Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dlaczego Bóg nie zrobi na tym świecie porządku?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 60, 61, 62  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:44, 21 Lip 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Dokładnie tego rodzaju jest zresztą status Jezusa narodzonego wśród ludzi: to w pełni człowiek, a nie Bóg w ludzkim ciele.

Skoro w pełni człowiek, to jakim cudem robił cuda?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:51, 21 Lip 2022    Temat postu:

Nawet gdyby rzeczywiście miał średnicę zero, to nie wynikałoby z tego, że jest niczym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:07, 21 Lip 2022    Temat postu:

Skoro coś może być czymś mając średnicę zero, to wszystko mogłoby mieć średnicę zero, nawet ludzie.
Przypomniały mi się teraz płaszczaki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 40 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:05, 21 Lip 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
wujzboj napisał:
Dokładnie tego rodzaju jest zresztą status Jezusa narodzonego wśród ludzi: to w pełni człowiek, a nie Bóg w ludzkim ciele.

Skoro w pełni człowiek, to jakim cudem robił cuda?


Mojżesz też był człowiekiem, a np. rozdzielił morze.
Można?
Można.
:pidu:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 40 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:27, 21 Lip 2022    Temat postu:

Wujzboj napisał:
to w pełni człowiek, a nie Bóg w ludzkim ciele.

ta bajka jest jakaś taka nielogiczna. Nie uważasz?
Zobacz, ja i Ty jesteśmy ludźmi, ale czy potrafimy stwarzać wszechświaty? No chyba raczej na pewno nie. A Jezus? On tak.
- Hbr 1,1-2
- J 1,1.14
- Kol 1,15-18 !!

Jak na człowieka, to dziwne rzeczy o nim pisali :wink:


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Czw 23:28, 21 Lip 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:25, 22 Lip 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
wujzboj napisał:
A kto pisze, że elektron jest niczym?

Przecież ma średnicę 0. Czyli jest niczym.


Cytat:
Semele napisał:
Jeśli dla elektronu można podać jakieś parametry i coś on po sobie pozostawia, to nie można napisać, że jest niczym.
Wuj
A kto pisze, że elektron jest niczym?


Michał Dyszyński


W zderzeniach traktowanych klasycznie elektron zachowuje się jak kulka o promieniu 2,817 940 3227(19) ⋅ 10−15 m (klasyczny promień elektronu). Doświadczenia z pułapkowaniem elektronów w polu magnetycznym wykazały, że promień elektronu jest mniejszy niż 10−22 m. Za wiki


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 0:32, 22 Lip 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:37, 22 Lip 2022    Temat postu:

Semele napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
wujzboj napisał:
A kto pisze, że elektron jest niczym?

Przecież ma średnicę 0. Czyli jest niczym.


Cytat:
Semele napisał:
Jeśli dla elektronu można podać jakieś parametry i coś on po sobie pozostawia, to nie można napisać, że jest niczym.
Wuj
A kto pisze, że elektron jest niczym?


Michał Dyszyński


W zderzeniach traktowanych klasycznie elektron zachowuje się jak kulka o promieniu 2,817 940 3227(19) ⋅ 10−15 m (klasyczny promień elektronu). Doświadczenia z pułapkowaniem elektronów w polu magnetycznym wykazały, że promień elektronu jest mniejszy niż 10−22 m. Za wiki

Czyli mamy to, o czym pisałem:
w doświadczeniach nie jest wykrywana żadna postać rozmiaru elektronu. Jeśli ten rozmiar miałby w ogóle być, to jest mniejszy niż 10^-22 m.
Z kolei "klasyczny promień elektronu" jest pojęciem dość szczególnym - jest to po prostu wielkość o wymiarze długości, otrzymana ze skombinowania ze sobą wielkości opisujących elektron i stałych uniwersalnych.
Autor hasła klasyczny promień elektronu w Wikipedii napisał:
Wprawdzie obecnie wiadomo, że obliczony tak „promień elektronu” ma niewiele wspólnego z jego rzeczywistymi rozmiarami, a elektron (a ściślej rozkład ładunku w elektronie) eksperymentalnie wydaje się być punktowy, to ta szczególna kombinacja stałych fizycznych pojawia się w wielu wzorach (np. na rozpraszanie Comptona). Dlatego pojęcie klasycznego promienia elektronu nadal funkcjonuje w fizyce, a wartość tej stałej jest mierzona i tablicowana.

Stała ta wyznacza także skalę odległości poniżej której pola elektronu nie można już traktować jak pola klasycznej cząstki, a musimy traktować je kwantowo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:55, 22 Lip 2022    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Mojżesz też był człowiekiem, a np. rozdzielił morze.
Można?
Można.
:pidu:

Niczego nie rozdzielił. Tylko dał wskazówkę Bogu, a Bóg rozdzielił za niego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:34, 22 Lip 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
wujzboj napisał:
A kto pisze, że elektron jest niczym?

Przecież ma średnicę 0. Czyli jest niczym.


Cytat:
Semele napisał:
Jeśli dla elektronu można podać jakieś parametry i coś on po sobie pozostawia, to nie można napisać, że jest niczym.
Wuj
A kto pisze, że elektron jest niczym?


Michał Dyszyński


W zderzeniach traktowanych klasycznie elektron zachowuje się jak kulka o promieniu 2,817 940 3227(19) ⋅ 10−15 m (klasyczny promień elektronu). Doświadczenia z pułapkowaniem elektronów w polu magnetycznym wykazały, że promień elektronu jest mniejszy niż 10−22 m. Za wiki

Czyli mamy to, o czym pisałem:
w doświadczeniach nie jest wykrywana żadna postać rozmiaru elektronu. Jeśli ten rozmiar miałby w ogóle być, to jest mniejszy niż 10^-22 m.
Z kolei "klasyczny promień elektronu" jest pojęciem dość szczególnym - jest to po prostu wielkość o wymiarze długości, otrzymana ze skombinowania ze sobą wielkości opisujących elektron i stałych uniwersalnych.
Autor hasła klasyczny promień elektronu w Wikipedii napisał:
Wprawdzie obecnie wiadomo, że obliczony tak „promień elektronu” ma niewiele wspólnego z jego rzeczywistymi rozmiarami, a elektron (a ściślej rozkład ładunku w elektronie) eksperymentalnie wydaje się być punktowy, to ta szczególna kombinacja stałych fizycznych pojawia się w wielu wzorach (np. na rozpraszanie Comptona). Dlatego pojęcie klasycznego promienia elektronu nadal funkcjonuje w fizyce, a wartość tej stałej jest mierzona i tablicowana.

Stała ta wyznacza także skalę odległości poniżej której pola elektronu nie można już traktować jak pola klasycznej cząstki, a musimy traktować je kwantowo.


Zgoda. Ale czy to faktcznie znaczy, że elektron nie istnieje?
Może znaczy tyle, że nie potrafimy tego ogarnąć...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:59, 22 Lip 2022    Temat postu:

Semele napisał:
Zgoda. Ale czy to faktcznie znaczy, że elektron nie istnieje?
Może znaczy tyle, że nie potrafimy tego ogarnąć...

Może...
Nie znam odpowiedzi obiektywnej. Możemy sobie na ten temat pofilozofować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:13, 23 Lip 2022    Temat postu:

wuj napisał:
to w pełni człowiek, a nie Bóg w ludzkim ciele.
Kruchy napisał:
ta bajka jest jakaś taka nielogiczna. Nie uważasz?

Nie wiem, czy to bajka czy nie, ale wiem, że nie jest to nielogiczna narracja.

Kruchy napisał:
Zobacz, ja i Ty jesteśmy ludźmi, ale czy potrafimy stwarzać wszechświaty? No chyba raczej na pewno nie. A Jezus? On tak.
- Hbr 1,1-2
- J 1,1.14
- Kol 1,15-18 !!

Jak na człowieka, to dziwne rzeczy o nim pisali :wink:

Czemu dziwne? Nawet jeśli pisali o człowieku, to nie jest to aż takie dziwne, bo "Bóg stworzył PRZEZ kogoś" czy "Bóg stworzył DLA kogoś" raczej nie znaczy, że stwarzał nie Bóg, a człowiek.



Semele napisał:
czy to faktcznie znaczy, że elektron nie istnieje?

Nie znaczy.

Semele napisał:
czy to faktcznie znaczy, że elektron nie istnieje?
Michał napisał:
Nie znam odpowiedzi obiektywnej. Możemy sobie na ten temat pofilozofować.

Nie bardzo rozumiem. Co ma hipotetycznie zerowa wartość parametru "średnica X" w równaniu opisującym przy pomocy matematycznego obiektu X wynik doświadczenia do przypisywania istnienia lub nieistnienia, jeśli nie wszystkie parametry X są równe zeru? Oraz o jakim istnieniu chciałbyś tu dyskutować?


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Sob 0:14, 23 Lip 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:51, 23 Lip 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Semele napisał:
czy to faktycznie znaczy, że elektron nie istnieje?
Michał napisał:
Nie znam odpowiedzi obiektywnej. Możemy sobie na ten temat pofilozofować.

Nie bardzo rozumiem. Co ma hipotetycznie zerowa wartość parametru "średnica X" w równaniu opisującym przy pomocy matematycznego obiektu X wynik doświadczenia do przypisywania istnienia lub nieistnienia, jeśli nie wszystkie parametry X są równe zeru? Oraz o jakim istnieniu chciałbyś tu dyskutować?

Tę średnicę interpretuje się domyślnie jako miejsce, które zajmuje obiekt - tu elektron. Powszechną intuicję istnienia wiąże się z zajmowaniem przez obiekt przestrzeni. Jeśli tej przestrzeni by nie zajmował, to znaczyłoby, że nie istnieje w przestrzeni.
A czy w takim razie istnieje w ogóle?...

(PS.
Ja na razie tylko ROZWAŻAM OPCJE. Nie prezentuję - póki co - własnego stanowiska w kwestii istnienia)


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 13:12, 23 Lip 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:00, 23 Lip 2022    Temat postu:

I tu jest istota rzeczy. Dawno zerwaliśmy z Kartezjuszem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:54, 23 Lip 2022    Temat postu:

Michał napisał:
Powszechną intuicję istnienia wiąże się z zajmowaniem przez obiekt przestrzeni.

No tak, ale przecież ta intuicja nie ma żadnego głębszego uzasadnienia. I do tego jest błędna, bo intuicyjnie istnieje też liczba siedem, a ta szczególnie wiele miejsca w przestrzeni nie zajmuje. Istnieją też punkt geometryczny, linia, płaszczyzna...



Semele napisał:
I tu jest istota rzeczy. Dawno zerwaliśmy z Kartezjuszem.

Ale do czego konkretnie się teraz odnosisz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:36, 24 Lip 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Michał napisał:
Powszechną intuicję istnienia wiąże się z zajmowaniem przez obiekt przestrzeni.

No tak, ale przecież ta intuicja nie ma żadnego głębszego uzasadnienia. I do tego jest błędna, bo intuicyjnie istnieje też liczba siedem, a ta szczególnie wiele miejsca w przestrzeni nie zajmuje. Istnieją też punkt geometryczny, linia, płaszczyzna...



Semele napisał:
I tu jest istota rzeczy. Dawno zerwaliśmy z Kartezjuszem.

Ale do czego konkretnie się teraz odnosisz?


Chodzi o pojmowanie materii. Wrócę do tego później.
A tymczasem zacytuję:
Tę swoistą nieufność części materialistów dialektycznych w stosunku do możliwych
wniosków płynących z badań fizykalnych można wyjaśnić tezą o "znikaniu materii", która bywa-ła formułowana w oparciu o XX-wieczne odkrycia w fizyce i miała służyć podważaniu materializmu filozoficznego. W wieku XIX rozróżniano trzy "elementy", składające się na rzeczywistość fizyczną: materię atomową, elektryczność i eter. Dwa ostatnie nie były "prawdziwą" materią, bo nie były ani bezwładne ani nieprzenikliwe - a te właśnie cechy uważano dość powszechnie za nieodłączne od materii. Kiedy więc odkryto elektron - cząstkę naładowaną elektrycznie, wchodzącą w skład atomu, materię atomową udało się "sprowadzić do elektryczności", a zatem "prawdziwa" materia znikła. Podstawą podobnych wniosków stało się też odkrycie antymaterii i zjawiska anihilacji. Cząstki materii przy spotkaniu z antymaterią zamieniają się w promieniowanie, które również nie było traktowane jako pełnoprawna materia. Kolejnym argumentem za "znikaniem materii" była Einsteinowska równość energii i masy, co przy utożsamieniu tej ostatniej z materią znów prowadziło do niepokojącego dla materialistów wniosku, że materia nie jest niezniszczalna i nie jest w świecie rzeczywistością fundamentalną. Wreszcie poglądy, głoszone przez niektórych prominentnych fizyków, że cząstki elementarne to twory czysto abstrakcyjne, które nie mogą istnieć obiektywnie rodziły obawę, że skoro u podstaw świata jest coś abstrakcyjnego, a więc niematerialnego, to i sam świat nie może być w swej istocie materialny. Obawa ta wynikała z intuicyjnego i powierzchownego rozumienia słowa "abstrakcyjny", jako czegoś przeciwnego rzeczy realnej. Spór o status ontyczny przedmiotów teoretycznych fizyki (czyli o to czy i jak rzeczywiście istnieją obiekty postulowane w fizykalnych teoriach, np. współcześnie - kwarki) jest nierozwiązany do dziś. Niemniej nawet odrzucenie naiwnego realizmu i uznanie, że teorie naukowe nie są wiernymi we wszystkich szczegółach obrazami rzeczywistości a niektóre naukowe pojęcia mogą być niereferencyjne, tj. mogą nie odnosić się do realnych bytów, nie implikuje idealizmu.

Teorie naukowe mogą być - jak chcą antyrealiści w filozofii nauki - jedynie "użytecznymi fikcjami", niemniej świat, który opisują, istnieje realnie - "coś" przecież zostawia ślady w detektorach, nie jest więc abstrakcją rozumianą jako antyteza realności. Z kolei inne, wspomniane wyżej obawy o znikanie materii związane były z bardzo specyficznym, zawężonym rozumieniem tego pojęcia. Bugajak


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 0:38, 24 Lip 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:43, 24 Lip 2022    Temat postu:

Cały wywód zakłada, że problem z materializmem bierze się ze "znikania" klasycznej materii fizycznej, takiej co ma swoją wagę i swoje rozmiary. Tymczasem traktowanie tego "znikania" jako problem filozoficzny jest obarczone takim samym błędem, jak sam materializm (błędem uznania, że "materia poprzedzająca świadomość" jest poprawnie zdefiniowanym terminem), a do tego - błędem scjentyzmu (pomieszanie dwóch różnych kategorii poznawczych, tej w której ramach porusza się nauka i tej, w której ramach porusza się filozofia),

Do tego teorie naukowe nie są żadnymi fikcjami. Są poprawnym opisem obserwacji dostępnych publicznie, dokonywanym za pomocą elementów obserwacji dostępnych publicznie. Taką obserwacją jest ślad cząstki w detektorach. Obecność śladu jest realna, cząstka jest realnie obecna w formalnie poprawnym opisie obserwacji, do opisania których jest użyta w granicach ważności teorii ją zawierającej. Taka zgodność musi być uwzględniona przez każdą ontologię wartą uwagi. To akurat jednak specjalnie trudne nie jest, podobnie jak specjalnie trudne nie jest znalezienie dla encyklopedii fizyki odpowiedniego miejsca na półce z książkami.

Nie znam kontekstu cytatu, więc nie mogę się wypowiadać o jego sensowności jako takiego. Natomiast w kontekście naszej dyskusji jest on co najwyżej ilustracją nieporozumienia co do sensu zarówno fizyki jak i filozofii.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Nie 14:45, 24 Lip 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:24, 24 Lip 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Cały wywód zakłada, że problem z materializmem bierze się ze "znikania" klasycznej materii fizycznej, takiej co ma swoją wagę i swoje rozmiary. Tymczasem traktowanie tego "znikania" jako problem filozoficzny jest obarczone takim samym błędem, jak sam materializm (błędem uznania, że "materia poprzedzająca świadomość" jest poprawnie zdefiniowanym terminem), a do tego - błędem scjentyzmu (pomieszanie dwóch różnych kategorii poznawczych, tej w której ramach porusza się nauka i tej, w której ramach porusza się filozofia),

Do tego teorie naukowe nie są żadnymi fikcjami. Są poprawnym opisem obserwacji dostępnych publicznie, dokonywanym za pomocą elementów obserwacji dostępnych publicznie. Taką obserwacją jest ślad cząstki w detektorach. Obecność śladu jest realna, cząstka jest realnie obecna w formalnie poprawnym opisie obserwacji, do opisania których jest użyta w granicach ważności teorii ją zawierającej. Taka zgodność musi być uwzględniona przez każdą ontologię wartą uwagi. To akurat jednak specjalnie trudne nie jest, podobnie jak specjalnie trudne nie jest znalezienie dla encyklopedii fizyki odpowiedniego miejsca na półce z książkami.

W moim odczuciu rację masz tu połowicznie.
Zacznę od połowy, którą bym akceptował - rzeczywiście scjentyzm, materializm stawiają ARBITRALNIE paradygmat "materia jest pierwotna", a potem z niego wnioskują, że skoro tylko coś materialnego może być tak w pełni prawdziwe. Jeśli zaś tak wnioskują na poziomie ontologicznym, to wnioskują błędnokołowo, czyli jedynie odczytują powyższe własne założenie, jako już "zewnętrzne" stwierdzenie i wniosek z rozumowania.

Jednak wydaje mi się, że tak w istocie problem jest szerszy, niż tylko związany ze scjentyzmem. W skład tego problemu wchodzi bowiem dodatkowo:
1. naturalna intuicja (można w ogóle osoba może nie słyszeć o scjentyzmie czy materializmie, będąc np. myśliwym - Indianinem w Amazonii, a będzie rozróżniała "istniejące" vs "nieistniejące", czyli będące iluzjami zwierzęta, ludzi, rośliny)
2. pytanie filozoficzne ogólniejsze: czy istnienie jest konstrukcją myślową, czy właściwie to konstrukcji zaprzeczeniem?

Ad. 2
Można argumentować zarówno za tym, że istnienie w poprawnym sensie
- jest zawsze konstrukcją umysłu
- jest zawsze czymś odrębnym niż konstrukcja umysłu, bo poza owe konstrukcje musi wyrastać, musi się sprzeciwiać wolności ludzkiego uznawania rzeczy wedle swojej woli.
Dopóki się na poziomie OGÓLNYM nie zdecydujemy CZYM CHCEMY, aby dla nas było istnienie, dopóty każdy rozmówca chwyci się jakichś swoich indywidualnych upodobań ontologicznych, bez szans na dogadliwość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:23, 24 Lip 2022    Temat postu:

Zgodność z intuicją nie jest argumentem w kwestii poprawności; intuicja to zbiór wyuczonych lub wrodzonych odruchów, te zaś mogą być dowolnej jakości pod każdym względem, w tym - poznawczym.

Aby o istnieniu można było mówić, trzeba je przedtem jakoś określić. Robimy to mniej lub bardziej starannie, a potem przypisujemy istnienie wyobrażonym strukturom, robiąc to w mniej lub bardziej spójny sposób. Jedynym kryterium poprawności takiego przypisywania jest kryterium praktyczne: im bardziej optymalne są konsekwencje, tym bardziej poprawne było przypisanie. Niestety, zawsze mówimy tu o optimum lokalnym, bo dotyczy ono życia danego człowieka, a życie to nie gra komputerowa i raczej się go nie daje powtarzać by zbadać, co się dzieje gdy jakiś jeden parametr zmienimy trochę w lewo albo trochę w prawo a resztę zostawimy jak była.

Istnienia raczej nie uważa się za wyłącznie konstrukcję umysłu, lecz za coś będącego w sensownej relacji do rzeczywistości. Tyle, że nie zawsze dba się o to, by ta konstrukcja miała w ogóle szansę w takiej relacji się znajdować (przy założeniu, że rzeczywistość da się w dostatecznym dla nas stopniu przybliżać racjonalnymi konstrukcjami)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 5:09, 25 Lip 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Cały wywód zakłada, że problem z materializmem bierze się ze "znikania" klasycznej materii fizycznej, takiej co ma swoją wagę i swoje rozmiary. Tymczasem traktowanie tego "znikania" jako problem filozoficzny jest obarczone takim samym błędem, jak sam materializm (błędem uznania, że "materia poprzedzająca świadomość" jest poprawnie zdefiniowanym terminem), a do tego - błędem scjentyzmu (pomieszanie dwóch różnych kategorii poznawczych, tej w której ramach porusza się nauka i tej, w której ramach porusza się filozofia),

Do tego teorie naukowe nie są żadnymi fikcjami. Są poprawnym opisem obserwacji dostępnych publicznie, dokonywanym za pomocą elementów obserwacji dostępnych publicznie. Taką obserwacją jest ślad cząstki w detektorach. Obecność śladu jest realna, cząstka jest realnie obecna w formalnie poprawnym opisie obserwacji, do opisania których jest użyta w granicach ważności teorii ją zawierającej. Taka zgodność musi być uwzględniona przez każdą ontologię wartą uwagi. To akurat jednak specjalnie trudne nie jest, podobnie jak specjalnie trudne nie jest znalezienie dla encyklopedii fizyki odpowiedniego miejsca na półce z książkami.

Nie znam kontekstu cytatu, więc nie mogę się wypowiadać o jego sensowności jako takiego. Natomiast w kontekście naszej dyskusji jest on co najwyżej ilustracją nieporozumienia co do sensu zarówno fizyki jak i filozofii.


Możesz jednak go poznać czytając pracę Bugajaka.

Materia nie poprzedza świadomości. W materii tkwi zaczyn świadomości.

Takie robocze porównanie: ciasto surowe a ciasto już upieczone :wink: :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 7:10, 25 Lip 2022    Temat postu:

Kto piecze i jak się piecze??

Podsumowując trochę ten temat.
Młodzi ludzie są bardzo roszczeniowi, starsi pewnie też.
Wszystko ma nam załatwić Bóg.

Zabierajmy się za robotę.


Znowu przytoczę:
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 7:16, 25 Lip 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:57, 25 Lip 2022    Temat postu:

Wuj Zbój,

Pominę conieco.

Cytat:

racjonalnego myślenia.


Co nazywasz "racjonalnym myśleniem"?

Cytat:

zwracając się do Niego, nie zostanę zwiedzony


A co z tym co już wklejałem?:

1 Królewska 22
22 On zaś odrzekł: "Wyjdę i stanę się duchem kłamstwa w ustach wszystkich jego proroków". Wówczas rzekł: "Możesz zwieść, to ci się uda. Idź i tak uczyń!"
23 Dał więc Pan teraz ducha kłamstwa w usta tych wszystkich twoich proroków. A na ciebie Pan ma zesłać nieszczęście».

2 Tesaloniczan 2
11 Dlatego Bóg dopuszcza działanie na nich oszustwa, tak iż uwierzą kłamstwu,
12 aby byli osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, ale upodobali sobie nieprawość.

Cytat:

Ufając wszechmocnej miłości, przynajmniej postępuję zgodnie z własnym sumieniem.


1 Jan 4
1 Umiłowani,
nie dowierzajcie każdemu duchowi,
ale badajcie duchy, czy są z Boga,
gdyż wielu fałszywych proroków
pojawiło się na świecie.

1 Koryntian 10
28 A gdyby ktoś powiedział: «To było złożone na ofiarę» - nie jedzcie przez wzgląd na tego, który was ostrzegł, i z uwagi na sumienie.
29 Mam na myśli sumienie nie twoje, lecz bliźniego. Bo dlaczego by czyjeś sumienie miało wyrokować o mojej wolności?
30 Jeśli ja coś spożywam dzięki czyniąc, to czemu mam być spotwarzany z powodu tego, za co dzięki czynię?
31 Przeto czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie
32 Nie bądźcie zgorszeniem ani dla Żydów, ani dla Greków, ani dla Kościoła Bożego,
33 podobnie jak ja, który się staram przypodobać wszystkim pod każdym względem nie szukając własnej korzyści, lecz dobra wielu, aby byli zbawieni.

1 Koryntian 4
4 Sumienie nie wyrzuca mi wprawdzie niczego, ale to mnie jeszcze nie usprawiedliwia. Pan jest moim sędzią.

Przeto sumienia mogą mieć odmienne zdania?
Stąd niejako któreś (lub oba?) może mieć fałszywe wskazania?
I polecane jest by brać pod uwagę nie tylko swoje sumienie, ale też sumienia innych, choćby były zafałszowane?

Cytat:

jakichś imion


Jakich imion?

Cytat:

opowieści niby-historycznych


Tzn.?

Cytat:

Dlatego nie należy kłaniać się (...) ani tradycji choćby przysięgała na wszelkie świętości, że od samego Boga pochodzi i widziała, jak cudownie było w Jego obecności a teraz tylko syf i malaria się szerzą


Tutaj też nie wiem o czym mowa.
Mówisz o Tradycji Kościoła Katolickiego?
I co to znaczy "kłaniać się tradycji"?

Cytat:

Wszechmocna miłość to jest JEDNOZNACZNE wskazanie JEDYNEGO Boga, w Którego WARTO wierzyć.


Nie rozumiem tego zdania.
"Miłość jest wskazaniem"?

Cytat:

na katechezie, gdy ksiądz mówił dzieciom


Rozumiem jako dziecko.
"Dziecięca ufność" to inny temat.
Jednak obecnie nie ufałbym bezrefleksyjnie, że każdy Ksiądz każde zdanie wypowiada zgodnie z oficjalną teologią Katolicką. "Ogólnie niejako w szczególności" prezbiter, a nie biskup itd. (Niemieccy biskupi np.?)
Traktuję ewentualny błąd, jako błąd jednego Kapłana, a nie całego Kościoła Katolickiego czy jego oficjalnej teologii.

Mogą być wśród księży heretycy i schizmatycy?

Cytat:

Zgłosiłem się i odpowiedziałem, że nie zrobił tego, bo byłoby to bardzo niesprawiedliwe. Ksiądz mnie sprostował: "Nie, to byłoby słuszne i sprawiedliwe, ale Bóg tego nie zrobił, bo Adama i Ewę ukochał".


Rzymian 6
23 Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.

Trudno powiedzieć co miał na myśli.
"Sprawiedliwość" to wieloznaczne słowo.
Wchodzi tutaj myśl, kto za co odpowiada i jaka powinna (według Boga, bo kto inny ma to ocenić?) być ewentualna "kara"?

2 Tesaloniczan 1
6 Bo przecież jest rzeczą słuszną u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają,
7 a wam, uciśnionym, dać ulgę wraz z nami, gdy z nieba objawi się Pan Jezus z aniołami swojej potęgi
8 w płomienistym ogniu, wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa.
9 Jako karę poniosą oni wieczną zagładę [z dala] od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego


Efezjan 2
3 Pośród nich także my wszyscy niegdyś postępowaliśmy według żądz naszego ciała, spełniając zachcianki ciała i myśli zdrożnych. I byliśmy potomstwem z natury zasługującym na gniew, jak i wszyscy inni.
4 A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował,
5 i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia. Łaską bowiem jesteście zbawieni.

Czy łaska to "sprawiedliwość" czy "sprawiedliwości odpuszczenie"?

Rzymian 9
22 Jeżeli więc Bóg, chcąc okazać swój gniew i dać poznać swoją potęgę, znosił z wielką cierpliwością naczynia [zasługujące] na gniew, gotowe na zagładę,

Rzymian 5
6 Chrystus bowiem umarł za nas, jako za grzeszników, w oznaczonym czasie, gdyśmy [jeszcze] byli bezsilni.
7 A [nawet] za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć tylko z największą trudnością. Chociaż może jeszcze za człowieka życzliwego odważyłby się ktoś ponieść śmierć.
8 Bóg zaś okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami.

Cytat:

Każde są oparte na jakichś aksjomatach, ale aksjomatyka nie powinna być wewnętrznie sprzeczna,


Jezus Chrystus "umarł, ale nie umarł"?
Czy to jest "wewnętrznie sprzeczne"?

Cytat:

Po co miałby to czynić, skoro i bez tego jest wszechwiedzący i wszechmocny?
Nie chodzi mi o inwazję, chodzi mi o czystą bezcelowość przyjmowania ludzkiej postaci.


Może np. aby móc pokazać, że ta natura ludzka nie jest sprzeczna z posłuszeństwem Bogu?
A jednocześnie aby pokazać, że TYLKO przy pomocy Boga można wypełniać właściwie Jego Wolę?

Aby móc zbawić całego człowieka, włącznie z ciałem?

Rzymian 8
1 Teraz jednak dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie1, nie ma już potępienia.
2 Albowiem prawo Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, wyzwoliło cię spod prawa grzechu i śmierci.
3 Co bowiem było niemożliwe dla Prawa, ponieważ ciało2 czyniło je bezsilnym, [tego dokonał Bóg]. On to zesłał Syna swego w ciele podobnym do ciała grzesznego i dla [usunięcia] grzechu wydał w tym ciele wyrok potępiający grzech, 4 aby to, co nakazuje Prawo, wypełniło się w nas, o ile postępujemy nie według ciała, ale według Ducha3.

Galatów 3
16 Otóż to właśnie Abrahamowi i jego potomstwu dano obietnice. I nie mówi [Pismo]: "i potomkom", co wskazywałoby na wielu, ale [wskazano] na jednego: i potomkowi twojemu, którym jest Chrystus.
(...)
29 Jeżeli zaś należycie do Chrystusa, to jesteście też potomstwem Abrahama i zgodnie z obietnicą - dziedzicami.

1 Koryntian 10
16 Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czy nie jest udziałem we Krwi Chrystusa? Chleb, który łamiemy, czyż nie jest udziałem w Ciele Chrystusa?
17 Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno Ciało. Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba.

Jezus Chrystus "wypełnił idealnie żywot ludzki", itd.?
I teraz wierząc w to i zapisując się do Nowego Przymierza (Eucharystia?) bierzesz udział w tej Ofierze (Krzyż + Wniebowstąpienie + Eucharystia) poprzez udział w "części biesiadnej" Ofiary, jak dawniej rodzina Izraelitów?

"Beze mnie nic nie możecie uczynić."?

Przyszedł zbawić całego człowieka, razem z ciałem, a w tym celu przyjął naturę ludzką aby niejako "ją ocalić w sobie"?

Cytat:

Jaką misję?


Jan 12
44 Jezus zaś tak wołał: «Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał.
45 A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał.
46 Ja przyszedłem na świat jako światło, aby każdy, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności.
47 A jeżeli ktoś posłyszy słowa moje, ale ich nie zachowa, to Ja go nie sądzę. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale aby świat zbawić.

Cytat:

Po co przyjmować ludzką postać, skoro można to wszystko załatwić z góry natychmiast?


Czy to nie byłoby czasem naruszenie Wolnej Woli?
Człowiek ma wyrazić "ludzką zgodę", aby mógł być zbawiony cały?

A jak ma tą "ludzką zgodę" wyrazić skoro się coś "magicznie wydarzy mu z mózgiem"?

Cytat:

Więcej: skoro POWINNO to być JUŻ załatwione, i to już zanim ruszyły pierwsze roboty na placu budowy świata?


Skąd ta powinność?
Jeżeli ma człowiek Wolną Wolą zdecydować, to może to potrwać i wymagać różnych wydarzeń?

Cytat:

A co to jest wolna wola? Wynik rzucania kostką, czy możliwość twórczego działania zgodnego z naturą działającego?


Żadne rzuty kością.

Nie chcę za dużo wklejać:

Katechizm Kościoła Katolickiego
Część trzecia - ŻYCIE W CHRYSTUSIE
Dział pierwszy: POWOŁANIE CZŁOWIEKA: ŻYCIE W DUCHU ŚWIĘTYM
Rozdział pierwszy - GODNOŚĆ OSOBY LUDZKIEJ
Artykuł trzeci - WOLNOŚĆ CZŁOWIEKA

[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:

Tak, ale zauważ, że tak uznać mogli wyłącznie będąc OMYLNI.


No i co jeżeli tak jest?

Jezus nie przyjął uszkodzonego człowieczeństwa (w wyniku grzechu pierworodnego?), tylko doskonałe człowieczeństwo?

Bóg definiuje człowieczeństwo czym jest a czym nie, a nie człowiek?
Wszelkie teorie filozoficzne, psychologiczne, opinie artystów, naukowców... o tym kim człowiek jest a kim nie, "można wyrzucić do śmieci", jeżeli Bóg powie, że jest inaczej?

I choćby każdy jeden człowiek (empirycznie, statystycznie, indukcyjnie, itd.) pominąwszy Jezusa miałby być jakiś, a Jezus miał unikatowe cechy jako człowiek, to nadal jest człowiekiem?

Choćby każdy samochód na planecie był zepsuty, a pojawiłby się jeden niezepsuty samochód, to nie znaczy, że samochodem nie jest, bo nie jest jak inne, tylko... że nie jest zepsuty?

Można odnieść wrażenie, że próbujesz umniejszać naturze człowieczeństwa. Odbierać jej coś ze względu na doświadczenie z "wadliwymi egzemplarzami"?

Cytat:

"Jeśli ktoś nie wyznaje, że Chrystus, nasz Bóg, według swojego człowieczeństwa nie jest ograniczony, ten niech będzie obłożony anatemą." Człowieczeństwo nie ogranicza w niczym Jezusa-Boga. Człowieczeństwo jest ze swej natury ograniczeniem, ogranicza więc Jezusa-Człowieka.


Nie rozumiem Ciebie.
To jest Twój pogląd prywatny.
Czy masz na to dowód w postaci oficjalnych dokumentów Kościoła Katolickiego?

Napisane jest jasno, że nie ma dwóch osób, tylko jedna osoba.
Natura to nie to samo co osoba?
Czym się różni natura od osoby?

Na czym ma polegać to ograniczenie?

Cytat:

Bóg się rodzi, moc truchleje, Pan Niebiosów obnażony, ogień krzepnie, blask ciemnieje, ma granice nieskończony. Wzgardzony okryty chwałą, śmiertelny król nad wiekami, a Słowo ciałem się stało i mieszkało między nami.


Nie no, kolędy jako argument. :)
Istnieje w Kościele np. coś takiego jak "akomodacja".
Przyznam, że nie znam statusu oficjalności teologii zawartych w różnych piosenkach Kościelnych. Jestem z tym ostrożny.
Już wpadałem na różne nieoficjalne teksty, które budziły we mnie wątpliwości teologiczne, więc jeżeli ktoś z piosenek/wierszyków chce się uczyć poprawnej teologii to może to się różnie skończyć.

Moc truchleje? Co to znaczy? Napisane jest, że "ze wzgledu na litość"?

ma granice nieskończony? Jakie? Granice samonarzucone czy realne?

Ciałem się stało? Tutaj wskazane jest, że masa ludzi może tego słuchając niejako "wchodzić pod anatemę" (gdyby byli świadomi?)?

8. WYZNANIE WIARY Z SIRMIUM, PODPISANE PRZEZ LIBERIUSZA, 357 r.
12. Jeśli ktoś słyszy: „słowo stało się ciałem" (J 1, 14) i sądzi, że słowo przemieniło się w
ciało, albo mówi, że poddając się zmianie, przyjęło ciało, ten niech będzie obłożony anatemą.

Ciekawe ile % takich jest co się na tą anatemę łapią słuchając tej kolędy?

"Kościół nie zawsze wypowiada się jasno dla wielu"?
Niektórzy mogą coś uznawać za "oczywiste" (bo np. "zapomniał Jan jak Jasiem był"?), łudząc się, że "takie powinno być dla innych", a dla innych jest niejasne, albo wręcz "oczywiste fałszywie"?
Z tego m.in. powodu może być wiele problemów, nieporozumień.

54. LIST PAPIEŻA MIKOŁAJA I DO CESARZA MICHAŁA PROPOSUERAMUS QUI DEM, 865 r.

Co więc powiedzieliśmy o nieodwoływaniu, ponieważ nie wymaga tego zwyczaj,
potwierdzonego wyroku Biskupa Rzymskiego, to nie przeczymy, że ujęcie tejże Stolicy może zmienić się na lepsze, ponieważ albo coś jej uszło albo sama ze względu na czasy i okoliczności, zwłaszcza naglące wymogi, postanowiła zarządzić coś zastępczo, ponieważ czytamy, że i znakomity Paweł zastępczo uczynił niektóre (rzeczy), które potem, jak wiadomo, odrzucił; kiedy jednak ów, mianowicie Kościół Rzymski, po bardzo dokładnym badaniu, dał wskazówkę, żeby to się stało, nie jeśli sam to odrzucił, co jest dobrze określone, żeby było odrzucone na nowo [...]

----

121. ENCYKLIKA PAPIEŻA LEONA XIII PROVIDENTISSIM US DEUS, 18 listopada 1893 r.

(...) Wszyscy Ojcowie i Doktorowie byli jak najmocniej przekonani, że Księgi Boże w tej
formie, w jakiej wyszły spod pióra świętych pisarzy, są w zupełności wolne od wszelkiego błędu; i dlatego owe nieliczne ustępy, które zdawały się zawierać pewną sprzeczność lub różnicę [...] starali się z nie mniejszą bystrością, jak i religijnym szacunkiem zestawić ze sobą i pogodzić. Wszyscy wyznawali jednomyślnie, że księgi te, tak w całości, jak i w swych częściach, są jednako dziełem natchnienia Bożego, i że sam Bóg, mówiąc przez świętych autorów, nie mógł bezwzględnie powiedzieć niczego, co odbiegałoby od prawdy. Powszechne znaczenie ma to, co Augustyn pisał do Hieronima: „A jeślibym w tych
pismach spotkał coś, co wydawałoby się być przeciwne prawdzie, nie wątpiłbym, że albo tekst jest skażony, albo tłumacz nie uchwycił sensu, albo ja go nie zrozumiałem"
(św. Augustyn, List 82, 1). Rozliczne bowiem zarzuty ze wszystkich gałęzi wiedzy podnoszono przez długi czas i w
sposób gwałtowny przeciwko Pismu Świętemu. Wszystkie one obecnie, jako bezwartościowe, zostały porzucone. Podobnie do pewnych miejsc Pisma Świętego (które nie dotyczą bezpośrednio zasad wiary i obyczajów) dawano różne tłumaczenia, tymczasem późniejsze głębsze zbadanie wskazało lepsze ich rozumienie. Czas rzeczywiście niszczy błędne opinie, jedynie „prawda zostaje i trwa na wieki" (3 Ezd 4, 38).

Preferowałbym na tym poziomie argumentacji powoływać się przede wszystkim na oficjalne dokumenty Kościoła Katolickiego, w miarę możliwości. Poruszanie się po prywatnych opiniach, katechezach, homiliach, piosenkach, itp. (o nieznanym statusie poprawności teologicznej) może się różnie skończyć.

Np. realizacją, że się śpiewało kolędy całe życie nie rozumiejąc ich treści.


Ostatnio zmieniony przez TS7 dnia Pon 18:43, 25 Lip 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:31, 25 Lip 2022    Temat postu:

Nie widzę powodu, by czytać pracę tylko dlatego, że dopuściłem możliwość sensowności pełnego tekstu, z którego zacytowałaś fragment jako taki sensu specjalnie nie zawierający :)

Zaczyn świadomości? Nie rozumiem, co to zaczyn, który nie poprzedza tego, czego zaczynem ma być. Świadomość jest zero-jedynkowa - albo jest, albo jej nie ma. Pośrednie stany są tym samym, co jej brak, czyli nie wiadomo czym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:57, 26 Lip 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Nie widzę powodu, by czytać pracę tylko dlatego, że dopuściłem możliwość sensowności pełnego tekstu, z którego zacytowałaś fragment jako taki sensu specjalnie nie zawierający :)

Zaczyn świadomości? Nie rozumiem, co to zaczyn, który nie poprzedza tego, czego zaczynem ma być. Świadomość jest zero-jedynkowa - albo jest, albo jej nie ma. Pośrednie stany są tym samym, co jej brak, czyli nie wiadomo czym.


Ok. Na pewno nie masz na to czasu.

Ok. Jest zero jednakową. Czy Dżdżownica ją ma?

Zaczyn tkwi w materii. Poprzedza świadomość. Jeśli uznajesz prawdziwość ewolucjonizmu to zgadzasz się z tym, że człowiek powstał na pewnym jej etapie.
Zgadzasz się, że materia ożywiona też pojawiła się w pewnym momencie. Gdyby jednak w materii nie tkwiła taka możliwość, życie nie pojawiłoby się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:53, 26 Lip 2022    Temat postu:

TS7 napisał:
121. ENCYKLIKA PAPIEŻA LEONA XIII PROVIDENTISSIM US DEUS, 18 listopada 1893 r.

(...) Wszyscy Ojcowie i Doktorowie byli jak najmocniej przekonani, że Księgi Boże w tej
formie, w jakiej wyszły spod pióra świętych pisarzy, są w zupełności wolne od wszelkiego błędu;

Ile razy czytam tego rodzaju sformułowania, to czuję się w pewien sposób SEPAROWANY INTELEKTUALNIE przez piszącego, postawiony wobec postulatu przyjęcia czegoś, co NIE DA SIĘ PRZYJĄĆ W ZAISTNIAŁYCH WARUNKACH.

Przekaz w którym z założenia nie ma błędu...
Dla mnie to absurd.
A właściwie to coś więcej i bardziej subtelnego niż absurd - sugestia, która poprzez postawienie sprawy w sposób niemożliwy do zrealizowania, staje się źródłem mylnych wniosków.

To, że ludzie wyciągają błędne wnioski z pism świętych, chyba jest oczywiste. W końcu, gdyby było inaczej, to nie byłoby potępionych interpretacji, herezji, sporów teologicznych. Jeśli jest spór, w którym stanowiska stron są sprzeczne, to przynajmniej jedna strona się w tym sporze musi się mylić.
Tu można powiedzieć: owszem INTERPRETACJE są nieraz mylne, ale samo interpretowane źródło już nie.
A wtedy ja spytam: czy istnieje coś takiego, jak "źródło czyste", nie mające w ogóle w sobie żadnej postaci interpretacji?...
- I dam swoją odpowiedź: nie istnieje!
Interpretując dowolny tekst, będziemy czynić założenia na temat tego, JAKIE ZNACZENIA SŁÓW PRZYJĘTO w owym tekście.
Czy w ogóle znaczenia słów w jakimkolwiek tekście obecnym w ludzkiej świadomości są tak absolutne, aby można było się nie pomylić przy ich interpretacji?
Czy nagle, magicznie, w jakimś zastosowaniu język traci swoją kontekstowość?
Czy jak św. Paweł pisał list do Tymoteusza, to pisał go jakimś "absolutnym protokołem logicznie idealnie spójnym", w którym jest zawarta jedna jedyna boska interpretacja prawdy już absolutnej?...
Czy w ogóle powstał już JĘZYK IDEALNY? (język, który nie posiada najmniejszych jednoznaczności)
Czy święte księgi pisano językiem idealnym, który pozbył się wszelkich niedoskonałości języków mówionych - np. nakładania się znaczeń na siebie, nieprecyzyjności sformułowań?
Czy jak w świętej księdze napisano dowolne słowo, to ten zapis prowadzi na 100% jednego konkretnego znaczenia, które już nigdy lepiej by nie mogło zostać wyrażone?...
Jaka magia uczyniła słowa w świętej księdze wyrwanymi z całej tej językowej niejednoznaczności, kontekstowości, nurzania się w niejasnościach i błędach?...

Można postawić sprawę: ten tekst źródłowy jest idealny, tylko interpretatorzy mogą się mylić.
Problem w tym, że to niczego nie załatwia w ostatecznym rozrachunku. Jeśli nawet tekst jest idealny, a ja się i tak mogę pomylić interpretując go, to na jedno wychodzi - to ja i tak nie mogę polegać na tym, co z tego tekstu zrozumiałem!
Tekst "idealny" (pod jakimś tam względem), a nieidealny w moim rozumieniu działa bowiem jak...
nieidealny. To nie ma znaczenia, jak podzielimy owe błędy po drodze, skoro i tak spodziewamy się, że na ostateczna interpretacja może być błędna.

Stwierdzenie, że święte pisma nie zawierają błędów jest w moim przekonaniu ZNACZENIOWO WADLIWE, co należy interpretować tak, że NIE DA SIĘ PRAKTYCZNIE UTRZYMAĆ TAKIEGO STANOWISKA. I z resztą nikt, łącznie z tymi, co twierdzą, że teksty święte są idealne, nie utrzymuje dalej W PRAKTYCE owej "bezbłędności". Interpretując bowiem jakikolwiek tekst święty, jakikolwiek teolog będzie czynił niepewne założenia na temat tego, "co autor chciał powiedzieć", trzeba wiele wyjaśniać, dointerpretowywać, poprawiać za pomocą dowiązań do dodatkowej wiedzy, która najczęściej wcale nie jest oczywista. Nie sięgnie do idealnego źródła interpretacji, bo takiego źródła nie ma! Ludzkość w ogóle idealnością interpretacji czegokolwiek nie dysponuje.
Sądząc z tego, że są spory co do interpretacji JUŻ WIEMY, ŻE NIEJEDNOZNACZNOŚĆ WYSTĘPUJE. Czyli już wiemy, że tekst "bezbłędny" w jednym ma swoją słabość - że LUDZIE NIE POTRAFIĄ, CHOĆ CHCĄ ZINTERPRETOWAĆ GO JEDNOZNACZNIE. Jeśli jakikolwiek interpretator tekstu z pism świętych, uważa, że to właśnie on lepiej odczytał ZNACZENIA owego tekstu, niż inni interpretatorzy, to tym samym...
wykazał, że święty tekst było niedoskonały sam w sobie, bo dopiero z jego interpretacją stał się jednoznaczny, lepiej spełniający swój cel - poinformowania ludzi o jakichś tam okolicznościach czy ideach. Fakt, że tekst trzeba interpretować jest zatem dowodem ułomności owego tekstu, można tu mówić o jakiejś formie "błędności" jego interpretowania przez ludzi danego kręgu kulturowego.

Kanon biblijny zawiera m.in. listy (najwięcej listów św. Pawła). Jak normalnie piszemy listy?...
- językiem POTOCZNYM, nie dbając o "absolut logiczny". I tak zapewne pisał św. Paweł - nie siląc się na "ideał", na "bezbłędność" sformułowań, tylko licząc na "ogólną zrozumiałość". I oto ileś tam lat ktoś bierze te listy (w sumie prywatną korespondencję...) i oprawia niesamowite mentalne ramy, czyni niemal definicjami pojęć, próbuje wokół nich budować konstrukcje teologiczne o mocy tworzącej logikę...
Ja uważam, ze gdyby sam św. Paweł (także Juda, św. Piotr, Jan) zobaczył w jak przesadzony sposób jego osobista korespondencja została użyta, to by się przeraził. To by chciał zakrzyknąć: ludzie! Przecież ja pisałem po prostu listy!

I na koniec ważna uwaga!
To, co napisałem, kwestionując sensowność nazywania świętych pism "nieomylnymi" nie jest moja krytyką ogólną tych pism, a już tym bardziej nie jest wyrazem braku szacunku dla nich. Jak najbardziej szanuję Biblię, szanuję też interpretacje, które różni ludzie (nieraz bardzo mądrzy ludzie) stworzyli, aby jakoś rozważać zagadnienia religijne - człowieczeństwo, wolę Boga, nasze powinności, świadomość. Szanując te pisma, czerpiąc z nich inspirację, uważając za niezwykle ważne, cenne, uważając, iż są one pisane POD NATCHNIENIEM bożym, tylko się nie godzę na użycie NIEINTERPRETOWALNEGO sformułowania "nieomylność" w ich kontekście. Bo uważam, ze to sformułowanie jest właśnie nieinterpretowalne, nie prowadzące do spójnych znaczeń, a ostatecznie także przez tych, którzy go uznają REALNIE NEGOWANE PRAKTYKĄ, która związana jest z dopowiadaniem arbitralnym różnych dodatkowych założeń, interpretacji ad hoc. Ale do tego aby tekst szanować, wcale nie musi on być od razu "nieomylny". Można go po prostu szanować - uważać za ważny, za będący inspiracją i natchnieniem. I to wystarczy.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 14:33, 26 Lip 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:50, 26 Lip 2022    Temat postu:

Michał,

Już pojąłem wielokrotnie, że masz problem z tymi rzeczami.
I dalsze pisanie na ten temat tak długich tekstów ("ujętych z tysiąca perspektyw") nie postrzegam aby dokładało coś istotnie nowego dla mnie do tematu, poza tym, że jest to zwyczajnie męczące i mogłoby spowodować np. długie przestoje w moich odpowiedziach, albo odpuszczenie sobie tematu. Zbyt męcząca i czasochłonna jest dla mnie próba nadążania za ilością tekstu, który produkujesz w efekcie czego trudniej mi się podejmować odpowiedzi.

Postaram się zawężać odpowiedź do spraw kluczowych.
I również prosiłbym, żebyś rozmawiając ze mną starał się trochę hamować ilość tekstu.

1. Jeżeli nie da się ustalić właściwej interpretacji, to po co rozmawiać?

2.
1 Jan 4
6 My jesteśmy z Boga.
Ten, który zna Boga, słucha nas.
Kto nie jest z Boga, nas nie słucha.
W ten sposób poznajemy
ducha prawdy i ducha fałszu.


Czy dostrzegasz tu kryterium rozróżniania ducha prawdy od ducha fałszu?
Kim są "My"?
Czy to kryterium może działać gdy "My" nie są zjednoczeni w opiniach?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 60, 61, 62  Następny
Strona 12 z 62

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin