Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czym jest wiedza, czym jest wiara ?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Śro 20:28, 18 Paź 2006    Temat postu:

Zmysły nie są umysłem ? To niby czym są ? A czym jest umysł ?
W jaki sposób zmysły pośredniczą między umysłem w światem ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pipokze




Dołączył: 09 Sty 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 22:34, 18 Paź 2006    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Dalej uważam, ze to co napisałem wcześniej (co ty ochrzciłeś "wielkim pytaniem", choć nie wiem czy w ogóle załapałeś o co w nim chodzi) jest jak najbardziej sensowne i logiczne.
Zrozumiałem to, co napisałeś. Tak, jak napisałeś. Przeczytałeś, com napisal dzisiaj, powyżej? Zrozumiałeś? Mówię, że nie rozumiesz albo wręcz nie chcesz rozumieć pytania, które sam napisałeś, bo ewidentnie migasz się od przyjęcia odpowiedzi. Masz odpowiedź, ale jej nie chcesz. Ignorujesz ją. Niby chcesz "sensu", ale faktycznie nie możesz się zdecydować, co ten "sens" miałby oznaczać. Nie chcesz się zdecydować. Bo wtedy można udzielić na pytanie konkretnej odpowiedzi, a odpowiedź trzeba przyjąć do wiadomości, czyż nie?

Non-stop olewasz sobie leżącą przed toba odpowiedź, dlatego, że potrzebujesz mętnego Wielkiego Pytania o Wszystko. Ty nie szukasz odpowiedzi na jakieś konkretne pytanie, które stawiasz. Ty chcesz mieć (s)mętne Wielkie Pytanie, tak wielkie, żeby nie było wiadomo, o co właściwie pytasz, na co właściwie chcesz odpowiedzi.

Michał Dyszyński napisał:
Tylko żeby zrozumieć o co mi chodzi, trzeba się bardziej wczuć w treść.
"Wczuć się" w treść? Chłopie, najpierw trzeba zrozumieć, co się samemu ma na myśli. Konkretnie, a nie "wczuwać się" w coś. Ująć to, co się myśli, w mające znaczenie słowa, tak żeby móc się nad tym zastanawiać i przekazać innym. Jeśli ty sam nie rozumiesz tego, co piszesz, to w co chcesz, żebym się wczuwał? W twoje nieokreślone niepokoje egzystencjalne ubierane w nic nieznaczące słowa? Ależ to nie jest żadne wielkie pytanie! To w ogóle nie jest pytanie, tylko zawracanie głowy. Anbo dobrze powiedział: ględzenie to jest.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 7:29, 19 Paź 2006    Temat postu:

pipokze napisał:
... ględzenie to jest.

To proponuję na razie przerwać dyskusję na ten temat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pipokze




Dołączył: 09 Sty 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 7:50, 19 Paź 2006    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
To proponuję na razie przerwać dyskusję na ten temat.
Jaką dyskusję? Postawiłeś "podstawowe pytanie". Otrzymałeś odpowiedź. Nie chcesz jej przyjąć, choć nie potrafisz jej postawić żadnych zarzutów. Z twojej strony nie było żadnej dyskusji. Stawiałeś tezę, że do odpowiedzi na Podstawowe Pytanie o Wszystko potrzebna jest wiara w Boga. Udowodniłem, że nie jest potrzebna. Ale ty to sobie olewasz, nawet nie próbujesz się odnieść do tego, co ci czarno na białym wykazano. Po prostu uciekasz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 8:03, 19 Paź 2006    Temat postu:

pipokze napisał:
Postawiłeś "podstawowe pytanie". Otrzymałeś odpowiedź. ...

???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 8:40, 19 Paź 2006    Temat postu:

Michale, zacznę od końca.
Michał napisał:
Chyba dziś się po prostu "czepiasz".

Nie jest czepianiem się wskazywanie miejsc uniemożliwiających posunięcie dyskusji do przodu, na przykład: sensownie można rozmawiać, gdy się rozumie co do nas mówią; nie ma sensu prowadzić rozmowy obciążonej błędem logicznym; nie ma sensu prowadzić dyskusji, gdy rozmowca sam sobie zaprzecza (najpierw trzeba to wyjaśnic); nie ma sensu prowadzić rozmowy jeśli rozmówca sam nie wie co mówi.

Michał napisał:
Samej rzeczy określić nie jestem w stanie, ale obszar w którym występuje mogę nazwać i próbować się dogadać, czy ktoś ów problem podobnie postrzega.

A my o czym rozmawiamy? O świecie w jakim żyjesz ty i w jakim żyję ja. To jest ten sam świat; to na jego temat rozmawiamy, to w związku z nim masz pytania egzystencjalne itd.
Skoro więc potrafisz ten obszar nazwać i jest szansa dogadywania się, jak napisałeś, to nie jest tak, co też tynapisałeś, że ten świat jest nieokreślony. Jeśli jest nieokreślony, to w innym sensie, a o tym teraz nie rozmawiamy.

Michał napisał:
Chyba oczywiste jest, ze świata nikt nie poznaje bezpośrednio (tylko przez zmysły i interpretacje ich wskazań),
Bardzo mi miło, że podzielasz mój pogląd, czyli za słuszną uważasz MTO (materialistyczną teorię odbicia). I to jest właśnie to miejsce, o którym mówiłem, że się sam zdziwidz, co napisałeś. Jeżeli Bóg generuje wrażenia, to nie ma innego świata niż ten, który widzisz, słyszysz itd. Nic za wrażeniami nie stoi, żadna tajemnicza rzeczywistość, której model tworzy twój aparat poznawczy.

Jeżeli teraz wszystko jest jasne, to proponuję wrócić do miejsca, w którym przerwaliśmy, czyli:
Sensowne u ciebie to tyle co "podobające mi się".
Skoro świat tylko z Bogiem w tle jest dla ciebie do przyjęcia, to znaczy, że świat jako taki jawi ci się jako coś niezbyt przyjemnego.
Jak widać różne drogi prowadzą do wiary. Jedni ludzie wychwalają Boga za świat, w jakim żyją; innym wiara w Boga pomaga go strawić.
Ciekawe, że to samo innych od Boga oddala, bo nie mogą pogodzić wszechmocnej miłości Boga ze stworzeniem przez niego świata, którego nie mogą strawić.

anbo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pipokze




Dołączył: 09 Sty 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 8:46, 19 Paź 2006    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
pipokze napisał:
Postawiłeś "podstawowe pytanie". Otrzymałeś odpowiedź. ...
???
:shock: Czyżbyś jej nadal nie widział??? :shock:
Michał Dyszyński napisał:
podstawowemu pytaniu [...]: czy to wszystko w ogóle ma jakiś sens?
Michał Dyszyński napisał:
pipokze napisał:
"To ma sens" oznacza tutaj "to ma dla mnie pewną wartość"?
Można to tak ująć.

pipokze napisał:
Stawiam ci przed oczy, że jeśli lubisz się zabawić, to dobra zabawa jest dla ciebie wartością, dobrze się zabawić ma dla ciebie sens. Jeśli cenisz sobie zdobywanie wiedzy, to znaczy, że to ma dla ciebie pewną wartość, ma sens. Jeżeli uważasz za ważne pomagać biednym, to pomaganie biednym jest dla ciebie wartością, pomaganie biednym ma dla ciebie sens.

"Szukam sensu tego wszystkiego" oznacza, zgodnie z tym, co powiedziałeś, "szukam, czy to wszystko dla mnie ma jakąś wartość". Przecież wiesz, co lubisz, co cenisz. I wiesz, ŻE cenisz, że MA dla ciebie wartość.
Skoro coś, np. zdobywanie wiedzy, ma dla ciebie wartość, ma sens, to także "to wszystko" ma wartość, ma sens. Bo twoje zdobywanie wiedzy jest częścią "tego wszystkiego".


DLATEGO

odpowiedź na pytanie: "czy 'to wszystko' w ogóle ma jakiś sens?", jest banalnie prosta, i brzmi: tak, ma sens.

I wcale nie potrzeba do tego Boga mieszać. Ani troszeczkę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:10, 19 Paź 2006    Temat postu:

pipokze napisał:
odpowiedź na pytanie: "czy 'to wszystko' w ogóle ma jakiś sens?", jest banalnie prosta, i brzmi: tak, ma sens.

I wcale nie potrzeba do tego Boga mieszać. Ani troszeczkę.


Wreszcie się wyjaśniło. Bo już myślałem, że się zgrywasz, a nie piszesz z myślą o rzetelnej komunikacji.
Teraz chyba rozumiem w czym tkwi przyczyna niezrozumienia wzajemnego. Ja po prostu zadaję sobie pewne pytania, które prawdopodobnie nigdy nie przyszły Ci do głowy. Może i słusznie, bo pewnie nie o wszystko warto pytać (i nie każdy musi pytać), ale dla mnie te pytania są ważne.
Faktem jest, że Twój tekst uświadomił mi dodatkowo przyczynę rozbieżności poglądów z Anbo - przez długi czas Anbo oskarżał mnie o to, że (podobnie jak Ty teraz) ja coś "wiem", "rozumiem", ale się do tego nie przyznaję.

Widzę sytuację (na początek w kwestii wzajemnego zrozumienia) tak:
Dla każdego myślącego człowieka istnieją pewne (często nieuświadomione w pełni) podstawy światopoglądu. Te podstawy można określić jako odpowiedź na pytanie: co naprawdę istnieje? I dla osoby "osiadłej" w swoim światopoglądzie dziala to chyba na tyle automatycznie, że osoba ta nie rozumie, gdy ktoś w ogóle omija myślą pytanie odnoszące sie do owej sfery, a stawia pytanie "nieistotne" tytułując je jako "ważne". To tak jakby kwestionować jakiej absolutnie podstawowe założenie teorii matematyki, bez którego cała kontrukcja nie ma w ogóle sensu. Człowiekowi nawet do głowy nie przychodzi, ze taką ważną i oczywistą kwestię można kwestionować. Tymczasem wiele tu zależy od konstrukcji światopoglądu:
W materialiźmie automatycznie przyjmuje się założenie, że gdzieś u podstawy działania całego mechanizmu rzeczywistości znajduje się bezosobowa materia.
W idealiźmie ogólnie pojętym (także w wuizmie) z kolei oczywiste jest, że u podstaw rzeczywistości leżą idee, lub byt te idee ucieleśniający (Bóg).

Dlatego gdy mnie (było nie było - idealistę) Anbo pyta o "istnienie" materii, ja ze zdziwieniem reaguję mniej więcej w stylu: a jakie to ma znaczenie? - może w jakimś sensie ona istnieje, a może i nie, ale to jest sprawa drugorzędna, bo i tak istota rzeczywistości jest w świecie idei.
Z kolei pewnie gdy ktoś materialistę pyta o podstawy świata idei, ten dziwi dlaczego ktoś w ogóle taki problem stawia. Dla niego to i tak nie ma znaczenia, bo to co rzeczywiście ważne i podstawowe z owymi pytaniami nie ma nic wspólnego - naprawdę "istnieje" materia, z której świat intelektu wyewoluował.
I teraz można długo gadać nie rozumiejąc się wzajemnie.

Rozmowy prowadzone między nami bardzo mi tę "teorię" potwierdzają - na pewne teksty problemy druga strona reaguje po prostu zdziwieniem i niezrozumieniem.

Tymczasem dla mnie takie pytanie "o sens wszystkiego" ma dość konkretnie umocowanie i istnieje potrzeba zadawania tego pytania. Potrzeba oczywista. Jednak nie wiem nawet, czy mam szanse przekazać Ci w ogóle sens tego pytania, bo (jak przypuszczam) Twój umysł nie wytworzył kategorii, do których owo pytanie można by doczepić.
Postaram się jednak podjąć pewną próbę wytłumaczenia o co chodzi (bez wielkiej nadziei na sukces):
W świecie idei, teorii wprowadza sie podział na elementy stałe (założenia, konstrukcja modelu) i wnioski z owych założeń wynikające. Ponieważ nie ma żadnego naczelnego prawa, które ograniczałoby jakoś tworzenie owych konstrukcji i modeli, jasne jest zagrożenie, że duża ich część okaze się wewnętrznie sprzeczna (choć wyjaśni się to dopiero na dalszych etapach ich rozwoju). Jeśli "postawimy" na błędny (choć ten błąd może być głęboko ukryty) model, to całe nasze świadome życie okaże się kiedyś (nie wiadomo kiedy) pomyłką. Można nawet by tu sformułować analogię intelektualnego "potępienia" - czyli wyrzucenia dorobku całego życia na logiczny "śmietnik". Na zwykłym etapie, niestety, nie da się rozpoznać samodzielnie prawidłowości założeń. Tu potrzebna jest pomoc kogoś wystarczająco kompetentnego, kto zaszedł w tej dziedzienie o wiele wiele dalej - Bóg. Bóg - jako świadomy i kompetentny Stwórca - jest jednocześnie gwarantem, że nasza struktura rozumowania jest, przynajmniej w obszarze podstaw - prawidłowa (w końcu stworzył ją "fachowiec najwyższej klasy"). Czyli nie ma powodów obawiać się, ze (z jakichś powodów) rzeczywistość jest dla nas w ogóle niepoznawalna i jesteśmy skazani na błądzenie bez szansy na sukces w zrozumieniu świata (i siebie).
Zwracam tu uwagę na fakt, że w idealizmie - tam gdzie materia niekoniecznie musi zapewniać stabilność praw funkcjonowania świata - zagrożeń dla destrukcji jest jednak więcej. Bo pomyśleć można sobie niemal wszystko. Mozna tworzyć kategorie od początku nielogiczne, bezsensowne (i niewątpliwie się tworzy), dlatego potrzeba elementu "stabilizującego" jest znacznie większa niż w materializmie, gdzie ta stabilizacja jest osiągana niejako z "natury" - bo są np. prawa fizyki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 10:31, 19 Paź 2006    Temat postu:

Michał napisał:
W materialiźmie automatycznie przyjmuje się założenie, że gdzieś u podstawy działania całego mechanizmu rzeczywistości znajduje się bezosobowa materia.
W idealiźmie ogólnie pojętym (także w wuizmie) z kolei oczywiste jest, że u podstaw rzeczywistości leżą idee, lub byt te idee ucieleśniający (Bóg).
Dlatego gdy mnie (było nie było - idealistę) Anbo pyta o "istnienie" materii, ja ze zdziwieniem reaguję mniej więcej w stylu: a jakie to ma znaczenie?

Czyżbyś podważał znaczenie przyjęcia któregoś z wcześniej wymienionych założeń?

anbo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:42, 19 Paź 2006    Temat postu:

anbo napisał:
Michał napisał:
W materialiźmie automatycznie przyjmuje się założenie, że gdzieś u podstawy działania całego mechanizmu rzeczywistości znajduje się bezosobowa materia.
W idealiźmie ogólnie pojętym (także w wuizmie) z kolei oczywiste jest, że u podstaw rzeczywistości leżą idee, lub byt te idee ucieleśniający (Bóg).
Dlatego gdy mnie (było nie było - idealistę) Anbo pyta o "istnienie" materii, ja ze zdziwieniem reaguję mniej więcej w stylu: a jakie to ma znaczenie?

Czyżbyś podważał znaczenie przyjęcia któregoś z wcześniej wymienionych założeń?


Staram się "wejść w skórę" mojego rozmówcy. I dlatego nie jest mi obce myślenie na sposób "materialisty". Jednak mój ostateczny wybór pada na idealizm.
Inaczej mówiąc "operacyjnie" jestem w stanie podważyć dowolne założenie. Nie zmienia to jednak (zwykle, bo "nigdy nie mów nigdy") moich wyborów podjętych w oparciu o szersze rozważania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:45, 19 Paź 2006    Temat postu:

Genkaku napisał:
Zmysły nie są umysłem ? To niby czym są ?


Np. zmysł wzroku to soczewka + biologiczna "matryca CCD"...



Genkaku napisał:
A czym jest umysł ?
W jaki sposób zmysły pośredniczą między umysłem w światem ?


Skomplikowane stawiasz pytania. I chyba nie będę tu dobrym rozmówcą - polecam podręczniki psychologii, fizjologii i ogólnie medycyny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 10:48, 19 Paź 2006    Temat postu:

Michał napisał:
Staram się "wejść w skórę" mojego rozmówcy.

A to jest odpowiedź na jakie pytanie?
Cytat:
I dlatego nie jest mi obce myślenie na sposób "materialisty". Jednak mój ostateczny wybór pada na idealizm.

Od kiedy potrafisz myśleć na sposób materialisty? Kilka dni temu twierdziłeś, że nie potrafisz.

anbo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:12, 19 Paź 2006    Temat postu:

anbo napisał:
Michał napisał:
Staram się "wejść w skórę" mojego rozmówcy.
A to jest odpowiedź na jakie pytanie?

"Czyżbyś podważał znaczenie przyjęcia któregoś z wcześniej wymienionych założeń?"


anbo napisał:
Od kiedy potrafisz myśleć na sposób materialisty? Kilka dni temu twierdziłeś, że nie potrafisz.

Nie wiem czy potrafię. Staram się. Na pewno uświadomienie sobie różnic pomaga mi w wejściu " w skórę". Ale nie oczekuj ode mnie, ze będę odpowiadał na niektóre Twoje pytania w sposób "natywny", z poczuciem pełnej intelektualnej i emocjonalnej więzi względem tych poglądów. Zawsze będą to raczej moje wyobrażenia i spekulacje na ten temat, niż odpowiedź formułowana z pełnego przekonania. To trochę tak, jak bym starał się wejść w sposób rozumowania kobiety - na pewno do jakiegoś stopnia jest to możliwe, jednak nie łudzę się, że potrafię w pełni rozumieć tę płeć i odpowiadać jak "prawdziwa kobieta".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 12:08, 19 Paź 2006    Temat postu:

Pytanie:
anbo napisał:
Czyżbyś podważał znaczenie przyjęcia któregoś z wcześniej wymienionych założeń?

Odpowiedź:
Michał napisał:
Staram się "wejść w skórę" mojego rozmówcy.

Czy ktoś widzi związek? Będę wdzięczny za jego wskazanie.

Michał napisał:
To trochę tak, jak bym starał się wejść w sposób rozumowania kobiety -

To zupełnie nie tak. Tu nie ma żadnej analogii. Tu nie ma nic do czucia, tu jest do rozumienia. Najpierw twierdziłeś, że nie rozumiesz pojęć, potem się nimi posługiwałeś w dyskusji, następnie stwierdziłeś, że dyskutowałeś z innego punktu widzenia, a po jakimś czasie wypowiedziałes się, jakbyś ten nierozumiany przez ciebie punkt widzenia podzielał (!), po czym stwierdziłeś, że nie jest ci obce myślenie na sposób materialisty, a na koniec usłyszałem typowe dla ciebie "nie wiem". Michał Niewiem Dyszyński.

anbo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:41, 19 Paź 2006    Temat postu:

anbo napisał:
Pytanie:
anbo napisał:
Czyżbyś podważał znaczenie przyjęcia któregoś z wcześniej wymienionych założeń?

Odpowiedź:
Michał napisał:
Staram się "wejść w skórę" mojego rozmówcy.

Czy ktoś widzi związek? Będę wdzięczny za jego wskazanie.


Tak trudno zinterpretować moją odpowiedź?
Chyba jest tu wyraźna sugestia, ze nie piszę "od siebie" tylko wchodząc w skórę drugiej strony. Inaczej mówiąc moje stanowisko się nie zmienia (także w zakresie założeń) w żaden sposób, ale próbuję zrozumieć motywy innych osób. Tak trudno to dostrzec z mojego tekstu?...


anbo napisał:
Michał napisał:
To trochę tak, jak bym starał się wejść w sposób rozumowania kobiety -

To zupełnie nie tak. Tu nie ma żadnej analogii.


A ja widzę bardzo wyraźną. Możemy podpisać protokół rozbieżności.

Czasami odnoszę wrażenie, że Twoje żądania prostego konkretu to już prosta droga w jakiś prymitywizm myślowy. Nie wszystko jest czarno-białe. Nie wszystko da się skwitować prostym Tak/Nie. Nie zawsze muszę walczyć o "moją" wersję opisu rzeczywistości, bo chodzi mi o dojście do jakiejś prawdy, a nie boksowanie się tekstami. Chcę pokazać, ze owszem - druga strona ma swoje argumenty i słuszne przesłanki do kierowania się w jakąś stronę. Rozumiem to i staram się też przekazać JAK rozumiem. Jednak to nie znaczy, ze w ostatecznym rozrachunku wycofuję się. Bo gdy spojrzeć na sporne kwestie CAłOśCIOWO, wtedy okaże się, ze argumenty przeciwników są słabsze (co nie znaczy, ze całkowicie nieważne) i jest ich wyraźnie mniej (przynajmniej tych naprawdę ważnych), niż te na które się ostatecznie decyduję. Ostatecznie decyduję się na swój idealizm WIEDZąC CO ODRZUCAM, a nie tylko bijąc się o "zwycięstwo" w dyskusji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pipokze




Dołączył: 09 Sty 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 13:45, 19 Paź 2006    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
pipokze napisał:
odpowiedź na pytanie: "czy 'to wszystko' w ogóle ma jakiś sens?", jest banalnie prosta, i brzmi: tak, ma sens.

I wcale nie potrzeba do tego Boga mieszać. Ani troszeczkę.
Wreszcie się wyjaśniło. Bo już myślałem, że się zgrywasz, a nie piszesz z myślą o rzetelnej komunikacji.
Z pewnością z nas dwóch to nie ja jestem tym, który unika rzetelnej komunikacji.

Michał Dyszyński napisał:
Tymczasem dla mnie takie pytanie "o sens wszystkiego" ma dość konkretnie umocowanie i istnieje potrzeba zadawania tego pytania. Potrzeba oczywista. Jednak nie wiem nawet, czy mam szanse przekazać Ci w ogóle sens tego pytania, bo (jak przypuszczam) Twój umysł nie wytworzył kategorii, do których owo pytanie można by doczepić.
Jaja sobie robisz?!? Przecież już mówiłeś, jaki jest sens, jakie jest znaczenie tego pytania!!! I otrzymałeś ode mnie odpowiedź na to pytanie. Mam rozumieć, że "czy to ma sens" oznacza jednak co innego, niż mówiłeś, że oznacza?!? Że nie oznacza wcale "czy to ma dla mnie wartość"?

Podtrzymuję, że sam nie wiesz, co mówisz. Stawiasz pytania, których sam nie rozumiesz, nie wiesz, co mają oznaczać. Najpierw niby mówisz, co oznaczają, ale potem swoje własne słowa olewasz. Bo dostałeś odpowiedź, która ci się nie podoba.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:57, 19 Paź 2006    Temat postu:

pipokze napisał:
Podtrzymuję, że sam nie wiesz, co mówisz. Stawiasz pytania, których sam nie rozumiesz, ...


A ja podtrzymuję moją diagnozę, ze nie jesteś w stanie w swoim umyśle stworzyć kategorii intelektualnych umożliwiających zrozumienie mojej odpowiedzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 14:53, 19 Paź 2006    Temat postu:

Michał napisał:
Tak trudno zinterpretować moją odpowiedź?

Tak trudno doszukać się związku z pytaniem. Dadal go nie widzę. Wygląda na to, że nie rozumiesz pytania. Na jaki temat teraz przeskoczysz?

anbo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Czw 14:55, 19 Paź 2006    Temat postu:

Michał Dyszyński, oko jest narządem wzroku, jest narządem zmysłu widzenia.

A ja się pytam, dlaczego uważasz, że zmysły (np. widzenie) nie są częścią umysłu.

Analogicznie drugie pytanie, ja nie pytam o budowę oka i przekształcanie częstotliwości fal elektromagnetycznych przez oko, ja pytam o to, jak zmysły (a nie narządy, dzięki którym zmysły są możliwe) pośredniczą między umysłem a światem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:20, 19 Paź 2006    Temat postu:

Michał napisał:
Dyskusja o kwestiach niefalsyfikowalnych w żadnym stopniu w ogóle nie ma sensu.

Michał napisał:
Nie wszystko da się skwitować prostym Tak/Nie.


anbo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:26, 19 Paź 2006    Temat postu:

Michał napisał:
Stanowią [zmysły] więc ogniwo pośrednie między swiatem a umysłem.

To kamienie istnieją?

anbo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pipokze




Dołączył: 09 Sty 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:54, 19 Paź 2006    Temat postu:

Michale!
Dostałeś odpowiedź na swoje pytanie o to "czy ma sens to wszystko"? Dostałeś.
Jest zgodna z tym, co wedlug twoich własnych słów oznacza to pytanie? Jest zgodna.
Masz wobec niej jakieś merytoryczne zarzuty? Nie zauważyłem ani śladu.

To bądź łaskaw ją przyjąć, zamiast wbrew faktom wciskać, że nie zrozumiałem pytania. Bo mówiąc coś takiego jaskrawie mijasz się z prawdą, niewykluczone, że nie bez udziału świadomości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 16:16, 19 Paź 2006    Temat postu:

Michał napisał:
Nie zawsze muszę walczyć o "moją" wersję opisu rzeczywistości, bo chodzi mi o dojście do jakiejś prawdy, a nie boksowanie się tekstami. [...] Ostatecznie decyduję się na swój idealizm WIEDZąC CO ODRZUCAM, a nie tylko bijąc się o "zwycięstwo" w dyskusji.

Decydujesz się po boksowaniu. Twoja wersja obroniła się w dyskusji (czyli walce na argumenty). By dyskusja była możliwa, oczywiście musisz rozumieć co do ciebie mówią, to banał. Poznajesz więc inny pogląd, ale i go odrzucasz po boksowaniu. Zamiast dyskutować, trzeba najpierw zajmować się właśnie takimi twoimi "mądrościami". Pewnie dlatego, że wolisz generowac te "mądrości" niż rzeczywiście dyskutować o problemach przed jakimi jesteś w trakcie dyskusji stawiany.

anbo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:49, 19 Paź 2006    Temat postu:

anbo napisał:
Zamiast dyskutować, trzeba najpierw zajmować się właśnie takimi twoimi "mądrościami"...


Ja mam inną diagnozę tych naszych dyskusji:
Obserwuję ciągłe wyrywanie słów z moich tekstów z kontekstu, oskarżenie że coś tam "napisałem", wynikające z niewłaściwego rozumienia tekstu oparte na błędnym znaczeniu któregoś ze słów (ekwiwokacja). Wtedy próbuję sprostować ów błąd / niezrozumienie. Ponieważ próbuję przekazać szersze tło w jakim używam spornego terminu, odczytywane jest to jako tworzenie owych "mądrości". Tymczasem trudno jest mi zgodzić się z kompletnie nieadekwatnym zastosowaniem moich słów, a nie widzę innych możliwości prostowania tego nieporozumienia, jak szersze omówienie kontekstu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:54, 19 Paź 2006    Temat postu:

Genkaku napisał:
Michał Dyszyński, oko jest narządem wzroku, jest narządem zmysłu widzenia.
A ja się pytam, dlaczego uważasz, że zmysły (np. widzenie) nie są częścią umysłu.


Wydaje mi się, że standardowa praktyka językowa nie traktuje zmysłów jako umysł. Pod tym ostatnim terminem rozumiem organ bardziej "spekulatywny", a nie zajmujący się rejestrowaniem prostych wrażeń.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 4 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin