Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

list z piekła
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:18, 29 Cze 2023    Temat postu:

Andy72 napisał:
Bóg kocha nawet tych, którzy wybiorą piekło nie chcąc mieć nic wspólnego z Bogiem


Dokładnie tak. Na przykład niejaki Jon Nödtveidt świadomie i dobrowolnie popełnił samobójstwo w czasie rytuału satanistycznego: "Popełnił samobójstwo strzeliwszy do siebie w kręgu świec, które znajdowały się w narysowanym wcześniej na podłodze mieszkania pentagramie"

[link widoczny dla zalogowanych]

Cała powyższa retoryka anbusia, że dobry Bóg nie stworzyłby piekła, rozsypuje się gdy znajdziemy choć jeden przykład kogoś, kto chce iść do piekła i nienawidzi Boga. A takich przykładów można znaleźć bez liku i to nie tylko wśród satanistów. Ateiści też nienawidzą Boga i ateizm to tylko pretekst
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:23, 29 Cze 2023    Temat postu:

fedor napisał:
anbo napisał:
Andy72 napisał:
anbo napisał:

Zaprawdę słuzne to i sprawiedliwe, że ostatecznie w najgorszym wypadku człowiek dostaje to, co miał zanim za sprawą Boga zaistniał: nieistnienie.

To absurd, żeby Bóg, który jest Życiem, kogoś anihilował.


Nie widzę w tym nic absurdalnego, poza tym nie chodzi o anihilację, ale o nie wskrzeszanie. Z prochu jesteś i w proch się obrócisz. Absurdalna jest koncepcja, że wszechwiedzący i pragnący tylko dobra Bóg stworzył ludzi, którzy będą wiecznie cierpieć.


Nie ma w tym nic "absurdalnego" ponieważ to jest ich wybór i Bóg to jedynie przyklepuje. Mistycy donoszą o wizjach, w których grzesznicy aż tak bardzo nienawidzą Boga, że w czasie sądu ostatecznego sami rzucają się w otchłań piekła. Jeszcze niewiele widziałeś, anbuś. Uważaj żebyś sam nie był jednym z nich na sądzie bo jesteś na prostej drodze do tego


Andy72 napisał:
Podobno szatan nie chciałby być anihilowany by móc nienawidzić.


J 3: 16 Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. 17 Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. 18 Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. 19 A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. 20 Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. 21 Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu».

J 12: 44 Jezus zaś tak wołał: «Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. 45 A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał. 46 Ja przyszedłem na świat jako światło, aby każdy, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności. 47 A jeżeli ktoś posłyszy słowa moje, ale ich nie zachowa, to Ja go nie sądzę. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale aby świat zbawić. 48 Kto gardzi Mną i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które powiedziałem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym. 49 Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie posłał, Ojciec, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić. 50 A wiem, że przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział».


No i widzicie, paradoksalnie piekło okazuje się wyrazem miłosierdzia Bożego. No bo gdzie mają się podziać ci, którzy tak bardzo umiłowali ciemność i zło i znienawidzili Światło? W Niebie cierpieliby wieczne męki stojąc w promieniach Światła. A tak w piekielnych ciemnościach mogą się wzajemnie gryźć i nienawidzić do woli po wieki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5914
Przeczytał: 78 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:40, 29 Cze 2023    Temat postu:

fedor napisał:

Popełnił samobójstwo strzeliwszy do siebie w kręgu świec

Do tego prowadzi powszechny dostęp do broni
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:48, 29 Cze 2023    Temat postu:

O.K. napisał:
fedor napisał:
anbo napisał:
Andy72 napisał:
anbo napisał:

Zaprawdę słuzne to i sprawiedliwe, że ostatecznie w najgorszym wypadku człowiek dostaje to, co miał zanim za sprawą Boga zaistniał: nieistnienie.

To absurd, żeby Bóg, który jest Życiem, kogoś anihilował.


Nie widzę w tym nic absurdalnego, poza tym nie chodzi o anihilację, ale o nie wskrzeszanie. Z prochu jesteś i w proch się obrócisz. Absurdalna jest koncepcja, że wszechwiedzący i pragnący tylko dobra Bóg stworzył ludzi, którzy będą wiecznie cierpieć.


Nie ma w tym nic "absurdalnego" ponieważ to jest ich wybór i Bóg to jedynie przyklepuje. Mistycy donoszą o wizjach, w których grzesznicy aż tak bardzo nienawidzą Boga, że w czasie sądu ostatecznego sami rzucają się w otchłań piekła. Jeszcze niewiele widziałeś, anbuś. Uważaj żebyś sam nie był jednym z nich na sądzie bo jesteś na prostej drodze do tego


Andy72 napisał:
Podobno szatan nie chciałby być anihilowany by móc nienawidzić.


J 3: 16 Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. 17 Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. 18 Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. 19 A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. 20 Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. 21 Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu».

J 12: 44 Jezus zaś tak wołał: «Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. 45 A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał. 46 Ja przyszedłem na świat jako światło, aby każdy, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności. 47 A jeżeli ktoś posłyszy słowa moje, ale ich nie zachowa, to Ja go nie sądzę. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale aby świat zbawić. 48 Kto gardzi Mną i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które powiedziałem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym. 49 Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie posłał, Ojciec, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić. 50 A wiem, że przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział».


No i widzicie, paradoksalnie piekło okazuje się wyrazem miłosierdzia Bożego. No bo gdzie mają się podziać ci, którzy tak bardzo umiłowali ciemność i zło i znienawidzili Światło? W Niebie cierpieliby wieczne męki stojąc w promieniach Światła. A tak w piekielnych ciemnościach mogą się wzajemnie gryźć i nienawidzić do woli po wieki.


W sedno
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:51, 29 Cze 2023    Temat postu:

Andy72 napisał:
fedor napisał:

Popełnił samobójstwo strzeliwszy do siebie w kręgu świec

Do tego prowadzi powszechny dostęp do broni


Dostęp do sznurka i prześcieradła....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5914
Przeczytał: 78 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:00, 29 Cze 2023    Temat postu:

Ja bym się nie odważył powiesić na prześcieradle.
Ale gdybym miał chęci samobójcze i miał w biurku naładowany rewolwer, który jednym strzałem, mógłby rozwiązać moje problemy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:26, 29 Cze 2023    Temat postu:

O.K. napisał:
No i widzicie, paradoksalnie piekło okazuje się wyrazem miłosierdzia Bożego


Dodałbym tu jeszcze, że gdyby nie piekło jako realna opcja to wielu nigdy nie nawróciłoby się. Do wielu przemawia tylko lęk. I tak naprawdę dopiero gdy uwierzymy w piekło to nasze nawrócenie jest kompletne. Bojaźń przed Bogiem jest początkiem mądrości wedle Prz 9,10. Nie końcem mądrości, nie środkiem mądrości, ale ten wymóg stawiany jest już na samym początku. Mojżesz bał się patrzeć na Boga (Wj 3,6)

Co ciekawe Peter Hitchens, brat słynnego ateisty Christophera Hitchensa, rozpoczął swe nawrócenie od patrzenia na obraz Rogiera van der Weydena pt. Sąd Ostateczny. Hitchensa uderzył realizm tego obrazu i fakt, że obraz namalowany był w Średniowieczu i mimo to wyglądał jakby był namalowany przed chwilą. Hitchens opisuje to w swej książce pt. Wściekli na Boga (Warszawa 2021, s. 82-84). Warto przeczytać jak Hitchens opisuje to jak wpłynął na niego ten obraz bo jego opis jest dosłownie wstrząsający. Rzadko rusza mnie to co czytam ale opis Hitchensa naprawdę robi wrażenie


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 19:42, 29 Cze 2023, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:46, 29 Cze 2023    Temat postu:

Błąd

Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 18:02, 02 Lip 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 7:45, 30 Cze 2023    Temat postu:

Jaką miarą mierzycie, taką miarą będzie wam odmierzone - to przysłowie żydowskie wyraża przekonanie, że jak człowiek osądza innych ludzi, tak sam będzię osądzony przez Boga. Tak też uważa Jezus w NT, więc jeśli ktoś w niego wierzy, to lepiej będzie dla niego, jeśli będzie miłosierny itp. Szczytem miłosierdzia jest przekonanie, że Bóg wszystkich zbawi, a w każdym razie nikogo nie skaże na wieczne męki. Dlaczego Bóg miałby się za takie przekonania na kogoś gniewać? Widzę raczej powód do czegoś przeciwnego, nawet jesli ten ktoś się myli. Wprawdzie byłaby to wtedy swego rodzaju krytyka Boga, ale wynikająca z własnego miłosierdzia wynikającego bądź to z posiadania takiej właśnie natury, bądź/i z chęci wzorowania się na Jezusie/Bogu, jak się go rozumie.

Zadziwiająca jest rozbiezność wszelkiej maści badaczy w interpretowaniu fragmentów Biblii (zwłaszcza NT) mówiących o losie ludzi po śmierci. Ewidentnie biblijny tekst nie jest jednoznaczny, ewidentnie trzeba wiedzy o wierzeniach Żydów w czasach powstawania tekstów ST i NT oraz znajomości języków, w jakich te teksty napisano, żeby go właściwie zrozumieć. Zadziwiająca jest polityka informacyjna biblijnego Boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 7:50, 30 Cze 2023    Temat postu:

anbo napisał:
Jaką miarą mierzycie, taką miarą będzie wam odmierzone - to przysłowie żydowskie wyraża przekonanie, że jak człowiek osądza innych ludzi, tak sam będzię osądzony przez Boga. Tak też uważa Jezus w NT, więc jeśli ktoś w niego wierzy, to lepiej będzie dla niego, jeśli będzie miłosierny itp. Szczytem miłosierdzia jest przekonanie, że Bóg wszystkich zbawi, a w każdym razie nikogo nie skaże na wieczne męki. Dlaczego Bóg miałby się za takie przekonania na kogoś gniewać? Widzę raczej powód do czegoś przeciwnego, nawet jesli ten ktoś się myli. Wprawdzie byłaby to wtedy swego rodzaju krytyka Boga, ale wynikająca z własnego miłosierdzia wynikającego bądź to z posiadania takiej właśnie natury, bądź/i z chęci wzorowania się na Jezusie/Bogu, jak się go rozumie.


Uspokajasz już tylko swoje nieczyste sumienie. Sąd Boży cię nie ominie i ateizm przed tym w żadnym wypadku cię nie uchroni

anbo napisał:
Zadziwiająca jest rozbiezność wszelkiej maści badaczy w interpretowaniu fragmentów Biblii (zwłaszcza NT) mówiących o losie ludzi po śmierci. Ewidentnie biblijny tekst nie jest jednoznaczny, ewidentnie trzeba wiedzy o wierzeniach Żydów w czasach powstawania tekstów ST i NT oraz znajomości języków, w jakich te teksty napisano, żeby go właściwie zrozumieć. Zadziwiająca jest polityka informacyjna biblijnego Boga.


Zawsze byli i będą mąciciele twojego pokroju więc jest to nieistotne. To nie są żadne "rozbieżności". To jest tylko mącenie takich jak ty i innych sekciarzy. Nauka o życiu pozagrobowym była w Biblii od początku klarownie wyłożona i w Nowym Testamencie doszło tylko dodatkowe kilka elementów. Sekciarze i mąciciele byli i będą zawsze, a ty jesteś tylko jednym z nich


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 7:50, 30 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:05, 30 Cze 2023    Temat postu:

Andy72 napisał:
Ja bym się nie odważył powiesić na prześcieradle.
Ale gdybym miał chęci samobójcze i miał w biurku naładowany rewolwer, który jednym strzałem, mógłby rozwiązać moje problemy...


ładnie byś wyglądał po takim rozwalenie sobie główki :) :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:32, 30 Cze 2023    Temat postu:

fedor napisał:
O.K. napisał:
No i widzicie, paradoksalnie piekło okazuje się wyrazem miłosierdzia Bożego


Dodałbym tu jeszcze, że gdyby nie piekło jako realna opcja to wielu nigdy nie nawróciłoby się. Do wielu przemawia tylko lęk. I tak naprawdę dopiero gdy uwierzymy w piekło to nasze nawrócenie jest kompletne. Bojaźń przed Bogiem jest początkiem mądrości wedle Prz 9,10. Nie końcem mądrości, nie środkiem mądrości, ale ten wymóg stawiany jest już na samym początku. Mojżesz bał się patrzeć na Boga (Wj 3,6)

Ciekawe zagadnienie - aspekt lęku w zbawieniu. :think:
Myślę, że coś w tym jest, że w ogóle odseparowanie umysłu od lęku, nie zapoznanie się z lękiem w życiu (tym, czy przyszłym...), posiadanie emocji, które w ogóle nie dotknęły do ciemnej strony, dałoby chyba efekt brawury życiowej, ale też ostatecznie jakiejś niekompletności. Zło powinno być dla umysłu realne, zniszczenie realne. Cierpienie nie przeżyte, a oglądane tylko na filmie czyni osobowość niedopełnioną.
Na ile jednak nawrócenie się z powodu lęku jest w ogóle nawróceniem?
Z powodu lęku nie robi się zła, nie popełnia przestępstw, gdy ktoś/coś co lęk wywołuje aktywnie patrzy. W ukryciu, gdy lęku nie ma dusza by znowu grzeszyła. Bo jak tylko lęk motywuje nawrócenie to znaczy, że w takiej duszy wciąż kłębi się żądza. Właśnie taka dusza jest niespełniona, bo brak zaspokojenia owej żądzy (różne to mogą być żądze - dominacji, wywyższenia, seksualnych podbojów i inne) będzie wciąż z człowiekiem - właśnie jako brak, jako niespełnienie i brak szczęścia.
Taka dusza, nawet gdyby trafiła do społeczności istot kochających się, pomocniczych i dobrych, nie byłaby w stanie w takich warunkach osiągnąć szczęścia. W każdym razie nie daje się to jej osiągnąć w ramach przestrzegania zasad owej krainy. Lęk by tylko pogłębiał frustrację - być może gdy byłby aktywny, to powstrzymywałby daną jednostkę od złych działań, ale gdyby się cofał, to żądze brałyby górę, wywołując poczucie niespełnienia, frustracji, złości.
Gdzieś czytałem, że piekło to nie miejsce tylko stan duszy. Czytałem też, że potępieniec umieszczony "fizycznie" w niebie wcale nie byłby szczęśliwy, tylko właśnie cierpiałby frustrację z tytułu tego, że wszystko to, co by go otaczało, było emocjonalnie obce, niezrozumiałe. Przypuszczam, że odczuwałby niebo w stylu:
- nie można nad nikim dominować, wykazywać swojej wyższości?... - to co tu robić? Po co w ogóle trwać w takiej nudzie, w której nie ma okazji zrealizować tego, co uskrzydla emocje?....
- Trzeba zwracać uwagę na potrzeby innych? - Niech się sami martwią o siebie! Ja wolę mieć swoją osobistą pełną wolność, w której nie tylko tych potrzeb nie uwzględniam jako motyw do czynienia komuś dobra, lecz odwrotnie - chcę sobie pokazać, jaki to ważny jestem, że działać będę dokładnie przeciwnie do tych potrzeb. Niech ta osoba odczuje, że jestem kimś ważnym! Niech wie, że mogę jej zrobić wbrew! Wtedy dopiero poczuję się spełniony!

Ja wierzę, że sąd jest nie tyle związany z werdyktem Boga, lecz z samym spojrzeniem duszy na siebie, na swoje życie (które jest potrzebne po to, aby dusza miała konkret, czyli aby wiedziała, jak rzeczywiście zachowuje się w tych, czy tamtych sytuacjach). Rola Boga sprowadza się do WYMUSZENIA, ABY OWO SPOJRZENIE BYŁO DOKONANE W PRAWDZIE. Czyli aby nie była mataczenia, udawania, negowania rzeczywistości, która jawnie zaszła. Wtedy okaże się jasno każdemu, do czego prowadzą jego wybory. Zostanie też odkryte, czy to co ktoś sobie przypisywał chlubiąc się tym, było rzeczywiście jego zasługą. I większość pyszałków z przerażeniem się przekona, że najczęściej to oni przeszkadzali w realizacji czegoś wartościowego, a nie byli tego twórcami. Za to tam, gdzie efektem (poznanie po owocach) była destrukcja, bezcelowość, bezsens, okaże się, iż to właśnie zawdzięcza pyszałek sobie. I będzie to jawnie miał przed oczami, że nie był w stanie w swoim życiu dokonywać sensownych wyborów, że od strony sensowności, spójności natury taki ktoś jest nikim.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 956
Przeczytał: 21 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:55, 30 Cze 2023    Temat postu:

,, I tak naprawdę dopiero gdy uwierzymy w piekło to nasze nawrócenie jest kompletne. "

Raczej przewrócenie na głowę niż ,,nawrócenie"

LĘK PRZED PIEKŁEM CZY MIŁOŚĆ DO BOGA?

W pierwszych latach prześladowało mnie w seminarium pragnienie oczyszczenia się z grzechów popełnionych w dzieciństwie. Często przystępowałem do spowiedzi. Muszę jednak przyznać, że robiłem to nie tyle z miłości do Boga, co ze strachu przed piekłem. W ciągłym strachu utrzymywały mnie obowiązkowe codzienne rozmyślania nad treścią książki pt. Apparecchio alla morte (Przygotowanie na śmierć), pióra S. Alfonso de Liguori. Fragmenty z niej często odbijały się echem w moim umyśle, zwłaszcza Rozmyślanie XXVI, które brzmiało:

„Bóg specjalnie stworzył ogień piekielny, aby zadawać katusze potępionej duszy. (...) Będzie zanurzona w ogniu jak ryba w wodzie, ale ogień nie tylko będzie ją otaczał, lecz także wtargnie do jej wnętrza, żeby zadawać jej katusze. Całe jej ciało stanie się płomieniem, tak iż wnętrzności będą płonąć w jej brzuchu, serce w piersiach, mózg w czaszce, krew w żyłach, a nawet szpik w kościach. Każda potępiona dusza stanie się niczym piec gorejący”.

Czy teraz rozumiesz, dlaczego dniem i nocą prześladowały mnie myśli o wiecznych mękach w piekle? Spróbuj wejść w położenie wrażliwego młodzieńca, ciągle straszonego pojęciem Boga, który przypomina bardziej tyrana niż kochającego ojca. Miałem chaos w głowie. Czasami miałem nawet wątpliwości, czy Bóg w ogóle istnieje! Kiedy zwierzałem się z tego moim przełożonym, odpowiadali: „Synu, to Bóg zsyła te próby, żeby doświadczyć tych, których miłuje. Nawet najwięksi święci miewali chwile zwątpienia”.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:03, 30 Cze 2023    Temat postu:

Litek napisał:
,, I tak naprawdę dopiero gdy uwierzymy w piekło to nasze nawrócenie jest kompletne. "

Raczej przewrócenie na głowę niż ,,nawrócenie"

LĘK PRZED PIEKŁEM CZY MIŁOŚĆ DO BOGA?

W pierwszych latach prześladowało mnie w seminarium pragnienie oczyszczenia się z grzechów popełnionych w dzieciństwie. Często przystępowałem do spowiedzi. Muszę jednak przyznać, że robiłem to nie tyle z miłości do Boga, co ze strachu przed piekłem. W ciągłym strachu utrzymywały mnie obowiązkowe codzienne rozmyślania nad treścią książki pt. Apparecchio alla morte (Przygotowanie na śmierć), pióra S. Alfonso de Liguori. Fragmenty z niej często odbijały się echem w moim umyśle, zwłaszcza Rozmyślanie XXVI, które brzmiało:

„Bóg specjalnie stworzył ogień piekielny, aby zadawać katusze potępionej duszy. (...) Będzie zanurzona w ogniu jak ryba w wodzie, ale ogień nie tylko będzie ją otaczał, lecz także wtargnie do jej wnętrza, żeby zadawać jej katusze. Całe jej ciało stanie się płomieniem, tak iż wnętrzności będą płonąć w jej brzuchu, serce w piersiach, mózg w czaszce, krew w żyłach, a nawet szpik w kościach. Każda potępiona dusza stanie się niczym piec gorejący”.

Czy teraz rozumiesz, dlaczego dniem i nocą prześladowały mnie myśli o wiecznych mękach w piekle? Spróbuj wejść w położenie wrażliwego młodzieńca, ciągle straszonego pojęciem Boga, który przypomina bardziej tyrana niż kochającego ojca. Miałem chaos w głowie. Czasami miałem nawet wątpliwości, czy Bóg w ogóle istnieje! Kiedy zwierzałem się z tego moim przełożonym, odpowiadali: „Synu, to Bóg zsyła te próby, żeby doświadczyć tych, których miłuje. Nawet najwięksi święci miewali chwile zwątpienia”.


Kto żyje w zgodzie z Bogiem piekła nie musi się bać. A ty trafiłeś do amerykańskiej sekty korporacyjnej więc się nad sobą zastanów
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 956
Przeczytał: 21 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:16, 30 Cze 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Litek napisał:
,, I tak naprawdę dopiero gdy uwierzymy w piekło to nasze nawrócenie jest kompletne. "

Raczej przewrócenie na głowę niż ,,nawrócenie"

LĘK PRZED PIEKŁEM CZY MIŁOŚĆ DO BOGA?

W pierwszych latach prześladowało mnie w seminarium pragnienie oczyszczenia się z grzechów popełnionych w dzieciństwie. Często przystępowałem do spowiedzi. Muszę jednak przyznać, że robiłem to nie tyle z miłości do Boga, co ze strachu przed piekłem. W ciągłym strachu utrzymywały mnie obowiązkowe codzienne rozmyślania nad treścią książki pt. Apparecchio alla morte (Przygotowanie na śmierć), pióra S. Alfonso de Liguori. Fragmenty z niej często odbijały się echem w moim umyśle, zwłaszcza Rozmyślanie XXVI, które brzmiało:

„Bóg specjalnie stworzył ogień piekielny, aby zadawać katusze potępionej duszy. (...) Będzie zanurzona w ogniu jak ryba w wodzie, ale ogień nie tylko będzie ją otaczał, lecz także wtargnie do jej wnętrza, żeby zadawać jej katusze. Całe jej ciało stanie się płomieniem, tak iż wnętrzności będą płonąć w jej brzuchu, serce w piersiach, mózg w czaszce, krew w żyłach, a nawet szpik w kościach. Każda potępiona dusza stanie się niczym piec gorejący”.

Czy teraz rozumiesz, dlaczego dniem i nocą prześladowały mnie myśli o wiecznych mękach w piekle? Spróbuj wejść w położenie wrażliwego młodzieńca, ciągle straszonego pojęciem Boga, który przypomina bardziej tyrana niż kochającego ojca. Miałem chaos w głowie. Czasami miałem nawet wątpliwości, czy Bóg w ogóle istnieje! Kiedy zwierzałem się z tego moim przełożonym, odpowiadali: „Synu, to Bóg zsyła te próby, żeby doświadczyć tych, których miłuje. Nawet najwięksi święci miewali chwile zwątpienia”.


Kto żyje w zgodzie z Bogiem piekła nie musi się bać. A ty trafiłeś do amerykańskiej sekty korporacyjnej więc się nad sobą zastanów


Uwierzyłeś w piekło i jesteś przygnieciony mitem pogańskim.

Kiedy Izraelici wdali się w ohydną praktykę składania w ofierze dzieci, Jehowa powiedział swemu prorokowi Jeremiaszowi: „Zbudowali wyżynę Tofet w dolinie Ben Hinnom, aby palić w ogniu swoich synów i córki, czego nie nakazałem i co nie przyszło Mi nawet na myśl” (Jer. 7:31). Jeżeli odrażający zwyczaj palenia dzieci na ofiarę nigdy nie przyszedł na myśl Bogu miłości, to jakże mógłby postanowić wieczne męki dla ludzi, choćby i naruszających Jego prawa?


Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Pią 12:22, 30 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:05, 30 Cze 2023    Temat postu:

Litek napisał:
fedor napisał:
Litek napisał:
,, I tak naprawdę dopiero gdy uwierzymy w piekło to nasze nawrócenie jest kompletne. "

Raczej przewrócenie na głowę niż ,,nawrócenie"

LĘK PRZED PIEKŁEM CZY MIŁOŚĆ DO BOGA?

W pierwszych latach prześladowało mnie w seminarium pragnienie oczyszczenia się z grzechów popełnionych w dzieciństwie. Często przystępowałem do spowiedzi. Muszę jednak przyznać, że robiłem to nie tyle z miłości do Boga, co ze strachu przed piekłem. W ciągłym strachu utrzymywały mnie obowiązkowe codzienne rozmyślania nad treścią książki pt. Apparecchio alla morte (Przygotowanie na śmierć), pióra S. Alfonso de Liguori. Fragmenty z niej często odbijały się echem w moim umyśle, zwłaszcza Rozmyślanie XXVI, które brzmiało:

„Bóg specjalnie stworzył ogień piekielny, aby zadawać katusze potępionej duszy. (...) Będzie zanurzona w ogniu jak ryba w wodzie, ale ogień nie tylko będzie ją otaczał, lecz także wtargnie do jej wnętrza, żeby zadawać jej katusze. Całe jej ciało stanie się płomieniem, tak iż wnętrzności będą płonąć w jej brzuchu, serce w piersiach, mózg w czaszce, krew w żyłach, a nawet szpik w kościach. Każda potępiona dusza stanie się niczym piec gorejący”.

Czy teraz rozumiesz, dlaczego dniem i nocą prześladowały mnie myśli o wiecznych mękach w piekle? Spróbuj wejść w położenie wrażliwego młodzieńca, ciągle straszonego pojęciem Boga, który przypomina bardziej tyrana niż kochającego ojca. Miałem chaos w głowie. Czasami miałem nawet wątpliwości, czy Bóg w ogóle istnieje! Kiedy zwierzałem się z tego moim przełożonym, odpowiadali: „Synu, to Bóg zsyła te próby, żeby doświadczyć tych, których miłuje. Nawet najwięksi święci miewali chwile zwątpienia”.


Kto żyje w zgodzie z Bogiem piekła nie musi się bać. A ty trafiłeś do amerykańskiej sekty korporacyjnej więc się nad sobą zastanów


Uwierzyłeś w piekło i jesteś przygnieciony mitem pogańskim.

Kiedy Izraelici wdali się w ohydną praktykę składania w ofierze dzieci, Jehowa powiedział swemu prorokowi Jeremiaszowi: „Zbudowali wyżynę Tofet w dolinie Ben Hinnom, aby palić w ogniu swoich synów i córki, czego nie nakazałem i co nie przyszło Mi nawet na myśl” (Jer. 7:31). Jeżeli odrażający zwyczaj palenia dzieci na ofiarę nigdy nie przyszedł na myśl Bogu miłości, to jakże mógłby postanowić wieczne męki dla ludzi, choćby i naruszających Jego prawa?


A zatem Jezus też był odrażającym poganinem, zgodnie z nauką twojej sekty:

"Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego" (Mt 25,41.46)

A jeśli chodzi o nauki pogańskie to twoja sekta wyznaje całe mnóstwo nauk pogańskich i zwyczaje pogańskie też praktykujecie:

[link widoczny dla zalogowanych]

Nawet pogańskiego kalendarza używacie z imionami bogów pogan:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 956
Przeczytał: 21 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:17, 30 Cze 2023    Temat postu:

Nie mówimy o Jezusie. Dla Boga Jehowy zwyczaj palenia dzieci na ofiarę był odrażający. Cóż dopiero wieczne męki w piekielnym ogniu ! Twój bóg jest przerażający. Jaki bóg takie zwyczaje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 13:18, 30 Cze 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Litek napisał:
fedor napisał:
Litek napisał:
,, I tak naprawdę dopiero gdy uwierzymy w piekło to nasze nawrócenie jest kompletne. "

Raczej przewrócenie na głowę niż ,,nawrócenie"

LĘK PRZED PIEKŁEM CZY MIŁOŚĆ DO BOGA?

W pierwszych latach prześladowało mnie w seminarium pragnienie oczyszczenia się z grzechów popełnionych w dzieciństwie. Często przystępowałem do spowiedzi. Muszę jednak przyznać, że robiłem to nie tyle z miłości do Boga, co ze strachu przed piekłem. W ciągłym strachu utrzymywały mnie obowiązkowe codzienne rozmyślania nad treścią książki pt. Apparecchio alla morte (Przygotowanie na śmierć), pióra S. Alfonso de Liguori. Fragmenty z niej często odbijały się echem w moim umyśle, zwłaszcza Rozmyślanie XXVI, które brzmiało:

„Bóg specjalnie stworzył ogień piekielny, aby zadawać katusze potępionej duszy. (...) Będzie zanurzona w ogniu jak ryba w wodzie, ale ogień nie tylko będzie ją otaczał, lecz także wtargnie do jej wnętrza, żeby zadawać jej katusze. Całe jej ciało stanie się płomieniem, tak iż wnętrzności będą płonąć w jej brzuchu, serce w piersiach, mózg w czaszce, krew w żyłach, a nawet szpik w kościach. Każda potępiona dusza stanie się niczym piec gorejący”.

Czy teraz rozumiesz, dlaczego dniem i nocą prześladowały mnie myśli o wiecznych mękach w piekle? Spróbuj wejść w położenie wrażliwego młodzieńca, ciągle straszonego pojęciem Boga, który przypomina bardziej tyrana niż kochającego ojca. Miałem chaos w głowie. Czasami miałem nawet wątpliwości, czy Bóg w ogóle istnieje! Kiedy zwierzałem się z tego moim przełożonym, odpowiadali: „Synu, to Bóg zsyła te próby, żeby doświadczyć tych, których miłuje. Nawet najwięksi święci miewali chwile zwątpienia”.


Kto żyje w zgodzie z Bogiem piekła nie musi się bać. A ty trafiłeś do amerykańskiej sekty korporacyjnej więc się nad sobą zastanów


Uwierzyłeś w piekło i jesteś przygnieciony mitem pogańskim.

Kiedy Izraelici wdali się w ohydną praktykę składania w ofierze dzieci, Jehowa powiedział swemu prorokowi Jeremiaszowi: „Zbudowali wyżynę Tofet w dolinie Ben Hinnom, aby palić w ogniu swoich synów i córki, czego nie nakazałem i co nie przyszło Mi nawet na myśl” (Jer. 7:31). Jeżeli odrażający zwyczaj palenia dzieci na ofiarę nigdy nie przyszedł na myśl Bogu miłości, to jakże mógłby postanowić wieczne męki dla ludzi, choćby i naruszających Jego prawa?


A zatem Jezus też był odrażającym poganinem, zgodnie z nauką twojej sekty:

"Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego" (Mt 25,41.46)



Nie we wszystkich tłumaczeniach jest "męka", niektóre tłumaczenia mają "karę", "śmierć", "odcięcie"...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 13:26, 30 Cze 2023    Temat postu:

Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. (Rz 6, 23)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:11, 30 Cze 2023    Temat postu:

anbo napisał:
Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. (Rz 6, 23)


I....koniec dyskusji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:12, 30 Cze 2023    Temat postu:

anbo napisał:
fedor napisał:
Litek napisał:
fedor napisał:
Litek napisał:
,, I tak naprawdę dopiero gdy uwierzymy w piekło to nasze nawrócenie jest kompletne. "

Raczej przewrócenie na głowę niż ,,nawrócenie"

LĘK PRZED PIEKŁEM CZY MIŁOŚĆ DO BOGA?

W pierwszych latach prześladowało mnie w seminarium pragnienie oczyszczenia się z grzechów popełnionych w dzieciństwie. Często przystępowałem do spowiedzi. Muszę jednak przyznać, że robiłem to nie tyle z miłości do Boga, co ze strachu przed piekłem. W ciągłym strachu utrzymywały mnie obowiązkowe codzienne rozmyślania nad treścią książki pt. Apparecchio alla morte (Przygotowanie na śmierć), pióra S. Alfonso de Liguori. Fragmenty z niej często odbijały się echem w moim umyśle, zwłaszcza Rozmyślanie XXVI, które brzmiało:

„Bóg specjalnie stworzył ogień piekielny, aby zadawać katusze potępionej duszy. (...) Będzie zanurzona w ogniu jak ryba w wodzie, ale ogień nie tylko będzie ją otaczał, lecz także wtargnie do jej wnętrza, żeby zadawać jej katusze. Całe jej ciało stanie się płomieniem, tak iż wnętrzności będą płonąć w jej brzuchu, serce w piersiach, mózg w czaszce, krew w żyłach, a nawet szpik w kościach. Każda potępiona dusza stanie się niczym piec gorejący”.

Czy teraz rozumiesz, dlaczego dniem i nocą prześladowały mnie myśli o wiecznych mękach w piekle? Spróbuj wejść w położenie wrażliwego młodzieńca, ciągle straszonego pojęciem Boga, który przypomina bardziej tyrana niż kochającego ojca. Miałem chaos w głowie. Czasami miałem nawet wątpliwości, czy Bóg w ogóle istnieje! Kiedy zwierzałem się z tego moim przełożonym, odpowiadali: „Synu, to Bóg zsyła te próby, żeby doświadczyć tych, których miłuje. Nawet najwięksi święci miewali chwile zwątpienia”.


Kto żyje w zgodzie z Bogiem piekła nie musi się bać. A ty trafiłeś do amerykańskiej sekty korporacyjnej więc się nad sobą zastanów


Uwierzyłeś w piekło i jesteś przygnieciony mitem pogańskim.

Kiedy Izraelici wdali się w ohydną praktykę składania w ofierze dzieci, Jehowa powiedział swemu prorokowi Jeremiaszowi: „Zbudowali wyżynę Tofet w dolinie Ben Hinnom, aby palić w ogniu swoich synów i córki, czego nie nakazałem i co nie przyszło Mi nawet na myśl” (Jer. 7:31). Jeżeli odrażający zwyczaj palenia dzieci na ofiarę nigdy nie przyszedł na myśl Bogu miłości, to jakże mógłby postanowić wieczne męki dla ludzi, choćby i naruszających Jego prawa?


A zatem Jezus też był odrażającym poganinem, zgodnie z nauką twojej sekty:

"Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego" (Mt 25,41.46)



Nie we wszystkich tłumaczeniach jest "męka", niektóre tłumaczenia mają "karę", "śmierć", "odcięcie"...


Nie znam słownika, który podawałby znaczenie "śmierć" dla kolasin. Słownik Popowskiego w ogóle nie podaje takiego znaczenia a przekłady to interpretacja swobodna tłumaczy więc nie jest to żaden miarodajny wskaźnik. Nigdzie w Biblii greckie kolasin nie oznacza "śmierci". Ani w Nowym Testamencie, ani w greckiej Septuagincie. Przejrzałem wszystkie miejsca gdzie występuje kolasin w NT i w greckim ST. Zawsze oznacza aktywne karanie. Umarli nie mogą być karani bo nie egzystują

Wszystkie teksty o piekle jasno mówią, że ludzie będą tam świadomi, cierpiący i przerażeni więc ściemnianie, że będzie to "śmierć", to tylko kolejne akrobacje literackie nie mające nic wspólnego z wymową tekstu

Jezus w innym miejscu:

"i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Mt 13,42)

Jeśli piekło to śmierć, to jak można w nim płakać i zgrzytać zębami? Nonsens

Jezus w innym miejscu:

"I jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do życia, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła ognistego" (Mt 18,9)

Jaki sens miałby ten tekst gdyby piekło było śmiercią? Żadnego. Przecież umarłym jest wszystko jedno czy mają jedno oko, czy dwa

"I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków" (Ap 20,10)

Tutaj jest basanisthesontai - dosłownie "męczeni będą". Żadna "śmierć". Umarłych nie można męczyć we dnie i w nocy przez wieki. To absurd. Pada tu inne słówko greckie niż kolasin w Mt 25,46. Jak można cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków, będąc w stanie śmierci? To już chyba tylko anbuś to wie. Nauka o piekle jest tak dobitna w Biblii, że nie zakłamiecie tego żadnymi akrobacjami lingwistycznymi

anbo napisał:
Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. (Rz 6, 23)


Anbuś zaczyna wyrywać teksty z kontekstu. Stara dobra szkoła studiowania Biblii z jehowitami nie poszła na marne. W temacie Rz 6,23 dam po prostu odpowiedź z Bednarskiego:

"28.3. Uczą, że zapłatą za grzech jest śmierć (Rz 6:23), a nie męki.

Odpowiedź. Owszem, zapłatą za grzech Adama jest śmierć, którą odziedziczyliśmy po nim, bo przecież umieramy. Napisane jest też: „kto przekracza Prawo Mojżeszowe, ponosi śmierć” (Hbr 10:28), ale też: „ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego (...) i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski” Hbr 10:29. Słowo „śmierć”, o której uczą ŚJ, w NT często oznacza się brak wspólnoty z Bogiem: „Lecz ta, która żyje rozpustnie, za życia umarła” (1Tm 5:6), „Dlatego nawet umarłym głoszono Ewangelię” (1P 4:6), „masz imię, które mówi, że żyjesz a jesteś umarły” Ap 3:1. Wspólnotę tę mamy przez Chrystusa, co obrazuje cały Rz 6:23, „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie...”. Gdyby śmierć była końcem egzystencji, to jak Jezus mógłby uczyć: „Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama (...) w Królestwie Bożym, a siebie precz wyrzuconych” Łk 13:28. Widać więc, że będący w piekle mają widzieć swój stan potępienia i to, co utracili"

[link widoczny dla zalogowanych]

I pozamiatane


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 4:26, 01 Lip 2023, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:27, 30 Cze 2023    Temat postu:

Litek napisał:
Nie mówimy o Jezusie. Dla Boga Jehowy zwyczaj palenia dzieci na ofiarę był odrażający. Cóż dopiero wieczne męki w piekielnym ogniu ! Twój bóg jest przerażający. Jaki bóg takie zwyczaje.


A zatem chcesz powiedzieć, że Jezus nie ma nic wspólnego z bogiem twojej sekty. Bardzo interesujące

A co do palenia w ogniu: naprawdę Bóg nie byłby w stanie nikogo spalić ogniem za karę? No to zajrzyjmy do Biblii:

"Nadab i Abihu, synowie Aarona, wzięli każdy swoją kadzielnicę, nabrali do niej ognia, włożyli na niego kadzidło i ofiarowali przed Panem ogień inny, niż był im nakazany. Wtedy ogień wyszedł od Pana i pochłonął ich. Umarli przed Panem" (Kpł 10,1-2)

"Lecz lud zaczął szemrać przeciw Panu narzekając, że jest mu źle. Gdy to usłyszał Pan, zapłonął gniewem. Zapalił się przeciw nim ogień Pana i zniszczył ostatnią część obozu" (Lb 11,1)

"Wtedy wypadł ogień od Pana i pochłonął dwustu pięćdziesięciu mężów, którzy ofiarowali kadzidło" (Lb 16,35)

O jakim Bogu tu mowa?


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 4:31, 01 Lip 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:31, 30 Cze 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Na ile jednak nawrócenie się z powodu lęku jest w ogóle nawróceniem?
Z powodu lęku nie robi się zła, nie popełnia przestępstw, gdy ktoś/coś co lęk wywołuje aktywnie patrzy. W ukryciu, gdy lęku nie ma dusza by znowu grzeszyła. Bo jak tylko lęk motywuje nawrócenie to znaczy, że w takiej duszy wciąż kłębi się żądza. Właśnie taka dusza jest niespełniona, bo brak zaspokojenia owej żądzy (różne to mogą być żądze - dominacji, wywyższenia, seksualnych podbojów i inne) będzie wciąż z człowiekiem - właśnie jako brak, jako niespełnienie i brak szczęścia.


Michał, ale religijny bat też był od początku ludziom potrzebny, bo nie wiadomo czy byłby taki postęp moralny (wprowadzanie bardziej etycznych praw), gdyby ludzie się nie bali kary po śmierci. Wydaje mi się, że podobnie jest z karmą i reinkarnacją. Ile jest takich ludzi uduchowionych, którzy z własnej woli chcą być etyczni i chcą się w tym rozwijać? Ludzie świadomi w wierze to rzadkość, więc większości pewnie ten "bat" jest potrzebny, bo gdy ludzie się nie boją, a jednocześnie nie należą do tych z uwrażliwionym sumieniem, to im odbija.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 15:51, 30 Cze 2023    Temat postu:

fedor napisał:

fedor napisał:

"Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego" (Mt 25,41.46)


anbo napisał:

Nie we wszystkich tłumaczeniach jest "męka", niektóre tłumaczenia mają "karę", "śmierć", "odcięcie"...


Nie znam słownika, który podawałby znaczenie "śmierć" dla kolasin. Słownik Popowskiego w ogóle nie podaje takiego znaczenia a przekłady to interpretacja swobodna tłumaczy więc nie jest to żaden miarodajny wskaźnik.

Argumentację dlaczego właściwszym tłumaczeniem jest nie "męka" ale na przykład "śmierć" przedstawiono między innymi na stronach:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Nie ma sensu, żebym to przytaczał, zainteresowani mogą sami to sobie przeczytać.

fedor napisał:

Wszystkie teksty o piekle jasno mówią, że ludzie będą tam świadomi, cierpiący i przerażeni więc ściemnianie, że będzie to "śmierć", to tylko kolejne akrobacje literackie nie mające nic wspólnego z wymową tekstu

Jezus w innym miejscu:

"i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Mt 13,42)

Jeśli piekło to śmierć, to jak można w nim płakać i zgrzytać zębami? Nonsens

Jezus w innym miejscu:

"I jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do życia, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła ognistego" (Mt 18,9)

Jaki sens miałby ten tekst gdyby piekło było śmiercią? Żadnego. Przecież umarłym jest wszystko jedno czy mają jedno oko, czy dwa

"I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków" (Ap 20,10)

Tutaj jest basanisthesontai - dosłownie "męczeni będą". Żadna "śmierć". Umarłych nie można męczyć we dnie i w nocy przez wieki. To absurd. Pada tu inne słówko greckie niż kolasin w Mt 25,46. Jak można cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków, będąc w stanie śmierci? To już chyba tylko anbuś to wie. Nauka o piekle jest tak dobitna w Biblii, że nie zakłamiecie tego żadnymi akrobacjami lingwistycznymi

anbo napisał:
Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. (Rz 6, 23)


Anbuś zaczyna wyrywać teksty z kontekstu. Stara dobra szkoła studiowania Biblii z jehowitami nie poszła na marne. W temacie Rz 6,23 dam po prostu odpowiedź z Bednarskiego:

"28.3. Uczą, że zapłatą za grzech jest śmierć (Rz 6:23), a nie męki.

Odpowiedź. Owszem, zapłatą za grzech Adama jest śmierć, którą odziedziczyliśmy po nim, bo przecież umieramy. Napisane jest też: „kto przekracza Prawo Mojżeszowe, ponosi śmierć” (Hbr 10:28), ale też: „ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego (...) i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski” Hbr 10:29. Słowo „śmierć”, o której uczą ŚJ, w NT często oznacza się brak wspólnoty z Bogiem: „Lecz ta, która żyje rozpustnie, za życia umarła” (1Tm 5:6), „Dlatego nawet umarłym głoszono Ewangelię” (1P 4:6), „masz imię, które mówi, że żyjesz a jesteś umarły” Ap 3:1. Wspólnotę tę mamy przez Chrystusa, co obrazuje cały Rz 6:23, „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie...”. Gdyby śmierć była końcem egzystencji, to jak Jezus mógłby uczyć: „Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama (...) w Królestwie Bożym, a siebie precz wyrzuconych” Łk 13:28. Widać więc, że będący w piekle mają widzieć swój stan potępienia i to, co utracili"

[link widoczny dla zalogowanych]

I pozamiatane


Wszystkie przedstawione powyżej fragmenty Biblii są różnie interpretowane. To nigdy nie będzie pozamiatane.


Ostatnio zmieniony przez anbo dnia Pią 15:53, 30 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:30, 30 Cze 2023    Temat postu:

anbo napisał:
fedor napisał:

fedor napisał:

"Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego" (Mt 25,41.46)


anbo napisał:

Nie we wszystkich tłumaczeniach jest "męka", niektóre tłumaczenia mają "karę", "śmierć", "odcięcie"...


Nie znam słownika, który podawałby znaczenie "śmierć" dla kolasin. Słownik Popowskiego w ogóle nie podaje takiego znaczenia a przekłady to interpretacja swobodna tłumaczy więc nie jest to żaden miarodajny wskaźnik.

Argumentację dlaczego właściwszym tłumaczeniem jest nie "męka" ale na przykład "śmierć" przedstawiono między innymi na stronach:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Nie ma sensu, żebym to przytaczał, zainteresowani mogą sami to sobie przeczytać


Te wygibasy lingwistyczne mają zerową wartość. Nigdzie w Biblii greckie kolasin nie oznacza "śmierci". Ani w Nowym Testamencie, ani w greckiej Septuagincie. Przejrzałem wszystkie miejsca gdzie występuje kolasin w NT i w greckim ST. Zawsze oznacza aktywne karanie. Umarli nie mogą być karani bo nie egzystują

anbo napisał:
fedor napisał:

Wszystkie teksty o piekle jasno mówią, że ludzie będą tam świadomi, cierpiący i przerażeni więc ściemnianie, że będzie to "śmierć", to tylko kolejne akrobacje literackie nie mające nic wspólnego z wymową tekstu

Jezus w innym miejscu:

"i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Mt 13,42)

Jeśli piekło to śmierć, to jak można w nim płakać i zgrzytać zębami? Nonsens

Jezus w innym miejscu:

"I jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do życia, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła ognistego" (Mt 18,9)

Jaki sens miałby ten tekst gdyby piekło było śmiercią? Żadnego. Przecież umarłym jest wszystko jedno czy mają jedno oko, czy dwa

"I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków" (Ap 20,10)

Tutaj jest basanisthesontai - dosłownie "męczeni będą". Żadna "śmierć". Umarłych nie można męczyć we dnie i w nocy przez wieki. To absurd. Pada tu inne słówko greckie niż kolasin w Mt 25,46. Jak można cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków, będąc w stanie śmierci? To już chyba tylko anbuś to wie. Nauka o piekle jest tak dobitna w Biblii, że nie zakłamiecie tego żadnymi akrobacjami lingwistycznymi

anbo napisał:
Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. (Rz 6, 23)


Anbuś zaczyna wyrywać teksty z kontekstu. Stara dobra szkoła studiowania Biblii z jehowitami nie poszła na marne. W temacie Rz 6,23 dam po prostu odpowiedź z Bednarskiego:

"28.3. Uczą, że zapłatą za grzech jest śmierć (Rz 6:23), a nie męki.

Odpowiedź. Owszem, zapłatą za grzech Adama jest śmierć, którą odziedziczyliśmy po nim, bo przecież umieramy. Napisane jest też: „kto przekracza Prawo Mojżeszowe, ponosi śmierć” (Hbr 10:28), ale też: „ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego (...) i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski” Hbr 10:29. Słowo „śmierć”, o której uczą ŚJ, w NT często oznacza się brak wspólnoty z Bogiem: „Lecz ta, która żyje rozpustnie, za życia umarła” (1Tm 5:6), „Dlatego nawet umarłym głoszono Ewangelię” (1P 4:6), „masz imię, które mówi, że żyjesz a jesteś umarły” Ap 3:1. Wspólnotę tę mamy przez Chrystusa, co obrazuje cały Rz 6:23, „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie...”. Gdyby śmierć była końcem egzystencji, to jak Jezus mógłby uczyć: „Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama (...) w Królestwie Bożym, a siebie precz wyrzuconych” Łk 13:28. Widać więc, że będący w piekle mają widzieć swój stan potępienia i to, co utracili"

[link widoczny dla zalogowanych]

I pozamiatane


Wszystkie przedstawione powyżej fragmenty Biblii są różnie interpretowane. To nigdy nie będzie pozamiatane.


Właśnie zostałeś pozamiatany ale jeszcze się nie zorientowałeś. Będziesz teraz jak zwykle w desperacji przetrzepywał net żeby znaleźć cokolwiek ale jak zwykle nic sensownego nie znajdziesz i skończysz w tradycyjnym rozmywaniu znaczeń w jehowickim stylu, ocierając się o absurd. Nie można tekstów o piekle rozmyć bez ocierania się o absurd bo są tak dobitne, że zawsze gdzieś zabraknie ci kołderki

Jeśli rzekomo zapłatą za grzech jest śmierć to jaki sens jest mówić o karze ognia wiecznego w Biblii, co ten wieczny ogień miałby niby spalać - niebytujących zmarłych? Jaki sens jest mówić o katuszach i męczeniu tych umarłych? Odpowiedzi na to pytanie nigdy nie uzyskamy. Będą tylko krętactwa, lawirowanie, akrobacje słowne i wypieranie tego co gołym okiem widać w tekście


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 4:19, 01 Lip 2023, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 6 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin