Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Subiektywne pojęcie "sensu"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5610
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 2:00, 27 Lis 2017    Temat postu:

wujzboj napisał:
szaryobywatel napisał:
Pogląd że jest nieskończenie wiele liczb pierwszych, albo że czegoś teraz doświadczamy, przyjmujemy nie dlatego że nam odpowiada.

Tylko na pewnym poziomie.

Pogląd, że jest nieskończenie wiele liczb pierwszych przyjmujemy dlatego, że traktujemy na poważnie matematykę. Co sprowadza się do traktowania na poważnie pewnego sposobu analizy zdań. Pewnego sposobu wnioskowania. Wyobraź sobie, że ten sposób odrzucasz. To jest do wyobrażenia. Nie odrzucisz go jednak, bo nie życzysz sobie konsekwencji takiej decyzji, a ściślej: nie życzysz sobie tego, co twoim zdaniem stałoby się z tobą, gdybyś ten sposób odrzucił. Takie "widzimisia" podziela wielu (w tym ja i ty) i są oni zdania, że dla ludzkości byłoby katastrofą, gdyby wiodącą rolę zaczęli odgrywać uważający inaczej. W ogólności, jest to widzimisię domagające się racjonalnego i precyzyjnego myślenia i nieżyczące sobie testowania świata, w którym takiego myślenia byłoby brak.


Wynikanie poglądu z przyjętych założeń, nie ma nic wspólnego z tym czy chcemy by ten pogląd był prawdziwy czy nie. Wynika, zupełnie niezależnie od czyjegoś widzimisię. Na to czy uważamy że lepiej traktować matematykę poważnie czy nie, też nie mamy wpływu. Chcąc być ze sobą szczerym, trzeba przyznać że matematyka pozwala ludziom opanować wiele aspektów świata w którym żyją. Jakikolwiek by nie był nasz stosunek do tego faktu. Chcąc być szczerym, trzeba też przyznać że matematyka sama w sobie jest czymś co przekracza umysł człowieka.

wujzboj napisał:
Pogląd, że czegoś teraz doświadczamy, jest nie tyle poglądem, ile pewną umową językową. To jedna z tautologii wiążących ze sobą znaczenia słów. Przyjmujemy takie stwierdzenia w efekcie po to, żeby móc posługiwać się językiem. I podobnie jak w poprzednim przypadku, można sobie wyobrazić, że się posługiwanie językiem odrzuci. Co wtedy się stanie? Żeby z całą pewnością odpowiedzieć na to pytanie poprawnie, bez błędnokołowych uprzedzeń biorących się z upartego korzystania z tezy przeciwnej (bo przez korzystanie z języka), należałoby po prostu spróbować. Ani ty, ani ja nie spróbujemy. Bo - podobnie jak w poprzednim przypadku - nie chcemy, nie odpowiada nam wizja tego, co naszym zdaniem by się z nami stało, gdybyśmy podjęli skuteczną próbę.


Żeby był pogląd potrzeba języka. Dlatego jest to pogląd dla dowolnej osoby zawsze prawdziwy, a jego zanegowanie jest niemożliwe. Także dla zwierzęcia, które ma jakiś quasi-język skojarzeń pamięciowych, jest to "pogląd" nie do zanegowania.

fedor napisał:
Jest to interpretacją doświadczenia, które polega na tym, że długość fali od ok. 630 do ok. 780 nm rozszczepia się na rogówce twojego oka i jest następnie przetwarzane dalej oraz interpretowane przez mózg na poziomie tzw. przedświadomej hipotezy niewerbalnej.


W nazwie "czerwony" którą poznają już dzieci, nie ma żadnej interpretacji doświadczenia czerwieni. Nie ma także żadnej interpretacji odnośnie tego dlaczego wrażenie czerwieni jest takie, a nie inne.

fedor napisał:
Azalia za oknem może według ciebie być "czerwona", choć w rzeczywistości jest zupełnie bezbarwna. To co ty za pomocą swego mózgu jedynie interpretujesz jako "czerwoność" azalii wynika z jej pewnych właściwości, dzięki którym pochłania ona pewien rodzaj światła – inny zaś odbija i ten dociera do oka i zostaje przetworzony w mózgu w subiektywnie doświadczany kolor.


Jesteś genialny.

fedor napisał:
Nazwa koloru czerwonego w języku polskim pochodzi od nazwy czerw określającej larwę owada zwanego czerwcem polskim, z którego uzyskiwano koszenilę służącą do barwienia tkanin na kolor czerwony. Jak widać tu również ujawnia się cała masa interpretacji, z ludowymi włącznie, których też nie dostrzegasz bo zatrzymujesz się tylko na poziomie pewnych potocznych "oczywistości", które jedynie wydają ci się "twardymi faktami", będąc tak naprawdę tylko łańcuchem wielu różnych interpretacji


Cofam, jesteś najmądrzejszym człowiekiem na Ziemi. Pewnie wiedziałeś to już od urodzenia, zanim nauczyłeś się nazwy "czerwony".

fedor napisał:
Skąd w ogóle wiesz, że to co ty widzisz jako "czerwone", ja nie widzę jako "zielone", lub na odwrót? Nawet tego nie wiesz. Nic tu nie jest "oczywiste"


Możesz udawać że uczysz mnie tego co u mnie przeczytałeś, tylko radziłbym Ci zadać sobie pytanie: co mi to da?

fedor napisał:
Oczywiście, że zależy, bo to właśnie od tej interpretacji zależy co i jak istnieje, lub nie istnieje, co widać po kolejnych przykładach jakie sam podrzucasz i na jakich się za każdym razem wykłada twoja teza, że coś istnieje niezależnie od interpretacji.


Oczywiście, od przyjętej konwencji zależy to jak wygląda dany kolor.

fedor napisał:
Jak widać nie jest tak bo każde "doświadczenie" czegokolwiek to tylko suma hipotetycznych sądów będących wytworem interpretacji i nie odwrotnie, czego sobie w ogóle nie jesteś w stanie uświadomić pomimo kolejnych przykładów falsyfikujących twoją błędną tezę, że istnieje niby "czyste" doświadczenie bez jakiejkolwiek interpretacji. Wcześniej poległeś na przykładzie z "przyciąganiem", a teraz poległeś na przykładzie z "kolorem czerwonym", który tak naprawdę nie istnieje sam w sobie gdyż jest tylko koniunkcją kolejnych interpretacji i niewerbalnych hipotez mózgu. I tak samo polegniesz z każdym kolejnym przykładem jaki podasz bo nie da się wyminąć interpretującego wszystko mózgu, zarówno werbalnie jak i niewerbalnie, bez względu na to co się analizuje. Mózg interpretuje wszystko już na poziomie przedświadomym, a co dopiero mówić o procesach na etapie świadomym, gdzie jest jeszcze więcej interpretacji


Ja nie mówię o niewerbalnych interpretacjach mózgu, geniuszu. Poza tym, żeby mówić o interpretacji dokonywanej przez mózg która generuje takie a nie inne doświadczenie koloru, trzeba mieć do tego jakieś przesłanki. Przesłanki za tym że takie a nie inne działanie mózgu generuje właśnie takie wrażenie, a nie takie wrażenie koloru czerwonego. Ty nie za bardzo rozumiesz o czym w ogóle jest rozmowa, a co dopiero miałbyś mieć przesłanki których nauka nie posiada i najpewniej nigdy nie posiądzie.

fedor napisał:
Tylko, że nazwy te nie oznaczają kompletnie nic bez definicji


Oznaczają doświadczenie, są jego nazwą. Nie muszą mieć do tego żadnej definicji. Swoją drogą, rozumiesz pojęcie definicji?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31317
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 3:01, 27 Lis 2017    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Na tym Twoje argumenty się skończyły, że piszesz "bez komentarza"?


Chyba każdy średnio rozgarnięty widzi jak mądre jest to co napisałeś. Ale jak chcesz to mogę to skomentować...
...

Nie będę tracić czasu Michałku. Podaj te argumenty tutaj skoro tak lubisz być ośmieszany.

Rzeczywiście - skomentowałeś. :brawo:
A ja faktycznie ośmieszyłem oczekując od Ciebie większych ambicji intelektualnych - czyli tych wykraczających poza nazwanie drugiej strony kłamcą, czy może jeszcze gorzej. Życzę Ci dalszych przyjemności pozostawania w tym wygodnym świecie niezbitego przeświadczenia o wielkiej kompetencji swoich mniemań i skutecznego ignorowania wątpliwości na ten temat. Przez ten Twój profesjonalny bunkier z betonu myślowego najwyższej twardości ja przebijać się już nie zamierzam. Ty, jak sugerują dwa ostatnie posty, pewnie z tego bunkra byś się ostrzeliwał według wzorca jak wyżej.
Z kolei mi na przekomarzanki i wymiany mniej albo pomysłowych epitetów, szkoda jednak czasu.
Szkoda, bo na dyskusję, w której wystąpi jakieś MINIMUM DOBREJ WOLI w zrozumiewaniu drugiej strony raczej się nie zanosi. Tak więc dziękuję za cierpliwość do tej pory. :*


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 3:54, 27 Lis 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 3:04, 27 Lis 2017    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Wynikanie poglądu z przyjętych założeń, nie ma nic wspólnego z tym czy chcemy by ten pogląd był prawdziwy czy nie.
Oczywiście. Można sobie subiektywnie ustalic na poziomie jednostki czy grupy, że kradzież przedmiotu o relatywnie niskiej wartości monetarnej a tym samym czyn sklasyfikowany w Polsce jako charakteryzujacy sie niska szkodliwościa społeczna bez konsekwencji prawnych jest w porzadku i podkradać. Ale wystarczy przenieść ten proces myślowy sprzeczny z normami społecznymi krajow cywilizowanych do Arabii Saudyjskiej, i można w ten sposób utracić kończynę górna i to nie najbardziej wyszukanymi metodami chirurgicznymi.

szaryobywatel napisał:
... że matematyka pozwala ludziom opanować wiele aspektów świata w którym żyją.
Że matematyka jest "królową nauk" uczyli w szkole podstawowej w PRL'u. Teraz już nie uczą?

szaryobywatel napisał:
Chcąc być szczerym, trzeba też przyznać że matematyka sama w sobie jest czymś co przekracza umysł człowieka.
Matematyka to spektrum. W roku 2014 uczyłam trzydziestoparoletnią kobietę z Cape Verde Islands języka angielskiego i arytmetyki. Bez znajomości języka angielskiego, nie sposób się u nas porozumieć. Bez znajomości arytmetyki, nie sposób liczyć. Ponieważ emigrowala do USA w roku 2011 i nie miała okazji uczestniczyć w publicznym szkolnictwie, była szczęśliwa otrzymując ode mnie instruktaż nieodpłatnie aby być w stanie pracować i zarobkować wykonując pracę osoby prasującej koszule męskie w pralnii chemicznej. Potem nauczyła się obsługiwać kasę i liczyć pieniądze. Dzisiaj pracuje w hotelu jako hostess/gospodyni, bo angielski podciągnęła sama do poziomu bardziej skomllikowanej konwersacji a z arytmetyki przeszła w algebrę w której pomaga jej syn. Nie przypuszczam aby interesowaly ją zaawansowane teorie matematyczne, bo to nie jej poziom. Wystarczy stwierdzić, że na świecie żyje ponad 7 miliardów ludzi i każdy ma indywidualne i zróżnicowane potrzeby.

szaryobywatel napisał:
Żeby był pogląd potrzeba języka. Dlatego jest to pogląd dla dowolnej osoby zawsze prawdziwy, a jego zanegowanie jest niemożliwe.
Nadawanie swoim intencjom struktury lingwistycznej nie jest zawsze konieczna, bo większość komunikacji międzyludzkiej to język ciała. Spróbuj wykonać jakiś ruch, który nie jest zgodny z normami społecznymi w Japonii, a gwarantuje Ci, że adekwatne władze to natychmiast skorygują. Osoba z niskim poziomem szacowania wartości norm społecznych nie będzie posiadała adekwatnego charakteru moralnego aby je szanować i się im podporządkować w myśl inwestycji w społecznośc z dobrem ogółu. Ponieważ jej/jego zdanie jest zdaniem osoby, która na własne życzenie ustawia się poza nawias norm społecznych czyli na społeczny margines, którym ewidentnie nie tworzymy norm społecznych, więc opinia takiej osoby jest dla spolecznosci jako kolektywu bez znaczenia. Więcej, opinia takiej osoby zwykle przysparza pracy służbom porządkowym i staje się kosztem całej społeczności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:00, 27 Lis 2017    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Jest to interpretacją doświadczenia, które polega na tym, że długość fali od ok. 630 do ok. 780 nm rozszczepia się na rogówce twojego oka i jest następnie przetwarzane dalej oraz interpretowane przez mózg na poziomie tzw. przedświadomej hipotezy niewerbalnej.


W nazwie "czerwony" którą poznają już dzieci, nie ma żadnej interpretacji doświadczenia czerwieni. Nie ma także żadnej interpretacji odnośnie tego dlaczego wrażenie czerwieni jest takie, a nie inne


Z tego, że dzieci coś "poznają" wcale nie wynika, że nie ma w tym żadnej interpretacji, ani na poziomie niewerbalnym i przedświadomym, ani nawet na późniejszym etapie, który jest już bardziej świadomy. Dzieci też muszą już interpretować aby dochodzić do czegokolwiek. Ich interpretacja może być bardzo nieporadna, infantylna lub wręcz prymitywna, co nie oznacza, że jej nie ma. Znowu stosujesz schematyczne uproszczenia i rozumowania na skróty więc znowu wychodzą ci same głupoty. Pisałem już o tych dwóch poziomach interpretacji ale uprawiasz już jedynie tylko monotonny monolog sam do siebie, bez względu na to co napisze przedmówca. Cały czas wydaje ci się, że jak odwołasz się do jakichś potocznych "oczywistych oczywistości" lub jakichś banałów, na przykład o dzieciach, czy krasnalach, to sprawa jest już "załatwiona". Ale nie jest bo na tym forum nie ma czegoś takiego jak "oczywista oczywistość" i wszystko podlega tu przedyskutowaniu oraz rozkmince

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Azalia za oknem może według ciebie być "czerwona", choć w rzeczywistości jest zupełnie bezbarwna. To co ty za pomocą swego mózgu jedynie interpretujesz jako "czerwoność" azalii wynika z jej pewnych właściwości, dzięki którym pochłania ona pewien rodzaj światła – inny zaś odbija i ten dociera do oka i zostaje przetworzony w mózgu w subiektywnie doświadczany kolor.


Jesteś genialny


I tylko na takie odzywki na poziomie internetowego trolla z onetu cię już stać? Ma rację Michał wyżej, że ty jesteś już intelektualnym bankrutem w tych dyskusjach. Przyszedłeś tu i myślałeś, że serwowanie potocznych banałów i "prawd" wkutych przez wykształciuchów wystarczy w tych dyskusjach. Ale jak widać to za mało i nic nie pokazuje tego lepiej niż twoja nieprzezwyciężalna już impotencja w tych sporach

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Nazwa koloru czerwonego w języku polskim pochodzi od nazwy czerw określającej larwę owada zwanego czerwcem polskim, z którego uzyskiwano koszenilę służącą do barwienia tkanin na kolor czerwony. Jak widać tu również ujawnia się cała masa interpretacji, z ludowymi włącznie, których też nie dostrzegasz bo zatrzymujesz się tylko na poziomie pewnych potocznych "oczywistości", które jedynie wydają ci się "twardymi faktami", będąc tak naprawdę tylko łańcuchem wielu różnych interpretacji


Cofam, jesteś najmądrzejszym człowiekiem na Ziemi. Pewnie wiedziałeś to już od urodzenia, zanim nauczyłeś się nazwy "czerwony"


Znowu tylko błazeńska odpowiedź na poziomie onetowskiego trolla i nic więcej. Zero jakiejkolwiek merytorycznej treści. A takiego "mundrego" udawałeś na początku. Ale jak się okazało - była to tylko ściema i nie stało za tym nic konkretnego

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Skąd w ogóle wiesz, że to co ty widzisz jako "czerwone", ja nie widzę jako "zielone", lub na odwrót? Nawet tego nie wiesz. Nic tu nie jest "oczywiste"


Możesz udawać że uczysz mnie tego co u mnie przeczytałeś, tylko radziłbym Ci zadać sobie pytanie: co mi to da?


Nie udawaj tu znowu "mundrego" bo to stary argument używany jeszcze za czasów Koła Wiedeńskiego. Używał go już Otto Neurath w latach 30-tych XX wieku, nim ty nie byłeś jeszcze nawet plemnikiem. Sam go więc przeczytałeś u kogoś innego, pewnie nawet u mnie, więc nie zgrywaj teraz cwaniaka. Mniejsza o to, bo liczy się co innego: liczy się to, że znowu nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Znowu zrobiłeś unik

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Oczywiście, że zależy, bo to właśnie od tej interpretacji zależy co i jak istnieje, lub nie istnieje, co widać po kolejnych przykładach jakie sam podrzucasz i na jakich się za każdym razem wykłada twoja teza, że coś istnieje niezależnie od interpretacji.


Oczywiście, od przyjętej konwencji zależy to jak wygląda dany kolor


Czyli od interpretacji. A konwencja to tylko umowa, w której wyznanie wiary w coś staje się normą tymczasową. Kiepską sobie znalazłeś furtkę do ucieczki przed swoim widzimisiostwem

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Jak widać nie jest tak bo każde "doświadczenie" czegokolwiek to tylko suma hipotetycznych sądów będących wytworem interpretacji i nie odwrotnie, czego sobie w ogóle nie jesteś w stanie uświadomić pomimo kolejnych przykładów falsyfikujących twoją błędną tezę, że istnieje niby "czyste" doświadczenie bez jakiejkolwiek interpretacji. Wcześniej poległeś na przykładzie z "przyciąganiem", a teraz poległeś na przykładzie z "kolorem czerwonym", który tak naprawdę nie istnieje sam w sobie gdyż jest tylko koniunkcją kolejnych interpretacji i niewerbalnych hipotez mózgu. I tak samo polegniesz z każdym kolejnym przykładem jaki podasz bo nie da się wyminąć interpretującego wszystko mózgu, zarówno werbalnie jak i niewerbalnie, bez względu na to co się analizuje. Mózg interpretuje wszystko już na poziomie przedświadomym, a co dopiero mówić o procesach na etapie świadomym, gdzie jest jeszcze więcej interpretacji


Ja nie mówię o niewerbalnych interpretacjach mózgu, geniuszu


Ale one jak najbardziej są, co sprawia, że poległeś do reszty. Dlatego więc o nich nie mówisz i jedyne co możesz z tym zrobić to po prostu wypierać to z siebie. Z tego, że ty o czymś nie mówisz nie wynika, że tego czegoś nie ma. Nie jesteś żadną instancją ostateczną

szaryobywatel napisał:
Poza tym, żeby mówić o interpretacji dokonywanej przez mózg która generuje takie a nie inne doświadczenie koloru, trzeba mieć do tego jakieś przesłanki. Przesłanki za tym że takie a nie inne działanie mózgu generuje właśnie takie wrażenie, a nie takie wrażenie koloru czerwonego. Ty nie za bardzo rozumiesz o czym w ogóle jest rozmowa, a co dopiero miałbyś mieć przesłanki których nauka nie posiada i najpewniej nigdy nie posiądzie


Na razie to ty ledwo ogarniasz o czym jest ta dyskusja bo nie byłeś w stanie objąć swym płaskim rozumciem nawet rozróżnienia między interpretacją a doświadczeniem. To po pierwsze. Po drugie, znowu wprowadziłeś sztuczny podział problemu bo nie jesteś w stanie sobie poradzić z odpowiedziami. Nauka nie jest w stanie dostarczyć na coś odpowiednich przesłanek. Genialny wniosek wykształciucha. A na co nauka jest w stanie w ogóle dostarczyć odpowiednich przesłanek? Na nic. A jeśli nie mózg produkuje takie wrażenie, to co innego? Jak sprawdzisz tę tezę poza mózgiem lub niezależnie od niego? Napisz nam

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Tylko, że nazwy te nie oznaczają kompletnie nic bez definicji


Oznaczają doświadczenie, są jego nazwą


I jak to "oznaczają" opiszesz bez zdefiniowania tego? Pokaż nam

szaryobywatel napisał:
Nie muszą mieć do tego żadnej definicji


Przecież to zdanie samo w sobie jest już jakąś definicją

szaryobywatel napisał:
Swoją drogą, rozumiesz pojęcie definicji?


Zdefiniuj nam więc pojęcie "definicji". I zrób to tak aby uniknąć swojej niekonsekwencji odnośnie tego, że to co piszesz o braku potrzeby definicji samo nie byłoby już podszyte definicją


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 10:13, 27 Lis 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:44, 27 Lis 2017    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Wynikanie poglądu z przyjętych założeń, nie ma nic wspólnego z tym czy chcemy by ten pogląd był prawdziwy czy nie.

Natomiast uznanie założeń za prawdziwe - już ma.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5610
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:46, 27 Lis 2017    Temat postu:

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
W nazwie "czerwony" którą poznają już dzieci, nie ma żadnej interpretacji doświadczenia czerwieni. Nie ma także żadnej interpretacji odnośnie tego dlaczego wrażenie czerwieni jest takie, a nie inne


Z tego, że dzieci coś "poznają" wcale nie wynika, że nie ma w tym żadnej interpretacji, ani na poziomie niewerbalnym i przedświadomym, ani nawet na późniejszym etapie, który jest już bardziej świadomy. Dzieci też muszą już interpretować aby dochodzić do czegokolwiek. Ich interpretacja może być bardzo nieporadna, infantylna lub wręcz prymitywna, co nie oznacza, że jej nie ma. Znowu stosujesz schematyczne uproszczenia i rozumowania na skróty więc znowu wychodzą ci same głupoty. Pisałem już o tych dwóch poziomach interpretacji ale uprawiasz już jedynie tylko monotonny monolog sam do siebie, bez względu na to co napisze przedmówca. Cały czas wydaje ci się, że jak odwołasz się do jakichś potocznych "oczywistych oczywistości" lub jakichś banałów, na przykład o dzieciach, czy krasnalach, to sprawa jest już "załatwiona". Ale nie jest bo na tym forum nie ma czegoś takiego jak "oczywista oczywistość" i wszystko podlega tu przedyskutowaniu oraz rozkmince


Najpierw jest doświadczenie, później jego interpretacja. I żebyś znowu nie podmienił znaczenia słów: nie chodzi o interpretacje bodźców której dokonuje mózg na poziomie pozaświadomym.

fedor napisał:
I tylko na takie odzywki na poziomie internetowego trolla z onetu cię już stać? Ma rację Michał wyżej, że ty jesteś już intelektualnym bankrutem w tych dyskusjach. Przyszedłeś tu i myślałeś, że serwowanie potocznych banałów i "prawd" wkutych przez wykształciuchów wystarczy w tych dyskusjach. Ale jak widać to za mało i nic nie pokazuje tego lepiej niż twoja nieprzezwyciężalna już impotencja w tych sporach


Masz kompleks niższości i dlatego jesteś trollem. Myślę że nie tylko ja tak Cie postrzegam ;)

fedor napisał:
Znowu tylko błazeńska odpowiedź na poziomie onetowskiego trolla i nic więcej. Zero jakiejkolwiek merytorycznej treści. A takiego "mundrego" udawałeś na początku. Ale jak się okazało - była to tylko ściema i nie stało za tym nic konkretnego


Nie wiem tylko czy Ty naprawdę myślisz że jesteś wiarygodny, czy po prostu o to nie dbasz i chcesz się tylko wyżyć. Zniszczyć wszystko dookoła żeby poczuć się bezpieczniej. Spróbuje to ustalić dyskutując z Tobą.

fedor napisał:
Nie udawaj tu znowu "mundrego" bo to stary argument używany jeszcze za czasów Koła Wiedeńskiego. Używał go już Otto Neurath w latach 30-tych XX wieku, nim ty nie byłeś jeszcze nawet plemnikiem. Sam go więc przeczytałeś u kogoś innego, pewnie nawet u mnie, więc nie zgrywaj teraz cwaniaka. Mniejsza o to, bo liczy się co innego: liczy się to, że znowu nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Znowu zrobiłeś unik


Nie sądzę że jestem pierwszym który na to wpadł, ale na pewno jestem pierwszym który o tym wspomniał w tej dyskusji, w odpowiedzi do Ciebie, w tym temacie. Więc zadając mi to pytanie mogłeś liczyć albo na to że mnie wkurzysz, albo na to że wyjdziesz na niegłupszego. Niestety nie wyszło ani jedno, ani drugie.

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Oczywiście, od przyjętej konwencji zależy to jak wygląda dany kolor


Czyli od interpretacji. A konwencja to tylko umowa, w której wyznanie wiary w coś staje się normą tymczasową. Kiepską sobie znalazłeś furtkę do ucieczki przed swoim widzimisiostwem


I nigdy w życiu nie pomyślałeś żeby zmienić konwencje czerwieni na inną? Choćby na próbę?

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Poza tym, żeby mówić o interpretacji dokonywanej przez mózg która generuje takie a nie inne doświadczenie koloru, trzeba mieć do tego jakieś przesłanki. Przesłanki za tym że takie a nie inne działanie mózgu generuje właśnie takie wrażenie, a nie takie wrażenie koloru czerwonego. Ty nie za bardzo rozumiesz o czym w ogóle jest rozmowa, a co dopiero miałbyś mieć przesłanki których nauka nie posiada i najpewniej nigdy nie posiądzie


Na razie to ty ledwo ogarniasz o czym jest ta dyskusja bo nie byłeś w stanie objąć swym płaskim rozumciem nawet rozróżnienia między interpretacją a doświadczeniem. To po pierwsze. Po drugie, znowu wprowadziłeś sztuczny podział problemu bo nie jesteś w stanie sobie poradzić z odpowiedziami. Nauka nie jest w stanie dostarczyć na coś odpowiednich przesłanek. Genialny wniosek wykształciucha. A na co nauka jest w stanie w ogóle dostarczyć odpowiednich przesłanek? Na nic. A jeśli nie mózg produkuje takie wrażenie, to co innego? Jak sprawdzisz tę tezę poza mózgiem lub niezależnie od niego? Napisz nam


Znowu czegoś nie zrozumiałeś. Nie ma żadnych przesłanek za tym że mózg produkuje takie wrażenie. Generowanie takiego wrażenia to nie to samo co spełnianie warunku koniecznego by mogło być wygenerowane. Od pewnego poziomu umysłowego jest to zrozumiałe.

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Tylko, że nazwy te nie oznaczają kompletnie nic bez definicji


Oznaczają doświadczenie, są jego nazwą


I jak to "oznaczają" opiszesz bez zdefiniowania tego? Pokaż nam


A co to ma do czego? Aha, no tak rozmawiam z fedorem. Na moment zapomniałem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:06, 27 Lis 2017    Temat postu:

Fedorze i Szaryobywatelu, proszę nie obrzucajcie się trollami, bo to właśnie jest trollowanie. Jeśli nawet wam takie odzywki nie przeszkadzają, to przeszkadzają innym.

Czy któryś z was wykaże się wreszcie dojrzałością i przerwie tę vendettę?


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Pon 22:07, 27 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5610
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:18, 27 Lis 2017    Temat postu:

wujzboj napisał:
szaryobywatel napisał:
Wynikanie poglądu z przyjętych założeń, nie ma nic wspólnego z tym czy chcemy by ten pogląd był prawdziwy czy nie.

Natomiast uznanie założeń za prawdziwe - już ma.


Nie mamy wpływ na to jakie założenia są dla nas dostępne, jesteśmy ograniczeni. Nasze umysły same są spełnieniem pewnych założeń, a nie tak jak myślą subiektywni idealiści, że założenia są wytworem umysłów ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:21, 27 Lis 2017    Temat postu:

Możemy czynić różne założenia, które są spójne z naszymi obserwacjami. Ta niejednoznaczność wyboru założeń skutkuje nieodwołalnie widzimisizmem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5610
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:35, 27 Lis 2017    Temat postu:

wujzboj napisał:
Możemy czynić różne założenia, które są spójne z naszymi obserwacjami. Ta niejednoznaczność wyboru założeń skutkuje nieodwołalnie widzimisizmem.


Cóż, ja nie potrzebuje na to nazwy "widzimisizm", wystarczy "podejście" ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:40, 28 Lis 2017    Temat postu:

Możesz to nazywać jak chcesz. Ale jest to tak czy owak pełna arbitralność w wyborze. I jeśli jesteś przed takim wyborem postawiony, to raczej - będąc osobą rozsądną - wybierzesz takie założenia, jakie ci bardziej odpowiadają. Takie, z jakimi będziesz czuł się lepiej. Bo to jest JEDYNE kryterium wyboru, jakie ci pozostało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:16, 28 Lis 2017    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
W nazwie "czerwony" którą poznają już dzieci, nie ma żadnej interpretacji doświadczenia czerwieni. Nie ma także żadnej interpretacji odnośnie tego dlaczego wrażenie czerwieni jest takie, a nie inne


Z tego, że dzieci coś "poznają" wcale nie wynika, że nie ma w tym żadnej interpretacji, ani na poziomie niewerbalnym i przedświadomym, ani nawet na późniejszym etapie, który jest już bardziej świadomy. Dzieci też muszą już interpretować aby dochodzić do czegokolwiek. Ich interpretacja może być bardzo nieporadna, infantylna lub wręcz prymitywna, co nie oznacza, że jej nie ma. Znowu stosujesz schematyczne uproszczenia i rozumowania na skróty więc znowu wychodzą ci same głupoty. Pisałem już o tych dwóch poziomach interpretacji ale uprawiasz już jedynie tylko monotonny monolog sam do siebie, bez względu na to co napisze przedmówca. Cały czas wydaje ci się, że jak odwołasz się do jakichś potocznych "oczywistych oczywistości" lub jakichś banałów, na przykład o dzieciach, czy krasnalach, to sprawa jest już "załatwiona". Ale nie jest bo na tym forum nie ma czegoś takiego jak "oczywista oczywistość" i wszystko podlega tu przedyskutowaniu oraz rozkmince


Najpierw jest doświadczenie, później jego interpretacja


Przecież już samo to zdanie jest interpretacją. Właśnie mu zaprzeczyłeś

szaryobywatel napisał:
I żebyś znowu nie podmienił znaczenia słów: nie chodzi o interpretacje bodźców której dokonuje mózg na poziomie pozaświadomym


A dlaczego ma nie chodzić również i o to, skoro to jest właśnie kolejny dobitny przykład na interpretowanie mózgu i to jeszcze na etapie przedświadomym. Próbujesz usilnie wyprzeć to z siebie ale nie oznacza to wcale, że to nagle zniknie na twoje życzenie, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
I tylko na takie odzywki na poziomie internetowego trolla z onetu cię już stać? Ma rację Michał wyżej, że ty jesteś już intelektualnym bankrutem w tych dyskusjach. Przyszedłeś tu i myślałeś, że serwowanie potocznych banałów i "prawd" wkutych przez wykształciuchów wystarczy w tych dyskusjach. Ale jak widać to za mało i nic nie pokazuje tego lepiej niż twoja nieprzezwyciężalna już impotencja w tych sporach


Masz kompleks niższości i dlatego jesteś trollem. Myślę że nie tylko ja tak Cie postrzegam ;)


I już się płodnie rozpisałeś jak tylko doszło do przekomarzanek. Przynajmniej w tym jesteś naprawdę dobry

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Znowu tylko błazeńska odpowiedź na poziomie onetowskiego trolla i nic więcej. Zero jakiejkolwiek merytorycznej treści. A takiego "mundrego" udawałeś na początku. Ale jak się okazało - była to tylko ściema i nie stało za tym nic konkretnego


Nie wiem tylko czy Ty naprawdę myślisz że jesteś wiarygodny, czy po prostu o to nie dbasz i chcesz się tylko wyżyć. Zniszczyć wszystko dookoła żeby poczuć się bezpieczniej. Spróbuje to ustalić dyskutując z Tobą


Wydusiłeś się z siebie aż trzy zdania w tym akapicie. Wow, sukces. Oczywiście znowu chodziło o przekomarzanki i dlatego znowu tak bujnie rozpisałeś się. We fragmentach merytorycznych jesteś w stanie wydusić z siebie raptem ledwo jedno zdanie i do tego prawie za każdym razem absurdalne. To wiele o tobie mówi

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Nie udawaj tu znowu "mundrego" bo to stary argument używany jeszcze za czasów Koła Wiedeńskiego. Używał go już Otto Neurath w latach 30-tych XX wieku, nim ty nie byłeś jeszcze nawet plemnikiem. Sam go więc przeczytałeś u kogoś innego, pewnie nawet u mnie, więc nie zgrywaj teraz cwaniaka. Mniejsza o to, bo liczy się co innego: liczy się to, że znowu nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Znowu zrobiłeś unik


Nie sądzę że jestem pierwszym który na to wpadł, ale na pewno jestem pierwszym który o tym wspomniał w tej dyskusji, w odpowiedzi do Ciebie, w tym temacie. Więc zadając mi to pytanie mogłeś liczyć albo na to że mnie wkurzysz, albo na to że wyjdziesz na niegłupszego. Niestety nie wyszło ani jedno, ani drugie


Niestety, ale tylko po raz kolejny potwierdziłeś, że jesteś permanentnym kretynem. Jeśli już mamy być precyzyjni to argumentu tego użył jeszcze przed tobą Kwiczoł

http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/czego-nie-da-sie-zaprzeczyc,10249-25.html#346099

w dyskusji do której ja sam ciebie odsyłałem

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/czy-nalezy-przyjmowac-poglad-za-ktorym-nic-nie-przemawia,10247-75.html#346405

w dyskusji, z której zresztą wymiękłeś. Tak więc nie ośmieszaj się dalej twierdząc, że jesteś wynalazcą koła

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Oczywiście, od przyjętej konwencji zależy to jak wygląda dany kolor


Czyli od interpretacji. A konwencja to tylko umowa, w której wyznanie wiary w coś staje się normą tymczasową. Kiepską sobie znalazłeś furtkę do ucieczki przed swoim widzimisiostwem


I nigdy w życiu nie pomyślałeś żeby zmienić konwencje czerwieni na inną? Choćby na próbę?


A kto i jak by to sprawdził na co zmieniłem tę konwencję jeśli zacznę mówić niebieskie a myśleć żółte? I jak sprawdzisz, że moje czerwone to twoje czerwone i to akurat dokładnie ta sama konwencja w obu przypadkach?

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Poza tym, żeby mówić o interpretacji dokonywanej przez mózg która generuje takie a nie inne doświadczenie koloru, trzeba mieć do tego jakieś przesłanki. Przesłanki za tym że takie a nie inne działanie mózgu generuje właśnie takie wrażenie, a nie takie wrażenie koloru czerwonego. Ty nie za bardzo rozumiesz o czym w ogóle jest rozmowa, a co dopiero miałbyś mieć przesłanki których nauka nie posiada i najpewniej nigdy nie posiądzie


Na razie to ty ledwo ogarniasz o czym jest ta dyskusja bo nie byłeś w stanie objąć swym płaskim rozumciem nawet rozróżnienia między interpretacją a doświadczeniem. To po pierwsze. Po drugie, znowu wprowadziłeś sztuczny podział problemu bo nie jesteś w stanie sobie poradzić z odpowiedziami. Nauka nie jest w stanie dostarczyć na coś odpowiednich przesłanek. Genialny wniosek wykształciucha. A na co nauka jest w stanie w ogóle dostarczyć odpowiednich przesłanek? Na nic. A jeśli nie mózg produkuje takie wrażenie, to co innego? Jak sprawdzisz tę tezę poza mózgiem lub niezależnie od niego? Napisz nam


Znowu czegoś nie zrozumiałeś. Nie ma żadnych przesłanek za tym że mózg produkuje takie wrażenie. Generowanie takiego wrażenia to nie to samo co spełnianie warunku koniecznego by mogło być wygenerowane. Od pewnego poziomu umysłowego jest to zrozumiałe


Ale mi wielkie odkrycie, że nie jest warunkiem koniecznym generowanie takiego wrażenia przez mózg. Genialne odkrycie naszego wykształciucha. No to w takim razie napisz nam geniuszu gdzie to wrażenie jest generowane jeśli nie w mózgu i jak sprawdzisz to bez mózgu. Dawaj, popisz się czymś wreszcie, zdolniacho od siedmiu boleści

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Tylko, że nazwy te nie oznaczają kompletnie nic bez definicji


Oznaczają doświadczenie, są jego nazwą


I jak to "oznaczają" opiszesz bez zdefiniowania tego? Pokaż nam


A co to ma do czego? Aha, no tak rozmawiam z fedorem. Na moment zapomniałem.


Czyli nie pokazałeś i twoje słowa dalej są puste jak wiadro. Nic nowego, marzenie o jakimkolwiek postępie z tobą w dyskusji to tylko mrzonka


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 9:19, 28 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5610
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:29, 29 Lis 2017    Temat postu:

wujzboj napisał:
Możesz to nazywać jak chcesz. Ale jest to tak czy owak pełna arbitralność w wyborze. I jeśli jesteś przed takim wyborem postawiony, to raczej - będąc osobą rozsądną - wybierzesz takie założenia, jakie ci bardziej odpowiadają. Takie, z jakimi będziesz czuł się lepiej. Bo to jest JEDYNE kryterium wyboru, jakie ci pozostało.


Nie wybiorę takich założeń które bardziej mi odpowiadają, tylko takie które lepiej pasują do świata. One mogą mi nie odpowiadać, to co będzie mi odpowiadać to przyjęcie założeń zgodnych z tym co obserwuję. To nie znaczy jeszcze że one same mi odpowiadają, albo że mi nie odpowiadają. Twoje myślenie jest co najmniej dziwne.
A co do samego przyjmowania założeń, świat jest jaki jest, nie mamy tutaj zbyt dużej dowolności. Przyjmowanie założeń przez człowieka jest próbą znalezienia tych właściwych założeń, które leża poza nim i są moim zdaniem ostatecznie nieosiągalne. Mamy wgląd w ich cienie, ślady, symbole, ale nie w nie same. Na tym polega bycie osobą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5610
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 2:27, 29 Lis 2017    Temat postu:

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
W nazwie "czerwony" którą poznają już dzieci, nie ma żadnej interpretacji doświadczenia czerwieni. Nie ma także żadnej interpretacji odnośnie tego dlaczego wrażenie czerwieni jest takie, a nie inne


Z tego, że dzieci coś "poznają" wcale nie wynika, że nie ma w tym żadnej interpretacji, ani na poziomie niewerbalnym i przedświadomym, ani nawet na późniejszym etapie, który jest już bardziej świadomy. Dzieci też muszą już interpretować aby dochodzić do czegokolwiek. Ich interpretacja może być bardzo nieporadna, infantylna lub wręcz prymitywna, co nie oznacza, że jej nie ma. Znowu stosujesz schematyczne uproszczenia i rozumowania na skróty więc znowu wychodzą ci same głupoty. Pisałem już o tych dwóch poziomach interpretacji ale uprawiasz już jedynie tylko monotonny monolog sam do siebie, bez względu na to co napisze przedmówca. Cały czas wydaje ci się, że jak odwołasz się do jakichś potocznych "oczywistych oczywistości" lub jakichś banałów, na przykład o dzieciach, czy krasnalach, to sprawa jest już "załatwiona". Ale nie jest bo na tym forum nie ma czegoś takiego jak "oczywista oczywistość" i wszystko podlega tu przedyskutowaniu oraz rozkmince


Najpierw jest doświadczenie, później jego interpretacja


Przecież już samo to zdanie jest interpretacją. Właśnie mu zaprzeczyłeś


Jest to zdanie zawsze prawdziwe. Żeby powstała interpretacja, wcześniej musi istnieć jej przedmiot, czyli to co jest interpretowane.

fedor napisał:
A dlaczego ma nie chodzić również i o to, skoro to jest właśnie kolejny dobitny przykład na interpretowanie mózgu i to jeszcze na etapie przedświadomym. Próbujesz usilnie wyprzeć to z siebie ale nie oznacza to wcale, że to nagle zniknie na twoje życzenie, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki


W tym przypadku, najpierw muszą istnieć bodźce które są później przetwarzane przez mózg.

fedor napisał:
Niestety, ale tylko po raz kolejny potwierdziłeś, że jesteś permanentnym kretynem. Jeśli już mamy być precyzyjni to argumentu tego użył jeszcze przed tobą Kwiczoł

http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/czego-nie-da-sie-zaprzeczyc,10249-25.html#346099

w dyskusji do której ja sam ciebie odsyłałem

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/czy-nalezy-przyjmowac-poglad-za-ktorym-nic-nie-przemawia,10247-75.html#346405

w dyskusji, z której zresztą wymiękłeś. Tak więc nie ośmieszaj się dalej twierdząc, że jesteś wynalazcą koła


Fedor myśli że zawsze może odwrócić kota ogonem. Ja pierwszy w tej dyskusji o tym wspomniałem, odpowiadając na Twój post, zwracając się bezpośrednio do Ciebie. Nawet to zacytowałeś ;)
Tematu Kwiczoła nie czytałem poza kilkoma pierwszymi postami, a na tym forum podałem ten argument wcześniej rok temu w temacie "Dlaczego czerwony jest czerwony".

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Oczywiście, od przyjętej konwencji zależy to jak wygląda dany kolor


Czyli od interpretacji. A konwencja to tylko umowa, w której wyznanie wiary w coś staje się normą tymczasową. Kiepską sobie znalazłeś furtkę do ucieczki przed swoim widzimisiostwem


I nigdy w życiu nie pomyślałeś żeby zmienić konwencje czerwieni na inną? Choćby na próbę?


A kto i jak by to sprawdził na co zmieniłem tę konwencję jeśli zacznę mówić niebieskie a myśleć żółte? I jak sprawdzisz, że moje czerwone to twoje czerwone i to akurat dokładnie ta sama konwencja w obu przypadkach?


Fedor zdaje się myśleć że jego sofizmatyka jest dla innych niewidoczna. Proponuje zmienić konwencje tak żebyś po wypowiedzeniu zaklęcia widział barwę tego co do tej pory było niebieskie, jako barwę tego co do tej pory było żółte. Czyli, bierzesz niebieski pisak, malujesz kółko, mówisz zaklęcie i kółko staje się żółte.

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Poza tym, żeby mówić o interpretacji dokonywanej przez mózg która generuje takie a nie inne doświadczenie koloru, trzeba mieć do tego jakieś przesłanki. Przesłanki za tym że takie a nie inne działanie mózgu generuje właśnie takie wrażenie, a nie takie wrażenie koloru czerwonego. Ty nie za bardzo rozumiesz o czym w ogóle jest rozmowa, a co dopiero miałbyś mieć przesłanki których nauka nie posiada i najpewniej nigdy nie posiądzie


Na razie to ty ledwo ogarniasz o czym jest ta dyskusja bo nie byłeś w stanie objąć swym płaskim rozumciem nawet rozróżnienia między interpretacją a doświadczeniem. To po pierwsze. Po drugie, znowu wprowadziłeś sztuczny podział problemu bo nie jesteś w stanie sobie poradzić z odpowiedziami. Nauka nie jest w stanie dostarczyć na coś odpowiednich przesłanek. Genialny wniosek wykształciucha. A na co nauka jest w stanie w ogóle dostarczyć odpowiednich przesłanek? Na nic. A jeśli nie mózg produkuje takie wrażenie, to co innego? Jak sprawdzisz tę tezę poza mózgiem lub niezależnie od niego? Napisz nam


Znowu czegoś nie zrozumiałeś. Nie ma żadnych przesłanek za tym że mózg produkuje takie wrażenie. Generowanie takiego wrażenia to nie to samo co spełnianie warunku koniecznego by mogło być wygenerowane. Od pewnego poziomu umysłowego jest to zrozumiałe


Ale mi wielkie odkrycie, że nie jest warunkiem koniecznym generowanie takiego wrażenia przez mózg. Genialne odkrycie naszego wykształciucha. No to w takim razie napisz nam geniuszu gdzie to wrażenie jest generowane jeśli nie w mózgu i jak sprawdzisz to bez mózgu. Dawaj, popisz się czymś wreszcie, zdolniacho od siedmiu boleści


Dalej nie rozumiesz. Ale możesz mi opowiedzieć więcej o swoich kompleksach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:06, 29 Lis 2017    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
W nazwie "czerwony" którą poznają już dzieci, nie ma żadnej interpretacji doświadczenia czerwieni. Nie ma także żadnej interpretacji odnośnie tego dlaczego wrażenie czerwieni jest takie, a nie inne


Z tego, że dzieci coś "poznają" wcale nie wynika, że nie ma w tym żadnej interpretacji, ani na poziomie niewerbalnym i przedświadomym, ani nawet na późniejszym etapie, który jest już bardziej świadomy. Dzieci też muszą już interpretować aby dochodzić do czegokolwiek. Ich interpretacja może być bardzo nieporadna, infantylna lub wręcz prymitywna, co nie oznacza, że jej nie ma. Znowu stosujesz schematyczne uproszczenia i rozumowania na skróty więc znowu wychodzą ci same głupoty. Pisałem już o tych dwóch poziomach interpretacji ale uprawiasz już jedynie tylko monotonny monolog sam do siebie, bez względu na to co napisze przedmówca. Cały czas wydaje ci się, że jak odwołasz się do jakichś potocznych "oczywistych oczywistości" lub jakichś banałów, na przykład o dzieciach, czy krasnalach, to sprawa jest już "załatwiona". Ale nie jest bo na tym forum nie ma czegoś takiego jak "oczywista oczywistość" i wszystko podlega tu przedyskutowaniu oraz rozkmince


Najpierw jest doświadczenie, później jego interpretacja


Przecież już samo to zdanie jest interpretacją. Właśnie mu zaprzeczyłeś


Jest to zdanie zawsze prawdziwe


Brednia. Pominąwszy to, że to zdanie jest błędne, nigdzie jego domniemanej prawdziwości nie wykazałeś. Chlapnąłeś sobie ot tak, że jest "prawdziwe" i to wszystko

szaryobywatel napisał:
Żeby powstała interpretacja, wcześniej musi istnieć jej przedmiot, czyli to co jest interpretowane


Przedmiotem twojego zdania jest wzajemna relacja doświadczenia i interpretacji, po czym twoje zdanie interpretuje kierunek tej relacji. Jest więc już jak najbardziej interpretacją tego zagadnienia i jego wykładnią. Niestety ale kompletnie tej banalnej rzeczy jak na razie nie ogarniasz. Gubisz się w prostych sprawach

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
A dlaczego ma nie chodzić również i o to, skoro to jest właśnie kolejny dobitny przykład na interpretowanie mózgu i to jeszcze na etapie przedświadomym. Próbujesz usilnie wyprzeć to z siebie ale nie oznacza to wcale, że to nagle zniknie na twoje życzenie, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki


W tym przypadku, najpierw muszą istnieć bodźce które są później przetwarzane przez mózg


I to przetwarzanie jest już jak najbardziej interpretacją mózgu na przedświadomym etapie hipotezy niewerbalnej. Każda hipoteza z natury rzeczy jest już właśnie jakąś interpretacją. W zasadzie to wszystko nią jest, nawet pojedyncze elementy języka. Właśnie znowu poległeś

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Niestety, ale tylko po raz kolejny potwierdziłeś, że jesteś permanentnym kretynem. Jeśli już mamy być precyzyjni to argumentu tego użył jeszcze przed tobą Kwiczoł

http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/czego-nie-da-sie-zaprzeczyc,10249-25.html#346099

w dyskusji do której ja sam ciebie odsyłałem

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/czy-nalezy-przyjmowac-poglad-za-ktorym-nic-nie-przemawia,10247-75.html#346405

w dyskusji, z której zresztą wymiękłeś. Tak więc nie ośmieszaj się dalej twierdząc, że jesteś wynalazcą koła


Fedor myśli że zawsze może odwrócić kota ogonem. Ja pierwszy w tej dyskusji o tym wspomniałem, odpowiadając na Twój post, zwracając się bezpośrednio do Ciebie. Nawet to zacytowałeś ;)


No i co z tego. Nic to nie zmienia w tym, że nie od ciebie znałem ten argument. Nie znałem go nawet z tego forum bo znałem go z pewnej książki, którą przeczytałem dawno temu, zanim ty jeszcze w ogóle tu pisałeś. Argumentu tego używał Otto Neurath w pismach "Erkenntnis" jeszcze w latach 30-tych XX wieku i jest on dziś powszechnie znany wśród filozofów. Mogę nawet zacytować dokładny namiar bibliograficzny. Ile ty jesteś na tym forum ze swoimi wypocinami i co ty w ogóle tu wynalazłeś lub odkryłeś? Co ty w sumie chcesz tym "udowodnić", pajacu żałosny?

szaryobywatel napisał:
Tematu Kwiczoła nie czytałem


Ale ja czytałem i używał on tam tego argumentu już przed tobą. Ale dalej się ośmieszaj, że jesteś pierwszym wynalazcą koła

szaryobywatel napisał:
poza kilkoma pierwszymi postami, a na tym forum podałem ten argument wcześniej rok temu w temacie "Dlaczego czerwony jest czerwony"


Weź się nie ośmieszaj szczylu do reszty bo piszesz tu ledwie rok, a ja 10 lat i nie takich argumentów używałem jak ty jeszcze na dywan po drabinie dopiero co uczyłeś się wchodzić. No co za pajac, ja pitolę

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Oczywiście, od przyjętej konwencji zależy to jak wygląda dany kolor


Czyli od interpretacji. A konwencja to tylko umowa, w której wyznanie wiary w coś staje się normą tymczasową. Kiepską sobie znalazłeś furtkę do ucieczki przed swoim widzimisiostwem


I nigdy w życiu nie pomyślałeś żeby zmienić konwencje czerwieni na inną? Choćby na próbę?


A kto i jak by to sprawdził na co zmieniłem tę konwencję jeśli zacznę mówić niebieskie a myśleć żółte? I jak sprawdzisz, że moje czerwone to twoje czerwone i to akurat dokładnie ta sama konwencja w obu przypadkach?


Fedor zdaje się myśleć że jego sofizmatyka jest dla innych niewidoczna. Proponuje zmienić konwencje tak żebyś po wypowiedzeniu zaklęcia widział barwę tego co do tej pory było niebieskie, jako barwę tego co do tej pory było żółte. Czyli, bierzesz niebieski pisak, malujesz kółko, mówisz zaklęcie i kółko staje się żółte


Znowu unik i nadal nie odpowiedziałeś na moje pytania więc powtórzę: kto i jak by to sprawdził na co zmieniłem tę konwencję jeśli zacznę mówić niebieskie a myśleć żółte? I jak sprawdzisz, że moje czerwone to twoje czerwone i to akurat dokładnie ta sama konwencja w obu przypadkach?

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Poza tym, żeby mówić o interpretacji dokonywanej przez mózg która generuje takie a nie inne doświadczenie koloru, trzeba mieć do tego jakieś przesłanki. Przesłanki za tym że takie a nie inne działanie mózgu generuje właśnie takie wrażenie, a nie takie wrażenie koloru czerwonego. Ty nie za bardzo rozumiesz o czym w ogóle jest rozmowa, a co dopiero miałbyś mieć przesłanki których nauka nie posiada i najpewniej nigdy nie posiądzie


Na razie to ty ledwo ogarniasz o czym jest ta dyskusja bo nie byłeś w stanie objąć swym płaskim rozumciem nawet rozróżnienia między interpretacją a doświadczeniem. To po pierwsze. Po drugie, znowu wprowadziłeś sztuczny podział problemu bo nie jesteś w stanie sobie poradzić z odpowiedziami. Nauka nie jest w stanie dostarczyć na coś odpowiednich przesłanek. Genialny wniosek wykształciucha. A na co nauka jest w stanie w ogóle dostarczyć odpowiednich przesłanek? Na nic. A jeśli nie mózg produkuje takie wrażenie, to co innego? Jak sprawdzisz tę tezę poza mózgiem lub niezależnie od niego? Napisz nam


Znowu czegoś nie zrozumiałeś. Nie ma żadnych przesłanek za tym że mózg produkuje takie wrażenie. Generowanie takiego wrażenia to nie to samo co spełnianie warunku koniecznego by mogło być wygenerowane. Od pewnego poziomu umysłowego jest to zrozumiałe


Ale mi wielkie odkrycie, że nie jest warunkiem koniecznym generowanie takiego wrażenia przez mózg. Genialne odkrycie naszego wykształciucha. No to w takim razie napisz nam geniuszu gdzie to wrażenie jest generowane jeśli nie w mózgu i jak sprawdzisz to bez mózgu. Dawaj, popisz się czymś wreszcie, zdolniacho od siedmiu boleści


Dalej nie rozumiesz. Ale możesz mi opowiedzieć więcej o swoich kompleksach.


No i znowu tylko zdawkowa odzywka udająca jedynie pozory odpowiedzi, czyli znowu tylko unik i tak naprawdę brak odpowiedzi. Przestań odpisywać ludziom po nocach to nie będziesz tak pierdolił jak nieprzytomny


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 12:01, 29 Lis 2017, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:24, 29 Lis 2017    Temat postu:

Drodzy panowie, nie zmuszajcie mnie do policyjnej interwencji. Opanujcie język, tutaj OBOWIĄZUJĄ pewne zasady. Za ich nagminne łamanie grozi nawet odsiadka. Niektórzy poszli za to siedzieć i nie może być tak, że jednym nie wolno, a inni mogą sobie spokojnie wszystko ignorować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5610
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 1:01, 30 Lis 2017    Temat postu:

fedor napisał:
Brednia. Pominąwszy to, że to zdanie jest błędne, nigdzie jego domniemanej prawdziwości nie wykazałeś. Chlapnąłeś sobie ot tak, że jest "prawdziwe" i to wszystko


Zdanie brzmi: najpierw jest doświadczenie, później jego interpretacja. Doświadczenie może istnieć bez językowej interpretacji, ale językowa interpretacja doświadczenia nie może istnieć bez doświadczenia, które jest jej przedmiotem. Uzasadnij że jest to "brednia" sofizmatyku.
PS. Coś słabo Ci idzie niszczenie argumentów dyskutanta ;)

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
A dlaczego ma nie chodzić również i o to, skoro to jest właśnie kolejny dobitny przykład na interpretowanie mózgu i to jeszcze na etapie przedświadomym. Próbujesz usilnie wyprzeć to z siebie ale nie oznacza to wcale, że to nagle zniknie na twoje życzenie, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki


W tym przypadku, najpierw muszą istnieć bodźce które są później przetwarzane przez mózg


I to przetwarzanie jest już jak najbardziej interpretacją mózgu na przedświadomym etapie hipotezy niewerbalnej. Każda hipoteza z natury rzeczy jest już właśnie jakąś interpretacją. W zasadzie to wszystko nią jest, nawet pojedyncze elementy języka. Właśnie znowu poległeś


Fedor podmienił znaczenie słowa i myśli że teraz może wreszcie uda mu się zniszczyć tezy dyskutanta. Co prawda dyskusja była w ogóle nie o przetwarzaniu bodźców przez mózg, ale warto tutaj wspomnieć o jednej rzeczy. Mianowicie, jeżeli np. takiego wrażenia koloru nie generuje bezpośrednio to co się odbywa w mózgu, czyli tak jak stwierdził fedor - nie jest ono (koniecznym) następstwem tego co się dzieje w mózgu, to nie można powiedzieć że takie wrażenie koloru jest niewerbalną hipotezą mózgu, bądź jakąkolwiek pozaświadomą czy świadomą interpretacją tworzoną przez mózg.

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Niestety, ale tylko po raz kolejny potwierdziłeś, że jesteś permanentnym kretynem. Jeśli już mamy być precyzyjni to argumentu tego użył jeszcze przed tobą Kwiczoł

http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/czego-nie-da-sie-zaprzeczyc,10249-25.html#346099

w dyskusji do której ja sam ciebie odsyłałem

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/czy-nalezy-przyjmowac-poglad-za-ktorym-nic-nie-przemawia,10247-75.html#346405

w dyskusji, z której zresztą wymiękłeś. Tak więc nie ośmieszaj się dalej twierdząc, że jesteś wynalazcą koła


Fedor myśli że zawsze może odwrócić kota ogonem. Ja pierwszy w tej dyskusji o tym wspomniałem, odpowiadając na Twój post, zwracając się bezpośrednio do Ciebie. Nawet to zacytowałeś ;)


No i co z tego.


Liczyłeś na to że mnie do czegoś sprowokujesz, projektując na mnie chyba swoją mentalność.

fedor napisał:
Nic to nie zmienia w tym, że nie od ciebie znałem ten argument. Nie znałem go nawet z tego forum bo znałem go z pewnej książki, którą przeczytałem dawno temu, zanim ty jeszcze w ogóle tu pisałeś. Argumentu tego używał Otto Neurath w pismach "Erkenntnis" jeszcze w latach 30-tych XX wieku i jest on dziś powszechnie znany wśród filozofów. Mogę nawet zacytować dokładny namiar bibliograficzny. Ile ty jesteś na tym forum ze swoimi wypocinami i co ty w ogóle tu wynalazłeś lub odkryłeś? Co ty w sumie chcesz tym "udowodnić", pajacu żałosny?


Ale mnie nie interesuje skąd znałeś ten argument. Myślisz że jesteś wiarygodny w robieniu ze mnie "żałosnego pajaca", insynuując mi coś czego w moich postach nie ma? Opowiedz mi w ogóle kim jest dla Ciebie żałosny pajac :D

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Tematu Kwiczoła nie czytałem


Ale ja czytałem i używał on tam tego argumentu już przed tobą. Ale dalej się ośmieszaj, że jesteś pierwszym wynalazcą koła


Ale jak mógł używać tam tego argumentu wcześniej, skoro mój temat jest o prawie rok starszy od jego tematu?

fedor napisał:
Weź się nie ośmieszaj szczylu do reszty bo piszesz tu ledwie rok, a ja 10 lat i nie takich argumentów używałem jak ty jeszcze na dywan po drabinie dopiero co uczyłeś się wchodzić. No co za pajac, ja pitolę


Czego to Ty nie robiłeś, co? ;)

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Fedor zdaje się myśleć że jego sofizmatyka jest dla innych niewidoczna. Proponuje zmienić konwencje tak żebyś po wypowiedzeniu zaklęcia widział barwę tego co do tej pory było niebieskie, jako barwę tego co do tej pory było żółte. Czyli, bierzesz niebieski pisak, malujesz kółko, mówisz zaklęcie i kółko staje się żółte


Znowu unik i nadal nie odpowiedziałeś na moje pytania więc powtórzę: kto i jak by to sprawdził na co zmieniłem tę konwencję jeśli zacznę mówić niebieskie a myśleć żółte? I jak sprawdzisz, że moje czerwone to twoje czerwone i to akurat dokładnie ta sama konwencja w obu przypadkach?


No jak to kto, przecież to jak wyglądają kolory zależy od przyjętej konwencji, prawda? Ty byś zobaczył że kółko i wszystko inne co do tej pory było niebieskie, jest teraz żółte. Pamięć tego jak wyglądały niebieski i żółty przed zmianą konwencji jest alternatywną konwencją do której możesz wrócić, więc pozostaje nienaruszona przez nową na której teraz operujesz.


Ostatnio zmieniony przez szaryobywatel dnia Czw 1:05, 30 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:04, 30 Lis 2017    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Brednia. Pominąwszy to, że to zdanie jest błędne, nigdzie jego domniemanej prawdziwości nie wykazałeś. Chlapnąłeś sobie ot tak, że jest "prawdziwe" i to wszystko


Zdanie brzmi: najpierw jest doświadczenie, później jego interpretacja. Doświadczenie może istnieć bez językowej interpretacji, ale językowa interpretacja doświadczenia nie może istnieć bez doświadczenia, które jest jej przedmiotem. Uzasadnij że jest to "brednia" sofizmatyku


Jest to brednia ponieważ nawet ta część zdania, która brzmi "najpierw jest doświadczenie", to już interpretacja. Została wyrażona w języku, który zawsze jest interpretacją. Bez wyrażenia tego w jakimkolwiek języku nie ma już kompletnie nic, w tym tezy, że pierwsze jest doświadczenie. Prawdy niewyrażalne nie są nawet treściowo puste - one po prostu istnieją. Tak więc aby powiedzieć nawet to, że doświadczenie jest przed interpretacją, już musisz użyć jakiegoś języka, czyli interpretacji właśnie. Ze zdania tego nigdy nie wyniknie, że doświadczenie jest przed interpretacją bo ono samo jest wyłącznie interpretacją. A zatem interpretacja zawsze jest przed doświadczeniem i wyżej dupy nie podskoczysz. Próbujesz to robić ale z każdym podskokiem lądujesz tylko w coraz większym bagnie. Uzasadniałem to już wiele razy ale jesteś niestety tak tępy, że nie trafiało

szaryobywatel napisał:
PS. Coś słabo Ci idzie niszczenie argumentów dyskutanta ;)


Już dawno są zniszczone. Ale taplasz się już tak głęboko w swym bagienku, że nie dostrzegasz już nic poza swoim utaplanym nosem

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
A dlaczego ma nie chodzić również i o to, skoro to jest właśnie kolejny dobitny przykład na interpretowanie mózgu i to jeszcze na etapie przedświadomym. Próbujesz usilnie wyprzeć to z siebie ale nie oznacza to wcale, że to nagle zniknie na twoje życzenie, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki


W tym przypadku, najpierw muszą istnieć bodźce które są później przetwarzane przez mózg


I to przetwarzanie jest już jak najbardziej interpretacją mózgu na przedświadomym etapie hipotezy niewerbalnej. Każda hipoteza z natury rzeczy jest już właśnie jakąś interpretacją. W zasadzie to wszystko nią jest, nawet pojedyncze elementy języka. Właśnie znowu poległeś


Fedor podmienił znaczenie słowa


To kolejne twoje jakieś bzdurne wymysły

szaryobywatel napisał:
i myśli że teraz może wreszcie uda mu się zniszczyć tezy dyskutanta


Już dawno są zniszczone. Same się zniszczyły

szaryobywatel napisał:
Co prawda dyskusja była w ogóle nie o przetwarzaniu bodźców przez mózg


Ale to ty pierwszy wyskoczyłeś z "bodźcami". Dobrze, że przynajmniej przyznałeś, że piszesz nie na temat

szaryobywatel napisał:
ale warto tutaj wspomnieć o jednej rzeczy. Mianowicie, jeżeli np. takiego wrażenia koloru nie generuje bezpośrednio to co się odbywa w mózgu, czyli tak jak stwierdził fedor - nie jest ono (koniecznym) następstwem tego co się dzieje w mózgu, to nie można powiedzieć że takie wrażenie koloru jest niewerbalną hipotezą mózgu, bądź jakąkolwiek pozaświadomą czy świadomą interpretacją tworzoną przez mózg


Napisz więc skąd się bierze ta interpretacja jeśli nie masz żadnego alternatywnego ośrodka umożliwiającego weryfikację dla innej drogi. Każda alternatywa ani nie polepszy twojej i tak beznadziejnej sytuacji w tym sporze, ani nie będzie mniej hipotetyczna. Tak więc w którą stronę nie pójdziesz - tak samo leżysz. Bo i tak za każdym razem musisz użyć jakiejś interpretacji, bez względu na źródło jej pochodzenia

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Niestety, ale tylko po raz kolejny potwierdziłeś, że jesteś permanentnym kretynem. Jeśli już mamy być precyzyjni to argumentu tego użył jeszcze przed tobą Kwiczoł

http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/czego-nie-da-sie-zaprzeczyc,10249-25.html#346099

w dyskusji do której ja sam ciebie odsyłałem

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/czy-nalezy-przyjmowac-poglad-za-ktorym-nic-nie-przemawia,10247-75.html#346405

w dyskusji, z której zresztą wymiękłeś. Tak więc nie ośmieszaj się dalej twierdząc, że jesteś wynalazcą koła


Fedor myśli że zawsze może odwrócić kota ogonem. Ja pierwszy w tej dyskusji o tym wspomniałem, odpowiadając na Twój post, zwracając się bezpośrednio do Ciebie. Nawet to zacytowałeś ;)


No i co z tego.


Liczyłeś na to że mnie do czegoś sprowokujesz, projektując na mnie chyba swoją mentalność


Bzdury. Faktem jest, że nic pierwszy nie użyłeś w tej dyskusji i wszystko było już na tym forum. Jesteś tu ledwie rok, a ja tu piszę 10 lat i wszystko co piszesz widziałem już na tym forum wiele razy. No ale brnij dalej w idiotyczny narcyzm, że jesteś pierwszym wynalazcą koła

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Nic to nie zmienia w tym, że nie od ciebie znałem ten argument. Nie znałem go nawet z tego forum bo znałem go z pewnej książki, którą przeczytałem dawno temu, zanim ty jeszcze w ogóle tu pisałeś. Argumentu tego używał Otto Neurath w pismach "Erkenntnis" jeszcze w latach 30-tych XX wieku i jest on dziś powszechnie znany wśród filozofów. Mogę nawet zacytować dokładny namiar bibliograficzny. Ile ty jesteś na tym forum ze swoimi wypocinami i co ty w ogóle tu wynalazłeś lub odkryłeś? Co ty w sumie chcesz tym "udowodnić", pajacu żałosny?


Ale mnie nie interesuje skąd znałeś ten argument


Tak jak mnie nie interesuje, że ciebie nie interesuje. Bez względu na to, był używany przed tobą na tym forum i w filozofii więc nie wiem przed kim ty chcesz zabłysnąć

szaryobywatel napisał:
Myślisz że jesteś wiarygodny w robieniu ze mnie "żałosnego pajaca", insynuując mi coś czego w moich postach nie ma? Opowiedz mi w ogóle kim jest dla Ciebie żałosny pajac :D


Jasne. Znowu przekomarzanki i znowu się rozpisałeś. Bo przynajmniej w tym możesz jakkolwiek zabłysnąć

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Tematu Kwiczoła nie czytałem


Ale ja czytałem i używał on tam tego argumentu już przed tobą. Ale dalej się ośmieszaj, że jesteś pierwszym wynalazcą koła


Ale jak mógł używać tam tego argumentu wcześniej, skoro mój temat jest o prawie rok starszy od jego tematu?


To pokaż mi jak to niby rok wcześniej przed Kwiczołem napisałeś mi gdzieś ten argument. Bo ja z tobą gadam od miesiąca i nie więcej a do dyskusji Kwiczoła odsyłałem cię już po dyskusji Kwiczoła. A niniejszy wątek nie istnieje nawet miesiąc. Więc znowu chrzanisz jakieś głupoty

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Weź się nie ośmieszaj szczylu do reszty bo piszesz tu ledwie rok, a ja 10 lat i nie takich argumentów używałem jak ty jeszcze na dywan po drabinie dopiero co uczyłeś się wchodzić. No co za pajac, ja pitolę


Czego to Ty nie robiłeś, co? ;)


Wszystko co ty i to długo przed tobą

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Fedor zdaje się myśleć że jego sofizmatyka jest dla innych niewidoczna. Proponuje zmienić konwencje tak żebyś po wypowiedzeniu zaklęcia widział barwę tego co do tej pory było niebieskie, jako barwę tego co do tej pory było żółte. Czyli, bierzesz niebieski pisak, malujesz kółko, mówisz zaklęcie i kółko staje się żółte


Znowu unik i nadal nie odpowiedziałeś na moje pytania więc powtórzę: kto i jak by to sprawdził na co zmieniłem tę konwencję jeśli zacznę mówić niebieskie a myśleć żółte? I jak sprawdzisz, że moje czerwone to twoje czerwone i to akurat dokładnie ta sama konwencja w obu przypadkach?


No jak to kto, przecież to jak wyglądają kolory zależy od przyjętej konwencji, prawda?


Kto tę konwencję w jakikolwiek sposób ustalił, kiedy i gdzie to było? I jak sprawdziłeś, że kolory są za każdym razem identyczne w każdym poszczególnym przypadku danego obserwatora? Z piąty raz już pytam i nadal NIE odpowiedziałeś

szaryobywatel napisał:
Ty byś zobaczył że kółko i wszystko inne co do tej pory było niebieskie, jest teraz żółte


Skąd wiesz jak ja widzę niebieskie i żółte i że nie odwrotnie niż ty? Albo że nie widzę żółte jak twoje fioletowe?

szaryobywatel napisał:
Pamięć tego jak wyglądały niebieski i żółty przed zmianą konwencji jest alternatywną konwencją do której możesz wrócić, więc pozostaje nienaruszona przez nową na której teraz operujesz


Nawet tu dostaniesz bęcki bo skąd wiesz, że pamięć nie wprowadza w tej kwestii w błąd? Nie ma żadnej różnicy między protokołami obserwacyjnymi dwóch niezależnych od siebie osób i tej samej osoby, która ma protokoły obserwacyjne z różnych momentów czasowych. Tak więc nawet i w tym punkcie poległeś


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 10:13, 30 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5610
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:57, 30 Lis 2017    Temat postu:

Na samym wstępie chciałbym coś powiedzieć o samej dyskusji z fedorem. Zapewne każdemu dyskutowanie z kimś takim wydaje się dziwnym pomysłem. Moim zdaniem jest to ciekawy eksperyment psychologiczny. Fedor wykazuje pewne cechy osoby autystycznej i wypracował sobie dość ciekawe, z psychologicznego punktu widzenia, sposoby na radzenie sobie (w jego mniemaniu) z argumentami drugiej osoby. Mam nadzieje że się nie podda w tej dyskusji, którą tak jak każda inną postrzega jako starcie, bo robi się coraz ciekawiej.

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Brednia. Pominąwszy to, że to zdanie jest błędne, nigdzie jego domniemanej prawdziwości nie wykazałeś. Chlapnąłeś sobie ot tak, że jest "prawdziwe" i to wszystko


Zdanie brzmi: najpierw jest doświadczenie, później jego interpretacja. Doświadczenie może istnieć bez językowej interpretacji, ale językowa interpretacja doświadczenia nie może istnieć bez doświadczenia, które jest jej przedmiotem. Uzasadnij że jest to "brednia" sofizmatyku


Jest to brednia ponieważ nawet ta część zdania, która brzmi "najpierw jest doświadczenie", to już interpretacja. Została wyrażona w języku, który zawsze jest interpretacją. Bez wyrażenia tego w jakimkolwiek języku nie ma już kompletnie nic, w tym tezy, że pierwsze jest doświadczenie. Prawdy niewyrażalne nie są nawet treściowo puste - one po prostu istnieją. Tak więc aby powiedzieć nawet to, że doświadczenie jest przed interpretacją, już musisz użyć jakiegoś języka, czyli interpretacji właśnie.


Która to interpretacja odnosi się do doświadczenia.

fedor napisał:
Ze zdania tego nigdy nie wyniknie, że doświadczenie jest przed interpretacją bo ono samo jest wyłącznie interpretacją. A zatem interpretacja zawsze jest przed doświadczeniem i wyżej dupy nie podskoczysz. Próbujesz to robić ale z każdym podskokiem lądujesz tylko w coraz większym bagnie. Uzasadniałem to już wiele razy ale jesteś niestety tak tępy, że nie trafiało


Doświadczenie nie jest interpretacją, jest czymś do czego może odnosić się język, a nie czymś co istnieje w języku który je opisuje. Gdyby doświadczenie wrażenia koloru istniało w języku, można by było opowiedzieć komuś niewidomemu od urodzenia czym różni się czerwony od niebieskiego i jak te kolory wyglądają. Tymczasem nie można tego zrobić nawet jeśli druga osoba jest widoma tak samo jak my.

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
PS. Coś słabo Ci idzie niszczenie argumentów dyskutanta ;)


Już dawno są zniszczone. Ale taplasz się już tak głęboko w swym bagienku, że nie dostrzegasz już nic poza swoim utaplanym nosem


Wierzysz w to? Albo w to że sam nie jesteś niszczony? ;)

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Liczyłeś na to że mnie do czegoś sprowokujesz, projektując na mnie chyba swoją mentalność


Bzdury. Faktem jest, że nic pierwszy nie użyłeś w tej dyskusji i wszystko było już na tym forum. Jesteś tu ledwie rok, a ja tu piszę 10 lat i wszystko co piszesz widziałem już na tym forum wiele razy. No ale brnij dalej w idiotyczny narcyzm, że jesteś pierwszym wynalazcą koła


Istotne jest to kto użył tego argumentu w tej dyskusji. Ty to zacytowałeś, a potem udałeś że ja tego nie napisałem. Gdybym chciał ciągnąć ten wątek przez rok, to Ty przez rok byś się wypierał. Gdybym chciał go ciągnąć przez 10 lat, to przez 10 lat byś się wypierał. Wszystko pomimo istnienia dowodów w postaci tej dyskusji do której każdy ma wgląd. Dla mnie to jest fascynujące.

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Nic to nie zmienia w tym, że nie od ciebie znałem ten argument. Nie znałem go nawet z tego forum bo znałem go z pewnej książki, którą przeczytałem dawno temu, zanim ty jeszcze w ogóle tu pisałeś. Argumentu tego używał Otto Neurath w pismach "Erkenntnis" jeszcze w latach 30-tych XX wieku i jest on dziś powszechnie znany wśród filozofów. Mogę nawet zacytować dokładny namiar bibliograficzny. Ile ty jesteś na tym forum ze swoimi wypocinami i co ty w ogóle tu wynalazłeś lub odkryłeś? Co ty w sumie chcesz tym "udowodnić", pajacu żałosny?


Ale mnie nie interesuje skąd znałeś ten argument


Tak jak mnie nie interesuje, że ciebie nie interesuje. Bez względu na to, był używany przed tobą na tym forum i w filozofii więc nie wiem przed kim ty chcesz zabłysnąć


Naprawdę wierzysz w to że ja chce przed kimś zabłysnąć? A może w to że odwrócisz kota ogonem i kogoś do tego przekonasz? Czy też może to Twoje pisanie to jakiś autystyczny rytuał?

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Ale jak mógł używać tam tego argumentu wcześniej, skoro mój temat jest o prawie rok starszy od jego tematu?


To pokaż mi jak to niby rok wcześniej przed Kwiczołem napisałeś mi gdzieś ten argument. Bo ja z tobą gadam od miesiąca i nie więcej a do dyskusji Kwiczoła odsyłałem cię już po dyskusji Kwiczoła. A niniejszy wątek nie istnieje nawet miesiąc. Więc znowu chrzanisz jakieś głupoty


Słabo Ci idzie dezinformacja.

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Fedor zdaje się myśleć że jego sofizmatyka jest dla innych niewidoczna. Proponuje zmienić konwencje tak żebyś po wypowiedzeniu zaklęcia widział barwę tego co do tej pory było niebieskie, jako barwę tego co do tej pory było żółte. Czyli, bierzesz niebieski pisak, malujesz kółko, mówisz zaklęcie i kółko staje się żółte


Znowu unik i nadal nie odpowiedziałeś na moje pytania więc powtórzę: kto i jak by to sprawdził na co zmieniłem tę konwencję jeśli zacznę mówić niebieskie a myśleć żółte? I jak sprawdzisz, że moje czerwone to twoje czerwone i to akurat dokładnie ta sama konwencja w obu przypadkach?


No jak to kto, przecież to jak wyglądają kolory zależy od przyjętej konwencji, prawda?


Kto tę konwencję w jakikolwiek sposób ustalił, kiedy i gdzie to było?


Ty mi powiedz, przecież to Twój pogląd.

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Pamięć tego jak wyglądały niebieski i żółty przed zmianą konwencji jest alternatywną konwencją do której możesz wrócić, więc pozostaje nienaruszona przez nową na której teraz operujesz


Nawet tu dostaniesz bęcki bo skąd wiesz, że pamięć nie wprowadza w tej kwestii w błąd? Nie ma żadnej różnicy między protokołami obserwacyjnymi dwóch niezależnych od siebie osób i tej samej osoby, która ma protokoły obserwacyjne z różnych momentów czasowych. Tak więc nawet i w tym punkcie poległeś


Bez względu na to czy wprowadza czy nie, jest to alternatywna konwencja (pomylona lub nie) do której fedor może wrócić gdy ta mu się znudzi.


Ostatnio zmieniony przez szaryobywatel dnia Czw 19:58, 30 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 3:33, 01 Gru 2017    Temat postu:

Wydaje się, że sens nie zachodzi poza subiektywnymi przekonaniami zawsze choć trochę subiektywnie rozumujących osób. To powinno wystarczyć za pointę tego wątku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:04, 01 Gru 2017    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Na samym wstępie chciałbym coś powiedzieć o samej dyskusji z fedorem. Zapewne każdemu dyskutowanie z kimś takim wydaje się dziwnym pomysłem. Moim zdaniem jest to ciekawy eksperyment psychologiczny. Fedor wykazuje pewne cechy osoby autystycznej i wypracował sobie dość ciekawe, z psychologicznego punktu widzenia, sposoby na radzenie sobie (w jego mniemaniu) z argumentami drugiej osoby. Mam nadzieje że się nie podda w tej dyskusji, którą tak jak każda inną postrzega jako starcie, bo robi się coraz ciekawiej


Pewnie wydaje ci się, że takie domorosłe pseudo-psychoanalizy coś ci pomogą. Nie pomogą

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Brednia. Pominąwszy to, że to zdanie jest błędne, nigdzie jego domniemanej prawdziwości nie wykazałeś. Chlapnąłeś sobie ot tak, że jest "prawdziwe" i to wszystko


Zdanie brzmi: najpierw jest doświadczenie, później jego interpretacja. Doświadczenie może istnieć bez językowej interpretacji, ale językowa interpretacja doświadczenia nie może istnieć bez doświadczenia, które jest jej przedmiotem. Uzasadnij że jest to "brednia" sofizmatyku


Jest to brednia ponieważ nawet ta część zdania, która brzmi "najpierw jest doświadczenie", to już interpretacja. Została wyrażona w języku, który zawsze jest interpretacją. Bez wyrażenia tego w jakimkolwiek języku nie ma już kompletnie nic, w tym tezy, że pierwsze jest doświadczenie. Prawdy niewyrażalne nie są nawet treściowo puste - one po prostu istnieją. Tak więc aby powiedzieć nawet to, że doświadczenie jest przed interpretacją, już musisz użyć jakiegoś języka, czyli interpretacji właśnie.


Która to interpretacja odnosi się do doświadczenia


Co po raz kolejny wyraziłeś za pomocą zdania, które jest interpretacją, a nie żadnym doświadczeniem. Jak widać nadal nie jesteś w stanie podskoczyć wyżej dupy i wykazać, że doświadczenie jest przed interpretacją, bo za każdym razem wykazujesz odwrotnie - że to interpretacja stoi zawsze przed wszelkim doświadczeniem. Wyraź to bez słów, które same w sobie zawsze są skażone interpretacją, więc wtedy wreszcie podskoczysz powyżej dupy

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Ze zdania tego nigdy nie wyniknie, że doświadczenie jest przed interpretacją bo ono samo jest wyłącznie interpretacją. A zatem interpretacja zawsze jest przed doświadczeniem i wyżej dupy nie podskoczysz. Próbujesz to robić ale z każdym podskokiem lądujesz tylko w coraz większym bagnie. Uzasadniałem to już wiele razy ale jesteś niestety tak tępy, że nie trafiało


Doświadczenie nie jest interpretacją, jest czymś do czego może odnosić się język, a nie czymś co istnieje w języku który je opisuje


Całe to zdanie jest po raz kolejny jedynie interpretacją. Czyli po raz kolejny jedyne co wykazałeś, to że musisz wpierw użyć interpretacji żeby cokolwiek powiedzieć o domniemanym doświadczeniu. Nawet nie zauważasz, że z tego co tu napisałeś nie wynika nawet to, że w ogóle istnieje jakiekolwiek doświadczenie

szaryobywatel napisał:
Gdyby doświadczenie wrażenia koloru istniało w języku, można by było opowiedzieć komuś niewidomemu od urodzenia czym różni się czerwony od niebieskiego i jak te kolory wyglądają. Tymczasem nie można tego zrobić nawet jeśli druga osoba jest widoma tak samo jak my


A tu z kolei zrobiłeś nielogicznego babola w rozumowaniu bo z tego, że komuś nie można przekazać domniemanego doświadczenia koloru nie wynika, że istnieje w ogóle doświadczenie koloru. Tak samo jak z tego, że ktoś nie jest w stanie przekazać swego doświadczenia obecności kosmitów nie wynika jeszcze, że w ogóle doświadcza on kosmitów. Zrobiłeś tu tylko kolejnego non sequitura

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
PS. Coś słabo Ci idzie niszczenie argumentów dyskutanta ;)


Już dawno są zniszczone. Ale taplasz się już tak głęboko w swym bagienku, że nie dostrzegasz już nic poza swoim utaplanym nosem


Wierzysz w to? Albo w to że sam nie jesteś niszczony? ;)


Nie muszę wierzyć w to, że zostałeś zniszczony bo to każdy ma jak na widelcu. Teraz to już jest tylko powolne wyrywanie muszce nóżek po tym gdy wyrwano jej skrzydełka

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Liczyłeś na to że mnie do czegoś sprowokujesz, projektując na mnie chyba swoją mentalność


Bzdury. Faktem jest, że nic pierwszy nie użyłeś w tej dyskusji i wszystko było już na tym forum. Jesteś tu ledwie rok, a ja tu piszę 10 lat i wszystko co piszesz widziałem już na tym forum wiele razy. No ale brnij dalej w idiotyczny narcyzm, że jesteś pierwszym wynalazcą koła


Istotne jest to kto użył tego argumentu w tej dyskusji


Ta dyskusja nie ma żadnego znaczenia ponieważ przed tą dyskusją była też inna moja dyskusja z tobą, z której wymiękłeś, i w której odsyłałem cię do wpisów Kwiczoła w jakiej użył on tego argumentu. Ukradłeś więc to od Kwiczoła i udajesz teraz, że wynalazłeś coś, do czego przecież to ja sam cię odesłałem pierwszy he he he he

Poza tym jeśli już mamy być precyzyjni to ja pierwszy użyłem w tej dyskusji argumentu, że skąd wiadomo czy czerwone nie jest postrzegane jako zielone. Ty nigdzie pierwszy nie sformułowałeś tego argumentu dokładnie w ten właśnie sposób. Pisałeś jedynie, że wiązka lasera może być postrzegana różnie w sposób subiektywny ale to nie jest jeszcze stricte ten argument, którego ja użyłem. Użyłem argumentu, że czerwone może być postrzegane jako zielone odpisując na twoje słowa o czerwoności w ogólności, więc kłamiesz, że ja ten argument za tobą niby słowo w słowo powtórzyłem odpisując na niego. Znałem taki argument zresztą już wtedy jak ty jeszcze w pieluchy robiłeś więc to twoje odreagowywanie kompleksów w tym miejscu i dowartościowanie się pod anonimowym nickiem na tym forum jest naprawdę coraz bardziej przezabawnym przejawem twojego zakompleksienia

szaryobywatel napisał:
Ty to zacytowałeś, a potem udałeś że ja tego nie napisałem


Gdzie? Pokaż gdzie coś niby "udałem" bo znowu projektujesz tylko jakieś brednie na interlokutora

szaryobywatel napisał:
Gdybym chciał ciągnąć ten wątek przez rok, to Ty przez rok byś się wypierał. Gdybym chciał go ciągnąć przez 10 lat, to przez 10 lat byś się wypierał. Wszystko pomimo istnienia dowodów w postaci tej dyskusji do której każdy ma wgląd. Dla mnie to jest fascynujące


Jeszcze bardziej fascynująca jest twoja naiwna wiara wykształciucha w istnienie "dowodów", którą podzielasz wraz z całą masą innych wykształciuchów, których przerabialiśmy już setki na tym forum. Dawno ich już nie ma i ciebie spotka zresztą ten sam los

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Nic to nie zmienia w tym, że nie od ciebie znałem ten argument. Nie znałem go nawet z tego forum bo znałem go z pewnej książki, którą przeczytałem dawno temu, zanim ty jeszcze w ogóle tu pisałeś. Argumentu tego używał Otto Neurath w pismach "Erkenntnis" jeszcze w latach 30-tych XX wieku i jest on dziś powszechnie znany wśród filozofów. Mogę nawet zacytować dokładny namiar bibliograficzny. Ile ty jesteś na tym forum ze swoimi wypocinami i co ty w ogóle tu wynalazłeś lub odkryłeś? Co ty w sumie chcesz tym "udowodnić", pajacu żałosny?


Ale mnie nie interesuje skąd znałeś ten argument


Tak jak mnie nie interesuje, że ciebie nie interesuje. Bez względu na to, był używany przed tobą na tym forum i w filozofii więc nie wiem przed kim ty chcesz zabłysnąć


Naprawdę wierzysz w to że ja chce przed kimś zabłysnąć? A może w to że odwrócisz kota ogonem i kogoś do tego przekonasz? Czy też może to Twoje pisanie to jakiś autystyczny rytuał?


Kolejny bezsensowny ciąg znaków. Wpuść w nie wreszcie jakąś treść, bo nie ma nawet na co tu odpowiadać

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Ale jak mógł używać tam tego argumentu wcześniej, skoro mój temat jest o prawie rok starszy od jego tematu?


To pokaż mi jak to niby rok wcześniej przed Kwiczołem napisałeś mi gdzieś ten argument. Bo ja z tobą gadam od miesiąca i nie więcej a do dyskusji Kwiczoła odsyłałem cię już po dyskusji Kwiczoła. A niniejszy wątek nie istnieje nawet miesiąc. Więc znowu chrzanisz jakieś głupoty


Słabo Ci idzie dezinformacja


I znowu tylko jakiś bezsensowny ciąg znaków, wpisany na odczepnego i bez żadnego zastanowienia się nad tym co ty w ogóle z siebie wyrzucasz. Michał miał rację, że jedyne co jesteś w stanie z siebie wypocić to jakieś pozory odpowiedzi, zdawkowe odzywki pozbawione w zasadzie jakiejkolwiek treści. Tak czy inaczej nie pokazałeś jak to niby rok wcześniej przed Kwiczołem napisałeś mi gdzieś ten argument. Czyli znowu poległeś w kolejnym punkcie

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Fedor zdaje się myśleć że jego sofizmatyka jest dla innych niewidoczna. Proponuje zmienić konwencje tak żebyś po wypowiedzeniu zaklęcia widział barwę tego co do tej pory było niebieskie, jako barwę tego co do tej pory było żółte. Czyli, bierzesz niebieski pisak, malujesz kółko, mówisz zaklęcie i kółko staje się żółte


Znowu unik i nadal nie odpowiedziałeś na moje pytania więc powtórzę: kto i jak by to sprawdził na co zmieniłem tę konwencję jeśli zacznę mówić niebieskie a myśleć żółte? I jak sprawdzisz, że moje czerwone to twoje czerwone i to akurat dokładnie ta sama konwencja w obu przypadkach?


No jak to kto, przecież to jak wyglądają kolory zależy od przyjętej konwencji, prawda?


Kto tę konwencję w jakikolwiek sposób ustalił, kiedy i gdzie to było?


Ty mi powiedz, przecież to Twój pogląd


I znowu unik. To ty napisałeś, nie ja: "Fedor zdaje się myśleć że jego sofizmatyka jest dla innych niewidoczna. Proponuje zmienić konwencje tak żebyś po wypowiedzeniu zaklęcia widział barwę tego co do tej pory było niebieskie, jako barwę tego co do tej pory było żółte. Czyli, bierzesz niebieski pisak, malujesz kółko, mówisz zaklęcie i kółko staje się żółte"

Jedyne co już tylko robisz w tej dyskusji to migasz się

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Pamięć tego jak wyglądały niebieski i żółty przed zmianą konwencji jest alternatywną konwencją do której możesz wrócić, więc pozostaje nienaruszona przez nową na której teraz operujesz


Nawet tu dostaniesz bęcki bo skąd wiesz, że pamięć nie wprowadza w tej kwestii w błąd? Nie ma żadnej różnicy między protokołami obserwacyjnymi dwóch niezależnych od siebie osób i tej samej osoby, która ma protokoły obserwacyjne z różnych momentów czasowych. Tak więc nawet i w tym punkcie poległeś


Bez względu na to czy wprowadza czy nie, jest to alternatywna konwencja (pomylona lub nie) do której fedor może wrócić gdy ta mu się znudzi.


I znowu tylko unik, pozory odpowiedzi, zdawkowa odzywka. Pustka. Powtórzenie od nowa jedynie tego samego na co odpowiedziałem już przecież linijkę wcześniej

I nic więcej nie masz niż takie odzywki oraz zabawy w ciuciubabkę. Nigdy nie miałeś


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 10:19, 01 Gru 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5610
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:01, 01 Gru 2017    Temat postu:

fedor napisał:
Pewnie wydaje ci się, że takie domorosłe pseudo-psychoanalizy coś ci pomogą. Nie pomogą


Ale może Tobie pomogą. Zdajesz się w ogóle nie rozumieć tego że się ośmieszasz. Ani trochę to do Ciebie nie dociera. Zapewne jest tak dlatego że cierpisz na wrodzone zaburzenia ze spektrum autyzmu (takim zaburzeniem jest np. Zespół Aspergera który dobrze do Ciebie pasuje). Sprowadza się to do tego że nie potrafisz zobrazować sobie tego jak Ty i Twoje zachowanie jest postrzegane przez innych ludzi. Dla Ciebie istnieje tylko tekst pisany którym się bawisz. Jesteś zupełnie ślepy na to że czyjeś postrzeganie Twojej zabawy tekstem może być inne od Twojego i to co robisz może być po prostu śmiechu warte.

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Brednia. Pominąwszy to, że to zdanie jest błędne, nigdzie jego domniemanej prawdziwości nie wykazałeś. Chlapnąłeś sobie ot tak, że jest "prawdziwe" i to wszystko


Zdanie brzmi: najpierw jest doświadczenie, później jego interpretacja. Doświadczenie może istnieć bez językowej interpretacji, ale językowa interpretacja doświadczenia nie może istnieć bez doświadczenia, które jest jej przedmiotem. Uzasadnij że jest to "brednia" sofizmatyku


Jest to brednia ponieważ nawet ta część zdania, która brzmi "najpierw jest doświadczenie", to już interpretacja. Została wyrażona w języku, który zawsze jest interpretacją. Bez wyrażenia tego w jakimkolwiek języku nie ma już kompletnie nic, w tym tezy, że pierwsze jest doświadczenie. Prawdy niewyrażalne nie są nawet treściowo puste - one po prostu istnieją. Tak więc aby powiedzieć nawet to, że doświadczenie jest przed interpretacją, już musisz użyć jakiegoś języka, czyli interpretacji właśnie.


Która to interpretacja odnosi się do doświadczenia


Co po raz kolejny wyraziłeś za pomocą zdania, które jest interpretacją, a nie żadnym doświadczeniem. Jak widać nadal nie jesteś w stanie podskoczyć wyżej dupy i wykazać, że doświadczenie jest przed interpretacją, bo za każdym razem wykazujesz odwrotnie - że to interpretacja stoi zawsze przed wszelkim doświadczeniem. Wyraź to bez słów, które same w sobie zawsze są skażone interpretacją, więc wtedy wreszcie podskoczysz powyżej dupy


Właśnie dlatego że zdanie jest interpretacją, a nie doświadczeniem, doświadczenie musi być przed jego interpretacją.

fedor napisał:
Całe to zdanie jest po raz kolejny jedynie interpretacją. Czyli po raz kolejny jedyne co wykazałeś, to że musisz wpierw użyć interpretacji żeby cokolwiek powiedzieć o domniemanym doświadczeniu. Nawet nie zauważasz, że z tego co tu napisałeś nie wynika nawet to, że w ogóle istnieje jakiekolwiek doświadczenie


Istnienie doświadczenia jest niezaprzeczalne.

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Gdyby doświadczenie wrażenia koloru istniało w języku, można by było opowiedzieć komuś niewidomemu od urodzenia czym różni się czerwony od niebieskiego i jak te kolory wyglądają. Tymczasem nie można tego zrobić nawet jeśli druga osoba jest widoma tak samo jak my


A tu z kolei zrobiłeś nielogicznego babola w rozumowaniu bo z tego, że komuś nie można przekazać domniemanego doświadczenia koloru nie wynika, że istnieje w ogóle doświadczenie koloru. Tak samo jak z tego, że ktoś nie jest w stanie przekazać swego doświadczenia obecności kosmitów nie wynika jeszcze, że w ogóle doświadcza on kosmitów. Zrobiłeś tu tylko kolejnego non sequitura


Jeżeli doświadczasz obecności kosmitów, to to doświadczenie niezaprzeczalnie istnieje. W odpowiednim sensie istnieją też kosmici których obecności doświadczasz. Niemniej lepiej się chyba w takim przypadku udać do psychiatry.

fedor napisał:
Nie muszę wierzyć w to, że zostałeś zniszczony bo to każdy ma jak na widelcu. Teraz to już jest tylko powolne wyrywanie muszce nóżek po tym gdy wyrwano jej skrzydełka


Osoby autystyczne mają mocno upośledzoną empatię kognitywną i przez to także empatię emocjonalną.

fedor napisał:
Ta dyskusja nie ma żadnego znaczenia ponieważ przed tą dyskusją była też inna moja dyskusja z tobą, z której wymiękłeś


Tak jak większość osób autystycznych, nie rozumiesz pewnych podstawowych rzeczy które rozumieją już dzieci w przedszkolu. Psychologia nazywa to brakami w teorii umysłu. To że ktoś przestał Ci odpisywać to nie znaczy że wymiękł a Ty wygrałeś.

fedor napisał:
Poza tym jeśli już mamy być precyzyjni to ja pierwszy użyłem w tej dyskusji argumentu, że skąd wiadomo czy czerwone nie jest postrzegane jako zielone. Ty nigdzie pierwszy nie sformułowałeś tego argumentu dokładnie w ten właśnie sposób. Pisałeś jedynie, że wiązka lasera może być postrzegana różnie w sposób subiektywny ale to nie jest jeszcze stricte ten argument, którego ja użyłem.


Pisałem o wiązce czerwonego lasera, na którą patrząc każdy może widzieć inny kolor. Ty później się mnie pytasz: "a skąd wiem że nie widzimy czerwonego i zielonego na odwrót".
Wiem że temat Kwiczoła był dla Ciebie fascynujący. Zapewne już jak zobaczyłeś to napisane łamaną polszczyzną: "Czego nie da się zaprzeczyć" doświadczyłeś małego wybuchu w spodniach. Niemniej trzymając się faktów, ja argument z widzeniem czerwonego i zielonego na odwrót podałem rok przed nim, więc chyba na nic nie zda się sugerowanie że mu go ukradłem.

fedor napisał:
Jeszcze bardziej fascynująca jest twoja naiwna wiara wykształciucha w istnienie "dowodów", którą podzielasz wraz z całą masą innych wykształciuchów, których przerabialiśmy już setki na tym forum. Dawno ich już nie ma i ciebie spotka zresztą ten sam los


Zniszczyłeś ich?

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Naprawdę wierzysz w to że ja chce przed kimś zabłysnąć? A może w to że odwrócisz kota ogonem i kogoś do tego przekonasz? Czy też może to Twoje pisanie to jakiś autystyczny rytuał?


Kolejny bezsensowny ciąg znaków. Wpuść w nie wreszcie jakąś treść, bo nie ma nawet na co tu odpowiadać


Nie rozumiesz pytań?

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Fedor zdaje się myśleć że jego sofizmatyka jest dla innych niewidoczna. Proponuje zmienić konwencje tak żebyś po wypowiedzeniu zaklęcia widział barwę tego co do tej pory było niebieskie, jako barwę tego co do tej pory było żółte. Czyli, bierzesz niebieski pisak, malujesz kółko, mówisz zaklęcie i kółko staje się żółte


Znowu unik i nadal nie odpowiedziałeś na moje pytania więc powtórzę: kto i jak by to sprawdził na co zmieniłem tę konwencję jeśli zacznę mówić niebieskie a myśleć żółte? I jak sprawdzisz, że moje czerwone to twoje czerwone i to akurat dokładnie ta sama konwencja w obu przypadkach?


No jak to kto, przecież to jak wyglądają kolory zależy od przyjętej konwencji, prawda?


Kto tę konwencję w jakikolwiek sposób ustalił, kiedy i gdzie to było?


Ty mi powiedz, przecież to Twój pogląd


I znowu unik. To ty napisałeś, nie ja: "Fedor zdaje się myśleć że jego sofizmatyka jest dla innych niewidoczna. Proponuje zmienić konwencje tak żebyś po wypowiedzeniu zaklęcia widział barwę tego co do tej pory było niebieskie, jako barwę tego co do tej pory było żółte. Czyli, bierzesz niebieski pisak, malujesz kółko, mówisz zaklęcie i kółko staje się żółte"

Jedyne co już tylko robisz w tej dyskusji to migasz się


Nie dziwi mnie że autystyczna osoba ma problem ze zrozumieniem sarkazmu. Zaczęło się od tego:

fedor napisał:
Oczywiście, że zależy, bo to właśnie od tej interpretacji zależy co i jak istnieje, lub nie istnieje, co widać po kolejnych przykładach jakie sam podrzucasz i na jakich się za każdym razem wykłada twoja teza, że coś istnieje niezależnie od interpretacji.

szaryobywatel napisał:
Oczywiście, od przyjętej konwencji zależy to jak wygląda dany kolor.


Ostatnio zmieniony przez szaryobywatel dnia Pią 21:02, 01 Gru 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:28, 02 Gru 2017    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Pewnie wydaje ci się, że takie domorosłe pseudo-psychoanalizy coś ci pomogą. Nie pomogą


Ale może Tobie pomogą


Nikt mi nie musi pomagać. Za to tobie niestety tak. Nie jesteś chory, czy coś w tym rodzaju, i problem jest w czymś zupełnie innym. Jesteś po prostu permanentnie tępy

szaryobywatel napisał:
Zdajesz się w ogóle nie rozumieć tego że się ośmieszasz


To tylko twój kolejny widzimiś, jeden z bardzo wielu. Czysto subiektywny i pusty. Argumenty "ze śmieszności" są zaliczane do zwykłej erystyki i są po prostu błędem

[link widoczny dla zalogowanych]

szaryobywatel napisał:
Ani trochę to do Ciebie nie dociera


To, że nie przyjmuję twoich bredni nie oznacza jeszcze, że nic do mnie "nie dociera". Doskonale wiem co chcesz stwierdzić. Problem jest więc gdzie indziej niż w "nie docieraniu": piszesz po prostu bzdury

szaryobywatel napisał:
Zapewne jest tak dlatego że cierpisz na wrodzone zaburzenia ze spektrum autyzmu (takim zaburzeniem jest np. Zespół Aspergera który dobrze do Ciebie pasuje)


Tylko kompletny indolent diagnozuje domniemane choroby przez internet i na odległość. Dyplomowani lekarze walczą z tym powszechnym zabobonem ludowym. Są to zachowania typowe dla ludzi z mentalnością znachorską. Właśnie się sam zaliczyłeś do tej klasy ze swoją indolencją

szaryobywatel napisał:
Sprowadza się to do tego że nie potrafisz zobrazować sobie tego jak Ty i Twoje zachowanie jest postrzegane przez innych ludzi


To jak ludzie postrzegają zachowania innych jest kompletnie bez znaczenia, w sensie obiektywnym nie ma to najmniejszej wartości, bowiem ludzie nie mają nic więcej poza swoim subiektywnym punktem widzenia. Nie jesteś w stanie wyjść poza poziom swego widzimisia i dlatego wciąż naiwnie wierzysz, że jak napiszesz komuś jak jest gdzieś postrzegany ("ośmiesza się") to będzie to jakiś "argument". Niestety, nie będzie to żaden argument

szaryobywatel napisał:
Dla Ciebie istnieje tylko tekst pisany którym się bawisz


Skoro jest to jedyna namacalna i uchwytna rzecz, którą dwie strony mają w dyskusji, to się trzymam tego co mam. I tu poległeś z kretesem. Nie tylko w tej dyskusji ale w zasadzie we wszystkich na tym forum

szaryobywatel napisał:
Jesteś zupełnie ślepy na to że czyjeś postrzeganie Twojej zabawy tekstem może być inne od Twojego


I ivce versa. Poza tym miałeś szansę się wykazać na tekście pisanym. Niestety, nie skorzystałeś z tej szansy i kompletnie poległeś, powtarzając tylko jakieś zdawkowe odzywki i potoczne slogany, oczywiste może dla wykształciuchów twojego pokroju, ale pod względem filozoficznym gówno warte od początku do końca

szaryobywatel napisał:
i to co robisz może być po prostu śmiechu warte


I znowu pusta retoryka sofistyczna ad ridiculum

[link widoczny dla zalogowanych]

Taki slogan, który nic nie rozstrzyga i nic nie załatwia, ale tobie się wydaje, że zdyskredytowałeś tym wystarczająco oponenta. To niestety tylko twoje złudzenie. Jedno z bardzo wielu twoich złudzeń

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Brednia. Pominąwszy to, że to zdanie jest błędne, nigdzie jego domniemanej prawdziwości nie wykazałeś. Chlapnąłeś sobie ot tak, że jest "prawdziwe" i to wszystko


Zdanie brzmi: najpierw jest doświadczenie, później jego interpretacja. Doświadczenie może istnieć bez językowej interpretacji, ale językowa interpretacja doświadczenia nie może istnieć bez doświadczenia, które jest jej przedmiotem. Uzasadnij że jest to "brednia" sofizmatyku


Jest to brednia ponieważ nawet ta część zdania, która brzmi "najpierw jest doświadczenie", to już interpretacja. Została wyrażona w języku, który zawsze jest interpretacją. Bez wyrażenia tego w jakimkolwiek języku nie ma już kompletnie nic, w tym tezy, że pierwsze jest doświadczenie. Prawdy niewyrażalne nie są nawet treściowo puste - one po prostu istnieją. Tak więc aby powiedzieć nawet to, że doświadczenie jest przed interpretacją, już musisz użyć jakiegoś języka, czyli interpretacji właśnie.


Która to interpretacja odnosi się do doświadczenia


Co po raz kolejny wyraziłeś za pomocą zdania, które jest interpretacją, a nie żadnym doświadczeniem. Jak widać nadal nie jesteś w stanie podskoczyć wyżej dupy i wykazać, że doświadczenie jest przed interpretacją, bo za każdym razem wykazujesz odwrotnie - że to interpretacja stoi zawsze przed wszelkim doświadczeniem. Wyraź to bez słów, które same w sobie zawsze są skażone interpretacją, więc wtedy wreszcie podskoczysz powyżej dupy


Właśnie dlatego że zdanie jest interpretacją, a nie doświadczeniem, doświadczenie musi być przed jego interpretacją


I znowu masz tylko kolejne zdanie, które jest tylko kolejną interpretacją postawioną nad i przed doświadczeniem. Znowu powtórzyłeś tę samą bzdurę, ale ilość bzdury w tej bzdurze nie zmniejszy się od ciągłego jej powtarzania. Znowu powtórzyłeś tylko jakąś swoją interpretację o doświadczeniu, po raz kolejny dowodząc, że przed każdym doświadczeniem stoi interpretacja. Nie ma żadnego doświadczenia bez uprzedniej interpretacji bo odbiorcą doświadczenia jest zawsze człowiek, który już na starcie musi mieć interpretacyjne doświadczenie. Nawet jak zakładasz, że dochodzą do ciebie jakieś bodźce, to już masz jakieś wstępne interpretacyjne założenie co do tych bodźców, na przykład, że pochodzą one z zewnątrz i nie od ciebie (albo na odwrót). Nie wyrazisz ich istnienia bez jakichkolwiek słów, już na starcie nadając im w ten sposób określony status interpretacyjny. To proste sprawy, których nadal w swej tępocie nie możesz niestety ogarnąć

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Całe to zdanie jest po raz kolejny jedynie interpretacją. Czyli po raz kolejny jedyne co wykazałeś, to że musisz wpierw użyć interpretacji żeby cokolwiek powiedzieć o domniemanym doświadczeniu. Nawet nie zauważasz, że z tego co tu napisałeś nie wynika nawet to, że w ogóle istnieje jakiekolwiek doświadczenie


Istnienie doświadczenia jest niezaprzeczalne


Oczywiście, że jest zaprzeczalne, wszystko jest zaprzeczalne, z twoimi nieudolnymi wywodami włącznie. W każdym razie twoje wyznanie wiary w istnienie doświadczenia samo w sobie nadal nie oznacza, że doświadczenie jest przed interpretacją, tym bardziej, że to zdanie samo w sobie ponownie jest tylko kolejną interpretacją

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Gdyby doświadczenie wrażenia koloru istniało w języku, można by było opowiedzieć komuś niewidomemu od urodzenia czym różni się czerwony od niebieskiego i jak te kolory wyglądają. Tymczasem nie można tego zrobić nawet jeśli druga osoba jest widoma tak samo jak my


A tu z kolei zrobiłeś nielogicznego babola w rozumowaniu bo z tego, że komuś nie można przekazać domniemanego doświadczenia koloru nie wynika, że istnieje w ogóle doświadczenie koloru. Tak samo jak z tego, że ktoś nie jest w stanie przekazać swego doświadczenia obecności kosmitów nie wynika jeszcze, że w ogóle doświadcza on kosmitów. Zrobiłeś tu tylko kolejnego non sequitura


Jeżeli doświadczasz obecności kosmitów, to to doświadczenie niezaprzeczalnie istnieje


No ale ty twierdziłeś co innego, że doświadczenie istnienia koloru dowodzi istnienia koloru, co jest bzdurą i widać to po tym, że doświadczenie istnienia kosmitów nie dowodzi przecież jeszcze istnienia kosmitów. Walnąłeś tu babola myląc epistemologię z ontologią i wnioskując o istnieniu przedmiotu interpretacji na podstawie samej interpretacji, co jest typowym dla ciebie błędem od początku tej dyskusji

szaryobywatel napisał:
W odpowiednim sensie istnieją też kosmici których obecności doświadczasz. Niemniej lepiej się chyba w takim przypadku udać do psychiatry


Jasne, typowa odpowiedź racjonalistycznego mądrali, któremu wydaje się, że z góry wie co istnieje i nie istnieje, że on już zeżarł wszelkie rozumy o świecie i będzie decydował komu potrzebny psychiatra, a komu nie. Ja tam w istnienie kosmitów nie wierzę ale to tylko wiara w moją niewiarę i nie wypowiadam się z lekceważeniem o tych, którzy doświadczyli czegoś, czego nie jestem w stanie ostatecznie rozsądzić. Zachowuję tu należną powściągliwość. No ale wykształciuchy twojego pokroju oczywiście naiwne wierzą, że "wiedzą" już wszystko o wszystkim i wszystkich, choć nie mają tu nic więcej niż tylko alternatywny zestaw swoich widzimisiów

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Nie muszę wierzyć w to, że zostałeś zniszczony bo to każdy ma jak na widelcu. Teraz to już jest tylko powolne wyrywanie muszce nóżek po tym gdy wyrwano jej skrzydełka


Osoby autystyczne mają mocno upośledzoną empatię kognitywną i przez to także empatię emocjonalną


Następny odcinek domorosłej diagnozy z zakresu amatorskiej psychiatrii w wykonaniu Kazia z dupiej wólki. Niezły ubaw

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Ta dyskusja nie ma żadnego znaczenia ponieważ przed tą dyskusją była też inna moja dyskusja z tobą, z której wymiękłeś


Tak jak większość osób autystycznych, nie rozumiesz pewnych podstawowych rzeczy które rozumieją już dzieci w przedszkolu. Psychologia nazywa to brakami w teorii umysłu


I jeszcze jeden odcinek domorosłej diagnozy z zakresu amatorskiej psychiatrii w wykonaniu Kazia z dupiej wólki

szaryobywatel napisał:
To że ktoś przestał Ci odpisywać to nie znaczy że wymiękł a Ty wygrałeś


W twoim przypadku to właśnie dokładnie to oznacza i nic innego

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Poza tym jeśli już mamy być precyzyjni to ja pierwszy użyłem w tej dyskusji argumentu, że skąd wiadomo czy czerwone nie jest postrzegane jako zielone. Ty nigdzie pierwszy nie sformułowałeś tego argumentu dokładnie w ten właśnie sposób. Pisałeś jedynie, że wiązka lasera może być postrzegana różnie w sposób subiektywny ale to nie jest jeszcze stricte ten argument, którego ja użyłem.


Pisałem o wiązce czerwonego lasera, na którą patrząc każdy może widzieć inny kolor. Ty później się mnie pytasz: "a skąd wiem że nie widzimy czerwonego i zielonego na odwrót"


Później. No właśnie. Przynajmniej przestałeś pierdolić jak na początku, że odpisałem bezpośrednio na twoje stwierdzenie pytaniem opartym na tym stwierdzeniu

szaryobywatel napisał:
Wiem że temat Kwiczoła był dla Ciebie fascynujący. Zapewne już jak zobaczyłeś to napisane łamaną polszczyzną: "Czego nie da się zaprzeczyć" doświadczyłeś małego wybuchu w spodniach


Nie podniecaj się nadmiernie, bo to niezdrowe

szaryobywatel napisał:
Niemniej trzymając się faktów, ja argument z widzeniem czerwonego i zielonego na odwrót podałem rok przed nim


A Otto Neurath podał go 80 lat przed tobą. No ale ośmieszaj się dalej, że jesteś wynalazcą koła

szaryobywatel napisał:
więc chyba na nic nie zda się sugerowanie że mu go ukradłem


Gdzie podałeś ten argument rok przed Kwiczołem?

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Jeszcze bardziej fascynująca jest twoja naiwna wiara wykształciucha w istnienie "dowodów", którą podzielasz wraz z całą masą innych wykształciuchów, których przerabialiśmy już setki na tym forum. Dawno ich już nie ma i ciebie spotka zresztą ten sam los


Zniszczyłeś ich?


Nie musiałem, dawno zrobili to inni. Co najwyżej ciut się przyczyniłem

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Naprawdę wierzysz w to że ja chce przed kimś zabłysnąć? A może w to że odwrócisz kota ogonem i kogoś do tego przekonasz? Czy też może to Twoje pisanie to jakiś autystyczny rytuał?


Kolejny bezsensowny ciąg znaków. Wpuść w nie wreszcie jakąś treść, bo nie ma nawet na co tu odpowiadać


Nie rozumiesz pytań?


Miałeś przy pomocy swoich wywodów wytworzyć jakąkolwiek treść. Nie wytworzyłeś. Nawet nie zrozumiałeś tego, że samo pytanie też nie jest w stanie wytworzyć jakiejkolwiek treści gdyż nic nie orzeka, więc pewnie dlatego je zadałeś naiwnie myśląc, że coś przy jego pomocy "wykażesz"

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Fedor zdaje się myśleć że jego sofizmatyka jest dla innych niewidoczna. Proponuje zmienić konwencje tak żebyś po wypowiedzeniu zaklęcia widział barwę tego co do tej pory było niebieskie, jako barwę tego co do tej pory było żółte. Czyli, bierzesz niebieski pisak, malujesz kółko, mówisz zaklęcie i kółko staje się żółte


Znowu unik i nadal nie odpowiedziałeś na moje pytania więc powtórzę: kto i jak by to sprawdził na co zmieniłem tę konwencję jeśli zacznę mówić niebieskie a myśleć żółte? I jak sprawdzisz, że moje czerwone to twoje czerwone i to akurat dokładnie ta sama konwencja w obu przypadkach?


No jak to kto, przecież to jak wyglądają kolory zależy od przyjętej konwencji, prawda?


Kto tę konwencję w jakikolwiek sposób ustalił, kiedy i gdzie to było?


Ty mi powiedz, przecież to Twój pogląd


I znowu unik. To ty napisałeś, nie ja: "Fedor zdaje się myśleć że jego sofizmatyka jest dla innych niewidoczna. Proponuje zmienić konwencje tak żebyś po wypowiedzeniu zaklęcia widział barwę tego co do tej pory było niebieskie, jako barwę tego co do tej pory było żółte. Czyli, bierzesz niebieski pisak, malujesz kółko, mówisz zaklęcie i kółko staje się żółte"

Jedyne co już tylko robisz w tej dyskusji to migasz się


Nie dziwi mnie że autystyczna osoba ma problem ze zrozumieniem sarkazmu


Gówno mnie interesuje twój sarkazm. W swej schematycznej ciasnocie umysłowej nawet nie kumasz, że subiektywny z natury sarkazm po prostu nic nie dowodzi i nie wykazuje niczego w żadnej dyskusji. Dobrze po tym widać jakiej jakości są twoje pseudoargumenty. To co najwyżej zbitka schematycznych rozumowań i tanich sofizmów w stylu argumentum ad ridiculum

szaryobywatel napisał:
Zaczęło się od tego:

fedor napisał:
Oczywiście, że zależy, bo to właśnie od tej interpretacji zależy co i jak istnieje, lub nie istnieje, co widać po kolejnych przykładach jakie sam podrzucasz i na jakich się za każdym razem wykłada twoja teza, że coś istnieje niezależnie od interpretacji.

szaryobywatel napisał:
Oczywiście, od przyjętej konwencji zależy to jak wygląda dany kolor.


Na co ja zapytałem skąd wiesz w ogóle o wyglądzie jakiekolwiek koloru i że inni ludzie nie widzą ich inaczej, w tym nie odbierając ich jakkolwiek inaczej lub w ogóle nie jak to, co ty uważasz za kolor. I na tym już poległeś co widać właśnie po tym, że zacząłeś stosować uniki


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 19:56, 02 Gru 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5610
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:06, 03 Gru 2017    Temat postu:

fedor napisał:
ludzie nie mają nic więcej poza swoim subiektywnym punktem widzenia. Nie jesteś w stanie wyjść poza poziom swego widzimisia


A czym jest ów punk widzenia, w emocjonalnym akcie nazwany przez Ciebie "widzimisiem"?

fedor napisał:
pod względem filozoficznym gówno warte od początku do końca


...są Twoje teksty?

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
i to co robisz może być po prostu śmiechu warte


I znowu pusta retoryka sofistyczna ad ridiculum

[link widoczny dla zalogowanych]

Taki slogan, który nic nie rozstrzyga i nic nie załatwia, ale tobie się wydaje, że zdyskredytowałeś tym wystarczająco oponenta. To niestety tylko twoje złudzenie. Jedno z bardzo wielu twoich złudzeń


Mnie chodzi o to że Ty sam się dyskredytujesz, jednocześnie będąc na to kompletnie ślepym.

fedor napisał:
Nie ma żadnego doświadczenia bez uprzedniej interpretacji bo odbiorcą doświadczenia jest zawsze człowiek, który już na starcie musi mieć interpretacyjne doświadczenie.


Tak jak np. wrażenie koloru niebieskiego. Najpierw poznajemy nazwę "niebieski", skąd ta nazwa się wywodzi oraz jakiemu przedziałowi energii fotonów odpowiada widzenie tej barwy. Dopiero wtedy, gdy poznamy już te wszystkie interpretacje, możemy zobaczyć niebieski.

fedor napisał:
Nawet jak zakładasz, że dochodzą do ciebie jakieś bodźce, to już masz jakieś wstępne interpretacyjne założenie co do tych bodźców, na przykład, że pochodzą one z zewnątrz i nie od ciebie (albo na odwrót). Nie wyrazisz ich istnienia bez jakichkolwiek słów, już na starcie nadając im w ten sposób określony status interpretacyjny. To proste sprawy, których nadal w swej tępocie nie możesz niestety ogarnąć


Dopiero po założeniu że dochodzą do nas bodźce, zaczynają one do nas dochodzić. Przecież to oczywiste.

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Istnienie doświadczenia jest niezaprzeczalne


Oczywiście, że jest zaprzeczalne, wszystko jest zaprzeczalne, z twoimi nieudolnymi wywodami włącznie. W każdym razie twoje wyznanie wiary w istnienie doświadczenia samo w sobie nadal nie oznacza, że doświadczenie jest przed interpretacją, tym bardziej, że to zdanie samo w sobie ponownie jest tylko kolejną interpretacją


Masz oczywiście rację, istnieniu doświadczenia można zaprzeczyć. Tak jak można zaprzeczyć zdaniu w języku. Analogicznie do zaprzeczenia zdania w języku, można później operować na tym zaprzeczeniu doświadczenia. To jak np. widzimy kolory zależy od przyjętej konwencji, czyli pewnej językowej interpretacji która generuje doświadczenie.

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
W odpowiednim sensie istnieją też kosmici których obecności doświadczasz. Niemniej lepiej się chyba w takim przypadku udać do psychiatry


Jasne, typowa odpowiedź racjonalistycznego mądrali, któremu wydaje się, że z góry wie co istnieje i nie istnieje, że on już zeżarł wszelkie rozumy o świecie i będzie decydował komu potrzebny psychiatra, a komu nie. Ja tam w istnienie kosmitów nie wierzę ale to tylko wiara w moją niewiarę i nie wypowiadam się z lekceważeniem o tych, którzy doświadczyli czegoś, czego nie jestem w stanie ostatecznie rozsądzić. Zachowuję tu należną powściągliwość. No ale wykształciuchy twojego pokroju oczywiście naiwne wierzą, że "wiedzą" już wszystko o wszystkim i wszystkich, choć nie mają tu nic więcej niż tylko alternatywny zestaw swoich widzimisiów


Trochę pomyślunku. Czy Ci kosmici których obecności się doświadcza, przekazali komuś jakąś wiedze? Jakieś konkretne informacje które normalnie byłyby niedostępne? Jeżeli nie, to dlaczego tłumaczyć doświadczenie "ich obecności" kosmitami?

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
To że ktoś przestał Ci odpisywać to nie znaczy że wymiękł a Ty wygrałeś


W twoim przypadku to właśnie dokładnie to oznacza i nic innego


Dam Ci małą podpowiedź, w Twoim przypadku gdy ktoś przestaje Ci odpisywać to mało prawdopodobnym jest że on wymiękł przy Twoich argumentach a Ty wygrałeś.

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Niemniej trzymając się faktów, ja argument z widzeniem czerwonego i zielonego na odwrót podałem rok przed nim


A Otto Neurath podał go 80 lat przed tobą. No ale ośmieszaj się dalej, że jesteś wynalazcą koła


To że będziesz powtarzał tę samą insynuacje nie sprawi że stanie się ona wiarygodna i zdyskredytuje rozmówcę. Przypominasz mi historie o autystycznym chłopcu który chciał ciastko z kredensu. Wszedł do kuchni, usiadł na środku i zaczął rytmicznie bić rękami w podłogę. Z każdą kolejną chwilą jego zdenerwowanie rosło. Nie rozumiał że musi otworzyć kredens i wziąć ciastko żeby je mieć. Ty nie rozumiesz że Twoje oskarżenie musi mieć jakieś umocowanie żeby zdyskredytowało rozmówce. Nie widzisz jego absurdalności i myślisz że jak będziesz je ciągle powtarzać to w końcu wygrasz i mnie zniszczysz.

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
Naprawdę wierzysz w to że ja chce przed kimś zabłysnąć? A może w to że odwrócisz kota ogonem i kogoś do tego przekonasz? Czy też może to Twoje pisanie to jakiś autystyczny rytuał?


Kolejny bezsensowny ciąg znaków. Wpuść w nie wreszcie jakąś treść, bo nie ma nawet na co tu odpowiadać


Nie rozumiesz pytań?


Miałeś przy pomocy swoich wywodów wytworzyć jakąkolwiek treść. Nie wytworzyłeś. Nawet nie zrozumiałeś tego, że samo pytanie też nie jest w stanie wytworzyć jakiejkolwiek treści gdyż nic nie orzeka, więc pewnie dlatego je zadałeś naiwnie myśląc, że coś przy jego pomocy "wykażesz"


To nie ja tutaj jestem naiwny.


Ostatnio zmieniony przez szaryobywatel dnia Nie 0:09, 03 Gru 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 5:02, 03 Gru 2017    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Dopiero wtedy, gdy poznamy już te wszystkie interpretacje, możemy zobaczyć niebieski.
Nie. Matka Natura idzie na skroty i stworzy fotony wizualne niebieskiego, w siatkowce oka, bo otrzymalismy je pamiecia genetyczna. Tyllko, ze ego ludzkie moze to w sekundzie "spi*przyc" jak ktos popatrzy sie bezposrednio na slonce, to moze sobie ta funkcje siatkowki oka doslownie spalic.

fedor napisał:
Nie ma żadnego doświadczenia bez uprzedniej interpretacji bo odbiorcą doświadczenia jest zawsze człowiek, który już na starcie musi mieć interpretacyjne doświadczenie.
Przeczytaj swoj zapis jeszcz raz, tylko uwaznie, i spytaj siebie czy masz granice absurdu?

Po pierwsze, gdybysmy jako ludzkosc posiadali "uprzednia interpretacje doswiadczenia" to nie prowadzilibysmy badan naukowych w celu poznania zycia i jego nieskonczonych manifestacji. Mam nadzieje, ze pod zwrotem "czlowiek, ktory juz na starcie musi miec interpretacyjne doswiadczenie" masz na mysli naukowca, ktory u nas z definicji zna metody badan ilosciowych i jakosciowych, jak je naszkicowac, pozyskac sponsorow, wykonac zgodnie ze szkicem, przeznalizowac wyniki, opisac, opublikowac, nie generalizowac, i przede wszystkim kierowac sie etyka naukowa i nie przenosic uprzedzen z wlasnego zycia do badania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin