja - przynajmniej w odniesieniu do swojej osoby i swoich opisów - wątpię w taką okoliczność. Wątpię nie (tylko) z powodu tego, że się kryguję, albo że chcę tu szpanować "jaki to ja jestem pokorny", ale chyba najbardziej dlatego, ze ODKRYŁEM CAŁĄ MASĘ WŁASNYCH BŁĘDÓW WE WCZEŚNIEJSZYCH WŁASNYCH OPISACH rzeczywistości. Zatem wydaje mi się mało prawdopodobne, iż akurat dzisiaj osiągnąłem ten absolutny kres poznania i mój dzisiejszy opis jest tym idealnym, a więc nie mam się co zastanawiać nad jego ulepszeniem.
Z resztą chyba nawet posiadać dzisiaj takiego idealnego opisu...
bym nie chciał. Nudno by się wtedy zrobiło. :(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 22:52, 22 Kwi 2020    Temat postu:

Przecież nie każę Ci się nudzić, nawet mam wrażenie, że wprost przeciwnie :)


PS
Cytat:
którzy jak już swój opis uznają za z rzeczywistością

nie Michale, sens tego co napisałem jest odwrotny - rzeczywistość weryfikuje opis


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Śro 23:18, 22 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14140
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Czw 10:50, 23 Kwi 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Ty np. przyznałeś w końcu to, co i tak podejrzewałem.

Przyznałem to, co jest chyba dla większości oczywiste - że nie ma twardego dowodu na istnienie Boga, czy rzeczywistość pozazmysłową.

Nie - przyznałeś, że tak samo nie ma dowodu na istnienie Boga, co na cokolwiek nieweryfikowalnego.

Cytat:
W intelektualnym sensie słowa tym czymś, od czego się odpychamy są założenia, które przyjmuje się arbitralnie. Ta arbitralność jednak nie oznacza, że założenia są idealnie sobie równe. Możemy je oceniać, ale niestety nie jakąś bezwzględną miarą, nie absolutnym obiektywizmem, nie absolutną prawdziwością.

Już chyba w zamierzchłych czasach odkryliśmy, że nie ma absolutnej pewności.
Zapamiętaj to raz i przestań to powtarzać po raz tysięczny niczym Kubuś swoje prawa logiki.

Mądrą rzecz napisałeś: założenia nie są sobie równe.
Problem w tym, że pod kątem oceny prawdziwości wszystkie religijne założenia są sobie równe. Bo tak samo są nieweryfikowalne (widzimisię?).

Natomiast założenie, że jednak chodnik się nie zapadnie, skoro nie zapadł się miliard razy, jest dużo lepsze od założeń religijnych (w fedoryzmie nie ma tej przewagi).
Nauka opiera się właśnie na wierze chodnikowej.

Ciekawy jestem, co ci tak WYJAŚNIA szerzej i bardziej spójnie religia.

Cytat:
Dlatego warto jest zdecydować się na refleksję pogłębioną, światopoglądową (niekoniecznie od razu religijną, ale religia w końcu pewnie gdzieś tam się o te rozważania otrze), w której zadamy sobie pytanie: co oprócz samej logicznej spójności decyduje o tym, że pewne poglądy przyjmujemy, a innych nie przyjmujemy?

W przypadku religii nie ma tu czego odkrywać - jest to wychowanie + chciejstwo, by było tak a nie inaczej.
W przypadku nauki - tylko eksperyment. Reszta to gdybanie.

Zapamiętasz na jakiś czas, że wg mnie logika nie jest wystarczająca do dojścia do prawdy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:17, 23 Kwi 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Cytat:
Dlatego warto jest zdecydować się na refleksję pogłębioną, światopoglądową (niekoniecznie od razu religijną, ale religia w końcu pewnie gdzieś tam się o te rozważania otrze), w której zadamy sobie pytanie: co oprócz samej logicznej spójności decyduje o tym, że pewne poglądy przyjmujemy, a innych nie przyjmujemy?

W przypadku religii nie ma tu czego odkrywać - jest to wychowanie + chciejstwo, by było tak a nie inaczej.
W przypadku nauki - tylko eksperyment. Reszta to gdybanie.

Zapamiętasz na jakiś czas, że wg mnie logika nie jest wystarczająca do dojścia do prawdy?

Próbowałem o tym "pomiętać" już dawno. Jednak co chwila od Ciebie dostaję wypowiedź, która wyraża dokładnie przeciwne intencje - jak ta, o którą ostatnio był spór. Dopóki nie wyskoczysz z tego rodzaju wypowiedzią, będę "pamiętał". Pytanie tylko: czy Ty to zapamiętasz?... :think:


Irbisol napisał:
W przypadku religii nie ma tu czego odkrywać - jest to wychowanie + chciejstwo, by było tak a nie inaczej.

W przypadku religii wszystko u Ciebie robi się jasne i pewne - swoimi stwierdzeniami "opisujesz ją kompletnie", nie grozi nam, że się zająkniesz o szersze spojrzenie. Ot, po prostu religia "jest dokładnie tym", co sobie Irbisol umyślił i w swoim zdaniu, jak to "nie ma różnicy" zawarł.
Właściwie już od lat stosujesz tu jedną i tę samą taktykę dyskusyjną - WPIERANIA ZREDUKOWANEGO OBRAZU RELIGII. Tu nie ma żadnych różnic, wszystko jest takie samo, wszystko jest do zrównania z dowolna bzdurą, nie da się stworzyć kryteriów głębszego, czy szerszego porównania. Czyli "jest" wszystko tak, jak to chciałby postrzegać Irbisol - do bólu uproszczone w spojrzeniu, zredukowane do chciejstw i widzimisiów. Nic więcej. Miliardy ludzi mających jakiejś religie robią to totalnie bez racjonalnego powodu, bo Irbisol tak to chce postrzegać, bo on nie postawi żadnych dodatkowych pytań. Po co miałby stawiać? Po co, skoro "wiadomo", że "wszystko jest" takim prostym widzimisiem i niczym innym?

Dla mnie te nasze dyskusje są ciekawą ilustracją pewnej hipotezy na temat funkcjonowania ludzkiego aparatu poznawczego. Jasne jest, że aby coś stwierdzić, trzeba dokonać redukcji. Nie da się "powiedzieć świata", nie da się w wypowiedzi zawrzeć wszystkiego, więc trzeba wybrać, o czym się chce mówić, na co się wypowiedzią zwraca uwagę. W Twoim przypadku mamy skrajny przykład takiego redukcjonizmu polegający na upartym wpieraniu, jak to każda postać oceny innej niż "religia to czyste widzimisię" powinna być myślowo zbanowana. Dla Ciebie "tak jest", że w religiach nic nie ma sensownego i tego jest ABSOLUTNY OBOWIĄZEK się trzymać. Nie wolno jest Ci spojrzeć na sprawę szerzej. To jest Twój dogmat patrzenia - absolutny i niepodważalny.
Każdy przykład przeczący Twojemu dogmatyzmowi jest po prostu ignorowany, a potem mamy znowu uparte wystawianie stwierdzenia, że religie oparte są o czyste widzimisię, a także brak różnic.
Przy tak silnym nastawieniu Twojego dogmatycznego wpierania, dyskusja z Tobą, to jak kopanie się z koniem.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 12:16, 23 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14140
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Czw 13:16, 23 Kwi 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Dlatego warto jest zdecydować się na refleksję pogłębioną, światopoglądową (niekoniecznie od razu religijną, ale religia w końcu pewnie gdzieś tam się o te rozważania otrze), w której zadamy sobie pytanie: co oprócz samej logicznej spójności decyduje o tym, że pewne poglądy przyjmujemy, a innych nie przyjmujemy?

W przypadku religii nie ma tu czego odkrywać - jest to wychowanie + chciejstwo, by było tak a nie inaczej.
W przypadku nauki - tylko eksperyment. Reszta to gdybanie.

Zapamiętasz na jakiś czas, że wg mnie logika nie jest wystarczająca do dojścia do prawdy?

Próbowałem o tym "pomiętać" już dawno. Jednak co chwila od Ciebie dostaję wypowiedź, która wyraża dokładnie przeciwne intencje - jak ta, o którą ostatnio był spór. Dopóki nie wyskoczysz z tego rodzaju wypowiedzią, będę "pamiętał". Pytanie tylko: czy Ty to zapamiętasz?... :think:

A z takim czym ostatnio wyskoczyłem?


Cytat:
Miliardy ludzi mających jakiejś religie robią to totalnie bez racjonalnego powodu, bo Irbisol tak to chce postrzegać

Znowu mi wmawiasz debilizmy, których nigdy nie twierdziłem.
Mają powód - łudzenie się, że to nie koniec, że będzie fajnie. To całkiem racjonalne.
Ale i tak o tym zapomnisz zaraz.
No i oczywiście nie mogłeś powstrzymać się od wykładu, bo debil w twojej głowie coś stwierdził, a ty myślałeś, że to ja.
Który to raz?

Napisz, co ci tak WYJAŚNIA szerzej i bardziej spójnie religia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:33, 23 Kwi 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Dlatego warto jest zdecydować się na refleksję pogłębioną, światopoglądową (niekoniecznie od razu religijną, ale religia w końcu pewnie gdzieś tam się o te rozważania otrze), w której zadamy sobie pytanie: co oprócz samej logicznej spójności decyduje o tym, że pewne poglądy przyjmujemy, a innych nie przyjmujemy?

W przypadku religii nie ma tu czego odkrywać - jest to wychowanie + chciejstwo, by było tak a nie inaczej.
W przypadku nauki - tylko eksperyment. Reszta to gdybanie.

Zapamiętasz na jakiś czas, że wg mnie logika nie jest wystarczająca do dojścia do prawdy?

Próbowałem o tym "pomiętać" już dawno. Jednak co chwila od Ciebie dostaję wypowiedź, która wyraża dokładnie przeciwne intencje - jak ta, o którą ostatnio był spór. Dopóki nie wyskoczysz z tego rodzaju wypowiedzią, będę "pamiętał". Pytanie tylko: czy Ty to zapamiętasz?... :think:

A z takim czym ostatnio wyskoczyłem?


Na kłopoty z pamięcią:

Irbisol, 14 kwietnia 2020 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Pytam o to, dlaczego na tym etapie wyboru światopoglądu mam się posiłkować dowodliwością?

Żeby nie pierdolić głupot nt. tego, jaki jest świat?
Chyba że - jak już wspomniałem wyżej, a co dyplomatycznie zignorowałeś, prawda nie ma dla ciebie znaczenia.

Cytat:
To po prostu nie ta hierarchia rozumowania. Żądanie dowodliwości, gdy nie ma modelu?...
Co to w ogóle za dziwo?... :shock:
Może w irbisolologice to działa.

Facet, ty jesteś jakiś ograniczony - ile ci trzeba pisać to samo?
W irbisologice masz się zamknąć i nie wypowiadać, a nie chcieć dowodu.
Nie ma dowodliwości, to morda w kubeł. Pisałem to pierdyliard razy a ty znowu swoje pierdzielisz.

Trudno jest Twoją wypowiedź odebrć inaczej, jako obowiązek dowodliwości. Jak nie, to "morda w kubeł". Wszak pisałeś o tym "pierdyliard razy". Co jednocześnie jawnie wskazuje, że ową absolutną potrzebę dowodliwości głosisz od dawna.
Takie problemy z pamięcią?...
Nie polecam zakupu preparatów typu Biobil, bo to raczej placebo. Ale może chociaż spróbować, zanim się coś napisze, zajrzeć do wcześniejszych WŁASNYCH wypowiedzi, aby sobie nie przeczyć...
Z resztą ten schemat,w ramach którego raz dowodliwości żądasz, a za chwilę się jej wypierasz, czując się obrażony, że ktoś Ci o tym wspomina, ćwiczymy tu od lat.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 15:35, 23 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14140
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Czw 15:46, 23 Kwi 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Dlatego warto jest zdecydować się na refleksję pogłębioną, światopoglądową (niekoniecznie od razu religijną, ale religia w końcu pewnie gdzieś tam się o te rozważania otrze), w której zadamy sobie pytanie: co oprócz samej logicznej spójności decyduje o tym, że pewne poglądy przyjmujemy, a innych nie przyjmujemy?

W przypadku religii nie ma tu czego odkrywać - jest to wychowanie + chciejstwo, by było tak a nie inaczej.
W przypadku nauki - tylko eksperyment. Reszta to gdybanie.

Zapamiętasz na jakiś czas, że wg mnie logika nie jest wystarczająca do dojścia do prawdy?

Próbowałem o tym "pomiętać" już dawno. Jednak co chwila od Ciebie dostaję wypowiedź, która wyraża dokładnie przeciwne intencje - jak ta, o którą ostatnio był spór. Dopóki nie wyskoczysz z tego rodzaju wypowiedzią, będę "pamiętał". Pytanie tylko: czy Ty to zapamiętasz?... :think:

A z takim czym ostatnio wyskoczyłem?


Na kłopoty z pamięcią:

Irbisol, 14 kwietnia 2020 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Pytam o to, dlaczego na tym etapie wyboru światopoglądu mam się posiłkować dowodliwością?

Żeby nie pierdolić głupot nt. tego, jaki jest świat?
Chyba że - jak już wspomniałem wyżej, a co dyplomatycznie zignorowałeś, prawda nie ma dla ciebie znaczenia.

Cytat:
To po prostu nie ta hierarchia rozumowania. Żądanie dowodliwości, gdy nie ma modelu?...
Co to w ogóle za dziwo?... :shock:
Może w irbisolologice to działa.

Facet, ty jesteś jakiś ograniczony - ile ci trzeba pisać to samo?
W irbisologice masz się zamknąć i nie wypowiadać, a nie chcieć dowodu.
Nie ma dowodliwości, to morda w kubeł. Pisałem to pierdyliard razy a ty znowu swoje pierdzielisz.

Trudno jest Twoją wypowiedź odebrć inaczej, jako obowiązek dowodliwości. Jak nie, to "morda w kubeł". Wszak pisałeś o tym "pierdyliard razy". Co jednocześnie jawnie wskazuje, że ową absolutną potrzebę dowodliwości głosisz od dawna.

Obowiązek dowodliwości dotyczy twierdzeń, które głosisz z pewnością.
Natomiast nie masz obowiązku twierdzić, jak powstał świat. Więc i obowiązku dowodu też nie masz.
Też o tym pisałem - ile jeszcze razy będziesz przekręcał moje wypowiedzi? Albo prostsze pytanie - ile razy NIE będziesz przekręcał moich wypowiedzi?
Chyba zacznę z tobą robić listę jak z Kubusiem, gdzie zwyczajnie kłamiesz co do moich stwierdzeń.

Napisz, co ci tak WYJAŚNIA szerzej i bardziej spójnie religia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:27, 23 Kwi 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Dlatego warto jest zdecydować się na refleksję pogłębioną, światopoglądową (niekoniecznie od razu religijną, ale religia w końcu pewnie gdzieś tam się o te rozważania otrze), w której zadamy sobie pytanie: co oprócz samej logicznej spójności decyduje o tym, że pewne poglądy przyjmujemy, a innych nie przyjmujemy?

W przypadku religii nie ma tu czego odkrywać - jest to wychowanie + chciejstwo, by było tak a nie inaczej.
W przypadku nauki - tylko eksperyment. Reszta to gdybanie.

Zapamiętasz na jakiś czas, że wg mnie logika nie jest wystarczająca do dojścia do prawdy?

Próbowałem o tym "pomiętać" już dawno. Jednak co chwila od Ciebie dostaję wypowiedź, która wyraża dokładnie przeciwne intencje - jak ta, o którą ostatnio był spór. Dopóki nie wyskoczysz z tego rodzaju wypowiedzią, będę "pamiętał". Pytanie tylko: czy Ty to zapamiętasz?... :think:

A z takim czym ostatnio wyskoczyłem?


Na kłopoty z pamięcią:

Irbisol, 14 kwietnia 2020 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Pytam o to, dlaczego na tym etapie wyboru światopoglądu mam się posiłkować dowodliwością?

Żeby nie pierdolić głupot nt. tego, jaki jest świat?
Chyba że - jak już wspomniałem wyżej, a co dyplomatycznie zignorowałeś, prawda nie ma dla ciebie znaczenia.

Cytat:
To po prostu nie ta hierarchia rozumowania. Żądanie dowodliwości, gdy nie ma modelu?...
Co to w ogóle za dziwo?... :shock:
Może w irbisolologice to działa.

Facet, ty jesteś jakiś ograniczony - ile ci trzeba pisać to samo?
W irbisologice masz się zamknąć i nie wypowiadać, a nie chcieć dowodu.
Nie ma dowodliwości, to morda w kubeł. Pisałem to pierdyliard razy a ty znowu swoje pierdzielisz.

Trudno jest Twoją wypowiedź odebrć inaczej, jako obowiązek dowodliwości. Jak nie, to "morda w kubeł". Wszak pisałeś o tym "pierdyliard razy". Co jednocześnie jawnie wskazuje, że ową absolutną potrzebę dowodliwości głosisz od dawna.

Obowiązek dowodliwości dotyczy twierdzeń, które głosisz z pewnością.
Natomiast nie masz obowiązku twierdzić, jak powstał świat. Więc i obowiązku dowodu też nie masz.
Też o tym pisałem - ile jeszcze razy będziesz przekręcał moje wypowiedzi? Albo prostsze pytanie - ile razy NIE będziesz przekręcał moich wypowiedzi?
Chyba zacznę z tobą robić listę jak z Kubusiem, gdzie zwyczajnie kłamiesz co do moich stwierdzeń.

Napisz, co ci tak WYJAŚNIA szerzej i bardziej spójnie religia.

Później, ad hoc, dodałeś ten warunek "głoszenia z pewnością". Wcześniej, gdy ten pierdyliard razy to samo głosiłeś, już o tym warunku nic nie było. To wskazuje raczej na desperacką próbę obrony w tamtej chwili. Ale z resztą...
gotów byłbym się założyć, że niewiele czasu upłynie, a Ty znowu wyskoczysz z tą potrzebą dowodliwości, czy z tym jak to wszystko "ustalisz prawdą", albo "zweryfikujesz logiką". Niedługo trzeba będzie czekać. Tydzień, dwa...
Choć może po założeniu się, wziąłbyś się na ambit i wytrzymałbyś z publikowaniem przekonań o konieczności dowodu z miesiąc, bądź dwa. Bo jesteś w to przekonanie o konieczności dowodu za silnie mentalnie wpatrzony. I dalej nie zaakceptowałeś tego, że każdy dowód, to nie żadne stwierdzenie absolutnej prawdy, tylko potwierdzenie zgodności tezy z założeniami i modelem (a te ostatnie przecież też skądś się biorą i absolutne nie są). Widzisz to jako jedyną linię obrony przed tym, aby "nie trzeba było uznawać dowolnej bzdury". Dalej nie wiesz, jak sobie z tym problemem poradzić. I nie będziesz wiedział...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14140
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Czw 16:47, 23 Kwi 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Dlatego warto jest zdecydować się na refleksję pogłębioną, światopoglądową (niekoniecznie od razu religijną, ale religia w końcu pewnie gdzieś tam się o te rozważania otrze), w której zadamy sobie pytanie: co oprócz samej logicznej spójności decyduje o tym, że pewne poglądy przyjmujemy, a innych nie przyjmujemy?

W przypadku religii nie ma tu czego odkrywać - jest to wychowanie + chciejstwo, by było tak a nie inaczej.
W przypadku nauki - tylko eksperyment. Reszta to gdybanie.

Zapamiętasz na jakiś czas, że wg mnie logika nie jest wystarczająca do dojścia do prawdy?

Próbowałem o tym "pomiętać" już dawno. Jednak co chwila od Ciebie dostaję wypowiedź, która wyraża dokładnie przeciwne intencje - jak ta, o którą ostatnio był spór. Dopóki nie wyskoczysz z tego rodzaju wypowiedzią, będę "pamiętał". Pytanie tylko: czy Ty to zapamiętasz?... :think:

A z takim czym ostatnio wyskoczyłem?


Na kłopoty z pamięcią:

Irbisol, 14 kwietnia 2020 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Pytam o to, dlaczego na tym etapie wyboru światopoglądu mam się posiłkować dowodliwością?

Żeby nie pierdolić głupot nt. tego, jaki jest świat?
Chyba że - jak już wspomniałem wyżej, a co dyplomatycznie zignorowałeś, prawda nie ma dla ciebie znaczenia.

Cytat:
To po prostu nie ta hierarchia rozumowania. Żądanie dowodliwości, gdy nie ma modelu?...
Co to w ogóle za dziwo?... :shock:
Może w irbisolologice to działa.

Facet, ty jesteś jakiś ograniczony - ile ci trzeba pisać to samo?
W irbisologice masz się zamknąć i nie wypowiadać, a nie chcieć dowodu.
Nie ma dowodliwości, to morda w kubeł. Pisałem to pierdyliard razy a ty znowu swoje pierdzielisz.

Trudno jest Twoją wypowiedź odebrć inaczej, jako obowiązek dowodliwości. Jak nie, to "morda w kubeł". Wszak pisałeś o tym "pierdyliard razy". Co jednocześnie jawnie wskazuje, że ową absolutną potrzebę dowodliwości głosisz od dawna.

Obowiązek dowodliwości dotyczy twierdzeń, które głosisz z pewnością.
Natomiast nie masz obowiązku twierdzić, jak powstał świat. Więc i obowiązku dowodu też nie masz.
Też o tym pisałem - ile jeszcze razy będziesz przekręcał moje wypowiedzi? Albo prostsze pytanie - ile razy NIE będziesz przekręcał moich wypowiedzi?
Chyba zacznę z tobą robić listę jak z Kubusiem, gdzie zwyczajnie kłamiesz co do moich stwierdzeń.

Napisz, co ci tak WYJAŚNIA szerzej i bardziej spójnie religia.

Później, ad hoc, dodałeś ten warunek "głoszenia z pewnością".

Nie łżyj - wyżej sam pisałeś w kontekście światopoglądu: jest nawet na niebiesko.
Napisałem też: "Żeby nie pierdolić głupot nt. tego, jaki jest świat?", co oznacza stwierdzanie, a nie gdybanie.
Wmawiasz mi głupoty, których nigdy nie twierdziłem. Masz zresztą ogromny problem z przyswojeniem sobie tego, co ktoś pisze. Co chwila coś dodajesz od siebie albo coś pomijasz i wychodzi ci często diametralnie co innego.

Cytat:
gotów byłbym się założyć, że niewiele czasu upłynie, a Ty znowu wyskoczysz z tą potrzebą dowodliwości

Oczywiście, że tak - ale tak samo, jak do tej pory. Czyli wcale nie wyskoczę, ale ty sobie coś od siebie dodasz i ci tak wyjdzie.
Na bank tak będzie. I nie byłbym takim optymistą, że trzeba na to czekać aż tydzień.

Cytat:
I dalej nie zaakceptowałeś tego, że każdy dowód, to nie żadne stwierdzenie absolutnej prawdy

I znowu pierdolisz głupoty nt. tego, co ja myślę.
A dopiero co ci pisałem, że prawda absolutna jest nieosiągalna.
Facet, ty naprawdę nie widzisz, jak wszystko przekłamujesz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:57, 26 Kwi 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Cytat:
I dalej nie zaakceptowałeś tego, że każdy dowód, to nie żadne stwierdzenie absolutnej prawdy

I znowu pierdolisz głupoty nt. tego, co ja myślę.
A dopiero co ci pisałem, że prawda absolutna jest nieosiągalna.
Facet, ty naprawdę nie widzisz, jak wszystko przekłamujesz?

Jakbyś tak przed wysłaniem posta jeszcze spróbował go przeczytać pod kątem tego, jaki on ma wydźwięk, jaka może być najbardziej prawdopodobna interpretacja jego treści, to pewnie nie byłoby takich nieporozumień, w ramach których ja nie potrafię inaczej zrozumieć Twoich sformułowań, jak tylko deklarację, że jesteś w stanie ustalać bezbłędnie i zawsze prawdy absolutne samą tylko logiką.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:52, 27 Kwi 2020    Temat postu:

Chyba dzisiaj udało mi się - na moim blogu - sformułować podsumowanie, co jak i dlaczego w tym temacie. Może to do kogoś w końcu przemówi:
Michał Dyszyński, na blogu w wątku Prawdziwa religia napisał:
Stawiając pytania
Ateiści religię prosto zaklasyfikowali
- dajcie nam dowody, wykażcie to co pewne, wtedy może porozmawiamy o Bogu
wtedy dopiero mówienie o religii i tym, co ona głosi może mieć sens
Nie ma dowodów, nie ma twardych faktów, to nie ma o czym gadać...
Ateiści tak stawiają sprawę, jakby standardem życia były fakty i dowody
jakby wszędzie wokół otaczała nas pewna wiedza
jakby to tylko Bóg i religie stwarzały na tym świecie dylematy

Lecz już sama logika jasno wskazuje, że KAŻDA SFORMUŁOWANA WIEDZA JEST REDUKCJĄ
Każda myśl wypowiedziana używa jakiegoś - nieidealnego - języka
każde pytanie na temat świata, czy człowieka zostało postawione arbitralnie
- wszak da się tu postawić zupełnie inne pytanie.

Więc może twierdzę, że "nic nie wiadomo"?...
- Nie, to nie tak.
Coś tam wiadomo, ale ZAWSZE W SENSIE, KTÓRY SAMI ZDEFINIUJEMY
i zawsze będzie gdzieś w tym dźgało nas pytanie:
czy nie da się zdefiniować samego pytania w sposób bardziej trafny, rozumny, celowy?

Każda odpowiedź, wręcz każda zrozumiała wypowiedź, NA COŚ ODPOWIADA
dotyczy jakiegoś pytania, które ktoś postawił
dlaczego je właśnie postawił?
- Bo co? Bo musiał?!...
A może jednak po prostu CHCIAŁ, czyli WYBRAŁ, oparł się o OSOBISTE PRZEKONANIE
że właśnie warto jest o to spytać?...

Stawiając pytania definiujemy myślenie o czymś
stwarzamy logiczne systemy i budujemy model
A przy tym określamy SIEBIE, jako tego kogoś, kto dostrzegł dualizm świata
który postawił kwestię: może tak, a może odwrotnie?
Ci, co stawiają problem: najpierw dajcie mi fakty, a potem pogadamy o światopoglądzie
- widzą rzeczywistość od dupy strony.

Michał Dyszyński 27.4.2020


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 17:55, 27 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:27, 27 Kwi 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Chyba dzisiaj udało mi się - na moim blogu - sformułować podsumowanie, co jak i dlaczego w tym temacie. Może to do kogoś w końcu przemówi:
Michał Dyszyński, na blogu w wątku Prawdziwa religia napisał:
Stawiając pytania
Ateiści religię prosto zaklasyfikowali
- dajcie nam dowody, wykażcie to co pewne, wtedy może porozmawiamy o Bogu
wtedy dopiero mówienie o religii i tym, co ona głosi może mieć sens
Nie ma dowodów, nie ma twardych faktów, to nie ma o czym gadać...
Ateiści tak stawiają sprawę, jakby standardem życia były fakty i dowody
jakby wszędzie wokół otaczała nas pewna wiedza
jakby to tylko Bóg i religie stwarzały na tym świecie dylematy

Lecz już sama logika jasno wskazuje, że KAŻDA SFORMUŁOWANA WIEDZA JEST REDUKCJĄ
Każda myśl wypowiedziana używa jakiegoś - nieidealnego - języka
każde pytanie na temat świata, czy człowieka zostało postawione arbitralnie
- wszak da się tu postawić zupełnie inne pytanie.

Więc może twierdzę, że "nic nie wiadomo"?...
- Nie, to nie tak.
Coś tam wiadomo, ale ZAWSZE W SENSIE, KTÓRY SAMI ZDEFINIUJEMY
i zawsze będzie gdzieś w tym dźgało nas pytanie:
czy nie da się zdefiniować samego pytania w sposób bardziej trafny, rozumny, celowy?

Każda odpowiedź, wręcz każda zrozumiała wypowiedź, NA COŚ ODPOWIADA
dotyczy jakiegoś pytania, które ktoś postawił
dlaczego je właśnie postawił?
- Bo co? Bo musiał?!...
A może jednak po prostu CHCIAŁ, czyli WYBRAŁ, oparł się o OSOBISTE PRZEKONANIE
że właśnie warto jest o to spytać?...

Stawiając pytania definiujemy myślenie o czymś
stwarzamy logiczne systemy i budujemy model
A przy tym określamy SIEBIE, jako tego kogoś, kto dostrzegł dualizm świata
który postawił kwestię: może tak, a może odwrotnie?
Ci, co stawiają problem: najpierw dajcie mi fakty, a potem pogadamy o światopoglądzie
- widzą rzeczywistość od dupy strony.

Michał Dyszyński 27.4.2020
Potrzebujesz "widelek" w definicji roboczej "ateisty". Ateista - centrysta nie zwroci uwagi. Ateista radykalny/walczacy jest Twoim interlokutorem. Kwestia filozoficzna jest czym jest dla Ciebie pay off/"zastrzyk" i jak sie czujesz kiedy emocje i zwiazane z nimi zwiazki chemiczne dostarczone sa przez Twoj mozg do Twojej fizjologii komorkowej? I dlaczego potrzebujesz uzasadniac Twoje konstytucyjne prawo do wolnosci wyznania? :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:29, 27 Kwi 2020    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Chyba dzisiaj udało mi się - na moim blogu - sformułować podsumowanie, co jak i dlaczego w tym temacie. Może to do kogoś w końcu przemówi:
Michał Dyszyński, na blogu w wątku Prawdziwa religia napisał:
Stawiając pytania
Ateiści religię prosto zaklasyfikowali
- dajcie nam dowody, wykażcie to co pewne, wtedy może porozmawiamy o Bogu
wtedy dopiero mówienie o religii i tym, co ona głosi może mieć sens
Nie ma dowodów, nie ma twardych faktów, to nie ma o czym gadać...
Ateiści tak stawiają sprawę, jakby standardem życia były fakty i dowody
jakby wszędzie wokół otaczała nas pewna wiedza
jakby to tylko Bóg i religie stwarzały na tym świecie dylematy

Lecz już sama logika jasno wskazuje, że KAŻDA SFORMUŁOWANA WIEDZA JEST REDUKCJĄ
Każda myśl wypowiedziana używa jakiegoś - nieidealnego - języka
każde pytanie na temat świata, czy człowieka zostało postawione arbitralnie
- wszak da się tu postawić zupełnie inne pytanie.

Więc może twierdzę, że "nic nie wiadomo"?...
- Nie, to nie tak.
Coś tam wiadomo, ale ZAWSZE W SENSIE, KTÓRY SAMI ZDEFINIUJEMY
i zawsze będzie gdzieś w tym dźgało nas pytanie:
czy nie da się zdefiniować samego pytania w sposób bardziej trafny, rozumny, celowy?

Każda odpowiedź, wręcz każda zrozumiała wypowiedź, NA COŚ ODPOWIADA
dotyczy jakiegoś pytania, które ktoś postawił
dlaczego je właśnie postawił?
- Bo co? Bo musiał?!...
A może jednak po prostu CHCIAŁ, czyli WYBRAŁ, oparł się o OSOBISTE PRZEKONANIE
że właśnie warto jest o to spytać?...

Stawiając pytania definiujemy myślenie o czymś
stwarzamy logiczne systemy i budujemy model
A przy tym określamy SIEBIE, jako tego kogoś, kto dostrzegł dualizm świata
który postawił kwestię: może tak, a może odwrotnie?
Ci, co stawiają problem: najpierw dajcie mi fakty, a potem pogadamy o światopoglądzie
- widzą rzeczywistość od dupy strony.

Michał Dyszyński 27.4.2020
Potrzebujesz "widelek" w definicji roboczej "ateisty". Ateista - centrysta nie zwroci uwagi. Ateista radykalny/walczacy jest Twoim interlokutorem. Kwestia filozoficzna jest czym jest dla Ciebie pay off/"zastrzyk" i jak sie czujesz kiedy emocje i zwiazane z nimi zwiazki chemiczne dostarczone sa przez Twoj mozg do Twojej fizjologii komorkowej? I dlaczego potrzebujesz uzasadniac Twoje konstytucyjne prawo do wolnosci wyznania? :wink:

Mam wrażenie, że zupełnie odwrotnie odczytałaś intencję tego, co pisałem. Emocji było tam naprawdę niewiele. Pisałem to co pisałem przy spokojnych emocjach, w trybie przeważająco konceptualnym. Miałem nadzieję, że tak to zostanie odebrane - jako RODZAJ INTELEKTUALNEJ MEDYTACJI nad dualizmem i pytaniem o istotę prawdy. Medytacji intelektualnej, NIE EMOCJONALNEJ. Ale zdaję sobie sprawę, że wielu czytających może miec problem z osobistym dostrojeniem się do tego bardziej intelektualnego trybu, że dopatrzy się emocji (których w istocie było tyle, co kot napłakał). Z mojej strony jest takie stanowisko, że dopatrywanie się w moim tekście przede wszystkim emocji jest raczej nadinterpretacją. Jeśli ktoś umie oddzielić tu emocje, będzie bliższy temu duchowi, z jakim swój tekst pisałem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14140
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Pon 20:03, 27 Kwi 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Chyba dzisiaj udało mi się - na moim blogu - sformułować podsumowanie, co jak i dlaczego w tym temacie. Może to do kogoś w końcu przemówi:
Michał Dyszyński, na blogu w wątku Prawdziwa religia napisał:
Stawiając pytania
Ateiści religię prosto zaklasyfikowali
- dajcie nam dowody, wykażcie to co pewne, wtedy może porozmawiamy o Bogu
wtedy dopiero mówienie o religii i tym, co ona głosi może mieć sens
Nie ma dowodów, nie ma twardych faktów, to nie ma o czym gadać...
Ateiści tak stawiają sprawę, jakby standardem życia były fakty i dowody
jakby wszędzie wokół otaczała nas pewna wiedza

Mam prośbę - przestań pierdzielić głupoty o ateistach i o tym, czego wymagają i co mówią.
Tłumaczy ci się już chyba kilkanaście razy, że żadne twarde dowody nie są potrzebne, a ty nadal swoje idiotyzmy wypisujesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:49, 27 Kwi 2020    Temat postu:

Jesteś nieco zapóźniony, Irbisolku, albowiem Miśiu wymyślił se cały wątek do walki z wiatrakami! :)
http://www.sfinia.fora.pl/religie-i-wyznania,6/ateizm-naiwny,8967.html
_____________________________
"Po co walczyć z wiatrakami?" - Cervantes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:22, 27 Kwi 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Dyskurs napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Chyba dzisiaj udało mi się - na moim blogu - sformułować podsumowanie, co jak i dlaczego w tym temacie. Może to do kogoś w końcu przemówi:
Michał Dyszyński, na blogu w wątku Prawdziwa religia napisał:
Stawiając pytania
Ateiści religię prosto zaklasyfikowali
- dajcie nam dowody, wykażcie to co pewne, wtedy może porozmawiamy o Bogu
wtedy dopiero mówienie o religii i tym, co ona głosi może mieć sens
Nie ma dowodów, nie ma twardych faktów, to nie ma o czym gadać...
Ateiści tak stawiają sprawę, jakby standardem życia były fakty i dowody
jakby wszędzie wokół otaczała nas pewna wiedza
jakby to tylko Bóg i religie stwarzały na tym świecie dylematy

Lecz już sama logika jasno wskazuje, że KAŻDA SFORMUŁOWANA WIEDZA JEST REDUKCJĄ
Każda myśl wypowiedziana używa jakiegoś - nieidealnego - języka
każde pytanie na temat świata, czy człowieka zostało postawione arbitralnie
- wszak da się tu postawić zupełnie inne pytanie.

Więc może twierdzę, że "nic nie wiadomo"?...
- Nie, to nie tak.
Coś tam wiadomo, ale ZAWSZE W SENSIE, KTÓRY SAMI ZDEFINIUJEMY
i zawsze będzie gdzieś w tym dźgało nas pytanie:
czy nie da się zdefiniować samego pytania w sposób bardziej trafny, rozumny, celowy?

Każda odpowiedź, wręcz każda zrozumiała wypowiedź, NA COŚ ODPOWIADA
dotyczy jakiegoś pytania, które ktoś postawił
dlaczego je właśnie postawił?
- Bo co? Bo musiał?!...
A może jednak po prostu CHCIAŁ, czyli WYBRAŁ, oparł się o OSOBISTE PRZEKONANIE
że właśnie warto jest o to spytać?...

Stawiając pytania definiujemy myślenie o czymś
stwarzamy logiczne systemy i budujemy model
A przy tym określamy SIEBIE, jako tego kogoś, kto dostrzegł dualizm świata
który postawił kwestię: może tak, a może odwrotnie?
Ci, co stawiają problem: najpierw dajcie mi fakty, a potem pogadamy o światopoglądzie
- widzą rzeczywistość od dupy strony.

Michał Dyszyński 27.4.2020
Potrzebujesz "widelek" w definicji roboczej "ateisty". Ateista - centrysta nie zwroci uwagi. Ateista radykalny/walczacy jest Twoim interlokutorem. Kwestia filozoficzna jest czym jest dla Ciebie pay off/"zastrzyk" i jak sie czujesz kiedy emocje i zwiazane z nimi zwiazki chemiczne dostarczone sa przez Twoj mozg do Twojej fizjologii komorkowej? I dlaczego potrzebujesz uzasadniac Twoje konstytucyjne prawo do wolnosci wyznania? :wink:

Mam wrażenie, że zupełnie odwrotnie odczytałaś intencję tego, co pisałem. Emocji było tam naprawdę niewiele. Pisałem to co pisałem przy spokojnych emocjach,
Ale mnie nie chodzilo o Twoje emocje w trakcie zapisu tylko o caloksztalt emocji jakie wyzwala Twoja relacja z ateista walczacym jakim, bez watpienia, jest Irbisol.

MD napisał:
... w trybie przeważająco konceptualnym.
O moja matko Boska, zapalisz papieroska? To jest taki tryb? Jak to czlowiek uczy sie cale zycie :wink:

MD napisał:
Miałem nadzieję, że tak to zostanie odebrane -
Abe Lincoln przekazal nam, ze "najskutecznym sposobem przepowiadania przyszlosci jest jej tworzenie. "Cza" bylo wyartykulowac oczekiwania/te "dostawki" czyli w Buddyzmie attachments i moglabym inteligentnie sie zastanowaci, czy Twoje ego polaskotac [sklonic sie ku Twojego ego "chciejstwu"] czy raczej sie mu nie klaniac. Ale odpowiedz jest prosta, bo nie klaniam sie zadnemu ego z wlasnym wlacznie.

MD napisał:
jako RODZAJ INTELEKTUALNEJ MEDYTACJI nad dualizmem i pytaniem o istotę prawdy. Medytacji intelektualnej, NIE EMOCJONALNEJ.
To ego medytuje? A ja odczuwam, ze sie mu mysli jak sie na niego (termin umowny) nie zwraca uwagi i energii mozgu. :wink:

MD napisał:
Ale zdaję sobie sprawę, że wielu czytających może miec problem z osobistym dostrojeniem się do tego bardziej intelektualnego trybu, że dopatrzy się emocji (których w istocie było tyle, co kot napłakał). Z mojej strony jest takie stanowisko, że dopatrywanie się w moim tekście przede wszystkim emocji jest raczej nadinterpretacją. Jeśli ktoś umie oddzielić tu emocje, będzie bliższy temu duchowi, z jakim swój tekst pisałem.
Nikt nie jest w stanie odczytac Twoich intencji, bo nie jest Toba.

Wiec, jeszcze raz, jaki jest pay off/natychmiastowa gratyfikacja chemiczna z "potyczek" z Irbisolem o "wyzszosci nieistniejacego [wedlug Irbisola] Boga nad Twoim wymienianiem intelektualnego Boga na 30 srebrnych monet, skoro Konstytucja RP gwarantuje Ci wolnosc wyznania? "Nie mozna sluzym 2 Panom, Bogu i mamonie." Dodatkowo, kultura polska faworyzuje Cie z racji wyznania, bo jest to wyznanie na poziomie kraju - aprobowana religia przez system zarzadzania.

Tutaj podaje jaskrawy przyklad roznicy pomiedzy terminami religiosity/religijnosc i spirituality/duchowosc podajac, ze istnieje u nas w nauce konstrukcja workplace spirituality - czyli to co robie ja - jak mam czas, ochote, i potrzebuje, to siadam na macie i oddaje sie jakiejs wersji medytacji a znam kilka metod - i nie mam zadnej potrzeby nikomu udowadniac "zbawiennego" wplywu jakiejkolwiek medytacji i praktyki jogi na moje systemy nerwowe i dorostan czyli samopoczucie.

Tutaj przyklad religiosity/prawicowej religijnosci:
Wdowa po Pastorze Landonie Spradlin napisał:
I know that Jesus was against this. I'm not angry. I know who did it. It's the devil that comes to steal, to kill and to destroy. - Wiem, że Jezus był temu przeciwny. Nie jestem zła. Wiem kto to zrobił. To diabeł przychodzi, by kraść, zabijać i niszczyć.
Jesli pod pojeciem "diabla" ma na mysli naszego stuknietego DT, to sie zgadzam. Z chwila kiedy pojawila sie pierwsza wzmianka o SARS-CoV-2, nie musialam zastanawiac sie jak szybko pojawi sie w USA, bo to mozliwosc jednego lotu samolotem z jakiegokolwiek miejsca swiata gdzie udal sie zarazony czlowiek z Wuhan na naszym globie blyskawicznej komunikacji i szybkiego fizycznego przemieszczania sie. Wiec skoro ktos wierzy DT i "nabija" sie na FB, ze SARS-CoV-2 to bajer, nastepnie jedzie do Nowego Orleanu na Mardi Grass aby spiewac majac astme i przytulac sie w milosci Bozej z kazdym kto sie pod ramiona nawienie a potem umiera w trakcie bycia podlaczonym do respiratora, to jak sie ma jego indoktrynacja dzieci (tych 3 nastoletnich corek), ze Bog wszystko leczy a nawet przywraca zycie umarlym. Wlasnie wstapil do mojego domowego biura mlodszy syn i rozmawialismy na ten temat, bo tak rozmiawiamy od jego wieku 5 lat, i podziekowal mi, ze pozostawilam jego sfere nazwijmy duchowa w spokoju.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Wiec tak skromnie zapytam, MD, Twoja wiara jet religijna czy duchowa? Bo WZ pytany czy ja trzymam kamien w rekach jak o nim pisze, czy patrze tylko na fotke, YT, czy pamiecia fotograficzna wraz z empatyczna wyobraznia "konstruuje" kamien wirtualny - ale nie wegielny - pisze, ze to on trzyma kamien. No i zrozum tu mezczyzn :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:40, 27 Kwi 2020    Temat postu:

Dyskurs napisał:
MD napisał:
jako RODZAJ INTELEKTUALNEJ MEDYTACJI nad dualizmem i pytaniem o istotę prawdy. Medytacji intelektualnej, NIE EMOCJONALNEJ.
To ego medytuje? A ja odczuwam, ze sie mu mysli jak sie na niego (termin umowny) nie zwraca uwagi i energii mozgu. :wink:

Nie wiem, czy ego medytuje, ale intelekt na pewno. Właśnie dla mnie medytacje intelektem są metodą relatywizowania namolnego ego. Ego, jako związane z lękiem, pragnieniem - emocją "ja pokażę, jakie jestem ważne!", "ja mam być pierwsze!", "ratujcie moją godność!", "ratujcie mnie przed zagrożeniami!" w starciu z bezpragnieniowym (poza łagodną ciekawością) intelektualnym oglądem skupionym na "jak jest?", właśnie wtedy ego się musi wycofać, bo widzi że nie ma dla niego miejsca. Ego wtedy zaczyna się orientować, że to może nie o jego pierwszeństwo toczy się wyłącznie ta gra w życie, lecz także o pogodne rozejrzenie się po świecie, zorientowanie się, jak pięknie, interesująco, niezwykle może trwać rzeczywistość.
Osobiście najlepiej z namolnym ego radzę sobie za pomocą ukojenia go właśnie tym spokojem intelektualnego, spokojnego, niewymuszającego zainteresowania światem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:54, 27 Kwi 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Chyba dzisiaj udało mi się - na moim blogu - sformułować podsumowanie, co jak i dlaczego w tym temacie. Może to do kogoś w końcu przemówi:
Michał Dyszyński, na blogu w wątku Prawdziwa religia napisał:
Stawiając pytania
Ateiści religię prosto zaklasyfikowali
- dajcie nam dowody, wykażcie to co pewne, wtedy może porozmawiamy o Bogu
wtedy dopiero mówienie o religii i tym, co ona głosi może mieć sens
Nie ma dowodów, nie ma twardych faktów, to nie ma o czym gadać...
Ateiści tak stawiają sprawę, jakby standardem życia były fakty i dowody
jakby wszędzie wokół otaczała nas pewna wiedza

Mam prośbę - przestań pi*rdzi*lić głupoty o ateistach i o tym, czego wymagają i co mówią.
Tłumaczy ci się już chyba kilkanaście razy, że żadne twarde dowody nie są potrzebne, a ty nadal swoje idiotyzmy wypisujesz.
No dobrze. To teraz na Ciebie kolej. Jaka gratyfikacje chemiczna potrzebuje Twoje mozg aby rozprowadzic po Twojej fizjologii komorkowej, kiedy ego-wiesz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:00, 27 Kwi 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Chyba dzisiaj udało mi się - na moim blogu - sformułować podsumowanie, co jak i dlaczego w tym temacie. Może to do kogoś w końcu przemówi:
Michał Dyszyński, na blogu w wątku Prawdziwa religia napisał:
Stawiając pytania
Ateiści religię prosto zaklasyfikowali
- dajcie nam dowody, wykażcie to co pewne, wtedy może porozmawiamy o Bogu
wtedy dopiero mówienie o religii i tym, co ona głosi może mieć sens
Nie ma dowodów, nie ma twardych faktów, to nie ma o czym gadać...
Ateiści tak stawiają sprawę, jakby standardem życia były fakty i dowody
jakby wszędzie wokół otaczała nas pewna wiedza

Mam prośbę - przestań pierdzielić głupoty o ateistach i o tym, czego wymagają i co mówią.
Tłumaczy ci się już chyba kilkanaście razy, że żadne twarde dowody nie są potrzebne, a ty nadal swoje idiotyzmy wypisujesz.

Nawet jeśli to aktualnie nie jest do Ciebie, to spróbuj jednak dostrzec, że spora (chyba większość) Twoich kolegów ateistów tych dowodów się wciąż domaga. Nie pisałem o wszystkich ateistach. Ze znanych mi ateistów (nie przypuszczam, abym ja był jakimś wyjątkiem, który zbiera wokół siebie szczególną grupę ateistów) ZDECYDOWANA WIĘKSZOŚĆ stawia kwestie religijne właśnie od tej strony, że religia jest błędna, bo nie oferuje dowodów na istnienie Boga.
Na naszym forum na pewno w ten sposób wypowiadali się: Raino, Kruchy, Impactor (dawno już go tu nie ma) i paru innych. Jak się postarasz, to znajdziesz te wypowiedzi, gdzie wprost to jest pisane.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 22:02, 27 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14140
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Wto 9:19, 28 Kwi 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Nawet jeśli to aktualnie nie jest do Ciebie, to spróbuj jednak dostrzec, że spora (chyba większość) Twoich kolegów ateistów tych dowodów się wciąż domaga.

Na tym forum nie znam żadnego, który by się domagał takich dowodów, o których piszesz. Co więcej, oni też ci tłumaczyli ten niuans nie raz.
Ale może masz na myśli jeszcze innych? Zacytuj w takim razie - z linkiem, żeby kontekst zobaczyć.

Cytat:
Na naszym forum na pewno w ten sposób wypowiadali się: Raino, Kruchy, Impactor (dawno już go tu nie ma) i paru innych. Jak się postarasz, to znajdziesz te wypowiedzi, gdzie wprost to jest pisane.

To ty dowodzisz tezy.

------

Dyskurs napisał:
No dobrze. To teraz na Ciebie kolej. Jaka gratyfikacje chemiczna potrzebuje Twoje mozg aby rozprowadzic po Twojej fizjologii komorkowej, kiedy ego-wiesz?

Nie wiem, co to znaczy ego-wiedzieć.


Ostatnio zmieniony przez Irbisol dnia Wto 9:19, 28 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2178
Przeczytał: 161 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:25, 28 Kwi 2020    Temat postu:

Cytat:
Na tym forum nie znam żadnego, który by się domagał takich dowodów, o których piszesz. Co więcej, oni też ci tłumaczyli ten niuans nie raz.
Ale może masz na myśli jeszcze innych? Zacytuj w takim razie - z linkiem, żeby kontekst zobaczyć.


No może i ateiści wprost nie napiszą "daj dowód absolutnie pewny". Tak samo jak nie napiszą "Boga nikt nigdy nie widział - zatem Go nie ma". Chyba żaden z ateistów nie ujmie tego w sposób aż tak prosty i prymitywny. Ale przeprowadzane przez nich analizy zmierzają właśnie do takiej konkluzji.

Tak samo np. Impactor, który co prawda pisał:
Cytat:
Gdyby apologeta Michał Dyszyński to zrobił, to wiedziałby że wg tego ateisty nie ma dostępu do wiedzy absolutnej i dlatego KAŻDE przekonanie jest wierzeniem, a to co owe wierzenia odróżnia do podstawności. I tak mamy:

1. wierzenia absolutnie pewne (logiczne aksjomaty)
2. wierzenia które przyjmujemy za pewne na podstawie dowodów wykazanych metodą naukową
3. wierzenia uzasadnione - których prawdziwość jest wysoce prawdopodobna (np. mama czeka na mnie w domu z obiadem, bo przed chwilą napisała mi o tym smsa)
4. wierzenia których nie ma podstaw uznania za prawdziwe
5. wierzenia, których są podstawy do uznania za nieprawdziwe
6. wierzenia, których fałszywość można wykazać

Wierzenia 1-2 nazywamy wiedzą.

Wierzenia 4-6 nazywamy wiarą, czyli wierzeniem bezpodstawnym, lub wierzeniem fałszywym. Oba typy wiary są nieodróżnialne od fałszu, a utrzymywanie ich może być domeną tylko osób, którym nie zależy na unikaniu wierzeń fałszywych, w tym wypadku - teistów.

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/jaka-racjonalnosc,9793.html
Ale już na swoim blogu pisze tak:

Cytat:
jeżeli istnienie boga jest prawdą, a Ty masz na to jakiś dowód (lub przynajmniej logicznie spójny argument) – JA SZCZERZE CHCĘ GO POZNAĆ I UWIERZYĆ W BOGA !!!
Dlatego jeżeli chcesz przedstawić argument wskazujący na istnienie boga, który nie był jeszcze tutaj omawiany, lub został błędnie zaprezentowany przez Twoich poprzedników...

[link widoczny dla zalogowanych]

Impactor wyraźnie rozróżnia pomiędzy "dowodem", a "logicznie spójny argument" i te drugie nazywa "wierzenia absolutnie pewne". Więc domaga się naukowego dowodu albo przynajmniej absolutnie pewnego argumentu :rotfl:


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Wto 23:27, 28 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:46, 29 Kwi 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Nawet jeśli to aktualnie nie jest do Ciebie, to spróbuj jednak dostrzec, że spora (chyba większość) Twoich kolegów ateistów tych dowodów się wciąż domaga.

Na tym forum nie znam żadnego, który by się domagał takich dowodów, o których piszesz. Co więcej, oni też ci tłumaczyli ten niuans nie raz.
Ale może masz na myśli jeszcze innych? Zacytuj w takim razie - z linkiem, żeby kontekst zobaczyć.

Weźmy z http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/przesadny-sceptycyzm-ateisty,15873-25.html:
Raino napisał:
Irbisol napisał:
Więc tym bardziej nie należy ich zrównywać. A jesteś chyba pierwszym teistą, który to pojął albo przynajmniej zaczął pojmować. Po ponad 3 latach.


Tyle czasu tracić na jakieś zrównywania i takie tam. Mają prostsze rozwiązanie: udowodnić że ich Bóg istnieje i po sprawie. Nie marnować czasu.


Albo z http://www.sfinia.fora.pl/swiete-ksiegi,41/definicja-objawienia,15925.html
Raino napisał:
Zauważyłem, że wierzący (mam tu na myśli głównie chrześcijan) szastają na lewo i prawo słowem "objawienie". Mówią np. że ich bog jest bogiem objawionym. Dla mnie to słowo jest bardzo mocne w swojej treści i definiuję je jako dowód na istnienie czegoś. Uważam, że nie było absolutnie żadnego objawienia w żadnej religii, ponieważ gdyby było, był by to racjonalny powód aby uznać istnienie istoty wyższej za prawdziwe. Z mojego rozumienia tego słowa wynika, iż musiałoby być to prawdziwe, weryfikowalne wydarzenie nie dające się wytłumaczyć w inny sposób.

oficjalnie nie było żadnego objawienia, więc nie powinno się tak mówić. W zasadzie o żadnej kwestii religijnej. W moim rozumieniu słowa objawienie, choć wygląda to groteskowo, to możnaby użyć go np w takim zdaniu:

Prawdą objawioną przez naukowców jest fakt powszechnego występowania siły grawitacji wśród obiektów posiadających masę.

krótko pisząc, nie powinno się używać słowa objawienie w kontekście religijnym bez dowodów na ich prawdziwość, bo stanowi to manipulację logiczną.

Raino posuwa się do stwierdzenia, że brak dowodów, "stanowi manipulację logiczną".

Może jeszcze z http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/o-dziwnym-wybiegu-arg-teistow,15673.html
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Wskazujesz, że można w światopoglądach popełnić błąd - masz rację. Tylko co właściwie z tego wynika?
Postulujesz jakąś bezbłędną metodę?
- jaką?...


chciałem pokazać, że żadne inne reguły nie obowiązują w ocenie swiatpoglądów, zawsze chodzi o prawdę.
Po prostu niektórzy nie wiedzą jak do niej poprawnie dochodzić.

Bezbłędnej i idealnej metody nie mam, ale polecam po prostu uczciwe iść za tym gdzie prowadzą nas dowody, unikać błędów logicznych i poznawczych.

Tutaj Kruchy04 znowu, jako zasadę (nawet względem światopoglądów) zaleca "iść gdzie prowadzą nas dowody".

Trudno się przeszukuje to forum. Gdzieś w głębi pamięci mam bardzo jednoznaczne (wręcz buńczuczne) żądania dowodów przez ateistów na naszym forum. Trochę czasu poświęciłem, znajdując raczej te gorsze pod względem wymowy w kontekście tezy, którą podałem na początku. Wiem, że jest sporo znacznie mocniejszych, ale nie mam wielkiej ochoty szperać po sfinii jeszcze przez następną godzinę. Może się znowu zaprzesz i je jakoś wybronisz interpretacją, że to o coś innego chodziło. Tak czy siak temat pewnie wróci, bo jakiś nowy ateista tu się pojawi, a regułą jest, ze każdy z ateistów zaczyna swoją przygodę z teistami sfinskimi od poruszania kwestii dowodów na istnienie Boga. I najczęściej brak owych dowodów jest koronnym argumentem ateistycznym. Nawet, kto jak kto ale Hartmann, zawodowy ateista filozof - celebryta, też w jakiejś ze swoich pogadanek ostro pociągnął to żądanie dowodów. Jeśli nie zapomnę, to przy najbliższej okazji dodam tu parę linków. Na dzisiaj (jest noc 2:46) więcej nie szukam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14140
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Śro 10:14, 29 Kwi 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Trudno się przeszukuje to forum. Gdzieś w głębi pamięci mam bardzo jednoznaczne (wręcz buńczuczne) żądania dowodów przez ateistów na naszym forum.

I wg ciebie chodzi tu o dowody mocniejsze od dowodów chodnikowych?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 7 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin