Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Logiczna niemożliwość zaprzeczenia istnieniu JA
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 12:08, 06 Lis 2022    Temat postu:

nie widzę sensu i nie jestem specjalnie ciekawy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:59, 06 Lis 2022    Temat postu:

Banjankri napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Przecież piszę, że ja nie mam istnienia gruszki, mam jedynie konstatację o jej istnieniu, która narzuca się mojemu rozumowi.

I teraz Ty zakładasz, że ta konstatacja jest w istocie wymysłem (wydaje mi się, że gruszka istnieje) i oczekujesz, że ja w ciemno się zgodzę z tym założeniem. Przedstaw mi uzasadnienie/dowód na to, że tak jest, a potem oczekuj akceptacji.

A czym innym ma być ta twoja konstatacja? Już doszliśmy do tego, że istnienia nie masz, to teraz mi powiedz, czy konstatacja jest czymś co może siedzieć w gruszce i zauważana, szybciutko wlecieć ci do świadomości na fotonach?

Oczywiście, że nie.
Cytat:
Weźmy gruszkę podobną do jabłka. Dwie osoby będą miały na ten temat różne zdania. U jednego będzie konstatacja istnienia jabłka, a u drugiego gruszki. Skoro kontatacja nie jest projekcją, to jakim cudem można się pomylić? Jak widzisz w trawie węża, a to tylko lina, to skąd ta pomyłka? Kontatacja się pomyliła, czy może błędną projekcję zrobiłaś? Pomyłki na temat istnienia nie byłyby możliwe, gdyby istnienie nie było projekcją.

To bardzo proste. W przypadku stwierdzenia, że to gruszka, mamy do czynienia z konstatacją (poznaniem), a w przypadku stwierdzenia, że to jabłko mamy do czynienia z błędem (wrażeniem poznania). Pomyłka jest możliwa, bo poznanie ludzkie nie jest doskonałe. Z faktu, że zdarzają się pomyłki nie wynika, że wszystko jest pomyłką albo nie ma prawdy.
Cytat:
Pomyłki na temat istnienia nie byłyby możliwe, gdyby istnienie nie było projekcją

Nic bardziej mylnego. Pomyłka jest możliwa tylko na gruncie realizmu. Myli się ten, kto się mija z prawdą. Pojęcie pomyłki nie ma sensu bez odniesienia do pojęcia prawdy.

Pomyłka zaś jest niemożliwa na gruncie prezentowanego przez Ciebie idealizmu, bo odrzucasz prawdę. Gruszka/jabłko czy wąż/lina to wszystko wrażenia wygenerowane przez Twój umysł. Żadne z tych wrażeń nie jest wyróżnione pod kątem prawdziwości.

Cytat:

Cytat:
No to trafiłeś jak kulą w płot. Jeśli chcesz, żebym rozumiała Twoje wywody, unikaj proszę wewnętrznych sprzeczności.

To twoje wywody są ciągiem sprzeczności, dlatego muszę ich czasem używać, bo niczego w ząb nie rozumiesz.

Możesz podać jakiś przykład tej sprzeczności?
Cytat:

Cytat:
Na początku była przytomność... I co dalej?

Już pisałem.

Skoro mam polegać na tym co napisałeś, to:
"Dzięki impulsom ze skóry możliwa jest projekcja istnienia w polu..."
Czym w tym zdaniu jest skóra przed zaistnieniem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:19, 06 Lis 2022    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Weźmy gruszkę podobną do jabłka. Dwie osoby będą miały na ten temat różne zdania. U jednego będzie konstatacja istnienia jabłka, a u drugiego gruszki. Skoro kontatacja nie jest projekcją, to jakim cudem można się pomylić? Jak widzisz w trawie węża, a to tylko lina, to skąd ta pomyłka? Kontatacja się pomyliła, czy może błędną projekcję zrobiłaś? Pomyłki na temat istnienia nie byłyby możliwe, gdyby istnienie nie było projekcją.

To bardzo proste. W przypadku stwierdzenia, że to gruszka, mamy do czynienia z konstatacją (poznaniem), a w przypadku stwierdzenia, że to jabłko mamy do czynienia z błędem (wrażeniem poznania). Pomyłka jest możliwa, bo poznanie ludzkie nie jest doskonałe. Z faktu, że zdarzają się pomyłki nie wynika, że wszystko jest pomyłką albo nie ma prawdy.

Oczywiście, że nie można z tego wyciągać wniosku, że wszystko jest pomyłką. Ale tu problemem jest wniosek słabszy - że W KAŻDYM PRZYPADKU NIE WIEMY, czy to jest pomyłką, czy nie.
Ten brak wiedzy pewnej już O KAŻDEJ sytuacji, w której coś rozstrzygamy, oznacza, że właściwie to niejako LOSUJEMY naszą konstatację, mamy wieczną, nieusuwalną niepewność.
Niepewności oczywiście nie wolno jest utożsamiać z zaprzeczeniem. Jednak ta niepewność - skoro jest niezbywalnym elementem naszego poznania - powoduje, że nie wiemy, jak daleko jesteśmy od celu (prawdy). Więcej - nawet nie wiemy, czym ów cel jest, bo aby go sformułować jednoznacznie trzeba by coś pewnego mieć w zanadrzu. Czyli mamy realnie jedynie nasze domniemania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 105 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:34, 06 Lis 2022    Temat postu:

ono napisał:
Zobacz jak Ty się teraz zachowujesz


A zobacz jak TY się zachowujesz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21586
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:20, 06 Lis 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
A co on tam kochał, to nikt tego nie wie.
A Mikołaj roznosił prezenty?


Mikolaj to niepowazna figura.
Franciszek powinien byc przywołany przez Harariego jako dowod, że pomysl iż zwierzęta sa naszymi braćmi i siostrami to nie wymysł naszych zdegenerowanych przez dataizm czasów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 14:22, 06 Lis 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
mamy wieczną, nieusuwalną niepewność.


widzisz kładkę, przewidujesz, że coś .... i kładka zgodnie z twoim przewidywaniem coś ...
nadal nie masz pewności, że coś .... ?


tylko proszę, nie pisz że nie rozumiesz co to jest "coś ...." bo to dowolen twoje przewidywanie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 105 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:25, 06 Lis 2022    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Św. Franciszek nie był patronem zwierząt i ekologii od początku. Dopiero w 1979 r. Jan Paweł II ogłosił go nim na prośbę środowisk naukowych związanych z ochroną przyrody, parlamentarzystów, ekologów i stowarzyszeń.

"sprzeczne z godnością ludzką jest niepotrzebne zadawanie cierpień zwierzętom lub ich zabijanie"

Czyli potrzebne jest zgodne.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 14:27, 06 Lis 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21586
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:36, 06 Lis 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
https://deon.pl/wiara/swiety-ktory-rozmawial-z-ptakami-i-pozdrawial-kwiaty,495228

Św. Franciszek nie był patronem zwierząt i ekologii od początku. Dopiero w 1979 r. Jan Paweł II ogłosił go nim na prośbę środowisk naukowych związanych z ochroną przyrody, parlamentarzystów, ekologów i stowarzyszeń.

"sprzeczne z godnością ludzką jest niepotrzebne zadawanie cierpień zwierzętom lub ich zabijanie"

Czyli potrzebne jest zgodne.


Potrzebne.....

Ale, że JP2 był taki postępowy, zachwyca mnie. :szacunek:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:39, 06 Lis 2022    Temat postu:

lucek napisał:
Michał Dyszyński napisał:
mamy wieczną, nieusuwalną niepewność.


widzisz kładkę, przewidujesz, że coś .... i kładka zgodnie z twoim przewidywaniem coś ...
nadal nie masz pewności, że coś .... ?


tylko proszę, nie pisz że nie rozumiesz co to jest "coś ...." bo to dowolen twoje przewidywanie

Mowa jest o istnieniu. Cosie oczywiście się objawią jako właśnie cosie, niekonkretności, czyli brak pewności co.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 105 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:47, 06 Lis 2022    Temat postu:

Straciłaś do mnie zaufanie przez moje zachowanie, tak?

A wiesz, jak Ty sama się zachowałaś? A co z moim zaufaniem do Ciebie? Zastanowiłaś się kiedyś nad tym?

Ty ode mnie oczekiwałaś, że będę z nożem wbitym przez Ciebie w moje plecy stał na baczność jak żołnierz i potulnie wykonywał Twoje polecenia, tak?
A skoro ja tak nie robiłem, to Ty straciłaś do mnie zaufanie...

Ja się nie zachowałem jak dojrzały mężczyzna? Owszem, nie. Reaguję emocjonalnie.
A Ty się zachowałaś jak dojrzała kobieta?
Dojrzała kobieta wbija nóż w plecy i oczekuje że ten ktoś będzie stał na baczność?

Wszystko przekręciłaś.
Pytałem Cię regularnie, czy coś Ci przeszkadza, czy czegoś żałujesz. Zawsze zaprzeczałaś, na dodatek okazując złość, że powtarzam te same pytania.
Nie masz teraz prawa mówić, że dla mnie cokolwiek poświęcałaś.

A Twoją dojrzałość podsumowuje to, co mi potem napisałaś: "Czasami gdy kobieta mówi tak, to myśli nie. Ty powinieneś się sam domyślić".
I to jest ta Twoja wielka dojrzałość.

Albo pretensje o to, że nigdy czegoś nie zrobiłem. A gdy zapytałem "To dlaczego mnie nigdy nie zaprosiłaś?", to Ty na to odparłaś: "Bo wiedziałam, że i tak byś nie przyszedł".

Niech tu obecni sami wyrobią sobie opinię.

Niczego dla mnie nie poświęciłaś. Nie masz prawa tak mówić. Robiłaś, co chciałaś.
Osoba, która się poświęca, nie używa takich argumentów.

Tak się niby poświęcałaś dla mojej niby satysfakcji, że potem wbiłaś mi nóż w plecy.

Nie umiesz wyrażać swoich prawdziwych emocji i potrzeb. Nie oskarżaj mnie o to, jaka sama jesteś.
Ja zawsze sobie to tłumaczyłem Twoją nieśmiałością. Akceptowałem to!

A Ty mnie obwiniasz o to, że ja potrafię to, czego Ty nigdy nie umiałaś - potrafię wyrażać to, co czuję.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 14:55, 06 Lis 2022, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Netlis




Dołączył: 18 Maj 2020
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:56, 06 Lis 2022    Temat postu:

Szaryobywatel


Niebycie w żadnej relacji byłoby absurdem w przypadku relatywnych przejawów.

Cytat:

istnienie nieopisywanego kontekstu nie powoduje że obiekt nie redukuje się do informacji, jest dokładnie przeciwnie. Redukując szklankę do informacji, mogę mnożyć kontekst w jakim istnieje w nieskończoność, znajdując kolejne relacje. Skąd wziąłeś bezwzględność obiektu? Relacyjna natura obiektów wyklucza bezwzględność.


Żeby zredukować obiekt do jakiegokolwiek opisu trzeba uciąć resztę, to tak jak z liczbą π.
No właśnie dlatego, że natura "obiektu" jest relacyjna rozmywa się on kiedy się go redukuje do opisu jego relacji, bo jeśli coś jest złożeniem pewnych relacji występujących, w innych relacjach itd., to trzeba zrobić to cięcie potrzebne do opisu i przemilczeć resztę, inaczej żaden opis nie będzie "zamknięty", bo wszystko jest połączone ze wszystkim.

A opis wszystkiego to zero informacji. Tak jak przedstawiono w artykule.

Cytat:

Zerowa informacja byłaby tylko wtedy gdyby kula była nieskończonona i w jej wnętrzu byłby możliwy tylko jeden stan w każdym punkcie - co odpowiada nicości.



No właśnie niekoniecznie, zerowa informacja występuje również w stanie maksymalnej entropii gdzie każdy stan jest tak samo prawdopodobny, nie musi być tylko jeden możliwy.


Cytat:

A moim zdaniem powinieneś. To o czym mówisz ani istnieje, ani nie istnieje, jest wolne od bytu.



Ale taki opis i tak byłby co najwyżej trochę mniej niedoskonały. Np. pisząc, że "jest wolne od bytu" i tak popadasz w sprzeczność, bo jak coś może być wolne od bytu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 14:59, 06 Lis 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
lucek napisał:
Michał Dyszyński napisał:
mamy wieczną, nieusuwalną niepewność.


widzisz kładkę, przewidujesz, że coś .... i kładka zgodnie z twoim przewidywaniem coś ...
nadal nie masz pewności, że coś .... ?


tylko proszę, nie pisz że nie rozumiesz co to jest "coś ...." bo to dowolen twoje przewidywanie

Mowa jest o istnieniu. Cosie oczywiście się objawią jako właśnie cosie, niekonkretności, czyli brak pewności co.


a ciebie interesuje kładka, czy to do czego służy ? .... służy - może służyć np. do przechodzenia, a czym, z czego jest to chyba o tyle, o ile jak zechcesz przejść to czy się nie załamie ....


bo poza tym, nawet gdybyś całe życie spędził na zgłębianiu czym jest kładka sama w sobie, to chyba życia ci nie starczy ... nie wspominając o tym, że wscześniej musiałbyś zgłebić, co być samo w sobie wogóle znaczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:05, 06 Lis 2022    Temat postu:

lucek napisał:
Michał Dyszyński napisał:
lucek napisał:
Michał Dyszyński napisał:
mamy wieczną, nieusuwalną niepewność.


widzisz kładkę, przewidujesz, że coś .... i kładka zgodnie z twoim przewidywaniem coś ...
nadal nie masz pewności, że coś .... ?


tylko proszę, nie pisz że nie rozumiesz co to jest "coś ...." bo to dowolen twoje przewidywanie

Mowa jest o istnieniu. Cosie oczywiście się objawią jako właśnie cosie, niekonkretności, czyli brak pewności co.


a ciebie interesuje kładka, czy to do czego służy ? .... służy - może służyć np. do przechodzenia, a czym, z czego jest to chyba o tyle, o ile jak zechcesz przejść to czy się nie załamie ....


bo poza tym, nawet gdybyś całe życie spędził na zgłębianiu czym jest kładka sama w sobie, to chyba życia ci nie starczy ... nie wspominając o tym, że wscześniej musiałbyś zgłebić, co być samo w sobie wogóle znaczy.

Czyli to, co "mnie interesuje", jest tu kluczem. :)
Czyli nie rzecz "sama w sobie" jest tym decydującym, lecz moje - ulotne - zainteresowanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 15:19, 06 Lis 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
lucek napisał:
Michał Dyszyński napisał:
lucek napisał:
Michał Dyszyński napisał:
mamy wieczną, nieusuwalną niepewność.


widzisz kładkę, przewidujesz, że coś .... i kładka zgodnie z twoim przewidywaniem coś ...
nadal nie masz pewności, że coś .... ?


tylko proszę, nie pisz że nie rozumiesz co to jest "coś ...." bo to dowolen twoje przewidywanie

Mowa jest o istnieniu. Cosie oczywiście się objawią jako właśnie cosie, niekonkretności, czyli brak pewności co.


a ciebie interesuje kładka, czy to do czego służy ? .... służy - może służyć np. do przechodzenia, a czym, z czego jest to chyba o tyle, o ile jak zechcesz przejść to czy się nie załamie ....


bo poza tym, nawet gdybyś całe życie spędził na zgłębianiu czym jest kładka sama w sobie, to chyba życia ci nie starczy ... nie wspominając o tym, że wscześniej musiałbyś zgłebić, co być samo w sobie wogóle znaczy.

Czyli to, co "mnie interesuje", jest tu kluczem. :)
Czyli nie rzecz "sama w sobie" jest tym decydującym, lecz moje - ulotne - zainteresowanie.


rzecz samą w sobie symbolizuje Bóg, a raczej Duch Św. - to, czego nie wiesz i raczej nie będziesz wiedział, bo musiałbyś posiąść wszechwiedzę - zdajesz jedynie sobie sprawę z tej swojej niewiedzy - tak myślę .... a wiedzieć coś możesz jedynie lokalnie

w dzieciństwie to i owszem miałem takie problemy ... ten księżyc, to wokół ziemi, ... a wszechświat to gdzie ...? przeszło mi :mrgreen:


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Nie 15:28, 06 Lis 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Nie 16:49, 06 Lis 2022    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Banjankri napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Przecież piszę, że ja nie mam istnienia gruszki, mam jedynie konstatację o jej istnieniu, która narzuca się mojemu rozumowi.

I teraz Ty zakładasz, że ta konstatacja jest w istocie wymysłem (wydaje mi się, że gruszka istnieje) i oczekujesz, że ja w ciemno się zgodzę z tym założeniem. Przedstaw mi uzasadnienie/dowód na to, że tak jest, a potem oczekuj akceptacji.

A czym innym ma być ta twoja konstatacja? Już doszliśmy do tego, że istnienia nie masz, to teraz mi powiedz, czy konstatacja jest czymś co może siedzieć w gruszce i zauważana, szybciutko wlecieć ci do świadomości na fotonach?

Oczywiście, że nie.

No to skąd się bierze? Odpowiesz wreszcie, czy liczysz na to że zapomnę.

Cytat:
To bardzo proste. W przypadku stwierdzenia, że to gruszka, mamy do czynienia z konstatacją (poznaniem), a w przypadku stwierdzenia, że to jabłko mamy do czynienia z błędem (wrażeniem poznania). Pomyłka jest możliwa, bo poznanie ludzkie nie jest doskonałe. Z faktu, że zdarzają się pomyłki nie wynika, że wszystko jest pomyłką albo nie ma prawdy.

Mylić się można z projekcją, konstatacja sama ma się mylić?

Cytat:
Nic bardziej mylnego. Pomyłka jest możliwa tylko na gruncie realizmu. Myli się ten, kto się mija z prawdą. Pojęcie pomyłki nie ma sensu bez odniesienia do pojęcia prawdy.

Widziałaś kiedyś gruszkę naprawdę? Tak z dokładnością, powiedzmy do atomu? Nigdy w życiu. Za każdym razem, mówiąc o istnieniu gruszki, którą masz w ręce, mijasz się z prawdą, bo operujesz przybliżeniami. Nawet trójkąta pitagorejskiego nie widziałaś. Ba, nawet poprawnego 2+2=4. Jedyne prawidła jakie znasz, to te porównujące znaczenia, a nie samo istnienie.

Cytat:
Pomyłka zaś jest niemożliwa na gruncie prezentowanego przez Ciebie idealizmu, bo odrzucasz prawdę. Gruszka/jabłko czy wąż/lina to wszystko wrażenia wygenerowane przez Twój umysł. Żadne z tych wrażeń nie jest wyróżnione pod kątem prawdziwości.

Ty żyjesz złudzeniem istnienia prawdy, za którą świadomie lub nie, się uganiasz. Wydaje ci się, że istnieje boska perspektywa, z pozycji której widać samą prawdę i tylko prawdę.

Cytat:
Skoro mam polegać na tym co napisałeś, to:
"Dzięki impulsom ze skóry możliwa jest projekcja istnienia w polu..."
Czym w tym zdaniu jest skóra przed zaistnieniem?

Nie jest.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Nie 16:51, 06 Lis 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 105 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:18, 06 Lis 2022    Temat postu:

To prawda, że powiedziałem, że mam wyrzuty sumienia dlatego, bo czas, który mógłbym poświęcić dla mamy, poświęcam na spełnianie swoich potrzeb, czyli spędzanie go z Tobą.
Specjalnie użyłem słowa "swoich", a nie "naszych", żebyś nie czuła się winna, bo Twojej winy tu żadnej nie było. To był wyłącznie mój problem i moje wyrzuty sumienia.

To też prawda, że powiedziałem, że moja matka jest najważniejszą osobą w moim życiu, gdy prosiłem Cię o zachowywanie zasad bezpieczeństwa w związku z wirusem.

Moja matka była chora, niesamodzielna, skrajnie samotna. Cierpiała na depresję i halucynacje. Nie wiedziała, co się wokół niej dzieje. Cały czas spędzała w domu całkiem sama i nigdzie nie wychodziła.
Schudła do 40 kilogramów wagi. Jedzenie, które w niedzielę jej zostawiałem, w piątek, gdy wracałem do domu, nienaruszone leżało w lodówce.
Gdy nie było mnie w domu 5 dni, to z płaczem mówiła jak jej się ten czas strasznie dłużył. Załamywała się na wieść o każdym weekendzie, który miałem zamiar spędzić poza jej domem.
TAK! Miałem wyrzuty sumienia, że z powodu spędzania czasu z Tobą moja matka jest zostawiana sama sobie na 2 tygodnie!
Czy to naprawdę takie dziwne w tej sytuacji?
Ale przecież nigdy nie próbowałem umniejszać Twojego znaczenia dla mnie. Chodziło wyłącznie o dobro mojej matki i to, jak się czułem z tym, że nie robię wszystkiego, co fizycznie możliwe, by zapewnić jej towarzystwo bliskiej osoby, którego tak bardzo potrzebowała.
Ty byłaś samodzielna, zdrowa, aktywna. Co w tym dziwnego, że moje wyrzuty sumienia kierowałem w stronę swojej chorej niesamodzielnej i samotnej matki?
Ty oczekiwałaś, że Tobie będę współczuł, bo nie spędzam z Tobą tyle czasu ile bym mógł, ze względu na to, że muszę go przeznaczać dla swojej matki? Ty byłaś samodzielna! Miałaś też swoją rodzinę, do której nie chciało Ci się nawet jeździć, mimo że miałaś do własnej rodziny bliżej niż ja do swojej matki.

To również prawda, że powiedziałem, że gdy moja mama umrze, to nie będę już miał nikogo i pozostanie mi się tylko zabić.
Czekałem aż mi powiesz, że przecież mam Ciebie... Nie doczekałem się.
Porzuciłaś mnie stwierdzając: "Twoja matka jest twoją żoną, a ja nie mam zamiaru być tą drugą".

Nigdy wcześniej mi nie powiedziałaś, co czujesz, co Cię dręczy, co Ci we mnie przeszkadza. A potem miałaś pretensje o te wszystkie rzeczy, o których ja nie miałem pojęcia i nie dałaś mi najmniejszej szansy, żebym chociaż spróbował coś zmienić.

Na koniec wbiłaś mi nóż w plecy i oczekiwałaś potem, że ja z tym nożem wbitym w plecy "zachowam godność" i tak po prostu z podniesionym czołem pogodzę się z Twoim odejściem.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 17:29, 06 Lis 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:18, 06 Lis 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Weźmy gruszkę podobną do jabłka. Dwie osoby będą miały na ten temat różne zdania. U jednego będzie konstatacja istnienia jabłka, a u drugiego gruszki. Skoro kontatacja nie jest projekcją, to jakim cudem można się pomylić? Jak widzisz w trawie węża, a to tylko lina, to skąd ta pomyłka? Kontatacja się pomyliła, czy może błędną projekcję zrobiłaś? Pomyłki na temat istnienia nie byłyby możliwe, gdyby istnienie nie było projekcją.

To bardzo proste. W przypadku stwierdzenia, że to gruszka, mamy do czynienia z konstatacją (poznaniem), a w przypadku stwierdzenia, że to jabłko mamy do czynienia z błędem (wrażeniem poznania). Pomyłka jest możliwa, bo poznanie ludzkie nie jest doskonałe. Z faktu, że zdarzają się pomyłki nie wynika, że wszystko jest pomyłką albo nie ma prawdy.

Oczywiście, że nie można z tego wyciągać wniosku, że wszystko jest pomyłką. Ale tu problemem jest wniosek słabszy - że W KAŻDYM PRZYPADKU NIE WIEMY, czy to jest pomyłką, czy nie.
Ten brak wiedzy pewnej już O KAŻDEJ sytuacji, w której coś rozstrzygamy, oznacza, że właściwie to niejako LOSUJEMY naszą konstatację, mamy wieczną, nieusuwalną niepewność.

Ta nieusuwalna niepewność istnieje tylko w teorii/z tyłu głowy, w doświadczeniu wyrażasz pewność pomimo możliwości pomyłki i dzieje się tak dlatego, że błąd jest wyjątkiem od reguły. I właśnie dlatego, że dostrzegasz regułę poprawności poznania, niepokoi Cię w ogóle możliwość pomyłki. Gdyby nie to, nie miałbyś podstaw uznawać, że istnieje jakaś prawda.
Wyobraź sobie świat, który jest nieprzewidywalny, w takich warunkach nie tyle byś uznał, że nie sposób dojść do prawdy, co w ogóle byś nie operował pojęciem prawdy, to byłby właśnie świat, który by dawał doświadczalne podstawy dla filozofii Banjankriego, świat składający się z samych doznań.
Cytat:
Niepewności oczywiście nie wolno jest utożsamiać z zaprzeczeniem. Jednak ta niepewność - skoro jest niezbywalnym elementem naszego poznania - powoduje, że nie wiemy, jak daleko jesteśmy od celu (prawdy). Więcej - nawet nie wiemy, czym ów cel jest, bo aby go sformułować jednoznacznie trzeba by coś pewnego mieć w zanadrzu. Czyli mamy realnie jedynie nasze domniemania.

Jeśli wychodzimy od myśli, to rzeczywiście, niczego nie możemy być pewni i wszystkiego możemy się tylko domyślać. Jest to konsekwencja przyjęcia światopoglądu idealistycznego. Istotne jest tylko uświadomienie sobie, że istnieje realna alternatywa wobec idealizmu - realizm, który bazą dla światopoglądu czyni nie myśl, a rzeczywistość daną w doświadczeniu. I każdy idealista na potrzeby "pragmatyki życiowej" jest realistą, co samo w sobie powinno być istotną podpowiedzią co do tego, który kierunek jest bardziej wartościowy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5599
Przeczytał: 81 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:28, 06 Lis 2022    Temat postu:

Netlis napisał:
Szaryobywatel

Niebycie w żadnej relacji byłoby absurdem w przypadku relatywnych przejawów.


Wszystko jest relatywnym przejawem.

Netlis napisał:

Cytat:

istnienie nieopisywanego kontekstu nie powoduje że obiekt nie redukuje się do informacji, jest dokładnie przeciwnie. Redukując szklankę do informacji, mogę mnożyć kontekst w jakim istnieje w nieskończoność, znajdując kolejne relacje. Skąd wziąłeś bezwzględność obiektu? Relacyjna natura obiektów wyklucza bezwzględność.


Żeby zredukować obiekt do jakiegokolwiek opisu trzeba uciąć resztę, to tak jak z liczbą π.
No właśnie dlatego, że natura "obiektu" jest relacyjna rozmywa się on kiedy się go redukuje do opisu jego relacji, bo jeśli coś jest złożeniem pewnych relacji występujących, w innych relacjach itd., to trzeba zrobić to cięcie potrzebne do opisu i przemilczeć resztę, inaczej żaden opis nie będzie "zamknięty", bo wszystko jest połączone ze wszystkim.


No i w czym problem? Na każdym etapie masz informację i nic innego. Wszystko redukuje się do informacji i niczego innego.

Netlis napisał:

A opis wszystkiego to zero informacji. Tak jak przedstawiono w artykule.


W artykule przedstawiono błąd, dość typowy dla tego typu ideologicznie motywowanych wywodów. Najpierw poprawnie napisali (w opisywanym kontekście) że biorąc fragment z całości, do opisu reszty potrzeba tyle samo informacji co do opisu wyjętego fragmentu, a potem wyciągnęli wniosek, że jeżeli weźmiesz nic, a do opisu niczego potrzeba zero informacji, to stąd do opisu całości potrzeba tyle samo - czyli zero informacji. Otóż nie, bo niewzięcie niczego jest takim samym przypadkiem granicznym jak dzielenie przez zero - nie można niczemu przypisać ilości informacji.
Im większy opis, tym więcej informacji. Masz jakiś argument za tym że istnieje jakaś całość? Bo ja widzę tylko coraz większe struktury.

Netlis napisał:

Cytat:

Zerowa informacja byłaby tylko wtedy gdyby kula była nieskończonona i w jej wnętrzu byłby możliwy tylko jeden stan w każdym punkcie - co odpowiada nicości.


No właśnie niekoniecznie, zerowa informacja występuje również w stanie maksymalnej entropii gdzie każdy stan jest tak samo prawdopodobny, nie musi być tylko jeden możliwy.


Przecież to de facto to samo co jeden możliwy stan (w którym każdy stan jest tak samo prawdopodobny). Jakikolwiek kolaps i masz po zerowej informacji - pomijając że aby to rzeczywiście była zerowa informacja, musiałby to być nieskończony układ z niczym poza nim, włącznie z rozkładem prawdopodobieństw stanów. Bezsens.

Netlis napisał:

Cytat:

A moim zdaniem powinieneś. To o czym mówisz ani istnieje, ani nie istnieje, jest wolne od bytu.



Ale taki opis i tak byłby co najwyżej trochę mniej niedoskonały. Np. pisząc, że "jest wolne od bytu" i tak popadasz w sprzeczność, bo jak coś może być wolne od bytu


No tak, ale już pisząc "ani istnieje, ani nie istnieje" niekoniecznie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 105 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:30, 06 Lis 2022    Temat postu:

Miałaś potem pretensje do mnie, że matce mówiłem przez telefon, że ją kocham, a Tobie nigdy. Ty też mi tego nigdy nie powiedziałaś! Dlaczego więc ode mnie oczekiwałaś tych słów najpierw?
Mówienie matce, że ją kocham, wymagało ode mnie też sporej odwagi, bo zawsze miałem problemy z wyrażaniem tego typu uczuć i musiałem się przełamać, żeby to robić.
A Tobie nie mówiłem, że Cię kocham, bo nie chciałem rzucać słów na wiatr. Jeśli Tobie bardziej odpowiada mężczyzna, który mówi Ci "kocham", bez względu na to, co faktycznie myśli, to już Twój wybór.
Ja chciałem Cię pokochać, naprawdę. Jednak Ty robiłaś rzeczy, które sprawiały, że nigdy nie mogłem być tego pewny. Okazywałaś wobec mnie obojętność, wielokrotnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 105 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:35, 06 Lis 2022    Temat postu:

Stwierdziłaś na koniec też, że zawsze byłem "chamski i zgorzkniały".
Ja?

To TY taka byłaś. Cały czas. Obojętna totalnie. Nawet nie zawiesiłaś nigdy na mnie wzroku. Nie patrzyłaś się na mnie. Nie chciałaś nawet do mnie podejść, gdy chciałem wspólnie z Tobą coś ugotować... Nie interesowałem Cię zupełnie. Wolałaś się patrzeć w telewizor, ścianę, albo w ziemię czy asfalt. A ja ciągle czekałem, aż w końcu zaczniesz pokazywać, że się interesujesz moją obecnością. Nigdy tego nie robiłaś.
A gdy ja się na Ciebie patrzyłem, to Ci to przeszkadzało.
I to ja byłem "chamski i zgorzkniały"?
Jak ja miałem w takiej sytuacji mieć pewność, że Cię kocham?

Zawsze mnie tak ignorowałaś, jak teraz mnie ignorujesz.
Tak wyglądało nasze 8 lat.
Ja ciągle zabiegałem o Twoją uwagę. Ty o moją nigdy.
Dokładnie to samo robisz teraz.

Na spacerach, gdybym ciągle nie próbował zagadywać, przez 5 godzin nie odezwałabyś się ani jednym słowem. Taka byłaś.
I to ja byłem "chamski i zgorzkniały"?


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 17:39, 06 Lis 2022, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 105 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:43, 06 Lis 2022    Temat postu:

Chciałem w tym ostatnim roku przed świętami coś razem z Tobą ugotować. Poprosiłem Cię, żebyś podeszła do kuchni do mnie, żebyśmy coś razem zrobili.
Chciałem, żebyś mieli przyjemność ze wspólnego przyrządzania jedzenia.

A co Ty na to?

Ty na to: "A po co ja Ci tam jestem potrzebna?"
i siedziałaś dalej na kanapie, jak to miałaś w zwyczaju.

I to ja byłem "chamski i zgorzkniały"?

Zauważ wielką różnicę, że kiedy to ja byłem w Twoim mieszkaniu, to podchodziłem do Ciebie, gdy byłaś przy kuchni. INTERESOWAŁEM SIĘ tym co robiłaś!

A Ty potrafiłaś tylko usiąść na kanapie i siedzieć. Bez słowa, bez ruchu, bez najmniejszego skinienia.
I to ja byłem "chamski i zgorzkniały"?

A może byłem "chamski i zgorzkniały" bo pozwoliłem, żebyś sama targała swoją walizkę?
Przecież uważałaś się wtedy za feministkę! To czego oczekiwałaś?
Gdyby Ci było faktycznie ciężko, tobyś mnie poprosiła o pomoc, tak jak ja Ciebie zawsze prosiłem, gdy czegoś potrzebowałem.
Feministka nie czeka, aż facet się sam rzuci jej do pomocy, tylko prosi o pomoc wtedy, kiedy jej faktycznie potrzebuje.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 17:50, 06 Lis 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 105 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:58, 06 Lis 2022    Temat postu:

Jeśli nie chcesz się do mnie normalnie odzywać, to chociaż zniknij mi z oczu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 105 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:01, 06 Lis 2022    Temat postu:

A Ty na swoje usprawiedliwienie masz tylko: "Ja nie jestem tak roszczeniowa jak ty"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 105 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:11, 06 Lis 2022    Temat postu:

Miałaś do mnie pretensję, że gdy zapytałaś "Dlaczego tak szybko idziesz?" to odpowiedziałem "Chciałem zobaczyć, czy się zmęczysz". A przypomnij sobie, dlaczego to zrobiłem.
Bo chwilę wcześniej wyszłaś z dworca znów bez maski, mimo że obiecałaś mi, że się tym razem zastosujesz do zasad bezpieczeństwa.
Ty nie interesowałaś się bezpieczeństwem mojej chorej matki, a ja miałem się interesować, czy się zmęczysz, gdy przyspieszę kroku?
I to ja jestem "chamski i zgorzkniały"?
A moje bezskuteczne prośby i wyjaśnienia i błagania związane z moją obawą o zdrowie mamy w związku z COVID-em jak świadczyły o Tobie? Ciebie to nigdy nie interesowało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
syndirel




Dołączył: 21 Mar 2021
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:30, 06 Lis 2022    Temat postu:

Cytat:
... Ciebie to nigdy nie interesowało.
A o co się rozchodzi jagnięcino, chcesz cycka...? :think:

PS
Nie "ciebie", ino cię! :fuj:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 10 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin