Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zrozumieć "Tractatus logico-philosophicus" L.Wittg
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Superstar
Wizytator



Dołączył: 09 Lis 2008
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:39, 12 Cze 2009    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Jesli nie wiem co to jest fakt na początku, to powiedzenie czym jest świat wg Wittgensteina, niewiele mnie oświeci,
Ale jak wspomniałem traktat jest szalenie intuicyjny i czytając każdy zapewne ma wrażenie że doskonale rozumie co W ma na myśli, gorzej jest z wyrażeniem tego co się intuicyjnie rozumie.
Michał Dyszyński napisał:
1. myśl ogólnie niekoniecznie musi być sensowna (chyba, że "sensowność" w owym przypadku jest rozumiana bardzo szczególnie)

Michał Dyszyński napisał:
1. myśl ogólnie niekoniecznie musi być sensowna (chyba, że "sensowność" w owym przypadku jest rozumiana bardzo szczególnie)
Ale to fakt ma być logiczny nie myśl.
Michał Dyszyński napisał:
2. myśl w ogóle nie musi być logiczna, bo nie musi wiązać się z językiem
No tak ale jeśli coś chcemy wyrazić to musi być to logiczne aby niosło to jakąś treść, fakt nie może być nie logiczny.
Michał Dyszyński napisał:
3. czy stany z założenia niemożliwe do zrealizowania zawierają się "istnieniu stanów rzeczy"? Jeśli nie, to dlaczego, jeśli istnieje dla nich "myśl"? Jeśli tak, to w jakim sensie owe stany "istnieją"?
Zupełnie nie wiem, w opracowaniu jest że jako możliwoś.
Michał Dyszyński napisał:
4. Czy stany możliwe do realizacji, ale takie, które nie zaszły realnie są faktami?
Są to fakty negatywne.
Michał Dyszyński napisał:
5. Świat vs fakt - co jest pierwotne, a co jest wtórne?
Świat jak dobrze rozumiem to pewien zbiór faktów pozytywnych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Pią 23:59, 12 Cze 2009    Temat postu:

świat to ogół faktów pozytywnych: fakt pozytywny to taki który się realizuje, negatywny nie. świat się cały realizuje (nie ma części świata co by nie była realna) i tylko on (nie ma zrealizowanych faktów poza światem)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Superstar
Wizytator



Dołączył: 09 Lis 2008
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:27, 13 Cze 2009    Temat postu:

No i oczywiście jest problem co by to miało znaczyć że faktów pozytywnych jest liczba = 0, lub że wszystkie są pozytywne.

Ostatnio zmieniony przez Superstar dnia Sob 0:36, 13 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31310
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:19, 13 Cze 2009    Temat postu:

Superstar napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Jesli nie wiem co to jest fakt na początku, to powiedzenie czym jest świat wg Wittgensteina, niewiele mnie oświeci,
Ale jak wspomniałem traktat jest szalenie intuicyjny i czytając każdy zapewne ma wrażenie że doskonale rozumie co W ma na myśli, gorzej jest z wyrażeniem tego co się intuicyjnie rozumie.
Michał Dyszyński napisał:
1. myśl ogólnie niekoniecznie musi być sensowna (chyba, że "sensowność" w owym przypadku jest rozumiana bardzo szczególnie)
Ale to fakt ma być logiczny nie myśl.
.

Dla mnie właściwość "logiczny" odnosi się do sfery języka. W końcu logika dotyczy rachunku zdań, a zdania są tworami jezykowymi. Jeżeliby "fakt" z kolei traktować blisko typowego jego znaczenia (czyli coś w okolicach terminu "zdarzenie"), to on nie musi być logiczny o tyle, że niekoniecznie wymagane jest istnienie języka, w którym ów fakt dałby się przedstawić. Zdarzenia mogą być zupełnie niewyrażalne w jakimkolwiek języku - np. zbyt złożone, aby się dać w ramy języka zawrzeć.


Superstar napisał:
Michał Dyszyński napisał:
4. Czy stany możliwe do realizacji, ale takie, które nie zaszły realnie są faktami?
Są to fakty negatywne.
Michał Dyszyński napisał:
5. Świat vs fakt - co jest pierwotne, a co jest wtórne?
Świat jak dobrze rozumiem to pewien zbiór faktów pozytywnych.


To teraz najpoważniejszym problemem byłoby precyzyjne zakreślenie granic dla owego pojęcia "fakt".
W szczególności:
Czy istniejąca właściwość - rzeczy, sytuacji, - jest faktem?
- w końcu właściwości nie "zachodzą", tylko trwają.
Ale z drugiej strony bez właściwości - świat nie istnieje.
Poza tym mamy problem: jak potraktować zdarzenia związane z postrzeganiem - np. ktoś rozróżnił dwa odcienie koloru. Czy samo zajście owego rozróżnienia jest faktem (coś tam w mózgu tego człowieka się stało, ale samo wystąpienie zmiany chemicznej w jakimś neuronie nie musi być jakoś znamienne dla przyszłych zdarzeń). Mówiąc wprost - to co nasz otacza składa się z niezliczonej ilości płynnych przejść, postrzeganie cechuje uznaniowość, jednak z owego postrzegania mogą wyniknąć realne zmiany w świecie (podjęcie decyzji o działaniu). W którym momencie owe fakty się zaczynają?
Być może wszystko jest faktem, ale wtedy fakt i myśl jakoś się scalają ze sobą.
Innym problemem jest to, że uznanie czegoś za fakt (w potocznym rozumieniu tego słowa) jest często uznaniowe - np. faktem jest, że mogą istnieć 2 kropki, 3 kropki, 4 kropki itd. Czy wszystkie owe możlwiości (w ilości nieskończonej) składają się na świat? Czy myśli o tych możliwościach składają się na świat?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:19, 13 Cze 2009    Temat postu:

wuj napisał:
W tradycyjnej, intuicyjnej teorii mnogości, brak porządnej definicji zbioru (czyli opieranie się na definicjach niejawnych) prowadzi do paradoksu Russella.
konrado5 napisał:
aksjomatycznie czy ostensywnie?

Sens aksjomatów wyznacza się ostensywnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 22:20, 13 Cze 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:
wuj napisał:
W tradycyjnej, intuicyjnej teorii mnogości, brak porządnej definicji zbioru (czyli opieranie się na definicjach niejawnych) prowadzi do paradoksu Russella.
konrado5 napisał:
aksjomatycznie czy ostensywnie?

Sens aksjomatów wyznacza się ostensywnie.

A co to jest sens aksjomatów? Dlaczego same aksjomaty nie wystarczą do definicji? Zdefiniuj mi ostensywnie "zbiór".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:21, 13 Cze 2009    Temat postu:

idiota napisał:
ale punkt nie ma rozciągłości przestrzennej więc jak go miałbym niby "zdefiniować" ostensywnie pokazując komuś kamień?

Rozciągłości przestrzennej pozbywasz się przez przejście graniczne. Wiadomo bowiem dobrze, co znaczy "coraz mniejsze".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:23, 13 Cze 2009    Temat postu:

konrado5 napisał:
A co to jest sens aksjomatów? Dlaczego same aksjomaty nie wystarczą do definicji?

Brbhzg aux myda. Fajny aksjomat? Wystarczy do definicji?

konrado5 napisał:
Zdefiniuj mi ostensywnie "zbiór".

A w jaki sposób nauczyli cię w szkole, co to jest zbiór?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:27, 13 Cze 2009    Temat postu:

idiota napisał:
świat to ogół faktów pozytywnych: fakt pozytywny to taki który się realizuje, negatywny nie. świat się cały realizuje (nie ma części świata co by nie była realna) i tylko on (nie ma zrealizowanych faktów poza światem)

A po czym poznajemy, że to jest zrealizowany fakt, a nie błędne wyobrażenie?

Czy przy takiej definicji jest jakakolwiek różnica pomiędzy faktem pozytywnym, a przeżyciem? Jeśli jest, to jaka?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 22:31, 13 Cze 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:
konrado5 napisał:
Zdefiniuj mi ostensywnie "zbiór".

A w jaki sposób nauczyli cię w szkole, co to jest zbiór?

W książkach miałem narysowane jakieś owoce w koszykach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:18, 13 Cze 2009    Temat postu:

A jak cię to doprowadziło do zrozumienia, co znaczy "zbiór"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 23:23, 13 Cze 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:
A jak cię to doprowadziło do zrozumienia, co znaczy "zbiór"?

W taki, że jakiekolwiek mówienie o wielu obiektach naraz zacząłem nazywać zbiorem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:40, 13 Cze 2009    Temat postu:

Czyli był to jak najbardziej ostensywny proces definiowania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Superstar
Wizytator



Dołączył: 09 Lis 2008
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:10, 14 Cze 2009    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Dla mnie właściwość "logiczny" odnosi się do sfery języka. W końcu logika dotyczy rachunku zdań, a zdania są tworami jezykowymi. Jeżeliby "fakt" z kolei traktować blisko typowego jego znaczenia (czyli coś w okolicach terminu "zdarzenie"), to on nie musi być logiczny o tyle, że niekoniecznie wymagane jest istnienie języka, w którym ów fakt dałby się przedstawić. Zdarzenia mogą być zupełnie niewyrażalne w jakimkolwiek języku - np. zbyt złożone, aby się dać w ramy języka zawrzeć.
Chyba jednak W twierdzi że się da. Nawet jeśli coś jest rozmytego jak np. 100 takich samych przedmiotów, to nie sposób analizować taki fakt ani o nim twierdzić coś pozytywnego poza logiką.
Cytat:
Być może wszystko jest faktem, ale wtedy fakt i myśl jakoś się scalają ze sobą.
Najprawdopodobniej tak. Wynika to z kontekstu, ale nie jest to napisane, przynajmniej nie pamiętam.
Cytat:
Czy wszystkie owe możlwiości (w ilości nieskończonej) składają się na świat? Czy myśli o tych możliwościach składają się na świat?

Fakty pozytywne składają sie na świat, ale fakty negatywne istnieją jako MOŻLIWOŚCI.
Pozostaje pytanie, i widzę że odpowiedz spoczywa na Idiocie, bo ja po przeczytaniu nie wiem, czym jest fakt pozytywny ????? Bo fakt to wszystko co zdołamy pomyśleć jak mniemam, ale kiedy myśl jest o świecie a nie o możliwości ???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Nie 13:23, 14 Cze 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:
idiota napisał:
ale punkt nie ma rozciągłości przestrzennej więc jak go miałbym niby "zdefiniować" ostensywnie pokazując komuś kamień?

Rozciągłości przestrzennej pozbywasz się przez przejście graniczne. Wiadomo bowiem dobrze, co znaczy "coraz mniejsze".
kręcisz.
"nierozciągły" w ogóle nie znajduje się w tej samej przestrzeni znaczeniowej co obiekty "małe", "duże" i "coraz mniejsze"

cóż, kręcić musisz, bo jakoś trzeba się trzymać tej fałszywej, a ważnej tezy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31310
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:20, 14 Cze 2009    Temat postu:

Superstar napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Dla mnie właściwość "logiczny" odnosi się do sfery języka. W końcu logika dotyczy rachunku zdań, a zdania są tworami jezykowymi. Jeżeliby "fakt" z kolei traktować blisko typowego jego znaczenia (czyli coś w okolicach terminu "zdarzenie"), to on nie musi być logiczny o tyle, że niekoniecznie wymagane jest istnienie języka, w którym ów fakt dałby się przedstawić. Zdarzenia mogą być zupełnie niewyrażalne w jakimkolwiek języku - np. zbyt złożone, aby się dać w ramy języka zawrzeć.
Chyba jednak W twierdzi że się da. Nawet jeśli coś jest rozmytego jak np. 100 takich samych przedmiotów, to nie sposób analizować taki fakt ani o nim twierdzić coś pozytywnego poza logiką.

To może inaczej. Każde wyrażenie języka w istocie opiera się jakiś MODEL. Może to być model niejawny, może być nieadekwatny. Nie mamy żadnej gwarancji, że wszystko da sie modelować. A już na pewno opracowanie modeli niektórych zdarzeń jest niezwykle trudne. Fizycy od lat próbują modelować (czytaj zawrzeć w słowach i wzorach) zjawiska kwantowe. Mają tu sukcesy, są też porażki. Po ponad 100 latach od momentu, gdy teoria kwantów wychynęła na światło dzienne jest ciągle wiele do zrobienia. A każdy kolejne osiągnięcie w tej dziedzinie dodaje również nowe pytania.
Dlatego ja osobiście nie wierzę w możliwość pełnego opisania świata za pomocą myśli przybierających postać języka. Ta metoda (posługiwanie się językiem) ze swojej natury wprowadza ograniczenia, które dla pewnego typu problemów mogą okazać się decydującą barierą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Nie 20:13, 14 Cze 2009    Temat postu:

Cytat:
Każde wyrażenie języka w istocie opiera się jakiś MODEL.
nie bardzo rozumiem o co ciebie idzie... może pokarz to na przykładzie wyrażenia "książka" w jaki sposób ono "opiera się" o model???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Superstar
Wizytator



Dołączył: 09 Lis 2008
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:40, 14 Cze 2009    Temat postu:

Idiota odpowiedz wujowi na to:
wuj napisał:
Czy przy takiej definicji jest jakakolwiek różnica pomiędzy faktem pozytywnym, a przeżyciem? Jeśli jest, to jaka?
Bo w sumie ta zagwostka dręczy i mnie i pośrednio Michała, ja odpowiedział bym nie, ale chciałbym znać Twoje zdanie.

Cytat:
Dlatego ja osobiście nie wierzę w możliwość pełnego opisania świata za pomocą myśli przybierających postać języka. Ta metoda (posługiwanie się językiem) ze swojej natury wprowadza ograniczenia, które dla pewnego typu problemów mogą okazać się decydującą barierą.
Nie bardzo rozumiem, mimo wszystko jeśli coś chcesz poddać jakiejkolwiek ocenie musisz to ocenić, a to jest możliwe na bazie pewnej formy, jednolitej dla wszystkich ocenianych faktów, więc logiki nie da się obejść.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Nie 21:09, 14 Cze 2009    Temat postu:

a ja nie wiem co to jest "przeżycie"
ja rozumiem ten termin potocznie czyli:zdarzenie ważne dla x w którym x uczestniczył.
a faktem jest na przykład, że wszystkie ciała grawitują, a przeżyciem to chyba nie jest.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Superstar
Wizytator



Dołączył: 09 Lis 2008
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:56, 14 Cze 2009    Temat postu:

Sam mówiłeś że przeżywasz film, to jak nie wiesz co to jest przeżycie ?
No właśnie nie jest, tak jak "Jezus Christ Superstar zmartwychwstał około 2000 lat temu", więc co to jest fakt ???
Czy może to być, jak kiedyś w jakimś tomistycznym dziele wyczytałem, zdanie które jest pozytywne względem sądu egzystencjalnego.
Jest taki sąd który orzeka że nie śpię, a żyję, więc może to jest fakt pozytywny, taki który dotyczy empirii czymkolwiek miała by ona dla każdego z nas być ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:05, 15 Cze 2009    Temat postu:

idiota napisał:
"nierozciągły" w ogóle nie znajduje się w tej samej przestrzeni znaczeniowej co obiekty "małe", "duże" i "coraz mniejsze"

Geometrycznie rzecz biorąc, "nierozciągły" jest jak najbardziej z tej samej przestrzeni znaczeniowej. Coż takiego możesz rozumieć podobnie do elementu 0 w dodawaniu: jeśli dołączyć do objętości punkt, to objętość nie ulegnie zmianie. Zaś analitycznie rzecz biorąc, punkt jest krotką liczb i to za jego pomocą można dalej definiować linie, powierzchnie i objętości.

idiota napisał:
nie wiem co to jest "przeżycie"
ja rozumiem ten termin potocznie czyli:zdarzenie ważne dla x w którym x uczestniczył.

Dobrze rozumiesz ten termin.

idiota napisał:
a faktem jest na przykład, że wszystkie ciała grawitują, a przeżyciem to chyba nie jest.

A czy jest przeżyciem: "ciało grawituje"?

Przeżyciem jest w tym przypadku najpierw to wszystko, co pozwoliło ci zrozumieć terminy "ciało" i "grawitacja". Przeżyciem jest następnie każde twoje skorzystanie ze zwrotu "ciało grawituje". O ile korzystasz z tego zwrotu prawidłowo, o tyle odnosisz się do tego, co pozwoliło ci ten zwrot zrozumieć. Wiesz na przykład, że kamień upuszczony spadnie, a nie wzniesie się. Potrafisz policzyć, po jakim czasie spadnie. Potrafisz policzyć, z jaką siłą uderzy. I znów: wynik twoich obliczeń ma dla ciebie tyle sensu, o ile odnosi się on do tego, co pozwala ci ten wynik zrozumieć.

Przypomnij sobie, w jaki sposób uczyłeś się, co to znaczy "grawitacja".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Pon 0:38, 15 Cze 2009    Temat postu:

Superstar napisał:
Sam mówiłeś że przeżywasz film, to jak nie wiesz co to jest przeżycie ?
No właśnie nie jest, tak jak "Jezus Christ Superstar zmartwychwstał około 2000 lat temu", więc co to jest fakt ???
Czy może to być, jak kiedyś w jakimś tomistycznym dziele wyczytałem, zdanie które jest pozytywne względem sądu egzystencjalnego.
Jest taki sąd który orzeka że nie śpię, a żyję, więc może to jest fakt pozytywny, taki który dotyczy empirii czymkolwiek miała by ona dla każdego z nas być ?

1) wytrzeźwiej
2) napisz to samo innymi słowy!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 1:09, 15 Cze 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:
idiota napisał:
ale punkt nie ma rozciągłości przestrzennej więc jak go miałbym niby "zdefiniować" ostensywnie pokazując komuś kamień?

Rozciągłości przestrzennej pozbywasz się przez przejście graniczne. Wiadomo bowiem dobrze, co znaczy "coraz mniejsze".

A ja rozciągłości przestrzennej pozbywam się poprzez jej skwantowanie :grin:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31310
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:06, 15 Cze 2009    Temat postu:

idiota napisał:
Cytat:
Każde wyrażenie języka w istocie opiera się jakiś MODEL.
nie bardzo rozumiem o co ciebie idzie... może pokarz to na przykładzie wyrażenia "książka" w jaki sposób ono "opiera się" o model???

Model to ów cały zespół właściwości, powiązań, metod postrzegania, które wiążą się z percepcją i myśleniem o przedmiotach i zdarzeniach.
Np. model związany z książką zawiera po pierwsze, dokonywany automatycznie przez umysł, podział na sam przedmiot, jego funkcje i właściwości, zasady rozpoznawania - że jest to zwykle przedmiot o określonych rozmiarach, twardości, ruchomości, powiązany z innymi przedmiotami (papier, okładka, farba drukarska), ideami (zapis informacji, odczyt, sekwencyjne podążanie za tekstem na stronie itp.) czynnościami (wziąć, otworzyć, czytać ... książkę).
Przykładowo ten sam egzemplarz "książka" dla psa będzie już funkcjonował w innym modelu - to jest coś, co się da wziąć w zęby, charakterystycznie pachnie, czego nie wolno jest gryźć, ani drzeć pazurami, bo się Pan zdenerwuje. I że jest to taki przedmiot, który Pan, siedząc na łózku, w absurdalny sposób, potrafi obserwować przez całe godziny....

Nasz umysł nie operuje na przedmiotach, tylko ich abstraktach, powiązanych w określone modele. I później nazwy z języka oczywiście bezpośrednio odwołują się do owych modeli, a dopiero pośrednio (za pomocą mechanizmów rozpoznawania i przypisywania do kategorii) do konkretnych przedmiotów, zdarzeń, właściwości.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 17:08, 15 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Pon 18:19, 15 Cze 2009    Temat postu:

Eremita napisał:
wujzboj napisał:
idiota napisał:
ale punkt nie ma rozciągłości przestrzennej więc jak go miałbym niby "zdefiniować" ostensywnie pokazując komuś kamień?

Rozciągłości przestrzennej pozbywasz się przez przejście graniczne. Wiadomo bowiem dobrze, co znaczy "coraz mniejsze".

A ja rozciągłości przestrzennej pozbywam się poprzez jej skwantowanie :grin:
kwant jest rozciągły.
tylko udajemy, że nie jest. to kolejna aproksymacja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 2 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin