Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Logika" wg Irbisola? Cóż to jest?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 30, 31, 32  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:08, 04 Mar 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Ale INNY INTERPRETATOR sformułowania postawi sprawę następująco: dla mnie użycie słowa "przestać" jest ściśle związane z KONIECZNOŚCIĄ ZMIANY STANU robienia czegoś, przy czym STAN POCZĄTKOWY MUSIAŁ WYSTĘPOWAĆ.(...)Jeśli zaś występuje odpowiedź NIE, to po prostu zaprzeczono zmianie jako takiej, więc zostajemy przy domniemaniu, które było założeniem roboczym, że żona jest dalej bita.
No właśnie - tu wchodzisz w INTERPRETACJE ("zostajemy przy domniemaniu"). Czyli sam robisz to, co mi zarzucasz. Bez interpretacji i założeń odpowiedź NIE na pytanie "czy przestałeś bić żonę?" w sytuacji, gdy nigdy nie była bita, jest prawidłowa z logicznego punktu widzenia - nie musi być natomiast prawidłowa, gdy dorzucisz swoje "domniemania".Wyżej masz to rozpisane - zachęcam, byś się KONKRETNIE przyczepił do któregokolwiek zapisu.

Cytat:
Problem w tym, że ten przykład z biciem żony skądś się jednak wziął. To nie ja go wymyśliłem, ani też nie Ty. Przykład funkcjonuje od dawna jako właśnie przykład komunikatu, w którym odpowiedź ograniczona do wyboru TAK vs NIE, budzi KONTROWERSJE WIELU LUDZI.
Oczywiście - tylko że te kontrowersje wynikają z nadmiarowych założeń, a nie z traktowania odpowiedzi stricte logicznie.
Cytat:
Logika w tym przypadku jeszcze nie jest w stanie poprawnie funkcjonować, bo definicja słowa "przestać" została użyta niejednoznacznie na tyle
"Przestać" jako "zaszło zdarzenie zaprzestania" jest jednoznaczne.

(...)
niezbywalnym warunkiem (!) początkowym dla poprawnego użycia słowa "przestać" jest wcześniejsze wykonywanie czegoś. Tak rozumiem to słowo, a chyba większość ludzi tak je tez rozumie.

Zatem nie zgadzasz się z definicją, że "czy przestałeś" jest równoważne "czy zaistniała taka sytuacja, że coś robiłeś i następnie tego nie robiłeś"?

Z taką definicją mogę się zgodzić. Ale dalej już będzie gorzej z Twoim wnioskowaniem...


Irbisol napisał:
Cytat:
Jeśli w jakiejś sytuacji mielibyśmy wiedzę o tym (POCZYNIONO ZAŁOŻENIE), że żona była bita, to wolno nam jest używać słowa "przestać". czyli ewentualnie zadać pytanie o to, czy ktoś przestał bić żonę. Jeśli takiej wiedzy o wcześniejszym biciu żony nie ma, to należy pytać NIE UŻYWAJĄC SŁOWA "przestać".

Niby dlaczego? Logicznie wszystko się zgadza - o ile oczywiście definicja, której użyłem wyżej, jest poprawna.
Wg ciebie nie jest - tu mamy sporny punkt. Zgadza się?

Logicznie się nie zgadza. Nie został wszak spełniony warunek "wcześniej robiłeś", niezbędny aby używać sformułowania "przestałeś".

Irbisol napisał:
Cytat:
Słowo "przyspieszyć" (mówię o znaczeniu potocznym, bo fizyka używa słowa "przyspieszenie" we własnym, innym niż potoczne znaczeniu) oznacza, że coś się poruszało z jakąś prędkością, a potem ta prędkość została zwiększona.

No właśnie - wg fizyki coś nie musiało się poruszać, by przyspieszyło. Wg intuicyjnej potoczności - musiało. Dodajesz potoczne, sztuczne założenia. I jeszcze zarzucasz mi, że to jak je dodaję.
Jak na razie nie udało ci się ani jednego znaleźć. A u siebie sam znalazłeś.

Sedno jest wyżej pogrubione.

Ten przykład z przyspieszeniem jest o tyle wartościowy, że pokazuje na nowo, iż to samo słowo może mieć różne znaczenia w zależności od kontekstu, czy umowy. Fizycy i matematycy używają zwykle pojęć stosując maksymalnie szeroką dziedzinę. Przyspieszenie dla fizyka może być zerowe (mamy wtedy ruch jednostajny, bądź spoczynek), a nawet ujemnej wartości (wtedy używa się tez określenia "opóźnienie").
Wszystko ZALEŻY OD KONTEKSTU I BIEŻĄCEJ INTERPRETACJI.
Dla mnie jest oczywiste, że inaczej powinienem potraktować znaczenie słowa "przyspieszenie", gdy miłośnik motoryzacji mówi "ten samochód ma duże przyspieszenie", a wyraźnie coś innego, gdy fizyk powie, że "przyspieszenie odśrodkowe może rozerwać zbyt szybko kręcącą się wirówkę". W pierwszym przypadku mówimy o pewnej średniej (czy może minimum) możliwości przyspieszania przez samochód, w drugiej bardziej o zjawisku, niż wartości. A jeszcze inne znaczenie ma użycie słowa w sformułowaniu "rozwój ekonomiczny przyspieszył w ostatnich latach.
Z samych słów dowiadujemy się niewiele. Dopiero ich synteza w spójną całość, dowiązana do jakiejś wiedzy osoby, która to wiedza odfiltruje interpretacje nieprawdopodobne, bądź bardzo mało prawdopodobne, uwzględni szerszy kontekst, powoduje że w ogóle można mówić ROZPATRYWANIU JAKIEGOŚ ZNACZENIA.

Od dłuższego czasu mijamy się, bo gdy ja ze słów próbuję komponować owe znaczenia, docierać do nich w węższym i szerszym sensie, Ty wciąż jakbyś pozostawał na etapie samych słów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14187
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Pią 14:11, 04 Mar 2022    Temat postu:

Cytat:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Zatem nie zgadzasz się z definicją, że "czy przestałeś" jest równoważne "czy zaistniała taka sytuacja, że coś robiłeś i następnie tego nie robiłeś"?
Z taką definicją mogę się zgodzić. Ale dalej już będzie gorzej z Twoim wnioskowaniem...

Jeżeli z definicją się zgadzasz, to wcześniej na de Morganie miałeś wyjaśnienia.

Irbisol napisał:
Cytat:
Jeśli w jakiejś sytuacji mielibyśmy wiedzę o tym (POCZYNIONO ZAŁOŻENIE), że żona była bita, to wolno nam jest używać słowa "przestać". czyli ewentualnie zadać pytanie o to, czy ktoś przestał bić żonę. Jeśli takiej wiedzy o wcześniejszym biciu żony nie ma, to należy pytać NIE UŻYWAJĄC SŁOWA "przestać".
Niby dlaczego? Logicznie wszystko się zgadza - o ile oczywiście definicja, której użyłem wyżej, jest poprawna.Wg ciebie nie jest - tu mamy sporny punkt. Zgadza się?
Logicznie się nie zgadza. Nie został wszak spełniony warunek "wcześniej robiłeś", niezbędny aby używać sformułowania "przestałeś".

Jeżeli "przestałeś" - z czym zgodziłeś się wcześniej - oznacza "zaistniała taka sytuacja, że coś robiłeś i następnie tego nie robiłeś", to nie muszą być spełnione żadne dodatkowe warunki, by używać sformułowania "przestałeś". Po podstawieniu równoważności wyżej teraz to pytanie brzmi:

czy zaistniała taka sytuacja, że biłeś żonę i następnie jej nie biłeś?

Jak najbardziej odpowiedź NIE pasuje tutaj, jeżeli żona w ogóle nie była bita.

Trochę inny - analogiczny przykład, gdy chcemy np. wiedzieć, czy gaśnica była używana:
czy użyłeś gaśnicy do ugaszenia pożaru?
Jeżeli pożaru nie było, można jak najbardziej odpowiedzieć NIE.

Jest to analogiczne do zaprzestania bicia żony jako do czynności, która niweluje poprzedni stan.
Jeżeli nie było czego niwelować, to nadal można stwierdzić, że nie nastąpiło działanie niwelujące i wszystko jest w logicznym porządku, ponieważ brak działania niwelującego nie oznacza, że na pewno było coś do niwelowania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:29, 04 Mar 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Cytat:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Zatem nie zgadzasz się z definicją, że "czy przestałeś" jest równoważne "czy zaistniała taka sytuacja, że coś robiłeś i następnie tego nie robiłeś"?
Z taką definicją mogę się zgodzić. Ale dalej już będzie gorzej z Twoim wnioskowaniem...

Jeżeli z definicją się zgadzasz, to wcześniej na de Morganie miałeś wyjaśnienia.

Irbisol napisał:
Cytat:
Jeśli w jakiejś sytuacji mielibyśmy wiedzę o tym (POCZYNIONO ZAŁOŻENIE), że żona była bita, to wolno nam jest używać słowa "przestać". czyli ewentualnie zadać pytanie o to, czy ktoś przestał bić żonę. Jeśli takiej wiedzy o wcześniejszym biciu żony nie ma, to należy pytać NIE UŻYWAJĄC SŁOWA "przestać".
Niby dlaczego? Logicznie wszystko się zgadza - o ile oczywiście definicja, której użyłem wyżej, jest poprawna.Wg ciebie nie jest - tu mamy sporny punkt. Zgadza się?
Logicznie się nie zgadza. Nie został wszak spełniony warunek "wcześniej robiłeś", niezbędny aby używać sformułowania "przestałeś".

Jeżeli "przestałeś" - z czym zgodziłeś się wcześniej - oznacza "zaistniała taka sytuacja, że coś robiłeś i następnie tego nie robiłeś", to nie muszą być spełnione żadne dodatkowe warunki, by używać sformułowania "przestałeś".

Tu się z Tobą NIE zgadzam. Uważam dokładnie przeciwnie - aby słowo "przestałeś" mogło zostać uznane za użyte zasadnie, MUSI BYĆ SPEŁNIONY WARUNEK DODATKOWY, którym jest robienie tego wcześniej.
Można przecież użyć innego słowa - np. "zacząłeś" - na określenie sytuacji, gdy ktoś pyta, czy wcześniej co prawda nie było bicia żony, a później się ono zaczęło.

Irbisol napisał:
czy zaistniała taka sytuacja, że biłeś żonę i następnie jej nie biłeś?

Jak najbardziej odpowiedź NIE pasuje tutaj, jeżeli żona w ogóle nie była bita.

Ale tutaj już ZASTOSOWAŁEŚ NOWĄ KONSTRUKCJĘ. Teraz jawnie pytanie odnosi się do "sytuacji", a nie do tego "czy przestałeś". Jest to ważna różnica. W innym sformułowaniu będą obowiązywały inne reguły interpretowania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14187
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Pią 18:00, 04 Mar 2022    Temat postu:

[quote="Michał Dyszyński"][quote="Irbisol"]
Cytat:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Zatem nie zgadzasz się z definicją, że "czy przestałeś" jest równoważne "czy zaistniała taka sytuacja, że coś robiłeś i następnie tego nie robiłeś"?
Z taką definicją mogę się zgodzić. Ale dalej już będzie gorzej z Twoim wnioskowaniem...
Jeżeli z definicją się zgadzasz, to wcześniej na de Morganie miałeś wyjaśnienia.
Irbisol napisał:
Cytat:
Jeśli w jakiejś sytuacji mielibyśmy wiedzę o tym (POCZYNIONO ZAŁOŻENIE), że żona była bita, to wolno nam jest używać słowa "przestać". czyli ewentualnie zadać pytanie o to, czy ktoś przestał bić żonę. Jeśli takiej wiedzy o wcześniejszym biciu żony nie ma, to należy pytać NIE UŻYWAJĄC SŁOWA "przestać".
Niby dlaczego? Logicznie wszystko się zgadza - o ile oczywiście definicja, której użyłem wyżej, jest poprawna.Wg ciebie nie jest - tu mamy sporny punkt. Zgadza się?

Logicznie się nie zgadza. Nie został wszak spełniony warunek "wcześniej robiłeś", niezbędny aby używać sformułowania "przestałeś"

Jeżeli - z czym się ZGODZIŁEŚ - "przestałeś" oznacza "zaistniała taka sytuacja, że coś robiłeś i następnie tego nie robiłeś", to żadne warunki nie muszą być spełniane. Jeżeli "wcześniej nie robiłeś", to przy tej definicji całe "przestałeś" to fałsz. Fałsz jako wartość logiczna, a nie niemożliwość użycia danego słowa.

Cytat:
Irbisol napisał:
czy zaistniała taka sytuacja, że biłeś żonę i następnie jej nie biłeś?
Jak najbardziej odpowiedź NIE pasuje tutaj, jeżeli żona w ogóle nie była bita.
Ale tutaj już ZASTOSOWAŁEŚ NOWĄ KONSTRUKCJĘ.

Zastosowałem dokładnie taką, jaką zaakceptowałeś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:43, 04 Mar 2022    Temat postu:

[quote="Irbisol"][quote="Michał Dyszyński"]
Irbisol napisał:
Cytat:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Zatem nie zgadzasz się z definicją, że "czy przestałeś" jest równoważne "czy zaistniała taka sytuacja, że coś robiłeś i następnie tego nie robiłeś"?
Z taką definicją mogę się zgodzić. Ale dalej już będzie gorzej z Twoim wnioskowaniem...
Jeżeli z definicją się zgadzasz, to wcześniej na de Morganie miałeś wyjaśnienia.
Irbisol napisał:
Cytat:
Jeśli w jakiejś sytuacji mielibyśmy wiedzę o tym (POCZYNIONO ZAŁOŻENIE), że żona była bita, to wolno nam jest używać słowa "przestać". czyli ewentualnie zadać pytanie o to, czy ktoś przestał bić żonę. Jeśli takiej wiedzy o wcześniejszym biciu żony nie ma, to należy pytać NIE UŻYWAJĄC SŁOWA "przestać".
Niby dlaczego? Logicznie wszystko się zgadza - o ile oczywiście definicja, której użyłem wyżej, jest poprawna.Wg ciebie nie jest - tu mamy sporny punkt. Zgadza się?

Logicznie się nie zgadza. Nie został wszak spełniony warunek "wcześniej robiłeś", niezbędny aby używać sformułowania "przestałeś"

Jeżeli - z czym się ZGODZIŁEŚ - "przestałeś" oznacza "zaistniała taka sytuacja, że coś robiłeś i następnie tego nie robiłeś", to żadne warunki nie muszą być spełniane. Jeżeli "wcześniej nie robiłeś", to przy tej definicji całe "przestałeś" to fałsz. Fałsz jako wartość logiczna, a nie niemożliwość użycia danego słowa.

Nie zgadzam się z taką interpretacją. Wedle tego jak ja rozumiem znaczenie słowa "zaprzestać" mamy od strony logicznej następującą sytuację:
1. Warunkiem koniecznym zaprzestawania czegoś jest to, że wcześniej jakaś czynność trwała - jest to OKREŚLENIE DZIEDZINY.
2. Warunkiem koniecznym zaprzestawania czegoś jest, że od pewnego momentu czynność zanika.

Teraz powstaje pytanie o ideę ZAPRZECZENIA dla zaprzestawania. W moim przekonaniu owo zaprzeczenie w przypadku braku warunku 1 jest po prostu NIE ZDEFINIOWANE. O zaprzeczeniu dla zaprzestawania będzie można mówić dopiero wtedy, gdy STAN POCZĄTKOWY ISTNIAŁ NIEZALEŻNIE OD WSZYSTKIEGO, zaś wystąpił dodatkowo warunek 2.
W moim rozumieniu słowa "zaprzestawać" nie mamy tu zatem do czynienia ani z implikacją ani koniunkcją. Mamy bardziej złożony logicznie układ. Przynajmniej tak zawsze rozumiałem to słowo.

Jeżeli do czegoś by tę sytuację można by porównać, to do następującego stwierdzenia.
Aby zastosować dychotomię: liczba parzysta versus liczba nieparzysta, niezbędnym warunkiem jest, aby owa liczba była całkowita.
Jeśliby weźmiemy liczbę 4,5, a następnie ktoś zadamy pytanie: czy jest to liczba parzysta?
Ktoś by odpowiedział: nie, to jest liczba nieparzysta.
W rozumieniu domyślnych słów ten ostatni komunikat byłby mylący. Liczba 4,5 nie jest parzysta, a także nie jest nieparzysta. Po prostu dychotomia (alternatywa rozłączna xor) parzystość - nieparzystość do liczby z ułamkiem się nie stosuje.

Jeszcze inaczej mówiąc, tak jak ja najlepiej rozumiem znaczenie słowa "przestać", zaprzeczenie dla "przestać" miałoby postać następującej tabelki w kontekście warunków 1 i 2:
Warunek 1 - spełniony, warunek 2 - spełniony
zaprzestanie=prawda, negacja zaprzestania = fałsz.

Warunek 1 NIE - spełniony, warunek 2 - spełniony
zaprzestanie=BRAK WARTOŚCI LOGICZNEJ, negacja zaprzestania = BRAK WARTOŚCI LOGICZNEJ

Warunek 1 NIE - spełniony, warunek 2 - NIE spełniony
zaprzestanie=BRAK WARTOŚCI LOGICZNEJ, negacja zaprzestania = BRAK WARTOŚCI LOGICZNEJ

Warunek 2 - spełniony, warunek 2 - NIE spełniony
zaprzestanie=fałsz, negacja zaprzestania =prawda

Tu dotykamy zagadnienie DZIEDZINY dla jakiejś funkcji, stwierdzalności w kontekście zasady niesprzeczności. Zaprzeczenie ma poprawny sens logiczny (jest zrozumiałe) wtedy, gdy to co ono produkuje jest jednoznacznie interpretowalne.
W przeciwnym wypadku, czyli gdy zaprzeczenie oznacza, iż z jego użyciem można brać przypadki spoza dziedziny, prowadziłoby do bardzo chaotycznych potencjalnie wniosków. Gdybyśmy tak traktowali, że zaprzeczenie zdania oznacza WSZYSTKO co nie jest tym czymś czemu przeczymy (bez żadnych ograniczeń), to dostalibyśmy takie "logiczne kwiatki" jak:

Pytanie: pożyczysz mi 100zł? - odpowiedź: NIE.
Co oznacza odpowiedź "nie"? - Ano to, że ukradnę ci rower. Bo przecież rzeczywiście ukradzenie komuś roweru NIE jest pożyczeniem mu 100zł... :shock:

Pytanie: czy 2+2=6? - odpowiedź: NIE.
A więc "wnioskujemy logicznie", że 3+5=11 - wszak rzeczywiście równanie 3+5=11 NIE JEST równaniem 2+2=6.

To wydaje się dość skomplikowane, ale rzeczywiście to co piszę zawiera ważne idee. Rozważanie twierdzeń w oderwaniu od ich dziedziny, od ich kontekstu, a w szczególności rozszerzanie interpretacji zaprzeczenie czegoś, na zaprzeczanie też określeniu dziedziny dla danego stwierdzenia, generuje potencjalnie tak gigantyczne problemy interpretacyjne w logice, że trzeba takiej dowolności interpretacji po prostu zakazać formalnie.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 18:45, 04 Mar 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14187
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Pią 20:48, 04 Mar 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Nie zgadzam się z taką interpretacją. Wedle tego jak ja rozumiem znaczenie słowa "zaprzestać" mamy od strony logicznej następującą sytuację:
1. Warunkiem koniecznym zaprzestawania czegoś jest to, że wcześniej jakaś czynność trwała - jest to OKREŚLENIE DZIEDZINY.
2. Warunkiem koniecznym zaprzestawania czegoś jest, że od pewnego momentu czynność zanika.

Teraz powstaje pytanie o ideę ZAPRZECZENIA dla zaprzestawania. W moim przekonaniu owo zaprzeczenie w przypadku braku warunku 1 jest po prostu NIE ZDEFINIOWANE.

Po pierwsze - zmieniłeś zdanie. Wcześniej uznałeś, że zaprzestanie jest równoważne wykonywaniu jakiejś czynności, po czym niewykonywaniu jej.

Po drugie - logika nie ma problemu ze zdefiniowaniem wartości logicznej zdania, gdy warunek 1 jest niespełniony. Skoro true mamy dla "coś było" + "czegoś następnie nie było", to prosty de Morgan mówi, czym jest tego zaprzeczenie - wystarczy, że jedna ze składowych będzie fałszywa.
To samo ze zdaniem nr 2. Jeżeli warunek konieczny (zanikanie danej czynności) nie został spełniony, to nie było zaprzestania. Powody braku zaprzestania mogą być 2: czynność trwa nadal lub nie było jej w ogóle. Tak samo jak z pytaniem "czy ugasiłeś ogień?". Dla NIE są 2 warianty: nie i pali się dalej lub nie bo go nie było.

Cytat:
O zaprzeczeniu dla zaprzestawania będzie można mówić dopiero wtedy, gdy STAN POCZĄTKOWY ISTNIAŁ NIEZALEŻNIE OD WSZYSTKIEGO, zaś wystąpił dodatkowo warunek 2.

Wymyślasz coś niezgodnego z klasyczną logiką. A w klasycznej logice - bez twoich intuicyjnych założeń - jeżeli jakieś zdanie może być prawdziwe, to MUSI posiadać też zaprzeczenie.

Cytat:
Aby zastosować dychotomię: liczba parzysta versus liczba nieparzysta, niezbędnym warunkiem jest, aby owa liczba była całkowita.
Jeśliby weźmiemy liczbę 4,5, a następnie ktoś zadamy pytanie: czy jest to liczba parzysta?
Ktoś by odpowiedział: nie, to jest liczba nieparzysta.

Błąd logiczny - ponieważ dopełnienie zbioru liczb parzystych jest większe niż zbiór liczb nieparzystych. Zatem liczby mogą być parzyste, nieparzyste oraz jeszcze inne. Myli cię zapewne nazwa "nieparzyste" a konkretnie - przedrostek "nie", który tu wcale nie jest zaprzeczeniem.
I owszem - potocznie, intuicyjnie można się pomylić. Ale logicznie znowu wszystko jest w porządku.

Cytat:
Warunek 1 NIE - spełniony, warunek 2 - spełniony
zaprzestanie=BRAK WARTOŚCI LOGICZNEJ, negacja zaprzestania = BRAK WARTOŚCI LOGICZNEJ

To jest sytuacja niemożliwa, bo nie może zanikać coś, czego nie było.

Cytat:
Warunek 1 NIE - spełniony, warunek 2 - NIE spełniony
zaprzestanie=BRAK WARTOŚCI LOGICZNEJ, negacja zaprzestania = BRAK WARTOŚCI LOGICZNEJ

Czegoś nie było i nie zanika. Żaden problem. zaprzestanie: fałsz, brak zaprzestania: prawda

Cytat:
Warunek 2 - spełniony, warunek 2 - NIE spełniony
zaprzestanie=fałsz, negacja zaprzestania =prawda

Tak.

Cytat:
Tu dotykamy zagadnienie DZIEDZINY dla jakiejś funkcji, stwierdzalności w kontekście zasady niesprzeczności. Zaprzeczenie ma poprawny sens logiczny (jest zrozumiałe) wtedy, gdy to co ono produkuje jest jednoznacznie interpretowalne.
W przeciwnym wypadku, czyli gdy zaprzeczenie oznacza, iż z jego użyciem można brać przypadki spoza dziedziny, prowadziłoby do bardzo chaotycznych potencjalnie wniosków. Gdybyśmy tak traktowali, że zaprzeczenie zdania oznacza WSZYSTKO co nie jest tym czymś czemu przeczymy (bez żadnych ograniczeń), to dostalibyśmy takie "logiczne kwiatki" jak:

Pytanie: pożyczysz mi 100zł? - odpowiedź: NIE.
Co oznacza odpowiedź "nie"? - Ano to, że ukradnę ci rower. Bo przecież rzeczywiście ukradzenie komuś roweru NIE jest pożyczeniem mu 100zł... :shock:

Niby dobrze kombinujesz, ale znowu mylisz warunek konieczny z wystarczającym.
Niepożyczenie 100 PLN jest warunkiem koniecznym ukradzenia roweru (o ile mówimy o jednej czynności), ale NIEWYSTARCZAJĄCYM, więc nie ma tu wynikania.

Cytat:
Pytanie: czy 2+2=6? - odpowiedź: NIE.
A więc "wnioskujemy logicznie", że 3+5=11 - wszak rzeczywiście równanie 3+5=11 NIE JEST równaniem 2+2=6.

j.w.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:11, 04 Mar 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Cytat:
Aby zastosować dychotomię: liczba parzysta versus liczba nieparzysta, niezbędnym warunkiem jest, aby owa liczba była całkowita.
Jeśliby weźmiemy liczbę 4,5, a następnie ktoś zadamy pytanie: czy jest to liczba parzysta?
Ktoś by odpowiedział: nie, to jest liczba nieparzysta.

Błąd logiczny - ponieważ dopełnienie zbioru liczb parzystych jest większe niż zbiór liczb nieparzystych. Zatem liczby mogą być parzyste, nieparzyste oraz jeszcze inne. Myli cię zapewne nazwa "nieparzyste" a konkretnie - przedrostek "nie", który tu wcale nie jest zaprzeczeniem.
I owszem - potocznie, intuicyjnie można się pomylić. Ale logicznie znowu wszystko jest w porządku.

Logicznie będzie w porządku jak USTALIMY DZIEDZINĘ.
I logicznie wszystko gra, jeśli postawimy sprawę tak, że KONTEKST BĘDZIE UMÓWIONY.
Czyli
1. Tworzymy założenie o dziedzinie: dziedziną rozważań są liczby całkowite.
2. Pytamy o nieznaną liczbę: czy jest parzysta.
3. Wtedy odpowiedź rozpada nam się na dwa podzbiory, które razem się dopełniają
albo liczba N jest parzysta
albo liczba N jest nieparzysta.
To działa. I to jest logiczne.
Ale jest logiczne tylko dlatego i tylko wtedy, gdy UZGODNIMY O CZYM MÓWIMY, USTALIMY ZAŁOŻENIA - DZIEDZINĘ.
Wtedy dychotomiczne potraktowanie sprawy ma sens.

Jeśli pominiemy jednak kwestię uzgodnienia założeń, jeśli dziedzina stanie się nieokreślona, dopuszczająca np. liczby ułamkowe, to POSYPIE SIĘ DYCHOTOMIA. Teraz już nie będzie możliwości wnioskowania: skoro wybrana liczba NIE jest parzysta, to znaczy, że jest nieparzysta.

Irbisol napisał:
Cytat:
Tu dotykamy zagadnienie DZIEDZINY dla jakiejś funkcji, stwierdzalności w kontekście zasady niesprzeczności. Zaprzeczenie ma poprawny sens logiczny (jest zrozumiałe) wtedy, gdy to co ono produkuje jest jednoznacznie interpretowalne.
W przeciwnym wypadku, czyli gdy zaprzeczenie oznacza, iż z jego użyciem można brać przypadki spoza dziedziny, prowadziłoby do bardzo chaotycznych potencjalnie wniosków. Gdybyśmy tak traktowali, że zaprzeczenie zdania oznacza WSZYSTKO co nie jest tym czymś czemu przeczymy (bez żadnych ograniczeń), to dostalibyśmy takie "logiczne kwiatki" jak:

Pytanie: pożyczysz mi 100zł? - odpowiedź: NIE.
Co oznacza odpowiedź "nie"? - Ano to, że ukradnę ci rower. Bo przecież rzeczywiście ukradzenie komuś roweru NIE jest pożyczeniem mu 100zł... :shock:

Niby dobrze kombinujesz, ale znowu mylisz warunek konieczny z wystarczającym.
Niepożyczenie 100 PLN jest warunkiem koniecznym ukradzenia roweru (o ile mówimy o jednej czynności), ale NIEWYSTARCZAJĄCYM, więc nie ma tu wynikania.

Cytat:
Pytanie: czy 2+2=6? - odpowiedź: NIE.
A więc "wnioskujemy logicznie", że 3+5=11 - wszak rzeczywiście równanie 3+5=11 NIE JEST równaniem 2+2=6.

j.w.

Zignorowałeś pytanie, które tu stawiam, więc piszesz o czymś zupełnie innym (nieistotnym dla sprawy). Pytanie jest następujące: o czym informuje mój komunikat?
Czy można powiedzieć, że w powyższym przypadku odpowiedź "NIE" POINFORMOWAŁA odbiorcę o tym, że mu się ukradnie rower?...
Czy można powiedzieć, że odpowiedź "NIE" w tym drugim przypadku POINFORMOWAŁA odbiorcę o tym, że 3+5=11?...
O czym informuje wypowiedź?


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 21:15, 04 Mar 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14187
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Sob 10:55, 05 Mar 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Aby zastosować dychotomię: liczba parzysta versus liczba nieparzysta, niezbędnym warunkiem jest, aby owa liczba była całkowita.
Jeśliby weźmiemy liczbę 4,5, a następnie ktoś zadamy pytanie: czy jest to liczba parzysta?
Ktoś by odpowiedział: nie, to jest liczba nieparzysta.

Błąd logiczny - ponieważ dopełnienie zbioru liczb parzystych jest większe niż zbiór liczb nieparzystych. Zatem liczby mogą być parzyste, nieparzyste oraz jeszcze inne. Myli cię zapewne nazwa "nieparzyste" a konkretnie - przedrostek "nie", który tu wcale nie jest zaprzeczeniem.
I owszem - potocznie, intuicyjnie można się pomylić. Ale logicznie znowu wszystko jest w porządku.

Logicznie będzie w porządku jak USTALIMY DZIEDZINĘ.
I logicznie wszystko gra, jeśli postawimy sprawę tak, że KONTEKST BĘDZIE UMÓWIONY.
Czyli
1. Tworzymy założenie o dziedzinie: dziedziną rozważań są liczby całkowite.
2. Pytamy o nieznaną liczbę: czy jest parzysta.
3. Wtedy odpowiedź rozpada nam się na dwa podzbiory, które razem się dopełniają
albo liczba N jest parzysta
albo liczba N jest nieparzysta.
To działa. I to jest logiczne.
Ale jest logiczne tylko dlatego i tylko wtedy, gdy UZGODNIMY O CZYM MÓWIMY, USTALIMY ZAŁOŻENIA - DZIEDZINĘ.
Wtedy dychotomiczne potraktowanie sprawy ma sens.

Jeśli pominiemy jednak kwestię uzgodnienia założeń, jeśli dziedzina stanie się nieokreślona, dopuszczająca np. liczby ułamkowe, to POSYPIE SIĘ DYCHOTOMIA. Teraz już nie będzie możliwości wnioskowania: skoro wybrana liczba NIE jest parzysta, to znaczy, że jest nieparzysta.

Nie posypie się - wyżej masz to omówione i tych argumentów nie ruszyłeś.
Na pytanie "czy liczba 4.5 jest parzysta?" odpowiedź brzmi NIE.
Na pytanie "czy liczba 4.5 jest nieparzysta?" odpowiedź brzmi NIE.
Liczba może być ani parzysta, ani nieparzysta (nie mylić z "nie parzysta").

Cytat:
Zignorowałeś pytanie, które tu stawiam, więc piszesz o czymś zupełnie innym (nieistotnym dla sprawy). Pytanie jest następujące: o czym informuje mój komunikat?
Czy można powiedzieć, że w powyższym przypadku odpowiedź "NIE" POINFORMOWAŁA odbiorcę o tym, że mu się ukradnie rower?...
Czy można powiedzieć, że odpowiedź "NIE" w tym drugim przypadku POINFORMOWAŁA odbiorcę o tym, że 3+5=11?...
O czym informuje wypowiedź?

Odpowiedziałem ci wyżej - NIE nie jest warunkiem wystarczającym, by kraść rower ani że 3+5=11 - czyli te odpowiedzi o tym nie informują.
Tak samo ja w biciu żony - NIE nie informuje czy żona wcześniej była bita, czy nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:57, 05 Mar 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Aby zastosować dychotomię: liczba parzysta versus liczba nieparzysta, niezbędnym warunkiem jest, aby owa liczba była całkowita.
Jeśliby weźmiemy liczbę 4,5, a następnie ktoś zadamy pytanie: czy jest to liczba parzysta?
Ktoś by odpowiedział: nie, to jest liczba nieparzysta.

Błąd logiczny - ponieważ dopełnienie zbioru liczb parzystych jest większe niż zbiór liczb nieparzystych. Zatem liczby mogą być parzyste, nieparzyste oraz jeszcze inne. Myli cię zapewne nazwa "nieparzyste" a konkretnie - przedrostek "nie", który tu wcale nie jest zaprzeczeniem.
I owszem - potocznie, intuicyjnie można się pomylić. Ale logicznie znowu wszystko jest w porządku.

Logicznie będzie w porządku jak USTALIMY DZIEDZINĘ.
I logicznie wszystko gra, jeśli postawimy sprawę tak, że KONTEKST BĘDZIE UMÓWIONY.
Czyli
1. Tworzymy założenie o dziedzinie: dziedziną rozważań są liczby całkowite.
2. Pytamy o nieznaną liczbę: czy jest parzysta.
3. Wtedy odpowiedź rozpada nam się na dwa podzbiory, które razem się dopełniają
albo liczba N jest parzysta
albo liczba N jest nieparzysta.
To działa. I to jest logiczne.
Ale jest logiczne tylko dlatego i tylko wtedy, gdy UZGODNIMY O CZYM MÓWIMY, USTALIMY ZAŁOŻENIA - DZIEDZINĘ.
Wtedy dychotomiczne potraktowanie sprawy ma sens.

Jeśli pominiemy jednak kwestię uzgodnienia założeń, jeśli dziedzina stanie się nieokreślona, dopuszczająca np. liczby ułamkowe, to POSYPIE SIĘ DYCHOTOMIA. Teraz już nie będzie możliwości wnioskowania: skoro wybrana liczba NIE jest parzysta, to znaczy, że jest nieparzysta.

Nie posypie się - wyżej masz to omówione i tych argumentów nie ruszyłeś.

"Nie ruszyłem", bo są nieistotne dla tego, o czym piszę. W pewnym sensie ZGADZAM SIĘ z Tobą w tej kwestii. Zgadzam się w tym sensie, że (co wcześniej przyznałem, ale to zignorowałeś), że UZNAJĘ TAKĄ ŚCIEŻKĘ ROZUMOWANIA, którą zaprezentowałeś. Ale - tu ważne! - uznaję ją NIE JAKO JEDYNĄ OPCJĘ.
Różnimy się w tym, że tam gdzie Ty widzisz tylko to jedno - to swoje, które miałoby całkowicie w sobie zawrzeć problem - ja POSTRZEGAM ALTERNATYWY, które TEŻ MAJĄ SWOJE ZNACZENIE. Ty już zdecydowałeś, ogłosiłeś, że to ma być "tak, a tak", bo przecież taką ścieżkę myślenia pokazałeś, czyli może i "udowodniłeś", przez ZGUBIŁEŚ DALSZE SENSY.
Ja akurat nie neguję Twojej ścieżki wskazywania. Neguję COŚ ZUPEŁNIE INNEGO, coś czego nie ma w Twoich argumentach, bo one nie podjęły zagadnienia tego rodzaju.
Jesteś w stanie spostrzec to, co ja neguję w Twojej argumentacji?
Wiesz o co mi chodzi?...

Pominę może nawet dalsze uwagi, bo jak to znowu zignorujesz, to się tylko namęczę pisaniem, a i tak nic nie załapiesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14187
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Sob 19:03, 05 Mar 2022    Temat postu:

Twoje negowanie polega na dodawaniu założeń z dupy (np. USTALMY sobie dziedzinę).
Jeżeli założeń nie ma, wtedy jest tak, jak ja piszę. I nie dlatego jest tak, że ja tak piszę, lecz ja tak piszę, ponieważ tak jest.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:17, 05 Mar 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Twoje negowanie polega na dodawaniu założeń z dupy (np. USTALMY sobie dziedzinę).
Jeżeli założeń nie ma, wtedy jest tak, jak ja piszę. I nie dlatego jest tak, że ja tak piszę, lecz ja tak piszę, ponieważ tak jest.

Otóż zdradzę Ci tajemnicę, której nie przyjmiesz zapewne: założenia są ZAWSZE.

Ale można mieć
1. założenia uświadomione - co ja postuluje, aby uświadamiać sobie założenia, CZYLI ZWIĄZKI AKTUALNEGO ROZUMOWANIA Z CAŁĄ STRUKTURĄ MYŚLI
2. założenia bezwiedne, nieświadome dla zakładającego - to już jest Twoja działka.

To, że swoich założeń nie dostrzegasz, wcale nie znaczy, że ich nie robisz. Mieszczanin u Moliera nie wiedział, że mówił prozą, ale prozą mówił. Ty jesteś jak ten mieszczanin.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14187
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Nie 9:12, 06 Mar 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Twoje negowanie polega na dodawaniu założeń z dupy (np. USTALMY sobie dziedzinę).
Jeżeli założeń nie ma, wtedy jest tak, jak ja piszę. I nie dlatego jest tak, że ja tak piszę, lecz ja tak piszę, ponieważ tak jest.

Otóż zdradzę Ci tajemnicę, której nie przyjmiesz zapewne: założenia są ZAWSZE.

Więc je WSKAŻ. WYMIEŃ te założenia, skoro są zawsze.
Póki co pokazałeś, że możesz dodać SZTUCZNE założenie do "zaprzestania", które powoduje istnienie warunków początkowych. Ale nie wykazałeś, że są jakieś inne, gdy twoich nie ma.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:29, 06 Mar 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Twoje negowanie polega na dodawaniu założeń z dupy (np. USTALMY sobie dziedzinę).
Jeżeli założeń nie ma, wtedy jest tak, jak ja piszę. I nie dlatego jest tak, że ja tak piszę, lecz ja tak piszę, ponieważ tak jest.

Otóż zdradzę Ci tajemnicę, której nie przyjmiesz zapewne: założenia są ZAWSZE.

Więc je WSKAŻ. WYMIEŃ te założenia, skoro są zawsze.
Póki co pokazałeś, że możesz dodać SZTUCZNE założenie do "zaprzestania", które powoduje istnienie warunków początkowych. Ale nie wykazałeś, że są jakieś inne, gdy twoich nie ma.

Dla mnie owe założenia nie są sztuczne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14187
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Nie 20:10, 06 Mar 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Twoje negowanie polega na dodawaniu założeń z dupy (np. USTALMY sobie dziedzinę).
Jeżeli założeń nie ma, wtedy jest tak, jak ja piszę. I nie dlatego jest tak, że ja tak piszę, lecz ja tak piszę, ponieważ tak jest.

Otóż zdradzę Ci tajemnicę, której nie przyjmiesz zapewne: założenia są ZAWSZE.

Więc je WSKAŻ. WYMIEŃ te założenia, skoro są zawsze.
Póki co pokazałeś, że możesz dodać SZTUCZNE założenie do "zaprzestania", które powoduje istnienie warunków początkowych. Ale nie wykazałeś, że są jakieś inne, gdy twoich nie ma.

Dla mnie owe założenia nie są sztuczne.

A jakie są? Naturalne? Dodałeś ograniczenie z dupy nie wiadomo skąd i po co.
Poza tym miałeś wskazać założenia u mnie - i nadal "kamieni kupa".
Co konkret, to teista nie istnieje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:14, 06 Mar 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Twoje negowanie polega na dodawaniu założeń z dupy (np. USTALMY sobie dziedzinę).
Jeżeli założeń nie ma, wtedy jest tak, jak ja piszę. I nie dlatego jest tak, że ja tak piszę, lecz ja tak piszę, ponieważ tak jest.

Otóż zdradzę Ci tajemnicę, której nie przyjmiesz zapewne: założenia są ZAWSZE.

Więc je WSKAŻ. WYMIEŃ te założenia, skoro są zawsze.
Póki co pokazałeś, że możesz dodać SZTUCZNE założenie do "zaprzestania", które powoduje istnienie warunków początkowych. Ale nie wykazałeś, że są jakieś inne, gdy twoich nie ma.

Dla mnie owe założenia nie są sztuczne.

A jakie są? Naturalne? Dodałeś ograniczenie z dupy nie wiadomo skąd i po co.
Poza tym miałeś wskazać założenia u mnie - i nadal "kamieni kupa".
Co konkret, to teista nie istnieje.

Podawałem, zignorowałeś. Założeniem jest np. ogólnie zgodne rozumienie słów, których się używa w komunikacie. Każde słowo to nowe założenie.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 20:14, 06 Mar 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14187
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Pon 9:30, 07 Mar 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Twoje negowanie polega na dodawaniu założeń z dupy (np. USTALMY sobie dziedzinę).
Jeżeli założeń nie ma, wtedy jest tak, jak ja piszę. I nie dlatego jest tak, że ja tak piszę, lecz ja tak piszę, ponieważ tak jest.

Otóż zdradzę Ci tajemnicę, której nie przyjmiesz zapewne: założenia są ZAWSZE.

Więc je WSKAŻ. WYMIEŃ te założenia, skoro są zawsze.
Póki co pokazałeś, że możesz dodać SZTUCZNE założenie do "zaprzestania", które powoduje istnienie warunków początkowych. Ale nie wykazałeś, że są jakieś inne, gdy twoich nie ma.

Dla mnie owe założenia nie są sztuczne.

A jakie są? Naturalne? Dodałeś ograniczenie z dupy nie wiadomo skąd i po co.
Poza tym miałeś wskazać założenia u mnie - i nadal "kamieni kupa".
Co konkret, to teista nie istnieje.

Podawałem, zignorowałeś. Założeniem jest np. ogólnie zgodne rozumienie słów, których się używa w komunikacie. Każde słowo to nowe założenie.

Ja nie zakładam rozumienia słów.
Pisałem o tym pierdyliard razy. Szukaj dalej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:53, 07 Mar 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Twoje negowanie polega na dodawaniu założeń z dupy (np. USTALMY sobie dziedzinę).
Jeżeli założeń nie ma, wtedy jest tak, jak ja piszę. I nie dlatego jest tak, że ja tak piszę, lecz ja tak piszę, ponieważ tak jest.

Otóż zdradzę Ci tajemnicę, której nie przyjmiesz zapewne: założenia są ZAWSZE.

Więc je WSKAŻ. WYMIEŃ te założenia, skoro są zawsze.
Póki co pokazałeś, że możesz dodać SZTUCZNE założenie do "zaprzestania", które powoduje istnienie warunków początkowych. Ale nie wykazałeś, że są jakieś inne, gdy twoich nie ma.

Dla mnie owe założenia nie są sztuczne.

A jakie są? Naturalne? Dodałeś ograniczenie z dupy nie wiadomo skąd i po co.
Poza tym miałeś wskazać założenia u mnie - i nadal "kamieni kupa".
Co konkret, to teista nie istnieje.

Podawałem, zignorowałeś. Założeniem jest np. ogólnie zgodne rozumienie słów, których się używa w komunikacie. Każde słowo to nowe założenie.

Ja nie zakładam rozumienia słów.
Pisałem o tym pierdyliard razy. Szukaj dalej.

To Ci się tylko tak zdawało, że nie zakładałeś tego rozumienia. Tylko wypierasz prawdę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14187
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Pon 12:02, 07 Mar 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Twoje negowanie polega na dodawaniu założeń z dupy (np. USTALMY sobie dziedzinę).
Jeżeli założeń nie ma, wtedy jest tak, jak ja piszę. I nie dlatego jest tak, że ja tak piszę, lecz ja tak piszę, ponieważ tak jest.

Otóż zdradzę Ci tajemnicę, której nie przyjmiesz zapewne: założenia są ZAWSZE.

Więc je WSKAŻ. WYMIEŃ te założenia, skoro są zawsze.
Póki co pokazałeś, że możesz dodać SZTUCZNE założenie do "zaprzestania", które powoduje istnienie warunków początkowych. Ale nie wykazałeś, że są jakieś inne, gdy twoich nie ma.

Dla mnie owe założenia nie są sztuczne.

A jakie są? Naturalne? Dodałeś ograniczenie z dupy nie wiadomo skąd i po co.
Poza tym miałeś wskazać założenia u mnie - i nadal "kamieni kupa".
Co konkret, to teista nie istnieje.

Podawałem, zignorowałeś. Założeniem jest np. ogólnie zgodne rozumienie słów, których się używa w komunikacie. Każde słowo to nowe założenie.

Ja nie zakładam rozumienia słów.
Pisałem o tym pierdyliard razy. Szukaj dalej.

To Ci się tylko tak zdawało, że nie zakładałeś tego rozumienia. Tylko wypierasz prawdę.

Więc dochodzimy do etapu, w którym to ty lepiej wiesz co ja myślę i co mi się wydaje.
Oczywiście są to tylko twoje deklaracje. No chyba że masz uzasadnienie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:15, 07 Mar 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Twoje negowanie polega na dodawaniu założeń z dupy (np. USTALMY sobie dziedzinę).
Jeżeli założeń nie ma, wtedy jest tak, jak ja piszę. I nie dlatego jest tak, że ja tak piszę, lecz ja tak piszę, ponieważ tak jest.

Otóż zdradzę Ci tajemnicę, której nie przyjmiesz zapewne: założenia są ZAWSZE.

Więc je WSKAŻ. WYMIEŃ te założenia, skoro są zawsze.
Póki co pokazałeś, że możesz dodać SZTUCZNE założenie do "zaprzestania", które powoduje istnienie warunków początkowych. Ale nie wykazałeś, że są jakieś inne, gdy twoich nie ma.

Dla mnie owe założenia nie są sztuczne.

A jakie są? Naturalne? Dodałeś ograniczenie z dupy nie wiadomo skąd i po co.
Poza tym miałeś wskazać założenia u mnie - i nadal "kamieni kupa".
Co konkret, to teista nie istnieje.

Podawałem, zignorowałeś. Założeniem jest np. ogólnie zgodne rozumienie słów, których się używa w komunikacie. Każde słowo to nowe założenie.

Ja nie zakładam rozumienia słów.
Pisałem o tym pierdyliard razy. Szukaj dalej.

To Ci się tylko tak zdawało, że nie zakładałeś tego rozumienia. Tylko wypierasz prawdę.

Więc dochodzimy do etapu, w którym to ty lepiej wiesz co ja myślę i co mi się wydaje.
Oczywiście są to tylko twoje deklaracje. No chyba że masz uzasadnienie?

To są moje deklaracje oparte o moje PRZYPUSZCZENIA związane z najbardziej prawdopodobną interpretacją, tego co piszesz.
Składając w całość to, że
1. używasz wyrażeń językowych z (domniemaną przeze mnie - to z resztą też jest założenie, tak moje, jak i potencjalnie Twoje) nadzieją na skomunikowanie się z kimś
2. uznajesz (moje domniemanie, że tak uznajesz, ale alternatywą byłoby to, że piszesz sam do siebie), iż ja i Ty mamy znaczenia słów w jakiś sposób określone i na tyle zgodne, że komunikacja jest możliwa.

Pytanie podstawowe: jeśli nie zakładasz rozumienia (Twojego i mojego) słów, które wypisałeś, to do kogo piszesz?
Jest Ci wszystko jedno, jak odbieram to, co napisałeś?
To dlaczego masz ciągle do mnie jakieś wymagania?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14187
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Wto 7:58, 08 Mar 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
To są moje deklaracje oparte o moje PRZYPUSZCZENIA związane z najbardziej prawdopodobną interpretacją, tego co piszesz.
Składając w całość to, że
1. używasz wyrażeń językowych z (domniemaną przeze mnie - to z resztą też jest założenie, tak moje, jak i potencjalnie Twoje) nadzieją na skomunikowanie się z kimś
2. uznajesz (moje domniemanie, że tak uznajesz, ale alternatywą byłoby to, że piszesz sam do siebie), iż ja i Ty mamy znaczenia słów w jakiś sposób określone i na tyle zgodne, że komunikacja jest możliwa.

Pytanie podstawowe: jeśli nie zakładasz rozumienia (Twojego i mojego) słów, które wypisałeś, to do kogo piszesz?
Jest Ci wszystko jedno, jak odbieram to, co napisałeś?
To dlaczego masz ciągle do mnie jakieś wymagania?...

Choćbym ci milion razy odpowiedział, to i tak to wyprzesz.
Ale kolejny raz: sposób komunikacji NIE JEST tu tematem. Przedstawiam jakąś logiczną tezę i zupełnie ignoruję, czy potrafisz to zrozumieć, czy nie. Z tego prostego powodu, że to teza sama w sobie - wyrażona w dowolnym języku przy pomocy dowolnych znaków - jest tu istotna.
Ty natomiast ten temat totalnie pomijasz - uciekasz od niego, skupiając się teraz na tym, czy "a" na monitorze oznacza "a", a "monitor" czy oznacza "monitor".
Jeżeli rozumiesz słowa, które piszę - to OK. Jak nie rozumiesz - trudno. Ale to NIE JEST temat. Po raz kolejny spierdzielasz od sedna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:12, 08 Mar 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
To są moje deklaracje oparte o moje PRZYPUSZCZENIA związane z najbardziej prawdopodobną interpretacją, tego co piszesz.
Składając w całość to, że
1. używasz wyrażeń językowych z (domniemaną przeze mnie - to z resztą też jest założenie, tak moje, jak i potencjalnie Twoje) nadzieją na skomunikowanie się z kimś
2. uznajesz (moje domniemanie, że tak uznajesz, ale alternatywą byłoby to, że piszesz sam do siebie), iż ja i Ty mamy znaczenia słów w jakiś sposób określone i na tyle zgodne, że komunikacja jest możliwa.

Pytanie podstawowe: jeśli nie zakładasz rozumienia (Twojego i mojego) słów, które wypisałeś, to do kogo piszesz?
Jest Ci wszystko jedno, jak odbieram to, co napisałeś?
To dlaczego masz ciągle do mnie jakieś wymagania?...

Choćbym ci milion razy odpowiedział, to i tak to wyprzesz.
Ale kolejny raz: sposób komunikacji NIE JEST tu tematem. Przedstawiam jakąś logiczną tezę i zupełnie ignoruję, czy potrafisz to zrozumieć, czy nie. Z tego prostego powodu, że to teza sama w sobie - wyrażona w dowolnym języku przy pomocy dowolnych znaków - jest tu istotna.
Ty natomiast ten temat totalnie pomijasz - uciekasz od niego, skupiając się teraz na tym, czy "a" na monitorze oznacza "a", a "monitor" czy oznacza "monitor".
Jeżeli rozumiesz słowa, które piszę - to OK. Jak nie rozumiesz - trudno. Ale to NIE JEST temat. Po raz kolejny spierdzielasz od sedna.

Czyli piszesz sam do siebie.
Więc, jak Ci moje uczestnictwo w dyskusji de facto zwisa, to bądź konsekwentny i daj mi się święty sposób z domaganiem się ode mnie reakcji takiej, a nie innej, np. domaganiem się nie "spierdzielania".
Tak, tu Ci przyznam: spierdzielam od WADLIWIE POSTAWIONYCH PYTAŃ. Spierdzielałem, spierdzielam i spierdzielać będę od pytań w rodzaju "kiedy przestaniesz bić żonę?", albo "kiedy wreszcie zrealizujesz kwadraturę koła?", czy "kiedy przyniesiesz mi kamień leżący na krawędzi ziemi, tam gdzie kończy się świat?" (powyższe dałem jako przykład, ale te które Ty stawiasz są bardzo często podobnie absurdalne). Są pytania błędnie postawione, oparte o wadliwe założenia. Procesowanie z Tobą takich pytań, tłumaczenie się przed Tobą, dlaczego dla tych pytań ja coś robię tak, a nie inaczej, dlaczego jest w nich to, a nie tamto, uważam za stratę mojego cennego czasu.
Tobie nie da się wytłumaczyć, że błędnie stawiasz pytania, bo sobie optymistycznie przyjąłeś, że jesteś wyróżnionym epistemicznie dyskutantem i nie musisz w ogóle się zastanawiać nad kryteriami, nad tym jak stawiasz sprawy. W razie potrzeby zawsze masz swoje wytłumaczenia, że ja na przykład nie wskazałem Twojej intuicji (intuicje są niewskazywalne, ale nie przyjmiesz tego do zrozumienia, co da Ci pretekst do upierania się o to wskazanie, a na koniec stwierdzenie, że ja "spierdzielam"), albo że nie udowodniłem Ci, że nie przedstawiłeś uzasadnienia (bo rzekomo to ja mam Tobie udowadniać, że Ty czegoś nie przedstawiłeś, a nie Ty miałbyś to przedstawić na dowód, że przedstawiłeś...). I tak możesz mnie zmęczyć tymi absurdalnymi wymogami, najczęściej ponawianymi wielokrotnie, aby na koniec zatryumfować, ze ja "spierdzielam".

Więc ja nawet potwierdzam Ci ten tryumf: TAK! SPIERDZIELAM I BĘDĘ ZAWSZE SPIERDZIELAŁ od ŹLE POSTAWIONYCH PYTAŃ.
To Ci mogę obiecać.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 8:14, 08 Mar 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14187
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Wto 16:28, 08 Mar 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Czyli piszesz sam do siebie.

Po prostu piszę. Jak nie rozumiesz - nic na to nie poradzę. Możesz oczywiście dopytywać, by zrozumieć.
Ale nie dam się wciągnąć w twoje typowo ucieczkowe zagrywki typu "definicja definicji".


Cytat:
spierdzielam od WADLIWIE POSTAWIONYCH PYTAŃ. Spierdzielałem, spierdzielam i spierdzielać będę od pytań w rodzaju "kiedy przestaniesz bić żonę?"

To nie jest wadliwe pytanie, co wykazałem wyżej, a czego nie byłeś w stanie ruszyć.
Zacząłeś pisać o jakichś sztucznych, zupełnie niepotrzebnych założeniach, że na to pytanie da się odpowiedzieć tylko przy pewnych warunkach. Wg zwykłej logiki da się również odpowiedzieć bez twoich warunków.
W szczególności PRAWIDŁOWĄ odpowiedzią na pytanie "czy przestałes bić żonę?" podczas gdy żona nigdy nie była bita, jest odpowiedź NIE.
Uzasadniłem to wyżej - czekam wciąż, czy znajdziesz w tym uzasadnieniu błąd.

Cytat:
"kiedy wreszcie zrealizujesz kwadraturę koła?", czy "kiedy przyniesiesz mi kamień leżący na krawędzi ziemi, tam gdzie kończy się świat?"

Odpowiedź jest prosta: NIGDY. Zatem te pytania są jak najbardziej poprawne.

Cytat:
Tobie nie da się wytłumaczyć, że błędnie stawiasz pytania, bo sobie optymistycznie przyjąłeś, że jesteś wyróżnionym epistemicznie dyskutantem

Podałem argumenty - rusz je, jeżeli potrafisz. I przestań w końcu pierdolić o tych wyróżnieniach, bo to jest 90% twojej pisaniny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:07, 08 Mar 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Cytat:
spierdzielam od WADLIWIE POSTAWIONYCH PYTAŃ. Spierdzielałem, spierdzielam i spierdzielać będę od pytań w rodzaju "kiedy przestaniesz bić żonę?"

To nie jest wadliwe pytanie, co wykazałem wyżej, a czego nie byłeś w stanie ruszyć.
Zacząłeś pisać o jakichś sztucznych, zupełnie niepotrzebnych założeniach, że na to pytanie da się odpowiedzieć tylko przy pewnych warunkach. Wg zwykłej logiki da się również odpowiedzieć bez twoich warunków.
W szczególności PRAWIDŁOWĄ odpowiedzią na pytanie "czy przestałes bić żonę?" podczas gdy żona nigdy nie była bita, jest odpowiedź NIE.
Uzasadniłem to wyżej - czekam wciąż, czy znajdziesz w tym uzasadnieniu błąd.


Tłumaczyłem, ale sprawę olałeś.
Irbisol napisał:

Cytat:
"kiedy wreszcie zrealizujesz kwadraturę koła?", czy "kiedy przyniesiesz mi kamień leżący na krawędzi ziemi, tam gdzie kończy się świat?"

Odpowiedź jest prosta: NIGDY. Zatem te pytania są jak najbardziej poprawne.

Pewnie akurat tutaj rzeczywiście odpowiedź "nigdy" byłaby wystarczająca logicznie, choć niekompletna informacyjnie. Ale rzeczywiście akurat ten przykład nie wyszedł mi dobrze. Pewnie powinien to być przykład w stylu: powiedz konkretnie jaki kolor ma ten kamień, który leży na krawędzi świata.
Ale w sumie nieważne. Wygląda na to, że w ogóle ja nie chcę rozmawiać o tym, o czym Ty próbujesz tu wciskać jako temat. Ty zaś, jak widzę, nie chcesz się zastanowić nad tym, o co mi chodzi - czyli nad szerszym rozumieniem logiki, komunikacji.
Nie ma chęci, to nie będzie rozmowy, bo to o czym Ty chcesz dyskutować, nie interesuje mnie, a to co ja uważam za cenne rozważenia (czyli dla mnie nie jest kwestią trzeciorzędną), nie jest tematem dla Ciebie.

Na pożegnanie jeszcze raz tylko napiszę swoją tezę: są na tyle wadliwe postawienia spraw, że żadne pytanie, żaden problem w ramach tego postawienia sformułowany, nie jest warto rozważać, jako że ostatecznie i tak wszelkie odpowiedzi będą nieinterpretowalne, chaotyczne, właściwie to fałszywe w szerszym rozumieniu.
Nie na każde pytanie da się sformułować sensowną odpowiedź, zaś w mojej ocenie Twoje pytanie są najczęściej formułowane w wadliwym kontekście. Nie umiem na nie odpowiadać, nie chcę też się pytać o coś od Ciebie w tym kontekście, ani w ogóle dyskutować na temat wadliwego ujęcia spraw. Ty zaś to wadliwe dla mnie ujęcie spraw traktujesz jako jedyne słuszne. Mamy więc sytuacje patową, w której żadna ze stron raczej nie zrezygnuje ze swojego - ani ja nie mam najmniejszej ochoty rozmawiać o wadliwych, wg mnie kontekstach, ani Ty nie chcesz uruchomić poważnej dyskusji na temat, dlaczego owe konteksty są wadliwe.
Nie ma obowiązku dyskutowania, jeśli strony nie mają ochoty na wspólny temat.

Dodam na koniec, że podobny problem miałem w dyskusjach z anbo. On na koniec uznał, że nie będzie dyskutował. Tam też było coś w tym stylu, że on stawiał jakoś tam sprawę, ja zaś, zamiast brać ową sprawę, tak jak on ją postawił, zamiast odpowiadać na pytania, tak jak on zagadnienie widział, uznawałem, iż całe postawienie problemu należy skorygować i odpowiadałem mu, jakie nieprawidłowości widzę w takim właśnie stawianiu spraw. Anbo nie przyjmował tych moich uwag, próbując znowu stawiać sprawę tak, jak ja uważałem, że nie należy jej stawiać. I tak parę razy się odbiliśmy nawzajem od siebie, aż się rozeszliśmy (decyzją anbo).
Z Tobą właściwie jest podobnie, tylko jeszcze nie dotarło do Ciebie, że obaj nie zamierzamy dyskutować o tematach, które widzi jako główne i właśnie niezbędne do wyjaśnienia w danym kontekście druga strona.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 19:43, 08 Mar 2022, w całości zmieniany 11 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14187
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Wto 22:06, 08 Mar 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
spierdzielam od WADLIWIE POSTAWIONYCH PYTAŃ. Spierdzielałem, spierdzielam i spierdzielać będę od pytań w rodzaju "kiedy przestaniesz bić żonę?"

To nie jest wadliwe pytanie, co wykazałem wyżej, a czego nie byłeś w stanie ruszyć.
Zacząłeś pisać o jakichś sztucznych, zupełnie niepotrzebnych założeniach, że na to pytanie da się odpowiedzieć tylko przy pewnych warunkach. Wg zwykłej logiki da się również odpowiedzieć bez twoich warunków.
W szczególności PRAWIDŁOWĄ odpowiedzią na pytanie "czy przestałes bić żonę?" podczas gdy żona nigdy nie była bita, jest odpowiedź NIE.
Uzasadniłem to wyżej - czekam wciąż, czy znajdziesz w tym uzasadnieniu błąd.


Tłumaczyłem, ale sprawę olałeś.

Na pewno olałem, czy przedstawiłem swoje argumenty, które ty olałeś?

Cytat:
Pewnie powinien to być przykład w stylu: powiedz konkretnie jaki kolor ma ten kamień, który leży na krawędzi świata.

Tak, ten przykład jest dobry.
Poprzednie też byłyby OK, gdybyś zapytał o konkretną datę, a nie "kiedy".

Cytat:
Wygląda na to, że w ogóle ja nie chcę rozmawiać o tym, o czym Ty próbujesz tu wciskać jako temat. Ty zaś, jak widzę, nie chcesz się zastanowić nad tym, o co mi chodzi - czyli nad szerszym rozumieniem logiki, komunikacji.

To wyłącznie kwestia tego, że nie pamiętasz, o czym była mowa i jaki temat.

Cytat:
Nie na każde pytanie da się sformułować sensowną odpowiedź

Oczywiście, że nie na każde. Ale akurat na pytanie "czy przestałeś bić żonę?" podczas gdy nie była nigdy bita, odpowiedź NIE jest prawidłowa. Podobnie jak "czy ugasiłeś pożar?" albo "czy wróciłeś już z Marsa?".
Podejrzewam, że większość społeczeństwa - tak jak ty - INTUICYJNIE przyjmie te pytania jako wadliwe, ale niewiele mniej - po niezbyt intensywnym tłumaczeniu - zrozumie, że posługują się jedynie przyjętymi ZAŁOŻENIAMI, a z logicznego punktu widzenia odpowiedź NIE na te pytania jest jak najbardziej logiczna. Da się to wręcz zapisać w algorytmie używając if / else.
W prostych operacjach logicznych nigdy mocny nie byłeś, czego dowodzi zresztą przykład poprzedni (jest w sygnaturce). Ten był bardziej ambitny, zatem lepiej być nie powinno - i nie jest.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:27, 08 Mar 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
W prostych operacjach logicznych nigdy mocny nie byłeś, czego dowodzi zresztą przykład poprzedni (jest w sygnaturce). Ten był bardziej ambitny, zatem lepiej być nie powinno - i nie jest.

No to masz przynajmniej dobre uzasadnienie, że nie warto ze mną kontynuować dyskusji.

Irbisol napisał:
MD napisał:
Wygląda na to, że w ogóle ja nie chcę rozmawiać o tym, o czym Ty próbujesz tu wciskać jako temat. Ty zaś, jak widzę, nie chcesz się zastanowić nad tym, o co mi chodzi - czyli nad szerszym rozumieniem logiki, komunikacji.
To wyłącznie kwestia tego, że nie pamiętasz, o czym była mowa i jaki temat.

Masz swoje prawo tak twierdzić, Ja widzę inną przyczynę powyższego stanu rzeczy - wskazaną w cytacie.
Właśnie to jest przykład jałowości dyskusji, gdy stronom pozostaje jedynie negować ocenę oponenta, natomiast nie ma płaszczyzny, która by cokolwiek była w stanie rozsądzić. Jak tutaj. Bo obojętnie, co Ty coś sądzisz o przyczynie stanu dyskusji, ja mam na ten temat swoje zdanie, którego zmieniać nie zamierzam.

Myślę, że to warto abyś przynajmniej spróbował zrozumieć - że to co ostatecznie nas dzieli, to KWESTIA CO JEST TEMATEM (tym wartościowym) dyskusji. Ja oceniam to, o czym Ty chcesz tutaj forsować swoje zdanie, jako jałowy, totalnie bezwartościowy temat, oparty o błędne założenia, nie dając szansy na wartościowe wnioski. I nie zamierzam się nim zajmować, bo byłoby to w moim przekonaniu czystą stratą czasu.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 1:07, 09 Mar 2022, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 30, 31, 32  Następny
Strona 10 z 32

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin