Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pytanie o definicję istnienia - nowa odsłona problemu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31045
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:56, 11 Paź 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Jeszcze raz, intuicja = moc lub zdolność do osiągnięcia bezpośredniej wiedzy lub poznania bez wyraźnej racjonalnej myśli i wnioskowania

Uczenie się czegoś nowego jest procesem linearnym przyczynowo-skutkowym.

To ostatnie stwierdzenie nie jest według mnie poprawne. Wystarczy wziąć dowolny podręcznik dydaktyki, by zapoznać się ze złożonością, a także nielinearnością uczenia się. To są bardzo złożone, zależne od wielu czynników, często kompletnie właśnie nielinearne procesy. Ogólnie uczenie się sensownie można by potraktować na podobieństwo każdego złożonego zadania - ma ono różne swoje etapy, zależności, jest rozwiązywaniem wielu pomniejszych problemów, nawiązywaniem połączeń z całą siecią myślowych odniesień. I sporą rolę grają tu też różne postacie intuicji.
Intuicja jest więc użyteczna w uczeniu się, ale uczenie się z kolei buduje nam intuicje związane z przedmiotem, który opanowujemy.

Co zaś się tyczy przytoczonej "definicji" intuicji, to chyba nie użyłbym w tym kontekście sformułowania "racjonalny". Zaprzeczając bowiem racjonalności dla intuicji, sugerujemy jakoby intuicje z zasady były nieracjonalne (czyli głupie, bez sensu, zawsze nierozumne?...). Intuicje nie są przeciw rozumowi, nie przeczą mu (a przynajmniej nie przeczą z zasady, bo przeczyć im się czasem zdarza, lecz nie jest to regułą). Są tylko swoistymi "drogami na skróty", ominięciem etapu modelowania, budowania ściślejszych zależności rozumowych.
Wielcy odkrywcy - tytani intelektu w swoich biografiach podkreślają rolę intuicji. Ona wspomaga intelekt, zaś intelekt wspomaga intuicję. Dopiero razem intuicja + intelekt buduje kombinację skutecznego myślenia. Intelekt daje pewnego rodzaju "szkielet" dla myśli - pojęciową mapę, do której można się odwoływać. Intuicja zaś pomaga łączyć ów szkielet z tym co bieżące, często nowe, unikalne, wymykające się kalkulacjom. Dopiero dzięki połączeniu tych dwóch aspektów myśli możliwe staje się skuteczne opanowanie świata myślą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 3:25, 12 Paź 2017    Temat postu:

Michal Dyszynski napisał:
To ostatnie stwierdzenie nie jest według mnie poprawne.
Jest w naszej nomenklaturze Merriam-Webster i "był czas przywyknąć".

Cytat:
Wystarczy wziąć dowolny podręcznik dydaktyki, ...
U nas linearność i nielinearnosc procesu nauczania (nie przyswajania, bo to inny fenomen) oddzielą fenomeny pedagogiki (szkoła elementarna i średnia) i andragogiki (szkolnictwo wyższe, nauka w pracy, etc.) Tak jak nauczanie w systemie elementarnym i średnim kontroluje The Department of Education czyli agencja stanowa poprzez Superintendent of Schools w ordynacji lokalnej, tak nauczanie w systemie wyższym i w pracy opiera się na diametralnie różnych paradygmatach, które wyjaśni moja poniższa tabela:

Model Elements:

The need to know
Pedagogy (child learning)
• Students must learn what instructors teach to receive a passing grade.
• Students do not need to know how the content learned will be applied in practice.

Andragogy (adult learning)
• Students need to know why they need to learn prior to engagement.
• Students weigh the benefits and consequences of the learning process.

The learner’s self-concept
Pedagogy
• Students’ perception of the self is that of a dependent personality.
• Students lack the culturally supported self-direction.
• There is tension between students and the culture of learning.

Andragogy
• Students maintain self-concept of being responsible for own decisions.
• Students have a strong sense of self-direction.
• Students are independent thinkers.

The role of experience
Pedagogy
• Students’ experience is of little worth.
• Instructors’ experience is valued.
• Transmittal techniques are the foundation of the teaching methodology.

Andragogy
• Students bring in a different quality and quantity of experience.
• Students emphasize individualization of teaching and learning strategies.
• Students focus on experiential learning such as group discussions, simulations, problem-solving, case studies, and labs.

Readiness to learn
Pedagogy
• Students learn what instructors teach them to obtain a passing grade.

Andragogy
• Students are ready to learn as they progress.
• Students induce their learning readiness via exposure to role models, counseling, and simulation.

Orientation to learning
Pedagogy
• Students maintain a subject-centered orientation to learning

Andragogy
• Students maintain a life-centered orientation to learning.
• Students learn new knowledge to apply it in real-life situations.

Motivation
Pedagogy
• Students are externally motivated to learn.

Andragogy
• Students respond to some external motivators but are predominately responsive to their internal need to learn.


W skrócie w szkołach elementarnych i średnich jest "kucie" a w szkolnictiwe wyższym i w pracy jest "głód wiedzy" oparty na potrzebie i natychmiastowym praktycznym zastosowaniu wiedzy (Swanson, 2012, kalkulacja korzyści z wiedzy na bazie projekcji i kalkulacja zrealizowana/zbadana), wiedzy kim się jest (samoocena), włączaniu doświadczeń życiowych do widzy, gotowości na wiedzę, nakierunkowaniu na zdobywanie nowej wiedzy, i motywacji samego siebie aby sie uczyc.

Różnica pomiędzy tymi modelami nauczania jest tak ogromna, że nie sposób używać konstrukcji mentalnej "wystarczy wziąć dowolny podręcznik dydaktyki ..." żeby cokolwiek porównać czy oszacować, bo mowa była by o jabłkach i pomarańczach a to nieefektywne i bez wartosci dodanej :)


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Czw 3:47, 12 Paź 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31045
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:18, 16 Paź 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Różnica pomiędzy tymi modelami nauczania jest tak ogromna, że nie sposób używać konstrukcji mentalnej "wystarczy wziąć dowolny podręcznik dydaktyki ..." żeby cokolwiek porównać czy oszacować, bo mowa była by o jabłkach i pomarańczach a to nieefektywne i bez wartosci dodanej :)

Nie piszę o "cokolwiek", ale o stwierdzenie BRAKU LINEARNOŚCI nauczania. To da się zauważyć chyba naprawdę w dowolnym podręczniku. Oczywiście wszystkich podręczników pedagogiki z całego świata nie czytałem, ale raczej nie spodziewałbym się aż tak głupiego podręcznika, by stwierdzano w nim, że nauczanie jest linearne. Już bowiem najprostsza lekcja zawiera elementy powtarzania (przypominanie starej wiedzy), ćwiczenia (utrwalanie i uzupełnianie wiedzy), dodawania nowych elementów (powiedzmy że wykład, choć to jest tylko jedna z opcji), a także posumowanie, łączenie z innymi tematami.
Nauczanie nie jest linearne, przypominając raczej strukturę "jeża" - tzn. każdy nowy element powinien być łączony na różne sposoby ze strukturą poznawczą danej osoby. Jak ktoś np. dowiaduje się z historii o podpisaniu jakiegoś pokoju pomiędzy zwaśnionymi państwami, to łączy to zarówno z sytuacją międzynarodową, stanem społeczeństwa, militariów, polityką itp. Jest tu złożona sieć współzależności, które dopiero razem wzięte składają się na zrozumienie problemu.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 22:19, 16 Paź 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:56, 16 Paź 2017    Temat postu:

OK - powtórzę jeszcze raz. Dziecko w zerówce w wieku 5 lat uczy się literki a, potem, b, potem c, ... cyfr 1, 2, 3 ... i ten system pedagogiczny jest linearny. Uczeń polega na nauczycielu we wszystkim w nauce począwszy od użycia papieru w linijki, które pomoże uczniowi pisać poprawnie litery i cyfry. W Polsce za moich czasów wczesnej edukacji elementarnej używano papieru w kratkę aby uczyć poprawnego pisania cyfr.

O czym piszesz to właśnie fenomen systemu andragogicznego w nauczaniu, który pozwala dorosłemu "uczniowi" motywować siebie pragnieniem poznawania, w zaufaniu w swoje możliwości, włączaniu doświadczeń/poprzednio nabytej wiedzy, bedacego w ciągłej gotowości aby poznawać nowe koncepty lub rozszerzać istniejące, i nie odpuszczać tylko uczyć się dalej. Ten system linearny nie jest. Jest dynamicznym systemem otwartym :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31045
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 2:18, 17 Paź 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
OK - powtórzę jeszcze raz. Dziecko w zerówce w wieku 5 lat uczy się literki a, potem, b, potem c, ... cyfr 1, 2, 3 ... i ten system pedagogiczny jest linearny. Uczeń polega na nauczycielu we wszystkim w nauce począwszy od użycia papieru w linijki, które pomoże uczniowi pisać poprawnie litery i cyfry. W Polsce za moich czasów wczesnej edukacji elementarnej używano papieru w kratkę aby uczyć poprawnego pisania cyfr.

Elementy linearności w nauczaniu oczywiście występują. Ale z elementów linearności do "systemu linearnego" jest jak stąd do kwazarów. Cały SYSTEM bowiem, to jest coś bardziej złożonego niż jeden element, aspekt.
Szczerze mówiąc, odnoszę wrażenie, że często pisujesz "cokolwiek", tak po prostu, bo Ci się nagle skojarzyło, bo Ci "ślina na język" (może palce na klawiaturę) przyniosła. Jakbyś nie próbowała nawet chwilki zastanowić się, czy to ma jakiś sens, czy PODDANE WERYFIKACJI (zastanowieniu się z grubsza "czy to rzeczywiście tak jest", "ile argumentów to potwierdza i ile zaprzecza" itp.). Pisujesz sobie jakby...
dowolne myśli, pod dowolnym kątem, z powodu dowolnego skojarzenia. Aby zobrazować jak to wygląda z drugiej strony kiedyś na Twojego bloga wrzuciłem też coś tak, "bo miałem wenę" - dane giełdowe w miejscu, gdzie Ty pisałaś o czymś innym. Nie załapałaś wtedy o co chodzi.
Może u Ciebie tak musi być. Może masz taką cechę osobniczą, że zastanawianie się, weryfikacja tego, co się napisało przekracza Twoje możliwości. Może już zawsze będzie tak, że będziesz produkować głównie luźne skojarzenia, odpowiadając dowolnym tekstem na dowolną wypowiedź drugiej strony, bez odpowiedzialności za to co piszesz. Spodziewam się, że takie podejście usprawiedliwisz "dobrymi intencjami" i takim ogólnie pozytywnym nastawieniem. Tak też można, tak się da.
Pewnie Cię nie przekonam do większej ścisłości, weryfikacji. Przykład nie podziałał - uznałaś chyba, że jak ktoś inny pisze cokolwiek to jest źle, a jak Ty napiszesz cokolwiek, to jest OK.
Według mnie prawda jest taka, ze NIE MA OBOWIĄZKU WYPOWIADANIA SIĘ W PRZYPADKU GDY NA DANY TEMAT NIE SIĘ POMYSŁU CO POWIEDZIEĆ. Jak się W DANEJ SPRAWIE nie ma dobrych koncepcji, to nie oznacza to jeszcze, że warto napisać cokolwiek, byle ładnie brzmiało. Dla mnie brak zastanowienia się, czy jakieś twierdzenie (szczególnie zarzut wobec drugiej osoby, czyli coś sugerującego podjęcie działań z jej strony - może zupełnie nietrafionych, jeśli uwaga jest nieprzemyślana, a ktoś w nią uwierzy) da się wybronić już prostym pomyśleniem "czy na pewno tak jest?" - takie podejście jest formą SZKODNICTWA. Wprowadzanie chaosu do komunikacji - nawet bez wyraźnej intencji zaatakowania, nawet tylko z samego nieprzemyślenia - ostatecznie psuje dyskusję, marnotrawi czas jej uczestników, bo ci (pragnąc być uczciwymi intelektualnie wobec dyskutantów, biorąc na serio ich uwagi, wyjaśniając sporne sprawy) będą tracili czas, testowali myślą mało obiecujące obszary. To jest dokładnie tak, jak wklejenie czegoś zupełnie nie związanego, nie oczekiwanego do Twojego bloga.
Może nigdy nie spotkałaś się z taką dyskusją z prawdziwego zdarzenia, takim trochę starciem, choć trochę życzliwym pytaniem, korygowaniem, wypytywaniem się ludzi pragnących razem ubogacać się myślami. Niestety, chyba niewielu dyskutantów w pełni to rozumie (ale na sfinii przynajmniej kilku najwyraźniej czuje o co w tym "biega"). Kluczem do rozumienia jest ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA SŁOWO. To działa trochę tak, jakby za kłamstwo, za rzucenie oskarżenia groziły bardzo poważne konsekwencje - sprawa sądowa, może więzienie. Może tylko za to, że się użyło jednego słowa niewłaściwie, albo coś się "zagalopowało". Gdyby ktoś wiedział, że za kłamstwo, za wprowadzanie w błąd (nawet nieświadome, albo ze złej woli, ale zawinione w taki sposób, że ktoś pisze coś, czego nie sprawdził) grożą poważne kary, to wtedy dyskusja by się jakoś oczyściła. Ludzie nie pisaliby "śmieci", tylko choć trochę się zastanawiali, czy twierdząc coś nie wprowadzają kogoś w błąd.
Jest coś takiego jak KOMPROMITACJA w intelektualnym sensie. W świecie naukowym wystarczy nieraz prosty błąd w pracy, tylko niedopatrzenie, aby być "spalonym" w środowisku. Czasem na długie lata nie można potem odzyskać dobrej reputacji.
Oczywiście tu, na sfinii, takich strasznych reżimów poprawności i prawdziwości się nie wprowadza. I słusznie z resztą, bo nie o to chodzi, aby wszyscy obawiali się pisać czasem dość luźnych swoich przekonań, czy koncepcji. Ale też nie jest dobre, gdy zupełnie się zapomni o szacunku dla współdyskutanta polegającym na tym, aby nie pisać czegoś bardzo nieprzemyślanego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:18, 17 Paź 2017    Temat postu:

Michał Dyszynski napisał:
Szczerze mówiąc, odnoszę wrażenie, że często pisujesz "cokolwiek", tak po prostu, bo Ci się nagle skojarzyło, bo Ci "ślina na język" (może palce na klawiaturę) przyniosła.
Kiedy wypowiedź jest szczera jako emanacja szacunku do siebie i innych w każdej sytuacji, nie potrzebuje przymiotnika "szczerze". Szanujący się człowiek nie potrzebuję werbalnie tego afirmować. Szacunek samego siebie wypływa jako emanacja szacunku dla innych a wzmacnia się w sytuacjach mentalnych i werbalnych różnic.

Ewidentnie rzeczownik "system" użyłam w aspekcie pedagogiki a nie w aspekcie "systemu nauczania" [Toja interpretacja].

Dyskurs napisał:
OK - powtórzę jeszcze raz. Dziecko w zerówce w wieku 5 lat uczy się literki a, potem, b, potem c, ... cyfr 1, 2, 3 ... i ten system pedagogiczny jest linearny. Uczeń polega na nauczycielu we wszystkim w nauce począwszy od użycia papieru w linijki, które pomoże uczniowi pisać poprawnie litery i cyfry. W Polsce za moich czasów wczesnej edukacji elementarnej używano papieru w kratkę aby uczyć poprawnego pisania cyfr.


Blah, blah, blah ... bo możliwość dokonania konstruktywnego wyboru istniała w "wyrwie" pomiędzy myślami ale już "po ptakach" :)

Cytat:
Pewnie Cię nie przekonam ...
Napewno, bo nie toleruje dogmatów i usiłowania indoktrynowania drugiego człowieka zachowaniami instynktownymi opartymi na braku samodyscypliny i podazania za destruktywna uwaga, destruktywnymi emocjami, i prezentowaniu publicznym ich arteraktow jako "szczere".

Odpocznij więc, pomedytuj, pokontempluj i bierz się praktycznie i fizycznie za
Cytat:
"ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA SŁOWO"
, czyli "poprawiaj, bo stać Cię na lepsze :)

Z grzeczności podaję publikacje która wyjaśnia różnice między systemem pedagogicznym i andragogocznym nauczania wieloaspektowo. Ale nie to było esencja mojego poprzedniego wpisu jako odpowiedź na Twoj wpis do mnie. Jakkolwiek są to zapisy pubicznie i dostępne dla Wszystkich osób znających adekwatnie język polski. Uściślam, że linearna naturę nauczania w systemie pedagogicznym uzasadniłam stanem początkowym nauczania w systemie pedagogicznym - konkretnie metodami nauczania w zerówce czyli u nas Kindergarten w wieku dziecka 5 lat).

[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
... to działa trochę tak, jakby za kłamstwo, za rzucenie oskarżenia groziły bardzo poważne konsekwencje ...
Z serca polecam samorefleksje w kontekście zawartosci całego blah, blah, blah (id est intencje, myśli, słowa zapisane jako czyny) przez pryzmat [quote]"SZKODNICTWA"[/i] - cokolwiek w stworzonym przez Ciebie na bazie "szczerości" kontekście skierowanym niska intencja do mnie ten fenomen znaczy :)

Cytat:
Oczywiście tu, na sfinii, takich strasznych reżimów poprawności i prawdziwości się nie wprowadza.
Niektórzy, jak Don Kichot usiłują ale na szczęście dla ogółu z miernymi skutkami :)

Cytat:
Ale też nie jest dobre, gdy zupełnie się zapomni o szacunku dla współdyskutanta polegającym na tym, aby nie pisać czegoś bardzo nieprzemyślanego.
Yip, dlatego z szacunkiem sugeruje włączenie tego elementu do samorefleksji życząc szybkich i wymiernych wyników z wartością dodaną dla ogółu :)

Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Wto 17:32, 17 Paź 2017, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31045
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:47, 17 Paź 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Blah, blah, blah ... bo możliwość dokonania konstruktywnego wyboru istniała w "wyrwie" pomiędzy myślami ale już "po ptakach" :)

Cytat:
Pewnie Cię nie przekonam ...
Napewno, bo nie toleruje dogmatów i usiłowania indoktrynowania drugiego człowieka zachowaniami instynktownymi opartymi na braku samodyscypliny i podazania za destruktywna uwaga, destruktywnymi emocjami, i prezentowaniu publicznym ich arteraktow jako "szczere".

Odpocznij więc, pomedytuj, pokontempluj i bierz się praktycznie i fizycznie za
Cytat:
"ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA SŁOWO"
, czyli "poprawiaj, bo stać Cię na lepsze :)

Masz mocne mechanizmy obronne. W razie czego łapiesz tę swoją uwagę, przekierujesz ją na coś przyjemnego - na jakieś sukcesy, przekonanie o swoich dobrych intencjach, na to, że coś fajnego kupiłaś, zrobiłaś smaczny obiad...
Z mojej strony patrząc jest to jednak INTELEKTUALNE TCHÓRZOSTWO. Dobre samopoczucie ma wygrać, przed TWARDĄ UCZCIWOŚCIĄ POSTAWIENIA SOBIE PYTANIA. Bo faktycznie, to jest nieprzyjemne - dlaczego mielibyśmy w ogóle rozważać, ze coś robimy niewłaściwie, może źle?...
To jest takie niekomfortowe...
Nie opłaca się emocjonalnie.
A rozwiązanie jest proste - mówimy sobie: tamci mają złą wolę, a ja wręcz przeciwnie same dobre intencje. Nie muszę niczego sprawdzać, o nic pytać, bo WIADOMO (!?), że ja jestem po tej dobrej stronie, zaś jeśli ktoś coś ma przeciw, to jest po tej złej stronie. Wiadomo i już...

Ale tak z czystej logiki - już nie do Ciebie, a tak ogólnie, o kimś innym. Czy ewidentnie zły człowiek z taką właśnie postawą, czyli z niezbitym przekonaniem o swojej racji, o niewątpliwym błędzie przeciwników MIAŁBY W OGÓLE SZANSĘ DOSTRZEC, ZE ROBI COŚ ŹLE?
W Twojej odpowiedzi nie znajduję ANI JEDNEGO RZECZOWEGO ARGUMENTU, czyli jakiegoś ODWOŁANIA SIĘ do czegoś, co stanowi ogólniejszą zasadę. Serwujesz wyłącznie ARBITRALNE STWIERDZENIA przypuszczenia "z palca", zarzuty nie wiadomo na czym oparte. Nie wiadomo skąd to przekonanie o dogmatyzmie (jaki konkretnie dogmat ja tu wprowadziłem?)?
Równie dobrze możesz mi zarzucić palenie śmierdzących fajek w towarzystwie, albo brak szacunku dla małp człekokształtnych. Co tam sobie wymyślimy...

Ja kiedyś doszedłem do takiej myśli - tak naprawdę to chyba wszystkie grzechy sprowadzają się do jednego ZAMKNIĘCIA SIĘ W PRZEŚWIADCZENIU O SWOJEJ WSPANIAŁOŚCI I NIEOMYLNOŚCI. Jeśli na wszystko, co nam zagraża mamy zawsze definitywne remedium "ja teraz mam rację i już!", to COKOLWIEK by się działo, kimkolwiek byśmy nie byli, jakikolwiek zły czyn byśmy nie planowali, to się nie zatrzymamy, nie opamiętamy się. Bo przecież my mamy rację! Mamy, bo mamy!
Jeszcze raz mi się przypomina to sformułowanie, które usłyszałem na filmie o jednej świętej: w piekle są dusze, które mogą mieć wszystkie możliwe i znane cnoty - z wyjątkiem jednej cnoty: POKORY. A w niebie są dusze, które mogą mieć wszystkie znane wady, z wyjątkiem jednej PYCHY.
I to jest bardzo logiczne - WSZYSTKO da się w człowieku poprawić, jakoś dogadać, odmienić zło na dobro, jeśli tylko ktoś chce widzieć zło jako zło, a nie wypierać je w nieskończoność. Ale jeśli ktoś stawia twarde JA TYLKO MAM RACJĘ wobec nawet jednej wątpliwości, jednego pytania, to nie wiadomo, czy akurat pod tym pytaniem nie czai się największa niegodziwość, coś absolutnie niszczącego relacje z ludźmi i psychikę. Nie wiadomo, ale może tak być. I jeśli na ktoś na zawsze zamknie tę szansę na zmianę tego czegoś, to nie ma szansy na niebo.
To były takie uwagi ogólne. Może nie do końca się do Ciebie stosujące. Może o czymś nie wiem, jakoś błądzę w ocenie osoby, którą przecież znam jedynie z jej tekstów. Piszę o pewnym odbiorze, który może być zafałszowany, albo też wynikać z niezrozumienia psychiki osoby mocno odległej emocjonalnie i intelektualnie od tego, co sam potrafię ogarniać. Nie jestem sędzią, nie feruję wyroków, właściwie to mam wyłącznie PRZYPUSZCZENIA, HIPOTEZY i jakieś POCZUCIE, wynikające z odbioru tego, co piszesz. Ale w tym wyczuwam właśnie u Ciebie tę formę zamknięcia się na UCZCIWE PYTANIE O TO, KIM NAPRAWDĘ JESTEM, JAK SIĘ OBJAWIAM INNYM, TAK NIEZALEŻNIE OD MOICH PRAGNIEŃ I CHCIEJSTWA. Czuję to jako tchórzostwo, jak BRAK MOCY STAWIENIA CZOŁA TEMU CO MOGŁOBY BYĆ TRUDNĄ PRAWDĄ.
Może ten brak mocy (słabość) ma swoje ważne przyczyny, może wynika z trudnych przeżyć, może jest jakoś uzasadniony. Znowu - ja nie mam prawa nic ostatecznie osądzać. Ale - przyjmując omylność mojego wrażenia - odczuwam w Tobie znaczącą słabość i skazę na charakterze, polegającą właśnie na braku uczciwości wejrzenia w siebie, w swoje wybory.
Może tak musi być. Może już wiele i tak w życiu dokonałaś, pokonałaś w sobie i świecie, więc z innej perspektywy moc posiadłaś. Ale w opisywanym zakresie wyczuwam słabość. Ale może się po prostu mylę...
Ostatecznie to nie mój problem. Mi specjalnie nie zagrażasz, nawet mnie nie denerwujesz, więc nie powinienem się skarżyć. A nawet jestem Ci wdzięczny za tę postawę, bo też wiele dzięki niej sobie ciekawych myśli sformułowałem. Myślę raczej, że to Ty masz problem.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 23:30, 17 Paź 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:28, 17 Paź 2017    Temat postu:

Cytat:
Myślę raczej, że to Ty masz problem.
Mój nauczyciel jest w sercu, które nie posługuje się jezykiem myśli. Tak jak jego rolą jest intensyfikacja - nie ma miejsca na separację, bo w zjednoczonych wymiarach ludzkiej psychiki dyspozycja, emocje, myśli i pragnienia są jednym i mają wymierne pozytywne konsekwencje dla mnie i mojego otoczenia :)

Cytat:
"Nothing outside a person can defile them by going into them. Rather, it is what comes out of a person that defiles them. - Nic poza osobą nie może jej niszczyć, wchodząc do niej. Raczej to, co pochodzi od osoby, jest tym co ja niszczy." - (Mk, 7.15)

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Wto 23:34, 17 Paź 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31045
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:32, 17 Paź 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Cytat:
Myślę raczej, że to Ty masz problem.
Mój nauczyciel jest w sercu, które nie posługuje się jezykime myśli. Tak jak jego rolą jest intensyfikacja - nie ma miejsca na separację, bo w zjednoczonych wymiarach ludzkiej psychiki dyspozycja, emocje, myśli i pragnienia są jednym i mają wymierne pozytywne konsekwencje dla mnie i mojego otoczenia :)

Cytat:
"There is nothing outside a person that by going in can defile, but the things that come out are what defile - Nie ma nic poza osoba, co po przyjęciu niszczy, ale co pochodzi od osoby niszczy." (Marka 7:15)

Ładnie. Tylko co to ma do rzeczy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:35, 17 Paź 2017    Temat postu:

Wszystko :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32228
Przeczytał: 37 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 5:25, 18 Paź 2017    Temat postu:

Michale, moja uwaga.
Bezpodstawnie zakładasz że każdy kto myśli inaczej niż ty jest głupi i nie ma racji.
Dowód:
Powstawanie algebry Kubusia od 11 lat.
Ja twierdzę dokładnie odwrotnie niż ziemscy matematycy, algebra Kubusia jest wspaniała a głupotą jest cała, aktualna logika matematyczna ziemian.

Podsumowując:
Nie odpowiada ci rozumowanie Dyskurs, Piotrusia, czy jakiegokolwiek ateisty, nie potrafisz owych przekonać do swoich racji, to bierz przykład z Wuja - po prostu wycofaj się z dyskusji. Dyskurs ma prawo do komentowania wszystkiego swoim małym rozumkiem, jako i ja mam prawo. Ty natomiast masz prawo do nie dyskutowania z kimkolwiek jeśli sobie tego nie życzysz - po prostu ignoruj takie posty. Na niektórych forach możesz włączyć brak widoczności dyskutantów, których nie tolerujesz.
Wielkość śfinii polega na tym że mamy tu zakaz banowania z definicji - zatem niemożliwe jest zbanowanie ani Dyskurs, ani Kubusia, ani Piotrusia, ani Krowy, ani Pana Baryckjiego etc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32228
Przeczytał: 37 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 5:44, 18 Paź 2017    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Ja kiedyś doszedłem do takiej myśli - tak naprawdę to chyba wszystkie grzechy sprowadzają się do jednego ZAMKNIĘCIA SIĘ W PRZEŚWIADCZENIU O SWOJEJ WSPANIAŁOŚCI I NIEOMYLNOŚCI. Jeśli na wszystko, co nam zagraża mamy zawsze definitywne remedium "ja teraz mam rację i już!", to COKOLWIEK by się działo, kimkolwiek byśmy nie byli, jakikolwiek zły czyn byśmy nie planowali, to się nie zatrzymamy, nie opamiętamy się. Bo przecież my mamy rację! Mamy, bo mamy!

Zauważ, że ten punkt widzenia wszyscy reprezentujemy, ty sam reprezentujesz.
Dowód:
Czy jakikolwiek ateista jest w stanie sprowadzić cię na ścieżkę ateizmu?
Możliwe, ale jakie ma szanse w dniu dzisiejszym, przy aktualnym twoim patrzeniu na nasz Wszechświat?
Czy jakikolwiek teista ma szansę sprowadzić ateistę na drogę jedynie słusznej wiary np. na Judaizm?
Możliwe, zdarzają się przypadki porzucenia dowolnej wiary na rzecz innej, ale jak ktoś bardzo głęboko wierzy w to co wierzy to praktycznie sprowadzenie wierzącego na ścieżką ateizmu jest niemożliwe (odwrotnie również)

Jako istoty myślące i mające wolną wolę opisaną algebrą Kubusia, powinniśmy tolerować dowolną wiarę innych o ile ta nie zagraża bezpieczeństwu innych ludzi np. wszelkiego rodzaju groźne sekty religijne.



Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Śro 6:33, 18 Paź 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31045
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:37, 18 Paź 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Dyskurs napisał:
Cytat:
Myślę raczej, że to Ty masz problem.
Mój nauczyciel jest w sercu, które nie posługuje się jezykime myśli. Tak jak jego rolą jest intensyfikacja - nie ma miejsca na separację, bo w zjednoczonych wymiarach ludzkiej psychiki dyspozycja, emocje, myśli i pragnienia są jednym i mają wymierne pozytywne konsekwencje dla mnie i mojego otoczenia :)

Cytat:
"There is nothing outside a person that by going in can defile, but the things that come out are what defile - Nie ma nic poza osoba, co po przyjęciu niszczy, ale co pochodzi od osoby niszczy." (Marka 7:15)

Ładnie. Tylko co to ma do rzeczy?
Wszystko :)

A może nic?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:48, 18 Paź 2017    Temat postu:

Dla kogoś może nic, ale to nic :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:13, 19 Paź 2017    Temat postu:

To żeście se, kuchwa, popisali!..:fuj: :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5537
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:20, 19 Paź 2017    Temat postu:

Znowu się prosisz o psychoanalizę Piotrusiu.

EDYCJA: miało być w innym temacie, ale podtrzymuje.


Ostatnio zmieniony przez szaryobywatel dnia Czw 21:30, 19 Paź 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:35, 19 Paź 2017    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Znowu się prosisz o psychoanalizę Piotrusiu.

EDYCJA: miało być w innym temacie, ale podtrzymuje.
Ssij se flaka, patafianie!:rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5500
Przeczytał: 48 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:29, 21 Wrz 2023    Temat postu:

Andrzejek, wypierdalaj z forum i zabieraj ją ze sobą<Moderacja dziękuje za chwilowe odświeżenie tematu>
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15
Strona 15 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin