Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pytanie laika o ofiarę Jezusa
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 19, 20, 21  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kawus




Dołączył: 25 Lis 2007
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 22:27, 09 Gru 2007    Temat postu:

Wuju? ewangelia dana człowiekowi jest bardzo prosta i brzmi ,,będziesz miłować
bliźniego swego jak siebie samego ,, w tym się zawiera cały zakon i prorocy.
Nie wiem dlaczego tak bardzo ją komplikujesz w swoich wywodach filozoficznych .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:43, 09 Gru 2007    Temat postu:

mmss napisał:
to, że dzisiaj komuś "z dziada pradziada" wystarcza ... proste ..., ale ty przychodzisz z czymś nowym - tu pytanie dlaczego mieli by Ciebie słuchać i przyjmować w "wystarczającej" formie ?

A czy ja mówię, że ci, którym to wystarcza, mają mnie słuchać? Ja zwracam się do tych, którym to NIE wystarcza. Rzecz jasna, w dyskusji biorą udział także i ci, którym wystarcza; uważają mnie oni zazwyczaj za heretyka albo za kryptoateistę. Z powodów zrozumiałych. Dyskutuję z nimi również z powodów chyba zrozumiałych, prawda?

kawus napisał:
ewangelia dana człowiekowi jest bardzo prosta i brzmi ,,będziesz miłować
bliźniego swego jak siebie samego ,, w tym się zawiera cały zakon i prorocy.
Nie wiem dlaczego tak bardzo ją komplikujesz w swoich wywodach filozoficznych .

Nie wiem, dlaczego uważasz, że cokolwiek komplikuję. Jeśli jest to możliwe, to ograniczam się właśnie do tego stwierdzenia, które zacytowałeś. Ale niejeden uważa, że na przykład ofiara Jezusa ma się do tego jak pięść do nosa - i wtedy potrzebne są wyjaśnienia, które niekiedy muszą iść w parze z analizą sprawiającą na osobie postronnej wrażenie zbytecznie skomplikowanej. Inni z kolei uważają, że jeśli ktoś nie widzi w ofierze Jezusa przejawu Bożej miłości, to trzeba mu przedstawiać dokładnie taki obraz tej miłości, który powoduje u niego sprzeciw - i wtedy dobrze jest omówić powody takiego sprzeciwu i podać alternatywę. Jeszcze inni są przekonani, że ofiara Jezusa uczy nas o tym, że miłość Boga jest dla nas niezrozumiała, że musimy się siebie zaprzeć i poddać się jej wbrew sobie, że mamy prawo i musimy zadawać innym ból i cierpienie by dać wyraz naszemu poddaniu się tej miłości - i wtedy potrzeba pokazywać, w jaki sposób takiej argumentacji można się sprzeciwiać, i dlaczego jest to konieczne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mmss




Dołączył: 20 Lis 2007
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 0:04, 10 Gru 2007    Temat postu:

Cytat:
... Dyskutuję z nimi również z powodów chyba zrozumiałych, prawda?


nie prawda, Wuja odpowiedź jest od rzeczy :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pan Gąsienica
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pon 22:16, 10 Gru 2007    Temat postu:

mmss napisał:

nie prawda, Wuja odpowiedź jest od rzeczy :mrgreen:


Uprzejmie proszę o wzbogacenie tej nieuprzejmej wypowiedzi o jakąkolwiek argumentację. Jak odpowiedź rzeczywiście jest od rzeczy, to można bez trudu wykazać, dlaczego :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mmss




Dołączył: 20 Lis 2007
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 22:24, 10 Gru 2007    Temat postu:

Cytat:
Jak odpowiedź rzeczywiście jest od rzeczy, to można bez trudu wykazać, dlaczego


oczywiście: proszę prześledzić treść kolejnych postów, a nie da się nie zauważyć, że wypowiedź Wuja:

Wuj napisał:
Ja zwracam się do tych, którym to NIE wystarcza.


jest niedorzeczna :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:56, 10 Gru 2007    Temat postu:

wuj napisał:
Ja zwracam się do tych, którym to NIE wystarcza.

A z jakiego mandatu? Masz misję kanoniczną do nauczania teologii?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:37, 10 Gru 2007    Temat postu:

Oj, czyżby Kolega mmss tak szybko (już na poziomie 31 postów) utracił zdolność argumentacyjną? :mrgreen: Poczekam na uzasadnienie tezy; do tego czasu EOT.

Marku, nie wiem, czy wiesz, ale ja tu nie prowadzę ani szkółki niedzielnej ani katechezy. Chciałbym ci uświadomić, że tutaj jest forum dyskusyjne. Jeśli coś z tego, co piszę, nie podoba ci się, to jesteś uprzejmie proszony przedstawienie swojej krytyki, o jej uzasadnienie, a następnie o konsekwentną obronę twojego stanowiska.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Pon 23:37, 10 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:08, 11 Gru 2007    Temat postu:

Bart napisał:
Nigdy nie potrafiłem zrozumieć, na czym polega ofiara Jezusa - co oznacza stwierdzenie, że "umarł za nasze grzechy". Kiedy jeszcze byłem katolikiem, jedyne wyjaśnienie, jakie otrzymałem , brzmiało: "to wielka tajemnica wiary".

To widać, żeś źle słuchał, albo byleś na wagarach :D
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pan Gąsienica
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

PostWysłany: Wto 15:17, 11 Gru 2007    Temat postu:

1. Marku, Twój obelżywy w treści post umieściłem w Więzieniu, tak samo zrobię z każdym następnym, w którym obrażać będziesz innego użytkownika Forum.

2. Marku, głównym celem Forum dyskusyjnego w ogóle, a tego w szczególności jest DYSKUSJA. Należy ROZMAWIAĆ, linki do innych tekstów mogą pełnić rolę pomocniczą wobec ROZMOWY jako takiej. Zapraszam więc do ROZMOWY, a nie wklejania linków.

3. Marku, jak ktoś grzecznie pyta, wypada albo siedzieć cicho, albo kulturalnie odpowiedzieć (jeśli się odpowiedź zna), natomiast nie wypada wytykać mu z miejsca złej woli, czy ignorancji. Poczytaj proszę regulaminowe "zasady prowadzenia dyskusji", znajdziesz tam wiele cennych wskazówek.

4. mmss argumentacja w stylu "każdy może sobie przeczytać i zobaczyć, że mam rację" zupełnie odpada na tym Forum. Rozmowy kontynuować nie chcesz - istnieje wiele sposobów kulturalnego jej zakończenia, a rzucone "Twoja odpowiedź jest niedorzeczna co każdy widzi" NIE JEST jednym z nich.

UWAGA DO WSZYSTKICH

W tym temacie nawracamy już do pytania zadanego przez Barta. Wszystkie posty nie związane z tematem ofiary Jezusa będą od tej chwili kierowane albo do Więzeinia, albo do Działu Regulamin (ewentualnie zostaje jeszcze Kawiarnia :)).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mmss




Dołączył: 20 Lis 2007
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 19:00, 11 Gru 2007    Temat postu:

Wuj napisał:
Oj, czyżby Kolega mmss tak szybko (już na poziomie 31 postów) utracił zdolność argumentacyjną?

Pan Gąsienica napisał:
4. mmss argumentacja w stylu "każdy może sobie przeczytać i zobaczyć, że mam rację" zupełnie odpada na tym Forum.

mmss napisał:
oczywiście: proszę prześledzić treść kolejnych postów, a nie da się nie zauważyć, że wypowiedź Wuja:


Panie Gąsienica nie wkładaj mi w usta swoich słów :wink: , jeśli ktoś nie widzi oczywistości, to jego problem i żadna argumentacja mu nie pomoże :mrgreen:
---------------------------------------------------------------
Juki
... te wyjaśnienia nie tylko są tak skomplikowane, że trudno byłoby je zrozumieć prostym ludziom, którzy przyjmowali Dobrą Nowinę, ale mało mające wspólnego z biblijnym poglądem na ten temat

wuj
Ewentualny problem polega nie na komplikacji (nie ma tu nic skomplikowanego), lecz na tym, że ludzie tamtych czasów nie mieli zbytniego powodu, by zastanawiać się w tym kierunku. W tamtej kulturze wystarczyło bezpośrednie "Jezus zapłacił za nasze grzechy, radujmy się i miłujmy Boga".


mmss
Ma Wuj ciekawe wyobrażenie o "tamtej kulturze" ... niech Wuj pójdzie, choćby w dzisiejszych czasach, do dzielnicy, gdzie więcej tzw. prostych ludzi i dyrdymały - od np. o wuiźmie, niech Wuj zacznie opowiadać – zobaczymy czy nam tu Wuj cały wróci


wuj
Przecież napisałem, że "wielu wystarczy to i dzisiaj"


mmss
nie zrozumiałeś Wuju

to, że dzisiaj komuś "z dziada pradziada" wystarcza ... proste ..., ale ty przychodzisz z czymś nowym - tu pytanie dlaczego mieli by Ciebie słuchać i przyjmować w "wystarczającej" formie ?

wuj
A czy ja mówię, że ci, którym to wystarcza, mają mnie słuchać? Ja zwracam się do tych, którym to NIE wystarcza. Rzecz jasna, w dyskusji biorą udział także i ci, którym wystarcza; uważają mnie oni zazwyczaj za heretyka albo za kryptoateistę. Z powodów zrozumiałych. Dyskutuję z nimi również z powodów chyba zrozumiałych, prawda?

mmss
nie prawda, Wuja odpowiedź jest od rzeczy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mmss




Dołączył: 20 Lis 2007
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 20:08, 11 Gru 2007    Temat postu:

Panie Gąsienica, uprzejmie informuję , że sformułowanie „od rzeczy”, oznacza tyle co: „nie na temat”, „odejście od tematu”, ... podobnie jest z „niedorzecznością”.
Nie ma w tym niczego co można byłoby uznać za nieuprzejmość.

Nie ma też czego argumentować – należy jedynie porównać temat z odpowiedzią.

Proszę więc, aby Pan Gąsienica usunął swoje uwagi pod moim adresem, nawet jeśli uważa, że odpowiedź Wuja koresponduje z tematem, bo interwencja Pana Gąsienicy jako moderatora była tu nie na miejscu.

Pan Gąsienica może poprzeć Wuja jako zwykły użytkownik.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:49, 11 Gru 2007    Temat postu:

Drogi mmms, dziękuję za cytaty (właśnie o coś takiego chodziło moderatorowi; moderator nikogo tu nie popierał, po prostu domagał się uzasadniania krytyki za pomocą konkretnych materiałów). Widzę z nich, że jeśli moje odpowiedzi są nie na temat, to ja nie rozumiem, na jaki temat są twoje pytania...

Może wyjaśnisz?


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Wto 20:49, 11 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mmss




Dołączył: 20 Lis 2007
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 21:27, 11 Gru 2007    Temat postu:

Wuju Drogi, jaką Ty widzisz analogię pomiędzy:

Rzecz jasna, w dyskusji biorą udział także i ci, którym wystarcza; uważają mnie oni zazwyczaj za heretyka albo za kryptoateistę.


a

W tamtej kulturze wystarczyło bezpośrednie "Jezus zapłacił za nasze grzechy, radujmy się i miłujmy Boga".

Jeśli, to nie pomyłka, a wypowiedź na temat, to tym gorzej Wuju.

Dyskusyjnym problemem było, czy ludzie „prości” przyjmowali Ewangelie bo była zrozumiała, czy bo im „wystarczało”.


Cytat:
moderator po prostu domagał się uzasadniania krytyki za pomocą konkretnych materiałów


dokładnie te same „materiały” mu wskazałem, a ja się domagam żebyście czytali posty, ze zrozumieniem, zanim coś napiszecie :mrgreen:


Ostatnio zmieniony przez mmss dnia Wto 21:45, 11 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:20, 11 Gru 2007    Temat postu:

Czy w twoim wypisie cytatów zaznaczyłeś pewne fragmenty na niebiesko w celach estetycznych, czy aby coś podkreślić?

I proszę unikaj uwag na temat OSÓB. Na przykład "dobrych rad", by czytać ze zrozumieniem. To oszczędzi ci problemów z moderatorami. OK?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mmss




Dołączył: 20 Lis 2007
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 22:46, 11 Gru 2007    Temat postu:

Wuju Drogi :serce: Ty moje :rotfl: ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kawus




Dołączył: 25 Lis 2007
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 23:07, 11 Gru 2007    Temat postu: wuj

do wuja... zastanawiam się śledząc wywody wszystkich rozmówców ,jak w prosty sposób, prostym językiem , (aby dotarł do prostych ludzi) tak jak zrobił to Jezus , bo są to pytania ,,laika,, (temat przewodni całej dyskusji) wuj, zdefiniuje ,,ofiarę Jezusa,, bo do tej pory z całym szacunkiem zrobił to tylko jeden dyskutant. Z jego polemiki wynika ...... doskonały człowiek grzeszy i upada , doskonały człowiek wybawia i podnosi.... (nie Bóg Wszechmocny ) aby było jasne , chodzi o Adama i Jezusa. Chyba ze wuj uważa Jezusa za Boga wszechmocnego w Trójcy, który umiera ale tak naprawdę nie do końca. Uszanuje ten pogląd bo uważam że każdy człowiek ma do tego prawo. Tak na marginesie : ten filmik ks. katolickiego z policjantem w roli głównej strzelającego z rozporka wykonującego ruchy f... nie bardzo pasuje do tej strony.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 1:27, 13 Gru 2007    Temat postu:

kawus napisał:
jak w prosty sposób, prostym językiem , (aby dotarł do prostych ludzi) tak jak zrobił to Jezus , bo są to pytania ,,laika,, (temat przewodni całej dyskusji) wuj, zdefiniuje ,,ofiarę Jezusa,,

Laik laikowi nie równy.

"Cokolwiek czynicie drugiemu człowiekowi, Bogu czynicie". Kochając drugiego człowieka jak siebie samego, kochasz więc Boga - a krzywdząc go, krzywdzisz Boga. "Cokolwiek czynicie drugiemu człowiekowi, Bogu czynicie". Cierpiąc aż do zwątpienia i do samotnej, niesprawiedliwej i okrutnej śmierci na krzyżu, Jezus - zarazem i człowiek i Bóg - pokazał ci, że to nie są tylko słowa. Bóg nie siedzi w niebie popijając piwo i sądząc ludzi niczym udzielny władca. Bóg NAPRAWDĘ wie, co znaczy DLA CIEBIE, gdy ciebie coś boli, gdy się cieszysz, gdy się martwisz, gdy wątpisz, boisz się, grzeszysz, gdy masz nadzieję, kochasz, nienawidzisz. Nie bój się, że Bóg cię nie zrozumie, skrzywdzi, odrzuci. Nie bój się, po prostu zaufaj Mu i kochaj Go. Nie bój się nawet, że czasami Mu nie ufasz, że czasami Go nie kochasz, że czasami tracisz nadzieję. Bóg nigdy ciebie nie opuści. "Weź więc swój krzyż i idź. Nie jesteś sam, Bóg zawsze jest z tobą. ZAWSZE."

mmss napisał:
Wuju Drogi :serce: Ty moje :rotfl: ...

Dziękuję za śliczne serduszko i rozkoszną akrobację. Ale prosiłbym także o odpowiedź na pytanie, które ci zadałem. Było jak najbardziej poważne.

_______________
PS.
kawus napisał:
ten filmik ks. katolickiego z policjantem w roli głównej

Ludzie są różni. Filmik jest podpisem... Dobry podpis pomaga ci się szybko zorientować, jak masz traktować wypowiedzi tego, kto się podpisał.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Czw 1:31, 13 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
juki




Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 13:49, 13 Gru 2007    Temat postu:

Ale się narobiło! Tyle wypowiedzi! Ile wątków!
Najbardzie interesowałoby mnie, co myśli Bart. Bo wypwiedź Wuja i Ks. Marka nijak się mają do odp. dlaczego P. Jezus musiał umrzeć, jakie zasady moralne, czy prawne, powszechnie uznawane wchodzą w grę, że Bóg nie mógł inaczej postąpić. Jako BYŁY ateista wiem, że np. wyjaśnienia w linku Ks. Marka wywołują tylko uśmieszek, bo przedstawia się tam Boga, jak satrapę, którego Majestat został obrażony. A już twierdzenie, że nie dopisanie w próbie przez Adama zamknęło Niebo dla ludzkości, to już wolę nie komentować, by nie podpaść moderatorowi, co myśli większość ateistów.
Wuj też daje przykład swojego wkładu w "ble, ble". Pisza tak:
Cytat:
Cierpiąc aż do zwątpienia i do samotnej, niesprawiedliwej i okrutnej śmierci na krzyżu, Jezus - zarazem i człowiek i Bóg - pokazał ci, że to nie są tylko słowa. Bóg nie siedzi w niebie popijając piwo i sądząc ludzi niczym udzielny władca. Bóg NAPRAWDĘ wie, co znaczy DLA CIEBIE, gdy ciebie coś boli, gdy się cieszysz, gdy się martwisz, gdy wątpisz, boisz się, grzeszysz, gdy masz nadzieję, kochasz, nienawidzisz. Nie bój się, że Bóg cię nie zrozumie, skrzywdzi, odrzuci. Nie bój się, po prostu zaufaj Mu i kochaj Go. Nie bój się nawet, że czasami Mu nie ufasz, że czasami Go nie kochasz, że czasami tracisz nadzieję. Bóg nigdy ciebie nie opuści. "Weź więc swój krzyż i idź. Nie jesteś sam, Bóg zawsze jest z tobą. ZAWSZE."

Co to ma wspólnego z wyjaśnieniem zasad które uznaje się powszechnie? Czy ma to coś wspólnego ze sprawiedliwością powszechnie uznawaną? Z wszechmocą Boga, gdy piszesz: " Bóg nie siedzi w niebie popijając piwo i sądząc ludzi niczym udzielny władca. Bóg NAPRAWDĘ wie, co znaczy DLA CIEBIE, gdy ciebie coś boli, ".
A już twierdzenie, że " Cierpiąc aż do zwątpienia i do samotnej, niesprawiedliwej i okrutnej śmierci na krzyżu, Jezus -" wywołujesz konsternację, bo gdzie widzisz to zwątpienie. Możesz to uzasadnić?
Przecież "drugi Adam" okazał absolutne posłuszeństw Jehowie, a już uznanie jego boskości jeszcze bardziej dziwi, że mógł sam w siebie zwątpić.
Odpowiedz na moje pytanie bez nonszalancji, dla takiego prostaczka jak, ja. Skąd takie obawy? A stąd:
Wuj napisał:
juki napisał:
"nie można dać tego, czego się nie ma"

Zasada ta jest wzięta z kapelusza.

Gratuluję! Może Wuj da choć jeden przykład negujący tę zasadę. Myślę, że negowanie tej powszechnej "oczywistości" wymaga jakiegoś argumentu. Jak dotąd nie słyszałem, bo argument o cząsteczce wody jakoś nie jest przekonujący.
Piszesz też:
juki napisał:
Cośkolwiek istniało zawsze wynika z bergsonowskiej krytyki pojęcia nicości

Która to krytyka jest błędna. Rzecz jest dyskutowana w jednym z wątków. Poszukaj słowa "nicość" i przejrzyj najnowsze wpisy.

Dobrze to już przejrzałem i bez względu na erystyczne chwyty uważam, że COŚKOLWIEK ISTNIAŁO ZAWSZE, bo ani ja, ani Ty nie istniałeś od wieczności, a i również Wszechświat nie ma żadnych śladow odwieczności, a w wuiźmie odwieczny jest Bóg.
Tresmontant tak pisze:
" Na słynnych stronicach swej Ewolucji twórczej Bergson wcale nie podejmuje naszego pytania: „Dlaczego jest raczej tak, że Wszechświat, jest, niż tak, że go nie ma?” Bergson nie podejmuje problemu, jaki narzuca byt świata. Bergson zadaje sobie pytanie, czy ma sens pojęcie nicości absolutnej, i dochodzi do wniosku, że nie ma ono sensu. Chcąc otrzymać, jeśli wolno mi tak powiedzieć, nicość absolutną, całkowitą i zupełną, należałoby unicestwić w myśli nie tylko Wszechświat i wszystko, co on w sobie zawiera, w szczególności człowieka, który ogarnia ten Wszechświat myślą i który myślą usiłuje go unicestwić i jednocześnie unicestwić samego siebie, ale należałoby również unicestwić w myśli byt, który nie jest Wszechświatem, mianowicie Byt Boga. Należałoby w myśli unicestwić nie tylko byt Wszechświata, ale wszelki byt.
Bergson wykazuje, iż taka operacja jest niemożliwa. Nie możemy w myśli unicestwić wszelkiego bytu. A zatem nicość nigdy nie jest dla myśli dostępna. Nazwa „nicość” jest nazwą, której w myśli nic nie odpowiada.
Analiza Bergsona została podważona, zwłaszcza przez tomizm. Nie będziemy się tutaj wdawać w dyskusję nad tym, czy pojęcie nicości jest naprawdę pojęciem dla myśli niedostępnym i nigdy przez myśl nie uzyskanym, czy jest ono pojęciem pustym. Przypomnijmy, że Maurce Blondel już w swym pierwszym dziele Akcjon w 1893 r. pisał również, iż nicości nie można nigdy ani pomyśleć, ani postulować.
Zauważmy, że w rozumieniu Bergsona ta krytyczna analiza pojęcia nicości wcale nie prowadzi do wniosku, iż Wszechświat jest konieczny, a to właśnie stanowiło tezę Parmenidesa. Bergsonowska krytyka pojęcia absolutnej nicości pozwala wyciągnąć wniosek, że przynajmniej jeden byt jest konieczny. Pozostaje wszakże otwarte zagadnienie, jaki to jest ów byt. Jeśli na początku zakłada się arbitralnie, że Wszechświat to sam Byt, i to jedyny byt możliwy, krytyka pojęcia nicości prowadzi nieuchronnie do doktryny Parmenidesa: Wszechświat, jako że jest Bytem jest nie stworzony, wieczny i niezniszczalny. Niekiedy w ten sposób pojmowano i bergsonizm, ale nie słusznie. Wyższy ponad to Bergson sam wyjaśnia swe stanowisko w kapitalnym liście adresowanym w 1912 r. do P. de Tonquedeca:
„Argumentacja, na podstawie której dowiodłem, iż nicość jest niemożliwa, wcale nie jest skierowana przeciw transcendentnej przyczynie świata: przeciwnie, wyjaśniłem (s. 229-301 i 323), iż argumentacja ta godzi w taką koncepcję bytu, jaką miał Spinoza. Zmierza ona po prostu do wykazania, że cokolwiek istniało zawsze. To prawda, iż argumentacja ta nie przynosi żadnego pozytywnego wniosku co do natury owego cokolwiek. Nie orzeka ona wszakże żadną miarą, iżby to, co istniało zawsze, miało być samym światem, a całe pozostałe wywody dzieła orzekają wyraźnie tezę przeciwną”. "
I ja się tego trzymam, jak i również zasady, że nawet Salomon z próżnego nie naleje.
Piszesz również, że nie wiesz o co chodzi, gdy negujesz, zgodnie ze swoją doktryną wnioskowanie o Bogu z tego co dostrzegają nasze zmysły, przyrządy, obserwacja Wszechświata. I mowisz, że to tylko relatywizm interpretacji, a nie Słowa. Jak w takim razie rozumiesz słowa Rzym: 1:20 "Albowiem jego niewidzialne przymioty.... są wyraźnie widoczne od stworzenia świata, gdyż dostrzega się je dzięki temu, co zostało uczynione,"
Jak Ty chcesz zinterpretować te słowanie nie niszcząc ducha wypowiedzi, gdy twierdzisz, że ten cały Wszechświat, to tylko nasze wrażenia. Czy uważasz, że wrażenia ateisty są usprawiedliwione. Bez wymówki wg Pawła są wszyscy, którzy nie uznają tego świadectwa wielkości Boga i "czczą zamiast Stwórcy, stworzenie". Nie widzę nic poważnego by odrzucić to świadectwo i przjąć, że to tylko nasze osobiste wrażenia.
Na moje inne pytanie odpowiedziałeś tak:
"juki napisał:
Czy byś się urodził, gdyby Twoi rodzice się nie poznali, albo poczęli dziecko w innym czasie?

Tak.
"
I to jest dopiero odpowiedź z kapelusza. Brawo! Jak się przjęło założnie do swojego światopoglądu z kapelusza (czyt. z własnych chęci i wrażeń) i zbudowało idalny system, ale z lekceważeniem rzeczywistości, to nie dziwię się Twoim odpowiedziom.
Ps. Narzędzia logiki, którymi się tak świtnie Wuju, posługujesz, uznam za doskonałe, tylko w tym wypadku, gdy doprowadzą do szybkiego uzgodnienia poglądow między fachowcami od logiki. Ale wiesz, że tak nie jest. I emocje, ambicje, "żółta febra zazdrości" wśród naukowcow (to z Macieja Iłłowieckiego) zawsze biorą górę i PRAWDA umyka, czego byłem nie raz świadkiem nie tylko na tym forum.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kawus




Dołączył: 25 Lis 2007
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 19:36, 13 Gru 2007    Temat postu:

wuju ! zbywasz mnie ??? pytałem o ofiarę Jezusa w znaczeniu okupu ,tematu przewodniego a nie ,,reguły życia,, czyli jak mawiają niektórzy ,, złotej,, ! Jezus chodził w sandałach po Palestyńskiej ziemi , i był synem cieśli,jadł baraninę i chleb,pił alkoholowe wino,przebywał wśród złoczyńców był żydem, a jego matka żydówką .....był człowiekiem. Tak.
,,Człowiek,,-tak mówi Talmud. A ty mi mówisz,,Laik laikowi nie równy-czyli można po filozofować - nie! -,, Laik to laik. On pyta Mądrego i liczy na logiczną odpowiedź. Pewnik nie może być podany w wątpliwość.
Jewamot 19
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kawus




Dołączył: 25 Lis 2007
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 13:31, 14 Gru 2007    Temat postu:

napisałeś ,,Jezus - zarazem i człowiek i Bóg,, w jakim znaczeniu? czy mam rozumieć że swoje wywody oparłeś o to w co wierzysz? Czy na tym , co ukształtowało zewnętrznie twoją wiarę i wpłynęło na twój dzisiejszy światopogląd ? Interesuje mnie ( esencja ) , elokwencja Twoja jest tu tylko ubarwieniem- Bardzo,bardzo pozytywnym- przyznaję. Myślę tak- skoro apostołowie chrz. udowadniali Żydom na podstawie Pism że Jezus był Mesjaszem a nie Bogiem, a w innym miejscu Pisma powiedzieli ,, ktokolwiek
będzie wam głosić inną ewangelie niż my, to takiej nie przyjmujcie ,,, Czemu
właśnie Ty ją innym ,,ogłaszasz ,,?.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:35, 15 Gru 2007    Temat postu:

kawus napisał:
pytałem o ofiarę Jezusa w znaczeniu okupu

To okup wypłacony LUDZIOM, nie Bogu.

kawus napisał:
,Jezus - zarazem i człowiek i Bóg,, w jakim znaczeniu? czy mam rozumieć że swoje wywody oparłeś o to w co wierzysz?

Opierają się na Piśmie Świętym i na logice. Nowy Testament nie pozostawia tu cienia wątpliwości; o logice pisałem zaś poprzednio. Mogę zresztą powtórzyć:

wuj napisał:
Cierpiąc aż do zwątpienia i do samotnej, niesprawiedliwej i okrutnej śmierci na krzyżu, Jezus - zarazem i człowiek i Bóg - pokazał ci, że to nie są tylko słowa. Bóg nie siedzi w niebie popijając piwo i sądząc ludzi niczym udzielny władca. Bóg NAPRAWDĘ wie, co znaczy DLA CIEBIE, gdy ciebie coś boli, gdy się cieszysz, gdy się martwisz, gdy wątpisz, boisz się, grzeszysz, gdy masz nadzieję, kochasz, nienawidzisz. Nie bój się, że Bóg cię nie zrozumie, skrzywdzi, odrzuci. Nie bój się, po prostu zaufaj Mu i kochaj Go. Nie bój się nawet, że czasami Mu nie ufasz, że czasami Go nie kochasz, że czasami tracisz nadzieję. Bóg nigdy ciebie nie opuści. "Weź więc swój krzyż i idź. Nie jesteś sam, Bóg zawsze jest z tobą. ZAWSZE."

Bez "zarazem człowiek i Bóg" nie byłby to mocny wywód.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 2:43, 15 Gru 2007    Temat postu:

wuj napisał:
Cierpiąc aż do zwątpienia i do samotnej, niesprawiedliwej i okrutnej śmierci na krzyżu, Jezus - zarazem i człowiek i Bóg - pokazał ci, że to nie są tylko słowa. Bóg nie siedzi w niebie popijając piwo i sądząc ludzi niczym udzielny władca. Bóg NAPRAWDĘ wie, co znaczy DLA CIEBIE, gdy ciebie coś boli, gdy się cieszysz, gdy się martwisz, gdy wątpisz, boisz się, grzeszysz, gdy masz nadzieję, kochasz, nienawidzisz. Nie bój się, że Bóg cię nie zrozumie, skrzywdzi, odrzuci. Nie bój się, po prostu zaufaj Mu i kochaj Go. Nie bój się nawet, że czasami Mu nie ufasz, że czasami Go nie kochasz, że czasami tracisz nadzieję. Bóg nigdy ciebie nie opuści. "Weź więc swój krzyż i idź. Nie jesteś sam, Bóg zawsze jest z tobą. ZAWSZE."
juki napisał:
Co to ma wspólnego z wyjaśnieniem zasad które uznaje się powszechnie?

Moim zdaniem - wszystko :D

juki napisał:
Czy ma to coś wspólnego ze sprawiedliwością powszechnie uznawaną?

Naturalnie. Śmierć Jezusa pokazała, że ludzkie rozumienie sprawiedliwości, które w pełnym majestacie prawa i przy poparciu najbardziej szanowanych obywateli prowadzi skazańców na krzyż, jest parodią sprawiedliwości. Śmierć Jezusa pokazała, że człowiek może śmiało otworzyć swoje sumienie i przestać podsycać swą nienawiść strachem, a swój strach - nienawiścią. To nie Boga trzeba się bać, lecz o Boga trzeba się bać. To ludzka sprawiedliwość wbija gwoździe w ciało Boga. O tak, ma to wiele, wiele wspólnego ze sprawiedliwością powszechnie uznawaną!

juki napisał:
Z wszechmocą Boga, gdy piszesz: " Bóg nie siedzi w niebie popijając piwo i sądząc ludzi niczym udzielny władca. Bóg NAPRAWDĘ wie, co znaczy DLA CIEBIE, gdy ciebie coś boli, ".

Dokładnie - jest to Boża moc posiadania wiedzy o tym, co twoje cierpienie i twoje szczęście znaczą dla ciebie.

juki napisał:
A już twierdzenie, że " Cierpiąc aż do zwątpienia i do samotnej, niesprawiedliwej i okrutnej śmierci na krzyżu, Jezus -" wywołujesz konsternację, bo gdzie widzisz to zwątpienie. Możesz to uzasadnić?

Kto powiedział na krzyżu do Boga: "czemuś mnie opuścił"?

juki napisał:
Przecież "drugi Adam" okazał absolutne posłuszeństw Jehowie, a już uznanie jego boskości jeszcze bardziej dziwi, że mógł sam w siebie zwątpić.

Zwątpił, bo choć był w stu procentach Bogiem, był także w stu procentach CZŁOWIEKIEM. Jako człowiek - a nie jako Bóg! - zaufał Bogu bez granic pokazując, że człowiek to potrafi. Jako człowiek - a nie jako Bóg! - doznał takich cierpień, że przekroczyło to granicę wytrzymałości jego psychiki; także i to potrafi więc Bóg zrozumieć, także i takie sytuacje przeżywa razem z nami, także i takie katastrofy okazują się świadczyć o wielkości tego, komu się przytrafiają i z tego powodu są dla niego zapowiedzią niezwykle świetlanej przyszłości.

Ludzie rozumieli to niekiedy aż za dobrze, bo niejeden sam z siebie dążył do cierpienia, szukając w takim "samocierpieniu" dowodu na swoje zbawienie. Tyle, że nie o cierpienie zadawane na własną prośbę tu chodzi; takie cierpienie jest bez sensu i przypomina to, co szatan proponował Jezusowi na pustyni: rzuć się w przepaść a jeśli jesteś Jego synem, to On cię ochroni. To wystawianie Boga na próbę, zmuszanie Go do zareagowania "zgodnie z przepisami". Sztuka nie polega na tym, by samemu zadawać sobie cierpienie, lecz na tym, by starać się pozostawać przy Bogu i przy ludziach nawet wtedy, gdy trzeba z tego powodu cierpieć.

juki napisał:
Cośkolwiek istniało zawsze wynika z bergsonowskiej krytyki pojęcia nicości, a że to "cośkolwiek" to jednak "ktośkolwiek" jest wnioskiem z istnienia stworzeń, które SĄ osobami i użycia zasady, że "nie można dać tego, czego się nie ma".
wuj napisał:
Zasada ta jest wzięta z kapelusza.
juki napisał:
Może Wuj da choć jeden przykład negujący tę zasadę.

Omawiamy to w wątku Byt jest, niebytu nie ma.

juki napisał:
Dobrze to już przejrzałem i bez względu na erystyczne chwyty uważam, że COŚKOLWIEK ISTNIAŁO ZAWSZE, bo ani ja, ani Ty nie istniałeś od wieczności, a i również Wszechświat nie ma żadnych śladow odwieczności, a w wuiźmie odwieczny jest Bóg.

Po pierwsze, nie ma tam żadnych "erystycznych chwytów" (i proszę nie podpieraj się takimi "argumentami", hasła naprawdę nic nie znaczą, przynajmniej dla mnie - a chyba piszesz do mnie). We wspomnianym wątku jest uzasadnienie, że owa "zasada zachowania bytu" jest założeniem. Po drugie, nigdzie nie twierdzę, że to założenie odrzucam; przeciwnie, przyjmuję je, bo nie widzę żadnej korzyści z jego odrzucenia, a korzyści z jego przyjęcia są proste: unika się w ten sposób hipermetafizycznych dywagacji, bo jako fundament wszystkiego przyjmuje się to, co pojęciowo pojmowalne, a nie nieokreślony przypadek.

juki napisał:
Piszesz również, że nie wiesz o co chodzi, gdy negujesz, zgodnie ze swoją doktryną wnioskowanie o Bogu z tego co dostrzegają nasze zmysły, przyrządy, obserwacja Wszechświata. I mowisz, że to tylko relatywizm interpretacji, a nie Słowa.

Wyrażenie "negacja" sugeruje jakąś możliwość sensownego przyjmowania opinii przeciwnej; natomiast tutaj opinia przeciwna nie ma żadnego sensu, jest logiczne sprzeczna (patrz na przykład mój artykuł o prawdzie: Prawda o prawdzie. Myślę jednak, że ten wątek zupełnie nie jest przeznaczony do dyskusji na ten temat; w dziale Nauka a światopogląd jest na ten temat wątków kilka, można je rozpoznać po tytułach.

juki napisał:
Jak w takim razie rozumiesz słowa Rzym: 1:20 "Albowiem jego niewidzialne przymioty.... są wyraźnie widoczne od stworzenia świata, gdyż dostrzega się je dzięki temu, co zostało uczynione,"

Bardzo prosto. Oczywiście, o Bogu dowiadujemy się z naczego doświadczenia - bo skąd jak nie z doświadczenia moglibyśmy się o Nim dowiedzieć. Jak wielokrotnie podkreślałem (chyba i nie raz w rozmowie z tobą), jestem przekonany, że każdy, kto dostatecznie starannie przyjrzy się sobie i światu, bez wahania uwierzy w Boga. Ale w ŻADNYM przypadku nie jest to żaden DOWÓD na istnienie Boga; jest to po prostu KONSEKWENCJA ludzkiej natury. Ta natura może się bardzo mylić. Tyle, że nie ma żadnego powodu, by wierzyć, że się myli; tym bardziej, że sprawdzić tej pomyłki i tak się w żaden sposób nie da.

juki napisał:
Jak Ty chcesz zinterpretować te słowanie nie niszcząc ducha wypowiedzi, gdy twierdzisz, że ten cały Wszechświat, to tylko nasze wrażenia.

Obawiam się, że w ogóle nie zorientowałeś się jeszcze, co znaczy to moje twierdzenie. Ani nie zorientowałeś się jeszcze, skąd ono się bierze.

Tu nawet nie ma czego interpretować, bo w tych słowach nie ma nic o jakiejś "absolutnej materii niezależnej od człowieka i Boga"!

Juki, wszechświat jest przede wszystkim tym, co widać, słychać i czuć. Nie wiem, czemu chcesz, by był jeszcze "czymś więcej". Bóg ci nie wystarczy, musisz podpierać się jakimiś hipermetafizycznymi konstrukcjami posiadającymi tyle treści, co "pojęcie" nicości, a mające być podstawą jakiejś ontologii albo przynajmniej jej znaczącą częścią?

juki napisał:
Czy uważasz, że wrażenia ateisty są usprawiedliwione.

O jakich wrażeniach teraz mówisz? Nie rozumiem.

juki napisał:
Bez wymówki wg Pawła są wszyscy, którzy nie uznają tego świadectwa wielkości Boga i "czczą zamiast Stwórcy, stworzenie". Nie widzę nic poważnego by odrzucić to świadectwo i przjąć, że to tylko nasze osobiste wrażenia.

Nie wiem, co masz na myśli. Cokolwiek bym nie wykombinował, nie znajduję żadnego związku z tematem. Może wyjaśnisz obszerniej twoje rozumowanie (mające być zdaje się krytyką mojego personalizmu).

juki napisał:
Czy byś się urodził, gdyby Twoi rodzice się nie poznali, albo poczęli dziecko w innym czasie?
wuj napisał:
Tak
Juki napisał:
I to jest dopiero odpowiedź z kapelusza.

Ciekawy jestem, jak wygląda twoje bezkapeluszowe uzasadnienie odpowiedzi przeciwnej :think: :P

juki napisał:
Jak się przjęło założnie do swojego światopoglądu z kapelusza (czyt. z własnych chęci i wrażeń) i zbudowało idalny system, ale z lekceważeniem rzeczywistości

A to jest właśnie przykład krytyki opartej na własnej chęci i wrażeniach, ale z pełnym lekceważeniem rzeczywistości. Juki, postaraj się po pierwsze zorientować się, na czym polega to, co krytykujesz. A potem postaraj się przeciwstawić temu czemuś jakąś teorię, która posiada mniej wad. Niech ma choćby o jedną wadę mniej - a już ją od ciebie kupię.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
juki




Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 20:29, 15 Gru 2007    Temat postu:

Kiedy piszesz, Wuju, z taką pewnością, jak jakiś przybysz z Ameryki, że opierasz swą odpowiedź na Biblii i na logice, to bijesz tylko pianę.
Wykażę Ci to na przykładzie, na tym przykładzie:
Teza: Nie opierasz się na znajomości Biblii. Piszesz:
Cytat:
juki napisał:
A już twierdzenie, że " Cierpiąc aż do zwątpienia i do samotnej, niesprawiedliwej i okrutnej śmierci na krzyżu, Jezus -" wywołujesz konsternację, bo gdzie widzisz to zwątpienie. Możesz to uzasadnić?


Kto powiedział na krzyżu do Boga: "czemuś mnie opuścił"?

Zastosowałeś stereotypowe tewierdzenie ateistów i innych ludzi powierzchownie czytających Biblię. To zwątpienie to tylko pozór, dla nie wtajemniczonych:
1. Jezus te słowa wypowiedział po hebrajsku, nie po aramejsku, czy grecku. A dlaczego jest to takie ważne? Bo jest to POCZĄTEK PIEŚNI zwanej Psalmem 22, który śpiewany w Świątyni był znany każdemu Izraelicie: "Eli, Eli lama sabachtani! Co znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił" (Mateusza 27:46)
2. I zobaczmy co dalej ta Pieśń proroczo zapowiada:
"Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? ... Wszyscy, którzy mnie widzą, naigrywają się ze mnie; szeroko otwierają usta, kiwają głową: 'Poruczył siebie Jehowie, niech On go ocali! Niech go wyzwoli, skoro w nim znalazł upodobanie!' ... Osaczyły mnie bowiem psy; otoczyło mnie zgromadzenie złoczyńców. Są jak lew u mych rąk i nóg (Przebodli ręce i nogi NP) Mogę zliczyć wszystkie swe kości... Dzielą między siebie moje szaty, a o moją odzież rzucają losy... Ale Ty, Jehowo, nie trzymaj sie z dala. Siło moja racz pośpieszyć mi na pomoc... Będę oznajmiał Twe Imię swoim braciom; wśród zboru będę Cię wysławiał..." itp przejawy wiary, a nie zwątpienia. Jezus cierpiał, ale wiedział, że jest to przepowiedziane, jak i późniejsza chwała.

Tak to mój drogi Wuju, nie jesteś autorytetem egzegezy biblijnej i dlatego, jeśli się nie obrazisz, przyjmij radę: Nie powtarzaj stereotypów agnostyków, ale sprawdzaj w Pismach, czy tak się rzeczy mają; jak starożytni Berejczycy, którzy okazali się szlachetniejszymi od Tesaloniczan, którzy nie sprawdzali.

Mógłbym Ci jeszcze zacytować, to coś napisał "autorytatywnie":

Cytat:
wuj napisał:
Cierpiąc aż do zwątpienia i do samotnej, niesprawiedliwej i okrutnej śmierci na krzyżu, Jezus - zarazem i człowiek i Bóg - pokazał ci, że to nie są tylko słowa. Bóg nie siedzi w niebie popijając piwo i sądząc ludzi niczym udzielny władca. Bóg NAPRAWDĘ wie, co znaczy DLA CIEBIE, gdy ciebie coś boli, gdy się cieszysz, gdy się martwisz, gdy wątpisz, boisz się, grzeszysz, gdy masz nadzieję, kochasz, nienawidzisz. Nie bój się, że Bóg cię nie zrozumie, skrzywdzi, odrzuci. Nie bój się, po prostu zaufaj Mu i kochaj Go. Nie bój się nawet, że czasami Mu nie ufasz, że czasami Go nie kochasz, że czasami tracisz nadzieję. Bóg nigdy ciebie nie opuści. "Weź więc swój krzyż i idź. Nie jesteś sam, Bóg zawsze jest z tobą. ZAWSZE."

juki napisał:
Co to ma wspólnego z wyjaśnieniem zasad które uznaje się powszechnie?


Moim zdaniem - wszystko

Jeżeli jest to Twoje zdanie, to zgoda: TWOJE, ale nie Biblii.
Można by tu jeszcze pytać Cię o tę "hybrydę" natur boskiej i ludzkiej w Jezusie, ale myślę, że odeślesz mnie do tematu o Trójcy, a tam nie znajduje się więcej niż czytałem w historii ODSTĘPSTWA, które przepowiedział Jezus, Paweł, Jan.

A pomyśl jeszcze jak Twoja wypowiedź o cierpieniu Jezusa może oddziaływać na ateistę, który rozpoczął temat. Przecież Bóg Wszechmocny, który zamiast wziąć sia za bary ze złem, cierpieniem, schodzi do ludzi, uczy się "z cierpienia posłuszeństwa" (komu? sobie?) i każe nam w cierpieniu dopuszonym przez Niego znajdować upodobanie. A głównym celem, ma być "nauczenie nas sprawiedliwości".
Otóż, wyobraź sobie, że nawet "poganie, którzy Prawa nie mają", mając sumienie "czynią z siebie to, co Prawo nakazuje, bo ich sumienie im to wskazuje". Bo na obraz Boży jesteśmy stworzeni więc i sprawiedliwość nasza nie jest z księżyca.
Ja jednak Ciebie podziwiam, że negujesz katolicką naukę o mękach piekielnych i podkreślasz w definicji sprawiedliwości centralną zasadę - naprawienie zła, a nie karę dla przestępcy. Ale wyobraź sobie, że zawsze byli ludzie, którzy nie szukali zemsty i nie potrzebne im było do tego żadne cierpienie Jezusa. A gdy sobie przypomnę, jak pielęgnuje się sado-masochistyczne skłonności człowieka eksponując "drogę krzyżową", to nie dziwię się, że taki wierny Syn Kościoła (Katolickiego) Mel Gibson nakręcił tak zboczony film, jakim jest wg mnie "Pasja".
Idź więc Wuju z takim głoszeniem Dobrej Nowiny do ateistów! Przecież oni przez te nauki o cierpieniu i istnieniu zła stali się najczęściej ateistami. Sam podziwiasz dobrą wrażliwość ateistów na cierpienia w związku z krucjatami, inkwizycją, czy straszeniem piekłem (żebyś Ty wiedział ile ludzi w szpitalach psychiatrycznych cierpi z powodu urojeń piekielnych!).

A teraz pomniejsze sprawy.

Cytat:
juki napisał:
Cośkolwiek istniało zawsze wynika z bergsonowskiej krytyki pojęcia nicości, a że to "cośkolwiek" to jednak "ktośkolwiek" jest wnioskiem z istnienia stworzeń, które SĄ osobami i użycia zasady, że "nie można dać tego, czego się nie ma".

wuj napisał:
Zasada ta jest wzięta z kapelusza.

juki napisał:
Może Wuj da choć jeden przykład negujący tę zasadę.


Omawiamy to w wątku Byt jest, niebytu nie ma.
juki napisał:
Dobrze to już przejrzałem i bez względu na erystyczne chwyty uważam, że COŚKOLWIEK ISTNIAŁO ZAWSZE, bo ani ja, ani Ty nie istniałeś od wieczności, a i również Wszechświat nie ma żadnych śladow odwieczności, a w wuiźmie odwieczny jest Bóg.


Po pierwsze, nie ma tam żadnych "erystycznych chwytów" (i proszę nie podpieraj się takimi "argumentami", hasła naprawdę nic nie znaczą, przynajmniej dla mnie - a chyba piszesz do mnie). We wspomnianym wątku jest uzasadnienie, że owa "zasada zachowania bytu" jest założeniem. Po drugie, nigdzie nie twierdzę, że to założenie odrzucam; przeciwnie, przyjmuję je, bo nie widzę żadnej korzyści z jego odrzucenia, a korzyści z jego przyjęcia są proste: unika się w ten sposób hipermetafizycznych dywagacji, bo jako fundament wszystkiego przyjmuje się to, co pojęciowo pojmowalne, a nie nieokreślony przypadek.

Rozumiem Twoją argumentację, że podobno absolutna niecośc, skoro o niej nic nie wiemy, to być może: może coś, albo nie może nic. Obie możliwości są nie weryfikowalne.
To ja również na pytanie, czy byś się urodził, gdyby Twoi rodzice się nie poznali odpowiem podobnie: NIE WIEM, a tylko wiadomość spoza Wszechświata mogłaby nas oświecieć, jak to się dzieje, że stajemy się. Bibliny pogląd, nie potwierdza Twojego: TAK. Raczej wskazuje na to, że "z prochu POWSTAŁĘŚ (Ty) i w proch się obrócisz".
Może Ty masz jakąś nową wiadomość obiawioną, że twierdzisz z taką pewnośćią "Tak".
Nie zabieram też głosu w sporze o "pojęcie puste", czy "absolutna nicość" jest, czy nie jest pojęciem pustym, bo nie jestem zwolennikiem takich dyskusji, sporów o słowa. A jak wyczytałem w encyklopedii PWN, pojęcie puste ma wiele znaczeń: semantyczne i filozoficzne. Które się ma na myśli w tej dyskusji nie zdefiniowano. A znaczenie pojęcia pustego jest zależne od filozofii, którą się przyjmie i jej aksjomatów i zalożeń przyjętych - w idealiźmie (chyba) a priori.
Ty mnie często traktujesz, jak materialistę, scjentystę. A ja siebie uważam, ze racjonalistę, który otwarty jest na każdą interpretację, i który nie czuje niepokoju z powodu niemożności odkrycia swym rozumem całej Prawdy. Mnie wystarczy świadomość, że zgodnie z indukcją przyrodniczą mój światopogląd jest bardziej racjonalny od innych. To mi zapewnia stabilność poglądów w "ruchu" (wiem, że paradoks, ale chyba wiesz do czego zmierzam).

A już na koniec, jeśli nie masz czasu przeczytać 1 rozdziału Listu do Rzymian i nie wiesz co miał na myśli Ap. gdy pisał, że są bez wymówki, to Ci go zacytuję (nie w całości, oczywiście)
"Albowiem gniew Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi, którzy przez nieprawość tłumią prawdę. Ponieważ to, co o Bogu wiedzieć można, jest dla nich jawne, gdyż Bóg im to objawił. Bo niewidzialna jego istota, to jest wiekuista jego moc i bóstwo, mogą być od STWORZENIA ŚWIATA oglądane w dziełach i poznawane umysłem, tak iż nic nie mają na swoją obronę. Dlatego, że poznawszy Boga, nie uwielbili go jako Boga i nie złożyli mu dziękczynienia, lecz znikczemnieli w myślach swoich, a ich nierozumne serce pogrążyło się w ciemności. Mienili się mądrymi, a stali się głupi. I zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka, a nawet ptaki, czworonożne zwierzęta i płazy; ... Ponieważ zamienili Boga prawdziwego na fałszywego i oddawali cześć, i służyli stworzeniu zamiast Stwórcy,"
Ponieważ to, co o Bogu można wiedzieć umysłem można wiedzieć od początku stworzenia przede wszystkim z zewnętrznych obserwacji, a nie obseracji własnych myśli i chceń, dlatego wuizm wychodzący głównie z własnego "ja" jest dla mnie nie do zaakceptowania.
"Każdy dom jest przez kogoś zbudowany, a tym który zbudował wszystko, jest Bóg" Tę zasadę: "od skutku do przyczyny" nie śmiałbym zanegować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:31, 16 Gru 2007    Temat postu:

juki cytując Psam XXII napisał:
"Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? ... Wszyscy, którzy mnie widzą, naigrywają się ze mnie; szeroko otwierają usta, kiwają głową: 'Poruczył siebie Jehowie, niech On go ocali! Niech go wyzwoli, skoro w nim znalazł upodobanie!' ... Osaczyły mnie bowiem psy; otoczyło mnie zgromadzenie złoczyńców. Są jak lew u mych rąk i nóg (Przebodli ręce i nogi NP) Mogę zliczyć wszystkie swe kości... Dzielą między siebie moje szaty, a o moją odzież rzucają losy... Ale Ty, Jehowo, nie trzymaj sie z dala. Siło moja racz pośpieszyć mi na pomoc... Będę oznajmiał Twe Imię swoim braciom; wśród zboru będę Cię wysławiał..." itp przejawy wiary, a nie zwątpienia.

Dokładnie, Juki! A w tym proroctwie mowa jest o początkowym zwątpieniu ("Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? Czemuś tak daleki od wybawienia mego, od słów krzyku mojego?"), potem następuje błagalne "Tyś mnie wydobył z łona, ... Nie oddalaj się ode mnie... bo nie ma nikogo, kto by mi pomógł" - a na koniec o ostatecznym powrocie do wiary. Wszystko to przeżył Jezus, zgodnie z proroctwem.

wuj napisał:
Cierpiąc aż do zwątpienia i do samotnej, niesprawiedliwej i okrutnej śmierci na krzyżu, Jezus - zarazem i człowiek i Bóg - pokazał ci, że to nie są tylko słowa. Bóg nie siedzi w niebie popijając piwo i sądząc ludzi niczym udzielny władca. Bóg NAPRAWDĘ wie, co znaczy DLA CIEBIE, gdy ciebie coś boli, gdy się cieszysz, gdy się martwisz, gdy wątpisz, boisz się, grzeszysz, gdy masz nadzieję, kochasz, nienawidzisz. Nie bój się, że Bóg cię nie zrozumie, skrzywdzi, odrzuci. Nie bój się, po prostu zaufaj Mu i kochaj Go. Nie bój się nawet, że czasami Mu nie ufasz, że czasami Go nie kochasz, że czasami tracisz nadzieję. Bóg nigdy ciebie nie opuści. "Weź więc swój krzyż i idź. Nie jesteś sam, Bóg zawsze jest z tobą. ZAWSZE."
juki napisał:
Co to ma wspólnego z wyjaśnieniem zasad które uznaje się powszechnie?
wuj napisał:
Moim zdaniem - wszystko
juki napisał:
Jeżeli jest to Twoje zdanie, to zgoda: TWOJE, ale nie Biblii

Jak rozumiem, nie jest to żadna polemika, lecz zaznaczenie odmienności twojego zdania. Nawiasem mówiąc, nie bardzo wiem, o co ci w tej chwili chodzi. W każdym razie, jeśli chciałbyś polemizować, to proszę napisz, z czym konkretnie z tego, co tutaj napisałem, nie zgadzasz się. A jeśli nie chcesz polemizować, tylko zaznaczyć votum separatum, to nie ma sprawy (choć też dobrze by było wiedzieć, czego ono tak naprawdę dotyczy). O jednym sprzeciwie mamy tutaj (a może to jedyne, z czym się w zacytowanym fragmencie nie zgadzasz?):

juki napisał:
Można by tu jeszcze pytać Cię o tę "hybrydę" natur boskiej i ludzkiej w Jezusie, ale myślę, że odeślesz mnie do tematu o Trójcy, a tam nie znajduje się więcej niż czytałem w historii ODSTĘPSTWA, które przepowiedział Jezus, Paweł, Jan.

Możemy porozmawiać o Trójcy, ale nie trzeba aż z takiej grubej rury. Chodzi to bowiem nie o Trzy Osoby, lecz o to, czy Jezus jest Bogiem i człowiekiem (i co to znaczy), czy też tylko człowiekiem. Na ten temat znajdziesz jednak zupełnie jednoznaczne wypowiedzi Nowego Testamentu, począwszy od słynnych słów Tomasza Pan mój i Bóg mój (Jana 20:28) skończywszy na:
    Hebr 1:5-9 Do którego bowiem z aniołów powiedział kiedykolwiek: Ty jesteś moim Synem, Jam Cię dziś zrodził? I znowu: Ja będę Mu Ojcem, a On będzie Mi Synem. Skoro zaś znowu wprowadzi Pierworodnego na świat, powie: Niech Mu oddają pokłon wszyscy aniołowie Boży! Do aniołów zaś powie: Aniołów swych czyni wichrami, sługi swe płomieniami ognia. Do Syna zaś: Tron Twój, Boże na wieki wieków, berło sprawiedliwości berłem królestwa Twego. Umiłowałeś sprawiedliwość, a znienawidziłeś nieprawość, dlatego namaścił Cię, Boże, Bóg Twój olejkiem radości bardziej niż Twych towarzyszy. Oraz: Tyś, Panie, na początku osadził ziemię, dziełem też rąk Twoich są niebiosa.

    Flp. 2:5-7 To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie. On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci -
    i to śmierci krzyżowej.

    Jana 1:1,14 (1) Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. (14) A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy.

    Jana 5:23 aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał.

    Jana 8:58 Rzekł do nich Jezus: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, JA JESTEM"

    Jana 10:30 Ja i Ojciec jedno jesteśmy.

    Kol 1:15-19 On jest obrazem Boga niewidzialnego - Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie. I On jest Głową Ciała - Kościoła. On jest Początkiem, Pierworodnym spośród umarłych, aby sam zyskał pierwszeństwo we wszystkim. Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia

    Kol 2:3-11 W Nim bowiem mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała, bo zostaliście napełnieni w Nim, który jest Głową wszelkiej Zwierzchności i Władzy. I w Nim też otrzymaliście obrzezanie, nie z ręki ludzkiej, lecz Chrystusowe obrzezanie, polegające na zupełnym wyzuciu się z ciała grzesznego
Naturalnie, można dyskutwać nad szczegółami, ale sam fakt, że Jezus jest w stu procentach Bogiem i w stu procentach człowiekiem, wątpliwości nie ulega.

juki napisał:
A pomyśl jeszcze jak Twoja wypowiedź o cierpieniu Jezusa może oddziaływać na ateistę, który rozpoczął temat. Przecież Bóg Wszechmocny, który zamiast wziąć sia za bary ze złem, cierpieniem, schodzi do ludzi, uczy się "z cierpienia posłuszeństwa" (komu? sobie?) i każe nam w cierpieniu dopuszonym przez Niego znajdować upodobanie. A głównym celem, ma być "nauczenie nas sprawiedliwości".

Po pierwsze, gdzie wyczytałeś, jakoby moim zdaniem Bóg "uczył się posłuszeństwa"?

Po drugie, pierwszym pytaniem ateisty (i nie tylko ateisty) jest: "czemu Bóg wszechmogący nie bierze się za bary ze złem i cierpieniem". Jest to pradawne pytanie o przyczynę cierpienia; mówimy o tym w innych wątkach. Gotów jesteś do takiej dyskusji? Jeśli tak, to dołącz się gdzieś albo rozpocznij nowy wątek.

Po trzecie, gdzie ja pisałem, żebyśmy znajdowali upodobanie w cierpieniu dopuszczonym przez Boga?

Po czwarte, w kontekście twojego podsumowania, owo "nauczenie sprawiedliwości" brzmi rzeczywiście makabrycznie. Tyle, że to podsumowanie ma się do moich poglądów jak pięść do nosa i nie wiem, w jaki sposób wygenerowałeś je z tego, co napisałem. Kiedy się tego od ciebie dowiem, będę być może w stanie wyjaśnić ci, co źle zrozumiałeś; na razie trudno mi zgadywać.

juki napisał:
na obraz Boży jesteśmy stworzeni więc i sprawiedliwość nasza nie jest z księżyca.

Czyżbym mówił coś innego? :think:

juki napisał:
zawsze byli ludzie, którzy nie szukali zemsty i nie potrzebne im było do tego żadne cierpienie Jezusa.

Tyle, że ja nie tylko o zemście pisałem.

juki napisał:
Przecież oni przez te nauki o cierpieniu i istnieniu zła stali się najczęściej ateistami.

Juki, ja też byłem ateistą z tego powodu. Wiem więc coś na ten temat z osobistego doświadczenia z samym sobą.

Co do reszty (nicość, ontologia) to są to sprawy w tym wątku zupełnie OffTopic. Jeśli cię interesują, proszę porozmawiajmy o tym gdzie indziej. Przypuszczam, że cię interesują, bo w przeciwnym wypadku po co byś o nich wspominał, i to tak obszernie. Czekam więc na ciekawą rozmowę w Filozofii. (Naturalnie, nie ma pośpiechu, ja też z czasem stoję tak, jak to widać - na niektóre posty odpowiadam nawet dopiero po tygodniu, bo wcześniej nie nadążam. Ale tak czy owak porozmawiam o tym z tobą chęcią.)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kawus




Dołączył: 25 Lis 2007
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 13:16, 16 Gru 2007    Temat postu:

Piszesz- ,,Nowy Testament nie pozostawia tu cienia wątpliwości,, czyli inaczej mówiąc Jezus był i jest Bogiem Wszechmocnym.

Czyżby??? jeśli byłoby tak, to ja nie postawiłbym tu tego pytania.

Połowa świata opierającego się na P.Św. lub jego części (pięcioksięgu),(Tory)-jest innego zdania. Ofiara okupu ma w tedy inny wymiar i inne znaczenie.



,,Pewnik nie może być podany w wątpliwość,,
Jewamot 19
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 19, 20, 21  Następny
Strona 7 z 21

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin