Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

(A)teizm wyborem podstawowego kryterium epistemologicznego
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 18:58, 02 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
lucek napisał:
Cytat:
Tylko mając zdolność do wiary można tworzyć - konstruować coś, czego wcześniej nie było w rzeczywistości
Czyli niejako wiara - sama z siebie...
stwarza bogów. :)


gratuluję :brawo:

ale, ateista też ma zdolność skonstuowania - wymyślenia, np. maszynki do mięsa ... a nie koniecznie stwarza sobie bogów :) więc argument za teizmem troszkę niedorzeczny chyba :think: ?

Ateista ma w sobie także pierwiastek boski (w końcu i jego duszę stworzył Bóg...). Ateista może nie poczuć tej boskości w sobie, może przed nią uciekać (podobnie jak ucieka przed uznaniem Boga - stwórcy). To nie zmienia jednak tego, że on ową boskość nosi.


cóż ... fajnie :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31314
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:11, 02 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Cytat:
MK traktuje religię TAK SAMO jak dowolną baśń czy mit. MK traktuje religię TAK SAMO jak dowolną baśń czy mit.

I jak kucharzenie, obsługę pralki, grę w szachy, czy inwestowanie w obligacje (i wiele innych). Coś z tego dalej próbujesz nadinterpretować, ale to jest naciągane...

Zaraz dalej wyjaśniłem, jak to jest z kucharzeniem czy pralką. Znowu wolisz to wyprzeć, żeby móc z debilem w swojej głowie dyskutować.

Jak dla mnie to niczego tu nie wyjaśniłeś. Nie podałeś reguły, która by różnicowała w tym względzie religię od innych dziedzin ignorowanych przez MK.
Ignorowanie w każdym tym przypadku występuje?
- Ano jak najbardziej występuje.
Podał Irbisol, w czym się religia dla MK tak wyróżnia, że akurat to ignorowanie jest wyjątkowe?
- Nie podał.
I zapewne nie poda...

Dopiero co było - ty naprawdę masz sklerozę:
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/a-teizm-wyborem-podstawowego-kryterium-epistemologicznego,15793-175.html#631293
To jeszcze nie jest takie złe, bo MK wielu rzeczy nie dotyka - ale z kolei wiele z nich jest weryfikowalnych i falsyfikowalnych i nie potrzebują żeby MK o nich pozytywnie się wypowiadała.

Tyle baboli sadzisz, nie rozumiejąc tekstu - a mimo to jesteś nadal przekonany, że rozumiesz tekst. Nawet się silisz na ironizowanie że czegoś "nie podam".

Nie rozumiem, jak Twoje ARBITRALNE STWIERDZENIE, że "wiele z nich jest weryfikowalnych i falsyfikowalnych i nie potrzebują żeby MK o nich pozytywnie się wypowiadała" miałoby w ogóle wspierać jakoś tezę, iż religia jest wyjątkowa.

Nie trzeba ich weryfikować przez MK, bo weryfikuje się je inaczej.
Ale pytaj, jak czegoś nie wiesz.

Cytat:
Przecież nieweryfikowalne w tym sensie są tezy nie tylko religijne.
No chyba, że ogólnie uważasz, iż wszystko co jest nieweryfikowalne już - z definicji - jest religią.

Wtedy mamy takie m.in. konsekwencje takie ujęcia:
Nieweryfikowalne hipotezy naukowe - są religijne
Nieweryfikowalne intencje ludzi - są religią
Nieweryfikowalne zdarzenia z historii - są na pewno religijne.
Nawet przekonanie, że Irbisol nie był w stanie pomroczności jasnej gdy pisał ten post, dla mnie musiałoby być przekonaniem religijnym (nie, nie wyznaję takiej religii... :rotfl: )
itp. itd.
Gdzie tu logika?... :shock:

A dlaczego mam się tłumaczyć z logiki czegoś, co sobie ubzdurałeś?
Po raz kolejny zresztą - zawsze tak robisz, żeby mieć co krytykować.

Masz się wytłumaczyć, z tego, że zastosowałeś NIERÓŻNICUJĄCY (nie różnicujący religii z licznymi innymi dziedzinami) aspekt, malując go jako powód wyróżnienia religii przez MK.
Teraz "argumentem" staje się to, że "krytykuję".
Bo co? Bo nie można krytykować sprzecznosci w Twoim rozumowaniu?

Przedstawiłeś SWOJE rozumowanie i je krytykujesz, a nie moje.

Różnicowanie jak najbardziej zastosowałem i już ci 2 razy o tym pisałem, ale twój mechanizm wyparcia jest nie do przezwyciężenia.
Są 2 aspekty - nieweryfikowalność w jakikolwiek sposób + stwierdzenia "masz przyjąć te tezy, bo inaczej wpierdol".
Znajdź mi jakąś hipotezę naukową, filozoficzne rozważana, COKOLWIEK, co spełnia te 2 warunki wyżej.

To jest inny temat, niż poprzednio dyskutowany.
Kwestię, co różnicuje religię od innych nieweryfikowalnych dziedzin, zatem porzuciłeś.
Uznaję to za formę uznania, że poprzednie Twoje uwagi były...
... hmmmm raczej niefortunne.
Tylko, że nie przyznajesz się do tego wprost, lecz metodą zmiany tematu...

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Wydaje mi się, że pomiędzy moim, a Twoim przykładem jest istotna różnica.

Nie ma żadnej - to prymitywny mistycyzm na poziomie płaskoziemców.

Argument z arbitralnego stwierdzenia i nazwania "prymitwnym mistycyzmem"...
Pewnie nie zdajesz sobie sprawy, z tego, że będzie odebrany jako SŁABY.

Znowu nie wiesz, czy to była arbitralność, czy jednak mam argumenty. Chociaż w sumie powinieneś wiedzieć, bo podałem przeciwny wniosek posługując się twoją metodologią.

Nie podałeś żadnego argumentu, tylko subiektywną ocenę i nazwę naprędce wymyśloną. Nie ma tu wskazania na nic konkretnie, na żadną cechę, która by czegoś dotyczyła.

Jest - zniewolenie.
Z tobą tak w nieskończoność można - co było 2 posty wcześniej, to już zapominasz i w kółko to samo gadasz.

To co odczytałeś jako "moją metodologię" jest tylko Twoją nieudaną próbą odczytu owej metodologii. Jakiś tam aspekt próbowałeś skopiować, ale zrobiłeś to rażąco wysiłkowo.
Między nami są następujące różnice:
1. ja ostatecznie podałem więcej niż tylko aspekt wyboru - wolności
2. aspekt wyboru wolności w MK kwantowej to nie tylko moja sobie luźna nadinterpretacja, ale coś, o czym są liczne opracowania, a nawet taka dziedzina, jak kwantowa teoria świadomości
3. generalnie jestem gotów do dość poważnej dyskusji nad moimi spostrzeżeniami dotyczącymi podobieństw (i potencjalnie dalszego rozwinięcia zagadnienia) dlaczego mechanika kwantowa może być uznana za wsparcie idei duchowości ze strony nauk ścisłych. To, wbrew pozorom, nie jest sobie tak rzucony "na rybkę" temacik.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 21:29, 02 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
o czym są liczne opracowania, a nawet taka dziedzina, jak kwantowa teoria świadomości


jakieś namiary ? bo zdawało mi się opracowania naszego Marcina Kotasińskiego, tu na forum były równie dobrze, a nawet może lepiej uzasadnione.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31314
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:01, 02 Gru 2021    Temat postu:

lucek napisał:
Michał Dyszyński napisał:
o czym są liczne opracowania, a nawet taka dziedzina, jak kwantowa teoria świadomości


jakieś namiary ? bo zdawało mi się opracowania naszego Marcina Kotasińskiego, tu na forum były równie dobrze, a nawet może lepiej uzasadnione.

Trochę jest tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Dalej próbuj googlać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 23:10, 02 Gru 2021    Temat postu:

znalazłem Michale:

[link widoczny dla zalogowanych]


zacytuję fragment:

Cytat:
Być może właściwym tropem są tzw. biofotony. Kilka miesięcy temu naukowcy z Uniwersytetu w Calgary odkryli, że neurony w mózgach ssaków są zdolne do produkcji fotonów światła. Ożywiło to spekulacje, czy w naszym mózgu oprócz znanych od dawna sygnałów w sieni neuronowej funkcjonują także optyczne kanały komunikacji. Biofotony produkowane przez mózg mogą być z powodzeniem splątane kwantowo. Biorąc pod uwagę liczbę neuronów w ludzkim mózgu, w ciągu jednej sekundy mógłby w nim być emitowany nawet miliard biofotonów. Przy uwzględnieniu efektów splątania daje to gigantyczne ilości informacji przetwarzanej w hipotetycznym fotonowym biokomputerze.

Pojęcie "duszy" zawsze kojarzyło się z czymś "świetlistym". Czyżby model opartego na biofotonach kwantowego mózgu-komputera miałby pogodzić wojujące od wieków światopoglądy?


a poważnie, to co najwyżej luźne spekulacje :wink:

PS
o widzę, po zalogowaniu, ze do tego samego mnie odsyłasz ... dodam tylko, ze te spekulacje istnieją od 25-30 lat - wtedy przynajmniej pierwszy raz o nich usłyszałem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31314
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:42, 03 Gru 2021    Temat postu:

lucek napisał:
znalazłem Michale:

[link widoczny dla zalogowanych]


zacytuję fragment:

Cytat:
Być może właściwym tropem są tzw. biofotony. Kilka miesięcy temu naukowcy z Uniwersytetu w Calgary odkryli, że neurony w mózgach ssaków są zdolne do produkcji fotonów światła. Ożywiło to spekulacje, czy w naszym mózgu oprócz znanych od dawna sygnałów w sieni neuronowej funkcjonują także optyczne kanały komunikacji. Biofotony produkowane przez mózg mogą być z powodzeniem splątane kwantowo. Biorąc pod uwagę liczbę neuronów w ludzkim mózgu, w ciągu jednej sekundy mógłby w nim być emitowany nawet miliard biofotonów. Przy uwzględnieniu efektów splątania daje to gigantyczne ilości informacji przetwarzanej w hipotetycznym fotonowym biokomputerze.

Pojęcie "duszy" zawsze kojarzyło się z czymś "świetlistym". Czyżby model opartego na biofotonach kwantowego mózgu-komputera miałby pogodzić wojujące od wieków światopoglądy?


a poważnie, to co najwyżej luźne spekulacje :wink:

Może i spekulacje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 6:40, 03 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
dlaczego mechanika kwantowa może być uznana za wsparcie idei duchowości ze strony nauk ścisłych. To, wbrew pozorom, nie jest sobie tak rzucony "na rybkę" temacik.


to ty tak "na prawdę" w duchy wierzysz :)?

te spekulacje, o których słyszałem dotyczyły świadomości, a nie duszy.... i można sobie spekulować, bo do "naturalistycznych" wyjaśnień to bardzo daleko, ale pojęcia "duch" , "dusza" mają chyba prostsze interpretacje niż "duchy" w filmach dla dzieci?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14141
Przeczytał: 24 tematy


PostWysłany: Pią 9:18, 03 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Cytat:
MK traktuje religię TAK SAMO jak dowolną baśń czy mit. MK traktuje religię TAK SAMO jak dowolną baśń czy mit.

I jak kucharzenie, obsługę pralki, grę w szachy, czy inwestowanie w obligacje (i wiele innych). Coś z tego dalej próbujesz nadinterpretować, ale to jest naciągane...

Zaraz dalej wyjaśniłem, jak to jest z kucharzeniem czy pralką. Znowu wolisz to wyprzeć, żeby móc z debilem w swojej głowie dyskutować.

Jak dla mnie to niczego tu nie wyjaśniłeś. Nie podałeś reguły, która by różnicowała w tym względzie religię od innych dziedzin ignorowanych przez MK.
Ignorowanie w każdym tym przypadku występuje?
- Ano jak najbardziej występuje.
Podał Irbisol, w czym się religia dla MK tak wyróżnia, że akurat to ignorowanie jest wyjątkowe?
- Nie podał.
I zapewne nie poda...

Dopiero co było - ty naprawdę masz sklerozę:
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/a-teizm-wyborem-podstawowego-kryterium-epistemologicznego,15793-175.html#631293
To jeszcze nie jest takie złe, bo MK wielu rzeczy nie dotyka - ale z kolei wiele z nich jest weryfikowalnych i falsyfikowalnych i nie potrzebują żeby MK o nich pozytywnie się wypowiadała.

Tyle baboli sadzisz, nie rozumiejąc tekstu - a mimo to jesteś nadal przekonany, że rozumiesz tekst. Nawet się silisz na ironizowanie że czegoś "nie podam".

Nie rozumiem, jak Twoje ARBITRALNE STWIERDZENIE, że "wiele z nich jest weryfikowalnych i falsyfikowalnych i nie potrzebują żeby MK o nich pozytywnie się wypowiadała" miałoby w ogóle wspierać jakoś tezę, iż religia jest wyjątkowa.

Nie trzeba ich weryfikować przez MK, bo weryfikuje się je inaczej.
Ale pytaj, jak czegoś nie wiesz.

Cytat:
Przecież nieweryfikowalne w tym sensie są tezy nie tylko religijne.
No chyba, że ogólnie uważasz, iż wszystko co jest nieweryfikowalne już - z definicji - jest religią.

Wtedy mamy takie m.in. konsekwencje takie ujęcia:
Nieweryfikowalne hipotezy naukowe - są religijne
Nieweryfikowalne intencje ludzi - są religią
Nieweryfikowalne zdarzenia z historii - są na pewno religijne.
Nawet przekonanie, że Irbisol nie był w stanie pomroczności jasnej gdy pisał ten post, dla mnie musiałoby być przekonaniem religijnym (nie, nie wyznaję takiej religii... :rotfl: )
itp. itd.
Gdzie tu logika?... :shock:

A dlaczego mam się tłumaczyć z logiki czegoś, co sobie ubzdurałeś?
Po raz kolejny zresztą - zawsze tak robisz, żeby mieć co krytykować.

Masz się wytłumaczyć, z tego, że zastosowałeś NIERÓŻNICUJĄCY (nie różnicujący religii z licznymi innymi dziedzinami) aspekt, malując go jako powód wyróżnienia religii przez MK.
Teraz "argumentem" staje się to, że "krytykuję".
Bo co? Bo nie można krytykować sprzecznosci w Twoim rozumowaniu?

Przedstawiłeś SWOJE rozumowanie i je krytykujesz, a nie moje.

Różnicowanie jak najbardziej zastosowałem i już ci 2 razy o tym pisałem, ale twój mechanizm wyparcia jest nie do przezwyciężenia.
Są 2 aspekty - nieweryfikowalność w jakikolwiek sposób + stwierdzenia "masz przyjąć te tezy, bo inaczej wpierdol".
Znajdź mi jakąś hipotezę naukową, filozoficzne rozważana, COKOLWIEK, co spełnia te 2 warunki wyżej.

To jest inny temat, niż poprzednio dyskutowany.
Kwestię, co różnicuje religię od innych nieweryfikowalnych dziedzin, zatem porzuciłeś.

Kurwa, nie wierzę własnym oczom. Facet, co ty pierdolisz?
Przecież ledwo wyżej ci wymieniłem, co różnicuje religię od innych nieweryfikowalnych dziedzin - a ty nagle wchodzisz w alternatywną rzeczywistość i twierdzisz, że tę kwestię porzuciłem.

Są 2 aspekty - nieweryfikowalność w jakikolwiek sposób + stwierdzenia "masz przyjąć te tezy, bo inaczej wpierdol".
To drugie różnicuje od innych nieweryfikowalnych.
Zapytałem cię, co spełnia 2 warunki wyżej (oprócz religii oczywiście).


Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Wydaje mi się, że pomiędzy moim, a Twoim przykładem jest istotna różnica.

Nie ma żadnej - to prymitywny mistycyzm na poziomie płaskoziemców.

Argument z arbitralnego stwierdzenia i nazwania "prymitwnym mistycyzmem"...
Pewnie nie zdajesz sobie sprawy, z tego, że będzie odebrany jako SŁABY.

Znowu nie wiesz, czy to była arbitralność, czy jednak mam argumenty. Chociaż w sumie powinieneś wiedzieć, bo podałem przeciwny wniosek posługując się twoją metodologią.

Nie podałeś żadnego argumentu, tylko subiektywną ocenę i nazwę naprędce wymyśloną. Nie ma tu wskazania na nic konkretnie, na żadną cechę, która by czegoś dotyczyła.

Jest - zniewolenie.
Z tobą tak w nieskończoność można - co było 2 posty wcześniej, to już zapominasz i w kółko to samo gadasz.

To co odczytałeś jako "moją metodologię" jest tylko Twoją nieudaną próbą odczytu owej metodologii. Jakiś tam aspekt próbowałeś skopiować, ale zrobiłeś to rażąco wysiłkowo.
Między nami są następujące różnice:
1. ja ostatecznie podałem więcej niż tylko aspekt wyboru - wolności
2. aspekt wyboru wolności w MK kwantowej to nie tylko moja sobie luźna nadinterpretacja, ale coś, o czym są liczne opracowania, a nawet taka dziedzina, jak kwantowa teoria świadomości
3. generalnie jestem gotów do dość poważnej dyskusji nad moimi spostrzeżeniami dotyczącymi podobieństw (i potencjalnie dalszego rozwinięcia zagadnienia) dlaczego mechanika kwantowa może być uznana za wsparcie idei duchowości ze strony nauk ścisłych. To, wbrew pozorom, nie jest sobie tak rzucony "na rybkę" temacik.

"Wysiłkowo"? 3 sekundy nad tym myślałem.
Świadomość w kontekście MK to nie jest twój teizm. W Biblii raczej nic na ten temat nie ma.
MK jest stricte ateistyczna - podobnie jak WSZYSTKIE teorie naukowe. Właśnie ty na siłę próbujesz sparować cokolwiek ze swojego teizmu i MK - i od razu wiadomo, że COŚ sparować się uda. Do "Silmarillion" też by się udało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31314
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:51, 03 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Cytat:
MK traktuje religię TAK SAMO jak dowolną baśń czy mit. MK traktuje religię TAK SAMO jak dowolną baśń czy mit.

I jak kucharzenie, obsługę pralki, grę w szachy, czy inwestowanie w obligacje (i wiele innych). Coś z tego dalej próbujesz nadinterpretować, ale to jest naciągane...

Zaraz dalej wyjaśniłem, jak to jest z kucharzeniem czy pralką. Znowu wolisz to wyprzeć, żeby móc z debilem w swojej głowie dyskutować.

Jak dla mnie to niczego tu nie wyjaśniłeś. Nie podałeś reguły, która by różnicowała w tym względzie religię od innych dziedzin ignorowanych przez MK.
Ignorowanie w każdym tym przypadku występuje?
- Ano jak najbardziej występuje.
Podał Irbisol, w czym się religia dla MK tak wyróżnia, że akurat to ignorowanie jest wyjątkowe?
- Nie podał.
I zapewne nie poda...

Dopiero co było - ty naprawdę masz sklerozę:
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/a-teizm-wyborem-podstawowego-kryterium-epistemologicznego,15793-175.html#631293
To jeszcze nie jest takie złe, bo MK wielu rzeczy nie dotyka - ale z kolei wiele z nich jest weryfikowalnych i falsyfikowalnych i nie potrzebują żeby MK o nich pozytywnie się wypowiadała.

Tyle baboli sadzisz, nie rozumiejąc tekstu - a mimo to jesteś nadal przekonany, że rozumiesz tekst. Nawet się silisz na ironizowanie że czegoś "nie podam".

Nie rozumiem, jak Twoje ARBITRALNE STWIERDZENIE, że "wiele z nich jest weryfikowalnych i falsyfikowalnych i nie potrzebują żeby MK o nich pozytywnie się wypowiadała" miałoby w ogóle wspierać jakoś tezę, iż religia jest wyjątkowa.

Nie trzeba ich weryfikować przez MK, bo weryfikuje się je inaczej.
Ale pytaj, jak czegoś nie wiesz.

Cytat:
Przecież nieweryfikowalne w tym sensie są tezy nie tylko religijne.
No chyba, że ogólnie uważasz, iż wszystko co jest nieweryfikowalne już - z definicji - jest religią.

Wtedy mamy takie m.in. konsekwencje takie ujęcia:
Nieweryfikowalne hipotezy naukowe - są religijne
Nieweryfikowalne intencje ludzi - są religią
Nieweryfikowalne zdarzenia z historii - są na pewno religijne.
Nawet przekonanie, że Irbisol nie był w stanie pomroczności jasnej gdy pisał ten post, dla mnie musiałoby być przekonaniem religijnym (nie, nie wyznaję takiej religii... :rotfl: )
itp. itd.
Gdzie tu logika?... :shock:

A dlaczego mam się tłumaczyć z logiki czegoś, co sobie ubzdurałeś?
Po raz kolejny zresztą - zawsze tak robisz, żeby mieć co krytykować.

Masz się wytłumaczyć, z tego, że zastosowałeś NIERÓŻNICUJĄCY (nie różnicujący religii z licznymi innymi dziedzinami) aspekt, malując go jako powód wyróżnienia religii przez MK.
Teraz "argumentem" staje się to, że "krytykuję".
Bo co? Bo nie można krytykować sprzecznosci w Twoim rozumowaniu?

Przedstawiłeś SWOJE rozumowanie i je krytykujesz, a nie moje.

Różnicowanie jak najbardziej zastosowałem i już ci 2 razy o tym pisałem, ale twój mechanizm wyparcia jest nie do przezwyciężenia.
Są 2 aspekty - nieweryfikowalność w jakikolwiek sposób + stwierdzenia "masz przyjąć te tezy, bo inaczej wpierdol".
Znajdź mi jakąś hipotezę naukową, filozoficzne rozważana, COKOLWIEK, co spełnia te 2 warunki wyżej.

To jest inny temat, niż poprzednio dyskutowany.
Kwestię, co różnicuje religię od innych nieweryfikowalnych dziedzin, zatem porzuciłeś.

Kurwa, nie wierzę własnym oczom. Facet, co ty pierdolisz?
Przecież ledwo wyżej ci wymieniłem, co różnicuje religię od innych nieweryfikowalnych dziedzin - a ty nagle wchodzisz w alternatywną rzeczywistość i twierdzisz, że tę kwestię porzuciłem.

Są 2 aspekty - nieweryfikowalność w jakikolwiek sposób + stwierdzenia "masz przyjąć te tezy, bo inaczej wpierdol".
To drugie różnicuje od innych nieweryfikowalnych.
Zapytałem cię, co spełnia 2 warunki wyżej (oprócz religii oczywiście).

Rozważmy zatem "zagadnienie wpierdol".
Bo to jest chyba to, co traktujesz jako różnicujące w danej kwestii.
Mam wobec takiego postawienia sprawy następujące uwagi.

1. Jeśli już "zagadnienie wpierdol" należałoby postawić, to raczej w zakresie dziedzin społecznych, a nie MK. Znasz przypadek, dla którego dyskusja nad MK w trybie religijnym, albo niereligijnym była zagrożona wpierdolem?
- To proszę o podanie tego przykładu.
Jeśli już w ogóle można by aspekt wpierdola od religii rozważać, to co najwyżej w kontekście obyczajów, autorytetów, zachowań społecznych, a nie takich idei jak MK.
2. Religie są różne. Niewątpliwie są religijni fundamentaliści, którzy mają w głowie ideę nawrócenia całego świata na ich religię, albo przynajmniej wymuszenia na tym świecie priorytetowego respektowania zasad tej religii. Ale to jest pewien margines religii świata. Są oczywiście zatem takie głosy w islamie, że należy zakazać uczenia jakichkolwiek innych nauk, reguł niż Koranu, bo jedynym prawem jakie dał Allach jest właśnie Koran, więc wszystko inne jest grzeszne. Ale to są oszołomy. W chrześcijaństwie też jest jakiś odsetek oszołomów, ale też niewielki. Większość wyznawców religii, to normalni ludzie, którzy niczego ideologicznie na nikim nie wymuszają. Zapatrzyłeś się na te wyjątki i Cię zafiskowało...

Irbisol napisał:
Świadomość w kontekście MK to nie jest twój teizm. W Biblii raczej nic na ten temat nie ma.
MK jest stricte ateistyczna - podobnie jak WSZYSTKIE teorie naukowe. Właśnie ty na siłę próbujesz sparować cokolwiek ze swojego teizmu i MK - i od razu wiadomo, że COŚ sparować się uda. Do "Silmarillion" też by się udało.

Znowu zaklinasz rzeczywistość kategorycznością swoich stwierdzeń. Ja to postrzegam inaczej - widzę te aspekty i w Biblii i w MK. Widzę je na wiele sposobów (to co tutaj pisałem, to tylko drona cząstka tego, co odnalazłem w przestrzeni myśli, biorąc powyższe źródła). Może i w Silmarilionie też bym coś znalazł. Nie przeczę. Ale nie sądzę, że na tyle trafnych i spójnych co w w.w. źródłach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14141
Przeczytał: 24 tematy


PostWysłany: Pią 16:41, 03 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Są 2 aspekty - nieweryfikowalność w jakikolwiek sposób + stwierdzenia "masz przyjąć te tezy, bo inaczej wpierdol".To drugie różnicuje od innych nieweryfikowalnych.Zapytałem cię, co spełnia 2 warunki wyżej (oprócz religii oczywiście).
Rozważmy zatem "zagadnienie wpierdol". Bo to jest chyba to, co traktujesz jako różnicujące w danej kwestii. Mam wobec takiego postawienia sprawy następujące uwagi.
1. Jeśli już "zagadnienie wpierdol" należałoby postawić, to raczej w zakresie dziedzin społecznych, a nie MK.

Znów zapomniałeś, o czym jest mowa - wszystko ci się miesza i pierdzieli.
Pytałeś, jak różnicuję religię od innych stwierdzeń - odpowiedź masz wyżej. MK nie ma tu nic do rzeczy.

Cytat:
2. Religie są różne. Niewątpliwie są religijni fundamentaliści, którzy mają w głowie ideę nawrócenia całego świata na ich religię, albo przynajmniej wymuszenia na tym świecie priorytetowego respektowania zasad tej religii. Ale to jest pewien margines religii świata.

Znów zapomniałeś, że była o tym mowa i znowu dyskutujesz sam ze sobą - jak na ironię analizując jeszcze, co mi się niby pomyliło.
Fundamentaliści mnie nie interesują - interesują mnie tezy danej religii. A np. chrześcijaństwo wprost grozi "tym, co nie uwierzyli".

Cytat:
Irbisol napisał:
Świadomość w kontekście MK to nie jest twój teizm. W Biblii raczej nic na ten temat nie ma.MK jest stricte ateistyczna - podobnie jak WSZYSTKIE teorie naukowe. Właśnie ty na siłę próbujesz sparować cokolwiek ze swojego teizmu i MK - i od razu wiadomo, że COŚ sparować się uda. Do "Silmarillion" też by się udało.
Znowu zaklinasz rzeczywistość kategorycznością swoich stwierdzeń. Ja to postrzegam inaczej - widzę te aspekty i w Biblii i w MK. Widzę je na wiele sposobów (to co tutaj pisałem, to tylko drona cząstka tego, co odnalazłem w przestrzeni myśli, biorąc powyższe źródła). Może i w Silmarilionie też bym coś znalazł. Nie przeczę. Ale nie sądzę, że na tyle trafnych i spójnych co w w.w. źródłach.

Podałeś przykład - podałem prosty kontrprzykład. Nie trzeba się starać, by dopasować jakieś właściwości MK do jakiejś cechy każdej ideologii, ale też do cechy sprzecznej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31314
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:00, 03 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Są 2 aspekty - nieweryfikowalność w jakikolwiek sposób + stwierdzenia "masz przyjąć te tezy, bo inaczej wpierdol".To drugie różnicuje od innych nieweryfikowalnych.Zapytałem cię, co spełnia 2 warunki wyżej (oprócz religii oczywiście).
Rozważmy zatem "zagadnienie wpierdol". Bo to jest chyba to, co traktujesz jako różnicujące w danej kwestii. Mam wobec takiego postawienia sprawy następujące uwagi.
1. Jeśli już "zagadnienie wpierdol" należałoby postawić, to raczej w zakresie dziedzin społecznych, a nie MK.

Znów zapomniałeś, o czym jest mowa - wszystko ci się miesza i pierdzieli.
Pytałeś, jak różnicuję religię od innych stwierdzeń - odpowiedź masz wyżej. MK nie ma tu nic do rzeczy.

Różnicujesz nie religię, tylko "poglądy powiązane z ideologią typu wpierdol". Takie ideologie są niezależne od religii - przykład: komunizm.
Niewątpliwie ISTNIEJĄ religie powiązane z ideologią typu wpierdol, ale nie jest to cecha konieczna religii.
Tak więc wciąż nie podałeś niczego, co by wyróżniało ogólnie religię, jako religię, a nie cechę religii, która może wystąpić, ale wcale nie musi.

Irbisol napisał:
Cytat:
2. Religie są różne. Niewątpliwie są religijni fundamentaliści, którzy mają w głowie ideę nawrócenia całego świata na ich religię, albo przynajmniej wymuszenia na tym świecie priorytetowego respektowania zasad tej religii. Ale to jest pewien margines religii świata.

Znów zapomniałeś, że była o tym mowa i znowu dyskutujesz sam ze sobą - jak na ironię analizując jeszcze, co mi się niby pomyliło.
Fundamentaliści mnie nie interesują - interesują mnie tezy danej religii. A np. chrześcijaństwo wprost grozi "tym, co nie uwierzyli".

Wszystko co ktoś napisze, a ma wartościujący charakter można odczytywać w charakterze "grożą mi". Jak ktoś napisze, że nie należy pić na raz jogurtu i soku z ogórków kiszonych, bo można dostać sraczki, to też da się to uznać za groźbę owej sraczki. A jak ktoś by napisał, że nie należy jeść trutki na szczury, bo to grozi śmiercią, to też jest to - wedle Twojego podejścia - posługujący się groźbami, osobnik.
Tak, religia wprost mówi o tym, że wiara jest niezbędnym aspektem duchowości, czyli ogólnie jestestwa człowieka. To, czy ktoś to uzna za "groźbę", to jest jego (nad)interpretacja. Religia po prostu mówi po pewnej REGULE ŚWIADOMOŚCIOWEJ. Reguły, że coś obowiązuje, a jak się je przekroczy, to będą złe skutki są normą w naszym życiu - np. "grożą nam", że nie należy wkładać palców do kontaktu, albo wychodzić na ulicę pod rozpędzone samochody.

Irbisol napisał:
Cytat:
Znowu zaklinasz rzeczywistość kategorycznością swoich stwierdzeń. Ja to postrzegam inaczej - widzę te aspekty i w Biblii i w MK. Widzę je na wiele sposobów (to co tutaj pisałem, to tylko drona cząstka tego, co odnalazłem w przestrzeni myśli, biorąc powyższe źródła). Może i w Silmarilionie też bym coś znalazł. Nie przeczę. Ale nie sądzę, że na tyle trafnych i spójnych co w w.w. źródłach.

Podałeś przykład - podałem prosty kontrprzykład. Nie trzeba się starać, by dopasować jakieś właściwości MK do jakiejś cechy każdej ideologii, ale też do cechy sprzecznej.

Nawet przyznam Ci rację. Jak się chce, to - odpowiednio interpretując - prawie dowolne, odpowiednio złożone dzieło można podpiąć pod niemal dowolną (odpowiednio szeroką) ideę. I jest to okoliczność, której się nie wypieram.
Mi ona jednak nie przeszkadza w tym, że ROZRÓŻNIAM dwie rzeczy (Ty tego nie odróżniasz, a zapewne nie odróżnisz już do końca życia, bo byś jakieś oznaki tego dawał..):
- to, że możliwość podpięcia czegoś pod jakąś interpretację W OGÓLE WYSTĘPUJE (a występuje bardzo powszechnie)
- to, czy owo podpięcie pod ideę WYRÓŻNIA SIĘ MOCĄ OWEGO PODPIĘCIA.

Ty od lat argumentujesz SAMYM WSKAZANIEM na możliwość interpretowania religii inaczej, albo na sam fakt, że religie mają przeciwne zdania na jakiś temat. Nie bierzesz absolutnie pod uwagę tego, że LICZY SIĘ JAKOŚĆ owego podpięcia, moc uzasadnienia tego.
Ale ocena mocy uzasadnienia jest czymś o wiele klas bardziej skomplikowanym w skonstruowaniu, niż po prostu stwierdzenie faktu "o, to jest możliwe". Wiec bazujesz na tym co proste, wskazujesz same możliwości, abstrahując od tego, że od możliwości do tego, czy warto jest ową możliwość uznawać (także analiza prawdopodobieństwa danej możliwości) jest daleka droga. Dla Ciebie jest tu urawniłowka.
W tej ideologii, tak samo - skoro jest możliwość - należałoby przyjmować to, że jutro jakiś ekscentryczny miliarder z dalekiego kraju, wylosuje nasze nazwisko ze wszystkich mieszkańców Ziemi i podaruje nam sto milionów dolców, jak to, że jutro wzejdzie Słońce. Bo przecież "wystarczy mówić, że jest możliwość".
Taką logiką się posługując, nie dziwię się, że masz poglądy takie, jakie masz.

Ale na dyskusję o mocy nigdy Cię nie dawało się namówić, bo Ty chcesz mieć prostotę, w której będziesz mógł zadawać zredukowane do absurdu pytania i kręcić swoje uwagi przeciw religii. Konstrukcja modelu, w którym dałoby się oceniać moc czegokolwiek wymagałaby na początek świadomości tego, co się zakłada, a Ty nawet nie uważasz, abyś jakiekolwiek założenia w rozumowaniu czynił, a co to gadać o ich świadomości, czy analizie.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 18:10, 03 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14141
Przeczytał: 24 tematy


PostWysłany: Sob 10:17, 04 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Są 2 aspekty - nieweryfikowalność w jakikolwiek sposób + stwierdzenia "masz przyjąć te tezy, bo inaczej wpierdol".To drugie różnicuje od innych nieweryfikowalnych.Zapytałem cię, co spełnia 2 warunki wyżej (oprócz religii oczywiście).
Rozważmy zatem "zagadnienie wpierdol". Bo to jest chyba to, co traktujesz jako różnicujące w danej kwestii. Mam wobec takiego postawienia sprawy następujące uwagi.
1. Jeśli już "zagadnienie wpierdol" należałoby postawić, to raczej w zakresie dziedzin społecznych, a nie MK.

Znów zapomniałeś, o czym jest mowa - wszystko ci się miesza i pierdzieli.
Pytałeś, jak różnicuję religię od innych stwierdzeń - odpowiedź masz wyżej. MK nie ma tu nic do rzeczy.

Różnicujesz nie religię, tylko "poglądy powiązane z ideologią typu wpierdol". Takie ideologie są niezależne od religii - przykład: komunizm.
Niewątpliwie ISTNIEJĄ religie powiązane z ideologią typu wpierdol, ale nie jest to cecha konieczna religii.
Tak więc wciąż nie podałeś niczego, co by wyróżniało ogólnie religię, jako religię, a nie cechę religii, która może wystąpić, ale wcale nie musi.

Pewne zaskoczenie z mojej strony, jakkolwiek powinieneś od razu odpowiedzieć na temat. W końcu jednak zrozumiałeś, co czytasz.
Tak - chodzi ogólnie o takie ideologie. Religia różni się od nich szczegółami technicznymi, nieistotnymi w kontekście dyskusji. Innymi słowy - komunizm jest tak samo beznadziejny. Tu już nie ma odróżnienia, czy jest jakiś bożek, czy nie. Ale do moich potrzeb takie rozróżnienie wystarczy.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
2. Religie są różne. Niewątpliwie są religijni fundamentaliści, którzy mają w głowie ideę nawrócenia całego świata na ich religię, albo przynajmniej wymuszenia na tym świecie priorytetowego respektowania zasad tej religii. Ale to jest pewien margines religii świata.

Znów zapomniałeś, że była o tym mowa i znowu dyskutujesz sam ze sobą - jak na ironię analizując jeszcze, co mi się niby pomyliło.
Fundamentaliści mnie nie interesują - interesują mnie tezy danej religii. A np. chrześcijaństwo wprost grozi "tym, co nie uwierzyli".

Wszystko co ktoś napisze, a ma wartościujący charakter można odczytywać w charakterze "grożą mi". Jak ktoś napisze, że nie należy pić na raz jogurtu i soku z ogórków kiszonych, bo można dostać sraczki, to też da się to uznać za groźbę owej sraczki. A jak ktoś by napisał, że nie należy jeść trutki na szczury, bo to grozi śmiercią, to też jest to - wedle Twojego podejścia - posługujący się groźbami, osobnik.

Nie - to jest posługujący się osobnik wg debila w twojej głowie, nie wg mnie.
Groźba, co rozumie średnio rozgarnięty orangutan, dotyczy konsekwencji, których zastosowanie zależy od wypowiadającego te konsekwencje. Religia ewidentnie GROZI, a nie tylko przedstawia konsekwencje.
Może i ty czegoś się nauczysz, mierny populisto.

Cytat:
Irbisol napisał:
Podałeś przykład - podałem prosty kontrprzykład. Nie trzeba się starać, by dopasować jakieś właściwości MK do jakiejś cechy każdej ideologii, ale też do cechy sprzecznej.

Nawet przyznam Ci rację. Jak się chce, to - odpowiednio interpretując - prawie dowolne, odpowiednio złożone dzieło można podpiąć pod niemal dowolną (odpowiednio szeroką) ideę. I jest to okoliczność, której się nie wypieram.
Mi ona jednak nie przeszkadza w tym, że ROZRÓŻNIAM dwie rzeczy (Ty tego nie odróżniasz, a zapewne nie odróżnisz już do końca życia, bo byś jakieś oznaki tego dawał..):
- to, że możliwość podpięcia czegoś pod jakąś interpretację W OGÓLE WYSTĘPUJE (a występuje bardzo powszechnie)
- to, czy owo podpięcie pod ideę WYRÓŻNIA SIĘ MOCĄ OWEGO PODPIĘCIA.

Znowu wypowiadasz się na mój temat, przysłowiowe gówno wiedząc i dopowiadając sobie to, czego nie doprecyzowałem.
Skąd wniosek, że nie zdaję sobie sprawy z "MOCY OWEGO PODPIĘCIA"? Może - żeby skonkretyzować i udowodnić zarzut - wykaż, że moc twojego podpięcia jest większa, niż mojego. Wtedy okaże się, że faktycznie tego nie odróżniam.

Cytat:
Ale na dyskusję o mocy nigdy Cię nie dawało się namówić

To ty przed tym spierniczasz - mnie dyskusja o tym jest na rękę. Właśnie wartościowanie subiektywności i wszelkich aspektów nieabsolutnych to całe sedno oceny religii, a wasza zerojedynkowość to wieczna ucieczka przed tym. Aż dziwne, że z tym wyskoczyłeś, bo strzelasz sobie w kolano.
Wyżej masz zadane pytanie - od tego może zacznij. Świadomość modelu przecież masz, prawda?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31314
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:29, 04 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Są 2 aspekty - nieweryfikowalność w jakikolwiek sposób + stwierdzenia "masz przyjąć te tezy, bo inaczej wpierdol".To drugie różnicuje od innych nieweryfikowalnych.Zapytałem cię, co spełnia 2 warunki wyżej (oprócz religii oczywiście).
Rozważmy zatem "zagadnienie wpierdol". Bo to jest chyba to, co traktujesz jako różnicujące w danej kwestii. Mam wobec takiego postawienia sprawy następujące uwagi.
1. Jeśli już "zagadnienie wpierdol" należałoby postawić, to raczej w zakresie dziedzin społecznych, a nie MK.

Znów zapomniałeś, o czym jest mowa - wszystko ci się miesza i pierdzieli.
Pytałeś, jak różnicuję religię od innych stwierdzeń - odpowiedź masz wyżej. MK nie ma tu nic do rzeczy.

Różnicujesz nie religię, tylko "poglądy powiązane z ideologią typu wpierdol". Takie ideologie są niezależne od religii - przykład: komunizm.
Niewątpliwie ISTNIEJĄ religie powiązane z ideologią typu wpierdol, ale nie jest to cecha konieczna religii.
Tak więc wciąż nie podałeś niczego, co by wyróżniało ogólnie religię, jako religię, a nie cechę religii, która może wystąpić, ale wcale nie musi.

Pewne zaskoczenie z mojej strony, jakkolwiek powinieneś od razu odpowiedzieć na temat. W końcu jednak zrozumiałeś, co czytasz.
Tak - chodzi ogólnie o takie ideologie. Religia różni się od nich szczegółami technicznymi, nieistotnymi w kontekście dyskusji. Innymi słowy - komunizm jest tak samo beznadziejny. Tu już nie ma odróżnienia, czy jest jakiś bożek, czy nie. Ale do moich potrzeb takie rozróżnienie wystarczy.

Jeśli chodzi Ci ogólnie o ideologie (nie konkretnie o przypisanie do religii), to trzeba było od razu tak mówić. Wtedy okazałoby się, że nie ma między nami sporu, bo ja też nie jestem za fanatykami, a już szczególnie tymi fanatykami, którzy postulują wpierdol.

Irbisol napisał:
[Religia ewidentnie GROZI, a nie tylko przedstawia konsekwencje.
Może i ty czegoś się nauczysz, mierny populisto.

To ja po prostu inaczej odbieram przestrogi religii, którą wyznaję.
Znajdź sobie do dyskusji na "religiami które grożą", kogoś kto ma tu wspólne z Tobą spojrzenie na sprawę, bo ze mną jesteś na etapie niezgodności co do faktów.

Irbisol napisał:
Cytat:
Ale na dyskusję o mocy nigdy Cię nie dawało się namówić

To ty przed tym spierniczasz - mnie dyskusja o tym jest na rękę. Właśnie wartościowanie subiektywności i wszelkich aspektów nieabsolutnych to całe sedno oceny religii, a wasza zerojedynkowość to wieczna ucieczka przed tym. Aż dziwne, że z tym wyskoczyłeś, bo strzelasz sobie w kolano.
Wyżej masz zadane pytanie - od tego może zacznij. Świadomość modelu przecież masz, prawda?

Ciekaw jestem jak długo nie będziesz próbował, czmychnąć w zerojedynkowość, aby tym ukryć bałagan w swoich założeniach roboczych...
Pytanie kiedy znowu zechcesz czmychnąć w nieświadomość i nieokreśloność przesłanek?...
Czy uznajesz, że do rozumowania warto wiedzieć, co się zakłada przy rozumowaniu?
Czy rozumiesz, że dzięki SFORMUŁOWANIU ZAŁOŻEŃ, podpisuje się rodzaj DYSKUSYJNEJ UMOWY, czego ktoś zamierza się później trzymać, a nie stwierdzać sobie swobodnie cokolwiek, bo tak akurat się teraz miewa nowe widzimisię w danej sprawie?...

Masz już świadomość tego, że na tym właśnie polega logika, iż POŚWIĘCAMY CZĘŚĆ NASZEJ WOLNOŚCI w uznawaniu rzeczy, w imię tego, aby COŚ BYŁO TRWAŁE w rozumowaniu, aby miało ono prawa (niezmienne)? (ale że owo coś trzeba nazwać i określić - a są to ZAŁOŻENIA, które "leżą na stole", więc później nie można się z nich wycofać, przynajmniej bez poddania jakiejś części wcześniejszych swoich stwierdzeń)
Ciekaw jestem, czy już masz w ogóle tego świadomość...
:think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14141
Przeczytał: 24 tematy


PostWysłany: Sob 13:59, 04 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Są 2 aspekty - nieweryfikowalność w jakikolwiek sposób + stwierdzenia "masz przyjąć te tezy, bo inaczej wpierdol".To drugie różnicuje od innych nieweryfikowalnych.Zapytałem cię, co spełnia 2 warunki wyżej (oprócz religii oczywiście).
Rozważmy zatem "zagadnienie wpierdol". Bo to jest chyba to, co traktujesz jako różnicujące w danej kwestii. Mam wobec takiego postawienia sprawy następujące uwagi.
1. Jeśli już "zagadnienie wpierdol" należałoby postawić, to raczej w zakresie dziedzin społecznych, a nie MK.

Znów zapomniałeś, o czym jest mowa - wszystko ci się miesza i pierdzieli.
Pytałeś, jak różnicuję religię od innych stwierdzeń - odpowiedź masz wyżej. MK nie ma tu nic do rzeczy.

Różnicujesz nie religię, tylko "poglądy powiązane z ideologią typu wpierdol". Takie ideologie są niezależne od religii - przykład: komunizm.
Niewątpliwie ISTNIEJĄ religie powiązane z ideologią typu wpierdol, ale nie jest to cecha konieczna religii.
Tak więc wciąż nie podałeś niczego, co by wyróżniało ogólnie religię, jako religię, a nie cechę religii, która może wystąpić, ale wcale nie musi.

Pewne zaskoczenie z mojej strony, jakkolwiek powinieneś od razu odpowiedzieć na temat. W końcu jednak zrozumiałeś, co czytasz.
Tak - chodzi ogólnie o takie ideologie. Religia różni się od nich szczegółami technicznymi, nieistotnymi w kontekście dyskusji. Innymi słowy - komunizm jest tak samo beznadziejny. Tu już nie ma odróżnienia, czy jest jakiś bożek, czy nie. Ale do moich potrzeb takie rozróżnienie wystarczy.

Jeśli chodzi Ci ogólnie o ideologie (nie konkretnie o przypisanie do religii), to trzeba było od razu tak mówić. Wtedy okazałoby się, że nie ma między nami sporu, bo ja też nie jestem za fanatykami, a już szczególnie tymi fanatykami, którzy postulują wpierdol.

Chodzi mi konkretnie o religie, ale nie tylko religie mają cechy typowo "religijne" za wyjątkiem wydumanych bytów.
Nie chodzi mi natomiast - co już wielokrotnie pisałem i o czym znowu zapominasz - o fanatyków, lecz o to, co religia nt. wpierdolu głosi. A chrześcijańska jak najbardziej głosi. Czyli jest wśród takich "towarzyszy" jak komunizm - w niczym nie jest lepsza.

Cytat:
Irbisol napisał:
[Religia ewidentnie GROZI, a nie tylko przedstawia konsekwencje.
Może i ty czegoś się nauczysz, mierny populisto.

To ja po prostu inaczej odbieram przestrogi religii, którą wyznaję.

Zignorowałeś kryterium określające, czy mamy do czynienia z groźbą.
Od kogo zależy wyciąganie konsekwencji wobec niewierzących? Od boga religii, czy od czynników od niego niezależnych?
Bo jeżeli od boga, to bóg grozi.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Ale na dyskusję o mocy nigdy Cię nie dawało się namówić

To ty przed tym spierniczasz - mnie dyskusja o tym jest na rękę. Właśnie wartościowanie subiektywności i wszelkich aspektów nieabsolutnych to całe sedno oceny religii, a wasza zerojedynkowość to wieczna ucieczka przed tym. Aż dziwne, że z tym wyskoczyłeś, bo strzelasz sobie w kolano.
Wyżej masz zadane pytanie - od tego może zacznij. Świadomość modelu przecież masz, prawda?

Ciekaw jestem jak długo nie będziesz próbował, czmychnąć w zerojedynkowość, aby tym ukryć bałagan w swoich założeniach roboczych...

Nie muszę próbować czmychać w zerojedynkowość, bo na moją rękę jest właśnie "analogowość". To ty zawsze uciekasz w "przecież też wierzysz".

Cytat:
Masz już świadomość tego, że na tym właśnie polega logika, iż POŚWIĘCAMY CZĘŚĆ NASZEJ WOLNOŚCI w uznawaniu rzeczy, w imię tego, aby COŚ BYŁO TRWAŁE w rozumowaniu, aby miało ono prawa (niezmienne)? (ale że owo coś trzeba nazwać i określić - a są to ZAŁOŻENIA, które "leżą na stole", więc później nie można się z nich wycofać, przynajmniej bez poddania jakiejś części wcześniejszych swoich stwierdzeń)
Ciekaw jestem, czy już masz w ogóle tego świadomość...
:think:

Logika nie polega na tym, że sobie coś zakładasz z dupy - zwłaszcza prawdy objawione. Bo te "prawdy" są różne w zależności od tego, kto lub co objawia.
A wtedy mamy logiczne sprzeczności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31314
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:43, 04 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Chodzi mi konkretnie o religie, ale nie tylko religie mają cechy typowo "religijne" za wyjątkiem wydumanych bytów.
Nie chodzi mi natomiast - co już wielokrotnie pisałem i o czym znowu zapominasz - o fanatyków, lecz o to, co religia nt. wpierdolu głosi. A chrześcijańska jak najbardziej głosi. Czyli jest wśród takich "towarzyszy" jak komunizm - w niczym nie jest lepsza.

Cytat:
Irbisol napisał:
[Religia ewidentnie GROZI, a nie tylko przedstawia konsekwencje.
Może i ty czegoś się nauczysz, mierny populisto.

To ja po prostu inaczej odbieram przestrogi religii, którą wyznaję.

Zignorowałeś kryterium określające, czy mamy do czynienia z groźbą.
Od kogo zależy wyciąganie konsekwencji wobec niewierzących? Od boga religii, czy od czynników od niego niezależnych?
Bo jeżeli od boga, to bóg grozi.

Nie chce mi się już eksplorować tego tematu grożenia, bo w moim odczuciu jest on przez Ciebie wydumany. Jeśli nawet gdzieś religia "grozi", to nie jest to moja religia. Moja religia w tym miejscu "przedstawia zasady i ostrzega przed konsekwencjami", zaś wybór każdy podejmuje sam. To, czy ktoś uznaje to za "grożenie", to jego problem.

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Ale na dyskusję o mocy nigdy Cię nie dawało się namówić

To ty przed tym spierniczasz - mnie dyskusja o tym jest na rękę. Właśnie wartościowanie subiektywności i wszelkich aspektów nieabsolutnych to całe sedno oceny religii, a wasza zerojedynkowość to wieczna ucieczka przed tym. Aż dziwne, że z tym wyskoczyłeś, bo strzelasz sobie w kolano.
Wyżej masz zadane pytanie - od tego może zacznij. Świadomość modelu przecież masz, prawda?

Ciekaw jestem jak długo nie będziesz próbował, czmychnąć w zerojedynkowość, aby tym ukryć bałagan w swoich założeniach roboczych...

Nie muszę próbować czmychać w zerojedynkowość, bo na moją rękę jest właśnie "analogowość". To ty zawsze uciekasz w "przecież też wierzysz".

Przypominam, że "przecież też wierzysz", gdy zaczynasz wciskać kit, jakoby cokolwiek co głosisz powstało tajemniczo w sposób gwarantujący pewność, zbliżony do absolutnego, jakby brało się z jedynych możliwych przesłanek, w których nie było aspektu wyboru. Gdybyś takiego kitu nie wciskał, to by nie było potrzeby przypominania Ci o tym, że wierzysz.

Irbisol napisał:
Cytat:
Masz już świadomość tego, że na tym właśnie polega logika, iż POŚWIĘCAMY CZĘŚĆ NASZEJ WOLNOŚCI w uznawaniu rzeczy, w imię tego, aby COŚ BYŁO TRWAŁE w rozumowaniu, aby miało ono prawa (niezmienne)? (ale że owo coś trzeba nazwać i określić - a są to ZAŁOŻENIA, które "leżą na stole", więc później nie można się z nich wycofać, przynajmniej bez poddania jakiejś części wcześniejszych swoich stwierdzeń)
Ciekaw jestem, czy już masz w ogóle tego świadomość...
:think:

Logika nie polega na tym, że sobie coś zakładasz z dupy - zwłaszcza prawdy objawione. Bo te "prawdy" są różne w zależności od tego, kto lub co objawia.
A wtedy mamy logiczne sprzeczności.

Logika nie ma nic przeciwko założeniom. Wręcz logika sama jest założona i na założeniach operuje.
Jedyne co - "negatywnie" - względem założeń logika "czyni", to stwierdza, czy założenia są wzajemnie wspierające się, spójne, czy też są "każde z innej paki" - czyli albo niezwiązane, albo - w skrajnym przypadku - sprzeczne.
Mówiąc inaczej, logika nie ma uniwersalnej mocy stwierdzania czy założenia są poprawne, lecz ma jedynie moc WYKRYCIA PEWNYCH PRZYPADKÓW ICH NIEPOPRAWNOŚCI - wtedy, gdy pojawi się między nimi logiczny konflikt. O założeniach, które są od siebie niezależne, logika nie jest w stanie orzec ich niepoprawności.

Wyznajesz swego rodzaju mit, przekonanie naiwne. Jest to mit o możliwości POZYTYWNEGO rozstrzygania przez logikę "co jest poprawne", czy coś jest "ogólnie prawdziwe". Takie założenie w istocie wymagałoby wprowadzenia idei absolutności. Bo poprawność bez warunków dodatkowych, bez założeń jest - z definicji - poprawnością absolutną.
Realia są takie, że poprawność jest ZAWSZE WZGLĘDNA - zawsze odnosi się do jakichś założeń. Logika ma szansę zadziałać wyłącznie wtedy, gdy ma "materiał". Tym materiałem są stwierdzenia, dające się interpretować jako ZNACZENIA. Kluczowym rodzajem tego materiału są właśnie założenia - są to te stwierdzenia, na których bazujemy w rozumowaniu, których używamy dalej, budując relację pomiędzy składnikami rozumowania. Bez tego, logika jest jak drukarka bez tuszu, albo tonera - nie dająca szansy na efekt - wydruk, jako logika nie ma czym działać, czyli niczego nie ustali.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 15:37, 04 Gru 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14141
Przeczytał: 24 tematy


PostWysłany: Sob 19:05, 04 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Od kogo zależy wyciąganie konsekwencji wobec niewierzących? Od boga religii, czy od czynników od niego niezależnych?
Bo jeżeli od boga, to bóg grozi.

Nie chce mi się już eksplorować tego tematu grożenia, bo w moim odczuciu jest on przez Ciebie wydumany. Jeśli nawet gdzieś religia "grozi", to nie jest to moja religia. Moja religia w tym miejscu "przedstawia zasady i ostrzega przed konsekwencjami", zaś wybór każdy podejmuje sam. To, czy ktoś uznaje to za "grożenie", to jego problem.

Czyli to nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte?

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Ale na dyskusję o mocy nigdy Cię nie dawało się namówić

To ty przed tym spierniczasz - mnie dyskusja o tym jest na rękę. Właśnie wartościowanie subiektywności i wszelkich aspektów nieabsolutnych to całe sedno oceny religii, a wasza zerojedynkowość to wieczna ucieczka przed tym. Aż dziwne, że z tym wyskoczyłeś, bo strzelasz sobie w kolano.
Wyżej masz zadane pytanie - od tego może zacznij. Świadomość modelu przecież masz, prawda?

Ciekaw jestem jak długo nie będziesz próbował, czmychnąć w zerojedynkowość, aby tym ukryć bałagan w swoich założeniach roboczych...

Nie muszę próbować czmychać w zerojedynkowość, bo na moją rękę jest właśnie "analogowość". To ty zawsze uciekasz w "przecież też wierzysz".

Przypominam, że "przecież też wierzysz", gdy zaczynasz wciskać kit, jakoby cokolwiek co głosisz powstało tajemniczo w sposób gwarantujący pewność, zbliżony do absolutnego, jakby brało się z jedynych możliwych przesłanek, w których nie było aspektu wyboru. Gdybyś takiego kitu nie wciskał, to by nie było potrzeby przypominania Ci o tym, że wierzysz.

Ja nigdzie, nigdy nic takiego nie wciskałem. To są wyłącznie twoje urojenia, z którymi dyskutujesz praktycznie w 90% zamiast ze mną.
Jak już pisałem kilka razy - mnie właśnie odpowiada różnicowanie subiektywizmów, stopni pewności itd. Więc tym bardziej - wbij to sobie do łba jako kolejną kwestię - NIE MAM PRZED CZYM CZMYCHAĆ. Ja do tego wręcz dążę.
Stąd zaprezentuj te różnicy w "mocy" dopatrywania się cech wspólnych MK i twojej religii vs zaprzeczeń twojej religii.

Cytat:
Irbisol napisał:

Logika nie polega na tym, że sobie coś zakładasz z dupy - zwłaszcza prawdy objawione. Bo te "prawdy" są różne w zależności od tego, kto lub co objawia.
A wtedy mamy logiczne sprzeczności.

Logika nie ma nic przeciwko założeniom. Wręcz logika sama jest założona i na założeniach operuje.

Ale ma przeciwko założeniom z dupy, na podstawie których snuje się fantasmagorie i twierdzi dodatkowo, że jest to PRAWDA JEDYNA.

Cytat:
Wyznajesz swego rodzaju mit, przekonanie naiwne. Jest to mit o możliwości POZYTYWNEGO rozstrzygania przez logikę "co jest poprawne", czy coś jest "ogólnie prawdziwe".

Niczego takiego nie robię. Pretensje kieruj do urojonego debila, z którym dyskutujesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31314
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:58, 04 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Od kogo zależy wyciąganie konsekwencji wobec niewierzących? Od boga religii, czy od czynników od niego niezależnych?
Bo jeżeli od boga, to bóg grozi.

Nie chce mi się już eksplorować tego tematu grożenia, bo w moim odczuciu jest on przez Ciebie wydumany. Jeśli nawet gdzieś religia "grozi", to nie jest to moja religia. Moja religia w tym miejscu "przedstawia zasady i ostrzega przed konsekwencjami", zaś wybór każdy podejmuje sam. To, czy ktoś uznaje to za "grożenie", to jego problem.

Czyli to nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte?

Tak.
Ale skoro już tak widzisz tę sprawę, to prawa fizyki "grożą" ci, że się zabijesz, jeśli skoczysz ze zbyt wysoka. Ale wredne i okrutne te prawa... :rotfl:

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Ale na dyskusję o mocy nigdy Cię nie dawało się namówić

To ty przed tym spierniczasz - mnie dyskusja o tym jest na rękę. Właśnie wartościowanie subiektywności i wszelkich aspektów nieabsolutnych to całe sedno oceny religii, a wasza zerojedynkowość to wieczna ucieczka przed tym. Aż dziwne, że z tym wyskoczyłeś, bo strzelasz sobie w kolano.
Wyżej masz zadane pytanie - od tego może zacznij. Świadomość modelu przecież masz, prawda?

Ciekaw jestem jak długo nie będziesz próbował, czmychnąć w zerojedynkowość, aby tym ukryć bałagan w swoich założeniach roboczych...

Nie muszę próbować czmychać w zerojedynkowość, bo na moją rękę jest właśnie "analogowość". To ty zawsze uciekasz w "przecież też wierzysz".

Przypominam, że "przecież też wierzysz", gdy zaczynasz wciskać kit, jakoby cokolwiek co głosisz powstało tajemniczo w sposób gwarantujący pewność, zbliżony do absolutnego, jakby brało się z jedynych możliwych przesłanek, w których nie było aspektu wyboru. Gdybyś takiego kitu nie wciskał, to by nie było potrzeby przypominania Ci o tym, że wierzysz.

Ja nigdzie, nigdy nic takiego nie wciskałem. To są wyłącznie twoje urojenia, z którymi dyskutujesz praktycznie w 90% zamiast ze mną.
Jak już pisałem kilka razy - mnie właśnie odpowiada różnicowanie subiektywizmów, stopni pewności itd. Więc tym bardziej - wbij to sobie do łba jako kolejną kwestię - NIE MAM PRZED CZYM CZMYCHAĆ. Ja do tego wręcz dążę.
Stąd zaprezentuj te różnicy w "mocy" dopatrywania się cech wspólnych MK i twojej religii vs zaprzeczeń twojej religii.

To chyba ktoś pisuje tu za Ciebie. Bo z wymowy Twoich tekstów wynika coś innego, niż tu deklarujesz.

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:

Logika nie polega na tym, że sobie coś zakładasz z dupy - zwłaszcza prawdy objawione. Bo te "prawdy" są różne w zależności od tego, kto lub co objawia.
A wtedy mamy logiczne sprzeczności.

Logika nie ma nic przeciwko założeniom. Wręcz logika sama jest założona i na założeniach operuje.

Ale ma przeciwko założeniom z dupy, na podstawie których snuje się fantasmagorie i twierdzi dodatkowo, że jest to PRAWDA JEDYNA.

Tak?...
To pewnie jesteś w stanie podać prawo logiki, które pozwala jednoznacznie odróżniać założenia z dupy i nie z dupy...
Proszę o wskazanie owego prawa. Czekam niecierpliwie. :think:

Irbisol napisał:
Cytat:
Wyznajesz swego rodzaju mit, przekonanie naiwne. Jest to mit o możliwości POZYTYWNEGO rozstrzygania przez logikę "co jest poprawne", czy coś jest "ogólnie prawdziwe".

Niczego takiego nie robię.

Jak najbardziej to robisz. Choćby uparcie stawiając ów dylemat, jak to z różnych założeń miałaby zawsze wynikać nieodróżnialność od "dowolnej bzdury".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14141
Przeczytał: 24 tematy


PostWysłany: Nie 9:27, 05 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Od kogo zależy wyciąganie konsekwencji wobec niewierzących? Od boga religii, czy od czynników od niego niezależnych?
Bo jeżeli od boga, to bóg grozi.

Nie chce mi się już eksplorować tego tematu grożenia, bo w moim odczuciu jest on przez Ciebie wydumany. Jeśli nawet gdzieś religia "grozi", to nie jest to moja religia. Moja religia w tym miejscu "przedstawia zasady i ostrzega przed konsekwencjami", zaś wybór każdy podejmuje sam. To, czy ktoś uznaje to za "grożenie", to jego problem.

Czyli to nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte?

Tak.

Zatem twój Bóg jest całkowicie bezsilny i musi cię skazać na potępienie, gdy w niego nie uwierzysz ...

Cytat:
Ale skoro już tak widzisz tę sprawę, to prawa fizyki "grożą" ci, że się zabijesz, jeśli skoczysz ze zbyt wysoka. Ale wredne i okrutne te prawa... :rotfl:

Bo powinny stwierdzić "nie no - oszczędźmy go".
Ten debil w twojej głowie jest naprawdę kreatywny.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Ale na dyskusję o mocy nigdy Cię nie dawało się namówić

To ty przed tym spierniczasz - mnie dyskusja o tym jest na rękę. Właśnie wartościowanie subiektywności i wszelkich aspektów nieabsolutnych to całe sedno oceny religii, a wasza zerojedynkowość to wieczna ucieczka przed tym. Aż dziwne, że z tym wyskoczyłeś, bo strzelasz sobie w kolano.
Wyżej masz zadane pytanie - od tego może zacznij. Świadomość modelu przecież masz, prawda?

Ciekaw jestem jak długo nie będziesz próbował, czmychnąć w zerojedynkowość, aby tym ukryć bałagan w swoich założeniach roboczych...

Nie muszę próbować czmychać w zerojedynkowość, bo na moją rękę jest właśnie "analogowość". To ty zawsze uciekasz w "przecież też wierzysz".

Przypominam, że "przecież też wierzysz", gdy zaczynasz wciskać kit, jakoby cokolwiek co głosisz powstało tajemniczo w sposób gwarantujący pewność, zbliżony do absolutnego, jakby brało się z jedynych możliwych przesłanek, w których nie było aspektu wyboru. Gdybyś takiego kitu nie wciskał, to by nie było potrzeby przypominania Ci o tym, że wierzysz.

Ja nigdzie, nigdy nic takiego nie wciskałem. To są wyłącznie twoje urojenia, z którymi dyskutujesz praktycznie w 90% zamiast ze mną.
Jak już pisałem kilka razy - mnie właśnie odpowiada różnicowanie subiektywizmów, stopni pewności itd. Więc tym bardziej - wbij to sobie do łba jako kolejną kwestię - NIE MAM PRZED CZYM CZMYCHAĆ. Ja do tego wręcz dążę.
Stąd zaprezentuj te różnicy w "mocy" dopatrywania się cech wspólnych MK i twojej religii vs zaprzeczeń twojej religii.

To chyba ktoś pisuje tu za Ciebie. Bo z wymowy Twoich tekstów wynika coś innego, niż tu deklarujesz.

Nie - nie wynika. To ty sobie wszystko dopowiadasz i to jest ten odwieczny problem z tobą, o którym piszę zaznaczając że nie dyskutujesz ze mną. Mimo tego - zero refleksji z twojej strony i nadal robisz to samo, czyli bzdurzysz sobie coś, mimo że tego nie napisałem.
Zresztą - mówię SPRAWDZAM. Zacytuj moje wypowiedzi, z których miałoby wynikać to, co sugerujesz.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:

Logika nie polega na tym, że sobie coś zakładasz z dupy - zwłaszcza prawdy objawione. Bo te "prawdy" są różne w zależności od tego, kto lub co objawia.
A wtedy mamy logiczne sprzeczności.

Logika nie ma nic przeciwko założeniom. Wręcz logika sama jest założona i na założeniach operuje.

Ale ma przeciwko założeniom z dupy, na podstawie których snuje się fantasmagorie i twierdzi dodatkowo, że jest to PRAWDA JEDYNA.

Tak?...
To pewnie jesteś w stanie podać prawo logiki, które pozwala jednoznacznie odróżniać założenia z dupy i nie z dupy...
Proszę o wskazanie owego prawa. Czekam niecierpliwie. :think:

Wcale nie muszę go podawać. Wystarczy, że właśnie się przyznałeś, że ty tego nie odróżniasz.


Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Wyznajesz swego rodzaju mit, przekonanie naiwne. Jest to mit o możliwości POZYTYWNEGO rozstrzygania przez logikę "co jest poprawne", czy coś jest "ogólnie prawdziwe".

Niczego takiego nie robię.

Jak najbardziej to robisz. Choćby uparcie stawiając ów dylemat, jak to z różnych założeń miałaby zawsze wynikać nieodróżnialność od "dowolnej bzdury".

Nadal - niczego takiego nie robię. Pierdolisz cały czas od rzeczy nt. tego, co ja twierdzę. Od lat, nieustannie i intensywnie.
Ja właśnie chcę klasyfikować założenia na takie, z których dowolna bzdura wynika albo już niekoniecznie. Tylko że gdy tobie się to uda, to twoja religia straci rację bytu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31314
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:04, 05 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Od kogo zależy wyciąganie konsekwencji wobec niewierzących? Od boga religii, czy od czynników od niego niezależnych?
Bo jeżeli od boga, to bóg grozi.

Nie chce mi się już eksplorować tego tematu grożenia, bo w moim odczuciu jest on przez Ciebie wydumany. Jeśli nawet gdzieś religia "grozi", to nie jest to moja religia. Moja religia w tym miejscu "przedstawia zasady i ostrzega przed konsekwencjami", zaś wybór każdy podejmuje sam. To, czy ktoś uznaje to za "grożenie", to jego problem.

Czyli to nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte?

Tak.

Zatem twój Bóg jest całkowicie bezsilny i musi cię skazać na potępienie, gdy w niego nie uwierzysz ...

Może w Twoim wnioskowaniu.
Irbisol napisał:
Cytat:
Ale skoro już tak widzisz tę sprawę, to prawa fizyki "grożą" ci, że się zabijesz, jeśli skoczysz ze zbyt wysoka. Ale wredne i okrutne te prawa... :rotfl:

Bo powinny stwierdzić "nie no - oszczędźmy go".
Ten debil w twojej głowie jest naprawdę kreatywny.

Twoja interpretacja.

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Ale na dyskusję o mocy nigdy Cię nie dawało się namówić

To ty przed tym spierniczasz - mnie dyskusja o tym jest na rękę. Właśnie wartościowanie subiektywności i wszelkich aspektów nieabsolutnych to całe sedno oceny religii, a wasza zerojedynkowość to wieczna ucieczka przed tym. Aż dziwne, że z tym wyskoczyłeś, bo strzelasz sobie w kolano.
Wyżej masz zadane pytanie - od tego może zacznij. Świadomość modelu przecież masz, prawda?

Ciekaw jestem jak długo nie będziesz próbował, czmychnąć w zerojedynkowość, aby tym ukryć bałagan w swoich założeniach roboczych...

Nie muszę próbować czmychać w zerojedynkowość, bo na moją rękę jest właśnie "analogowość". To ty zawsze uciekasz w "przecież też wierzysz".

Przypominam, że "przecież też wierzysz", gdy zaczynasz wciskać kit, jakoby cokolwiek co głosisz powstało tajemniczo w sposób gwarantujący pewność, zbliżony do absolutnego, jakby brało się z jedynych możliwych przesłanek, w których nie było aspektu wyboru. Gdybyś takiego kitu nie wciskał, to by nie było potrzeby przypominania Ci o tym, że wierzysz.

Ja nigdzie, nigdy nic takiego nie wciskałem. To są wyłącznie twoje urojenia, z którymi dyskutujesz praktycznie w 90% zamiast ze mną.
Jak już pisałem kilka razy - mnie właśnie odpowiada różnicowanie subiektywizmów, stopni pewności itd. Więc tym bardziej - wbij to sobie do łba jako kolejną kwestię - NIE MAM PRZED CZYM CZMYCHAĆ. Ja do tego wręcz dążę.
Stąd zaprezentuj te różnicy w "mocy" dopatrywania się cech wspólnych MK i twojej religii vs zaprzeczeń twojej religii.

To chyba ktoś pisuje tu za Ciebie. Bo z wymowy Twoich tekstów wynika coś innego, niż tu deklarujesz.

Nie - nie wynika. To ty sobie wszystko dopowiadasz i to jest ten odwieczny problem z tobą, o którym piszę zaznaczając że nie dyskutujesz ze mną. Mimo tego - zero refleksji z twojej strony i nadal robisz to samo, czyli bzdurzysz sobie coś, mimo że tego nie napisałem.
Zresztą - mówię SPRAWDZAM. Zacytuj moje wypowiedzi, z których miałoby wynikać to, co sugerujesz.

Moją tezą jest - spójrz wyżej - że NIE MOGĘ CIĘ NAMÓWIĆ NA DYSKUSJĘ O MOCY. Nie znajdę Twoich wypowiedzi, w których byś tę gradację mocy uzasadnień, wiar itp. bo Ty nigdy o tym nie próbowałeś się zająknąć. Obaliłbyś to Ty, co Ci zarzucam, gdybyś pokazał jakąś swoją wypowiedź, W KTÓREJ SKUTECZNIE RÓŻNICUJESZ wiary poprawne od niepoprawnych, uzasadnienia mające lepszą podstawę (choć nie absolutną) wobec tych gorszych (choć może też nie absolutnie do odrzucenia.
Nawet się nie zorientowałeś co Ci zarzucam... :rotfl:
Próbujesz, tradycyjnie, przerzucić na mnie wyszukiwanie i wykazywanie w sytuacji gdy ja ZARZUCAM CI ZANIECHANIE.
Zarzucam Ci to, że nie jesteś w stanie podać kryteriów rozumowania obiektywnego bo lubisz pływać tymi swoimi STWIERDZANIAMI ARBITRALNYMI.
Jak diabeł święconej wody uciekasz od
- wyspecyfikowania założeń Twojego rozumowania (bo wtedy musiałbyś może je wytłumaczyć, a potem rzeczywiście stosować)
- pokazywania z czego wziąłeś wnioski, które tylko OGŁASZASZ niczym prorok (czasem udajesz tu "wnioskowanie" wskazując arbitralnie na jakąś tam okoliczność, czy inne arbitralne własne stwierdzenie, ale nie spotyka się sytuacji, aby to, na co wskazujesz obligowało Cię do utrzymywania jednolitych kryteriów).
Jeśli powołujesz się np. na weryfikowalność, to zawsze tak, że u Ciebie
weryfikowalność irbisolowa = arbitralność w uznawaniu, co tam Irbisol ogłasza, jaką ocenę jego chciejstwo wyprodukowało.

Nie rozumiesz w ogóle ZNACZENIA ZAŁOŻEŃ, KTÓRE SĄ NIEPRZEKRACZALNE PRZED tworzeniem oceny.
Tylko tak można bowiem zastopować mataczenie typu ta irbisolologika że na start UZGADNIA SIĘ SZTYWNE, NIEPRZEKRACZALNE REGUŁY - ZAŁOŻENIA, a potem strony ZGODNIE wiedzą, jak się jest stosuje, tak że wynik jest niejako algorytmiczny, nie ma w nim arbitralności, tylko sztywne stosowanie wzorca. Po to właśnie są WYSPECYFIKOWANE ZAŁOŻENIA (których Ty nigdy nie stosujesz, których się wypierasz, co właśnie jest dowodem Twojej skrajnej uznaniowości ocen na każdym kroku dyskusji).

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:

Logika nie polega na tym, że sobie coś zakładasz z dupy - zwłaszcza prawdy objawione. Bo te "prawdy" są różne w zależności od tego, kto lub co objawia.
A wtedy mamy logiczne sprzeczności.

Logika nie ma nic przeciwko założeniom. Wręcz logika sama jest założona i na założeniach operuje.

Ale ma przeciwko założeniom z dupy, na podstawie których snuje się fantasmagorie i twierdzi dodatkowo, że jest to PRAWDA JEDYNA.

Tak?...
To pewnie jesteś w stanie podać prawo logiki, które pozwala jednoznacznie odróżniać założenia z dupy i nie z dupy...
Proszę o wskazanie owego prawa. Czekam niecierpliwie. :think:

Wcale nie muszę go podawać. Wystarczy, że właśnie się przyznałeś, że ty tego nie odróżniasz.

"Nie musisz" podawać i oczywiście nie podasz, bo takiego prawa, które by wspierało Twoje stanowisko nie ma. Bo nie istnieje logiczna procedura, która jest w stanie zweryfikować, czy "stwierdzenie jest z dupy". Pojedyncze stwierdzenie, czyli stwierdzenie nie rysujące powiązań z innymi stwierdzeniami, nie budujące jakiejś całości wnioskowania, w ogóle NIE DA SIĘ OCENIĆ od strony logicznej - ani na tak, ani na nie. Równie dobrze to twierdzenie może wyrwanym z kontekstu postulatem największej teorii, jak nic nie znaczącą bzdurą. Ale logika tego nie jest w stanie rozróżniać, bo nie ma jak.

To tylko w Twojej głowie logika ma umieć robić coś, czego się nie da zrobić logicznie. Bo tak chcesz. Bo inaczej będzie nieodróżnialność "od dowolnej bzdury"... (jakby logikę miał strasznie zszokować ten Twój dylemat z ową nieodróżnialnością... :rotfl:
Bo tak naprawdę traktujesz sprawę, że jak czegoś chcesz, to znaczy, że logika ma zrobić to co chcesz, niezależnie od tego, co naprawdę logika oferuje.
Myślisz chciejstwami, a nie możliwością wynikania i znaczeniami.
Dyskutujesz dobitnością stwierdzeń, a nie analizą ich znaczeń. Tylko NAZYWASZ swoje rozumowania logicznymi, albo pozorujesz użycie logiki, bo tak naprawdę to się na logikę nieustannie wypinasz, zastępującą ja swoją chciejską arbitralnością.

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Wyznajesz swego rodzaju mit, przekonanie naiwne. Jest to mit o możliwości POZYTYWNEGO rozstrzygania przez logikę "co jest poprawne", czy coś jest "ogólnie prawdziwe".

Niczego takiego nie robię.

Jak najbardziej to robisz. Choćby uparcie stawiając ów dylemat, jak to z różnych założeń miałaby zawsze wynikać nieodróżnialność od "dowolnej bzdury".

Nadal - niczego takiego nie robię. Pierdolisz cały czas od rzeczy nt. tego, co ja twierdzę. Od lat, nieustannie i intensywnie.
Ja właśnie chcę klasyfikować założenia na takie, z których dowolna bzdura wynika albo już niekoniecznie. Tylko że gdy tobie się to uda, to twoja religia straci rację bytu.

Tak CHCESZ. Nie patrzysz, czy Twoje chciejstwo jest realizowalne. Z tego, że chcesz, że masz potrzebę, aby takie odróżnienie było, wnioskujesz, że to się da, że logika Ci to zapewni.
Tymczasem logika nie jest czymś, co można zmusić do dowolnego rozstrzygnięcia chceniem. Logika ma szanse zadziałać wtedy, gdy są przesłanki. Jak przesłanek nie ma, to logika jest bezsilna.
Nie wiadomo co się kryje za stwierdzeniem, które jest AKTUALNIE nieweryfikowalne. Tego po prostu NIE WIADOMO, a nie na chciejstwo Irbisola "wiadomo, bo inaczej będzie nieodróżnialność od bzdury". Stwierdzenie, które ktoś bierze dziś za bzdurę, jutro może być wstępem do genialnej teorii. Stwierdzenie, które dziś wygląda na wyssane z palca, jutro może okazać się prawdą głoszoną wszędzie. Ale nie musi, może pozostać jako bzdura. I nawet logika nie ma mocy tego odróżnić, jeśli stwierdzenie występuje osobno, bez powiązań z innymi stwierdzeniami, które dawałyby szansę na przeszukanie wzajemnych relacji w celu wskazania w nich błędu. Jak nie ma szansy na owo przeszukanie, to logika się odbija od takiego problemu z werdyktem "nie wiadomo". Powtórzę, werdykt jest NIE WIADOMO, a nie "skoro nie wiadomo, to znaczy, że to bzdura, bo np. dotyczy typu problemów, z którymi Irbisol walczy" (jak to Ty próbujesz zmigrować stwierdzenie nie wiadomo).


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 22:05, 05 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14141
Przeczytał: 24 tematy


PostWysłany: Pon 14:13, 06 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Od kogo zależy wyciąganie konsekwencji wobec niewierzących? Od boga religii, czy od czynników od niego niezależnych?Bo jeżeli od boga, to bóg grozi.
Nie chce mi się już eksplorować tego tematu grożenia, bo w moim odczuciu jest on przez Ciebie wydumany. Jeśli nawet gdzieś religia "grozi", to nie jest to moja religia. Moja religia w tym miejscu "przedstawia zasady i ostrzega przed konsekwencjami", zaś wybór każdy podejmuje sam. To, czy ktoś uznaje to za "grożenie", to jego problem.
Czyli to nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte?
Tak.
Zatem twój Bóg jest całkowicie bezsilny i musi cię skazać na potępienie, gdy w niego nie uwierzysz ...
Może w Twoim wnioskowaniu.

A gdzie jest błąd we wnioskowaniu:

nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte (gdy w niego nie uwierzysz)
=>
twój Bóg jest całkowicie bezsilny i musi cię skazać na potępienie, gdy w niego nie uwierzysz

?

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Ale skoro już tak widzisz tę sprawę, to prawa fizyki "grożą" ci, że się zabijesz, jeśli skoczysz ze zbyt wysoka. Ale wredne i okrutne te prawa... :rotfl:
Bo powinny stwierdzić "nie no - oszczędźmy go".Ten debil w twojej głowie jest naprawdę kreatywny.
Twoja interpretacja.

Debil w twojej głowie twierdzi coś, czego ja nie twierdzę - a wg ciebie to tylko moja interpretacja.
Ty wiesz lepiej, co ja twierdzę. Teraz się nie dziwię, skąd to przekonanie o twojej nieomylności - po prostu ty lepiej wiesz od innych, co twierdzą. Mimo wskazywania ci wielokrotnie, że nie umiesz czytać.

Cytat:
Moją tezą jest - spójrz wyżej - że NIE MOGĘ CIĘ NAMÓWIĆ NA DYSKUSJĘ O MOCY. Nie znajdę Twoich wypowiedzi, w których byś tę gradację mocy uzasadnień, wiar itp. bo Ty nigdy o tym nie próbowałeś się zająknąć.

Pisałem o tym niecały rok temu z fedorem, gdy mu się chwilowo polepszyło. Potrafił wtedy jedynie kwestionować prawa logiki, bo nic innego mu nie pozostało - co do słuszności wnioskowania w ramach logiki niczego nie naruszył.
Tobie też chyba o tym pisałem, ale nie jestem pewien - jeżeli tak, to od razu uciekłeś.

I - jak dalej widzisz - nie przedstawiam tego rozumowania, bo mi po prostu na tym nie zależy.
Chciałbym, byś sam przyznał - w te albo we wte.
Twierdzisz, że da się logicznie określić dla niektórych wiar, która jest bardziej obietywna, a która nie? Czy wręcz przeciwnie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31314
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:41, 06 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Od kogo zależy wyciąganie konsekwencji wobec niewierzących? Od boga religii, czy od czynników od niego niezależnych?Bo jeżeli od boga, to bóg grozi.
Nie chce mi się już eksplorować tego tematu grożenia, bo w moim odczuciu jest on przez Ciebie wydumany. Jeśli nawet gdzieś religia "grozi", to nie jest to moja religia. Moja religia w tym miejscu "przedstawia zasady i ostrzega przed konsekwencjami", zaś wybór każdy podejmuje sam. To, czy ktoś uznaje to za "grożenie", to jego problem.
Czyli to nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte?
Tak.
Zatem twój Bóg jest całkowicie bezsilny i musi cię skazać na potępienie, gdy w niego nie uwierzysz ...
Może w Twoim wnioskowaniu.

A gdzie jest błąd we wnioskowaniu:

nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte (gdy w niego nie uwierzysz)
=>
twój Bóg jest całkowicie bezsilny i musi cię skazać na potępienie, gdy w niego nie uwierzysz

?

Ja w ogóle nie zakładam, że mój Bóg jest bezsilny i musi skazać na potępienie każdego, kto w niego nie uwierzył (na jakimś etapie). Jeśli - nawet już po śmierci - mój Bóg staje przed człowiekiem, okazując się w pełni, to ten człowiek od razu "zaskakuje", czyli od razu zaczyna wierzyć (o ile w ogóle można to nazwać wiarą, bo ma już właściwie pewność w tym momencie). W każdym razie Bóg nie musi absolutnie nikogo na potępienie skazywać.
Byłby bezsilny wobec ewentualnie wobec takiego wariata, który nawet widząc Boga, neguje jego obecność. Ale to byłby rzeczywiście wariat, ktoś negujący absolutne oczywistości, czyli umysł wadliwy do gruntu.


Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Ale skoro już tak widzisz tę sprawę, to prawa fizyki "grożą" ci, że się zabijesz, jeśli skoczysz ze zbyt wysoka. Ale wredne i okrutne te prawa... :rotfl:
Bo powinny stwierdzić "nie no - oszczędźmy go".Ten debil w twojej głowie jest naprawdę kreatywny.
Twoja interpretacja.

Debil w twojej głowie twierdzi coś, czego ja nie twierdzę - a wg ciebie to tylko moja interpretacja.
Ty wiesz lepiej, co ja twierdzę. Teraz się nie dziwię, skąd to przekonanie o twojej nieomylności - po prostu ty lepiej wiesz od innych, co twierdzą. Mimo wskazywania ci wielokrotnie, że nie umiesz czytać.

Jaka tam moja nieomylność?... :shock:
Analizuję użycie słowa "grozić".
Skoro Ty słowo "grozić" zastosowałeś w tak szerokiej interpretacji, że każde wspomnienie o negatywnej okoliczności, konsekwencji czegoś uznajesz za "grożenie", to ja TWOJĄ REGUŁĘ INTERPRETACJI zastosowałem do przypadku spojrzenia na prawa fizyki - też szeroko, też jako "groźba". Pokazałem Ci konsekwencje JĘZYKOWE tak szerokiego potraktowania znaczeń.
Przy czym tak nawet do końca bym się Ciebie nie czepiał w tym sensie. Tego rodzaju szerokie interpretacje pojęć się stosuje. Używa się sformułowań w stylu "nie przestrzeganie zasad BHP grozi wypadkiem". Cóż - "grozi"! Albo "wciskanie do dechy gazu na krętej drodze przy śliskiej nawierzchni grozi rozbiciem się na drzewie". Ano rzeczywiście "grozi". Jest groźba.
Tylko że prawdopodobnie chodzi Ci o jakiś tam aspekt emocjonalny, który chciałbyś doczepić Bogu - jak to on "grozi".
Właściwie to powinienem chyba olać ten Twój problem z emocjami grożenia, nie podejmować tego zagadnienia, bo to Twoja subiektywna sprawa, czy coś odczuwasz emocjonalnie jako "grożenie" w Tobie znanym sensie i coś Ci tam z tego wynika, czy nie. Sam się borykaj z tymi znaczeniami, które doczepiłeś do tych nauk, jakie głosi religia. To nie mój problem.

Cytat:
Pisałem o tym niecały rok temu z fedorem, gdy mu się chwilowo polepszyło. Potrafił wtedy jedynie kwestionować prawa logiki, bo nic innego mu nie pozostało - co do słuszności wnioskowania w ramach logiki niczego nie naruszył.
Tobie też chyba o tym pisałem, ale nie jestem pewien - jeżeli tak, to od razu uciekłeś.

I - jak dalej widzisz - nie przedstawiam tego rozumowania, bo mi po prostu na tym nie zależy.
Chciałbym, byś sam przyznał - w te albo we wte.
Twierdzisz, że da się logicznie określić dla niektórych wiar, która jest bardziej obiektywna, a która nie? Czy wręcz przeciwnie?

Nie wiem, co z fedorem pisałeś, a do tego rok temu. Mogłem tam nie zajrzeć, a mogłem to czytać, a do dzisiaj zapomnieć. Nie wiem, o czym mowa.

Piszesz "nie przedstawiam tego rozumowania, bo mi po prostu na tym nie zależy."
Ja na to powiem, ale skoro tak, to przedstawiasz się w dyskusji jako ten, który zerojedynkowo traktuje sprawę.

Konstrukcję jak obiektywizm powstaje podałem w poście dzisiejszym http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/teistyczne-argumenty-analiza-krytyczna,20301-50.html#632175
Ta konstrukcja może też posłużyć wyłanianiu wiar, które jakoś zbliżają się do obiektywizmu.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 19:27, 06 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14141
Przeczytał: 24 tematy


PostWysłany: Wto 13:04, 07 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Od kogo zależy wyciąganie konsekwencji wobec niewierzących? Od boga religii, czy od czynników od niego niezależnych?Bo jeżeli od boga, to bóg grozi.
Nie chce mi się już eksplorować tego tematu grożenia, bo w moim odczuciu jest on przez Ciebie wydumany. Jeśli nawet gdzieś religia "grozi", to nie jest to moja religia. Moja religia w tym miejscu "przedstawia zasady i ostrzega przed konsekwencjami", zaś wybór każdy podejmuje sam. To, czy ktoś uznaje to za "grożenie", to jego problem.
Czyli to nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte?
Tak.
Zatem twój Bóg jest całkowicie bezsilny i musi cię skazać na potępienie, gdy w niego nie uwierzysz ...
Może w Twoim wnioskowaniu.
A gdzie jest błąd we wnioskowaniu:
nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte (gdy w niego nie uwierzysz)=>twój Bóg jest całkowicie bezsilny i musi cię skazać na potępienie, gdy w niego nie uwierzysz
?
Ja w ogóle nie zakładam, że mój Bóg jest bezsilny i musi skazać na potępienie każdego, kto w niego nie uwierzył

Jeżeli zakładasz, że nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte, to konsekwentnie uważasz, że twój Bóg jest całkowicie bezsilny i musi cię skazać na potępienie, gdy w niego nie uwierzysz
Stwierdziłeś, że to tylko moje wnioskowanie - więc znajdź w nim błąd, zamiast deklarować coś, co się nie zgadza z twoimi wcześniejszymi deklaracjami. Oczywiście jeżeli znajdziesz błąd, to się będzie zgadzać.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Ale skoro już tak widzisz tę sprawę, to prawa fizyki "grożą" ci, że się zabijesz, jeśli skoczysz ze zbyt wysoka. Ale wredne i okrutne te prawa... :rotfl:
Bo powinny stwierdzić "nie no - oszczędźmy go".Ten debil w twojej głowie jest naprawdę kreatywny.
Twoja interpretacja.
Debil w twojej głowie twierdzi coś, czego ja nie twierdzę - a wg ciebie to tylko moja interpretacja.Ty wiesz lepiej, co ja twierdzę. Teraz się nie dziwię, skąd to przekonanie o twojej nieomylności - po prostu ty lepiej wiesz od innych, co twierdzą. Mimo wskazywania ci wielokrotnie, że nie umiesz czytać.
Jaka tam moja nieomylność?... :shock: Analizuję użycie słowa "grozić". Skoro Ty słowo "grozić" zastosowałeś w tak szerokiej interpretacji, że każde wspomnienie o negatywnej okoliczności, konsekwencji czegoś uznajesz za "grożenie"

NIE. Podałem taką intepretację, że prawa fizyki się na nią nie łapią. Nawet ci napisałem wyżej, co by musiały robić, by się łapały.
Ale ty przecież czytasz połowę tego, co się do ciebie pisze. Później dzięki temu możesz wyżywać się na debilu w swojej głowie.

Cytat:
Cytat:
Pisałem o tym niecały rok temu z fedorem, gdy mu się chwilowo polepszyło. Potrafił wtedy jedynie kwestionować prawa logiki, bo nic innego mu nie pozostało - co do słuszności wnioskowania w ramach logiki niczego nie naruszył.Tobie też chyba o tym pisałem, ale nie jestem pewien - jeżeli tak, to od razu uciekłeś.
I - jak dalej widzisz - nie przedstawiam tego rozumowania, bo mi po prostu na tym nie zależy.Chciałbym, byś sam przyznał - w te albo we wte.Twierdzisz, że da się logicznie określić dla niektórych wiar, która jest bardziej obiektywna, a która nie? Czy wręcz przeciwnie?
Nie wiem, co z fedorem pisałeś, a do tego rok temu. Mogłem tam nie zajrzeć, a mogłem to czytać, a do dzisiaj zapomnieć. Nie wiem, o czym mowa.
Piszesz "nie przedstawiam tego rozumowania, bo mi po prostu na tym nie zależy."Ja na to powiem, ale skoro tak, to przedstawiasz się w dyskusji jako ten, który zerojedynkowo traktuje sprawę.

Jedno z drugiego nie wynika. Rozumowanie mam i nie jest ono zerojedynkowe.
Napisałem też, dlaczego go nie przedstawiam. Odpowiedz na pytanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31314
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:16, 07 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Jeżeli zakładasz, że nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte, to konsekwentnie uważasz, że twój Bóg jest całkowicie bezsilny i musi cię skazać na potępienie, gdy w niego nie uwierzysz
Stwierdziłeś, że to tylko moje wnioskowanie - więc znajdź w nim błąd, zamiast deklarować coś, co się nie zgadza z twoimi wcześniejszymi deklaracjami. Oczywiście jeżeli znajdziesz błąd, to się będzie zgadzać.

Myli Ci się moc coś, z musieć coś.
Bóg nie jest bezsilny, bo MOŻE zareagować w dowolny sposób. Ty z tego robisz, odjechaną interpretację, że Bóg MUSI sam zrobić coś. Tymczasem Bóg zostawia większość sprawczości poza sobą, aby inne istoty mogły okazać się, jakie są, kim są.

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Ale skoro już tak widzisz tę sprawę, to prawa fizyki "grożą" ci, że się zabijesz, jeśli skoczysz ze zbyt wysoka. Ale wredne i okrutne te prawa... :rotfl:
Bo powinny stwierdzić "nie no - oszczędźmy go".Ten debil w twojej głowie jest naprawdę kreatywny.
Twoja interpretacja.
Debil w twojej głowie twierdzi coś, czego ja nie twierdzę - a wg ciebie to tylko moja interpretacja.Ty wiesz lepiej, co ja twierdzę. Teraz się nie dziwię, skąd to przekonanie o twojej nieomylności - po prostu ty lepiej wiesz od innych, co twierdzą. Mimo wskazywania ci wielokrotnie, że nie umiesz czytać.
Jaka tam moja nieomylność?... :shock: Analizuję użycie słowa "grozić". Skoro Ty słowo "grozić" zastosowałeś w tak szerokiej interpretacji, że każde wspomnienie o negatywnej okoliczności, konsekwencji czegoś uznajesz za "grożenie"

NIE. Podałem taką intepretację, że prawa fizyki się na nią nie łapią. Nawet ci napisałem wyżej, co by musiały robić, by się łapały.
Ale ty przecież czytasz połowę tego, co się do ciebie pisze. Później dzięki temu możesz wyżywać się na debilu w swojej głowie.

Ja podałem interpretację, która jest naturalniejsza i rozsądniejsza.

Irbisol napisał:
Cytat:
Cytat:
Pisałem o tym niecały rok temu z fedorem, gdy mu się chwilowo polepszyło. Potrafił wtedy jedynie kwestionować prawa logiki, bo nic innego mu nie pozostało - co do słuszności wnioskowania w ramach logiki niczego nie naruszył.Tobie też chyba o tym pisałem, ale nie jestem pewien - jeżeli tak, to od razu uciekłeś.
I - jak dalej widzisz - nie przedstawiam tego rozumowania, bo mi po prostu na tym nie zależy.Chciałbym, byś sam przyznał - w te albo we wte.Twierdzisz, że da się logicznie określić dla niektórych wiar, która jest bardziej obiektywna, a która nie? Czy wręcz przeciwnie?
Nie wiem, co z fedorem pisałeś, a do tego rok temu. Mogłem tam nie zajrzeć, a mogłem to czytać, a do dzisiaj zapomnieć. Nie wiem, o czym mowa.
Piszesz "nie przedstawiam tego rozumowania, bo mi po prostu na tym nie zależy."Ja na to powiem, ale skoro tak, to przedstawiasz się w dyskusji jako ten, który zerojedynkowo traktuje sprawę.

Jedno z drugiego nie wynika. Rozumowanie mam i nie jest ono zerojedynkowe.
Napisałem też, dlaczego go nie przedstawiam. Odpowiedz na pytanie.

Skoro Ty możesz swoje przedstawienia trzymać w tajemnicy, to i ja mogę swoje.
Zacznij tłumaczyć swoje kryteria, to ja ruszę temat z mojej strony.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14141
Przeczytał: 24 tematy


PostWysłany: Wto 13:54, 07 Gru 2021    Temat postu:

Cytat:
[quote="Michał Dyszyński"]
Irbisol napisał:
Jeżeli zakładasz, że nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte, to konsekwentnie uważasz, że twój Bóg jest całkowicie bezsilny i musi cię skazać na potępienie, gdy w niego nie uwierzyszStwierdziłeś, że to tylko moje wnioskowanie - więc znajdź w nim błąd, zamiast deklarować coś, co się nie zgadza z twoimi wcześniejszymi deklaracjami. Oczywiście jeżeli znajdziesz błąd, to się będzie zgadzać.
Myli Ci się moc coś, z musieć coś. Bóg nie jest bezsilny, bo MOŻE zareagować w dowolny sposób.

Jeżeli może reagować, to znaczy że nie jest bez wpływu. A wcześniej przyznałeś, że nie ma wpływu.
Sam nie rozumiesz, co czytasz.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Ale skoro już tak widzisz tę sprawę, to prawa fizyki "grożą" ci, że się zabijesz, jeśli skoczysz ze zbyt wysoka. Ale wredne i okrutne te prawa... :rotfl:
Bo powinny stwierdzić "nie no - oszczędźmy go".Ten debil w twojej głowie jest naprawdę kreatywny.
Twoja interpretacja.
Debil w twojej głowie twierdzi coś, czego ja nie twierdzę - a wg ciebie to tylko moja interpretacja.Ty wiesz lepiej, co ja twierdzę. Teraz się nie dziwię, skąd to przekonanie o twojej nieomylności - po prostu ty lepiej wiesz od innych, co twierdzą. Mimo wskazywania ci wielokrotnie, że nie umiesz czytać.
Jaka tam moja nieomylność?... :shock: Analizuję użycie słowa "grozić". Skoro Ty słowo "grozić" zastosowałeś w tak szerokiej interpretacji, że każde wspomnienie o negatywnej okoliczności, konsekwencji czegoś uznajesz za "grożenie"
NIE. Podałem taką intepretację, że prawa fizyki się na nią nie łapią. Nawet ci napisałem wyżej, co by musiały robić, by się łapały.Ale ty przecież czytasz połowę tego, co się do ciebie pisze. Później dzięki temu możesz wyżywać się na debilu w swojej głowie.
Ja podałem interpretację, która jest naturalniejsza i rozsądniejsza.

Więc skoro podałeś SWOJĄ interpretację, to dlaczego chwalisz się głupotami, które z niej wynikają w dyskusji ze mną?
Poza tym napisałeś, "skoro już tak widzisz tę sprawę, to", co jest kłamstwem, bo ja wcale tak tej sprawy nie widzę.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Cytat:
Pisałem o tym niecały rok temu z fedorem, gdy mu się chwilowo polepszyło. Potrafił wtedy jedynie kwestionować prawa logiki, bo nic innego mu nie pozostało - co do słuszności wnioskowania w ramach logiki niczego nie naruszył.Tobie też chyba o tym pisałem, ale nie jestem pewien - jeżeli tak, to od razu uciekłeś.I - jak dalej widzisz - nie przedstawiam tego rozumowania, bo mi po prostu na tym nie zależy.Chciałbym, byś sam przyznał - w te albo we wte.Twierdzisz, że da się logicznie określić dla niektórych wiar, która jest bardziej obiektywna, a która nie? Czy wręcz przeciwnie?
Nie wiem, co z fedorem pisałeś, a do tego rok temu. Mogłem tam nie zajrzeć, a mogłem to czytać, a do dzisiaj zapomnieć. Nie wiem, o czym mowa. Piszesz "nie przedstawiam tego rozumowania, bo mi po prostu na tym nie zależy."Ja na to powiem, ale skoro tak, to przedstawiasz się w dyskusji jako ten, który zerojedynkowo traktuje sprawę.
Jedno z drugiego nie wynika. Rozumowanie mam i nie jest ono zerojedynkowe.Napisałem też, dlaczego go nie przedstawiam. Odpowiedz na pytanie.
Skoro Ty możesz swoje przedstawienia trzymać w tajemnicy, to i ja mogę swoje. Zacznij tłumaczyć swoje kryteria, to ja ruszę temat z mojej strony.

Moje kryteria nie mają tu nic do rzeczy. Ja cię o twoje też nie pytam. Pytam jedynie, czy w ogóle je masz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31314
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:16, 07 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Cytat:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Jeżeli zakładasz, że nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte, to konsekwentnie uważasz, że twój Bóg jest całkowicie bezsilny i musi cię skazać na potępienie, gdy w niego nie uwierzyszStwierdziłeś, że to tylko moje wnioskowanie - więc znajdź w nim błąd, zamiast deklarować coś, co się nie zgadza z twoimi wcześniejszymi deklaracjami. Oczywiście jeżeli znajdziesz błąd, to się będzie zgadzać.
Myli Ci się moc coś, z musieć coś. Bóg nie jest bezsilny, bo MOŻE zareagować w dowolny sposób.

Jeżeli może reagować, to znaczy że nie jest bez wpływu. A wcześniej przyznałeś, że nie ma wpływu.
Sam nie rozumiesz, co czytasz.

Zacytuj dokładnie tamte moje słowa, o których tu myślisz. Przyjrzymy się ich sensowi...


Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Ale skoro już tak widzisz tę sprawę, to prawa fizyki "grożą" ci, że się zabijesz, jeśli skoczysz ze zbyt wysoka. Ale wredne i okrutne te prawa... :rotfl:
Bo powinny stwierdzić "nie no - oszczędźmy go".Ten debil w twojej głowie jest naprawdę kreatywny.
Twoja interpretacja.
Debil w twojej głowie twierdzi coś, czego ja nie twierdzę - a wg ciebie to tylko moja interpretacja.Ty wiesz lepiej, co ja twierdzę. Teraz się nie dziwię, skąd to przekonanie o twojej nieomylności - po prostu ty lepiej wiesz od innych, co twierdzą. Mimo wskazywania ci wielokrotnie, że nie umiesz czytać.
Jaka tam moja nieomylność?... :shock: Analizuję użycie słowa "grozić". Skoro Ty słowo "grozić" zastosowałeś w tak szerokiej interpretacji, że każde wspomnienie o negatywnej okoliczności, konsekwencji czegoś uznajesz za "grożenie"
NIE. Podałem taką intepretację, że prawa fizyki się na nią nie łapią. Nawet ci napisałem wyżej, co by musiały robić, by się łapały.Ale ty przecież czytasz połowę tego, co się do ciebie pisze. Później dzięki temu możesz wyżywać się na debilu w swojej głowie.
Ja podałem interpretację, która jest naturalniejsza i rozsądniejsza.

Więc skoro podałeś SWOJĄ interpretację, to dlaczego chwalisz się głupotami, które z niej wynikają w dyskusji ze mną?
Poza tym napisałeś, "skoro już tak widzisz tę sprawę, to", co jest kłamstwem, bo ja wcale tak tej sprawy nie widzę.

Ale brniesz... :shock:

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Cytat:
Pisałem o tym niecały rok temu z fedorem, gdy mu się chwilowo polepszyło. Potrafił wtedy jedynie kwestionować prawa logiki, bo nic innego mu nie pozostało - co do słuszności wnioskowania w ramach logiki niczego nie naruszył.Tobie też chyba o tym pisałem, ale nie jestem pewien - jeżeli tak, to od razu uciekłeś.I - jak dalej widzisz - nie przedstawiam tego rozumowania, bo mi po prostu na tym nie zależy.Chciałbym, byś sam przyznał - w te albo we wte.Twierdzisz, że da się logicznie określić dla niektórych wiar, która jest bardziej obiektywna, a która nie? Czy wręcz przeciwnie?
Nie wiem, co z fedorem pisałeś, a do tego rok temu. Mogłem tam nie zajrzeć, a mogłem to czytać, a do dzisiaj zapomnieć. Nie wiem, o czym mowa. Piszesz "nie przedstawiam tego rozumowania, bo mi po prostu na tym nie zależy."Ja na to powiem, ale skoro tak, to przedstawiasz się w dyskusji jako ten, który zerojedynkowo traktuje sprawę.
Jedno z drugiego nie wynika. Rozumowanie mam i nie jest ono zerojedynkowe.Napisałem też, dlaczego go nie przedstawiam. Odpowiedz na pytanie.
Skoro Ty możesz swoje przedstawienia trzymać w tajemnicy, to i ja mogę swoje. Zacznij tłumaczyć swoje kryteria, to ja ruszę temat z mojej strony.

Moje kryteria nie mają tu nic do rzeczy. Ja cię o twoje też nie pytam. Pytam jedynie, czy w ogóle je masz.

Pytasz co chwila o coś nowego. Wygląda jakbyś sam chciał zapomnieć tymi ciągłymi zmianami tematu, że w tym wątku popłynąłeś z nurtem...
Na moją odpowiedź zawsze wymyślisz COŚ.
Czasem mam wrażenie, ze pod tym względem stosujesz taktykę - nieobecnej co prawda ostatnio - Dyskurs, której "odpowiedzią" na problem filozoficzny było poinformowanie dyskutantów o swoim tytule doktorskim (do dzisiaj nie wiem, czy prawdziwym, czy tylko wyfantazjowanym), czy ostatnich zakupach.
Ty też nigdy nie odpuszczasz. Zawsze coś tam odpowiesz. Coś tam...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 9 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin