Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy apokatastaza jest zgodna z nauką Kościoła?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23, 24, 25, 26  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32680
Przeczytał: 43 tematy

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 7:46, 28 Wrz 2008    Temat postu:

To ja dorzucę jeszcze kilka "sprzeczności":

Matematyka:
Jeśli trójkąt ma kąty równe to jest równoboczny
K60<=>R
Trójkąt jest równoboczny wtedy i tylko wtedy gdy ma kąty równe
R<=>K60

Oczywiście nie może być idiotyzmu:
Implikacja = równoważność
Rozpoznanie iż oba powyższe zdania są równoważnością to problem na poziomie gimnazjalisty.

Groźby i obietnice:
Jeśli ubrudzisz spodnie dostaniesz lanie
B~>L
Jeśłi ubrudzisz spodnie to na 1000% dostaniesz lanie
B~>L
Dostaniesz lanie wtedy i tylko wtedy gdy przyjdziesz w brudnych spodniach
B~>L

W logice groźba to funkcja logiczna:
groźba = implikacja odwrotna
obietnica = implikacja prosta

Groźba nie może być niczym innym ... a człowiek może sobie pieprzyć co mu się podoba, to bez znaczenia. Odróżnienie obietnicy od groźby to problem na poziomie dziecka w przedszkolu.

Jeśli zdanie spełnia definicję groźby:
Jeśli dowolny warunek to kara
W~>K
to jest implikacją odwrotną.

KRZ mógłby mieć usprawiedliwienie, gdybyśmy żyli 100lat temu, kiedy to nie było bramek logicznych.
Zamiast robić z naszych dzieci i siebie IDIOTÓW (twardy dowód tutaj), nauczyciel powinien pokazać im podstawy logiki na bramkach logicznych np. doświadczenie fizyczne "Jak działają operatory logiczne", opisano w Elementarzu. Operatorów matematycznych jest 16 z czego człowiek zna zaledwie 6, opisano w Elementarzu - zob. podpis.

Końcowy fragment podpisu:

6.0 Puenta

Nie może być podziału na logikę matematyczną czyli twierdzenia matematyczne „Jeśli…to…” i jakąś inną np. ludzką, KRZ itp. … bo operatory matematyczne przydatne w logice są wspólne i absolutnie jednoznaczne.

AND(*), OR(+), implikacja prosta =>, implikacja odwrotna ~>

Logika człowieka = algebra Boole’a !


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Nie 8:06, 28 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
deco27




Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:23, 05 Paź 2008    Temat postu:

Wuju zboju ciekawie wygląda twoja teoria powszechnego zbawienia, lecz nie jest ona zgodna z nauką Kościoła, ponieważ wraz ze śmiercią biologiczną następuje sąd mocą Ducha Św. i jest to ostatni moment gdy człowiek jeszcze może swobodnie wybierać, na sądzie zapada nieodwołalna decyzja potępienia lub zbawienia, śmierć kończy otwary czas na przyjęcie łaski.
Twoja teoria wygląda ok, ale nie da się jej pogodzić ze stanowiskiem KK bowiem teologia katolicka mówi zupełnie coś innego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:44, 07 Paź 2008    Temat postu:

Ależ godzi się bez problemu. Nie przeczy ona nieodwołalności tej decyzji (patrz punkt b), lecz wyjaśnia, na czym owa nieodwołalność polega i dlaczego nie stoi to w sprzeczności z powszechnością zbawienia (punkt d).

Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Wto 21:44, 07 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
deco27




Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:41, 08 Paź 2008    Temat postu:

Niewątpliwie istnieje jakaś szansa na apokatastazę, lecz moim zdaniem twoja teoria jest chyba sprzeczna z grzechem przeciwko Duchowi Świętemu.
wuj napisał:

Bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu oznacza, że człowiek Ducha nie rozpoznaje jako Ducha - a to z kolei oznacza, że Boga nie rozpoznaje jako Boga i że wobec tego nie może być w niebie. Bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu nie jest więc czymś, co w ogóle można rozpatrywać w kategorii odpuszczenia. Odpuszczać mogą sobie ludzie wzajemnie obrazę, krzywdę, niesprawiedliwość; w imieniu człowieka może odpuścić Bóg, jeśli człowiek nie wierzy, że ludzie naprawdę mu odpuścili. Ale w przypadku bluźnierstwa przeciwko Duchowi Świętemu odpuszczenie nie ma nic do rzeczy. Ważne jest jedynie WYLECZENIE, a nie odpuszczenie.

Katechizm podaje następujące grzechy:
l. o łasce Bożej rozpaczać;
2. przeciwko miłosierdziu Bożemu grzeszyć zuchwałością;
3. uznanej prawdzie chrześcijańskiej się sprzeciwiać;
4. bliźniemu łaski Bożej zazdrościć;
5. na zbawienne napomnienia być zatwardziałym;
6. rozmyślnie trwać w niepokucie.

Grzech ten polega na też na tym, iż ktoś poznając Boga jako Boga odrzuca go, jeśli nie poznał Boga jako Boga wtedy nie grzeszy przeciwko Duchowi, są to grzechy takiego rodzaju, iż nawet Bóg ich nie wybacza.
Nie jest łatwą rzeczą zgrzeszyć przeciw Duchowi, trzeba bowiem robić to świadomie.
o.Jacek Salij zawsze powtarza przy omawianiu tego grzechu, że choć miłosierdzie Boże jest nieskończone, nie jest przecież absurdalne.
Apostoł Jan, wręcz nie zalecał modlić za osobę grzeszącą przeciwko Duchowi.

KKK 1864 "Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczine ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu nie będą odpuszczone" (Mt 12,31) (Por. Mt 12, 31; Łk 12,10). Miłosierdzie Boże nie zna granic, lecz ten, kto świadomie odrzuca przyjęcie ze skruchą 2091 miłosierdzia Bożego, odrzuca przebaczenie swoich grzechów i zbawienie darowane przez Ducha Świętego (Por. Jan Paweł II, enc. Dominum et Vivificantem, 46). Taka zatwardziałość może prowadzić do ostatecznego braku pokuty i do wiecznej zguby.

Jednak oczywiście to nie przekreśla całkowicie twojej teorii, nie możemy być pewni jak reaguje Bóg, być może już po sądzie ostatecznym, znajdzie sposób aby wyleczyć wszystkie dusze :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
deco27




Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:24, 16 Paź 2008    Temat postu:

Chciałem jeszcze uzupełnić moją notkę, oczywiście apokatastaza jest nie do przyjęcia przez Kościół Katolicki.

Cesarz Justynin sformułował przeciwko mnichom jerozolimskim, rozprzestrzeniającym nauki Orygenesa dziesięć anatematyzmów, które zostały proklamowane w 543 r. na synodzie w Konstantynopolu.
Papież Wiligiusz zatwierdził je w czasie swojego pobytu w Konstantynopolu lata 547-555.

Przytoczę anatematyzm dziewiąty:
"Jeśli ktoś mówi albo utrzymuje, że kara demonów i ludzi bezbożnych jest czasowa i po pewnym czasie będzie miała koniec (...) niech będzie obłożony anatemą"

Apokatastaze neguje również Sobór konstantylopolitański (533r)
Papież Wiligiusz który został usunięty przemocą z Rzymu nie chciał brać udziału w soborze, lecz uległ namowom cesarza i zatwierdził uchwały soboru (oczywiście moge podac źródła wuju tego zatwierdzenia).

Tak więc apokatastaza jest herezją.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
macjan




Dołączył: 27 Maj 2008
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:24, 16 Paź 2008    Temat postu:

Cytat:
3. uznanej prawdzie chrześcijańskiej się sprzeciwiać;

Co to jest "uznana prawda chrześcijańska"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
deco27




Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:39, 16 Paź 2008    Temat postu:

Cytat:

Co to jest "uznana prawda chrześcijańska"?


Nie jestem teologiem, ale sądzę, ze to twierdzenia dogmatyczne kościoła które zostały ogłoszone w sposób autorytatywny, czyli np. twierdzenia dogmatyczne, konstytucje apostolskie, postanowienia czterech pierwszych sobórów wspolnych dla praktycznie całego chrzescijanstwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:48, 17 Paź 2008    Temat postu:

Wuju, czy nie masz nic na przeciw, że napiszę artykuł o twojej "amatorskiej teologii powszechnego zbawienia"? Jak chcesz, to nawet poproszę cię o autoryzację tekstu, który będzie cytowany z ciebie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:08, 18 Paź 2008    Temat postu:

Oczywiście, że nie mam nic przeciwko. Możesz też ten artykuł zatytułować, jak zechcesz i napisać w nim, co dusza zapragnie. Jeśli chcesz, mogę tekst przejrzeć i sprawdzić, czy cytaty nie są wyjęte z kontekstu. Jeżeli uznam, że nie są wyjęte z kontekstu, to mogę je autoryzować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:18, 18 Paź 2008    Temat postu:

Nie co dusza zapragnie, tylko skomentować go zgodnie z kanonami metodologii nauk i w kontekście teologii katolickiej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:09, 18 Paź 2008    Temat postu:

wuj napisał:
Bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu oznacza, że człowiek Ducha nie rozpoznaje jako Ducha - a to z kolei oznacza, że Boga nie rozpoznaje jako Boga i że wobec tego nie może być w niebie. Bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu nie jest więc czymś, co w ogóle można rozpatrywać w kategorii odpuszczenia. Odpuszczać mogą sobie ludzie wzajemnie obrazę, krzywdę, niesprawiedliwość; w imieniu człowieka może odpuścić Bóg, jeśli człowiek nie wierzy, że ludzie naprawdę mu odpuścili. Ale w przypadku bluźnierstwa przeciwko Duchowi Świętemu odpuszczenie nie ma nic do rzeczy. Ważne jest jedynie WYLECZENIE, a nie odpuszczenie.
deco57 napisał:
Grzech ten polega na też na tym, iż ktoś poznając Boga jako Boga odrzuca go, jeśli nie poznał Boga jako Boga wtedy nie grzeszy przeciwko Duchowi, są to grzechy takiego rodzaju, iż nawet Bóg ich nie wybacza.

Kto naprawdę poznał Boga, ten Go nie odrzuci aktem wolnej woli. Na poprzedniej stronie jest to wyjaśnione ( w części III); widocznie przeoczyłeś:

wuj napisał:
Czy jest zaś możliwe, by wolne stworzenie odrzuciło Boga? Wybranie Boga jest niewątpliwe dobre dla stworzenia (to decyzja poprawna), odrzucenie Boga jest dla stworzenia złe (to decyzja błędna). Odrzucenie Boga na wieki jest więc nieskończenie błędne: to autodestrukcyjna reakcja na bodźce nie nakazujące autodestrukcji. Tak zareagować może tylko (a) ktoś, kogo wolność polega na przypadkowej reakcji, albo (b) ktoś, kto jest wolny bo sam decyduje, lecz został stworzony z wewnętrznymi sprzecznościami, albo (c) ktoś, kogo wolność polegająca na samodzielnym podejmowaniu decyzji jest drastycznie ograniczona przez wpływ przypadkowych bodźców. Przypadek (a) to "wolność kostki do gry". Przypadek (b) to ktoś stworzony z błędami. Przypadek (c) to ktoś zniewolony. Wobec tego Boże stworzenie nie odrzuci Boga, jeśli tylko jest już dostatecznie wolne. W praktyce każdy z nas jest w mniejszym lub większym stopniu zniewolony grzechem, więc każdemu z nas grozi, że grzech go zniewoli do odrzucenia Boga. Jeśli jednak odrzucenie to (będące skutkiem zniewolenia) miałoby naprawdę trwać bez końca, to zniewolenie człowieka musiałoby trwać bez końca; to zaprzecza dogmatowi o wolności człowieka.

A co z przypadkiem: (d) ktoś komu nie odpowiada życie z Bogiem? Taki przypadek nie może zajść, jeśli nie zachodzi (a), (b), lub (c). Bowiem Bóg nie stworzył człowieka ze złą naturą, lecz człowieka na Swój obraz i podobieństwo. Jeśli Stwórca jest odpowiedzialny, świadomy skutków swojego postępowania, i kochający, to nie stworzy istoty obdarzonej złą naturą. Przypomnę też, że piekło jest stanem dla człowieka ZŁYM, a nie DOBRYM; gdyby było inaczej, Bóg nie ostrzegłby nas przed piekłem jako przed miejscem nadzwyczaj bolesnym. Co z tego wynika? To, że przypadek (d) jest tak naprawdę przypadkiem (c), jedynym spośród opcji (a-c) zgodnym z wiarą, że Bóg jest wszechmocną miłością.

Mówiąc krótko: kto odrzuca Boga, ten czyni to albo dlatego, że Boga nie zna (nie odrzuca więc Boga, lecz swoje fałszywe wyobrażenie o Bogu), albo dlatego, że nie zna siebie (nie wolny człowiek odrzuca Boga, lecz człowiek zniewolony przez niewiedzę o sobie samym).

deco57 napisał:
o.Jacek Salij zawsze powtarza przy omawianiu tego grzechu, że choć miłosierdzie Boże jest nieskończone, nie jest przecież absurdalne.

Przy omawianiu tego grzechu, o. Jacek Salij powinien raczej unikać absurdów polegających na traktowaniu Boga jako stwórcy bubli lub jako stwórcy nieodpowiedzialnego za swoje dzieło.

deco57 napisał:
Apostoł Jan, wręcz nie zalecał modlić za osobę grzeszącą przeciwko Duchowi.

Doprawdy?

Jezus mówi: (Mt 7:1-5) (1) Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. (2) Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. (3) Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? (4) Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka [tkwi] w twoim oku? (5) Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata. Nie do ciebie należy więc ocena, czy ktoś grzeszy przeciwko Duchowi. A jeśli nawet ktoś powie, że przeciwko Duchowi zgrzeszył, to nie do ciebie należy wydawanie wyroku, czy rzeczywiście tak się stało. W Liście do Rzymian możesz przeczytać jeszcze dodatkowe wyjaśnienia w tej kwestii (Rz 14:4): Kim jesteś ty, co się odważasz sądzić cudzego sługę? To, czy on stoi, czy upada, jest rzeczą jego Pana. Ostoi się zresztą, bo jego Pan ma moc utrzymać go na nogach.

deco57 napisał:
KKK 1864 "Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczine ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu nie będą odpuszczone" (Mt 12,31) (Por. Mt 12, 31; Łk 12,10). Miłosierdzie Boże nie zna granic, lecz ten, kto świadomie odrzuca przyjęcie ze skruchą 2091 miłosierdzia Bożego, odrzuca przebaczenie swoich grzechów i zbawienie darowane przez Ducha Świętego (Por. Jan Paweł II, enc. Dominum et Vivificantem, 46). Taka zatwardziałość może prowadzić do ostatecznego braku pokuty i do wiecznej zguby.

Jest to dokładnie to, co napisałem. Poza tym, że ja dodatkowo zwróciłem uwagę na to, jak to się ma do powszechności zbawienia:

wuj napisał:
Bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu oznacza, że człowiek Ducha nie rozpoznaje jako Ducha - a to z kolei oznacza, że Boga nie rozpoznaje jako Boga i że wobec tego nie może być w niebie. Bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu nie jest więc czymś, co w ogóle można rozpatrywać w kategorii odpuszczenia. Odpuszczać mogą sobie ludzie wzajemnie obrazę, krzywdę, niesprawiedliwość; w imieniu człowieka może odpuścić Bóg, jeśli człowiek nie wierzy, że ludzie naprawdę mu odpuścili. Ale w przypadku bluźnierstwa przeciwko Duchowi Świętemu odpuszczenie nie ma nic do rzeczy. Ważne jest jedynie WYLECZENIE, a nie odpuszczenie.

Możemy być pewni, że Bóg nie dopuści do nieba nikogo, kto się do nieba nie nadaje. Możemy być pewni, że w niebie nie będzie grzeszników. Możemy być pewni, że Bóg potrafi wszystko - możemy więc być pewni, że potrafi wyleczyć każdą chorobę. Możemy być pewni, że Bóg nas kocha i że jest naszym stwórcą - możemy więc być pewni, że stworzył nas doskonale i że każdy grzech jest chorobą. Możemy być więc pewni, że Bóg wyleczy nasz z każdego grzechu. Nie możemy być natomiast pewni sposobu, w jaki tego dokona. Nie możemy być pewni, ile to będzie trwało i jak będziemy się przy tym czuli. Możemy jednak być pewni, że im większy jest grzech, tym bardziej jest on bolesny w skutkach i dla grzesznika, i dla innych ludzi, i dla Boga. Powinniśmy więc unikać wszelkich grzechów, za te popełnione szczerze żałować i w miarę możliwości zadośćuczyniać poszkodowanym, powinniśmy też przebaczać i przyjmować przebaczenie (a że przyjęcie przebaczenia bywa bardzo trudne, potrzebna bywa pokuta) - i nie powinniśmy bać się Boga, lecz bać się o Boga. Bo to w naszych rękach trzymamy i te gwoździe, i te młotki, i to drzewo.

deco57 napisał:
Cesarz Justynin sformułował przeciwko mnichom jerozolimskim, rozprzestrzeniającym nauki Orygenesa dziesięć anatematyzmów, które zostały proklamowane w 543 r. na synodzie w Konstantynopolu.

O tym jest część I wspomnianiego postu, a także parę wątków o Orygenesie na tym forum. W szczególności, kanon dziewiąty nie tyczy się ani Orygenesa, ani teorii apokatastazy przedstawionej przeze mnie.

deco57 napisał:
Papież Wiligiusz który został usunięty przemocą z Rzymu nie chciał brać udziału w soborze, lecz uległ namowom cesarza i zatwierdził uchwały soboru (oczywiście moge podac źródła wuju tego zatwierdzenia).

Najlepiej podaj od razu dokumenty. I zdawaj sobie przy tym sprawę, że jeśli nawet takie dokumenty istnieją (w co szczerze wątpię, ale nigdy nic nie wiadomo), będzie to jedynie ciekawostka historyczna. Nie tylko z tego powodu, że papież powinien był potwierdzić dekrety z własnej woli, a nie na skutek "namawiania" (możesz wybadać, co kryć się może pod takim eufemizmem). Przede wszystkim dlatego, że kanon ten nie trafia ani w Orygenesa, ani we mnie.

Herezją jest utrzymywanie, że w niebie znajdą się grzesznicy. Herezją jest utrzymywanie, że piekło polega na konieczności odsiedzenia iluś tam lat czy miliardolatek kary za to, co się nabroiło. Herezją jest twierdzenie, że piekło może objąć amnestia.

Są to tezy heretyckie nie tylko na mocy wspomnianego kanonu, lecz po prostu na mocy całokształtu nauki Kościoła. Anatemy "przeciwko Orygenesowi" nie mają więc tak naprawdę dzisiaj większego znaczenia - kanon dziesiąty jest oczywisty, a inne mają wartość tylko historyczną.

Natomiast o zbawienie wszystkich modli się Kościół od dawna. Cytowałem nawet wypowiedzi Jana Pawła II na ten temat. Jeśli coś ma tutaj być herezją (lub raczej odejściem od oficjalnego nurtu nauczania), to raczej twierdzenie, jakoby było wiadomo, że ktoś zostanie potępiony.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:12, 18 Paź 2008    Temat postu:

Wuju - a może zapodasz jakieś swoje resume, tu, albo na PW. Unikniemy rozjazdów wielu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:18, 18 Paź 2008    Temat postu:

Ks.Marek napisał:
Nie co dusza zapragnie, tylko skomentować go zgodnie z kanonami metodologii nauk i w kontekście teologii katolickiej.

O ile twoje poglądy w tej sprawie się nie zmieniły od naszej ostatniej rozmowy, to ośmielam się twierdzić, że ci się to nie uda :P. Ale spróbować możesz.

A planujesz to na ORF, czy gdzie indziej? Trzeci ORF będzie właśnie o sprawach ostatecznych i, rzecz jasna, przymierzam się tam do artykułu o apokatastazie. Moglibyśmy więc nawet pisać równolegle, wymieniając się informacjami.

Cytat:
a może zapodasz jakieś swoje resume, tu, albo na PW.

Znaczy? Biograficzne?


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Sob 22:19, 18 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:17, 18 Paź 2008    Temat postu:

Wuj napisał:
A planujesz to na ORF, czy gdzie indziej? Trzeci ORF będzie właśnie o sprawach ostatecznych i, rzecz jasna, przymierzam się tam do artykułu o apokatastazie. Moglibyśmy więc nawet pisać równolegle, wymieniając się informacjami.
Nie wykluczam, Ale chcę to dac do mojego lokalnego pisma teologicznego.
wuj napisał:
O ile twoje poglądy w tej sprawie się nie zmieniły od naszej ostatniej rozmowy, to ośmielam się twierdzić, że ci się to nie uda :P. Ale spróbować możesz.
przykrość mi sprawiłeś, że robisz ze mnie nieuka.

wuj napisał:
Znaczy? Biograficzne?
nie, zestawienie twoich tez a propos apokatastazy, jak kiedys na innym forum zapodałeś, pamietasz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:49, 18 Paź 2008    Temat postu:

Ach nie, nie robię z ciebie nieuka; jeśli tak to zabrzmiało, to przepraszam. Chodzi mi o to, że jeśli twoje poglądy w tej sprawie się nie zmieniły, to mylisz się co do meritum.

Dość dokładne podsumowanie znajdziesz na poprzedniej stronie. Jest tam długi, kilkuczęściowy tekst, niemalże artykuł właśnie. Zawiera zarówno podsumowanie samej teorii, jak i odpowiedzi na co ważniejsze argumenty przeciwko apokatastazie, wraz z pokazaniem, w jaki sposób te argumenty zwracają się przeciwko sobie i stanowią w gruncie rzeczy punkt wyjścia do argumentacji za apokatastazą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
deco27




Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:49, 19 Paź 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:

deco27 napisał:
Apostoł Jan, wręcz nie zalecał modlić za osobę grzeszącą przeciwko Duchowi.

Doprawdy?

1 J 5,16
16 Jeśli ktoś spostrzeże,
że brat popełnia grzech,
który nie sprowadza śmierci,
niech się modli, a przywróci mu życie;
mam na myśli tych,
których grzech nie sprowadza śmierci.
Istnieje taki grzech,
który sprowadza śmierć.
W takim wypadku nie polecam, aby się modlono.
wujzboj napisał:

Najlepiej podaj od razu dokumenty. I zdawaj sobie przy tym sprawę, że jeśli nawet takie dokumenty istnieją (w co szczerze wątpię, ale nigdy nic nie wiadomo), będzie to jedynie ciekawostka historyczna. Nie tylko z tego powodu, że papież powinien był potwierdzić dekrety z własnej woli, a nie na skutek "namawiania" (możesz wybadać, co kryć się może pod takim eufemizmem). Przede wszystkim dlatego, że kanon ten nie trafia ani w Orygenesa, ani we mnie.


Wybacz, że nie mogę podać dokumentu gdyż nie mam do niego dostępu.
Jak jednak podaje "Breviarium Fidei- wybór doktrynalnych wypowiedzi Kościoła":
"Zatwierdził[Wiligiusz] uchwały soboru listem z 8 grudnia 533r., skierowanym do Eutychiusza, patriarchy Konstantynopola, jak również w II konstytucji z 23 lutego 544r.

Pytanie brzmi czy zrobił to dobrowolnie, na wikipedii znajdujemy krótką notkę: "jednakże w grudniu 553 roku cesarz zmusił go do podpisania akt soboru i dopiero wtedy pozwolił wrócić do Italii." :shock:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:56, 24 Paź 2008    Temat postu:

deco27 napisał:
jak jednak podaje "Breviarium Fidei- wybór doktrynalnych wypowiedzi Kościoła":
"Zatwierdził[Wiligiusz] uchwały soboru listem z 8 grudnia 533r., skierowanym do Eutychiusza, patriarchy Konstantynopola, jak również w II konstytucji z 23 lutego 544r"

Nie wiem, w jakim kontekście pisze o tym "Breviarium Fidei", ale w Encyklopedii Katolickiej możesz przeczytać o tym co następuje:

Catholic Encyclopedia, [link widoczny dla zalogowanych] (Nihil Obstat, Imprimatur) napisał:
it is certain that only the Acts concerning the affair of the Three Chapters were submitted to the pope for his approval, which was given on 8 December, 553, and 23 February, 554. /.../ The bishops certainly subscribed to the fifteen anathemas proposed by the emperor (ibid., 90-96); and admitted Origenist, Theodore of Scythopolis, was forced to retract (ibid., 125-129); but there is no proof that the approbation of the pope, who was at that time protesting against the convocation of the council, was asked.

Czyli: jest pewne, że tylko uchwały dotyczące sporu o "trîa kephálaia" (czyli o księgi [link widoczny dla zalogowanych], [link widoczny dla zalogowanych] i [link widoczny dla zalogowanych], co było głównym przedmiotem obrad, natomiast z apokatastazą i Orygenesem nie ma nic wspólnego) zostały przedstawione papieżowi do zatwierdzenia, które zostało dokonało się 8 grudnia 553 i 23 lutego 554. Biskupi z pewnością zgodzili się z piętnastoma anatemami zaproponowanymi przez cesarza i orygenista Teodor z Scytopolis został zmuszony do wycofania się; jednakże nie ma dowodu na to, że zwrócono się o zatwierdzenie tych anatem do papieża, który w tym czasie protestował przeciwko zwołaniu soboru. Encyklopedia dodaje na koniec:

Catholic Encyclopedia, [link widoczny dla zalogowanych] (Nihil Obstat, Imprimatur) napisał:
It is easy to understand how this extra-conciliary sentence was mistaken at a later period for a decree of the actual ecumenical council.

Czyli: łatwo zrozumieć, w jaki sposób to pozasoborowe orzeczenie zostało potem omyłkowo potraktowane jako dekret soboru powszechnego.

deco27 napisał:
1 J 5,16
16 Jeśli ktoś spostrzeże,
że brat popełnia grzech,
który nie sprowadza śmierci,
niech się modli, a przywróci mu życie;
mam na myśli tych,
których grzech nie sprowadza śmierci.
Istnieje taki grzech,
który sprowadza śmierć.
W takim wypadku nie polecam, aby się modlono.

Niestety, pominąłeś te słowa:

wuj napisał:
Jezus mówi: (Mt 7:1-5) (1) Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. (2) Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. (3) Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? (4) Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka [tkwi] w twoim oku? (5) Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata. Nie do ciebie należy więc ocena, czy ktoś grzeszy przeciwko Duchowi. A jeśli nawet ktoś powie, że przeciwko Duchowi zgrzeszył, to nie do ciebie należy wydawanie wyroku, czy rzeczywiście tak się stało. W Liście do Rzymian możesz przeczytać jeszcze dodatkowe wyjaśnienia w tej kwestii (Rz 14:4): Kim jesteś ty, co się odważasz sądzić cudzego sługę? To, czy on stoi, czy upada, jest rzeczą jego Pana. Ostoi się zresztą, bo jego Pan ma moc utrzymać go na nogach.

PEŁNY obraz jest więc taki, że Jan po prostu nie zaleca modlenia się w przypadku, gdy ktoś nie wierzy w skuteczność modlitwy - co jest naturalne. Natomiast Jan z pewnością nie zaleca, aby nie modlić się za kogoś, kto POPEŁNIŁ grzech przeciwko Duchowi Świętemu; nie może czegoś takiego robić, bo nie do człowieka należy osądzanie innych.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Pią 13:00, 24 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
starowier




Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 10:23, 27 Paź 2008    Temat postu:

Apokatastaza - teoria bardzo wygodna dla wszyskich niszczycieli religii chrzęscijańskiej i nauk Jezusa Chrystusa. Szczegolne wzięcie ma ta teoria wśrod ateistów i nowej teorii religi globalistyczno-ekumenicznych .
Kierując sie teoria apokatazstazy mozna dokonywać bezkarnie zbrodni przeciwko ludzkości i tlumaczyć to również wolą Boga w drodze do zbawienia niewiernych.
Apokatastaza unika natomiast ( jak ognia) tematu zwiazanego z rolą Szatana zmierzającego do unicestwienia ludzkości .
Tutaj zwolennicy teorii Apokatastazy bardzo się gubią sugerująć że Szatan też zostanie zbawionym ( nie zaś pokonanym przez Chrystusa- jest to bardzo przecząca teoria z odniesieniem do ofiary jaką ponósl Jezus Chrystus na Krzyżu) O ile teoria apokatastazy byłaby słuszna - to nie potrzebna bylaby męka ( ofiara) Jezusa Chrystusa na Krzyżu oraz jego Zmartwychstanie dowodzące nieśmiertelności ( duchowej) człowieka wierzącego w Jezusa Chrystusa nie zaś w Szatana ( współtwórcę teorii apokatastazy -chętnie przyjmowanej przez koscioły żywe - niczym za Bolszewików w Rosji i nie tylko w Rosji , mających prawo oczekiwać rozgrzeszenia i zbawienia
za swoje zbrodnie .
Czyli zbrodniarz - nie wierzący w Jezusa Chrystusa rownież z Szatanem jako swoim Bogiem jest usprawiedliwiony za swoje zbrodnie w pojeciu apokatastazy i ma pelne prawo na równi z ofiarą dostąpić zbawienia ( sprytna teoria robiaca dla grzesznikow i zbrodniarzy wodę z mózgu). Jezus Chrystus wyrażnie mowi KTO WIERZY WE MNI ŻYĆ BĘDZIE NA WIEKI tj. tylko kto wierzy w Jezusa Chrystusa bedzie zbawionym nie zaś ten co wojuje z Jezusem Chrystusem i nie wierzy w Niego ( często niektorzy w tym duchowni udają tą wiarę w Chrystusa wobec plebsu. Jednak plebs mogą oszukać jednak zapewniam tych tzw. "molaszczych dla plebsu "ze oszukać mozna plebs nie Jezusa Chrystusa i z tą niepewnością musicie odchodzić z tego ziemskiego padolu tj. niemozliwością oszukania Jezusa( ze straszliwym obciążeniem sumienia) Chrystusa !!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
deco27




Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:57, 28 Paź 2008    Temat postu:

Widzę tę sprawę troszkę inaczej, Jezus raczej akcentował, że cały los człowieka rozstrzyga się w kształcie jego ziemskiego życia. Ci, których Jezus pokazuje jako ukaranych po śmierci, nie wykorzystali swojego czasu Mieli szansę – czasem jednorazową, czasem trwającą pewien czas, ale rozminęli się z nią – zazwyczaj dlatego, że zatrzymali się na samych sobie i własnym zbyt płasko rozumianym dobru.

W obrazach sądu ostatecznego gdzie nastąpi połączenie duszy i ciała czytamy: „oddzieli owce od kozłów”, „idźcie w ogień wieczny, zgotowany diabłu i jego aniołom”.

Nie ma tam takiego zapewnienia "a gdy nastąpi koniec wszyscy zostaną zbawieni", nic takiego w ewangeliach się nie znajduje...


Ostatnio zmieniony przez deco27 dnia Wto 20:59, 28 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
deco27




Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:41, 28 Paź 2008    Temat postu:

starowier napisał:

Tutaj zwolennicy teorii Apokatastazy bardzo się gubią sugerująć że Szatan też zostanie zbawionym


Właśnie, chodzi nawet nie tylko o samego szatana, złych duchów jest o wiele więcej, doskonale widać to na przykładzie osób opętanych kiedy egzorcysta podczas 'błogosławieństwa' pyta o coś, demon odpowiada wprost, (imię, liczbę złych duchów)
O tym, że szatan na pewno nie zostanie zbawiony nie trzeba nikogo przekonywać, choćby z tego powodu apokatastaza na pewno nie nastąpi.

Oczywistym jest to, ze zło, cierpienie, piekło, (czyli wieczna męka, która nigdy nie będzie miała konca) nie są dzielem Boga.
To nie Bóg stworzył piekło, złe duchy je utworzyły, Bóg o nim nawet nie pomyślał, wszystkie złe duchy wniosły swój wkład.

"Ci, którzy dobrze czynili, wyjdą na zmartwychwstanie życia, a którzy źle czynili, na zmartwychwstanie potępienia"
(J 5, 29; por. Mt 25, 46) (Konst. dogmatyczna o Kościele Lumen gentium, 48).


Apokalipsa (12, 7nn): I nastąpiła walka na niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem. I wystąpił do walki Smok i jego aniołowie, ale nie przemógł, i już się miejsce dla nich w niebie nie znalazło. I został strącony wielki Smok, Wąż starodawny, który się zwie diabeł i szatan ( ...) na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie. ( ...) A kiedy ujrzał Smok, że został strącony na ziemię , począł ścigać Niewiastę obleczoną w słońce, z której narodził się Jezus (jasne jest, że chodzi tutaj również o Najświętszą Dziewicę), ale wysilki Smoka okazały się daremne. Rozpoczął więc walkę z resztą jej potomstwa, z tymi, co strzegą przykazań Boga i mają świadectwo Jezusa.


Apokalipsa mówi, że złe duchy zostały strącone na ziemię choć ich ostateczne ukaranie jeszcze nie nastąpiło, zachowują więc dalej władzę, na co zezwala Bóg, chociaż przez krótki czas.

Gdy zły duch wychodzi z człowieka i zostaje wtrącony do piekła, jest to dla niego śmierc ostateczna. Dlatego broni się przed tym, jak tylko może. Ale będzie musiał zapłacić za cierpienia ludzi, zwiększoną
karą wieczną.

Wśród świadectw egzorcystów, mozna znalezc wiele przykładów dialogów ze złym duchem.

To jeden z moich ulubionych:
:grin:
". Pewnego dnia o.Candido egzorcyzmował jakąś dziewczynę w wieku 17 lat, pochodzącą ze
wsi, mówiącą gwarą, ile znającą język włoski. Było przy tym dwóch innych kapłanów, którzy po ujawnieniu obecności szatana nie przestawali zadawać pytań. O.Candido odmawiając modlitewne formuły po łacinie, wtrącił do nich słowo po grecku: "Zamilcz, zostaw ją!" Natychmiast dziewczyna zwróciła się do niego: "Dlaczego mi rozkazujesz, bym milczał? Powiedz raczej tym dwom, by dalej stawiali pytania!"
"

"A jak zachowuje się zły duch w czasie dokonywania
Egzorcyzmów? Zły duch cierpi i sprawia cierpienie osobie. Cierpienie, jakiego doświadcza w czasie egzorcyzmów, jest trudne do wyobrażenia. Pewnego dnia o.Candido zapytał złego ducha, czy w piekle jest ogień, który porządnie piecze. Zły duch odpowiedział: "Gdybyś wiedział, jakim ty jesteś ogniem dla mnie, to byś mi nie zadawał takiego pytania". Oczywiście nie chodzi o ogień, jaki mamy tutaj na ziemi, który powstaje na skutek spalania się materiału łatwo palnego. Można zobaczyć, jak "parzy" złego ducha zetknięcie się z rzeczami świętymi, jak krzyż, relikwie, woda święcona.

Także i ja słyszałem wiele razy uskarżanie się złego
ducha, że bardziej cierpi w czasie udzielania błogosławieństw niż w piekle. A gdy go zapytałem: "Dlaczego więc nie idziesz do piekla?"- odpowiedział: "Ponieważ najważniejszą rzeczą dla mnie jest przysparzanie cierpienia". Widać tutaj prawdziwą przewrotność diabelską: zły duch wie, że nie ma z tego żadnej korzyści, że się naraża na powiększenie swojej kary wiecznej za każde spowodowane cierpienie. A jednak, nawet za cenę naszego powrotu do zdrowia, nie przestaje czynić zła właśnie dla samej przyjemności czynienia zła."

Cytaty pochodzą z książki "wyznania egzorcysty" ks. Amortha wieloletniego egzorcysty diecezji rzymskiej, do której przeczytania zachęcam.

Dlatego wszystkim twierdzącym, iż wieczne piekło nie mające końca jest dziełem Boga trzeba uświadomić, jest ono skutkiem działania demonów które mają wolną wolę, i z własnej woli nie chcą być zbawione.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 11:30, 10 Lis 2008    Temat postu:

Ta sama Encyklopedia Katolicka, na którą wyżej powołuje się Pan wujzboj, w tym samym artykule dotyczącym Orygenesa i orygenizmu stwierdza, że m.in. doktryna apokatastazy (niezależnie od tego, czy słusznie przypisuje się ją Orygenesowi, gdyż w jego pismach znajdziemy fragmenty wyraźnie zaprzeczające tej doktrynie) już we wczesnym okresie spotkała się z odrzuceniem ze strony ortodoksyjnych autorów. Czytamy tam też o błędach i niebezpieczeństwach tkwiących w doktrynie Orygenesa, których sam Orygenes nie był świadomy.

Co do zaproponowanej przez Pana wujazboja koncepcji apokatastazy powtórzę, że opiera się ona m.in. na sofizmacie "wieczność piekła jest subiektywna" (wieczność tylko subiektywna tak naprawdę, w rzeczywistości nie jest żadną wiecznością, podobnie jak tylko subiektywne ciastko tak naprawdę, w rzeczywistości nie jest żadnym ciastkiem, lecz co najwyżej wyobrażeniem ciastka) oraz na wujozbojowym "wynalazku" grzesznej osobowości, która na zawsze pozostaje w piekle, w odróżnieniu od osoby, która kiedyś z tego piekła na pewno wyjdzie (ta koncepcja antropologiczno-teologiczna i eschatologiczna nie ma nic wspólnego z katolicką antropologią teologiczną i eschatologią - nie ma żadnego oparcia w Piśmie św. ani w Tradycji - pismach Ojców czy Doktorów Kościoła, dokumentach Magisterium itp.)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
doskok




Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 11:52, 10 Lis 2008    Temat postu:

trabka napisał:
Co do zaproponowanej przez Pana wujazboja koncepcji apokatastazy powtórzę, że opiera się ona m.in. na sofizmacie "wieczność piekła jest subiektywna" [...] oraz na wujozbojowym "wynalazku" grzesznej osobowości, która na zawsze pozostaje w piekle, w odróżnieniu od osoby, która kiedyś z tego piekła na pewno wyjdzie (ta koncepcja antropologiczno-teologiczna i eschatologiczna nie ma nic wspólnego z katolicką antropologią teologiczną i eschatologią
Przede wszystkim dlatego, że ta koncepcja jest bzdurą logiczną. Nie istnieje coś takiego, jak "grzeszna osobowość" w oderwaniu od osoby. Osobowość to tylko pewien zespół cech osoby. Nie istnieje sama w sobie. Istnieje szorstki kamień, szorstka deska, ale nie istnieje szorstkość. Nie ma szorstkości "niczyjej", samej w sobie, są tylko i wyłącznie szorstkie przedmioty. "Szorstkość" to tylko pewien wymyślony przez nas wyraz, wygodny w niektórych sytuacjach. To jedynie konstrukcja językowa - nie można szorstkości traktować jak rzeczy, jak przedmiotu, pewnego bytu. Choć językowo jest rzeczownikiem, podobnie jak nazwy przedmiotów: kamień, deska, drzewo.

Wujzboj opowiada tak, jakby do piekła trafiało czerwone jabłko, a następnie miała tam na zawsze pozostawać sama "czerwoność" tego jabłka, ale samo jabłko zmieniało się w zielone i jabłko w parze ze swoją świeżą zielonością szło do nieba. Pospolity błąd naśladowców Platona - traktowanie abstraktów, uogólniających konstrukcji językowych jak przedmiotów.


Ostatnio zmieniony przez doskok dnia Pon 12:00, 10 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 12:26, 10 Lis 2008    Temat postu:

Zdaje się, że wuj wierzy, ze istnieją tylko świadomości, a skoro tak, to w piekle jest coś, czego nie ma, czego istnienia nawet wuj nie pojmuje, bo pojmuje tylko istnienie zdefiniowane przez "ja istnieję".

Nie wiem, czy ktoś poza wujem uważa, że wuj wierzy w to samo, czego naucza Krk, w każdym razie dla mnie jest oczywiste, że wuizm jest tak samo katolicyzmem, co chrześcijaństwo judaizmem. Wuj wymyślił swoją religię na bazie katolicyzmu i tyle.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:39, 10 Lis 2008    Temat postu:

anbo napisał:
Wuj wymyślił swoją religię na bazie katolicyzmu i tyle.


Nie wielu ludzi stasc na nonkonformizm. Wuj przyznaje sie do katolicyzmu aby nie byc wysmianym ze jest reprezentantem jednosobowej religii. Przynaleznosc do kosciola kat. daje poczucie wspolnoty, nie wyklucza z grona bliskich, pozwala kultywowac wielowiekowa tradycje, krotko mowiac wuj nie naraza sie na innosc. A ze inni dostrzegaja fakt, ze jego wiara nie ma nic wspolnego z katolicyzmem, kogo to poza kilkoma forumowiczami orientujacymi sie w temacie moze obchodzic.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 16:25, 10 Lis 2008    Temat postu:

mat,
pełna zgoda.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23, 24, 25, 26  Następny
Strona 22 z 26

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin