Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy szczęścia można się nauczyć?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 34 tematy


PostWysłany: Sob 22:40, 02 Maj 2020    Temat postu:

Andy72 napisał:
Krytykowałeś Niebo za to wieczne szczęście.
Jeśli pulsacja wygasnie, to jak sam piszesz układ się przyzwyczai, i choćbny było jak największe szczęście to będzie szarość, nuda i stąd cierpienie nudy.

Nuda nie jest brakiem zmiany, a monotonną zmianą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5909
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:42, 02 Maj 2020    Temat postu:

Czy do NIrwany się nie przyzwyczaimy jak do koloru oko?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 34 tematy


PostWysłany: Sob 22:45, 02 Maj 2020    Temat postu:

Andy72 napisał:
Czy do NIrwany się nie przyzwyczaimy jak do koloru oko?

Nirvana jest wygaśnieciem doświadczenia. Jeśli nie ma karmy, która generuje oscylacje, to nie ma też kogoś kto mógłby się do czegoś przyzwyczaić. "Ja" jest pewnym wzorem tworzonym w polu świadomości. Kiedy oscylacje ustają, nie ma też "Ja".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5909
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:55, 02 Maj 2020    Temat postu:

Czyli nie odczuwa się szczęścia, nie ma nawet JA które by to odczuwało, smutne...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:08, 02 Maj 2020    Temat postu:

Banjankri napisał:
Nirvana jest dosłownie wygaśnięciem tej pulsacji.

Michał Dyszyński napisał:
ja to sprawdziłem doświadczalnie na własnej skórze.

Masz opisany konkretny problem, a ty wyjeżdżasz słuchaniem ulubionej muzyki. Ona jest pozytywna tylko dlatego, że występuje w konkretnym kontekscie. Twoje doświadczenie nie składa się jedynie ze słuchania muzyki, masz jeszcze pamięć tego co było, i jak zazwyczaj jest. Szczęście buduje cała gama doświadczeń, które można wymieniać bez końca. Rzecz w tym, że są pozytywne tylko dlatego, że są częścią całości, w której są również te negatywne. Jeżeli ograniczysz swój byt do słuchania muzyki, to wtedy będziesz miał te lepsze utwory i te gorsze. Jeżeli ograniczysz się do jednego utworu, to będziesz miał fragmenty lepsze i gorsze. Tak jak pisałem wcześniej, wygląda to jak dzielenie magnezu. Twoje stwierdzenie, że na tym biegunie wszystko jest dodatnie, bo to sprawdziłeś, nic nie wnosi. Jest dodatnie tylko dlatego, że coś innego jest ujemne. CO JEST UJEMNE w NIEBIE?

Pulsacja występuje. Jednak pytanie jest GDZIE się ona plasuje?
Jeśli dół owej sinusoidy jest ciągle w obszarze akceptowalnym, to ja nie widzę problemu. Jeśli nudniejszy kawałek utworu muzycznego jest przygotowaniem do tego przebojowego, ALE OBA SĄ W OBSZARZE POZYTYWNYM, oba nie dochodzą do stanu cierpienia to ja to akceptuję.
To tak jak z tym drugim przykładem - wycieczką w góry. Oto czasem bywam zmęczony, nogi bolą, tchu brakuje, stan wachnięcia się organizmu w dół wciska się w zmysły, jednak JA TO AKCEPTUJĘ, nawet chcę tego, bo mam też obszary w sobie, które mi ten ból słodzą - poczucie, że wytrwałem, świadomość, że mam sprawny organizm, poznawanie siebie. Dopóki tego chcę - a chcę, bo nikt mnie do wycieczki w góry nie zmuszał - to wciąż jestem w obszarze jakiejś tam formy szczęśliwości, jestem nad kreską, powyżej zera. Bilans jest na moją korzyść.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 34 tematy


PostWysłany: Nie 9:49, 03 Maj 2020    Temat postu:

Andy72 napisał:
Czyli nie odczuwa się szczęścia, nie ma nawet JA które by to odczuwało, smutne...

Smutku też nie ma.

Michał Dyszyński napisał:
Pulsacja występuje. Jednak pytanie jest GDZIE się ona plasuje?

To pulsacja właśnie tworzy ekstrema! Plasuje się tylko wtedy, kiedy mówimy o wpsomnieniach, które mają szerszy zakres niż ekstrema pulsacji. Spróbuj sobie to wyobrazić jak średnia całego przebiegu, z całego życia. Czasem będziesz miał pulsację powyżej średniej, czasem poniżej, czasem w samym środku. co jednak się stanie, jeżeli będziesz wyliczał średnią z ostatnich 10 oscylacji?


Cytat:
Jeśli nudniejszy kawałek utworu muzycznego jest przygotowaniem do tego przebojowego, ALE OBA SĄ W OBSZARZE POZYTYWNYM, oba nie dochodzą do stanu cierpienia to ja to akceptuję.

Dalej nie rozumiesz, że stan cierpienia to ta dolna cześć ktoregokolwiek zagresu. Wszytko zależy od punktu odniesienia. Coś co jest dla ciebie cieripeniem, dla wielu ludzi na świecie będzie szcześciem, bo żyją w kosmarnych warunkach. Tak samo ze szczęściem.

Cytat:
To tak jak z tym drugim przykładem - wycieczką w góry. Oto czasem bywam zmęczony, nogi bolą, tchu brakuje, stan wachnięcia się organizmu w dół wciska się w zmysły, jednak JA TO AKCEPTUJĘ, nawet chcę tego, bo mam też obszary w sobie, które mi ten ból słodzą - poczucie, że wytrwałem, świadomość, że mam sprawny organizm, poznawanie siebie. Dopóki tego chcę - a chcę, bo nikt mnie do wycieczki w góry nie zmuszał - to wciąż jestem w obszarze jakiejś tam formy szczęśliwości, jestem nad kreską, powyżej zera. Bilans jest na moją korzyść.

To wszystko jest relatywne, i sam o tym piszesz odnosząc się pośrednio do braku wytrwałości, niesprawnego ciałą i braku poznia siebie. Chcesz, aby ten przykłąd reprezentował problenm, ale ewidentnie zostawiasz coś poza obrazem, który malujesz, coś co jest w nim kluczowe. Jeżeli wezmiesz wszystko pod uwagę, to zawsze będziesz miał ekstrema i dualizm.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Nie 9:53, 03 Maj 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5909
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:11, 03 Maj 2020    Temat postu:

Czyli sam stwierdzasz że w NIrwanie nie będzie szczęścia!
To że piszę ze to smutne to z mojej perspektywy, bo mieszkańcy nirwany nie będą zdolni odczuć smutku tak jak i szczęścia.
Wynikało by że Nirwana to coś bliskiego nicości, Cho„ byłoby pewne bytowanie to bez uczuć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 34 tematy


PostWysłany: Nie 11:21, 03 Maj 2020    Temat postu:

Andy72 napisał:
Czyli sam stwierdzasz że w NIrwanie nie będzie szczęścia!
To że piszę ze to smutne to z mojej perspektywy, bo mieszkańcy nirwany nie będą zdolni odczuć smutku tak jak i szczęścia.
Wynikało by że Nirwana to coś bliskiego nicości, Cho„ byłoby pewne bytowanie to bez uczuć.

Nirvana ma kilka etapów, w tym ostatnim nie ma mieszkańców.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5909
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:22, 03 Maj 2020    Temat postu:

Nirwana jakoś mnie nie przekonuje, etapy zmierzają tam do niebytu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2187
Przeczytał: 173 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:35, 03 Maj 2020    Temat postu:

Bardzo ciekawie o szczęściu piszą w tym artykule:
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:54, 03 Maj 2020    Temat postu:

Katolikus napisał:
Bardzo ciekawie o szczęściu piszą w tym artykule:
[link widoczny dla zalogowanych]


Ciekawy materiał. Mogę analizować NAWET prze, pryzmat swoich przeżyć.
Ale muszę poczytać...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:25, 03 Maj 2020    Temat postu:

Katolikus napisał:
Bardzo ciekawie o szczęściu piszą w tym artykule:
[link widoczny dla zalogowanych]

Fajny artykuł. :szacunek: :)
Zgadzam się z tym - znamiennym - sformułowaniem z niego:
neuropsychologia.org napisał:
Szczęście jest wtedy, gdy człowiek jest zadowolony ze swoich choćby najdrobniejszych osiągnięć.


Czy może w postaci ogólnej byłoby tu "prawo szczęścia Michała":
Nie tyle liczy się jakość i intensywność tego, co dostajemy, lecz SPOSÓB W JAKI TO ODBIERAMY.
Ktoś, kto nauczył się cenić każdą chwilę spędzoną z bliską mu osobą, będzie szczęśliwy samą tą bliskością. W jednym z filmów był taki motyw małżeństwa, które miało kilkoro dzieci i wielką przyjemność sprawiało im obojgu patrzenie na te dzieci - jak się bawią, biegają, po prostu obserwowanie ich.
Ja bym się chyba w rozważaniach o szczęściu mocno zatrzymał nad tym właśnie przykładem - szczęścia z obserwacji rzeczy, które lubimy, kochamy, cenimy.
Jeśli ktoś to potrafi, to będzie szczęśliwy w najtańszy możliwy sposób, ugra ze swojego istnienia najwięcej, wkładając w to najmniej. To jest "geniusz ekonomii szczęścia". Jeśli tak potrafi...
A jak się tego nauczyć?
- Wg mnie chyba poprzez kształtowanie w sobie postawy życzliwości i pokory - nie żądania wiele od świata, ale OCZEKIWANIA OD SIEBIE DOBREGO ODBIORU tego świata.
Można by tu użyć porównania z jedzeniem czegoś. Oto dwóch ludzi kupiło pierogi i zajada się nimi. Ale jeden z nich ma smak pozytywnie do tego dania nastawiony, lubi pierogi. Drugi spożywa te pierogi z nastawieniem na grymaszenie, więc grymasi - a to farsz tu jest nie taki, jak być powinien, ciasto za jakieś tam, polewa pierogów marna i w ogóle "powinno być" dużo lepiej, dużo smaczniej.
To nastawienie w stylu "powinno być" jest w moim przekonaniu głównym mordercą szczęścia.
Jak ktoś nie odbiera rzeczy jako dar, tylko jako grymasząca księżniczka, to co by nie dostał od świata, dostanie za mało, dostanie nie takie jak być powinno. Ludziom nieraz się zdaje, że jak będą grymasili, to w ten sposób podkreślą swoją wyjątkowość - wymuszą na otoczeniu jeszcze lepsze traktowanie siebie. Bo ktoś niezadowolony "zasługuje na coś więcej", czy jak w reklamie "jest tego wart" (w znaczeniu jest wart więcej, niż reszta), wybija się z tłumu. Taka postawa jest postawą biorcy, który wartość swojej osoby i swoich przeżyć ZŁOŻYŁ W RĘCE ŚWIATA, innych ludzi. To inni taką osobę wywyższają, dając jej coś niezwykłego. Im bardziej niezwykłe rzeczy jej dadzą, tym bardziej ją wywyższą. Ona sama tu nie decyduje, to zewnętrze - swoimi niezwykłymi darami - ją przystraja.
W odróżnieniu od postawy biorcy, który jest przystrajany (mentalnie, wartością) przez świat, otoczenie, mamy postawę, o której pisałem wcześniej - postawę, w której OSOBA PRZEJMUJE ZNACZĄ CZĘŚĆ KONTROLI NAD DECYZJĄ O SZCZĘŚCIU I SATYSFAKCJI. Wystarczy ustawić swoje oczekiwania tak, że się mocno obniży swój próg satysfakcji na zasadzie: jak będzie to, co ma być, już jest dobrze. Będę akceptować, jestem w stanie ucieszyć się z tego, jak to zwykle jest. Cieszę się słońcem, wiatrem, bliskością miłych mi osób, cieszę się, mogę zrobić to, czy tamto, cieszę się, że żyję...
Kto tak umie, ten sam sobie "produkuje szczęście z niczego".

Jeszcze jedno w tym artykule - trochę do polemiki z Banjankri:
neuropsychologia.org napisał:
Większość nas wyobraża sobie życie w formie zygzaka. Powszechnie uważa się, że po każdym osiągnięciu, powodzeniu i wzlocie następuje starta, niepowodzenie i upadek. Jednakże wyniki harwardzkiego projektu i innych rozległych w czasie badań udowadniają, że życie jest podobne do kręgów na wodzie, rozchodzących się po rzuceniu kamienia. Kręgi rozszerzają się, fale rozchodzą się coraz dalej, ale poruszają się w jednostajnym rytmie.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 14:27, 03 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 34 tematy


PostWysłany: Nie 16:48, 03 Maj 2020    Temat postu:

Andy72 napisał:
Nirwana jakoś mnie nie przekonuje, etapy zmierzają tam do niebytu?

Etapy zmierzają do wygaśnięcia cierpienia, stresu, dyssatysfakcji. Będzie to dla ciebie kompletnie niezrozumiałe, ale niebyt jest w pełni satysfakcjonującym, doskonałym stanem (niebyt w sensie braku istnienia w doznaniu).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5909
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:51, 03 Maj 2020    Temat postu:

Ateiści niebyt mają od ręki
Coś mi się nie podoba, nirwana to uczieczka od życia a nie coś gdzie warto być
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5909
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:00, 03 Maj 2020    Temat postu:

Banjankri napisał:
Andy72 napisał:
Nirwana jakoś mnie nie przekonuje, etapy zmierzają tam do niebytu?

Etapy zmierzają do wygaśnięcia cierpienia, stresu, dyssatysfakcji. Będzie to dla ciebie kompletnie niezrozumiałe, ale niebyt jest w pełni satysfakcjonującym, doskonałym stanem (niebyt w sensie braku istnienia w doznaniu).

KTO doznaje tego braku istnienia? Czy chodzi o to że istnieją tylko zdaje im się że nie mają JA? Jak nie ma JA, to nie ma nikogo kto mógłby kochać„
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5909
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:08, 03 Maj 2020    Temat postu:

Cytat:
Wyobraźmy sobie, że Alicja, przed zapadnięciem w sen owego decydującego popołudnia, czytałaby książkę o buddyzmie. Jej pogawędka z Kotem z Cheshire mogłaby wówczas przebiegać mniej więcej tak:

:rotfl:
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5909
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:34, 03 Maj 2020    Temat postu:

A tu: Czy chrześcijanin cierpi inaczej niż buddysta? | ks. dr Krzysztof Niedałtowski
https://www.youtube.com/watch?v=N3BCB9DvB-M
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 34 tematy


PostWysłany: Nie 20:15, 03 Maj 2020    Temat postu:

Andy72 napisał:
Czy chodzi o to że istnieją tylko zdaje im się że nie mają JA?

Rozumieją, że jest wyobrażeniem zbudowanym z doświadczeń cielesności, uczuć, percepcji, myśli i świadomości. Takim hologramem, który przedstawia przestrzeń, której tak naprawdę niema.

Cytat:
Jak nie ma JA, to nie ma nikogo kto mógłby kochać

Wyobrażenie nie może kochać, nigdy nie mogło. Miłość jest czymś innym, niż przywiązanie i porządanie, które potrzebują obiektowego ego, aby wiązać je z innymi wyobrażeniami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5909
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:38, 03 Maj 2020    Temat postu:

Jest tylko jedno prawdziwe potępienie - samotność
i tylko jedno prawdziwe Zbawienie - brak samotności

Banjankri napisał:

Rozumieją, że jest wyobrażeniem zbudowanym z doświadczeń cielesności, uczuć, percepcji, myśli i świadomości. Takim hologramem, który przedstawia przestrzeń, której tak naprawdę niema.

Wyobrażenie nie może kochać, nigdy nie mogło. Miłość jest czymś innym, niż przywiązanie i porządanie, które potrzebują obiektowego ego, aby wiązać je z innymi wyobrażeniami.

Jak JA jest wyobrażeniem, to KTO sobie to JA wyobraża? i tak zawsze dochodzimy do JA


Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Nie 21:40, 03 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 34 tematy


PostWysłany: Nie 22:05, 03 Maj 2020    Temat postu:

Cytat:
i tak zawsze dochodzimy do JA

Czyli do czego dokładnie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:09, 03 Maj 2020    Temat postu:

Banjankri napisał:
Cytat:
i tak zawsze dochodzimy do JA

Czyli do czego dokładnie?

Do źródła, które stawia takie pytanie (i inne pytania).


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 22:09, 03 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5909
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:09, 03 Maj 2020    Temat postu:

Do tego kto doświadcza (choćby doświadczał braku JA), do tego kto sobie już nie wyboraża że ma JA itd. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5610
Przeczytał: 70 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:46, 03 Maj 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Banjankri napisał:
Cytat:
i tak zawsze dochodzimy do JA

Czyli do czego dokładnie?

Do źródła, które stawia takie pytanie (i inne pytania).


Chcesz powiedzieć że źródłem tych pytań jest coś innego niż zdeterminowane i ewentualnie losowe procesy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:09, 03 Maj 2020    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Banjankri napisał:
Cytat:
i tak zawsze dochodzimy do JA

Czyli do czego dokładnie?

Do źródła, które stawia takie pytanie (i inne pytania).


Chcesz powiedzieć że źródłem tych pytań jest coś innego niż zdeterminowane i ewentualnie losowe procesy?


Sformułowałbym to inaczej: koncept wyjaśnienia złożoności ja, oparty o redukcję tej złożonej sytuacji do procesów określanych jako zdeterminowane bądź losowe, jest dalece życzeniowy, wynikający z niezdolności do potraktowania świata bez tego rodzaju redukcji.

Co prawda mało kto wie, że tak traktując sprawę, jakiejkolwiek redukcji, nagięcia opisu do założeń roboczych dokonuje. Bo pierwsze o co spyta: na ale jak to może być inaczej?
- Ano może być inaczej. Może być tak, że po prostu przyczyną wszystkiego jest wszystko - czyli nie ma poprawnego sensu WE WSKAZYWANIU jakichś pojedynczych aspektów jako "przyczyny". Te wskazywania są arbitralne, są wynikiem uproszczenia, nagięcia się do tej, a nie innej metody opisu rzeczywistości. A rzeczywistość tak "sama w sobie" może być nieskończenie bardziej skomplikowana, niż jakikolwiek opis o niej traktujący.
Jeszcze inaczej mówiąc: być może nie ma żadnych przyczyn!
Przyczyna jest artefaktem ludzkiego sposobu myślenia. To dawno już zauważył Kant. Jeśli nie zaczniemy redukować rzeczywistości do jakichś tam założeń opisu, to nie wytworzymy stąd przyczyn, a rzeczywistość może być albo formą jedni, albo nieskończonym splątaniem aspektów w nieskończonej ilości. Wtedy nie da się w ogóle powiedzieć co z czego wynika, bo wszystko co późniejsze wynika w jakimś stopniu ze wszystkiego, co było wcześniejsze.
Ja oczywiście tez jest formą redukcji - jest wyróżnieniem aspektów, zogniskowane wokół jakiegoś tam zbioru wspomnień, doznań, odruchów. Jeśli jednak ta redukcja jest w stanie obronić swoją spójność, to można ją przyjąć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5610
Przeczytał: 70 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:38, 03 Maj 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
szaryobywatel napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Banjankri napisał:
Cytat:
i tak zawsze dochodzimy do JA

Czyli do czego dokładnie?

Do źródła, które stawia takie pytanie (i inne pytania).


Chcesz powiedzieć że źródłem tych pytań jest coś innego niż zdeterminowane i ewentualnie losowe procesy?


Sformułowałbym to inaczej: koncept wyjaśnienia złożoności ja, oparty o redukcję tej złożonej sytuacji do procesów określanych jako zdeterminowane bądź losowe, jest dalece życzeniowy, wynikający z niezdolności do potraktowania świata bez tego rodzaju redukcji.


Najpierw to "ja" trzeba by zdefiniować, by móc potem mówić o jakimś "koncepcie wyjaśnienia złożoności "ja" opartym o redukcję tej złożonej sytuacji do procesów określanych jako zdeterminowane bądź losowe" i jeszcze stwierdzać że jest to "dalece życzeniowe". A ja zadałem Ci proste pytanie:
Czy źródłem pytań jest coś innego niż zdeterminowane i ewentualnie losowe procesy? A może nie wiadomo co jest źródłem pytań?
Potrafisz uczciwie na te pytania odpowiedzieć?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 7 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin