Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Paradoks
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:47, 20 Lut 2008    Temat postu:

To dlaczego nie gryziesz się w język, skoro wtedy po prostu "zachodzi doznanie bólu"? Przecież kiedy wuj gryzie się w język, to też "zachodzi doznanie bólu"; widzisz różnicę pomiędzy sprzeciwem na Konradowe gryzienie języka Konrado, a sprzeciwem na wujowe gryzienie języka wuja?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 12:21, 20 Lut 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
To dlaczego nie gryziesz się w język, skoro wtedy po prostu "zachodzi doznanie bólu"? Przecież kiedy wuj gryzie się w język, to też "zachodzi doznanie bólu"; widzisz różnicę pomiędzy sprzeciwem na Konradowe gryzienie języka Konrado, a sprzeciwem na wujowe gryzienie języka wuja?

Jest zauważalne, że do nadania treści "wuj gryzie się w język" potrzebne jest nadanie treści "ja gryzę się w język". W związku z tym pytanie "dlaczego nie gryziesz się w język" jest niezrozumiałe. Jedyną zrozumiałą treścią jest "zachodzi doznanie bólu" i gdy zachodzi doznanie bólu nie zachodzi też "gryzienie się w język".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:52, 23 Lut 2008    Temat postu:

W ten sposób doprowadziłeś do absurdu teorię "ja nie ma sensu". Bowiem po usunięciu "ja" nie jesteś w stanie wypowiedzieć, na czym polega ewidentna przecież różnica pomiędzy dwoma "zachodzi doznanie bólu"...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 0:21, 24 Lut 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
W ten sposób doprowadziłeś do absurdu teorię "ja nie ma sensu". Bowiem po usunięciu "ja" nie jesteś w stanie wypowiedzieć, na czym polega ewidentna przecież różnica pomiędzy dwoma "zachodzi doznanie bólu"...

Nie ma dwóch "zachodzi doznanie bólu". Jest tylko jedno i już absurd znika.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:26, 28 Lut 2008    Temat postu:

konrado5 napisał:
Nie ma dwóch "zachodzi doznanie bólu". Jest tylko jedno i już absurd znika.

Znikałaby, gdyby nie było różnicy pomiędzy tymi dwoma "zachodzi doznanie bólu". Różnica jednak jest, i to ekstremalnie ewidentna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 22:50, 28 Lut 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
konrado5 napisał:
Nie ma dwóch "zachodzi doznanie bólu". Jest tylko jedno i już absurd znika.

Znikałaby, gdyby nie było różnicy pomiędzy tymi dwoma "zachodzi doznanie bólu". Różnica jednak jest, i to ekstremalnie ewidentna.

Ale dlaczego czynić założenie, że są te dwa "zachodzi doznanie bólu"? Wiadomo jedynie o jednym "zachodzi doznanie bólu". Gdy nie będzie założone drugie "zachodzi doznanie bólu" to paradoks znika. Mało tego, by wyjaśnić czym miałoby być to drugie "doznanie bólu" trzeba byłoby wyjaśnić czym jest "ja". :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:58, 29 Lut 2008    Temat postu:

Jeśli zakładać, że jest tylko jedno doznanie bólu, to zakłada się SOLIPSYZM.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 21:03, 29 Lut 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Jeśli zakładać, że jest tylko jedno doznanie bólu, to zakłada się SOLIPSYZM.

Nie zakłada się solipsyzmu, bo solipsyzm zakłada istnienie "ja", a tutaj nie ma tego założenia. Jest tylko stwierdzenie istnienia doznań. W związku z tym zachodzi niezrozumienie pojęcia "ja". Nie jest to przecież żadne z doznań, tylko to co doznaje, ale nie mogę doznać tego, co doznaje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:57, 02 Mar 2008    Temat postu:

konrado5 napisał:
Nie zakłada się solipsyzmu, bo solipsyzm zakłada istnienie "ja"

Bynajmniej. Solipsyzm nie musi w ogóle nazywać "ja", bo skoro wszystko uznaje za Jedno, to nie musi niczego wyróżniać.

konrado5 napisał:
nie mogę doznać tego, co doznaje.

Bynajmniej. Ale o tym mówimy chyba w innym wątku. Pamiętasz może, w którym? Jeśli pamiętasz, to daj może proszę link.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Nie 13:59, 02 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 0:11, 03 Mar 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Bynajmniej. Ale o tym mówimy chyba w innym wątku. Pamiętasz może, w którym? Jeśli pamiętasz, to daj może proszę link.

Z tego co pamiętam to o tym problemie dyskutuję w tym wątku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:09, 08 Mar 2008    Temat postu:

Może i tak :D. Tych wątków jest tyle, że łatwo się pogubić.

W każdym razie: nie ma najmniejszego problemu z samodoznaniem (pod warunkiem, że nie ZAŁOŻYSZ, że samodoznanie jest niemożliwe). Po pierwsze, treść pojęcia "ja" jest doświadczalnie dostępna w każdym momencie poprzez introspekcję, i treścią tą jest przesiąknięte każde doznanie. Po drugie, obecność samodoznania nie prowadzi do żadnego paradoksu, oznacza ona bowiem po prostu stwierdzenie typu "x=x", stwierdzenie "jestem sobą samym".

Klasycznym doznaniem jest więc relacja "y zawiera się w x", natomiast samodoznaniem jest relacja "x jest równe x". Ta ostatnia relacja jest w pełni weryfikowalna jedynie właśnie w przypadku samodoznania, czyli gdy w miejsce "x" podstawimy "ja".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 23:28, 08 Mar 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
W każdym razie: nie ma najmniejszego problemu z samodoznaniem (pod warunkiem, że nie ZAŁOŻYSZ, że samodoznanie jest niemożliwe). Po pierwsze, treść pojęcia "ja" jest doświadczalnie dostępna w każdym momencie poprzez introspekcję, i treścią tą jest przesiąknięte każde doznanie.

Co to znaczy, że treścią tą jest przesiąknięte każde doznanie? Czy to nie oznacza nic innego jak to, że "ja" doznaję każdego z tych doznań. Ale to wciąż nie oznacza, że doznaję "ja". Nie mogę doznawać "ja", bo ono nie jest doznaniem, tylko czymś, co doznaje doznań. A nawet, gdybym "ja" doznawał to prowadzi to do paradoksu, że ja doznaję siebie doznającego siebie, który doznaje siebie doznającego siebie i tak w nieskończoność. Czegoś takiego nie doświadczam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:08, 09 Mar 2008    Temat postu:

konrado5 napisał:
Nie mogę doznawać "ja", bo ono nie jest doznaniem, tylko czymś, co doznaje doznań. A nawet, gdybym "ja" doznawał to prowadzi to do paradoksu, że ja doznaję siebie doznającego siebie, który doznaje siebie doznającego siebie i tak w nieskończoność. Czegoś takiego nie doświadczam.

Coś na ten temat napisałem w poprzednim poście. Odnieś się proszę do tego.

konrado5 napisał:
Co to znaczy, że treścią tą jest przesiąknięte każde doznanie?

To znaczy dokładnie tyle, co mówi doświadczenie: jest to wspólna treść każdego doznania.

konrado5 napisał:
Czy to nie oznacza nic innego jak to, że "ja" doznaję każdego z tych doznań.

To jest definicja "ja".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 22:19, 09 Mar 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Po drugie, obecność samodoznania nie prowadzi do żadnego paradoksu, oznacza ona bowiem po prostu stwierdzenie typu "x=x", stwierdzenie "jestem sobą samym".

Na czym polega to stwierdzenie? Czyżbym nie wykazał, że takie stwierdzenie jest niemożliwe.
wujzboj napisał:
To znaczy dokładnie tyle, co mówi doświadczenie: jest to wspólna treść każdego doznania.

Ja nie zauważam żadnej treści wspólnej każdego doznania poza tym, że są one doznaniami. "ja" nie jest żadną częścią wspólną, tylko czymś, co doznaje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:49, 16 Mar 2008    Temat postu:

A niby w jaki sposób wykazałeś, że "x=x" jest niemożliwe? :think:

Twoich zdań o "niezauważaniu treści wspólnej" po prostu nie rozumiem. Pierwsze wydaje mi się sprzeczne z drugim. Jeśli "ja" jest tym, co doznaje, to jest ono wspólne wszystkim doznaniom i po tym właśnie poznajesz, że to boli ciebie, a nie mnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 23:32, 16 Mar 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
A niby w jaki sposób wykazałeś, że "x=x" jest niemożliwe?

W ten sposób:
konrado5 napisał:
Nie mogę doznawać "ja", bo ono nie jest doznaniem, tylko czymś, co doznaje doznań. A nawet, gdybym "ja" doznawał to prowadzi to do paradoksu, że ja doznaję siebie doznającego siebie, który doznaje siebie doznającego siebie i tak w nieskończoność. Czegoś takiego nie doświadczam.

wujzboj napisał:
Twoich zdań o "niezauważaniu treści wspólnej" po prostu nie rozumiem. Pierwsze wydaje mi się sprzeczne z drugim. Jeśli "ja" jest tym, co doznaje, to jest ono wspólne wszystkim doznaniom i po tym właśnie poznajesz, że to boli ciebie, a nie mnie.

To, że "ja" jest tym co doznaje nie oznacza, że "ja" jest czymś doznawanym. Nie oznacza również, że jest elementem doznań. Nie rozumiem twoich zdań o tym, że "ja jest treścią wspólną każdego doznania". A mówiąc o tym, że poznaję, że boli mnie, a nie ciebie już zakładam znajomość treści pojęć "ja" i "ty". A tak naprawdę można powiedzieć, że zachodzi ból nogi i nie wiadomo co znaczy "ja". W związku z tym nie ma sensu twierdzenie, że zachodzi poznawanie tego, że mnie boli noga, a nie ciebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:27, 19 Mar 2008    Temat postu:

Ależ to nie był dowód niemożności "x=x", tylko założenie tej niemożności. Ten nieskończony ciąg doznań uzyskujesz bowiem, kunstruując go na siłę, podobnie do konstrukcji Zenona mającej udowodnić, że ruch jest niemożliwy. Tymczasem ruch jest faktem doświadczalnym, podobnie jak samodoznanie; po prostu nie należy tego konstruować z nieskończonej ilości kroków o skończonej długości każdy.

konrado5 napisał:
mówiąc o tym, że poznaję, że boli mnie, a nie ciebie już zakładam znajomość treści pojęć "ja" i "ty".

Nic nie zakładasz. Po prostu obserwujesz. "Ja" i "ty" są nazwami dodanymi dla OPISANIA WYNIKU OBSERWACJI, a nie warunkami umożliwiającymi tę obserwację.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 22:35, 19 Mar 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Ależ to nie był dowód niemożności "x=x", tylko założenie tej niemożności. Ten nieskończony ciąg doznań uzyskujesz bowiem, kunstruując go na siłę, podobnie do konstrukcji Zenona mającej udowodnić, że ruch jest niemożliwy. Tymczasem ruch jest faktem doświadczalnym, podobnie jak samodoznanie; po prostu nie należy tego konstruować z nieskończonej ilości kroków o skończonej długości każdy.

Ja nie sądzę, bym ten ciąg konstruował na siłę. Wydaje mi się to wnioskiem logicznym z twierdzenia "obserwuję samego siebie".
wujzboj napisał:
Nic nie zakładasz. Po prostu obserwujesz. "Ja" i "ty" są nazwami dodanymi dla OPISANIA WYNIKU OBSERWACJI, a nie warunkami umożliwiającymi tę obserwację.

Nie obserwuję żadnego "ty", więc trudno uznać to za nazwę opisującą wynik obserwacji. Tak naprawdę nie zachodzą żadne obserwacje "ja". "Ja" to tylko pojęcie, które ma na celu określenie "substancji obserwującej".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rozumujesz




Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 0:14, 20 Mar 2008    Temat postu: Re: Paradoks

konrado5 napisał:
Jeżeli wszelkie pojęcia odwołują się bezpośrednio albo pośrednio do moich doznań, to oznacza to, że nie mogę sensownie zdefiniować świadomości jako obserwatora doznań (mojego "ja").

Nie rozumiem tego zdania ? To nie można zdefiniować pojęcia opierając się na dedukcji ?
konrado5 napisał:
Pewnie ktoś powie, że można zaobserwować swoją świadomość przez introspekcję. Otóż obserwatora nie można zaobserwować, bo ta obserwacja jest aktem obserwatora.

Prawda, świadomi możemy być tylko procesu myślenia, treść myśli. Ale nie podmiotu, tym czym jestem, czy ściślej samej świadomości, ale skoro zdaję sobie sprawę z istnienia myśli, to mogę na tej podstawie wydedukować istnienie podmiotu myślącego czyli właśnie świadomości.
Już z samego faktu możności dokonywania introspekcji można zdefiniować świadomość, bez potrzeby zaobserwowania jej.

Nie rozumuje gdzie tu paradoks :think:


Ostatnio zmieniony przez rozumujesz dnia Czw 0:16, 20 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:15, 20 Mar 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
rawda, świadomi możemy być tylko procesu myślenia, treść myśli. Ale nie podmiotu, tym czym jestem, czy ściślej samej świadomości, ale skoro zdaję sobie sprawę z istnienia myśli, to mogę na tej podstawie wydedukować istnienie podmiotu myślącego czyli właśnie świadomości.

Nie możesz zdefiniować podmiotu myślącego, bo go nie obserwujesz. Nawet nie możesz powiedzieć, że jest on jakiś, bo wtedy odwołasz się do jakiejś abstrakcyjnej idei podmiotu myślącego, a jej nie posiadasz. Można jedynie powiedzieć, że do dyspozycji są doznania. Nie ma żadnego podmiotu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rozumujesz




Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 10:11, 21 Mar 2008    Temat postu:

konrado5 napisał:
wujzboj napisał:
rawda, świadomi możemy być tylko procesu myślenia, treść myśli. Ale nie podmiotu, tym czym jestem, czy ściślej samej świadomości, ale skoro zdaję sobie sprawę z istnienia myśli, to mogę na tej podstawie wydedukować istnienie podmiotu myślącego czyli właśnie świadomości.

Nie możesz zdefiniować podmiotu myślącego, bo go nie obserwujesz. Nawet nie możesz powiedzieć, że jest on jakiś, bo wtedy odwołasz się do jakiejś abstrakcyjnej idei podmiotu myślącego, a jej nie posiadasz. Można jedynie powiedzieć, że do dyspozycji są doznania. Nie ma żadnego podmiotu.

No oczywiście że odwołam się do jakiejś abstrakcyjnej koncepcji świadomości, bo co innego pozostaje. Tak samo jest przecież z Bogiem, to czysto abstrakcyjna forma. Nic nie da się o niej powiedzieć. Więc nie widzę paradoksu, bo obserwator się samo nie obserwuje tylko zawiera w obserwacji. Można go wydedukować i na tej podstawie skonstruować definicję, nie z obserwacji.
Więc gdzie ten paradoks ?


Ostatnio zmieniony przez rozumujesz dnia Pią 10:14, 21 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 14:15, 21 Mar 2008    Temat postu:

rozumujesz napisał:
No oczywiście że odwołam się do jakiejś abstrakcyjnej koncepcji świadomości, bo co innego pozostaje.

No i właśnie w tym problem, bo wszelkie pojęcia muszą się odwoływać do doświadczenia (przynajmniej zdaniem Wuja Zbója), a nie doświadczamy obserwatora. W związku z tym nie wiadomo o czym mówimy, gdy mówimy o abstrakcyjnej koncepcji świadomości.
Do Wuja Zbója: proszę nie ominąć mojej odpowiedzi do ciebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:17, 21 Mar 2008    Temat postu:

konrado5 napisał:
nie doświadczamy obserwatora

Doznajemy :D. Napisałeś ponownie:

konrado5 napisał:
Nie możesz zdefiniować podmiotu myślącego, bo go nie obserwujesz.

Stwierdzenie to uzyskałeś Z ROZUMOWANIA OPARTEGO NA PEWNYM ZAŁOŻENIU, nie przejmując się przy tym, że uzyskane stwierdzenie jest sprzeczne z doświadczeniem (czyli przyjąłeś tu zasadę: "jeśli teoria nie zgadza się z faktami, tym gorzej dla faktów"). Założenie twoje brzmi: aby zaobserwować siebie, trzeba dokonać nieskończonej serii obserwacji, z których każda trwa skończoną ilość czasu. Na IDENTYCZNEJ zasadzie niejaki [link widoczny dla zalogowanych] uzasadniał, że ruch jest niemożliwy; na przykład, że Achilles nigdy nie dogoni żółwia, bo kiedy dobiegnie do miejsca, w którym żółw jest teraz, to żółw odsunie się dalej, przed Achillesa (czyli potem znów Achilles musi dobiec do żółwia, a w międzyczasie żółw znów odsunie się dalej, i tak w nieskończoność).

Tymczasem ruch jest faktem doświadczalnym, podobnie jak samodoznanie; po prostu nie należy tego konstruować z nieskończonej ilości kroków o skończonej długości każdy.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Pią 22:17, 21 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 23:55, 21 Mar 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Założenie twoje brzmi: aby zaobserwować siebie, trzeba dokonać nieskończonej serii obserwacji, z których każda trwa skończoną ilość czasu.

Moje założenie brzmi, że wystarczy dokonać jednej obserwacji, ale okazuje się, że gdybym obserwował samego siebie, to wtedy obserwowałbym siebie obserwującego siebie (bo przecież ja obserwuję, więc skoro obserwuję siebie to logiczne jest to, że obserwuję siebie obserwującego), który obserwuje siebie i tak w nieskończoność. Okazuje się, że nie mogę zaobserwować siebie, tylko co najwyżej swoje doznania. I nie rozumiem co miałoby znaczyć, że "ja" jest obecne w każdym doznaniu. Chyba jedynie w tym sensie, że każde doznanie jest przeze mnie obserwowane, ale wciąż nie zmienia to faktu, że nie mogę zaobserwować swojego "ja". "ja" nie może być zarówno doznaniem, jak i obserwatorem doznań.


Ostatnio zmieniony przez konrado5 dnia Sob 0:03, 22 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rozumujesz




Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 1:27, 22 Mar 2008    Temat postu:

konrado5 napisał:
rozumujesz napisał:
No oczywiście że odwołam się do jakiejś abstrakcyjnej koncepcji świadomości, bo co innego pozostaje.

No i właśnie w tym problem, bo wszelkie pojęcia muszą się odwoływać do doświadczenia (przynajmniej zdaniem Wuja Zbója), a nie doświadczamy obserwatora. W związku z tym nie wiadomo o czym mówimy, gdy mówimy o abstrakcyjnej koncepcji świadomości.
Do Wuja Zbója: proszę nie ominąć mojej odpowiedzi do ciebie.

hmm rozumiem, ja myślałem że chodzi o twoje zdanie, bo tak się wątek zaczyna, a to trzeba wuja zapytać o co cho :mrgreen:
konrado5 napisał:
No i właśnie w tym problem, bo wszelkie pojęcia muszą się odwoływać do doświadczenia (przynajmniej zdaniem Wuja Zbója)

Wuju co to znaczy że z doświadczenia, tzn że pojęcia z dedukcji są niemożliwe ? Co z pojęciem Bóg ? Skąd ono się wzięło ?


Ostatnio zmieniony przez rozumujesz dnia Sob 1:28, 22 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 2 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin