Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Definicja bytu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Wto 14:35, 05 Wrz 2006    Temat postu:

konrado5 napisał:
W doznaniu tym zawarta jest również treść, która mówi o tym, że doznanie jest wyobrażeniem.
Tak.

Wujzboj, zanim zaczniesz się odnosić do tego, co powyżej napisano, napisz czy zrozumiałeś o co chodzi. Gdy potwierdzisz, to możesz przejść do analizy tego stanowiska oraz wyszukiwania w nim błedów i nieścisłości. To z pewnością ułatwi dyskurs.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:09, 11 Wrz 2006    Temat postu:

(Genkaku, dzieki za swietne wejscie moderatora!)

Ja mysle, ze sie juz do tego odnioslem... Ale moze niejasno. Sprobuje teraz jasniej.

Przypominanie (wyobrazanie) sobie doznania jest doznaniem, ktorego trescia T2 jest tresc przypominanego sobie (wyobrazanego) doznania T1 wraz z doznaniem, ktorego trescia Tp jest przypominanie (wyobrazania).:

T2 = T1 + Tp.

Mozemy to uscislic zauwazajac, ze tylko pewna czesc tresci T1 jest obecna w przypomnieniu. Jesli te czesc nazwiemy c(T1), to mamy:

T2 = c(T1) + Tp.

Przypominanie rozni sie od wyobrazania tym, ze doznanie przypominane (to o tresci rownej T1) bylo kiedys doznawane (czyli, ze zaszlo doznanie o tresci rownej T1), natomiast doznanie wyobrazane nigdy nie bylo doznawane (czyli, ze nigdy nie zaszlo doznanie o tresci T1, zaszlo tylko doznanie o tresci T2 = c(T1) + Tw; w praktyce oznacza to rowniez, ze c(T1) = T1). W powyzszym oznaczylem przez Tw tresc doznania "wyobrazam sobie, ze", podobnie jak przez Tp oznaczalem tresc doznania "przypominam sobie, ze".

Jak juz mowilem: nie mam pojecia, w jaki sposob mozna od tego przejsc do definicji istnienia. Jesli istnienie ma sie do nieistnienia tak, jak wyobrazanie doznanie (o tresci T1) ma sie do wyobrazenia tego doznania (o tresci T2), to roznica pomiedzy istnieniem i nieistnieniem jest po prostu doznaniem wyobrazania (Tw):

T2 - T2 = T1 + Tw - T1 = Tw.

Jesli roznica pomiedzy istnieniem i nieistnieniem jest klasy "tresc doznania", a istnienie definiujemy przez te roznice, to w definicji istnienia umieslilismy WYLACZNIE DOZNAWANIE...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 14:24, 12 Wrz 2006    Temat postu:

Nie udało mi się jednak podać definicji istnienia, ale muszę wykazać błędy w definicji istnienia podanej przez wuja zboja. Nie sądzę, żeby istnienie doznania było czasownikową formą słowa "doznanie", bo teoretycznie możliwe jest przecież istnienie jednego doznania, które się nie zmienia i jak wtedy zdefiniować jego istnienie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:30, 12 Wrz 2006    Temat postu:

To moze ja przypomne moja definicje istnienia, OK?

Mowie o dwoch roznych znaczeniach slowa "istniec". Jedno jest czasownikowa forma slowa "ja" (istniec = swiadomobyc), a drugie jest czasownikowa forma slowa "doznanie" (istniec = byc doznawanym). Odnosisz sie, jak rozumiem, do tego drugiego znaczenia. Nawiasem mowiac, wlasnie w przypadku doznan prosilem wielokrotnie, by uzywac slowa "ZAistniec", a nie "istniec". Rozumiem, ze niekiedy moze to byc trudne jezykowo, bo jezyk polski ma swoje dziwactwa.

Wyjasnij teraz mi prosze, na czym polega problem. Jesli nawet doznanie sie nie zmienia, to jest doznawane (z definicji doznania). Wobec tego istnieje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 13:35, 13 Wrz 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Wyjasnij teraz mi prosze, na czym polega problem. Jesli nawet doznanie sie nie zmienia, to jest doznawane (z definicji doznania). Wobec tego istnieje.

Doznawanie doznania jest częścią treści doznania, a nie istnieniem doznania. Po prostu istnieje doznawane doznanie. Równie dobrze mogłoby doznawane doznanie nie istnieć. Warunkiem istnienia doznania jest to, że jest ono doznawane, a nie jego istnieniem. Wyrażenie "niedoznawane doznanie" jest wewnętrznie sprzeczne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:49, 14 Wrz 2006    Temat postu:

Alez Konrado, teraz mowisz tak, jakbys mial zdefionowane pojecie istnienia :D A przeciez nie masz...

Tak, wyrazenie "niedoznawane doznanie" jest wewnetrznie sprzeczne. Doznanie istnieje (zaistnialo) z definicji wtedy, kiedy jest doznawane. Istnienie doznania to czasownikowa forma doznania, to "bycie doznawanym".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 18:02, 15 Wrz 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Tak, wyrazenie "niedoznawane doznanie" jest wewnetrznie sprzeczne. Doznanie istnieje (zaistnialo) z definicji wtedy, kiedy jest doznawane. Istnienie doznania to czasownikowa forma doznania, to "bycie doznawanym".

Ale w tej chwili doznajesz tylko niektórych doznań, a nie możesz powiedzieć, że treścią innych doznań nie jest doznawanie. Pojęcie "doznania niedoznawanego" jest wewnętrznie sprzeczne, a twierdzisz, że takie doznania istnieją. To, że doznanie jest doznawane jest treścią tego, czym jest doznanie, a nie treścią definicji istnienia doznania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk




Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski

PostWysłany: Pią 20:49, 15 Wrz 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Doznanie istnieje (zaistnialo) z definicji wtedy, kiedy jest doznawane. Istnienie doznania to czasownikowa forma doznania, to "bycie doznawanym".


A co się działo z istnieniem, kiedy było niedoznawane?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:45, 18 Wrz 2006    Temat postu:

wuj napisał:
Doznanie istnieje (zaistnialo) z definicji wtedy, kiedy jest doznawane. Istnienie doznania to czasownikowa forma doznania, to "bycie doznawanym".
Wuk napisał:
A co się działo z istnieniem, kiedy było niedoznawane?

Jesli wpiszesz w swoje pytanie w miejsce slowa "istnieje" jego definicje, to uzyskasz odpowiedz. Twoje pytanie bedzie bowiem wtedy brzmialo: "co sie dzialo z byciem doznawanym, kiedy nie bylo doznawane". Odpowiedz jest oczywista: pytanie jest zle postawione. Nie ma sensu mowienie o byciu doznawanym tego, co nie jest doznawane.

Domyslam sie, ze chciales zapytac: "jak to mozliwe, ze doznania sa spojne w czasie". Chciales sie chyba zapytac, jak to mozliwe, ze jesli przed mrugnieciem widze po prawej stronie fotel, to po mrugnieciu nie wyskoczy na mnie z prawej tygrys jaskiniowy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:46, 18 Wrz 2006    Temat postu:

konrado5 napisał:
Pojęcie "doznania niedoznawanego" jest wewnętrznie sprzeczne, a twierdzisz, że takie doznania istnieją.

:shock: Gdzie ja cos takiego twierdze?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 15:51, 19 Wrz 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
:shock: Gdzie ja cos takiego twierdze?

Przecież mówisz, że są doznania, których nie doznajesz np. w tej chwili nie doznajesz może jakiegoś dźwięku. Ale doznawanie doznania to nie to samo co istnienie doznania. Doznanie niedoznawane jest wewnętrznie sprzeczne, a według twojej definicji istnienia można mówić o doznaniach niedoznawanych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk




Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski

PostWysłany: Wto 19:12, 19 Wrz 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
wuj napisał:
Doznanie istnieje (zaistnialo) z definicji wtedy, kiedy jest doznawane. Istnienie doznania to czasownikowa forma doznania, to "bycie doznawanym".
Wuk napisał:
A co się działo z istnieniem, kiedy było niedoznawane?

Jesli wpiszesz w swoje pytanie w miejsce slowa "istnieje" jego definicje, to uzyskasz odpowiedz. Twoje pytanie bedzie bowiem wtedy brzmialo: "co sie dzialo z byciem doznawanym, kiedy nie bylo doznawane". Odpowiedz jest oczywista: pytanie jest zle postawione. Nie ma sensu mowienie o byciu doznawanym tego, co nie jest doznawane.


Przeformułowujesz moje tezy na swoją papkę. W dodatku popełniasz błąd logiczny non sequitur. Pytanie jest źle postawione o ile utożsami się samo doznanie z tym, co jest doznawane, a nic do tego nie zmusza.
Jeżeli doznanie ma przedmiot, nie będący samym doznaniem (co uważam za oczywistość i warunek sensu poznania) to można pytać, co z nim. Tak zresztą postępuje się we wszystkich naukach z logiką i matematyką włącznie.

wujzboj napisał:

Domyslam sie, ze chciales zapytac: "jak to mozliwe, ze doznania sa spojne w czasie". Chciales sie chyba zapytac, jak to mozliwe, ze jesli przed mrugnieciem widze po prawej stronie fotel, to po mrugnieciu nie wyskoczy na mnie z prawej tygrys jaskiniowy?


Nie chciałem. Nie muszę pytać o to co wiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:21, 21 Wrz 2006    Temat postu:

konrado5 napisał:
mówisz, że są doznania, których nie doznajesz np. w tej chwili nie doznajesz może jakiegoś dźwięku.

Nie, nie mowie, ze sa takie doznania. Doznanie jest wtedy, gdy zachodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:25, 21 Wrz 2006    Temat postu:

wuj napisał:
Nie ma sensu mowienie o byciu doznawanym tego, co nie jest doznawane.
Wuk napisał:
Pytanie jest źle postawione o ile utożsami się samo doznanie z tym, co jest doznawane, a nic do tego nie zmusza.

Dociera do ciebie to, co jest doznawane. Nic wiecej. Dociera do ciebie DOZNANIE. To jest fakt, ktoremu nie da sie zaprzeczyc.

Chcesz mowic o zrodle doznania. Chcesz mowic o tym, skad sie to doznanie wzielo. Co jestes wiec w stanie na temat tego zrodla powiedziec?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk




Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski

PostWysłany: Pią 9:04, 22 Wrz 2006    Temat postu:

W oczywisty sposób wiem, że moja żona nie jest moim doznaniem. Badałem się niedawno, nie wykryto w moich doznaniach mojej żony.

Tyle samo mogę powiedzieć o przedmiotrach co i logika, która też terminu przedmiot nie definiuje. Mimo to jest ścisła, sensowna i ma znaczenie, zupełnie wbrew Twoim postulatom. Kiedy to do Ciebie dotrze, że pewnych rzeczy nie da się wypowiedzieć?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 12:28, 22 Wrz 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Nie, nie mowie, ze sa takie doznania. Doznanie jest wtedy, gdy zachodzi.

Ale mówisz o tym, że doznanie nieistniejące jest niedoznawane, czyli twierdzisz, że ma sens pojęcie "doznanie niedoznawane", a takiego sensu to pojęcie nie ma. Jest to wewnętrzna sprzeczność.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk




Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski

PostWysłany: Pią 14:15, 22 Wrz 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:

Chcesz mowic o zrodle doznania. Chcesz mowic o tym, skad sie to doznanie wzielo. Co jestes wiec w stanie na temat tego zrodla powiedziec?


Źródło doznań jest w moim ustroju psychofizjologicznym. Mnóstwo rzeczy mozna na ten temat powiedzieć i mówi się w odpowiednich dyscyplinach naukowych. Oczywiście wbrew Twoim pomysłom żaden lekarz, czy fizjolog nie pomyli żadnego obecnego fizycznie przedmiotu z doznaniem. Nie życzę Ci chirurga podzielającego Twój światopogląd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:57, 23 Wrz 2006    Temat postu:

konrado5 napisał:
mówisz o tym, że doznanie nieistniejące jest niedoznawane, czyli twierdzisz, że ma sens pojęcie "doznanie niedoznawane"

Nie ja mowie o doznaniu nieistniejacym lub niedoznawanym, lecz materialisci. Nie ponosze odpowiedzialnosci za pozbawione sensu zbitki slow, ktore produkuja materialisci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:03, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Wuk napisał:
Źródło doznań jest w moim ustroju psychofizjologicznym.

Czym jest twoj "ustroj psychofizjologiczny"?

Wuk napisał:
Nie życzę Ci chirurga podzielającego Twój światopogląd.

To zdanie pokazuje wprost, ze w ogole nie rozumiesz, o czym mowie. Moj stosunek do ciala i zjawisk neuropsychicznych jest z konstrukcji identyczny ze scisle naukowym (odideologizowanym): traktuje cialo i mozg jako zbior zjawisk i zwiazkow miedzy tymi zjawiskami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 15:13, 24 Wrz 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Nie ja mowie o doznaniu nieistniejacym lub niedoznawanym, lecz materialisci. Nie ponosze odpowiedzialnosci za pozbawione sensu zbitki slow, ktore produkuja materialisci.

Czy zawsze doznajesz wrażenia czerwoności? Przecież dooznajesz tylko wtedy, gdy widzisz coś czerwonego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 1:12, 25 Wrz 2006    Temat postu:

Kiedy nie widze nic czerwonego, to po prostu mojego wrazenia czerwonosci nie ma.

Jest natomiast moja pamiec o tym, co nazywam czerwonym. Dlatego moje nastepne wrazenie moze byc rozpoznane przeze mnie jako wrazenie czerwonosci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk




Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski

PostWysłany: Pon 11:13, 25 Wrz 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Wuk napisał:
Źródło doznań jest w moim ustroju psychofizjologicznym.

Czym jest twoj "ustroj psychofizjologiczny"?

Wuk napisał:
Nie życzę Ci chirurga podzielającego Twój światopogląd.

To zdanie pokazuje wprost, ze w ogole nie rozumiesz, o czym mowie. Moj stosunek do ciala i zjawisk neuropsychicznych jest z konstrukcji identyczny ze scisle naukowym (odideologizowanym): traktuje cialo i mozg jako zbior zjawisk i zwiazkow miedzy tymi zjawiskami.


To zdanie pokazuje, że nadal nie mówisz nic na temat.
Co, to jest "zjawisko", co to jest "związek między zjawiskami"? Czy chirurg operuje związki między zjawiskami? To chyba żarty?!
Otóż termin zjawisko należy do ontologicznej kategorii przedmiot , związek to kategoria relacja. Ja się pytam: w jakiej ontologii? Nie określając ontologii, nie nadajesz swoim słowom żadnego znaczenia. Logika nie definiuje indywiduów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk




Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski

PostWysłany: Pon 11:19, 25 Wrz 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
konrado5 napisał:
mówisz o tym, że doznanie nieistniejące jest niedoznawane, czyli twierdzisz, że ma sens pojęcie "doznanie niedoznawane"

Nie ja mowie o doznaniu nieistniejacym lub niedoznawanym, lecz materialisci. Nie ponosze odpowiedzialnosci za pozbawione sensu zbitki slow, ktore produkuja materialisci.


Mówisz jak pozytywistyczny konwencjonalista. Konsekwencją tego stanowiska jest to, że poznanie, prawda itd. to ostatecznie tylko fizjologiczne działania przystosowawcze w ramach przyrodniczej selekcji naturalnej np. teoria względności mogłaby byc prawdziwa w tym sensie, że daje naszemu gatunkowi najwieksze szanse przystosowawcze.
Oczywiście rzymski katolik nie moze być konwencjonalistą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 8:51, 26 Wrz 2006    Temat postu:

Wuk,

Nie uważasz, że te "fizjologiczne działania przystosowawcze w ramach przyrodniczej selekcji naturalnej" muszą w jakims sensie być odpowiedzią na prawdę o rzeczywistości, bo inaczej jedynie szczęśliwym trafem trzeba by wytłumaczyć nasz sukces ewolucyjny i skuteczność odkryć naukowych?

anbo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Oless




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:23, 26 Wrz 2006    Temat postu:

anbo napisał:

Nie uważasz, że te "fizjologiczne działania przystosowawcze w ramach przyrodniczej selekcji naturalnej" muszą w jakims sensie być odpowiedzią na prawdę o rzeczywistości, bo inaczej jedynie szczęśliwym trafem trzeba by wytłumaczyć nasz sukces ewolucyjny i skuteczność odkryć naukowych?

Aha. To tu jest pies pogrzebany. Teraz rozumiem dlaczego nie mogłem się porozumieć z anbo w tej kwestii nie mogąc się doczekać uzasadnienia dlaczego zdolności przystosowawcze idą w parze z poznawalnością świata. Otóż okazuje się że sprawy te muszą być tożsame bo inaczej nie potrafimy wytłumaczyć dlaczego jestesmy tak skuteczni w odkryciach naukowych. Ot i całe "uzasadnienie".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12  Następny
Strona 9 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin