Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

O lichości ateizmu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:31, 23 Sty 2006    Temat postu:

Uzylem slowa "potrzeba" w takim znaczeniu, w jakim MOIM ZDANIEM jest ono uzyte w omawianym tekscie. A jesli sa dwie mozliwosci:
- wybrac takie znaczenie slowa, ktore czyni tekst bezsensownym;
- wybrac takie znaczenie slowa, ktore czyni tekst sensownym,
to prawa ROZSADNEGO MYSLENIA nakazuja wybranie tego drugiego. Czyli takiego znaczenia slowa, ktore czyni tekst sensownym. To sie nazywa ROZUMIENIE KONTEKSTU.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Pon 20:58, 23 Sty 2006    Temat postu:

Możesz mi wskazać z jakiego fragmentu omawianego tekstu wywnioskowałeś, że właśnie takie znaczenie słowa "potrzeba" zostało użyte ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:09, 23 Sty 2006    Temat postu:

Z kontekstu calosci. Po prostu w ten sposob calosc ma sens - wszystkie przypadki ateizmu sa omowione. (Rzecz jasna, jest to omowienie z punktu widzenia teisty; ale to chyba jest zrozumiale samo przez sie, bo autor wierzy w Boga.)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Wto 1:11, 24 Sty 2006    Temat postu:

Ja zaś patrząc na kontekst, na ten tekst dostrzegam dobrą korelację ogólnie przyjętego znaczenia słowa "potrzeba". W takim rozumieniu (ogólnie przyjętym) tekst ma sens.
Używając słowa "potrzeba" w taki sposób w jaki używa go reszta społeczeństwa także faktem będzie, że omówione są te przypadki ateizmu, nic się nie zmienia.
A więc lepiej jest przyjąć ogólnie przyjęte znaczenie słowa "potrzeba", by nie wprowadzać chaosu. Wtedy Twoja teoria o tym, że X musi wiedzieć czym jest B, by go potrzebować/niepotrzebować upada.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
crosis
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:55, 24 Sty 2006    Temat postu:

Panowie, rozpatrzcie to:

Czuje się chory. Nie wiem co mi dolega, ale potrzebuję lekarstwa. Idę do lekarza. Lekarz widzi, ze jestem chory. Rozpoznaje objawy. Wie, że pacjent (ja) potrzebuje lekarstwa. Ale ma większą wiedzę i wie, że ja potrzebuję akurat penicyliny.

Widzicie roznice? Ja wiem, ze potrzebuje lekarstwa. Ale dopiero ktos moze mi powiedziec jakiego konkretnie. W takim przypadku, ja nie wiem że potrzebuję penicyliny. Nie wiem tego, bo nie wiem nawet, że ona istnieje.

Crosis
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Wto 16:25, 24 Sty 2006    Temat postu:

Crosis, a popatrz na to:

Jestem głodny, odczuwam potrzebę posilenia się, wiem, że muszę coś zjeść, by zaspokoić potrzebę.
Jeśli nie jestem głodny, nie mam potrzeby posilania się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:27, 24 Sty 2006    Temat postu:

Genkaku napisał:
patrząc na kontekst, na ten tekst dostrzegam dobrą korelację ogólnie przyjętego znaczenia słowa "potrzeba". W takim rozumieniu (ogólnie przyjętym) tekst ma sens.

Ciesze sie, ze i ty uwazasz ten tekst za racjonalny i nie widzisz powodu, dla ktorego zostal on umieszczony w rozbieralni.

Genkaku napisał:
więc lepiej jest przyjąć ogólnie przyjęte znaczenie słowa "potrzeba", by nie wprowadzać chaosu. Wtedy Twoja teoria o tym, że X musi wiedzieć czym jest B, by go potrzebować/niepotrzebować upada.

Zdarzylo ci sie kiedys komus powiedziec: "mysle, ze potrzebujesz [roweru, baby, napic sie, przespac sie - niepotrzebne skreslic, brakujace dodac]"? Zdarzylo ci sie kiedys uslyszec cos w rodzaju: "pacjent potrzebuje [tu nieznane ci slowo]"? Jesli tak, to powinienes zdawac sobie sprawe, ze w potocznym jezyku slowo "potrzebowac" ma rowniez i takie znaczenie, ktorego ja tutaj uzywam.

crosis napisał:
Ja wiem, ze potrzebuje lekarstwa

Pod warunkiem, ze zauwazasz objawy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Wto 16:32, 24 Sty 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Ciesze sie, ze i ty uwazasz ten tekst za racjonalny i nie widzisz powodu, dla ktorego zostal on umieszczony w rozbieralni.
Gdybym tak uważał, to nie pisałbym w tym wątku przez 8 stron ( http://www.sfinia.fora.pl/viewtopic.php?p=4657#4657 ).

wujzboj napisał:
Zdarzylo ci sie kiedys komus powiedziec: "mysle, ze potrzebujesz [roweru, baby, napic sie, przespac sie - niepotrzebne skreslic, brakujace dodac]"? Zdarzylo ci sie kiedys uslyszec cos w rodzaju: "pacjent potrzebuje [tu nieznane ci slowo]"? Jesli tak, to powinienes zdawac sobie sprawe, ze w potocznym jezyku slowo "potrzebowac" ma rowniez i takie znaczenie, ktorego ja tutaj uzywam.
Ale tutaj dajesz tylko przypadki, w których albo komuś coś dolega, albo komuś czegoś brakuje. Jak to się ma odnosić do ateisty ? Przecież jemu nic nie jest, nie czuje potrzeby wiary w Boga, itd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:39, 24 Sty 2006    Temat postu:

Genkaku napisał:
patrząc na kontekst, na ten tekst dostrzegam dobrą korelację ogólnie przyjętego znaczenia słowa "potrzeba". W takim rozumieniu (ogólnie przyjętym) tekst ma sens.
wuj napisał:
Ciesze sie, ze i ty uwazasz ten tekst za racjonalny i nie widzisz powodu, dla ktorego zostal on umieszczony w rozbieralni.
Genkaku napisał:
Gdybym tak uważał, to nie pisałbym w tym wątku przez 8 stron

Ciesze sie wiec przynajmniej z tego, ze uwazasz za racjonalny ten punkt tekstu, ktory mowi o "ateistach nie wiedzacych, czym jest Bog". W ten sposob bedziemy mogli skoncentrowac sie na innych twoich zarzutach.

Genkaku napisał:
dajesz tylko przypadki, w których albo komuś coś dolega, albo komuś czegoś brakuje. Jak to się ma odnosić do ateisty ? Przecież jemu nic nie jest, nie czuje potrzeby wiary w Boga, itd.

Choroba moze przebiegac bezobjawowo. Gorzej: choroba moze przebiegac w tak perfidny sposob, ze chory nie jest w stanie nic zauwazyc, choc wszystko sie w nim sypie. W pewnych chorobach pierwszym - i to wielkim - krokiem do wyleczenia jest zauwazenie przez pacjenta, ze jest chory...

Nie, nie sugeruje, ze ateizm to choroba psychiczna lub cos na ksztalt alkoholizmu czy narkomanii. Po prostu daje przyklady z zycia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Wto 18:16, 24 Sty 2006    Temat postu:

Ale uważasz, że ateista nie zauważa swojej potrzeby wiary w Boga, tak ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:29, 24 Sty 2006    Temat postu:

Tak. Chyba cie to nie dziwi?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Wto 18:33, 24 Sty 2006    Temat postu:

Racja, ateista nie zauważa potrzeby wiary w Boga, dlatego w niego nie wierzy.

Teraz: na jakiej podstawie wysuwasz wniosek, że wiesz lepiej niż on (czyli jakiś ateista) i uważasz, że jednak jest mu potrzebna ta wiara ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:52, 24 Sty 2006    Temat postu:

Genkaku napisał:
na jakiej podstawie wysuwasz wniosek, że wiesz lepiej niż on (czyli jakiś ateista) i uważasz, że jednak jest mu potrzebna ta wiara [w Boga - przyp. wuja]?

A na podstawie czego moge tak uwazac? Jasne, ze na podstawie mojego swiatopogladu. Mowiacego, ze kazdy czlowiek jest przez Boga stworzony i ma podobne podstawowe potrzeby.

A jak to sie ma do doswiadczenia? Do tej pory nie znalazlem czlowieka, ktory - wiedzac, o czym mowi - odrzucilby stwierdzenie "z wiara w Boga byloby mi lepiej". I jesli wiara w Boga jest wtedy odrzucana, to z innych powodow. Ale to i juz temat na inna rozmowe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Wto 19:03, 24 Sty 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
A jak to sie ma do doswiadczenia? Do tej pory nie znalazlem czlowieka, ktory - wiedzac, o czym mowi - odrzucilby stwierdzenie "z wiara w Boga byloby mi lepiej".
A jeśli ja powiem, że wiem o czym mówię i całkowicie stwierdzam, że dobrze mi jest bez wiary w Boga ?

wujzboj napisał:
I jesli wiara w Boga jest wtedy odrzucana, to z innych powodow. Ale to i juz temat na inna rozmowe.
To raczej nie zajmie dużo papieru, napisz jakie to powody.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:17, 24 Sty 2006    Temat postu:

Genkaku napisał:
A jeśli ja powiem, że wiem o czym mówię i całkowicie stwierdzam, że dobrze mi jest bez wiary w Boga ?

To poprosze cie o udowodnienie mi, ze wiesz, o czym mowisz. W efekcie bedzie to rozmowa wlasnie na temat tego, o czym mowi wuj, gdy mowi o Bogu i na czym polega siedzaca w czlowieku potrzeba, zeby istnial Bog.

Proponuje, zeby to robic w jakims nowym watku. Moze zalozonym w Apologii Teizmu?

wuj napisał:
jesli wiara w Boga jest wtedy odrzucana, to z innych powodow
Genkaku napisał:
jakie to powody

Rozne. Na przyklad:
- przekonanie, ze przyjecie tej wiary byloby samooszukiwaniem sie;
- przekonanie, ze w calym rozumowaniu jest jakis blad, niezauwazalny ale jednak;
- przekonanie, ze idea Boga jest tu i owdzie z czyms sprzeczna, i brak sil na przedyskutowanie sprawy do konca.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Wto 19:29, 24 Sty 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
To poprosze cie o udowodnienie mi, ze wiesz, o czym mowisz. W efekcie bedzie to rozmowa wlasnie na temat tego, o czym mowi wuj, gdy mowi o Bogu i na czym polega siedzaca w czlowieku potrzeba, zeby istnial Bog.

Proponuje, zeby to robic w jakims nowym watku. Moze zalozonym w Apologii Teizmu?
Dobry pomysł, załóż proszę odpowiedni wątek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
crosis
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:51, 24 Sty 2006    Temat postu:

Hehe, doszliście do punktu, do którego ja doszedłem już wcześniej. Widzisz, Genkaku, wierzacy ma prawo wierzyc. Ma prawo wierzyc, ze Bog stworzyl swiat i wszystkich ludzi. I oczywiscie ma prawo w imie tego uwazac, ze ten Bog stworzyl tez niewierzacego/wierzacego inaczej i ze ten niewierzacy/wierzacy inaczej w jakis sposob potrzebuje Boga i tego nie dostrzega.

Oczywiscie mowie tu o kazdym wierzacym, nie stwierdze bowiem, ze dotyczy to kazdej religii.

I tak samo niewierzacy moze stwierdzic, ze wierzy w to, ze Boga nie ma. I ze wiara czlowieka wierzacego jest zrodlem tylko jego potrzeby i jako taka jest wiara zogniskowana na wyimaginowanym punkcie.

Faktycznie wuju przekonales mnie. Gdybym faktycznie poznal chrzescijanskiego Boga, ktory wg chrzescijanstwa jest miloscia, nie odszedlbym od niego. To jednak ma tez druga strone. Nie moge czegos poznac, wierzac, ze to nie istnieje. Tak wiec abym uwierzyl, potrzebny mi jest jakis subiektywny dowod, ktory mnie przekona (bo w momencie niewiary nie mam powodow obiektywnych), albo w pewnym momencie uwierzenie bez dowodu i wytrwale poznawanie obiektu, w ktory wierze.


Crosis
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:24, 24 Sty 2006    Temat postu:

wuj napisał:
W efekcie bedzie to rozmowa wlasnie na temat tego, o czym mowi wuj, gdy mowi o Bogu i na czym polega siedzaca w czlowieku potrzeba, zeby istnial Bog.
Genkaku napisał:
Dobry pomysł, załóż proszę odpowiedni wątek
crosis napisał:
Nie moge czegos poznac, wierzac, ze to nie istnieje. Tak wiec abym uwierzyl, potrzebny mi jest jakis subiektywny dowod, ktory mnie przekona (bo w momencie niewiary nie mam powodow obiektywnych), albo w pewnym momencie uwierzenie bez dowodu i wytrwale poznawanie obiektu, w ktory wierze.

No to zapraszam was obu do nowego watku, ktory zaloze mam nadzieje dzis wieczorem. Podam tu link, jak bedzie gotowe. Na razie lece przegladac nowe wpisy :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:09, 24 Sty 2006    Temat postu:

Link do nowego watku: http://www.sfinia.fora.pl/viewtopic.php?t=299 ("Czy czlowiek potrzebuje Boga?")
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
crosis
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:21, 25 Sty 2006    Temat postu:

Wuju, ten watek bynajmniej nie jest odpowiedzia na moje stwierdzenie. W zadnym przypadku. A wiesz dlaczego? Dlatego, ze wg mnie nie da sie uogolnic stwierdzenia, ze czlowiek potrzebuje/nie potrzebuje Boga. Jak juz napisalem wiele razy - potrzeba Boga jest dla mnie potrzeba indywidualna, i nie mam zamiaru powtarzac tego w nowym watku.

Ciagle wrocimy jednak tutaj do punktu wyjscia - jesli nawet kazdy czlowiek potrzebuje Boga (Ty tak uwazasz i masz do tego prawo, co nie czyni z tego jednak obiektywnego faktu, poniewaz takowy jednak nie wystepuje) to co z tego, ze go potrzebuje? Ba! Moze nawet zdawac sobie sprawe, ze go potrzebuje. Ale Bog nie jest obiektem jak jedzenie czy penicylina. Sama potrzeba nie jest tutaj wystarczajaca. Potrzebna jest wiara (dlaczego? Bo istnienie penicyliny jest faktem, w ktory nie potrzebujemy wierzyc. A podstawa tego o czym piszemy jest wiara).

Tak wiec gonimy w pietke. Gonimy do tego, o czym pisalismy wielokrotnie: nie ma obiektywnych dowodow na istnienie lub nieistneinie Boga. Bo gdyby byly takie na istnienie - nie bylaby to wiara. A gdyby odwrotnie - nikt by nie wierzyl.

Tak wiec zaloz teraz Wuju, ze dla mnie cos takiego jak potrzeba Boga nie istnieje. Dlaczego prosze Cie zebys to zalozyl? Poniewaz nie masz obiektywnych dowodow na istnienie Boga, a co za tym idzie mozesz uznac moje prawo do wysnucia takiego subiektywnego i dotyczacego tylko mnie twierdzenia.

Zalozylismy wiec, ze ja nie potrzebuje Boga. I ze dla mnie subiektywnie on nie istnieje. Jak wiec moge go poznac?

I teraz rozpatrz tekst:
Nie moge czegos poznac, wierzac, ze to nie istnieje. Tak wiec abym uwierzyl, potrzebny mi jest jakis subiektywny dowod, ktory mnie przekona (bo w momencie niewiary nie mam powodow obiektywnych), albo w pewnym momencie uwierzenie bez dowodu i wytrwale poznawanie obiektu, w ktory wierze.

Crosis
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:00, 25 Sty 2006    Temat postu:

Alez crossis, ja nie mam obiektywnego dowodu na istnienie czegokolwiek :D

Zakadanie, ze ty nie masz potrzeby Boga nie prowadzi wiec do niczego. A zalozenie, ze masz, prowadzi przynajmniej do mozliwosci zaczecia rozmowy. Nie wymagam przy tym od ciebie zakladania, ze te potrzebe posiadasz :D Jest to po prostu eksperyment badajacy, czy ja masz czy nie. Ja zakladam, ze masz, bo tak mi mowi moj swiatopoglad. Ale moglbym rownie dobrze tego nie zakladac i po prostu badac, czy masz potrzebe tego, o czym bede mowil.

Jak sie zas ma posiadanie potrzeby do tego, jak wyglada realny swiat? Kurcze, o tym juz jutro. Bo jakos tak ie sklada, ze wszystkie ciekawe dyskusje nabieraja szczegolnych rumiencow o tej godzinie, ktora grozi mi laniem od mojej wlasnej zony :shock: Spadam wiec grzecznie do lozeczka, a ty prosze wrzuc tu jakas odpowiedz, zebym nie przegapil i jutro gadal dalej w miejscu, w ktorym przerwalem.

Bo pamiec wujo ma dobra, ale krotka.

Dobranocek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
crosis
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:05, 25 Sty 2006    Temat postu:

Dobranocek Wuju. Idz, bo jeszcze dostaniesz ciezkie lanie i ze wzgledu na obrzek oczu nie bedziesz mogl jutro czytac. ;P

A napisze cos od siebie:
Piszesz:
Wuj napisał:
Zakadanie, ze ty nie masz potrzeby Boga nie prowadzi wiec do niczego. A zalozenie, ze masz, prowadzi przynajmniej do mozliwosci zaczecia rozmowy.


Otoz nie wydaje mi sie, ze nie prowadzi do niczego. Wrecz przeciwnie. Pozwala Tobie ustosunkowac sie do stwierdzenia:
Nie moge czegos poznac, wierzac, ze to nie istnieje. Tak wiec abym uwierzyl, potrzebny mi jest jakis subiektywny dowod, ktory mnie przekona (bo w momencie niewiary nie mam powodow obiektywnych), albo w pewnym momencie uwierzenie bez dowodu i wytrwale poznawanie obiektu, w ktory wierze.

Po prostu zastanawia mnie jak moze wg teisty przebiegac wlasnie proces 'uwierzenia" w Boga czlowieka, ktory w niego nie wierzy, i go nie potrzebuje. A co za tym idzie nie ma ochoty go poznac.

Crosis
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:56, 25 Sty 2006    Temat postu:

crosis napisał:
Nie moge czegos poznac, wierzac, ze to nie istnieje. Tak wiec abym uwierzyl, potrzebny mi jest jakis subiektywny dowod, ktory mnie przekona (bo w momencie niewiary nie mam powodow obiektywnych), albo w pewnym momencie uwierzenie bez dowodu i wytrwale poznawanie obiektu, w ktory wierze.

A co to jest "dowod"?

crosis napisał:
jak moze wg teisty przebiegac wlasnie proces 'uwierzenia" w Boga czlowieka, ktory w niego nie wierzy, i go nie potrzebuje. A co za tym idzie nie ma ochoty go poznac.

Tak, jak przebiegal u mnie. A ja bylem ateista. I to nawet walczacym :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Śro 21:19, 25 Sty 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Tak, jak przebiegal u mnie.
Tak, czyli jak ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:58, 25 Sty 2006    Temat postu:

Hmmm, Genkaku, a nie pogniewalbys sie, gdybym na poczatek raz jeszcze odeslal cie do literatury? Bo to jest opisane w "Jak wuj zbój na ludzi wychodził". I tam tez zreszta najlepiej o tym pogadac.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 5 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin