Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Żółw na żółwiu. Żółw na żółwiu. I tak bez końca.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Nie 14:24, 30 Sie 2009    Temat postu:

Lubie czytać wywody ("ograniczonych") o Pełni! Boży adwokaci...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bzyku




Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:30, 30 Sie 2009    Temat postu:

idiota napisał:
ni cholery. ale ty mi powiesz, prawda?
Nie, ponieważ uważam, że wiesz o co chodzi (albo możesz wiedzieć, jeśli przeczytasz jeszcze raz nasz wątek "eksperymenty,obserwacje"), a jeśli na prawdę nie wiesz, to też nie powiem, bo jest to offtop i widzę tu tylko dobry materiał na nic nie wnoszącą sprzeczkę, którą nie jestem zainteresowany.
idiota napisał:
czas i przestrzeń, tak. ale ich geneza już nie do końca. oczywiście o ile nie ma na to jakiś twardych dowodów. a nie ma.
może i fizyczny wszechświat ma. niemniej jednak przekonanie to nie jest wynikiem teorii fizycznych, a jedynie ich ekstrapolacji.
To chyba ogólny problem wiedzy. Niewiele jest rzeczy, które wiemy z całą pewnością, dalej ta pewność jest stopniowana od rzeczy bardziej do mniej prawdopodobnych. Ale chyba nie wygląda to tak źle, żeby zostać pragmatystą. Ostatecznie można się mylić, ale chyba lepsze to niż siedzenie okrakiem na płocie.
idiota napisał:
znów coś insynuujesz.
Zostawmy już insynuacje i oskarżenia o insynuacje.
idiota napisał:
ja pytam wierzących. jak nie przekonają to do nich dołączę.
nie uznaję tego co mówią za a priori czy a limine za błędne.
natomiast argument pana Dyszyńskiego - z introspekcji - mnie nie przekonuje. uważam po prostu introspekcję za marne źródło wiedzy - podsuwa nam zwykle to czego się obawiamy, lub to czego pragniemy.
To chyba w ogóle nie jest argument, by kogoś przekonać, ale usprawiedliwić swoje przekonania. Co oczywiście też ma sens.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bzyku




Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:31, 30 Sie 2009    Temat postu:

anbo napisał:
Należałoby raczej mówić, że BB był początkiem znanego nam (badalnego) świata.
To miałem na myśli pisząc "fizyczny wszechświat". Już to pytanie zadałem w tym wątku idiocie, zadam i Tobie: Jeśli nauka (fizyka i reszta) zajmuje się tym "znanym nam, badalnym" wszechświatem oraz BB był (zakładamy, że był) jego początkiem, to czy uważasz, że poza tym "znanym nam, badalnym" wszechświatem istnieje coś jeszcze? Jeśli tak, to czym masz jakieś poglądy, co to mogłoby być?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Nie 14:55, 30 Sie 2009    Temat postu:

Bzyku napisał:
idiota napisał:
ni cholery. ale ty mi powiesz, prawda?
Nie, ponieważ uważam, że wiesz o co chodzi (albo możesz wiedzieć, jeśli przeczytasz jeszcze raz nasz wątek "eksperymenty,obserwacje"), a jeśli na prawdę nie wiesz, to też nie powiem, bo jest to offtop i widzę tu tylko dobry materiał na nic nie wnoszącą sprzeczkę, którą nie jestem zainteresowany.

głupi umrę.
cóż...
chociaż jak na razie nie podałeś żadnej alternatywnej metody uprawomocniania twierdzeń, zatem uważam że to zwykłe 'się czepianie'.
EOT.
Cytat:
idiota napisał:
czas i przestrzeń, tak. ale ich geneza już nie do końca. oczywiście o ile nie ma na to jakiś twardych dowodów. a nie ma.
może i fizyczny wszechświat ma. niemniej jednak przekonanie to nie jest wynikiem teorii fizycznych, a jedynie ich ekstrapolacji.
To chyba ogólny problem wiedzy. Niewiele jest rzeczy, które wiemy z całą pewnością, dalej ta pewność jest stopniowana od rzeczy bardziej do mniej prawdopodobnych. Ale chyba nie wygląda to tak źle, żeby zostać pragmatystą. Ostatecznie można się mylić, ale chyba lepsze to niż siedzenie okrakiem na płocie.

niektóre rzeczy wiemy na tyle żeby się nie spierać, innych nie wiemy i wtedy rozsądny milczy, a głupki się spierają.
a pragmatyzm jest chyba aż tak szpetny...
dla mnie to co skuteczne idzie w parze z tym co prawdziwe - nieprawdziwe ma małą szansę być skuteczne (oczywiście nie zawsze).
Cytat:
idiota napisał:
znów coś insynuujesz.
Zostawmy już insynuacje i oskarżenia o insynuacje.
ok.
tyko uprzejmie proszę o niedośpiewywanie mi bzdurnych i nieuczciwych opinii.
z góry dziękuję.
Cytat:
idiota napisał:
ja pytam wierzących. jak nie przekonają to do nich dołączę.
nie uznaję tego co mówią za a priori czy a limine za błędne.
natomiast argument pana Dyszyńskiego - z introspekcji - mnie nie przekonuje. uważam po prostu introspekcję za marne źródło wiedzy - podsuwa nam zwykle to czego się obawiamy, lub to czego pragniemy.
To chyba w ogóle nie jest argument, by kogoś przekonać, ale usprawiedliwić swoje przekonania. Co oczywiście też ma sens.

ma sens, oczywiście.
tym niemniej ja chciałbym zbadać na ile silne są owe racje.
strach i pobożne życzenia mają niewielką siłę dowodową w moim odczuciu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:03, 30 Sie 2009    Temat postu:

Bzyku
Cytat:
znanego nam (badalnego) świata.

Masz chyba na myśli świat badany; calówką, teleskopem, mikroskopem.....
To miałem na myśli pisząc "fizyczny wszechświat". poza tym "znanym nam, badalnym" wszechświatem istnieje coś jeszcze? Jeśli tak, to czym masz jakieś poglądy, co to mogłoby być ?
Ja myślę, ze świat od tysiecy lat badany był dużo dokładniej przez Szamanów i Ci dużo więcej o nim wiedzą od obecnie korzystających wyłącznie ze swej swiadomości.
Szamani mieli i mają do dyspozycji także i podswiadomość w której mieści się wiele informacji niedostepnych dla powszechnej tylko swiadomości.
Wiesz coś o tym?
Spytaj szamanów to sie zdziwisz ogromem ich wiedzy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 19:29, 30 Sie 2009    Temat postu:

Bzyku napisał:
Już to pytanie zadałem w tym wątku idiocie, zadam i Tobie: Jeśli nauka (fizyka i reszta) zajmuje się tym "znanym nam, badalnym" wszechświatem oraz BB był (zakładamy, że był) jego początkiem, to czy uważasz, że poza tym "znanym nam, badalnym" wszechświatem istnieje coś jeszcze? Jeśli tak, to czym masz jakieś poglądy, co to mogłoby być?

Nawet jeżeli istnieje (istniało), to nie ma to dla nas znaczenia skoro jest niebadalne, ale to nie znaczy, że wiodący model wszechświata, jak się wyraziłeś, jest taki, że wszechświat ma początek. Nie wiadomo, czy ma początek w sensie ontycznym, a w niektórych modelach nie ma początku ani końca, więc nie jest tak, jak napisałeś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:05, 30 Sie 2009    Temat postu:

anbo napisał:
Michał dyszyński napisał:
Przy czym chcę się zastrzec, że precyzyjniej byłoby powiedzieć, że nie dostrzegam jako takiego Boga we mnie, co raczej istnienia BARDZO SILNYCH POWODÓW skłaniających do przyjęcia świata z Bogiem. Ten ostatni fakt jest wyrazem istnienia WOLNOŚCI w ostatecznym przyjęciu Boga, bądź odrzuceniu, a jednocześnie WYZNACZA MNIE JAKO OSOBĘ (bo mam wolną wolę przyjęcia/odrzucenia).

A skąd wiesz o tym Bogu, którego możesz przyjąc lub odrzucić? Bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że miałes na mysli, że stąd, że możesz go przyjąć lub odrzucić.

Jak ze wszystkim na tym świecie - z relacji innych ludzi, doświadczeń własnych, przemyśleń. Pierwszy impuls - oczywiście - był związany z tym co mówili inni ludzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Nie 22:48, 30 Sie 2009    Temat postu:

jak rozumiem, o słońcu też ci najpierw musieli opowiedzieć, żebyś je dostrzegł?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:17, 31 Sie 2009    Temat postu:

idiota napisał:
jak rozumiem, o słońcu też ci najpierw musieli opowiedzieć, żebyś je dostrzegł?

Jakby nikt Ci nie opowiedział o Bozi, krasnoludkach i Jezusku, też byś nie wiedział i do kogo byś się modlił?
W innych krajach o nich nie słyszeli.
Tam opowiadają inne bajki o smokach, świętych krowach i do nich się się modlą bo o nich słyszeli. :szacunek:
Co kraj to obyczaj a zaczyna się od bajek dla dzieci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 6:47, 31 Sie 2009    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Jak ze wszystkim na tym świecie - z relacji innych ludzi,

I cóż to były za relacje, którym dałeś wiarę? Bo skoro dałes im wiarę, to wiary godne być dla ciebie musiały.

Michał Dyszyński napisał:
doświadczeń własnych

A konkretnie?

Michał dyszyński napisał:
przemyśleń.

Na temat...?

Jeśli się nie mylę, Bóg, w którego wierzysz, to Bóg Biblii. To jest tak zdefiniowany Bóg, że nie znajduje się go w sobie. Najwyżej nie znajduje się w sobie nic, co nie pozwalałoby nie wierzyć w takiego Boga, ale to jest kwestia gustu, wiedzy, możliwości intelektualnych itp. Źródłem wiedzy o takim Bogu są więc pisemne i ustne relacje innych ludzi. Relacje, z ktorymi zetknąłeś się dlatego, że urodziłeś się w okreslonym miejscu i czasie. Jak na pewno wiesz, ludzie miewają mylne koncepcje. Co te relacje o biblijnym Bogu czyni je według ciebie wiarygodnymi?

Druga sprawa. Zauważasz, że te relacje pełne są argumentów wziętych z obserwacji zmysłowych, którymi ty - że tak powiem - gardzisz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bzyku




Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:48, 31 Sie 2009    Temat postu:

idiota napisał:
głupi umrę.
cóż...
chociaż jak na razie nie podałeś żadnej alternatywnej metody uprawomocniania twierdzeń, zatem uważam że to zwykłe 'się czepianie'.
Skoro tak się sprawy mają, to nie mogę pozwolić byś umarł w takim stanie. Najpierw do zapamiętania: ja się nigdy nie czepiam bezpodstawnie, jeśli czepiam się to znaczy, że wydaje mi się, że coś wiem (mogę się mylić). Co do Twojego "zdrożność w rozumowaniu polega na ekstrapolacji poza dane zbadane w eksperymentach i obserwacjach", to ja zakwestionowałem metodę, że jeśli coś nie jest potwierdzone przez eksperymenty czy obserwacje, to tego nie możemy wiedzieć. Co myślisz o takim przykładzie z Twojej własnej wypowiedzi, kiedy napisałeś
idiota napisał:
"czy poza wszechświatem coś istnieje czy nie. z czystego myślenia wynika, że jednak coś powinno, w myśl zasady 'ex nihilo nihil fit', niemniej nie wiem czy zasada ta jest wszechobowiązująca".
to Twoje "czyste myślenie" o tym "coś" nie można potwierdzić eksperymentalnie czy przez obserwację, ale przynajmniej wydaje Ci się, że można by postulować takie "coś".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bzyku




Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:51, 31 Sie 2009    Temat postu:

anbo napisał:
Nawet jeżeli istnieje (istniało), to nie ma to dla nas znaczenia skoro jest niebadalne, ale to nie znaczy, że wiodący model wszechświata, jak się wyraziłeś, jest taki, że wszechświat ma początek. Nie wiadomo, czy ma początek w sensie ontycznym, a w niektórych modelach nie ma początku ani końca, więc nie jest tak, jak napisałeś.
Jeśli mówisz jeszcze o początku w sensie ontycznym, to zakładasz, że oprócz początku fizycznego istnieje inny, który nie jest z nim tożsamy. NA jakiej podstawie (obserwacji czy cokolwiek innego) wnioskujesz, że może być jeszcze jakiś inny początek niż fizyczny?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 12:18, 31 Sie 2009    Temat postu:

Bzyku napisał:
Jeśli mówisz jeszcze o początku w sensie ontycznym, to zakładasz, że oprócz początku fizycznego istnieje inny, który nie jest z nim tożsamy. NA jakiej podstawie (obserwacji czy cokolwiek innego) wnioskujesz, że może być jeszcze jakiś inny początek niż fizyczny?

Co masz na myśli, gdy piszesz "początek fizyczny" i "początek ontyczny"? Ja to rozumiem tak, że początek fizyczny, to początek świata badalnego, a początek ontyczny, to pojawienie się z nicości czegoś, co dało początek światu fizycznemu. Według mnie tego drugiego początku wcale nie musiało być, bo nic nie przeczy możliwości świata pulsacyjnego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Pon 13:39, 31 Sie 2009    Temat postu:

Bzyku napisał:
idiota napisał:
"czy poza wszechświatem coś istnieje czy nie. z czystego myślenia wynika, że jednak coś powinno, w myśl zasady 'ex nihilo nihil fit', niemniej nie wiem czy zasada ta jest wszechobowiązująca".
to Twoje "czyste myślenie" o tym "coś" nie można potwierdzić eksperymentalnie czy przez obserwację, ale przynajmniej wydaje Ci się, że można by postulować takie "coś".
myślę o nim, że:
albo nie zrozumiałeś słowa pisanego
albo usiłujesz rozszerzyć moje rozumowanie poza jego ramy.

i dalej:
postulować nie znaczy to samo co mieć wiedzę.
postulować można cokolwiek co jest niesprzeczne wewnętrznie.

rozumiemy się?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bzyku




Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:30, 31 Sie 2009    Temat postu:

idiota napisał:
postulować nie znaczy to samo co mieć wiedzę.
To jaki jest sens postulowania, jeśli nie miałby związku z wiedzą?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Pon 15:37, 31 Sie 2009    Temat postu:

każda hipoteza przed testami jest tylko bajaniem o niebieskich migdałach.
nie każde przekonanie jest za raz od razu wiedzą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eli




Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Południe
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:35, 31 Sie 2009    Temat postu:

anbo napisał:
Cytat:
Dlatego, że wówczas nie jesteśmy Bogu potrzebni.
Z tego wynika, że Bogu jest potrzebne to całe dzianie się prowadzące nas do zbawienia. Ale po co to Bogu? Piszesz, że "Eliminowałoby to tak wiele boskich przymiotów, że ograniczyłoby Boga do martwego punktu nie będącego już wówczas Bogiem", ale przyznam, że tego nie rozumiem. Mógłbyś - oczywiście jak najprzystępniej - to objaśnić? Z góry dziękuję.

Choćby dlatego, że – jak wspomniałem odpowiadając mat'owi – wszechwiedza definiuje wszystkie idee a wszechmoc... obliguje Boga do działania zgodnie z charakterem każdej z nich. Jeśli w ramach tej zasady uwzględnimy ideę wolności to oparta na definicjach wszelkich odcieni świadomość, plus dynamika Pełni, plus możliwość skorzystania z wolności powodują, że idee o 'ciemniejszym odcieniu' oddalą się od zbyt 'świetlistego' i świętego centrum i utworzą opozycyjny wymiar z zupełnie inną skalą wartości niż centralna. Pełnia nie jest li tylko biblioteką martwych definicji lecz również (dlatego właśnie że jest Pełnią) środowiskiem wszelkiego działania. Jeśli owo działanie ograniczymy do intelektualnego rozstrzygania przeciwieństw to 'zawęzimy' Boga do statycznego, wpatrzonego w siebie i siebie wielbiącego samotnika, który na wieczność ukryty w samym sobie, Bogiem nie będzie na pewno.

Komentarz do sytuacji w Pełni daje nam „przypowieść o synu marnotrawnym”, gdzie sedno rzeczy tkwi w tym, iż Bóg (tam ojciec) nie zatrzymuje siłą tego który chce odejść gdyż wie, że przez takie zachowanie sprawi sobie wiecznego wroga, który zawsze będzie mniemał, że tylko odejście z domu dawałoby mu szanse pełnego sukcesu. Nie rozpisując się nad tym zbytnio wiemy, że właśnie uwolnienie niepokornego syna, jego pokorny powrót, i – jakby – końcowa synchronizacja interesów całej rodziny nadają sens: i sytuacji, i każdej z osób występujących w tej przypowieści.

Zbawienie jest czymś, co w skali Pełni odpowiada doświadczeniu opisanemu we wspomnianej przypowieści. Oczywiście, że i tam i tu są zyski i straty. Stratą w wypadku syna marn. jest roztrwonienie swej części majątku ale zyskiem jest opamiętanie się i powrót do prawdziwych wartości. W wypadku zbawienia, podobnie, stracimy zmysłowy świat, ale zyskamy wieczny i nieśmiertelny. Coś za coś.
anbo napisał:
Cytat:
Zbawienie (takie jakiego doświadczamy) natomiast nie wyrządzając nikomu krzywdy (odbywa się bowiem w dydaktycznym wymiarze – obrazie, 'kostiumowym spektaklu')
Ludzkie cierpienia będące po drodze są realne, to realne uczucia realnych ludzi. Nie powiedziałbym, że to, co dzieje się po drodze, nikomu nie czyni krzywdy.

Jestem zwolennikiem apokatastazy i uważam, że trwałej krzywdy nie czyni. Natomiast rzeczywistość jakiej doświadczamy to – jak wspomniałem – dydaktyczny, 'kostiumowy' spektakl w ramach zasady, że: kto więcej się z nim utożsamia jako ostoją prawdziwych wartości ten większych porażek i cierpień w nim doznaje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Pon 19:03, 31 Sie 2009    Temat postu:

Eli...
wesołek z tego twojego boga...
nie ma co.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 19:56, 31 Sie 2009    Temat postu:

Eli napisał:
Choćby dlatego

Przepraszam, ale od razu musze ci przerwać, bo nie pytałem "dlaczego?", ale "po co?". Według mnie to jest różnica.

Eli napisał:
wszechwiedza definiuje wszystkie idee

Przyznam, że nie bardzo rozumiem. Masz na mysli to, że coś na Bogu wymusza?

Eli napisał:
a wszechmoc... obliguje Boga do działania zgodnie z charakterem każdej z nich

Niby dlaczego? Wszechmoc umożliwia Bogu wszystko - z czymś takim bym się oczywiście zgodził, ale żeby wszechmoc obligowała... Miłosierdzie, dobroć itp. obliguje, ale wszechmoc?

Eli napisał:
plus dynamika Pełni

Znowu musze prosić o tłumaczenie z polskiego na nasz. Albo to wszystko to jest bełkot, albo ja nie rozumiem. Proponuję przeprowadzic śledztwo ;)

Eli napisał:
że idee o 'ciemniejszym odcieniu' oddalą się od zbyt 'świetlistego' i świętego centrum i utworzą opozycyjny wymiar z zupełnie inną skalą wartości niż centralna

No cóż... Pewnie nudzę, ale żeby być w zgodzie z prawdą, napisać musze, że nie rozumiem. Proponuję, żebyś podal przykład idei o 'ciemniejszym odcieniu' i scharakteryzował "święte centrum".

Eli napisał:
'zawęzimy' Boga do statycznego, wpatrzonego w siebie i siebie wielbiącego samotnika, który na wieczność ukryty w samym sobie, Bogiem nie będzie na pewno

Czy niestatyczny Bóg może być wszechwiedzący i poza czasem?
No i: co Boga czyni Bogiem?

Nie upieram się, że Bóg ma bys statyczny, nie działać, ale nie rozumiem po co Bóg stworzył ludzi, jeśli jest bytem samowystarczalnym i po co ich stworszył tak, żeby oni zostali zbawieni poprzez cierpienie. Tego drugiego nie rozumiem , bo ten Bóg jest wszechwiedzący i wszechmogący, więc nie widzę takiej potrzeby. Pierwszego nie rozumiem, bo Absolut to absolut.

Eli napisał:
Jestem zwolennikiem apokatastazy i uważam, że trwałej krzywdy nie czyni.

Tez jestem zwolennikiem apokatastay (uważam, że tylko to by usprawiedliwiało Boga), ale nigdy bym cierpiącym ludziom nie powiedział, żeby na to swoje cierpienie machneli ręką, bo to nie jest trwałe cierpienie i wszystko dobre, co się dobrze konczy. Zwłaszcza, że w przypadku wszechwiedzącego i wszechmogącego stworzyciela w zasięgu jego możliwości było uniknięcie tego cierpienia. Niemożliwość kwestionowałaby wszechmoc.

Oczywiście można przyjąc aksjomaty i powiedzieć, że wytłumaczenie jest tajemnicą Boga, tajemnica wiary. Nawet rozumiem, że wierzący coś takiego przyjmują. Ale wtedy domagałbym się bardzo mocnych poszlak świadczących o istnieniu Boga. Na tyle mocnych, by przełamały wskazane problemy, dla których jedyne wytłumaczenie, jakie widzę, to tajemnica Boga, tajemnica wiary.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Pon 20:39, 31 Sie 2009    Temat postu:

"Przepraszam, ale od razu musze ci przerwać, bo nie pytałem "dlaczego?", ale "po co?". Według mnie to jest różnica. "

dokładnie różnica polega na tym że pytanie "dlaczego" jest pytaniem o przyczynę (nazywa się je czasem kauzalnym), a pytanie "po co? jest pytaniem o cel ( nazywanie bywa telicznym).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Pon 20:50, 31 Sie 2009    Temat postu:

Cytat:
Jeśli w ramach tej zasady uwzględnimy ideę wolności to oparta na definicjach wszelkich odcieni świadomość, plus dynamika Pełni, plus możliwość skorzystania z wolności powodują, że idee o 'ciemniejszym odcieniu' oddalą się od zbyt 'świetlistego' i świętego centrum i utworzą opozycyjny wymiar z zupełnie inną skalą wartości niż centralna.

Za to zdanie to się jakaś nagroda należy. Nobel odpada, ale po ekranizacji, Oskar jest w zasięgu ręki.


Ostatnio zmieniony przez Barah/konto usunięte dnia Pon 20:51, 31 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:18, 31 Sie 2009    Temat postu:

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Jak ze wszystkim na tym świecie - z relacji innych ludzi,

I cóż to były za relacje, którym dałeś wiarę? Bo skoro dałes im wiarę, to wiary godne być dla ciebie musiały.

Nie ma tu prostej zależności relacja - wiara/niewiara. Przynajmniej u mnie. W ogólności - faktycznie - biblijne wydarzenia są podstawą, choć wcale nie zamierzam się upierać przy dosłowności interpretacji, ani też idealnej spójności tego przekazu. Biblia jest dziełem o charakterze literackim i - jako takie - podlega regułom (i ograniczeniom) - np. subiektywizmowi twórcy, problemów rozumienia tekstów z innego kręgu kulturowego, wreszcie niezrozumienia symboliki wypowiedzi. Moja "wiara" w przekaz biblijny nie ma charakteru dosłownego w stylu "dam się pokroić za dosłowną interpretację każdej zawartej w tej Księdze frazy". Raczej WIERZĘ, że warto tę księgę czytać i nad nią się zastanawiać. Warto też przyjąć, że człowiek o imieniu Jezus faktycznie żył w owych czasach i zdarzenia w Biblii opisane (z dokładnością do wielu typowych problemów relacjonowania przez świadków) tak mniej więcej wyglądały. Przypuszczam jednak, że w tych opisach będą niedokładności i niespójności. Ostatecznie jednak należy traktować ów tekst jako WAŻNY I FAKTYCZNIE PRZEZNACZONY DO INTERPRETOWANIA JAKO SZCZEGÓLNY, ABSOLUTNIE WYJĄTKOWY. Stanowi on przejaw kontaktu z rzeczywistością przekraczającą zwykłe ludzkie rozumienie.


anbo napisał:
Michał dyszyński napisał:
przemyśleń.

Na temat...?

Jakąś cząstkę tych tematów mamy w owych postach. Mogę dołożyć parę tekstów, ale i tak będzie to znikomy procent spraw, o których myślę. Mało Ci tego co napisałem tu na SFINII?...

anbo napisał:
Druga sprawa. Zauważasz, że te relacje pełne są argumentów wziętych z obserwacji zmysłowych, którymi ty - że tak powiem - gardzisz?

Nie gardzę obserwacjami zmysłowymi!
Twierdzę jedynie, że od obserwacji zmysłowych do prawdy o rzeczywistości droga nie jest jednoznaczna i prosta. Nieuchronne jest posłużenie się właściwą INTERPRETACJĄ tych wrażeń.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 21:23, 31 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 7:45, 01 Wrz 2009    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Nie ma tu prostej zależności relacja - wiara/niewiara.

Ale jakaś jest skoro - jak sam napisałeś - z relacji innych ludzi wiesz o Bogu. Nie potrafisz wskazać relacji, które są dla ciebie źródłem wiedzy o Bogu? (Tylko proszę nie czepiaj się slowa "wiedza".)

Michał Dyszyński napisał:
W ogólności - faktycznie - biblijne wydarzenia są podstawą, choć wcale nie zamierzam się upierać przy dosłowności interpretacji, ani też idealnej spójności tego przekazu.

Co, według ciebie, czyni Biblię wiarygodnym źródłem informacji o Bogu?

Michał Dyszyński napisał:
Jakąś cząstkę tych tematów mamy w owych postach. Mogę dołożyć parę tekstów, ale i tak będzie to znikomy procent spraw, o których myślę. Mało Ci tego co napisałem tu na SFINII?...

Tekstów sporo, konkretow mało. Wskaż konkret. Przypomnę: jakie konkretne przemyślenia daly ci wiedzę o Bogu?

Michał Dyszyński napisał:
Nie gardzę obserwacjami zmysłowymi!

Ależ gardzisz! przecież sam napisaleś, że one nie dadzą wiedzy o Bogu, a potem zmieniłeś to na łagodniejsze stwierdzenie. Przypomnieć?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:36, 01 Wrz 2009    Temat postu:

anbo napisał:
Tekstów sporo, konkretow mało. Wskaż konkret. Przypomnę: jakie konkretne przemyślenia daly ci wiedzę o Bogu?

Drogi Anbo
Jak sobie wyobrażasz "konkret" w filozofii?
Tak w ogóle...
Czy krótka definicja?
Jakiś prosty fakt, liczba. wrażenie (ciepło, zimno)?...

Sorry, ale wg mnie poleganie na "konkretach" to nie filozofowanie, tylko dokładnie przeciwny kierunek, bo zbieranie "konkretów", czyli prostych faktów, liczb, dat, parametrów to rola dla urządzeń rejestrujących, kamer wideo, a w ostateczności obserwatorów piszących proste raporty.
W przypadku filozofii podstawą jest INTERPRETACJA!.
Interpretowanie zaś polega na tym, że zastanawiamy się jak do różnych "konkretów" (które są tylko wstępem do rozważań) dopasować MODEL, czyli MECHANIZM WYJAŚNIAJĄCY.

Dlatego pisząc o ogólnych ideach nie będę w stanie wskazać Ci jakiegoś "konkretu" (czy też kilku), który by Ciebie (ale chyba i kogokolwiek) przekonał. Nie sądzę, aby ktokolwiek potrafił wskazać "konkret" na to dlaczego jest teistą, ateistą, agnostykiem, czy solipsystą.

Przecież same "konkrety" bez wiedzy o tym jak je interpretować nie znaczą nic. Wyobraź sobie, że w ułamku sekundy na plecach wyrósł Ci 10 kilogramowy garb. Co z tego wynika?...
- istnienie Boga?
- może diabła?
- ingerencja kosmitów?...
- a może świadectwo nieznanych umiejętności organizmów żywych?
Co Ci po "konkretach", których nie będziesz w stanie dopasować do szerszej wiedzy systemu interpretacyjnego?...

Sorry, ale żeby rozmawiać o ideach ogólnych, filozofii trzeba się, niestesty, wysilić intelektualnie, wyjść poza "konkrety" i skupić właśnie na infetpretowaniu - np. co miałoby znaczyć pojawienie się takiego, czy innego fenomenu.

Zastanów się:
Czy Twój ateizm wynika z jakiegoś prostego faktu, konkretu?
Czy nie łączysz faktów w większe struktury, nie zgłębiasz zależności między nimi, próbując budować większą całość, ale zadawalasz się jednostkowymi zdarzeniami, wrażeniami?
Jeśli tak jest, to chyba trudno będzie Ci się dogadać na tym forum...

Piszę te słowa nieco odchodząc od głównego wątku, ale wynika to z faktu, ze dopóki nie zadasz sobie trudu skupienia umysłu na USTALENIU SYSTEMU INTERPRETACJI, dopóty rozmowa pozostanie czczym przerzucaniem się sformułowaniami bez prawdziwej treści. Niestety, początek tej dyskusji sugeruje, że znowu ignorujesz moje próby przedyskutowania podstaw MODELU, który miałby ostatecznie wykreować poprawne przejście od owych "konkretów" do wniosków ogólniejszych - np. ontologicznych.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 12:58, 01 Wrz 2009, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bzyku




Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:34, 01 Wrz 2009    Temat postu:

anbo napisał:
Co masz na myśli, gdy piszesz "początek fizyczny" i "początek ontyczny"? Ja to rozumiem tak, że początek fizyczny, to początek świata badalnego, a początek ontyczny, to pojawienie się z nicości czegoś, co dało początek światu fizycznemu. Według mnie tego drugiego początku wcale nie musiało być, bo nic nie przeczy możliwości świata pulsacyjnego.
Pojęcie "początek ontyczny" wziąłem z Twojego posta, to Twoja idea. Co do "początku fizycznego", jest to oczywiście początek świata, o którym wypowiada się nauka. Czy masz jakieś podstawy do wyprowadzenia "początku ontycznego"? Czy tylko jako idea niesprzeczna, wprowadzasz ją jako ciekawostkę? Poza tym czy "pojawienie się z nicości czegoś, co dało początek światu fizycznemu" jak piszesz, nie łamie podstawowych zasad logicznych, którymi posługujemy się.
Jeśli chodzi o kosmologiczny model pulsacyjny, to jest odrzucany przez większość naukowców, między innymi dlatego, że gęstość materii jest niewystarczająca, by powstrzymać rozszerzanie się wszechświata.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 10, 11, 12  Następny
Strona 3 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin