Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

(A)teizm wyborem podstawowego kryterium epistemologicznego
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14158
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Wto 14:49, 07 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Jeżeli zakładasz, że nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte, to konsekwentnie uważasz, że twój Bóg jest całkowicie bezsilny i musi cię skazać na potępienie, gdy w niego nie uwierzyszStwierdziłeś, że to tylko moje wnioskowanie - więc znajdź w nim błąd, zamiast deklarować coś, co się nie zgadza z twoimi wcześniejszymi deklaracjami. Oczywiście jeżeli znajdziesz błąd, to się będzie zgadzać.
Myli Ci się moc coś, z musieć coś. Bóg nie jest bezsilny, bo MOŻE zareagować w dowolny sposób.
Jeżeli może reagować, to znaczy że nie jest bez wpływu. A wcześniej przyznałeś, że nie ma wpływu.Sam nie rozumiesz, co czytasz.
Zacytuj dokładnie tamte moje słowa, o których tu myślisz. Przyjrzymy się ich sensowi...

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/a-teizm-wyborem-podstawowego-kryterium-epistemologicznego,15793-200.html#631853
Twoja pierwsza odpowiedź "Tak" + dalsze niezrozumienie, co przeczytałeś.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Ale skoro już tak widzisz tę sprawę, to prawa fizyki "grożą" ci, że się zabijesz, jeśli skoczysz ze zbyt wysoka. Ale wredne i okrutne te prawa... :rotfl:
Bo powinny stwierdzić "nie no - oszczędźmy go".Ten debil w twojej głowie jest naprawdę kreatywny.
Twoja interpretacja.
Debil w twojej głowie twierdzi coś, czego ja nie twierdzę - a wg ciebie to tylko moja interpretacja.Ty wiesz lepiej, co ja twierdzę. Teraz się nie dziwię, skąd to przekonanie o twojej nieomylności - po prostu ty lepiej wiesz od innych, co twierdzą. Mimo wskazywania ci wielokrotnie, że nie umiesz czytać.
Jaka tam moja nieomylność?... :shock: Analizuję użycie słowa "grozić". Skoro Ty słowo "grozić" zastosowałeś w tak szerokiej interpretacji, że każde wspomnienie o negatywnej okoliczności, konsekwencji czegoś uznajesz za "grożenie"
NIE. Podałem taką intepretację, że prawa fizyki się na nią nie łapią. Nawet ci napisałem wyżej, co by musiały robić, by się łapały.Ale ty przecież czytasz połowę tego, co się do ciebie pisze. Później dzięki temu możesz wyżywać się na debilu w swojej głowie.
Ja podałem interpretację, która jest naturalniejsza i rozsądniejsza.
Więc skoro podałeś SWOJĄ interpretację, to dlaczego chwalisz się głupotami, które z niej wynikają w dyskusji ze mną?Poza tym napisałeś, "skoro już tak widzisz tę sprawę, to", co jest kłamstwem, bo ja wcale tak tej sprawy nie widzę.
Ale brniesz... :shock:

To jest twój kontrargument?
Ty w ogóle orientujesz się, o czym jest mowa?

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Cytat:
Pisałem o tym niecały rok temu z fedorem, gdy mu się chwilowo polepszyło. Potrafił wtedy jedynie kwestionować prawa logiki, bo nic innego mu nie pozostało - co do słuszności wnioskowania w ramach logiki niczego nie naruszył.Tobie też chyba o tym pisałem, ale nie jestem pewien - jeżeli tak, to od razu uciekłeś.I - jak dalej widzisz - nie przedstawiam tego rozumowania, bo mi po prostu na tym nie zależy.Chciałbym, byś sam przyznał - w te albo we wte.Twierdzisz, że da się logicznie określić dla niektórych wiar, która jest bardziej obiektywna, a która nie? Czy wręcz przeciwnie?
Nie wiem, co z fedorem pisałeś, a do tego rok temu. Mogłem tam nie zajrzeć, a mogłem to czytać, a do dzisiaj zapomnieć. Nie wiem, o czym mowa. Piszesz "nie przedstawiam tego rozumowania, bo mi po prostu na tym nie zależy."Ja na to powiem, ale skoro tak, to przedstawiasz się w dyskusji jako ten, który zerojedynkowo traktuje sprawę.
Jedno z drugiego nie wynika. Rozumowanie mam i nie jest ono zerojedynkowe.Napisałem też, dlaczego go nie przedstawiam. Odpowiedz na pytanie.
Skoro Ty możesz swoje przedstawienia trzymać w tajemnicy, to i ja mogę swoje. Zacznij tłumaczyć swoje kryteria, to ja ruszę temat z mojej strony.
Moje kryteria nie mają tu nic do rzeczy. Ja cię o twoje też nie pytam. Pytam jedynie, czy w ogóle je masz.
Pytasz co chwila o coś nowego. Wygląda jakbyś sam chciał zapomnieć tymi ciągłymi zmianami tematu, że w tym wątku popłynąłeś z nurtem...Na moją odpowiedź zawsze wymyślisz COŚ.

I znowu piszesz pamiętnik o swoich odczuciach, które nikogo nie interesują.
Zadałem ci pytanie. Odpowiadasz czy uciekasz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:18, 07 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Jeżeli zakładasz, że nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte, to konsekwentnie uważasz, że twój Bóg jest całkowicie bezsilny i musi cię skazać na potępienie, gdy w niego nie uwierzyszStwierdziłeś, że to tylko moje wnioskowanie - więc znajdź w nim błąd, zamiast deklarować coś, co się nie zgadza z twoimi wcześniejszymi deklaracjami. Oczywiście jeżeli znajdziesz błąd, to się będzie zgadzać.
Myli Ci się moc coś, z musieć coś. Bóg nie jest bezsilny, bo MOŻE zareagować w dowolny sposób.
Jeżeli może reagować, to znaczy że nie jest bez wpływu. A wcześniej przyznałeś, że nie ma wpływu.Sam nie rozumiesz, co czytasz.
Zacytuj dokładnie tamte moje słowa, o których tu myślisz. Przyjrzymy się ich sensowi...

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/a-teizm-wyborem-podstawowego-kryterium-epistemologicznego,15793-200.html#631853
Twoja pierwsza odpowiedź "Tak" + dalsze niezrozumienie, co przeczytałeś.

Przyjrzyjmy się sprawie.
Cytat:
Irbsiol: Czyli to nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte?

MD: Tak.
Ale skoro już tak widzisz tę sprawę, to prawa fizyki "grożą" ci, że się zabijesz, jeśli skoczysz ze zbyt wysoka. Ale wredne i okrutne te prawa...

Są dwa znaczenia (przynajmniej, w istocie jest ich więcej) "zależeć od Boga".
1. Coś zależy od Boga, w tym sensie, że to On stworzył świat, który ma taką, a nie inną formę.
2. Coś zależy od Boga, który podejmuje decyzję w jednostkowej sprawie.
O którym z nich myślałeś? (może o jeszcze innym?...)

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Cytat:
Pisałem o tym niecały rok temu z fedorem, gdy mu się chwilowo polepszyło. Potrafił wtedy jedynie kwestionować prawa logiki, bo nic innego mu nie pozostało - co do słuszności wnioskowania w ramach logiki niczego nie naruszył.Tobie też chyba o tym pisałem, ale nie jestem pewien - jeżeli tak, to od razu uciekłeś.I - jak dalej widzisz - nie przedstawiam tego rozumowania, bo mi po prostu na tym nie zależy.Chciałbym, byś sam przyznał - w te albo we wte.Twierdzisz, że da się logicznie określić dla niektórych wiar, która jest bardziej obiektywna, a która nie? Czy wręcz przeciwnie?
Nie wiem, co z fedorem pisałeś, a do tego rok temu. Mogłem tam nie zajrzeć, a mogłem to czytać, a do dzisiaj zapomnieć. Nie wiem, o czym mowa. Piszesz "nie przedstawiam tego rozumowania, bo mi po prostu na tym nie zależy."Ja na to powiem, ale skoro tak, to przedstawiasz się w dyskusji jako ten, który zerojedynkowo traktuje sprawę.
Jedno z drugiego nie wynika. Rozumowanie mam i nie jest ono zerojedynkowe.Napisałem też, dlaczego go nie przedstawiam. Odpowiedz na pytanie.
Skoro Ty możesz swoje przedstawienia trzymać w tajemnicy, to i ja mogę swoje. Zacznij tłumaczyć swoje kryteria, to ja ruszę temat z mojej strony.
Moje kryteria nie mają tu nic do rzeczy. Ja cię o twoje też nie pytam. Pytam jedynie, czy w ogóle je masz.
Pytasz co chwila o coś nowego. Wygląda jakbyś sam chciał zapomnieć tymi ciągłymi zmianami tematu, że w tym wątku popłynąłeś z nurtem...Na moją odpowiedź zawsze wymyślisz COŚ.

I znowu piszesz pamiętnik o swoich odczuciach, które nikogo nie interesują.
Zadałem ci pytanie. Odpowiadasz czy uciekasz?

Tak. Ja mam kryteria.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14158
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Wto 16:50, 07 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Jeżeli zakładasz, że nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte, to konsekwentnie uważasz, że twój Bóg jest całkowicie bezsilny i musi cię skazać na potępienie, gdy w niego nie uwierzyszStwierdziłeś, że to tylko moje wnioskowanie - więc znajdź w nim błąd, zamiast deklarować coś, co się nie zgadza z twoimi wcześniejszymi deklaracjami. Oczywiście jeżeli znajdziesz błąd, to się będzie zgadzać.
Myli Ci się moc coś, z musieć coś. Bóg nie jest bezsilny, bo MOŻE zareagować w dowolny sposób.
Jeżeli może reagować, to znaczy że nie jest bez wpływu. A wcześniej przyznałeś, że nie ma wpływu.Sam nie rozumiesz, co czytasz.
Zacytuj dokładnie tamte moje słowa, o których tu myślisz. Przyjrzymy się ich sensowi...
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/a-teizm-wyborem-podstawowego-kryterium-epistemologicznego,15793-200.html#631853Twoja pierwsza odpowiedź "Tak" + dalsze niezrozumienie, co przeczytałeś.
Przyjrzyjmy się sprawie.
Cytat:
Irbsiol: Czyli to nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte?
MD: Tak.Ale skoro już tak widzisz tę sprawę, to prawa fizyki "grożą" ci, że się zabijesz, jeśli skoczysz ze zbyt wysoka. Ale wredne i okrutne te prawa...

Są dwa znaczenia (przynajmniej, w istocie jest ich więcej) "zależeć od Boga".1. Coś zależy od Boga, w tym sensie, że to On stworzył świat, który ma taką, a nie inną formę. 2. Coś zależy od Boga, który podejmuje decyzję w jednostkowej sprawie.O którym z nich myślałeś? (może o jeszcze innym?...)

W takim sensie, że zależy od niego, czy skaże, czy nie. Czy ma na to wpływ.

Coś odnośnie grożących praw fizyki masz do powiedzenia, czy utknąłeś na dobre?

Cytat:
Tak. Ja mam kryteria.

I jak te kryteria plasują:
- dowolną bzdurę
- dowolną religię inną niż twoja
- twoją religię
- hipotezy naukowe
- twierdzenia naukowe
- doświadczenia życiowe
?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:13, 07 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Jeżeli zakładasz, że nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte, to konsekwentnie uważasz, że twój Bóg jest całkowicie bezsilny i musi cię skazać na potępienie, gdy w niego nie uwierzyszStwierdziłeś, że to tylko moje wnioskowanie - więc znajdź w nim błąd, zamiast deklarować coś, co się nie zgadza z twoimi wcześniejszymi deklaracjami. Oczywiście jeżeli znajdziesz błąd, to się będzie zgadzać.
Myli Ci się moc coś, z musieć coś. Bóg nie jest bezsilny, bo MOŻE zareagować w dowolny sposób.
Jeżeli może reagować, to znaczy że nie jest bez wpływu. A wcześniej przyznałeś, że nie ma wpływu.Sam nie rozumiesz, co czytasz.
Zacytuj dokładnie tamte moje słowa, o których tu myślisz. Przyjrzymy się ich sensowi...
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/a-teizm-wyborem-podstawowego-kryterium-epistemologicznego,15793-200.html#631853Twoja pierwsza odpowiedź "Tak" + dalsze niezrozumienie, co przeczytałeś.
Przyjrzyjmy się sprawie.
Cytat:
Irbsiol: Czyli to nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte?
MD: Tak.Ale skoro już tak widzisz tę sprawę, to prawa fizyki "grożą" ci, że się zabijesz, jeśli skoczysz ze zbyt wysoka. Ale wredne i okrutne te prawa...

Są dwa znaczenia (przynajmniej, w istocie jest ich więcej) "zależeć od Boga".1. Coś zależy od Boga, w tym sensie, że to On stworzył świat, który ma taką, a nie inną formę. 2. Coś zależy od Boga, który podejmuje decyzję w jednostkowej sprawie.O którym z nich myślałeś? (może o jeszcze innym?...)

W takim sensie, że zależy od niego, czy skaże, czy nie. Czy ma na to wpływ.

Coś odnośnie grożących praw fizyki masz do powiedzenia, czy utknąłeś na dobre?

Co do praw fizyki, powiedziałem co miałem do powiedzenia i uważam to za kompletne.

Co do tego, czy od Boga zależy skazania kogoś - tak, zależy.

Irbisol napisał:
Cytat:
Tak. Ja mam kryteria.

I jak te kryteria plasują:
- dowolną bzdurę
- dowolną religię inną niż twoja
- twoją religię
- hipotezy naukowe
- twierdzenia naukowe
- doświadczenia życiowe
?

Kryteria mają wiele płaszczyzn. Nie ma tu jednej odpowiedzi.
Są kryteria:
- epistemiczne
- etyczno - moralne
- ogólnofilozoficzne
- świadomościowe
- emocjonalne.
Skomplikowana sprawa. Ty nie jesteś gotów do dyskusji nad tym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14158
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Wto 18:20, 07 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Jeżeli zakładasz, że nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte, to konsekwentnie uważasz, że twój Bóg jest całkowicie bezsilny i musi cię skazać na potępienie, gdy w niego nie uwierzyszStwierdziłeś, że to tylko moje wnioskowanie - więc znajdź w nim błąd, zamiast deklarować coś, co się nie zgadza z twoimi wcześniejszymi deklaracjami. Oczywiście jeżeli znajdziesz błąd, to się będzie zgadzać.
Myli Ci się moc coś, z musieć coś. Bóg nie jest bezsilny, bo MOŻE zareagować w dowolny sposób.
Jeżeli może reagować, to znaczy że nie jest bez wpływu. A wcześniej przyznałeś, że nie ma wpływu.Sam nie rozumiesz, co czytasz.
Zacytuj dokładnie tamte moje słowa, o których tu myślisz. Przyjrzymy się ich sensowi...
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/a-teizm-wyborem-podstawowego-kryterium-epistemologicznego,15793-200.html#631853Twoja pierwsza odpowiedź "Tak" + dalsze niezrozumienie, co przeczytałeś.
Przyjrzyjmy się sprawie.
Cytat:
Irbsiol: Czyli to nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte?MD: Tak.Ale skoro już tak widzisz tę sprawę, to prawa fizyki "grożą" ci, że się zabijesz, jeśli skoczysz ze zbyt wysoka. Ale wredne i okrutne te prawa...
Są dwa znaczenia (przynajmniej, w istocie jest ich więcej) "zależeć od Boga".1. Coś zależy od Boga, w tym sensie, że to On stworzył świat, który ma taką, a nie inną formę. 2. Coś zależy od Boga, który podejmuje decyzję w jednostkowej sprawie.O którym z nich myślałeś? (może o jeszcze innym?...)
W takim sensie, że zależy od niego, czy skaże, czy nie. Czy ma na to wpływ.
Coś odnośnie grożących praw fizyki masz do powiedzenia, czy utknąłeś na dobre?

Co do praw fizyki, powiedziałem co miałem do powiedzenia i uważam to za kompletne.

Nie odpowiedziałeś, dlaczego w dyskusji ze mną wyśmiewasz się z własnej interpretacji.

Cytat:
Co do tego, czy od Boga zależy skazania kogoś - tak, zależy.

Wcześniej potwierdziłeś, że nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte. Co jest sprzeczne z tym, co teraz deklarujesz.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Tak. Ja mam kryteria.
I jak te kryteria plasują:- dowolną bzdurę- dowolną religię inną niż twoja- twoją religię- hipotezy naukowe- twierdzenia naukowe- doświadczenia życiowe?
Kryteria mają wiele płaszczyzn. Nie ma tu jednej odpowiedzi. Są kryteria:- epistemiczne- etyczno - moralne- ogólnofilozoficzne- świadomościowe- emocjonalne.Skomplikowana sprawa. Ty nie jesteś gotów do dyskusji nad tym.

Ale ja nie chcę dyskutować. Zadałem pytanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:43, 07 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Nie odpowiedziałeś, dlaczego w dyskusji ze mną wyśmiewasz się z własnej interpretacji.

I jeszcze murzynów biję.

Irbisol napisał:
Cytat:
Co do tego, czy od Boga zależy skazania kogoś - tak, zależy.

Wcześniej potwierdziłeś, że nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte. Co jest sprzeczne z tym, co teraz deklarujesz.

Przytocz moje sformułowanie (w całości) z którego wyinterpretowałeś powyższe.

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Tak. Ja mam kryteria.
I jak te kryteria plasują:- dowolną bzdurę- dowolną religię inną niż twoja- twoją religię- hipotezy naukowe- twierdzenia naukowe- doświadczenia życiowe?
Kryteria mają wiele płaszczyzn. Nie ma tu jednej odpowiedzi. Są kryteria:- epistemiczne- etyczno - moralne- ogólnofilozoficzne- świadomościowe- emocjonalne.Skomplikowana sprawa. Ty nie jesteś gotów do dyskusji nad tym.

Ale ja nie chcę dyskutować. Zadałem pytanie.

Nie na każde pytanie dostaniesz moją odpowiedź, szczególnie jeśli z góry deklarujesz, że nie dyskutujesz (bo widać, że nie dyskutujesz, tylko trolujesz).

Zaczynam się zastanawiać jak bardzo odjechane wnioski, rzekomo wynikające z moich stwierdzeń, nam tu zaprezentujesz. :think:
Masz, chłopie, fantazję. :brawo:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 19:13, 07 Gru 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14158
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Wto 20:14, 07 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Nie odpowiedziałeś, dlaczego w dyskusji ze mną wyśmiewasz się z własnej interpretacji.

I jeszcze murzynów biję.

Nikogo to nie obchodzi.
Nie odpowiedziałeś, dlaczego w dyskusji ze mną wyśmiewasz się z własnej interpretacji.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Co do tego, czy od Boga zależy skazania kogoś - tak, zależy.

Wcześniej potwierdziłeś, że nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte. Co jest sprzeczne z tym, co teraz deklarujesz.

Przytocz moje sformułowanie (w całości) z którego wyinterpretowałeś powyższe.

Pytasz dzisiaj drugi raz o to samo. Ile jeszcze razy zapytasz?
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/a-teizm-wyborem-podstawowego-kryterium-epistemologicznego,15793-200.html#631853
Twoja pierwsza odpowiedź "Tak" + dalsze niezrozumienie, co przeczytałeś.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Tak. Ja mam kryteria.
I jak te kryteria plasują:- dowolną bzdurę- dowolną religię inną niż twoja- twoją religię- hipotezy naukowe- twierdzenia naukowe- doświadczenia życiowe?
Kryteria mają wiele płaszczyzn. Nie ma tu jednej odpowiedzi. Są kryteria:- epistemiczne- etyczno - moralne- ogólnofilozoficzne- świadomościowe- emocjonalne.Skomplikowana sprawa. Ty nie jesteś gotów do dyskusji nad tym.

Ale ja nie chcę dyskutować. Zadałem pytanie.

Nie na każde pytanie dostaniesz moją odpowiedź, szczególnie jeśli z góry deklarujesz, że nie dyskutujesz (bo widać, że nie dyskutujesz, tylko trolujesz).

Najpierw muszę ustalić, jakie jest twoje zdania na dany temat, żeby wiedzieć czy jest w ogóle o czym dyskutować.
Mało ogarniasz o co chodzi, więc po prostu odpowiadaj na pytania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:57, 07 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Nie odpowiedziałeś, dlaczego w dyskusji ze mną wyśmiewasz się z własnej interpretacji.

I jeszcze murzynów biję.

Nikogo to nie obchodzi.
Nie odpowiedziałeś, dlaczego w dyskusji ze mną wyśmiewasz się z własnej interpretacji.

I co może jeszcze innego robię?...
:think:
Do dzieła fantasto! :brawo:

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Co do tego, czy od Boga zależy skazania kogoś - tak, zależy.

Wcześniej potwierdziłeś, że nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte. Co jest sprzeczne z tym, co teraz deklarujesz.

Przytocz moje sformułowanie (w całości) z którego wyinterpretowałeś powyższe.

Pytasz dzisiaj drugi raz o to samo. Ile jeszcze razy zapytasz?
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/a-teizm-wyborem-podstawowego-kryterium-epistemologicznego,15793-200.html#631853
Twoja pierwsza odpowiedź "Tak" + dalsze niezrozumienie, co przeczytałeś.

Nie widzisz z czego się śmieję?
Z tak szerokiego, JAK TY ZAPROPONOWAŁEŚ zastosowania słowa "grozić" - jako uznanie, że wskazanie niekorzystnej okoliczności jest grożeniem i już.
Czyli po prostu nie odróżniasz
groźby
od
przestrogi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14158
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Śro 10:35, 08 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Nie odpowiedziałeś, dlaczego w dyskusji ze mną wyśmiewasz się z własnej interpretacji.
I jeszcze murzynów biję.
Nikogo to nie obchodzi.Nie odpowiedziałeś, dlaczego w dyskusji ze mną wyśmiewasz się z własnej interpretacji.
I co może jeszcze innego robię?...  :think: Do dzieła fantasto!  :brawo: 

Nie obchodzi mnie, co innego jeszcze robisz - nawet ci o tym pisałem.
Nie odpowiedziałeś, dlaczego w dyskusji ze mną wyśmiewasz się z własnej interpretacji.
Tu masz kontekst, sklerozo:
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/a-teizm-wyborem-podstawowego-kryterium-epistemologicznego,15793-225.html#632479
Moja ostatnia odpowiedź - wcześniej poprzednie zacytowane - wszystko można łatwo przeanalizować, jak powoli zaczyna ci się zacierać rozumienie tego, co czytasz.

Więc skoro podałeś SWOJĄ interpretację, to dlaczego chwalisz się głupotami, które z niej wynikają w dyskusji ze mną?Poza tym napisałeś, "skoro już tak widzisz tę sprawę, to", co jest kłamstwem, bo ja wcale tak tej sprawy nie widzę.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Co do tego, czy od Boga zależy skazania kogoś - tak, zależy.
Wcześniej potwierdziłeś, że nie od boga twojej religii zależy czy konsekwencje zostaną wyciągnięte. Co jest sprzeczne z tym, co teraz deklarujesz.
Przytocz moje sformułowanie (w całości) z którego wyinterpretowałeś powyższe.
Pytasz dzisiaj drugi raz o to samo. Ile jeszcze razy zapytasz?http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/a-teizm-wyborem-podstawowego-kryterium-epistemologicznego,15793-200.html#631853Twoja pierwsza odpowiedź "Tak" + dalsze niezrozumienie, co przeczytałeś.
Nie widzisz z czego się śmieję?Z tak szerokiego, JAK TY ZAPROPONOWAŁEŚ zastosowania słowa "grozić" - jako uznanie, że wskazanie niekorzystnej okoliczności jest grożeniem i już. Czyli po prostu nie odróżniasz groźbyodprzestrogi.

Moja propozycja "grozić" nie jest na tyle szeroka, by niekorzystna okoliczność była grożeniem. Wyraźnie to zaznaczyłem, a ty ten fragment sukcesywnie olewasz, żebyś miał się do czego pryzpierdolić. Stąd m.in. ci się "wzięło" o prawach fizyki, że "grożą" - co w ogóle nie podpada pod moją definicję. Ale gdy wytniesz z niej odpowiedni fragment, wtedy już ci się wszystko układa.
Sam nie wiem, czy po prostu robisz to automatycznie, bo masz taki mechanizm wyparcia, czy zwyczajnie jesteś zwykłym kłamcą.

Zadałem ci wcześniej proste pytanie. Zawsze na tych najprostszych wymiękasz. Jak Kubuś.
Teraz chyba pora strzelić focha i pozostać przy swoim zdaniu, popartym moimi zmodyfikowanymi przez ciebie wpisami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:45, 08 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
I znowu piszesz pamiętnik o swoich odczuciach, które nikogo nie interesują.
Zadałem ci pytanie. Odpowiadasz czy uciekasz?

Ciebie nie tylko nie interesują moje odczucia, ale i sens dyskusji. Zadajesz pytania, żeby je zadawać, a nie żeby one wyrażały coś sensownego. Zdaje się, że w ogóle wprowadziłeś świadomie tę dyskusję w kafkowskie klimaty.
Już dawno oderwałeś się od znaczeń w tej dyskusji i jedyne co w niej produkujesz to monity o odpowiadanie na coraz bardziej odjechane pytania. A ja na pytania tez sensu odpowiadać nie zamierzam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:50, 08 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Moja propozycja "grozić" nie jest na tyle szeroka, by niekorzystna okoliczność była grożeniem. Wyraźnie to zaznaczyłem, a ty ten fragment sukcesywnie olewasz, żebyś miał się do czego pryzpierdolić. Stąd m.in. ci się "wzięło" o prawach fizyki, że "grożą" - co w ogóle nie podpada pod moją definicję. Ale gdy wytniesz z niej odpowiedni fragment, wtedy już ci się wszystko układa.

Co ty nie rzec, dalej nie odróżniasz grożenia od przestrogi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14158
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Śro 13:22, 08 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Moja propozycja "grozić" nie jest na tyle szeroka, by niekorzystna okoliczność była grożeniem. Wyraźnie to zaznaczyłem, a ty ten fragment sukcesywnie olewasz, żebyś miał się do czego pryzpierdolić. Stąd m.in. ci się "wzięło" o prawach fizyki, że "grożą" - co w ogóle nie podpada pod moją definicję. Ale gdy wytniesz z niej odpowiedni fragment, wtedy już ci się wszystko układa.

Co ty nie rzec, dalej nie odróżniasz grożenia od przestrogi.

Ja odróżniam. To ty wypierasz to odróżnienie i później ci wychodzą durnoty typu "prawa fizyki grożą", co wciskasz mnie.
Już nawet zacząłeś mantrować bez odniesienia się do treści, którą napisałem. "Co by nie rzec ..." - ty i tak wiesz lepiej.

Trzymaj się tematu, a nie gadasz o swoich odczuciach. Przez nie rozumiesz 30% treści. Później całkiem tracisz kontekst i jeszcze do mnie masz pretensje.

Jesteś w stanie coś w temacie napisać, czy już się pogubiłeś (na własne życzenie zresztą)?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:21, 08 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Moja propozycja "grozić" nie jest na tyle szeroka, by niekorzystna okoliczność była grożeniem. Wyraźnie to zaznaczyłem, a ty ten fragment sukcesywnie olewasz, żebyś miał się do czego pryzpierdolić. Stąd m.in. ci się "wzięło" o prawach fizyki, że "grożą" - co w ogóle nie podpada pod moją definicję. Ale gdy wytniesz z niej odpowiedni fragment, wtedy już ci się wszystko układa.

Co ty nie rzec, dalej nie odróżniasz grożenia od przestrogi.

Ja odróżniam. To ty wypierasz to odróżnienie i później ci wychodzą durnoty typu "prawa fizyki grożą", co wciskasz mnie.
Już nawet zacząłeś mantrować bez odniesienia się do treści, którą napisałem. "Co by nie rzec ..." - ty i tak wiesz lepiej.

Trzymaj się tematu, a nie gadasz o swoich odczuciach. Przez nie rozumiesz 30% treści. Później całkiem tracisz kontekst i jeszcze do mnie masz pretensje.

Jesteś w stanie coś w temacie napisać, czy już się pogubiłeś (na własne życzenie zresztą)?

Z Tobą gubię się co chwila. Dziwnie właśnie z Tobą...
Ale może to nie "Michał się gubi", a Irbisol już tak się zapultał w tych dryblingach na boisku, że nie ma pojęcia do której bramki zmierza, Irbisol tak się zamotał we wzajemnych stwierdzeniach i przeczeniach, że nie sposób jest się zorientować, o co właściwie mu chodzi. Zdaje się, że wykluczyłeś tę opcję. A ta opcja jest jak najbardziej realna.
Ja wiem, że narrację możesz wciskać, iż błędy są po mojej stronie, że niby zawsze tak jest. Wierzę w siłę Twojego uporu we wpieraniu. Dobry w tym jesteś, jak mało kto. :brawo:
I z góry Ci powiem, że wymięknę przed Twoim uporem, zrezygnuję z dyskusji, w której ten upór stanie się u Ciebie celem samym w sobie (jak to nieraz bywa).
A wręcz Ci to teraz deklaruję - nie będę kontynuował dyskusji, w której wyczuję, że nie odnosisz się już do sensu argumentów, tylko trolujesz uporem i czepianiem się czegokolwiek (bo czepiać się czegokolwiek można na praktycznie nieograniczoną liczbę sposobów). Cenię swój czas i nie zamierzam go trwonić na dyskusje pozorne, na dyskusje, w których nie dzieje nic merytorycznego, bo 100% celu związane jest z intencją "ja tamtemu pokażę, że będę miał ostatnie słowo, choćbym miał pisać cokolwiek, choćbym miał produkować głupoty kompletnie bez sensu".


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 14:29, 08 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14158
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Śro 15:40, 08 Gru 2021    Temat postu:

Jest słowo przeciwko słowu, ale wszystko można sprawdzić. Podejmujesz się ryzyka? Chcesz wręcz matematycznego dowodu, jak nie rozumiesz tekstu?

Bo gubisz się - to fakt. Ale to twój problem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:29, 08 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Jest słowo przeciwko słowu, ale wszystko można sprawdzić. Podejmujesz się ryzyka? Chcesz wręcz matematycznego dowodu, jak nie rozumiesz tekstu?

Bo gubisz się - to fakt. Ale to twój problem.

Twój "matematyczny dowód" raczej nie ma szansy być dowodem w znaczeniu, jaki ja dowód matematyczny rozumiem.

Wyjaśniam - dowód wg MD.
Dowodem będziemy określali postępowanie, w którym
1. Określono co jest założeniami rozumowania
2. Określono jakie reguły powinny występować w rozumowaniu
3. Określono tezę
4. Przedstawiono rozumowanie, które pokazuje w sposób ścisły, z użyciem reguł z punktu 2, jak od założeń dochodzi się do tezy. Pokazuje się też, że nie ma możliwości, aby przy danych założeniach, teza nie pojawiła się jako wynik zastosowania owych reguł.
To byłby dowód matematyczny w rozumieniu raczej nie tylko moim, ale stosowanym w logice.

Zadaję sobie pytanie: jak przedstawić dowód może osoba, która:
1. Jawnie głosi, że żadnych założeń nie czyni
2. W ogóle nie deklaruje żadnych konkretnych, obiektywnie ustalonych i uzgodnionych w gronie obserwatorów reguł rozumowania (która za każdym razem tłumaczy jak to musi być, stosując "logikę" rozumianą jako to, co się tej osobie WYDAJE logicznym).
3. Miewa poważne problem z rozumieniem słów języka, co oznacza, że nawet nie bardzo jest szansa na uzgodnienie, co jest tezą.
4. Nie zdarza się jej praktycznie prowadzić żadnych ścisłych rozumowań, bo zajęta jest stawianiem roszczeń, aby jej odpowiadać na najprzeróżniejsze pytania.

Czyli, drogi Irbisolu, wierzę, że możesz COŚ napisać, a potem NAZWAĆ TO "matematycznym dowodem". Natomiast nie widzę właściwie żadnej szansy, aby to nazwane przez Ciebie dowodem, było jednocześnie dowodem w znaczeniu, które ja uznaję.
Darujmy więc sobie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14158
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Śro 20:10, 08 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Jest słowo przeciwko słowu, ale wszystko można sprawdzić. Podejmujesz się ryzyka? Chcesz wręcz matematycznego dowodu, jak nie rozumiesz tekstu?

Bo gubisz się - to fakt. Ale to twój problem.

Twój "matematyczny dowód" raczej nie ma szansy być dowodem w znaczeniu, jaki ja dowód matematyczny rozumiem.

Wyjaśniam - dowód wg MD.
Dowodem będziemy określali postępowanie, w którym
1. Określono co jest założeniami rozumowania
2. Określono jakie reguły powinny występować w rozumowaniu
3. Określono tezę
4. Przedstawiono rozumowanie, które pokazuje w sposób ścisły, z użyciem reguł z punktu 2, jak od założeń dochodzi się do tezy. Pokazuje się też, że nie ma możliwości, aby przy danych założeniach, teza nie pojawiła się jako wynik zastosowania owych reguł.
To byłby dowód matematyczny w rozumieniu raczej nie tylko moim, ale stosowanym w logice.

Zadaję sobie pytanie: jak przedstawić dowód może osoba, która:
1. Jawnie głosi, że żadnych założeń nie czyni
2. W ogóle nie deklaruje żadnych konkretnych, obiektywnie ustalonych i uzgodnionych w gronie obserwatorów reguł rozumowania (która za każdym razem tłumaczy jak to musi być, stosując "logikę" rozumianą jako to, co się tej osobie WYDAJE logicznym).
3. Miewa poważne problem z rozumieniem słów języka, co oznacza, że nawet nie bardzo jest szansa na uzgodnienie, co jest tezą.
4. Nie zdarza się jej praktycznie prowadzić żadnych ścisłych rozumowań, bo zajęta jest stawianiem roszczeń, aby jej odpowiadać na najprzeróżniejsze pytania.

Czyli, drogi Irbisolu, wierzę, że możesz COŚ napisać, a potem NAZWAĆ TO "matematycznym dowodem". Natomiast nie widzę właściwie żadnej szansy, aby to nazwane przez Ciebie dowodem, było jednocześnie dowodem w znaczeniu, które ja uznaję.
Darujmy więc sobie.

W biurokrację spierdalamy? Żałosne i nieskuteczne.
To napisałem o groźbie:

Groźba, co rozumie średnio rozgarnięty orangutan, dotyczy konsekwencji, których zastosowanie zależy od wypowiadającego te konsekwencje.

Czy prawa fizyki przynoszą konsekwencje, których zastosowanie zależy od praw fizyki je wypowiadających?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:49, 08 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Jest słowo przeciwko słowu, ale wszystko można sprawdzić. Podejmujesz się ryzyka? Chcesz wręcz matematycznego dowodu, jak nie rozumiesz tekstu?

Bo gubisz się - to fakt. Ale to twój problem.

Twój "matematyczny dowód" raczej nie ma szansy być dowodem w znaczeniu, jaki ja dowód matematyczny rozumiem.

Wyjaśniam - dowód wg MD.
Dowodem będziemy określali postępowanie, w którym
1. Określono co jest założeniami rozumowania
2. Określono jakie reguły powinny występować w rozumowaniu
3. Określono tezę
4. Przedstawiono rozumowanie, które pokazuje w sposób ścisły, z użyciem reguł z punktu 2, jak od założeń dochodzi się do tezy. Pokazuje się też, że nie ma możliwości, aby przy danych założeniach, teza nie pojawiła się jako wynik zastosowania owych reguł.
To byłby dowód matematyczny w rozumieniu raczej nie tylko moim, ale stosowanym w logice.

Zadaję sobie pytanie: jak przedstawić dowód może osoba, która:
1. Jawnie głosi, że żadnych założeń nie czyni
2. W ogóle nie deklaruje żadnych konkretnych, obiektywnie ustalonych i uzgodnionych w gronie obserwatorów reguł rozumowania (która za każdym razem tłumaczy jak to musi być, stosując "logikę" rozumianą jako to, co się tej osobie WYDAJE logicznym).
3. Miewa poważne problem z rozumieniem słów języka, co oznacza, że nawet nie bardzo jest szansa na uzgodnienie, co jest tezą.
4. Nie zdarza się jej praktycznie prowadzić żadnych ścisłych rozumowań, bo zajęta jest stawianiem roszczeń, aby jej odpowiadać na najprzeróżniejsze pytania.

Czyli, drogi Irbisolu, wierzę, że możesz COŚ napisać, a potem NAZWAĆ TO "matematycznym dowodem". Natomiast nie widzę właściwie żadnej szansy, aby to nazwane przez Ciebie dowodem, było jednocześnie dowodem w znaczeniu, które ja uznaję.
Darujmy więc sobie.

W biurokrację spierdalamy? Żałosne i nieskuteczne.
To napisałem o groźbie:

Groźba, co rozumie średnio rozgarnięty orangutan, dotyczy konsekwencji, których zastosowanie zależy od wypowiadającego te konsekwencje.

Czy prawa fizyki przynoszą konsekwencje, których zastosowanie zależy od praw fizyki je wypowiadających?

Gdyby tak przyjąć, to dlaczego piszesz o groźbach w kontekście religii, gdzie np. prorocy zdecydowanie najczęściej nie sugerują, iż będą kogokolwiek karać. Prorok mówi o karze, o winie z powodu złych czynów, ale żaden z nich nie grozi, ŻE TO ON wsadzi np. grzesznika do piekła. Czyli sam sobie przeczysz, gdy zarzucasz "grożenie" religii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14158
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Czw 11:00, 09 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Groźba, co rozumie średnio rozgarnięty orangutan, dotyczy konsekwencji, których zastosowanie zależy od wypowiadającego te konsekwencje.
Czy prawa fizyki przynoszą konsekwencje, których zastosowanie zależy od praw fizyki je wypowiadających?

Gdyby tak przyjąć, to dlaczego piszesz o groźbach w kontekście religii, gdzie np. prorocy zdecydowanie najczęściej nie sugerują, iż będą kogokolwiek karać.

Pisząc o groźbach w kontekście religii piszę o religii i jej demiurgu, a nie o prorokach.
Piszę, że religia grozi lub Bóg grozi. Prorocy to twój kolejny wymysł, z którego znowu ja mam się tłumaczyć.

BTW. I tak jestem zaskoczony, że po tylu postach i pustych kilobajtach wreszcie coś ci świta. Przynajmniej na temat piszesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:49, 09 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Groźba, co rozumie średnio rozgarnięty orangutan, dotyczy konsekwencji, których zastosowanie zależy od wypowiadającego te konsekwencje.
Czy prawa fizyki przynoszą konsekwencje, których zastosowanie zależy od praw fizyki je wypowiadających?

Gdyby tak przyjąć, to dlaczego piszesz o groźbach w kontekście religii, gdzie np. prorocy zdecydowanie najczęściej nie sugerują, iż będą kogokolwiek karać.

Pisząc o groźbach w kontekście religii piszę o religii i jej demiurgu, a nie o prorokach.
Piszę, że religia grozi lub Bóg grozi. Prorocy to twój kolejny wymysł, z którego znowu ja mam się tłumaczyć.

BTW. I tak jestem zaskoczony, że po tylu postach i pustych kilobajtach wreszcie coś ci świta. Przynajmniej na temat piszesz.

Dla mnie cały ten problem grożenia wydaje się jakiś na siłę i błahy. Ktoś uznał, że to groźba. Może i uznał. Jego problem. Niczego to nie dowodzi, że ktoś jakimś sformułowaniem poczuł się zagrożony. A Ty bijesz z tego tytułu pianę, jakbyś coś z tego miał istotnego wykazać. Prawdę mówiąc, nawet nie bardzo widzę dla Ciebie cel tego bicia piany.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14158
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Czw 14:49, 09 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Dla mnie cały ten problem grożenia wydaje się jakiś na siłę i błahy. Ktoś uznał, że to groźba. Może i uznał. Jego problem. Niczego to nie dowodzi, że ktoś jakimś sformułowaniem poczuł się zagrożony. A Ty bijesz z tego tytułu pianę, jakbyś coś z tego miał istotnego wykazać. Prawdę mówiąc, nawet nie bardzo widzę dla Ciebie cel tego bicia piany.


Czyli temat twojego wciskania, jakoby prawa fizyki groziły, odpuszczamy? Teraz zmiana frontu? OK.

Nie chodzi tu o to, że ktoś "poczuł się zagrożony". Chodzi o to, że chciałeś wyróżnik dla religii pod kątem innych nieweryfikowalnych tez (już zapomniałeś?). Jakieś tezy filozoficzne czy spekulacje naukowe PRZYZNAJĄ SIĘ do tego, że to tylko gdybania.
Religia się do tego nie przyznaje. Mało tego - jeszcze GROZI, jeżeli nie przyjmiesz jej tez. Najlepiej na wiarę i w pełni. Zaznaczam, że to niekoniecznie wyznawcy muszą grozić - religia sama w sobie to robi.
Już widzisz różnicę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:25, 09 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Dla mnie cały ten problem grożenia wydaje się jakiś na siłę i błahy. Ktoś uznał, że to groźba. Może i uznał. Jego problem. Niczego to nie dowodzi, że ktoś jakimś sformułowaniem poczuł się zagrożony. A Ty bijesz z tego tytułu pianę, jakbyś coś z tego miał istotnego wykazać. Prawdę mówiąc, nawet nie bardzo widzę dla Ciebie cel tego bicia piany.


Czyli temat twojego wciskania, jakoby prawa fizyki groziły, odpuszczamy? Teraz zmiana frontu? OK.

Nie chodzi tu o to, że ktoś "poczuł się zagrożony". Chodzi o to, że chciałeś wyróżnik dla religii pod kątem innych nieweryfikowalnych tez (już zapomniałeś?). Jakieś tezy filozoficzne czy spekulacje naukowe PRZYZNAJĄ SIĘ do tego, że to tylko gdybania.
Religia się do tego nie przyznaje. Mało tego - jeszcze GROZI, jeżeli nie przyjmiesz jej tez. Najlepiej na wiarę i w pełni. Zaznaczam, że to niekoniecznie wyznawcy muszą grozić - religia sama w sobie to robi.
Już widzisz różnicę?

Nie widzę w ogóle tego "grożenia". Cały Twój wywód opiera się na jakimś dziwacznym koncepcie "grożenia", który jest wysoce uznaniowy - wg Ciebie religia "grozi", wg mnie mówi o konsekwencjach działania niezgodnego z naturą świadomości, podobnie jak np. wiedza o zjawiskach materialnych mówi nam o konsekwencji co się stanie, gdy skoczymy z bardzo wysoka.
Jedno i drugie wskazanie konsekwencji ktoś może uznać za "grożenie", Albo nie uznać za owo grożenie.
Cały ten Twój wywód opiera się o jeden węzłowy dylemat: czy w ogóle ktoś tę ideę "grożenia" przyjmie?
Ty postrzegasz może to grożenie jako stwierdzone.
Ja postrzegam owo grożenie jako...
co najwyżej obecne W TWOICH ODCZUCIACH, ale już nie będące niczym obiektywnym, niezależnym od Irbisolowych widzimisiów.
Wciśniesz mi to swoje odczucie jako coś rzekomo obiektywnego?
Próbujesz...
Wciskasz...
Ogłaszasz to przecież, okraszając różnymi komentarzami...
Ale jak to cały czas odbieram tak samo: Irbisol próbuje swoje odczucie projektować na innych, wymusić na innych, aby tak też to odczuli.
Wybacz, ale nie jestem aż tak skłonny do ulegania sugestiom, że to Twoje chciejstwo, abym jakoś się specjalnie przejął użyciem przez Ciebie słowa "grozi" przejął.
Cały czas mój odbiór jest ten sam - komu grozi, temu grozi (religia), jak Irbisol uznał, że mu grozi, to jego problem. Ja się separuję od w ogóle całej tej idei.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14158
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Pią 11:28, 10 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Dla mnie cały ten problem grożenia wydaje się jakiś na siłę i błahy. Ktoś uznał, że to groźba. Może i uznał. Jego problem. Niczego to nie dowodzi, że ktoś jakimś sformułowaniem poczuł się zagrożony. A Ty bijesz z tego tytułu pianę, jakbyś coś z tego miał istotnego wykazać. Prawdę mówiąc, nawet nie bardzo widzę dla Ciebie cel tego bicia piany.

Czyli temat twojego wciskania, jakoby prawa fizyki groziły, odpuszczamy? Teraz zmiana frontu? OK.
Nie chodzi tu o to, że ktoś "poczuł się zagrożony". Chodzi o to, że chciałeś wyróżnik dla religii pod kątem innych nieweryfikowalnych tez (już zapomniałeś?). Jakieś tezy filozoficzne czy spekulacje naukowe PRZYZNAJĄ SIĘ do tego, że to tylko gdybania.Religia się do tego nie przyznaje. Mało tego - jeszcze GROZI, jeżeli nie przyjmiesz jej tez. Najlepiej na wiarę i w pełni. Zaznaczam, że to niekoniecznie wyznawcy muszą grozić - religia sama w sobie to robi.Już widzisz różnicę?

Nie widzę w ogóle tego "grożenia". Cały Twój wywód opiera się na jakimś dziwacznym koncepcie "grożenia", który jest wysoce uznaniowy - wg Ciebie religia "grozi", wg mnie mówi o konsekwencjach działania niezgodnego z naturą świadomości, podobnie jak np. wiedza o zjawiskach materialnych mówi nam o konsekwencji co się stanie, gdy skoczymy z bardzo wysoka.

Jeżeli potępienie ZALEŻY od woli Boga, to Bóg grozi.
Konsekwencje skoku z wysoka nie zależą od woli grawitacji, więc grawitacja nie grozi.
Cała filozofia - ile to jeszcze będziesz wypierał? Ewentualnie pokaż jakieś niekonsekwencje w tym rozumowaniu/definicji, a nie w kółko powtarzasz coś, na co ci odpowiedziano.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:24, 15 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Na poziomie ogólnych deklaracji - w rodzaju "kryterium jest prawda", "zastosuję logikę", czy jak ostatnio "stwierdzę, czy coś jest odzwierciedleniem rzeczywistości" - powiem: fajnie, stwierdzaj, stosuj


"Logika" (która?) nie jest w stanie nic powiedzieć o "rzeczywistości" (co to?) bo wszystko i tak zależy od przesłanek, które są już poza zasięgiem logiki. Nawet najbardziej poprawny sylogizm dedukcyjny może wypluć dowolną bzdurę. Przykład takiego jak najbardziej poprawnego sylogizmu wypluwającego dowolną bzdurę podaje Alan Chalmers:

1) Wszystkie koty mają 5 nóg

2) Moja Pussy jest kotem

3) Moja kotka ma 5 nóg

[link widoczny dla zalogowanych]

Wszystko zależy więc ostatecznie i tak od przesłanek, a nie od "logiki". Dlatego wśród filozofów krąży powiedzenie: dedukcja nie ma prawa do swoich przesłanek, a indukcja nie ma prawa do swoich wniosków

Już starożytni Grecy krytykowali sylogizm dedukcyjny za to, że w zasadzie we wnioskach nie zawiera on nic innego niż ma podstawione do przesłanek. Czyli de facto jest pusty treściowo i nic nie wnosi do naszej wiedzy o świecie (tak jak wszystkie zdania analityczne a priori)

Poza tym logika jest jakimś systemem pojęć mentalnych, zapisem złożonym z jakichś znaczków. A od dawna istnieje w filozofii problem pod tytułem przepaść między umysłem/językiem i rzeczywistością


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 16:00, 15 Gru 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:40, 15 Gru 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Na poziomie ogólnych deklaracji - w rodzaju "kryterium jest prawda", "zastosuję logikę", czy jak ostatnio "stwierdzę, czy coś jest odzwierciedleniem rzeczywistości" - powiem: fajnie, stwierdzaj, stosuj


"Logika" (która?) nie jest w stanie nic powiedzieć o "rzeczywistości" (co to?) bo wszystko i tak zależy od przesłanek, które są już poza zasięgiem logiki. Nawet najbardziej poprawny sylogizm dedukcyjny może wypluć dowolną bzdurę. Przykład takiego jak najbardziej poprawnego sylogizmu wypluwającego dowolną bzdurę podaje Alan Chalmers:

1) Wszystkie koty mają 5 nóg

2) Moja Pussy jest kotem

3) Moja kotka ma 5 nóg

[link widoczny dla zalogowanych]

Wszystko zależy więc ostatecznie i tak od przesłanek, a nie od "logiki". Dlatego wśród filozofów krąży powiedzenie: dedukcja nie ma prawa do swoich przesłanek, a indukcja nie ma prawa do swoich wniosków

Już starożytni Grecy krytykowali sylogizm dedukcyjny za to, że w zasadzie we wnioskach nie zawiera on nic innego niż ma podstawione do przesłanek. Czyli de facto jest pusty treściowo

Bo logika nie jest jakimś szczególnie silnym narzędziem. Ona
1. jest w stanie wykryć WYŁĄCZNIE JAKĄŚ CZĘŚĆ błędów rozumowania, nie wszystkie, zatem nie daje nam gwarancji poprawności
2. nie jest w stanie niczego z siebie generować twórczo (może co najwyżej testować rozumowanie, które wymyśla ktoś, nie sama logika)
3. w ogóle nie rusza problemu: czy nasz opis - choćby był nie wiem jak logicznie poprawny - pasuje do tej rzeczywistości, czy jakiejś zupełnie innej (rozumowanie logiczne bierze pod uwagę tylko przesłanki zawarte w opisie, a nie w tym, czy ów opis stosuje się do czegoś poprawnie, czy nie).
4. sama jest postulatem jest założona, arbitralna - ze wszystkimi konsekwencjami dla arbitralności.
5. jest stosowana przez człowieka (bądź maszynę z kolei ocenianą przez człowieka), czyli w swoim działaniu dziedziczy znaczną część ludzkich ułomności. To ostatnie ujawnia się np. przy sprawdzaniu dowodów matematycznych. Nie ma żadnego logicznego "samograja", który by - BEZ UDZIAŁU CZŁOWIEKA - był w stanie w ogóle sprawdzić, czy coś jest logicznie poprawne. Przy bardzo trudnych dowodach matematycznych pojawia się problem ZROZUMIENIA, który jest osobnym względem zagadnienia logicznej poprawności. Bez tego rozumienia nie wiemy nawet jak logikę stosować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Strona 10 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin