Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Co przekonałoby ateistę do wiary w Boga?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:39, 24 Paź 2009    Temat postu:

Johnny99 napisał:
Jahwe został "stworzony" na miarę swojej epoki. Tak było, tak miało być, i tak musiało być. Ale tej epoki już nie ma.

Komiczne jest wierzyc w istnienie starozytnego boga, dziecka swoich czasow.

Johnny99 napisał:
Z pytaniem "dlaczego Bóg jest takim prymitywem" wypadałoby się zwrócić do Abrahama lub Mojżesza, a nie do współczesnych katolików. Choć nie wiem, czy otrzymałoby się odpowiedź

A czy to tak trudno odpowiedziec? Czasy byly prymitywne wiec i takiego boga ludzie sobie skroili, innego nie potrafiliby.


Ostatnio zmieniony przez mat dnia Sob 15:41, 24 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 1:59, 29 Paź 2009    Temat postu:

comrade napisał:
No to czym jest dla ciebie Bóg i Biblia?

"Żywym Słowem Boga". Co to znaczy? O tym w skrócie za chwilę.

comrade napisał:
Czy uważasz że wydarzenia które tam zostały opisane zaszły naprawdę?

Prawdę mówiąc, jest mi to dość obojętne.

comrade napisał:
Bo z tego co ty tu wypisujesz to wychodzi że jesteś jakimś deistą czy panteistą

Nie, nie wychodzi :).

To może teraz o tym Żywym Słowie Bożym. Zwrot ten sugeruje, że mamy do czynienia z rodzajem konwersacji: czytając Biblię, rozmawia się z Bogiem. Ale przecież rozmowa jest rzeczą indywidualną, zaś słowa w Biblii są dla wszystkich wspólne? Ano właśnie - bo nie słowa zawarte w Biblii są Żywym Słowem Boga, lecz wydźwięk, jakie mają one w umyśle czytelnika, traktującego lekturę jako konwersację z Bogiem.

I tu jest cała istota sprawy. Z jednej strony, Biblia jest zapisem tego, w jaki sposób pewni ludzie tłumaczyli na język obrazów swoje "spotkania z Bogiem". Takiemu tłumaczeniu podległy zarówno fakty historyczne, jak i legendy czy podania, a także osobiste przeżycia, mistyczne lub wcale nie mające charakteru mistycznego. Zostały więc tak ubrane w słowa, obrazy i mitologię, jak pozwalał i domagało się tego kulturowe, historyczne i społeczne tło, kształtujące charakter, światopogląd i wrażliwość autora. Z drugiej strony, Bóg zadbał o to, aby ten kod dał się odczytać w innych warunkach kulturowych. A przynajmniej w takich, które są w dużym stopniu wynikiem ewolucyjnej przemiany tamtych, biblijnych.

Biblia jest więc w sumie czymś w rodzaju sznurków kipu: ta sama kombinacja kolorów i ilości węzełków może znaczyć dla różnych osób coś zupełnie innego, ale zawsze jest przekazem dla tej osoby skierowanym. Odczyt jest zaś możliwy dzięki temu, że nie polega jedynie na przeglądaniu sznureczków z węzełkami, lecz także na posiadaniu pewnego kontaktu ze źródłem informacji. W przypadku kipu była to pamięć tego, kto sznurki wiązał (przypominam: inkaski "telefon-człowiek" wysłuchiwał wiadomości, kodował ją z grubsza na sznureczkach, potem biegł sto kilometrów ze sznureczkami w garści i na koniec przypominał sobie dzięki nim, co dokładnie miał przekazać). W przypadku Biblii jest to obecność Ducha Świętego.

Nie wymagam, żebyś mi teraz uwierzył w to, że w interpretacji Biblii pomaga mi Duch Święty :). Tłumaczę ci tylko, co dla mnie znaczy Biblia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31317
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:02, 29 Paź 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:
nie słowa zawarte w Biblii są Żywym Słowem Boga, lecz wydźwięk, jakie mają one w umyśle czytelnika, traktującego lekturę jako konwersację z Bogiem.

:brawo: Ładnie to Wuju napisałeś. Nie sądzę co prawda, żeby to przekonało typowego ateistę, ale dociera do sedna sprawy.
Skądinąd wyszła (przynajmniej jak dla mnie) ciekawa dyskusja - wreszcie weszliśmy w obszary, gdzie ataki z pozycji ateistycznych mają sens i dotykają tematów, nad którymi warto się glębiej zastanowić, bo odpowiedź nie jest banalna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kik116




Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:35, 29 Paź 2009    Temat postu:

Witam,

Jestem tu nowy, przeglądnąłem już trochę dyskusji (choć jeszcze wiele przede mną :grin: ) i muszę powiedzieć, że jestem pod dużym wrażeniem. Wiele spraw nad którymi się zastanawiałem jest teraz jaśniejsza, poznałem nawet parę nowych słów :grin: .

Po tej dawce wazeliny :wink: pora na pytanie, które zrodziło mi się po przeczytaniu postu Wuja:

comrade napisał:
Czy uważasz że wydarzenia które tam zostały opisane zaszły naprawdę?

wojzboj napisał:
Prawdę mówiąc, jest mi to dość obojętne.


Idąc tym tropem spróbujmy sobie wyobrazić taką sytuację (żeby nie było wątpliwości - czysto hipotetyczną).

Przypuśćmy, że pewien ojciec miał śmiertelnie chore dziecko, które niezwykle lubiło 'Kubusia Puchatka' i prosiło tatę wiele razy o jego przeczytanie. W końcu okazało się, że dziecko jednak wyzdrowiało a ojciec uznał, że to Bóg je uzdrowił, ale uczynił to poprzez 'Kubusia Puchatka'. Jako, że książka w zasadzie w całości mówi o rzeczach pięknych - miłości, przyjaźni, radości życia itd, szybko doszedł do wniosku, że jest to po prostu Słowo Boże, A. A. Milne musiał pisać pod wpływem Ducha Świętego, a on najlepiej zrobi, jeśli dokładnie przemyśli co Bóg chce mu powiedzieć poprzez tę książkę i będzie żył według tych wskazań. Czytając 'Kubusia Puchatka' czuł, że rozmawia z Bogiem.
Myślę, że spokojnie można założyć, że odpowiednio interpretując 'Kubusia' człowiek ten mógł żyć w sposób dobry, sprawiedliwy i pełen miłości.

I pytanie - czy taki 'kubusizm' byłby drogą tak samo prowadzącą do Boga i zbawienia jak chrześcijaństwo?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
chryzjan
Areszt prewencyjny do złożenia wyjaśnień



Dołączył: 23 Mar 2007
Posty: 955
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 0:37, 30 Paź 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:
Z drugiej strony, Bóg zadbał o to, aby ten kod dał się odczytać w innych warunkach kulturowych.

Ech... nie tylko ręce opadają, ale nawet "mrozi krew"!
Skoro wiesz o co zadbał Bóg, to pewnie "zadbasz" i o mnie... nieprawdaż? :grin:
___________________________________________
"Bóg wie wszystko, ale sąsiad więcej."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Johnny99




Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:57, 30 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
Komiczne jest wierzyc w istnienie starozytnego boga, dziecka swoich czasow.


Czy katolicy składają ofiary ze zwierząt ? Każda epoka rozumie Boga inaczej. Nie jest to komiczne, tylko naturalne. To tak, jakby nazwać komicznym korzystanie z kanalizacji, wymyślonej wszak parę tysięcy lat temu, i też będącej "dzieckiem swoich czasów".

Cytat:
Czasy byly prymitywne wiec i takiego boga ludzie sobie skroili, innego nie potrafiliby.


No i przecież to samo napisałem. Widzisz jakie to proste.

Cytat:
I pytanie - czy taki 'kubusizm' byłby drogą tak samo prowadzącą do Boga i zbawienia jak chrześcijaństwo?


Pytanie było do Wuja, więc się nie będę rozpisywał, ale uważam, że na pewno podobnie ( nie tak samo, bo Kubuś to nie Chrystus - przy czym nie mam w tej chwili na myśli wartościowania ). Kiedy czytam np. Opowieści z Narnii, to też mam wrażenie, że Bóg postanowił coś nam przekazać poprzez C.S. Lewisa. Niezbadane są Jego drogi.


Ostatnio zmieniony przez Johnny99 dnia Pią 11:01, 30 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Pią 11:13, 30 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
Kiedy czytam np. Opowieści z Narnii, to też mam wrażenie, że Bóg postanowił coś nam przekazać poprzez C.S. Lewisa.

Normalnie shock! :shock:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Pią 21:12, 30 Paź 2009    Temat postu:

ja mam podobnie czytając "Cokolwiek bądź chcesz wyczyścić, czyli Porządki domowe" L. Ćwierczakiewiczowej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 8:52, 31 Paź 2009    Temat postu:

Johnny99 napisał:
Czy katolicy składają ofiary ze zwierząt ? Każda epoka rozumie Boga inaczej. Nie jest to komiczne, tylko naturalne. To tak, jakby nazwać komicznym korzystanie z kanalizacji, wymyślonej wszak parę tysięcy lat temu, i też będącej "dzieckiem swoich czasów".

Katolicy skladaja ofiary (co niedziele/co msze) z galilejskiego rabbiego (prymitywny i ohydny obrzed swoja droga). Ale podales dobry przyklad, tyle ze dzis nie korzystamy z kanalizacji z epoki starozytnej, tylko z nowoczesnej technologi, tak wiec twoja analogia bylaby sluszna gdybys wierzyl w boga na miare XXI wieku, a nie z czasow muzealnych.
Niestety nawet nie wiem jaki lifting bedziesz robil Jahwemu to wciaz bedzie to prymitywna podrobka boga, taki srogi kacyk, ktory potrzebuje uklonow poddanych bo inaczej robi sie zly i zazdrosny.

Johnny99 napisał:
Cytat:
Czasy byly prymitywne wiec i takiego boga ludzie sobie skroili, innego nie potrafiliby.
No i przecież to samo napisałem. Widzisz jakie to proste.

Moze i proste, ale nie zdajesz sobie konsekwencji tego co mowisz. Rozumiem katolicki motloch ktory nie ma pojecia o tym w co wierzy. Rozumiem tez biskupow, kardynalow i papiezy, ktorzy zdaja sobie sprawe z tego ze glosza przeterminowane bzdury sprzed tysiecy lat, ale im sie to oplaca, maja z tego wygodne pasozytnicze zycie.
Natomiast jaki sens ma wyznawanie wiary w Jahwe skoro wie sie, ze to dzielo ograniczonych swoja epoka ludzi a nie ma sie z tego zadnych profitow (no chyba ze masz i jestes katecheta).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31317
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:08, 31 Paź 2009    Temat postu:

mat napisał:
jaki sens ma wyznawanie wiary w Jahwe skoro wie sie, ze to dzielo ograniczonych swoja epoka ludzi a nie ma sie z tego zadnych profitow (no chyba ze masz i jestes katecheta).


Sens wiary w Boga jest (w bardzo dużym stopniu) taki. aby właśnie się UWOLNIĆ OD DYKTATURY PROFITÓW.
Przewrót, który zaczyna się religii polega WŁAŚNIE na tym, że TO NIE taki, czy inny PROFIT DECYDUJE, TYLKO TY SAM!
Tego nie jest w stanie pojąć nikt, kto myśli logiką profitów, a nie logiką NADRZĘDNOŚCI OSOBY nad narzuconymi interpretacjami. Celem religii jest WYDŹWIGNIĘCIE OSOBY, jako czegoś podstawowego, czegoś od czego zaczynamy rozumowanie, a nie co ewentualnie dołączymy na jakimś tam etapie.
Jeśli - jak postuluje religia - narodzisz się z Ducha, to będziesz miał prawo z wyższością patrzeć na wszelkie kryteria jakie ktokolwiek Ci zaproponuje, bo wiesz, że to właśnie Ty jesteś tu podmiotem, a nie przedmiotem. To jest (choć już w innym sensie) "profit" z wyjścia poza krąg kryteriów narzuconych - materializmem, wymogami historycznymi, towarzyskimi, zwyczajowymi, ekonomicznymi itp. itd. ... Jesteś najpierw, albo jesteś na końcu. Wybieraj sam.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 16:18, 31 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barycki/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 4203
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:11, 31 Paź 2009    Temat postu:

Michał Dyszyński:

Cytat:
Sens wiary w Boga jest (w bardzo dużym stopniu) taki. aby właśnie się UWOLNIĆ OD DYKTATURY PROFITÓW.


A w jak małym stopniu jej sens opiera się na handlu wymiennym – ja kocham boga, a on w zamian coś mi da? Dobroć ateisty jest nie w pewnym, a w absolutnym stopniu bezinteresowna, a więc to jej sens czyni człowieka podmiotem. Wiara czyni nasz stosunek do innego człowieka przedmiotowym, opierać go może na interesie z podmiotowym bogiem. Tak więc gówno wyszło z twojego zarozumialstwa.

Adam Barycki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malachi




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 20:27, 31 Paź 2009    Temat postu:

barycki napisał:


Dobroć ateisty jest nie w pewnym, a w absolutnym stopniu bezinteresowna
Adam Barycki


skoro ateiści to sama dobroć to dlaczego nie odpiórkują się od wierzących, czyżby mieli w tym jakiś interes? :grin:


Ostatnio zmieniony przez malachi dnia Sob 20:29, 31 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barycki/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 4203
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:43, 31 Paź 2009    Temat postu:

malachi:
Cytat:
dlaczego nie odpiórkują się od wierzących, czyżby mieli w tym jakiś interes?


Z pewnością to bezinteresowna dobroć ich popycha ku niesieniu jedynie prawdziwego szczęścia wierzącym.

Adam Barycki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31317
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:44, 31 Paź 2009    Temat postu:

barycki napisał:
A w jak małym stopniu jej sens opiera się na handlu wymiennym – ja kocham boga, a on w zamian coś mi da? Dobroć ateisty jest nie w pewnym, a w absolutnym stopniu bezinteresowna, a więc to jej sens czyni człowieka podmiotem. Wiara czyni nasz stosunek do innego człowieka przedmiotowym, opierać go może na interesie z podmiotowym bogiem. Tak więc gówno wyszło z twojego zarozumialstwa.
Adam Barycki


Kompletnie nie zrozumiałeś myśli, którą chcę tu przekazać. Wcale nie chodziło mi o jakiekolwiek zarozumialstwo, spieranie się o bezinteresowność, czy cokolwiek podobnego. To, czy Bóg coś daje w zamian za coś, w ogóle nie wnosi tu nic do sprawy, bo ja nawet nie docieram na tym etapie do podobnego pytania - problemu.
Chodzi o to, że JAKAKOLWIEK nagroda, kara, uznanie, czy w ogóle wybór ma sens przy JEDNYM PODSTAWOWYM założeniu. Chodzi o to, że:

Podmiot kary, nagrody, wolności musi być REALNY
Podmiot nagród, kar, wolności w ateizmie, to PODMIOT POZORNY. Bo przecież w ateizmie i tak o wszystkim decycuje bezosobowa materia. W ateizmie nie ma nic poza materią, więc decyzja o wyborze zyciowym ma ten sam sens i znaczenie, co przewrócenie się liścia na drugą stronę pod wpływem wiatru. Jest jakąś tam konfiguracją pól, atomów etc. W ateizmie nie ma podmiotu, jest tylko KONSEKWENCJA (chyba nieuchronna) wcześniejszego ustawienia atomów, pól itp. Tutaj wszystko jest jakieś DLATEGO, ŻE TAKIE BYĆ MUSI. NIe ma sensu tu mówić o wolnym wyborze, to w ateizmie wolny wybór to iluzja. A jeśli nie ma wolneog wyboru, to nie ma podmiotu wolnych wyborów - osoby. A jak nie ma osoby, to faktycznie - mamy to, o czym pisze mat - decyduje "profit" rozumiany jako jakaś konfiguracja przyczyn wywołująca efekt działającego bezosobowo zgrupowania atomów (nazywanego potocznie "człowiekiem"). Dla ateisty prawdziwej osoby PO PROSTU NIE MA i pytanie o jej wybory jest bezprzedmiotowe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wiwo
Wizytator



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 1029
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: szczecin

PostWysłany: Sob 21:33, 31 Paź 2009    Temat postu:

Odpowiedź baryckiego na ten post znajduje się tu:

http://www.sfinia.fora.pl/wiezienie,20/barycki-do-michala,4445.html#96908
<moderacja>


Ostatnio zmieniony przez wiwo dnia Sob 21:39, 31 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barycki/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 4203
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:42, 31 Paź 2009    Temat postu:

Dlaczego moje przekleństwa skierowane wobec Michała Dyszyńskiego z powodu jego faszystowskich i rasistowskich tez zostały usunięte bez słowa wyjaśnienia? Czyżbym już tutaj tak jak twierdzi ten rasista nie był osobą, a przedmiotem, który nie posiada praw ludzkich?

Adam Barycki

PS. Zapytałem szybciej niż ujrzałem wyjaśnienie. A ty wiwo, jaką proponujesz płaszczyznę relacji z pomiotem hitlerowskim? (pomiot hitlerowski to właściwe określenie, hitlerowcy też uznali, że pewne grupy ludzi, ludźmi nie są) Miałem okazję obserwować, że taka forma wypowiedzi wobec faszystów jaką usunąłeś bardzo ci odpowiadała na innym forum. Czyżby to była ta zachwalana przez ciebie taktyka, która pozwala ci uzależniać swoje poglądy od miejsca? Dobre to jest i takie współczesne.


Ostatnio zmieniony przez barycki/konto usunięte dnia Sob 21:54, 31 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wiwo
Wizytator



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 1029
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: szczecin

PostWysłany: Sob 21:59, 31 Paź 2009    Temat postu:

Odpowiedź znajdziesz w swoim poście i w Regulaminie Forum. Następne Twoje wypowiedzi, zawierające inwektywy, wulgaryzmy, czy wycieczki osobiste , będę przenosił do Wiezienia, bez ostrzeżenia.
Jeżeli ktoś zechce kontynuować rozmowę, w zaproponowanym przez Ciebie klimacie, to znajdzie te wypowiedzi.

Pozdrawiam.


Ostatnio zmieniony przez wiwo dnia Sob 22:04, 31 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:15, 31 Paź 2009    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
mat napisał:
jaki sens ma wyznawanie wiary w Jahwe skoro wie sie, ze to dzielo ograniczonych swoja epoka ludzi a nie ma sie z tego zadnych profitow (no chyba ze masz i jestes katecheta).
Sens wiary w Boga jest (w bardzo dużym stopniu) taki. aby właśnie się UWOLNIĆ OD DYKTATURY PROFITÓW.

Bardzo pieknie, tylko tu sie rozchodzi o to dlaczego nie wierzysz w boga na miare XXI wieku, czyli np. tolerancyjnego, niezazdrosnego, nie unarzanego we krwi, nie karzacego i nie nagradzajacego. Gdybys chcial sie uwolnic od profitow, prymitywny bozek bliskowschodnich plemion nie bylby ci do niczego potrzebny, a ze jest, wiec cos krecisz.


Ostatnio zmieniony przez mat dnia Sob 22:18, 31 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31317
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:41, 01 Lis 2009    Temat postu:

mat napisał:
Michał Dyszyński napisał:
mat napisał:
jaki sens ma wyznawanie wiary w Jahwe skoro wie sie, ze to dzielo ograniczonych swoja epoka ludzi a nie ma sie z tego zadnych profitow (no chyba ze masz i jestes katecheta).
Sens wiary w Boga jest (w bardzo dużym stopniu) taki. aby właśnie się UWOLNIĆ OD DYKTATURY PROFITÓW.

Bardzo pieknie, tylko tu sie rozchodzi o to dlaczego nie wierzysz w boga na miare XXI wieku, czyli np. tolerancyjnego, niezazdrosnego, nie unarzanego we krwi, nie karzacego i nie nagradzajacego. Gdybys chcial sie uwolnic od profitow, prymitywny bozek bliskowschodnich plemion nie bylby ci do niczego potrzebny, a ze jest, wiec cos krecisz.

Sorry, ale nie wiem skąd wyciągasz wnioski na temat tego w jakiego Boga ja wierzę?
Nie znajduję u siebie takiej wiary, jak to Ty ją opisałeś. Na razie nie zajmowałem się tym problemem, bo rozpoczął go Wuj i nie chcę swoich odpowiedzi mieszać do jego. Uważam, że ciekawie zaczął ten problem, więc się nie chciałem "wcinać". Faktycznie to nie wiem czy miałbym wiele więcej do powiedzenia w kwestii "w jakiego Boga wierzę", tylko ta uwaga dotycząca Twojego pytania o profity wydała mi się warta skomentowania.
Ale może jednak dodatkowe parę zdań wyjaśni w kwestii "w jakiego Boga wierzę?".
Istota wiary, o której ja myślę (a przypuszczam, ze i Wuj się ze mną zgodzi) zawiera się w następującym stwierdzeniu:
Wiem, że źródła spisane przez ludzi są niespójne, często silnie "zanieczyszczone" warstwą ich małej wiedzy, słabości, ułomności, ale UFAM, że ostateczne wyjaśnienie wskaże na Boga RZECZYWIŚCIE miłosiernego, dobrego, dbającego o dobro moje i innych ludzi.
To jest właśnie istota wiary - nie to, czy cud opisany gdzieś tam zdarzył się naprawdę, czy nie, albo czy słowa proroka, Jezusa, czy kogokolwiek innego zostały spisane idealnie wiernie. To w co wierzę, to po prostu oczekiwanie, że WSZYSTKO SIĘ POZYTYWNIE WYJAŚNI i że czytając te źródła z szacunkiem i pewną pokorą (która objawia się głównie w tym, że nie odrzucam jakiegoś przekazu na zasadzie, ze oto doszukałem się jakiegoś "oczywistego błędu".
Wiele rzeczy już wiem jak wyjaśnić pozytywnie (choć z początku wydawało się to niemożliwe), jakąś część kwestii mam w wątpliwości. Żadnej na szczęście nie mam "beznadziejnie niezrozumiałej". Tzn. to co wątpliwe, jest wątpliwe częściowo, bo z drugiej strony całkiem nieźle do czegoś tam pasuje. Nie muszę wiedzieć tak naprawdę JAKI jest Bóg. Właściwie, to z racji na to, że On jest znacznie ode mnie mądrzejszy, to i tak nie mam szansy pojąć Go w jego istocie. Natomiast zakładam, że ta część, która dotyczy relacji Bóg - Ja, która teraz jest wątpliwa, w pewnym momencie wyjaśni się w miarę kompletnie. I będzie to komplet dla mnie korzystny. Choć jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego, że owa "korzyść" zapewne będzie niepodobna do korzyści jakie znam na co dzień z życia. Ale ufam, że ostatecznie uznam mój wybór (przyjęcia Boga) za dobry.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 0:45, 01 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barycki/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 4203
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 8:27, 01 Lis 2009    Temat postu:

Michał Dyszyński:
Cytat:
UFAM, że ostateczne wyjaśnienie wskaże na Boga RZECZYWIŚCIE miłosiernego, dobrego, dbającego o dobro moje i innych ludzi.
To jest właśnie istota wiary


To jest właśnie esencja plugastwa. Po kolei. Ufam w otrzymanie dobra i dlatego kocham boga. Handlowa umowa z zasadą wzajemności, niemająca nic wspólnego ze sferą wartości wyższych. Uczucie wyższe to uczucie bezinteresowne, niczym niewarunkowane. Kiedy się kocha, bierze się przede wszystkim na siebie ciężar obowiązku i odpowiedzialności za drugą osobę bez oczekiwania wzajemności. Miłość to ciężar obowiązku, a nie wypatrywanie korzyści. Zdolności do odczuwania i rozumienia uczuć wyższych pozbawieni są psychopaci i socjopaci. Powyższy cytat prezentuje właśnie taką niezdolność i niezrozumienie, jest to przykład kalectwa osobowości ludzkiej.

„O dobro moje”, a potem o dobro innych, to przykład upadku zasad moralnych. Podstawowa zasada funkcjonowania mafii i wszelakiej maści koterii i klik. Podstawą funkcjonowania społeczeństwa jest zasada pierwszeństwa dobra ogólnego, dopiero z dobra ogólnego mogą wypływać sprawiedliwe pożytki jednostek. A co proponuje nam ten, który twierdzi, że każdy, kto ma inną od niego hierarchię wartości, nie jest człowiekiem, nie jest podmiotem, a tylko przedmiotem. On nam nakazuje przede wszystkim dbać o dobro własne. Typowa hierarchia wartości socjopaty.

Wniosek: Kto nie jest socjopatą, nie jest człowiekiem. To jest właśnie istota wiary, którą nam prezentuje ten, któremu się wydaje, że jest człowiekiem.

Adam Barycki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:59, 01 Lis 2009    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
nie wiem skąd wyciągasz wnioski na temat tego w jakiego Boga ja wierzę?

Z lektury Biblii.

Michał Dyszyński napisał:
Istota wiary, o której ja myślę (a przypuszczam, ze i Wuj się ze mną zgodzi) zawiera się w następującym stwierdzeniu:
Wiem, że źródła spisane przez ludzi są niespójne, często silnie "zanieczyszczone" warstwą ich małej wiedzy, słabości, ułomności, ale UFAM, że ostateczne wyjaśnienie wskaże na Boga RZECZYWIŚCIE miłosiernego, dobrego, dbającego o dobro moje i innych ludzi.

Opierajac swa znajomosc Jahwe na katechezie kosciola kat., i to na poziomie podstawowki, jestes jakby smieszny. Pokaz mi miejsce w Biblii, gdzie jest wyraznie napisane, ze BOG JEST NIESKONCZONA MILOSCIA, NIESKONCZONA DOBROCIA I WYBACZENIEM. To sa wszystko wynalazki klechow na uzytek plebsu, zreszta niezbyt lotnych klechow dla glupawego plebsu. A ty wygodnie przyjales te smieszne tezy klechow i wypisujesz nielogiczne bzdury o Bogu.

Gdybys rzeczywiscie chcial wierzyc w boga "miłosiernego, dobrego, dbającego o dobro moje i innych ludzi." to bys takiego sobie uroil, i nie mialby on nic wspolnego z Jahwe, Zeusem, Odynem i setkami innych zamierzchlych bogow staroplemiennych. Ale Ty zdajesz sobie sprawe, ze bycie jedynym wyznawca boga o ktorym nikt poza toba nie wie, naraza cie na smiesznosc, wiec wierzysz jak motloch w Jahwe, tyle ze robisz sobie z niego tego kim on nie jest, a byc powienien wedlug ciebie (myslenie zyczeniowe).
Raz ze jestes wygodny (wierzysz nie w takiego boga ktory by ci naprawde odpowiadal, tylko w boga biblijnego bo inni tez) dwa, podszyty falszem (po co komus kto pragnie milosierdzia i wybaczenia - swoja droga musisz miec sporo na sumieniu - okrutne, zazdrosne, karzace bliskowschodnie bostwo i obrzedy z nim zwiazane).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31317
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:28, 01 Lis 2009    Temat postu:

mat napisał:
Pokaz mi miejsce w Biblii, gdzie jest wyraznie napisane, ze BOG JEST NIESKONCZONA MILOSCIA, NIESKONCZONA DOBROCIA I WYBACZENIEM.

Takiego bezpośredniego cytatu chyba nie ma, ale oto część tego co zwraca internetowa wyszukiwarka:

(Ew. Łukasza 6:32-38, Biblia Tysiąclecia)
(33) I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to dla was wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią. (34) Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to dla was wdzięczność? I grzesznicy grzesznikom pożyczają, żeby tyleż samo otrzymać. (35) Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka, i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. (36) Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. (37) Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. (38) Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie. (39) Opowiedział im też przypowieść: Czy może niewidomy prowadzić niewidomego?

(Ew. Jana 15:6-12, Biblia Tysiąclecia)
(11) To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. (12) To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem.

(Ew. Łukasza 3:19-25, Biblia Tysiąclecia)
(44) Potem zwrócił się do kobiety i rzekł Szymonowi: Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi stopy i swymi włosami je otarła. (45) Nie dałeś Mi pocałunku; a ona, odkąd wszedłem, nie przestaje całować nóg moich. (46) Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje nogi. (47) Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje.

(Ew. Jana 3:13-19, Biblia Tysiąclecia)
(16) Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. (17) Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. (18) Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.


(Ew. Mateusza 3:14-4:4, Biblia Tysiąclecia)
(7) Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią

(Ew. Mateusza 19:16-22, Biblia Tysiąclecia)
36) Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe? (37) On mu odpowiedział: Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. (38) To jest największe i pierwsze przykazanie. (39) Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. (40) Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy.


Jest i wiele innych, ale kto chce, to sam sobie wygugluje, bądź znajdzie jakoś inaczej.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 13:29, 01 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacol




Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 15:38, 01 Lis 2009    Temat postu:

barycki napisał:
Uczucie wyższe to uczucie bezinteresowne, niczym niewarunkowane. Kiedy się kocha, bierze się przede wszystkim na siebie ciężar obowiązku i odpowiedzialności za drugą osobę bez oczekiwania wzajemności. Miłość to ciężar obowiązku, a nie wypatrywanie korzyści.


Chciałbyś aby tak kochały Cię osoby Tobie najbliższe? Spostrzegały w relacji z Tobą ciężar obowiązku i odpowiedzialności który z poświęceniem by realizowały? NIC od Ciebie nie chciały? Żadnej wzajemności? Robiły to całkowicie beziteresownie? Dobrze byś się wówczas czuł? Uważasz, że byłbyś wówczas autentycznie ważnym dla tych osób, czy nieważnym i obojętnym emocjonalnie pretekstem dla ich "miłości"? Czułbyś się osobą potrzebną czy niepotrzebną, dla tak kochających Cię bliskich?

Ja wolę osobiście gdy miłość jest uwarunkowana chęcią wzajemności - bo tylko taka miłość (uczucia wyższe) uznaje godność drugiej osoby. Kiedy ktoś mnie potrzebuje - wywyższa mnie, gdy mnie nie potrzebuje do niczego - poniża mnie i umniejsza jako osobę. Kochać kogoś to potrzebować go i broń boże nie poświęcać się dla tej osoby. Poświęcanie dla kogokolwiek się jest formą upupiania.

Wolałbyś, aby koledzy przychodzili do Ciebie bezinteresownie się poświęcając dla Ciebie i biorąc na siebie ciężar obowiązku jaki jest związany z rozmawianiem z Tobą, czy dla interesownej korzyści związanej z przyjemnością obcowania z Tobą?


Ostatnio zmieniony przez Jacol dnia Nie 15:49, 01 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:37, 01 Lis 2009    Temat postu:

Nie twierdze, ze w Biblii nie ma slodkich kawalkow (podobnie jak sa slodkie kawalki o Zeusie i Odynie) ale ty albo masz bardzo selektywna wiedze albo jakas dobrze ocenzurowana Biblie w wersji dla dzieci. Poczytaj chocby Dekalog, o tym jak Pan (Jahwe) kaze tych, co oddaja czesc obrazom czy (boze bron) innym bogom, np. Jeszui ben Miriam (Jezusowi) czy jego matce. A znasz losy Hioba? Poczytaj Biblie dokladnie, a poznasz okrucienstwo zydowskiego bozka.

I. STARY TESTAMENT

Kara smierci za takie drobne wykroczenia jak:
- Bycie nieposlusznym dzieckiem (Leviticus 20:9, Deuteronomy 21:18-21)
- Wizyte o wrozki (Leviticus 20:6, Deuteronomy 18:11),
- Wiara w innego boga niz Jahwe (Exodus 22:20, Leviticus 24:10-23, Deuteronomy 13:1-15 i wiele innych miejsc),
- Zbieranie patykow w szabat (Exodus 31:14-15, 35:2-3, Numbers 15:32-36),
- Jedzenie niekoszernego jedzenia (Exodus 12:15, 19, Leviticus 3:16-17 i inne miejsca),
- Wejscie do swiatyni bez niesienia na sobie dzwonkow (Exodus 28:34-35).
- Niewolnik moze byc zakatowany na smierc, oby nie za szybko (Exodus 21:20-21).
- "Oko za oko, zab za zab" (Exodus 21:23-25, Leviticus 24:20, Deuteronomy 19:21).

Jehowa sam przyznal, ze jest Bogiem zazdrosnym, kazacym az do czwartego pokolenia za balwochwalstwo (Exodus 20:5). Jest on rowniez Bogoem-wojownikiem
(Exodus 15;3, Isaiah 42:13, Hebrews 12:29) i wszystkopalacym ogniem (j.w.). Powiedzial On tez (Isaiah 45:7), ze z rowna latwoscia niesie on pokoj jak i zlo, On - Pan wszystkiego.

Jahwe zabil miedzy innymi:
- Mezczyzne, ktory nie chcial zaplodnic wdowy po swym bracie (Genesis 38:7-10),
- Dwoch mezczyzn, ktorzy chcieli mu dac w ofiarze “niekoszerna” substancje
zapachowa (Leviticus 10:1-2),
- 300 politycznych przeciwnikow Mojzesza (Numbers 16:1-35),
- Ponad 14 tysiecy sympatykow owych wrogow Mojzesza (Numbers 16:49),
- Spora grupe ludzi, ktora narzekala na jakosc jedzenia (Numbers 21:4-6),
- 24 tysiecy niewinnych osob za to, ze jacys ludzie w okolicy oddawali czesc Baalowi (Numbers 25:3,9),
- 70 osob, ktore zajrzaly do niewlasciwego pudla (1 Samuel 6:19),
- oraz innego czleka, ktory, w najlepszych intencjach dotknal tylko owo zakazane pudlo (2 Samuel 6:6-7),
- Mezczyzne, ktory odmowil zabicia innego (1 Kings 20:35-36),
- 42 dzieci, ktore nazwaly Elisze "lysawym" (2 Kings 2:23-24),
- 185 tysiecy zolnierzy asyryjskich (2 Kings 19:35).

W Ezekiel 9:4-6 Jahwe zas nakazal mordowac jak leci: mlodych mezczyzn i mlode kobiety, male dzieci i starcow.

II. NOWY TESTAMENT

Jezus powiedzial, ze przyszedl dzielic rodziny, kazal nienawidziec matki i ojcow (Mateusz 10:35-37, Lukasz 12:51-53, 14:26), choc przedtem Jahwe nakazal szacunek dla rodzicow (Exodus 20:12).
W Jan 2:15 jest opisane, jak Jezus wygonil wymieniaczy pieniedzy (dzis powiedzielibysmy pracownikow kantorow wymiany pieniedzy) z przedsionka swiatyni w Jeruzalem, choc owi ludzie byli tam potrzebni, albowiem kaplani nie przyjmowali pieniedzy rzymskich.
W Marek 11:12-14, 20-21 Jezus przeklal drzewko figowe za to, ze nie rodzilo fig po sezonie.
W Lukasz 12:47-48 Jezus poparl niewolnictwo.
W Mateusz 10:34 Jezus powiedzial, ze nie przynosi z soba pokoju, a wojne (doslownie "miecz") i ze przychodzi aby poroznic dzieci z rodzicami (wbrew Exodus 20:12).
W Lukasz 22:36 nakazal zas Jezus kupowanie broni tym, ktorzy jej jeszcze nie maja.

Wystarczy?

Gdybys byl szczery w tym co mowisz, to dalbys sobie spokoj z czczeniem i obrzedami zwiazanymi ze starozytnymi bostwami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
comrade




Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 529
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 18:40, 01 Lis 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:

comrade napisał:
Czy uważasz że wydarzenia które tam zostały opisane zaszły naprawdę?

Prawdę mówiąc, jest mi to dość obojętne.


To tak jakbyś pisałe że jest ci dość obojętne czy jesteś katolikiem czy protestantem, a być moze nawet muzułmaninem. Przecież cały witz polega na tym że różnice między religiami polegają na tym że takie rzeczy nie są wyznawcom obojętne: bardzo istotne jest czy wierzy się iż Jezus realnie zmartwychwstał, czy naprawdę założył kościół mianując Piotra pierwszym szefem, i tak dalej. Deista czy panteista czy agnostyk - mogliby napisać że jest im to dość obojętne - ale nie katolik! Dlatego wysunąłem ostrożną tezę że do ortodoksyjnego katolicyzmu ci daleko, a teraz widzę że w myśl oficjalnej doktryny kosciola groziłaby ci chyba jakaś ekskomunika :) Kościół rzymski ma przecież oficjalną doktrynę z którą się nie dyskutuje. Chyba ze się mylę, a jeśli się mylę to kościół rzymski staje się nie do odróżnienia od innych kościołów a wszelka instytucjonalizowana religia traci sens.


Cytat:

To może teraz o tym Żywym Słowie Bożym. Zwrot ten sugeruje, że mamy do czynienia z rodzajem konwersacji: czytając Biblię, rozmawia się z Bogiem. Ale przecież rozmowa jest rzeczą indywidualną, zaś słowa w Biblii są dla wszystkich wspólne? Ano właśnie - bo nie słowa zawarte w Biblii są Żywym Słowem Boga, lecz wydźwięk, jakie mają one w umyśle czytelnika, traktującego lekturę jako konwersację z Bogiem.

I tu jest cała istota sprawy. Z jednej strony, Biblia jest zapisem tego, w jaki sposób pewni ludzie tłumaczyli na język obrazów swoje "spotkania z Bogiem". Takiemu tłumaczeniu podległy zarówno fakty historyczne, jak i legendy czy podania, a także osobiste przeżycia, mistyczne lub wcale nie mające charakteru mistycznego. Zostały więc tak ubrane w słowa, obrazy i mitologię, jak pozwalał i domagało się tego kulturowe, historyczne i społeczne tło, kształtujące charakter, światopogląd i wrażliwość autora. Z drugiej strony, Bóg zadbał o to, aby ten kod dał się odczytać w innych warunkach kulturowych. A przynajmniej w takich, które są w dużym stopniu wynikiem ewolucyjnej przemiany tamtych, biblijnych.

Biblia jest więc w sumie czymś w rodzaju sznurków kipu: ta sama kombinacja kolorów i ilości węzełków może znaczyć dla różnych osób coś zupełnie innego, ale zawsze jest przekazem dla tej osoby skierowanym. Odczyt jest zaś możliwy dzięki temu, że nie polega jedynie na przeglądaniu sznureczków z węzełkami, lecz także na posiadaniu pewnego kontaktu ze źródłem informacji. W przypadku kipu była to pamięć tego, kto sznurki wiązał (przypominam: inkaski "telefon-człowiek" wysłuchiwał wiadomości, kodował ją z grubsza na sznureczkach, potem biegł sto kilometrów ze sznureczkami w garści i na koniec przypominał sobie dzięki nim, co dokładnie miał przekazać). W przypadku Biblii jest to obecność Ducha Świętego.

Nie wymagam, żebyś mi teraz uwierzył w to, że w interpretacji Biblii pomaga mi Duch Święty :). Tłumaczę ci tylko, co dla mnie znaczy Biblia.


Jeśli piszesz że rozmowa z Bogiem jest rzeczą indywidualną (dokładny cytat z ciebie) i każdy sobie w Biblii znajduje to co chce to wynika z tego że tak naprawdę nie ma znaczenia czy dana osoba chodzi do kościoła i przyjmuje komunię, bo mógłaby modlić się 5 razy dziennie w stronę Mekki, albo nie podróżować po zachodzie słońca w szabat albo w ogóle się nie modlić a tylko czcić Buddę. Inaczej ujmując: jeśli piszesz że te same słowa Biblii mogą dla każdego znaczyć coś zupełnie innego (dokładny cytat z ciebie!) to religie jako czynnik agregujący i instytucjonalizujący wiarę przestają mieć jakikolwiek sens!! Instytucja papieża okazuje się tylko fasadą, kapłaństwo tak samo - czysta ściema, rytuały, ceremonie i sakramenty mają znaczenie równe zeru. Skoro rozmowa z Bogiem i tak jest indywidualna to każdy bierze sobie dowolną książkę którą sam uzna za natchnioną i przy jej pomocy bezpośrednio rozmawia sobie z bóstwem jakkolwiek je sobie postrzega, po co ci papież czy ksiądz, po co spisane katechizmy, po co doktryna, wykładnia, teologia, ryty? Jeśli chciałeś udowodnić taką tezę, no to doskonale ci się udało a ja się mogę pod tym podpisać.

Realia wuju są inne. Religie są kontenerami w które wtłacza się wierzących NAKAZUJĄC im wierzyć w ściśle określone dogmaty, katechizmy, wykładnie, teologię, w które NIE WIERZĄ wyznawcy innych religii. Religie nie tolerują nieortodoksyjnego myślenia, które tutaj radośnie nam serwujesz usiłując bronić się przed jawnymi nonsensami i sprzecznościami logicznymi tkwiącymi w religiach. Naprawdę, upewnij się czy po tym co napisałeś nie sciągnąłeś na siebie ekskomuniki :)

EDIT: chyba że nałożenie ekskomuniki też jest ci "dość obojętne", lol. No ale trzeba było tak od razu :)


Ostatnio zmieniony przez comrade dnia Nie 18:43, 01 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 9 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin