Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy świat ma Stwórcę?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 46, 47, 48 ... 65, 66, 67  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:21, 02 Lut 2023    Temat postu:

lucek napisał:
fedor napisał:
cała twoja darwinowska demagogia


ta demagogia właśnie na tym polega na kompletnym zamuleniu mózgu .., bo temat jest o istnieniu Stwórcy ... więc tak wprost, zdaniem anbusia, jego Stwórcą jest Ewolucja, przypadkowy i bezcelowy proces, z którego "wynurzył się" .... i cholera wie ? cała swoją metafizykę i znaczenie samoświadomości sobie wymyślił chyba sam w bezcelowym i przypadkowym świecie ....

anbuś wogóle nie jarzy widać tematu, nie wiem czy rozmówców chce tą demagogią zaczadzić, czy sam tą demagogią ma tak mózg zaczadzony.


Czyli Kruchy 04 , bo to jego temat powinien napisać:
Czy istnieje Bog?

Kruchy04 odbiór .
Odezwij się


:) :szacunek:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:22, 02 Lut 2023    Temat postu: Re: Czy świat ma Stwórcę?

Kruchy04 napisał:
Nie posiadamy żadnych przykładów rzeczywistych aktów stwarzania, a jedynie rekombinacji energii (to dotyczy też fluktuacji kwantowych). Czy można zatem powiedzieć, że świat wygląda tak jakby posiadał Stwórcę?
Wydaje się, że nie, bo nie mamy dowodów, że cokolwiek w świecie może zostać stworzone.


Przywołuję post trolla Kruchego04
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:38, 02 Lut 2023    Temat postu:

Semele napisał:
Kruchy04 odbiór .
Odezwij się


Ten gimboateistyczny troll został tu już prawie zneutralizowany. Praca nad innymi gimboateistycznymi trollami trwa. Poza tym jak zwykle śmiecisz przeklejając posty z początku wątku, które każdy tu już czytał. Naprawdę nie masz nic sensownego do roboty


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 14:07, 02 Lut 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:54, 02 Lut 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Semele napisał:
Kruchy04 odbiór .
Odezwij się


Ten gimboateistyczny troll został tu już prawie zakatrupiony. Praca nad innymi gimboateistycznymi trollami trwa. Poza tym jak zwykle śmiecisz przeklejając posty z początku wątku, które każdy tu już czytał. Naprawdę nie masz nic sensownego do roboty


Czyli chcesz zakatrupiać ludzi?

Nie każdy czytał co widać po dyskusji.

Jesli będziesz dalej tak sie zachowywać a mam domniemanie , że nie tylko jesteś trollem ale brak Tobie dobrej woli
Wreszcie odezwałeś sie do mnie na pv. Pseudochrześcijaninie.

Moja cierpliwość oraz spolegliwośc ma swoje granice.

Zalecenia wuja w Twoim przypadku okazały się całkowicie niekuteczne.
Wuj pisze, że trzeba sobie wyjasniać nieporozumienia na pv.
Ty nic nie odbierałeś.


:cry:

Myślę, że wuj cały czas wierzy w Ciebie.
Jest też życzliwy dla wszystkich ludzi z tego forum i nie tylko z forum.

Spróbuj nie sprawiać mu zawodu.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 10:27, 03 Lut 2023, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 12:07, 02 Lut 2023    Temat postu:

Hill napisał:
anbo napisał:

Zgodzisz się chyba, że wiedza o środowisku, w którym się żyje, czyli generalnie o świecie, jest ważna w kwestii przekazywania genów?


Nie zgodzę się,


To tak, jakbyś twierdziła, że jednakowe szanse na przeżycie mają takie same osobniki z różnymi mapami: jeden ma poprawna i dokładną, a drugi fałszywą, a ich przezycie zależy od tego, czy dojdą w zadane miejsce korzystając z mapy.

Hill napisał:

cała reszta stworzeń nie chodzi do szkoły i nie filozofuje, działają instyktownie i rozmnażają się szybciej, na większą skalę


Piszesz o czymś innym niż rozmawiamy. Twierdziłaś, że filozofowanie jest nieprzydatne a jednocześnie kosztowne (mózg zużywa dużo energii). Pokazałem ci przydatność szeroko rozumianego filozofowania.

Na pytanie, dlaczego jest zróżnicowanie biologiczne i jedne organizmy są wysoko zorganizowane a inne nie, a mimo to jedne i drugie egzystują, najkrótsza odpowiedź jest taka: zróżnicowanie bierze się z rozdzielania się populacji i podleganie tych odnóg odmiennym procesom ewolucyjnym (mutacje i selekcja); ponieważ organizmy posiadające wspólnego przodka z czasem żyją i rozmnażają się w różnych środowiskach, to dla jednych użyteczne sa jedne cechy, dla innych drugie, poza tym różne cechy się pojawiają wskutek odmiennych mutacji, a z powodu niekrzyżowania się (czyli zaniku wymiany genów) różnice się pogłębiają, nawarstwiają.
Powody niepojawiania się wysoko rozwiniętego mózgu dobrze widać na przykładzie kruków, co jak sądzę dość dobrze wyjaśniłem w tekście wcześniejszym (napisałem tam także co musiałoby się zdarzyć, żeby się na drodze ewolucyjnej z czasem pojawił). Powodem, dla którego pomimo nieposiadania wysoko rozwiniętego mózgu kruki dobrze się mają jest to, że są wystarczająco dobrze przystosowane do środowiska, w którym żyją bez takiego mózgu. (To tak nie działa, ale gdyby się nagle pojawił to byłby czymś negatywnym, a nie pozytywnym. Za to w przypadku człowieka byłoby odwrotnie.) Te same cele można osiągać na różne sposoby, a sposoby pojawiają się na drodze ewolucyjnej i sa cały czas oceniane przez konkretne środowisko, w którym żyją dane organizmy.

Hill napisał:

Jak mówiłam człowiek świadomy może podejmować decyzje moralne, dobre lub złe.

I co z tego wynika? Jakaś teza?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 12:23, 02 Lut 2023    Temat postu:

anbo napisał:
Piszesz o czymś innym niż rozmawiamy. Twierdziłaś, że filozofowanie jest nieprzydatne a jednocześnie kosztowne (mózg zużywa dużo energii). Pokazałem ci przydatność szeroko rozumianego filozofowania.



zrozumiałem , że twoje filozofowanie jest mało przydatne.

anbo napisał:
Hill napisał:
Jak mówiłam człowiek świadomy może podejmować decyzje moralne, dobre lub złe.


I co z tego wynika? Jakaś teza?


no właśnie to, jaki sens mają twoje naturalistyczne wywody.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:38, 02 Lut 2023    Temat postu:

anbo napisał:
Hill napisał:
anbo napisał:

Zgodzisz się chyba, że wiedza o środowisku, w którym się żyje, czyli generalnie o świecie, jest ważna w kwestii przekazywania genów?


Nie zgodzę się,


To tak, jakbyś twierdziła, że jednakowe szanse na przeżycie mają takie same osobniki z różnymi mapami: jeden ma poprawna i dokładną, a drugi fałszywą, a ich przezycie zależy od tego, czy dojdą w zadane miejsce korzystając z mapy.

Hill napisał:

cała reszta stworzeń nie chodzi do szkoły i nie filozofuje, działają instyktownie i rozmnażają się szybciej, na większą skalę


Piszesz o czymś innym niż rozmawiamy. Twierdziłaś, że filozofowanie jest nieprzydatne a jednocześnie kosztowne (mózg zużywa dużo energii). Pokazałem ci przydatność szeroko rozumianego filozofowania.

Na pytanie, dlaczego jest zróżnicowanie biologiczne i jedne organizmy są wysoko zorganizowane a inne nie, a mimo to jedne i drugie egzystują, najkrótsza odpowiedź jest taka: zróżnicowanie bierze się z rozdzielania się populacji i podleganie tych odnóg odmiennym procesom ewolucyjnym (mutacje i selekcja); ponieważ organizmy posiadające wspólnego przodka z czasem żyją i rozmnażają się w różnych środowiskach, to dla jednych użyteczne sa jedne cechy, dla innych drugie, poza tym różne cechy się pojawiają wskutek odmiennych mutacji, a z powodu niekrzyżowania się (czyli zaniku wymiany genów) różnice się pogłębiają, nawarstwiają.
Powody niepojawiania się wysoko rozwiniętego mózgu dobrze widać na przykładzie kruków, co jak sądzę dość dobrze wyjaśniłem w tekście wcześniejszym (napisałem tam także co musiałoby się zdarzyć, żeby się na drodze ewolucyjnej z czasem pojawił). Powodem, dla którego pomimo nieposiadania wysoko rozwiniętego mózgu kruki dobrze się mają jest to, że są wystarczająco dobrze przystosowane do środowiska, w którym żyją bez takiego mózgu. (To tak nie działa, ale gdyby się nagle pojawił to byłby czymś negatywnym, a nie pozytywnym. Za to w przypadku człowieka byłoby odwrotnie.) Te same cele można osiągać na różne sposoby, a sposoby pojawiają się na drodze ewolucyjnej i sa cały czas oceniane przez konkretne środowisko, w którym żyją dane organizmy.

Hill napisał:

Jak mówiłam człowiek świadomy może podejmować decyzje moralne, dobre lub złe.

I co z tego wynika? Jakaś teza?


Jak zwykle mnóstwo słów i zero treści. A argumentów to już w ogóle zero. Anbuś, po co ewolucji świadomość skoro karaluch i ameba były w stanie przetrwać bez świadomości o wiele dłużej niż człowiek? Hill zabiła cię tym pytaniem już kilka stron wcześniej i nie jesteś w stanie się z tego wykaraskać. Wszystkie twoje "tłumaczenia" w tej kwestii to już tylko racjonalizowanie twojej porażki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 14:01, 02 Lut 2023    Temat postu:

wujzboj napisał:
anbo napisał:
Skoro mienisz się być agnostykiem (kontekstem istnienie Boga), to uważasz, że nie da się poznać, czy Bóg istnieje, czy nie.
wujzboj napisał:
Nie chodzi o niemożliwość POZNANIA, lecz o niemożliwość zdobycia WIEDZY.
anbo napisał:
To to samo, jak zwał, tak zwał, wychodzi na jedno: agnostyk zdaje sobie sprawy z tego, że nie może mieć wiedzy na temat tego, czy Bóg istnieje, poznanie tego jest niemożliwe. Za Wikipedią:
"W kontekście religijnym agnostycyzm oznacza niemożliwość dowiedzenia się, czy Bóg lub bogowie istnieją, czy też nie."
wujzboj napisał:
Ależ ja właśnie to piszę :cry: Domagając się rozróżniania pomiędzy "coś istnieje" i "coś uważane jest za istniejące".

Nie chodzi o niemożliwość POZNANIA, lecz o niemożliwość zdobycia WIEDZY.

Wchodzisz do biblioteki w poszukiwaniu książki o sepulkach. Wiesz, że półka ugina się tam od takich książek i że każda nich mówi o coś zupełnie innego, nie zgadzając się z innymi. Nie wiesz, w której napisano prawdę ani czy w jakiejkolwiek napisano prawdę. Na stole znajdujesz jednak kartkę, na której ktoś napisał: "Prawdę znajdziesz w niebieskiej książce pośrodku półki. Anbo." Taka książka faktycznie tam stoi. Z tego nie wynika, że w tej książce jest prawda, ale nie wynika też, że jest w niej fałsz.

Nie da się stwierdzić, skąd pochodzi kartka ani czy napisano na niej prawdę. Z tego NIE WYNIKA, że napisano na niej fałsz.

Zgadza się?
anbo napisał:
wujzboj napisał:
Ależ ja właśnie to piszę :cry: Domagając się rozróżniania pomiędzy "coś istnieje" i "coś uważane jest za istniejące".

Nie chodzi o niemożliwość POZNANIA, lecz o niemożliwość zdobycia WIEDZY.
anbo napisał:
To to samo. Poznać coś, to mieć o tym wiedzę.

Nie, to NIE to samo.

Oczywiście, ze to samo. Za słownikiem PWN:
poznać — poznawać
1. «zdobyć wiadomości o czymś, zrozumieć coś w wyniku obserwacji lub bezpośredniego doświadczenia»[/quote]

wujzboj napisał:

Zaryzykuję teraz, założę że ci się zgadza, i skomentuję kroczek dalej, choć obawiam się, że i tak trzeba będzie wrócić do tej nieszczęsnej biblioteki...

Sorry, ale ja już o niej nie czytam. Po co mam czytać w kółko to samo? Tylko zagadujesz bardzo prosty problem: nie jesteś agnostycznym teistą gdyż ponieważ masz poglądy w temacie jaki jest Bóg, a agnostyczny teista to ktoś taki kto uważa, ze nie da się tego mieć i dlatego ich nie ma.

wujzboj napisał:

anbo napisał:
Za agnostyka uznajemy każdego kto uważa, że nie ma takich przesłanek, z których można wywnioskować istnienie Boga i nie ma takich przeslanek, z których można wywnioskować nieistnienie Boga.

Nie, anbo.

Tak, wuju. Przypominam, że rozmawiamy o agnostycyzmie w kontekście wiary w Boga. Za Wikipedią:
"W kontekście religijnym agnostycyzm oznacza niemożliwość dowiedzenia się, czy Bóg lub bogowie istnieją, czy też nie."

wujzboj napisał:

Ktoś, kto uważa jedynie, że nie ma przesłanek, z których można wywnioskować istnienie Boga i nie ma takich przesłanek, z których można wywnioskować nieistnienie Boga, jest naiwnym ateistą,

Nie, albowiem ateista to ktoś kto na podstawie dostępnych przesłanek ma przekonanie, że Boga nie ma*.
*Agnostyczny ateista nie wierzy w istnienie Boga/bogów chociaż wie, że nie można tego udowodnić.

wujzboj napisał:

anbo napisał:
Za agnostyka teistycznego natomiast uznajemy kogoś takiego, kto pomimo braku takich przesłanek wierzy, ze Bóg istnieje, ale ponieważ jest jednocześnie agnostykiem to uważa, ze nie ma takich przesłanek, z których dałoby się wywnioskować cokolwiek konkretniejszego na temat Boga, więc on takich przekonań nie ma.

Nie wiem, co to za dziwoląg, który wierzy w coś, ale nie wie w co.

Mniej więcej wie w co, bo mniej więcej wiemy, co mamy na myśli, gdy mówimy Bóg. Pierwsze o czym każdy pomyśli: stwórca świata. Konkretniejsza wiedza na temat Boga to na przykład takie kwestie jak cel stworzenia świata, cel stworzenia człowieka, Boże plany względem człowieka, to czy Bóg ingeruje czy nie ingeruje w to co się na świecie dzieje, Boże cechy (czy jest wszechwiedzacy, wszechmocny, chce tylko dobra itd.).

wujzboj napisał:

Taki obiekt jest karykaturą ateisty, bo w praktyce wierzy w jakieś swoje ateidum,

Nie mówimy tu o ateiście ale o agnostyku. W zasadzie powinno się mówić o konkretnym opisie Boga i do tego opisu ewentualnie przymierzać etykietę agnostyk/ateista/teista. Albowiem w jednych kwestiach ta sama osoba może powiedzieć, ze nie ma poglądu bo nie da się go zasadnie mieć, a w innych już ma pogląd bo stwierdzi, że można coś zasadnie stwierdzić (np. uważa, ze nie istnieje taki Bóg, że jest wszechmocny i zarazem chce tylko dobra).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:06, 02 Lut 2023    Temat postu:

anbo napisał:
Nie, albowiem ateista to ktoś kto na podstawie dostępnych przesłanek ma przekonanie, że Boga nie ma


Wreszcie to ktoś z was wydusił
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
medivo




Dołączył: 12 Maj 2008
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warmińsko-Mazurskie

PostWysłany: Czw 14:24, 02 Lut 2023    Temat postu:

Uważam że ateista definitywnie twierdzi że Boga nie ma, teista definitywnie uznaje że Bóg jest a agnostyk jest czymś pomiędzy żadna religia go nie przekonuje, uważa że nie da się tego rozstrzygnąć albo aktualnie nie ma takiej wiedzy żeby to rozstrzygnąć, być może w różnych okresach życia raz wierzy raz nie wierzy. Problem chyba polega na tym że między ateistą i teistą nie ma wystarczającej liczby pojęć które to sprecyzują więc często wszystko wrzuca się do jednego worka agnostycyzmu później z tego pojawia się problem w dyskusji bo każdy rozumie to po swojemu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:24, 02 Lut 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Semele napisał:
Kruchy04 odbiór .
Odezwij się


Ten gimboateistyczny troll został tu już prawie zneutralizowany. Praca nad innymi gimboateistycznymi trollami trwa. Poza tym jak zwykle śmiecisz przeklejając posty z początku wątku, które każdy tu już czytał. Naprawdę nie masz nic sensownego do roboty


Zmieniles ukatrupiony na zneutralizowany.

Ok. Dlaczego chcesz sie go pozbyć z forum? :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:40, 02 Lut 2023    Temat postu:

medivo napisał:
Uważam że ateista definitywnie twierdzi że Boga nie ma,


Otóż to. Ostatnio mamy próby manipulowania semantyką w tej kwestii bo koledzy gimboateiści uświadomili już sobie, że takie stanowisko jest nie do wybronienia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:07, 02 Lut 2023    Temat postu:

medivo napisał:
Uważam że ateista definitywnie twierdzi że Boga nie ma, teista definitywnie uznaje że Bóg jest

Czyli jak ktoś kwestionuje istnienie Boga to nie jest ateistą? Bo kwestionowanie to przecież nie to samo co definitywne twierdzenie. Czy "twierdzę, że Boga nie ma" to to samo co "nie wierzę, ze Bóg jest"? Mnie się zdaje, że nie.

medivo napisał:

a agnostyk jest czymś pomiędzy żadna religia go nie przekonuje, uważa że nie da się tego rozstrzygnąć albo aktualnie nie ma takiej wiedzy żeby to rozstrzygnąć,

Jeżeli problem dotyczy istnienia Boga opisanego bardzo ogólnie to tak, ale jeśli dotyczy to jedynie kwestii szczegółowych to mamy do czynienia z agnostykiem teistycznym (wierzy w Boga ale jednocześnie uważa, ze jego poznanie jest niemożliwe).

medivo napisał:

być może w różnych okresach życia raz wierzy raz nie wierzy. Problem chyba polega na tym że między ateistą i teistą nie ma wystarczającej liczby pojęć które to sprecyzują więc często wszystko wrzuca się do jednego worka agnostycyzmu później z tego pojawia się problem w dyskusji bo każdy rozumie to po swojemu.


Nie jest aż tak źle bo mamy takie określeia poglądów w kwestiach wiary w Boga jak agnostyk, ateista, teista, agnostyk teistyczny, agnostyk ateistyczny...
Moim zdaniem to jest kwestia drugorzędna, tak samo jak to, czy czyjś pogląd nazwie się wiedzą czy wiarą. To jest po prostu przekonanie, że.... Przekonania są na czyms oparte i tym przesłankom trzeba się przyglądać oraz poprawnosci rozumowania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14158
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Czw 15:18, 02 Lut 2023    Temat postu:

@wuj

Ominąłem kwestią skomplikowania oraz "jeżeli spekulujesz to jesteś ateistą".
Jeżeli chcesz, to przywróć.

Irbisol napisał:
A gdzie ja piszę, że obserwuję świadomość u innych? Obserwuję INNYCH, a niekoniecznie ich świadomość. A skoro obserwowalne cechy u mnie i u innych są takie same, to wnioskuję iż jest wysokie prawdopodobieństwo, że i ta nieobserwowalna cecha będzie taka sama.

wujzboj napisał:
No i to jest wnioskowanie błędne metodologicznie, gdyż obserwując tylko JEDEN obiekt klasy A nawet w miliardach różnych sytuacji angażujących miliardy obiektów klasy B, nie uzyskujesz żadnej korelacji pomiędzy klasą B i klasą A.

I tu się nie zgodzę, gdyż doświadczalnie widać, że jeżeli wiele znanych cech danych obiektów koreluje a nie wiadomo, czy jakaś jednak nie koreluje, to finalnie okazuje się, że też koreluje.
Widzisz kopcącu z rury wydechowej samochód - nie zaglądając pod maskę można założyć śmiało, że ma sinik spalinowy, a nie elektryczny.
Nie jest to pełna analogia, bo zaglądałeś pod maskę więcej niż jednemu samochodowi, ale ile ich było?
A mimo to o milionach innych będziesz miał takie samo zdanie.

Irbisol napisał:
skąd wiesz, że świadomość jest subiektywna "jako taka".

wujzboj napisał:
Z tautologii. Gdybyśmy idealnie połączyli nasze mózgi, to z mojego punktu widzenia ja przejąłbym Irbisola wraz z jego historią i ta stałaby się historią moją, a z twojego punktu widzenia ty przejąłbyś Wuja z jego historią i ta stałaby się historią twoją. Po tej operacji mamy więc nadal Irbisola i Wuja. Tyle, że ów Wujbisol czasem pewno mówiłby o sobie, że jest Wujem, a czasem że Irbisolem, w zależności od tego, z jakich pokładów pamięci dana myśl czerpałaby bardziej. Zapewne po iluś tam latach te pokłady by się na tyle przemieszały ze sobą i z nowymi zapisami, że oba mózgi wypracowałyby jeden wspólny schemat, tak że zarówno Wuj jak i Irbisol przedstawialiby się światu jako Wujbisol. Wszyscy mieliby wtedy wreszcie spokój, co jednak w żadnym stopniu nie zmieniałoby subiektywnego charakteru świadomości. Nawet jeśli w gruncie rzeczy prawda wyglądałaby tak, że po zlewce zniknąłby i Wuj i Irbisol, a pojawiłby się Wujbisol jako nowa świadomość będąca jakąś tam sumą obu. To jest z jakiejkolwiek perspektywy nieodróżnialne od sytuacji, w której Wuj i Irbisol są osobnymi świadomościami korzystającymi z tej samej bazy danych. Tu masz ową tautologię definicyjną. Świadomość jest kategorialnie subiektywna na mocy konstrukcji tego pojęcia na bazie obserwacji.

To jedno z tych ciekawych rozważań, podobnie jak teleportacja. Jednak nie widzę, by coś z tego wynikało. To, że świadomość jest subiektywna nijak się ma do wymiaru zagadnienia technicznego jest powstania.

Kolejne ciekawe rozważanie: teleportujemy delikwenta poprzez zeskanowanie, zniszczenie oryginału i odtworzenie z zeskanowanych informacji kopii. Będzie miał on świadomość, skoro został stworzony sztucznie?

Irbisol napisał:
Nauka próbuje coś ze świadomością próbować - może byś uświadomił co poniektórych, że ich trud idzie na marne?

wujzboj napisał:
Ależ nie idzie na marne, tyle że nauka nie bada świadomości, lecz świadomość BEHAWIORALNĄ. Zbiór wykresów na ekranach i zapisków w zeszytach. Nie jesteś stertą zapisanych kartek papieru.

Jak najbardziej bada świadomość - np. pod kątem, czy maszyna może być świadoma.

PS.

wuj napisał:
Jak coś jest konieczne, to się tego nie wybiera. Mowa jest o WYBORACH, czyli o czymś, gdzie masz przed sobą ALTERNATYWY.

Irbisol napisał:
Może ściślej: konieczne wybory są nadal daleko od kwestii ideologicznych.

Cytat:
Ani "nadal", ani "konieczne wybory". Bo "konieczny wybór" to oksymoron (wybór wymaga alternatyw, konieczność usuwa alternatywy)

Nawet w xsd jest coś takiego, jak "konieczny wybór". Alternatywy jak najbardziej są, ale jest wymagane, by którąś wybrać. Nie da się niczego nie wybierać w koniecznym wyborze.
Piszę o czym innym niż to, czego dokonał delikwent wzdychający "ten wybór był konieczny ...".

wujzboj napisał:
jeśli coś nie zależy od X, to nie zależy od tego także przez argumenty. Ty zaś założyłeś, że zależność zachodzi przez argumenty, bowiem to przez nie ma następować owa emergencja.
Irbisol napisał:
Jeżeli coś od czegoś nie zależy to nie znaczy że to, od czego nie zależy, nie wystąpi. Mylisz korelację zerową z korelacją ujemną.
wujzboj napisał:
Nie chodzi o to, że zjawisko nie wystąpi, lecz o to, że zjawisko nie zależy od uwzględnionych czynników. W takim przypadku wystąpienie zjawiska ma w przestrzeni tych czynników charakter przypadkowy. Podobnie wystąpienie zjawiska, jak i jego zaniknięcie. Dlatego jeśli twoja świadomość jest emergentna, to twoje dzieci raczej nie mają szans na bycie świadomymi i w ogóle obracasz się wśród automatów.
Irbisol napisał:
Ta przypadkowość to nie jest coś ulotnego tu i teraz, lecz kwestia wyewoluowania w stronę świadomości. Być może wyewoluowania przypadkowego (bo ewolucja mogła być może pójść inną drogą). Ale jak już wyewoluowało, to ta świadomość jest, a nie włącza się i wyłącza przypadkowo.

wujzboj napisał:
Ależ skoro nie ma żadnej zależności pojawienia się świadomości od warunków materialnych, to nie ma też żadnego "wyewoluowania w stronę świadomości".

Jeżeli nie ma zależności, to nie wiadoo, co wyewoluuje. Tym bardziej, że być może ewolucja nie mogła pójść inną ścieżką lub inna ścieżka wymagałaby zbyt wielu precyzyjnych mutacji.

wujzboj napisał:
Przypadkowe pojawienie się czegoś bez związku z resztą nie jest zjawiskiem ewolucyjnym, lecz metafizycznym wybrykiem. A wybryk ma to do siebie, że bryka swobodnie.

Oba te zdania są fałszywe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:23, 02 Lut 2023    Temat postu:

anbo napisał:
Czyli jak ktoś kwestionuje istnienie Boga to nie jest ateistą? Bo kwestionowanie to przecież nie to samo co definitywne twierdzenie. Czy "twierdzę, że Boga nie ma" to to samo co "nie wierzę, ze Bóg jest"? Mnie się zdaje, że nie.


żle ci się wydaje .... jeśli twierdzisz, że czegoś nie ma, to wiesz czego i potrafisz to uzasadnić.

skoro czegoś niema, nie spotkałeś się z tym, co jest przedmiotem wiary ... to jedynym powodem tego, że ta kwestia zaprząta ci głowę, jest cudze twierdzenie .... a jego przyjęcie lub odrzucenie jest , kwestią wiary temu, kto tak twierdzi.

więc, albo wiesz, że Boga nie ma, bo potrafisz to uzasadnić.
albo nie wierzysz w istnienie Boga, bo tobie tego nie uzasadniono.

ateista nie dowodzi nie istnienia Boga, tylko jego istnieniu zaprzecza, zazwyczaj odmawia udowodnienia nieistnienia .... zatem

taki ateista nie wierzy w istnienie Boga. ... alternatywne niesprawdzalne twierdzenie np. naturalistyczne, tego nie zmienia.


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Czw 15:26, 02 Lut 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:33, 02 Lut 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Tym bardziej, że być może ewolucja nie mogła pójść inną ścieżką lub inna ścieżka wymagałaby zbyt wielu precyzyjnych mutacji


Gość latami tu wszystkich przekonywał, że on niby w nic nie wierzy. A tu proszę, takie bezpośrednie wyznanie wiary w bajeczkę darwinowską
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:44, 02 Lut 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:

wuj zbój napisał:

Ależ nie idzie na marne, tyle że nauka nie bada świadomości, lecz świadomość BEHAWIORALNĄ. Zbiór wykresów na ekranach i zapisków w zeszytach. Nie jesteś stertą zapisanych kartek papieru.


Jak najbardziej bada świadomość - np. pod kątem, czy maszyna może być świadoma.


Wuju drogi, świadomością też nie jesteś. Świadomość masz. A czasami nie masz. Świadomość to stan organizmu. Można tez powiedzieć, ze jego cecha, umiejętność. Oprócz świadomości masz też inne cechy/umiejętności. Umiesz na przykłąd analizować dane. Czasami (a może nawet najczęściej) twój mózg je analizuje poza twoją świadomością.

A co do badania czy ktoś ma świadomość to badacze pracują nad detektorami świadomości. Wiadomo mniej więcej co musi się dziać w mózgu, żeby człowiek był świadomy i na tej podstawie stwierdza się (zbadawszy stan mózgu) czy osoba jest świadoma, czy nie.

Wuju zbóju, czy odpowiedziałeś mi w wątku o świadomosci i to przegapiłem, czy po prostu jeszcze nie odpowiedziałeś? Nie to, żebym cię poganiał; po prostu chciałbym wiedzieć, bo szukałem i nie znalazłem, ale może coś przegapiłem, tyle tu spamu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:52, 02 Lut 2023    Temat postu:

anbo napisał:

A co do badania czy ktoś ma świadomość to badacze pracują nad detektorami świadomości


I jak ten detektor wyłapie coś tak nieuchwytnego jak świadomość, o której nic nie wiadomo aby pochodziła akurat z mózgu? Kolejne fajne bajki wynalazłeś

anbo napisał:
Wiadomo mniej więcej co musi się dziać w mózgu, żeby człowiek był świadomy i na tej podstawie stwierdza się (zbadawszy stan mózgu) czy osoba jest świadoma, czy nie


Jak z wykresu wyczytasz co się komuś śniło lub co teraz chce zjeść? Nie wyczytasz. Tym bardziej nie wyczytasz więc żadnej świadomości. Zachowania instynktowne są nieodróżnialne od zachowań świadomych. Nawet świadomi ludzie mają momenty, że robią coś nieświadomie. Ktoś może zjeść owoc i chwilę potem może szukać gdzie leży ten niedojedzony owoc bo nie zarejestrował przed momentem, że go zjadł. Działanie odruchowe jest nieodróżnialne od świadomego i żadne badanie nie wskaże tu na różnice. Jedyne co może wykazać badanie to korelacja jakichś niezinterpretowanych danych ale korelacja nie dowodzi niczego. Opowiadasz takie same fantastyczne bajki jak o czarnych dziurach, o których pisałeś tak jakbyś je prawie widział. Aż ci O.K. pokazał na szczegółach, że gadasz o czymś, o czym nie masz zielonego pojęcia. I tak jest tym razem


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 15:55, 02 Lut 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:57, 02 Lut 2023    Temat postu:

anbo napisał:
A co do badania czy ktoś ma świadomość to badacze pracują nad detektorami świadomości. Wiadomo mniej więcej co musi się dziać w mózgu, żeby człowiek był świadomy i na tej podstawie stwierdza się (zbadawszy stan mózgu) czy osoba jest świadoma, czy nie.


"dedektory świadomosci" :mrgreen:

a nbuś czy innym jest stwierdzenie istnienia czegoś, a czym innym jest stwierdzenie czym to to jest.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:52, 02 Lut 2023    Temat postu:

wujzboj napisał:
Możesz jedynie zbadać, czy rozumowanie jest poprawne, co sprowadza się do zbadania WEWNĘTRZNEJ ZGODNOŚCI pomiędzy hipotezami przyjętymi za prawdziwe na postawie AKSJOMATYKI niepodlegającej żadnej innej weryfikacji niż właśnie sprawdzenie wewnętrznej spójności.
lucek napisał:
gdy rozumowanie odnosi się do abstrakcji, to owszem wystarcza wewnętzna spójność, rozumowania wywiedzionego z aksjomatyki. Jeśli jednak odnosi się do rzeczywistości, to wewnetrzna spójność nie wystarcza, musi być potwierdzona w doznaniach

Wymóg zgodności rozumowania z doznaniami jest aksjomatyczny, to raz. Jest on również wspólny nam wszystkim tutaj zgromadzonym, to dwa. Twoja uwaga po prostu doprecyzowuje to, co napisałem, a robi to zresztą przypominając, co pisałem wielokrotnie. Dzięki więc za wyrękę.

lucek napisał:
"Bóg" w poznaniu przychodzącego na świat człowieka jest presupozycją, więc pierwotnie wymaga wiary ... ale nie dlatego, że nie jest obecny w doświadczniu człowiek (jest "założeniem" i zawsze kwestią wiary), ale datego, że wymaga zinterpretowania samego słowa "Bóg", nadaniu mu w doświadczeniu dopiero znaczenia ...

To "nadanie znaczenia w doświadczeniu" jest tym, co Anbo klasyfikuje jako chciejstwo, bowiem jednoznaczność wymaga tutaj oparcia się na "ja tak wolę". Tego dotyczyła znaczna część moich rozmów z Anbo w tym wątku, teraz to się przerwało na chwilę (mam nadzieję, że na chwilę), bo wyszły na jaw pewne krytyczne aspekty, które trzeba najpierw wyjaśnić by nie klepać w klawiaturę bez potrzeby.

lucek napisał:
religia nie wymaga od człowieka znajomości "prawdy absolutnej", a "prawdy moralnej" - prawdomówności, przede wszystkim wobec siebie

W praktyce to niestety często bywa tak, że prawdomówni wobec siebie, są uznawani przez ich rodzime religie za heretyków. Bo rozbijają jedność środowiska, którą cementuje wspólna mitologia, a nie sumienia jednostek.

lucek napisał:
podejmując istotną decyzję, "agnostyk", nie mając pewności moralnej, byłby amoralny ... to byłoby nielogiczne.

Nie rozumiem. Jeśli "pewność moralna" to postrzegana zgodność z sumieniem, to co tutaj ma do rzeczy cała ta otoczka? Mogę mieć we łbie nawet dowolny chaos pod każdym względem, a i tak w każdej chwili postrzegać jakieś nakazy sumienia i postępować zgodnie z nimi, czyli postępować moralnie, choćby to co robię zmieniało się nawet na przeciwne w zależności od dnia, pogody i stanu kieszeni. Im bardziej uporządkowany jest światopogląd, tym mniejsze jest takie trzepotanie się sumienia, bo tym mniejsze jest trzepotanie się interpretacji tego co akurat postrzegam, a w efekcie tym większe doświadczenie w odczytywaniu, czego tak na prawdę moje sumienie się ode mnie domaga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:09, 02 Lut 2023    Temat postu:

anbo napisał:
Skoro mienisz się być agnostykiem (kontekstem istnienie Boga), to uważasz, że nie da się poznać, czy Bóg istnieje, czy nie.
wujzboj napisał:
Nie chodzi o niemożliwość POZNANIA, lecz o niemożliwość zdobycia WIEDZY.
anbo napisał:
To to samo, jak zwał, tak zwał, wychodzi na jedno: agnostyk zdaje sobie sprawy z tego, że nie może mieć wiedzy na temat tego, czy Bóg istnieje, poznanie tego jest niemożliwe. Za Wikipedią:
"W kontekście religijnym agnostycyzm oznacza niemożliwość dowiedzenia się, czy Bóg lub bogowie istnieją, czy też nie."
wujzboj napisał:
Ależ ja właśnie to piszę :cry: Domagając się rozróżniania pomiędzy "coś istnieje" i "coś uważane jest za istniejące".

Nie chodzi o niemożliwość POZNANIA, lecz o niemożliwość zdobycia WIEDZY.

Wchodzisz do biblioteki w poszukiwaniu książki o sepulkach. Wiesz, że półka ugina się tam od takich książek i że każda nich mówi o coś zupełnie innego, nie zgadzając się z innymi. Nie wiesz, w której napisano prawdę ani czy w jakiejkolwiek napisano prawdę. Na stole znajdujesz jednak kartkę, na której ktoś napisał: "Prawdę znajdziesz w niebieskiej książce pośrodku półki. Anbo." Taka książka faktycznie tam stoi. Z tego nie wynika, że w tej książce jest prawda, ale nie wynika też, że jest w niej fałsz.

Nie da się stwierdzić, skąd pochodzi kartka ani czy napisano na niej prawdę. Z tego NIE WYNIKA, że napisano na niej fałsz.

Zgadza się?
anbo napisał:
Sorry, ale ja już o niej nie czytam. Po co mam czytać w kółko to samo?

Nie musisz czytać, jeśli pamiętasz co przeczytałeś. Masz ODPOWIEDZIEĆ, bo nie zrobiłeś tego ani razu. Masz odpowiedzieć na ten konkretny przykład i na konkretne pytanie z nim związane, bo w kółko powtarzasz zdanie, z którego wyciągasz kompletnie błędne wnioski. Dlatego dostałeś ten przykład z biblioteką. Dotyczący właśnie dowiadywania się. Skup się na tym, proszę, jeśli uważasz, że masz jakiekolwiek argumenty w obronie swojego stanowiska.

Resztę rzecz jasna w tej chwili pomijam, bo jak zaznaczyłem, to co napisałem następnie opiera się na założeniu, że przyjmiesz wnioski z przykładu z biblioteką.

Przypomnę go ci więc jeszcze raz na koniec:

Wchodzisz do biblioteki w poszukiwaniu książki o sepulkach. Wiesz, że półka ugina się tam od takich książek i że każda nich mówi o coś zupełnie innego, nie zgadzając się z innymi. Nie wiesz, w której napisano prawdę ani czy w jakiejkolwiek napisano prawdę. Na stole znajdujesz jednak kartkę, na której ktoś napisał: "Prawdę znajdziesz w niebieskiej książce pośrodku półki. Anbo." Taka książka faktycznie tam stoi. Z tego nie wynika, że w tej książce jest prawda, ale nie wynika też, że jest w niej fałsz. ZGODA?

Jeśli nie, to DLACZEGO?

W tej sytuacji zachodzi możliwość dowolnie poprawnego POZNANIA, jakie są sepulki, natomiast nie zachodzi możliwość jakiejkolwiek zdobycia WIEDZY, że takie są sepulki? ZGODA?

Jeśli nie, to DLACZEGO?


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Czw 22:12, 02 Lut 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:58, 02 Lut 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
A gdzie ja piszę, że obserwuję świadomość u innych? Obserwuję INNYCH, a niekoniecznie ich świadomość. A skoro obserwowalne cechy u mnie i u innych są takie same, to wnioskuję iż jest wysokie prawdopodobieństwo, że i ta nieobserwowalna cecha będzie taka sama.
wujzboj napisał:
No i to jest wnioskowanie błędne metodologicznie, gdyż obserwując tylko JEDEN obiekt klasy A nawet w miliardach różnych sytuacji angażujących miliardy obiektów klasy B, nie uzyskujesz żadnej korelacji pomiędzy klasą B i klasą A.
Irbisol napisał:
I tu się nie zgodzę, gdyż doświadczalnie widać, że jeżeli wiele znanych cech danych obiektów koreluje a nie wiadomo, czy jakaś jednak nie koreluje, to finalnie okazuje się, że też koreluje.

A gdzie tutaj jakakolwiek analogia? To są te przypadki, o który, pisałem dalej w tym samym akapicie i które tutaj nie zachodzą:

wujzboj napisał:
Każdy element twojej bazy danych sprowadza się do jednego stanu: jest obiekt klasy A. Jeden to absolutnie żadna statystyka. Aby coś tutaj wydobyć, potrzebowałbyś albo obserwacji, w których są B a nie ma A, albo obserwacji, w których są różne B i różne A. To drugie odpada, bo postrzegasz tylko A. To pierwsze też odpada, bo A postrzegasz zawsze, gdyż to ty, ów obserwator, który patrzy wyłącznie ze swego punktu widzenia, a nie jako jakiś inny obiekt klasy A. No i klapa.

Przyjrzyj się proszę pod tym kątem swemu doświadczeniu z rurą:

wujzboj napisał:
Widzisz kopcącu z rury wydechowej samochód - nie zaglądając pod maskę można założyć śmiało, że ma sinik spalinowy, a nie elektryczny.
Nie jest to pełna analogia, bo zaglądałeś pod maskę więcej niż jednemu samochodowi, ale ile ich było?

Wystarczyłyby nawet dwa samochody, by móc zacząć mówić o statystyce. Bo pamiętaj proszę, że we wzorze na błąd statystyczny masz w MIANOWNIKU ilość niezależnych danych (czyli liczbę zbadanych samochodów, albo liczbę obserwowanych świadomości) MINUS JEDEN. Co w przypadku jednego badanego obiektu daje ci oszacowanie błędu jako NIESKOŃCZENIE DUŻY. Czyli mówiąc po ludzku: dowolnie duży, taki pomiar nie uczy cię absolutnie niczego, jest jedynie wstępem do kolejnych pomiarów.

Zauważ też, że swoje wnioskowanie o samochodach opierasz nie tylko na zajrzeniu pod maskę, lecz także na mniej lub bardziej dokładnym zrozumieniu mechanizmów tego, co się pod tą maską dzieje. Jest to więc już na wstępie efekt doświadczeń, których w przypadku świadomości nie posiadasz i posiadać nie możesz. Możesz tylko spekulować na podstawie swojego arbitralnego modelu świata. To nie grzech, bo robimy tak wszyscy; grzech zaczyna się jednak, gdy te spekulacje podnosimy do rangi wniosków naukowych lub czegoś, czego stopień wiarygodności daje się oszacować na bazie takich wyników bez dodawania do tego własnych arbitralnych założeń mogących odwrócić wyniki szacowania do góry nogami.

Irbisol napisał:
skąd wiesz, że świadomość jest subiektywna "jako taka".
wujzboj napisał:
Z tautologii. Gdybyśmy idealnie połączyli nasze mózgi, to z mojego punktu widzenia ja przejąłbym Irbisola wraz z jego historią i ta stałaby się historią moją, a z twojego punktu widzenia ty przejąłbyś Wuja z jego historią i ta stałaby się historią twoją. Po tej operacji mamy więc nadal Irbisola i Wuja. Tyle, że ów Wujbisol czasem pewno mówiłby o sobie, że jest Wujem, a czasem że Irbisolem, w zależności od tego, z jakich pokładów pamięci dana myśl czerpałaby bardziej. Zapewne po iluś tam latach te pokłady by się na tyle przemieszały ze sobą i z nowymi zapisami, że oba mózgi wypracowałyby jeden wspólny schemat, tak że zarówno Wuj jak i Irbisol przedstawialiby się światu jako Wujbisol. Wszyscy mieliby wtedy wreszcie spokój, co jednak w żadnym stopniu nie zmieniałoby subiektywnego charakteru świadomości. Nawet jeśli w gruncie rzeczy prawda wyglądałaby tak, że po zlewce zniknąłby i Wuj i Irbisol, a pojawiłby się Wujbisol jako nowa świadomość będąca jakąś tam sumą obu. To jest z jakiejkolwiek perspektywy nieodróżnialne od sytuacji, w której Wuj i Irbisol są osobnymi świadomościami korzystającymi z tej samej bazy danych. Tu masz ową tautologię definicyjną. Świadomość jest kategorialnie subiektywna na mocy konstrukcji tego pojęcia na bazie obserwacji.
Irbisol napisał:
To jedno z tych ciekawych rozważań, podobnie jak teleportacja. Jednak nie widzę, by coś z tego wynikało. To, że świadomość jest subiektywna nijak się ma do wymiaru zagadnienia technicznego jest powstania.

Pomalutku. Czy zgadzamy się już, że świadomość jest ze swej natury subiektywna?

Irbisol napisał:
Kolejne ciekawe rozważanie: teleportujemy delikwenta poprzez zeskanowanie, zniszczenie oryginału i odtworzenie z zeskanowanych informacji kopii. Będzie miał on świadomość, skoro został stworzony sztucznie?

Może będzie, może nie będzie. Ten sam problem: nie ma jak tego sprawdzić. Możesz zrobić eksperyment na sobie, ale potem znów jest stary problem: czy to ten sam ja, czy raczej jestem nowy z wszczepioną pamięcią?

Wnioski w takich przypadkach są wyciągane na bazie założeń ontologicznych światopoglądu (a jeśli "na czuja", to i tak się to sprowadza do jakiejś aksjomatyki, zaś w krańcowym przypadku jest to właśnie aksjomatyka a nie wnioski). To tylko kolejna ilustracja subiektywnej natury świadomości.

Irbisol napisał:
/Nauka J/ak najbardziej bada świadomość - np. pod kątem, czy maszyna może być świadoma.

Bada nie świadomość, lecz ZACHOWANIA. Bada wykresy i zapiski w dzienniku laboratoryjnym. Nie jesteś wykresem.



PS.
wujzboj napisał:
Jak coś jest konieczne, to się tego nie wybiera. Mowa jest o WYBORACH, czyli o czymś, gdzie masz przed sobą ALTERNATYWY.
Irbisol napisał:
Może ściślej: konieczne wybory są nadal daleko od kwestii ideologicznych.
wujzboj napisał:
Ani "nadal", ani "konieczne wybory". Bo "konieczny wybór" to oksymoron (wybór wymaga alternatyw, konieczność usuwa alternatywy)
Irbisol napisał:
Nawet w xsd jest coś takiego, jak "konieczny wybór". Alternatywy jak najbardziej są, ale jest wymagane, by którąś wybrać. Nie da się niczego nie wybierać w koniecznym wyborze.

Ależ to jest konieczność wyboru czegoś z alternatyw, a nie konieczny wybór przy braku alternatywy.

Gdy zaś masz niejednoznaczność, to natychmiast pojawia się kwestia kryterium wyboru. To zaś jest powiązane z celem wyboru i z systemem wartości, a cele i wartości to ideologia.

Irbisol napisał:
Jeżeli nie ma zależności, to nie wiadoo, co wyewoluuje. Tym bardziej, że być może ewolucja nie mogła pójść inną ścieżką lub inna ścieżka wymagałaby zbyt wielu precyzyjnych mutacji.

Jeśli nie ma zależności, to nie ma ewolucji, lecz przypadkowe pojawienie się, które na tej samej zasadzie braku zależności przypadkowo zanika.

wujzboj napisał:
Przypadkowe pojawienie się czegoś bez związku z resztą nie jest zjawiskiem ewolucyjnym, lecz metafizycznym wybrykiem. A wybryk ma to do siebie, że bryka swobodnie.
Irbisol napisał:
Oba te zdania są fałszywe.

Pierwsze zdanie jest prawdziwe, jeśli się pamięta, że mowa jest nie o czymś takim jak "przypadkowe mutacje" (bo wtedy JEST bezpośrednia zależność, właśnie poprzez materialne prawa fizyki), lecz o przypadkowości biorącej się z BRAKU ZALEŻNOŚCI na poziomie materialnych praw fizyki. Z drugim zdaniem jest dokładnie tak samo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:38, 02 Lut 2023    Temat postu:

anbo napisał:
Wuju drogi, świadomością też nie jesteś. Świadomość masz. A czasami nie masz.

Jak rozumiem, chcesz wrócić do starej dyskusji o materializmie?

JESTEM świadomością. "Świadomość mam" NIC NIE ZNACZY, bowiem nie znam stanu "nie jestem świadomy". To załatwia na dzień dobry resztę twoich uwag, opartych na pozbawionym wszelkiej treści materialistycznym pseudo-założeniu "świadomość pochodzi od materii", równoważnym "świadomość pochodzi od 2t$Mr-9".

anbo napisał:
Wuju zbóju, czy odpowiedziałeś mi w wątku o świadomosci i to przegapiłem, czy po prostu jeszcze nie odpowiedziałeś?

W którym wątku? Bo trochę się w nich pogubiłem. Proszę podaj link. Oczywiście powyższe będzie się nadawało do rozmowy tam, i zacznę od odpowiedzi na twój wpis, jeśli jeszcze tej odpowiedzi tam nie ma.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Czw 23:38, 02 Lut 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 4:59, 03 Lut 2023    Temat postu:

Cytat:
2t$Mr-9"


Może właśnie warto wrócić do tego.

Bo dyskusja może też dotyczyć tego czy ewentualny stwórca najpierw stworzył materię a potem tchnąl w nią ducha. :wink: :)

BIBLIA
Symbol Ducha Świętego
Symbol Ducha Świętego
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość
Stwórcze działanie Ducha Bożego
KS. MIROSŁAW ŁANOSZKA
publikacja 09.10.2016 22:11

Obecność i działanie Ducha Świętego w Starym Testamencie.

A zatem hebrajski termin „ruach” rozumiany jako „tchnienie” lub „duch” Boga wyraża się przede wszystkim w stwórczym działaniu Ducha Bożego.
Przekazany w Księdze Rodzaju opis stworzenia człowieka pozwala zrozumieć, że dzięki ożywczemu tchnieniu Boga, czyli Duchowi Bożemu, człowiek zaczął żyć: „PAN Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia. Odtąd człowiek stał się istotą żyjącą” (Rdz 2,7). Chociaż w przytoczonym tekście nie znajduje się hebrajski termin rûaḥ, to jednak pojawia się w tym fragmencie jego synonim (hebr. nešāmā(h)), oznaczający także „oddech” czy „tchnienie”. Według Księgi Rodzaju człowiek dlatego staje się „istotą żywą” (hebr. nepeš ḥajjā(h) – Rdz 2,7), ponieważ został obdarowany „tchnieniem życia” (hebr. nišmat ḥajjîm – Rdz 2,7), które pochodzi od Boga, a w ten sposób otrzymał od Stwórcy ducha (hebr. rûaḥ - Iz 26,9). Tak więc można powiedzieć, że to „tchnienie życia”, czyli „duch” jest podobne do „tchnienia” rozumianego jako „Duch Boży”. Otrzymany przez człowieka dar „ducha” (hebr. rûaḥ) nie czyni go równym Bogu, ani niezależnym od Niego, jednak to właśnie przez dar swego ducha Bóg stworzył ludzi na swój obraz (Rdz 1,27). Biblijny autor pisząc o człowieku, który dzięki „tchnieniu”, czyli „duchowi” Boga został obdarowany życiem, unika prostej redukcji bytu ludzkiego do zbioru chemicznych i elektrycznych impulsów. Natchniony tekst przekazuje, że Bóg „tchnął (…) tchnienie życia” w materię ukształtowaną w postać człowieka, co podkreśla całkowitą zależność bytu ludzkiego od Stwórcy, który daje życie, podtrzymuje je i zabiera. Autor biblijny oparł się na prostej obserwacji, która umożliwiła mu wysnucie bardzo konkretnych wniosków, a mianowicie, że życie człowieka jest uzależnione od tchnienia. Oddech, bez którego nie ma życia różni człowieka żywego od umarłego.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 5:04, 03 Lut 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 956
Przeczytał: 23 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 7:51, 03 Lut 2023    Temat postu:

Semele napisał:
Cytat:
2t$Mr-9"


Może właśnie warto wrócić do tego.

Bo dyskusja może też dotyczyć tego czy ewentualny stwórca najpierw stworzył materię a potem tchnąl w nią ducha. :wink: :)

BIBLIA
Symbol Ducha Świętego
Symbol Ducha Świętego
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość
Stwórcze działanie Ducha Bożego
KS. MIROSŁAW ŁANOSZKA
publikacja 09.10.2016 22:11

Obecność i działanie Ducha Świętego w Starym Testamencie.

A zatem hebrajski termin „ruach” rozumiany jako „tchnienie” lub „duch” Boga wyraża się przede wszystkim w stwórczym działaniu Ducha Bożego.
Przekazany w Księdze Rodzaju opis stworzenia człowieka pozwala zrozumieć, że dzięki ożywczemu tchnieniu Boga, czyli Duchowi Bożemu, człowiek zaczął żyć: „PAN Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia. Odtąd człowiek stał się istotą żyjącą” (Rdz 2,7). Chociaż w przytoczonym tekście nie znajduje się hebrajski termin rûaḥ, to jednak pojawia się w tym fragmencie jego synonim (hebr. nešāmā(h)), oznaczający także „oddech” czy „tchnienie”. Według Księgi Rodzaju człowiek dlatego staje się „istotą żywą” (hebr. nepeš ḥajjā(h) – Rdz 2,7), ponieważ został obdarowany „tchnieniem życia” (hebr. nišmat ḥajjîm – Rdz 2,7), które pochodzi od Boga, a w ten sposób otrzymał od Stwórcy ducha (hebr. rûaḥ - Iz 26,9). Tak więc można powiedzieć, że to „tchnienie życia”, czyli „duch” jest podobne do „tchnienia” rozumianego jako „Duch Boży”. Otrzymany przez człowieka dar „ducha” (hebr. rûaḥ) nie czyni go równym Bogu, ani niezależnym od Niego, jednak to właśnie przez dar swego ducha Bóg stworzył ludzi na swój obraz (Rdz 1,27). Biblijny autor pisząc o człowieku, który dzięki „tchnieniu”, czyli „duchowi” Boga został obdarowany życiem, unika prostej redukcji bytu ludzkiego do zbioru chemicznych i elektrycznych impulsów. Natchniony tekst przekazuje, że Bóg „tchnął (…) tchnienie życia” w materię ukształtowaną w postać człowieka, co podkreśla całkowitą zależność bytu ludzkiego od Stwórcy, który daje życie, podtrzymuje je i zabiera. Autor biblijny oparł się na prostej obserwacji, która umożliwiła mu wysnucie bardzo konkretnych wniosków, a mianowicie, że życie człowieka jest uzależnione od tchnienia. Oddech, bez którego nie ma życia różni człowieka żywego od umarłego.


I Jehowa Bóg ukształtował człowieka z prochu ziemi, tchnął w jego nozdrza dech życia i człowiek stał się istotą żywą ( Rodzaju 2:7)

Hebrajskie słowo néfesz, tłumaczone na „dusza”, dosłownie znaczy „oddychający”. Kiedy Bóg stworzył pierwszego człowieka, Adama, nie dał mu nieśmiertelnej duszy, lecz siłę życiową, podtrzymywaną przez oddech. A zatem „dusza” w sensie biblijnym to cała żywa istota. Gdy dusza traci siłę życiową pochodzącą od Boga, wówczas umiera (Rodzaju 3:19; Ezechiela 18:20).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 46, 47, 48 ... 65, 66, 67  Następny
Strona 47 z 67

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin