Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wiedza jako wątpliwy fundament światopoglądu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 34, 35, 36 ... 66, 67, 68  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:12, 04 Lis 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Jeśli jesteś takim geniuszem, który zna cudowne rozwiązania problemów, nie potrzebując żadnych uzgodnień, ludzkiej ścieżki poszukiwań i niepewności, to zapewne doczekamy się wkrótce jakichś efektów tego geniuszu. Na pewno rozwiążesz wszystkie, do tej pory nie rozwiązane problemy ludzkości. Skoro ty znasz taką cudowną metodę...

Cudowność tej metody nie polega na tym, że da odpowiedź na wszystkie pytania lecz na tym, że nie będzie mnożyć wielu tak samo "prawdziwych" a jednocześnie sprzecznych ze sobą "prawd", jak to mamy w religiach, gdzie każdy może sobie "uzgodnić model".

Bo to Ty oceniłeś, które są owe prawdy "prawdziwe", a które prawdziwe...

Pierwsze kłamstwo, więc przestaję dalej czytać.
To nie ja oceniam, tylko logika. Sprzeczne ze sobą "prawdy" nie mogą być jednocześnie prawdziwe. A takie generuje twój sposób "uzgadniania modelu".

Nazywasz "logiką" to coś co ocenia. W czym owo coś egzystuje i od czego zależy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14187
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Śro 16:14, 04 Lis 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Jeśli jesteś takim geniuszem, który zna cudowne rozwiązania problemów, nie potrzebując żadnych uzgodnień, ludzkiej ścieżki poszukiwań i niepewności, to zapewne doczekamy się wkrótce jakichś efektów tego geniuszu. Na pewno rozwiążesz wszystkie, do tej pory nie rozwiązane problemy ludzkości. Skoro ty znasz taką cudowną metodę...

Cudowność tej metody nie polega na tym, że da odpowiedź na wszystkie pytania lecz na tym, że nie będzie mnożyć wielu tak samo "prawdziwych" a jednocześnie sprzecznych ze sobą "prawd", jak to mamy w religiach, gdzie każdy może sobie "uzgodnić model".

Bo to Ty oceniłeś, które są owe prawdy "prawdziwe", a które prawdziwe...

Pierwsze kłamstwo, więc przestaję dalej czytać.
To nie ja oceniam, tylko logika. Sprzeczne ze sobą "prawdy" nie mogą być jednocześnie prawdziwe. A takie generuje twój sposób "uzgadniania modelu".

Nazywasz "logiką" to coś co ocenia. W czym owo coś egzystuje i od czego zależy?

Nie wiem, w czym owo coś egzystuje i od czego zależy.
Coś to zmienia w temacie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raino




Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:17, 04 Lis 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Jeśli jesteś takim geniuszem, który zna cudowne rozwiązania problemów, nie potrzebując żadnych uzgodnień, ludzkiej ścieżki poszukiwań i niepewności, to zapewne doczekamy się wkrótce jakichś efektów tego geniuszu. Na pewno rozwiążesz wszystkie, do tej pory nie rozwiązane problemy ludzkości. Skoro ty znasz taką cudowną metodę...

Cudowność tej metody nie polega na tym, że da odpowiedź na wszystkie pytania lecz na tym, że nie będzie mnożyć wielu tak samo "prawdziwych" a jednocześnie sprzecznych ze sobą "prawd", jak to mamy w religiach, gdzie każdy może sobie "uzgodnić model".

Bo to Ty oceniłeś, które są owe prawdy "prawdziwe", a które prawdziwe...

Pierwsze kłamstwo, więc przestaję dalej czytać.
To nie ja oceniam, tylko logika. Sprzeczne ze sobą "prawdy" nie mogą być jednocześnie prawdziwe. A takie generuje twój sposób "uzgadniania modelu".

Nazywasz "logiką" to coś co ocenia. W czym owo coś egzystuje i od czego zależy?

Nie wiem, w czym owo coś egzystuje i od czego zależy.
Coś to zmienia w temacie?

Celnie ściąłeś wierzącego Michała :brawo:
wiara degeneruje myślenie i stąd takie głupie pytania u wierzących.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raino




Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:30, 04 Lis 2020    Temat postu:

Michał, wujzboj, fedor
wcześniej napisałem:

"Jeśli dwoje ludzi wierzy w coś przeciwnego, to który z nich ma rację?
Wiara ZAWSZE jest logicznie fałszywa"


Jeśli wg Ciebie coś istnieje, to inny wierzący ma takie samo prawo twierdzić, że właśnie to nie istnieje. KAŻDE zdanie twierdzące ma swoje logiczne zaprzeczenie.
Czego nie ogarniacie? Są dwie sprzeczne wersje. W obie ktoś wierzy. Jeszcze raz - kto z tych wierzących ma rację?
Odpowiedź musi być jednoznaczna, ma wskazać, który wierzący ma rację, a który jej nie ma, bo obaj racji nie mogą mieć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:18, 04 Lis 2020    Temat postu:

Raino napisał:
Michał, wujzboj, fedor
wcześniej napisałem:

"Jeśli dwoje ludzi wierzy w coś przeciwnego, to który z nich ma rację?
Wiara ZAWSZE jest logicznie fałszywa"


Jeśli wg Ciebie coś istnieje, to inny wierzący ma takie samo prawo twierdzić, że właśnie to nie istnieje. KAŻDE zdanie twierdzące ma swoje logiczne zaprzeczenie.
Czego nie ogarniacie? Są dwie sprzeczne wersje. W obie ktoś wierzy. Jeszcze raz - kto z tych wierzących ma rację?
Odpowiedź musi być jednoznaczna, ma wskazać, który wierzący ma rację, a który jej nie ma, bo obaj racji nie mogą mieć.

Jak mogę Ci z góry powiedzieć, kto ma rację, jeśli nie znam konkretnej sprawy?
Jak się sprawa wyjaśni, to się okaże, który z nich ma rację, a który się myli.

Nikt tu nie twierdzi, że każda dowolna wiara jest słuszna. Ale ISTNIEJĄ wiary słuszne. Jak też i istnieją wiary błędne.
Gdy naprzeciwko staje dwóch graczy, z których każdy wierzy, że zwycięży, to (wyjąwszy remisy) jeden z nich okaże się mieć racją, a drugi nie. Jak to prościej wytłumaczyć.
Ty nigdy w nic nie grałeś w życiu?
NIe obstawiałeś żadnej opcji z wiarą, że ona wystąpi?
Nie zdarzyło Ci się wierzyć, że np. zaliczysz klasówkę w szkole? Albo wierzyć, że dostaniesz z niej stopień powyżej trójki?


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 21:33, 04 Lis 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 102 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:47, 04 Lis 2020    Temat postu:

Raino napisał:
Michał, wujzboj, fedor
wcześniej napisałem:

"Jeśli dwoje ludzi wierzy w coś przeciwnego, to który z nich ma rację?
Wiara ZAWSZE jest logicznie fałszywa"


Jeśli wg Ciebie coś istnieje, to inny wierzący ma takie samo prawo twierdzić, że właśnie to nie istnieje. KAŻDE zdanie twierdzące ma swoje logiczne zaprzeczenie.
Czego nie ogarniacie? Są dwie sprzeczne wersje. W obie ktoś wierzy. Jeszcze raz - kto z tych wierzących ma rację?
Odpowiedź musi być jednoznaczna, ma wskazać, który wierzący ma rację, a który jej nie ma, bo obaj racji nie mogą mieć.


Powtarzasz już tylko jak zdarta płyta te same pytania na które już dostawałeś odpowiedź. Więc powtórzę odpowiedź po której pewnie od nowa zadasz to samo pytanie bo nic innego niż grać zdartą płytę nie umiesz:

Jeden wierzy w to, że ilość gwiazd we Wszechświecie jest parzysta, a drugi wierzy w to, że ilość gwiazd we Wszechświecie jest nieparzysta. Twoim zdaniem żaden nie ma racji i gwiazdy nie istnieją w żadnej ilości, tylko dlatego, że obaj wierzą w swoją wersję. Genialna "logika" gimboateisty (...) Tak jest, gwiazdy nie istnieją ani w ilości parzystej, ani w ilości nieparzystej bo w jedną i drugą wersję trzeba uwierzyć. A skoro - zgodnie z twoją gimboateistyczną "logiką" - wiara jest zawsze "fałszywa" to gwiazdy nie istnieją ani w wersji parzystej, ani w nieparzystej. Bo każda z tych opcji jest fałszem jako wiara. A więc gwiazdy w ogóle nie istnieją - zgodnie z "logiką" gimboateisty. Genialny wniosek. Chyba już czas okrzyknąć cię nowym Sokratesem (...) Stwierdzenie, że wiara jest logicznie fałszywa jest jedynie twoim wyznaniem wiary. A więc obalasz sam siebie i wygłosiłeś twierdzenie wewnętrznie sprzeczne

Poza tym można twoje własne twierdzenie sprowadzić do tej samej izostenii i znowu obali ono samo siebie. Dwóch ludzi staje naprzeciw siebie i wygłaszają dwa sprzeczne stwierdzenia: wiara jest z natury fałszem i wiara z natury nie jest fałszem. Który z nich ma rację skoro jeden zaprzecza drugiemu? Zgodnie z twoją gimboateistyczną "logiką" - żaden z nich nie może mieć racji bo obaj przeczą sobie. A więc twoja teza, że wiara z zasady jest "fałszem" znowu została obalona na mocy twojego własnego rozumowania. Pozamiatane

A poza tym pokaż mi podręcznik logiki, który stwierdza, że wiara jest fałszem. Bo twoja gimboateistyczna "logika" to ma tyle wspólnego z prawdziwą logiką co pierogi ruskie z Rosją"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14187
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Śro 22:18, 04 Lis 2020    Temat postu:

fedor napisał:
Jeden wierzy w to, że ilość gwiazd we Wszechświecie jest parzysta, a drugi wierzy w to, że ilość gwiazd we Wszechświecie jest nieparzysta. Twoim zdaniem żaden nie ma racji i gwiazdy nie istnieją w żadnej ilości, tylko dlatego, że obaj wierzą w swoją wersję. Genialna "logika" gimboateisty

To nie jest logika ani teisty, ani gimboateisty.
To twój wymysł gimboteisty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raino




Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:37, 04 Lis 2020    Temat postu:

Cytat:
Jeśli dwoje ludzi wierzy w coś przeciwnego, to który z nich ma rację?


Czy BEZ SPRAWDZENIA, wyłącznie wiarą, można to określić? Nie.
Wniosek 1: Wiara, która odrzuca sprawdzenie nie gwarantuje wyznaczenia prawdziwości.
Ponadto, gdyby jednak do sprawdzenia doszło, to przynajmniej jeden z tych ludzi, oczywiście wierzący, bo wierzącymi są obaj, myliłby się.
Wniosek 2: Wiara może prowadzić do błędu.
W czym jeszcze masz problem?

fedos napisał:
pokaż mi podręcznik logiki, który stwierdza, że wiara jest fałszem

Do tego potrzebujesz podręcznika? Ja Ci to mówię, a Ty jesteś na tyle ograniczony, że po tak długiej rozmowie nie potrafisz prostej rzeczy zrozumieć:
Wiara jest logicznie fałszywa, ponieważ zawsze twierdzi, że zawsze zna prawdę, a przecież prawdy nigdy nie zna. Prawdę można wyznaczyć badając relację np. zdań. Najpierw trzeba dokonać sprawdzenia, a tego wiara nie czyni.

wujzboj napisał:
Jeśli mózg jest pusty, to w jaki sposób rozróżnia pierwszą poprawną informację od bełkotu?

Myślisz o swoim mózgu? A jak to u Ciebie przebiegało? Byłeś niemowlęciem? Nie wiem, czy podołasz odpowiedzieć na ten problem, który sam przed sobą postawiłeś. Z obserwacji wydaje się, że jako wierzący słabo rozróżniasz poprawne informacje i bełkot.


Ostatnio zmieniony przez Raino dnia Śro 22:38, 04 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 102 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:44, 04 Lis 2020    Temat postu:

Nadal już tylko bezmyślnie powtarzasz jak zdarta płyta te same pytania na które już dostawałeś odpowiedź. Więc powtórzę odpowiedź po której pewnie od nowa zadasz to samo pytanie bo nic innego niż grać zdartą płytę nie umiesz:

Jeden wierzy w to, że ilość gwiazd we Wszechświecie jest parzysta, a drugi wierzy w to, że ilość gwiazd we Wszechświecie jest nieparzysta. Twoim zdaniem żaden nie ma racji i gwiazdy nie istnieją w żadnej ilości, tylko dlatego, że obaj wierzą w swoją wersję. Genialna "logika" gimboateisty (...) Tak jest, gwiazdy nie istnieją ani w ilości parzystej, ani w ilości nieparzystej bo w jedną i drugą wersję trzeba uwierzyć. A skoro - zgodnie z twoją gimboateistyczną "logiką" - wiara jest zawsze "fałszywa" to gwiazdy nie istnieją ani w wersji parzystej, ani w nieparzystej. Bo każda z tych opcji jest fałszem jako wiara. A więc gwiazdy w ogóle nie istnieją - zgodnie z "logiką" gimboateisty. Genialny wniosek. Chyba już czas okrzyknąć cię nowym Sokratesem (...) Stwierdzenie, że wiara jest logicznie fałszywa jest jedynie twoim wyznaniem wiary. A więc obalasz sam siebie i wygłosiłeś twierdzenie wewnętrznie sprzeczne

Poza tym można twoje własne twierdzenie sprowadzić do tej samej izostenii i znowu obali ono samo siebie. Dwóch ludzi staje naprzeciw siebie i wygłaszają dwa sprzeczne stwierdzenia: wiara jest z natury fałszem i wiara z natury nie jest fałszem. Który z nich ma rację skoro jeden zaprzecza drugiemu? Zgodnie z twoją gimboateistyczną "logiką" - żaden z nich nie może mieć racji bo obaj przeczą sobie. A więc twoja teza, że wiara z zasady jest "fałszem" znowu została obalona na mocy twojego własnego rozumowania. Pozamiatane

A poza tym pokaż mi podręcznik logiki, który stwierdza, że wiara jest fałszem. Bo twoja gimboateistyczna "logika" to ma tyle wspólnego z prawdziwą logiką co pierogi ruskie z Rosją"

Raino napisał:
Cytat:
Jeśli dwoje ludzi wierzy w coś przeciwnego, to który z nich ma rację?


Czy BEZ SPRAWDZENIA, wyłącznie wiarą, można to określić? Nie.
Wniosek 1: Wiara, która odrzuca sprawdzenie nie gwarantuje wyznaczenia prawdziwości.
Ponadto, gdyby jednak do sprawdzenia doszło, to przynajmniej jeden z tych ludzi, oczywiście wierzący, bo wierzącymi są obaj, myliłby się.
Wniosek 2: Wiara może prowadzić do błędu.
W czym jeszcze masz problem?


W tym, że napisałeś to jedynie na podstawie swej ateistycznej wiary więc obala to samo siebie na podstawie tego co sam stwierdziłeś, że wiara zawsze jest fałszywa (co zresztą jest piramidalną bzdurą)

Raino napisał:
fedos napisał:
pokaż mi podręcznik logiki, który stwierdza, że wiara jest fałszem

Do tego potrzebujesz podręcznika? Ja Ci to mówię


Twoja gimboateistyczna pseudologika mnie nie interesuje. Miałeś wskazać podręcznik od logiki stwierdzający, że wiara jest zawsze fałszywa. Nie ma takiego podręcznika i nie ma takiej logiki, która to stwierdza. Po prostu zmyśliłeś to. Jest to piramidalna bzdura. Miałem kiedyś nauczyciela od matematyki, który lubił żartować, że niektórzy tworzą swoją matematykę. Ty stworzyłeś własną "logikę", o której nikt poza tobą nie słyszał

Raino napisał:
a Ty jesteś na tyle ograniczony, że po tak długiej rozmowie nie potrafisz prostej rzeczy zrozumieć:
Wiara jest logicznie fałszywa, ponieważ zawsze twierdzi, że zawsze zna prawdę, a przecież prawdy nigdy nie zna. Prawdę można wyznaczyć badając relację np. zdań. Najpierw trzeba dokonać sprawdzenia, a tego wiara nie czyni


Stwierdziłeś to na podstawie swej wiary więc zdania jakie tu napisałeś są fałszywe, zgodnie z twoim własnym kryterium. Poza tym relacja zdań nie wyznacza prawdy bo nie da się odnieść zdań do jakiejkolwiek rzeczywistości. Zdania to zdania i tyle. Przy okazji kłania się antynomia kłamcy i wszystkie te problemy z klasyczną teorią korespondencji (o których i tak nie masz bladego pojęcia). Polegleś

Mały test oparty na twoich własnych zdaniach:

1. Wiara jest logicznie fałszywa

2. Wiara nie jest logicznie fałszywa

To są dwa zdania sprzeczne więc zgodnie z twoim własnym kryterium są fałszywe. Znowu poległeś

Raino napisał:
wujzboj napisał:
Jeśli mózg jest pusty, to w jaki sposób rozróżnia pierwszą poprawną informację od bełkotu?

Myślisz o swoim mózgu? A jak to u Ciebie przebiegało? Byłeś niemowlęciem? Nie wiem, czy podołasz odpowiedzieć na ten problem, który sam przed sobą postawiłeś. Z obserwacji wydaje się, że jako wierzący słabo rozróżniasz poprawne informacje i bełkot.


Udowodnij, że masz mózg i udowodnij, że twój rozum nie myli się we wszystkim i jesteś logiczny. Ciekawe jak udowodnisz, że jesteś logiczny skoro jeszcze przed udowodnieniem tego będziesz musiał posłużyć się logiką. Nie możesz przecież posłużyć się tym co masz dopiero udowodnić bo będzie to właśnie nielogiczne (błędne koło). No czekamy na twe popisy, geniuszu "logiki"


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 9:25, 05 Lis 2020, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:00, 05 Lis 2020    Temat postu:

============================ @Irbisol ====================
wuj napisał:
Ja piszę o niezbywalnej konieczności opierania się na stwierdzeniach, które nie są możliwe do udowodnienia. Piszę o aksjomatyce, od aksjomatyczności której uwolnić się nie sposób, bo zabrania tego właśnie logika. Czekam, abyś jasno i nieodwołalnie potwierdził, że zdajesz sobie sprawę z tego, że z takiej aksjomatyki korzystasz; spełnienie tego fundamentalnego wymogu logiki jest warunkiem koniecznym sensowności jakiejkolwiek dyskusji. Potwierdzasz więc? TAK/NIE.
Irbisol napisał:
I tak i nie.
Tak, bo opieram się na indukcji, która jest nieudowadnialna w sensie gwarancji że będzie tak samo za n-tym razem (i często nie jest - są indukcje wyższego rzędu, obejmujące bardziej złożone reguły).
Nie - bo opieram się na rozumowaniu, które stwierdza że przy poznawaniu świata i tak nic lepszego nie ma. I to jest logiczne - bo eksperyment jest jedynym interfejsem pomiędzy świadomością a rzeczywistością (choćby symulowaną).
Masz przy okazji odpowiedź na drugie pytanie.

Pozwól, że się teraz upewnię, bo nie chcę strzelać do ruchomego celu. Czy dobrze rozumiem, że deklarujesz następującą metodologię:
  1. Przyjmujemy bez dowodu aksjomaty logiki matematycznej.
  2. Poza aksjomatyką przyjętą w (1), używamy wyłącznie hipotez roboczych.
  3. Aksjomatyka (1) wystarcza, by udowadniać prawdziwość lub fałszywość wszelakich hipotez roboczych.
Innymi słowy, (3) postuluje, że aksjomatyka każdej teorii redukuje się do aksjomatyki logiki matematycznej. Wszystkie inne aksjomaty na świecie mają charakter hipotez roboczych, które są do udowodnienia lub do obalenia za pomocą analizy korzystającej wyłącznie z aksjomatyki logiki matematycznej.

Czy dobrze cię zrozumiałem?


============================ @Raino ====================
wuj napisał:
Nie ma możliwości sformułowania czegoś, co pozwalałoby podejmować jakiekolwiek decyzje i nie opierałoby się na założeniach niemożliwych do udowodnienia.

wuj napisał:
Są ludzie przyjmujący na wiarę pewne założenia niemożliwe do udowodnienia i prowadzące do poglądów zwanych teistycznymi, oraz ludzie przyjmujący na wiarę pewne założenia niemożliwe do udowodnienia i prowadzące do pozostałych możliwych poglądów. Tych pierwszych nazywa się zwyczajowo wierzącymi. Ponieważ zaś ci drudzy nie przyjmują założeń prowadzących do teizmu, nazywa się ich ateistami. O ateistach mówi się też jako o niewierzących, co stanowi podkreślenie faktu, że do ich wiary nie należy to, co należy do wiary ludzi nazywanych zwyczajowo wierzącymi.
Raino napisał:
Niestety, ale wasza ograniczona wyobraźnia nie widzi czegoś takiego jak dowód.

:D Rozkoszne. Jedziemy więc dalej:

Raino napisał:
więc jeszcze raz zaczynamy edukację.

Słucham pilnie, panie profesorze. Mam nadzieję, że nie będzie pan bił linijką za bezczelne pytania. I liczę na to, że nie obrazi się pan, jeśli będę się starał słuchać pana wykładu ze zrozumieniem? Żywiąc tę nadzieję, gdy tylko pojawi się w mojej głowie pytanie niezbędne do zrozumienia przeze mnie reszty lekcji, odważę się ze studiowaniem reszty skryptu zaczekać do chwili, gdy dostanę od pana profesora tę niezbędną dla mnie odpowiedź i gdy ja, głupi uczniak pana profesora, odpowiedź tę poprawnie zrozumiem.

Raino napisał:
W pustym mózgu instalujemy pewne informacje, które opisują świat.

Panie profesorze... Jeśli mózg jest pusty, to w jaki sposób rozróżnia pierwszą poprawną informację od bełkotu?

Nie obrazi się pan więc, jeśli spytam, skąd pan wie, że ma pan w ogóle mózg? I skąd pan wie, że to, co pan ma, nie syci pana próżności (mówię tu o próżni w tym, co pan nazywa mózgiem) bełkotem? Skąd pan wie, że odpowiedź, której mi pan udzieli, nie jest bzdurna?

Proszę potraktować te pytania serio, panie profesorze. Bo od tego, co pan profesor tutaj odpowie, zależy czy da się uznać pana za doświadczonego nauczyciela, czy raczej - za początkującego ucznia.

Raino napisał:
wujzboj napisał:
Jeśli mózg jest pusty, to w jaki sposób rozróżnia pierwszą poprawną informację od bełkotu?
Myślisz o swoim mózgu?

Myślę tu rzecz jasna przede wszystkim o pańskim mózgu, panie psorze; jeśli pan uważa, że pański mózg działał tutaj w jakiś wyjątkowy, nadnaturalny sposób, proszę mi to zasygnalizować a następnie przedstawić dowód.

Raino napisał:
A jak to u Ciebie przebiegało? Byłeś niemowlęciem? Nie wiem, czy podołasz odpowiedzieć na ten problem, który sam przed sobą postawiłeś. Z obserwacji wydaje się, że jako wierzący słabo rozróżniasz poprawne informacje i bełkot.

Drogi panie profesorze, ja tu jestem tylko pańskim pokornym uczniem. Natomiast na pana pytanie odpowiedzieć nie mogę, bo odpowiedzi tej nie znajduję w pańskim wykładzie, który jak na razie sprowadza się do odkrywczego zdania "W pustym mózgu instalujemy pewne informacje, które opisują świat."

Jak to więc jest? Zakładam, że nie jest pan istotą nadnaturalną i że wobec tego pana genialny dziś mózg był na początku pusty idealnie. Proszę więc pouczyć mnie, w jaki sposób ten pański idealnie pusty mózg rozróżnił pierwszą poprawną informację od bełkotu?

Byłoby mi też w tej sytuacji bardzo pomocne, gdyby wyjaśnił mi pan, skąd pan psor wie, że ma pan w ogóle mózg? I skąd pan wie, że to, co pan ma, nie syci pana próżności (mówię tu o próżni w tym, co pan nazywa mózgiem) bełkotem? Skąd pan wie, że odpowiedź, której mi pan udzieli, nie jest bzdurna?

Ponownie podkreślę, że pytania te są postawione niezwykle serio. Od odpowiedzi na nie zależy wprost, czy da się uznać obywatela Raino za doświadczonego nauczyciela, czy raczej - za początkującego ucznia.

Zdrówko - wuj obywatelski zbój


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Czw 0:07, 05 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:17, 05 Lis 2020    Temat postu:

Raino napisał:
Cytat:
Jeśli dwoje ludzi wierzy w coś przeciwnego, to który z nich ma rację?


Czy BEZ SPRAWDZENIA, wyłącznie wiarą, można to określić? Nie.
Wniosek 1: Wiara, która odrzuca sprawdzenie nie gwarantuje wyznaczenia prawdziwości.
Ponadto, gdyby jednak do sprawdzenia doszło, to przynajmniej jeden z tych ludzi, oczywiście wierzący, bo wierzącymi są obaj, myliłby się.
Wniosek 2: Wiara może prowadzić do błędu.
W czym jeszcze masz problem?

Wiara może prowadzić do błędu, ale...
wszystkie znane nam metody poszukiwania prawd i zależności w świecie MOGĄ BŁĄDZIĆ. Znasz tu jakiś wyjątek?
Jeśli tego wyjątku nie wskażesz, to pytam: dlaczego wyróżniasz akurat wiarę?
Tak, jak wyżej pisałem, wiara MOŻE prowadzić do błędu. Ale to nie znaczy, że prowadzi zawsze (co Ty pisałeś).
Metody inne niż wiara, też MOGĄ prowadzić do błędu (nawet w rachunkach można się pomylić), co jednocześnie nie dyskredytuje tych metod. Stosuje się POMIMO TEGO, ŻE MOGĄ PROWADZIĆ DO BŁĘDU.
Z wiarą jest tak samo - POMIMO tego, że wiara może (nie musi) prowadzić do błędu, stosujemy ją w tych sytuacjach, gdy trzeba podjąć jakieś działania, decyzje, a informacji pewnych nam brakuje. Jest w życiu bardzo wiele sytuacji, w których informacje, z różnych powodów, nie są absolutnie pewne (tak ściśle to żadna informacja nie jest absolutnie pewna). Przykładowo, gdy głosujemy w wyborach, to nie mamy pewności, który z polityków będzie najlepszym kandydatem. Informacje na ten temat mogą być zmanipulowane, my możemy źle je ocenić. Ostatecznie jednak wierzymy bardziej jednym politykom, niż innym. Podobnie jest z bardzo wieloma innymi sytuacjami, gdy trzeba coś ocenić nie mając wystarczających informacji. Radzimy sobie z tym, co mamy, właśnie dlatego, że to tylko mamy. Jak informacji nie mamy, to płaczem z tego powodu nic się nie wskóra - trzeba, opierając się na wyczuciu, rozmytych danych, wyłonić coś, co będzie najbardziej prawdopodobne. Ale nawet jeśli takie coś wybierzemy, to pewności tego nie będziemy mieli. Jak to w życiu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21659
Przeczytał: 137 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:37, 05 Lis 2020    Temat postu:

Raino napisał:
Cytat:
Jeśli dwoje ludzi wierzy w coś przeciwnego, to który z nich ma rację?


Czy BEZ SPRAWDZENIA, wyłącznie wiarą, można to określić? Nie.
Wniosek 1: Wiara, która odrzuca sprawdzenie nie gwarantuje wyznaczenia prawdziwości.
Ponadto, gdyby jednak do sprawdzenia doszło, to przynajmniej jeden z tych ludzi, oczywiście wierzący, bo wierzącymi są obaj, myliłby się.
Wniosek 2: Wiara może prowadzić do błędu.
W czym jeszcze masz problem?

fedos napisał:
pokaż mi podręcznik logiki, który stwierdza, że wiara jest fałszem

Do tego potrzebujesz podręcznika? Ja Ci to mówię, a Ty jesteś na tyle ograniczony, że po tak długiej rozmowie nie potrafisz prostej rzeczy zrozumieć:
Wiara jest logicznie fałszywa, ponieważ zawsze twierdzi, że zawsze zna prawdę, a przecież prawdy nigdy nie zna. Prawdę można wyznaczyć badając relację np. zdań. Najpierw trzeba dokonać sprawdzenia, a tego wiara nie czyni.

wujzboj napisał:
Jeśli mózg jest pusty, to w jaki sposób rozróżnia pierwszą poprawną informację od bełkotu?

Myślisz o swoim mózgu? A jak to u Ciebie przebiegało? Byłeś niemowlęciem? Nie wiem, czy podołasz odpowiedzieć na ten problem, który sam przed sobą postawiłeś. Z obserwacji wydaje się, że jako wierzący słabo rozróżniasz poprawne informacje i bełkot.


Moze warto zapoznać się z pojeciami natywizm, empiryzm.

Prawda w logice to chyba coś innego niz prawda w życiu :-) :-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14187
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Czw 10:16, 05 Lis 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Wiara może prowadzić do błędu, ale...
wszystkie znane nam metody poszukiwania prawd i zależności w świecie MOGĄ BŁĄDZIĆ. Znasz tu jakiś wyjątek?

Bingo!
To jest właśnie ostateczny i oczywiście najbardziej durny argument teistów, o którym piszę od ponad 4 lat.
Skoro nic nie daje 100% gwarancji prawdziwości, to możemy uwierzyć w cokolwiek, bo to coś ... też nie daje 100% gwarancji prawdziwości.
Oto klasyczne zrównywanie wiar - żaden teista nigdy ponad to się nie wzniósł. Bo jak by się wzniósł, to nie byłby teistą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14187
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Czw 10:20, 05 Lis 2020    Temat postu:

wujzboj napisał:
Pozwól, że się teraz upewnię, bo nie chcę strzelać do ruchomego celu. Czy dobrze rozumiem, że deklarujesz następującą metodologię:
  1. Przyjmujemy bez dowodu aksjomaty logiki matematycznej.
  2. Poza aksjomatyką przyjętą w (1), używamy wyłącznie hipotez roboczych.
  3. Aksjomatyka (1) wystarcza, by udowadniać prawdziwość lub fałszywość wszelakich hipotez roboczych.

Wystarczać to niekoniecznie wystarcza. Ale jest konieczna.
Wiarą to sobie można ... poudowadniać - co widać po sukcesach dowodowych wiar.

Cytat:
Innymi słowy, (3) postuluje, że aksjomatyka każdej teorii redukuje się do aksjomatyki logiki matematycznej. Wszystkie inne aksjomaty na świecie mają charakter hipotez roboczych, które są do udowodnienia lub do obalenia za pomocą analizy korzystającej wyłącznie z aksjomatyki logiki matematycznej.

Czy dobrze cię zrozumiałem?

Może inaczej - jest pewna "nieobalalna" aksjomatyka, która stwierdza następująco:
Jeżeli jakaś reguła się sprawdza, to można jej w pewnym stopniu zaufać.
Jeżeli się nie sprawdza, to nie ma sensu jej ufać, bo tak samo niesprawdzalnych i sprzecznych ze sobą reguł jest mnóstwo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:38, 05 Lis 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Wiara może prowadzić do błędu, ale...
wszystkie znane nam metody poszukiwania prawd i zależności w świecie MOGĄ BŁĄDZIĆ. Znasz tu jakiś wyjątek?

Bingo!
To jest właśnie ostateczny i oczywiście najbardziej durny argument teistów, o którym piszę od ponad 4 lat.
Skoro nic nie daje 100% gwarancji prawdziwości, to możemy uwierzyć w cokolwiek, bo to coś ... też nie daje 100% gwarancji prawdziwości.
Oto klasyczne zrównywanie wiar - żaden teista nigdy ponad to się nie wzniósł. Bo jak by się wzniósł, to nie byłby teistą.

Bingo nowe!
To jest właśnie to, o co ja obserwuję u Ciebie od lat - że ZATRZYMUJESZ SIĘ NA ETAPIE DOMNIEMANIA INTENCJI, nie chwytając sensu rozumowania. Otóż, niezależnie od tego, czy intencję zrównania czegokolwiek mam, czy też nie mam, pytanie jest o to, czy jest wyjątek od reguły, że nasze metody są omyslne - LEŻY NA STOLE.

Od lat swoją postawią ilustrujesz pewien rodzaj ALOGICZNEGO MYŚLENIA. Jego istotą jest brak obsłużenia kwestii merytorycznej, za pomocą podstawienia sobie sugestii "oni tam zrównują". Nagle "robi się nieważne", że Raino użył argumentu nieróżnicującego jego postawę od postawy oponenta, bo oto na pierwszym planie pojawiła się kwestia "zrównują". Logikę porzucono, zastąpiła ją emocja "ojej, atakują mnie skutecznie od strony logiki, a więc ja na to nie patrzę, tylko krzyczę, że mi się to nie podoba!".
Cóż, biedaku, jesteś w stanie ugrać tym biadoleniem, że oto zrównane pod względem absolutu w pewności są wiary i niewiary?...
Nic nie ugrasz tutaj logicznie, bo to jest zwyczajnie prawda. Możesz jedynie protestować. Więc protestujesz. Działasz trochę tak, jak skazaniec w sądzie, któremu właśnie udowodniono winę, ale on wykrzykuje "nie uznaję tego sądu! Mam was w dupie!". Pokrzyczeć skazaniec sobie może, ale do więźnia i tak trafi. Bo wina udowodniona została.
Więc biadol sobie dalej, przy zignorowaniu logiki sprawy. Jak nic lepszego nie masz, to chociaż tak obronisz "swój honor".

Z mojej zaś perspektywy ta postawa jest potwierdzeniem Twojej bezradności w kontekście merytorycznym. W nieco bardziej subtelny sposób zakomunikowałeś mi coś następującego: z argumentem, że wymaganie pewności absolutnej nie różnicuje wiar i innych metod uznawania poprawności stwierdzeń, sobie nie poradziłeś, od strony logicznej czujesz się pokonany, a pozostały Ci tylko emocjonalne protesty i narzekania względem tej niemiłej okoliczności.
Uznanie Twojej porażki w obronie swojej argumentacji na polu czysto rozumowego, logicznego dyskursu niniejszym przyjąłem. Mogę też z życzliwością potraktować to Twoje poszukiwanie "honorowego rewanżu", którym jest ów, oparty o emocję, protest wobec zbyt twardo wobec Ciebie wymierzonej logiki. To też trzeba zrozumieć, że czasem ktoś się spotyka z zadaniem przerastającym jego możliwości - co stało się w tym Twoim przypadku.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 11:52, 05 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14187
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Czw 14:29, 05 Lis 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Cóż, biedaku, jesteś w stanie ugrać tym biadoleniem, że oto zrównane pod względem absolutu w pewności są wiary i niewiary?...
Nic nie ugrasz tutaj logicznie, bo to jest zwyczajnie prawda. Możesz jedynie protestować. Więc protestujesz.

Nic nie pojąłeś.
Cały czas fedoryzujesz, nie mając żadnego lepszego argumentu (a ten jest i tak do dupy), ale nie chcesz się do tego przyznać. W końcu się przyznałeś - cóż za coming out.
Co do mojego "ugrania" - to nie jest twoje zmartwienie. Podałem ci już argument, od którego spierniczałeś dopytując o definicję każdego słowa - mimo że wcześniej te definicje nie były ci potrzebne a słowa były używane.

Przynajmniej teraz widać, co ma do zaoferowania taki "myśliciel" jak ty - trochę się łudziłem, że nieco więcej niż stwierdziłem to na samym początku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:04, 05 Lis 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cóż, biedaku, jesteś w stanie ugrać tym biadoleniem, że oto zrównane pod względem absolutu w pewności są wiary i niewiary?...
Nic nie ugrasz tutaj logicznie, bo to jest zwyczajnie prawda. Możesz jedynie protestować. Więc protestujesz.

Nic nie pojąłeś.
Cały czas fedoryzujesz, nie mając żadnego lepszego argumentu (a ten jest i tak do dupy), ale nie chcesz się do tego przyznać. W końcu się przyznałeś - cóż za coming out.
Co do mojego "ugrania" - to nie jest twoje zmartwienie. Podałem ci już argument, od którego spierniczałeś dopytując o definicję każdego słowa - mimo że wcześniej te definicje nie były ci potrzebne a słowa były używane.

Przynajmniej teraz widać, co ma do zaoferowania taki "myśliciel" jak ty - trochę się łudziłem, że nieco więcej niż stwierdziłem to na samym początku.

Teraz już zupełnie zrezygnowałeś za argumentowania. Przedstawiłeś same swoje arbitralne oceny, połączone z wpieraniem mi, że rzekomo gdzieś kiedyś jakiś argument miałeś. Jeśli nawet miałeś, to był to argument tak niejasny, że aby w ogóle go jakoś zrozumieć, poprosiłem Cię o skonkretyzowanie o co tam chodzi - jakie definicje stosujesz. Tego nie byłeś w stanie spełnić, co oznacza automatycznie, że ów "argument" był tylko Twoją luźną intuicją, czymś z czym nie sposób jest nawet dyskutować, bo stanowi to zlepek niejasnych oczekiwań myślowych w Twojej głowie.
Niewątpliwie rezygnując z konkretu i jasności wypowiedzi da się ostatecznie stworzyć argument na wszystko. Argument na wszystko polega na nazwaniu czegoś (tak jak można stworzyć pojęcie "kwadratura koła" albo "czterokątny trójkąt") a dalej nie podjęciu dyskusji na temat poprawności tego pojęcia. Bo to, czy coś jest argumentem poprawnym, czy tylko pustą nazwą, opartą na sprzecznych intuicjach, ma szansę ujawnić się dopiero w ramach głębszej analizy i dyskusji. Ty się przed tą dyskusją uchyliłeś, pozostawiając automatycznie swój "argument" na etapie NIEPRZEDYSKUTOWANEJ INTUICJI.
Dla mnie zatem ten Twój argument nie jest niczym więcej, niż właśnie np. "rozwiązywaniem" problemu kwadratury koła poprzez samo przywołanie nazwy "kwadratura koła". Nazwa - owszem - jest, ale to, że ktoś nazwy używa, absolutnie nie oznacza, że owa nazwa gwarantuje poprawność argumentacji.
Dla mnie więc konkluzja z naszych dyskusji jest jedynie taka, że poległeś na wszystkich polach obrony swojego stanowiska, zaś ostatnia odsłona tej obrony - oparta o używanie pojęć, nie mających logicznie poprawnie wyłonionej instancji (nie przeszła, bo nie miała jak, z racji braku wystarczającego skonkretyzowania pojęć) też była tylko desperacką próbą zasłonięcia się przed problemem próbą jego rozmycia. Ala ta próba też została zdemaskowana.
Cóż Ci zatem pozostało?
- Chyba już tylko reakcja emocjonalna. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14187
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Czw 15:24, 05 Lis 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cóż, biedaku, jesteś w stanie ugrać tym biadoleniem, że oto zrównane pod względem absolutu w pewności są wiary i niewiary?...
Nic nie ugrasz tutaj logicznie, bo to jest zwyczajnie prawda. Możesz jedynie protestować. Więc protestujesz.

Nic nie pojąłeś.
Cały czas fedoryzujesz, nie mając żadnego lepszego argumentu (a ten jest i tak do dupy), ale nie chcesz się do tego przyznać. W końcu się przyznałeś - cóż za coming out.
Co do mojego "ugrania" - to nie jest twoje zmartwienie. Podałem ci już argument, od którego spierniczałeś dopytując o definicję każdego słowa - mimo że wcześniej te definicje nie były ci potrzebne a słowa były używane.

Przynajmniej teraz widać, co ma do zaoferowania taki "myśliciel" jak ty - trochę się łudziłem, że nieco więcej niż stwierdziłem to na samym początku.

Teraz już zupełnie zrezygnowałeś za argumentowania. Przedstawiłeś same swoje arbitralne oceny, połączone z wpieraniem mi, że rzekomo gdzieś kiedyś jakiś argument miałeś. Jeśli nawet miałeś, to był to argument tak niejasny, że aby w ogóle go jakoś zrozumieć, poprosiłem Cię o skonkretyzowanie o co tam chodzi - jakie definicje stosujesz.

Dziwnym trafem używasz tych słów (jak i twoi dyskutanci) na okrągło i już o definicje nie pytasz.
I nie podam ci ich, bo każdy wie, że to tylko uciekanie od dyskusji - że będziesz pytał w kółko o kolejne słowa i definicje definicji.

Zresztą - nie zależy mi.
Zobaczymy, co wuj odpowie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:43, 05 Lis 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cóż, biedaku, jesteś w stanie ugrać tym biadoleniem, że oto zrównane pod względem absolutu w pewności są wiary i niewiary?...
Nic nie ugrasz tutaj logicznie, bo to jest zwyczajnie prawda. Możesz jedynie protestować. Więc protestujesz.

Nic nie pojąłeś.
Cały czas fedoryzujesz, nie mając żadnego lepszego argumentu (a ten jest i tak do dupy), ale nie chcesz się do tego przyznać. W końcu się przyznałeś - cóż za coming out.
Co do mojego "ugrania" - to nie jest twoje zmartwienie. Podałem ci już argument, od którego spierniczałeś dopytując o definicję każdego słowa - mimo że wcześniej te definicje nie były ci potrzebne a słowa były używane.

Przynajmniej teraz widać, co ma do zaoferowania taki "myśliciel" jak ty - trochę się łudziłem, że nieco więcej niż stwierdziłem to na samym początku.

Teraz już zupełnie zrezygnowałeś za argumentowania. Przedstawiłeś same swoje arbitralne oceny, połączone z wpieraniem mi, że rzekomo gdzieś kiedyś jakiś argument miałeś. Jeśli nawet miałeś, to był to argument tak niejasny, że aby w ogóle go jakoś zrozumieć, poprosiłem Cię o skonkretyzowanie o co tam chodzi - jakie definicje stosujesz.

Dziwnym trafem używasz tych słów (jak i twoi dyskutanci) na okrągło i już o definicje nie pytasz.
I nie podam ci ich, bo każdy wie, że to tylko uciekanie od dyskusji - że będziesz pytał w kółko o kolejne słowa i definicje definicji.

Zresztą - nie zależy mi.
Zobaczymy, co wuj odpowie.

Krótko tylko podsumuję. To, że używasz JAKIŚ TAM SŁÓW, traktując je jako swój argument, to - dopóki nie jesteś w stanie wyjaśnić dobrze znaczenia owych słów - za poprawny argument uznane być nie może. Jest to co najwyżej argument dla Ciebie, ale już nie dla kogoś więcej. Czyli jeśli nie umiesz obronić swojego argumentu, wyjaśniając jego sens i rozwiewając wątpliwości interpretacyjne, to znaczy, że nie masz argumentu.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 16:44, 05 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14187
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Czw 16:48, 05 Lis 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
To, że używasz JAKIŚ TAM SŁÓW, traktując je jako swój argument, to - dopóki nie jesteś w stanie wyjaśnić dobrze znaczenia owych słów - za poprawny argument uznane być nie może.

Tu nie chodzi o wyjaśnienie tylko o twoją ucieczkę w nieskończone dopytywanie o tej wyjaśnienia.
Gdy jeszcze nie widzisz, że jesteś zapędzony do rogu, to o żadne wyjaśnienia tych słów nie pytasz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:04, 05 Lis 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
To, że używasz JAKIŚ TAM SŁÓW, traktując je jako swój argument, to - dopóki nie jesteś w stanie wyjaśnić dobrze znaczenia owych słów - za poprawny argument uznane być nie może.

Tu nie chodzi o wyjaśnienie tylko o twoją ucieczkę w nieskończone dopytywanie o tej wyjaśnienia.
Gdy jeszcze nie widzisz, że jesteś zapędzony do rogu, to o żadne wyjaśnienia tych słów nie pytasz.

Tak z kolei można się zasłaniać w sposób uniwersalny. W skrajnym przypadku na czyjeś argumenty wystarczy napisać np. "dupa", a na pytania jak to się ma do meritum sprawy wpierać, że to oczywiście wyjaśnia sprawę, tylko inni się czepiają, bo są "zapędzeni do rogu" itp.. Ktoś zaś nie musi przecież podawać żadnych powodów, dla których "dupa" rzeczywiście jest wyjaśnieniem czegokolwiek.
I tak jest z grubsza status właśnie Twojego niewyjaśnialnego argumentu.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 17:05, 05 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14187
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Czw 17:30, 05 Lis 2020    Temat postu:

Ale ty nie przedstawiłeś argumentów, tylko zacząłeś dopytywać się o coś, o co wcześniej nigdy nie dopytywałeś. I to po każdym słówku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:33, 05 Lis 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Ale ty nie przedstawiłeś argumentów, tylko zacząłeś dopytywać się o coś, o co wcześniej nigdy nie dopytywałeś. I to po każdym słówku.

Bo nie rozumiałem w jaki sposób to co piszesz, w ogóle jest argumentem w sprawie. A Ty nie potrafiłeś tego wyjaśnić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14187
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Czw 17:49, 05 Lis 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Ale ty nie przedstawiłeś argumentów, tylko zacząłeś dopytywać się o coś, o co wcześniej nigdy nie dopytywałeś. I to po każdym słówku.

Bo nie rozumiałem w jaki sposób to co piszesz, w ogóle jest argumentem w sprawie. A Ty nie potrafiłeś tego wyjaśnić.

Wcześniej jakoś rozumiałeś i sam te słowa stosowałeś. Czyli oczywiste jest, że zrobiłeś coś w stylu ataku DOS, żeby niekończącymi się pytaniami sparaliżować temat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:55, 05 Lis 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Ale ty nie przedstawiłeś argumentów, tylko zacząłeś dopytywać się o coś, o co wcześniej nigdy nie dopytywałeś. I to po każdym słówku.

Bo nie rozumiałem w jaki sposób to co piszesz, w ogóle jest argumentem w sprawie. A Ty nie potrafiłeś tego wyjaśnić.

Wcześniej jakoś rozumiałeś i sam te słowa stosowałeś. Czyli oczywiste jest, że zrobiłeś coś w stylu ataku DOS, żeby niekończącymi się pytaniami sparaliżować temat.

Wygodne dla Ciebie jest to założenie. Jak inaczej nie potrafisz sobie poradzić z dysonansem poznawczym, to ja już nie mam argumentu. Przyjmij, jak tam Ci wygodnie dla siebie. Ja pozostaję przy swoim.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 34, 35, 36 ... 66, 67, 68  Następny
Strona 35 z 68

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin