Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rdz
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Święte Księgi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 19:17, 30 Wrz 2020    Temat postu: Re: Rdz

fedor napisał:

Czyli jesteś rozmemłana skarżypyta bez jaj. Na skargę latają lalusie. Ja tam jakoś do nikogo nie latam na skargę i po męsku dyskutuję.

Jeszcze tylko taka uwaga. Agresywny, przeklinający gówniarz z papierosem w ustach też myśli, że jest męski. Ale dla każdego jest nadzieja, ty być może też kiedyś dorośniesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:31, 30 Wrz 2020    Temat postu: Re: Rdz

anbo napisał:
fedor napisał:

Czyli jesteś rozmemłana skarżypyta bez jaj. Na skargę latają lalusie. Ja tam jakoś do nikogo nie latam na skargę i po męsku dyskutuję.

Jeszcze tylko taka uwaga. Agresywny, przeklinający gówniarz z papierosem w ustach też myśli, że jest męski. Ale dla każdego jest nadzieja, ty być może też kiedyś dorośniesz.


Oj, anbuś twardy nie będziesz już nigdy. Uważaj, bo jeśli Bóg cię kiedyś surowo rozliczy za twoje fanatyczne zwalczanie Go przez większość twego życia to marnie to zniesiesz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:21, 30 Wrz 2020    Temat postu: Re: Rdz

fedor napisał:
Ciekawe jest to, że żaden z tych pozujących tu teraz przed Wujem "kulturalnych ateuszy" nie interweniuje już w kwestiach popisów swoich kolegów ateistów na Śfini. Na przykład takich, kierowanych w dyskusji do mnie przez jedno z multikont Prosiaka:

"Twój bóg jest debilem, który nic nie może i nic nie umie. Buntuje mu się jakiś jego "pomocnik" od czynienia zła, a ten niepełnosprawny bożek nic z tym nie jest w stanie zrobić. Ta kanalia "kocha" ludzi, ale "musi" ich ukarać"

To jest o bogu debilu a nie o tobie, no chyba, ze uważasz się za boga. To tak jakby ktoś nazwał danie które lubisz gównianym a ty biegniesz do mamusi i płaczesz, że cie obrażono.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:29, 30 Wrz 2020    Temat postu: Re: Rdz

mat napisał:
fedor napisał:
Ciekawe jest to, że żaden z tych pozujących tu teraz przed Wujem "kulturalnych ateuszy" nie interweniuje już w kwestiach popisów swoich kolegów ateistów na Śfini. Na przykład takich, kierowanych w dyskusji do mnie przez jedno z multikont Prosiaka:

"Twój bóg jest debilem, który nic nie może i nic nie umie. Buntuje mu się jakiś jego "pomocnik" od czynienia zła, a ten niepełnosprawny bożek nic z tym nie jest w stanie zrobić. Ta kanalia "kocha" ludzi, ale "musi" ich ukarać"

To jest o bogu debilu a nie o tobie, no chyba, ze uważasz się za boga. To tak jakby ktoś nazwał danie które lubisz gównianym a ty biegniesz do mamusi i płaczesz, że cie obrażono.


Mowa była ogólnie o kulturze wypowiedzi i w innych cytatach jakie przytoczyłem (a ty je już pominąłeś) byli tak samo obrażani wierzący. Ale dobrze wiedzieć, że nie uważasz tych wypowiedzi za chamskie bo koledzy i koleżanki ateiści już mnie przekonywali, że taki styl wypowiedzi to właśnie chamstwo


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 23:36, 30 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 143 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 1:43, 01 Paź 2020    Temat postu: Re: Rdz

mat napisał:
fedor napisał:
Ciekawe jest to, że żaden z tych pozujących tu teraz przed Wujem "kulturalnych ateuszy" nie interweniuje już w kwestiach popisów swoich kolegów ateistów na Śfini. Na przykład takich, kierowanych w dyskusji do mnie przez jedno z multikont Prosiaka:

"Twój bóg jest debilem, który nic nie może i nic nie umie. Buntuje mu się jakiś jego "pomocnik" od czynienia zła, a ten niepełnosprawny bożek nic z tym nie jest w stanie zrobić. Ta kanalia "kocha" ludzi, ale "musi" ich ukarać"

To jest o bogu debilu a nie o tobie, no chyba, ze uważasz się za boga. To tak jakby ktoś nazwał danie które lubisz gównianym a ty biegniesz do mamusi i płaczesz, że cie obrażono.


To JEST ciekawe..
Nie przypominam sobie aby prosiak był chamski a jego (????) multikonta są ?

Bóg chrześcijański przede wszystkim zbawia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 8:27, 01 Paź 2020    Temat postu: Re: Rdz

mat napisał:
fedor napisał:
Ciekawe jest to, że żaden z tych pozujących tu teraz przed Wujem "kulturalnych ateuszy" nie interweniuje już w kwestiach popisów swoich kolegów ateistów na Śfini. Na przykład takich, kierowanych w dyskusji do mnie przez jedno z multikont Prosiaka:

"Twój bóg jest debilem, który nic nie może i nic nie umie. Buntuje mu się jakiś jego "pomocnik" od czynienia zła, a ten niepełnosprawny bożek nic z tym nie jest w stanie zrobić. Ta kanalia "kocha" ludzi, ale "musi" ich ukarać"

To jest o bogu debilu a nie o tobie, no chyba, ze uważasz się za boga. To tak jakby ktoś nazwał danie które lubisz gównianym a ty biegniesz do mamusi i płaczesz, że cie obrażono.

Trudno powiedzieć, czy te jego przeinaczenia, manipulacje, czy jak to tam jeszcze nazwać, wynikają z niezrozumienia tego, co czyta i sam pisze, czy są celowe (niedawno na przykład napisał, że się śmieję z tego, co napisał kruchy, co było ewidentną nieprawdą), w każdym razie prostowanie tego wszystkiego zajęłoby tyle czasu, że na merytoryczną dyskusję nie starczyłoby już czasu. I może o to właśnie między innymi mu chodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:58, 01 Paź 2020    Temat postu: Re: Rdz

anbo napisał:
mat napisał:
fedor napisał:
Ciekawe jest to, że żaden z tych pozujących tu teraz przed Wujem "kulturalnych ateuszy" nie interweniuje już w kwestiach popisów swoich kolegów ateistów na Śfini. Na przykład takich, kierowanych w dyskusji do mnie przez jedno z multikont Prosiaka:

"Twój bóg jest debilem, który nic nie może i nic nie umie. Buntuje mu się jakiś jego "pomocnik" od czynienia zła, a ten niepełnosprawny bożek nic z tym nie jest w stanie zrobić. Ta kanalia "kocha" ludzi, ale "musi" ich ukarać"

To jest o bogu debilu a nie o tobie, no chyba, ze uważasz się za boga. To tak jakby ktoś nazwał danie które lubisz gównianym a ty biegniesz do mamusi i płaczesz, że cie obrażono.

Trudno powiedzieć, czy te jego przeinaczenia, manipulacje, czy jak to tam jeszcze nazwać, wynikają z niezrozumienia tego, co czyta i sam pisze, czy są celowe (niedawno na przykład napisał, że się śmieję z tego, co napisał kruchy, co było ewidentną nieprawdą


Nie załapałeś przenośni. Prawdą zaś było, że jego ocenę kontestowałeś

anbo napisał:
, w każdym razie prostowanie tego wszystkiego zajęłoby tyle czasu, że na merytoryczną dyskusję nie starczyłoby już czasu. I może o to właśnie między innymi mu chodzi.


Miło jest patrzeć ponownie jak koledzy ateiści nie widzą już żadnego problemu gdy ktoś inny jest wyzywany od debili przez innego ateistę (i nie ważne kto). Podwójne standardy jak się masz. To tyle w temacie "kultury wypowiedzi", na której kolegom ateistom przed chwilą podobno jeszcze tak bardzo zależalo


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 10:00, 01 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31315
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:59, 01 Paź 2020    Temat postu: Re: Rdz

fedor napisał:
anbo napisał:
, w każdym razie prostowanie tego wszystkiego zajęłoby tyle czasu, że na merytoryczną dyskusję nie starczyłoby już czasu. I może o to właśnie między innymi mu chodzi.


Miło jest patrzeć ponownie jak koledzy ateiści nie widzą już żadnego problemu gdy ktoś inny jest wyzywany od debili przez innego ateistę (i nie ważne kto). Podwójne standardy jak się masz. To tyle w temacie "kultury wypowiedzi", na której kolegom ateistom przed chwilą podobno jeszcze tak bardzo zależalo

Jak dla mnie to dyskusja nad tym "kto zaczął" jest mało konstruktywna. Nie znam przypadku w historii, w którym stronom udało się taka kwestię uzgodnić. Jak się zajrzy na spór na sfinii pomiędzy "wiadomymi osobami", oparty o interwencje wuja, bany, wysyłanie postów w kosmos, to też dobrze widać, iż nie ma takiej siły, która by skłoniła jakąkolwiek ze stron do cofnięcia się w swoich zarzutach względem strony przeciwnej o milimetr. Jedyne co się dało zrobić, to twardy administracyjny zakaz PORUSZANIA SPRAWY W OGÓLE.
Podobnie jest z kulturą wypowiedzi i ogólną napastliwością w postach. Stron postronnych najczęściej wcale nie obchodzi ustalenie tego, kto zaczął. Istotne jest CO WIDAĆ AKTUALNIE. Jak widać napastliwość, która rozbija tok czytania, rozmywa intencję autora (bo nie wiadomo, czy chodzi mu o te kwestie merytoryczne, które porusza, czy raczej bardziej o przygadanie komuś personalne), to w ogóle dostajemy wrażenie postawy mącenia, z sugestią, że ktoś tylko tym mąceniem szuka ostatniej deski ratunku w obronie dla siebie. Dla mnie napastliwość jest jednak w 95% przypadków wskazaniem za tym, że właśnie ktoś poczuł się pokonany na polu merytorycznym, więc teraz ucieka w emocje, co pozwoli ukryć porażkę. Wyjątki pewnie się zdarzają, ale są rzadkie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:57, 01 Paź 2020    Temat postu: Re: Rdz

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
anbo napisał:
, w każdym razie prostowanie tego wszystkiego zajęłoby tyle czasu, że na merytoryczną dyskusję nie starczyłoby już czasu. I może o to właśnie między innymi mu chodzi.


Miło jest patrzeć ponownie jak koledzy ateiści nie widzą już żadnego problemu gdy ktoś inny jest wyzywany od debili przez innego ateistę (i nie ważne kto). Podwójne standardy jak się masz. To tyle w temacie "kultury wypowiedzi", na której kolegom ateistom przed chwilą podobno jeszcze tak bardzo zależalo

Jak dla mnie to dyskusja nad tym "kto zaczął" jest mało konstruktywna. Nie znam przypadku w historii, w którym stronom udało się taka kwestię uzgodnić. Jak się zajrzy na spór na sfinii pomiędzy "wiadomymi osobami", oparty o interwencje wuja, bany, wysyłanie postów w kosmos, to też dobrze widać, iż nie ma takiej siły, która by skłoniła jakąkolwiek ze stron do cofnięcia się w swoich zarzutach względem strony przeciwnej o milimetr. Jedyne co się dało zrobić, to twardy administracyjny zakaz PORUSZANIA SPRAWY W OGÓLE.
Podobnie jest z kulturą wypowiedzi i ogólną napastliwością w postach. Stron postronnych najczęściej wcale nie obchodzi ustalenie tego, kto zaczął. Istotne jest CO WIDAĆ AKTUALNIE. Jak widać napastliwość, która rozbija tok czytania, rozmywa intencję autora (bo nie wiadomo, czy chodzi mu o te kwestie merytoryczne, które porusza, czy raczej bardziej o przygadanie komuś personalne), to w ogóle dostajemy wrażenie postawy mącenia, z sugestią, że ktoś tylko tym mąceniem szuka ostatniej deski ratunku w obronie dla siebie. Dla mnie napastliwość jest jednak w 95% przypadków wskazaniem za tym, że właśnie ktoś poczuł się pokonany na polu merytorycznym, więc teraz ucieka w emocje, co pozwoli ukryć porażkę. Wyjątki pewnie się zdarzają, ale są rzadkie.


Tu w ogóle nie chodziło o to "kto zaczął". Chodziło wyłącznie o to, że koledzy ateiści mają bardzo wybiórcze, jednostronne i faryzejskie poczucie "kultury". O kulturę "dbają" wyłącznie u teistów. Gdy przytoczyłem im ateistę rzucającego w niedawnej dyskusji ze mną epitetami w stylu "debil", "kanalia" i "wierzący są ograniczeni umysłowo", to nagle koledzy ateiści uznali, że nie ma już problemu. "Usprawiedliwili" to tak, że gdy wyzywany od debili jest Bóg chrześcijański lub wierzący w Niego to wtedy dla nich termin "debil" jest już jak najbardziej w porządku. Przecież tak właśnie należy pisać i nikt tam nawet nie apelował o kulturę, potrzebę edytowania postów itd. Wszystko tam było dla kolegów i koleżanek ateistów już jak najbardziej "w porządku". A tymczasem w ogóle nie ważne jest kogo to dotyczyło. Albo uznajemy dany epitet za obraźliwy, albo nie. Adresat jest nieistotny. Dla mnie w sumie nie jest istotna forma dyskusji. Ktoś może nawet nazwać mnie debilem i spływa to po mnie jak woda po kaczce. Jest mi to kompletnie obojętne. Po latach przywykłem do emocji, które zawsze będą się pojawiać w gorących sporach religijnych i politycznych. Zaprawiony dyskutant powinien się po latach na to zwyczajnie uodpornić i jeśli ktoś nie wytrzymuje presji w dyskusji to nie powinien w nią w ogóle wchodzić. Jakieś emocje i oceny czyjejś osoby zawsze w końcu będą musiały się pojawić bo nie da się rozłączyć osoby od jej poglądów. W końcu to właśnie cechy tej osoby i jej uwarunkowania są odpowiedzialne za kształtowanie jej poglądów. Dlatego też uważam za stratę czasu koncentrowanie się na formie i dyskusję o dyskusji. Ocen i emocji nigdy nie wyeliminujemy, a uważam wręcz, że są one niezbędne aby dyskusja rozwijała się dynamicznie i nie wygasła. Oczywiście jest jeszcze zagadnienie "kultury" w dyskusji ale nikt tak naprawdę nie wie gdzie jest granica. Urazić kogoś może dosłownie wszystko i druga strona nie ma na to wpływu. Dlatego wszelkie dyskusje o dyskusji, takie jak właśnie ta dyskusja, to bicie piany bez końca. Wiem Michał, że lubisz takie dyskusje o dyskusji i co chwila otwierasz nowy wątek o tym ale dla mnie to jest strata czasu. I tak nikogo tym nie zmienisz i w sumie chyba nawet nikt tego nie czyta


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 13:09, 01 Paź 2020, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 143 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:44, 01 Paź 2020    Temat postu:

Zaczęły blondynki :-)
Tylko przeważnie to brunetki :-) :-)

A może Dyskurs JEST ruda??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31315
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:56, 01 Paź 2020    Temat postu: Re: Rdz

fedor napisał:
. Po latach przywykłem do emocji, które zawsze będą się pojawiać w gorących sporach religijnych i politycznych. Zaprawiony dyskutant powinien się po latach na to zwyczajnie uodpornić i jeśli ktoś nie wytrzymuje presji w dyskusji to nie powinien w nią w ogóle wchodzić. Jakieś emocje i oceny czyjejś osoby zawsze w końcu będą musiały się pojawić bo nie da się rozłączyć osoby od jej poglądów.

Może jesteś zaprawionym w dyskusjach w środowisku, gdzie emocje są na porządku dziennym, a ten sposób ich wyrażania, jaki stosujesz, wydaje Ci się normą.
Jest jednak pytanie: czy w tym przypadku masz środowisko tego typu?
Środowisko bowiem może mieć inne standardy, może uznać kogoś, kto tych standardów nie stosuje, za buraka, z którym nie warto jest dyskutować, bo robi z wymiany poważnych argumentów na poważne tematy przekrzykiwanie się jak w maglu. Możesz się przeliczyć z odbiorem nacechowanych emocjonalnie tekstów, może być tak, że to, co traktujesz - z powodu tego, że komuś przygadałeś - za swój sukces i zwycięstwo, w istocie w oczach pozostałych dyskutantów i obserwatorów będzie odebrane jako kompletna Twoja porażka, kompromitująca dodatkowo idee, których bronisz. Jeśli tego nie wyczujesz, to wylądujesz w groteskowej sytuacji, podobnej do tej z filmu "Boska Florence", w którym ukazano postać śpiewaczki, która co prawda cieszyła się nawet formalnie wielkim powodzeniem publiczności (zawsze wszystkie bilety na jej koncerty były wyprzedane), lecz biedaczka nie zdawała sobie sprawy, że jest pośmiewiskiem. Zainteresowanie było związane z tym, że powszechnie przyznano jej tytuł "najgorszej śpiewaczki świata".
Decyduje o uznaniu i śmieszności w dużym stopniu to, CO JEST DOMYŚLNYM OCZEKIWANIEM w danej grupie. Zdaję sobie sprawę, że moje ideały dyskusji będą wyśmiane w środowisku kiboli. Dlatego na kibolskie fora nie wchodzę ze swoimi tekstami. Nawet na sfinii "nie zapuszczam się" na tereny intensywnego trolingu, wygrażania sobie w niewybrednych określeniach (próbowałem kilka razy, ale w końcu uznałem, że nie jesteśmy dopasowani do siebie stylem komunikacji).

Tak więc pytaniem podstawowym dla interpretacji całej tej sytuacji w kontekście dyskusji na sfinii jest: jakie są oczekiwania, interpretacja słów ogółu, dominującej części użytkowników?
- Myślę o DR forum. Co tu jest oczekiwane, jaka postawa dyskutantów?
A może nawet zostało to wręcz zapisane...
http://www.sfinia.fora.pl/regulamin,25/regulamin,39.html

Nie będę ukrywał, że mi emocjonalne epitety TYLKO PRZESZKADZAJĄ W ODBIORZE czyichś myśli. W sensie wartości, których szukam w dyskusji, są one z grubsza dla mnie równoważne z pisaniem w DR co ktoś jadł na obiad, notorycznie chwalił się, że mieszka w najlepszym miejscu na świecie, czyli w USA (w odróżnieniu od tego najgorszego, czyli Polski) i ma "charakter moralny", czy z nowym wpisem do AK - w każdym przypadku będą to sformułowania NIE NA TEMAT, nie oczekiwane przeze mnie, czyli SPAM. Choć nie ukrywam, że z niecierpliwością oczekuję nieraz, co ktoś napisze W SPRAWIE, czyli w zakresie tematyki wątku, który ktoś zaszczyca swoim wpisem. I właściwie to właśnie dlatego, że ciekawi mnie CO O SPRAWIE MYŚLI dana osoba, to taki zawód i irytację budzi we mnie sytuacja, gdy problem natury filozoficznej obsłużony nie został, a zamiast niego ktoś ogłasza się "zwycięzcą", czy nazywa kogoś jakimś tam epitetem. To ja określę, kto zwyciężył w dyskusji (niekoniecznie kogokolwiek poinformuję o moim werdykcie). Czyjeś buńczuczne deklaracje w tym względzie nic nie zmienią, bo wyłącznym powodem uznania owego zwycięstwa są dla mnie PRZEDSTAWIONE ARGUMENTY.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 16:14, 01 Paź 2020, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:26, 01 Paź 2020    Temat postu: Re: Rdz

Michał Dyszyński napisał:
Możesz się przeliczyć z odbiorem nacechowanych emocjonalnie tekstów, może być tak, że to, co traktujesz - z powodu tego, że komuś przygadałeś - za swój sukces i zwycięstwo, w istocie w oczach pozostałych dyskutantów i obserwatorów będzie odebrane jako kompletna Twoja porażka, kompromitująca dodatkowo idee, których bronisz


Może też być odwrotnie. Jeśli nie będę zbyt stanowczy to właśnie to będzie odebrane jako porażka przez większość czytających. Mierzi mnie rozmemłanie w dyskusji. Ateiści bardzo konkretnie i stanowczo potrafią sformułować swe zarzuty i zbyt często z drugiej strony jest tylko rozmemłanie i wodolejstwo gdzieś obok tematu. Mi wtedy właśnie to przeszkadza i wcale nie oczekuję jakiegoś kibolstwa ale właśnie zdecydowania i stanowczości tego rodzaju:

https://www.youtube.com/watch?v=aQKjUzotw_Y&t=2499s

I nie piję tu do ciebie bo od dłuższego czasu potrafisz już dość konkretnie i zdecydowanie odpowiadać. Ale zdarza się to grubo za rzadko u innych. I to tyle, bo nudzą mnie dyskusje o dyskusjach


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 16:36, 01 Paź 2020, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31315
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:39, 01 Paź 2020    Temat postu: Re: Rdz

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Możesz się przeliczyć z odbiorem nacechowanych emocjonalnie tekstów, może być tak, że to, co traktujesz - z powodu tego, że komuś przygadałeś - za swój sukces i zwycięstwo, w istocie w oczach pozostałych dyskutantów i obserwatorów będzie odebrane jako kompletna Twoja porażka, kompromitująca dodatkowo idee, których bronisz


Może też być odwrotnie. Jeśli nie będę zbyt stanowczy to właśnie to będzie odebrane za porażkę. Mierzi mnie rozmemłanie w dyskusji. Ateiści bardzo konkretnie i stanowczo potrafią sformułować swe zarzuty i zbyt często z drugiej strony jest tylko rozmemłanie i wodolejstwo. Mi wtedy właśnie to przeszkadza i wcale nie oczekuję jakiegoś kibolstwa ale właśnie zdecydowania i stanowczości

Ja w zasadzie też cenię sobie stanowczość i zdecydowanie. Nawet czasem podkręciłbym dyskusję pod względem jej MERYTORYCZNEJ twardości. Cenię ludzi, którzy umieją bronić swojego stanowiska, punktują metodycznie błędy strony przeciwnej, nie owijają w bawełnę. Ale jednocześnie mam wewnętrzny uraz do pustych deklaracji w rodzaju "ja wygrałem, a ty przegrałeś, bo cię załatwiłem gdzieś tam w dyskusji". Dla mnie to jest tylko pustosłowie. Tak mi tez pisano, a ja sobie myślałem wtedy coś w stylu: biedaku, zdawało ci się, że mnie załatwiłeś, a tak naprawdę to nawet nie zrozumiałeś o czym mowa...
Mam uraz do pustych deklaracji, epitetów, do wyliczania sobie nawzajem kto jest mądrzejszy, a kto głupszy, bo to mi się nieodparcie kojarzy z piaskownicą i pięciolatkami, którzy ogłaszają swoją ważność za pomocą "jakby mój tata walnął twojego tatę, to by twój tata poleciał na Księżyc". To jest tylko śmieszne. To naprawdę nie jest poważne, nie przynosi nikomu chwały.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 16:42, 01 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 56 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:12, 01 Paź 2020    Temat postu:

fedor napisał:
Tu w ogóle nie chodziło o to "kto zaczął". Chodziło wyłącznie o to, że koledzy ateiści mają bardzo wybiórcze, jednostronne i faryzejskie poczucie "kultury". O kulturę "dbają" wyłącznie u teistów. Gdy przytoczyłem im ateistę rzucającego w niedawnej dyskusji ze mną epitetami w stylu "debil", "kanalia" i "wierzący są ograniczeni umysłowo", to nagle koledzy ateiści uznali, że nie ma już problemu.


W zasadzie to nie wtrącam się do cudzych kłótni i zatargów. Dla tego np. nie pisałem do moderacji, że raino w dyskusji sypie wulgarnymi epitetami na wierzących. Ale, że mnie wielokrotnie atakujesz, a w tym temacie przekroczyłeś granicę smaku:
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/czy-jezus-moze-byc-autorytetem,17281-50.html#553223 (ta wypowiedź z tematu o księdze Hi) to postanowiłem, że zgłoszę to wujowi i przy okazji dodam inne Twoje wypowiedzi z różnych tematów. Tak więc nie ma u mnie żadnych "podwójnych standardów". Ruszyłeś mnie to ja zareagowałem zgodnie z regulaminami, tzn. poszło powiadomienie do moderatora (wuja). Gdyby to np. jakiś ateista mnie zaczął tak samo atakować, jak Ty mnie i przy okazji ten ateista pluł jadem na innych, jak Ty, to zgłaszając to moderacji podałbym nie tylko ten temat, gdzie ja byłem atakowany, ale również inne jego tematy, aby pokreślić wagę problemów. Po raz kolejny pokazałeś jak zbyt pochopnie oceniasz sprawę. Ale cieszę się, że edytowałeś swoje uwagi. Dlatego uważam, że ten temat można zakończyć.

A przy okazji, na poprzedniej stronie są pytania do Michała. Może ich nie zauważył. A jeśli zauważył, ale nie chce dyskutować to w sumie trudno, szkoda.


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Czw 18:14, 01 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31315
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:31, 02 Paź 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
A przy okazji, na poprzedniej stronie są pytania do Michała. Może ich nie zauważył. A jeśli zauważył, ale nie chce dyskutować to w sumie trudno, szkoda.

Dzięki za przypomnienie. Znowu te nowy posty mi ukryły stare...

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ja widzę sprawę mocno symbolicznie. W swoim (jakieś 15 lat temu) czasie zacząłem nawet o tym pisać powieść. I nawet napisałem coś w rodzaju pierwszej wersji. Utknąłem w poprawkach


Czyli piszesz nową wersję opowieści o parze z Edenu? Tak czy siak, zrobiłem nowy temat: http://www.sfinia.fora.pl/swiete-ksiegi,41/biblia-pisana-dla-tamtych-ludzi,17487.html#553367

Cytat:
Ale spróbuję przekazać krótko pewne moje przemyślenia na ten temat.

Czyta się ciekawie, ale.. Nie widzę tu ścisłego nawiązania do pytań jakie postawiłem. Nie widzę też tego, jak z tej biblijnej historii wynika Ci cała ta refleksja. Może mógłbyś po prostu odpowiedzieć na moje pytania?


Powieść, o której pisałem miała być po prostu powieścią, dziejącą się współcześnie. Ale oczywiście powieścią o ponadprzeciętnym ładunku filozoficznym. Taka powieścią, w której każde zdanie jest ważne, każda myśli coś zadziwiającego odkrywa. Potem trochę się przeraziłem tego wszystkiego, co chciałbym tam zawrzeć. Pojawiły mi się wątpliwości: czy należy w ogóle odkrywać takie rzeczy przed ludźmi? I dlaczego to ja miałbym je odkrywać, a nie ktoś inny?
I w tych wątpliwościach trochę zamarłem... :(

Czy pytania z tematu uważasz za niewłaściwe, wadliwe? Dlaczego nie mógłbym postawić takich pytań i wątpliwości temu mitowi? Zastanawiam się czy dałoby się te pytania przeformułować, tak aby pasowały do Twojego modelu interpretacyjnego.


Jeśli o chodzi o "niewłaściwość" pytań, to żadnych SZCZERZE POSTAWIONYCH pytań nie uważam za niewłaściwe. Bardzo zapadł mi w świadomość ten cytat z Apokalipsy św. Jana
Apokalipsa (Objawienie) 3:15 napisał:
(15) Obyś był zimny albo gorący! (16) A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust. (17) Ty bowiem mówisz: Jestem bogaty, i wzbogaciłem się, i niczego mi nie potrzeba, a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny i ślepy, i nagi.

W bezpośrednim tłumaczeniu owo "wyrzucić z moich ust" tłumaczy się wprost jako "wypluć!". Tak jakby Bóg zamierzał wypluć tych, którzy są miałcy i nijacy, skupieni na swojej wygodzie i bieżącym przetrwaniu. Dlatego będę bardziej bronił każdego, który stawia - nawet te najtrudniejsze - pytania, niż tych, którzy - w imię bezpośrednio pojętego posłuszeństwa, a może i "bojaźni bożej" - starają się problemy naszego istnienia i związku z Bogiem (nawet w wersji "zimnej") odsunąć, zlekceważyć. Ci, co się boją stawiać pytania, których one nie dźgają do żywego, są wg mnie letni. A nawet bać się chrześcijanin nie za bardzo może, bo:
Apokalipsa (Objawienie) napisał:
(8) A dla tchórzów, niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy, bałwochwalców i wszelakich kłamców: udział w jeziorze gorejącym ogniem i siarką. To jest śmierć druga.

Tak. Nawet tchórzem nie wolno jest być człowiekowi. No i kłamcą nie wolno jest być. Ktoś kto stawia pytania, nawet te trudne pytanie, nawet narażając się na oskarżenie o nieprawomyślność wedle rozumienia tych, czy tamtych, wykazuje to, że nie jest tchórzem. Ale musi te pytania stawiać szczerze, bo owa szczerość oznacza, że ów ktoś nie jest kłamcą.
Osobiście raczej bardziej stawiałbym na sądzie bożym na to, że zostanie doceniony ten, kto stawiał trudne pytania w prawdzie i uczciwości, niż ten, kto w imię jakiejś poprawności religijnej przyjął postawę: pytanie jest nieprawomyślne, niebezpieczne, więc udam, że mnie ono nie obchodzi, wykręcę się od niego jakimś cudzym ogólnikowym sformułowaniem, choć w środku czuję, że ma ono wielki ciężar egzystencjalny. Ta druga postawa jest po prostu zakłamaniem.

Tylko proszę jakoś przypomnij, o które pytania Tobie chodzi?
Bo w tym rozgardiaszu dyskusji ja straciłem wątek, który dla Ciebie jest najważniejszy. :think:
A dodatkowo. W tym co napisałem, a co skwitowałeś tylko "czyta się ciekawie, ale"

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ja widzę sprawę mocno symbolicznie. W swoim (jakieś 15 lat temu) czasie zacząłem nawet o tym pisać powieść. I nawet napisałem coś w rodzaju pierwszej wersji. Utknąłem w poprawkach


Czyli piszesz nową wersję opowieści o parze z Edenu? Tak czy siak, zrobiłem nowy temat: http://www.sfinia.fora.pl/swiete-ksiegi,41/biblia-pisana-dla-tamtych-ludzi,17487.html#553367

Cytat:
Ale spróbuję przekazać krótko pewne moje przemyślenia na ten temat.

Czyta się ciekawie, ale.. Nie widzę tu ścisłego nawiązania do pytań jakie postawiłem. Nie widzę też tego, jak z tej biblijnej historii wynika Ci cała ta refleksja. Może mógłbyś po prostu odpowiedzieć na moje pytania?

- W tym wg mnie JEST ODPOWIEDŹ NA TWOJE PYTANIA Z POCZĄTKU WĄTKU.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 17:39, 02 Paź 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 56 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:56, 03 Paź 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
A przy okazji, na poprzedniej stronie są pytania do Michała. Może ich nie zauważył. A jeśli zauważył, ale nie chce dyskutować to w sumie trudno, szkoda.

Dzięki za przypomnienie. Znowu te nowy posty mi ukryły stare...

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ja widzę sprawę mocno symbolicznie. W swoim (jakieś 15 lat temu) czasie zacząłem nawet o tym pisać powieść. I nawet napisałem coś w rodzaju pierwszej wersji. Utknąłem w poprawkach


Czyli piszesz nową wersję opowieści o parze z Edenu? Tak czy siak, zrobiłem nowy temat: http://www.sfinia.fora.pl/swiete-ksiegi,41/biblia-pisana-dla-tamtych-ludzi,17487.html#553367

Cytat:
Ale spróbuję przekazać krótko pewne moje przemyślenia na ten temat.

Czyta się ciekawie, ale.. Nie widzę tu ścisłego nawiązania do pytań jakie postawiłem. Nie widzę też tego, jak z tej biblijnej historii wynika Ci cała ta refleksja. Może mógłbyś po prostu odpowiedzieć na moje pytania?


Powieść, o której pisałem miała być po prostu powieścią, dziejącą się współcześnie. Ale oczywiście powieścią o ponadprzeciętnym ładunku filozoficznym. Taka powieścią, w której każde zdanie jest ważne, każda myśli coś zadziwiającego odkrywa. Potem trochę się przeraziłem tego wszystkiego, co chciałbym tam zawrzeć. Pojawiły mi się wątpliwości: czy należy w ogóle odkrywać takie rzeczy przed ludźmi? I dlaczego to ja miałbym je odkrywać, a nie ktoś inny?
I w tych wątpliwościach trochę zamarłem... :(

Czy pytania z tematu uważasz za niewłaściwe, wadliwe? Dlaczego nie mógłbym postawić takich pytań i wątpliwości temu mitowi? Zastanawiam się czy dałoby się te pytania przeformułować, tak aby pasowały do Twojego modelu interpretacyjnego.


Jeśli o chodzi o "niewłaściwość" pytań, to żadnych SZCZERZE POSTAWIONYCH pytań nie uważam za niewłaściwe. Bardzo zapadł mi w świadomość ten cytat z Apokalipsy św. Jana
Apokalipsa (Objawienie) 3:15 napisał:
(15) Obyś był zimny albo gorący! (16) A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust. (17) Ty bowiem mówisz: Jestem bogaty, i wzbogaciłem się, i niczego mi nie potrzeba, a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny i ślepy, i nagi.

W bezpośrednim tłumaczeniu owo "wyrzucić z moich ust" tłumaczy się wprost jako "wypluć!". Tak jakby Bóg zamierzał wypluć tych, którzy są miałcy i nijacy, skupieni na swojej wygodzie i bieżącym przetrwaniu. Dlatego będę bardziej bronił każdego, który stawia - nawet te najtrudniejsze - pytania, niż tych, którzy - w imię bezpośrednio pojętego posłuszeństwa, a może i "bojaźni bożej" - starają się problemy naszego istnienia i związku z Bogiem (nawet w wersji "zimnej") odsunąć, zlekceważyć. Ci, co się boją stawiać pytania, których one nie dźgają do żywego, są wg mnie letni. A nawet bać się chrześcijanin nie za bardzo może, bo:
Apokalipsa (Objawienie) napisał:
(8) A dla tchórzów, niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy, bałwochwalców i wszelakich kłamców: udział w jeziorze gorejącym ogniem i siarką. To jest śmierć druga.

Tak. Nawet tchórzem nie wolno jest być człowiekowi. No i kłamcą nie wolno jest być. Ktoś kto stawia pytania, nawet te trudne pytanie, nawet narażając się na oskarżenie o nieprawomyślność wedle rozumienia tych, czy tamtych, wykazuje to, że nie jest tchórzem. Ale musi te pytania stawiać szczerze, bo owa szczerość oznacza, że ów ktoś nie jest kłamcą.
Osobiście raczej bardziej stawiałbym na sądzie bożym na to, że zostanie doceniony ten, kto stawiał trudne pytania w prawdzie i uczciwości, niż ten, kto w imię jakiejś poprawności religijnej przyjął postawę: pytanie jest nieprawomyślne, niebezpieczne, więc udam, że mnie ono nie obchodzi, wykręcę się od niego jakimś cudzym ogólnikowym sformułowaniem, choć w środku czuję, że ma ono wielki ciężar egzystencjalny. Ta druga postawa jest po prostu zakłamaniem.

Tylko proszę jakoś przypomnij, o które pytania Tobie chodzi?
Bo w tym rozgardiaszu dyskusji ja straciłem wątek, który dla Ciebie jest najważniejszy. :think:
A dodatkowo. W tym co napisałem, a co skwitowałeś tylko "czyta się ciekawie, ale"

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ja widzę sprawę mocno symbolicznie. W swoim (jakieś 15 lat temu) czasie zacząłem nawet o tym pisać powieść. I nawet napisałem coś w rodzaju pierwszej wersji. Utknąłem w poprawkach


Czyli piszesz nową wersję opowieści o parze z Edenu? Tak czy siak, zrobiłem nowy temat: http://www.sfinia.fora.pl/swiete-ksiegi,41/biblia-pisana-dla-tamtych-ludzi,17487.html#553367

Cytat:
Ale spróbuję przekazać krótko pewne moje przemyślenia na ten temat.

Czyta się ciekawie, ale.. Nie widzę tu ścisłego nawiązania do pytań jakie postawiłem. Nie widzę też tego, jak z tej biblijnej historii wynika Ci cała ta refleksja. Może mógłbyś po prostu odpowiedzieć na moje pytania?

- W tym wg mnie JEST ODPOWIEDŹ NA TWOJE PYTANIA Z POCZĄTKU WĄTKU.


Napisałeś, że "Ja widzę sprawę mocno symbolicznie". Jeżeli mamy czytać Księgę Rodzaju jako metaforę, to oznacza, że grzech pierworodny nie jest czymś prawdziwym, gdyż "powstał" w opowieści?

Drugie pytanie: czy nie odnosisz wrażenia, że Jezus i Paweł wypowiadają się o wydarzeniu z raju jak o fakcie historycznym?

Trzecie pytanie: Gdzieś w Biblii jest aby nie traktować tego opowiadania jako realne wydarzenia?
:think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31315
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:09, 03 Paź 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Napisałeś, że "Ja widzę sprawę mocno symbolicznie". Jeżeli mamy czytać Księgę Rodzaju jako metaforę, to oznacza, że grzech pierworodny nie jest czymś prawdziwym, gdyż "powstał" w opowieści?

Drugie pytanie: czy nie odnosisz wrażenia, że Jezus i Paweł wypowiadają się o wydarzeniu z raju jak o fakcie historycznym?

Trzecie pytanie: Gdzieś w Biblii jest aby nie traktować tego opowiadania jako realne wydarzenia?
:think:

Nie uważam, aby pasowało określenie, że grzech pierworodny nie jest "czymś prawdziwym". Dla mnie jest on skazą natury ludzkiej, jest czymś co tę naturę jawnie wpędza w kłopoty. Nie jest jakaś tam sobie tylko bajdą.

To, że grzech pierworodny jest czymś prawdziwym, co spada na całą ludzkość nie oznacza, ze nie było nigdy Adama, że jakaś forma zdarzeń nie nastąpiła. A nawet jeśli to miałby być tylko symbol, to ten symbol jest po coś, więc nawiązania do niego są jak najbardziej na miejscu.

W samej Biblii niczego takiego nie znam, co by wprost nakazywało nie traktować tego jako realne wydarzenie. I, jak pisałem wyżej, mogło być faktycznie coś realnego z tym związanego. Jednak jeśli mamy uznać, że to CAŁA LUDZKOŚĆ dziedziczy jakoś skutki grzechu pierworodnego, to już samo to sugeruje, iż owo wydarzenie było "czymś więcej niż wydarzeniem". Bo jednak żadne inne znane wydarzenie nie ma mocy rozciągania swoich skutków na tyle pokoleń. Tak więc nawet jeśli jakoś owo wydarzenie konkretnie zaistniało, to było ono jakos inne, w pewnym senie "magiczne", rozlewające się na całą naturę człowieka w niezwykły sposób.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:55, 22 Lis 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Nie uważam, aby pasowało określenie, że grzech pierworodny nie jest "czymś prawdziwym". Dla mnie jest on skazą natury ludzkiej, jest czymś co tę naturę jawnie wpędza w kłopoty. Nie jest jakaś tam sobie tylko bajdą.


Chrześcijański przekręt polega na tym, że najpierw wmawia się ludziom, że są "grzeszni", "źli", "uszkodzeni", "niemoralni" i "skazani na potępienie", a następnie hojnie oferuje im się magiczne rozwiązanie na te wszystkie wymyślone problemy. "Możesz uniknąć piekła i wiecznego potępienia, jeśli tylko uwierzysz w Jezusa.."

To jest tak bezwstydna manipulacja, że nie da się jej odzobaczyć. Chrześcijaństwo najpierw wymyśla palące problemy wymagające rozwiązania, a następnie oferuje zmyślone lekarstwo, żeby te urojone problemy rozwiązać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:17, 22 Lis 2022    Temat postu:

Azael napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Nie uważam, aby pasowało określenie, że grzech pierworodny nie jest "czymś prawdziwym". Dla mnie jest on skazą natury ludzkiej, jest czymś co tę naturę jawnie wpędza w kłopoty. Nie jest jakaś tam sobie tylko bajdą.


Chrześcijański przekręt polega na tym, że najpierw wmawia się ludziom, że są "grzeszni", "źli", "uszkodzeni", "niemoralni" i "skazani na potępienie", a następnie hojnie oferuje im się magiczne rozwiązanie na te wszystkie wymyślone problemy. "Możesz uniknąć piekła i wiecznego potępienia, jeśli tylko uwierzysz w Jezusa.."


Bo jesteś niemoralny i zły. Jak najbardziej. To nie jest żaden "wymyślony" problem i "przekręt". Opisałeś w ten sposób jedynie swój efekt wyparcia

Cytat:
To jest tak bezwstydna manipulacja, że nie da się jej odzobaczyć. Chrześcijaństwo najpierw wymyśla palące problemy wymagające rozwiązania, a następnie oferuje zmyślone lekarstwo, żeby te urojone problemy rozwiązać.


Znowu tylko opis twojego efektu wyparcia bo w głębi duszy wiesz, że jesteś nikczemny i zepsuty. Inaczej nie zagłuszałbyś tutaj publicznie swego sumienia już przez tyle lat. Twój bunt wobec Boga jest buntem moralnym

PS Jak tam odpowiedź na mój post przed którym zwiałeś w podskokach?

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/religia-odrzuca-racjonalizm,21185-125.html#668007


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 1:43, 22 Lis 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zefciu/konto zamknięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiekrz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:05, 22 Lis 2022    Temat postu:

Azael napisał:
To jest tak bezwstydna manipulacja, że nie da się jej odzobaczyć.
Prawdopodobnie to nie jest świadoma manipulacja, tylko pewien mechanizm psychiczny, którego Paweł i Luter realnie doświadczyli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 143 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:54, 22 Lis 2022    Temat postu:

zefciu napisał:
Azael napisał:
To jest tak bezwstydna manipulacja, że nie da się jej odzobaczyć.
Prawdopodobnie to nie jest świadoma manipulacja, tylko pewien mechanizm psychiczny, którego Paweł i Luter realnie doświadczyli.


Myślę, ze tak może być. ale najlepszym psychologiem na tym forum jest fedor :wink: :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2180
Przeczytał: 161 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:58, 24 Lis 2022    Temat postu:

Azael napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Nie uważam, aby pasowało określenie, że grzech pierworodny nie jest "czymś prawdziwym". Dla mnie jest on skazą natury ludzkiej, jest czymś co tę naturę jawnie wpędza w kłopoty. Nie jest jakaś tam sobie tylko bajdą.


Chrześcijański przekręt polega na tym, że najpierw wmawia się ludziom, że są "grzeszni", "źli", "uszkodzeni", "niemoralni" i "skazani na potępienie", a następnie hojnie oferuje im się magiczne rozwiązanie na te wszystkie wymyślone problemy. "Możesz uniknąć piekła i wiecznego potępienia, jeśli tylko uwierzysz w Jezusa.."

To jest tak bezwstydna manipulacja, że nie da się jej odzobaczyć. Chrześcijaństwo najpierw wymyśla palące problemy wymagające rozwiązania, a następnie oferuje zmyślone lekarstwo, żeby te urojone problemy rozwiązać.


Chrześcijaństwo bardzo przytomnie uświadamia o słabości ludzkiej natury, która nawet, gdy chce dobra, to niekiedy czyni zło. W każdym z nas jest ta "ciemna strona mocy". :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Święte Księgi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin