Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Symetryzm w myśleniu kontra agitacja
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5619
Przeczytał: 70 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:17, 23 Sty 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Na moje postawienie jakiegoś problemu, a potem rozwiązanie go, jeślibym miał Cie tym rozwiązaniem przekonać, musielibyśmy DOGADAĆ WSPÓLNE KRYTERIA co jest w ogóle właśnie owym rozwiązaniem. Bez tego, zapewne wylądujemy w impasie, bo ja będę twierdził, że wskazałem problem jak trzeba, rozwiązałem go jak trzeba, czyli Twoje zadanie wypełniłem, lecz Ty - z dużym prawdopodobieństwem - na to powiesz mi "to jest bezsensowny problem", a "rozwiązanie nie jest poprawne". I każdy znowu zostanie przy swoim zdaniu.
Bez dogadania wspólnych kryteriów, każdy będzie mierzył problemy swoimi założeniami, oceniał je w oparciu o to, co on uznaje, a nie jego oponent.
Należałoby zatem chyba postawić pytanie: co jest - możliwie najbardziej bezsporną - bazą dla epistemiczną - możliwą do przyjęcia przez każdą ze stron?


Podaj swoje kryteria i do dzieła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31371
Przeczytał: 98 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:08, 23 Sty 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Na moje postawienie jakiegoś problemu, a potem rozwiązanie go, jeślibym miał Cie tym rozwiązaniem przekonać, musielibyśmy DOGADAĆ WSPÓLNE KRYTERIA co jest w ogóle właśnie owym rozwiązaniem. Bez tego, zapewne wylądujemy w impasie, bo ja będę twierdził, że wskazałem problem jak trzeba, rozwiązałem go jak trzeba, czyli Twoje zadanie wypełniłem, lecz Ty - z dużym prawdopodobieństwem - na to powiesz mi "to jest bezsensowny problem", a "rozwiązanie nie jest poprawne". I każdy znowu zostanie przy swoim zdaniu.
Bez dogadania wspólnych kryteriów, każdy będzie mierzył problemy swoimi założeniami, oceniał je w oparciu o to, co on uznaje, a nie jego oponent.
Należałoby zatem chyba postawić pytanie: co jest - możliwie najbardziej bezsporną - bazą dla epistemiczną - możliwą do przyjęcia przez każdą ze stron?


Podaj swoje kryteria i do dzieła.

To będziemy musieli sięgnąć do samego początku. Megatrudne zadanie...
Muszę poważniej, dłużej pomyśleć nad sprawą. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5619
Przeczytał: 70 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:24, 25 Sty 2022    Temat postu:

Już? Nie spodziewałem się że to będzie dla Ciebie megatrudne, przecież nie kierujesz się chciejstwem i woluntaryzmem w dochodzeniu do prawdy. Masz konkretne kryteria i wedle nich Twoja religia jest najlepsza.

Ostatnio zmieniony przez szaryobywatel dnia Wto 0:30, 25 Sty 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31371
Przeczytał: 98 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:21, 25 Sty 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Już? Nie spodziewałem się że to będzie dla Ciebie megatrudne, przecież nie kierujesz się chciejstwem i woluntaryzmem w dochodzeniu do prawdy. Masz konkretne kryteria i wedle nich Twoja religia jest najlepsza.


Jest to megatrudne zadanie. Wczoraj wymyśliłem do tego pierwszy punkt z mojej listy, założeń, które - jak sądzę - byłyby do przyjęcia dla każdego, niezależnie od światopoglądu. Rzucam więc:
Postulat 1: Wszystkie wnioski, jakie w życiu swoich wyprowadziłem i uznałem je, wszystkie tezy, jakie uważam za słuszne, powstały jako efekt KONFRONTACJI DOZNAŃ BIEŻĄCYCH Z WCZEŚNIEJSZYMI, ZAPISANYMI JAKOŚ W PAMIĘCI, DOSTOSOWANYMI DO TEGO, JAK NASZ SYSTEM PAMIĘCIOWY JEST W STANIE REJESTROWAĆ WSPOMNIENIA.
Dalej, jak rozumiem, powstają kolejne poziomy - coraz wyżej coraz dalej, wniosków z konfrontacji doznań bieżących z tym co zapamiętywane (w coraz to bardziej powiększającej się bazie wspomnień).

Czy byłbyś skłonny uznać taki postulat?
PS.
Do uznania religii tej, czy innej droga jest jest jeszcze daleka. Na razie należałoby ustalić podstawowy język, jakąś bazę myślową, co do której mielibyśmy konsensus.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 19:23, 25 Sty 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31371
Przeczytał: 98 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:05, 29 Sty 2022    Temat postu:

Jest jedna rzecz w symetryzmie, w postaci o której piszę. Myślę o kwestii bardziej psychologicznej, mentalnej, osobistej.
Nie jest łatwo swój aparat postrzegania skłonić do obiektywizmu, bezstronności, czyli właśnie symetryzmu oglądu sytuacji na start.
Jest to trudne, bo ewolucyjne skłonności nas symetryzmu prawie nie wspierają (a jeśli to w bardzo ułomnej postaci). Więc aby symetryzm - obiektywizm w sobie jakoś wdrożyć, trzeba mieć strategię, czujność w przeciwdziałaniu "narowom" naszej psychiki, która będzie się opierała.
Problem jest związany z tym, że aby coś w ogóle móc postrzegać symetrycznie, przygotowując tak grunt pod obiektywizm spojrzenia, trzeba się zdobyć na DYSTANS względem przedmiotu poznania.
Nie każdy umie, nie każdy jest zdolny mentalnie do zdystansowania się wobec emocji, które już od początku się wciskają i głośno "krzyczą":
Patrz tylko na to, aby to tobie było dobrze!
Najpierw bronimy swoich, a potem myślimy, czy coś jest obiektywnie prawdziwe!
Nie możesz okazać się przegranym, więc nawet kłamstwo na zewnątrz, czy zakłamanie wewnętrzne jest lepsze niż uznawanie czegoś, co nas poniża, stawia w wątpliwość wcześniej głoszone przekonania!
Trzeba się spieszyć z decyzją, nie deliberujmy nad tymi alternatywami, jeśli już mamy propozycję uznania sprawy, bo tak tylko stracimy czas!
itp. itd.
Do tego, aby się wdrożyć do patrzenia na rzeczy z dystansu nie wystarczy zauważyć, żę to zawsze inni się mylą, gdy na zabój bronią swoich opcji, nie patrząc na nie z dystansu, ignorując nasze stwierdzenia. Nie wystarczy nawet sobie powiedzieć luźno "no to ten dystans byłby użyteczny". Trzeba się w jakiś sposób PRZYGOTOWAĆ NA TO, ŻE ZE ZŁĄ POSTACIĄ SUBIEKTYWIZMU MUSIMY WZIĄĆ SIĘ ZA BARY.
Do wdrożenia sobie symetryzmu, a dalej obiektywizmu niezbędna jest strategia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31371
Przeczytał: 98 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:36, 11 Lut 2022    Temat postu:

Symetryzm w rozumieniu, o którym tu myślę, można by też nazwać PRAGNIENIEM RÓWNOWAGI W ROZUMOWANIU.

Czym jest owa "równowaga"?
Jest UWZGLĘDNIENIEM W ADEKWATNYCH PROPORCJACH WSZYSTKIEGO, CO TWORZY DANE ZAGADNIENIE.

Postawy bez symetrii, postawy fanatyczne, faworyzują jedna aspekty, przy pominięciu innych. Te postawy ostatecznie budują rozumowanie na fikcji. Fikcja polega na tym, że fanatyk epistemiczny rzeczy w sprawie realnie występujące traktuje tak, jakby ich nie było, zaś rzeczy niewystępujące, bądź mające realnie mniejszy udział w całości, uznaje za szczególnie istotne.
Dlatego też postawę prawdy wiążę z postawą równowagi i symetryzmu.

Symetryzm można rozumieć też trochę jako POSTULAT BADANIA, CZY MAMY DO CZYNIENIA Z CZYMŚ JEDNOSTKOWYM, CZY REGUŁĄ.

Rozważ abstrakcyjny przykład:
oto ktoś, opierając się o jakieś tam spostrzeżenia stwierdza "ludzie wykonujący zawód X robią się bardziej smutni".
Podejście do tej hipotezy można dalej prowadzić dwoma ścieżkami:
1. Ścieżka asymetryczna polega na skupieniu się tylko na tych ludziach z zawodu X - jeszcze raz próbujemy spostrzec, jeszcze raz zbadać smutek u osób tylko z tego zawodu.
2. Ścieżka symetryczna polegałaby na wyjęciu tego aspektu smutku tylko z kontekstu zawodu X, ale rozpatrzeniu czy czasem nie jest podobnie z zawodem Y, albo i Z.

W efekcie takich postępowań mamy:
Ktoś kto nie stosuje symetrii rozumowania ma tylko to swoje spostrzeżenie, odnoszące się tylko do tej grupy zawodowej, czyli jak tam coś postrzega i zakłada, to NIE MA PORÓWNANIA z czymś spoza swoich założeń.
Symetrystyczne myślenie funkcjonuje tak, że DOPIERO PO SPRAWDZENIU, JAK DOMNIEMANA REGUŁA DZIAŁA W INNYCH PRZYPADKACH mielibyśmy prawo traktować ją jako regułę, czyli dopiero gdyby się okazało, że efekt, który my bierzemy za smutek, rzeczywiście wyróżnia zawód X względem zawodów Y i Z, mielibyśmy prawo uważać iż regułą się spełnia.
Rozumowanie bez elementu symetryzowania jest zatem błędnokołowe, bo samo siebie potwierdza.

Inny przykład użycia symetrycznego podejścia do poznania.
Oto ktoś twierdzi: wyznawcy religii X są wredni. Za podstawę do tego stwierdzenia podaje jakieś zdarzenie, gdy w pewnej sytuacji wyznawcy religii X rzeczywiście wykazali się np. okrucieństwem. Dla kogoś, kto nie symetryzuje swoich rozumowań, to byłoby już wystarczającym uzasadnieniem, aby uznać wredność wyznawców religii X.
Symetryzujący podejdzie do sprawy inaczej. Jemu ten jednostkowy przykłada nie wystarczy, aby uznać wnioskowanie za zasadne. On będzie chciał znaleźć ANALOGICZNĄ SYTUACJĘ, w której udział biorą wyznawcy już religii Y. Dopiero jako się okaże, że w tym przypadku było inaczej, będzie można wyciągać wniosek, iż owo spostrzeżenie na temat wyznawców religii X JEST RÓŻNICUJĄCE ową religię względem choćby religii Y.
Symetryści epistemiczni bowiem zawsze będą poszukiwali PODSTAW DO RÓŻNICOWANIA, do potraktowania spraw tak, aby wyciągać wnioski dopiero wtedy, gdy dana teza będzie potwierdzona w analogicznych warunkach, ale dla różnych podmiotów.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 12:51, 11 Lut 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31371
Przeczytał: 98 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:09, 11 Lut 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Symetryści epistemiczni bowiem zawsze będą poszukiwali PODSTAW DO RÓŻNICOWANIA, do potraktowania spraw tak, aby wyciągać wnioski dopiero wtedy, gdy dana teza będzie potwierdzona w analogicznych warunkach, ale dla różnych podmiotów.

Symetryzm w tym sensie jest pomysłem na to, jak unikać SAMOPOTWIERDZANIA sobie przekonań.

Jeśli ktoś uznaje coś za regułę dlatego, że sprawdziło się w jakiejś tam klasie przypadków, ale badał to tylko w tej klasie przypadków, to taki ktoś może popełnić błąd, uznania czegoś, co w istocie jest np. artefaktem postrzegania, albo założeniem nie związanym z tym, jak reaguje rzeczywistość, wprost wynika z założeń, jakie się przyjęło. DOPIERO PODJĘCIE PRÓBY ZRÓŻNICOWANIA danego aspektu w podobnych, ale jednak jakoś tam różniących się warunkach, daje szanse na jakąś formę przekonania się (też nie ostateczną), czy w ogóle to, co uznajemy za korelację jest związane z jakimś rzeczywistym procesem, własnością rzeczy.

Przekonania, które ktoś sobie sam potwierdza, w których wynikanie tak naprawdę jest wynikiem tego, jak badamy, a nie jaki jest badany przedmiot, są wadliwe, błędne, ponieważ biorą właściwość samego badającego za właściwość przedmiotu badanego.
Badacz nie używający symetryzacji bardzo często będzie brał mylnie swoje założenia i metodologię za właściwość tego, co badał.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 13:12, 11 Lut 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5619
Przeczytał: 70 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:03, 12 Lut 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
szaryobywatel napisał:
Już? Nie spodziewałem się że to będzie dla Ciebie megatrudne, przecież nie kierujesz się chciejstwem i woluntaryzmem w dochodzeniu do prawdy. Masz konkretne kryteria i wedle nich Twoja religia jest najlepsza.


Jest to megatrudne zadanie. Wczoraj wymyśliłem do tego pierwszy punkt z mojej listy, założeń, które - jak sądzę - byłyby do przyjęcia dla każdego, niezależnie od światopoglądu. Rzucam więc:
Postulat 1: Wszystkie wnioski, jakie w życiu swoich wyprowadziłem i uznałem je, wszystkie tezy, jakie uważam za słuszne, powstały jako efekt KONFRONTACJI DOZNAŃ BIEŻĄCYCH Z WCZEŚNIEJSZYMI, ZAPISANYMI JAKOŚ W PAMIĘCI, DOSTOSOWANYMI DO TEGO, JAK NASZ SYSTEM PAMIĘCIOWY JEST W STANIE REJESTROWAĆ WSPOMNIENIA.
Dalej, jak rozumiem, powstają kolejne poziomy - coraz wyżej coraz dalej, wniosków z konfrontacji doznań bieżących z tym co zapamiętywane (w coraz to bardziej powiększającej się bazie wspomnień).


Ten postulat póki co nic nie mówi. Rozumiem że jednak przyjęcie przez Ciebie Twojej religii, to efekt Twojego chciejstwa?

Michał Dyszyński napisał:

Czy byłbyś skłonny uznać taki postulat?
PS.
Do uznania religii tej, czy innej droga jest jest jeszcze daleka. Na razie należałoby ustalić podstawowy język, jakąś bazę myślową, co do której mielibyśmy konsensus.


A jakie to ma znaczenie czy byłbym go skłonny uznać, czy nie? Miałeś podać swoje kryteria i założenia, i pokazać jak z nich wynika że Twoja religia jest najlepsza, bo podobno kierujesz się obiektywizmem w dochodzeniu do prawdy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14185
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Sob 13:11, 12 Lut 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Na razie należałoby ustalić podstawowy język, jakąś bazę myślową, co do której mielibyśmy konsensus.


A jakie to ma znaczenie czy byłbym go skłonny uznać, czy nie? Miałeś podać swoje kryteria i założenia, i pokazać jak z nich wynika że Twoja religia jest najlepsza, bo podobno kierujesz się obiektywizmem w dochodzeniu do prawdy.

Najśmieszniejsze jest to, że delikwent ma uzewnętrznić SWOJE przemyślenia i argumenty, ale jednak potrzebuje do tego asysty - i to dyskutanta.
Ciekawe, w jaki sposób naukowcy przedstawiają swoje dowody bez posiłkowania się osobami, którym te dowody przedstawiają.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31371
Przeczytał: 98 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:33, 12 Lut 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Michał Dyszyński napisał:
szaryobywatel napisał:
Już? Nie spodziewałem się że to będzie dla Ciebie megatrudne, przecież nie kierujesz się chciejstwem i woluntaryzmem w dochodzeniu do prawdy. Masz konkretne kryteria i wedle nich Twoja religia jest najlepsza.


Jest to megatrudne zadanie. Wczoraj wymyśliłem do tego pierwszy punkt z mojej listy, założeń, które - jak sądzę - byłyby do przyjęcia dla każdego, niezależnie od światopoglądu. Rzucam więc:
Postulat 1: Wszystkie wnioski, jakie w życiu swoich wyprowadziłem i uznałem je, wszystkie tezy, jakie uważam za słuszne, powstały jako efekt KONFRONTACJI DOZNAŃ BIEŻĄCYCH Z WCZEŚNIEJSZYMI, ZAPISANYMI JAKOŚ W PAMIĘCI, DOSTOSOWANYMI DO TEGO, JAK NASZ SYSTEM PAMIĘCIOWY JEST W STANIE REJESTROWAĆ WSPOMNIENIA.
Dalej, jak rozumiem, powstają kolejne poziomy - coraz wyżej coraz dalej, wniosków z konfrontacji doznań bieżących z tym co zapamiętywane (w coraz to bardziej powiększającej się bazie wspomnień).


Ten postulat póki co nic nie mówi. Rozumiem że jednak przyjęcie przez Ciebie Twojej religii, to efekt Twojego chciejstwa?

Michał Dyszyński napisał:

Czy byłbyś skłonny uznać taki postulat?
PS.
Do uznania religii tej, czy innej droga jest jest jeszcze daleka. Na razie należałoby ustalić podstawowy język, jakąś bazę myślową, co do której mielibyśmy konsensus.


A jakie to ma znaczenie czy byłbym go skłonny uznać, czy nie? Miałeś podać swoje kryteria i założenia, i pokazać jak z nich wynika że Twoja religia jest najlepsza, bo podobno kierujesz się obiektywizmem w dochodzeniu do prawdy.

Takie ma znaczenie, że ODPOWIADAM NA TWOJE pytanie.
Ja sobie nie muszę tego tłumaczyć. Ja to wiem, jak mam to w głowie. Pytanie zadałeś Ty, potem Ty będziesz je akceptował, bądź odrzucał, więc nawet jeśli coś uznam MOIMI KRYTERIAMI, to i tak się nie dogadamy.
W moim "myślowym grajdołku" sprawa jest rozwiązana. Tu nie ma pytań.
Pytania pojawiają się tam, gdzie jest oponent, który ma SWOJE kryteria, SWOJE przekonania, SWÓJ system wartości (wszystkie owe swojości są jakoś tam odmienne od moich).
Ja tu ROBIĘ ZA TŁUMACZA - z michałowego na szaroobywatelowe, irbisolowe, czy czyjetamjeszcze, aby moi odbiorcy UJRZELI SPRAWĘ W SWOIM SYSTEMIE ODNIESIEŃ. W moim systemie odniesień tego nie zrozumieją, bo oni nie mają zielonego pojęcia, co ja tam w głowie sobie pobudowałem w toku doświadczeń mojego życia, w ramach moich indywidualnych przemyśleń.
Jedyna moja szansa na to, abym mógł zostać zrozumiany polega zatem na tym, że
1. dowiem się jak myśli szaryobywatel, albo Irbisol, jakoś to sobie wymodeluję, zrozumiem z jakich pojęć oni składają swoje przekonania.
2. Przymierzę to moje rozumienie szaroobywatelowości i irbisolowości myślenia do tego jak rozumiem problem.
3. Pokombinuję trochę, pozastanawiam się, jak tu zamienić te brakujące mi w układance pojęcia (te, których oni nie obsługują, a ja mam je natywnie - własne w swoim rozumowaniu)
4. Spróbuję postawić hipotezę, że może taki to taki rodzaj przedstawienia sprawy najmniej zredukuje z mojego rozumienia, a jednocześnie będzie strawny, czy to dla szarego obywatela, czy Irbisola
5. No i na koniec tę hipotezę przedstawienia maksymalnie dydaktycznego, skrojonego pod niedawno zdiagnozowany stan umysłu odbiorców wizję sprawy.
Inaczej moi odbiorcy niczego nie zrozumieją o co mi w ogóle chodziło
Bo jak inaczej?... :shock:

Dlatego pytam się o jakiś WSPÓLNY NAM zestaw pojęć, paradygmatów, wartości, którym mógłbym operować zarówno ja, jak i mój odbiorca, aby w ramach tej wspólnej bazy (wektorowej...) skonstruować (wektor) wskazujący na ten byt myślowy, jakim jest dana idea.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5619
Przeczytał: 70 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:26, 12 Lut 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Takie ma znaczenie, że ODPOWIADAM NA TWOJE pytanie.
Ja sobie nie muszę tego tłumaczyć. Ja to wiem, jak mam to w głowie. Pytanie zadałeś Ty, potem Ty będziesz je akceptował, bądź odrzucał, więc nawet jeśli coś uznam MOIMI KRYTERIAMI, to i tak się nie dogadamy.
W moim "myślowym grajdołku" sprawa jest rozwiązana. Tu nie ma pytań.
Pytania pojawiają się tam, gdzie jest oponent, który ma SWOJE kryteria, SWOJE przekonania, SWÓJ system wartości (wszystkie owe swojości są jakoś tam odmienne od moich).
Ja tu ROBIĘ ZA TŁUMACZA - z michałowego na szaroobywatelowe, irbisolowe, czy czyjetamjeszcze, aby moi odbiorcy UJRZELI SPRAWĘ W SWOIM SYSTEMIE ODNIESIEŃ. W moim systemie odniesień tego nie zrozumieją, bo oni nie mają zielonego pojęcia, co ja tam w głowie sobie pobudowałem w toku doświadczeń mojego życia, w ramach moich indywidualnych przemyśleń.
Jedyna moja szansa na to, abym mógł zostać zrozumiany polega zatem na tym, że
1. dowiem się jak myśli szaryobywatel, albo Irbisol, jakoś to sobie wymodeluję, zrozumiem z jakich pojęć oni składają swoje przekonania.
2. Przymierzę to moje rozumienie szaroobywatelowości i irbisolowości myślenia do tego jak rozumiem problem.
3. Pokombinuję trochę, pozastanawiam się, jak tu zamienić te brakujące mi w układance pojęcia (te, których oni nie obsługują, a ja mam je natywnie - własne w swoim rozumowaniu)
4. Spróbuję postawić hipotezę, że może taki to taki rodzaj przedstawienia sprawy najmniej zredukuje z mojego rozumienia, a jednocześnie będzie strawny, czy to dla szarego obywatela, czy Irbisola
5. No i na koniec tę hipotezę przedstawienia maksymalnie dydaktycznego, skrojonego pod niedawno zdiagnozowany stan umysłu odbiorców wizję sprawy.
Inaczej moi odbiorcy niczego nie zrozumieją o co mi w ogóle chodziło
Bo jak inaczej?... :shock:

Dlatego pytam się o jakiś WSPÓLNY NAM zestaw pojęć, paradygmatów, wartości, którym mógłbym operować zarówno ja, jak i mój odbiorca, aby w ramach tej wspólnej bazy (wektorowej...) skonstruować (wektor) wskazujący na ten byt myślowy, jakim jest dana idea.


Czyli najpierw to był megatrudny problem zastanowić się nad tymi kryteriami, a teraz że ich nie podasz, bo nie mamy szans ich zrozumieć?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31371
Przeczytał: 98 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:31, 12 Lut 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Takie ma znaczenie, że ODPOWIADAM NA TWOJE pytanie.
Ja sobie nie muszę tego tłumaczyć. Ja to wiem, jak mam to w głowie. Pytanie zadałeś Ty, potem Ty będziesz je akceptował, bądź odrzucał, więc nawet jeśli coś uznam MOIMI KRYTERIAMI, to i tak się nie dogadamy.
W moim "myślowym grajdołku" sprawa jest rozwiązana. Tu nie ma pytań.
Pytania pojawiają się tam, gdzie jest oponent, który ma SWOJE kryteria, SWOJE przekonania, SWÓJ system wartości (wszystkie owe swojości są jakoś tam odmienne od moich).
Ja tu ROBIĘ ZA TŁUMACZA - z michałowego na szaroobywatelowe, irbisolowe, czy czyjetamjeszcze, aby moi odbiorcy UJRZELI SPRAWĘ W SWOIM SYSTEMIE ODNIESIEŃ. W moim systemie odniesień tego nie zrozumieją, bo oni nie mają zielonego pojęcia, co ja tam w głowie sobie pobudowałem w toku doświadczeń mojego życia, w ramach moich indywidualnych przemyśleń.
Jedyna moja szansa na to, abym mógł zostać zrozumiany polega zatem na tym, że
1. dowiem się jak myśli szaryobywatel, albo Irbisol, jakoś to sobie wymodeluję, zrozumiem z jakich pojęć oni składają swoje przekonania.
2. Przymierzę to moje rozumienie szaroobywatelowości i irbisolowości myślenia do tego jak rozumiem problem.
3. Pokombinuję trochę, pozastanawiam się, jak tu zamienić te brakujące mi w układance pojęcia (te, których oni nie obsługują, a ja mam je natywnie - własne w swoim rozumowaniu)
4. Spróbuję postawić hipotezę, że może taki to taki rodzaj przedstawienia sprawy najmniej zredukuje z mojego rozumienia, a jednocześnie będzie strawny, czy to dla szarego obywatela, czy Irbisola
5. No i na koniec tę hipotezę przedstawienia maksymalnie dydaktycznego, skrojonego pod niedawno zdiagnozowany stan umysłu odbiorców wizję sprawy.
Inaczej moi odbiorcy niczego nie zrozumieją o co mi w ogóle chodziło
Bo jak inaczej?... :shock:

Dlatego pytam się o jakiś WSPÓLNY NAM zestaw pojęć, paradygmatów, wartości, którym mógłbym operować zarówno ja, jak i mój odbiorca, aby w ramach tej wspólnej bazy (wektorowej...) skonstruować (wektor) wskazujący na ten byt myślowy, jakim jest dana idea.


Czyli najpierw to był megatrudny problem zastanowić się nad tymi kryteriami, a teraz że ich nie podasz, bo nie mamy szans ich zrozumieć?


Zaproponowałem początek dla potencjalnych wspólnych kryteriów. Nie przypominam sobie odpowiedzi, akceptacji z Twojej strony. Ale może mi się ona ukryła. Zaraz zajrzę. Jeśliby okazała się przyjęta przez Ciebie, to przejdę do następnej.
Może w końcu dogadamy tę "wspólną przestrzeń wektorową" dla rozumienia pojęć?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31371
Przeczytał: 98 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:36, 12 Lut 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Zaproponowałem początek dla potencjalnych wspólnych kryteriów. Nie przypominam sobie odpowiedzi, akceptacji z Twojej strony. Ale może mi się ona ukryła. Zaraz zajrzę. Jeśliby okazała się przyjęta przez Ciebie, to przejdę do następnej.
Może w końcu dogadamy tę "wspólną przestrzeń wektorową" dla rozumienia pojęć?...

Teraz dojrzałem, że jest to:
szaryobywatel napisał:
Michał Dyszyński napisał:
szaryobywatel napisał:
Już? Nie spodziewałem się że to będzie dla Ciebie megatrudne, przecież nie kierujesz się chciejstwem i woluntaryzmem w dochodzeniu do prawdy. Masz konkretne kryteria i wedle nich Twoja religia jest najlepsza.


Jest to megatrudne zadanie. Wczoraj wymyśliłem do tego pierwszy punkt z mojej listy, założeń, które - jak sądzę - byłyby do przyjęcia dla każdego, niezależnie od światopoglądu. Rzucam więc:
Postulat 1: Wszystkie wnioski, jakie w życiu swoich wyprowadziłem i uznałem je, wszystkie tezy, jakie uważam za słuszne, powstały jako efekt KONFRONTACJI DOZNAŃ BIEŻĄCYCH Z WCZEŚNIEJSZYMI, ZAPISANYMI JAKOŚ W PAMIĘCI, DOSTOSOWANYMI DO TEGO, JAK NASZ SYSTEM PAMIĘCIOWY JEST W STANIE REJESTROWAĆ WSPOMNIENIA.
Dalej, jak rozumiem, powstają kolejne poziomy - coraz wyżej coraz dalej, wniosków z konfrontacji doznań bieżących z tym co zapamiętywane (w coraz to bardziej powiększającej się bazie wspomnień).


Ten postulat póki co nic nie mówi. Rozumiem że jednak przyjęcie przez Ciebie Twojej religii, to efekt Twojego chciejstwa?

Michał Dyszyński napisał:

Czy byłbyś skłonny uznać taki postulat?
PS.
Do uznania religii tej, czy innej droga jest jest jeszcze daleka. Na razie należałoby ustalić podstawowy język, jakąś bazę myślową, co do której mielibyśmy konsensus.


A jakie to ma znaczenie czy byłbym go skłonny uznać, czy nie? Miałeś podać swoje kryteria i założenia, i pokazać jak z nich wynika że Twoja religia jest najlepsza, bo podobno kierujesz się obiektywizmem w dochodzeniu do prawdy.


Ja buduję swoje rozumowanie w oparciu o ów postulat (a także parę innych postulatów). Jeśli nie wiem, jaki jest Twój do tego postulatu stosunek, to nie wiem, czym mogę argumentować, aby się nie okazało, że Ty zupełnie inaczej rozumujesz.
Ja dla siebie wiem, co myślę. Staram się dowiedzieć, jakie jest Twoje rozumowanie, bo CHCĘ SIĘ DO TWOJEGO ROZUMOWANIA DOSTOSOWAĆ. Zamierzam swoje argumenty przedstawić TWOIM JĘZYKIEM (jak próbuję zrobić to moim językiem, to nie widać porozumienia).


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 17:37, 12 Lut 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5619
Przeczytał: 70 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:48, 12 Lut 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
szaryobywatel napisał:

Czyli najpierw to był megatrudny problem zastanowić się nad tymi kryteriami, a teraz że ich nie podasz, bo nie mamy szans ich zrozumieć?


Zaproponowałem początek dla potencjalnych wspólnych kryteriów. Nie przypominam sobie odpowiedzi, akceptacji z Twojej strony. Ale może mi się ona ukryła. Zaraz zajrzę. Jeśliby okazała się przyjęta przez Ciebie, to przejdę do następnej.
Może w końcu dogadamy tę "wspólną przestrzeń wektorową" dla rozumienia pojęć?...


Nie kompromituj się, masz te kryteria czy ściemniałeś? Oczywiście że ściemniałeś, bo gdybyś je miał, to byś je podał, a gdyby były niezrozumiałe dla nikogo poza Tobą, to nie byłyby kryteriami do rozumowania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31371
Przeczytał: 98 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:09, 12 Lut 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Michał Dyszyński napisał:
szaryobywatel napisał:

Czyli najpierw to był megatrudny problem zastanowić się nad tymi kryteriami, a teraz że ich nie podasz, bo nie mamy szans ich zrozumieć?


Zaproponowałem początek dla potencjalnych wspólnych kryteriów. Nie przypominam sobie odpowiedzi, akceptacji z Twojej strony. Ale może mi się ona ukryła. Zaraz zajrzę. Jeśliby okazała się przyjęta przez Ciebie, to przejdę do następnej.
Może w końcu dogadamy tę "wspólną przestrzeń wektorową" dla rozumienia pojęć?...


Nie kompromituj się, masz te kryteria czy ściemniałeś? Oczywiście że ściemniałeś, bo gdybyś je miał, to byś je podał, a gdyby były niezrozumiałe dla nikogo poza Tobą, to nie byłyby kryteriami do rozumowania.

Myślisz, jak napiszesz "nie kompromituj się" to co?...
- że mnie przestraszysz swoją napastlwością?
- a może, że wszyscy pomyślą, że jesteś bardziej kompetentny?
- a może, że ktoś uzna Twoje racje, bo rzekomo to tylko ci, co są napastliwi wobec innych te racje mają?
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie o to, czy mamy o czym mówić w kwestii podstawowej, związanej z moim postulatem. Akurat jest on ważny, bo zarówno Ty, jak i Irbisol w tym zakresie prezentujecie schizofreniczne podejścia.
Ale tego nie zauważacie, bo przecież potraficie być napastliwi...
Myli Wam się zwycięstwo w napieraniu emocjonalnym na oponenta z przedstawieniem argumentów merytorycznych. Niezdiagnozowane wewnętrznie ewolucyjne instynkty, które żądają od Was sukcesu ha polu walki rywalizacyjnej podpowiadają Wam, że pokonany personalnie przeciwnik jest większym sukcesem, niż "jakieś tam argumentacje natury wynikania rozumowego". Bo jeszcze na poziomie zwierzątek jesteście. Bo rządzą Wami instynkty, a nie rozum obiektywny.
Dlatego tak łatwo Wam się zmigrować w dyskusji w napastliwość.
Przyznaję Wam tu nawet sukces. W pisaniu "nie kompromituj się" wymiatasz. :brawo:
O sprawach z Tobą nie ma co dyskutować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5619
Przeczytał: 70 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:17, 12 Lut 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Myślisz, jak napiszesz "nie kompromituj się" to co?...
- że mnie przestraszysz swoją napastlwością?
- a może, że wszyscy pomyślą, że jesteś bardziej kompetentny?
- a może, że ktoś uzna Twoje racje, bo rzekomo to tylko ci, co są napastliwi wobec innych te racje mają?
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie o to, czy mamy o czym mówić w kwestii podstawowej, związanej z moim postulatem. Akurat jest on ważny, bo zarówno Ty, jak i Irbisol w tym zakresie prezentujecie schizofreniczne podejścia.
Ale tego nie zauważacie, bo przecież potraficie być napastliwi...
Myli Wam się zwycięstwo w napieraniu emocjonalnym na oponenta z przedstawieniem argumentów merytorycznych. Niezdiagnozowane wewnętrznie ewolucyjne instynkty, które żądają od Was sukcesu ha polu walki rywalizacyjnej podpowiadają Wam, że pokonany personalnie przeciwnik jest większym sukcesem, niż "jakieś tam argumentacje natury wynikania rozumowego". Bo jeszcze na poziomie zwierzątek jesteście. Bo rządzą Wami instynkty, a nie rozum obiektywny.
Dlatego tak łatwo Wam się zmigrować w dyskusji w napastliwość.
Przyznaję Wam tu nawet sukces. W pisaniu "nie kompromituj się" wymiatasz. :brawo:
O sprawach z Tobą nie ma co dyskutować.


Dzięki za trochę śmiechu, w tej kwestii zawsze można na Ciebie liczyć. Czyli chcesz mi powiedzieć, że potrzebujesz mojej zgody na Twój postulat, żebyś mógł wypisać swoje kryteria i założenia, i poprowadzić z nich rozumowanie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14185
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Sob 18:21, 12 Lut 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Czyli chcesz mi powiedzieć, że potrzebujesz mojej zgody na Twój postulat, żebyś mógł wypisać swoje kryteria i założenia, i poprowadzić z nich rozumowanie?

Tak - on potrzebuje ciebie żeby wyrazić, co ma na myśli, a tak naprawdę chodzi o to, żebyś nie spełnił pewnych kryteriów, by mógł napisać że niestety nie może odpowiedzieć na twoje pytanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31371
Przeczytał: 98 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:26, 12 Lut 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Myślisz, jak napiszesz "nie kompromituj się" to co?...
- że mnie przestraszysz swoją napastlwością?
- a może, że wszyscy pomyślą, że jesteś bardziej kompetentny?
- a może, że ktoś uzna Twoje racje, bo rzekomo to tylko ci, co są napastliwi wobec innych te racje mają?
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie o to, czy mamy o czym mówić w kwestii podstawowej, związanej z moim postulatem. Akurat jest on ważny, bo zarówno Ty, jak i Irbisol w tym zakresie prezentujecie schizofreniczne podejścia.
Ale tego nie zauważacie, bo przecież potraficie być napastliwi...
Myli Wam się zwycięstwo w napieraniu emocjonalnym na oponenta z przedstawieniem argumentów merytorycznych. Niezdiagnozowane wewnętrznie ewolucyjne instynkty, które żądają od Was sukcesu ha polu walki rywalizacyjnej podpowiadają Wam, że pokonany personalnie przeciwnik jest większym sukcesem, niż "jakieś tam argumentacje natury wynikania rozumowego". Bo jeszcze na poziomie zwierzątek jesteście. Bo rządzą Wami instynkty, a nie rozum obiektywny.
Dlatego tak łatwo Wam się zmigrować w dyskusji w napastliwość.
Przyznaję Wam tu nawet sukces. W pisaniu "nie kompromituj się" wymiatasz. :brawo:
O sprawach z Tobą nie ma co dyskutować.


Dzięki za trochę śmiechu, w tej kwestii zawsze można na Ciebie liczyć. Czyli chcesz mi powiedzieć, że potrzebujesz mojej zgody na Twój postulat, żebyś mógł wypisać swoje kryteria i założenia, i poprowadzić z nich rozumowanie?

Przecież Ty niesiesz tę dyskusję w stronę rozważania aspektu "kompromitowania się". Z osobą nie zainteresowaną zagadnieniami merytorycznymi, tylko ww., kwestią jak mam dyskutować?... :shock:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 18:26, 12 Lut 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5619
Przeczytał: 70 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:33, 12 Lut 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Przecież Ty niesiesz tę dyskusję w stronę rozważania aspektu "kompromitowania się". Z osobą nie zainteresowaną zagadnieniami merytorycznymi, tylko ww., kwestią jak mam dyskutować?... :shock:


Ja w odróżnieniu od Ciebie niczego innego nie chcę i nie wymagam, jak merytorycznej dyskusji. Kolejny raz (setny, tysięczny, milionowy?) nie podołałeś, i okazało się że ściemniasz. Pewnie mi nie uwierzysz, ale kompromitujesz się, cały czas.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5619
Przeczytał: 70 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:40, 12 Lut 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
szaryobywatel napisał:
Czyli chcesz mi powiedzieć, że potrzebujesz mojej zgody na Twój postulat, żebyś mógł wypisać swoje kryteria i założenia, i poprowadzić z nich rozumowanie?

Tak - on potrzebuje ciebie żeby wyrazić, co ma na myśli, a tak naprawdę chodzi o to, żebyś nie spełnił pewnych kryteriów, by mógł napisać że niestety nie może odpowiedzieć na twoje pytanie.


Ja to wiem, ale jednego mu nie można odmówić - dostarcza śmiechu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31371
Przeczytał: 98 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:09, 12 Lut 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Przecież Ty niesiesz tę dyskusję w stronę rozważania aspektu "kompromitowania się". Z osobą nie zainteresowaną zagadnieniami merytorycznymi, tylko ww., kwestią jak mam dyskutować?... :shock:


Ja w odróżnieniu od Ciebie niczego innego nie chcę i nie wymagam, jak merytorycznej dyskusji. Kolejny raz (setny, tysięczny, milionowy?) nie podołałeś, i okazało się że ściemniasz. Pewnie mi nie uwierzysz, ale kompromitujesz się, cały czas.

No więc główny powód Twojego pisania - to "kompromitowanie się" MIchała - już został poruszony, a nawet dodatkowo stwierdzony przez Ciebie. Cieszę się, że ustaliliśmy w ten sposób, że to, o co od początku Ci chodziło, co spełniło Twoją motywację do pisania w dziale Filozofia.
Możemy zostawić teraz już w spokoju te głupoty, jakimi jest filozofowanie, a którymi nie byłeś zainteresowany od początku.
Powinienem na koniec pogratulować Ci sukcesu w tej dyskusji. :brawo:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5619
Przeczytał: 70 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:40, 12 Lut 2022    Temat postu:

Pewnie się cieszysz że udało Ci się uciec od tematu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31371
Przeczytał: 98 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 2:21, 13 Lut 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Pewnie się cieszysz że udało Ci się uciec od tematu.

Od początku filozoficznej dyskusji z Tobą nie dawałem większych szans. Za to stawiałem na to, że szybko skierujesz się z uwagami na - kompletnie nierozstrzygalne, oparte o skrajnie życzeniowy typ argumentacji - domniemania moich intencji. Inny przebieg naszych dyskusji to rzadkość, więc trudno jest tu nie trafić.
Jako ateista, który zarzuca nieraz teistom zajmowanie się rzeczami mało obiektywizowalnymi, czy dającymi się potwierdzać doświadczeniem, sam masz wyjątkowo silne parcie na ciągłe tworzenie komentarzy o tych uczuciach i intencjach swoich oponentów. Te dociekania pewnie są właśnie tym, co najbardziej zaspokaja Twoją potrzebę zajmowania się tym, co pewne i dające się potwierdzić bez fantazjowania.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 13:24, 21 Mar 2022, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31371
Przeczytał: 98 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:38, 21 Mar 2022    Temat postu:

W pewnym sensie symetryzm - jako ideę - można by wręcz utożsamić, albo przynajmniej bardzo silnie związać z IDEĄ PRAWDY OGÓLNEJ.

Słowo prawda ma wiele znaczeń. Jest znaczenie relatywnie proste - faktograficzne, w ramach którego "prawdami" nazywamy to, co się niewątpliwie zdarzyło, czyli np. że spadło jabłko, czy przeleciał wróbel. Ale jest i znacząco odmienne od tej faktograficznego potraktowanie idei prawdy - skierowane w stronę poszukiwania SFORMUŁOWAŃ OKREŚLAJĄCYCH NIEPODWAŻALNE REGUŁY, w stronę zdolności umysłu orientowania się w świecie, a dalej konstruowania wyobrażeń, które pozwalają na sensowne, celowe wybory.

Prawdy ogólne powstają jako efekt symetryzowania różnych oglądów rzeczywistości.
Prawdą ogólną jest to, co się sprawdza niezależnie od tego, czy weźmiemy rzecz
- z lewa, czy z prawa, z góry czy z dołu
- z dobrą, czy złą intencją
- egoistycznie, czy altruistycznie
...
Prawda ogólna jest symetryczna w tym sensie, że tak samo poprawnie sprawdza się, gdy stosuje ją wróg, czy przyjaciel, czy wyniknie z niej dla nas dobro, czy zło.
Prawdy ogólne konstruujemy zastanawiając się, czy dana hipoteza - sformułowanie ujmujące to, jak coś funkcjonuje w rzeczywistości - zachowa swoją aktualność, gdy odwrócimy bieguny, gdy np. zwrócimy kierunek natarcia przeciw nam, a nie przeciw naszemu wrogowi.
Prawo grawitacji jest symetryczne, niezależne od tego, czy dotyczy działań wroga, czy przyjaciela, czy powoduje skutki dobre, czy złe. To prawo działa tak w ogóle "nie pytając o strony".
Fizycy co jakiś czas sprawdzają właściwie wszystkie prawa fizyki, jakie sformułowano. Także prawo grawitacji jest testowane w różnych szczególnych warunkach - np. można sprawdzać, czy na pewno będzie tak samo funkcjonowało dla bardzo lekkich cząstek elementarnych, jak dla obiektów typu wielkie ciała niebieskie, albo czy cząstki poruszając się szybko tak samo "odczuwają grawitację", jak te nieruchome, czy wolno poruszające się. Bo jeśli ma to być ogólne prawo, to ma działać zawsze i w taki sam sposób.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31371
Przeczytał: 98 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:37, 23 Maj 2022    Temat postu:

Zasada symetryzmu w moim rozumieniu jest właściwie tożsamą z ideą stosowania podejścia na zasadzie ŚLEPEJ PRÓBY.

Chodzi o to, aby odpinać samą "logikę" od ocen i sympatii personalnych, stronnictw. Jeśli dla kogoś dużo ważniejsze od tego CO zostało powiedziane, jest to KTO to powiedział, to taki ktoś NIE OCENIA TREŚCI, tylko agituje, prowadzi swój wewnętrzny marketing.
Symetryzm ma na celu wyłanianie TREŚCI SAMEJ W SOBIE, odpiętej od jej autorstwa - stosującej się symetrycznie, czyli uniwersalnie, czyli w takim samym stopniu do tego co moje, jak i do tego co obce, nawet przeciwne mi.

Idea ślepej próby jest według bardzo ważna epistemicznie. W zasadzie w bardzo wielu przypadkach o prawdzie (w znaczeniu ogólnym, a nie prawdzie prywatnych odczuć) można mówić jedynie wtedy, gdy potwierdza ją test ślepej próby. Test obciążony, test stronniczy właściwie nie jest testem.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 14:38, 23 Maj 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
Strona 5 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin