Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

wiara
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13965
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Pon 10:22, 30 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
2. W ten sposób każdą bzdurę można uznać za prawdę, a odrzucić to, co rzeczywiście jest prawdziwe - teza Raino

Ale z samej istoty wiary religijnej to wynika. Co zresztą widać teraz - 10000 religii i co najwyżej jedna prawdziwa. Bzdurność aż huczy.

Acha - uznałeś coś arbitralnie za "bzdurę".

Nie - napisałem co innego. Doczytaj, bo pierdzielisz teraz głupoty.

Zacząłeś od arbitralnego określenia czegoś "bzdurą".

Nadal nie doczytałeś. Pomogę ci, bo chyba sobie nie poradzisz: co KONKRETNIE nazwałem bzdurą?

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
4. Wiara ogłupia - teza Raino.

Skoro miliardy ludzi wierzy w bzdury (nawet jeżeli któraś z religii ma rację), to tak - wiara ogłupia.

Wszędzie tam, gdzie jest wiele opcji, a brak jednoznacznych kryteriów wskazujących, którą należałoby wybrać, będzie problem wyboru tej właściwej.

W przypadku wiary religijnej zapomniałeś jeszcze o przekonaniu, że to ta konkretna jest słuszna. Tym różni się to od prostego przypadku "wielu opcji".

To zupełnie nie zmienia tej istoty sprawy, że w przypadku wielu opcji nie wiadomo, która z nich jest prawdziwa - tak samo tego nie sposób jest określić w przypadku z wiarą, jak i w innych przypadkach gdy są nierozstrzygnięte opcje. Czyli wskazujesz nieróżnicujący aspekt sprawy, choć odmalowujesz go, jakby cokolwiek w kwestii możliwości ustalenia która opcja jest poprawna, różnicował.

Wskazałem ci różnicujący aspekt sprawy, który ignorujesz i który wg ciebie "nie zmienia tej istoty sprawy". Otóż właśnie ten aspekt zmienia istotę sprawy.

Śmiesznie to wygląda, gdy wskazuję coś, ty twierdzisz że znaczenie ma co innego, po czym stwierdzasz że to co innego przecież nie ma znaczenia.
Czyli zmieniasz w ogóle moją wypowiedź życząc sobie niejako by była inna i z tą inną dyskutujesz wskazując "przecież to nie różnicuje".
Ciekawi mnie tylko, czy robisz to z premedytacją, czy już twoja psychika tak wypiera to, co czytasz że nawet tego nie kontrolujesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:46, 30 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
2. W ten sposób każdą bzdurę można uznać za prawdę, a odrzucić to, co rzeczywiście jest prawdziwe - teza Raino

Ale z samej istoty wiary religijnej to wynika. Co zresztą widać teraz - 10000 religii i co najwyżej jedna prawdziwa. Bzdurność aż huczy.

Acha - uznałeś coś arbitralnie za "bzdurę".

Nie - napisałem co innego. Doczytaj, bo pierdzielisz teraz głupoty.

Zacząłeś od arbitralnego określenia czegoś "bzdurą".

Nadal nie doczytałeś. Pomogę ci, bo chyba sobie nie poradzisz: co KONKRETNIE nazwałem bzdurą?

Ty sam wiesz, co bzdurą nazwać chciałeś. Z mojej perspektywy wygląda to tak że:
- wziąłeś z kapelusza wyciągniętą liczbę 10000 religii
- uznałeś, że co najwyżej jedna jest prawdziwa (podczas gdy religie mogą się różnić obrzędami, mało istotnymi szczegółami, ale być zgodne z do co istoty sprawy, czy generalnie wiele z nich jest ze sobą zgodnych, a niektóre częściowo zgodne)
wszystko to razem nazwałeś "bzdurą" właściwie na nie wiadomo jakiej zasadzie. Podobnie bowiem bzdurami byłyby różne rozmiary gwoździ leżące na półkach w sklepie budowlanym - są różne rozmiarami, wagą, a kupujący potrzebuje gwoździa tylko jednego rozmiaru, więc widząc ten wybór miałoby to na Twojej zasadzie wszystko być "bzdurą".

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
4. Wiara ogłupia - teza Raino.

Skoro miliardy ludzi wierzy w bzdury (nawet jeżeli któraś z religii ma rację), to tak - wiara ogłupia.

Wszędzie tam, gdzie jest wiele opcji, a brak jednoznacznych kryteriów wskazujących, którą należałoby wybrać, będzie problem wyboru tej właściwej.

W przypadku wiary religijnej zapomniałeś jeszcze o przekonaniu, że to ta konkretna jest słuszna. Tym różni się to od prostego przypadku "wielu opcji".

To zupełnie nie zmienia tej istoty sprawy, że w przypadku wielu opcji nie wiadomo, która z nich jest prawdziwa - tak samo tego nie sposób jest określić w przypadku z wiarą, jak i w innych przypadkach gdy są nierozstrzygnięte opcje. Czyli wskazujesz nieróżnicujący aspekt sprawy, choć odmalowujesz go, jakby cokolwiek w kwestii możliwości ustalenia która opcja jest poprawna, różnicował.

Wskazałem ci różnicujący aspekt sprawy, który ignorujesz i który wg ciebie "nie zmienia tej istoty sprawy". Otóż właśnie ten aspekt zmienia istotę sprawy.

Śmiesznie to wygląda, gdy wskazuję coś, ty twierdzisz że znaczenie ma co innego, po czym stwierdzasz że to co innego przecież nie ma znaczenia.
Czyli zmieniasz w ogóle moją wypowiedź życząc sobie niejako by była inna i z tą inną dyskutujesz wskazując "przecież to nie różnicuje".
Ciekawi mnie tylko, czy robisz to z premedytacją, czy już twoja psychika tak wypiera to, co czytasz że nawet tego nie kontrolujesz.

Widzę sprawę prosto: gdy jest wiele opcji do wyboru, a brak jest jednoznacznego wskazania na jedną z nich za pomocą jakiegoś twardego kryterium, do będzie dylemat, wybór. Ten dylemat WYNIKA Z BRAKU TWARDEGO KRYTERIUM, a nie z tego czy ktoś wierzy, czy też nie wierzy w którąś z opcji. Zatem wiara nie różnicuje tutaj sytuacji, w której ktoś ma dylemat taki, a nie inny, bo bez tej wiary, niepewność, dylemat i tak by były. Czepiasz się wiary, jakby to ona była powodem braku twardego kryterium, ale ona nie jest tego braku powodem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13965
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Pon 12:52, 30 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
2. W ten sposób każdą bzdurę można uznać za prawdę, a odrzucić to, co rzeczywiście jest prawdziwe - teza Raino

Ale z samej istoty wiary religijnej to wynika. Co zresztą widać teraz - 10000 religii i co najwyżej jedna prawdziwa. Bzdurność aż huczy.

Acha - uznałeś coś arbitralnie za "bzdurę".

Nie - napisałem co innego. Doczytaj, bo pierdzielisz teraz głupoty.

Zacząłeś od arbitralnego określenia czegoś "bzdurą".

Nadal nie doczytałeś. Pomogę ci, bo chyba sobie nie poradzisz: co KONKRETNIE nazwałem bzdurą?

Ty sam wiesz, co bzdurą nazwać chciałeś.

Ty też powinieneś wiedzieć, skoro twierdzisz, że COŚ uznałem za bzdurę.

Cytat:
Z mojej perspektywy wygląda to tak że:
- wziąłeś z kapelusza wyciągniętą liczbę 10000 religii
- uznałeś, że co najwyżej jedna jest prawdziwa (podczas gdy religie mogą się różnić obrzędami, mało istotnymi szczegółami, ale być zgodne z do co istoty sprawy, czy generalnie wiele z nich jest ze sobą zgodnych, a niektóre częściowo zgodne)
wszystko to razem nazwałeś "bzdurą" właściwie na nie wiadomo jakiej zasadzie.

Nie - nie wszystko razem.
Kombinuj dalej - taki mądry jesteś, tak wszystko masz przemyślane, to raz w życiu spróbuj zrozumieć, co się do ciebie pisze.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
4. Wiara ogłupia - teza Raino.

Skoro miliardy ludzi wierzy w bzdury (nawet jeżeli któraś z religii ma rację), to tak - wiara ogłupia.

Wszędzie tam, gdzie jest wiele opcji, a brak jednoznacznych kryteriów wskazujących, którą należałoby wybrać, będzie problem wyboru tej właściwej.

W przypadku wiary religijnej zapomniałeś jeszcze o przekonaniu, że to ta konkretna jest słuszna. Tym różni się to od prostego przypadku "wielu opcji".

To zupełnie nie zmienia tej istoty sprawy, że w przypadku wielu opcji nie wiadomo, która z nich jest prawdziwa - tak samo tego nie sposób jest określić w przypadku z wiarą, jak i w innych przypadkach gdy są nierozstrzygnięte opcje. Czyli wskazujesz nieróżnicujący aspekt sprawy, choć odmalowujesz go, jakby cokolwiek w kwestii możliwości ustalenia która opcja jest poprawna, różnicował.

Wskazałem ci różnicujący aspekt sprawy, który ignorujesz i który wg ciebie "nie zmienia tej istoty sprawy". Otóż właśnie ten aspekt zmienia istotę sprawy.

Śmiesznie to wygląda, gdy wskazuję coś, ty twierdzisz że znaczenie ma co innego, po czym stwierdzasz że to co innego przecież nie ma znaczenia.
Czyli zmieniasz w ogóle moją wypowiedź życząc sobie niejako by była inna i z tą inną dyskutujesz wskazując "przecież to nie różnicuje".
Ciekawi mnie tylko, czy robisz to z premedytacją, czy już twoja psychika tak wypiera to, co czytasz że nawet tego nie kontrolujesz.

Widzę sprawę prosto: gdy jest wiele opcji do wyboru, a brak jest jednoznacznego wskazania na jedną z nich za pomocą jakiegoś twardego kryterium, do będzie dylemat, wybór. Ten dylemat WYNIKA Z BRAKU TWARDEGO KRYTERIUM, a nie z tego czy ktoś wierzy, czy też nie wierzy w którąś z opcji.

I znowu to ty sobie wybierasz, jakie ja mam mieć argumenty.
Ogłupienie wiary nie wynika z wielości opcji, lecz z uważania jednej opcji za jedynie słuszną.
Z tym dyskutuj, a nie ze swoimi urojeniami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:01, 30 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
2. W ten sposób każdą bzdurę można uznać za prawdę, a odrzucić to, co rzeczywiście jest prawdziwe - teza Raino

Ale z samej istoty wiary religijnej to wynika. Co zresztą widać teraz - 10000 religii i co najwyżej jedna prawdziwa. Bzdurność aż huczy.

Acha - uznałeś coś arbitralnie za "bzdurę".

Nie - napisałem co innego. Doczytaj, bo pierdzielisz teraz głupoty.

Zacząłeś od arbitralnego określenia czegoś "bzdurą".

Nadal nie doczytałeś. Pomogę ci, bo chyba sobie nie poradzisz: co KONKRETNIE nazwałem bzdurą?

Ty sam wiesz, co bzdurą nazwać chciałeś.

Ty też powinieneś wiedzieć, skoro twierdzisz, że COŚ uznałem za bzdurę.

Cytat:
Z mojej perspektywy wygląda to tak że:
- wziąłeś z kapelusza wyciągniętą liczbę 10000 religii
- uznałeś, że co najwyżej jedna jest prawdziwa (podczas gdy religie mogą się różnić obrzędami, mało istotnymi szczegółami, ale być zgodne z do co istoty sprawy, czy generalnie wiele z nich jest ze sobą zgodnych, a niektóre częściowo zgodne)
wszystko to razem nazwałeś "bzdurą" właściwie na nie wiadomo jakiej zasadzie.

Nie - nie wszystko razem.
Kombinuj dalej - taki mądry jesteś, tak wszystko masz przemyślane, to raz w życiu spróbuj zrozumieć, co się do ciebie pisze.

Nie, mój drogi. To Ty, jak coś piszesz, masz za zadanie jednoznacznie i klarownie formułować swoje myśli, a nie ja mam kombinować, co też może Ci się tam myślało tak, a nie inaczej.

Irbisol napisał:
I znowu to ty sobie wybierasz, jakie ja mam mieć argumenty.
Ogłupienie wiary nie wynika z wielości opcji, lecz z uważania jednej opcji za jedynie słuszną.
Z tym dyskutuj, a nie ze swoimi urojeniami.

Ty przedstawiasz swoje rozumienie sprawy, ja swoje. Dyskutuję przedstawiając niespójności w Twoim rozumowaniu, tak jak zostało przedstawione. Nie jest moim zadaniem poprawianie Twojego rozumowania, bo to byłoby kreowaniem tego, co rzekomo myślisz, a nie bezpośrednim odczytem, jak myśli formułujesz.
Przedstawiasz zaś swoje stanowisko tak, że akcentujesz ilość opcji, jakby z tego miała wynikać jakaś błędność, bzdurność. Dla mnie fakt ilości opcji jest niezależny od tego, czy któraś kolejna z nich jest poprawna, bo do każdej - nawet z góry wiadomo że poprawnej opcji - kreatywny interpretator może dorzucać w obfitości alternatywy. Jeśli owa opcja od początku słuszną była, to słuszną pozostanie, niezależnie od tego w kontekście ilu dodatkowych (bzdurnych, czy nie bzdurnych) opcji zostanie zaprezentowana.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13965
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Pon 14:27, 30 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Nie - nie wszystko razem.
Kombinuj dalej - taki mądry jesteś, tak wszystko masz przemyślane, to raz w życiu spróbuj zrozumieć, co się do ciebie pisze.

Nie, mój drogi. To Ty, jak coś piszesz, masz za zadanie jednoznacznie i klarownie formułować swoje myśli, a nie ja mam kombinować, co też może Ci się tam myślało tak, a nie inaczej.

Wystarczy, że będziesz kombinował żeby na podstawie tego, co napisałem nie wymyślać swoich bredni na temat tego, co napisałem.
Gdzie tam masz że "wszystko razem jest bzdurą"?

Cytat:
Irbisol napisał:
I znowu to ty sobie wybierasz, jakie ja mam mieć argumenty.
Ogłupienie wiary nie wynika z wielości opcji, lecz z uważania jednej opcji za jedynie słuszną.
Z tym dyskutuj, a nie ze swoimi urojeniami.

Ty przedstawiasz swoje rozumienie sprawy, ja swoje.

To nie jest kwestia rozumienia, tylko argumentu dlaczego wiara ogłupia. Ten argument zignorowałeś, wziąłeś sobie inny i na podstawie tego innego ci wyszło, że nie ogłupia.

Cytat:
Przedstawiasz zaś swoje stanowisko tak, że akcentujesz ilość opcji, jakby z tego miała wynikać jakaś błędność, bzdurność.

NIE TYLKO ilość opcji - wręcz to nie ta ilość opcji jest tu kluczowa.
Ale wiadomo, że musisz coś wypierać, bo co inaczej byś zrobił? Pewnie dyskutował na temat, a na to pozwolić sobie nie możesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:12, 30 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Nie - nie wszystko razem.
Kombinuj dalej - taki mądry jesteś, tak wszystko masz przemyślane, to raz w życiu spróbuj zrozumieć, co się do ciebie pisze.

Nie, mój drogi. To Ty, jak coś piszesz, masz za zadanie jednoznacznie i klarownie formułować swoje myśli, a nie ja mam kombinować, co też może Ci się tam myślało tak, a nie inaczej.

Wystarczy, że będziesz kombinował żeby na podstawie tego, co napisałem nie wymyślać swoich bredni na temat tego, co napisałem.
Gdzie tam masz że "wszystko razem jest bzdurą"?

Tak zrozumiałem. Ty piszesz patrząc po swojemu,. ja odczytuję to swoim obrazowaniem, ściągając do tego, jak bym ja rozumiał tekst tak sformułowany. Nie siedzę w Twojej głowie, nie mam możliwości bezpośredniego porównania tekstu z Twoją intencją. Jeśli widzisz, że źle Twoje intencje odczytałem, to widzę tu dwie główne możliwości:
1. wyraziłeś się niezrozumiale dla mnie.
2. może w ogóle popełniasz jakiś błąd, którego dostrzeżenie wypierasz.

[quote="Irbisol"]
Irbisol napisał:
Cytat:
Przedstawiasz zaś swoje stanowisko tak, że akcentujesz ilość opcji, jakby z tego miała wynikać jakaś błędność, bzdurność.

NIE TYLKO ilość opcji - wręcz to nie ta ilość opcji jest tu kluczowa.
Ale wiadomo, że musisz coś wypierać, bo co inaczej byś zrobił? Pewnie dyskutował na temat, a na to pozwolić sobie nie możesz.

Tak to przedstawiasz od dłuższego czasu. Nie wiem, co tam w głowie masz, bo widzę tylko to, co napisałeś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13965
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Pon 15:55, 30 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Nie - nie wszystko razem.
Kombinuj dalej - taki mądry jesteś, tak wszystko masz przemyślane, to raz w życiu spróbuj zrozumieć, co się do ciebie pisze.

Nie, mój drogi. To Ty, jak coś piszesz, masz za zadanie jednoznacznie i klarownie formułować swoje myśli, a nie ja mam kombinować, co też może Ci się tam myślało tak, a nie inaczej.

Wystarczy, że będziesz kombinował żeby na podstawie tego, co napisałem nie wymyślać swoich bredni na temat tego, co napisałem.
Gdzie tam masz że "wszystko razem jest bzdurą"?

Tak zrozumiałem.

Na podstawie którego zapisu zrozumiałeś że "wszystko razem jest bzdurą"?
Twoje wymigiwanie się "tak zrozumiałem" nie ma sensu, bo w szczególnym przypadku cokolwiek możesz sobie rozumieć w sposób, który nie wynika z tego, co przeczytałeś.
Zresztą - właśnie to robisz cały czas. Dlatego teraz się skup i sam postaraj się sobie odpowiedzieć na pytanie, skąd ci się biorą bzdury nt. tego, co ktoś pisze.

Cytat:
[quote="Irbisol"]
Irbisol napisał:
Cytat:
Przedstawiasz zaś swoje stanowisko tak, że akcentujesz ilość opcji, jakby z tego miała wynikać jakaś błędność, bzdurność.

NIE TYLKO ilość opcji - wręcz to nie ta ilość opcji jest tu kluczowa.
Ale wiadomo, że musisz coś wypierać, bo co inaczej byś zrobił? Pewnie dyskutował na temat, a na to pozwolić sobie nie możesz.

Tak to przedstawiasz od dłuższego czasu.

Od kilku postów przedstawiam WPROST, że to ogłupianie wynika KONKRETNIE z uznania jednej z religii za prawdę.

W przypadku wiary religijnej zapomniałeś jeszcze o przekonaniu, że to ta konkretna jest słuszna. Tym różni się to od prostego przypadku "wielu opcji".
Wskazałem ci różnicujący aspekt sprawy, który ignorujesz i który wg ciebie "nie zmienia tej istoty sprawy".
Ogłupienie wiary nie wynika z wielości opcji, lecz z uważania jednej opcji za jedynie słuszną.
NIE TYLKO ilość opcji - wręcz to nie ta ilość opcji jest tu kluczowa.


Więc co tu przedstawiam wg ciebie "od dłuższego czasu"? Że tylko liczba opcji się liczy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:33, 30 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara

Irbisol napisał:
W przypadku wiary religijnej zapomniałeś jeszcze o przekonaniu, że to ta konkretna jest słuszna. Tym różni się to od prostego przypadku "wielu opcji".
Wskazałem ci różnicujący aspekt sprawy, który ignorujesz i który wg ciebie "nie zmienia tej istoty sprawy".
Ogłupienie wiary nie wynika z wielości opcji, lecz z uważania jednej opcji za jedynie słuszną.
NIE TYLKO ilość opcji - wręcz to nie ta ilość opcji jest tu kluczowa.


Więc co tu przedstawiam wg ciebie "od dłuższego czasu"? Że tylko liczba opcji się liczy?

Tę tezę o 10000 religii (nie wiem skąd ta liczba, przy której się upierasz, ale to inna sprawa...) ciągniesz już od lat. Powtarzasz to, co sugeruje, że ma dla Ciebie znaczenie. I ja to zaakceptowałem, że w Twoim rozumowaniu (jakkolwiek by ono w całości absurdalne nie było), mam uznać tę liczbę (rzekomą) religii za słuszną. Powiedziałem sobie: ok, przyjmijmy roboczo, że tak dużo religii, jakby tak było, coś wnosi do sprawy...
Ja od razu zastrzegam, że nie wiem co wnosi do sprawy. Liczba kombinacji w totolotku jest ogromna, ale nie wnosi wiele do rzeczy, że jak jakaś kombinacja wylosowana została, to ona jest i nie robi się bardziej nieprawdziwa przez to, czy wylosowana została z małej, czy dużej puli. Ale - powtórzę - nie wiem, co Ty sobie tam myślisz, jak układasz sobie te zależności, więc - działając, przyznaję, w dużym stopniu po omacku - próbuję zakodować sobie, iż w tym rozumowaniu Irbisola 10000 religii gra jakąś tam rolę. Teraz mówisz, że to nie tyle ta liczba jest ważna, ale "uważanie jednej opcji za jedynie słuszną". Ja dalej nie rozumiem, jak to sobie w tej głowie układasz. Jak ktoś wie, że wypadła w totolotku jakaś kombinacja, to tę kombinację uważa za słuszną. I to chyba jest ok. Nie jest niczym niewłaściwym uważanie czegoś za słuszne, mimo że ma wiele alternatyw. Nie rozumiem dlaczego "uważanie czegoś za słuszne" miałoby mieć negatywny wydźwięk.
Ludzie uważają za słuszne bardzo wiele rzeczy - opcje polityczne, decyzje gospodarcze, wybory partnera życiowego, nierozstrzygnięte hipotezy naukowe. Jedni przy tym uważaniu za słuszne upierają się bardziej (bardziej w coś wierzą), inni mniej, ale to jest naturalna praca umysłu, że coś się uważa za słuszne, a czegoś innego już za słuszne się nie uważa. Czepiasz się o coś w sposób absurdalny.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 16:36, 30 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raino




Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:34, 30 Lis 2020    Temat postu:

Cytat:
Sram na twoje "definicje"

Jedyne, co potrafisz, to obsrać się. Jest to wynik destrukcyjnego oddziaływania wiary religijnej na Twój umysł.
"Jeśli dwoje ludzi wierzy w coś przeciwnego, to oboje nie mogą mieć racji. Który z nich, według Ciebie, rację ma, a który jej nie ma?"
Odpowiedz...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13965
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Pon 20:59, 30 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara

Michał Dyszyński napisał:
Teraz mówisz, że to nie tyle ta liczba jest ważna, ale "uważanie jednej opcji za jedynie słuszną".

Liczba kombinacji powoduje tylko tyle, że trudno trafić tę właściwą - a wszystkie są tak samo udowodnione, podobnie jak wynik w totolotku.
I nie - grający w totolotka nie twierdzi, że obstawił dobrze. On co najwyżej ma taką nadzieję - nie zachowuje się tak, jak by te miliony już wygrał.
Wy zachowujecie się tak, jak byście obstawili dobrze - i to jest wynik ogłupienia.

Naprawdę nie odróżniasz tego od np. wyboru partnera, gdzie można coś SPRAWDZIĆ?

======

Raino napisał:
Cytat:
Sram na twoje "definicje"

Jedyne, co potrafisz, to obsrać się. Jest to wynik destrukcyjnego oddziaływania wiary religijnej na Twój umysł.

Swego czasu Lewandowski nie potrafił udowodnić swoim światopoglądem czy warto ściągać gacie przed defekacją by się nie obsrać.
Jak widać, jest konsekwentny w swym wyborze a na efekty nie trzeba nigdy długo czekać.


Ostatnio zmieniony przez Irbisol dnia Pon 21:00, 30 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:14, 30 Lis 2020    Temat postu: Re: wiara

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Teraz mówisz, że to nie tyle ta liczba jest ważna, ale "uważanie jednej opcji za jedynie słuszną".

Liczba kombinacji powoduje tylko tyle, że trudno trafić tę właściwą - a wszystkie są tak samo udowodnione, podobnie jak wynik w totolotku.
I nie - grający w totolotka nie twierdzi, że obstawił dobrze. On co najwyżej ma taką nadzieję - nie zachowuje się tak, jak by te miliony już wygrał.
Wy zachowujecie się tak, jak byście obstawili dobrze - i to jest wynik ogłupienia.

Naprawdę nie odróżniasz tego od np. wyboru partnera, gdzie można coś SPRAWDZIĆ?.

Część można sprawdzić, część okazuje się po latach.
Tak samo jest z religiami - angażując się religijnie pewne rzeczy są znane z góry, inne wychodzą po czasie.
Oczywiście dotyczy to innego zagadnienia, ale sam aspekt sprawdzenia czegoś występuje i w religii - ma ona swoje stwierdzenia, a każdy może sam sobie zadać pytanie: odpowiadają mi zasady tej religii czy nie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15192
Przeczytał: 154 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:17, 30 Lis 2020    Temat postu:

Raino napisał:
Cytat:
Sram na twoje "definicje"

Jedyne, co potrafisz, to obsrać się. Jest to wynik destrukcyjnego oddziaływania wiary religijnej na Twój umysł


Póki co ty się cały czas obsrywasz bo nie potrafisz nic poza bezmyślnym klepaniem formułek

Raino napisał:
"Jeśli dwoje ludzi wierzy w coś przeciwnego, to oboje nie mogą mieć racji. Który z nich, według Ciebie, rację ma, a który jej nie ma?"
Odpowiedz...


Już odpowiadałem setki razy i Michał też. Razem zebrało się tego z tysiąc odpowiedzi ale już ustaliliśmy, że jesteś po prostu tępy

Za to ty nie odpowiedziałeś na moje pytania. Też dlatego, że jesteś po prostu tępy. Mimo to zadam je jeszcze raz: ty wierzysz w coś innego niż ja więc kto ma rację? Są sprzeczne między sobą logiki i metody naukowe więc która ma rację? Do każdego poglądu na tym świecie istnieje jakiś pogląd mu przeczący więc nikt na świecie nie ma racji? Czekam na twe odpowiedzi


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 22:26, 30 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13965
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Wto 9:34, 01 Gru 2020    Temat postu: Re: wiara

Michał Dyszyński napisał:
Część można sprawdzić, część okazuje się po latach.
Tak samo jest z religiami - angażując się religijnie pewne rzeczy są znane z góry, inne wychodzą po czasie.

Jakie tezy religii jesteś w stanie sprawdzić?
I co to zmienia w fakcie, że uznajesz religię za prawdziwą, mimo że masz 10000 innych, tak samo "dobrze" udokumentowanych alternatyw?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:51, 01 Gru 2020    Temat postu: Re: wiara

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Część można sprawdzić, część okazuje się po latach.
Tak samo jest z religiami - angażując się religijnie pewne rzeczy są znane z góry, inne wychodzą po czasie.

Jakie tezy religii jesteś w stanie sprawdzić?
I co to zmienia w fakcie, że uznajesz religię za prawdziwą, mimo że masz 10000 innych, tak samo "dobrze" udokumentowanych alternatyw?

Zacznijmy od tego, że akurat ja wcale nie uważam po prostu - zerojedynkowo - religii za prawdziwą. Moje podejście do tego tematu jest o wiele bardziej złożone. ODKRYWAM aspekty tej religii, tego mojego światopoglądu, analizując stwierdzenia religijne, które stworzyli inni ludzie (np. twórcy Biblii). Szczerze mówiąc, to nawet NIE WIEM, CO TO ZNACZY UZNAĆ ZA PRAWDZIWE COŚ TAK ZŁOŻONEGO JAK CAŁOŚCIOWY KONCEPT RELIGIJNY. W twierdzeniach religii PRÓBUJĘ ODSZUKAĆ TO CO SENSOWNE, a nie po prostu jakoś uznać całościowo jakąś religią jako stuprocentowo pewną w całości i bez wyjątków. Religie sensowne z resztą to właśnie sugerują - bo się rozwijają, dostosowują do zmian w świadomości społeczeństw, ewoluują.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13965
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Wto 14:33, 01 Gru 2020    Temat postu: Re: wiara

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Część można sprawdzić, część okazuje się po latach.
Tak samo jest z religiami - angażując się religijnie pewne rzeczy są znane z góry, inne wychodzą po czasie.

Jakie tezy religii jesteś w stanie sprawdzić?
I co to zmienia w fakcie, że uznajesz religię za prawdziwą, mimo że masz 10000 innych, tak samo "dobrze" udokumentowanych alternatyw?

Zacznijmy od tego, że akurat ja wcale nie uważam po prostu - zerojedynkowo - religii za prawdziwą. Moje podejście do tego tematu jest o wiele bardziej złożone. ODKRYWAM aspekty tej religii, tego mojego światopoglądu, analizując stwierdzenia religijne, które stworzyli inni ludzie (np. twórcy Biblii). Szczerze mówiąc, to nawet NIE WIEM, CO TO ZNACZY UZNAĆ ZA PRAWDZIWE COŚ TAK ZŁOŻONEGO JAK CAŁOŚCIOWY KONCEPT RELIGIJNY. W twierdzeniach religii PRÓBUJĘ ODSZUKAĆ TO CO SENSOWNE, a nie po prostu jakoś uznać całościowo jakąś religią jako stuprocentowo pewną w całości i bez wyjątków. Religie sensowne z resztą to właśnie sugerują - bo się rozwijają, dostosowują do zmian w świadomości społeczeństw, ewoluują.

Ale nikt od ciebie nie wymaga dowodu 100%.
Wybierasz coś, co uważasz za prawdę (z pewną dozą niepewności). Jak sprawdzasz, czy to faktycznie prawda (i znowu - bez gwarancji 100%).

Albo lepiej - w jaki sposób uznajesz że raczej to, co wybrałeś jest prawdą a nie pozostałe tysiące możliwości?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:20, 01 Gru 2020    Temat postu: Re: wiara

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Część można sprawdzić, część okazuje się po latach.
Tak samo jest z religiami - angażując się religijnie pewne rzeczy są znane z góry, inne wychodzą po czasie.

Jakie tezy religii jesteś w stanie sprawdzić?
I co to zmienia w fakcie, że uznajesz religię za prawdziwą, mimo że masz 10000 innych, tak samo "dobrze" udokumentowanych alternatyw?

Zacznijmy od tego, że akurat ja wcale nie uważam po prostu - zerojedynkowo - religii za prawdziwą. Moje podejście do tego tematu jest o wiele bardziej złożone. ODKRYWAM aspekty tej religii, tego mojego światopoglądu, analizując stwierdzenia religijne, które stworzyli inni ludzie (np. twórcy Biblii). Szczerze mówiąc, to nawet NIE WIEM, CO TO ZNACZY UZNAĆ ZA PRAWDZIWE COŚ TAK ZŁOŻONEGO JAK CAŁOŚCIOWY KONCEPT RELIGIJNY. W twierdzeniach religii PRÓBUJĘ ODSZUKAĆ TO CO SENSOWNE, a nie po prostu jakoś uznać całościowo jakąś religią jako stuprocentowo pewną w całości i bez wyjątków. Religie sensowne z resztą to właśnie sugerują - bo się rozwijają, dostosowują do zmian w świadomości społeczeństw, ewoluują.

Ale nikt od ciebie nie wymaga dowodu 100%.
Wybierasz coś, co uważasz za prawdę (z pewną dozą niepewności). Jak sprawdzasz, czy to faktycznie prawda (i znowu - bez gwarancji 100%).

Albo lepiej - w jaki sposób uznajesz że raczej to, co wybrałeś jest prawdą a nie pozostałe tysiące możliwości?

W oparciu o bardzo podobny styl rozumowania, jak w sytuacji gdy mam rozpoznać w życiu różne aspekty, co do których:
- nie ma pewnych danych
- nie ma jasnego celu
- nie ma twardego zdefiniowanego modelu
- jest za to zbiór przypuszczeń, hipotez, założeń.
Prosty przykład: wybór partnera życiowego.
Ten odbywa się właśnie w taki reżimie myśli - że:
- nie znamy do końca osoby, która byłaby kandydatem/tką do przeżycia z nim/nią życia
- nie znamy rodziny tej osoby
- nie wiemy co się zdarzy w przyszłości, co mogłoby zagrozić temu związkowi
- NIE ZNAMY SIEBIE na tyle, aby być pewnym, czego do końca chcemy. Właściwie to większość ludzi ma dość sprzeczne oczekiwania względem otoczenia, psychologowie nieraz mówią o "zespole cech niemożliwych" w kontekście np. oczekiwań co niektórych kobiet wobec mężczyzn, bo chcieliby mieć obok siebie jednocześnie partnera wrażliwego i gotowego do współczucia, a jednocześnie stanowczego i twardego.
Każda złożona sytuacja życiowa składa się tak naprawdę z dziesiątek, może setek, albo i tysięcy niewiadomych, przy czym niewiadome jest nawet to, o co chcemy spytać, co jest dla nas ważne w kontekście tej sytuacji.
W kontekście religii oznacza to, że w ogóle do mojego stanu świadomości nijak ma się Twój wzorzec uznawania religii, że ma to być jakieś absolutne wybranie jednej z opcji religijnych, potem absolutne zaakceptowanie wszystkich jej stwierdzeń, odrzucenie wszystkiego co spoza tych stwierdzeń. Takie potraktowanie wyboru religii jak dla mnie jest po prostu NIEWYOBRAŻALNE. Nie umiałbym tego zrobić, nie wiedziałbym od czego zacząć, gdyby nawet jakoś ktoś mi to nakazał. Samo to podejście, w którym człowiek rzekomo po usłyszeniu/przeczytaniu jakichś tam stwierdzeń, miałby je po prostu przyjąć od razu w kompletności i pełni akceptacji mocą jakiejś tam swojej decyzji, jest według mnie wadliwym postawieniem spraw, jest niemożliwe do udźwignięcia przez żadną świadomość.
Bo nasze myślenie, odczuwanie, tworzenie założeń jest pewnym ciągłym procesem, zmianami ewolucyjnymi, dojrzewaniem, korektą błędnych, czy choćby tylko uznanych za już nieatrakcyjne, postaw i sposobów traktowania rzeczywistości. W moim modelu przyjmowania religii, złożonych postaw, światopoglądu przez człowieka w ogóle nie występuje taki byt, jak po prostu nagłe zdecydowanie się na jakiś system religijny z jednoczesnym odrzuceniem wszelkich alternatyw. Są co prawda przełomowe chwile, nawet przełomowe decyzje w dojrzewaniu świadomości, ale to nie jest tak, że one w kompletności wlewają nam całość nowego światopoglądu do głowy, lecz zwykle są przełamaniem jakiejś konkretnej jednej bariery w umyśle, są postawieniem jednej (choć może kluczowej) sprawy na nowo, a potem i tak się zaczyna długotrwały proces dostosowawczy układania sobie całego systemu rozumowania i odczuwania na sposób, który by się jakoś spiął z tamtą decyzją.
W religii oczywiście jest zawarty pewien zestaw pytań światopoglądowych, na które każdy będzie próbował sobie odpowiedzieć. Do tych pytań należą:
- czy potrafię/chcę/mam powody uznać, iż moja świadomość będzie trwała po śmierci ciała?
- co uważam bardziej za siebie - to, jak mnie widzą ludzie, czy jak ja sam się widzę?
- czy potrafię sobie wszystko wybaczyć?
- czy uważam wybaczenie sobie i innym za kluczowy aspekt konstrukcji mojego rozumienia rzeczywistości?
- czy raczej czuję się indywiduum oddzielonym od reszty ludzkości, czy traktuję się, jako cząstkę tejże ludzkości?
- kim właściwie jestem ja? Z czym najbardziej wiążę swoją osobowość, uczucia, rozumowanie?
- czy za pierwotne "medium" rzeczywistości traktuję to osobowe, czy bezosobowe?
- czy uważam za prawdopodobne, że świadomości, z jakimi się spotykam tworzą strukturę hierarchiczną, na której szczycie byłaby świadomość najdoskonalsza - Bóg?
i inne...
Do wszystkich tych pytań nie mam modelu, nie mam nawet dobrze zarysowanego obrazu, jak wygląda stan odpowiadania na nie na "tak" vs odpowiadania na "nie". W większości mam dość mgliste wyobrażenie, o tym jak to w ogóle mogłoby być. Nie ma tu prostych odpowiedzi, tylko przyjęcie jakby priorytetu pewnych kierunków w dalszym przyjmowaniu założeń co do świata i siebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3339
Przeczytał: 41 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:02, 01 Gru 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Religie sensowne z resztą to właśnie sugerują - bo się rozwijają, dostosowują do zmian w świadomości społeczeństw, ewoluują.


Czyli jeszcze takich religii nie wymyślono. Katolicka wciąż ma problem z przebiciem się ze swoim bełkotem do ludzkiej świadomości, nawet sam guru apologeta Lewandowski nie wiedział, jak wytłumaczyć kilka zdań duchownego:
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/jezyk-w-nauczaniu-kosciola,17931.html

a później Michał tworzy listę chochołów, gdzie np. pisze: "Braki w wiedzy na temat doktryn kościelnych", podczas, gdy oni sami mają bełkot w swoim nauczaniu.

ps. Irbisol widziałeś temat:
http://www.sfinia.fora.pl/religie-i-wyznania,6/ateizm-naiwny,8967-100.html

Michał zrobił listę w której zawarł czym jest naiwny ateizm. Zobacz, co jest na pierwszym miejscu. Jak się spytałem o uzasadnienie to do dziś pokazać wypowiedzi ateistów nie potrafią :rotfl:


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Wto 20:11, 01 Gru 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:18, 01 Gru 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Religie sensowne z resztą to właśnie sugerują - bo się rozwijają, dostosowują do zmian w świadomości społeczeństw, ewoluują.


Czyli jeszcze takich religii nie wymyślono. Katolicka wciąż ma problem z przebiciem się ze swoim bełkotem do ludzkiej świadomości, nawet sam guru apologeta Lewandowski nie wiedział, jak wytłumaczyć kilka zdań duchownego:
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/jezyk-w-nauczaniu-kosciola,17931.html

Cóż, przykładając do języka religii, który kształtował się w kontekście poszukiwania sensu w alegoriach, często poetyckich sformułowaniach, starych tekstach np. ścisły język nauki, nie otrzymamy zgodności, czy zrozumiałości. Nie chcę tu bronić konkretnych sformułowań, mogą być one udane bardziej, albo i mniej. Ale też chcę zwrócić uwagę, że to tak trochę w ogóle jest nie tylko z religią, lecz i z zagadnieniami filozoficznymi. Są poglądy i systemy filozoficzne bazujące na poezji - np. [link widoczny dla zalogowanych], są podejścia do rozumowania szersze, niż dążące do obiektywizacji. Jednym się to podoba, innym się nie podoba. Mają prawo zarówno do jednego, jak i drugiego. Buddyzm, zen, choć są religiami nieteistycznymi, bywa - ze swoimi koanami - jeszcze bardziej niekonkretny i rozmywający znaczenia. I wręcz to rozmywanie konceptualności traktuje jako samą TREŚĆ PRZEKAZU. Jak się to komuś nie podoba, to pewnie to odrzuci, Ktoś inny to uzna. Czy ktoś ma tu rację?...
- Do rozsądzenia racji należałoby PODAĆ KRYTERIUM. A na horyzoncie nie widać żadnej formy kryterium tego rodzaju.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15192
Przeczytał: 154 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:31, 01 Gru 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Jak się spytałem o uzasadnienie to do dziś pokazać wypowiedzi ateistów nie potrafią


Wypowiedzi są pokazane jak na widelcu

http://www.sfinia.fora.pl/religie-i-wyznania,6/ateizm-naiwny,8967-125.html#564983

ale jak zwykle to wyparłeś - standard u ateistów

Tutaj jest szczegółowy opis tego twojego wyparcia:

"Beznadziejne są te twoje wykręty. Dostałeś cytaty gdzie twierdzisz, że nauka daje "oczywistą prawdę" i "udowodnione fakty". Nie może być już mocniejszych stwierdzeń. A teraz piszesz, że "oczywiste prawdy" i "udowodnione fakty" nie są wcale oczywiste i udowodnione :rotfl:

Jak widać ateista to rasowy krętacz. Michał napisał więc dobry i rzetelny artykuł o ateistach i jeszcze lepiej, że go wstawił"

http://www.sfinia.fora.pl/religie-i-wyznania,6/ateizm-naiwny,8967-125.html#565203
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13965
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Wto 20:39, 01 Gru 2020    Temat postu: Re: wiara

Michał Dyszyński napisał:
Prosty przykład: wybór partnera życiowego.

Przecież partnera życiowego nie wybiera się w ciemno. Można go latami poznawać.
A jak poznasz, czy religia głosi prawdę?

Cytat:
W religii oczywiście jest zawarty pewien zestaw pytań światopoglądowych, na które każdy będzie próbował sobie odpowiedzieć. Do tych pytań należą:
- czy potrafię/chcę/mam powody uznać, iż moja świadomość będzie trwała po śmierci ciała?(...)

No i co w związku z tym?
Są pytania oraz tzw. "odpowiedzi" które każda religia wymyśla sobie, jakie chce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:18, 01 Gru 2020    Temat postu: Re: wiara

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Prosty przykład: wybór partnera życiowego.

Przecież partnera życiowego nie wybiera się w ciemno. Można go latami poznawać.
A jak poznasz, czy religia głosi prawdę?

Przede wszystkim poznaję poprawność religii PO EFEKTACH W ŚWIADOMOŚCI.
Tezy religijne nie są tezami o rozkładzie materii we wszechświecie, aby się dawały sprawdzać teleskopami, nie dotyczą ciężaru przedmiotów na Ziemi, aby je sprawdzać za pomocą wagi itp. itd.
Tezy religijne sprawdzam ja sobie każdego dnia, analizując ROZWÓJ MOJEJ ŚWIADOMOŚCI.
Jak to analizuję?
Stawiam sobie pewne problemy, na które nie umiem udzielić satysfakcjonującej mnie odpowiedzi. Poszukuję tej odpowiedzi w zdarzeniach życia w rozpoznawaniu swoich stanów psychicznych, ale i w reakcjach innych ludzi. Jeśli zastosowanie owych tez upraszcza mi rozumienie świata, klaruje mi to, co sobie wyobrażam o ludziach, mnie samym - moich prawdziwych pragnieniach, oczekiwaniach, uczuciach, to uważam że owe tezy SIĘ SPRAWDZAJĄ jako rodzaj przewodnika po meandrach świadomości. Jeślibym czuł tylko rosnący chaos moich odczuć i przekonań, to uznałbym, że tezy religijne się nie sprawdzają. Czyli tak ogólnie jest to proste i nawet podobne do tego, jak nauka buduje swoje teorie - też mają one zapewniać świadomości uczonych jakąś formę wglądu do tej rzeczywistości, którą pragnie się opisać. Różnica jest jednak o jaką rzeczywistość chodzi.
rzeczywistość materii - tutaj sprawdza się nauka.
rzeczywistość duchowości, uczuć, rozumienia - tutaj religia (ale tylko ta sensowna!) daje wskazówki pomagające uporać się z chaosem dowolności interpretacyjnej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32228
Przeczytał: 34 tematy

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 8:36, 02 Gru 2020    Temat postu: Re: wiara

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Prosty przykład: wybór partnera życiowego.

Przecież partnera życiowego nie wybiera się w ciemno. Można go latami poznawać.
A jak poznasz, czy religia głosi prawdę?

Przede wszystkim poznaję poprawność religii PO EFEKTACH W ŚWIADOMOŚCI.

Myślę Michale, że twoja dyskusja z Irbisolem w temacie wiary ma taki sam sens jak moja dyskusja z Irbisolem w temacie logika matematyczna:
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/algebra-kubusia-rewolucja-w-logice-matematycznej,16435-625.html#565463
...czyli:
Nigdy nie przekonasz Irbisola by zaczął wierzyć w Boga, co nie oznacza że dyskusja z nim jest bez sensu - ma sens bo dzięki niej możesz poznać sposoby myślenie twardogłowego ateisty, tak ja ja poznałem mechanizm myślenie twardogłowego matematyka (Irbisola), za co Irbisolowi dziękuję, bo dzięki niemu wiem czego mogę się spodziewać w przyszłej dyskusji z matematykami na poziomie tzn. z matematykami NIE-twardogłowymi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13965
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Śro 12:42, 02 Gru 2020    Temat postu: Re: wiara

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Prosty przykład: wybór partnera życiowego.

Przecież partnera życiowego nie wybiera się w ciemno. Można go latami poznawać.
A jak poznasz, czy religia głosi prawdę?

Przede wszystkim poznaję poprawność religii PO EFEKTACH W ŚWIADOMOŚCI.
Tezy religijne nie są tezami o rozkładzie materii we wszechświecie, aby się dawały sprawdzać teleskopami, nie dotyczą ciężaru przedmiotów na Ziemi, aby je sprawdzać za pomocą wagi itp. itd.
Tezy religijne sprawdzam ja sobie każdego dnia, analizując ROZWÓJ MOJEJ ŚWIADOMOŚCI.

W ten sposób możesz jedynie wykazać, że te tezy powodują taki a nie inny rozwój twojej świadomości, a nie że twierdzą prawdę.
Baśnie też powodują rozwój świadomości.

Cytat:
owe tezy SIĘ SPRAWDZAJĄ jako rodzaj przewodnika po meandrach świadomości

Pewnie masz na myśli filozofię chrześcijańską, a nie całą bajkowość.
Różne filozofie sprawdzają się u różnych ludzi. Chociaż buddystów raczej nie przebijesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:57, 02 Gru 2020    Temat postu: Re: wiara

rafal3006 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Prosty przykład: wybór partnera życiowego.

Przecież partnera życiowego nie wybiera się w ciemno. Można go latami poznawać.
A jak poznasz, czy religia głosi prawdę?

Przede wszystkim poznaję poprawność religii PO EFEKTACH W ŚWIADOMOŚCI.

Myślę Michale, że twoja dyskusja z Irbisolem w temacie wiary ma taki sam sens jak moja dyskusja z Irbisolem w temacie logika matematyczna:
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/algebra-kubusia-rewolucja-w-logice-matematycznej,16435-625.html#565463
...czyli:
Nigdy nie przekonasz Irbisola by zaczął wierzyć w Boga, co nie oznacza że dyskusja z nim jest bez sensu - ma sens bo dzięki niej możesz poznać sposoby myślenie twardogłowego ateisty, tak ja ja poznałem mechanizm myślenie twardogłowego matematyka (Irbisola), za co Irbisolowi dziękuję, bo dzięki niemu wiem czego mogę się spodziewać w przyszłej dyskusji z matematykami na poziomie tzn. z matematykami NIE-twardogłowymi.

Ależ ja wcale nie chcę (przynajmniej w tych tutaj dyskusjach) przekonywać tu kogoś do wiary w Boga. Przekonuję co najwyżej do uznania pewnej oczywistości na temat funkcjonowania ludzkiej myśli - że cokolwiek sobie wyobrażamy, rozumiemy, traktujemy jako uzasadnione wymaga swoistego "klepnięcia" ze strony naszej świadomości, woli, ogólnie naszego bardzo całościowo - ogólnego i osobistego oglądu sprawy z werdyktem "tak, ja to jestem gotów zaakceptować". Nie ma szansy przedarcia żadnej poprawnej (bo z wmanipulowanymi, niszczącymi świadomość myślami może być inaczej) myśli i oceny jakoś tak poza tym systemem "ochrony ja w myśleniu". Nawet jeśli ktoś przyjmuje coś zaufaniem do czyjejś pracy (np. pracy naukowca), to czyni to, mając w tle "to ja, osobiście ja, wierzę naukowcom, uważam że rzetelnie wykonują swoją pracę, nie wypuszczają różnych niedopatrzonych publikacji". Nawet jeśli ktoś przy ocenie czegoś zdał się na ścisłą procedurę oceny logicznej (tym naprawdę jest logika - ścisłością i swego rodzaju proceduralnością oceny stwierdzeń), to też na dnie zastosowania owej logiki będzie OSOBISTE UZNANIE ZA SŁUSZNE takiego właśnie podejścia, będzie w tym wiara, iż skoro innym się to jakoś sprawdzało, to jest to przenośne na moją sytuację, że to wystarczająco dobrze ujmuje zagadnienie.
Do przekonywania do wiary w Boga mam tu jeszcze pewien kawałek drogi. I, szczerze mówiąc, mam wątpliwości czy to jest moja rola... :think:
Nie chcę przekonywać jakoś (w szczególności na twardo) do uwierzenia w Boga choćby dlatego, że...
... sam bym nie chciał być tak przekonywany!
Ale jest i drugi powód, związany z tym co wyżej napisałem. Uważam że taka prawdziwa wiara w Boga nie bierze się z mielenia konceptów, nie bierze się z jakiegoś ustawiania na wadze argumentów czysto rozumowych. Uważam wręcz, że wiara w Boga MUSI BYĆ PONAD ROZUMEM. Ściślej chodzi o to, że NIE TYLKO w rozumie jest uznanie zagadnienia Boga, lecz i w rozumie, i w innych sferach osobowości.
To nie ja miałbym zatem kogokolwiek przekonać do wiary w OSOBĘ, którą jest Bóg. Ja mogę przekonywać ewentualnie do wiary mi - Michałowi - osobiście. Ale do wiary w Boga przekonuje każdego sam Bóg.
Cóż ja zatem tu robię?
- Co jest moim celem w przekonywaniu?
Chyba pokazanie tej szczeliny w pancerzu, jakim otorbia się niejeden człowiek (szczególnie ateista) gdy przestaje DOSTRZEGAĆ OCZYWISTOŚĆ, polegająca na tym, że ON JEST GRACZEM I DECYDENTEM W ROZUMOWANIU. Uważam, że jak Bóg będzie MIAŁ Z KIM GADAĆ, to się do takiego delikwenta sam odezwie. Odezwie się na właściwy delikwentowi sposób. I nie jest moją rolą odzywanie się za Niego.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 12:59, 02 Gru 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:39, 02 Gru 2020    Temat postu: Re: wiara

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Prosty przykład: wybór partnera życiowego.

Przecież partnera życiowego nie wybiera się w ciemno. Można go latami poznawać.
A jak poznasz, czy religia głosi prawdę?

Jeszcze na tym porównaniu warto jest się skupić.
Piszesz, że partnera życiowego można latami poznawać. Racja. Ale jeśli chodzi o aspekt wspólnego życia, to nie da się tego przesuwać w nieskończoność. Osoba nami zainteresowana, widząc, że tylko ją poznajemy i poznajemy, a zdecydować się nie potrafimy, zapewne nam powie "nie możesz się zdecydować, a ja nie chcę już czekać w nieskończoność na twoją decyzję" i ta osoba ułoży sobie życie z kimś innym. Brak decyzji jest też formą reakcje, właściwie też jakąś decyzją.
Z decyzją światopoglądową jest podobnie - też w końcu się ją podejmuje POMIMO BRAKU PEWNOŚCI, pomimo różnego rodzaju wątpliwości. A życie potem i tak pokaże, czy nasza decyzja była słuszną, czy nie.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 13:40, 02 Gru 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin