Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak opuścić pętlę uzasadniania?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:15, 27 Lut 2019    Temat postu:

Ibrisol, muzułmaninie z pejsami, jak ty się wabisz: Pafnucy może?:think: :mrgreen:

Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Śro 22:29, 27 Lut 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31253
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:34, 27 Lut 2019    Temat postu:

Irbisol napisał:
Religie niestety same siebie logicznie rozwalają, bo każda twierdzi, że to ona "działa" - w sensie: jest jedyną prawdziwą.

Podobnie każda partia polityczna twierdzi, że to ona ma najlepszy program. Czy to znaczy, że wszystkie partie mają zły program?... :shock: i
Ściślej - oczywiście MOŻE SIĘ ZDARZYĆ, ze wszystkie partie mają zły program. Natomiast NIE MA LOGICZNEGO WYNIKANIA w stylu: wiele partii ma różne programy, z czego wynika (! :shock: ), że żadna partia nie ma dobrego programu.
Od lat nie widzisz tego problemu z logiką, który ma Twoje rozumowanie. Ktoś rozumujący ściśle tak jak Ty, byłby z resztą ofiarą dość prostej manipulacji. Oto załóżmy, że taki ktoś podjął jakąś decyzję, w ramach której coś zamierza zrobić - np. kupić jakieś mieszkanie. Ktoś inny też ma chrapkę na to mieszkanie, ale ma tę przewagę, że zna słabość tamtego - logikę a'la Irbisol. Więc, aby zniechęcić wyznawcę irbisologiki do zakupu wybranego mieszkania, podsuwa mu do oferty DOWOLNE dodatkowe mieszkanie (nie musi być wcale dobre, ani tanie, ani nawet realne do kupienia - wystarczy, że po prostu jest, jako opcja). Po tej propozycji wyznawca irbisologiki musi uznać, że obie oferty są fałszywe - wszak nie mogą być obie naraz prawdziwe...
Zatem wyznawca irbisologiki musi też uznać, iż wybór pierwszego mieszkania BYŁ BŁĘDNY, był fałszywy, a więc należy odstąpić od zakupu. Bo "z logiki" wynika (irbisolowej, ale to to rzekomo jest ta poprawna), iż nie może być tak, że jest wielość opcji, a mimo to któraś z nich jest prawdziwa.
Jeśliby jedna opcja nie była wystarczająca, to dorzucenie paru nowych, czyni pierwszy wybór totalnie nieużytecznym. Ciekaw jestem jak Ty kupujesz coś w sklepie - skoro uważasz, że tam gdzie jest wybór, to wszystkie opcje są fałszywe. Musisz się naprawdę sporo nachodzić, aby coś kupić - zrobisz to tylko wtedy, gdy dany towar będzie ostatnim dostępnym na półce. Niech żyja tzw. "końcowki serii" - tylko one w tej logice są do kupienia.
Naprawdę ubawna jest ta Irbisolologika. :rotfl:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 23:59, 27 Lut 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:28, 27 Lut 2019    Temat postu:

Ibrisol to maszynka do klepania klawiatury. :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5595
Przeczytał: 90 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:07, 27 Lut 2019    Temat postu:

Co Ty masz do Irbisola Piotrusiu. Spoko gość z niegho, chociaż go nie znam to tak sądzę. Ty Piotrusiu się prosisz o cios w nos chyba
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:33, 27 Lut 2019    Temat postu:

Do Ibrisola mam m. in. to, że nie istnieje on; w przeciwieństwie do np. wujazboja, który istnieje uparcie i namolnie- choć też nie istnieje, bo bez będzlenia nie zachodzi istnienie. A ja się proszę o zwrócenie waszej uwagi na mnie z dwóch powodów: po pierwsze, abyście się tak uparcie nie spierali, szczególnie o szczegóły, a jeszcze szczególniej, że kilka z tych kwestii spornych już rozwiązałem i przedstawiłem na tym forum; po drugie, dlatego, abyście właśnie dostrzegali więcej istotnych aspektów i wspólnych elementów, a mniej się spierali o mało istotne detale. I gotowy jestem za to dostawać nie tylko po pysku. Ale ponadto chcę również zwrócić w ten sposób uwagę waszą na moje wspaniałe pomysły i hipotezy. No, ale wiele wskazuje na to, że źle to adresuję: raczej nie chcecie tego wszystkiego albo/i nie jesteście w stanie podołać...:(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14100
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Czw 12:20, 28 Lut 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Religie niestety same siebie logicznie rozwalają, bo każda twierdzi, że to ona "działa" - w sensie: jest jedyną prawdziwą.

Podobnie każda partia polityczna twierdzi, że to ona ma najlepszy program. Czy to znaczy, że wszystkie partie mają zły program?... :shock:

To znaczy, że wszystkie albo prawie wszystkie kłamią.

Cytat:
Oto załóżmy, że taki ktoś podjął jakąś decyzję, w ramach której coś zamierza zrobić - np. kupić jakieś mieszkanie. Ktoś inny też ma chrapkę na to mieszkanie, ale ma tę przewagę, że zna słabość tamtego - logikę a'la Irbisol. Więc, aby zniechęcić wyznawcę irbisologiki do zakupu wybranego mieszkania, podsuwa mu do oferty DOWOLNE dodatkowe mieszkanie (nie musi być wcale dobre, ani tanie, ani nawet realne do kupienia - wystarczy, że po prostu jest, jako opcja). Po tej propozycji wyznawca irbisologiki musi uznać, że obie oferty są fałszywe - wszak nie mogą być obie naraz prawdziwe...

Błąd w tej chybionej analogii polega na tym, że mieszkania mogą ze sobą współegzystować.
Natomiast tezy głoszone przez różne religie nie mogą być jednocześnie prawdziwe.

Już to komuś pisałem (może nawet tobie) - nie ma to jak stworzyć sobie durny obraz czyichś poglądów i samemu go wyśmiewać.
Ta przypadłość jest u ciebie dosyć mocno rozwinięta - standardowo dyskutujesz pisząc tasiemcowe posty o swoim wyobrażeniu tego, co napisałem, a nie o tym, co napisałem. Że też jeszcze się nie nauczyłeś ...

Wracając do tematu - co z przewidywaniem religii i niesprzecznością Boga? Starożytne pisma uznawały go za "wszechwiedzącego lokalnie" a nie "absolutnie"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31253
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:25, 28 Lut 2019    Temat postu:

Irbisol napisał:
Błąd w tej chybionej analogii polega na tym, że mieszkania mogą ze sobą współegzystować.
Natomiast tezy głoszone przez różne religie nie mogą być jednocześnie prawdziwe.

Już to komuś pisałem (może nawet tobie) - nie ma to jak stworzyć sobie durny obraz czyichś poglądów i samemu go wyśmiewać.
Ta przypadłość jest u ciebie dosyć mocno rozwinięta - standardowo dyskutujesz pisząc tasiemcowe posty o swoim wyobrażeniu tego, co napisałem, a nie o tym, co napisałem. Że też jeszcze się nie nauczyłeś ...

To, że mieszkania mogą współegzystować jest okolicznością dodatkową. Mogę podać przykład, gdzie tego elementu nie będzie, zaś ta Twoja logika też będzie w ciężkich tarapatach. Oto on: próbujesz wyjechać na wycieczkę zagraniczną w okreśłonym terminie. Znalazłeś sobie bardzo fajną atrakcyjną ofertę biura podróży. Twoja żona nie ma ochoty z Tobą jechać na wycieczkę, ale że nie chce się otwarcie sprzeciwiać, to ucieka się do podstępu wyszukując inną wycieczkę w tym samym terminie. I już ta pierwsza wycieczka robi się - w ramach logiki, że nie mogą być dwie oferty wartościowe, dobre jednocześnie - spalona. Wycieczki nie mogą ze sobą współegzystować - bo nie pojedziesz w tym samym czasie i na Kretę, i na Kanary.
Wyśmiewam się, bo już mi trochę brakuje sił jak Ci pokazać to, że sorry, ale PO PROSTU STOSUJESZ BŁĘDNĄ ZASADĘ WNIOSKOWANIA. Czy ją odniesiesz do religii, czy czegokolwiek innego, to będzie logiczny błąd! Nie ma żadnego wynikania z tego, że jak więcej ofert/opcji to cokolwiek to świadczy o jednej z tych opcji. Jaka ona - ta opcja, o której myślisz - taka zwyczajnie jest. Dołożenie do puli czegoś z boku nie zmienia fizycznych, logicznych, czy innych właściwości tego, co rozważasz. Jeżeli wybierasz model samochodu z małej puli (np. w sklepie u mniejszego dilera), to ta okoliczność istnienia dodatkowych samochodów w większej, czy mniejszej liczbie NIE MA ŻADNEGO WPŁYWU na to jaki dany egzemplarz jest. Gdyby się złożyło, że ten sam egzemplarz samochodu oglądasz u większego dilera, gdzie stoi obok więcej samochodów, to dalej byłby to ten sam egzemplarz, miałby te same cechy użytkowe. Jeśli akurat ten egzemplarz ma ukrytą wadę, o której nikt nie wie, to czy akurat stanął u dużego dilera, czy u małego, tej wady ani nie naprawi, ani nie pogłębi.
Po prostu dziwi mnie, jak można wnioskować, że ustawiając ten sam element do wyboru - raz w kontekście elementów X, raz w konteście elementów Y (większych, czy mniejszych), uważasz za logiczne, że ten element jakoś magicznie się zmienia. Sorry, życzliwie piszę, po prostu nie rozszyfrowałeś jakiejś tam swojej intencji w swoim rozumowaniu, popełniasz logiczny błąd, tworząc zasadę logiczną, która nie ma racji bytu. Zdarza się. Jak się to dostrzeże, to się w tym aspekcie myślenie zmienia i "idzie dalej". Możesz sobie teizm atakować na wiele innych sposobów, nie musisz - z powodu tej jednej pomyłki - od razu kapitulować jakoś na całej linii. Ale tej dziwacznej zasady - wnioskowania na twardo o właściwościach bytu, z tego w kontekście jakich innych bytów (rzecz najczęściej niezależna) został on postawiony - nie da się wybronić rozumowo (przynajmniej tam, gdzie można separować owe właściwości, gdzie byty są wystarczająco niezależne).

Irbisol napisał:
Wracając do tematu - co z przewidywaniem religii i niesprzecznością Boga? Starożytne pisma uznawały go za "wszechwiedzącego lokalnie" a nie "absolutnie"?


Napiszę szczerze. Może mnie koledzy teiści za zlinczują, ale raczej to zrozumieją. Z grubsza uważam tak (będzie kawa na ławę, więc twardziej, niż zwykle):
Starożytne pisma posługują się starożytnym językiem i starożytnym kontekstem kulturowym. DZISIAJ CZĘSTO ŚCIŚLE NIE WIEMY, co chciał twórca danego sformułowania przekazać. Autorytet takich pism (także Biblii) ma w istocie mocno nieokreśłony status w konkretnej sprawie. Gdy czytamy księgę rodzaju, możemy tam znaleźć także napomnienia jak należy postępować z niewolnikami. Dzisiaj z niewolnikami się "w ogóle nie postępuje", bo niewolnictwo traktujemy jako coś odrażającego moralnie. Te napomnienia dotyczące niewolnictwa ODRZUCAMY. Także teiści je odrzucają, traktując jako nieaktualne, niepoprawne, jako coś odnoszącego się do "choroby tamtych czasów". Dziś patrzymy na tamte zasady, przynajmniej związane z niewolnictwem, jako LOKALNA (mentalnie), czyli właściwa danym czasom okoliczność, jako coś, czego nie uznajemy. Można dodatkowo argumentować, że przepisy w ogóle były o tyle dobre, że poprawiały jakoś sytuację tych niewolników, bo bez nich, niewolnicy mieliby jeszcze gorzej. I chyba byłaby w tym racja, ale - nie oszukujmy się - cały system oparty o niewolnictwo traktujemy jako niewłaściwy, zły, więc od księgi, która daje jakieś ABSOLUTNE WSKAZÓWKI oczekiwalibyśmy, czegoś innego, niż ugięcia się przed warunkami danych czasów. Teiści w dużej części tego nie przyznają, będą jakoś kluczyć gadaniem pobocznym, może właśnie wskazywać, że owe przepisy coś poprawiały w doli niewolników, więc jest ok., ale twarda prawda jest tak, że nie ma jak wybronić owych przykazań, jako absolutnych. Są one JEDYNIE KULTUROWE, LOKALNE, ZALEŻNE OD UWARUNKOWAŃ HISTORYCZNYCH, nie stanowiąc jakieś prawdy uniwersalnej.
Teraz, jeśli teista w końcu to przyzna, to oczywiście będzie miał problem. Bo nagle jednak np. Biblia zrobi się nie takim absolutnym autorytetem. Niektórzy teiści się na tym zatrzymają i utkną myślowo na dobre. Z jednej strony chcą wierzyć, że Biblia jest tekstem zesłanym od Boga, więc mylić nie może. Z drugiej strony przypadek ten z niewolnictwem (ale podobnych problemów z innymi biblijnymi zaleceniami jest wiele) ilustruje twardą prawdę, że w jakiejś postaci Biblia po prostu daje nieprawidłowe sugestie (kolokwialnie "myli się"), a z drugiej przecież Bóg nie może człowieka zwodzić. Mamy tu pat myślowy.
I, niestety, jako teista muszę przyznać, że najczęstszą reakcją moich kolegów teistów jest tutaj bogaty zestaw narzędzi mataczenia z rozumowaniem, desperackie próby ratowania autorytetu Biblii przymykaniem oczu na to co niewygodne, a jednak obecne w Biblii, używanie wielkich i małych sformułowań, udawanie, że coś, co jest w istocie "tak jakby jest czymś innym". U biblistów mówi się o KULTUROWYM KONTEKŚCIE BIBLII. Tak więc problem ogólnie jest znany. Pozostaje jednak kwestia: jaki z tego dalej płynie wniosek?
- A wniosek jest (dla teistów) kłopotliwy. Bo skoro w jednym miejscu jednak wskazówek biblijnych nie możemy potraktować jako ostateczne i słuszne, to powstaje pytanie: a co z tymi wskazówkami, które już nie wyglądają na ewidentnie kulturowe, które chcemy użyć do budowy (już tej poprawnej) religii?...
- Bo wychodzi na to, że one też nie są takie absolutne...
To właściwie jakie są?...
Albo jeszcze inaczej: to jakiemu stwierdzeniu w Biblii możemy uwierzyć tak absolutnie i bez zastrzeżeń?...
Może żadnemu?... :shock:

Niejeden teista ma z tym problem. Wielu teistów ma ten problem wręcz nie rozwiązany - tzn. rozwiązywany doraźnie mataczeniem z własnym myśleniem i rozpoznawaniem. Gdzieś w środku taki teista jest mocno pogubiony, bo instynktownie czuje, że nie może wprost zastosować jakiegoś przykazania biblijnego, a z drugiej nie chce się okazać jako ktoś nieposłuszny Bogu. Dalej strategie są różne - od wypierania ewidentnych faktów (jak płaskoziemcy i kreacjoniści, którzy pragną wziąć sformułowania maksymalnie dosłownie i do tego zbuntować się przeciw "złemu współczesnemu światu", a "oddając ufnie" swój umysł Bogu, nawet w tej postaci, że będą zaprzeczać oczywistościom), można też próbować stosować jakieś strategie pośrednie - próbować sformułowania inaczej rozumieć, udawać iż znaczą coś innego, niż ewidentnie w nich zapisano.
Ja wyrażę prywatne swoje przekonanie w tej kwestii: należy przyjąć zasadę, ze do końca NIE WIEMY, jaki jest sens sformułowań biblijnych, jak należy je interpretować poprawnie, a nawet które z nich po prostu trzeba odrzucić, bo się zdezaktualizowały, albo może nawet (!) były obcym wtrętem.
Dla mnie jest oczywiste, że z jednej strony Biblia jest dziełem natchnionym, ważnym, dającym istotne wskazówki, jednak te wskazówki czasem trzeba odkryć samodzielnie, a przy tym ZNACZĄCO ODCHODZĄC OD DOMYŚLNEJ INTERPRETACJI SŁÓW.
Oczywiście przy takim ujęciu słusznym będzie zarzut: no tak, to ty decydujesz, co tam sobie z Biblii uznasz, więc możesz z tej księgi wyciągnąć właściwie wszystko co zechcesz. Uważam, że zarzut JEST słuszny!
- Tak mogę z Biblii wyciągnąć błędne wnioski. I nawet WIEM, że liczni ludzie takie błędne wnioski wyciągali, o czym świadczy historia różnych błędów, czasem zbrodni popełnianych przez wierzących, a motywowanych gorliwością religijną.

W takim razie pojawia się dość zasadnicze pytanie: to po co mi właściwie owa Biblia?
- Skoro nie mam tu nic takiego absolutnego i pewnego, to może w ogóle nie powinienem czytać, rozważać, szanować tej księgi?... :shock:
W moim przekonaniu to byłby błąd.
Uważam, że Biblia JEST DZIEŁEM NATCHNIONYM przez Boga, studiowanie owej księgi jest bardzo pomocne w zbliżaniu się człowieka do zbawienia, do Boga. Tyle, że owo studiowanie nie działa na zasadzie znanej z publikacji współczesnych, szczególnie naukowych, czy inaczej poddanych rygorom metodologii. W czasach powstawania Biblii nie było metodologii, nie było współczesnej wiedzy, była zupełnie inna mentalność ludzi.
Właściwie to trochę bym powiedział, że warto potraktować Biblię jako księgę... magiczną. :shock:
Co to znaczy?
- Ano to, że ona będzie działała na umysł niekoniecznie wprost, niekoniecznie przez odczyt bezpośredniego znaczenia sformułowań, ale w sposób o wiele bardziej złożony. Biblia ROZWIJA OGÓLNIE MYŚLENIE O CZŁOWIECZEŃSTWIE, przekazując (czasem bardziej by pasowało słowo "przemycając") do umysłu różne sugestie. To działa na wiele sposobów - czasem samym tylko postawieniem jakiegoś problemu (bez rozwiązania, chodzi o to, aby w ogóle o sprawie trochę pomyśleć), czasem poprzez odległe skojarzenia, czasem jednak też poprzez uwierzenie na twardo jakiemuś sformułowaniu (np. dla mnie takim bezwzględnym przykazaniem jest przykazanie miłości i trzymanie się prawdy), czasem postawienie umysłu w stan sprzeczności (na podobieństwo koanu zen).
Ktoś powie: ale jaką mamy gwarancję, że zrobimy to wszystko prawidłowo?
- Ano nie mamy gwarancji. A właściwie mamy coś, co gwarancją nie jest, ale pomocą już tak: natchnienie ze strony Ducha Świętego!
Bez pomocy samego Boga tej złożonej układanki się w całość nie złoży. I właściwie ta ostatnia okoliczność może być uznana wręcz za POWÓD, ŻE BIBLIA WŁAŚNIE TAKA JEST, JAKA JEST - taka nieprecyzyjna, trudna w interpretacji, nie wiadomo co do końca przekazująca. Otóż dobrze (!) źe Biblia taka jest, bo gdyby ona się dala poprawnie opanować myślą bez pomocy Ducha Świętego, to sugerowałaby dla umysłu błędną ścieżkę. Czytanie Biblii powinno być połączone z nieprzerwanym "wchłanianiem Boga i prawdy w siebie". Stany niejasności, niezrozumienia są potrzebne, aby człowiek rozumiał, iż sam sobie nie poradzi i aby szukał rozwiązań nie tylko w tekście jako takim, ale w boskim natchnieniu.
Podsumowując: traktowanie Biblii tak jak współczesne dzieło o intelektualnym przekazie jest błędne i niepoprawne. Wzięcie zapisów Biblii wprost, często będzie przyczyną błędów myślenia (i było w historii przyczyną takich błędów). Dopiero połączenie myślenia o tekstach biblijnych z ciągłym poszukiwaniem łączności z Bogiem, poszukiwanie natchnień do interpretacji daje poprawny efekt.
I na koniec: wiem, że taki obraz jest nie do zaakceptowania dla kogoś rozumującego w sposób typowy dla współczesnej kultury i cywilizacji. Nie spodziewam się, abym moim opisem kogoś (szczególnie nastawionego negatywnie do religii) przekonał. Raczej spodziewam się reakcji w stylu: a nie mówiłem! Sam nic nie wiesz, a nawet się do tego przyznałeś! Nie ma w przekazie religii nic konkretnego i pewnego. Więc religia, Biblia i jej nakazy, jest nic nie warta. Ja na takie myślenie po prostu nie mam argumentu. Bo aby się tu dogadać, należałoby ZMIENIĆ PARADYGMATY myślowe. Najbardziej podstawowym paradygmatem do zmiany byłoby: człowiek - jego myślenie - nie jest tylko informacją! Chodzi o coś więcej (dużo więcej!) niż tylko budowanie ciągów informacyjnych - zależności logicznych, sekwencji przyczynowo - skutkowych. Biblia jest trochę jak życie - nie jest prosta, nie jest oczywista, sama wymaga POSZUKIWANIA WIĘZI. Jej przekaz powinien prowadzić do głębokiego (w części pozaintelektualnego) przemyślenia tego, CZYM MY - LUDZIE - JESTEŚMY?, a nie do jakiegoś zaliczania do umysłu formułek, czy nawet znaczeń intelektualnych.
A jeśli ktoś "wie" (zakłada z góry i tego się trzyma), ze jesteśmy samą informacją i ciałem materialnym, to się ze mną nie porozumie. Zostaniemy osobno, w niekompatybilnych domenach myśli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14100
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Czw 21:37, 28 Lut 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Znalazłeś sobie bardzo fajną atrakcyjną ofertę biura podróży. Twoja żona nie ma ochoty z Tobą jechać na wycieczkę, ale że nie chce się otwarcie sprzeciwiać, to ucieka się do podstępu wyszukując inną wycieczkę w tym samym terminie. I już ta pierwsza wycieczka robi się - w ramach logiki, że nie mogą być dwie oferty wartościowe, dobre jednocześnie - spalona. Wycieczki nie mogą ze sobą współegzystować - bo nie pojedziesz w tym samym czasie i na Kretę, i na Kanary.

Co ty bredzisz?
Pokazałem ci, gdzie robisz błąd, a ty dalej brniesz.
To, gdzie ja pojadę czy nie pojadę, nie ma nic wspólnego ze współistnieniem wycieczek. One nie są ze sobą sprzeczne - żadna z nich nie twierdzi, że ona jedyna istnieje naprawdę.
A religie stwierdzają tezy SPRZECZNE ze sobą.

Dziwię się, że na czymś takim się wykładasz. I - jak już wcześniej zauważyłem - sam robisz błąd i go wyśmiewasz.

Na resztę odpowiem jutro.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31253
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:37, 28 Lut 2019    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Znalazłeś sobie bardzo fajną atrakcyjną ofertę biura podróży. Twoja żona nie ma ochoty z Tobą jechać na wycieczkę, ale że nie chce się otwarcie sprzeciwiać, to ucieka się do podstępu wyszukując inną wycieczkę w tym samym terminie. I już ta pierwsza wycieczka robi się - w ramach logiki, że nie mogą być dwie oferty wartościowe, dobre jednocześnie - spalona. Wycieczki nie mogą ze sobą współegzystować - bo nie pojedziesz w tym samym czasie i na Kretę, i na Kanary.

Co ty bredzisz?
Pokazałem ci, gdzie robisz błąd, a ty dalej brniesz.
To, gdzie ja pojadę czy nie pojadę, nie ma nic wspólnego ze współistnieniem wycieczek. One nie są ze sobą sprzeczne - żadna z nich nie twierdzi, że ona jedyna istnieje naprawdę.
A religie stwierdzają tezy SPRZECZNE ze sobą.

Jeśli o ten aspekt - stwierdzania - Ci chodzi, to z kolei różne partie mają sprzeczne ze sobą programy. I Z TEGO WYNIKA WNIOSEK (! :shock: ) że żaden program nie jest poprawny, możliwy do zrealizowania?...
Czy sam fakt zgłoszenia przez - np. inną partię - programu odmiennego od NAJLEPSZEGO Z MOŻLIWYCH programu partii najlepszej z możliwych - musi "logicznie uwalić" ten najlepszy program?...
Bo przecież Twoja "logika" najwyraźniej to właśnie głosi. Aspekt stwierdzania, czy nie jest tu poboczny, więc się nim nie zasłonisz.

Odpowiedz na to proste pytanie: jak to możliwe, że SAMA ZMIANA W OTOCZZENIU WYBORU, miałaby mieć jakikolwiek wpływ na to, czym jest dany byt, który przecież sam się nie zmienia?

A ostatecznie - czy z punktu widzenia trzeciej osoby - to, że ja mam zdanie przeciwne Twojemu, automatycznie oznacza, ze Twoje zdanie musi być fałszywe?... :rotfl: (moje też oczywiście, ale i Twoje). I wniosek ten wystąpi AUTOMATYCZNIE, czyli bez pytania, jakie poglądy masz właściwie Ty, albo ja.
Bo taki wniosek należałoby z tej Twojej logiki wyciągnąć.

Na koniec można by pokazać najbardziej ubawny wniosek z owej zasady "logicznej", którą stosujesz wobec istnienia sprzecznych stwierdzeń.

Oto dowód, że każde zdanie stwierdzające jest fałszywe.
Dowód
Weźmy dowolne zdanie stwierdzające.
Weźmy zaprzeczenie tego zdania.
Zestawmy zdanie stwierdzające z przeczącym mu, sugerując wybór między nimi.
Ponieważ nie mogą istnieć prawdziwe tezy, które mają jakieś zaprzeczenia (podstawowy dogmat Irbisologiki), to teza pierwsza - stwierdzająca musi być fałszywa.
cbdo.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 0:00, 01 Mar 2019, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14100
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Pią 11:45, 01 Mar 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
To, gdzie ja pojadę czy nie pojadę, nie ma nic wspólnego ze współistnieniem wycieczek. One nie są ze sobą sprzeczne - żadna z nich nie twierdzi, że ona jedyna istnieje naprawdę.
A religie stwierdzają tezy SPRZECZNE ze sobą.

Jeśli o ten aspekt - stwierdzania - Ci chodzi, to z kolei różne partie mają sprzeczne ze sobą programy. I Z TEGO WYNIKA WNIOSEK (! :shock: ) że żaden program nie jest poprawny, możliwy do zrealizowania?...

To, że coś da się osiągnąć na wiele sposobów (wycieczka, program polityczny, gospodarczy) sprzeczne nie jest.
Natomiast to, że istnieje wiele "jedynych" bogów już sprzeczne jest.

Może zrób sobie taki prosty test, zanim zaczniesz krytykować czyjś sposób myślenia, którego nie ogarniasz. Bo znowu krytykujesz jakąś pokrakę myślową, którą sobie wytworzyłeś a nie to, co ja twierdzę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31253
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:45, 01 Mar 2019    Temat postu:

Irbisol napisał:
Może zrób sobie taki prosty test, zanim zaczniesz krytykować czyjś sposób myślenia, którego nie ogarniasz. Bo znowu krytykujesz jakąś pokrakę myślową, którą sobie wytworzyłeś a nie to, co ja twierdzę.


A ja to widzę tak, że sam nie jesteś w stanie zdiagnozować co twierdzisz. Masz pewną intuicję dotyczącą poszukiwania prawdziwości, ale jej nie przemyślałeś w pełni. Ja Ci wskazuję konsekwencje tego, do czego prowadzi to "prawo", jakie de facto formułujesz, negując z góry poprawność jakiejkolwiek religii, skoro obok jest inna twierdząca sprzecznie z tą pierwszą. W sformułowaniu oczyszczonym z incydentalności, czyli ogólnie, należy owo prawo sformułować z grubsza tak: jeśli opcje do wyboru są między sobą sprzeczne, to żadna z tych opcji nie może być słuszna/prawdziwa. Tak to z grubsza przedstawiasz, stosując do religii.
Teraz mamy pytanie: czy owa zasada, którą tutaj wyróżniłem w ogóle jest logicznie słuszna? inaczej: czy obowiązuje dla DOWOLNEGO WYBORU Z OPCJI?

Jeśliby bowiem miała ona być słuszna wyłącznie (! w innych przypadkach już nie) dla tego jednego przypadku - z religiami zestawionymi w jakimś tam zbiorze - to oznacza, iż de facto nie powołujesz się na (ogólną) zasadę, tylko po prostu arbitralnie stwierdzasz sam potrzebną Ci tezę, iż religie muszą być fałszywe. I odwołanie się do tego obrazu, że mamy wiele religii i z tego cokolwiek miałoby wynikać, jest zwykłą zmyłką, atrapą dla uwagi.
Jeśli jednak chcesz się na aspekt sprzeczności opcji do wyboru powołać JAKO NA ZASADĘ OGÓLNĄ, na coś co obowiązuje niezależnie od przypadku, do którego chcesz daną rzecz użyć, to należałoby się zastanowić, czy w ogóle taka zasada ma sens.
Otóż ja twierdzę, że taka zasada NIE MA SENSU. Wykazałem Ci, że z niej wynika, iż żadne stwierdzenie nie może być prawdziwe, a zatem wynika z niej kompletna destrukcja logiki. Bo wybieramy NAJCZĘŚCIEJ mając sprzeczność dostępnych opcji - właśnie DLATEGO COŚ WYBIERAMY, że opcje się różnią (różnica sama w sobie jest formą sprzeczności), czyli NIE JEST NAM WSZYSTKO JEDNO, czyli wybór ma sens, bo dostosowuje ogląd opcji do celu rozumowania. Więc - JAKO OGÓLNĄ - taką "zasadę" (teraz użyłem cudzysłowu, bo już twierdzę, że to w ogóle nie jest prawdziwa zasada) musimy odrzucić.
Co nam zostało?
- Twoje arbitralne stwierdzenie, nie poparte niczym sensownym (teraz to już wiemy, że poparte wyłącznie bledną sugestią prawa logicznego), że z racji na to, że masz wybór w religiach, to nie chcesz (konkretnie religii, bo gdyby chodziło nie o religie, to sprawa byłaby inaczej przez Ciebie rozpatrywana) uznać żadnej za poprawną.
Tego nie potrafiłeś przeanalizować w swoim rozumowaniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14100
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Pią 14:02, 01 Mar 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
W sformułowaniu oczyszczonym z incydentalności, czyli ogólnie, należy owo prawo sformułować z grubsza tak: jeśli opcje do wyboru są między sobą sprzeczne, to żadna z tych opcji nie może być słuszna/prawdziwa. Tak to z grubsza przedstawiasz, stosując do religii.

To teraz zacytuj, gdzie tak twierdzę.
Zwłaszcza że co jakiś czas podkreślam, że co najwyżej jedna jest prawdziwa.
Nie ma sensu dyskutować o czymś, co jest tylko wytworem twojego nierozumienia tekstu. A ty uwielbiasz wymyśleć sobie jakiegoś potworka, który jest wyłącznie twojego autorstwa i wtedy się nad nim pastwić i pisać elaboraty na temat jego błędności.
Twoja wola - ale swoich wymysłów mi nie przypisuj.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31253
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:17, 01 Mar 2019    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
W sformułowaniu oczyszczonym z incydentalności, czyli ogólnie, należy owo prawo sformułować z grubsza tak: jeśli opcje do wyboru są między sobą sprzeczne, to żadna z tych opcji nie może być słuszna/prawdziwa. Tak to z grubsza przedstawiasz, stosując do religii.

To teraz zacytuj, gdzie tak twierdzę.
Zwłaszcza że co jakiś czas podkreślam, że co najwyżej jedna jest prawdziwa.
Nie ma sensu dyskutować o czymś, co jest tylko wytworem twojego nierozumienia tekstu. A ty uwielbiasz wymyśleć sobie jakiegoś potworka, który jest wyłącznie twojego autorstwa i wtedy się nad nim pastwić i pisać elaboraty na temat jego błędności.
Twoja wola - ale swoich wymysłów mi nie przypisuj.

Zarzut niewątpliwie stawiałeś - ostatnio w postaci:
Irbisol napisał:
Religie niestety same siebie logicznie rozwalają, bo każda twierdzi, że to ona "działa" - w sensie: jest jedyną prawdziwą.

Ty twierdzisz, ze mówisz prawdę, ja - twierdząc coś przeciwnego - głoszę to jako prawdę, a więc obaj nie możemy mieć racji?...

Przyszedł mi też do głowy pewien komentarz do sprawy, więc dodałem posta w wątku http://www.sfinia.fora.pl/religie-i-wyznania,6/zarzut-z-wielosci-religii,8959.html

Pytam się więc, jak to swoje sformułowanie rozumiesz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14100
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Śro 20:15, 06 Mar 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
W sformułowaniu oczyszczonym z incydentalności, czyli ogólnie, należy owo prawo sformułować z grubsza tak: jeśli opcje do wyboru są między sobą sprzeczne, to żadna z tych opcji nie może być słuszna/prawdziwa. Tak to z grubsza przedstawiasz, stosując do religii.

To teraz zacytuj, gdzie tak twierdzę.
Zwłaszcza że co jakiś czas podkreślam, że co najwyżej jedna jest prawdziwa.
Nie ma sensu dyskutować o czymś, co jest tylko wytworem twojego nierozumienia tekstu. A ty uwielbiasz wymyśleć sobie jakiegoś potworka, który jest wyłącznie twojego autorstwa i wtedy się nad nim pastwić i pisać elaboraty na temat jego błędności.
Twoja wola - ale swoich wymysłów mi nie przypisuj.

Zarzut niewątpliwie stawiałeś - ostatnio w postaci:
Irbisol napisał:
Religie niestety same siebie logicznie rozwalają, bo każda twierdzi, że to ona "działa" - w sensie: jest jedyną prawdziwą.

I gdzie tu jest cokolwiek o tym, że wszystkie są fałszywe?
Piszę, że bez sensu jest się opierać na systemie, który twierdzi kategorycznie, a w 99.99% przypadków się myli. Jeżeli nie w 100%.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31253
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:50, 06 Mar 2019    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
W sformułowaniu oczyszczonym z incydentalności, czyli ogólnie, należy owo prawo sformułować z grubsza tak: jeśli opcje do wyboru są między sobą sprzeczne, to żadna z tych opcji nie może być słuszna/prawdziwa. Tak to z grubsza przedstawiasz, stosując do religii.

To teraz zacytuj, gdzie tak twierdzę.
Zwłaszcza że co jakiś czas podkreślam, że co najwyżej jedna jest prawdziwa.
Nie ma sensu dyskutować o czymś, co jest tylko wytworem twojego nierozumienia tekstu. A ty uwielbiasz wymyśleć sobie jakiegoś potworka, który jest wyłącznie twojego autorstwa i wtedy się nad nim pastwić i pisać elaboraty na temat jego błędności.
Twoja wola - ale swoich wymysłów mi nie przypisuj.

Zarzut niewątpliwie stawiałeś - ostatnio w postaci:
Irbisol napisał:
Religie niestety same siebie logicznie rozwalają, bo każda twierdzi, że to ona "działa" - w sensie: jest jedyną prawdziwą.

I gdzie tu jest cokolwiek o tym, że wszystkie są fałszywe?
Piszę, że bez sensu jest się opierać na systemie, który twierdzi kategorycznie, a w 99.99% przypadków się myli. Jeżeli nie w 100%.

Nie zrozumiałem tej ostatniej Twojej wypowiedzi. :cry: Tzn. słowa rozumiem, ale nie załapuję ich w kontekście tej całej dyskusji. Gdzie tu ktoś/coś twierdzi na 99,99%, czy 100%?...
Napisałeś, że "religie same siebie rozwalają", czyli traktujesz je chyba jak fałszywe. Chyba wszystkie. Jak to inaczej zrozumieć?... :shock:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 18:18, 07 Mar 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14100
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Pią 9:28, 08 Mar 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Zarzut niewątpliwie stawiałeś - ostatnio w postaci:
Irbisol napisał:
Religie niestety same siebie logicznie rozwalają, bo każda twierdzi, że to ona "działa" - w sensie: jest jedyną prawdziwą.

Więc pytam, gdzie tu jest cokolwiek o tym, że wszystkie są fałszywe?
Piszę, że cały system jest niewiarygodny, bo spośród tysięcy religii co najwyżej jedna twierdzi prawdę. Reszta (a być może wszystkie), to bullshit.
To, że system jest do dupy i szansa trafienia jest bliska zeru nie oznacza, że jednak czasami coś się nie może udać.
A to sobie wmówiłeś i teraz pisujesz elaboraty, jak to błąd w myśleniu ateisty znalazłeś. Nie po raz pierwszy taki urojony błąd znalazłeś i pewnie nie po raz ostatni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31253
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:54, 08 Mar 2019    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Zarzut niewątpliwie stawiałeś - ostatnio w postaci:
Irbisol napisał:
Religie niestety same siebie logicznie rozwalają, bo każda twierdzi, że to ona "działa" - w sensie: jest jedyną prawdziwą.

Więc pytam, gdzie tu jest cokolwiek o tym, że wszystkie są fałszywe?
Piszę, że cały system jest niewiarygodny, bo spośród tysięcy religii co najwyżej jedna twierdzi prawdę. Reszta (a być może wszystkie), to bullshit.
To, że system jest do dupy i szansa trafienia jest bliska zeru nie oznacza, że jednak czasami coś się nie może udać.

Szansa trafienia (w znaczeniu wylosowania) rzeczywiście jest mała. Tyle, że nie rozumiesz różnicy między losowaniem, a świadomym wyborem. Wybór jest czymś innym niż losowanie - dlaczego spośród miliardów budynków na Ziemi wracasz wciąż do swojego domu?
- Przecież prawdopodobieństwo trafienia akurat na Twój dom, jest znikome. Powinieneś do domu wracać średnio raz na ileś tam milionów wejść do budynku....
Poza tym religie nie muszą być absolutnie prawdziwe, bądź absolutnie falszywe. Zwykle religia posiada wiele twierdzeń, część z nich może być prawdziwa, część fałszywa, a co do części wręcz W OGÓLE MOŻE NIE BYĆ OBIEKTYWNYCH KRYTERIÓW ROZSTRZYGAJĄCYCH. W tym ostatnim przypadku dany aspekt jest wybierany subiektywnie - w znaczeniu "to mi się podoba", a nie "to jest prawdziwe".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14100
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Pią 12:16, 08 Mar 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
dlaczego spośród miliardów budynków na Ziemi wracasz wciąż do swojego domu?
- Przecież prawdopodobieństwo trafienia akurat na Twój dom, jest znikome.

Bo wybieram ten budynek na podstawie konkretnego kryterium.
A ty najwyraźniej nie wybierasz religii na podstawie kryterium prawdziwości tego, co głosi (bo jest to nieweryfikowalne), więc masz inne, chciejskie kryterium. Gdybyś chciał wybierać na podstawie prawdy, wtedy musiałbyś losować.
Zatem świadomie ryzykujesz fałsz - i jest to ryzyko bardzo duże.

Oczywiście mój wybór budynku też jest chciejski, ale robię to dla siebie. A nie żeby twierdzić, jaka jest rzeczywistość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31253
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:25, 08 Mar 2019    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
dlaczego spośród miliardów budynków na Ziemi wracasz wciąż do swojego domu?
- Przecież prawdopodobieństwo trafienia akurat na Twój dom, jest znikome.

Bo wybieram ten budynek na podstawie konkretnego kryterium.
A ty najwyraźniej nie wybierasz religii na podstawie kryterium prawdziwości tego, co głosi (bo jest to nieweryfikowalne), więc masz inne, chciejskie kryterium. Gdybyś chciał wybierać na podstawie prawdy, wtedy musiałbyś losować.
Zatem świadomie ryzykujesz fałsz - i jest to ryzyko bardzo duże.

Oczywiście mój wybór budynku też jest chciejski, ale robię to dla siebie. A nie żeby twierdzić, jaka jest rzeczywistość.

Ja religię tez "robię dla siebie". I mam powody (własne). Nie pisz więc o religiach jakbyś pisał o mnie (że "nie wybieram kryterium prawdziwości"), to TO JA USTALAM KRYTERIA i ja je stosuję. Ty nie znasz moich kryteriów, możesz się domyślać jakie one są, ale - co wynika choćby z naszej dyskusji - masz owe domysły nietrafione. Prawda jest taka, że TY, STOSUJĄC TWOJE KRYTERIA, nie widzisz prawdy w wyborze relgii, więc musiałbyś losować.
Proponuję, aby każdy o swoich wyborach pisał sam. Ja nie zamierzam Ci wmawiać jakie masz kryteria, bo wiem, że mam dostęp jedynie do mojego, a nie Twojego umysłu.
Cała sprawa światopoglądowa jest właśnie sprawą o kryteria!
Rozmowa o światopoglądach jest rozmową o kryteriach oceny rzeczywistości siebie i tego co zewnętrzne. Widzę, że kryteriów, które dla mnie są ważne, Ty w ogóle nie bierzesz pod uwagę (najczęściej nawet nie masz ochoty się przyjrzeć, a co dopiero rozważyć). Więc pisz uczciwie, że owej grupy kryteriów nie chcesz rozważać, a nie, że ich nie ma, czy że są "nieprawdziwe".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14100
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Pią 13:25, 08 Mar 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Ty nie znasz moich kryteriów, możesz się domyślać jakie one są, ale - co wynika choćby z naszej dyskusji - masz owe domysły nietrafione. Prawda jest taka, że TY, STOSUJĄC TWOJE KRYTERIA, nie widzisz prawdy w wyborze relgii, więc musiałbyś losować.

Prawda może polegać tylko na tym, że wybierasz religię wg prawdziwych kryteriów, ale innych niż kryterium prawdy tego, co głosi religia.
Bo to kryterium jest NIEWERYFIKOWALNE.
Więc nie piszę o tobie, tylko o tym kryterium. A siłą rzeczy i ty nie możesz go stosować - pozostają ci zatem inne kryteria, typowo chciejskie.
I w tym nie byłoby nic złego (chciejstwo jest wszechobecne, co też swego czasu odkryłeś niczym Amerykę), gdyby nie fakt, że stwierdzasz coś o rzeczywistości, a nie tylko o swoich upodobaniach.

Cytat:
Widzę, że kryteriów, które dla mnie są ważne, Ty w ogóle nie bierzesz pod uwagę

Po prostu mnie nie interesują - przynajmniej w kontekście, w jakim badam fenomen religii.
Fenomen - bo to niesamowite, że ludzie temu ulegają.

Cytat:
Więc pisz uczciwie, że owej grupy kryteriów nie chcesz rozważać, a nie, że ich nie ma, czy że są "nieprawdziwe".

To nie są kryteria prawdziwości tego, co stwierdza religia.
Brzmi podobnie, a chodzi o co innego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:15, 08 Mar 2019    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ty nie znasz moich kryteriów, możesz się domyślać jakie one są, ale - co wynika choćby z naszej dyskusji - masz owe domysły nietrafione. Prawda jest taka, że TY, STOSUJĄC TWOJE KRYTERIA, nie widzisz prawdy w wyborze relgii, więc musiałbyś losować.
Prawda może polegać tylko na tym, że wybierasz religię wg prawdziwych kryteriów, ale innych niż kryterium prawdy tego, co głosi religia. Bo to kryterium jest NIEWERYFIKOWALNE.
Więc nie piszę o tobie, tylko o tym kryterium. A siłą rzeczy i ty nie możesz go stosować - pozostają ci zatem inne kryteria, typowo chciejskie.
I w tym nie byłoby nic złego (chciejstwo jest wszechobecne, co też swego czasu odkryłeś niczym Amerykę), gdyby nie fakt, że stwierdzasz coś o rzeczywistości, a nie tylko o swoich upodobaniach.
Nauka identyfikuje (1) źródła religijne/mitologiczne oparte na przekazach ustnych lub zapisanych ale w różny sposób modyfikowanych na bazie "pamięci poetyckiej"; i (2) źródła historyczne oparte na udokumentowanych faktach. Wszelkie przekazy religijne zaliczane sa jako "pamiec poetycka".

Irbisol napisał:
MD napisał:
Widzę, że kryteriów, które dla mnie są ważne, Ty w ogóle nie bierzesz pod uwagę
Po prostu mnie nie interesują - przynajmniej w kontekście, w jakim badam fenomen religii.
Fenomen - bo to niesamowite, że ludzie temu ulegają.
Jesli Irobisol bada fenomen zainteresowania [w tym kontekscie religie katolicka, ktorej jestes wyznawca] z powiomu pamieci historycznej, to nie dojdziecie do porozumienia. Dodatkowo, nauka identyfikuje rowniez "pamiec kulturowa" (w Polsce w strone religii katolickiej) i "pamiec osobista".

Irbisol napisał:
MD napisał:
Więc pisz uczciwie, że owej grupy kryteriów nie chcesz rozważać, a nie, że ich nie ma, czy że są "nieprawdziwe".

To nie są kryteria prawdziwości tego, co stwierdza religia.
Brzmi podobnie, a chodzi o co innego.
Irbisol nie bylby w stanie byc bardziej otwartym i uczciwym intelektualnie, bo nie posiada emocjonalnego zaangazowania w fenomen tymczasowego zainteresowania, wiec jakikolwiek bias/uprzedzenie mu nie grozi.



-> Ben-Tovim, R. (2018). The collapsing roof of history: James Joyce, Josephus Flavius, and the Duty of Memory. South Atlantic Review, 83(2), 47.

Jeśli jakikolwiek z tych czynników pamieci (oprócz pamięci historycznej/udokumentowanej/opublikowanej) wpływa na osobę lub grupę osób to identyfikujemy fpotrzebe logicznej analizy przed dedukcję i indukcję i moralnego obowiązku aby zidentyfikować potencjalny bias/wpyw czynników kulturowych czy osobistych na przebieg wypadków.

Skuteczną metodą jaką poznałam w programie doktorskim jest analiza socioretoryczna Robbinsa (1999) oparta o użycie tekstur ->
[link widoczny dla zalogowanych]

Jesli naukowiec nie poradzi sobie z osobista pamiecia, to moze przeczytac o sobie w publikacji dlaczego i jak to uczynil i przyjemnym to nie jest ->

->
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31253
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:53, 08 Mar 2019    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ty nie znasz moich kryteriów, możesz się domyślać jakie one są, ale - co wynika choćby z naszej dyskusji - masz owe domysły nietrafione. Prawda jest taka, że TY, STOSUJĄC TWOJE KRYTERIA, nie widzisz prawdy w wyborze relgii, więc musiałbyś losować.

Prawda może polegać tylko na tym, że wybierasz religię wg prawdziwych kryteriów, ale innych niż kryterium prawdy tego, co głosi religia.
Bo to kryterium jest NIEWERYFIKOWALNE.
Więc nie piszę o tobie, tylko o tym kryterium.

Sprawdzam!
Piszesz o "tym" kryterium (w cytacie pokolorowane). Czyli o jakim KONKRETNIE kryterium Ty piszesz, że rzekomo ja je stosuję?
Bo albo jesteś jasnowidzem, który zna MOJE :shock: kryteria, albo po prostu rzucasz słowa na wiatr, coś Ci się dam zdaje, coś przypuszczasz, więc swoje przypuszczenia (po raz kolejny z resztą) traktujesz jako potwierdzoną prawdę.
No więc jakie to kryterium nieweryfikowalne JA stosuję?
Czekam na wskazanie.

Ciekawe z resztą, że za chwilę sam przyznajesz w kontekście kryteriów.
Cytat:
Po prostu mnie nie interesują - przynajmniej w kontekście, w jakim badam fenomen religii.


Podsumujmy Twoje stanowisko wedle deklaracji, jakie tu sam złożyłeś:
1. teiści stosują kryteria, które Cię nie interesują.
2. Jednocześnie, te nie znane Ci kryteria, które Cię nie interesują, są wg Ciebie NIEWERYFIKOWALNE, czyli wypowiadasz się na temat tego, co Cię nie zainteresowało.
Podajesz ocenę czegoś (autorytatywnie i pewnie) co nie wiesz, czym jest.
Ta Irbisolologika po raz kolejny mnie zadziwia... :shock:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14100
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Pią 17:11, 08 Mar 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Prawda może polegać tylko na tym, że wybierasz religię wg prawdziwych kryteriów, ale innych niż kryterium prawdy tego, co głosi religia.
Bo to kryterium jest NIEWERYFIKOWALNE.
Więc nie piszę o tobie, tylko o tym kryterium.

Sprawdzam!
Piszesz o "tym"  kryterium (w cytacie pokolorowane). Czyli o jakim KONKRETNIE kryterium Ty piszesz, że rzekomo ja je stosuję?

Piszę, jakiego kryterium NIE stosujesz.
Naucz się dokładniej czytać, bo później znowu mamy przez resztę postu twoją "zadziwiającą Irbisolologikę", której autorem jesteś wyłącznie ty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31253
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:28, 08 Mar 2019    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Prawda może polegać tylko na tym, że wybierasz religię wg prawdziwych kryteriów, ale innych niż kryterium prawdy tego, co głosi religia.
Bo to kryterium jest NIEWERYFIKOWALNE.
Więc nie piszę o tobie, tylko o tym kryterium.

Sprawdzam!
Piszesz o "tym"  kryterium (w cytacie pokolorowane). Czyli o jakim KONKRETNIE kryterium Ty piszesz, że rzekomo ja je stosuję?

Piszę, jakiego kryterium NIE stosujesz.
Naucz się dokładniej czytać, bo później znowu mamy przez resztę postu twoją "zadziwiającą Irbisolologikę", której autorem jesteś wyłącznie ty.

Przecież nie wiesz nic o moich kryteriach, jako że się nimi nie interesujesz - zarówno tymi, które stosuję, jak i nie stosuję.
Do ustalenia tego co stosują, IDENTYCZNIE jak i do ustalenia tego, czego NIE STOSUJĘ, wymagane jest zainteresowanie owym "czymś" - czy to w celu potwierdzenia, czy w celu eliminacji.
Wypowiadasz się jadnak na temat czegoś, o czym nie masz pojęcia, a nawet sam to przyznajesz. Irbisolologika...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:56, 08 Mar 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Prawda może polegać tylko na tym, że wybierasz religię wg prawdziwych kryteriów, ale innych niż kryterium prawdy tego, co głosi religia.
Bo to kryterium jest NIEWERYFIKOWALNE.
Więc nie piszę o tobie, tylko o tym kryterium.

Sprawdzam!
Piszesz o "tym"  kryterium (w cytacie pokolorowane). Czyli o jakim KONKRETNIE kryterium Ty piszesz, że rzekomo ja je stosuję?

Piszę, jakiego kryterium NIE stosujesz.
Naucz się dokładniej czytać, bo później znowu mamy przez resztę postu twoją "zadziwiającą Irbisolologikę", której autorem jesteś wyłącznie ty.
Przecież nie wiesz nic o moich kryteriach, jako że się nimi nie interesujesz - zarówno tymi, które stosuję, jak i nie stosuję.
Do ustalenia tego co stosują, IDENTYCZNIE jak i do ustalenia tego, czego NIE STOSUJĘ, wymagane jest zainteresowanie owym "czymś" - czy to w celu potwierdzenia, czy w celu eliminacji.
Wypowiadasz się jadnak na temat czegoś, o czym nie masz pojęcia, a nawet sam to przyznajesz. Irbisolologika...
Zamiast tej zabawy w kotka i myszkę proszę wypunktuj jakich kryteriow użyłeś jako człowiek dorosły aby skierować się w stronę pamięci poetyckiej i wyznawać kult katolicyzmu i uzasadnij je.

Zadałam Ci to pytanie poprzednio ale nie przypominam sobie abyś udzielił odpowiedzi. Jeśli udzieliłeś, to proszę podaj link. Chętnie zapoznam się z Twoimi , nazwijmy umownie, "przyczynami" przyjęcia i zaakceptowania do praktyki kultu katolicyzmu. Jestem ciekawa tym bardziej, bo utrzymuję kontakt z moimi wykładowcami z uczelni jak również z koleżankami i kolegami poprzednio doktorantami o teraz doktorami oraz nowymi doktorantami. Ostatnio spotkalam się z przypadkiem katolickiej konwersji u malzeństwa - ona Ph. D., on nie. Jestem ciekawa na Twoim przykładzie, bo jej i jego nie omieszkam zapytać. Porównamy notatki. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 5 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin