Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Definicja bytu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Nie 11:38, 12 Lut 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Genkaku napisał:
Rzeczywistość, której doznajesz na jawie, przedmioty, z którymi oddziałujesz, ciastka - to jest materia.
ak sie od ciebie odwrocę, to cie nie doznaję. Wiec gdy sie odwroce, to znikasz?
Nie, ponieważ materia jest niezależna od tego czy ją kto doznaje czy nie.

wujzboj napisał:
Genkaku napisał:
Gdy się odwrócisz to nie znikam, ale nie doznajesz widoku mnie.
Czyli materia to to, co doznaję, czy to, czego nie doznaję?
Materia jest tym, co jesteś w stanie doznać. Materia jest przyczyną doznań. Jeśli się odwrócisz nie znikam, gdyż jesteś w stanie znów doznać mego widoku.

wujzboj napisał:
Genkaku napisał:
Jabłko jest jabłkiem, pojęciem używanym do opisu pewnego owocu.
Rozumiem wiec, ze owoc jest tez pojeciem. Uzywanym do opisu... Czego mianowicie?


Jabłko:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Pon 20:14, 13 Lut 2006    Temat postu:

Cytat:
Jabłko jest jabłkiem, pojęciem używanym do opisu pewnego owocu

jabłko jest jabłkiem(kawałkiem rzeczywistości)
nazwa "jabłko" jest pojęciem słóżącym do identyfikacji pewnych kawałków rzeczywistości spełniających konwencionalne kryteria bycia korelatem semantycznym tej nazwy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:18, 14 Lut 2006    Temat postu:

Genkaku napisał:
materia jest niezależna od tego czy ją kto doznaje czy nie

A co znaczy to zaklecie?

Jak sie domyslam, znaczy ono dokladnie: "jak sie obroce, to zobacze wuja". Czyli nie mowi NIC o tym, co zachodzi gdz sie na wuja nie patrzysz!

Ale ja sie pytalem, co sie dzieje, gdy nie patrzysz. Co znaczy, ze wuj jest, gdy go nie widzisz?

Genkaku napisał:
Materia jest tym, co jesteś w stanie doznać.

To jak to sie dzieje, ze ja nigdy nie doznaje materii, tylko zawsze zapachu, smaku, koloru, temperatury, tudziez nastrojow i mysli wszelakich?

Genkaku napisał:
Materia jest przyczyną doznań.

To znaczy? Jak powiem "krasnoludek ze sznureczkami jest przyczyna doznan" to bedzie tez dobrze? Albo jak powiem: "to Mzimu jest przyczyna doznan", to bedzie dobrze? ALbo jak powiem: "repsumapatolum jest rpzyczyna doznan", to tez bedzie dobrze?

Co to jest materia, chlopie? I co znaczy, ze ona "istnieje"?

wuj napisał:
Rozumiem wiec, ze owoc jest tez pojeciem. Uzywanym do opisu... Czego mianowicie?
genkaku napisał:
[piekne jabluszko]

Czyli owoc to opis DOZNAN. Taka klasa doznan, wsrod ktorych jest podklasa doznan podpisanych "jablko". A ta podklasa sklada sie z innych uporzadkowanych doznan. I tak dalej, i tak dalej - tylko doznania i relacje miedzy nimi. ZAISTNIALE doznania. Te doznania, ktore masz zapisane w twojej pamieci.

dr entropia napisał:
jabłko jest jabłkiem(kawałkiem rzeczywistości)

Czyli czym? Co ZNACZY, ze jablko jest kawalkiem rzeczywistosci?

dr entropia napisał:
nazwa "jabłko" jest pojęciem słóżącym do identyfikacji pewnych kawałków rzeczywistości spełniających konwencionalne kryteria bycia korelatem semantycznym tej nazwy.

Slicznie. A czym sie rozni nazwa "jablko" od swojego desygnatu? I jak zdefiniowac ten desygnat, by ta definicja zawierala w sobie jakakolwiek poprawna jezykowo tresc?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Wto 1:39, 14 Lut 2006    Temat postu:

Cytat:
Co ZNACZY, ze jablko jest kawalkiem rzeczywistosci?

ty ciągle prosisz odefinicje pojęć pierwotnych...
Cytat:
jak zdefiniowac ten desygnat

deiktycznie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Wto 1:49, 14 Lut 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Genkaku napisał:
A co znaczy to zaklecie?
Nie co znaczy to zaklęcie, tylko co jest określane tym zaklęciem. A tym zaklęciem jest określane to co widzisz(na przykład).

wujzboj napisał:
Ale ja sie pytalem, co sie dzieje, gdy nie patrzysz. Co znaczy, ze wuj jest, gdy go nie widzisz?
Co się dzieje, gdy nie patrzę ? Nic, a co miałoby się dziać ? Co znaczy, że wuj jest, gdy go nie widzę ? To samo... tylko go po prostu nie widzę.

wujzboj napisał:
To jak to sie dzieje, ze ja nigdy nie doznaje materii, tylko zawsze zapachu, smaku, koloru, temperatury, tudziez nastrojow i mysli wszelakich?
Pewnie Twój mózg interpretuje związki chemiczne, fale elektromagnetyczne, drgania atomów na doznania.

wujzboj napisał:
To znaczy? Jak powiem "krasnoludek ze sznureczkami jest przyczyna doznan" to bedzie tez dobrze? Albo jak powiem: "to Mzimu jest przyczyna doznan", to bedzie dobrze? ALbo jak powiem: "repsumapatolum jest rpzyczyna doznan", to tez bedzie dobrze?

Co to jest materia, chlopie? I co znaczy, ze ona "istnieje"?
Będzie dobrze. Tyle, że ludzie wymyślili już nazwę: "Materia", więc mzimu ani repsumapatolum jest niepotrzebne już.
Materia istnieje - materia jest.

wujzboj napisał:
Czyli owoc to opis DOZNAN. Taka klasa doznan, wsrod ktorych jest podklasa doznan podpisanych "jablko". A ta podklasa sklada sie z innych uporzadkowanych doznan. I tak dalej, i tak dalej - tylko doznania i relacje miedzy nimi. ZAISTNIALE doznania. Te doznania, ktore masz zapisane w twojej pamieci.
Doznajesz jabłka, czy doznajesz widoku jabłka ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Wto 2:24, 14 Lut 2006    Temat postu:

Cytat:
A czym sie rozni nazwa "jablko" od swojego desygnatu


pisałem otym gdzie indziej:każdej rzeczy (światu też) można przyporządkować twór abstrakcyjny (fikcję logiczną) w postaci opisu wszystkich jej cech. Z zasady Leibniza widać że to przyporządkowanie one-to-one. Ale nie znaczy to jeszcze żeby jekaś rzecz była zbiorem (dystr.) albo zbiór rzeczą.
A różnica polega na tym że jedno to obiekt fizyczny a drugie psycziczny. Jesz nazwy czy desygnaty?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:50, 14 Lut 2006    Temat postu:

Podaj to odwzorowanie.

Aby je podac, musisz rowniez zdefiniowac zbior wartosci. Zdefiniuj.

dr entropia napisał:
Jesz nazwy czy desygnaty?

To zdanie jest nieprawidlowo zbudowane. Bowiem "jem" znaczy "dobieram doznania".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Wto 12:55, 14 Lut 2006    Temat postu:

1- to nie jest zdanie.
2 - to nie ma znaczenia w tym wypadku co ty uważasz że słowo jem znaczy.
3 - doznania są doznaniami czegoś, doznania niczego to zwidy.
4 - "odbieram doznania" to pleonazm
5 - "doznania" to hipostaza
Cytat:
Podaj to odwzorowanie.

Z1 -C1
......
Zn - Cn
Z1 - zdanie opisujące C1- cecha opisywana, każdej cesze jedno zdanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:45, 16 Lut 2006    Temat postu:

Pytanie jest zdaniem, i musi byc sensownie zbudowane. Pytanie: "czy jesz nazwy, czy desygnaty" nie jest sensownie zbudowanie. Bowiem "jem" jest DOZNANIEM, nazwy to nalepki na zbiory doznan, a desygnaty mozna sobie dookreslac na rozne sposoby.

Podobnie zdanie "doznania sa doznaniami czegos, doznanie niczego to zwidy" jest pojeciowo puste, dokad nie zdefiniujes, co znaczy "cos".

Nie zauwazylem, zebys podal odwzorowanie. CO jest odwzorowywane w CO?
Odwzorowanie to relacja prawostronnie jednoznaczna, przyporzadkowujaca kazdemu elementowi x ze zbioru argumentow X jednoznacznie pewien element y ze zbioru wartosci Y. Zbiorem wartosci Y jest zbior doznan. Co jest zbiorem argumentow?

Kurcze, i znow trzeba spac, zamiast sfintuszyc. Ech.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Czw 13:29, 16 Lut 2006    Temat postu:

Cytat:
Co jest zbiorem argumentow?


aspekty obiektu powodującego doznania.
Cytat:
czy jesz nazwy, czy desygnaty" nie jest sensownie zbudowanie

w twoim języku chyba.
Cytat:
jest pojeciowo puste, dokad nie zdefiniujes, co znaczy "cos".

nie widziałem nigdy definicji "cosia" a psychiatryki działają i leczą ze zwidów. Zauważyłem że chyba przeceniasz wartość definicji (albo doceniłeś wartość pytania o definicję jako chwytu erystycznego). Znacznie częściej przeczież niż definicje rządzę użyciem wyrażeń np. keyteria pragmatyczne albo inne i budowanie definicji (zwłaszcz klasycznych) to nawet nie pedanteria logiczna tylki logiczna paranoja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:34, 16 Lut 2006    Temat postu:

wuj napisał:
Co jest zbiorem argumentow?
dr entropia napisał:
aspekty obiektu powodującego doznania.

Tautologia. To tak, jakbys na pytanie "co jest zbiorem argumentow" odpowiedzial "zbior X".

Co to "aspekty obiektu powodujacego doznania"? Czyli W JAKI SPOSOB jestem w stanie zorientowac sie, czy odwzorowanie jest ze zbioru aspektow, o ktorym mowi Jas, czy ze zbioru aspektow, o ktorym mowi Malgosia?

Zauwaz, ze masz do dyspozycji wylacznie zbior WARTOSCI. I na podstawie tego jedynego zbioru chcesz jednoznacznie odtworzyc zbior ARGUMENTOW? Nie widzisz, ze to absurd?

wuj napisał:
czy jesz nazwy, czy desygnaty" nie jest sensownie zbudowanie
dr entropia napisał:
w twoim języku chyba.

W dowolnym jezyku, w ktorym oczekuje sie jednoznacznych odpowiedzi. Wyjasnilem, dlaczego. Prosze odnies sie do tego.

[quote="wuj"]jest pojeciowo puste, dokad nie zdefiniujes, co znaczy "cos". [/quote="dr entropia"]
Cytat:
nie widziałem nigdy definicji "cosia"

To twoj problem. I problem materializmu - ale nie prawidlowo skonstruowanej filozofii.

dr entropia napisał:
nie widziałem nigdy definicji "cosia" a psychiatryki działają i leczą ze zwidów.

Bo psychiatria (ani nauka w ogole) nie opiera sie na materializmie, lecz na pragmatyce.

dr entropia napisał:
Znacznie częściej przeczież niż definicje rządzę użyciem wyrażeń np. keyteria pragmatyczne albo inne i budowanie definicji (zwłaszcz klasycznych) to nawet nie pedanteria logiczna tylki logiczna paranoja.

Ano wlasnie. I tu jest KWINTESCENCJA.

Zdefiniuj jablko PRAGMATYCZNIE.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Czw 21:15, 16 Lut 2006    Temat postu:

Cytat:
Tautologia

tylko gdy zdefiniujemy obiekt jako zbiór doznań a nie przyczynę powstania tego zbioru.
Cytat:
Zauwaz, ze masz do dyspozycji wylacznie zbior WARTOSCI

nie koniecznie. Tak jest gdy przyjmiemy że Zbiór wartości składa się z doznań a u mnie tak nie jest. Jest to odwzorowanie ZDAŃ na CECHY obiektu a nie na doznania cech (choć o cechach dowiadujemy się doznaniami {jak jabłko nożykiem obieramy, a przecież nożyk to nie jabłko})

definicja "coś".... to przecież okazjonalizm pasujący na nazwę wszystkiego (moja trzecia głowa to "coś" jak i człowiek od Boga mądrzejszy...)jak tu GRANICE postawić (de-finiować)??
Cytat:
nie opiera sie na materializmie, lecz na pragmatyce

psychiatrii ani idealizm ani materializm ani żadna inna ontologia w ogule nie dotykają (to jak by się miała na nich opierać)
Cytat:
Zdefiniuj jablko PRAGMATYCZNIE.

pragmatyka opiera się na minimum sensowności by dało się jeszcze komunikować a do tego nie trzeba definicji.
Desygnatami nazwy "jabłko" są te obiekty które normalny użytkownik języka polskiego byłby skłonny uznać za jabłka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:28, 17 Lut 2006    Temat postu:

wuj napisał:
Co jest zbiorem argumentow?
dr entropia napisał:
aspekty obiektu powodującego doznania
wuj napisał:
Tautologia
dr entropia napisał:
]tylko gdy zdefiniujemy obiekt jako zbiór doznań a nie przyczynę powstania tego zbioru.

Odwrotnie. Tautologia polega na tym, ze na pytanie "co jest zbiorem argumentow" odpowiedziales "zbior X". Czyli mowisz "1=1", co jest tautologiczne.

Prosze o definicje ZBIORU ARGUMENTOW w odwzorowaniu, ktorym ma byc doznanie rozumiane jako relacja prawostronnie jednoznaczna, przyporzadkowujaca kazdemu elementowi x ze zbioru argumentow X jednoznacznie pewien element y ze zbioru tresci doznan. Co jest zbiorem argumentow? Co jest zbiorem X?

dr entropia napisał:
[doznanie] to odwzorowanie ZDAŃ na CECHY obiektu a nie na doznania cech

Czyli NA CO, kurcze blade i ponure? Miales to wlasnie zdefiniowac. A tu ani juz nie wiadomo, co to za "zdania", ani co to za "cechy", ani co to za "obiekty". Jedyne, co wiadomo, to znaczenie pojecia "doznanie" - bo to jest pojecie pierwotne, kazdy doznaje, kazdy ma to pojecie w kieszeni. Ty zas definiujesz pierwotne za pomoca pustych nazw. Jak je napelnisz trescia??

dr entropia napisał:
o cechach dowiadujemy się doznaniami {jak jabłko nożykiem obieramy, a przecież nożyk to nie jabłko})

Mowisz o relacjach pomiedzy doznaniami i o cechach tych zbiorow doznan, ktore tworza warstwe pojec. Nozyk rozni sie od jablka ksztaltem, twardoscia, kolorem, i relacjami laczacymi go, na przyklad, z pomidorem.

dr entropia napisał:
3 - doznania są doznaniami czegoś, doznania niczego to zwidy.
wuj napisał:
zdanie "doznania sa doznaniami czegos, doznanie niczego to zwidy" jest pojeciowo puste, dokad nie zdefiniujes, co znaczy "cos".
dr entropia napisał:
definicja "coś".... to przecież okazjonalizm pasujący na nazwę wszystkiego (moja trzecia głowa to "coś" jak i człowiek od Boga mądrzejszy...)jak tu GRANICE postawić (de-finiować)??

Jesli nie umiesz zdefiniowac tego "cosia", to i twoja definicja doznan poprzez owe "cosie" jest pusta. Wlasnie napisales, ze doznanie twojej trzeciej glowy jest doznaniem "czegos", czyli nie jest zwida. Czy widzisz wreszcie, ze takie podejscie w ogole nie ma sensu?

dr entropia napisał:
psychiatrii ani idealizm ani materializm ani żadna inna ontologia w ogule nie dotykają

Ano wlasnie. I dlatego ten przyklad ma sie jak piesc do nosa.

wuj napisał:
Zdefiniuj jablko PRAGMATYCZNIE.

dr entropia napisał:
pragmatyka opiera się na minimum sensowności by dało się jeszcze komunikować a do tego nie trzeba definicji.
Desygnatami nazwy "jabłko" są te obiekty które normalny użytkownik języka polskiego byłby skłonny uznać za jabłka.

Jakie znow OBIEKTY??? Definiujesz nieznane przez nieznane? Miales zdefiniowac obiekt. Uzyles w tym celu jablka. Gdy pytam sie, co to jablko, to uzywasz do tego obiektu. Toz glowa sie kreci od takiego blednego kola w definicji!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Pią 1:07, 17 Lut 2006    Temat postu:

Cytat:
A tu ani juz nie wiadomo, co to za "zdania", ani co to za "cechy", ani co to za "obiekty".

mi tak samo jasne zdają się te doznania i podmiot co je doznaje...
Cytat:
"1=1",

chodzi o 1c <opisane przez> 1z
czyli przysługiwanie X cechy przedmiotowi P opisane jest w zdaniu "cecha X przysługuje przedmiotowi P"
Cytat:
Co jest zbiorem argumentow?

świat
Cytat:
Mowisz o relacjach pomiedzy doznaniami i o cechach tych zbiorow doznan

to doznania są doznaniami czy zbiorami doznań. Warstwę pojęć twożą doznania czy doznania doznań (i czemu je nazywać doznaniami).
Cytat:
Czy widzisz wreszcie, ze takie podejscie w ogole nie ma sensu?

tak! ontologia budowana na wyrazie "coś" to ułuda bo to słowo nic nie znaczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:37, 17 Lut 2006    Temat postu:

dr entropia napisał:
mi tak samo jasne zdają się te doznania i podmiot co je doznaje...

A wniosek?

dr entropia napisał:
przysługiwanie X cechy przedmiotowi P opisane jest w zdaniu "cecha X przysługuje przedmiotowi P"

A co to ma wspolnego ze zdefiniowaniem zbioru argumentow? Na razie wciaz mowisz "zbior argumentow to zbior argumentow", albo "zbior argumentow to zbior pratfali, zas zbior pratfali to zbior argumentow". Wybacz, ale ja chce sie od ciebie dowiedziec, to to sa te pratfale.

wuj napisał:
Co jest zbiorem argumentow?
dr entropia napisał:
świat

Czyli co wreszcie?

To, co widze? Czyli doznania? :D

dr entropia napisał:
to doznania są doznaniami czy zbiorami doznań. Warstwę pojęć twożą doznania czy doznania doznań (i czemu je nazywać doznaniami).

Warstwe pojec tworza doznania doznan, a nazywac je doznaniami warto dlatego, ze od innych doznan nie roznia sie niczym, co by im dawalo nowa jakosc poznawcza. Warstwa pojec to doznania uporzadkowane w sposob, ktory doznajesz jako sensowny.

dr entropia napisał:
ontologia budowana na wyrazie "coś" to ułuda bo to słowo nic nie znaczy.

To dobrze, ze w koncu zgodzilismy sie, ze twoje twierdzenie:
dr entropia napisał:
3 - doznania są doznaniami czegoś, doznania niczego to zwidy.
bylo pozbawione sensu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk




Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski

PostWysłany: Śro 20:56, 14 Cze 2006    Temat postu:

Wracając do werbalnego tematu dyskusji: istnienie nie ma żadnej definicji. Definiować można tylko gatunki a istnienie nie ma logicznego dopełnienia, bo musiałoby nim być jego przeciwieństwo czyli niebyt a tego nie ma. Nie ma zatem różnicy gatunkowej, którą mogłaby uchwycić definicja.
Gdyby definicja istnienia była możliwa, istnienie byłoby (z definicji) czymś partykularnym, zatem nie obejmującym "bytów" nie spełniających tej definicji, co jest absurdalne.
Sytuacja jest analogiczna do tzw. kresu dowodzenia. Pierwszych zasad się nie dowodzi, bo nie ma jak (tj. logicznie sprawnych narzędzi). Podobnie jest z "pojęciem" istnienia. Intelekt musi je "miec" dla wykonania jakiegokolwiek ruchu.
W najlepszym wypadku def. istnienia byłaby tautologią.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mirecque




Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 21:16, 14 Cze 2006    Temat postu:

Drogi Wuku, to chyba oczywiste, że żeby cokolwiek dowieść, to trzeba oprzec się na istnieniu czegoś.

Dlatego ja każdy jeden dowód traktuję tak jak w matemtyce.

I nikt nie może nic udowodnić: ani że Bóg istnieje, ani że kolor czerwony jest czerwony... nic dokładnie nic bez poczynienia pewnych założeń i aksjomatów.


Człowiek w swojej pokorze powinien uznać, że wobec swojego Stwórcy jest malutki. Poza tym język polski jest szczególnie mało ścisłym językiem i jak widze jak się tutaj niektórzy gimnastykują żeby coś dowieść, to mi się śmiać chce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk




Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski

PostWysłany: Śro 21:41, 14 Cze 2006    Temat postu:

mirecque napisał:

I nikt nie może nic udowodnić: ani że Bóg istnieje, ani że kolor czerwony jest czerwony... nic dokładnie nic bez poczynienia pewnych założeń i aksjomatów.

Człowiek w swojej pokorze powinien uznać, że wobec swojego Stwórcy jest malutki.


No przepraszam, ale powyższe jest sprzeczne. Jeżeli nie mogę wiedzieć, że Bóg jest, to nie mogę uznać swojej małości wobec Niego. Uznanie wyzszości własnych hipotez ponad samego siebie jest jakieś niezdrowe. A jest absurdem (i herezją katolicką, jak kto ciekaw) wierzyć Bogu, że Bóg jest.

Poza tym nie wszystkie dowody wymagają tej samej ścisłości i nie wszystko należy dowodzić. Dowodzić czerwoności czerwieni mógłby tylko idiota.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:56, 14 Cze 2006    Temat postu:

Alez istnienie jest jak najlepiej zdefiniowane (niekiedy). Po pierwsze, zdefiniowane jest istnienie w naukach przyrodniczych (istnienie atomu, na przyklad). To istnienie oznacza w praktyce, ze pojecie (tu: atom) jest przydatne do opisu zjawisk fizycznych. Po drugie, zdefiniowane jest istnienie w personalizmie. Jest ono zdefiniowane przez znaczenie slowa "istnienie" w wyrazeniu "ja istnieję". Mamy w tym przypadku do czynienia z pojeciem pierwotnym (podobnie, jak "czerwien"), a definicja dokonywana jest przez wskazanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk




Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski

PostWysłany: Nie 21:02, 18 Cze 2006    Temat postu:

Z żadnej definicji nie wynika istnienie jej desygnatu. Nawet jeżeli masz pojęcie "ja istniejącego" nie wynika z niego realne istnienie żadnego "ja". Jeżeli poddajesz w wątpliwość oczywistość poznania zmysłowego nie możesz stosować "wskazania". Pozostaje Ci niewykonalne dowiedzenie istnienia świata realnego (pozamyślowego), na podstawie samych pojęć, czyli to, z czym Twój idealizm podobno nigdy nie ma kłopotu. :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:53, 18 Cze 2006    Temat postu:

A czy ja mowie, ze z "ja istnieje" WYNIKA realne istnienie jakiegokolwiek "ja"? :shock:

Mowie natomiast, ze "ja istnieje" definiuje pojecie istnienia przez wskazanie, i ze mamy w tym przypadku dobrze okreslone pojecie pierwotne. Dobrze okreslone znaczy: takie, ktorego tresc jest okreslona PRZEZ DOSWIADCZENIE.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk




Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski

PostWysłany: Wto 13:52, 20 Cze 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
A czy ja mowie, ze z "ja istnieje" WYNIKA realne istnienie jakiegokolwiek "ja"? :shock:

Mowie natomiast, ze "ja istnieje" definiuje pojecie istnienia przez wskazanie, i ze mamy w tym przypadku dobrze okreslone pojecie pierwotne. Dobrze okreslone znaczy: takie, ktorego tresc jest okreslona PRZEZ DOSWIADCZENIE.


Na co wskazujesz? :shock: :shock: :shock: Bo jeżeli na dane zmysłowe, to one też stanowią treść Twojej świadomości a nie świata zapapodmiotowego! Poza tym co z tego, że treść Twoich pojęć pierwotnych jest "okreslona PRZEZ DOSWIADCZENIE", skoro wiarygodnośc doświadczenia jest wg Ciebie zasadniczo powątpiewalna? Na czym polega zatem "pierwotność" definicji poprzez wskazanie wg. Ciebie?
Tylko bez samouzgadniajacych się błędnych kół proszę!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:17, 20 Cze 2006    Temat postu:

Wuk napisał:
Na co wskazujesz?

Na to, co postrzegam.

Wuk napisał:
jeżeli na dane zmysłowe

Nie. Na obserwatora tych danych zmyslowych.

Wuk napisał:
co z tego, że treść Twoich pojęć pierwotnych jest "okreslona PRZEZ DOSWIADCZENIE", skoro wiarygodnośc doświadczenia jest wg Ciebie zasadniczo powątpiewalna?

Przeciwnie. Opieram sie WYLACZNIE na doswiadczeniu. Doswiadczenie traktuje absolutnie powaznie i z pelnym zaufaniem. W odroznieniu od dziwacznych konstrukcji myslowych, "wyjasniajacych" doswiadczenie czyms, czego doswiadczyc sie nie da i czego przez to nie mozna nawet zdefiniowac.

Wuk napisał:
Na czym polega zatem "pierwotność" definicji poprzez wskazanie wg. Ciebie?

Nie rozumiem pytania. Czy jest ono ogolne, czy dotyczy definicji "ja" i "ja istnieje"?

A teraz to juz paprawde ide spac. Bo nastepny temat w kolejce (o zygocie) jest zwykle dlugasny i nie da sie go w piec minut zalatwic (chyba). Dobranocek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk




Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski

PostWysłany: Śro 21:05, 21 Cze 2006    Temat postu:

Pytając o pierwotność definicji poprzez wskazanie miałem na myśli, czy jest to niepowątpiewalne źródło poznania czy nie. U Ciebie jest nim zdaje sie "ja" albo "dane zmysłowe". W pierwszym wypadku popadasz w solipsyzm w drugim w fenomenalizm. O świecie dalej nie wiesz nic.

Nie wierzę, abyć doświadczenie traktował poważnie. Może chodzi Ci o pewien specyficzny typ zreflektowanego, medotycznego eksperymentu stosowanego w nauce? Nasze (ludzkie) doświadczenie mówi jednoznacznie, o istnieniu przedmiotów, relacji i osób. Tyle, że stwierdza to intelekt na podstawie Twoich "danych zmysłowych" bo w ludzkim doswiadczeniu nie ma wyizolowanych zmysłów, tak jak i nie ma wyizolowanego intelektu. Jest zatem oczywiste, że analizując same dane zmysłowe nie dochodzimy do przedmiotów poznania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:52, 21 Cze 2006    Temat postu:

Wuk napisał:
Pytając o pierwotność definicji poprzez wskazanie miałem na myśli, czy jest to niepowątpiewalne źródło poznania czy nie.

Nie ma niepowatpiewalnego zrodla poznania.

Wuk napisał:
Nie wierzę, abyć doświadczenie traktował poważnie.

To akurat nie jest kwestia wiary.

Moj swiatopogladopiera wie WYLACZNIE na doswiadczeniu.

Wuk napisał:
Nasze (ludzkie) doświadczenie mówi jednoznacznie, o istnieniu przedmiotów, relacji i osób.

Zdefiniuj pojecie "istnienie" w tym kontekscie. Zdefiniuj znaczenie pojec "przedmiot" i "osoba" w tym kontekscie.

Paschalis napisał:
Jest zatem oczywiste, że analizując same dane zmysłowe nie dochodzimy do przedmiotów poznania.

Znow nie wiem, o czym mowisz. Zdanie brzmi prawidlowo, ale dam glowe (najchetniej cudza), ze mowisz nim cos innego, niz mowilbym nim ja. Moze spytam wiec:
- jakie dane mamy poza danymi zmyslowymi?
- co znaczy "analizowac"?
- skad biora sie dane umozliwiajace analizowanie?
- skad wiadomo, skad one sie biora?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 10, 11, 12  Następny
Strona 2 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin