Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

teologia jest irracjonalna
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robek




Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 9:13, 08 Sty 2008    Temat postu:

Na pewno nie czuję się zbesztany, odporny jestem na uwagi w pozytywnym słowa znaczeniu i wyciągam mam nadzieję słuszne wnioski. Mam nadzieję, że moja skromna postać otworzy szerzej okno, by troszkę rześkiego powietrza tu wpadło, ha.
Już kochani nie bądźcie tak uczuleni, czasem warto napisać jak ktoś odlatuje by złapał ponownie grunt.
Troszkę nie mam czasu bo czytam Dawkinsa. Ten gość poukładał parę rzeczy i to mi odpowiada.
A jeszcze w kwestii miłości... mam żonkę i dwie małe córeczki, to tak coś niecoś w temacie wiem.
Samo czynienie dobra jako definicja to taki przepis na tort : - są tam żółtka. Mało i skromniutko lekko patrząc!
No i w cukiernię się tylko wierzy!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 19:42, 08 Sty 2008    Temat postu: Drizzt

Ok. OK. Niech ci będzie niechrześcijańskie. Nie wgłębiłem się w społeczność tego forum bo jak już wspomniałem nie uczestniczę w innych wątkach (z braku czasu) Tak czy siak czuję się tu jako gość bo jestem tu nowy. Na racjonaliście od dawna się pojawiałem więc czułem się jak u siebie w domu. Co oczywiście nie oznacza, że się zgadzam ze wszystkim co tam jest napisane. Lubię ich poczytać zwłaszcza pana Koraszewskiego za jego pełne humoru dosadne stwierdzenia ale też widzę wiele niedoróbek i naciąganych tez bez poparcia. Takie tezy w dokumencie Standinga też są, choćby teza o braku politycznej użyteczności słów Jezusa.

I żeby była jasność. Nie jestem antyklerykałem. Powiem więcej. Ja im współczuje i wcale nie zazdroszczę ich życia nawet gdy mają merca czy Maybacha. I nawet zamierzam przyjąć ich jak przyjdą po kolędzie. ( o ile przyjdą bo w ubiegłym roku żona ich troszkę zniechęciła.)


Ostatnio zmieniony przez Budyy dnia Wto 19:44, 08 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 22:38, 08 Sty 2008    Temat postu: Re: Drizzt

Budyy napisał:
Ok. OK. Niech ci będzie niechrześcijańskie. Nie wgłębiłem się w społeczność tego forum bo jak już wspomniałem nie uczestniczę w innych wątkach (z braku czasu) Tak czy siak czuję się tu jako gość bo jestem tu nowy. Na racjonaliście od dawna się pojawiałem więc czułem się jak u siebie w domu. Co oczywiście nie oznacza, że się zgadzam ze wszystkim co tam jest napisane. Lubię ich poczytać zwłaszcza pana Koraszewskiego za jego pełne humoru dosadne stwierdzenia ale też widzę wiele niedoróbek i naciąganych tez bez poparcia. Takie tezy w dokumencie Standinga też są, choćby teza o braku politycznej użyteczności słów Jezusa.

I żeby była jasność. Nie jestem antyklerykałem. Powiem więcej. Ja im współczuje i wcale nie zazdroszczę ich życia nawet gdy mają merca czy Maybacha. I nawet zamierzam przyjąć ich jak przyjdą po kolędzie. ( o ile przyjdą bo w ubiegłym roku żona ich troszkę zniechęciła.)

No to możemy się nawet polubić ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 22:59, 08 Sty 2008    Temat postu: Ja

Ja już was moi drodzy polubiłem. Nie ma to jak znaleźć na świecie inteligetnych ludzi, choć do większości z pewnością jestem opozycją. Rzadko mi się zdarza dyskutować na forach bo w większości poziom dyskusji jest żenujący . Zauważyłem, że nawet na racjonaliście częściej pojawiają się różnego rodzaju świry. (o dziwo często ortodoksyjnie katolickie - ciekawe co oni tam robią - z tekstami typu zginiesz piekle) niż tutaj. Być może dlatego, że większość dyskusji jest tu dla nich za trudna a moze są tu tak sprawni moderatorzy, że szybciutko takich wycinają, że ja ich nie zauważam. Takczy siak jest tu fajnie i z pewnością dłużej zabawię.

"Lepiej pogadać z mądrym wrogiem, niż z głupim klakierem" -nie chwaląc się sam to wymyśliłem ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:18, 09 Sty 2008    Temat postu:

Budyy napisał:
Momencik momencik. Ja nigdzie nie powiedziałem, że zgadzam się z twierdzeniem że bóg jest miłością. Napisałem tylko, że po przemyśleniu uważam stwierdznie "Bóg jest miłością za poprawne językowo" Tyle i tylko tyle. Reszta to jest Twoja nadinterpretacja.

Ależ ja nie twierdzę, że ty też uważasz, że Bóg jest miłością. Przecież nie wierzysz w Boga :D. Natomiast istotne jest, że:
- Jest teraz dla ciebie jasne, co znaczy, że "Bóg jest miłością";
- Jeśli założyć, że Bóg jest miłością, to można podać przyczynę, dla której Bóg stworzył świat.

krofa napisał:
Ja to odebrałam jako wyraz NIEZNAJOMOŚCI tej przyczyny przez Standinga, również ja jej nie znam i to jest dobra okazja, żeby ją poznać. Jeśli usuniemy "z jakiejś przyczyny" zostanie stwierdzenie bez niejawnie zadanego pytania, na które przecież odpowiedziałeś i właśnie o tej odpowiedzi rozmawiamy.

O ile uzasadnione wydało mi się doprecyzowanie, w jaką przyczynę stworzenia wierzysz, o tyle póki co nie widzę podstaw, by usunąć o nią pytanie.

Wystarczy, że uznamy kwestię za wyjaśnioną. Zresztą chyba nikomu z nas nie wydaje się, żeby to miało wielkie znaczenie merytoryczne dla argumentacji Standinga.

Zakładam w tym momencie, że w tym punkcie nie ma już niejasności.

__________________________________________
Jeszcze taki dłuższy drobiazg w kwestii formalnej:

krofa napisał:
Cały artykuł Standinga ma na celu pokazanie w odpowiedzi na zarzuty sformułowane np przez biskupa Canterbury, że teologowie naprawdę są zobowiązani wierzyć i mówią, że wierzą w to, co krytykują współcześni ateiści. I zobacz, co się kryło za twoim zdaniem, zupełnie inaczej brzmiącym teraz, kiedy bez otoczki poetyckiej jest wyznaniem wiary w Boga mającego potrzeby. Mam wrażenie, że jest to dla ciebie jakiś dyskomfort.

Chciałoby się tu znów napisać "moja droga krofo", ale skoro nie lubisz takich poufałości, to napiszę inaczej :D. Otóż w tym, co napisałaś, jest seria poważnych nieporozumień.

Po pierwsze, w odróżnieniu od ateistów, teologowie w miarę często zdają sobie sprawę z tego, że WIERZĄ - i wiedzą, w co wierzą. Problem polega na tym, że ateiści nie zdają sobie z tego, że i oni (ateiści) wierzą; rzecz jasna, skoro nie zdają sobie sprawy z tego, że wierzą, to także nie mogą wiedzieć, w co wierzą. Stąd scjentyczny zamęt w ateistycznych głowach, przynajmniej w głowach rodzaju głowy Standinga, Dawkinsa, czy - żeby wrzucić kamyczek do polskiego ogródka - naszej pani Stanosz.

Po drugie, jeśli krytyka Standinga jest skierowana tylko przeciwko tym teologom, którym wydaje się, że potrafią udowodnić istnienie Boga, to jest ona nic nie warta logicznie. Jest ona bowiem oparta na dokładnie tym samym błędzie, jaki popełniają ci teologowie: na błędnym kole zamontowanym w podstawach świadopoglądu. Zwalczanie blędów za pomocą tych samych błędów ma nikłą wartość dowodową, jest natomiast nader komiczne (choć to smutny śmiech z ludzkiej ułomności).

Po trzecie, być może teologowie czasami wierzą w to, w co wierzą zdaniem ateistów, ale NIE jest to przypadek omawiany przez Standinga. Rozumowanie Standinga zawiera tutaj fundamentalny błąd logiczny:
- Standing zaczyna od opisania Credo wiary chrześcijańskiej swoimi słowami;
- W opisie tym, Standing formułuje pewne stwierdzenia, które są JEGO WNIOSKAMI z Credo;
- Wnioski te są podane bez dowodu, jako oczywiste.
- Williams uzasadnia jednakże, że wnioski te są fałszywe;
- Ergo, Williams popada w sprzeczność: akceptuje Credo i odrzuca wnioski równoważne Credo.
W efekcie, Standing rozumuje w kolejnym błędnym kole: "przyjmujemy, że mam rację; Williams tę rację odrzuca, czyli odrzuca prawdę; skoro odrzuca prawdę, to popełnia błąd; skoro zaś udowodniliśmy w ten sposób, że odrzucenie mojej racji jest błędem, to ostatecznie udowodniliśmy, że słusznie przyjęliśmy moją rację; CND".

To jest kładący błąd w całej strukturze logicznej rozprawki Standinga. Poza tym, we wspomnianym wnioskowaniu dotyczącym Credo praca ta zawiera szereg innych, niekiedy podobnie krytycznych błędów (należy do nich scjentyzm), które omówiłem pokrótce w kolejnych punktach mojej krytyki. Jeśli ktoś chce bronić Standinga, to musi wykazać, że to ja się mylę, a nie Standing. Gdyby się to komuś udało, to co prawda NIE poprawiłoby to powyższego błędu formalnego, ale pozwoliłoby na przeprowadzenie analizy podobnej do tej napisanej przez Standinga, lecz tym razem zrobionej w sposób zgodny z regułami poprawnego rozumowania. Powodzenia życzę.

Po czwarte, nie kryję się i nigdy nie kryłem się z tym, że wierzę. To może być zaskakujące dla scjentysty - właśnie dlatego, że scjentysta z całego serca i zupełnie ślepo wierzy w to, że jego poglądy oparte są na wiedzy, a nie na wierze. Pierwszy krok do wyleczenia się z scjentyzmu to dostrzeżenie błędnokołowości i samowywrotności scjentyzmu. Także o tym piszę - rzecz jasna, w miarę skrótowo - w mojej krytyce. I także z tego powodu napisałem potem, że dyskusja z "naukowymi ateistami" to edukowanie ich: uczenie ich tego, czym jest wiarygodna nauka, czym być ona nie może, i w jaki sposób wynika to bezpośrednio z tego, co czyni naukę wiarygodną.

Po piąte, niezależnie od wszystkiego, powinno teraz być oczywiste dla ciebie, że "przyznawanie się do wiary" nie jest dla mnie żadnym dyskomfortem. Natomiast za każdym razem zdumiewa mnie do głębi, że poważni ludzie potrafią być tak dalece nierefleksyjni, że z pełnym spokojem duszy opierają swoje życiowe credo na błędnym kole...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 2:49, 09 Sty 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Bóg jest miłością, a miłość domaga się przedmiotu miłości.


Jak ten Twoj bog mógł potopić wszystkie swoje ukochane dzieci zostawiając przy życiu jednego trunkowego z rodziną? Co zawiniły mu dzieciątka, kobiety w ciąży, starcy, kalecy. Gdzie ojcowska bezgraniczna miłość?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 2:54, 09 Sty 2008    Temat postu:

Budyy napisał:
Lepiej pogadać z mądrym wrogiem, niż z głupim klakierem

Otóż to! :brawo: :pidu: I dlatego Śfinia jest światopoglądowo neutralna - co nie znaczy, że pojedyncze śfinie takie są.

Dobra, dość dygresji, trzeba obrabiać Budyy'ego :D. Pozwolisz, że dla zachowania przejrzystości dyskusji, odniosę się na razie szczegółowo tylko do pierwszego twojego punktu, a w sprawie reszty zajmę tylko niedyskursywne stanowisko - wyrażę moją opinię. Jednak gdybyś czytając to uznał z jakichkolwiek powodów, że ciekawiej jest pogadać najpierw o którymś z tych pozostałych punktów, to po prostu zrób tak samo: wybierz ten punkt, a do reszty mojego postu ewentualnie tylko się niedyskursywnie ustosunkuj dla porządku. Wtedy dalej pociągniemy już tylko rozmowę na wybrany przez ciebie temat, do skutku.

Do rzeczy:

Standing napisał:
[Bóg] decyduje się skupić całą uwagę na zbiorze plemion na Bliskim Wschodzie, a w szczególności na Izraelitach, /.../ najwyraźniej ignorując całą resztę populacji świata.
wuj napisał:
Autor najwidoczniej nie czytał takich dokumentów, jak na przykład Dominus Iesus (albo jego analiza nie odnosi się do katolicyzmu). Zapewne nie przyglądał się też zbyt starannie Biblii i nie zauważył, że Bóg był obecny także w świadomości innych narodów.
Budyy napisał:
Autor nie ma obowiązku czytania wszystkich tekstów redagowanych przez Watykan.

Ależ ja nie twierdzę, że ma. Po prostu zwracam uwagę na fakt, że na skutek tego, że się z niektórymi nie zaznajomił, napisał rzecz niezgodną z poglądami, które krytykuje. I w efekcie ten jego argument mamy już odfajkowany. Odmownie.

Niezależnie od tego, czy rozumieć Dominus Iesus jako krok do przodu czy krok wstecz w kwestii ekumenizmu, to zawiera ona jednoznacznie wyrażone stwierdzenie, że Bóg przemawia do ludzi także w innych religiach (istotne dla nas jest, że mowa tu o religiach niechrześcijańskich). Co prawda Objawienie znane Kościołowi jest pełne i nie potrzeba żadnych pozakatolickich praktyk do tego, by uzyskać zbawienie, lecz plan zbawienia obejmuje wszystkich ludzi i "Bóg, pragnąc przywołać do siebie wszystkie narody w Chrystusie i przekazać im pełnię swojego objawienia i swojej miłości, jest obecny na różne sposoby «nie tylko dla poszczególnych jednostek, ale także dla narodów poprzez ich bogactwa duchowe, których głównym i zasadniczym wyrazem są religie, chociaż mają one "braki, niedostatki i błędy"». Dlatego święte księgi innych religii, które faktycznie są pokarmem dla ich wyznawców i kierują ich życiem, czerpią z tajemnicy Chrystusa elementy dobroci i łaski w nich obecne." [Z deklaracji [link widoczny dla zalogowanych]]

Budyy napisał:
A przecież autor wyrażnie napisał, że bóg a nie watykan nie interesował się innymi ludami.

Tyle, że po pierwsze, Autor polemizuje z oponentem współczesnym autorowi, a nie z wersetami Biblii. A po drugie, wbrew twierdzeniom Autora, czytamy w Biblii na przykład takie słowa:

[link widoczny dla zalogowanych] - "On też wysłał posłów do Balaama, syna Beora, do Petor nad Rzeką w kraju Ammawitów, aby go zaprosili tymi słowami: «Oto lud, który wyszedł z Egiptu, okrył powierzchnię ziemi i osiadł naprzeciw mnie. Przyjdź więc, proszę, i przeklnij mi ten lud, bo jest silniejszy ode mnie. Być może, uda się go pokonać i z kraju wypędzić. Wiem bowiem, że kogo ty błogosławisz, będzie błogosławiony, a kogo ty przeklniesz, będzie przeklęty». Wybrali się więc starsi Moabitów wraz ze starszymi Madianitów w drogę, zaopatrzeni w dary dla wieszcza. Przybyli do Balaama i przekazali mu słowa Balaka. On zaś im odpowiedział: «Pozostańcie tu na noc, a potem dam wam odpowiedź według tego, co mi Pan powie». Pozostali więc książęta Moabitów u Balaama. Przyszedł Bóg do Balaama i rzekł: «Cóż to za mężowie są u ciebie?» Balaam odpowiedział Bogu: «Balak, syn Sippora, król Moabitów, przysłał do mnie wiadomość: Oto lud, który wyszedł z Egiptu, okrył powierzchnię ziemi. Przyjdź, a przeklnij ich, abym mógł z nimi walczyć i wypędzić ich». Na to rzekł Bóg do Balaama: «Nie możesz iść z nimi i nie możesz tego ludu przeklinać, albowiem jest on błogosławiony»."

[link widoczny dla zalogowanych] - "Teraz zaś dałem wszystkie te ziemie w ręce Nabuchodonozora, króla babilońskiego, mojego sługi; oddaję mu nawet zwierzęta polne, by mu służyły"

Kolejnemu fragmentowi przyjrzymy się natomiast staranniej:

[link widoczny dla zalogowanych] - "Ja zaś uczynię nieustępliwym serce faraona i pomnożę moje znaki i moje cuda w kraju egipskim."

Czy werset ten świadczy to o tym, że Bóg nie interesował się faraonem, tylko swoim ludem, czy też raczej, że interesował się i Narodem Wybranym i faraonem? Oto co na ich temat napisał Orygenes (to fragmenty dłuższej analizy):

"Słowa te kieruję przede wszystkim przeciwko tym, których twierdzenia chcę obalić, a którzy sądzą, że faraon z natury był skazany na potępienie /.../. Kogóż bowiem w waszym przekonaniu Bóg czyni zatwardziałym? Chyba tych, o kim mówicie, że są źli z natury? Mogę więc chyba wierzyć, że postępowaliby oni inaczej, gdyby nie byli zatwardziali? /.../ A zatem jedno i to samo działanie Boga, dokonywane w znakach i cudach za pośrednictwem Mojżesza, obnażyło zatwardziałość faraona, którą podjął na skutek natężenia swej niegodziwości [...]. Napisano jednak, iż w bardzo niewielkim stopniu serce faraona zostało jednak ujarzmione [i możemy wnioskować, że] działała w nim określona siła cudów i znaków, wszelako nie w takim stopniu, w jakim powinna. /.../ [Bóg, który] sam jeden zna drogi wszystkich śmiertelników, wie, jaką drogą powinien również faraona doprowadzić do takiego stanu, ażeby 'rozsławić przez niego imię swoje na tej ziemi' - skarciwszy go najpierw wieloma plagami i zawiódłszy go aż do utopienia w morzu. Nie można jednak mniemać, że na utopieniu skończyło się działanie opatrzności Bożej względem faraona: nie wolno nam sądzić, że utonąwszy zginął on od razu substancjalnie. /.../ [Czasami] szybka kuracja nie wychodzi na dobre, zwłaszcza wówczas, gdy ukryta choroba atakuje narządy wewnętrzne. Stąd Bóg, który jest znawcą tajemnic i 'zna wszystko, zanim się stanie', w wielkiej dobroci swojej opóźnia leczenie takich chorób i odkłada terapię na później oraz, że się tak wyrażę, leczy chorych przez to, że ich nie leczy - a to dlatego, aby zdrowie nie stało się przyczyną nieuleczalnej choroby". [Orygenes, O zasadach, Księga III, I.8-17]

Twierdzenie Standinga, jakoby z Biblii bezdyskusyjnie wynikało, że Bóg ignorował inne narody, jest naprawdę dużą przesadą...

____________________________________________
A teraz moje niedyskursywne stanowisko wobec reszty twojego postu. Przede wszystkim, chciałbym cię poprosić, żeby słowo "Bóg" pisać jednak z dużej litery. Nie tylko z szacunku do adwersarza, lecz przede wszystkim dlatego, że występuje ono jako IMIĘ WŁASNE. Pisząc "Bóg" z dużej litery, pozwalasz adwersarzowi przypuszczać, że wiesz, czym piszesz.

Po drugie, powtarzasz kilkukrotnie, że Bóg wiedział, co ludziom przekazuje. Tak, wiedział. Komentarz do tego, co to znaczy, masz między innymi słowach Orygenesa. Nie pragnę, byś się z Orygenesem zgadzał. Wystarczy, że przyjmiesz do wiadomości prostą rzecz: nie każdy wniosek wyciągnięty jako oczywistość ze znanego faktu jest wnioskiem w oczywisty i bezdyskusyjny sposób prawidłowym.

Po trzecie, nie wiadomo mi nic o tym, by niejaki wkotwica cokolwiek na tym forum wykazał (poza tym, że unikał jak ognia wszelkich konkretów w dyskusji). Jeśli jesteś przeciwnego zdania, to zapraszam do dowolnego z wątków, w którym brał udział. Podejmij jakąś jego myśl - wszystkie porzucał, gdy wymuszano na nim konkrety - i wybroń ją.

Po czwarte, możesz zarzucać mi herezję, ale do uzasadnienia słuszności tego zarzutu z pewnością nie wystarczy twoje stwierdzenie, że Kościół coś uważał.

Po piąte, nazwanie wypowiedzi adwersarza bełkotem jest rzeczwywiście - jak zauważyłeś - niegrzeczne i bardzo bym prosił, żebyś tego więcej nie robił. Tym bardziej, jeśli nie jesteż w stanie podać żadnego uzasadnienia poza tym, że nie zrozumiałeś, o czym mowa.

Po szóste, nie wydaje mi się, żeby wszystkie twoje odpowiedzi stanowiły tarczę dla Standinga. Niektóre z nich są zupełnie z boku, nie mając nic wspólnego z kierunkiem ataku, jak na przykład ta zawierająca cytat z Susan Ert.

Po siódme i ostatnie (zważywszy godzinę), uświadomię cię, że nie tylko jestem naukowcem (możesz przeczytać o mnie w Who is Who, jeśli masz dostęp do biblioteki i do wydania nowszego od, bodajże, z roku 1998), ale na dodatek - właśnie jako człowiek przyzwyczajony na codzień w pracy do ścisłego rozumowania - domagam się, by opinii na temat nauki i filozofii nie zbierać na oślep z gugli, wikipedii a nawet podręczników szkolnych czy akademickich, lecz by przede wszystkim starać się ZROZUMIEĆ ICH UZASADNIENIE. Jeśli jakaś kwestia podniesiona tutaj jako argument przeciwko Dawkinsowi i Standingowi nie interesuje cię, to przykro mi, ale pozostaje ona jako dziura w twojej obronie. Możesz ją zatkać innym użytkownikiem, ale wiesz, ja przy pierwszej nadarzającej się okazji będę właśnie w tę dziurę celował. Bo po co mam stukać po pancerzyku, kiedy można od razu skasować strzałem w niebronione?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krofa




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 9:09, 09 Sty 2008    Temat postu:

W odpowiedzi na twoją dygresję: na pewno jestem w stanie się czegoś tu nauczyć, mam nadzieję, że ty również, dlatego wracajmy do naszej wspólnej lekcji, a ta lekcja w celu lepszego zrozumienia, o czym mówimy, odbywa się NA PRZYKŁADACH.
Cytat:

Wystarczy, że uznamy kwestię za wyjaśnioną. Zresztą chyba nikomu z nas nie wydaje się, żeby to miało wielkie znaczenie merytoryczne dla argumentacji Standinga.

Zakładam w tym momencie, że w tym punkcie nie ma już niejasności.


To co, możemy już usunąć ten twoj komentarz do zdania Standinga? Uznaliśmy, że wymaga on przeformułowania na "Wuj zboj wierzy, że przyczyną, dla której Bóg stworzył wszechświat, była jego (Boga, nie wuja...) POTRZEBA odczuwania miłości".

Nie sądze, żebyś takimi wyznaniami chciał, wuju, rozbierać Standinga. No a już na pewno nie zwyczajne stwierdzenie z niejawnym pytaniem, o tę przyczynę.

W takim razie teraz chyba zrobię krok w tył, by podjąć temat, że warto też usunąć twoj komentarz do pierwszego zdania, a mianowicie:

Standing napisał:
Istnieje nieopisanie potężna i inteligentna istota zwana Bogiem

wujzboj napisał:
Jest to opis sugerujący nie tyle wszechwiedzę i wszechmoc Boga, ile wiedzę i moc bardzo, bardzo przekraczające wiedzę i moc człowieka.


No proszę! To chyba szczęście początkującego :)

Nie no, to zbyt łatwe. Lepiej już poszukam, od którego miejsca wuj zboj użył argumentu.

Standing napisał:
Ustanawia liczne, często prymitywne i arbitralne, prawa moralne i ceremonialne

Cytat:
Najwidoczniej Autorowi nie przychodzi tu nawet do głowy, że owe "często prymitywne i arbitralne, prawa moralne i ceremonialne" stanowiły dla plemion izraelskich krok do przodu. Nie zauważa on też, że prawa muszą być dostosowane do potrzeb - czyli w tym przypadku do aktualnego stanu kulturowego wspomnianych plemion. Na koniec Autor zupełnie zapomina o tym, że istnieje Nowy Testament...


Pominę początek, w którym wuj pozwala sobie na wyrażanie niepochlebnych opinii o Standingu ZANIM JESZCZE WYPOWIEDZIAŁ jakikolwiek argument tę opinię uzasadniający.

Kluczowe stwierdzenia wujazbója nazywają wprowadzenie praw, nazwanych przez Standinga prymitywnymi i arbitralnymi, krokiem do przodu i reakcją Boga na ówczesne potrzeby kultur. Może już jest albo warto założyć jakiś wątek, ale temat wydaje się natury estetycznej.

Problem polega na tym, czy bardziej jesteśmy skłonni uznać, że treść tych praw wskazuje na ludzkie pochodzenie, czy na boskie. Kwestia gustu może, nie wiem. W każdym razie wuj nie zaprzecza, że wierzy, że ich pochodzenie jest boskie. Zatem i koniec tego akapitu jest nieuzasadnioną próbą dyskredytacji Standinga.


Ostatnio zmieniony przez krofa dnia Śro 10:27, 09 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krofa




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 12:16, 09 Sty 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Po pierwsze, w odróżnieniu od ateistów, teologowie w miarę często zdają sobie sprawę z tego, że WIERZĄ - i wiedzą, w co wierzą. Problem polega na tym, że ateiści nie zdają sobie z tego, że i oni (ateiści) wierzą; rzecz jasna, skoro nie zdają sobie sprawy z tego, że wierzą, to także nie mogą wiedzieć, w co wierzą.


Nie wiem, że wierzę => nie wiem w co wierzę?

Wuju, czy jesteś świadom, że robisz ten sam zabieg co w zdaniu "Bóg jest miłością..."? Tam nazwałeś to idiomem, ale teraz robisz to samo w zdaniu "nie zdają sobie sprawy, że wierzą". Używasz słowa wiara w oderwaniu od jej przedmiotu do wypisywania implikacji, których lewa strona zupełnie nic nie znaczy. To tak jakby najpierw napisać "wierzę", a potem próbować się dowiedzieć "że co". Ciekawe czy z nadzieją też tak jest. To znaczy: mam nadzieję, tylko jeszcze nie wiem na co?

Póki co WIERZę, że nie robisz tego celowo. I MAM NADZIEJę, że nie dasz mi przesłanek do utraty tej wiary.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robek




Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:31, 09 Sty 2008    Temat postu:

Wuj Zbój wspomniał:
Jest to opis sugerujący nie tyle wszechwiedzę i wszechmoc Boga, ile wiedzę i moc bardzo, bardzo przekraczające wiedzę i moc człowieka.
O, widzę, że Wuj czytuje Dawkinsa, a może sam na drodze logiki doszedł do wniosku, że wszechmoc i wszechwiedza to atrybuty wzajemnie się wykluczające. Zgrabnie się kolega wywinął z pułapki!!!
- Bardzo, bardzo przekraczające wiedzę i moc człowieka.
Tzn. jak bardzo? A skąd to posądzenie Boga, że jest taki to a taki?
Przecież jego istnienie to kwestia wiary. Czemu idziemy dalej i "już wiemy", że jest bardzo, bardzo? Co o Nim tak naprawdę wiemy? Czy coś wiemy?
Póki co chyba interesujące jest czy istnieje, a nie jaki jest. Jaki jest nie implikuje istnienia. To się nazywa zająć się sprawą od d...strony.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:15, 09 Sty 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
jestem naukowcem (możesz przeczytać o mnie w Who is Who, jeśli masz dostęp do biblioteki i do wydania nowszego od, bodajże, z roku 1998), ale na dodatek - właśnie jako człowiek przyzwyczajony na codzień w pracy do ścisłego rozumowania


Jezeli ktos uparcie interpretuje wyniki obserwacji nie tak aby zbudowac najlepiej tlumaczacy rzeczywistosc model, ale tak aby zbudowac model pasujacy do jego swietej ksiegi, to nie jest to naukowiec. Jezeli wreszcie ktos wierzy (na podstawie mitow i podan), ze prawa fizyki nie obowiazuja prorokow jego religii, a obowiazuja wszystkich innych, to watpie w jego naukowa rzetelnosc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 23:30, 09 Sty 2008    Temat postu:

NIezwykle cenna uwag mat :)

A teraz do wujazboja

Cytat:
Ależ ja nie twierdzę, że ty też uważasz, że Bóg jest miłością. Przecież nie wierzysz w Boga :D. Natomiast istotne jest, że:
- Jest teraz dla ciebie jasne, co znaczy, że "Bóg jest miłością";
- Jeśli założyć, że Bóg jest miłością, to można podać przyczynę, dla której Bóg stworzył świat.


Stop stop. Widzę, że masz nieodpartą tendencję nadinterpretować moje wypowiedzi. Jeszcze raz powtórzę. Uważam, że można użyć takiego Idiomu "Bóg jest miłością" pod względem poprawności językowej. Tyle i tylko tyle. Nigdzie nie napisałem, że rozumiem to zdanie ani uważam je za sensowne. Ono jest tylko poprawne językowo. Zdanie natomiast uważam za niezrozumiałe. Nie wiem co to jest bóg ani też nie rozumiem pojęcia miłość w tym kontekście.


Ostatnio zmieniony przez Budyy dnia Czw 0:33, 10 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 23:34, 09 Sty 2008    Temat postu: Bóg jest miłością

mat napisał:
wujzboj napisał:
Bóg jest miłością, a miłość domaga się przedmiotu miłości.


Jak ten Twoj bog mógł potopić wszystkie swoje ukochane dzieci zostawiając przy życiu jednego trunkowego z rodziną? Co zawiniły mu dzieciątka, kobiety w ciąży, starcy, kalecy. Gdzie ojcowska bezgraniczna miłość?


Ten bóg pokazał jeszcze wiele razy, że za nic ma swoje stworzenia.
- Sodoma i gomora
- Egipt- rzeź pierworodnych
- potem utopił troszkę ich wojska

i parę innych by się znalazło ale nie chce mi się grzebać


Ostatnio zmieniony przez Budyy dnia Czw 0:35, 10 Sty 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 0:31, 10 Sty 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Budyy napisał:
Lepiej pogadać z mądrym wrogiem, niż z głupim klakierem

Otóż to! :brawo: :pidu: I dlatego Śfinia jest światopoglądowo neutralna - co nie znaczy, że pojedyncze śfinie takie są.


Cytat:
Dobra, dość dygresji, trzeba obrabiać Budyy'ego :D. Pozwolisz, że dla zachowania przejrzystości dyskusji, odniosę się na razie szczegółowo tylko do pierwszego twojego punktu, a w sprawie reszty zajmę tylko niedyskursywne stanowisko - wyrażę moją opinię. Jednak gdybyś czytając to uznał z jakichkolwiek powodów, że ciekawiej jest pogadać najpierw o którymś z tych pozostałych punktów, to po prostu zrób tak samo: wybierz ten punkt, a do reszty mojego postu ewentualnie tylko się niedyskursywnie ustosunkuj dla porządku. Wtedy dalej pociągniemy już tylko rozmowę na wybrany przez ciebie temat, do skutku.

Generalnie OK

Do rzeczy:

Cytat:
Ależ ja nie twierdzę, że ma. Po prostu zwracam uwagę na fakt, że na skutek tego, że się z niektórymi nie zaznajomił, napisał rzecz niezgodną z poglądami, które krytykuje. I w efekcie ten jego argument mamy już odfajkowany. Odmownie.

A odkiedy to Watykan może wypowiadać się w imieniu boga. Standing skupił się na opisywaniu Bibli "Bo tylko ona według kościoła jest natchniona i została spisana z natchnienia boga" Nie przypominam sobie aby ktokolwiek stwierdzał, że są jeszcze jakieś inne księgi natchnione.

Cytat:
Niezależnie od tego, czy rozumieć Dominus Iesus jako krok do przodu czy krok wstecz w kwestii ekumenizmu, to zawiera ona jednoznacznie wyrażone stwierdzenie, że Bóg przemawia do ludzi także w innych religiach (istotne dla nas jest, że mowa tu o religiach niechrześcijańskich).
Nie jest to jednak potwierdzone wBiblii. To taki pomysł wczesnego kościoła.

Cytat:
Co prawda Objawienie znane Kościołowi jest pełne i nie potrzeba żadnych pozakatolickich praktyk do tego, by uzyskać zbawienie, lecz plan zbawienia obejmuje wszystkich ludzi i "Bóg, pragnąc przywołać do siebie wszystkie narody w Chrystusie i przekazać im pełnię swojego objawienia i swojej miłości, jest obecny na różne sposoby «nie tylko dla poszczególnych jednostek, ale także dla narodów poprzez ich bogactwa duchowe, których głównym i zasadniczym wyrazem są religie, chociaż mają one "braki, niedostatki i błędy"». Dlatego święte księgi innych religii, które faktycznie są pokarmem dla ich wyznawców i kierują ich życiem, czerpią z tajemnicy Chrystusa elementy dobroci i łaski w nich obecne." [Z deklaracji [link widoczny dla zalogowanych]]


Teraz dałeś do pieca. Większość ksiąg jest starsza niż objawienie Jezusa więc nie mogą czerpać w żaden sposób z jego nauk ani z jego tajemnicy. Wysoce bardziej prawdopodobne jest, że to tajemnica Jezusa korzysta z tych ksiąg.

Cytat:
Budyy napisał:
A przecież autor wyrażnie napisał, że bóg a nie watykan nie interesował się innymi ludami.

Tyle, że po pierwsze, Autor polemizuje z oponentem współczesnym autorowi, a nie z wersetami Biblii.:

??? Polemizuje z oponentem współczesnym? a ten oponent to co niby wyznaje? Czy nie opiera swego wyznania na Biblii? Czy ja mam rozumieć, że teraz Biblia nie obowiązuje? No tak- swego czasu jakiś mzim z Watykanu stwierdził, że tradycja kościoła jest ważniejsza do zbawienia niż Biblia.


Cytat:
Cytat:
A po drugie, wbrew twierdzeniom Autora, czytamy w Biblii na przykład takie słowa
[link widoczny dla zalogowanych] - "On też wysłał posłów do Balaama, syna Beora, do Petor nad Rzeką w kraju Ammawitów, aby go zaprosili tymi słowami: «Oto lud, który wyszedł z Egiptu, okrył powierzchnię ziemi i osiadł naprzeciw mnie. Przyjdź więc, proszę, i przeklnij mi ten lud, bo jest silniejszy ode mnie. Być może, uda się go pokonać i z kraju wypędzić. Wiem bowiem, że kogo ty błogosławisz, będzie błogosławiony, a kogo ty przeklniesz, będzie przeklęty». Wybrali się więc starsi Moabitów wraz ze starszymi Madianitów w drogę, zaopatrzeni w dary dla wieszcza. Przybyli do Balaama i przekazali mu słowa Balaka. On zaś im odpowiedział: «Pozostańcie tu na noc, a potem dam wam odpowiedź według tego, co mi Pan powie». Pozostali więc książęta Moabitów u Balaama. Przyszedł Bóg do Balaama i rzekł: «Cóż to za mężowie są u ciebie?» Balaam odpowiedział Bogu: «Balak, syn Sippora, król Moabitów, przysłał do mnie wiadomość: Oto lud, który wyszedł z Egiptu, okrył powierzchnię ziemi. Przyjdź, a przeklnij ich, abym mógł z nimi walczyć i wypędzić ich». Na to rzekł Bóg do Balaama: «Nie możesz iść z nimi i nie możesz tego ludu przeklinać, albowiem jest on błogosławiony»."


[link widoczny dla zalogowanych] - "Teraz zaś dałem wszystkie te ziemie w ręce Nabuchodonozora, króla babilońskiego, mojego sługi; oddaję mu nawet zwierzęta polne, by mu służyły"


Ciężko aby w tak wielkiej księdze nie było odowłań do innych ludów. Nie zmienia to faktu, że się nimi szczególnie nie interesował. Nie dostali świętych ksiąg, przykazań ani też niczego im nie obiecał. Po prostu gdzieś tam byli w tle.

Cytat:
Kolejnemu fragmentowi przyjrzymy się natomiast staranniej:

[link widoczny dla zalogowanych] - "Ja zaś uczynię nieustępliwym serce faraona i pomnożę moje znaki i moje cuda w kraju egipskim."

Tu to ten Twój bóg, który jest miłością zachował się jak ostatni skurwysyn, że tak brzydko się wyrażę. Zamiast uczynić serce faraona miękkim aby pozwolił Żydom opóścić ich kraj postanowił się na nim troszkę poznęcać. Nie tylo zresztą na nim ale też nad całym ludem Egiptu. Kończąc tą całą zabawę wybiciem niewinnych pierworodnych. Ja dziękuję za takie zainteresowania. W dzisiejszych czasach taką postawę nazywa się SADYZM. Powiedz mi jak się miał zachować biedny faraon skoro jego czyny były zdeterminowane wolą Boga. No i gdzie ta wolna wola, o której tak lubisz rozprawiać. Dlaczego bóg nie pozwolił mu zadecydować bez włażenia z butami w jego serce??????

Cytat:
Czy werset ten świadczy to o tym, że Bóg nie interesował się faraonem, tylko swoim ludem, czy też raczej, że interesował się i Narodem Wybranym i faraonem? Oto co na ich temat napisał Orygenes (to fragmenty dłuższej analizy):

Już napisałem co sądzę o takich zainteresowaniach. Ciekawe co sami zainteresowani. Ciekawe czy chcieli aby ten bóg się nimi interesował.

Cytat:
"Słowa te kieruję przede wszystkim przeciwko tym, których twierdzenia chcę obalić, a którzy sądzą, że faraon z natury był skazany na potępienie /.../. Kogóż bowiem w waszym przekonaniu Bóg czyni zatwardziałym? Chyba tych, o kim mówicie, że są źli z natury? Mogę więc chyba wierzyć, że postępowaliby oni inaczej, gdyby nie byli zatwardziali? /.../ A zatem jedno i to samo działanie Boga, dokonywane w znakach i cudach za pośrednictwem Mojżesza, obnażyło zatwardziałość faraona, którą podjął na skutek natężenia swej niegodziwości [...]. Napisano jednak, iż w bardzo niewielkim stopniu serce faraona zostało jednak ujarzmione [i możemy wnioskować, że] działała w nim określona siła cudów i znaków, wszelako nie w takim stopniu, w jakim powinna. /.../ [Bóg, który] sam jeden zna drogi wszystkich śmiertelników, wie, jaką drogą powinien również faraona doprowadzić do takiego stanu, ażeby 'rozsławić przez niego imię swoje na tej ziemi' - skarciwszy go najpierw wieloma plagami i zawiódłszy go aż do utopienia w morzu. Nie można jednak mniemać, że na utopieniu skończyło się działanie opatrzności Bożej względem faraona: nie wolno nam sądzić, że utonąwszy zginął on od razu substancjalnie. /.../ [Czasami] szybka kuracja nie wychodzi na dobre, zwłaszcza wówczas, gdy ukryta choroba atakuje narządy wewnętrzne. Stąd Bóg, który jest znawcą tajemnic i 'zna wszystko, zanim się stanie', w wielkiej dobroci swojej opóźnia leczenie takich chorób i odkłada terapię na później oraz, że się tak wyrażę, leczy chorych przez to, że ich nie leczy - a to dlatego, aby zdrowie nie stało się przyczyną nieuleczalnej choroby". [Orygenes, O zasadach, Księga III, I.8-17]

No nie. I to ma być rozumowy argument? Cóż to za nowoczesna logika. Leczy chorych przez to, że ich nie leczy? Mogę więc powiedzieć leczę się sam przez to, że się nie leczę. Jem przez to, że nie jem itd. Wcześniej: Utonął w morzu ale nie można sądzić że utonął. To z jakiegoś amerykańskiego filmu z serii zabili go i uciekł? A jeszcze wcześniej: Opatrzność boska w stosunku do faraona. Módl się aby taką opatrznością i Ciebie nie objął. Ne nia darmo Celsius nabijał się z pomysłów Orygenesa. Szkoda, ze znamy go tylko z opisów jego adwersarzy. Myślę, że gdyby miłościwi chrześcijanie nie zniszczyli jego dzieł to i my moglibyśmy się z pierwszych chrześcijan pośmiać.

Cytat:
Twierdzenie Standinga, jakoby z Biblii bezdyskusyjnie wynikało, że Bóg ignorował inne narody, jest naprawdę dużą przesadą...

Co najwyżej nazbyt dosadnym określeniem.

____________________________________________
Cytat:
A teraz moje niedyskursywne stanowisko wobec reszty twojego postu. Przede wszystkim, chciałbym cię poprosić, żeby słowo "Bóg" pisać jednak z dużej litery. Nie tylko z szacunku do adwersarza, lecz przede wszystkim dlatego, że występuje ono jako IMIĘ WŁASNE. Pisząc "Bóg" z dużej litery, pozwalasz adwersarzowi przypuszczać, że wiesz, czym piszesz.


Podaj mi racjonalny powód dla którego mam pisać bóg z dużej litery. W moim odczuciu bóg nie istnieje a określenie bóg zawiera w sobie grupę urojeń umysłu na temat istot nadprzyrodzonych uważam, że pisanie o takim tworze z małej litery jest poprawne gramatycznie. Bóg nie jest nazwą własną. Co innego Jezus, Zeus, Jowisz, Wenus, Jehowa itd.
Z szacunku do adwersarza zwracam się dużą literą w formach Twój, Ciebie, Ci, Tobie. Gdybym pisał bóg z dużej litery to wtedy byłoby confusion. Znaczyło by to, że uznaję istnienie boga osobowego.

Cytat:
Po drugie, powtarzasz kilkukrotnie, że Bóg wiedział, co ludziom przekazuje. Tak, wiedział. Komentarz do tego, co to znaczy, masz między innymi słowach Orygenesa. Nie pragnę, byś się z Orygenesem zgadzał. Wystarczy, że przyjmiesz do wiadomości prostą rzecz: nie każdy wniosek wyciągnięty jako oczywistość ze znanego faktu jest wnioskiem w oczywisty i bezdyskusyjny sposób prawidłowym.

Nigdy tak nie twierdziłem ale Ty powinieneś jeszcze raz przeczytać to co napisałeś.

Cytat:
Po trzecie, nie wiadomo mi nic o tym, by niejaki wkotwica cokolwiek na tym forum wykazał (poza tym, że unikał jak ognia wszelkich konkretów w dyskusji). Jeśli jesteś przeciwnego zdania, to zapraszam do dowolnego z wątków, w którym brał udział. Podejmij jakąś jego myśl - wszystkie porzucał, gdy wymuszano na nim konkrety - i wybroń ją.

Oj wkotwica wiele wykazał. W dyskusji na temat religii(nie pamiętam tytułu wątku) wykazał Ci, że nie obaliłeś tego co miałeś obalić cytujac jakiś fragment. Zamiast przyznać się do ewidentnego błędu poprawiłeś fragment tekstu który wcześniej napisałeś. Poprawka nic nie wniosłbo nadal teza nie była obalona, co gorsza nawet się do niej nie odniosłeś. W tej dyskusji niestety też Ci się to zdarza. A w dyskusji o apokatastazie udowodnił, że jest to herezja przedstawiając 3 bardzo jasno zdefiniowane źródła które tak stanowią. Uważam, że jego sposób argumentowania był genialny. Nie wdawał się w dyskusje o wszystkim ale udawadniał ponad wszelką wątpliwość postawione przez siebie tezy. Przeczytaj na chłodno swoją dyskusję z nim jeszcze raz.
I nie muszę podejmowac tych dyskusji bo wszystko co było do wykazania wkotwica wykazał.

Cytat:
Po czwarte, możesz zarzucać mi herezję, ale do uzasadnienia słuszności tego zarzutu z pewnością nie wystarczy twoje stwierdzenie, że Kościół coś uważał.
A więc kościół nie jest nieomylny i papież też? Jeżeli coś uważał ( a są na to dowody) a papież jest nieomylny to nijak teraz nie może uważać inaczej albo jednak jest omylny.

Cytat:
Po piąte, nazwanie wypowiedzi adwersarza bełkotem jest rzeczwywiście - jak zauważyłeś - niegrzeczne i bardzo bym prosił, żebyś tego więcej nie robił. Tym bardziej, jeśli nie jesteż w stanie podać żadnego uzasadnienia poza tym, że nie zrozumiałeś, o czym mowa.
Przepraszam ale ten fragment zasłużył na to. Nie mogę się nawet do niego odnieść. Odnieś się do tekstu. "Ala koza jedzie łoś, spadł w kurze jajo, zjadł go wilk i śpiewali wesoło czerwone jabłko spadło" Jak to nazwiesz? Bełkot? Jeżeli inaczej to od dziś będę używał Twego sformułowania.

Cytat:
Po szóste, nie wydaje mi się, żeby wszystkie twoje odpowiedzi stanowiły tarczę dla Standinga. Niektóre z nich są zupełnie z boku, nie mając nic wspólnego z kierunkiem ataku, jak na przykład ta zawierająca cytat z Susan Ert.
Cytat nie donosił się do Standinga ale do twojej idei o załapaniu się na zbawienie. Nie chcę tu bronic Standinga. Ja tylko chcę wykazać, że twoje rozbieranie niczego nie wniosło, niczego nie obaliło, niczego ie podważyło, niczego nie wykazało. Nigdzie nie pokazałes, że rzeczywistość jest inna niż w artykule Standinga. Po prostu przedstawiłeś swoje wierzenia na tematy, które on poruszał. Fajnie, że znamy Twoje wierzenia i z się z nimi nie zgadzamy. Zauważył to już kofa i mat.

No i Robek się ucywilizował. Ukłony dla niego, że się nie obraził ale dostosował się do ducha forum :)

Cytat:
Po siódme i ostatnie (zważywszy godzinę), uświadomię cię, że nie tylko jestem naukowcem (możesz przeczytać o mnie w Who is Who, jeśli masz dostęp do biblioteki i do wydania nowszego od, bodajże, z roku 1998), ale na dodatek - właśnie jako człowiek przyzwyczajony na codzień w pracy do ścisłego rozumowania - domagam się, by opinii na temat nauki i filozofii nie zbierać na oślep z gugli, wikipedii a nawet podręczników szkolnych czy akademickich, lecz by przede wszystkim starać się ZROZUMIEĆ ICH UZASADNIENIE. Jeśli jakaś kwestia podniesiona tutaj jako argument przeciwko Dawkinsowi i Standingowi nie interesuje cię, to przykro mi, ale pozostaje ona jako dziura w twojej obronie. Możesz ją zatkać innym użytkownikiem, ale wiesz, ja przy pierwszej nadarzającej się okazji będę właśnie w tę dziurę celował. Bo po co mam stukać po pancerzyku, kiedy można od razu skasować strzałem w niebronione?

Występowanie w Who is Who nie dało Ci żadnej przewagi nad Dawkinsem. On z pewnością też tam występuje. Ale twoje autorytarne wypowiedzi na temat nierozumienia nauki przez Dawkinsa mnie rozbawiły. To tak jak przedszkolak mówiący do mamy, że ona nie rozumie co to znaczy mieć dzieci. Wkład Dawkinsa w naukę jest niepomiernie większy niż to co ty spłodziłbyś przez 1000 lat. Proszę więc abyś w ten sposób więcej nie próbował czegoś udowadniać bo narażasz się na śmieszność. Aby wykazać niezrozumienie nauki przez Dawkinsa musiałbyś użyć niesamowicie mocnych argumentów ale patrząc jakich argumentów używasz rozbierając Standinga jestem w 99+0,99 ^(1/100) % przekonany, że nie jesteś w stanie tego zrobić.

Poza tym to najpierw ty masz udowodnić, że lepiej rozumiesz naukę niż Dawkins. Postawiłeś tezę to ją uzasadnij. Póki co odwróciłeś kota ogonem i chcesz abym ja udowadniał, że jednak tak nie jest.


Ostatnio zmieniony przez Budyy dnia Czw 0:58, 10 Sty 2008, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 8:21, 10 Sty 2008    Temat postu:

mat napisał:
wujzboj napisał:
jestem naukowcem (możesz przeczytać o mnie w Who is Who, jeśli masz dostęp do biblioteki i do wydania nowszego od, bodajże, z roku 1998), ale na dodatek - właśnie jako człowiek przyzwyczajony na codzień w pracy do ścisłego rozumowania


Jezeli ktos uparcie interpretuje wyniki obserwacji nie tak aby zbudowac najlepiej tlumaczacy rzeczywistosc model, ale tak aby zbudowac model pasujacy do jego swietej ksiegi, to nie jest to naukowiec. Jezeli wreszcie ktos wierzy (na podstawie mitow i podan), ze prawa fizyki nie obowiazuja prorokow jego religii, a obowiazuja wszystkich innych, to watpie w jego naukowa rzetelnosc.

Mat, twoja wypowiedź zawiera jedynie opartą na argumencie z ukrytych założeń uwagę osobista. Jeśli zamierzasz dyskutować to odwołuj się do konkretnych poglądów przedstawionych przez wuja i obalaj je za pomocą argumentów. Obraźliwe ogólniki, nie będą tolerowane na tym forum.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 12:22, 10 Sty 2008    Temat postu: Dritzz

Muszę się z Tobą nie zgodzić. Uważam, że stwierdzenie mat-a nie było obraźliwe ani tez niegrzeczne. Stwierdzenie to dodatkowo wykazało, że pojmowanie nauki w sposób wujowozbujowy jest nieuczciwe i wewnętrznie sprzeczne.
Prosze wskazać w którym miejscu jest tu coś obraźliwego albo osobistego
?

- Wątpię w naukową rzetelność kogoś kto twierdzi, że prawa fizyki ne obowiązują proroków jego religii?
- Nie jest naukowcem ten kto buduje model w oparciu o fakty ale fakty dopasowuje o modelu
Stwierdzenia te są ogólne i zgodne z prawdą.
Słowo ktoś nie oznacza wreszcie, że ten ktoś jest wujemzbujem. Tym ktoś mógłby być ktokolwiek kto wyznaje takie poglądy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 12:30, 10 Sty 2008    Temat postu:

Budyy napisał:
Muszę się z Tobą nie zgodzić. Uważam, że stwierdzenie mat-a nie było obraźliwe ani tez niegrzeczne. Stwierdzenie to dodatkowo wykazało, że pojmowanie nauki w sposób wujowozbujowy jest nieuczciwe i wewnętrznie sprzeczne.
Prosze wskazać w którym miejscu jest tu coś obraźliwego albo osobistego
?

Ależ proszę uprzejmie. Mat twierdzi, że wuj jest nieuczciwy naukowcem i nagina [wuj] rzeczywistość do swoich przekonań. Mamy tu więc zarzut nieuczciwości na dodatek niepodparty żadnym argumentem, bo Mat nie daje wskazówki dlaczego tak uważa, ani nie odwołuje się do żadnego konkretnego akapitu z wypowiedzi wuja. Innymi słowy mamy bezpodstawny zarzut.
Budyy napisał:
- Wątpię w naukową rzetelność kogoś kto twierdzi, że prawa fizyki ne obowiązują proroków jego religii?
- Nie jest naukowcem ten kto buduje model w oparciu o fakty ale fakty dopasowuje o modelu
Stwierdzenia te są ogólne i zgodne z prawdą.

Nawet jeśli twierdzenia te są prawdą to zarzucanie ich wujowi bez uzasadnienia jest atakiem osobistym.
Budyy napisał:
Słowo ktoś nie oznacza wreszcie, że ten ktoś jest wujemzbujem. Tym ktoś mógłby być ktokolwiek kto wyznaje takie poglądy.

Jeśli słowo "ktoś" występuje po zdaniu wypowiedzianym przez kogoś konkretnego i dodatkowo jest podsumowaniem (powiedzmy) jego wypowiedzi to wydaje się oczywistym, że jest skierowane do niego.

Dodatkowo Mat formułuje następujące zdanie:
"Jezeli wreszcie ktos wierzy (na podstawie mitow i podan), ze prawa fizyki nie obowiazuja prorokow jego religii, a obowiazuja wszystkich innych, to watpie w jego naukowa rzetelnosc." również w kontekście wuja.
Proszę spytać wuja czy powyższe zdanie jest prawdziwe. Z reszta można i nie pytać, wystarczy wykazać się odrobiną sprytu i przejrzeć kilka wypowiedzi czy artykułów wuja, żeby dojść do wniosku, że powyższe zarzut skierowany w jego kierunku jest nieprawdziwy.


Ostatnio zmieniony przez Drizzt dnia Czw 12:52, 10 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krofa




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 14:57, 10 Sty 2008    Temat postu:

Drizzt napisał:
"Jezeli wreszcie ktos wierzy (na podstawie mitow i podan), ze prawa fizyki nie obowiazuja prorokow jego religii, a obowiazuja wszystkich innych, to watpie w jego naukowa rzetelnosc." również w kontekście wuja.
Proszę spytać wuja czy powyższe zdanie jest prawdziwe. Z reszta można i nie pytać, wystarczy wykazać się odrobiną sprytu i przejrzeć kilka wypowiedzi czy artykułów wuja, żeby dojść do wniosku, że powyższe zarzut skierowany w jego kierunku jest nieprawdziwy.


To żeby wykazać prawdziwość zdania, wystarczy zapytać o to wuja? Drizzt, ja nie wiem kim dla ciebie jest wuj, ale chyba jakims megaautorytetem, a to wlasnie grozi takimi kwiatkami. Innymi słowy NIE JESTEś BEZSTRONNY.

Mat wyraził wątpliwości, czy można w pracy naukowej być absolutnie rzetelnym, jeśli się wierzy w niepoparte żadnymi dowodami twierdzenia o CZASOWYM ZAWIESZENIU PRAW NATURY na korzyść niektórych ludzi. Jeśliby się np. błędy pomiaru tłumaczyło takimi właśnie chwilowymi zdarzeniami, to by właśnie była nierzetelność.

Innymi słowy, wystarczy że mat wskaże JEDNO takie twierdzenie, w którego prawdziwość wuj wierzy a nie ma na to dowodów, by mógł twierdzić, że wuj należy do tej grupy naukowców, co do których MAT ma wątpliwości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:15, 10 Sty 2008    Temat postu:

krofa napisał:
To żeby wykazać prawdziwość zdania, wystarczy zapytać o to wuja? Drizzt, ja nie wiem kim dla ciebie jest wuj, ale chyba jakims megaautorytetem, a to wlasnie grozi takimi kwiatkami. Innymi słowy NIE JESTEś BEZSTRONNY.

No i jak ja mogę odpowiedzieć? Spróbujmy: NIE JEST.
A kogóż innego powinno się spytać o to jakie jest zdanie wuja niż wuja? :D
krofa napisał:
Mat wyraził wątpliwości, czy można w pracy naukowej być absolutnie rzetelnym, jeśli się wierzy w niepoparte żadnymi dowodami twierdzenia o CZASOWYM ZAWIESZENIU PRAW NATURY na korzyść niektórych ludzi. Jeśliby się np. błędy pomiaru tłumaczyło takimi właśnie chwilowymi zdarzeniami, to by właśnie była nierzetelność.

Co Mat napisał można łatwo odszukać kilka postów wyżej i bynajmniej nie to co przedstawiasz jako treść jego wypowiedzi zakwestionowałem.
krofa napisał:
Innymi słowy, wystarczy że mat wskaże JEDNO takie twierdzenie, w którego prawdziwość wuj wierzy a nie ma na to dowodów, by mógł twierdzić, że wuj należy do tej grupy naukowców, co do których MAT ma wątpliwości.

Zgodnie z wypowiedzią Mata, musiałoby by to być twierdzenie, które nagina obraz rzeczywistości do jego światopoglądu i\lub "na podstawie mitów i podań dowodzi, że prawa fizyki nie obowiązują proroków jego religii". Pomijając już fakt, ze jest to zdanie nieprawdziwe w stosunku do wuja oraz, że jest niemiłosiernie niejasne to PRZEDE WSZYSTKIM nie jest podparte żadnym argumentem. I tego dotyczyła moja interwencja, co można sprawdzić wspomnianych kilka postów wyżej.


Ostatnio zmieniony przez Drizzt dnia Czw 15:16, 10 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 15:36, 10 Sty 2008    Temat postu: he he

wuj na swojej stronie pisze, że jest katolikiem.
vide
wuj wierzy, że można zmartwychwstać
wuj wierzy, że można zajść w ciążę i pozostać dziewicą
wuj wierzy, że do zapłodnienia nie potrzeba plemników a ducha bożego
wuj wierzy, że Jezus chodził po wodzie
wuj wierzy, że Jezus zamienił chleb w swoje ciało i ciągle to robi
wuj wierzy, że Jezus z kilku chlepów wyczarował całe ich mrowie
wuj wierzy, że Jezus zamienił wodę w wino
wuj wierzy, że można zabrać kobietę luzem w kosmos (wniebowzięcie)
wuj wierzy, że można przechodzić przez ściany
wuj wierzy, że....... i tu można mnożyć przykłady. To co zademonstrowałem to tylko mała próbka z NT.

Jeżeli nie wierzy to znaczy, że nie jest katolikiem i tylko kłamie, że jest. Która z tych opcji jest prawdą - nie wiem. Jeżeli wierzy to jest nierzetelnym naukowcem, jeżeli nie wierzy to nie jest katolikiem. Howgh


A powracając do tego co napisał mat.
Mat nigdzie nie napisał, że adresuje swoją wypowiedź do wujazbuja. Ktoś to nie jest wujzboj. Prosze nie nadinterpretuj faktów. Już raz dałeś popis swoich możliwości w dyskusji z wkotwicą.Proszę nie wracaj ponownie do tego typu dyskusji. Wuj myślał to lub wuj myślał tamto. Wuj ma klawiaturę i wuj może napisać co sądzi na ten temat. Ja nie piszę mat sądzi, że to jest prawdziwe, mat wie co to znaczy mat tamto. Ja pisze, że JA uważam że to jest poprawne bądź nie i tego bronię.
Jeżeli jednak odbierasz to jako atak w wujazboja to dajesz dowód, że jednak uważasz, że wuj zboj podpada pod stwierdzenie
Cytat:
Jezeli ktos uparcie interpretuje wyniki obserwacji nie tak aby zbudowac najlepiej tlumaczacy rzeczywistosc model, ale tak aby zbudowac model pasujacy do jego swietej ksiegi, to nie jest to naukowiec. Jezeli wreszcie ktos wierzy (na podstawie mitow i podan), ze prawa fizyki nie obowiazuja prorokow jego religii, a obowiazuja wszystkich innych, to watpie w jego naukowa rzetelnosc.

Gdybyś uznawał to z nieprawdę nie kruszyłbyś niepotrzebnie kopi bo byłoby to dla Ciebie "oczywistą oczywistością", że to wujazbuja nie dotyczy. Mógłbyś co najwyżej napisać, że nie rozumiesz uwagi mata w tym kontekście bo nie widzisz jej związku z komentowanym tekstem. Ale Ty jednak uznałeś to coś za obraźliwe.
Nie wiem co konkretnie wujzbuj sądzi na ten temat bo póki co sam nie odpowiedział a ma taką możliwość. Mogę tylko powiedzieć, że podpisuję się pod stwierdzeniem mata na temat związku nauki z wiarą w cuda i tej tezy będę bronić jak swojej.


Ostatnio zmieniony przez Budyy dnia Czw 15:50, 10 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:52, 10 Sty 2008    Temat postu: Re: he he

Budyy napisał:
wuj na swojej stronie pisze, że jest katolikiem.
vide
wuj wierzy, że można zmartwychwstać
wuj wierzy, że można zajść w ciążę i pozostać dziewicą
wuj wierzy, że do zapłodnienia nie potrzeba plemników a ducha bożego
wuj wierzy, że Jezus chodził po wodzie
wuj wierzy, że Jezus zamienił chleb w swoje ciało i ciągle to robi
wuj wierzy, że Jezus z kilku chlepów wyczarował całe ich mrowie
wuj wierzy, że Jezus zamienił wodę w wino
wuj wierzy, że można zabrać kobietę luzem w kosmos (wniebowzięcie)
wuj wierzy, że można przechodzić przez ściany
wuj wierzy, że....... i tu można mnożyć przykłady. To co zademonstrowałem to tylko mała próbka z NT.

Jeżeli nie wierzy to znaczy, że nie jest katolikiem i tylko kłamie, że jest. Która z tych opcji jest prawdą - nie wiem. Jeżeli wierzy to jest nierzetelnym naukowcem, jeżeli nie wierzy to nie jest katolikiem. Howgh

O ile wuj uważa, że powyższe łamią prawa fizyki. Prawa fizyki w idealizmie wujozbójowym, nie mają z tym problemów a sam idealizm wujozbójowy nie ma jednocześnie problemów z fizyką. Tak mi się przynajmniej wydaje, o ile po półtora roku obserwacji dyskusji wuja udało mi się przyswoić jego światopogląd. Z resztą i bez kontrowersji idealistyczno-materialistycznej cuda można wyjaśnić tak, żeby nie wchodziły w konflikt z prawami fizyki, [link widoczny dla zalogowanych]
Budyy napisał:

A powracając do tego co napisał mat.
Mat nigdzie nie napisał, że adresuje swoją wypowiedź do wujazbuja. Jeżeli jednak tak to odbierasz to dajesz dowód, że jednak uważasz że wuj zboj podpada pod stwierdzenie
Cytat:
Jezeli ktos uparcie interpretuje wyniki obserwacji nie tak aby zbudowac najlepiej tlumaczacy rzeczywistosc model, ale tak aby zbudowac model pasujacy do jego swietej ksiegi, to nie jest to naukowiec. Jezeli wreszcie ktos wierzy (na podstawie mitow i podan), ze prawa fizyki nie obowiazuja prorokow jego religii, a obowiazuja wszystkich innych, to watpie w jego naukowa rzetelnosc.

Gdybyś uznawał to z nieprawdę nie kruszyłbyś niepotrzebnie kopi bo byłoby to dla Ciebie oczywistym, że to wujazbuja nie dotyczy.

Powracając do tego co ODPOWIEDZIAŁEM JA. Podałem ci konkretną odpowiedź dlaczego uważam, że odpowiedź była kierowana do wuja. Nie rozumiem powodów, dla których pominąłeś moje wytłumaczanie imputując mi zupełnie inne.
buddy napisał:
Mat nigdzie nie napisał, że adresuje swoją wypowiedź do wujazbuja. Ktoś to nie jest wujzboj. Prosze nie nadinterpretuj faktów. Już raz dałeś popis swoich możliwości w dyskusji z wkotwicą.Proszę nie wracaj ponownie do tego typu dyskusji. Wuj myślał to lub wuj myślał tamto. Wuj ma klawiaturę i wuj może napisać co sądzi na ten temat. Ja nie piszę mat sądzi, że to jest prawdziwe, mat wie co to znaczy mat tamto. Ja pisze, że JA uważam że to jest poprawne bądź nie i tego bronię.
Jeżeli jednak odbierasz to jako atak w wujazboja to dajesz dowód, że jednak uważasz, że wuj zboj podpada pod stwierdzenie

Ponieważ zmieniłeś posta po mojej odpowiedzi, zmieniam i ja. Cieszę się, że jesteś wiernym czytelnikiem forum oraz, że podziwiasz moje możliwości. Moje "tłumaczenie" wuja polega jedynie na tłumaczeniu swoje interwencji. Dziwne, że tego nie dostrzegasz. Co do reszty JW.


Ostatnio zmieniony przez Drizzt dnia Czw 16:00, 10 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krofa




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:57, 10 Sty 2008    Temat postu:

krofa napisał:
To żeby wykazać prawdziwość zdania, wystarczy zapytać o to wuja? Drizzt, ja nie wiem kim dla ciebie jest wuj, ale chyba jakims megaautorytetem, a to wlasnie grozi takimi kwiatkami. Innymi słowy NIE JESTEś BEZSTRONNY.

Drizzt napisał:
No i jak ja mogę odpowiedzieć? Spróbujmy: NIE JEST.
A kogóż innego powinno się spytać o to jakie jest zdanie wuja niż wuja?


Proponuję po konfrontacji twojej ewidentnie stronniczej i mojej i Buddy'ego przeciwnej opinii o wypowiedzi mata, skończyć ten offtop i wrócić do tematu, albo zrobić sąd, poczekać czy wuj pozwie mata i niech się sądzą. :) Tak czy siak za szybko wystąpiłeś tu w obronie nieobecnego, ale potrafiacego sie bronic wujazboja w porównaniu z innymi nieobecnymi, ktorzy sa tu wspominani, a których zaden administrator nie broni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 16:03, 10 Sty 2008    Temat postu:

krofa napisał:
krofa napisał:
To żeby wykazać prawdziwość zdania, wystarczy zapytać o to wuja? Drizzt, ja nie wiem kim dla ciebie jest wuj, ale chyba jakims megaautorytetem, a to wlasnie grozi takimi kwiatkami. Innymi słowy NIE JESTEś BEZSTRONNY.

Drizzt napisał:
No i jak ja mogę odpowiedzieć? Spróbujmy: NIE JEST.
A kogóż innego powinno się spytać o to jakie jest zdanie wuja niż wuja?


Proponuję po konfrontacji twojej ewidentnie stronniczej i mojej i Buddy'ego przeciwnej opinii o wypowiedzi mata, skończyć ten offtop i wrócić do tematu, albo zrobić sąd, poczekać czy wuj pozwie mata i niech się sądzą. :) Tak czy siak za szybko wystąpiłeś tu w obronie nieobecnego, ale potrafiacego sie bronic wujazboja w porównaniu z innymi nieobecnymi, ktorzy sa tu wspominani, a których zaden administrator nie broni.


Oczywiście, ja jestem gotów moją w oczywisty sposób uczciwą interwencję wraz z waszymi niekoniecznie adekwatnymi komentarzami przenieść w jakieś inne miejsce żeby nie zaśmiecać wątku a tu zostawić tylko informację, że taka dyskusja się odbyła.


Ostatnio zmieniony przez Drizzt dnia Czw 16:03, 10 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krofa




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 16:09, 10 Sty 2008    Temat postu:

Jakbyś się nie wtrącał, to wuj by pewnie zignorował, albo zaproponował nowy wątek...
A teraz to już nawarzyłeś piwa Drizzt i poczekajmy, czy ktoś nie zechce bronić tezy o zgodności wypowiedzi mata z tematem tego wątku, która to odnosiła się do wypowiedzi wuja, od której to może właśnie zaczął sie offtop itd itd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 16:14, 10 Sty 2008    Temat postu:

krofa napisał:
Jakbyś się nie wtrącał, to wuj by pewnie zignorował, albo zaproponował nowy wątek...
A teraz to już nawarzyłeś piwa Drizzt i poczekajmy, czy ktoś nie zechce bronić tezy o zgodności wypowiedzi mata z tematem tego wątku, która to odnosiła się do wypowiedzi wuja, od której to może właśnie zaczął sie offtop itd itd.

Moja droga krofo. Jestem moderatorem i kiedy uznam to za konieczne, będę się wtrącał. Bardzo mi przykro :grin:
Piwa naważył Mat, ja wylałem, a wy rozsmarowaliście po podłodze :D Ale rozumiem, że ciężko ci zakończyć dyskusję, bez zarzucenia winy rozmówcy :)
Dobrz więc, poczekajmy na to na co chcesz czekać...


Ostatnio zmieniony przez Drizzt dnia Czw 16:14, 10 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 11, 12, 13  Następny
Strona 3 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin