Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wiedza jako wątpliwy fundament światopoglądu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 46, 47, 48 ... 66, 67, 68  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:45, 01 Gru 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Wprowadzasz słonia do szafy.
Mówisz: ty TEŻ wierzysz. Mimo że wiara ateisty nie ma absolutnie nic wspólnego z wiarą teistyczną za wyjątkiem braku dowodu 100%.

Cytat:
Po prostu stwierdzam, że "tu jest wiara i tam jest wiara".

To tak jak byś stwierdził "ten pojazd i ten ma pojazd", podczas gdy jeden ma ferrari a drugi - wózek widłowy.
Po co to stwierdzasz, jeżeli nie chcesz zrównywać?
Kogo obchodzi, że tym samym słowem można na siłę nazwać myślenie religijne i myślenie ateistyczne, mimo że te myślenia są totalnie różne?

Teraz w końcu ZADAŁEŚ PYTANIE. :brawo:
Do tej pory udzielałeś tylko ODPOWIEDZI ZA KOGOŚ. To Ty wiedziałeś po co ktoś używał określenia wiara i tu, i tu. Ty to sobie (i innym) tłumaczyłeś, określałeś co i jak za innych (za mnie) i zamykałeś sprawę.
Odpowiedź na zadane przez Ciebie (w końcu) pytanie jest. Brzmi ona: Skoro i w życiu, w sprawach praktycznych, i w filozofii religiach zaczynamy naszą przygodę w ustalanie spraw od jakiejś tam postaci wiary (nawet różnej wiary), to przyjmijmy jako ZASADĘ I NIEZBYWALNY ELEMENT KAŻDEGO ROZPOZNANIA właśnie to, że żaden argument pochodzący z zewnętrznej rzeczywistości nie będzie ostateczny, że synchronizacja rozpoznania czegoś - bez względu na to, czym owo coś jest - z umysłem zawierać będzie aspekt osobisty, prywatny.
Uwaga!
Ten wniosek wcale NIE JEST OGŁOSZENIEM ISTNIENIA BOGA! Wcale nie po to ten wniosek tutaj chcę wyjawić, aby od razu kogoś nawracać na teizm. Nie o to chodzi!
Nie wszystko w dyskusji filozoficznej musi być od razu nawracaniem, czy walką światopoglądową. Chcę tym wnioskiem jedynie ogłosić coś, co by można nazwać: przebudzeniem człowieka do osobistego samostanowienia! Chcę uzasadnić strategię epistemologiczną, która oparłaby się o następujące reguły:
1. co bym nie uznał, jakiej sprawy by nie dotyczyło pytanie, które postawiłem, w odpowiedzi zawrę jakiś aspekt prywatny. "Nitki logiczne" dla każdego rozpoznania w życiu, niezależnie czego owo rozpoznanie dotyczyło, będą też sięgały prywatnej sfery (uczuć, intuicji, przekonań, historii życia) danej osoby.
2. W związku z tym warto docenić, poznać ten aspekt prywatny poznania, umieć go oddzielać od aspektu publicznego, zewnętrznego, warto jest przemyśleć "kim jestem ja?" w tym wszystkim "co to znaczy, że jestem ja?".
3. Jeśli się tego nie zrobi - jeśli się nie zacznie od uwzględniania W KAŻDYM ROZPOZNANIU także aspektów prywatnych, to się będzie gubiło sens owego rozpoznania, a sama "logika" (szeroko rozumiana) oceny tego, co widzimy, jak oceniamy rzeczywistość będzie wadliwa.
Uwaga - jeszcze raz!: tu wcale nie ogłosiłem dowodu istnienia Boga, a nawet nie sugeruję, iż ten dowód w tym rozumowaniu się zawiera.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8322
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 14:24, 01 Gru 2020    Temat postu:

MD napisał:
Odpowiedź na zadane przez Ciebie (w końcu) pytanie jest. Brzmi ona: Skoro i w życiu, w sprawach praktycznych, i w filozofii religiach zaczynamy naszą przygodę w ustalanie spraw od jakiejś tam postaci wiary (nawet różnej wiary), to przyjmijmy jako ZASADĘ I NIEZBYWALNY ELEMENT KAŻDEGO ROZPOZNANIA właśnie to, że żaden argument pochodzący z zewnętrznej rzeczywistości nie będzie ostateczny, że synchronizacja rozpoznania czegoś - bez względu na to, czym owo coś jest - z umysłem zawierać będzie aspekt osobisty, prywatny.


bełkot jak zwykle :)

słowo wiara wyraża, akcentuje fakt, że przekonanie nie opiera się na osobistym doświadczeniu ....

i "wierzyć w istnienie Boga" oznacza na przekonanie wynikające z cudzego objawienia ale nie będącego przedmiotem własnych doświadczeń, bo gdyby było nie byłoby wiarą - faktycznie więc wierzący w Boga faktycznie nie wie o czym mówi, bo mówi o czymś, co jest poza jego osobistym, własnym doświadczeniem - choć owszem doświadcza wiary choć, nie musi tego rozumieć (jak widać po bełkocie Michała)

wiara zaś w tzw "założenia"(te uznane za pewne) wyraża podobnie, przekonanie prawdziwości owych, pomimo świadomości faktu, że owe mogą okazać się teoretycznie fałszywe ... inaczej jednak niż w grze w totolotka, gdzie raczej nikt nie wierzy w wygraną, choć chciałby - ma nadzieją.

podobnie, z przykładu Irbisola:
przeznaczeniem ferariii jest przemieszczenie kierowcy, wózka widłowego ładunku, a kierowcy przy okazji

a wspólne dla nich jest jedynie to, że one same i kierowca się przemieszczają, choć i inaczej i w zupełnie nieporównywalnym celu :)

Dałbyś spokój Michale i przestałbyś tą swoją głupotą na forum trollować ... no chyba, że nie umiesz żyć bez tego :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8322
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 15:07, 01 Gru 2020    Temat postu:

MD napisał:
to przyjmijmy jako ZASADĘ I NIEZBYWALNY ELEMENT


bardziej analitycznie Michale, to co napisałeś jest bzdurą bo:

ów twój "NIEZBYWALNY ELEMENT" jest jedynie "NIEZBYWALNY" w związkach frazeologicznych, o których wcześniej napisałem, bo w przypadku pary kryterium - "ELEMENT" jego zwyczajnie może w ogóle nie być :)

tak jak wózek widłowy w kategorii pojazdów wyścigowych w ogóle nie występuje, chyba, że chodzi o wyścigi wózków widłowych, tam jednak ferari się nie załapie :)

"MD napisał:
to przyjmijmy


raczej przyjmijmy, że jesteś elokwentnym idiotą - zgoda :) ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14184
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Wto 15:11, 01 Gru 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Wprowadzasz słonia do szafy.
Mówisz: ty TEŻ wierzysz. Mimo że wiara ateisty nie ma absolutnie nic wspólnego z wiarą teistyczną za wyjątkiem braku dowodu 100%.

Cytat:
Po prostu stwierdzam, że "tu jest wiara i tam jest wiara".

To tak jak byś stwierdził "ten pojazd i ten ma pojazd", podczas gdy jeden ma ferrari a drugi - wózek widłowy.
Po co to stwierdzasz, jeżeli nie chcesz zrównywać?
Kogo obchodzi, że tym samym słowem można na siłę nazwać myślenie religijne i myślenie ateistyczne, mimo że te myślenia są totalnie różne?

Teraz w końcu ZADAŁEŚ PYTANIE. :brawo:

W końcu to zauważyłeś. Tu było to samo pytanie:
http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/wiedza-jako-watpliwy-fundament-swiatopogladu,16277-1125.html#565275


Cytat:
Odpowiedź na zadane przez Ciebie (w końcu) pytanie jest. Brzmi ona: Skoro i w życiu, w sprawach praktycznych, i w filozofii religiach zaczynamy naszą przygodę w ustalanie spraw od jakiejś tam postaci wiary (nawet różnej wiary), to przyjmijmy jako ZASADĘ I NIEZBYWALNY ELEMENT KAŻDEGO ROZPOZNANIA właśnie to, że żaden argument pochodzący z zewnętrznej rzeczywistości nie będzie ostateczny, że synchronizacja rozpoznania czegoś - bez względu na to, czym owo coś jest - z umysłem zawierać będzie aspekt osobisty, prywatny.

Znowu uwspólniasz i zrównujesz. Znowu piszesz "każdy wierzy", mimo że to są zupełnie inne schematy myślowe.
Dalej piszesz znowu swoje w stylu kubusiowym nie tłumacząc, dlaczego jednym słowem bez żadnego rozróżnienia opisujesz totalnie różne rozumowania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8322
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 15:39, 01 Gru 2020    Temat postu:

Irbisol do MD napisał:
W końcu to zauważyłeś. Tu było to samo pytanie:

czyli:
Cytat:
Gdy wpierasz ateistom wiarę, to wpierasz im wiarę religijną czy chodnikową?


Michała pojecie "wiary religijnej" zależne jest od jego, a raczej jego umysłu, aktualnych narcystycznych potrzeb, natomiast, na pewno, w sensie znaczenia pojęcia "wiary religijnej" (jej istoty) nikt nie jest od niej wolny, w tym i ateista .... może być wolnym jedynie w wybranych aspektach, tych, którymi się zajmuje :)

podobnie z wiarą chodnikową, ta jednak jest nieunikniona w ogóle, choć z "wiarą religijną" łączy ją jedynie samo słowo "wiara" :) czyli przekonanie o czymś, nie będące (lub jeszcze/już) przedmiotem osobistego doświadczenia.

"ateiści" to abstrakt realnie nieistniejący, podobnie jak religianci .... a i wśród jednych i drugich nie brakuje totalnych debili :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:24, 01 Gru 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Cytat:
Odpowiedź na zadane przez Ciebie (w końcu) pytanie jest. Brzmi ona: Skoro i w życiu, w sprawach praktycznych, i w filozofii religiach zaczynamy naszą przygodę w ustalanie spraw od jakiejś tam postaci wiary (nawet różnej wiary), to przyjmijmy jako ZASADĘ I NIEZBYWALNY ELEMENT KAŻDEGO ROZPOZNANIA właśnie to, że żaden argument pochodzący z zewnętrznej rzeczywistości nie będzie ostateczny, że synchronizacja rozpoznania czegoś - bez względu na to, czym owo coś jest - z umysłem zawierać będzie aspekt osobisty, prywatny.

Znowu uwspólniasz i zrównujesz. Znowu piszesz "każdy wierzy", mimo że to są zupełnie inne schematy myślowe.
Dalej piszesz znowu swoje w stylu kubusiowym nie tłumacząc, dlaczego jednym słowem bez żadnego rozróżnienia opisujesz totalnie różne rozumowania.

Uwspólniam BO O TYM CHCĘ MÓWIĆ. Chcę teraz zwrócić uwagę na ten wspólny aspekt w rozumowaniu. Jak mam inaczej powiedzieć o tym, co dokładnie chciałem tu powiedzieć?... :shock:
Czy może uważasz, że jest jakiś - nie wiadomo skąd (może Ty wiesz skąd?) pochodzący - zakaz zwracania uwagi na to, że u wszystkich rozumowań jest WSPÓLNY (choć nie jedyny, bo są i różnice) aspekt wiary, polegający na WŁĄCZENIU CZYNNIKA OSOBISTEGO DO ROZUMOWANIA.
Tak. O tym właśnie chce powiedzieć. To chcę zakomunikować.
Możesz mi wyjaśnić, co miałoby być w tym nieprawidłowe?


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 17:26, 01 Gru 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8322
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 17:58, 01 Gru 2020    Temat postu:

MD napisał:
aspekt wiary, polegający na WŁĄCZENIU CZYNNIKA OSOBISTEGO DO ROZUMOWANIA.


rozumowanie z natury rzeczy jest osobiste, kolektywnego nie ma, a wiara polega na włączeniu do "rozumowania" przekonania nie będącego przedmiotem własnego doświadczenia ... np. przyjęcie cudzego zapewnienia, świadectwa ... lub przekonania, w oparciu o poprzednie doświadczenia dotyczącego czegoś co jeszcze się nie wydarzyło, a osoba odczuwa potrzebę wyrażenia tego faktu np. "wierzę, że jutro też wstanie słońce" .... i podobne ...

MD napisał:
Chcę teraz zwrócić uwagę na ten wspólny aspekt w rozumowaniu.


jedynym wspólnym aspektem jest tu słowo "wiara" i wystarczy definicję tego słowa przedstawić, pod warunkiem oczywiście, że jest się zdolnym nie tylko do pierdzielenia od rzeczy :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 6 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:28, 01 Gru 2020    Temat postu:

Michał Dyszyńki napisał:
Ten wniosek wcale NIE JEST OGŁOSZENIEM ISTNIENIA BOGA! Wcale nie po to ten wniosek tutaj chcę wyjawić, aby od razu kogoś nawracać na teizm. Nie o to chodzi!


Nie o to chodzi, ale czynisz taką, a nie inną uwagę (zaczynamy naszą przygodę w ustalanie spraw od jakiejś tam postaci wiary (...) "Nitki logiczne" dla każdego rozpoznania w życiu, niezależnie czego owo rozpoznanie dotyczyło, będą też sięgały prywatnej sfery (uczuć, intuicji, przekonań, historii życia) danej osoby.) i to sugeruje zrównanie poglądów ateistów i poglądów teistów do wiary tak samo pewnej. Chcesz pokazać, że ateista też wierzy tak samo pewną wiarą, jak teista, a więc dlaczego ateista czepia się teisty o jego wiarę skoro sam ma tak samo silnie niedowodliwe przekonania?

Ale niestety jest tu gigantyczna nie symetria pomiędzy naszymi wiarami.

Problem jest w tym, że wiara teisty zaczyna się od "uczuć, intuicji" i na tym się kończy, nie potrafi poza to wyjść, a wiara ateisty opiera się na sprawdzalnym doświadczeniu.

Teista to ktoś kto rozszerza spojrzenie na świat w oparciu o 100% nieweryfikowalne przekonania. Przykładowo:
Oboje (teista i ateista) wierzą, że Kościół to ludzka organizacja, składają się z ludzi i różnych przepisów itp. To jest oparte na sprawdzalnym doświadczeniu i nikt nie ma z tym problemu, ale teista na tym nie poprzestaje, bo twierdzi, że ponad to Kościół to "Mistyczne Ciało Chrystusa" (nie pytajcie mnie, co to znaczy), i co jest to tak samo pewna wiara, co wiara ateisty, że Kościół to ludzka organizacja?

Teista chrześcijański to zawsze ktoś taki, kto powołuje do istnienia pewną dodatkową rzeczywistość, pewny nowy wymiar ("nadrzeczywistość").

zanim dojdziemy do wniosku, że teista postuluje rzeczy niewiarygodne i przez to nie należy postawy ateisty i teisty traktować tak samo to powiedz mi, czy zgadzasz się z niebieskim twierdzeniem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:39, 01 Gru 2020    Temat postu:

Kruchy04 już trolluje więc zaraz będzie trollowało konto Raino napisał:
Problem jest w tym, że wiara teisty zaczyna się od "uczuć, intuicji" i na tym się kończy, nie potrafi poza to wyjść, a wiara ateisty opiera się na sprawdzalnym doświadczeniu


I gówno z tego masz bo twoja ateistyczna wiara w "sprawdzalność doświadczenia" opiera się też na uczuciu i intuicji. Ale ateista jest zbyt tępy aby dojść do tego wniosku i właśnie dlatego jest tylko ateistą. Teista natomiast nie ma problemu aby dostrzec ten krok dalej w rozumowaniu

Kruchy04 napisał:
Teista to ktoś kto rozszerza spojrzenie na świat w oparciu o 100% nieweryfikowalne przekonania. Przykładowo:
Oboje (teista i ateista) wierzą, że Kościół to ludzka organizacja, składają się z ludzi i różnych przepisów itp. To jest oparte na sprawdzalnym doświadczeniu i nikt nie ma z tym problemu, ale teista na tym nie poprzestaje, bo twierdzi, że ponad to Kościół to "Mistyczne Ciało Chrystusa" (nie pytajcie mnie, co to znaczy), i co jest to tak samo pewna wiara, co wiara ateisty, że Kościół to ludzka organizacja?


Gdzie tu dałeś jakieś "sprawdzalne doświadczenie"? W swoim spartolonym od A do Z ateistycznym światopoglądzie nie jesteś w stanie udowodnić kompletnie niczego, nawet tego, że istniejesz i sam to przyznałeś:

"nie jestem w stanie niczego udowodnić i dawno to przyznałem" http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/bog-kamien-logika,16899-75.html#543365

Tak więc o jakim "sprawdzonym doświadczeniu" tu majaczysz, gimboateisto? Nic takiego nie masz. Opisujesz jedynie swe ateistyczne ślepe intuicje i majaki, które niczym nie różnią się od dowolnej bzdury. Ani jedno przekonanie ateisty w niczym nie różni się od dowolnej ślepej intuicji i dowolnej bzdury. Startujesz z epistemologicznej próżni i kończysz w tej samej epistemologicznej próżni. To jest właśnie cały twój ateistyczny światopogląd do A do Z w jego nędznej istocie


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 23:24, 01 Gru 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 6 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:39, 01 Gru 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Wprowadzasz słonia do szafy.
Mówisz: ty TEŻ wierzysz. Mimo że wiara ateisty nie ma absolutnie nic wspólnego z wiarą teistyczną za wyjątkiem braku dowodu 100%.

Cytat:
Po prostu stwierdzam, że "tu jest wiara i tam jest wiara".

To tak jak byś stwierdził "ten pojazd i ten ma pojazd", podczas gdy jeden ma ferrari a drugi - wózek widłowy.
Po co to stwierdzasz, jeżeli nie chcesz zrównywać?
Kogo obchodzi, że tym samym słowem można na siłę nazwać myślenie religijne i myślenie ateistyczne, mimo że te myślenia są totalnie różne?

Teraz w końcu ZADAŁEŚ PYTANIE. :brawo:

W końcu to zauważyłeś. Tu było to samo pytanie:
http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/wiedza-jako-watpliwy-fundament-swiatopogladu,16277-1125.html#565275


Cytat:
Odpowiedź na zadane przez Ciebie (w końcu) pytanie jest. Brzmi ona: Skoro i w życiu, w sprawach praktycznych, i w filozofii religiach zaczynamy naszą przygodę w ustalanie spraw od jakiejś tam postaci wiary (nawet różnej wiary), to przyjmijmy jako ZASADĘ I NIEZBYWALNY ELEMENT KAŻDEGO ROZPOZNANIA właśnie to, że żaden argument pochodzący z zewnętrznej rzeczywistości nie będzie ostateczny, że synchronizacja rozpoznania czegoś - bez względu na to, czym owo coś jest - z umysłem zawierać będzie aspekt osobisty, prywatny.

Znowu uwspólniasz i zrównujesz. Znowu piszesz "każdy wierzy", mimo że to są zupełnie inne schematy myślowe.
Dalej piszesz znowu swoje w stylu kubusiowym nie tłumacząc, dlaczego jednym słowem bez żadnego rozróżnienia opisujesz totalnie różne rozumowania.


Ta symetria wiary jest mu potrzebna, żeby później pisać do ateisty, "co się czepiasz mojej wiary skoro ty też masz tak samo niesprawdzalną wiarę". Ale to teista powołuje ekstra byty, które są niezawarte w naszym doświadczeniu (przykładowo teista twierdzi, że Biblię napisali ludzie pod natchnieniem Boga), ateista wierzy, że napisali ją przede wszystkim ludzie i to jest zawarte w naszym doświadczeniu to można sprawdzić. Teista to zawsze ktoś, kto buduje głębsze poziomy wiary, aż w końcu traci grunt w którym mógłby tę wiarę umocować tak, aby nie była niewiarygodna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14184
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Wto 20:42, 01 Gru 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Odpowiedź na zadane przez Ciebie (w końcu) pytanie jest. Brzmi ona: Skoro i w życiu, w sprawach praktycznych, i w filozofii religiach zaczynamy naszą przygodę w ustalanie spraw od jakiejś tam postaci wiary (nawet różnej wiary), to przyjmijmy jako ZASADĘ I NIEZBYWALNY ELEMENT KAŻDEGO ROZPOZNANIA właśnie to, że żaden argument pochodzący z zewnętrznej rzeczywistości nie będzie ostateczny, że synchronizacja rozpoznania czegoś - bez względu na to, czym owo coś jest - z umysłem zawierać będzie aspekt osobisty, prywatny.

Znowu uwspólniasz i zrównujesz. Znowu piszesz "każdy wierzy", mimo że to są zupełnie inne schematy myślowe.
Dalej piszesz znowu swoje w stylu kubusiowym nie tłumacząc, dlaczego jednym słowem bez żadnego rozróżnienia opisujesz totalnie różne rozumowania.

Uwspólniam BO O TYM CHCĘ MÓWIĆ. Chcę teraz zwrócić uwagę na ten wspólny aspekt w rozumowaniu. Jak mam inaczej powiedzieć o tym, co dokładnie chciałem tu powiedzieć?... :shock:
Czy może uważasz, że jest jakiś - nie wiadomo skąd (może Ty wiesz skąd?) pochodzący - zakaz zwracania uwagi na to, że u wszystkich rozumowań jest WSPÓLNY (choć nie jedyny, bo są i różnice) aspekt wiary, polegający na WŁĄCZENIU CZYNNIKA OSOBISTEGO DO ROZUMOWANIA.
Tak. O tym właśnie chce powiedzieć. To chcę zakomunikować.
Możesz mi wyjaśnić, co miałoby być w tym nieprawidłowe?

Cały czas ci to wyjaśniam.
Nieprawidłowe jest to, że są to całkowicie odrębne rozumowania.
A w wierze chodnikowej praktycznie nie ma tego twojego "osobistego czynnika".
Tam właściwie nie ma NIC wspólnego. Oczywiście na siłę doszukasz się wspólnych cech u rozwielitki i koparki.

=========

Kruchy04 napisał:
Ta symetria wiary jest mu potrzebna, żeby później pisać do ateisty, "co się czepiasz mojej wiary skoro ty też masz tak samo niesprawdzalną wiarę".

Klucz tkwi w owym "tak samo".
Oczywiście w życiu codziennym teista już myśli jak ateista - jakoś nie wierzy w bzdury, że samochód przyspieszy po naciśnięciu hamulca albo że można srać do gaci i się nie obsrać.
OK - to ostatnie niektórzy stosują w praktyce, więc są spójni. Ale co do reszty - typowy ateizm, więc poświęcenie w imię spójności znowu przepada.


Ostatnio zmieniony przez Irbisol dnia Wto 20:44, 01 Gru 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:42, 01 Gru 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Ale to teista powołuje ekstra byty, które są niezawarte w naszym doświadczeniu (...) Teista to zawsze ktoś, kto buduje głębsze poziomy wiary, aż w końcu traci grunt w którym mógłby tę wiarę umocować tak, aby nie była niewiarygodna.


Dokładnie to właśnie robisz jako ateista. Opisałeś to co robi ateista. Cały twój realizm naiwny i twoja prymitywna wiara w scjentyzm to właśnie takie powoływanie nadmiarowych bytów i coraz głębsze poziomy wiary (z punktu widzenia twojego ateistycznego zbioru przekonań, który nie ma tego wszystkiego w czym umocować)


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 20:44, 01 Gru 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 6 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:48, 01 Gru 2020    Temat postu:

fedor napisał:
W swoim spartolonym od A do Z ateistycznym światopoglądzie nie jesteś w stanie udowodnić kompletnie niczego, nawet tego, że istniejesz i sam to przyznałeś:


wyjaśniam Ci to niedouku jeszcze raz więc skup się. To, co napisałem tyczyło się twierdzeń egzystencjalnych na temat podstawy rzeczywistości, czyli np. nie udowodnię, że (nie)istnieje Bóg na 100%, świat nie jest matrixem, świat nie zaistniał chwilę temu itp. I takich spraw nie jestem wstanie udowodnić.

Cytat:
I gówno z tego masz bo twoja ateistyczna wiara w "sprawdzalność doświadczenia" opiera się też na uczuciu i intuicji.


Na jakiej znowu intuicji i uczuciu opiera się wiara, że Ewangelie zostały napisane przez ludzi? To są fakty, że teksty te zostały spisane przez pewną grupę wierzących. W to wierzę. Ty wierzysz w to i ponad to jeszcze, że zostało to napisane pod natchnieniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 6 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:50, 01 Gru 2020    Temat postu:

fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
Ale to teista powołuje ekstra byty, które są niezawarte w naszym doświadczeniu (...) Teista to zawsze ktoś, kto buduje głębsze poziomy wiary, aż w końcu traci grunt w którym mógłby tę wiarę umocować tak, aby nie była niewiarygodna.


Dokładnie to właśnie robisz jako ateista. Opisałeś to co robi ateista. Cały twój realizm naiwny i twoja prymitywna wiara w scjentyzm to właśnie takie powoływanie nadmiarowych bytów i coraz głębsze poziomy wiary (z punktu widzenia twojego ateistycznego zbioru przekonań, który nie ma tego wszystkiego w czym umocować)


nie jesteś wstanie mi tego wykazać choć pocisz się ile wlezie. Zacznijmy od tego, powiedz, co rozumiesz przez "realizm naiwny",a zaraz zobaczymy, czy wiara kościoła sama w tę wiarę nie podpada :)


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Wto 20:59, 01 Gru 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:01, 01 Gru 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
W swoim spartolonym od A do Z ateistycznym światopoglądzie nie jesteś w stanie udowodnić kompletnie niczego, nawet tego, że istniejesz i sam to przyznałeś:


wyjaśniam Ci to niedouku jeszcze raz więc skup się. To, co napisałem tyczyło się twierdzeń egzystencjalnych na temat podstawy rzeczywistości, czyli np. nie udowodnię, że (nie)istnieje Bóg na 100%, świat nie jest matrixem, świat nie zaistniał chwilę temu itp. I takich spraw nie jestem wstanie udowodnić


Czyli nic nie jesteś w stanie udowodnić. Pozamiatałeś się już wieki temu, tak jak każdy inny ateusz tutaj. Teraz już tylko bezzębnie pajacujecie i opowiadacie innym jedynie o swojej wierze i ślepych intuicjach, które dla picu nazywacie od czasu do czasu "logiką" lub "nauką"

Kruchy04 napisał:
Cytat:
I gówno z tego masz bo twoja ateistyczna wiara w "sprawdzalność doświadczenia" opiera się też na uczuciu i intuicji.


Na jakiej znowu intuicji i uczuciu opiera się wiara, że Ewangelie zostały napisane przez ludzi? To są fakty, że teksty te zostały spisane przez pewną grupę wierzących. W to wierzę. Ty wierzysz w to i ponad to jeszcze, że zostało to napisane pod natchnieniem.


To tylko kolejne warstwy twoich intuicyjnych opisów. Jako ateista nie wiesz skąd się wziąłeś bo skąd miałbyś to wiedzieć. Jako ateista nie wiesz nawet czy w ogóle istniejesz więc w najlepszym wypadku ateista opisuje jedynie swoje ślepe intuicje, które w niczym nie różnią się od dowolnej bzdury. A w najgorszym przypadku nawet nie wiesz czyje to intuicje bo nie jesteś w stanie wykluczyć matrixa i całego innego szeregu alternatywnych wyjaśnień egzystencjalnych tez bazowych

Kruchy04 napisał:
nie jesteś wstanie mi tego wykazać choć pocisz się ile wlezie. Zacznijmy od tego, powiedz, co rozumiesz przez "realizm naiwny",


A choćby twoje naiwne przekonania o świecie i "nauce", których zresztą zaraz zaczniesz się w desperacji wypierać bo nic innego ci nie pozostało


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 21:04, 01 Gru 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 6 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:12, 01 Gru 2020    Temat postu:

fedor napisał:
Czyli nic nie jesteś w stanie udowodnić. Pozamiatałeś się już wieki temu, tak jak każdy inny ateusz tutaj. Teraz już tylko bezzębnie pajacujecie i opowiadacie innym jedynie o swojej wierze i ślepych intuicjach, które dla picu nazywacie od czasu do czasu "logiką" lub "nauką"


generujesz już tylko pustosłowie. Co to jest "ślepa intuicja"? Jakie warunki muszą być spełnione, aby coś takie zaszło?


Cytat:
To tylko kolejne warstwy twoich intuicyjnych opisów.


rzekł fedor, a teraz, powiedz czy jesteś wstanie wykazać, że w tym, co napisałem jest sama intuicja. Jednym słowem twierdzisz, że to, że ewangelie zostały napisane ludzką ręką nie jest faktem?

Cytat:
A choćby twoje naiwne przekonania o świecie i "nauce", których zresztą zaraz zaczniesz się w desperacji wypierać bo nic innego ci nie pozostało


co rozumiesz przez "realizm naiwny"? Dlaczego tak widzisz moje przekonania?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:23, 01 Gru 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Czyli nic nie jesteś w stanie udowodnić. Pozamiatałeś się już wieki temu, tak jak każdy inny ateusz tutaj. Teraz już tylko bezzębnie pajacujecie i opowiadacie innym jedynie o swojej wierze i ślepych intuicjach, które dla picu nazywacie od czasu do czasu "logiką" lub "nauką"


generujesz już tylko pustosłowie. Co to jest "ślepa intuicja"? Jakie warunki muszą być spełnione, aby coś takie zaszło?


Jak już nie wiesz co odpowiadać (bo zostałeś przyparty do muru) to zaczynasz zadawać pytania o znaczenie słów. Standard. Przecież to wy pierwsi zaczęliście teistom zarzucać opieranie się na ślepej intuicji. A teraz okazuje się, że sami to robicie i nic więcej nie macie. Wyżej napisałeś:

"Problem jest w tym, że wiara teisty zaczyna się od "uczuć, intuicji" i na tym się kończy, nie potrafi poza to wyjść"

http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/wiedza-jako-watpliwy-fundament-swiatopogladu,16277-1150.html#565389

Sam wyżej napisałeś o "intuicji" i teraz pytasz mnie co to jest "intuicja"? Gonisz już w piętkę do reszty. Po prostu skończyłeś się mentalnie

Kruchy04 napisał:
Cytat:
To tylko kolejne warstwy twoich intuicyjnych opisów.


rzekł fedor, a teraz, powiedz czy jesteś wstanie wykazać, że w tym, co napisałem jest sama intuicja. Jednym słowem twierdzisz, że to, że ewangelie zostały napisane ludzką ręką nie jest faktem?


Nic nie poradzę na to, że w twoim startującym z epistemologicznej próżni ateistycznym światopoglądzie nic nie jest faktem. Nie wiń mnie za to, że tkwisz po uszy w tym ateistycznym bagnie

Kruchy04 napisał:
Cytat:
A choćby twoje naiwne przekonania o świecie i "nauce", których zresztą zaraz zaczniesz się w desperacji wypierać bo nic innego ci nie pozostało


co rozumiesz przez "realizm naiwny"? Dlaczego tak widzisz moje przekonania?


Bo jak każdy ateista nie jesteś w stanie zaprezentować nic więcej niż opis swych przeczuć, których w niczym nie można odróżnić od dowolnej bzdury


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 23:19, 01 Gru 2020, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 6 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:44, 01 Gru 2020    Temat postu:

fedor napisał:
Jak już nie wiesz co odpowiadać (bo zostałeś przyparty do muru) to zaczynasz zadawać pytania o znaczenie słów. Standard. Przecież to wy pierwsi zaczęliście teistom zarzucać opieranie się na ślepej intuicji. A teraz okazuje się, że sami to robicie i nic więcej nie macie


Gdzie pisałem coś tu o "ślepej intuicji"? To Ty powołałeś ten niejasny dla mnie termin i nie wiem, co pod to podkładasz, a mi to zarzucasz, no więc się pytam, co masz namyśli. Proste pytania Cię przerastają? Jeszcze dobrze nie zacząłem Cię maglować, a już stękasz.

Cytat:
Nic nie poradzę na to, że w twoim startującym z epistemologicznej próżni ateistycznym światopoglądzie nic nie jest faktem. Nie wiń mnie za to, że tkwisz po uszy w tym bagnie


Co to jest "epistemologiczna próżnia"? Jakie muszą warunki zajść, aby móc komuś to przypisać?

I odpowiesz mi na pytanie: Czy ewangelie zostały napisane ludzką ręką nie jest faktem?

No i miałeś wykazać, że w tym, co wcześniej pisałem jest sama intuicja, czemu tego nie zrobiłeś? Będziesz teraz tylko deklarował, że ateista to i tamto?

Cytat:
Bo jak każdy ateista nie jesteś w stanie zaprezentować nic więcej niż opis swych przerzuć, których w niczym nie można odróżnić od dowolnej bzdury


To, że masz problem z odróżnieniem czegoś to Twój problem.
Nigdzie też nie zaprezentowałem opisu swoich przeżyć, jaki kryteriami to rozsądzasz, że tak Ci wyszło? Gdzie w przekonaniu "ewangelie zostały napisane przez ludzi" jest opis przeżyć? Uczyli Cię na j. polskim o funkcjach i formach wypowiedzi?

I mam też rozumieć, że "realizm naiwny" pojawia się zawsze wtedy, gdy, ktoś mówi o swoich przeżyciach? I już mamy "realizm naiwny", zgadza się?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:58, 01 Gru 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Odpowiedź na zadane przez Ciebie (w końcu) pytanie jest. Brzmi ona: Skoro i w życiu, w sprawach praktycznych, i w filozofii religiach zaczynamy naszą przygodę w ustalanie spraw od jakiejś tam postaci wiary (nawet różnej wiary), to przyjmijmy jako ZASADĘ I NIEZBYWALNY ELEMENT KAŻDEGO ROZPOZNANIA właśnie to, że żaden argument pochodzący z zewnętrznej rzeczywistości nie będzie ostateczny, że synchronizacja rozpoznania czegoś - bez względu na to, czym owo coś jest - z umysłem zawierać będzie aspekt osobisty, prywatny.

Znowu uwspólniasz i zrównujesz. Znowu piszesz "każdy wierzy", mimo że to są zupełnie inne schematy myślowe.
Dalej piszesz znowu swoje w stylu kubusiowym nie tłumacząc, dlaczego jednym słowem bez żadnego rozróżnienia opisujesz totalnie różne rozumowania.

Uwspólniam BO O TYM CHCĘ MÓWIĆ. Chcę teraz zwrócić uwagę na ten wspólny aspekt w rozumowaniu. Jak mam inaczej powiedzieć o tym, co dokładnie chciałem tu powiedzieć?... :shock:
Czy może uważasz, że jest jakiś - nie wiadomo skąd (może Ty wiesz skąd?) pochodzący - zakaz zwracania uwagi na to, że u wszystkich rozumowań jest WSPÓLNY (choć nie jedyny, bo są i różnice) aspekt wiary, polegający na WŁĄCZENIU CZYNNIKA OSOBISTEGO DO ROZUMOWANIA.
Tak. O tym właśnie chce powiedzieć. To chcę zakomunikować.
Możesz mi wyjaśnić, co miałoby być w tym nieprawidłowe?

Cały czas ci to wyjaśniam.
Nieprawidłowe jest to, że są to całkowicie odrębne rozumowania.
A w wierze chodnikowej praktycznie nie ma tego twojego "osobistego czynnika".
Tam właściwie nie ma NIC wspólnego. Oczywiście na siłę doszukasz się wspólnych cech u rozwielitki i koparki.

Twierdzisz, że w tych wiarach nie ma nic wspólnego, bo tak twierdzisz?
Czy może masz tu jakiś argument, który będzie wykraczał poza Twoje osobiste przekonanie - wiarę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:04, 01 Gru 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Jak już nie wiesz co odpowiadać (bo zostałeś przyparty do muru) to zaczynasz zadawać pytania o znaczenie słów. Standard. Przecież to wy pierwsi zaczęliście teistom zarzucać opieranie się na ślepej intuicji. A teraz okazuje się, że sami to robicie i nic więcej nie macie


Gdzie pisałem coś tu o "ślepej intuicji"?


Tu jako pierwszy o tym napisałeś wyżej:

"Problem jest w tym, że wiara teisty zaczyna się od "uczuć, intuicji" i na tym się kończy, nie potrafi poza to wyjść"

http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/wiedza-jako-watpliwy-fundament-swiatopogladu,16277-1150.html#565389

Kruchy04 napisał:
To Ty powołałeś ten niejasny dla mnie termin i nie wiem, co pod to podkładasz, a mi to zarzucasz, no więc się pytam, co masz namyśli. Proste pytania Cię przerastają? Jeszcze dobrze nie zacząłem Cię maglować, a już stękasz


Na razie to ty jesteś maglowany wraz ze swoim spartolonym światopoglądem ateistycznym. Nie rozumiesz zwykłych słów jakie są używane w tej dyskusji? To wyłącznie ty masz tu problem. Bawisz się zresztą tu tylko w kotka i myszkę bo niżej już rozumiesz znaczenie słowa "intuicja" i wyżej to właśnie ty użyłeś jako pierwszy tego słowa. A teraz pytasz mnie co znaczy to słowo. Robisz istny kabaret z tej dyskusji

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Nic nie poradzę na to, że w twoim startującym z epistemologicznej próżni ateistycznym światopoglądzie nic nie jest faktem. Nie wiń mnie za to, że tkwisz po uszy w tym bagnie


Co to jest "epistemologiczna próżnia"? Jakie muszą warunki zajść, aby móc komuś to przypisać?


Dokładnie takie warunki jak w twoim ateistycznym światopoglądzie - nie wiesz skąd się wziąłeś i czym jesteś. Każda twoja próba wyjaśnienia tego kończy się na begging the question. Nie rozumiesz o czym mówię? To zacznij wyjaśniać czym jesteś i skąd się wziąłeś

Kruchy04 napisał:
I odpowiesz mi na pytanie: Czy ewangelie zostały napisane ludzką ręką nie jest faktem?


To pytanie nie ma znaczenia w kwestii twoich przekonań bazowych i jest na razie zagadnieniem pobocznym. I tak nie jesteś na nie zresztą w stanie odpowiedzieć bo skąd miałbyś niby wziąć odpowiedź. Sam przyznałeś, że kompletnie nic nie jesteś w stanie udowodnić (vide moja stopka). I ja cały czas wyłącznie o tym mówię

Kruchy04 napisał:
No i miałeś wykazać, że w tym, co wcześniej pisałem jest sama intuicja, czemu tego nie zrobiłeś? Będziesz teraz tylko deklarował, że ateista to i tamto?


Cieszę się, że już pojąłeś znaczenie słowa "intuicja" bo wyżej miałeś zatwardzenie mentalne w tej kwestii. Wracając do tematu - masz coś więcej niż swoje przeczucia i intuicje? No to pokaż. Masz szansę. Moim zdaniem nie masz ale daję ci szansę abyś wykazał, że jednak tak nie jest

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Bo jak każdy ateista nie jesteś w stanie zaprezentować nic więcej niż opis swych przerzuć, których w niczym nie można odróżnić od dowolnej bzdury


To, że masz problem z odróżnieniem czegoś to Twój problem


Ja nie mam, to ateista ma problem z odróżnieniem swych przekonań od dowolnej bzdury bo wystarczy przejść do konkretów i już zaczyna się potykać o własne nogi

Kruchy04 napisał:
Nigdzie też nie zaprezentowałem opisu swoich przeżyć, jaki kryteriami to rozsądzasz, że tak Ci wyszło?


W tym co deklaruje ateista jest jedynie pusta semantyka i opis jego prywatnych odczuć więc tak właśnie to traktuję. Jest tam coś więcej? No to pokaż. Zamieniam się w słuch

Kruchy04 napisał:
I mam też rozumieć, że "realizm naiwny" pojawia się zawsze wtedy, gdy, ktoś mówi o swoich przeżyciach? I już mamy "realizm naiwny", zgadza się?


To nie to samo. Ty deklarujesz typowy ateistyczny scjentyzm i bezpodstawne zawierzenie w to, że twoje wrażenia są tożsame ze światem zewnętrznym i niezależnym od ciebie. No i to jest właśnie realizm naiwny. A tymczasem ateista nie ma żadnych podstaw do tego aby przyjmować realizm naiwny bo nie ma ani jednego argumentu na to, że jego zmysły i rozum nie mylą się we wszystkim. Ateista Azael już to przyznał po tym jak go przemaglowałem w lato:

"Nie wiem, czy moje zmysły i rozum mówią prawdę o świecie"

http://www.sfinia.fora.pl/swiat-ozywiony,11/w-swiecie-bez-wolnej-woli,17215-100.html#549831

czyli w sumie ty to przyznałeś bo trollujesz z jego konta


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 23:28, 01 Gru 2020, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 6 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:15, 01 Gru 2020    Temat postu:

fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Jak już nie wiesz co odpowiadać (bo zostałeś przyparty do muru) to zaczynasz zadawać pytania o znaczenie słów. Standard. Przecież to wy pierwsi zaczęliście teistom zarzucać opieranie się na ślepej intuicji. A teraz okazuje się, że sami to robicie i nic więcej nie macie


Gdzie pisałem coś tu o "ślepej intuicji"? To Ty powołałeś ten niejasny dla mnie termin i nie wiem, co pod to podkładasz, a mi to zarzucasz, no więc się pytam, co masz namyśli. Proste pytania Cię przerastają? Jeszcze dobrze nie zacząłem Cię maglować, a już stękasz


Na razie to ty jesteś maglowany wraz ze swoim spartolonym światopoglądem ateistycznym. Nie rozumiesz zwykłych słów jakie są używane w tej dyskusji? To wyłącznie ty masz tu problem. Bawisz się zresztą tu tylko w kotka i myszkę bo niżej już rozumiesz znaczenie słowa "intuicja"

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Nic nie poradzę na to, że w twoim startującym z epistemologicznej próżni ateistycznym światopoglądzie nic nie jest faktem. Nie wiń mnie za to, że tkwisz po uszy w tym bagnie


Co to jest "epistemologiczna próżnia"? Jakie muszą warunki zajść, aby móc komuś to przypisać?


Dokładnie takie warunki jak w twoim ateistycznym światopoglądzie - nie wiesz skąd się wziąłeś i czym jesteś. Każda twoja próba wyjaśnienia tego kończy się na begging the question. Nie rozumiesz o czym mówię? To zacznij wyjaśniać czym jesteś i skąd się wziąłeś

Kruchy04 napisał:
I odpowiesz mi na pytanie: Czy ewangelie zostały napisane ludzką ręką nie jest faktem?


To pytanie nie ma znaczenia w kwestii twoich przekonań bazowych i jest na razie zagadnieniem pobocznym. I tak nie jesteś na nie zresztą w stanie odpowiedzieć bo skąd miałbyś niby wziąć odpowiedź. Sam przyznałeś, że kompletnie nic nie jesteś w stanie udowodnić (vide moja stopka). I ja cały czas wyłącznie o tym mówię

Kruchy04 napisał:
No i miałeś wykazać, że w tym, co wcześniej pisałem jest sama intuicja, czemu tego nie zrobiłeś? Będziesz teraz tylko deklarował, że ateista to i tamto?


Cieszę się, że już pojąłeś znaczenie słowa "intuicja" bo wyżej miałeś zatwardzenie mentalne w tej kwestii. Wracając do tematu - masz coś więcej niż swoje przeczucia i intuicje? No to pokaż. Masz szansę. Moim zdaniem nie masz ale daję ci szansę abyś wykazał, że jednak tak nie jest

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Bo jak każdy ateista nie jesteś w stanie zaprezentować nic więcej niż opis swych przerzuć, których w niczym nie można odróżnić od dowolnej bzdury


To, że masz problem z odróżnieniem czegoś to Twój problem


Ja nie mam, to ateista ma problem z odróżnieniem swych przekonań od dowolnej bzdury bo wystarczy przejść do konkretów i już zaczyna się potykać o własne nogi

Kruchy04 napisał:
Nigdzie też nie zaprezentowałem opisu swoich przeżyć, jaki kryteriami to rozsądzasz, że tak Ci wyszło?


W tym co deklaruje ateista jest jedynie pusta semantyka i opis jego prywatnych odczuć więc tak właśnie to traktuję. Jest tam coś więcej? No to pokaż. Zamieniam się w słuch

Kruchy04 napisał:
I mam też rozumieć, że "realizm naiwny" pojawia się zawsze wtedy, gdy, ktoś mówi o swoich przeżyciach? I już mamy "realizm naiwny", zgadza się?


To nie to samo. Ty deklarujesz typowy ateistyczny scjentyzm i bezpodstawne zawierzenie w to, że twoje wrażenia są tożsame ze światem zewnętrznym i niezależnym od ciebie. No i to jest właśnie realizm naiwny. A tymczasem ateista nie ma żadnych podstaw do tego aby przyjmować realizm naiwny bo nie ma ani jednego argumentu na to, że jego zmysły i rozum nie mylą się we wszystkim. Ateista Azael już to przyznał po tym jak go przemaglowałem w lato:

"Nie wiem, czy moje zmysły i rozum mówią prawdę o świecie"

http://www.sfinia.fora.pl/swiat-ozywiony,11/w-swiecie-bez-wolnej-woli,17215-100.html#549831

czyli w sumie ty to przyznałeś bo trollujesz z jego konta


i znów zero odpowiedzi na moje pytania, zero kryteriów uzasadniających jego własne twroki słowne itp. Unikasz odpowiedzi, bo inaczej wiesz, że sam podpadłbyś pod własne zarzuty. Tak jak nie raz już to wykazałem, ze w artykułach krytykujesz myślenie, które później stosujesz w dyskusjach jako przekonywujące argumenty. Jak odpowiesz na moje pytania to będzie dyskusja, a na razie to każesz bawić mi się "w religię":
Cytat:
zacznij wyjaśniać czym jesteś i skąd się wziąłeś


Nie sprowadzisz mnie do swojego nędznego poziomu bezzasadnej wiary. :nie:


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Wto 22:15, 01 Gru 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:33, 01 Gru 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Jak już nie wiesz co odpowiadać (bo zostałeś przyparty do muru) to zaczynasz zadawać pytania o znaczenie słów. Standard. Przecież to wy pierwsi zaczęliście teistom zarzucać opieranie się na ślepej intuicji. A teraz okazuje się, że sami to robicie i nic więcej nie macie


Gdzie pisałem coś tu o "ślepej intuicji"? To Ty powołałeś ten niejasny dla mnie termin i nie wiem, co pod to podkładasz, a mi to zarzucasz, no więc się pytam, co masz namyśli. Proste pytania Cię przerastają? Jeszcze dobrze nie zacząłem Cię maglować, a już stękasz


Na razie to ty jesteś maglowany wraz ze swoim spartolonym światopoglądem ateistycznym. Nie rozumiesz zwykłych słów jakie są używane w tej dyskusji? To wyłącznie ty masz tu problem. Bawisz się zresztą tu tylko w kotka i myszkę bo niżej już rozumiesz znaczenie słowa "intuicja"

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Nic nie poradzę na to, że w twoim startującym z epistemologicznej próżni ateistycznym światopoglądzie nic nie jest faktem. Nie wiń mnie za to, że tkwisz po uszy w tym bagnie


Co to jest "epistemologiczna próżnia"? Jakie muszą warunki zajść, aby móc komuś to przypisać?


Dokładnie takie warunki jak w twoim ateistycznym światopoglądzie - nie wiesz skąd się wziąłeś i czym jesteś. Każda twoja próba wyjaśnienia tego kończy się na begging the question. Nie rozumiesz o czym mówię? To zacznij wyjaśniać czym jesteś i skąd się wziąłeś

Kruchy04 napisał:
I odpowiesz mi na pytanie: Czy ewangelie zostały napisane ludzką ręką nie jest faktem?


To pytanie nie ma znaczenia w kwestii twoich przekonań bazowych i jest na razie zagadnieniem pobocznym. I tak nie jesteś na nie zresztą w stanie odpowiedzieć bo skąd miałbyś niby wziąć odpowiedź. Sam przyznałeś, że kompletnie nic nie jesteś w stanie udowodnić (vide moja stopka). I ja cały czas wyłącznie o tym mówię

Kruchy04 napisał:
No i miałeś wykazać, że w tym, co wcześniej pisałem jest sama intuicja, czemu tego nie zrobiłeś? Będziesz teraz tylko deklarował, że ateista to i tamto?


Cieszę się, że już pojąłeś znaczenie słowa "intuicja" bo wyżej miałeś zatwardzenie mentalne w tej kwestii. Wracając do tematu - masz coś więcej niż swoje przeczucia i intuicje? No to pokaż. Masz szansę. Moim zdaniem nie masz ale daję ci szansę abyś wykazał, że jednak tak nie jest

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Bo jak każdy ateista nie jesteś w stanie zaprezentować nic więcej niż opis swych przerzuć, których w niczym nie można odróżnić od dowolnej bzdury


To, że masz problem z odróżnieniem czegoś to Twój problem


Ja nie mam, to ateista ma problem z odróżnieniem swych przekonań od dowolnej bzdury bo wystarczy przejść do konkretów i już zaczyna się potykać o własne nogi

Kruchy04 napisał:
Nigdzie też nie zaprezentowałem opisu swoich przeżyć, jaki kryteriami to rozsądzasz, że tak Ci wyszło?


W tym co deklaruje ateista jest jedynie pusta semantyka i opis jego prywatnych odczuć więc tak właśnie to traktuję. Jest tam coś więcej? No to pokaż. Zamieniam się w słuch

Kruchy04 napisał:
I mam też rozumieć, że "realizm naiwny" pojawia się zawsze wtedy, gdy, ktoś mówi o swoich przeżyciach? I już mamy "realizm naiwny", zgadza się?


To nie to samo. Ty deklarujesz typowy ateistyczny scjentyzm i bezpodstawne zawierzenie w to, że twoje wrażenia są tożsame ze światem zewnętrznym i niezależnym od ciebie. No i to jest właśnie realizm naiwny. A tymczasem ateista nie ma żadnych podstaw do tego aby przyjmować realizm naiwny bo nie ma ani jednego argumentu na to, że jego zmysły i rozum nie mylą się we wszystkim. Ateista Azael już to przyznał po tym jak go przemaglowałem w lato:

"Nie wiem, czy moje zmysły i rozum mówią prawdę o świecie"

http://www.sfinia.fora.pl/swiat-ozywiony,11/w-swiecie-bez-wolnej-woli,17215-100.html#549831

czyli w sumie ty to przyznałeś bo trollujesz z jego konta


i znów zero odpowiedzi na moje pytania, zero kryteriów uzasadniających jego własne twroki słowne itp. Unikasz odpowiedzi, bo inaczej wiesz, że sam podpadłbyś pod własne zarzuty


ty unikasz odpowiedzi bo wyżej są moje odpowiedzi na to co piszesz zdanie po zdaniu ale już od tego właśnie zwiałeś w jakiś pusty bełkot bez pokrycia. Nie masz siły mierzyć się w normalnym toku wymiany zdań

Kruchy04 napisał:
Tak jak nie raz już to wykazałem, ze w artykułach krytykujesz myślenie, które później stosujesz w dyskusjach jako przekonywujące argumenty


Zwiałeś z każdej dyskusji więc najwyraźniej ci się tylko śniło, że coś "wykazałeś"

Kruchy04 napisał:
Jak odpowiesz na moje pytania to będzie dyskusja,


Moje odpowiedzi zdanie po zdaniu i dyskusja są wyżej i właśnie od tego zwiałeś. Jak setki razy wcześniej

Kruchy04 napisał:
a na razie to każesz bawić mi się "w religię":
Cytat:
zacznij wyjaśniać czym jesteś i skąd się wziąłeś


Nie sprowadzisz mnie do swojego nędznego poziomu bezzasadnej wiary. :nie:


Nie muszę, na poziomie bezzasadnej wiary jesteś od zawsze i każdy inny ateista też. W każdej możliwej kwestii. My to już wiemy ale do was to nigdy nie dotarło i dlatego jesteście tylko groteskowymi internetowymi gimboateistami


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 22:34, 01 Gru 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:45, 01 Gru 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyńki napisał:
Ten wniosek wcale NIE JEST OGŁOSZENIEM ISTNIENIA BOGA! Wcale nie po to ten wniosek tutaj chcę wyjawić, aby od razu kogoś nawracać na teizm. Nie o to chodzi!


Nie o to chodzi, ale czynisz taką, a nie inną uwagę (zaczynamy naszą przygodę w ustalanie spraw od jakiejś tam postaci wiary (...) "Nitki logiczne" dla każdego rozpoznania w życiu, niezależnie czego owo rozpoznanie dotyczyło, będą też sięgały prywatnej sfery (uczuć, intuicji, przekonań, historii życia) danej osoby.) i to sugeruje zrównanie poglądów ateistów i poglądów teistów do wiary tak samo pewnej. Chcesz , a więc dlaczego ateista czepia się teisty o jego wiarę skoro sam ma tak samo silnie niedowodliwe przekonania?

Ale niestety jest tu gigantyczna nie symetria pomiędzy naszymi wiarami.

Problem jest w tym, że wiara teisty zaczyna się od "uczuć, intuicji" i na tym się kończy, nie potrafi poza to wyjść, a wiara ateisty opiera się na sprawdzalnym doświadczeniu.

Ok. Doświadczenie jest "sprawdzalne". A jak pytam: co to znaczy, że doświadczenie jest sprawdzalne?
- Można wskazywać przykłady, jak to coś jest "sprawdzalne", bo uważamy, że nam się sprawdziło, czyli że jakieś nasze założenia, które przyjęliśmy okażą się odpowiadające sytuacjom, które (jak sobie założyliśmy) powinny wyjść na przeciw owym założeniom. Np. możemy sprawdzić w ten sposób że kamień spada, iż zastosujemy nasz wzorzec oceny kamień + pusta przestrzeń pod nim + upuszczenie kamienia, z wzorcem "powinien kamień poruszać się w dół". Ponieważ jesteśmy spostrzegawczy, to te wzorce zauważyliśmy dla licznych spadających przedmiotów i w większości przypadków nam się to potwierdza. Przynajmniej tu na Ziemi, gdzie jest grawitacja i nie ma jakichś dodatkowych sił, które by to zakłócały. Sprawdzalność nie jest zatem niczym innym, tylko dopasowywaniem naszych założeń, naszych wzorców ocen do siebie. Wierzymy, że kamienie spadają. Kiedyś naukowcy (starożytni, ale były to najtęższe umysły swoich czasów) formułowały zasadę, dlaczego spadają - mówiła ona, że "naturalnym stanem" bytów ciężkich jest ziemia, więc spadają, a to co lekkie ma naturalny stan wyżej - piórko może się unieść. Taką mieli intuicję, a z niej tak sobie układali sprawdzalność. I to się też sprawdzało - bo rzeczywiście ciężkie ciała "naturalnie" zajmowały ostatecznie swoje pozycje nisko, a lekkie łatwo wędrowały w górę.
Dziś co mądrzejsi wiedzą, że wzorzec góra- dół nie jest jakimś absolutnym, że w przestrzeni kosmicznej ciała już nie spadają, tylko są przyciągane przez ciała o dużej masie. Poprowadziliśmy - jako ludzkość - nasze intuicje w bardziej zaawansowany sposób. Teoria względności dorzuciła tu dodatkowe intuicje i modele - powiązała grawitację (właściwość przestrzeni do kierunkowania przedmiotów w określone obszary) z pojęciem czasoprzestrzeni i tensorem energii - pędu (materią w bardziej zaawansowany sposób matematycznie opisaną), czyli ogólnie materią i jej ruchem. Znowu - jest to pewien wzorzec rozumowania, który przez wzorce matematyczne dopasowuje się do wzorców oceniania położenia obiektów w przestrzeni - tak budujemy jeszcze bardziej zaawansowany koncept sprawdzalności ruchów cząstek materii w otoczeniu większych grup materii. Pewnie ogólna teoria względności nie jest ostatecznym wzorcem, w którym coś da się sprawdzać. W uproszczony sposób sprawdza się już wzorzec, opisujący ruch samorzutny ciał właśnie na sposób starożytny - na zasadzie poszukiwania "naturalnego miejsca" ciężkich przedmiotów bliżej Ziemi. Całe pokolenia uczonych w to wierzyły, sprawdzali to i nie było tu problemów.
Teraz szerzej patrząc CZYM JEST SPRAWDZALNOŚĆ?
- Jest zastosowaniem wzorców opisywania rzeczywistości, tak aby jakoś były ze sobą skonfigurowane ze sobą. Tych wzorców jest wiele możliwych. Np. w kontekście spadania ciał mamy:
- wzorzec starożytny - o zasadzie "naturalnego miejsca" dla ciał
- wzorzec Galileusza, który badał przyspieszenia ciał spadających i doszedł do wniosku, że ciała spadają z tym samym przyspieszeniem
- wzorzec Newtona - z jego grawitacją, uwzględniającą już nie tylko to, co przy powierzchni Ziemi, ale tez oferując wzór, który powiązał w spójną całość mechanikę Układu Słonecznego
- wzorzec Einsteina - ogólnej teorii względności, który wyjaśnił pewne niezgodności z doświadczeniem teorii Newtona i bardziej elegancko powiązał grawitację z koncepcją czasu i przestrzeni.
- potencjalnie jakiś przyszły wzorzec - może kwantowa teoria grawitacji?...
Czym jest sprawdzalność w tym układzie?
- KAŻDY z tych wzorców - schematów umysłu traktowania świata nas otaczającego sprawdza się przy określonym zakresie dokładności w określonych miejscach. Oczywiście bardziej zaawansowane wzorce sprawdzają się lepiej.
Czym jednak byłoby tu SPRAWDZENIE W OGÓLE?
- Niczym!
Nie ma czegoś takiego, jak w ogóle sprawdzenie wszystkiego absolutnie. Jest wzięcie określonego wzorca oceny, powiązanie z wzorcem innej oceny i marginesem błędu, a wtedy wyjdzie z tego jakaś postać sprawdzalności.
Ogólnie: Sprawdzalność = gra wzorców w umyśle człowieka.
Skąd się biorą wzorce, uczestniczące w tej grze?
- Są kreacją umysłu, są wiarą tego umysłu w to, że tak należy sobie poustawiać spojrzenie na rzeczywistość, aby osiągnąć ten, a nie inny cel w postaci zgodności wzorców oceny tego, co ma się zdarzyć, z tym co jest na początku. Żadna magia, żadne "tak jest, bo to wiemy z pewnością".
Nie chcę wcale sugerować (pokolorowane), że ateista w coś wierzy tak samo. Gdzieś to napisałem?
Skąd bierzesz tę sugestię?
Irbisol to też Ci wmówił.
Znajdź GDZIEKOLWIEK w moich wypowiedziach, stwierdzenie o znaczeniu: pokazać, że ateista też wierzy tak samo pewną wiarą, jak teista a stawiam dobry koniak. Poszukaj! Koniak będzie markowy.
A jak nie znajdziesz to przestań za Irbisolem lepić i rozbudowywać tego chochoła i raz na zawsze nie wciskaj tego kitu. Nie przypominam sobie abym gdziekolwiek taką tezę deklarował, a nawet abym jakoś specjalnie się miał zajmować tym zagadnieniem. Szczerze mówiąc wisi mi ono kalafiorem. To, że ktoś mi to wciska, jakobym miał tu cokolwiek mniemać w owej kwestii, jest jego prywatną inicjatywą - prawdopodobnie potrzebną, aby sobie jakoś usprawiedliwiać nieścisłości własnego rozumowania.
Nie wypowiadam się na ten temat, bo wypowiadanie się w tej kwestii w ogóle nie jest mi do niczego potrzebne, nie interesuje mnie. Ja wiar nie zrównuję w kontekście jakiejś tam potrzeby szukania pewności, tylko DOKŁADNIE ODWROTNIE uważam, że są one tak złożone w hierarchii, tak różne, tak nieporównywalne, że nie ma sensu porównywać pewności jakiejkolwiek wiary w kontekście filozoficznym z wiarą w kontekście praktycznym.
To są kompletnie odrębne wiary. Choć są to wiary. Różni je prawie wszystko, a łączy to, że są wiarami. "Zrównywanie" pozostaje jedynie NA POZIOMIE UŻYCIE POJĘCIA - uznania czegoś w sposób w jakoś tam personalny, osobisty przez człowieka, a nie w celu uzasadniania pewności mniejszej, albo i większej światopoglądu tego, czy innego. Ową kwestię pewności olewam w ogóle swoim rozumowaniu jako niepotrzebną, nie zajmuję się nią.

Miałem odpowiadać na inne elementy Twojej wypowiedzi, ale dużo się zrobiło, a to jest chyba najważniejsze, więc tu kończę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8322
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 0:01, 02 Gru 2020    Temat postu:

MD napisał:
A jak pytam: co to znaczy, że doświadczenie jest sprawdzalne?


"bardzo dobre pytanie" :) bo oczywiście nic nie "zakładamy", niczego nie "doświadczamy", ... itd. ,wspólnie a jedynie solipsystycznie, każdy z osobna poznaje i interpretuje, świat i cudze wypowiedzi o świecie.

więc abo czegoś się doświadczyło i to doświadczenie podlega interpretacji, czyli (tu) zyskuje reprezentację językową .... albo podlega sprawdzeniu, czyli osobistemu osądowi prawdziwości cudzej interpretacji z własnym doświadczeniem ...

oczywiście to trudne do zrozumienia :) bez zrozumienia solipsystycznej natury własnego poznania, bez którego człowiek błądzi w bełkocie jedynie własnej lingwistycznej "rzeczywistości" (czyli jest kretynem) :wink:

MD napisał:
nie ma sensu porównywać pewności jakiejkolwiek wiary w kontekście filozoficznym z wiarą w kontekście praktycznym.


w ogóle nie ma sensu pierdzielić tu o wierze, bo pewność wynikająca z wiary w sensie epistemologicznym, z definicji, nie wynika z doświadczenia a z przekazu ... w "praktycznym" zaś sensie jest ekstrapolacją dotychczasowych doświadczeń, które sprawdzenie (przyszłe doświadczenie) zachowa interpretację lub wymusi jej reinterpretację ... przy świadomości oczywiście, że wszelkie interpretacje i doświadczenia mają solipsystyczny - indywidualny charakter, właściwy jedynie jednostce, której są własnością i dla której inne jednostki są jedynie częścią otaczającej rzeczywistości podlegającej doświadczeniu i interpretacji

MD napisał:
Choć są to wiary.


nie, to nie "wiary" to bełkot :) bo "wiara religijna" (istota tego typu wiary) to przyjęcie bez sprawdzenia przekazu (interpretacji), gdzie, tu wierzący nic sensownego, od siebie nie ma (i nie może mieć) do powiedzenia w przedmiocie swojej wiary bo jedynie powiela interpretację bez konieczności jej sensownego (czyli sensorycznego, empirycznego, z definicji, potwierdzenia) rozumienia .... lub "wiara chodnikowa" podlegająca ciągłej weryfikacji.

ale :) :

ten sam przedmiot poznania dla jednego może być przedmiotem "wiary religijnej", a dla innego "wiary chodnikowej".... zatem wiara "religijna" i "chodnikowa" są własnością podmiotu poznającego, a nie przedmiotu poznania i ewentualnej "wiary" :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14184
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Śro 12:39, 02 Gru 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Twierdzisz, że w tych wiarach nie ma nic wspólnego, bo tak twierdzisz?
Czy może masz tu jakiś argument, który będzie wykraczał poza Twoje osobiste przekonanie - wiarę?

Chyba nawet Lewandowski jest mniej odporny na czytanie niż ty.
Oto różnice:
- sprawdzalność
- objawianie
- siła "wiary" proporcjonalna (niekoniecznie liniowo, ale jednak) do liczby objawień

Wniosek na podstawie doświadczeń a na podstawie braku doświadczeń to jednak chyba trochę inne rozumowanie. Co tu masz wspólnego?
Wspólne jest jedynie to, że nie ma dowodu na 100% że będzie działo się wszystko jak do tej pory. Chociaż w przypadku wiary religijnej trudno mówić o jakimkolwiek "dzianiu się jak do tej pory". No i sama wiara chodnikowa nie twierdzi na 100% że będzie tak jak do tej pory.
Natomiast na pewno lepiej jest zakładać że będzie jak do tej pory niż że będzie tak, jak napisano w jakiejś księdze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 46, 47, 48 ... 66, 67, 68  Następny
Strona 47 z 68

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin