Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jeśli realizm to który?
Idź do strony 1, 2, 3 ... 19, 20, 21  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 9:27, 07 Lip 2021    Temat postu: Jeśli realizm to który?

A teraz zabawię się w Michała D.i napiszę wypracowanie ;)

Najogólniej mówiąc wspólną cechą realizmów w filozofii jest pogląd, że świat postrzegany przez nas jako coś zewnętrznego wobec nas rzeczywiście jest na zewnątrz nas, a nie, że istnieje w nas. Można uważać, ze jedynie w nas istnieje krzesło jako to, co widzimy, dotykamy itd. jako krzesło i jednocześnie być realistą (jakiegoś typu), o ile uważa się, że źródłem doznania "krzesło" jest coś, co istnieje na zewnątrz nas, a co my odbieramy jako "krzesło" poprzez nasz aparat poznawczy.

Realizmy można dzielić zależnie od tego, za co to coś się uważa. Ponieważ nie ma sposobu, żeby wyjść na zewnątrz siebie i sprawdzić co to jest, to nie ma sposobu sprawdzić, który realizm jest słuszny (kwestią dyskusyjną jest też słuszność realizmu jako takiego). Ale czy to znaczy, że wszystkie realizmy są tak samo uprawdopodobnione? Czy możemy zasadnie któremuś z nich przypisać większe uprawdopodobnienie (a może przyjęcie go z zastosowaniem innych kryteriów niż większe uprawdopodobnienie?)?

Punktem wyjścia jest oczywiście założenie, że realizm jest słusznym poglądem, do czego z kolei punktem wyjścia jest fakt, że tak właśnie postrzegamy świat. Czujemy odrębność siebie od świata w którym żyjemy, postrzegane rzeczy widzimy jako odrębne od nas. Nie ma dowodu na to, że tak nie jest, więc jak najbardziej możemy taki pogląd przyjąć.

Skoro tak, to wyewoluowanie naszych zmysłów jest odpowiedzią na to, co jest na zewnątrz nas, czyli jest coś, co daje się przełożyć zmysłom na obraz, dźwięk itd., a także na pole elektryczne, magnetyczne itd., czyli rzeczy widzialne dla naszych przyrządów pomiarowych. A skoro tak, to te obrazy, dźwięki itd. w jakimś sensie rzeczywiście istnieją, a nie tylko są tworami naszych umysłów, a tak jest, ponieważ są odpowiedzią na zewnętrzne bodźce.

Skoro tak, to pytanie brzmi, czy widzimy 1:1 albo chociaż w sposób zbliżony do 1:1, czy też mamy w głowach jedynie coś w rodzaju mapy nabazgranej przez półślepego rysownika, który w dodatku skomplikowaną rzecz potrafi oddać jedynie jako krzyżyk na mapie? Taka mapa może być skuteczna ewolucyjnie i wcale nie musi zawierać wszystkiego o świecie ani nawet nie musi być dokładna w tym, co przedstawia, może być niedokładna, uboga i nawet miejscami tymczasowo fałszywa, może też coś dorysowywać wskutek błędnego odczytu bodźców, co jednak nie przeszkadza w tym, by była ewolucyjnie użyteczna.

Naszych map (modeli świata) nie mamy z czym porównać, bo nie możemy wyjść z siebie i zobaczyć, jak on wygląda nie poprzez nasze zmysły ale bezpośrednio (czy to jest w ogóle możliwe? czy to jest chociaż wyobrażalne?). Czy to jednak znaczy, że nie możemy czegoś zasadnie stwierdzić o naszych modelach w kontekście tego, jak się mają do rzeczywistości? Według mnie możemy. Po pierwsze dlatego, że są zbudowane w oparciu o bodźce odbierane z modelowanego świata, więc są odbiciem czegoś realnie istniejącego. Po drugie dlatego, ponieważ nasze modele są oceniane przez ten świat, a także walczą z innymi modelami na arenie ewolucji, gdzie większe szanse mają modele bliższe prawdy ponieważ takie modele są skuteczniejsze na zasadzie, że łatwiej trafić do celu korzystając z dobrej mapy niż złej. Gdyby nasze postrzeganie świata było całkowicie fałszywe, jedynie cudem moglibyśmy wytłumaczyć zarówno skuteczność ewolucyjną naszego gatunku jak i skuteczność nauki.

Czy jednak możemy uzasadnić przyjęcie któregoś z realizmów albo odrzucenie (np. skrajnego)? Czy jest coś, co przemawia za którymś konkretnie albo jakiś każe kategorycznie odrzucić (np. skrajny)?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 137 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:00, 07 Lip 2021    Temat postu:

Piszesz lepiej niż Michał.
Przepraszam Michale , stwierdzam tylko fakt.

Jestem za realizmem
Uwzgledniajacym myśl Kanta i fenomenologię.
Można podyskutować na temat taki: ile w naszych umyslach jest naszego umysłu 😉😊🙂 a ile "rzutów " lub "zrzutów" z "rzeczywistości"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:28, 07 Lip 2021    Temat postu:

Reprezentacjonizm, czyli ten nieskrajny realizm, oznacza «w teorii poznania: pogląd, według którego człowiek w procesie poznawania postrzega rzeczywistość za pośrednictwem idei będących reprezentantami przedmiotów» Tzn. jeżeli widzę krzesło, to ta idea krzesła, którą bezpośrednio postrzegam odpowiada jakiemuś rzeczywistemu krzesłu istniejącemu poza moją świadomością. Ta idea nie oddaje dokładnie 1:1 tego krzesła, ale na tyle dobrze, że mogę na nim usiąść i nie stanie mi się ała.

Dlaczego odrzucam tę postać realizmu jako błędną? Ponieważ moim zdaniem krzesło istnieje tylko i wyłącznie w świadomości ludzi. Jeżeli nie jest postrzegane, to nie istnieje jako krzesło. Stąd pojęcie reprezentacji jest tutaj nie na miejscu.

Prawdą jest, że idea krzesła powstaje na podstawie czegoś co istnieje realnie, ale to coś nie jest krzesłem ani czymś podobnym do krzesła, to jest jakościowo coś zupełnie innego, inna klasa bytów.
Najlepiej bym to porównała do czegoś takiego, że istnieją sobie jakieś równania matematyczne, które w zetknięciu z ludzką świadomością tworzą świat jakościowy, ten który oglądamy. Te równania to tylko taki przykład dla ilustracji, nie twierdzę, ze to są równania. Chodzi mi tylko o to, że nie można powiedzieć, że krzesło postrzegane w świadomości jest reprezentacją jakiegoś równania matematycznego, bo nasza świadomość decyduje o ostatecznym kształcie tego co postrzegamy, jest jak brakujący element w tym równaniu. Zanim włączymy świadomość, krzesła jeszcze nie ma, ale zawsze jak włączymy świadomość to krzesło się pojawi, bo cała reszta równania jest taka sama. To jest taki argument wymierzony w stronę osób, które by twierdziły, że idealizm subiektywny jest szalony. Rzeczywiście, idealizm subiektywny, który całe istnienie przypisuje świadomości jest szalony, ale to nie znaczy, że nie ma w sobie ziarnka prawdy, a tym ziarnkiem jest właśnie fakt, że świadomość współtworzy świat i jest warunkiem koniecznym do istnienia świata jakościowego.

Czy mój pogląd jest realizmem? Moim zdaniem jest poglądem, który łączy w sobie realizm z idealizmem, odpowiednio zdefiniowany może być formą idealizmu albo realizmu.

Widzę ziarnko prawdy w każdym z idealizmów i realizmów. Np. realizm naiwny ma rację w tym, że świat który widzimy (jakościowy) nie jest żadną reprezentacją, tylko jest bezpośrednio oglądanym światem, to krzesło które widzę to właśnie to krzesło na które patrzę, nie ma żadnego innego krzesła, ale nie ma racji w tym, kiedy świadomość czyni czymś przezroczystym, co tylko daje nam zobaczyć to krzesło, które istnieje poza moim umysłem. Natomiast idealizm obiektywny ma rację w tym, że istnieje coś ponad i świadomość i świat materialny/jakościowy, na moim przykładzie to będzie np. jakieś równanie matematyczne.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Śro 10:32, 07 Lip 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31339
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:41, 07 Lip 2021    Temat postu: Re: Jeśli realizm to który?

anbo napisał:
A teraz zabawię się w Michała D.i napiszę wypracowanie ;)

Najogólniej mówiąc wspólną cechą realizmów w filozofii jest pogląd, że świat postrzegany przez nas jako coś zewnętrznego wobec nas rzeczywiście jest na zewnątrz nas, a nie, że istnieje w nas. Można uważać, ze jedynie w nas istnieje krzesło jako to, co widzimy, dotykamy itd. jako krzesło i jednocześnie być realistą (jakiegoś typu), o ile uważa się, że źródłem doznania "krzesło" jest coś, co istnieje na zewnątrz nas, a co my odbieramy jako "krzesło" poprzez nasz aparat poznawczy.

Realizmy można dzielić zależnie od tego, za co to coś się uważa. Ponieważ nie ma sposobu, żeby wyjść na zewnątrz siebie i sprawdzić co to jest, to nie ma sposobu sprawdzić, który realizm jest słuszny (kwestią dyskusyjną jest też słuszność realizmu jako takiego). Ale czy to znaczy, że wszystkie realizmy są tak samo uprawdopodobnione? Czy możemy zasadnie któremuś z nich przypisać większe uprawdopodobnienie (a może przyjęcie go z zastosowaniem innych kryteriów niż większe uprawdopodobnienie?)?

Punktem wyjścia jest oczywiście założenie, że realizm jest słusznym poglądem, do czego z kolei punktem wyjścia jest fakt, że tak właśnie postrzegamy świat. Czujemy odrębność siebie od świata w którym żyjemy, postrzegane rzeczy widzimy jako odrębne od nas. Nie ma dowodu na to, że tak nie jest, więc jak najbardziej możemy taki pogląd przyjąć.

Skoro tak, to wyewoluowanie naszych zmysłów jest odpowiedzią na to, co jest na zewnątrz nas, czyli jest coś, co daje się przełożyć zmysłom na obraz, dźwięk itd., a także na pole elektryczne, magnetyczne itd., czyli rzeczy widzialne dla naszych przyrządów pomiarowych. A skoro tak, to te obrazy, dźwięki itd. w jakimś sensie rzeczywiście istnieją, a nie tylko są tworami naszych umysłów, a tak jest, ponieważ są odpowiedzią na zewnętrzne bodźce.

Skoro tak, to pytanie brzmi, czy widzimy 1:1 albo chociaż w sposób zbliżony do 1:1, czy też mamy w głowach jedynie coś w rodzaju mapy nabazgranej przez półślepego rysownika, który w dodatku skomplikowaną rzecz potrafi oddać jedynie jako krzyżyk na mapie? Taka mapa może być skuteczna ewolucyjnie i wcale nie musi zawierać wszystkiego o świecie ani nawet nie musi być dokładna w tym, co przedstawia, może być niedokładna, uboga i nawet miejscami tymczasowo fałszywa, może też coś dorysowywać wskutek błędnego odczytu bodźców, co jednak nie przeszkadza w tym, by była ewolucyjnie użyteczna.

Naszych map (modeli świata) nie mamy z czym porównać, bo nie możemy wyjść z siebie i zobaczyć, jak on wygląda nie poprzez nasze zmysły ale bezpośrednio (czy to jest w ogóle możliwe? czy to jest chociaż wyobrażalne?). Czy to jednak znaczy, że nie możemy czegoś zasadnie stwierdzić o naszych modelach w kontekście tego, jak się mają do rzeczywistości? Według mnie możemy. Po pierwsze dlatego, że są zbudowane w oparciu o bodźce odbierane z modelowanego świata, więc są odbiciem czegoś realnie istniejącego. Po drugie dlatego, ponieważ nasze modele są oceniane przez ten świat, a także walczą z innymi modelami na arenie ewolucji, gdzie większe szanse mają modele bliższe prawdy ponieważ takie modele są skuteczniejsze na zasadzie, że łatwiej trafić do celu korzystając z dobrej mapy niż złej. Gdyby nasze postrzeganie świata było całkowicie fałszywe, jedynie cudem moglibyśmy wytłumaczyć zarówno skuteczność ewolucyjną naszego gatunku jak i skuteczność nauki.

Czy jednak możemy uzasadnić przyjęcie któregoś z realizmów albo odrzucenie (np. skrajnego)? Czy jest coś, co przemawia za którymś konkretnie albo jakiś każe kategorycznie odrzucić (np. skrajny)?

Dobry tekst, jak na mój gust. :brawo:
Może faktycznie w kwestii realizmu nie bardzo powinienem się wypowiadać, bo - tak wewnętrznie, natywnie - realizmu nie czuję. Najlepiej chyba jeszcze załapuję realizm naiwny, który z kolei odrzucam jako fizyk.
Natomiast zastanowił mnie w Twojej wypowiedzi jeden fragment, który tu zacytuję: "Gdyby nasze postrzeganie świata było całkowicie fałszywe, jedynie cudem moglibyśmy wytłumaczyć zarówno skuteczność ewolucyjną naszego gatunku jak i skuteczność nauki."
Z tym sformułowaniem się zgadzam. I sam nigdy nie twierdziłem i nie twierdzę, że poprawną jest filozofia, która by głosiła, że CAŁKOWICIE możemy wymyślać sobie światy i byty, czyli bez żadnych konsekwencji dla naszego istnienia byłoby np. założenie, że siedzę nie na krześle tylko na pięciogłowym smoku.To nie tak.

Być może w tym można zdiagnozować powód niejednego (niepotrzebnego) sporu pomiędzy realistami, a przeciwnikami realizmu - w zakresie kwestii wymyślania sobie świata
- czy ZAWSZE I W CAŁOŚCI świat jest wymyślony
- czy ZAWSZE I W CAŁOŚCI świat jest doznany, a myślenie nie ma nic do rzeczy.
Wydaje mi się, że w gruncie rzeczy większość ludzi filozofuje w typie mieszanym - idealistycznym i realistycznym jednocześnie. Ludzie są "realistami" w sensie przekonania, że COŚ NIEZALEŻNEGO OD UMYSŁU za tym, jak tworzą się nasze obrazy bytów stoi, choć jednocześnie wprowadzają pierwiastek idealizmu przez to, że NIE MAJĄ GWARANCJI POPRAWNOŚCI tego, jak sobie owe "cosie" zamapowaliśmy w naszym obrazie świata.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 10:41, 07 Lip 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 13:26, 07 Lip 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:

Dlaczego odrzucam tę postać realizmu jako błędną? Ponieważ moim zdaniem krzesło istnieje tylko i wyłącznie w świadomości ludzi.

Czy nie tak uważa się właśnie w reprezentacjonizmie? Krzesło jest doznaniem biorącym się z istnienia czegoś, co dało doznanie krzesło. Krzesło w naszym umyśle jest reprezentacją tego czegoś.

towarzyski.pelikan napisał:

Np. realizm naiwny ma rację w tym, że świat który widzimy (jakościowy) nie jest żadną reprezentacją, tylko jest bezpośrednio oglądanym światem, to krzesło które widzę to właśnie to krzesło na które patrzę, nie ma żadnego innego krzesła,

Czyli to co widzimy jako krzesło, krzesłem jest i do tego dokładnie takim, jakim my je widzimy. To realizm naiwny.

towarzyski.pelikan napisał:

ale nie ma racji w tym, kiedy świadomość czyni czymś przezroczystym, co tylko daje nam zobaczyć to krzesło, które istnieje poza moim umysłem.

Nie rozumiem tego.

towarzyski.pelikan napisał:

Natomiast idealizm obiektywny ma rację w tym, że istnieje coś ponad i świadomość i świat materialny/jakościowy, na moim przykładzie to będzie np. jakieś równanie matematyczne.


W sumie to nie wiem, jaki jest twój pogląd, analogie z równaniami tylko zaciemniają obraz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 13:32, 07 Lip 2021    Temat postu: Re: Jeśli realizm to który?

Michał Dyszyński napisał:

Może faktycznie w kwestii realizmu nie bardzo powinienem się wypowiadać, bo - tak wewnętrznie, natywnie - realizmu nie czuję. Najlepiej chyba jeszcze załapuję realizm naiwny, który z kolei odrzucam jako fizyk.

Co to znaczy, że nie czujesz realizmu i co to znaczy, że załapujesz realizm naiwny?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 137 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:44, 07 Lip 2021    Temat postu:

Problem polwga na tym, że wuj też jest realistą.
Tylko idea istnieje realnie, jest bytem. Szkoda trochę, że nie bywa ostatnio na forum. Mam pewien niedosyt. Jeśli materię uznamy za byt, sprawa jest prosta. Poza nami i naszym umysłem coś zawsze ISTNIEJE, nawet gdy tego aktualni nie postrzegamy. To co się nam jawi to reprezentacja rzeczywistości. Nasz umysł także jest częścią tego bytu. Ma jego właściwości. Nasze ciała wraz z mózgiem są kawałkiem natury zamkniętym w granicach skóry.
Co nie ZNACZY absolutnie, że jesteśmy zlepkiem komórek. Kto mógłby tak myśleć.

Dla mnie są tylko dwa wyjścia. Dualizm lub monizm. Jesli monizm to tylko materialistyczny.
Materia musi być w nim odpowiednio rozumiana.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 2:44, 08 Lip 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31339
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:45, 07 Lip 2021    Temat postu: Re: Jeśli realizm to który?

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Może faktycznie w kwestii realizmu nie bardzo powinienem się wypowiadać, bo - tak wewnętrznie, natywnie - realizmu nie czuję. Najlepiej chyba jeszcze załapuję realizm naiwny, który z kolei odrzucam jako fizyk.

Co to znaczy, że nie czujesz realizmu i co to znaczy, że załapujesz realizm naiwny?

Znaczy to z grubsza to, że każdy realizm, jaki w ogóle przychodzi mi rozważać, postrzegam jak tak bardzo sprzeczny z tym, co głosi nauka i co mi podpowiadają filozoficzne intuicje, że ostateczna konstatacja jest zawsze "to się kompletnie kupy nie trzyma, nawet nie wiem, jak do tego podejść". :cry:
Jedynie realizm naiwny jako tako "obczajam", bo ten jestem w stanie opisać myślowo właśnie na podobieństwo rozumowania pierwotnego człowieka - niepiśmiennego, niewyedukowanego parobka, czy pasterza, który nie zadaje sobie pytań o głębsze rozumienie, a przyjmuje ten świat, jak mu się on jawi. To jeszcze jestem w stanie jakoś sobie ułożyć, jako pogląd z czegoś konkretnego (ewolucja) się wywodzący, mający dające się zdiagnozować odniesienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:55, 07 Lip 2021    Temat postu:

anbo napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Dlaczego odrzucam tę postać realizmu jako błędną? Ponieważ moim zdaniem krzesło istnieje tylko i wyłącznie w świadomości ludzi.

Czy nie tak uważa się właśnie w reprezentacjonizmie? Krzesło jest doznaniem biorącym się z istnienia czegoś, co dało doznanie krzesło. Krzesło w naszym umyśle jest reprezentacją tego czegoś.

W reprezentacjonizmie nie ma odpowiedniości 1:1 między krzesłem (ideą) a tym czymś, co jest źródłem tej idei, ale mimo wszystko to źródło musi przypominać w jakimś stopniu tę ideę. Np. krzesło naprawdę, poza świadomością jest czymś znacznie bardziej złożonym, a my widzimy je w uproszczony sposób.

Tymczasem moim zdaniem źródło idei w ogóle nie wygląda jak krzesło, bo nie wygląda nijak. Nic nie ma wyglądu bez świadomości, to ona sprawia, że rzeczy wyglądają.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Np. realizm naiwny ma rację w tym, że świat który widzimy (jakościowy) nie jest żadną reprezentacją, tylko jest bezpośrednio oglądanym światem, to krzesło które widzę to właśnie to krzesło na które patrzę, nie ma żadnego innego krzesła,

Czyli to co widzimy jako krzesło, krzesłem jest i do tego dokładnie takim, jakim my je widzimy. To realizm naiwny.

jw. ponieważ nie ma żadnego krzesła poza moją świadomością, to znaczy, że jedyne krzesło jakie istnieje to właśnie to, które widzę. Natomiast nie zgadzam się z realizmem naiwnym w tym sensie, że realizm naiwny twierdzi, że to krzesło istnieje poza moją świadomością, a ja uważam, że istnieje tylko i wyłącznie w świadomości.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

ale nie ma racji w tym, kiedy świadomość czyni czymś przezroczystym, co tylko daje nam zobaczyć to krzesło, które istnieje poza moim umysłem.

Nie rozumiem tego.

W realizmie naiwnym świadomość biernie oddaje rzeczywistość istniejącą poza umysłem, nie ma charakteru twórczego.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Natomiast idealizm obiektywny ma rację w tym, że istnieje coś ponad i świadomość i świat materialny/jakościowy, na moim przykładzie to będzie np. jakieś równanie matematyczne.


W sumie to nie wiem, jaki jest twój pogląd, analogie z równaniami tylko zaciemniają obraz.

Niestety, nie umiem tego oddać, ponieważ nie mamy bezpośredniego dostępu do tej części rzeczywistości. Wszystko co widzimy, to świat jakościowy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 137 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:59, 07 Lip 2021    Temat postu: Re: Jeśli realizm to który?

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Może faktycznie w kwestii realizmu nie bardzo powinienem się wypowiadać, bo - tak wewnętrznie, natywnie - realizmu nie czuję. Najlepiej chyba jeszcze załapuję realizm naiwny, który z kolei odrzucam jako fizyk.

Co to znaczy, że nie czujesz realizmu i co to znaczy, że załapujesz realizm naiwny?

Znaczy to z grubsza to, że każdy realizm, jaki w ogóle przychodzi mi rozważać, postrzegam jak tak bardzo sprzeczny z tym, co głosi nauka i co mi podpowiadają filozoficzne intuicje, że ostateczna konstatacja jest zawsze "to się kompletnie kupy nie trzyma, nawet nie wiem, jak do tego podejść". :cry:
Jedynie realizm naiwny jako tako "obczajam", bo ten jestem w stanie opisać myślowo właśnie na podobieństwo rozumowania pierwotnego człowieka - niepiśmiennego, niewyedukowanego parobka, czy pasterza, który nie zadaje sobie pytań o głębsze rozumienie, a przyjmuje ten świat, jak mu się on jawi. To jeszcze jestem w stanie jakoś sobie ułożyć, jako pogląd z czegoś konkretnego (ewolucja) się wywodzący, mający dające się zdiagnozować odniesienia.


Parobka😊
W innym wątku napisałaś:


PostWysłany: Wto 0:48, 06 Lip 2021 Temat postu: Odpowiedz z cytatem
szaryobywatel napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Fizyk kwantowy wyznający realizm... - dla mnie to niewyobrażalne. :think:

Najpierw: który realizm? Potem: dlaczego niewyobrażalne? Jaki pogląd na świat (w wyniku posiadanej wiedzy?) przypisujesz fizykowi kwantowemu, która według ciebie wyklucza realizm?

Pogląd, że rzeczywistość funkcjonuje w postaci superpozycji stanów.


W jaki sposób pogląd że rzeczywistość funkcjonuje w postaci superpozycji stanów, wyklucza realizm?

Realizm rozumiem jako przekonanie, że obserwator jest niejako "obserwatorem idealnym", czyli swoim aktem obserwacji nie zakłóca rzeczywistości, która jest niezależna od obserwatora i samego aktu obserwowania. Tymczasem fizyka kwantowa opisuje rzeczywistość tak, że akt obserwacji jest zawsze zakłóceniem obiektu obserwowanego, powoduje redukcję funkcji falowej, niszcząc stan, który występował przed aktem obserwacji. Obserwując niejako nigdy nie obserwujemy świata, który był, tylko zawsze TWORZYMY INTERAKCJĘ świata z obserwatorem, co jednocześnie oznacza, że nie mamy możliwości wyróżnienia podziału podmiot - przedmiot poznania. Czyli nie poznajemy nigdy świata "realnego" rozumianego jako coś oddzielonego od obserwacji, tylko poznajemy świat "jaki się stwarza aktem naszej obserwacji".

Bardzo trafnie nawet jeśli nie będziemy mieszać do tego fizyki kwantowej...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:28, 07 Lip 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:

Niestety, nie umiem tego oddać, ponieważ nie mamy bezpośredniego dostępu do tej części rzeczywistości. Wszystko co widzimy, to świat jakościowy.

@ Anbo zrobiłam rysunek symboliczny, ja się utożsamiam z idealizmem/realizmem obiektywnym:
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:04, 07 Lip 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
anbo napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Dlaczego odrzucam tę postać realizmu jako błędną? Ponieważ moim zdaniem krzesło istnieje tylko i wyłącznie w świadomości ludzi.

Czy nie tak uważa się właśnie w reprezentacjonizmie? Krzesło jest doznaniem biorącym się z istnienia czegoś, co dało doznanie krzesło. Krzesło w naszym umyśle jest reprezentacją tego czegoś.

W reprezentacjonizmie nie ma odpowiedniości 1:1 między krzesłem (ideą) a tym czymś, co jest źródłem tej idei, ale mimo wszystko to źródło musi przypominać w jakimś stopniu tę ideę. Np. krzesło naprawdę, poza świadomością jest czymś znacznie bardziej złożonym, a my widzimy je w uproszczony sposób.

Ale ten uproszczenie istnieje tylko w ludzkim umyśle, poza nim jest to, co zostało w naszym umyśle uproszczone do krzesła. Jak mi się zdaje, taki właśnie jest pogląd reprezantocjonistów.


towarzyski.pelikan napisał:

Tymczasem moim zdaniem źródło idei w ogóle nie wygląda jak krzesło, bo nie wygląda nijak. Nic nie ma wyglądu bez świadomości, to ona sprawia, że rzeczy wyglądają.

Ale nie ona sprawia, że rzeczy mają coś, co może wyglądać, pachnieć, być twarde... Rzeczy to mają niezależnie od tego, czy ktoś na nie patrzy, czy nie. Dlatego, że to mają, to powstały zmysły.

towarzyski.pelikan napisał:

jw. ponieważ nie ma żadnego krzesła poza moją świadomością, to znaczy, że jedyne krzesło jakie istnieje to właśnie to, które widzę.

Nie widziałabyś go, gdyby nie było "krzesła", które zobaczyłaś jako krzesło. (W realizmie naiwnym twierdzi się, że istnieje krzesło, które masz w swojej świadomości i dlatego je tam masz. Jest odbiciem 1:1 krzesła istniejącego na zewnątrz twojego umysłu.)

towarzyski.pelikan napisał:

Natomiast nie zgadzam się z realizmem naiwnym w tym sensie, że realizm naiwny twierdzi, że to krzesło istnieje poza moją świadomością, a ja uważam, że istnieje tylko i wyłącznie w świadomości.

No to nie wiem w takim razie w czym się zgadzasz z realizmem naiwnym skoro to istota tego poglądu, a ty się z tym nie zgadzasz.

towarzyski.pelikan napisał:

anbo napisał:

W sumie to nie wiem, jaki jest twój pogląd, analogie z równaniami tylko zaciemniają obraz.

Niestety, nie umiem tego oddać, ponieważ nie mamy bezpośredniego dostępu do tej części rzeczywistości. Wszystko co widzimy, to świat jakościowy.


Ale masz jakiś sąd, ja pytam o ten sąd, a do niego przecież dostęp masz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:20, 07 Lip 2021    Temat postu:

anbo napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
anbo napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Dlaczego odrzucam tę postać realizmu jako błędną? Ponieważ moim zdaniem krzesło istnieje tylko i wyłącznie w świadomości ludzi.

Czy nie tak uważa się właśnie w reprezentacjonizmie? Krzesło jest doznaniem biorącym się z istnienia czegoś, co dało doznanie krzesło. Krzesło w naszym umyśle jest reprezentacją tego czegoś.

W reprezentacjonizmie nie ma odpowiedniości 1:1 między krzesłem (ideą) a tym czymś, co jest źródłem tej idei, ale mimo wszystko to źródło musi przypominać w jakimś stopniu tę ideę. Np. krzesło naprawdę, poza świadomością jest czymś znacznie bardziej złożonym, a my widzimy je w uproszczony sposób.

Ale ten uproszczenie istnieje tylko w ludzkim umyśle, poza nim jest to, co zostało w naszym umyśle uproszczone do krzesła. Jak mi się zdaje, taki właśnie jest pogląd reprezantocjonistów.

Tak, w cytowanym przez Ciebie fragmencie opisałam pogląd reprezentacjonistów. A poniżej mój:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Tymczasem moim zdaniem źródło idei w ogóle nie wygląda jak krzesło, bo nie wygląda nijak. Nic nie ma wyglądu bez świadomości, to ona sprawia, że rzeczy wyglądają.

Ale nie ona sprawia, że rzeczy mają coś, co może wyglądać, pachnieć, być twarde... Rzeczy to mają niezależnie od tego, czy ktoś na nie patrzy, czy nie. Dlatego, że to mają, to powstały zmysły.

Moim zdaniem rzeczy nie istnieją poza świadomością, rzeczy są tak samo tworami świadomości jak i zapachy, kolory etc. To co nazywasz zmysłami też jest tylko w świadomości. Skąd wiesz co reprezentują zmysły? Zmysły są tylko ideą.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

jw. ponieważ nie ma żadnego krzesła poza moją świadomością, to znaczy, że jedyne krzesło jakie istnieje to właśnie to, które widzę.

Nie widziałabyś go, gdyby nie było "krzesła", które zobaczyłaś jako krzesło.

Tak twierdzi realizm, tak naiwny jak repezentacjonistyczny. Ja to neguję. Nie ma żadnego krzesła poza świadomością.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Natomiast nie zgadzam się z realizmem naiwnym w tym sensie, że realizm naiwny twierdzi, że to krzesło istnieje poza moją świadomością, a ja uważam, że istnieje tylko i wyłącznie w świadomości.

No to nie wiem w takim razie w czym się zgadzasz z realizmem naiwnym skoro to istota tego poglądu, a ty się z tym nie zgadzasz.

Przecież napisałam, czytaj uważnie:
Cytat:
ponieważ nie ma żadnego krzesła poza moją świadomością, to znaczy, że jedyne krzesło jakie istnieje to właśnie to, które widzę.

Realizm naiwny przeczy temu, że krzesło które widzę jest jakąś ideą innego krzesła.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

anbo napisał:

W sumie to nie wiem, jaki jest twój pogląd, analogie z równaniami tylko zaciemniają obraz.

Niestety, nie umiem tego oddać, ponieważ nie mamy bezpośredniego dostępu do tej części rzeczywistości. Wszystko co widzimy, to świat jakościowy.


Ale masz jakiś sąd, ja pytam o ten sąd, a do niego przecież dostęp masz.

Taki:
towarzyski.pelikan napisał:

@ Anbo zrobiłam rysunek symboliczny, ja się utożsamiam z idealizmem/realizmem obiektywnym:
[link widoczny dla zalogowanych]

Prościej nie potrafię.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Śro 15:22, 07 Lip 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:25, 07 Lip 2021    Temat postu: Re: Jeśli realizm to który?

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Może faktycznie w kwestii realizmu nie bardzo powinienem się wypowiadać, bo - tak wewnętrznie, natywnie - realizmu nie czuję. Najlepiej chyba jeszcze załapuję realizm naiwny, który z kolei odrzucam jako fizyk.

Co to znaczy, że nie czujesz realizmu i co to znaczy, że załapujesz realizm naiwny?

Znaczy to z grubsza to, że każdy realizm, jaki w ogóle przychodzi mi rozważać, postrzegam jak tak bardzo sprzeczny z tym, co głosi nauka


Czyli "nie czuję" to dla ciebie to samo co "nie uznaję". Dosyć to dziwne. W którym miejscu nauka zaprzecza twierdzeniu o istnieniu rzeczywistości niezależnej od aktów świadomości?

Michał Dyszyński napisał:

Jedynie realizm naiwny jako tako "obczajam", bo ten jestem w stanie opisać myślowo właśnie na podobieństwo rozumowania pierwotnego człowieka - niepiśmiennego, niewyedukowanego parobka, czy pasterza, który nie zadaje sobie pytań o głębsze rozumienie, a przyjmuje ten świat, jak mu się on jawi.


Czyli załapuję to inaczej obczajam, a jeszcze inaczej rozumiem bo potrafię się wczuć w kogoś, kto tak postrzega świat, więc przyjmuje bezrefleksyjnie że takim on jest?
A reszty realizmów nie rozumiesz? Ale jednocześnie je odrzucasz jako niezgodne z nauką. Dosyć to dziwne. A czego nie rozumiesz w innych realizmach niż naiwny?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:55, 07 Lip 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
moim zdaniem źródło idei w ogóle nie wygląda jak krzesło, bo nie wygląda nijak. Nic nie ma wyglądu bez świadomości, to ona sprawia, że rzeczy wyglądają.

Czy reprezentacjonista musi uważać, że źródło doznania "krzesło" jakoś wygląda na podobieństwo wyglądania w doznaniu zmysłowym? Nie sądzę.


towarzyski.pelikan napisał:

Moim zdaniem rzeczy nie istnieją poza świadomością, rzeczy są tak samo tworami świadomości jak i zapachy, kolory etc.

Więc skąd się bierze doznanie "krzesło", skąd się bierze czucie zapachu, widzenie koloru? Według ciebie nie istnieją poza naszymi umysłami źródła tych doznań? Raz piszesz, jakbyś uważała, że istnieją, raz jakbyś uważała, że nie istnieją, ja w końcu nie wiem, jaki masz na to pogląd.

towarzyski.pelikan napisał:

To co nazywasz zmysłami też jest tylko w świadomości. Skąd wiesz co reprezentują zmysły? Zmysły są tylko ideą.

Zmysły niczego nie reprezentują. Zmysły są narzędziem komunikacji powstałym w odpowiedzi na istnienie bodźców na zewnątrz organizmu.

Cytat:
[quote="towarzyski.pelikan"]

Przecież napisałam, czytaj uważnie:

Czytam i jedyne co widzę to błędne przypisywanie realizmowi naiwnemu twierdzenia, że jedyne krzesło jakie istnieje to właśnie to, które widzimy, czyli krzesło w naszych umysłach. Otóż według realizmu naiwnego krzesło istnieje niezależnie od naszych umysłów i jest dokładnie takie jak to w naszych umysłach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:20, 07 Lip 2021    Temat postu:

anbo napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
moim zdaniem źródło idei w ogóle nie wygląda jak krzesło, bo nie wygląda nijak. Nic nie ma wyglądu bez świadomości, to ona sprawia, że rzeczy wyglądają.

Czy reprezentacjonista musi uważać, że źródło doznania "krzesło" jakoś wygląda na podobieństwo wyglądania w doznaniu zmysłowym? Nie sądzę.

Zwykle raczej tak jest, skoro posiłkuje się pojęciem reprezentacji. Ale nawet przy założeniu, że krzesło (idea) miałoby np. oddawać jakieś równanie matematyczne, to również nie będzie to zgodne z moim poglądem, wedle którego krzesło powstaje na styku świadomości i obiektywnie istniejącej niejakościowej rzeczywistości, np. jakiegoś działania matematycznego. Stąd, w moim poglądzie nie ma miejsce na reprezentację, bo świadomość współtworzy krzesło.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Moim zdaniem rzeczy nie istnieją poza świadomością, rzeczy są tak samo tworami świadomości jak i zapachy, kolory etc.

Więc skąd się bierze doznanie "krzesło", skąd się bierze czucie zapachu, widzenie koloru? Według ciebie nie istnieją poza naszymi umysłami źródła tych doznań? Raz piszesz, jakbyś uważała, że istnieją, raz jakbyś uważała, że nie istnieją, ja w końcu nie wiem, jaki masz na to pogląd.

Istnieją: jest nim niejakosciowa rzeczywistość obiektywna plus świadomość. Te dwa elementy łącznie tworzą całą rzeczywistość jakościową.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

To co nazywasz zmysłami też jest tylko w świadomości. Skąd wiesz co reprezentują zmysły? Zmysły są tylko ideą.

Zmysły niczego nie reprezentują. Zmysły są narzędziem komunikacji powstałym w odpowiedzi na istnienie bodźców na zewnątrz organizmu.

Ale czym jest to coś, co nazywasz zmysłami? Widziałeś bezpośrednio zmysły? Co to jest organizm? Widziałeś bezpośrednio organizm?
Cytat:
Cytat:
[quote="towarzyski.pelikan"]

Przecież napisałam, czytaj uważnie:

Czytam i jedyne co widzę to błędne przypisywanie realizmowi naiwnemu twierdzenia, że jedyne krzesło jakie istnieje to właśnie to, które widzimy, czyli krzesło w naszych umysłach. Otóż według realizmu naiwnego krzesło istnieje niezależnie od naszych umysłów i jest dokładnie takie jak to w naszych umysłach.

To znaczy, że nie rozumiesz czym jest realizm naiwny (prezentacjonizm), przecież właśnie tym się różni od reprezentacjonizmu. W realizmie naiwnym rzeczy się prezentują podmiotowi bezpośrednio w świadomości, a w nienaiwnym, tylko idee tych rzeczy się prezentują bezpośrednio, natomiast nie mamy bezpośredniego dostępu do samych rzeczy. Dlatego reprezentacjonista obcuje z ideami, a prezentajonista z rzeczami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 19:09, 07 Lip 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
anbo napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
moim zdaniem źródło idei w ogóle nie wygląda jak krzesło, bo nie wygląda nijak. Nic nie ma wyglądu bez świadomości, to ona sprawia, że rzeczy wyglądają.

Czy reprezentacjonista musi uważać, że źródło doznania "krzesło" jakoś wygląda na podobieństwo wyglądania w doznaniu zmysłowym? Nie sądzę.

Zwykle raczej tak jest, skoro posiłkuje się pojęciem reprezentacji.

Ależ skąd. Znak X może reprezentować na mapie jezioro - czy X przypomina ci jezioro?

towarzyski.pelikan napisał:

Ale nawet przy założeniu, że krzesło (idea) miałoby np. oddawać jakieś równanie matematyczne,

Nie wiem dlaczego miałoby tak być i co by to miało znaczyć.

towarzyski.pelikan napisał:

to również nie będzie to zgodne z moim poglądem, wedle którego krzesło powstaje na styku świadomości i obiektywnie istniejącej niejakościowej rzeczywistości,

Odnotowuję, że wierzysz w istnienie obiektywnej rzeczywistości i jednocześnie pytam, co to znaczy, że jest niejakościowa?

towarzyski.pelikan napisał:

np. jakiegoś działania matematycznego.

Działanie matematyczne jako obiektywnie istniejąca rzeczywistość, z której zmysłami wyłaniamy doznanie "krzesło"? Nie mam pojęcia jak ty to sobie wyobrażasz ani na jakiej podstawie wysnuwasz taką możliwość.

towarzyski.pelikan napisał:

Stąd, w moim poglądzie nie ma miejsce na reprezentację, bo świadomość współtworzy krzesło.

To jest reprezentacjonizm skoro krzesło obiektywnie nie istnieje, a jedynie jest czymś, co powstało w umyśle wskutek obiektywnego (w sensie niezależnego od podmiotu, prawda?) istnienia czegoś, co w naszym umyśle jest reprezentowane przez doznanie "krzesło".

towarzyski.pelikan napisał:

Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Moim zdaniem rzeczy nie istnieją poza świadomością, rzeczy są tak samo tworami świadomości jak i zapachy, kolory etc.

Więc skąd się bierze doznanie "krzesło", skąd się bierze czucie zapachu, widzenie koloru? Według ciebie nie istnieją poza naszymi umysłami źródła tych doznań? Raz piszesz, jakbyś uważała, że istnieją, raz jakbyś uważała, że nie istnieją, ja w końcu nie wiem, jaki masz na to pogląd.

Istnieją: jest nim niejakosciowa rzeczywistość obiektywna plus świadomość.

Świadomość poza świadomością? Kolejny zwierz, którego nijak nie pojmuję. Źródłem doznań jest obiektywnie istniejąca rzeczywistość, czyli istniejąca poza naszymi umysłami - zgadza się? To z niej płyną bodźce powodujące powstawanie w naszych umysłach krzeseł - zgadza się? Źródłem krzeseł (nie bodźców) są umysły - zgadza się?

towarzyski.pelikan napisał:

Te dwa elementy łącznie tworzą całą rzeczywistość jakościową.

Co rozumiesz pod pojęciem "rzeczywistość jakościowa"?

towarzyski.pelikan napisał:

Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

To co nazywasz zmysłami też jest tylko w świadomości. Skąd wiesz co reprezentują zmysły? Zmysły są tylko ideą.

Zmysły niczego nie reprezentują. Zmysły są narzędziem komunikacji powstałym w odpowiedzi na istnienie bodźców na zewnątrz organizmu.

Ale czym jest to coś, co nazywasz zmysłami? Widziałeś bezpośrednio zmysły? Co to jest organizm? Widziałeś bezpośrednio organizm?

Pojęcia zmysły i organizm są zdefiniowane w ramach nauk przyrodniczych i jako takie są widzialne i badalne (jak krzesło). Natomiast to co powoduje powstawanie w naszych umysłach tych pojęć, obrazów itd. nie jest nam dostępne inaczej niż tylko poprzez odbicie w naszych umysłach.


[quote="towarzyski.pelikan"]
Cytat:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:


Przecież napisałam, czytaj uważnie:

Czytam i jedyne co widzę to błędne przypisywanie realizmowi naiwnemu twierdzenia, że jedyne krzesło jakie istnieje to właśnie to, które widzimy, czyli krzesło w naszych umysłach. Otóż według realizmu naiwnego krzesło istnieje niezależnie od naszych umysłów i jest dokładnie takie jak to w naszych umysłach.

To znaczy, że nie rozumiesz czym jest realizm naiwny (prezentacjonizm),

Doskonale rozumiem, pytanie czy ty rozumiesz. Za Encyklopedią PWN: "naiwny realizm, filoz. odmiana realizmu teoriopoznawczego, wg której świat jest dokładnie taki, jakim go postrzegamy".

towarzyski.pelikan napisał:

przecież właśnie tym się różni od reprezentacjonizmu. W realizmie naiwnym rzeczy się prezentują podmiotowi bezpośrednio w świadomości,

Trzeba dodać, że 1:1 i od razu będzie widać, że u ciebie jest zupełnie inaczej. Nie porównujemy tu realizmu naiwnego z reprezentacjonizmem tylko z twoim poglądem na temat istnienia.

towarzyski.pelikan napisał:

a w nienaiwnym, tylko idee tych rzeczy się prezentują bezpośrednio, natomiast nie mamy bezpośredniego dostępu do samych rzeczy. Dlatego reprezentacjonista obcuje z ideami, a prezentajonista z rzeczami.


A ty z czym obcujesz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 137 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 3:15, 08 Lip 2021    Temat postu:

Rysunek T. PELIKAN ciekawy.

Tu kilka cytatów z pracy W.Krajewskiego:
Jak wiadomo, realizm uznaje, że nasze postrzeżenia, sądy i teorie reprezentują, w ten czy inny sposób, coś istniejącego w rzeczywistości. Dawniej nazywano to „teorią odbicia”. Można tę nazwę utrzymać, pamiętając tylko, że teoria odbicia może być naiwna albo krytyczna. Wedle naiwnej, nasze poznanie jest dokładnym odzwierciedleniem rzeczywistości. XX-wieczna wersja takiej naiwnej teorii odbicia głosi, że istnieje izomorfizm (lub przynajmniej homomorfizm) pomiędzy naszymi sądami (sądami nauki) a rzeczywistością. Takie przekonanie znajdujemy w Traktacie Wittgensteina. Jednakże cały rozwój nauki wykazuje, że tak nie jest. Do przyjęcia jest jedynie krytyczna teoria odbicia, uznająca, że nasze poznanie, nie tylko potoczne, ale i naukowe, jest zawsze niepełne i niedokładne, zawiera elemen­ty subiektywne, zniekształcające często obraz rzeczywistości, toteż nauka musi mozolnie obraz ten korygować, uzupełniać, eliminować zniekształcenia


.....nie obserwujemy mikroobiektów i wielu megaobiektów. Do wymienionych cech i przedmiotów nie mamy więc dostępu bezpośredniego. Czy znaczy to jednak, iż nie mamy do nich dostępu w ogóle? Przecież wiemy o ich istnieniu — oczywiście, dzięki nauce. Gdybyśmy do wszystkich tych cech i obiektów mieli bezpośredni dostęp zmysłowy, nauka byłaby niepotrzebna. Albo też jej rola sprowadzałaby się do porządkowania i ekonomicznego opisu naszych wrażeń, jak utrzymywali subiektywni idealiści w rodzaju Macha. Jednakże zadania nauki są o wiele ambitniejsze. Najważniejsze z nich — to poznanie tego, co jest niedostępne bezpośredniemu doświadczeniu zmysłowemu.
Oczywiście, nauka nie jest nieomylna. Jej wyniki są zawsze tylko przybliżone i
prawdopodobne.

Wybitny amerykański filozof nauki, Hacking, napisał przed kilkunastu laty słynną
książkę Representing and Intervening. Krytykuje w niej tradycyjną teorię poznania
mówiącą wyłącznie o reprezentacji rzeczywistości, jej odzwierciedleniu przez umysł
ludzki. Podkreśla, że nie mniej ważne jest aktywne działanie, interweniowanie w przyrodę. Jest ono podstawą poznania oraz probierzem jego prawdziwości, zwłaszcza wtedy, gdy chodzi o odkrycie nieobserwowalnych cząstek: muszą one istnieć, jeśli możemy nimi manipulować (np. strumieniami elektronów). Hacking nie lansuje, rzecz jasna, interwencji zamiast reprezentacji. Nie jest on pragmatystą. ( Rorty) Kładzie tylko nacisk na rolę interwencji uprawomocniającej reprezentację. Są jednak, jak widzimy, filozofowie, którzy na serio sądzą, że można działać nie poznając.(Rorty).
Wracając do terminu „reprezentacjonizm” zauważę, że nie widzę potrzeby jego używania — wystarczy dobry realizm. A że istnieją różne wersje realizmu i często jego przeciwnicy ułatwiają sobie zadanie krytykując naiwny realizm z jego izomorfizmem poznania i rzeczywistości, trzeba zdawać sobię sprawę, że jedyną epistemologią, zgodną z nauką, jest realizm krytyczny, którego zarys przedstawiłem wyżej. Reprezentacja zaś i interwencja —to dwie sprzężone czynności, bez których nie ma wiedzy o rzeczywistości.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 3:23, 08 Lip 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 6:24, 08 Lip 2021    Temat postu:

Napisałem, że nie możemy wyjść z siebie i zobaczyć jak jest na zewnątrz nas. Oczywiście w pewnym sensie tego nie możemy zrobić, ale w innym sensie to właśnie robimy, gdy patrzymy, dotykamy, wąchamy... Nie możemy zrobić w takim sensie, że nie możemy sprawdzić jak nasze widzenie świata ma się do tego, jakim on jest. Ale co to w ogóle znaczy, że on jakiś jest? To zakłada możliwość obserwacji bezpośredniej albo posiadanie wiedzy bez obserwacji. Od razu przychodzi nam do głowy Bóg, który - chociażby jako wszechwiedzący i jedyny stwórca świata z niczego - wie o tym świecie wszystko i prawdziwie. Teista może iść dalej i założyć, że Bóg wyposażył ludzi w zmysły i rozum pozwalające zobaczyć świat, jakim on jest (albo przynajmniej w bardzo dużym stopniu i bardzo dużej wierności). Wtedy naiwny realizm byłby realizmem najsłuszniejszym.

A jeśli Boga nie ma? To nikt nie może poznać świata jakim on jest , ale to nie znaczy, że nie istnieje to, o czym teoretycznie możnaby wiedzieć nieomylnie i wszechwiedząco. Co to najogólniej jest? Kompletna wiedza na temat indywiduów składających się na świat, ich właściwości oraz relacji między nimi. Łatwo zauważyć, że założyłem, że natura świata właśnie taka jest: świat składa się z posiadających właściwości indywiduów wchodzących z sobą w relacje. Nie jest to teza bezzasadna ale też nie można jej udowodnić, dlatego lepiej powiedzieć, że chodzi o prawdziwą naturę świata. Co miałoby to znaczyć? Nasze pytania są ograniczone przez nasz sposób widzenia świata i przez nasz język (to się ze sobą łączy). Nawet nasza wyobraźnia jest przez to ograniczona. Dlatego odpowiedź na to pytanie siłą rzeczy musi się sprowadzić do stwierdzenia, że wprawdzie sami nie wiemy, czego szukamy, ale znajdowane odpowiedzi mogą gorzej albo lepiej być oceniane przez badany przez nas świat. Mając jakieś sądy na jego temat, wystawiamy mu je pod ocenę w postaci testów polegających na budowaniu różnych urządzeń w oparciu o te sądy i sprawdzaniu, jak się z nimi obszedł świat (czy samolot spadł, czy leciał, komputer wyświetlił na ekranie to, czego się spodziewaliśmy, czy też zrobił coś wbrew naszym przewidywaniom). Takimi urządzeniami (tyle, że biologicznymi) jesteśmy też my sami. Świat od dawna ocenia nasz sposób myślenia i sposób w jaki nasze zmysły nam go przedstawiają.

Na koniec jeszcze jedna uwaga. Jeżeli Bóg mógł nas stworzyć takimi, żebyśmy świat widzieli przynajmniej w dużym stopniu takim jakim on jest, to również tacy mogliśmy powstać w drodze ewolucji. Nie skazywałbym realizmu naiwnego tak szybko na śmierć filozoficzną.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:24, 08 Lip 2021    Temat postu:

Idea, że istnieje wiele realizmów, jest ideą durnowatą, co wynika generalnie już z samej definicji rzeczywistości. Istnieje tylko jedna spójna rzeczywistość (tak jak i prawda o niej), a więc istnieje tylko jeden pogląd oddający pełnię rzeczywistości – to i jest realizm do którego się dąży. Oczywiście świat jest złożony, posiada multum poziomów, wymiarów, perspektyw. Jednak każde postrzeganie fałszywe czyli oddalone od rzeczywistego jest właśnie postrzeganiem odrealnionym. I w gruncie rzeczy nie ma tu różnicy czy ktoś neguje możliwość realnego poznania czy nie, gdy się w czymś myli, to się myli. Rożnica natomiast istnieje w potencjale, ktoś dążący do urealnienia osiągać będzie większe sukcesy w odkrywaniu niż ktoś negujący możliwości poznawcze.

I oczywiście jest bzdurą, że świata nie można poznawać. Nie będę tu tego rozwijał, ale generalnie poznawanie jest jedną z esencji istnienia ludzkiego. Jest czymś naturalnym, że nawet postrzeganie zmienia rzeczywistość. Trzeba zrozumieć, że jest to "miecz obusieczny", jeżeli nie wpływamy na rzeczywistość, to też nie możemy w niej nic zmienić. Pomocnym może być zrozumienie faktu, że każde poruszenie, myśl, uczucie powinno odbyć się w jakiejś płaszczyźnie, mówiąc językiem informatycznym, potrzebna jest alokacja pamięci do przechowywania stanów i operator zmieniający te stany. I nie ma tu wyjątku ani dla małej cząsteczki materii, ani dla wielkiego "Boga", wszyscy są wewnątrz pewnego większego kontenera, jedyny wyjątek to całość istnienia, która jest sobą.


Ostatnio zmieniony przez blackSwan dnia Czw 9:31, 08 Lip 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:32, 08 Lip 2021    Temat postu:

anbo napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
anbo napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
moim zdaniem źródło idei w ogóle nie wygląda jak krzesło, bo nie wygląda nijak. Nic nie ma wyglądu bez świadomości, to ona sprawia, że rzeczy wyglądają.

Czy reprezentacjonista musi uważać, że źródło doznania "krzesło" jakoś wygląda na podobieństwo wyglądania w doznaniu zmysłowym? Nie sądzę.

Zwykle raczej tak jest, skoro posiłkuje się pojęciem reprezentacji.

Ależ skąd. Znak X może reprezentować na mapie jezioro - czy X przypomina ci jezioro?

Intuicja językowa mi mówi, że pojęcie reprezentować nie pasuje w tym kontekście. Powiedziałabym, że x symbolizuje/oznacza jezioro. Jednak natrafiłam w literaturze na szerokie pojęcie reprezentacji w filozofii, gdzie reprezentacjonizm może nawet określać relację kauzalną. W związku z tym niech Ci będzie, że x może reprezentować jezioro.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Ale nawet przy założeniu, że krzesło (idea) miałoby np. oddawać jakieś równanie matematyczne,

Nie wiem dlaczego miałoby tak być i co by to miało znaczyć.

Znaczy dokładnie to co jest napisane. Krzesło które widzisz bez udziału świadomości byłoby wtedy matematycznym zapisem krzesła. I jeszcze raz, nie twierdzę, że tak jest albo że w to wierzę, posiłkuję się tym przykładem żeby zobrazować fakt, że byty istniejące w naszej świadomości są innej natury niż te istniejące poza naszą świadomością. Mają się do siebie jak zmysłowo postrzegane obiekty do zapisów matematycznych.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

to również nie będzie to zgodne z moim poglądem, wedle którego krzesło powstaje na styku świadomości i obiektywnie istniejącej niejakościowej rzeczywistości,

Odnotowuję, że wierzysz w istnienie obiektywnej rzeczywistości i jednocześnie pytam, co to znaczy, że jest niejakościowa?

To znaczy, że nie da się postrzec i określić jej cech. np. twardości, kształtu, zapachu, barwy, wyznaczyć granic. To co postrzegamy w świecie jakościowym jako odrębne byty obiektywnie stanowi pewną całość, która jako całość jest niewyrażalna, ma charakter potencjalny. A świadomość w zetknięciu z tym obiektywnym światem potencjału stwarza jakościowy, zmysłowo postrzegany świat o konkretnych cechach.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

np. jakiegoś działania matematycznego.

Działanie matematyczne jako obiektywnie istniejąca rzeczywistość, z której zmysłami wyłaniamy doznanie "krzesło"? Nie mam pojęcia jak ty to sobie wyobrażasz ani na jakiej podstawie wysnuwasz taką możliwość.

Nie do końca. Zmysły są częścią tej subiektywnej (jakościowej) rzeczywistości, one już same są efektem wyłonienia. A jak to sobie wyobrażam? Nie wyobrażam, ponieważ moja wyobraźnia ma granice w świecie jakościowym, zmysłowym. Dalej już nie sięga, bo tam po drugiej stronie już nie ma obrazów.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Stąd, w moim poglądzie nie ma miejsce na reprezentację, bo świadomość współtworzy krzesło.

To jest reprezentacjonizm skoro krzesło obiektywnie nie istnieje, a jedynie jest czymś, co powstało w umyśle wskutek obiektywnego (w sensie niezależnego od podmiotu, prawda?) istnienia czegoś, co w naszym umyśle jest reprezentowane przez doznanie "krzesło".

Krzesło, które powstaje w moim umyśle nie jest reprezentacją tego czegoś, co mój umysł odbiera, lecz jest reprezentacją tego co odbieram plus mojej świadomości (sposobu tego co odbieram), tzn. mój umysł nie jest po prostu zniekształcaczem rzeczywistości obiektywnej, tylko jest częścią tej rzeczywistości. Ja moim umysłem współtworzę krzesło. Czy też tak to widzisz?
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Moim zdaniem rzeczy nie istnieją poza świadomością, rzeczy są tak samo tworami świadomości jak i zapachy, kolory etc.

Więc skąd się bierze doznanie "krzesło", skąd się bierze czucie zapachu, widzenie koloru? Według ciebie nie istnieją poza naszymi umysłami źródła tych doznań? Raz piszesz, jakbyś uważała, że istnieją, raz jakbyś uważała, że nie istnieją, ja w końcu nie wiem, jaki masz na to pogląd.

Istnieją: jest nim niejakosciowa rzeczywistość obiektywna plus świadomość.

Świadomość poza świadomością? Kolejny zwierz, którego nijak nie pojmuję.

Właściwie świadomość jest częścią tej obiektywnej rzeczywistości niejakościowej, rozbiłam to tylko dla porządku, żeby łatwiej tłumaczyć cały proces.
Cytat:
Źródłem doznań jest obiektywnie istniejąca rzeczywistość, czyli istniejąca poza naszymi umysłami - zgadza się? To z niej płyną bodźce powodujące powstawanie w naszych umysłach krzeseł - zgadza się? Źródłem krzeseł (nie bodźców) są umysły - zgadza się?

Źródłem doznań jest obiektywnie istniejąca rzeczywistość, której częścią jest świadomość. Świadomość plus pozaświadomościowa rzeczywistość obiektywna razem są źródłem doznań. Nie posługuję się terminem bodźce, bo one są częścią rzeczywistości subiektywnej (jakościowej). Wyżej się wykłócałeś, że reprezentacjonizm wcale nie musi implikować relacji podobieństwa, ale cicho ją zakładasz, bo wyobrażasz sobie, że poza Twoją świadomością jest np. jakieś krzesło i jesteś Ty jako postać obdarzona zmysłami, a więc cielesna i Ty widząc to krzesło tworzysz w głowie ideę krzesła. A ja właśnie neguję to, że poza Twoim umysłem jest taka "kopia" tego krzesła które masz w głowie i Ciebie jako postaci cielesnej obdarzonej zmysłami.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Te dwa elementy łącznie tworzą całą rzeczywistość jakościową.

Co rozumiesz pod pojęciem "rzeczywistość jakościowa"?

Świat postrzegany zmysłami posiadający konkretne cechy, to co jest dane Ci bezpośrednio w świadomości.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

To co nazywasz zmysłami też jest tylko w świadomości. Skąd wiesz co reprezentują zmysły? Zmysły są tylko ideą.

Zmysły niczego nie reprezentują. Zmysły są narzędziem komunikacji powstałym w odpowiedzi na istnienie bodźców na zewnątrz organizmu.

Ale czym jest to coś, co nazywasz zmysłami? Widziałeś bezpośrednio zmysły? Co to jest organizm? Widziałeś bezpośrednio organizm?

Pojęcia zmysły i organizm są zdefiniowane w ramach nauk przyrodniczych i jako takie są widzialne i badalne (jak krzesło). Natomiast to co powoduje powstawanie w naszych umysłach tych pojęć, obrazów itd. nie jest nam dostępne inaczej niż tylko poprzez odbicie w naszych umysłach.

Co rozumiesz przez odbicie? W kontekście tego co pisałeś u góry, że reprezentacjonizm wcale nie implikuje podobieństwa?

Cytat:
Cytat:
Cytat:

Czytam i jedyne co widzę to błędne przypisywanie realizmowi naiwnemu twierdzenia, że jedyne krzesło jakie istnieje to właśnie to, które widzimy, czyli krzesło w naszych umysłach. Otóż według realizmu naiwnego krzesło istnieje niezależnie od naszych umysłów i jest dokładnie takie jak to w naszych umysłach.

To znaczy, że nie rozumiesz czym jest realizm naiwny (prezentacjonizm),

Doskonale rozumiem, pytanie czy ty rozumiesz. Za Encyklopedią PWN: "naiwny realizm, filoz. odmiana realizmu teoriopoznawczego, wg której świat jest dokładnie taki, jakim go postrzegamy

słownik PWN napisał:
prezentacjonizm «stanowisko epistemologiczne, według którego w procesie poznania postrzegane przedmioty stanowią bezpośrednie dane dla podmiotu poznającego»

wikipedia napisał:

Prezentacjonizm (immediatyzm) – stanowisko epistemologiczne, według którego podmiot w bezpośrednim poznaniu przedmiotu ma do czynienia z nim samym, a nie z jego reprezentacją. Stanowisko to konstytuują dwa elementy:
Przekonanie o możliwości (fakcie) bezpośredniego poznania przynajmniej niektórych przedmiotów naszej wiedzy.
Przeświadczenie, że tylko wiedza bezpośrednia może pełnić samodzielne funkcje poznawcze, natomiast wiedza pośrednia jest genetycznie, metodologicznie, epistemologicznie, strukturalnie i funkcjonalnie zależna od wiedzy bezpośredniej[1]


Wg realistów naiwnych (prezentacjonistów) tylko obcując z halucynacjami nie obcujemy z realnymi przedmiotami, normalnie nie ma żadnych pośredników (idei), stąd nazwa: prezentacjonizm.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

przecież właśnie tym się różni od reprezentacjonizmu. W realizmie naiwnym rzeczy się prezentują podmiotowi bezpośrednio w świadomości,

Trzeba dodać, że 1:1 i od razu będzie widać, że u ciebie jest zupełnie inaczej. Nie porównujemy tu realizmu naiwnego z reprezentacjonizmem tylko z twoim poglądem na temat istnienia.

Przecież napisałam, że podobieństwo mojego poglądu z realizmem naiwnym polega na tym, że ja odrzucam pośrednika! Krzesło, które widzę, to jedyne krzesło, które istnieje, nie ma żadnej "kopii" krzesła poza moją świadomością.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

a w nienaiwnym, tylko idee tych rzeczy się prezentują bezpośrednio, natomiast nie mamy bezpośredniego dostępu do samych rzeczy. Dlatego reprezentacjonista obcuje z ideami, a prezentajonista z rzeczami.


A ty z czym obcujesz?
[/quote]
Dobre pytanie, u mnie odpowiedź nie będzie jednoznaczna. Dlatego nazywam się idealistką/realistką.

Wszystko zależy jak patrzeć. Z jednej strony obcuję z ideami, ponieważ te byty, które postrzegam są zależne od umysłu, mają charakter umysłowy, ale z drugiej strony to są właśnie jedynie istniejące rzeczy, przedmioty, jakieś obiekty zmysłowo postrzegane. Tam po drugiej stronie jest świat niejakościowy. I pytanie, czy ten świat niejakościowy mam nazwać rzeczami czy może raczej ideami, ponieważ mam do nich dostęp tylko umysłowo a nie zmysłowo? Jednak znowu - zmysły są tylko w umyśle :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 11:22, 08 Lip 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
anbo napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
anbo napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
moim zdaniem źródło idei w ogóle nie wygląda jak krzesło, bo nie wygląda nijak. Nic nie ma wyglądu bez świadomości, to ona sprawia, że rzeczy wyglądają.

Czy reprezentacjonista musi uważać, że źródło doznania "krzesło" jakoś wygląda na podobieństwo wyglądania w doznaniu zmysłowym? Nie sądzę.

Zwykle raczej tak jest, skoro posiłkuje się pojęciem reprezentacji.

Ależ skąd. Znak X może reprezentować na mapie jezioro - czy X przypomina ci jezioro?

Intuicja językowa mi mówi, że pojęcie reprezentować nie pasuje w tym kontekście. Powiedziałabym, że x symbolizuje/oznacza jezioro. Jednak natrafiłam w literaturze na szerokie pojęcie reprezentacji w filozofii, gdzie reprezentacjonizm może nawet określać relację kauzalną. W związku z tym niech Ci będzie, że x może reprezentować jezioro.

A mi intuicja podpowiedziała co innego, sprawdziłem w Encyklopedii Filozofii i okazało się, że nie "niech mi będzie", tylko tak jest.

towarzyski.pelikan napisał:

Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Ale nawet przy założeniu, że krzesło (idea) miałoby np. oddawać jakieś równanie matematyczne,

Nie wiem dlaczego miałoby tak być i co by to miało znaczyć.

Znaczy dokładnie to co jest napisane. Krzesło które widzisz bez udziału świadomości byłoby wtedy matematycznym zapisem krzesła.

Nie potrafię sobie wyobrazić istnienia krzesła jako istnienie równania matematycznego chociaż potrafię sobie wyobrazić, że można krzesło opisać matematycznie z powodu matematyczności (że tak powiem) natury krzesła (albo i wszystkiego co istnieje).

towarzyski.pelikan napisał:

I jeszcze raz, nie twierdzę, że tak jest albo że w to wierzę, posiłkuję się tym przykładem żeby zobrazować fakt, że byty istniejące w naszej świadomości są innej natury niż te istniejące poza naszą świadomością. Mają się do siebie jak zmysłowo postrzegane obiekty do zapisów matematycznych.

Nie musisz używać do tego swojego matematycznego przykładu ani w ogóle żadnego innego, bo ja nawet piszę o tym, że natura świata może być tak dalece inna od tego, co o nim myślimy i jakim on nam się jawi, że może nie składać się z indywiduów, własności i relacji. Z drugiej strony być może stawianie sprawy w taki sposób jest błędne, o czym napisałem w tym wątku w dzisiejszym wypracowaniu.


towarzyski.pelikan napisał:

Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

to również nie będzie to zgodne z moim poglądem, wedle którego krzesło powstaje na styku świadomości i obiektywnie istniejącej niejakościowej rzeczywistości,

Odnotowuję, że wierzysz w istnienie obiektywnej rzeczywistości i jednocześnie pytam, co to znaczy, że jest niejakościowa?

To znaczy, że nie da się postrzec i określić jej cech. np. twardości, kształtu, zapachu, barwy, wyznaczyć granic.

Ależ da się. Właśnie obejrzałem sobie biurko, sprawdziłem jego twardość i powąchałem je.

towarzyski.pelikan napisał:

To co postrzegamy w świecie jakościowym jako odrębne byty obiektywnie stanowi pewną całość, która jako całość jest niewyrażalna, ma charakter potencjalny.

Nawet nasz świat stanowi pewną całość. Jak zobaczysz krzesło tak dokładnie, że zobaczysz atomy i przestrzenie między nimi, to ciężko ci będzie wyróżnić go z reszty, mogłoby ci się nie udać na nim usiąść. A jednak w tej całości da się zmysłami wyodrębnić krzesło, czyli musi w rzeczywistości istnieć jakieś zróżnicowanie, coś, co pozwala na zobrazowanie sobie tego jako krzesło. Gdyby rzeczywistość była jednią bez żadnego zróżnicowania i żadnych właściwości, to jakim cudem byśmy z niej cokolwiek wyodrębniali zmysłami, czyli odbiornikiem bodźców płynących do nas z zewnątrz?

towarzyski.pelikan napisał:

A świadomość w zetknięciu z tym obiektywnym światem potencjału stwarza jakościowy, zmysłowo postrzegany świat o konkretnych cechach.


Które to cechy wzięły się z czegoś, co nasze zmysły przełożyły na nasze jakości (kształty, kolory...).

towarzyski.pelikan napisał:

Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

np. jakiegoś działania matematycznego.

Działanie matematyczne jako obiektywnie istniejąca rzeczywistość, z której zmysłami wyłaniamy doznanie "krzesło"? Nie mam pojęcia jak ty to sobie wyobrażasz ani na jakiej podstawie wysnuwasz taką możliwość.

Nie do końca. Zmysły są częścią tej subiektywnej (jakościowej) rzeczywistości, one już same są efektem wyłonienia.

Owszem, ale czegoś co realnie istnieje. To wynika z przyjętego założenia, że na zewnątrz nas istnieje rzeczywistość. Konsekwencją tego założenia jest przyjęcie, że czerpiemy o tym czymś informacje odbierając bodźce.

towarzyski.pelikan napisał:

A jak to sobie wyobrażam? Nie wyobrażam, ponieważ moja wyobraźnia ma granice w świecie jakościowym, zmysłowym. Dalej już nie sięga, bo tam po drugiej stronie już nie ma obrazów.

Nie wiesz co jest, a czego nie ma po drugiej stronie, bo tam nie byłaś. Przyjmuję, że twoje wpisy o równaniach matematycznych miały tylko pokazać jak niesamowita (wręcz szalona) może być różnica między światem faktycznym, a tym jaki mamy jego obraz.


towarzyski.pelikan napisał:

Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Stąd, w moim poglądzie nie ma miejsce na reprezentację, bo świadomość współtworzy krzesło.

To jest reprezentacjonizm skoro krzesło obiektywnie nie istnieje, a jedynie jest czymś, co powstało w umyśle wskutek obiektywnego (w sensie niezależnego od podmiotu, prawda?) istnienia czegoś, co w naszym umyśle jest reprezentowane przez doznanie "krzesło".

Krzesło, które powstaje w moim umyśle nie jest reprezentacją tego czegoś, co mój umysł odbiera, lecz jest reprezentacją tego co odbieram plus mojej świadomości (sposobu tego co odbieram), tzn. mój umysł nie jest po prostu zniekształcaczem rzeczywistości obiektywnej, tylko jest częścią tej rzeczywistości. Ja moim umysłem współtworzę krzesło. Czy też tak to widzisz?

"Plus" niczego tu nie zmienia, to nadal jest ewidentny reprezentacjonizm skoro "krzesło" jest obrobionym przez nasz aparat poznawczy istniejącym na zewnątrz czymś. Ono je w naszych umysłach reprezentuje, zresztą w sposób bardzo użyteczny.

Reprezentacja może być mnie albo bardziej użyteczna. Czasami X oznaczający na mapie jezioro jest tak samo użyteczny jak plama barwna w kształcie jeziora, ale czasami sam X to zdecydowanie za mało. Ewolucja na pewno promowała mapy mniej fałszywe i dokładniejsze ponieważ właściciele takich map mają większe szanse na przeżycie w świecie konkurujących ze sobą właścicieli map.

towarzyski.pelikan napisał:

Źródłem doznań jest obiektywnie istniejąca rzeczywistość, której częścią jest świadomość. Świadomość plus pozaświadomościowa rzeczywistość obiektywna razem są źródłem doznań. Nie posługuję się terminem bodźce, bo one są częścią rzeczywistości subiektywnej (jakościowej).

Nie, pisząc o bodźcach mam na myśli to nieznane coś, co jest zamieniane przez nasz aparat poznawczy na doznania zmysłowe.

towarzyski.pelikan napisał:

Wyżej się wykłócałeś, że reprezentacjonizm wcale nie musi implikować relacji podobieństwa, ale cicho ją zakładasz, bo wyobrażasz sobie, że poza Twoją świadomością jest np. jakieś krzesło i jesteś Ty jako postać obdarzona zmysłami, a więc cielesna i Ty widząc to krzesło tworzysz w głowie ideę krzesła.

Nie zakładam podobieństwa, zakładam (a właściwie wnioskuję) istnienie czegoś o właściwościach pozwalających na wyodrębnienie z całości. Nie jest jednakowe z całą resztą skoro dało się wyodrębnić i nie musi też być tożsame z krzesłem jakie mamy w umysłach.

towarzyski.pelikan napisał:

A ja właśnie neguję to, że poza Twoim umysłem jest taka "kopia" tego krzesła które masz w głowie i Ciebie jako postaci cielesnej obdarzonej zmysłami.

Więc co według ciebie jest poza naszymi umysłami, co powoduje, że tworzą nam się w umysłach krzesła, że je wyodrębniamy z całości jako rzeczy o określonych kształtach, barwach itd.?


towarzyski.pelikan napisał:

Cytat:
Co rozumiesz pod pojęciem "rzeczywistość jakościowa"?

Świat postrzegany zmysłami posiadający konkretne cechy, to co jest dane Ci bezpośrednio w świadomości.

Skąd miałyby się w nas brać te cechy, jeśli nie istnieje nic, co mogłyby one reprezentować w naszych umysłach?

towarzyski.pelikan napisał:

Co rozumiesz przez odbicie? W kontekście tego co pisałeś u góry, że reprezentacjonizm wcale nie implikuje podobieństwa?

No tak, odbicie kojarzy się z lustrem, a tu zawsze podobieństwo jest i to duże. Przez odbicie rozumiem powstanie reprezentacji. Na mapie odbiciem jeziora może być X, może też być barwna plama o kształcie mniej albo bardziej przypominającym rzeczywiste jezioro.

towarzyski.pelikan napisał:

Przecież napisałam, że podobieństwo mojego poglądu z realizmem naiwnym polega na tym, że ja odrzucam pośrednika! Krzesło, które widzę, to jedyne krzesło, które istnieje, nie ma żadnej "kopii" krzesła poza moją świadomością.

Nie chce mi się szukać, ale ja zapamiętałem co innego, nie przypominam sobie nic o pośredniku. Nie wiem nawet jak ma to rozumieć skoro wierzysz w istnienie na zewnątrz nas rzeczywistości. Nie wierzysz w zmysły? Pośrednikiem między krzesłem w naszym umyśle a rzeczywistością, z której krzesło wyłapaliśmy, jest nasz aparat poznawczy. Nie wierzysz w istnienie naszego aparatu poznawczego? Realista naiwny wierzy tylko uważa, że pośrednictwo jest na zasadzie lustra: krzesło odbija się w nas 1:1.
Różnica między tobą a realistą naiwnym jest zasadnicza: ty uważasz, że krzesło istnieje tylko w twoim umyśle, na zewnątrz niego nie ma czegoś takiego, a realista naiwny uważa, ze istnieje też realnie, na zewnątrz jego umysłu, i jest takie samo jak to w jego umyśle.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 11:22, 08 Lip 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
anbo napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
anbo napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
moim zdaniem źródło idei w ogóle nie wygląda jak krzesło, bo nie wygląda nijak. Nic nie ma wyglądu bez świadomości, to ona sprawia, że rzeczy wyglądają.

Czy reprezentacjonista musi uważać, że źródło doznania "krzesło" jakoś wygląda na podobieństwo wyglądania w doznaniu zmysłowym? Nie sądzę.

Zwykle raczej tak jest, skoro posiłkuje się pojęciem reprezentacji.

Ależ skąd. Znak X może reprezentować na mapie jezioro - czy X przypomina ci jezioro?

Intuicja językowa mi mówi, że pojęcie reprezentować nie pasuje w tym kontekście. Powiedziałabym, że x symbolizuje/oznacza jezioro. Jednak natrafiłam w literaturze na szerokie pojęcie reprezentacji w filozofii, gdzie reprezentacjonizm może nawet określać relację kauzalną. W związku z tym niech Ci będzie, że x może reprezentować jezioro.

A mi intuicja podpowiedziała co innego, sprawdziłem w Encyklopedii Filozofii i okazało się, że nie "niech mi będzie", tylko tak jest.

towarzyski.pelikan napisał:

Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Ale nawet przy założeniu, że krzesło (idea) miałoby np. oddawać jakieś równanie matematyczne,

Nie wiem dlaczego miałoby tak być i co by to miało znaczyć.

Znaczy dokładnie to co jest napisane. Krzesło które widzisz bez udziału świadomości byłoby wtedy matematycznym zapisem krzesła.

Nie potrafię sobie wyobrazić istnienia krzesła jako istnienie równania matematycznego chociaż potrafię sobie wyobrazić, że można krzesło opisać matematycznie z powodu matematyczności (że tak powiem) natury krzesła (albo i wszystkiego co istnieje).

towarzyski.pelikan napisał:

I jeszcze raz, nie twierdzę, że tak jest albo że w to wierzę, posiłkuję się tym przykładem żeby zobrazować fakt, że byty istniejące w naszej świadomości są innej natury niż te istniejące poza naszą świadomością. Mają się do siebie jak zmysłowo postrzegane obiekty do zapisów matematycznych.

Nie musisz używać do tego swojego matematycznego przykładu ani w ogóle żadnego innego, bo ja nawet piszę o tym, że natura świata może być tak dalece inna od tego, co o nim myślimy i jakim on nam się jawi, że może nie składać się z indywiduów, własności i relacji. Z drugiej strony być może stawianie sprawy w taki sposób jest błędne, o czym napisałem w tym wątku w dzisiejszym wypracowaniu.


towarzyski.pelikan napisał:

Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

to również nie będzie to zgodne z moim poglądem, wedle którego krzesło powstaje na styku świadomości i obiektywnie istniejącej niejakościowej rzeczywistości,

Odnotowuję, że wierzysz w istnienie obiektywnej rzeczywistości i jednocześnie pytam, co to znaczy, że jest niejakościowa?

To znaczy, że nie da się postrzec i określić jej cech. np. twardości, kształtu, zapachu, barwy, wyznaczyć granic.

Ależ da się. Właśnie obejrzałem sobie biurko, sprawdziłem jego twardość i powąchałem je.

towarzyski.pelikan napisał:

To co postrzegamy w świecie jakościowym jako odrębne byty obiektywnie stanowi pewną całość, która jako całość jest niewyrażalna, ma charakter potencjalny.

Nawet nasz świat stanowi pewną całość. Jak zobaczysz krzesło tak dokładnie, że zobaczysz atomy i przestrzenie między nimi, to ciężko ci będzie wyróżnić go z reszty, mogłoby ci się nie udać na nim usiąść. A jednak w tej całości da się zmysłami wyodrębnić krzesło, czyli musi w rzeczywistości istnieć jakieś zróżnicowanie, coś, co pozwala na zobrazowanie sobie tego jako krzesło. Gdyby rzeczywistość była jednią bez żadnego zróżnicowania i żadnych właściwości, to jakim cudem byśmy z niej cokolwiek wyodrębniali zmysłami, czyli odbiornikiem bodźców płynących do nas z zewnątrz?

towarzyski.pelikan napisał:

A świadomość w zetknięciu z tym obiektywnym światem potencjału stwarza jakościowy, zmysłowo postrzegany świat o konkretnych cechach.


Które to cechy wzięły się z czegoś, co nasze zmysły przełożyły na nasze jakości (kształty, kolory...).

towarzyski.pelikan napisał:

Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

np. jakiegoś działania matematycznego.

Działanie matematyczne jako obiektywnie istniejąca rzeczywistość, z której zmysłami wyłaniamy doznanie "krzesło"? Nie mam pojęcia jak ty to sobie wyobrażasz ani na jakiej podstawie wysnuwasz taką możliwość.

Nie do końca. Zmysły są częścią tej subiektywnej (jakościowej) rzeczywistości, one już same są efektem wyłonienia.

Owszem, ale czegoś co realnie istnieje. To wynika z przyjętego założenia, że na zewnątrz nas istnieje rzeczywistość. Konsekwencją tego założenia jest przyjęcie, że czerpiemy o tym czymś informacje odbierając bodźce.

towarzyski.pelikan napisał:

A jak to sobie wyobrażam? Nie wyobrażam, ponieważ moja wyobraźnia ma granice w świecie jakościowym, zmysłowym. Dalej już nie sięga, bo tam po drugiej stronie już nie ma obrazów.

Nie wiesz co jest, a czego nie ma po drugiej stronie, bo tam nie byłaś. Przyjmuję, że twoje wpisy o równaniach matematycznych miały tylko pokazać jak niesamowita (wręcz szalona) może być różnica między światem faktycznym, a tym jaki mamy jego obraz.


towarzyski.pelikan napisał:

Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Stąd, w moim poglądzie nie ma miejsce na reprezentację, bo świadomość współtworzy krzesło.

To jest reprezentacjonizm skoro krzesło obiektywnie nie istnieje, a jedynie jest czymś, co powstało w umyśle wskutek obiektywnego (w sensie niezależnego od podmiotu, prawda?) istnienia czegoś, co w naszym umyśle jest reprezentowane przez doznanie "krzesło".

Krzesło, które powstaje w moim umyśle nie jest reprezentacją tego czegoś, co mój umysł odbiera, lecz jest reprezentacją tego co odbieram plus mojej świadomości (sposobu tego co odbieram), tzn. mój umysł nie jest po prostu zniekształcaczem rzeczywistości obiektywnej, tylko jest częścią tej rzeczywistości. Ja moim umysłem współtworzę krzesło. Czy też tak to widzisz?

"Plus" niczego tu nie zmienia, to nadal jest ewidentny reprezentacjonizm skoro "krzesło" jest obrobionym przez nasz aparat poznawczy istniejącym na zewnątrz czymś. Ono je w naszych umysłach reprezentuje, zresztą w sposób bardzo użyteczny.

Reprezentacja może być mnie albo bardziej użyteczna. Czasami X oznaczający na mapie jezioro jest tak samo użyteczny jak plama barwna w kształcie jeziora, ale czasami sam X to zdecydowanie za mało. Ewolucja na pewno promowała mapy mniej fałszywe i dokładniejsze ponieważ właściciele takich map mają większe szanse na przeżycie w świecie konkurujących ze sobą właścicieli map.

towarzyski.pelikan napisał:

Źródłem doznań jest obiektywnie istniejąca rzeczywistość, której częścią jest świadomość. Świadomość plus pozaświadomościowa rzeczywistość obiektywna razem są źródłem doznań. Nie posługuję się terminem bodźce, bo one są częścią rzeczywistości subiektywnej (jakościowej).

Nie, pisząc o bodźcach mam na myśli to nieznane coś, co jest zamieniane przez nasz aparat poznawczy na doznania zmysłowe.

towarzyski.pelikan napisał:

Wyżej się wykłócałeś, że reprezentacjonizm wcale nie musi implikować relacji podobieństwa, ale cicho ją zakładasz, bo wyobrażasz sobie, że poza Twoją świadomością jest np. jakieś krzesło i jesteś Ty jako postać obdarzona zmysłami, a więc cielesna i Ty widząc to krzesło tworzysz w głowie ideę krzesła.

Nie zakładam podobieństwa, zakładam (a właściwie wnioskuję) istnienie czegoś o właściwościach pozwalających na wyodrębnienie z całości. Nie jest jednakowe z całą resztą skoro dało się wyodrębnić i nie musi też być tożsame z krzesłem jakie mamy w umysłach.

towarzyski.pelikan napisał:

A ja właśnie neguję to, że poza Twoim umysłem jest taka "kopia" tego krzesła które masz w głowie i Ciebie jako postaci cielesnej obdarzonej zmysłami.

Więc co według ciebie jest poza naszymi umysłami, co powoduje, że tworzą nam się w umysłach krzesła, że je wyodrębniamy z całości jako rzeczy o określonych kształtach, barwach itd.?


towarzyski.pelikan napisał:

Cytat:
Co rozumiesz pod pojęciem "rzeczywistość jakościowa"?

Świat postrzegany zmysłami posiadający konkretne cechy, to co jest dane Ci bezpośrednio w świadomości.

Skąd miałyby się w nas brać te cechy, jeśli nie istnieje nic, co mogłyby one reprezentować w naszych umysłach?

towarzyski.pelikan napisał:

Co rozumiesz przez odbicie? W kontekście tego co pisałeś u góry, że reprezentacjonizm wcale nie implikuje podobieństwa?

No tak, odbicie kojarzy się z lustrem, a tu zawsze podobieństwo jest i to duże. Przez odbicie rozumiem powstanie reprezentacji. Na mapie odbiciem jeziora może być X, może też być barwna plama o kształcie mniej albo bardziej przypominającym rzeczywiste jezioro.

towarzyski.pelikan napisał:

Przecież napisałam, że podobieństwo mojego poglądu z realizmem naiwnym polega na tym, że ja odrzucam pośrednika! Krzesło, które widzę, to jedyne krzesło, które istnieje, nie ma żadnej "kopii" krzesła poza moją świadomością.

Nie chce mi się szukać, ale ja zapamiętałem co innego, nie przypominam sobie nic o pośredniku. Nie wiem nawet jak ma to rozumieć skoro wierzysz w istnienie na zewnątrz nas rzeczywistości. Nie wierzysz w zmysły? Pośrednikiem między krzesłem w naszym umyśle a rzeczywistością, z której krzesło wyłapaliśmy, jest nasz aparat poznawczy. Nie wierzysz w istnienie naszego aparatu poznawczego? Realista naiwny wierzy tylko uważa, że pośrednictwo jest na zasadzie lustra: krzesło odbija się w nas 1:1.
Różnica między tobą a realistą naiwnym jest zasadnicza: ty uważasz, że krzesło istnieje tylko w twoim umyśle, na zewnątrz niego nie ma czegoś takiego, a realista naiwny uważa, ze istnieje też realnie, na zewnątrz jego umysłu, i jest takie samo jak to w jego umyśle.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 11:25, 08 Lip 2021    Temat postu:

blackSwan napisał:
Idea, że istnieje wiele realizmów, jest ideą durnowatą,

[link widoczny dla zalogowanych]

blackSwan napisał:

co wynika generalnie już z samej definicji rzeczywistości.

:rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:47, 08 Lip 2021    Temat postu:

anbo napisał:
blackSwan napisał:
Idea, że istnieje wiele realizmów, jest ideą durnowatą,

[link widoczny dla zalogowanych]

Sam dyskutuj ze swoimi linkami, Hipokryto.

anbo napisał:
blackSwan napisał:

co wynika generalnie już z samej definicji rzeczywistości.

:rotfl:

To tylko dowodzi tego, ze z powodu trocinowego mózgu w świńskim łbie nie stać Cię na samodzielne myślenie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 19, 20, 21  Następny
Strona 1 z 21

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin