Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ew. Jana vs Pancavimsa Brahmana
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Święte Księgi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Wto 19:08, 10 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
Widziałeś kłodę drewna spływającą spienionym, kamienistym, górskim potokiem? Ona nie szarpie się, ale tak czy owak wygląda, jakby walczyła.

Zauważ, że jej celem nie jest dostanie się do morza. To potok ją tam niesie. Zresztą Idiota dobrze to tłumaczy.
Cytat:
Albo puch niesiony wiatrem przez las - zobacz, jak wiruje, unika, skacze do przodu, opada i gwałtownie się wznosi. Skąd wiesz, która szarpanina jest właściwa, a która nie?

Wszystkie są właściwe. Gdyby w puchu było dążenie do wylądowania tu a nie tam, byłoby to sztuczne, oderwane od harmonii, sprzeczne z istotą chwili obecnej. To samo tyczy się człowieka, który przesuwa sens istnienia z teraźniejszości, do nieznanej przyszłości. Życie pośmiertne staje się lepsze, wyidealizowane, podczas gdy realne jest tłumione, trywializowane i staje się schematem. Nie bez powodu, wkleiłem wcześniej Allana Wattsa, który mówi o symfonii życia.
Cytat:
Co więcej, bezkrytyczna bierność umysłowa jest najlepszą drogą jedynie przy założeniu, że umysł jest fałszerzem.

Każdy, kto interesuje się filozofią wschodu, zderza się z taką myślą. Odpowiedź, jest bardzo prosta, czy aktor jest bierny umysłowo grają na deskach teatru? Wręcz przeciwnie, a na dodatek skupia całą uwagę na grze. Wyobrażasz sobie sztukę graną przez aktora, który wie że po jej zakończeniu jego życie zmieni się diametralnie, ale nie wie na co?
Cytat:
To wiara - skąd bowiem wiesz, że jest to rzeczywiście analogia najlepsza?

Najlepiej obrazująca moje wyobrażenie (może jest jakaś lepsza, ale to nie ma znaczenia). Samo wyobrażenie jest wiarą, ale o niskiej wadze i znikomym wpływie na moje życie.

Cytat:
Pytałem (jawnie) o to, jak reagujesz na śmierć bliskiej ci osoby. Czyli, jak się wtedy czujesz, jak potem psychicznie odbierasz fakt fizycznej nieobecności tej osoby w twoim otoczeniu, czym jest w twoich uczuciach i myślach ta osoba po miesiącu, po roku, po dziesięciu latach?

To dość osobiste pytanie, ale odpowiem. Nigdy nie wzruszam się w takich sytuacjach. Nawet jak byłem dzieckiem, to czasem było mi głupio, że wszyscy w koło zapłakani, a ja nie mogę nawet łezki uronić. Jak tak się zastanawiam, to przypominają mi się słowa Ramana Maharshiego z łoża śmierci: "Where can I go? I am here."

Cytat:
Czy stara się tę wiedzę wyrzucić z siebie, żeby przypadkiem nie stanąć ze śmiercią oko w oko

Pisałem wcześniej o śnie, w którym umarłem. Mogę śmiało powiedzieć, że już stałem oko w oko ze śmiercią, mój umysł stanął i wiem jak zareagował. Ten sen dał mi ogromną wiedzę, wiem jak umierać.

Cytat:
Czy też patrzy śmierci śmiało w twarz? I co wtedy jej mówi, oraz dlaczego właśnie to? Skąd wie, że to właściwe słowa? Jak rozpoznaje, że postępuje wobec niej słusznie?

Tu nie ma miejsca na słowa. Ego będzie się pewnie szarpać, jeśli śmierć będzie powolna, ale końcówka będzie bardzo prosta. Wszystkie emocje, myśli, ego rozluźniają się jak słabe węzły, które wcześniej silnie splatały świadomość. Pozostaje błogość. Co jest dalej nie wiem, chociaż to co napisałem to już bardzo dużo. Mogłem na własnym przykładzie zobaczyć świadomość spętaną i wolną bez głębokiej drogi duchowej przez ascezę, czy medytację.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:52, 10 Lis 2009    Temat postu:

wuj napisał:
Katolicyzm to bardzo, bardzo szeroki zbiór poglądów, które ograniczone są tu i ówdzie dogmatami (o różnej wadze i niekoniecznie sformułowanymi w sposób jednoznaczny). Teologowie katoliccy wypowiadają bardzo różne tezy, niekoniecznie zgodne ze sobą, zupełnie jak "zwyczajni" filozofowie. Istnieje pewien nurt "oficjalnej wykładni", reprezentowany przez Urząd Nauczycielski, ale po pierwsze nie jest to wykładnia dogmatyczna, lecz wykładnia zalecana i zmieniająca się w czasie, a po drugie, nawet to, co przez hierarchię może być przedstawiane jako obowiązkowe, jest obowiązkowe jedynie w tym znaczeniu, że osoby (jak najbardziej ziemskie) stojące za tą nauką są gotowe przejąć odpowiedzialność za poglądy religijne innych katolików jedynie pod warunkiem, że te obowiązkowe punkty będą przyjęte (i chyba nie ma się czemu dziwić). Katechizm Kościoła Katolickiego posuwa się tutaj nawet do stwierdzenia, że sumienie wiernego ma wagę wyższą niż głos papieża!

/.../ doświadczenie uczy o różnorodności katolickich podejść do treści wiary. Każde przypisanie "to jest jedyny prawdziwy katolicyzm" pewnej szczególnej interpretacji będzie uogólnieniem błędnym, bo doświadczenie uczy, że nie ma czegoś takiego, jak "jeden prawdziwy katolicyzm". O tym właśnie pisałem.
idiota napisał:
czy wuj zatem uważa że DOWOLNE poglądy mogą być prawdziwie określane jako katolickie,...

Nic nie pisałem o "dowolnych poglądach". Napisałem natomiast, że hasło "katolik" jest bardzo, bardzo, bardzo ogólnikowe. I że jeśli jest dość precyzyjne, to tylko dla naprawdę wybitnego specjalisty. Oraz, że wcale nie jest oczywiste, że każdy inny równie wybitny specjalista zgodziłby się z tym pierwszym.

idiota napisał:
...czy może są jakieś ograniczenia na to nałożone, a jeśli są to jakie?

Nie uważam się za "naprawdę wybitnego specjalistę" w temacie klasyfikacji. Najprostsze kryterium, w zupełności wystarczające dla celów forum dyskusyjnego, oraz praktyczne konsekwencje tego kryterium, wyglądają natomiast po prostu tak:

wuj napisał:
jeśli twój rozmówca deklaruje się jako katolik, to uważaj go za katolika nie wmuszając w niego twojego rozumienia katolicyzmu. Pytaj jedynie, jak on wobec tego rozumie tę czy inną wypowiedź Urzędu Nauczycielskiego albo jak by zinterpretował to, co powiedział ci znajomy ksiądz lub co pamiętasz z nauki religii. I naprawdę nie uogólniaj na "cały katolicyzm", bo z pewnością będzie to błędne uogólnienie.

A jak ktoś nie może znieść takiej niejasności, niech w wątpliwych dla niego wypadkach złoży skargę na delikwenta do odpowiedniego biskupa.

Barah napisał:
Chodzi o sens, o kompletność formy. Spacer jest kompletny, nie brakuje w nim żadnego elementu.
idiota napisał:
Brakuje w nim uzasadnienia, że jest on optymalnym sposobem bycia.

Każde podejście można nazwać spacerem, Barahu. Nawet, jeśli człowiek "szarpie się" z przeciwnościami, to i tak można na to spojrzeć jako bycie niesionym przez szarpaninę. Widziałeś kłodę drewna spływającą spienionym, kamienistym, górskim potokiem? Ona nie szarpie się, ale tak czy owak wygląda, jakby walczyła. Albo puch niesiony wiatrem przez las - zobacz, jak wiruje, unika, skacze do przodu, opada i gwałtownie się wznosi. Skąd wiesz, która szarpanina jest właściwa, a która nie? Która jest spacerem kompletnym w swojej formie, a która bierze się z przypadkowych, nieistotnych ruchów zdezorientowanego umysłu?

Co więcej, bezkrytyczna bierność umysłowa jest najlepszą drogą jedynie przy założeniu, że umysł jest fałszerzem.

Ty zresztą i tak nie stosujesz tego założenia, prowadzisz bowiem dyskurs oparty na rozumowaniu.
idiota napisał:
mieszasz to co dianoetyczne z tym co etyczne. to co etyczne ma cel w samym sobie. gdy przedzieram się przez las to po to aby się wydostać zeń. gdy spaceruję to moim celem jest spacerowanie i gwarantuje to sama definicja spaceru (innym przykładem może być wylegiwanie się). to ona właśnie sprawia,że jedyną sensowną odpowiedzią na pytanie czemu spacerujesz jest "bo chcę" (oczywiście mówię tu o spacerze w sensie "ścisłym" nie na przykład o 'spacerze dla zdrowia' czy 'spacerze do następnego przystanku,ale mam nadzieję że to już jest jasne).

Zacytowałem moją i twoją wypowiedź, bo nie postrzegam między nimi żadnego związku logicznego. Może mi ją wyjawisz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:31, 10 Lis 2009    Temat postu:

wuj napisał:
Widziałeś kłodę drewna spływającą spienionym, kamienistym, górskim potokiem? Ona nie szarpie się, ale tak czy owak wygląda, jakby walczyła.
Barah napisał:
Zauważ, że jej celem nie jest dostanie się do morza. To potok ją tam niesie.

A co to ma do rzeczy?

Barah napisał:
Zresztą Idiota dobrze to tłumaczy.

Patrz post powyżej: nie widzę związku logicznego pomiędzy jego tłumaczeniem a tym, co napisałem.

wuj napisał:
Skąd wiesz, która szarpanina jest właściwa, a która nie?
Barah napisał:
Wszystkie są właściwe.

Nie ma więc różnicy pomiędzy Barahem spacerującym (w pojęciu Baraha) w lesie i wujem przedzierającym się (w pojęciu Baraha) przez las. Tak, jak nie ma pojęcia między tym samym Barahem przedzierającym się (w pojęciu wuja) przez las i wujem spacerującym (w pojęciu wuja) przez las.

wuj napisał:
Co więcej, bezkrytyczna bierność umysłowa jest najlepszą drogą jedynie przy założeniu, że umysł jest fałszerzem.
Barah napisał:
Każdy, kto interesuje się filozofią wschodu, zderza się z taką myślą. Odpowiedź, jest bardzo prosta, czy aktor jest bierny umysłowo grają na deskach teatru? Wręcz przeciwnie, a na dodatek skupia całą uwagę na grze.

Tu nie ma analogii. Do tego, aby uzyskać analogię, musiałbyś raczej zapytać: czy aktor jest bierny umysłowo, gdy nie zastanawia się, jaką rolę ma zagrać, bo takie rozważania uważa za "przedzieranie się przez las" (w końcu nie wie, co się zdarzy po zagraniu tej roli, a co po zagraniu innej roli). Odpowiedź brzmi: tak, taki aktor jest bierny umysłowo. I aby tak postępować, musi uważać swój własny umysł za fałszerza lub wręcz za idiotę (sorki, idioto).

wuj napisał:
To wiara - skąd bowiem wiesz, że jest to rzeczywiście analogia najlepsza?
Barah napisał:
Najlepiej obrazująca moje wyobrażenie (może jest jakaś lepsza, ale to nie ma znaczenia). Samo wyobrażenie jest wiarą, ale o niskiej wadze i znikomym wpływie na moje życie.

Wobec tego równie dobrze mógłbyś przyjąć, że ty i świat nie mają się do siebie tak, jak fala i ocean, lecz raczej jak drzewo i las? To znaczy: że podział na osoby nie jest chwilowy i rozmyty, lecz niezmienny i ostry?

wuj napisał:
Pytałem jednak o coś znacznie prostszego. Pytałem (jawnie) o to, jak reagujesz na śmierć bliskiej ci osoby. Czyli, jak się wtedy czujesz, jak potem psychicznie odbierasz fakt fizycznej nieobecności tej osoby w twoim otoczeniu, czym jest w twoich uczuciach i myślach ta osoba po miesiącu, po roku, po dziesięciu latach?
Barah napisał:
Nigdy nie wzruszam się w takich sytuacjach. Nawet jak byłem dzieckiem, to czasem było mi głupio, że wszyscy w koło zapłakani, a ja nie mogę nawet łezki uronić.

Czyli - przepraszam za brutalność - jak z oczu to i z serca? Czy raczej coś źle zrozumiałem? Co mianowicie?

Barah napisał:
Jak tak się zastanawiam, to przypominają mi się słowa Ramana Maharshiego z łoża śmierci: "Where can I go? I am here."

Czy podzielasz jego wiarę, która nadaje znaczenie tym słowom?

wuj napisał:
Czy stara się tę wiedzę wyrzucić z siebie, żeby przypadkiem nie stanąć ze śmiercią oko w oko
Barah napisał:
Pisałem wcześniej o śnie, w którym umarłem. Mogę śmiało powiedzieć, że już stałem oko w oko ze śmiercią, mój umysł stanął i wiem jak zareagował. Ten sen dał mi ogromną wiedzę, wiem jak umierać.

Znam takie sny. Nawet znam nieco więcej, bo zdarzyło mi się, że znalazłem się w sytuacji, w której byłem przekonany, że w ciągu godziny będzie "po wszystkim".

wuj napisał:
Czy też patrzy śmierci śmiało w twarz? I co wtedy jej mówi, oraz dlaczego właśnie to? Skąd wie, że to właściwe słowa? Jak rozpoznaje, że postępuje wobec niej słusznie?
Barah napisał:
Tu nie ma miejsca na słowa. Ego będzie się pewnie szarpać, jeśli śmierć będzie powolna, ale końcówka będzie bardzo prosta.

Ale ja przecież nie o chwili śmierci. Ja o perspektywie śmierci. Od podkreślenia tego zaczynał się cały akapit...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Śro 1:55, 11 Lis 2009    Temat postu:

a gdzie wuj napisał swoją?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Śro 8:52, 11 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
Cytat:
wuj napisał:
Widziałeś kłodę drewna spływającą spienionym, kamienistym, górskim potokiem? Ona nie szarpie się, ale tak czy owak wygląda, jakby walczyła.
Barah napisał:
Zauważ, że jej celem nie jest dostanie się do morza. To potok ją tam niesie.


A co to ma do rzeczy?

To, że szarpanie nie jest wynikiem działań kłody.
Cytat:
Cytat:
Barah napisał:
Zresztą Idiota dobrze to tłumaczy.


Patrz post powyżej: nie widzę związku logicznego pomiędzy jego tłumaczeniem a tym, co napisałem.

Ja widzę, on widzi, ty nie widzisz. Postaraj się bardziej, albo sprecyzuj zarzut.

Cytat:
Cytat:
wuj napisał:
Skąd wiesz, która szarpanina jest właściwa, a która nie?
Cytat:
Barah napisał:
Wszystkie są właściwe.


Nie ma więc różnicy pomiędzy Barahem spacerującym (w pojęciu Baraha) w lesie i wujem przedzierającym się (w pojęciu Baraha) przez las. Tak, jak nie ma pojęcia między tym samym Barahem przedzierającym się (w pojęciu wuja) przez las i wujem spacerującym (w pojęciu wuja) przez las.

Właśnie o tej różnicy jest mowa. O braku celowości. Po to analogia, aby łatwiej było zrozumieć. Nie szukaj w niej dziur, tylko próbuj zrozumieć.


Cytat:
Cytat:
wuj napisał:
Co więcej, bezkrytyczna bierność umysłowa jest najlepszą drogą jedynie przy założeniu, że umysł jest fałszerzem.
Cytat:
Barah napisał:
Każdy, kto interesuje się filozofią wschodu, zderza się z taką myślą. Odpowiedź, jest bardzo prosta, czy aktor jest bierny umysłowo grają na deskach teatru? Wręcz przeciwnie, a na dodatek skupia całą uwagę na grze.


Tu nie ma analogii. Do tego, aby uzyskać analogię, musiałbyś raczej zapytać: czy aktor jest bierny umysłowo, gdy nie zastanawia się, jaką rolę ma zagrać, bo takie rozważania uważa za "przedzieranie się przez las" (w końcu nie wie, co się zdarzy po zagraniu tej roli, a co po zagraniu innej roli). Odpowiedź brzmi: tak, taki aktor jest bierny umysłowo. I aby tak postępować, musi uważać swój własny umysł za fałszerza lub wręcz za idiotę (sorki, idioto).

Analogia leży w istocie wykonywanych czynności, nie w formie. Myślałem, że nie będziesz miał problemu ze zrozumieniem tego. Granie aktora odnieś do życia aktualnego, a życie pozateatralne do pośmiertnego.

Cytat:
Wobec tego równie dobrze mógłbyś przyjąć, że ty i świat nie mają się do siebie tak, jak fala i ocean, lecz raczej jak drzewo i las? To znaczy: że podział na osoby nie jest chwilowy i rozmyty, lecz niezmienny i ostry?

Drzewo w końcu próchnieje, upada i rozchodzi się po lesie. Tak samo jak atomy z naszego ciała. W oceanie łatwiej zaobserwować "płynność" stanów, dlatego faworyzuję tą analogię.

Cytat:
Czyli - przepraszam za brutalność - jak z oczu to i z serca? Czy raczej coś źle zrozumiałem? Co mianowicie?

Nie interpretuje zdania po zdaniu, tylko całość wypowiedzi. Zaoszczędzisz czas sobie i mi. Odpowiedź masz w zdaniu o Maharshim.

Cytat:
Cytat:
Barah napisał:
Jak tak się zastanawiam, to przypominają mi się słowa Ramana Maharshiego z łoża śmierci: "Where can I go? I am here."


Czy podzielasz jego wiarę, która nadaje znaczenie tym słowom?

Podzielając jego wiarę musiałby podzielać jego stan świadomości. Sympatyzuję z tą koncepcją, ale nie w takim stopniu, aby w nią wierzyć. Nie wydaje mi się, żeby wiara w ogóle miała tu jakiekolwiek znaczenie, tu chodzi o stan świadomości.

Cytat:
Znam takie sny. Nawet znam nieco więcej, bo zdarzyło mi się, że znalazłem się w sytuacji, w której byłem przekonany, że w ciągu godziny będzie "po wszystkim".

Jeśli szarpanina z ego godzinę przed końcem, jest czymś więcej niż moment, w którym świadomość rozumie, że jednostka umiera, to się chyba nie rozumiemy. Ty mówisz o przed, ja mówie o po.

Cytat:
Ale ja przecież nie o chwili śmierci. Ja o perspektywie śmierci. Od podkreślenia tego zaczynał się cały akapit...

Nie mogę odnieść się do perspektywy śmierci, znając reakcję świadomość na samą śmierć. Perspektywa może mieć znaczenie, kiedy przed nami jest nieznane. Jeśli teraz wyobrażę sobie swoje łoże śmierci i ostatnie chwile, to jasno widzę przerażenie ego brakiem ciągłości spraw bieżących (emocje, problemy, dążenie do pozostania sobą) i zarazem błogość świadomości uwolnionej od nich. Ten drugi stan uważam za oświecony, niestety poznać go mogę jedynie w tym przypadku. Ciągle jestem w trakcie rozplątywania tych supłów, które wpoił mi system. Stąd również moja apatia do katolicyzmu, który wyrządził mi pod tym względem ogromną szkodę. Te supły były najsilniejsze i głęboko zakorzenione. Rekompensata pojawiła się w gnostycyzmie ( o zgrozo... herezji), a zupełne oderwanie od koncepcji chrześcijańskich przyniósł... sen. Nie wiem dlaczego sny mają tak ogromny wpływ na moją "drogę duchową", ale cieszy mnie to.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:48, 12 Lis 2009    Temat postu:

Barah napisał:
szarpanie nie jest wynikiem działań kłody.

A skąd wiesz, co jest rzeczywistą przyczyną jakiego skutku?

Barah napisał:
Ja widzę, on widzi, ty nie widzisz. Postaraj się bardziej, albo sprecyzuj zarzut.

Może jestem idiotą. Nie mam nic do precyzowania, bo cała krytyka przedstawiona przez niego wisi w powietrzu: nie odnosi się konkretnie do tego, co napisałem, lecz rzuca hasłami. Przeskakuje od razu do klasyfikacji i oceny, analizę odpuszczając sobie. Skoro postrzegasz przebieg tej analizy, to go zapisz, a wynik wrzuć na forum.

wuj napisał:
Nie ma więc różnicy pomiędzy Barahem spacerującym (w pojęciu Baraha) w lesie i wujem przedzierającym się (w pojęciu Baraha) przez las. Tak, jak nie ma pojęcia między tym samym Barahem przedzierającym się (w pojęciu wuja) przez las i wujem spacerującym (w pojęciu wuja) przez las.
barah napisał:
Właśnie o tej różnicy jest mowa. O braku celowości.

Właśnie tłumaczę, że nie ma tu żadnego "braku celowości", to oksymoron.

Barah napisał:
Drzewo w końcu próchnieje, upada i rozchodzi się po lesie. Tak samo jak atomy z naszego ciała. W oceanie łatwiej zaobserwować "płynność" stanów, dlatego faworyzuję tą analogię.

Przeciągasz analogię z lasem poza zakres jej stosowalności.

Nie możesz wszystkiego ograniczać do swojej wiary o zmienności wszystkiego, bo w ten sposób nigdy na nią nie spojrzysz krytycznym wzrokiem. (Krytyczne spojrzenie nie musi prowadzić do odrzucenia, ale jest niezbędne do oceny wartości.)

Fala jest analogiem tego, co teraz wydaje się dobrze określone, lecz w rzeczywistości niczym nie różni się od otoczenia. Drzewo jest analogiem tego, co jest dobrze określone i takim pozostaje. Ontologicznie, mamy z jednej strony "ja" roztapiające się z czasem w Atmanie, a z drugiej strony - "ja" co prawda zbudowane z Atmana i mogące dostrzec ten fakt, ale nigdy się nim nie roztapiające.

wuj napisał:
Czyli - przepraszam za brutalność - jak z oczu to i z serca? Czy raczej coś źle zrozumiałem? Co mianowicie?
Barah napisał:
Nie interpretuje zdania po zdaniu, tylko całość wypowiedzi. Zaoszczędzisz czas sobie i mi. Odpowiedź masz w zdaniu o Maharshim.

Wybacz, ale całość wypowiedzi rozumiem dokładnie tak, jak napisałem: "jak z oczu to i z serca". Jeśli rozumiem to źle, proszę wyjaśnij. A jeśli dobrze, to potwierdź.

Barah napisał:
Jak tak się zastanawiam, to przypominają mi się słowa Ramana Maharshiego z łoża śmierci: "Where can I go? I am here."
wuj napisał:
Czy podzielasz jego wiarę, która nadaje znaczenie tym słowom?
Barah napisał:
Podzielając jego wiarę musiałby podzielać jego stan świadomości. Sympatyzuję z tą koncepcją, ale nie w takim stopniu, aby w nią wierzyć. Nie wydaje mi się, żeby wiara w ogóle miała tu jakiekolwiek znaczenie, tu chodzi o stan świadomości.

Ten stan i ta wiara są ze sobą nierozłącznie związane: ta wiara jest konsekwencją tego stanu. Nie możesz cytować Mahrshiego, odrzucając przekonanie o wieczności świadomości. Czyniąc tak, wypaczasz znaczenie jego słów, a w najlepszym wypadku czynisz swoją wypowiedź niezrozumiałą. Powodujesz, że czytelnik (w tym przypadku ja) nie wie, o co chodzi.

wuj napisał:
Znam takie sny. Nawet znam nieco więcej, bo zdarzyło mi się, że znalazłem się w sytuacji, w której byłem przekonany, że w ciągu godziny będzie "po wszystkim".
Barah napisał:
Jeśli szarpanina z ego godzinę przed końcem, jest czymś więcej niż moment, w którym świadomość rozumie, że jednostka umiera, to się chyba nie rozumiemy. Ty mówisz o przed, ja mówie o po.

Mówię o jednym i o drugim.

wuj napisał:
Ale ja przecież nie o chwili śmierci. Ja o perspektywie śmierci. Od podkreślenia tego zaczynał się cały akapit...
Barah napisał:
Nie mogę odnieść się do perspektywy śmierci, znając reakcję świadomość na samą śmierć. Perspektywa może mieć znaczenie, kiedy przed nami jest nieznane.

Ależ nie znasz reakcji świadomości na śmierć, gdyż nie umarłeś, lecz wyobraziłeś sobie stan śmierci. A przynajmniej: nie wiesz, czy rzeczywiście znalazłeś się w stanie równoważnym śmierci, czy tylko sobie wyobraziłeś coś, co się od tego stanu w istotny sposób różni. I dlatego twój stosunek do śmierci, uzyskany na podstawie tego przeżycia, jest wiarą: opiera się nie tylko na samym "gołym" przeżyciu, lecz także na jego interpretacji (jako stanu przynajmniej równoważnemu śmierci).

Barah napisał:
Stąd również moja apatia do katolicyzmu, który wyrządził mi pod tym względem ogromną szkodę.

Rozumiem. Ale mnie akurat nie wyrządził - przeciwnie, utrzymał mnie na powierzchni (przynajmniej w moim przekonaniu; to też jest wiara, wiara tego typu, co ta, o której piszę w poprzednim akapicie). O szczegółach możemy porozmawiać; proszę nie protestuj, zanim nie dowiesz się, o co chodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Czw 13:29, 12 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
Cytat:
Barah napisał:
szarpanie nie jest wynikiem działań kłody.


A skąd wiesz, co jest rzeczywistą przyczyną jakiego skutku?

Nie uciekajmy w absurdy. Wiem z obserwacji i wiedzy o kłodzie. Kłoda nie ma mięśni żeby się szarpać. Do takich banałów chcesz sprowadzić tą dyskusję ?

Cytat:
Może jestem idiotą.

No to masz problem, bo kwestia wytłumaczona jest jasno.
Cytat:
Właśnie tłumaczę, że nie ma tu żadnego "braku celowości", to oksymoron.

Nie tłumaczysz tylko pisze. Do tego nie rozumiesz o czym, co widać wyżej. Nie potrafisz wskazać różnicy między przedzieraniem się, a spacerem ?

Cytat:
Fala jest analogiem tego, co teraz wydaje się dobrze określone, lecz w rzeczywistości niczym nie różni się od otoczenia.

Oczywiście, że się różni. Są różne fale, wiry, prądy. cd niżej.

Cytat:
Ontologicznie, mamy z jednej strony "ja" roztapiające się z czasem w Atmanie, a z drugiej strony - "ja" co prawda zbudowane z Atmana i mogące dostrzec ten fakt, ale nigdy się nim nie roztapiające.

Gdybyś napisał tak wcześniej, nie kłócilibyśmy się o zbędne detale. Między te dwie koncepcje można by jeszcze wbić buddyjską księgę umarłych, zawierającą obie możliwość (wyzwolenie i inkarnację). Niestety, inkarnacja jest tutaj czymś negatywnym. Kiedy pierwszy raz spotkałem się z księgą umarłych, przeraził mnie trochę los chrześcijan, którzy przez silne poczucie jednostkowości, nie mają szans na wyzwolenie. Niezależnie od życia, czynów, przekonań, fala mająca silne poczucie odrębności, nie zaakceptuje otoczenia jako siebie. Nie ma szans, żeby przy spotkaniu z demonami uznać je za reprezentację siebie. Koncepcja szatana i Boga osobowego, na to nie pozwoli. Ale to tak na marginesie, w przypadku kiedy buddyzm ma racje.
Cytat:
Wybacz, ale całość wypowiedzi rozumiem dokładnie tak, jak napisałem: "jak z oczu to i z serca". Jeśli rozumiem to źle, proszę wyjaśnij. A jeśli dobrze, to potwierdź.

Wytłumacz jak rozumiesz "jak z oczu tak i z serca".

Cytat:
Ten stan i ta wiara są ze sobą nierozłącznie związane: ta wiara jest konsekwencją tego stanu.

Wiara jest konsekwencją stanu, ale nie odwrotnie. Czyli, nie będąc w odpowiednim stanie, nie można wierzyć. Można jedynie wierzyć w autentyczność tego stanu, ale to nie to samo.
Cytat:
Nie możesz cytować Mahrshiego, odrzucając przekonanie o wieczności świadomości.

Wieczność świadomości Atmana, nie Maharshiego. Jedną z głównych nauk Maharshiego było :"Your duty is to be, and not to be this or that." Odrzucam "be Maharshi", "be Barah", "be wuj", ale nie "Be"". Wieczny jest ocean, nie fala. Jeśli zrozumiesz, że jesteś oceanem, nie będziesz się identyfikował z falą. Tak samo, jeśli bliska tobie fala się rozpływanie w oceanie, czy będzie to powodem do smutku? Tylko jeśli nie zdajesz sobie sprawę z koncepcji oceanu. Smutne będzie również, kiedy fala mimo, że nie rozpłynie się, zniknie z powierzchni dostępnej Tobie. Wtedy pozostaje wiara w to, że jest gdzieś inny świat, na który przeszła i ty kiedyś przejdziesz.

Cytat:
Mówię o jednym i o drugim.

Nie wynikało to z twojej wpowiedzi: "że w ciągu godziny będzie "po wszystkim".". Nie widzę tutaj momentu śmierci, a jedynie przed śmiercią.

Cytat:
Ależ nie znasz reakcji świadomości na śmierć, gdyż nie umarłeś, lecz wyobraziłeś sobie stan śmierci. A przynajmniej: nie wiesz, czy rzeczywiście znalazłeś się w stanie równoważnym śmierci, czy tylko sobie wyobraziłeś coś, co się od tego stanu w istotny sposób różni.

To była reakcja świadomości i nie ma tu znaczenia czy prawdziwa czy nie, skoro byłem przekonany o jej autentyczności. Nie mówię tutaj o kwestiach niepoznanych, które mogę wystąpić w momencie śmierci. Tłumacze jedynie moją reakcję na śmierć, na koniec istnienia. Ta reakcja nie może ulec specjalnej zmianie.
Cytat:
I dlatego twój stosunek do śmierci, uzyskany na podstawie tego przeżycia, jest wiarą: opiera się nie tylko na samym "gołym" przeżyciu, lecz także na jego interpretacji (jako stanu przynajmniej równoważnemu śmierci).

Dla umysłu zajście jest identyczne. Jeśli usiądę sobie i będę dumał jak to jest umrzeć, to będzie wyobrażenie (tak zaczął Maharshi), bo nie będzie realnego czynnika. Sen, który odbieramy jak jawę, jest przekłamany jeśli chodzi o kwestie fizyczne, jak reakcja ciała itp (to jest wyobrażenie), ale jest prawdziwy, jeśli chodzi o reakcje umysłu. Tu się nic nie zmieni.

Cytat:
Rozumiem. Ale mnie akurat nie wyrządził - przeciwnie, utrzymał mnie na powierzchni (przynajmniej w moim przekonaniu; to też jest wiara, wiara tego typu, co ta, o której piszę w poprzednim akapicie).

Problem jest bardzo głęboki i wręcz niewidoczny do samego końca. To jest kwestia pewników, kalekiego sposobu myślenia opartego na strachu. Człowiek wewnętrznie tworzy sobie bariery (początkowo nadawane przez otoczenie), które stają się niewyczuwalne. Z czasem, nie jest w stanie dopuścić myśli, ze Bóg nie istnieje i nie widzi tej granicy. Dopiero zakwestionowanie wszystkiego, burzy tą wieżę z kart - zazwyczaj wystarczy wyciągnięcie tej pierwszej, a reszta sama się posypie. Nie uważam natomiast, że ta negacja jest trwała, równie dobrze można po niej wrócić do Boga osobowego i konkretnego wyznania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:36, 12 Lis 2009    Temat postu:

Barah napisał:
Nie uciekajmy w absurdy. Wiem z obserwacji i wiedzy o kłodzie. Kłoda nie ma mięśni żeby się szarpać. Do takich banałów chcesz sprowadzić tą dyskusję ?

Słuchaj. Ja nie sprowadzam dyskusji do żadnych banałów ani w nic nie uciekam.

Spróbuj może pisać rzeczowo, bez takich wycieczek, które naprawdę nic nie wnoszą, a tylko irytują. OK?

Czy mogę czytać dalej?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Czw 14:20, 12 Lis 2009    Temat postu:

Pytasz skąd mogę wiedzieć, że szamotanie nie jest wynikiem dziania kłody. To jest banał. Albo porzuć analogie, albo precyzuj dokładniej swoje myśli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:01, 12 Lis 2009    Temat postu:

Ale ja nie bez powodu proszę o odpowiedź na ten banał. Daj banalną odpowiedź. Ale niech będzie konkretna.

Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Czw 17:01, 12 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Czw 17:25, 12 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
Wiem z obserwacji i wiedzy o kłodzie. Kłoda nie ma mięśni żeby się szarpać
.

I tak przy okazji:
Cytat:
Ja nie sprowadzam dyskusji do żadnych banałów

i
Cytat:
Ale ja nie bez powodu proszę o odpowiedź na ten banał.


Nazwałbym to samooburzenie. Chyba nie o to chodzi w dyskusji.


Ostatnio zmieniony przez Barah/konto usunięte dnia Czw 17:33, 12 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:37, 12 Lis 2009    Temat postu:

Świetnie! A czemu chociaż ja rozumiem alegorię ze spacerem po lesie (choć życie nie polega na spacerowaniu po lesie), to ty nie rozumiesz alegorii z kłodą?

Wyjaśnie ci ją więc. Kłoda jest obrazem człowieka, który szarpie się z trudnościami życia. Pytanie polega na tym, czy to jego szarpanie się jest rzeczywiście walką z prądem, czy też może jak w przypadku kłody - poruszaniem się w zgodzie z tym, co ciebie prowadzi spacerkiem przez las? Znasz odpowiedź?

____________
PS. Hasło "banał" pochodzi od ciebie, nie ode mnie...


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Czw 17:38, 12 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Czw 18:59, 12 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
A czemu chociaż ja rozumiem alegorię ze spacerem po lesie (choć życie nie polega na spacerowaniu po lesie)

Ciekawe czy zrozumiałbyś, gdybym powiedział, że kłoda spaceruje po lesie?

Cytat:
Kłoda jest obrazem człowieka, który szarpie się z trudnościami życia.

Nietrafna, bo kłoda się nie szarpie, a jest szarpana. Człowiek podejmuje działania, kłoda nie, nic nie może zrobić.
Cytat:
Pytanie polega na tym, czy to jego szarpanie się jest rzeczywiście walką z prądem, czy też może jak w przypadku kłody - poruszaniem się w zgodzie z tym, co ciebie prowadzi spacerkiem przez las?

Odpowiem filmikiem:
http://www.youtube.com/watch?v=zBjJEsbrd3g

Porównaj sobie teraz kłodę do kajakarza. Walka z prądem nadaje temu spływowi sens. Oni nie płyną do morza, żeby wylegiwać się na "rajskich plażach", a czym większe zawirowania tym lepiej. Oni nie chcą spłynąć tylko płynąć, tak jak ja nie chce się przedrzeć, a spacerować, czy nawet przedzierać, ale nie do celu. Życie nie polega na dryfowaniu, dopiero jeśli się to rozumie, życie przestaje być mizerne. Szukanie zaświatów ma właśnie podstawy w mizerności życia doczesnego, co jest iluzją.


Ostatnio zmieniony przez Barah/konto usunięte dnia Czw 19:09, 12 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:15, 12 Lis 2009    Temat postu:

Barah napisał:
Ciekawe czy zrozumiałbyś, gdybym powiedział, że kłoda spaceruje po lesie?

To pewno zależałoby od kontekstu.

Barah napisał:
Człowiek podejmuje działania, kłoda nie, nic nie może zrobić.

Skąd wiesz, co człowiek może zrobić?

Poza tym, skąd wiesz:

wuj napisał:
czy to jego szarpanie się jest rzeczywiście walką z prądem, czy też może jak w przypadku kłody - poruszaniem się w zgodzie z tym, co ciebie prowadzi spacerkiem przez las?
Barah napisał:
Porównaj sobie teraz kłodę do kajakarza. Walka z prądem nadaje temu spływowi sens. Oni nie płyną do morza, żeby wylegiwać się na "rajskich plażach", a czym większe zawirowania tym lepiej.

Tak. A teraz powiedz: skąd wiesz, że ich walka nie jest właśnie tym, czym powinni się zajmować? Skąd wiesz, że to właśnie nie jest ich "spacerek"? Zauważ, że na spacerowicza też leje się deszcz i brudzą go ptaki - a jednak idziesz. Droga pytona - pewno mówi ci to coś, prawda? A Bhagavad Gita i droga wojownika mówią ci coś?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Czw 20:02, 12 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
Skąd wiesz, co człowiek może zrobić?

Bo kiedyś jednego spotkałem... Jak mogę nie wiedzieć ?
Cytat:
Tak. A teraz powiedz: skąd wiesz, że ich walka nie jest właśnie tym, czym powinni się zajmować? Skąd wiesz, że to właśnie nie jest ich "spacerek"?

Jest, to właśnie napisałem : "Oni nie chcą spłynąć tylko płynąć, tak jak ja nie chce się przedrzeć, a spacerować". Ich walka to właśnie spacer, sens jest w teraźniejszości, nie przyszłości. Tak samo wojownik powinien walczyć, bo taka jest jego natura.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:30, 13 Lis 2009    Temat postu:

Przyszłość jest tym, co masz tu i teraz. Przyszłość to perspektywa.

Przecież nie stawiasz jej oporu?

____
PS. Co do możliwości człowieka i skąd wiadomo, że człowiek może działać, a nie że "jest działany": zrobiłby się z tego offtop. Może więc w innym miejscu, albo innym razem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Pią 9:00, 13 Lis 2009    Temat postu:

Przedzierasz się przez teraźniejszość dążąc do tej perspektywy - i wracając do tematu - tak samo jak przedzierasz się przez życie dążąc do zbawienia, czy wyzwolenia. Te cele narzucają Ci sposób bycia, sens istnienia. Życie jest drogą do zbawienia, którą trzeba przejść. Ja uważam inaczej. Nie dążę do niczego, bo nie da się bardziej "Być",
"Your duty is to be, and not to be this or that. I Am That I Am sums up the whole truth" - Maharshi.
Byt nie ma celu poza sobą, nie może być czymś więcej, a jednak dążenie człowieka do ciągłego polepszania swojego stanu sięga nawet w "zaświaty".


Ostatnio zmieniony przez Barah/konto usunięte dnia Pią 9:14, 13 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:53, 14 Lis 2009    Temat postu:

Skąd wiesz, że to, co nazywasz się przedzieraniem, nie jest właśnie moją właściwą drogą?

Oceniasz bardzo zdecydowanie, nie posiadając żadnej informacji. Nie przypomina ci to aby przedzierania się? :think:

Jeśli o cytowanie Maharshiego chodzi, to powtórzę: jego słowa brzmią w twoich ustach zupełnie inaczej, niż w jego, gdyż macie zupełnie inne wejrzenie w Rzeczywistość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barycki/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 4203
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 4:01, 15 Lis 2009    Temat postu:

Barah:
Cytat:
Byt nie ma celu poza sobą, nie może być czymś więcej


Uważasz, że byt jest ograniczony do bycia w samym sobie, pozbawiony jest możliwości bycia, jako takim? Filżanka jest sama w sobie i wykluczonym jest, aby była, jako taka, napełniana herbatą w celu jej wypicia?

Filozofia wschodu prowadzi tylko na manowce, gdyby było inaczej to w kosmos lataliby Hindusi. Bogu widać bardziej podoba się zdegenerowany zachód i degeneratom pozwala łatać do siebie.

Adam Barycki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Nie 10:55, 15 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
Skąd wiesz, że to, co nazywasz się przedzieraniem, nie jest właśnie moją właściwą drogą?

Właściwą drogą do czego, dokąd prowadzi? Dlaczego nie znając celu, a jedynie wyobrażenie o nim, określaj jego wyższość nad własnym bytem doczesnym?
Cytat:
Oceniasz bardzo zdecydowanie, nie posiadając żadnej informacji. Nie przypomina ci to aby przedzierania się?

O czym ty w ogóle piszesz? Posiadam tylko informacje o spacerze i o przedzieraniu, to właśnie o celu nie mamy żadnych. Skąd wnioskuję, że przedzieranie się jest bezpodstawne, bo wypacza spacer.

Cytat:
Jeśli o cytowanie Maharshiego chodzi, to powtórzę: jego słowa brzmią w twoich ustach zupełnie inaczej, niż w jego, gdyż macie zupełnie inne wejrzenie w Rzeczywistość.

To jest twoja opinia, do której masz prawo, niestety niepotwierdzona niczym.

Barycki:
Cytat:
Uważasz, że byt jest ograniczony do bycia w samym sobie

Dlaczego w samym sobie?
Cytat:
pozbawiony jest możliwości bycia, jako takim?

Właśnie bycie, jako takim, jest jego sensem. Nie ograniczanie się do tego, czy tamtego.

Cytat:
Filozofia wschodu prowadzi tylko na manowce, gdyby było inaczej to w kosmos lataliby Hindusi.

Ile dobrego przyniosły te loty (opócz kilku fajnych fotek)? Co ciekawego, oprócz woreczka pyłu, człowiek przytachał z księżyca? Co jest lepszego: wywieźć w kosmos 1kg metalu, czy uchronić przed śmiercią głodową 4 tys dzieci (bo tyle umiera co godzinę z głodu). Koszty podobne, a efekty nieporównywalne. Człowiek chce kontrolować kosmos, a nie potrafi kontrolować siebie. Już teraz na szeroką skalę "dbamy" o Ziemię << śmiech >>, a nie potrafimy zadbać o siebie nawzajem.

Cytat:
Bogu widać bardziej podoba się zdegenerowany zachód i degeneratom pozwala łatać do siebie.

Nie zwykłem dyskutować o upodobaniach Boga, czymkolwiek w twoim wyobrażeniu jest.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barycki/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 4203
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:12, 15 Lis 2009    Temat postu:

Barach:
Cytat:
Byt nie ma celu poza sobą, nie może być czymś więcej

Właśnie bycie, jako takim, jest jego sensem. Nie ograniczanie się do tego, czy tamtego.


Wiec jak w końcu? Byt ma cel sam w sobie, czy nieograniczony do tego, czy tamtego?

Barach:
Cytat:
Ile dobrego przyniosły te loty (opócz kilku fajnych fotek)?


To nie chodzi o loty, a o przyczyny, dzięki którym powstała umożliwiająca to technologia. A technologia owa nie powstawała w hermetycznych kastach kapłańskich, a w otwartych społeczeństwach, a otwartych dlatego, że uznały za wartość nadrzędną wolność, równość, sprawiedliwość. To są społeczne fundamenty, które pozwalają się mierzyć z każdym wyzwaniem, a nie są nimi wschodni despotyzm i poszukiwania siebie w sobie.

Barach:
Cytat:
nie potrafimy zadbać o siebie nawzajem.


Wygenerowane przez europejską cywilizacje technologie mają większe możliwości zadbania niż wygenerowana przez cywilizacje wschodnie, motyka.

Barach:
Cytat:
Nie zwykłem dyskutować o upodobaniach Boga, czymkolwiek w twoim wyobrażeniu jest.


W tym wypadku, alegorią. Do dyskusji pozostaje powód, dla którego to właśnie cywilizacja Europejska zdolna była stworzyć wolne społeczeństwo, które jest zdolne latać w kosmos, a nie cywilizacje inne.

Adam Barycki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malachi




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 14:19, 15 Lis 2009    Temat postu:

Barah napisał:
Co jest lepszego: wywieźć w kosmos 1kg metalu, czy uchronić przed śmiercią głodową 4 tys dzieci (bo tyle umiera co godzinę z głodu). Koszty podobne, a efekty nieporównywalne. Człowiek chce kontrolować kosmos, a nie potrafi kontrolować siebie. Już teraz na szeroką skalę "dbamy" o Ziemię << śmiech >>, a nie potrafimy zadbać o siebie nawzajem.


tylko wzrost stopy życiowej na dłuższą metę może poprawić byt wielu dziś głodujących nacji, a to nie wynika wprost z charytatywnego przelewania pieniędzy, ale głównie z rozwoju gospodarki ogólnoświatowej.
może się też tak ironicznie złożyć, że rozwój turystyki kosmicznej, eksploracji złóż naturalnych planet układu słonecznego, stanie się kluczowym czynnikiem wzrostu stopy życiowej ludzkości bez względu na kraj zamieszkania na ziemi, więc wyciąganie w.w. krótkowzrocznych wniosków nie powinno być tak łatwo legitymizowane popularnymi dziś altruistycznymi nastrojami. (pozwoliłem sobie zacytować)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malachi




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 14:36, 15 Lis 2009    Temat postu:

barycki napisał:
Do dyskusji pozostaje powód, dla którego to właśnie cywilizacja Europejska zdolna była stworzyć wolne społeczeństwo, które jest zdolne latać w kosmos, a nie cywilizacje inne.

Adam Barycki


w kosmos nie, raczej najbliższe okolice układu, a tego są już w stanie dokonać chiny i indie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Nie 14:56, 15 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
Byt ma cel sam w sobie, czy nieograniczony do tego, czy tamtego?

W dyskusji na złożone tematy staraj się formułować poprawne pytania. Nie mam zamiaru się domyślać, co miałeś na myśli.
Cytat:
To nie chodzi o loty, a o przyczyny, dzięki którym powstała umożliwiająca to technologia. A technologia owa nie powstawała w hermetycznych kastach kapłańskich, a w otwartych społeczeństwach, a otwartych dlatego, że uznały za wartość nadrzędną wolność, równość, sprawiedliwość.

Po pierwsze, kto mówi o hermetycznych kastach kapłańskich?
Po drugie, ostatnio widziałem samochód na powietrze wyprodukowany w Indiach.
Cytat:
To są społeczne fundamenty, które pozwalają się mierzyć z każdym wyzwaniem, a nie są nimi wschodni despotyzm i poszukiwania siebie w sobie.

Gdybyś choć trochę rozumiał problem, wiedziałbyś że są to czynniki nie kolidujące ze sobą.
Cytat:
Wygenerowane przez europejską cywilizacje technologie mają większe możliwości zadbania niż wygenerowana przez cywilizacje wschodnie, motyka.

Sugerujesz, że wszystkie wynalazki powstały w Europie? Rzuć okiem choćby na Chiny.
Średnia brytyjska rodzina wyrzuca rocznie żywności za 600 funtów. Wartość ta rośnie, więc same możliwości technologiczne nic nie pomagają. Możesz dalej sprowadzać dyskusję do porównywania osiągnięć wschodu i zachodu, szkoda że nie ma to nic wspólnego z dyskusją i mało kogo interesuje. Jak bardzo nurtuje cię ten temat, załóż osobny wątek.

Cytat:
Do dyskusji pozostaje powód, dla którego to właśnie cywilizacja Europejska zdolna była stworzyć wolne społeczeństwo, które jest zdolne latać w kosmos, a nie cywilizacje inne.

Bo skierowana jest na rozwój technologiczny, nie duchowy. Przydałoby się porównać rozwój technologii ze wzrostem liczby ludzi chorych na depresję, załamanie nerwowe itp. Są kwestie, których nie można zapchać telefonem komórkowym, z dotykowym wyświetlaczem.

malachi
Cytat:
tylko wzrost stopy życiowej na dłuższą metę może poprawić byt wielu dziś głodujących nacji, a to nie wynika wprost z charytatywnego przelewania pieniędzy, ale głównie z rozwoju gospodarki ogólnoświatowej.

Zwłaszcza gdy stopuje się użycie węgla w afryce, promując drogie i mało wydajne baterie słoneczne, produkowane w krajach rozwiniętych.

Cytat:
może się też tak ironicznie złożyć, że rozwój turystyki kosmicznej, eksploracji złóż naturalnych planet układu słonecznego, stanie się kluczowym czynnikiem wzrostu stopy życiowej ludzkości bez względu na kraj zamieszkania na ziemi

A może nie. Mamy XXI wiek i ludzie masowo umierają z głodu. Czy rozwój gospodarki ogólnoświatowej, który niezaprzeczalnie miał miejsce w ostatnim wieku, diametralnie wpłynął na problemy 3ciego świata ? Ile krajów europejskich wywiązało się z obietnic pomocy? Czym więcej mają tym mniej chcą dawać.

Nadzieja w rozwoju technologi, jako panaceum na problemy egzystencjalne, to materialna wersja raju. Wieczne przedzieranie się do nieuchwytnego celu.


Ostatnio zmieniony przez Barah/konto usunięte dnia Nie 15:03, 15 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barycki/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 4203
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:48, 15 Lis 2009    Temat postu:

malachi:
Cytat:
tego są już w stanie dokonać chiny i Indie


Współczesna technologia Chin i Indii jest technologią cywilizacji europejskiej. Nie obiło mi się o uszy, żeby to mnisi Tybetańscy czy jogini Hinduscy lewitowali za sprawą siły czystego umysłu na księżyc.

Cywilizacja Europejska nie jest własnością żadnego narodu, czy nacji. Jej budowę rozpoczęli starożytni Grecy, kontynuowali Rzymianie, następnie przez trzy wieki Arabowie i dopiero Odrodzenie w Europie współczesnej. Nie jest wykluczone, że kiedyś pałeczkę przejmą inne narody, czy nacje, a europejczycy powrócą do barbarzyństwa.

Adam Barycki


Ostatnio zmieniony przez barycki/konto usunięte dnia Nie 15:55, 15 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Święte Księgi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin