Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prawdziwa religia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:55, 08 Maj 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Dobra wola i rozum zmienia paradygmaty
Rozwój moralny człowieka konstruuje linię podziału rozgraniczającą podstawowe paradygmaty etyczne
Człowiekowi, który wzniósł się na poziom rozumności i dobrej woli przysługuje wolność
- samodzielne decydowanie jest jego prawem, a nawet i obowiazkiem
Ci zaś ludzie, którymi głównie zarządzają instynkty, żądza dominacji, bezrefleksyjny egoizm
- lepiej, aby podlegali narzuconym zewnętrznie rygorom, przykazaniom, ograniczeniom.

Ograniczenie wolności jest dobre dla tych, którzy używają wolności do krzywdzenia
którzy swoje życiowe spełnienie postrzegają pod postacią bycia tyranem, albo choćby tylko nie dbającym o dobro innych lekkoduchem
dobrze jest dla nich, aby samodzielność ich decyzji była poddana dodatkowym pętom
bo bez tego spętania będą szkodzili najpierw innym istotom, a ostatecznie też i sobie
bo ich w pełni samodzielne wybory najczęściej niosą złe skutki.

Paradygmat ograniczenia wolności twardymi rygorami zmienia się na przeciwny dla ludzi dobrej woli i rozumu
ci mają lepszy drogowskaz życiowy niż twarde "nie rób tego, a rób tamto"
bo oni już umieją ocenić, co warto czynić w danej sytuacji
bo ich wybory są najczęściej słuszne, prowadzą do dobrych skutków.

Dobra wola i rozum...
Zmieniają układ wlaściwie na przeciwny
Niedobrym byłoby ograniczać silnie działania i intencje człowieka, który się wystarczająco udoskonalił
Ale trzeba tłumić działania i intencje ludzi o twardych sercach i bezczelnych twarzach
ci bowiem stoją w hierarchii niżej
ci jeszcze czekają na swoje duchowe przebudzenie.

Po czym jednak ktoś miałby poznać, czy należy raczej do jednej, czy do drugiej grupy ludzi?
- Musiałby zajrzeć głęboko w swoje intencje, życiowe cele i pragnienia
a przede wszystkim musiałby to uczynić w duchu bezkompromisowej uczciwości, wewnętrznej szczerości
aby odkryć to co prawdziwe w nim
stawiając sobie pytania: czego pragnę bardziej?
Czy aby działo się dobro dla wszystkich, czy raczej szukam własnej chwały?
Czy gotów jestem dostrzegać w sobie także ciemne strony i winy, czy też działam w ramach narracji "zawsze winny jest ktoś inny, niż ja"?
Czy w ogóle zadaję sobie pytanie o to, czy kogoś moje wybory nie krzywdzą?
Czy do zadawania komuś bólu i zła czuję wstręt, czy tak naprawdę to mnie to w duchu cieszy?
Czy mam odwagę, a nawet pragnienie spoglądać śmiało w oczy także trudnym dla mnie prawdom?

Michał Dyszyński Warszawa, 8 maja 2023
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 4:25, 09 Maj 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Aby moje serce nie wygrażało Bogu
Są ludzie wierzący w boga okrutnego, mściwego i bez serca
wierzą, że Bóg skupia się (w sumie niezbyt nawet skutecznie) na ochronie swoje chwały
że zależy mu najbardziej na tym, aby mieć absolutnie posłusznych wyznawców.

Oni nie nazwą boga, w którego wierzą okrutnikiem
- tak samo jak ziemskich tyranów okrutnikami, ze strachu się nie nazywa
nie przypiszą temu bogu jawnie złych cech
- bo przecież bóg mściwy mógłby się odpłacić za taką szczerość, a ci ludzie wierzą, że czyni to chętnie
ale myślą o tym bogu, w którego wierzą właśnie tak, jak myślą o okrutnych i mściwych ludziach
nawet jeśli powiedzą, że ten Bóg ludzi kocha, to patrząc po cechach, które swojemu bogu przypisują
wyjdzie na to, że wierzą realnie w zaprzeczenie miłości u ich boskiego tyrana.

Ja sobie kiedyś postawiłem pytanie i ponawiam je często:
czy nie jest tak, że gdy słowami mojego Boga chwalę, to sercem rzucam na Niego obelgi?
Czy to nie jest czasem tak, że choć mówię o Nim gładkie, pochwalne frazy, w sercu mam Jego obraz jako drania i tyrana?
Słowem może i Boga nie obrażę,
ale tym, co wewnątrz siebie czuję, co w emocjach prawdziwe
czy czasem nie zrównałem najpiękniejszej istoty, jaka istnieje, z tym, co odczuwam jako złe i odrażające?...

Jeśli Bóg byłby rzeczywiście tyranem, to i tak mi nic nie pomoże
wszystko, co mnie tworzy i co daje nadzieję może w ogóle mieć sens jedynie wtedy
gdy Bóg jest naprawdę miłością
czyli gdy przewyższa swoją intencją dobra, przebaczenia, pomocy, tkliwej akceptacji
wszelkie znane nam z życia dobra, jakie doznaliśmy od spotykanych istot
a jest najdalej od tego zła, jakie czynią spotykane w życiu ludzkie kreatury i okrutnicy.

Michał Dyszyński Warszawa, 9 maja 2023
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:22, 12 Maj 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Fałszywa szczerość niedoskonałego człowieka
Osobiście wierzę, że Bóg pragnie zachować w każdym człowieku wszystko co zachować się w ogóle da
czyli wszystko, co jest szczere i prawdziwe
wszystko co nie rozsypuje się w drobny mak, gdy dochodzi do konfrontacji z czymś niezależnym
wszystko to, co człowiek mógłby uznać, gdy lepiej zrozumie reguły świata
co zaakceptowałby, gdyby wiedza i rozumienie tego człowieka pokonałyby mentalne iluzje

Problem jest jednak w samym człowieku
gdy człowiek jest wewnętrznie sprzeczny, pragnąc czegoś niemal na równi z tego czegosia zaprzeczeniem
wtedy co by się nie zrealizowało, dla człowieka będzie to niesatysfakcjonujące
problem jest w człowieku, który uznaje za prawdę coś, co wcześniej sam odrzucił
a potem znowu gotów jest przeczyć poprzednim swoim rozpoznaniom i osądom
ale to on sam tak sobie sam zamącił rozpoznania, tak się osobiście skołował, że nie dostrzega tej sprzeczności

Jednak gdy rzeczy się wyjaśnią, człowiek dostrzeże swój błąd
bo tego błędu nie ma jak ominąć
a gdy ów błąd dostrzeże, będzie miał problem z określeniem samego siebie
nie będzie w stanie się zdiagnozować "kim jestem?"
ściślej: kim jestem w kontekście tego, co tutaj próbowałem ogarnąć?

Bóg dałby każdemu człowiekowi każde dobro, jakie tylko ten człowiek potrafiłby przyjąć
ale człowiek musi być zdolny dobro przyjąć
jeśli w samym człowieku jest fałsz i splątanie, to dobro przez tego człowieka zostanie odrzucone
on nie rozpozna dobra jako dobro, tylko potraktuje jako zło
i rzeczywiście to będzie dla niego zło
ale to jest wina nie Boga, tylko człowieka, który odbiera świat jako zło
konwertując dobra i rzeczy neutralne otrzymywane od świata do postaci niszczącej i fałszywej.

Michał Dyszyński Warszawa, 12 maja 2023
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 3:15, 14 Maj 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Prawda i wolność
W prawdziwej religii prawda jest możliwa tylko w wolności
Bo tam gdzie nie ma wolności, nie ma osądu
a jak nie ma osądu, to nie ma stwierdzalności
a gdy nie ma stwierdzalności, to prawda jest nie do określenia.

Prawda jest zatem możliwa tylko wtedy, gdy jest osoba
- ten podmiot co stwierdza
- ten podmiot co odróżnia
- ten podmiot, który wyłania jakieś za i jakieś przeciw
aby wydać swój osąd
Bo rzeczy same w sobie po prostu są - niestwierdzalne
ich bytowanie jest nieodróżnialne od niebytowania
dopiero osoba wyłania prawdy i istnienia.

Michał Dyszyński Warszawa, 14 maja 2023
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:46, 18 Maj 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Synchronizacja z celem
Chybiający celu nie zsynchronizował tego, co dalekie z tym, co bliskie
jego dążenie nie osiągnęło sukcesu
ale dlaczego właściwie?...

Może cel nie został dobrze rozpoznany
albo to ręka łucznika okazała się drżąca, może zabrakło treningu...
a może cel w ogóle jest pozorny, może tak naprawdę nie było w co trafiać?...

Skuteczność jest pochodną synchronizacji pomiędzy stanem docelowym, oczekiwanym
a tym co daje się kontrolować, czym zarządzamy
I aby trafiać w cel, trzeba to ze sobą połączyć
- lokalne tu i teraz powinno zawrzeć w sobie pewne minimum przyszłości, pierwociny celu

Nie trafia w cel ten, kto nie ustalił co w ogóle jest celem
ale też nie trafi w cel ten, kto nie poznał siebie i tego, co mu jest naprawdę dane
Sukces osiągnie tylko ten, kto w minimalnym stopniu
- poznał siebie, czyli umie obsłużyć ten łuk i strzały, jakie ma do dyspozycji
- a także wyłonił cel na tyle poprawnie, aby móc ku niemu skierować swój wzrok i nakierować tam strzałę

Ale same cele są ze sobą powiązane
tworzą hierarchię, w której ważność i wzajemne wynikanie tworzą skomplikowane konfiguracje
niektórzy, zbyt skupieni na małych celach chybiają te ważniejsze cele ogólne.

Michał Dyszyński Warszawa, 18 maja 2023


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 12:56, 18 Maj 2023, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:26, 20 Maj 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Uczynienie czegoś ważnym, a nie niszczącym
W konstrukcji spełnionej świadomości kluczowe jest, aby móc czynić to, co ma wartość
co jest ważne dla nas samych
czego wagę czujemy nie samego tego wmawianiem sobie usilnym
lecz pełnią uczuć i umysłu.

Głupcy wiodący swoje emocje na zatracenie próbują osiągać ważność poprzez poniżenie rzeczy wokół nich
błędna intuicja podpowiada im, że jeśli wywyższą coś kapryśnie i samowolnie, to już tak zostanie
a oni będą tylko pławili się w świetle tej własnej mocy wywyższania
są głupcami
bo nie rozumieją, że odtąd na ich barkach spocznie ciężar dowodu owej ważności
że wkrótce przed własnym umysłem będą zmuszeni bronić tego, co - jak sami wiedzą - jest bez wartości.

Pyszałek wywyższa się, deklarując puste frazy o własnej wielkości i doniosłości
ale choćby te frazy wykrzyczał najgłośniej jak tylko potrafi, to przecież nic, poza tym krzykiem słuszności tych stwierdzeń nie wesprze
czyli ich trwałość ograniczy się do trwałości echa po owym krzyku
zaś cały świat wokół nic do tej rzekomej wielkości nie ma
a ty - nadęty pyszałku - możesz krzyczeć sobie o swej nibywielkości do woli
aż ci się gardło zedrze.

Szczęśliwy jest ten, kto swoją wartość oparł na czymś trwałym, prawdziwym
on nie musi podtrzymywać tej wartości własnymi deklaracjami, nie musi wydatkować energii na jej promocję
bo to świat zewnętrzny teraz będzie wznosił pochwalne hymny na część tego, kto w prawdzie się wykazał
wartość człowieka, który jest ważny prawdziwie, niesie się sama
i ubogaca się sama, rozrasta się, bo ma podstawy.

Głupiec chciałby mieć coś bez podstaw, tylko oszukując
ma się cwaniaka, który wystrychnął świat na dudka, bo nie dając wiele z siebie, osiągnął już efekt
głupiec nie rozumie, że efekt jest tylko przejściowy
że w końcu zawsze dochodzi do rozliczenia w prawdzie
a wtedy wszystkie pozory pryskają
zaś to, co zyskane niezasłużenie, staje się nie powodem do chwały, lecz sromotą i oskarżeniem.


Michał Dyszyński Warszawa, 20 maja 2023
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:23, 26 Maj 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Po prostu szczerość i brak udawania
Jest coś cudownego, niemal świętego w szczerości prostolinijnej
w braku udawania, przyznawaniu rzeczom i zdarzeniom, jakie są
Świadomość, która nie potrzebuje lansu
która nie musi nikomu niczego podmalowywać
nie przedstawia siebie, ani swojego, ani nawet naszego jako będącego "bardziej:
która nawet przed samą sobą nie musi udawać
ona po prostu jest
i bez rozdźwięków zewnętrznych ani wewnętrznych
trwając w prawdzie
buduje ten już niezaprzeczalny sens istnienia.

Świadomość, która trwa w prawdzie nie czyni tego ot tak...
do prawdy bowiem trzeba mocy
Świat czyni wiele, aby nas zmanipulować
abyśmy sprzeniewierzyli się naszej uczciwości
abyśmy sprzedali za marne srebrniki tę odpowiedniość rozumienia i odczuwania
Tu nawet sama dobra wola i nawet szczera intencja często jest niewystarczająca
bo tu trzeba jeszcze WYPRACOWAĆ SPOSOBY
trzeba odnaleźć poprawne ścieżki radzenia sobie z tym, co chce nas okpić
co wiele wysiłku wkłada, aby sprawić, że wyjdziemy na głupców i kłamców.
Tylko umysł czujny i wrażliwy
tylko serce utrzymujące mentalność w mocy
daje realna szansę na to, że się nie zbłaźnimy w ostatecznym rozrachunku.

Michał Dyszyński Warszawa, 26 maja 2023
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:10, 30 Maj 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Gdzie jest moje duchowe ja?
Sytuacje życia oceniamy co chwila odnosząc to, co odczuliśmy
konfrontujemy to z bazą naszych życiowych doświadczeń
naszych przekonań, powstałych wcześniej
Na ile mamy w tym wybór?...

Ale czym właściwie jest ten wybór?
jest postawieniem sobie odczuć w kontekście wspomnień
jest skrystalizowaniem nowego celu w świetle celów do porównania
jest jakąś nową wiarą wobec starych wiar
jest odniesieniem się do tego CO W UMYŚLE.

Człowiek nie odnosi się do tego, co twardo, materialnie jest
odnosi się do swoich przekonań, wyobrażeń, imaginacji
do tego co ulotne
do tego, co lekceważone przez zwolenników oparcia się na twardych faktach
jest często przejściem wielu niejasnych ścieżek wytyczonych przez nasze przekonania
zależy od tego, w co uwierzyliśmy bardziej, albo w co wątpimy
nie zależy od stanu twardej materii, lecz od tych wszystkich imaginacji.

Tylko gdzie tu jest duchowość?
Gdzie jest wykroczenie ponad twardą materię?
Może w wszystkim, bo może sama twarda materia jest iluzją...
Nie wiemy ile w "twardej materii" jest tak naprawdę owej twardości
Nie mamy żadnej gwarancji, iż to co "najbardziej jest", rzeczywiście jest bardziej niż imaginacje wielu osób na raz
mamy tak do końca tylko to co odczuliśmy i jak w związku z tym zareagowaliśmy
co jest gdzieś zatopione głęboko w otchłani historyczności naszych doświadczeń
a także doświadczeń społeczeństw, które na nas wplywały
jak i tych kombinacji genów, mikrobioty, przypadkowych konfiguracji atomów, czy fotonów w ciągu życia

Na koniec liczy się, czy umiemy NADAĆ TEMU OSOBISTĄ SPÓJNOŚĆ
sprawić, ze się to nie rozsypie, nie zapomni, nie zanihiluje z antyrzeczą
duchowość jest w syntezie i spójności
w tym co jest w stanie nadawać sens.

Michał Dyszyński Warszawa, 30 maja 2023
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:23, 08 Cze 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Ziarno wolności
Człowiek na początku ma tylko pierwocinę wolności
małe ziarenko, choć z zaszytą w nim głębokim planem
ziarenko łącząc się ze zdarzeniami życia
rozrasta się i rozwija
przekształca ten materiał, jaki otrzymało ze świata
wedle własnego programu

A dalej rozwija się ziarno wolności w coś jeszcze większego
i w coś bardziej samodzielnego
już nie tylko realizuje narzucone biologicznie cele
ale tworzy cele własne
a potem te cele doskonali, rozwija

Wolność jest wzrastaniem w mocy
jest poznawaniem siebie i tworzeniem siebie
wolność szczególnie rozwinięta pociąga za sobą inne, słabsze wolności
ubogaca mniej zaawansowane osobowości
staje się światłem dla innych.

W końcu wolność staje się niczym drzewo, w którego gałęziach chronią się zwierzęta
które daje innym żyć, dzięki swoim owocom
które wciąż wzrasta zapewniając cień w upały i ochronę przed deszczem podczas ulewy
osobowość wolna jest sobą, bo jest KIMŚ.

Michał Dyszyński Warszawa, 8 czerwca 2023
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 6:38, 08 Cze 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Czy Bóg mną pogrywa?
Mam uczulenie na ludzi, którzy mną pogrywają
jeśli ktoś ma ochotę, abym go "wziął na dystans", to najlepszym sposobem na to będzie jakaś prowokacyjka
jakieś pogrywanie moimi emocjami dobrze się tu nada
mówienie mi, jaki rzekomo jestem, choć tak naprawdę "gówno wiesz" też tu się sprawdzi
a już szczególnie ustawianie mnie za pomocą wmawiania mi jakiejś winy
ooo... to już jest idealny sposób, aby mi się zaświeciła w umyśle czerwona żarówczka
abym od tej chwili zaczął takiego kogoś traktować mocno nieufnie

A tu tyle jest zdarzeń w życiu, których sens, jeśli ktoś w ogóle zna, to tylko Bóg
tyle rzeczy się dzieje, których człowiek nie zaplanuje, a Bóg tak - przynajmniej to może
jeśli ktoś w tym życiu może mną pogrywać, to właśnie On
czyli byłby to chyba ten idealny powód do mojej nieufności
ale
ja stawiam pytanie
a nawet jeśli...
nawet jeśli Bóg mną pogrywa, to co?...

Nikomu pogrywać sobą w większości spraw i dla większości relacji z ludźmi nie pozwalam
a tu zrobię wyjątek
tutaj nawet, nie tylko, że pozwolę sobą pogrywać
ale wręcz uznam, iż o to może w tym życiu chodzi!

Michał Dyszyński Warszawa, 8 czerwca 2023
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:40, 09 Cze 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Wobec życia w zakłamaniu
Prawdziwa religia jest trudniejsza, niż to na początek sugeruje życie
Jako dzieci spotykamy się z kłamstwem raczej w prostych postaciach
kłamstwa duchowego, egzystencjalnego jeszcze nie rozpoznajemy
dopiero wraz z dojrzałością, wraz z pojawieniem się u nas głębszego myślenia
zaczniemy dostrzegać kłamstwa mniej oczywiste
a są to czasem kłamstwa wyjątkowo perfidne, pętające rozwój duchowy.

Kłamstwa, które są wyższego rzędu, czyli kłamstwa głębszego rozumienia i rozpoznanych emocji
to kłamstwa ukryte, czasem bardzo dobrze zakamuflowane.
One okłamują umysł na setki wyrafinowanych sposobów
mamiąc koniecznością bycia tacy jak inni
manipulując potrzebą ochrony swojego plemienia
skrywają się za osłoną dbania o jakieś ważne wartości
sugerując, że bez nich nie poradzimy sobie z własnymi emocjami
że życie nam się rozleci
że nie kłamiąc wszystko będzie niezrozumiałe.

Do kłamstw będzie skłaniać nawet cnota pobożności
a nawet... rzekoma ochrona przed innymi kłamstwami (choć "kłamstwem" okazuje się wtedy po prostu niewygodna prawda)
kłamstwo zdaje się być usprawiedliwione, skoro inni kłamią w tym względzie
skoro propagując prawdę narazimy się jakimś możnym osobom
albo wielce szanowanym gremiom

więc kłamiemy - nie potrafiąc wyplątać się z tej sieci zaprzeczeń
kłamiemy przed sobą, aby móc kłamać przed ludźmi
a potem odwrotnie - skoro skłamaliśmy przez ludźmi, to uznajemy, że należy być konsekwentnym i teraz już kłamać przed sobą
kłamiemy też i dlatego, że kłamstwo zwykle lepiej wygląda od trudnej prawdy
a instynktownym narzędziem rozpoznania ogólnie jest pierwszy osąd, czyli to, jak coś wygląda.

Bardzo trudno jest tak w pełni konsekwentnie ustrzec się w życiu kłamstwa
więc jeśli ktoś zdecydował się te kłamstwa w swoim życiu tak uczciwie i z determinacją ograniczać
to wstępuje na drogę pełną trudu i rozterek
gdzie kłopoty będą stałym towarzyszem życia
niepewność nie odstępuje mentalnie na krok
a narazimy się wielu - i to nie tylko tym złym osobo
ale też wielu szczerym i dobrym, choć naiwnym ludziom
Zaś ci naiwniacy zaczną nas w uproszczonym pragnieniu dobra przestrzegać przed naszym "schodzeniem na złą drogę".

Bo kto wie, czy nie najtrudniejsze na ścieżce prawdy jest właśnie to, jak rozwiewa ona życiowe iluzje
często występując przeciwko najszczerszym dobrym intencjom
stawiając na pozycji buntownika i wichrzyciela
odstępcy i zdrajcy, który kala własne gniazdo i depcze święte wartości.

Michał Dyszyński Warszawa, 9 czerwca 2023
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:03, 15 Cze 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Zaakceptować to, co niezależne
Umysłu poszukujący ładu i porządku będzie miał problem z tym, co niezależne i nieokreślone
bo to właśnie porządkowi się sprzeciwia
bo brak kontroli jest dla umysłu równoważny chaosowi

Tymczasem niezależność świata od umysłu jest niezbywalną drugą stroną medalu
bez niej nie ma trwania, nie ma rozwoju
bez wyzwań, umysł się zapada i degraduje
dlatego ten umysł musi w sobie wypracować zgodę na niezależność
wręcz cieszyć się z tego, że są aspekty poza jego kontrolą.

Porządek i kontrola są dobre z jednej strony
a ich zaprzeczenie - niezależność, brak reguł w jakimś zakresie - są dobre z drugiej strony
gdzieś musimy wypracować sobie syntezę
jakoś to ułożyć, aby pierwotny konflikt rozwiązać
dokonać podziału, który
z jednej strony zachowa kontrolę tam, gdzie jest ona celowa
a z drugiej strony tę kontrolę wycofa, zezwalając światu i zawartym w nim istotom na bycie po prostu sobą.
Bez tego zezwolenie umysł będzie funkcjonował psychopatycznie
a ostatecznie sam się zniszczy, bo jednostronne maksymalizowanie kontroli ma swój naturalny logiczny limit
tym limitem jest fakt związany ze spostrzeżeniem, że idealnie kontrolowane jest wyłącznie to, co nie niesie żadnego wyzwania
czyli jest martwe
a swoją martwotą pociągnie za sobą skupiony na tym umysł
ku samounicestwieniu tegoż umysłu.

Michał Dyszyński Warszawa, 15 czerwca 2023
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:59, 01 Lip 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Rygoryzmy moralne niszczące wrażliwość
Moralni rygoryści są w większości święcie przekonani o słuszności wszystkich ich nakazów i zakazów
wierzą w absolutną ich stosowalność
oczekują wypełniania co do joty
bez wyjątków
a najlepiej w jak najbardziej twardej formie
bo tak - rzekomo - jest dobrze
bo tak jest sprawiedliwie i słusznie

Tymczasem każde powiedzenie sobie w duszy: liczy się tylko ta norma moralna
każde postawienie na piedestale jakichś słów, które jakiś konkretny kierunek działań sugerują
czyli biorą z puli uwagi i szacunku wszystko dla tej jednej wybranej opcji
spycha w dół mentalnie inne aspekty etycznego rozpoznania
a w szczególności spycha w dół wrażliwość i empatię
dając efekt zatwardzenia serc
sugeruje umysłowości ścieżkę w strony preferowania postaw psychopatycznych.

Na poziomie pozaświadomym, w intuicjach i odczuciach bowiem logika przestaje funkcjonować ściśle
widzi intuicja te sugestie, które się objawiły, próbuje je jakoś ogarnąć,
metodą prób i błędów, metodą presyjnego wciskania próbuje paradygmaty moralne jakoś uwzględnić
lecz robi to najczęściej bez dobrego planu, czy wzorca
w pośpiechu, po bałaganiarsku intuicja miesza intencję bycia zgodnym z czymś zapisanym
z intencją "patrz raczej na to, co w sercu czujesz, co ci podpowiada aktualny osąd".
Intuicja nie wie, czemu z tych dwóch przyznać priorytet
więc jak silnie zaznaczy się priorytet dla tego co w moralnych tekstach zapisane
to ostatecznie empatia i wrażliwość zostają zepchnięte gdzieś głęboko w mało używane obszary jaźni
gdzie ta empatia i wrażliwość może czasem po cichutku z przerażeniem popiskują, czując co się z człowiekiem wyrabia
ale twarde procedury oparte o przymus "bycia moralnym, tak jak zapisano" nie dopuszczają ich do głosu
człowiek wtedy, zamiast stawać bardziej etycznym i dobrym
przemienia się w twardego rygorystę, czasem wręcz okrutnika
który zablokował w sobie współodczuwanie
który jest jak mentalne zombie
jak psychopata.

Michał Dyszyński Warszawa, 1 lipca 2023
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:22, 01 Lip 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Wywyższenie braku wywyższania się
Biblia wiele razy wspomina o wywyższeniu
także o oddawaniu czci
jednak sama idea tego wywyższenia jest przecież niejasna
Czym właściwie jest wywyższenie?

Prostacy i wojownicy widzą wywyższenie, jako wstąpienie na górę trupów, powstałą przez z pokonanych w boju wrogów
Despoci wywyższają się tym, że blokują reszcie ludzi możliwość działania w oparciu o swoje wybory
Wywyższające się autorytety próbują się wylansować poprzez wyeksponowanie swojej osoby i jakichś swoich deklaracji, a wykluczenie opcji alternatywnych
Ogólnie typowe wywyższenie się jest związane z destrukcją istot wokoło
jest poniżeniem i zdegradowaniem innych.

Jest jednak do pomyślenia też forma wywyższenia, którą nazwałbym "wywyższeniem łagodności i pomocniczości"
większość piewców standardowego wywyższenia pewnie nawet jej nie zauważy
a wielu wręcz uznają ją za samoponiżenie się
bo tutaj zamiast kogoś pokonywać i niszczyć, zamiast okazywać przemoc i łamać czyjąś wolę
ktoś robi wszystko, aby pomóc, dostosować się do potrzeb, aby służyć dobru i rozwojowi.

W wywyższeniu w łagodności i pomocniczości ten, który ma moc dobra mówi i realizuje:
pomogę każdej istocie, aby pokonała to, co jest w niej i dla niej destrukcyjne
uleczę tych, kto na leczące dotknięcie dozwolą
wskażę drogę umysłom, które szczerze poszukują wyzwolenia z nieuporządkowania i błędu
nakieruję na ścieżkę rozwoju duchowego i umysłowego
wycofam się sam jak tylko się da, wszelkie formy presji z własnej strony, aby uczynić miejsce dla wolności innych istot.

Ale gdzie tu właściwie jest wywyższenie? - Ktoś spyta.
Nie widać tu wywyższenia, tylko wycofanie się na służebną rolę, czyli jest to raczej poniżenie.
Wywyższenie jednak tu występuje, choć na początek prawie niewidoczne
wywyższenie jest zaszyte w każdym akcie woli, w każdym zadziałaniu
ono powoli narasta
rozwija się i wzmacnia, rozbudowując na miliony sposobów
choć okaże się nie od razu
musi rozwijać się w postaci skrytej, aby wszystko to, co jest z nim niezgodne, mogło spróbować ustawiać rzeczy po swojemu
aby później nie było tłumaczenia "z tym wywyższeniem byłoby dobrze po mojemu, ale nie dano mi szansy..."

Wywyższający się na sposób manipulacji, agresji i kłamstwa muszą mieć okazję zadziałania po swojemu
a potem mogło zobaczyć tego skutki
aby okazywały się wszystkie owoce błędnych dróg duchowych
i aby kiedyś wszystkie istoty mogły na to spojrzeć i porównać
a wtedy - gdy zasłony manipulacji zostaną zerwane - kompromitacja samowywyższających by się okazała się w pełnej krasie
To musi się zdarzyć, bo inaczej byłaby wątpliwość, że wywyższając się metodami presji
da się osiągnąć jakikolwiek wartościowy cel dla świadomości
wywyższający się zostaną poniżeni nie za pomocą ich metod - nie przemocą
lecz POTĘGĄ PRAWDY
prostym i nie dającym szans na wykręty rozpoznaniem:
przecież doskonale widać jak jest!

Wywyższenie w prawdzie jest tak bardzo niearbitralne, jak tylko coś niearbitralnym być może
tu wywyższony nic nie mówi o sobie, ani nic za siebie
to same jego czyny, które zostały ujawnione, ŚWIADCZĄ
to same dzieła rąk i umysłów - WOŁAJĄ GŁOSZĄC CHWAŁĘ tego, który niczego nie potrzebował od siebie stwierdzać
na swoją stronę niczego nie sugerował, nie pysznił się, tylko skrywał swoje zalety
ale prawda - niezależna od niego, niezależna od czyichkolwiek intencji i pragnień - wszystko ujawniła
I ta prawda, ta absolutna niezaprzeczalność dobra, jakie tworzył ten, kto w swej łagodności był pomocnikiem i opiekunem
zacznie być tak widoczna, tak będzie mieniła się niczym najpiękniejszy klejnot
że już nikt nie śmie temu zaprzeczyć
uniżony zostanie w tej prawdzie wywyższony
właśnie dlatego, że wywyższenia nie szukał
i właśnie dlatego, że prawdy już nic nie przesłania.

Michał Dyszyński Warszawa, 1 lipca 2023
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:38, 01 Lip 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Cel - złamać pychę, nie uszkadzając sprawczości, krytycyzmu i dobrej samoakceptacji
Pychę w sobie złamać trzeba
Problem w tym, że można ją łamać źle, destrukcyjnie dla pozostałych elementów psychiki
Niektórzy moraliści i wychowawcy, niby w dobrej wierze, cel łamania pychy utożsamiają z totalną krytyką osoby
dodają zwykle do tego rzekomy obowiązek absolutnego posłuszeństwa
i wyrzeczenia się przyjemności, marzeń, ambicji
Tak - są tacy...
a jeśli nawet nieczęsto pojawiają się w skrajnej postaci
to nawet w formie bardziej stonowanej krytycznego traktowania tych, którzy może są zbyt samowolni
jest zaszyte zagrożenie tym, że może się tak krytyka "za bardzo udać"
że ktoś uwierzy, iż jest taki totalnie do niczego
załamie się, popadnie w depresję
i z dobrego celu wychowania człowieka, który nie jest pyszałkiem
zrealizuje się coś koszmarnego
- powstanie osobowość zalękniona, podatna na zewnętrzną manipulację, skrajnie niesamodzielna.

Michał Dyszyński Warszawa, 1 lipca 2023
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:30, 13 Lip 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Tyko, czy aż słabość?
Ostatecznie każdy grzech i każde zło wynika ze słabości
Żaden tryumf polegający na pozabijaniu jakimś ludzi, których ktoś raczył nazwać "wrogami" nie jest świadectwem mocy, która jest mocą w ostatecznym sensie
Żadne zmiażdżenie czyjejś dobrej woli, dla wykazania jak to miażdżący może sobie pogrymasić, pokaprysić, narzucić swoje racje, nie jest w końcowym rozrachunku czymś przynoszącym chwałę
Żadne wspięcie się na szczyt podziwu tłumu, jeśli było na samo wywoływanie podziwu ukierunkowane, nie jest objawem mocy, lecz żałosnym pozoranctwem
Żadne zmanipulowanie zdezorientowanej istoty, w celu osiągania jakichś tam celów nie jest wartościowe i świadczące o głębszej wielkości i wartości manipulującego
Tak naprawdę wszystko to jest świadectwem słabości
jest zaciągnięcie emocjonalnego długu u reszty ludzkości
i ściągnięciem sobie na kark odpowiedzialności z tytułu złych konsekwencji własnych wyborów.

Co prawda przez długi czas daje się ukrywać konsekwencje, które są komuś niewygodne - ukrywać przed umysłem własnym, czy innych ludzi
co prawda można nie patrzeć aktualnie na zło, które się narobiło, a uporczywie wpatrywać w te - rzekomo nobilitujące - efekty, które komuś skojarzyły się z poczuciem wielkości
co prawda można uprawiać cherry picking przy osądzie efektów swoich wyborów
udawać przed sobą, jak to "liczy się tylko to, co sprzyja mojej pozytywnej ocenie, a tamto negatywne nie ma znaczenia"
ale patrząc na rzeczy w prawdzie
co się zdarzyło, to się rzeczywiście zdarzyło, co się stało, to się nie odstanie.
Czyli biorąc PEŁEN BILANS okoliczności
każda uczyniona krzywda obciąży ostatecznie krzywdziciela
każde zaniedbanie nawet usprawiedliwiane w imię tego, że ktoś uważa się za ważniejszego od innych, jest zaniedbaniem, czyli słabością.
Żadne chciejstwo, aby się wywyższyć, nie zmieni samych zdarzeń, które zaszły
i nie zmieni to chciejstwo bilansu ostatecznej oceny człowieka.

Tyrani tego świata postrzegają słabość i moc w znaczeniu pytania o to "kto kogo może zdominować, skrzywdzić?"
oni nie widzą, nie chcą dostrzec innych pytań, które też są pytaniami o moc i słabość:
czy potrafiłbym mentalnie przetrwać bez tego wsparcia innych istot, ciągle mi okazywanego?
czy nie mogąc odreagować frustracji z tytułu tego, że "nie wywyższono mnie należycie", nie spaliłbym się z jej powodu, płonąc w swoim osobistym piekle?
czy potrafiłbym funkcjonować w rzeczywistości, w której zasady są równe, a nie w której przypisano mi jedynie wygodniejszą dla mnie interpretację spraw?
Czy dokonując UCZCIWEGO BILANSU dokonań, takiego bilansu w prawdzie, a nie z góry założonym faworyzowaniem mojej osoby, miałbym szansę w rywalizacji z najmniejszym z tych, którymi może pogardzałem jako słąbszymi?...

Ci co się przez życie wywyższają, którzy czują presję na to, aby się wywyższyć
zapewne mają ku temu powód - zapewne czują gdzieś w głębi, że są niewiele warci
więc lansują się na tych wielkich
zewnętrzne formy, które miałyby ich wywyższyć, próbują ustawić jako podstawę dla pozytywnej ich oceny
ale gdy pozory prysną
zostanie to, co jest trwałe
czyli - z definicji - ostanie się prawda.

Michał Dyszyński Warszawa, 13 lipca 2023


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 7:26, 16 Lip 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 7:43, 16 Lip 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Sprzecznej osobowości nie sposób jest zbawić
Nie sposób jest zrealizować jednocześnie dwóch wzajemnie sprzecznych celów
bo jeśli stan rzeczy uczyni zadość jednemu z nich, to drugi musi zostać zaniedbany
więc jeśli osobowość człowieka jest rozdarta pomiędzy sprzecznymi wizjami szczęścia
to na satysfakcję nie ma ona logicznie szans.

Ludzie realizują w życiu najpierw różne cele bezwiedne, narzucone genami, wychowaniem, instynktami
realizują różne ze nich, raz jedne, a potem inne
wiele z tych celów jest jednak skonfliktowanych
- tych konfliktów nie dostrzegają ludzie, którzy skupiają się na tym, co bieżące
którzy robiąc coś dzisiaj, już nie pamiętają, że wczoraj robili coś dokładnie przeciwnego
tacy ludzie sami sobie tworzą problemy, sami generują troski
ale że nie stać ich na refleksję nad tym, że to, na co się teraz skarżą, sami wcześniej wytworzyli
to zwykle zwalają te własne niedogadanie się wewnętrzne na innych
obarczają postronne osoby winą za to, co sami zadecydowali i zrealizowali.

Sprzecznej osobowości nie sposób jest zbawić, nie sposób jest dać jej szczęścia
bo jak się nawet jej by dało to, czego ona chce - co sama przecież zadeklarowała
to za chwilę okaże się, że akurat tego ona już nie chce, a chce czegoś przeciwnego
co z resztą, gdyby to teraz dostała, też nie sprawi jej satysfakcji.

Michał Dyszyński Warszawa, 16 lipca 2023
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:58, 31 Lip 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Sięgać głęboko
Prawdziwa religia nie uda się zrozumieć tym, którzy czują i myślą na pół gwizdka
którzy godzą się na to, by życie przeciekało im przez palce
którzy godzą się na nijakość swojego odczuwania
kłamstwem zamulając to, kim naprawdę się stali

Prawdziwa religia polega na sięgnięciu bardzo bardzo mocno w duchowość
w uczucia i intuicje
i w swoją szczerą wrażliwość,
i w zrozumienie
odrzucając najpierw fałsz
a potem każdy strach
stając w pełnej koncentracji wobec delikatności i piękna, i mocy.
aby nie uronić żadnej okruszyny prawdy o istnieniu.

Michał Dyszyński Warszawa, 31 lipca 2023
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:39, 05 Sie 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Religie czczej arbitralności i religie więzi człowieka z Bogiem
Prawdziwa religia jest jak dobra teoria naukowa - coś wyjaśnia, coś przewiduje
Na drugim biegunie są religie, które tylko oceniają człowieka, albo tylko nakazują posłuszeństwo, wyłącznie coś wymuszają
Dla niektórych jednak przymus zawarty w religii zdają się być istotą religijności
są przekonani, że Bóg ma ten jeden główny cel - zmuszać ludzi do zachowań, których ci ostatni nie chcą
tylko dlaczego wszechmocny Bóg miałby ten cel realizować tak nieudolnie?...
- zwolennicy traktowania Boga jako przede wszystkim źródła arbitralnego przymusu na to ostatnie pytanie nie udzielą zadowalającej odpowiedzi
bo nawet jeśliby odpowiedzią miało być "bo Bóg szanuje wolność człowieka"
to powstaje pytanie: dlaczego w takim razie tak arbitralnie wszystko chce wymuszać?
Czyżby taki Bóg miał być po prostu sprzeczny w swoich intencjach?...

Problemów religii przymusu nie ma w religii więzi
tam gdzie Bóg kocha człowieka nie chodzi o to, aby ten ostatni był ślepo posłuszny jakimś zapisom w księgach
lecz aby ten człowiek się rozwijał, wzrastał w świadomości i mocy.
W religii więzi też oczywiście wystąpi postulat czynienia dobra, a nie czynienia czegoś, co wskazanego jako złe
ale tutaj na samym posłuszeństwie sprawa się nie kończy
tutaj bowiem nie tylko chodzi o to, czy coś zrobiono, czy nie zrobiono
lecz o to, czy człowiek przy tej okazji wzmocnił swoją duchowość i udoskonalił świadomość
i dalej, czy w związku z tym będzie w stanie przyjąć dar przygotowany mu przez Boga.

Dla tych, których duchowość kończy się na posłuszeństwie niezrozumiałe jest, że grzech w ogóle został przez Boga dopuszczony
także tłumaczenie tego słowem "wolność" tego nie tłumaczy - przynajmniej dopóki nie wyjaśni się, jaki jest tak rozumianej wolności cel.
W religii więzi nawet grzech, nawet ludzka słabość jest PO COŚ
W religii więzi chodzi bowiem o to, aby człowiek stawał się godnym relacji z Bogiem
co nastąpi jednak wyłącznie wtedy, gdy ten człowiek udoskonali się na tyle
że przekroczy próg wyższej duchowości
to zaś jest możliwe tylko wtedy, gdy każdy problem życia, każdy czyn człowieka zostanie skonfrontowany z jego naturą.

Michał Dyszyński Warszawa, 5 sierpnia 2023
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:36, 16 Sie 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Gdzie szukać Boga?
Jedni szukają Boga w świecie, a inni bardziej w sobie
Ci co szukają Boga w świecie też dzielą się na tych, co widzą Go bardziej w przejawach natury, podczas gdy druga część kieruje się ku Bogu w społeczności
Ci co chcą Go odnaleźć w sobie też mają wybór, czy raczej potrzeć na intelekt, czy na uczucia.

Dziś wydaje mi się, że żadne z ekskluzywnych, skrajnych podejść się tu nie sprawdzi
Bóg jest trochę w nas, a trochę w świecie, trochę w społecznościach, trochę w naturze
i chyba wręcz błędem byłoby skupienie się na jednym z tych aspektów
Choć chyba pewien priorytet bym wskazał
- priorytet serca i umysłu, prymat świadomości, wspomaganej intuicją
Bo choć w samym świecie też Boga da się jakoś odnajdować, to kluczowe jednak jest KTO SZUKA
w dalej też KTO ODNALAZŁ
Bez świata, jako miejsca do poszukiwań pewnie dałoby się od biedy jakąś formę Boga odnaleźć
ale bez serca i umysłu samego poszukującego
tylko patrząc na to co zewnętrzne - że ono sobie jest
pytanie o Boga staje się w ogóle bezprzedmiotowe.

Michał Dyszyński Warszawa, 16 sierpnia 2023
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:51, 21 Sie 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Potakiwacze
Jest taka część teistów, która zdaje się wierzyć, że najwyższą cnotą religijną jest potakiwanie
bo tego rzekomo miałby najbardziej oczekiwać od człowieka Bóg, że ten człowiek klepnie in blanco jakieś sformułowania
że taki człowiek, nie wnikający w istotę sprawy po prostu zgodzi się, bo to ktoś za niego wymyślił, a on nie musi mieć zdania na ów temat
zgodzi się, nie pytając z czym się zgadza, automatycznie swojej zgody udzieli

Na drugim biegunie religijnej układanki są ci, którzy potakiwanie nie wsparte głębszym rozumieniem i szczerym przeżyciem traktują jako czcze
Bo czyż może tak wspaniałemu bytowi, jakim jest Bóg, zależeć na tym, aby te mało doskonałe ludzkie istoty wzięły na siebie rolę bezmyślnych akceptantów?
Albo czym może istocie z ducha i prawdy zależeć na takim chórze akceptantów "myślących" tylko w minimalnym, pozbawionym znamion jakiegokolwiek krytycznego myślenia sensie?
Toż to już nawet zwykły jako tako mądry, nie pożądający czczych pochwał człowiek ceni sobie bardziej to co szczere, niż to co udawane.
Bo czyż Bóg - istota znacznie bardziej doskonalsza od rozsądniejszych ludzi - miałby się cofnąć do poziomu mentalnego tyrana, któremu najbardziej zależy na tym, aby mu się nie sprzeciwiano?...

Mamy, chyba w każdym odłamie religijnym dwa przeciwne skrzydła
- skrzydło chwalące postawę czczego potakiwania, zgadzania się, posłusznego nie wychylania się i brania za dobrą monetę każdej wypowiedzi swoich autorytetów
- a z drugiej strony skrzydło tych, co poszukują ducha i prawdy.

Michał Dyszyński Warszawa, 21 sierpnia 2023
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:31, 27 Sie 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Wiara a poznanie
Aby poznać przedmiot swojej wiary trzeba postawić go sobie przed umysł w wielu odniesieniach
zadać pytania, czasem trudne, kłopotliwe pytania
rozważyć wiele scenariuszy, oceniając je
dopasowując do wielu życiowych sytuacji
rozstrzygając dylematy

Niektórzy woleliby "tylko wierzyć", albo "zupełnie wierzyć"
to jednak sprowadzi tak rozumianą wiarę do postaci skrajnie zredukowanej
do wiary w słowa, bez odniesienia do znaczeń
do wiary w konieczność nazywania czegoś jakimś sformułowaniem, choć tak naprawdę nie wiadomo, co to nazywane właściwie jest.

Czy to w ogóle zasługuje na określenia "wiara"?

Michał Dyszyński Warszawa, 27 sierpnia 2023
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:09, 31 Sie 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Obronić swoją wrażliwość
Fundamentaliści religijni ukochali posłuszeństwo jako masterwartość
co dla tego okazania posłuszeństwa powinniśmy poświęcić?
- Wszystko?...
Ten kto poświęcił dla posłuszeństwa wszystko stanie się jak automat
automat nie pyta o nic, tylko realizuje program
automat nie czuje, tylko dąży do celu
automat jest absolutem posłuszeństwa
czy człowiek powinien być idealnie posłuszny, ma być jak automat?...

Gdy idealnie posłuszni staną do działania
gdy wiarą bez śladu wątpliwości zaczną rozpoznawać świat jako to, w co uwierzyli
potwierdzając sobie to co uznali, że uznali, choć nigdy tego sami nie poznali
bo nie dając szans pytaniom, nie dowiedzieli się nigdy jak owo coś na te pytania by odpowiedziało
będą krzyczeli: to coś przecież takie właśnie jest, jak wierzymy!!!
powtórzą stosowną frazę po stokroć, za każdym razem tak samo
za każdym razem POWTARZAJĄC FRAZĘ
za każdym razem tak samo nie odnosząc jej do niczego głębszego w sobie
bo nie mają do czego w sobie tego odnieść
bo to się w ogóle nie wytworzyło.

Zaniosą przed boży tron tłumnie fundamentaliści to swoje posłuszeństwo
wystawią je, wstydliwie schowawszy żałosne resztki zepchniętej na samo dno tym posłuszeństwem wrażliwości
powiedzą: Panie! Tacy jesteśmy jak napisano!
Ani w te, ani we wte nie jesteśmy bardziej niż nas przepis obowiązuje!
Tacy akuratnie z jednego klocka wystrugani jesteśmy!
Wyrównaniśmy pod słuszny wzorzec bez śladu indywidualnego myślenia i odczuwania!
Przecież tego właśnie chciałeś!

Tylko czy Pan ich w ogóle zauważy?...
Przecież tam nikogo nie będzie.
Tam będą same automaty, nie będzie ludzi...

Michał Dyszyński Warszawa, 31 sierpnia 2023
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:12, 03 Wrz 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Kompletność świadomości
Głęboko wierzę, że celem życia jest osiągnięcie pewnej WIELKIEJ KOMPLETNOŚCI
Idea kompletności wyjaśnia bardzo wiele w tym, jaki kształt ma ludzkie życie
ona, jak się głębiej nad nią zastanowić, jest drogowskazem
i jest jednocześnie postawieniem wyzwania człowiekowi
stawia pytanie o to: na ile już rzeczywiście jestem?

Kompletność świadomości musi się zrealizować, aby świadomość w pełni była
powinna ta świadomość uładzić wewnętrznie
cierpienie, i z radością, przyjemnością
wiedzę, z tej wiedzy brakiem, mentalnym zagubieniem
poczucie bezradności, i nadzieje płonne z samowiedzą, samoakceptacją, osadzeniem wewnętrznym
to bycie razem, gdzieś graniczy z samotnością
a, to co zdobywane w mozolnym trudzie, odnajduje część swojego sensu we wspomnieniu beztroskiego nicnierobienia.

Bo różne przeciwstawne odczucia i myśli są w świadomości tak naprawdę razem
one egzystują tuż obok siebie, jedno przy drugim, zwykle nierozerwalne
wspomagają się nawzajem i wyjaśniają
lęk ma w sobie oczekiwanie na bezpieczeństwo i pewność
zaś beztroskie wyluzowanie dopiero wtedy nabiera emocjonalnej mocy gdy jest posolone perspektywą lęku
Największa radość i szczęście miłości, ekstatyczne odczucie: jak to cudownie, że jesteś!
- ono zawiera w sobie pamięć, gdy kogoś nie było, gdy samotność, albo nijakość i pustka emocjonalna raniła nas w głębi
i ta pamięć jest czymś niezbędnym, aby to odczuwane szczęście trwało.

Dopiero czyniąc w sobie emocje i schematy myśli jednością, dopiero integrując je
gdy strona lewa jest niczym strona prawa
a to co zewnętrzne, robi się takie jak wewnętrzne
to co jest pogonią za czymś, zdaje się być jednocześnie niczym statyczna stabilność
a to co jest na zewnątrz bezruchem, właśnie gdzieś wewnątrz eksploduje porywając wszystko
dopiero gdy przeciwstawne tendencje zostają poskładane w spójność
umysł, serca, wola będą mogły być spełnione.

Michał Dyszyński Warszawa, 3 września 2023
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:59, 03 Wrz 2023    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Poradzić sobie z tym, co jest
Dlaczego ja? Dlaczego mnie to spotyka?... - tak człowiek pyta w trudnych życiowych chwilach
Dlaczego inni żyją sobie w komforcie, a ja muszę walczyć z trudem o podstawowe dobra?
Dlaczego ktoś ma miłość i akceptację najbliższych, a mi przychodzi znosić toksycznych partnerów, kłamstwa, przemoc?
Dlaczego inni mogą "żyć normalnie", a mnie tego los (czyżby Bóg...) odmawia?...
Za jakie grzechy mam gorzej?...

Na te pytania nie ma chyba odpowiedzi, która by satysfakcjonowała cierpiącą osobę
Ale jest inna rada, trochę z boku problemu, trochę jakby wymijająca...
związana z zaakceptowaniem tego, że może oto w ostatecznym rozliczeniu wyjdzie, iż okażemy się tytanami
wgnieceni w ziemię butem tyrana, przetrwamy
wykażemy swoją wartość, jak nikt inny
trudny do wytrzymania ból zaniesiemy jako wizytówkę życia: to my przetrwaliśmy!

Ostatecznie bowiem...
trzeba walczyć!
Przegrywamy bitwy, ale - póki żyjemy - w wojnie możemy zwyciężać
Nie poradziliśmy sobie 100 razy, to może uda się za sto pierwszym razem.

To co w nas ma się zrodzić, jest niczym ziarnko gorczycy - na początku takie małe
nikt nie znający istoty spraw nie podejrzewałby malutkiego ziarnka, że stanie się drzewem
nawet my sami nie jesteśmy w stanie ocenić, co w nas kiełkuje
sami nie wiemy, jak mocni jesteśmy!
Może jesteśmy mocniejsi, niż to przypuszczamy?...
Może jest w nas wielka moc, a my tylko jeszcze nie wiemy, jak po nią sięgnąć?
Więc próbujmy, walczmy.
Walczmy o swoją poprawność swojej świadomości tak, jakby to od tego naszego osobistego zwycięstwa zależał los Wszechświata.

Michał Dyszyński Warszawa, 3 września 2023
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26, 27  Następny
Strona 25 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin