Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ludzkie poznanie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Makaron czterojajeczny




Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Znikąd

PostWysłany: Wto 15:50, 17 Kwi 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
dr entropia napisał:
ja się z tym GORZEJ czuję bo to więcej obowiązków ale cóż nimi swych preferencji tak robię.

Ano właśnie. W ostatecznym rozrachunku wychodzi na to, ze człowiek gorzej by się (przed samym sobą) czuł, gdyby tak nie robił.


Wuju wuju! Doktor napisal cos dokladnie ODWROTNEGO!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:28, 17 Kwi 2007    Temat postu:

wuj napisał:
decyzje podejmujemy, informacji tej nie posiadajac.
konrado5 napisał:
Można podjąć tą decyzję bez tej informacji, ale jest to decyzja nieracjonalna.
wuj napisał:
Oczywiscie! Jest oparta na emocjach, na preferencji. Traktujesz drugiego czlowieka jak siebie samego, BO SIE Z TYM LEPIEJ CZUJESZ. Sam zreszta o tym ostatnio pisales.
konrado5 napisał:
Czyli jednak zgadzasz się, że twoja definicja istnienia jest pozbawiona treści? Nie ma treści definicja: "jego istnienie znaczy to samo co moje istnienie".

Ależ gdzie tam, Konrado! Ta definicja ma treśc, i treśc ta jest dokładnie podana w zdaniu "jego istnienie znaczy z dostateczną dla mnie dokładnością to samo, co moje istnienie". To jest cała treść, jaka jest w tej definicji POTRZEBNA. Więcej się nie da w nią włożyć i dokładnie z tego powodu więcej wkładać nie trzeba. Gdyby potrzebne było więcej, to by znaczyło, że jestem w stanie poznać skutek tego "więcej" - czyli mógłbym również więcej istotnej treści włożyć, a konkretnie dokładnie ten poznawalny skutek.

konrado5 napisał:
Z tego co widzę to twoją definicją istnienia jest powinność nierobienia rzekomemu komuś tego, co sprawia ci krzywdę. Zgadza się?

Nie, definicja istnienia jest jak podana powyżej. Poza tym nie ma tu żadnej "powinności". Powninność to coś narzuconego z zewnątrz. Nierobienie krzywdy to natychmiastowa konsekwencja tej definicji i bierze się "z wewnątrz" (jako coś w rodzaju "imperatywu kategorycznego" - zrobienie inaczej jest sprzeczne z całym jestestwem), a nie z jakichś zewnętrznych nakazów przyjmowanych wraz z definicją.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:43, 17 Kwi 2007    Temat postu:

Makaron napisał:
Co to znaczy "nie zycze sobie zadawac tobie bolu"? Rozumiem forme "Nie zycze sobie bys ty mi zadawal bol" ale tej nie.

A czy rozumiesz wyrazenie: "nie zyczę sobie, zebym się spóźnił na pociąg"?

Makaron napisał:
traktujesz mnie jak swoja kopie co wcale nie musi byc dla mnie przyjemne.
wuj napisał:
Więc lubisz, żeby cię kopać?
Makaron napisał:
Istnieje bardzo wielu ludzi ktorzy lubia bojki co do ktorych przewiduja ze sami zostana w nich skopani obici itp.

Istnieja tez masochisci i rozne inne orientacje psychologiczne czy intelektualne. Rozumiem, ze mowiac "nie musi byc dla mnie przyjemne, zebys mnie nie bil", wcielasz sie w takie zjawisko. Zbyt wiele takich typow nie spotkalem (pewno nie to srodowisko); byc moze, gdyby ktos prosil mnie bardzo, zeby mu dokopac, bo bez tego cierpi meki straszne, to bym mu dokopal - zgodnie z uczuciem empatii, które niekoniecznie znaczy "on widzi niebieski tak, jak ja", lecz znaczy "on odczuwa swoje istnienie tak, jak ja". Skoro jeden lubi niebieskie koszule a nie znosi czerwonych, a drugi na odwrot, to w koncu ktoś moze lubić, jak mu się przekonstruowuje twarz.

Makaron napisał:
zeby nigdy na Twojej drodze nie stanal taki kibol

Pewne poglady sa dozwolone od lat osiemnastu. Idiotoodporne jest tylko wojsko. I to jedynie wtedy, gdy przelozony nie jest idiotą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:46, 17 Kwi 2007    Temat postu:

dr entropa napisał:
ja się z tym GORZEJ czuję bo to więcej obowiązków ale cóż nimi swych preferencji tak robię.
wuj napisał:
Ano właśnie. W ostatecznym rozrachunku wychodzi na to, ze człowiek gorzej by się (przed samym sobą) czuł, gdyby tak nie robił.
Makaron napisał:
Wuju wuju! Doktor napisal cos dokladnie ODWROTNEGO!

To ty sugerujesz, ze Dr E jest masochistą? :think:

A moze chcesz powiedziec, ze Dr E jest przymuszany przez jakies ciemne sily? :think:

Wiesz, niech sie moze dr entropia wypowie, OK?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 12:40, 18 Kwi 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Ależ gdzie tam, Konrado! Ta definicja ma treśc, i treśc ta jest dokładnie podana w zdaniu "jego istnienie znaczy z dostateczną dla mnie dokładnością to samo, co moje istnienie". To jest cała treść, jaka jest w tej definicji POTRZEBNA. Więcej się nie da w nią włożyć i dokładnie z tego powodu więcej wkładać nie trzeba. Gdyby potrzebne było więcej, to by znaczyło, że jestem w stanie poznać skutek tego "więcej" - czyli mógłbym również więcej istotnej treści włożyć, a konkretnie dokładnie ten poznawalny skutek.

Co to znaczy z dostateczną dokładnością? Co to znaczy, że znaczy to samo co moje istnienie? Jeżeli znaczy to samo to oznacza to, że ja doznaję twojego istnienia. Nie można przecież mówić o czymkolwiek oderwanym od moich doznań.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Makaron czterojajeczny




Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Znikąd

PostWysłany: Śro 15:15, 18 Kwi 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
A czy rozumiesz wyrazenie: "nie zyczę sobie, zebym się spóźnił na pociąg"?


Nie rozumiem. Rozumiem wyrazenie "nie zycze sobie zeby mi przeszkadzano gdy spiesze sie na pociag".

Tak sie normalnie po polsku nie mowi drogi Wuju

Wpisalem w Google wyrazenie "nie zycze sobie" i wyszlo mi ponad 85 tysiecy wynikow. Natomiast gdy wpisalem "nie zycze sobie zebym" (lub "bym") wyszlo mi DZIEWIEC wynikow a i te wypowiedzi sa w gruncie rzeczy niezgrabnymi przeksztalceniami formy "nie zycze sobie zeby".

Np. "Nie zycze sobie zebym musial sie uczyc obslugi nowego programu" znaczy tyle co "Nie zycze sobie zeby mnie zmuszano do nauki..."

"Nie zycze sobie zebym miala pseudonim Mandaryna bo tak nisko nie upadlam" znaczy tyle co "Nie zycze sobie zeby mi nadawano pseudonim..."

Natomiast "Nie zycze sobie, zebym sama sobie nadala pseudonim Mandaryna" to nonsens. Chyba ze autorka obawia sie iz wlasnie traci zmysly i juz za chwile moze "nie byc soba" i wtedy wlasnie sama nazwie sie Mandaryna.

Czy wlasnie o taki - dosc specyficzny - sens Ci chodzilo gdy pisales "Nie zycze sobie zadawac tobie bolu"? Jesli tak to zaczyna mnie to wszystko jeszcze bardziej niepokoic...


wujzboj napisał:

Istnieja tez masochisci i rozne inne orientacje psychologiczne czy intelektualne.


I samo to ze mozesz ze zrozumieniem (jak sadze) wypowiedziec takie zdanie swiadczy ze empatia nie jest Twoim nadrzednym "kanalem kontaktowym" z innymi ludzmi.

wujzboj napisał:

Pewne poglady sa dozwolone od lat osiemnastu. Idiotoodporne jest tylko wojsko.


A to mi przypomina argumenty Misia z Kosmosu ze wszystko nam sie zgadza jesli nie bierzemy pod uwage istnienia idiotow ktorzy co innego wyczytuja w naszych tabelkach.


Ostatnio zmieniony przez Makaron czterojajeczny dnia Śro 15:25, 18 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Makaron czterojajeczny




Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Znikąd

PostWysłany: Śro 15:19, 18 Kwi 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
To ty sugerujesz, ze Dr E jest masochistą? :think:


Sugeruje bys czasem dokladniej czytal cudze wypowiedzi jesli nie chcesz by w dyskusji z Toba brali udzial wylacznie masochisci :grin:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32228
Przeczytał: 33 tematy

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:55, 18 Kwi 2007    Temat postu:

Makaronie, moje odpowiedzi w twoim stylu ...

Makaron czterojajeczny napisał:

Np. "Nie zycze sobie zebym musial sie uczyc obslugi nowego programu" znaczy tyle co "Nie zycze sobie zeby mnie zmuszano do nauki..."

To bzdura, bo powiedziałem że "Nie zycze sobie zebym musial sie uczyc obslugi nowego programu" czyli że nie podoba mi się ten nowy program, zosataję przy starym, co nie oznacza że "Nie zycze sobie zeby mnie zmuszano do nauki..."

Makaron czterojajeczny napisał:

"Nie zycze sobie zebym miala pseudonim Mandaryna bo tak nisko nie upadlam" znaczy tyle co "Nie zycze sobie zeby mi nadawano pseudonim..."

Skad taki wniosek ??? Mój pseudonim nadany mi przez ciebie miś-kosmita mi sie podoba :grin: Kto wypowie takie negatywne zdanie o Mandarynie ... chyba tylko zwolenniczka ojca Rydzyka ...
Makaron czterojajeczny napisał:

Natomiast "Nie zycze sobie, zebym sama sobie nadala pseudonim Mandaryna" to nonsens.

Zgoda :grin:

Makaron czterojajeczny napisał:

Czy wlasnie o taki - dosc specyficzny - sens Ci chodzilo gdy pisales "Nie zycze sobie zadawac tobie bolu"? Jesli tak to zaczyna mnie to wszystko jeszcze bardziej niepokoic...

To znaczy że nie chcę ci zadawać bólu bo przyjmuję z założenia że nie jesteś masochistą ... ale jak powiesz że jesteś i sprawia ci to przyjemność, to nie ma sprawy, mogę cię walić młotkiem albo najpewniej doradzę ci abyś poszukał sobie kompana sadystę bo ja nim nie jestem i brzydzę się znęcaniem nad jakimkolwiek człowiekiem, nawet masochistą :grin:

Makaron czterojajeczny napisał:

wujzboj napisał:

Pewne poglady sa dozwolone od lat osiemnastu. Idiotoodporne jest tylko wojsko.


A to mi przypomina argumenty Misia z Kosmosu ze wszystko nam sie zgadza jesli nie bierzemy pod uwage istnienia idiotow ktorzy co innego wyczytuja w naszych tabelkach.

... bardzo dobrze makaronie, brawo ... nie można mieszać logiki np. masochistów z logiką normalnych bo wyjdą głupoty - szczególnie w implikacji.

Dla każdego masochisty implikacja będzie dokładną odwrotnością implikacji normalnego człowieka a dowód masz tu:

http://www.sfinia.fora.pl/viewtopic.php?p=37110#37110
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:37, 30 Kwi 2007    Temat postu:

dr enetropia napisał:
ja się z tym GORZEJ czuję bo to więcej obowiązków ale cóż nimi swych preferencji tak robię.
wuj napisał:
Ano właśnie. W ostatecznym rozrachunku wychodzi na to, ze człowiek gorzej by się (przed samym sobą) czuł, gdyby tak nie robił.
Makaron napisał:
Wuju wuju! Doktor napisal cos dokladnie ODWROTNEGO!
wuj napisał:
To ty sugerujesz, ze Dr E jest masochistą? :think:
Makaron napisał:
Sugeruje bys czasem dokladniej czytal cudze wypowiedzi jesli nie chcesz by w dyskusji z Toba brali udzial wylacznie masochisci

Pisz wiec jednoznacznie, wprost, zdaniami zawierajacymi pelna tresc, a nie bazujacymi na tym, co sobie czytelnicy dospiewaja. Oraz pisz najlepiej po prostu o sobie i w swoim imieniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:42, 30 Kwi 2007    Temat postu:

wuj napisał:
Ta definicja ma treśc, i treśc ta jest dokładnie podana w zdaniu "jego istnienie znaczy z dostateczną dla mnie dokładnością to samo, co moje istnienie". To jest cała treść, jaka jest w tej definicji POTRZEBNA. Więcej się nie da w nią włożyć i dokładnie z tego powodu więcej wkładać nie trzeba. Gdyby potrzebne było więcej, to by znaczyło, że jestem w stanie poznać skutek tego "więcej" - czyli mógłbym również więcej istotnej treści włożyć, a konkretnie dokładnie ten poznawalny skutek.
konrado5 napisał:
Co to znaczy z dostateczną dokładnością? Co to znaczy, że znaczy to samo co moje istnienie? Jeżeli znaczy to samo to oznacza to, że ja doznaję twojego istnienia. Nie można przecież mówić o czymkolwiek oderwanym od moich doznań.

"Z dostateczna dokladnoscia" znaczy, ze wiecej nie potrzeba, by nadawalo sie to do podjecia decyzji.

"To samo, co moje istnienie" znaczy, ze jesli WYOBRAZE SOBIE, ze jestem ta druga osoba (czyli jesli wyobraze siebie na jej miejscu), i na skutek tego wyobrazenia bede konsekwentnie podejmowal decyzje w sprawch dotyczacych tej drugiej osoby, to na postepuje w sposob, ktory na dluzsza mete jest najkorzystniejszy zarowno dla mnie, jak i dla tej drugiej osoby.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:18, 30 Kwi 2007    Temat postu:

Makaron napisał:
Co to znaczy "nie zycze sobie zadawac tobie bolu"? Rozumiem forme "Nie zycze sobie bys ty mi zadawal bol" ale tej nie.
wuj napisał:
A czy rozumiesz wyrazenie: "nie zyczę sobie, zebym się spóźnił na pociąg"?
Makaron napisał:
Nie rozumiem. Rozumiem wyrazenie "nie zycze sobie zeby mi przeszkadzano gdy spiesze sie na pociag".

Czyli jest ci obojetne, czy spoznisz sie na pociag, czy nie? :shock:

Jesli nie jest co to obojetne, to rozumiesz, co znaczy, ze nie zyszysz sobie, zeby sie to cos wydarzylo (lub nie wydarzylo).

Makaron napisał:
"Nie zycze sobie, zebym sama sobie nadala pseudonim Mandaryna" to nonsens.

To nie zaden nonsens, lecz stwierdzenie ze taki pseudonim mi sie nie podoba; gdybym go wybrala, to czulabym sie z nim glupio. Pomysl nadania sobie takiego pseudonimu odrzucam, jesli nawet mi przez glowe przemknie (a przez glowe przemykaja rozne rzeczy). I dokladnie tyle znaczy "nie zycze sobie zadawac tobie bolu". To stwierdzenie, ze gdybym zadal tobie bol, czulbym sie potem źle, mialbym do siebie pretensje, odczuwalbym wyrzuty sumienia. Jesli przyjdzie mi wiec do glowy, zeby ci mocno przykopac, to pomysl ten odrzuce - bo NIE ZYCZE SOBIE miec wyrzutow sumienia.

Mozesz wpisac w google "nie zycze sobie miec". Znajdziesz przyklady takie, jak:

- Nie życzę sobie mieć komputera w pracy upaskudzonego przez Windows 95/98
- nie życzę sobie mieć z nimi styczności.
- nie życzę sobie mieć za zięcia i partnera w interesach ignoranta.
- z takimi kontrahentami nie życzę sobie mieć nic wspólnego
- nie życzę sobie mieć z panem jakichkolwiek spraw do załatwienia
- nie zycze sobie miec pomalowanych na fioletowo scian
- nie życzę sobie mieć pod oknem czyjegoś samochodu
- nie życzę sobie mieć dzieci
- nie życzę sobie mieć w pokojach zapachu spalenizny
- takich wygranych nie życzę sobie mieć więcej
- nie życzę sobie mieć serca złamanego
- nie życzę sobie mieć do czynienia z ponurymi sprawami dzieci
- Nie życzę sobie mieć nic wspólnego z serwisem NAPiSY.info ani jego obecnym szefem
- nie życzę sobie mieć cokolwiek wspólnego z badziewną Erą

Czy juz rozumiesz, co znaczy "nie zycze sobie [opis sytuacji]"?

Jesli tak, to wpisz sobie w te sytuacje "zadaję komuś ból". I juz bedziesz wiedzial, co znaczy "nie zycze sobie zadawac tobie bolu".

wuj napisał:
Istnieja tez masochisci i rozne inne orientacje psychologiczne czy intelektualne.
Makaron napisał:
I samo to ze mozesz ze zrozumieniem (jak sadze) wypowiedziec takie zdanie swiadczy ze empatia nie jest Twoim nadrzednym "kanalem kontaktowym" z innymi ludzmi.

Wybacz, ale nie widze zadnego sensu w tym, co napisales. Wnioskowanie w nim zawarte jest analogiczne z wnioskowaniem w: "skoro powiedziales, ze nie masz oczu dookola glowy, to przyznales, ze nie kierujesz sie wzrokiem".

Jesli zreszta chcesz pogadac o masochistach, to najlepiej przyprowadz masochiste, niech bedzie partnerem w tej rozmowie. Jesli nie masz go pod reka, to najlepiej mow o mnie i o tobie. Jestes moze masochista (bo ja nie)?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:20, 30 Kwi 2007    Temat postu:

A to jest propozycja na nowy watek:

wuj napisał:
Pewne poglady sa dozwolone od lat osiemnastu. Idiotoodporne jest tylko wojsko.
Makaron napisał:
A to mi przypomina argumenty Misia z Kosmosu ze wszystko nam sie zgadza jesli nie bierzemy pod uwage istnienia idiotow ktorzy co innego wyczytuja w naszych tabelkach.

Wiesz, mozemy sie zgodzic z tym, ze ja mam w tej sprawie moj poglad (kierowac sie zasada "czyn drugiemu tak, jak bys chcial, by czyniono tobie") a ty swoj (ktorego jak na razie nam nie wyjawiles, ale najwidoczniej jestes przekonany o jego wyzszej zasadnosci). Z checia teraz dowiem sie, jaki to poglad. Z checia zobacze, w jaki to sposob bedziesz argumentowal za nim. Ciekaw jestem, czy pokazesz metode, ktora nie bedzie zdecydowanie mniej idiotoodporna od mojej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 22:27, 30 Kwi 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
"To samo, co moje istnienie" znaczy, ze jesli WYOBRAZE SOBIE, ze jestem ta druga osoba (czyli jesli wyobraze siebie na jej miejscu), i na skutek tego wyobrazenia bede konsekwentnie podejmowal decyzje w sprawch dotyczacych tej drugiej osoby, to na postepuje w sposob, ktory na dluzsza mete jest najkorzystniejszy zarowno dla mnie, jak i dla tej drugiej osoby.

Ale ja tylko potrafię sobie wyobrazić jak to będzie, gdy nagle się zmienię na kogoś niepodobnego do mnie, ale to wciąż będzie wyobrażenie mnie (tylko co najwyżej o zupełnie innej osobowości). Nie wiem co miałoby znaczyć istnienie mniej i również innej osoby, a to jest potrzebne, żeby moja decyzja miała sens.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:50, 01 Maj 2007    Temat postu:

Nie, nie jest to potrzebne. Bowiem:

- Faktem jest, ze masz do dyspozycji wylacznie siebie i swoje doznania;

- Faktem jest, ze na tej podstawie dokonujesz decyzji;

- Faktem jest takze, ze nie jestes solipsysta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 21:25, 01 Maj 2007    Temat postu:

Ale ja podałem właśnie kontrargumenty. Wyjaśniłem dlaczego coś więcej jest potrzebne. Odnieś się do nich.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:55, 02 Maj 2007    Temat postu:

O ile wiem, odnioslem sie. W powyzszym poscie :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 22:55, 02 Maj 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Faktem jest takze, ze nie jestes solipsysta

Potrzebne jest do tego nadanie treści definicji istnienia innych osób. Do tej pory tego nie zrobiłeś. Wyjaśniłem, że twoja definicja jest pusta treściowo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:38, 03 Maj 2007    Temat postu:

NIE JEST to potrzebne. Wyjasnilem, dlaczego; powtorze:

- Faktem jest, ze masz do dyspozycji wylacznie siebie i swoje doznania;

- Faktem jest, ze na tej podstawie dokonujesz decyzji;

- Faktem jest takze, ze nie jestes solipsysta.

Z tych trzech faktow wynika bezposrednio, ze korzystanie wylacznie ze swoich doznan, laczenie z wlasnym odczuciem "ja istnieje", w zupelnosci wystarcza do podejmowania decyzji oraz do tego, by nie byc solipsysta. Co konczy dowod.

O istnieniu mowi sie bowiem wylacznie po to, by moc ustosunkowac sie do swiata na tyle, by podejmowac decyzje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 20:48, 03 Maj 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Faktem jest takze, ze nie jestes solipsysta.

Co to znaczy, że nie jestem solipsystą? Czy to oznacza, że zakładam istnienie innych ludzi? Jak mogę to zakładać jak nie wiem co to istnienie znaczy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:35, 03 Maj 2007    Temat postu:

A jestes solipsysta?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 12:26, 04 Maj 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
A jestes solipsysta?

Nie jestem ponieważ nie sądzę, że ja generuję wszystkie swoje doznania i ich spójność. Ale nie wiem jaką treść miałoby mieć istnienie innych ludzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:54, 05 Maj 2007    Temat postu:

I pomimo tego, ze NIE WIESZ, jestes w stanie podejmowac decyzje na zasadzie empatii (tak, jak w przypadku ustepowania miejsca kobiecie w ciazy).

Przyblizenie "jej istnienie jest podobne do mojego" jest wiec wystarczajace do tego, by podejmowac decyzje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 13:05, 05 Maj 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Przyblizenie "jej istnienie jest podobne do mojego" jest wiec wystarczajace do tego, by podejmowac decyzje.

Wciąż nie wyjaśniłeś co znaczy to przybliżenie. Podałem następujące argumenty:
konrado5 napisał:
Ale ja tylko potrafię sobie wyobrazić jak to będzie, gdy nagle się zmienię na kogoś niepodobnego do mnie, ale to wciąż będzie wyobrażenie mnie (tylko co najwyżej o zupełnie innej osobowości). Nie wiem co miałoby znaczyć istnienie mniej i również innej osoby, a to jest potrzebne, żeby moja decyzja miała sens.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:46, 05 Maj 2007    Temat postu:

Jak to nie wyjasnilem.... Przyblizenie to jest okreslone przez EMPATIE, przez dokladnie to, co powoduje, ze ustepujesz miejsca kobiecie w ciazy. Wyobrazasz siebie na miejscu innego czlowieka i na tej podstawie podejmujesz decyzje. DOSWIADCZENIE POKAZUJE, ze wiecej nie potrzeba, by ustosunkowac sie wzgledem swiata. Czyli wiecej nie potrzeba, by zbudowac ontologie; ontologia jest bowiem w efekcie jedynie ustosunkowaniem sie do swiata. Kiedy mowie, ze cos stanowi podstawe (zrodlo) moich doznan, to czynie to w celu takiego ustosunkowania sie. Nie ma innego powodu, dla ktorego musialbym cos takiego mowic. I wobec tego z innych powodow niczego takiego nie mowie, czyni nic innego nie konstytuuje mojej ontologii - a wiec i znaczenia, jakie podkladam pod slowo "istnienie".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 18:01, 06 Maj 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Jak to nie wyjasnilem.... Przyblizenie to jest okreslone przez EMPATIE, przez dokladnie to, co powoduje, ze ustepujesz miejsca kobiecie w ciazy. Wyobrazasz siebie na miejscu innego czlowieka i na tej podstawie podejmujesz decyzje.

A co to znaczy wyobrażać siebie na miejscu innego człowieka? Czy to znaczy wyobrażenie sobie jak to jest mieć inną osobowość? Ale to wciąż będę ja? Jak mam sobie wyobrazić coś, co nie należy do mojego "ja"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 5 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin