Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Poseł Ligi Polskich Rodzin: Wyrzucić ewolucję ze szkół!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kawiarnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:28, 21 Paź 2006    Temat postu:

Tak samo matematyki i fizyki mozna uczyc po to, by uczen mogl w sklepie lepiej oszukiwac na wadze.

Teoria ewolucji - podobnie jak matematyka i fizyka - nie ma nic wspolnego z ateizmem. Z formalnego punktu widzenia, jej rola w biologii jest taka sama, jak rola teorii Wielkiego Wybuchu (czy podobnych) w fizyce i w astronomii: jest to domkniecie teorii przez zauwazenie, ze ekstrapolacja do przeszlego czasu praw wyznaczonych doswiadczalnie dzisiaj daje wyniki spojne z obserwacjami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość który mówi Ni




Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 16:50, 21 Paź 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Teoria ewolucji - podobnie jak matematyka i fizyka - nie ma nic wspolnego z ateizmem.


Alesz oczywiździe, isz ma "cóś wspulnego"! Sam Darwin to pszyznawau (co raczej kiepsko śfiadczy o jego śfiadomoździ naókowej). I cusz z tego, isz ódowodnisz na tym forómie, isz ozdadecznie pszejździe od teori ewoluncji do ateizmu jezd nieóprawnione i w grem wchodzom tu osobizde preferęcje. Liczy siem efekt propagandowy! Gdy siem naócza samej teori ewoluncji, bez elemętarnych podstaw żetelnej filozofii, to lódzie siem ateizójom i nie ma gadania. Parem pokoleń takiej edókacji to wyzdarczajoncy eksperymęt. Jezd faktem, muj pszyjacielu, isz pszecientnemu postempowemu inteligętowi teoria ewoluncji jezd poczebna tylko i wyoncznie do ózasadniania jego ateizmu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
crush




Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Górny Śląsk

PostWysłany: Sob 17:33, 21 Paź 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Sad badal, czy decyzja Rady Szkolnej byla zgodna z nastepujacymi aktami prawnymi dotyczacymi rozdzialu kosciola i panstwa:

- the Establishment Clause of the First Amendment to the United States Constitution;
- Art. I, § 3 of the Pennsylvania Constitution.).

Te akty prawne nie dają sądowi kompetencji do rozstrzygania która teoria jest naukowa, a która nie jest.


wujzboj napisał:
Wobec tego sad zgodnie ze swoimi uprawnieniami badal, czy ID nalezy zakwalifikowac jako wiedze naukowa (wtedy powyzsze prawo nie zostalo naruszone przez Rade Szkoly), czy tez do wiary (wtedy powyzsze prawo zostalo naruszone przez Rade).

Sąd nadużył swoich uprawnień ponieważ jego decyzja nie miała oparcia w żadnych aktach prawnych.

Swoją drogą ciekawe z jakiego paragrafu zaatakują nasi "politycznie poprawni" kiedy Giertych wprowadzi ID do szkół?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:57, 21 Paź 2006    Temat postu:

Tak, zgadzam sie z toba, drogi Ni.

Ale z tego co napisales wynika tylko tyle (albo AZ TYLE), ze nalezy dbac o ODIDEOLOGIZOWANIE nauki tak w instytucjach naukowych jak i w szkolach, i o USWIADAMIANIE filozoficzne od najmlodszych lat. Odpowiedz polegajaca na wpychaniu do nauki ideologii antyateistycznej to ruch podwojnie zabojczy: po pierwsze, to wzmacnianie dokladnie tych tendencji, ktore sa antynaukowe (niszczy wiec to nauke jako taka, zmieniajac ja ostatecznie w ideologie podporzadkowaną rezimowi bedacemu aktualnie u wladzy), a po drugie, to podkladanie bomb zegarowych wlasnemu srodowisku (kreacjonizm w dowolnej postaci jest bez trudu osmieszany przez wszelkie autorytety sensu stricte naukowe, niezaleznie od ich pogladow na wiare w Boga; budowanie na tym wiary jest wiec masochistycznym sposobem dokonywania powolnego samobojstwa - wczesniej czy pozniej beda w to wierzyli tylko ci, ktorym nie udalo sie ukonczyc szkoly podstawowej).

Ja rozumiem, ze moze czlowieka trafic szlag, gdy slyszy te butne pseudonaukowe bzdury wygadywane przez ideologicznych agitatorow przywlaszczajacych sobie imie naukowosci. Ale zla nie mozna zwalczac zlem, falszu nie mozna zwalczac falszem. Trzeba wiec pracowac od podstaw. Pokazywac, gdzie JEST falsz, korygowac falsz i pokazywac, jakie jest podejscie prawidlowe i dlaczego wlasnie ono jest prawidlowe.

Niestety, taka praca od podstaw wymaga rowniez wiary w to, ze jej skutkiem nie bedzie zniwelowanie tego, w co sie samemu wierzy. Czyli wymaga wiary w to, ze prawdziwa wiedza naukowa w polaczeniu z prawdziwą wiedzą czlowieka o sobie samym prowadzi wprost do Boga, a nie do ateizmu. Brak tej wiary skutkuje agresywnymi probami zastapienia jednej ideologii drugą ideologią, jednej dyktatury inną dyktaturą, jednego zamordyzmu drugim zamordyzmem. I jest to zawsze krok do tylu, bo jesli juz wybierac pomiedzy zamordyzmem o naturze scjentycznej i zamordyzmem o naturze religianckiej, to o niebo (znow nomen-omen) lepszy jest ten pierwszy. Bo jest on z natury bardziej otwarty na rozum i czlowieka - to zas powinno wczesniej czy pozniej zaowocowac upadkiem rezimu i zwyciestwem tej wlasnie wiary, ktora korzysta z nauki tam, gdzie nauka jest autorytetem oraz z religii i sumienia tam, gdzie autorytetem jest religia i sumienie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:12, 21 Paź 2006    Temat postu:

Crush, te akty prawne sama swoja tematyka NAKAZUJA sadowi ustalanie, czy w takich przypadkach mamy do czynienia z nauka czy nie.

Nawiasem mowiac: jesli jakis naukowiec chce badac koncentracje krasnoludkow pod muchomorami i zdobedzie na to jakis grant, to moze sobie te koncentracje badac nawet cale zycie. Moze nawet zatrudniac studentow, doktorow i profesorow - jesli beda chcieli u niego pracowac. Moze wysylac wyniki swoich badan do czasopism naukowych, a jesli zwykle mu nie beda chcialy przyjmowac, to pewno znajdzie sobie takie, ktore mu przyjma prace do druku za odpowiednia oplata. Moze pisac ksiazki o krasnalach, moze organizowac konferencje krasnologiczne - to jego prawo. Ale dokad jego teoria nie bedzie uznana przez SRODOWISKO NAUKOWE jako naukowa, dotad nie bedzie mogl sie domagac, by jego krasnologii uczono w szkolach jako teorii naukowej (chociaz moze sie zdarzyc, ze tu i owdzie beda jej uczyli jako, na przyklad, rozgrzewki umyslowej).

Jesli podzielisz ilosc tych publikacji naukowych w powaznych (t.j. peer-reviewed - recenzowanych przez naukowych recenzentow bedacych ekspertami w danej tematyce) czasopismach, ktore przedstawiaja argumenty za ID przez ilosc tych, ktore przedstawiaja argumenty za TE, to uzyskasz ZERO procent. Na sztuki jest to tez cos w okolicy zera; zaleznie, jak liczyc, wyjdzie zero lub kilka prac.

Niezaleznie wiec od tego, jaka kto ma opinie na temat naukowosci ID, uczyc tego dzieci w szkole jako teorii naukowej NIE WOLNO POD ZADNYM POZOREM.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Oless




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:41, 21 Paź 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
O jakim natomiast nauczaniu materializmu mowisz? I o jakim nauczaniu naturalistycznego ateizmu?

Temat rzeka. Ateista jest zmuszony patrzeć na cały proces ewoluowania Wszechświata przez pryzmat naturalizmu. I o dziwo tak się ułożył obraz współczesnej nauki że jest ona silnie naturalistyczna.

Tym samym cześć psychologii ewolucyjnej na uczelniach starająca się wyjasnić egzegezę religijności naturalistycznie mimo czystych spekulacji bez dowodów nie przeszkadza wcale (choć to łamie zasadę odseparowania państwa od światopoglądowości), uczenie dzieci w szkołach zabezpieczeń antykoncepcyjnych jest oznaką postępu (a jakże) i przeciwnie uczenie ich że seks bez uczucia jest bez sensu jest przejawem purytanizmu, wzmianka że pewni naukowcy widzą celowość świata jest włażeniem religii w butach w niezależność szkół a nauczanie o lukach w teorii ewolucji jest - słowami Karola Sabatha - jakie? kontrowersyjne! :mrgreen:

Cała obłuda powyższych zjawisk jest inspirowana tym że pewnym ludziom wierzącym (jak wuj) dało się wmówić że świecki humanizm jest neutralny. Albo że takowy jest też naturalizm. Lub że nauka może egzystować bez filozoficznego/metafizycznego impulsu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:21, 21 Paź 2006    Temat postu:

Nie "o dziwo, tak sie ulozyl", lecz w okolicach Kopernika Kosciol spanikowal, ze rozwoj nauki odbierze mu wiernych i wobec tego postawil sie okoniem. Teraz zbiera owoce.

Na wydzialach humanistycznych i pseudoscislych wykladowcy ucza dzieci roznych dziwnych rzeczy, glownie wedle wlasnej fantazji - bo taka jest natura owych dziedzin. To raz. A dwa, filozoficznie niedouczone srodowisko naukowe generuje - rowniez na wydzialach scislych lub scislopodobnych - rozne potworki interpretacyjne z dziedziny naiwnego scjentyzmu; katedra Dawkinsa (skadinad wybitnego naukowca) na Oksfordzie, finansowana przez Microsoft i poswiecona popularyzacji ateizmu na "podstawie" teorii ewolucji jest tego pieknym przykladem. Pomieszanie obiektywnej nauki z subiektywna filozofia musi owocowac takim chaosem.

ID to nie zadna "wzmianka, ze pewni naukowcy widza celowosc swiata", lecz podejscie odrzucane przez ogol naukowcow jako sensu stricte nienaukowe, NIEZALEZNIE od swiatopogladu tegoz naukowca. Nie o teorii ID nalezy uczyc w szkolach (jak i nie o teorii Inteligentnego Spadania uczyc nalezy). Zeby odideologizowac system nauczania, trzeba uczyc dzieci podstaw uczciwej filozofii. Trzeba wyjasniac, ze TE nie mowi nic na temat istnienia czy nieistnienia Boga i nie stanowi zadnego argumentu za ateizmem czy przeciw ateizmowi. Trzeba pokazywac dzieciom, ze wspolczesne teorie naukowe sa przyjmowane przez naukowcow niezaleznie od ich wiary. Trzeba uswiadamiac dzieci, ze ateizm jest taka sama wiara, jak wiara w Boga.

Ale tego wszystkiego BOI SIE kazdy totalitaryzm. Boi sie tego zarowno totalitaryzm ateistyczny (bo odbiera mu to jego jedyna podstawe - wciskanie ludziom kitu, ze ateizm to ograniczanie sie do naukowych pogladow, a teizm to dorzucanie do tego wymyslonych bajeczek, nierzadko sprzecznych z tym, co glosi nauka), jak i boi sie tego totalitaryzm religijny (bo odbiera mu to jego jedyna podstawe - programowe oduczanie ludzi od samodzielnego myslenia).

I prosze nie mow mi, ze rozwoj nauki wymaga jakiegos metafizycznego impulsu. Rozwoj nauki wymaga CIEKAWOSCI ludzkiej i checi poprawienia warunkow wlasnego bytowania. Byc moze to jest rodzaj metafizycznego impulsu, ale z wiara w Boga lub z wiara w swiat bez Boga nie ma to nic wspolnego. Tak, jak nie ma to nic wspolnego z materializmem, idealizmem, naturalizmem, realizmem czy innym izmem.

Ide wiec na kolacje. Ta moja decyzja tez nie ma istycznych podstaw.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Oless




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:12, 21 Paź 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Zeby odideologizowac system nauczania, trzeba uczyc dzieci podstaw uczciwej filozofii. Trzeba wyjasniac, ze TE nie mowi nic na temat istnienia czy nieistnienia Boga i nie stanowi zadnego argumentu za ateizmem czy przeciw ateizmowi. Trzeba pokazywac dzieciom, ze wspolczesne teorie naukowe sa przyjmowane przez naukowcow niezaleznie od ich wiary.

To byłoby właśnie kontynuowanie dotychczasowych błędów. Uczciwa filozofia to taka która mówi prawdę o teoriach naukowych i o tym że niektóre z nich są inspirowane filzoficznymi zapatrywaniami naukowców (np. psychologia ewolucyjna). Należy mówić prawdę co w danej teorii ma status faktu, co jest udowodnione a co jest dominującą hipotezą czy filozoficzną spekulacją. Każdą teorię należy przedstawiać w sposób krytyczny tak by dziecko uczyło się samodzielnie myśleć i stawiać pytania a nie przyjmowac wszystko na ślepą wiarę.

wuj napisał:
Trzeba uswiadamiac dzieci, ze ateizm jest taka sama wiara, jak wiara w Boga.

To jest niedorzeczne. Nie możemy uczyć dzieci wuizmu. My mamy ich uczyć samodzielnego myślenia a one same mają decydować o własnym światopoglądzie. Szkoła musi głosić różnorodność dróg i pochwałę ciekawości. To wszystko.

wuj napisał:
I prosze nie mow mi, ze rozwoj nauki wymaga jakiegos metafizycznego impulsu. Rozwoj nauki wymaga CIEKAWOSCI ludzkiej i checi poprawienia warunkow wlasnego bytowania.

To nie ja tak mówię. Tak głosi współczesna metodologia nauki. Należy wyedukować ludzi nauki w tym zakresie bo inaczej nadal będą mieć niepoprawne wyobrażenie o własnej działalności i taki obraz przedstawiać społeczeństwu.

wuj napisał:
Byc moze to jest rodzaj metafizycznego impulsu, ale z wiara w Boga lub z wiara w swiat bez Boga nie ma to nic wspolnego. Tak, jak nie ma to nic wspolnego z materializmem, idealizmem, naturalizmem, realizmem czy innym izmem.

To nieporozumienie. Oczywiście że idealizm, naturalizm itp. są inspiracją i zapleczem pomysłów uczonych. Gdyby nie ten drugi Darwin nigdy nie wpadłby na hiotezę że dobór naturalny może być głównym winowajcą róznorodności organizmów żywych. Już Cię odsyłałem do wykładu w tym temacie: [link widoczny dla zalogowanych]

P.S. Posdrofienia dla skacącei hmórki


Ostatnio zmieniony przez Oless dnia Sob 20:52, 21 Paź 2006, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość który mówi Ni




Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 20:34, 21 Paź 2006    Temat postu:

Oless napisał:
może być głównym winowajcom


No cusz, nazdempny siem naczytau chmórki... Tylko nie rup z tego, Wujek, nowego wontku!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:24, 21 Paź 2006    Temat postu:

Oless napisał:
Należy mówić prawdę co w danej teorii ma status faktu, co jest udowodnione a co jest dominującą hipotezą czy filozoficzną spekulacją.

W teoriach naukowych nie ma zadnych filozoficznych spekulacji. Teorie naukowe zajmuja sie wylacznie opisem intersubiektywnego doswiadczenia, a nie zadnym "wyjasnianiem rzeczywistosci". Filozoficzna spekulacja zaczyna sie dopiero w momencie, gdy ktos doczepia metafizyczny ogon do tego fenomenologicznego opisu. Scjentysta lub pokrewna dusza (np. twoj prof. Jodkowski, sadzac po artykule, na ktory wskazales) zinterpretuje nauke jako "wyjasnianie rzeczywistosci", ale nawet nie zauwazy, ze dokonal interpretacji. Filozofowie nie bedacy pod wplywem scjentyzmu (na przyklad, wspomniany przez Jodkowskiego Kuhn) potrafia jednak odroznic nauke od metanauki i zdaja sobie sprawe z tego, ze naukowe teorie sa interpretowalne na wiele roznych sposobow.

Paradygmat (w znaczeniu wprowadzonym przez Kuhna) nie oznacza zadnego mariazu nauki z filozofia, bo nie ma nic wspolnego z interpretacja tej pierwszej, lecz jest po prostu pewnym obowiazujacym powszechnie w danym okresie i w danej dziedzinie sposobem dokonywania opisu doswiadczenia: wyznacza sposob stawiania pytan, wytycza cele, okresla zbior podstawowych pojec. Fakt aksjomatyzacji teorii, ktory tak zafascynowal Mehlberga, rowniez nie ma zadnego podtekstu metafizycznego, bo dotyczy jedynie formalizmu, czyli wygodnego sposobu zapisania empirycznie zauwazanych korelacji pomiedzy zjawiskami. Aksjomatom tym MOZNA probowac przypisac znaczenie metafizyczne (a nawet rozne znaczenia w roznych filozofiach), ale ani charakter obserwowanych zjawisk, ani tresc i precyzja przewidywan teoretycznych nie ulegna od tego zmianie. Z punktu widzenia nauki, aksjomaty te mozna sobie dowolnie zmieniac, byle skutecznosc opisu na tym nie ucierpiala. Paradygmat dotyczy wlasnie pewnych przyzwyczajen powodujacych, ze pewne sposoby aksjomatyzacji sa mile widziane (bo latwo sie z nich korzysta w srodowisku majacym w miare mocne podstawy w, na przyklad, jednej dziedzinie matematyki i slabsze lub zadne w innej), a inne nie spotykaja sie z zyczliwym przyjeciem. I dopiero dostatecznie silny kryzys naukowy (pietrzace sie fundamentalne trudnosci w przedstawieniu akceptowalnie szerokiego i precyzyjnego opisu wynikow doswiadczen) potrafi przymusic srodowisko do zmiany paradygmatu - co jest procesem bolesnym, bo nowe zawsze uwiera.

Jodkowski slusznie zauwaza, ze poglady filozoficzne maja wplyw na formalny ksztalt proponowanych teorii naukowych. Nie ma w tym nic dziwnego, bowiem zarys nowych teorii powstaje zawsze na drodze intuicyjnej, a ta jest odbiciem codziennego sposobu myslenia naukowca - czyli jest zwiazana rowniez z jego pogladami metafizycznymi. Dlatego dobrze jest, ze w nauce pracuja ludzie patrzacy na swiat w ekstremalnie rozny sposob; nie kazdy bowiem formalizm nadaje sie rownie efektywnie do swojej roli. Faktem tez jest, ze formalizm naukowy zbudowany - na przyklad - przez materialiste moze byc latwiejszy do pozniejszego ZINTERPRETOWANIA metafizycznego dla materialisty niz dla idealisty; nie zmienia to jednak w niczym podstawowego faktu, ze oba systemy sobie tym poradza, bowiem JEDYNYM NIEWATPLIWIE ZNACZACYM elementem tego formalizmu jest zbior intersubiektywnych danych, ktore formalizm opisuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
crush




Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Górny Śląsk

PostWysłany: Nie 17:31, 22 Paź 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Crush, te akty prawne sama swoja tematyka NAKAZUJA sadowi ustalanie, czy w takich przypadkach mamy do czynienia z nauka czy nie.
Tematyką tych aktów jest wolność religijna i wolność słowa. O nauce nie ma tam mowy.


wujzboj napisał:
Nawiasem mowiac: jesli jakis naukowiec chce badac koncentracje krasnoludkow pod muchomorami i zdobedzie na to jakis grant, to moze sobie te koncentracje badac nawet cale zycie. Moze nawet zatrudniac studentow, doktorow i profesorow - jesli beda chcieli u niego pracowac. Moze wysylac wyniki swoich badan do czasopism naukowych, a jesli zwykle mu nie beda chcialy przyjmowac, to pewno znajdzie sobie takie, ktore mu przyjma prace do druku za odpowiednia oplata. Moze pisac ksiazki o krasnalach, moze organizowac konferencje krasnologiczne - to jego prawo.

Absolutna zgoda. Analogicznie jeśli jakiś naukowiec grzebie w ziemi żeby odnaleźć wiaderko kości z których złoży "brakujące ogniwo" w wyznawanej przez niego TE to niech to robi za swoje bądź innych wierzących w TE pieniądze. Niech zatrudnia kogo chce i publikuje gdzie chce, ale za swoje pieniądze.

wujzboj napisał:
[Ale dokad jego teoria nie bedzie uznana przez SRODOWISKO NAUKOWE jako naukowa, dotad nie bedzie mogl sie domagac, by jego krasnologii uczono w szkolach jako teorii naukowej (chociaz moze sie zdarzyc, ze tu i owdzie beda jej uczyli jako, na przyklad, rozgrzewki umyslowej).

A cóż to za twór - ŚRODOWISKO NAUKOWE? Kolejne towarzycho wzajemnej adoracji? Adwokaci, notariusze, kominiarze - o tych wiedziałem, ale naukowcy? No, i mają prawo domagać się aby ich teorie były w szkolnych programach. Ciekawe kto im dał to prawo?


wujzboj napisał:
Jesli podzielisz ilosc tych publikacji naukowych w powaznych (t.j. peer-reviewed - recenzowanych przez naukowych recenzentow bedacych ekspertami w danej tematyce) czasopismach, ktore przedstawiaja argumenty za ID przez ilosc tych, ktore przedstawiaja argumenty za TE, to uzyskasz ZERO procent. Na sztuki jest to tez cos w okolicy zera; zaleznie, jak liczyc, wyjdzie zero lub kilka prac.
1.Czyżby ilość przechodziła w jakość? Jak publikacja jest dobra to wystarczy jedna..
2.Czasopisma te są "poważne" ponieważ publikują w nich "poważni" naukowcy, którzy są "poważni" ponieważ publikują w "poważnych" czasopismach. A masło jest maślane.


wujzboj napisał:
Niezaleznie wiec od tego, jaka kto ma opinie na temat naukowosci ID, uczyc tego dzieci w szkole jako teorii naukowej NIE WOLNO POD ZADNYM POZOREM.
Wujzboj zabroni? Z jakiego paragrafu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Oless




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:57, 22 Paź 2006    Temat postu:

Oless napisał:
Należy mówić prawdę co w danej teorii ma status faktu, co jest udowodnione a co jest dominującą hipotezą czy filozoficzną spekulacją.
wujzboj napisał:
W teoriach naukowych nie ma zadnych filozoficznych spekulacji.

Oczywiście że są. Pomysły w interpretowaniu danych nie raz podsuwają filozoficzne zapatrywania uczonego. I wtedy on spekuluje. Szczególnie dotyczy to nowatorskich rozwiązań.
Ale to nic. Teoria naukowa jako próba teoretycznego uporządkowania danych sama zawiera nieempiryczny rdzeń, czyli wynikające z przekonań metafizyczne modele (Kuhn) czy jądro teorii (Lakatos).
Biorąc pod uwagę samą ewolucję to w najogólniejszym sensie jej metafizycznym programem badawczym (rdzeniem) jest sam naturalizm. Bowiem nie ma ostatecznego dowodu że wszystko odbywało się bez ingerencji z zewnątrz świata ale współczesna nauka właśnie jako zamknięty system traktuje świat. A priori.

wuj napisał:
Filozoficzna spekulacja zaczyna sie dopiero w momencie, gdy ktos doczepia metafizyczny ogon do tego fenomenologicznego opisu.

E tam. Często upawianie nauki jest niemozliwe bez poruszania się w pewnym metfizycznym programie badawczym. Jakby powiedział prof. Jodkowski :"bez filozofii uprawianie nauki byłoby tylko ślizganiem się po powierzchni zjawisk". Czas to pojąć. Weźmy taką neuronaukę. Wielu badaczy zakłada że mózg da się wyjasnić w kategoriach materii i własnie takich rozwiązań poszukują. Bez tego teoretycznego materialistycznego przyzwolenia w ogóle nie prowadzono by badań w tym kierunku! Cytacik w temacie (radzę dobrze przeczytać):

Johnson napisał:
Jednym z nich jest Francis Crick... W ostatnich latach Crick zajął się problemem świadomości, a wyraz swoim myślom dał w wydanej w 1994 roku książce, Zdumiewająca hipoteza. Oto jak Crick przedstawia swój punkt wyjścia:
>" Zdumiewająca Hipoteza brzmi: Ty, Twoje radości i smutki, Twoje
wspomnienia i ambicje, Twoje poczucie tożsamości i wolna wola, nie są w rzeczywistości niczym innym niż sposobem, w jaki zachowuje się ogromny zbiór komórek nerwowych i związanych z nimi cząsteczek. (...) Hipoteza ta jest tak odległa od poglądów żyjących dzisiaj ludzi, że naprawdę można ją nazwać zdumiewającą."

Oczywiście, idea ta nie jest w ogóle niczym zaskakującym dla zaznajomionych z historią nauki współczesnej, ponieważ w szczególności neurolodzy już od dawna przyjęli za oczywiste, że umysł nie jest niczym więcej niż wytworem chemii mózgu. Zdumiewającą czyni tę hipotezę, jak stwierdza Crick, jej sprzeczność ze zdroworozsądkowym obrazem rzeczywistości przyjmowanym przez większość ludzi, gdy podejmują decyzje odnośnie interesów, zakochują się, czy nawet gdy piszą książki popierające materialistyczny redukcjonizm.

Większość biologów, którzy publicznie wyrażają swoje opinie na ten temat, przyjmuje za oczywiste, że w żywych organizmach nie ma żadnej "siły życiowej" czy innego niematerialnego składnika, że złożone organizmy rozwinęły się z prostszych przodków w drodze doboru darwinowskiego i że dlatego też umysł ludzki jest wytworem materialnych sił, dla których znaczenie miał tylko sukces reprodukcyjny. Zgodnie z takim ujęciem, niezależnie od tego, co mogłyby się wydawać niedouczonym ludziom, czym innym mogłyby być umysł i jego myśli, jak nie wytworem biochemii mózgu?

Crick nie twierdzi, że materialistyczne rozumienie umysłu zostało udowodnione (naukowa część jego książki ogranicza się do przedstawienia paru próbnych propozycji dla badań mechanizmów widzenia). Twierdzi natomiast, że materialistyczna teoria umysłu jest jedyną wartą poważnego potraktowania. Jedyna alternatywa, jaką sobie wyobraża, to jakiś religijny przeżytek, który wzgardliwie określa "przesądem naszych przodków." Choć Crick podkreśla, że naukowcy uznają swoje hipotezy tylko za tymczasowe i nie trzymają się ich przez "ślepą wiarę", to nie jest jasne, co mogłoby go przekonać, że umysł to nie tylko materia. Dla Cricka materializm jest równoznaczny z nauką, a nauka z racjonalnością.

Redukcjonizm Cricka nie jest żadną osobliwością. Ten sam przesąd panuje w całej współczesnej nauce, niezależnie od zastrzeżeń, które poszczególni uczeni (którzy także muszą żyć w zdroworozsądkowym świecie) mogą wygłaszać prywatnie. Nie chodzi o to, że podczas pracy naukowcy koniecznie muszą być takimi samymi entuzjastami materializmu, jak Crick. Problem polega na tym, że oni nie wiedzą jak w zasadzie podważyć materializm nie wychodząc na głupków lub sentymentalistów. Materialiści budzą strach, ponieważ wydają się mieć po swojej stronie logikę nauki.


wuj napisał:
I dopiero dostatecznie silny kryzys naukowy (pietrzace sie fundamentalne trudnosci w przedstawieniu akceptowalnie szerokiego i precyzyjnego opisu wynikow doswiadczen) potrafi przymusic srodowisko do zmiany paradygmatu - co jest procesem bolesnym, bo nowe zawsze uwiera.

Przy czym uczeni muszą zgodzić się na istnienie owego "kryzysu". Bez zgody na alternatywne rozwiazanie zrywające ze starą teorią nie da się jej porzucić na bazie samej empirii.

"Żaden eksperyment, doniesienie eksperymentalne, twierdzenie obserwacyjne czy dobrze skoroborowana hipoteza falsyfikująca niskiego rzędu nie mogą samotnie doprowadzić do falsyfikacji. Nie ma falsyfikacji przed pojawieniem się lepszej teorii" (Imre Lakatos)

"Najlepszą krytyką teorii jest inna teoria, która może ją zastąpić" (Paul K. Feyerabend)

Jeszcze na podobny temat:
JanLew napisał:
Po dokonaniu tej obserwacji[promieni X] Roentgen przez następne siedem tygodni próbował jakoś zinterpretować zjawisko, które niespodziewanie pojawiło się podczas jego doświadczeń. Owo zjawisko było wręcz niezgodne z wcześniejszymi przewidywaniami ówczesnej nauki. Roentgen ustalił wtedy, że przyczyną wspomnianego żarzenia są promienie biegnące po linii prostej z rurki katodowej. Ale wcale nie był to moment, w którym odkryto promienie X. Przeciwnie, Roentgen przyjął, iż zjawisko żarzenia jest powodowane nie przez promienie katodowe ale przez jakiś nieznany bliżej niezidentyfikowany czynnik przypominający promienie świetlne. Warto dodać, że w tym czasie pewien inny badacz również natrafił w trakcie swych eksperymentów na podobne ślady promieni X, ale i on tak samo doszedł do wniosku, że niczego nie odkrył. Nic dziwnego, nie tylko niczego on nie odkrył, ale wręcz nie mógł odkryć, ponieważ, jak wspomniałem już wcześniej, na skutek przyjętego w ówczesnej nauce paradygmatu odkrycie takie przeczyłoby pewnym ogólnie przyjętym przewidywaniom (choć, co ciekawe, sam paradygmat nie wykluczał ewentualnego istnienia takich promieni). Pewnie właśnie z tego powodu nikt inny jak właśnie słynny Kelvin uznał istnienie promieni X za bajeczkę w momencie, gdy zaczęto potem zastanawiać się nad ich ewentualnym istnieniem. Wracając do momentu, w którym Roentgen natrafił na opisane żarzenie się jego ekranu, na pewno nie nastąpiło wtedy odkrycie promieni X. Promienie te odkryto później z okazji już zupełnie innych badań1. A zatem dopiero zmiana wstępnych założeń odnośnie do tego, co spodziewano się znaleźć (lub raczej odnośnie do tego, czego nie spodziewano się znaleźć) pozwoliła zinterpretować to na co natrafiono jako promienie X. Mamy tu jaskrawy przypadek sytuacji, w której nauka ignoruje pewne dane (nie mówiąc już o ich prawidłowym rozpoznaniu) z powodu pewnych teoretycznych i pozaempirycznych czynników.


wuj napisał:
bowiem JEDYNYM NIEWATPLIWIE ZNACZACYM elementem tego formalizmu jest zbior intersubiektywnych danych, ktore formalizm opisuje.

Nikt nie podważa ogromnej roli znaczenia intersubiektywnego, empirycznego badania w nauce(*). Nauka to najlepsze źródło wiedzy jakie wypracowała ludzkość. Sęk w tym by zrozumieć jednoczesnie że nie istnieją w nauce gołe, nieuteoretyzowane fakty. A sama teoria posiada własny nieempiryczny rdzeń który jest wynikiem sposobu patrzenia uczonego na rzeczywistość przez pryzmat teorii i przekonań.

* - samo pojęcie nauki ewoluuje wraz z nią, dziś za naukowe uważa się teorie dla których nawet cięzko sobie wyobrazić sobie eksperymenty ją weryfikujące, np. teoria strun rozwijająca się wzdłuż formalizu matematycznego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
frog
Gość






PostWysłany: Pon 8:32, 23 Paź 2006    Temat postu: Maciej Giertych: Dinozaury żyły w czasach ludzi

[link widoczny dla zalogowanych]:
Maciej Giertych: Dinozaury żyły w czasach ludzi
- A dinozaury żyły w tych samych czasach co ludzie - przecież Polacy zapamiętali smoka wawelskiego - mówił w sobotę ojciec ministra edukacji narodowej, europoseł LPR Maciej Giertych.

To fragmenty sobotniego wykładu dla wszechpolaków z Akademii Orła, ich nieformalnej "uczelni". Prof. Giertych obalał teorię ewolucji ponad godzinę . Słuchaczy było niewielu (ok. 50 osób), wśród nich rzeczniczka MEN Kaja Małecka i szef gabinetu politycznego Romana Giertycha Paweł Sulowski.
[...]
Druga poszlaka wskazująca na słabość teorii ewolucji - zdaniem Giertycha - to dinozaury. - Badania pokazują, że dinozaury były współczesne ludziom. Ze wszystkich kultur docierają informacje, że je pamiętamy. Szkoci - potwora z Loch Ness, my - smoka wawelskiego, a Marco Polo pisał, że smok był zaprzężony do karety cesarskiej w Chinach - przekonywał Giertych.
[...]
Jeden z naukowców pokazał mi zdjęcie amerykańskiego boksera. Miał wszystkie cechy neandertalczyka. Tacy ludzie są wśród nas. To rasa człowieka, kiedyś może bardziej rozpowszechniona, ale wciąż istniejąca - mówił Giertych.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 9:07, 23 Paź 2006    Temat postu:

frog, przestań, proszę :(
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pan Gąsienica
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pon 11:20, 23 Paź 2006    Temat postu:

Bez jaj, Giertych jest profesorem i to na pewno tylko Wyborcza robi z niego takiego przygłupa. Obstawiałbym raczej, że dziennikarz kłamie na bezczelnego, albo powyrywał cwaniak sobie zdania z kontekstu (może stary Giertych żartował, czy coś).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość który mówi Ni




Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 11:38, 23 Paź 2006    Temat postu:

Też obstawiałbym raczej przyciężki dowcip starego Giertycha, ale czasem różne dziwne rzeczy robią się z ludźmi. Ten gość, co uważał, że lekarze powinni myć ręce PRZED kontaktem z pacjentem, w końcu zdaje się popełnił samobójstwo zaszczuty przez "środowisko lekarskie".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
neko




Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PL, D

PostWysłany: Pon 13:46, 23 Paź 2006    Temat postu:

Zdaje sie, ze tego goscia zamknieto w klinice psychiatrycznej, gdzie wkrotce umarl, ku radosci i uldze srodowiska. Ale mniejsza z tym. Nie rozumiem tylko zwiazku tej historii z prof. Giertychem. Moglbys wyjasnic?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
frog
Gość






PostWysłany: Pon 13:48, 23 Paź 2006    Temat postu:

Gość który mówi Ni napisał:
Też obstawiałbym raczej przyciężki dowcip starego Giertycha, ale czasem różne dziwne rzeczy robią się z ludźmi. Ten gość, co uważał, że lekarze powinni myć ręce PRZED kontaktem z pacjentem, w końcu zdaje się popełnił samobójstwo zaszczuty przez "środowisko lekarskie".
Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. Że Giertych mógł coś takiego powiedzieć i to wcale nie jako dowcip.

Serwis internetowy Polskiego Towarzystwa Kreacjonistycznego podaje krótką notkę: [link widoczny dla zalogowanych], która zawiera odnośnik do "pełnego tekstu"... na łamach Gazety Wyborczej on-line, wskazanego przeze mnie powyżej.

Serwis internetowy Polskiego Towarzystwa Kreacjonistycznego, [link widoczny dla zalogowanych] napisał:
Kiedy chrześcijanom i niechrześcijanom po raz pierwszy zostanie przedstawiony model historii Ziemi, zwykle zadają oni to samo pytanie: "no, a co z dinozaurami?" Wygląda na to, że dziesiątki lat ewolucyjnego prania mózgu doprowadziło wielu ludzi do zrównania dinozaurów z ewolucją. Dinozaury bowiem poprzez długi czas stanowiły efektowne narzędzie w nauczaniu dogmatu ewolucyjnego. Ale one rzeczywiście istniały i w jakiś sposób muszą pasować do schematu biblijnego.
[...]
Bóg powiedział Noemu, aby przywiódł pary z każdego rodzaju zwierząt lądowych na pokład Arki, w tym, oczywiście, dinozaury (Rodz. 7:15). Dinozaury jako gady rosną przez cały okres życia, z czego wynika, że najstarsze są największe. Na pokładzie Arki znajdowało się jeszcze ciągle dosyć miejsca dla młodszych. Tak więc dinozaury na pokładzie Arki byłyby najprawdopodobniej młodymi dorosłymi, być może nie większymi niż krowa. Jednakże świat po Potopie różnił się bardzo od poprzedniego, posiadał o wiele mniej roślinności oraz zimniejszy i ostrzejszy klimat. Najwyraźniej dinozaury stopniowo zupełnie wymarły. Całkiem możliwe, że polowano na nie do całkowitego ich wyginięcia, na co wskazuje dużo legend o smokach, których opisy bardzo przypominają dinozaury.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość który mówi Ni




Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 14:06, 23 Paź 2006    Temat postu:

neko napisał:
Nie rozumiem tylko zwiazku tej historii z prof. Giertychem. Moglbys wyjasnic?


Być może ma dołek psychiczny i bredzi. Podejrzewam, że dla starego Giertycha ewolucjoniści to właśnie tacy uparci faceci z brudnymi łapami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość który mówi Ni




Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 14:13, 23 Paź 2006    Temat postu:

frog napisał:
Serwis internetowy Polskiego Towarzystwa Kreacjonistycznego podaje krótką notkę:


Cusz na to żec. Albo to som bardzo wczesne pszygotowania do wezołego primapriliza albo terz ozdadeczny samobuj kączący mecz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kaktus




Dołączył: 16 Gru 2005
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z doniczki

PostWysłany: Pon 14:38, 23 Paź 2006    Temat postu:

Gość który mówi Ni napisał:
Być może ma dołek psychiczny i bredzi. Podejrzewam, że dla starego Giertycha ewolucjoniści to właśnie tacy uparci faceci z brudnymi łapami.


Jeśli tak, to należy go leczyć, bo normalne to to nie jest...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość który mówi Ni




Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 15:48, 23 Paź 2006    Temat postu:

kaktus napisał:
Gość który mówi Ni napisał:
Być może ma dołek psychiczny i bredzi. Podejrzewam, że dla starego Giertycha ewolucjoniści to właśnie tacy uparci faceci z brudnymi łapami.


Jeśli tak, to należy go leczyć, bo normalne to to nie jest...


A czemusz to "leczyć"? Jedynom funkcjom teorii ewóluncji jezd wyjażnianie. Dlaczegusz leczyć kogoś komó siem jakieś wyjażnienie nie podoba? (Inna sprawa, czy jego wyjaśnienia są lepsze i czy inni mają obowiązek być z nich zadowoleni)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
frog
Gość






PostWysłany: Pon 19:06, 23 Paź 2006    Temat postu:

Autentyk - właśnie w wiadomościach wieczornych TVN pokazali fragmenty nagrania z tej prelekcji, m.in. Giertycha, który mówi o smokach.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pan Gąsienica
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pon 20:35, 23 Paź 2006    Temat postu:

Serio? No dobra, włączę raz to TVN. Mają jakieś serwisy wieczorne?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
levis
Wizytator



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1066
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 20:59, 23 Paź 2006    Temat postu:

Byłem, widziałem, leżałem:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kawiarnia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 3 z 9

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin