Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czym właściwie jest ...? - temat tabu dla scjentystów
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31258
Przeczytał: 93 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:23, 19 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Chcę wyciągać wnioski o sile przesłanek za czymś z faktu, że piszą o tym w podręcznikach.Póki co cuda jezusowe nie dochrapały się poziomu faktu historycznego. Nawet do hipotezy im daleko.

Tak, te cuda mają inny status niż to, co się publikuje w podręcznikach nauk przyrodniczych. I nikt tego nie ukrywa.

Mają też inny status niż fakty historyczne. I to już się próbuje ukrywać.

Ja nie znam przypadku, gdy ktoś to ukrywa.

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Teraz porównaj to "coś innego" do wiary w zapisy w księdze. Czemu bardziej należy ufać - temu "czemuś innemu" czy zapisom księgi?

Porównałem. Doszedłem do wniosku, że zagadnienia są zupełnie innego typu. I ufności też w związku z tym są innego typu. Nie ma więc większego sensu ich razem zestawianie, bo to jest tak, jakbyś chciał porównywać tabliczkę czekolady z tranzystorem. Każde jest z zupełnie innego gatunku spraw.

Typ ma cechę wspólną: "czy takie zdarzenia miały miejsce".

To w takich przypadkach jest właśnie pytaniem. Od tego, że się je znowu zada, odpowiedzi same się nie zrobią.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14106
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Śro 17:20, 19 Kwi 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Chcę wyciągać wnioski o sile przesłanek za czymś z faktu, że piszą o tym w podręcznikach.Póki co cuda jezusowe nie dochrapały się poziomu faktu historycznego. Nawet do hipotezy im daleko.

Tak, te cuda mają inny status niż to, co się publikuje w podręcznikach nauk przyrodniczych. I nikt tego nie ukrywa.

Mają też inny status niż fakty historyczne. I to już się próbuje ukrywać.

Ja nie znam przypadku, gdy ktoś to ukrywa.

Nie znasz przypadków, gdzie jezusowe cuda uznaje się za fakt? I to nawet nie historyczny, ale wręcz niepodważalny.

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Teraz porównaj to "coś innego" do wiary w zapisy w księdze. Czemu bardziej należy ufać - temu "czemuś innemu" czy zapisom księgi?

Porównałem. Doszedłem do wniosku, że zagadnienia są zupełnie innego typu. I ufności też w związku z tym są innego typu. Nie ma więc większego sensu ich razem zestawianie, bo to jest tak, jakbyś chciał porównywać tabliczkę czekolady z tranzystorem. Każde jest z zupełnie innego gatunku spraw.

Typ ma cechę wspólną: "czy takie zdarzenia miały miejsce".

To w takich przypadkach jest właśnie pytaniem. Od tego, że się je znowu zada, odpowiedzi same się nie zrobią.

Ależ zrobią się - przynajmniej w moim przypadku. A jak u ciebie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:32, 19 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
To w takich przypadkach jest właśnie pytaniem. Od tego, że się je znowu zada, odpowiedzi same się nie zrobią.

Ależ zrobią się - przynajmniej w moim przypadku


U tego gościa samo zadanie pytania jest rozwiązaniem problemu. Tylko "geniusz" logiki z Sochaczewa mógł na to wpaść
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31258
Przeczytał: 93 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:58, 19 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Chcę wyciągać wnioski o sile przesłanek za czymś z faktu, że piszą o tym w podręcznikach.Póki co cuda jezusowe nie dochrapały się poziomu faktu historycznego. Nawet do hipotezy im daleko.

Tak, te cuda mają inny status niż to, co się publikuje w podręcznikach nauk przyrodniczych. I nikt tego nie ukrywa.

Mają też inny status niż fakty historyczne. I to już się próbuje ukrywać.

Ja nie znam przypadku, gdy ktoś to ukrywa.

Nie znasz przypadków, gdzie jezusowe cuda uznaje się za fakt? I to nawet nie historyczny, ale wręcz niepodważalny.

W moim osobistym języku wiarygodności właściwie nie występuje pojęcie "uznaje się" jako coś, co by miało świadczyć o czymś wyraźnie więcej, niż to, że jakiś Kowalski z jakimś Malinowskim coś tam sobie uznał. Jeden coś uznaje, a potem to głosi, że "uznaje się", inny tego nie uznaje. Kiedyś powszechnie "uznawało się" płaską Ziemię, "uznawało się" jednolity bieg czasu w całym Wszechświecie. Aktualnie wśród miliardów teistów "uznaje się" istnienie Boga osobowego, a u ateistów (mniejszy ich odsetek) "uznaje się" nie istnienie Boga. Więc jeśli coś tu mielibyśmy sugerować jako "uznaje się", to raczej opcję teistyczną niż ateistyczną.
Mam wrażenie, że próbujesz wmanipulować tę dyskusję w skryte przemycenie swojej opcji światopoglądowej pod pretekstem, że ją "uznaje się" (niektórzy tę postawę jawnie traktują jako po prostu błąd rozumowania, choć ja tak jednoznacznie tego nie będę tu twierdził, ale kontrowersje jednak są...). Otóż spieszę donieść, że przynajmniej w postaci mającej cokolwiek decydować, odrzucam taką sugestię, jako metodologicznie niepoprawną. Albo masz jakieś argumenty, które wynikając z czego więcej, niż widzimisia tych, czy tamtych, albo - jeśli ich nie masz, nie możesz wykazać, iż je posiadasz - przyznaj, że próbujesz wycwaniaczyć sugestiami czegoś, co właśnie jest kwestią sporną.
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Teraz porównaj to "coś innego" do wiary w zapisy w księdze. Czemu bardziej należy ufać - temu "czemuś innemu" czy zapisom księgi?

Porównałem. Doszedłem do wniosku, że zagadnienia są zupełnie innego typu. I ufności też w związku z tym są innego typu. Nie ma więc większego sensu ich razem zestawianie, bo to jest tak, jakbyś chciał porównywać tabliczkę czekolady z tranzystorem. Każde jest z zupełnie innego gatunku spraw.

Typ ma cechę wspólną: "czy takie zdarzenia miały miejsce".

To w takich przypadkach jest właśnie pytaniem. Od tego, że się je znowu zada, odpowiedzi same się nie zrobią.

Ależ zrobią się - przynajmniej w moim przypadku. A jak u ciebie?

U mnie jest jednak inaczej. U mnie same się odpowiedzi wedle kodu życzeniowego nie robią. Ja zaczynam od SFORMUŁOWANIA KRYTERIÓW, które byłyby uczciwe, bo bezstronne, wynikające z uniwersalnych podstaw. Tych właśnie kryteriów, których scjentyści nie są w stanie sobie sformułować, więc muszą się posiłkować chaotycznymi, ad hoc kombinowanymi agitacjami za swoim światopoglądem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14106
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Śro 19:17, 19 Kwi 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Albo masz jakieś argumenty, które wynikając z czego więcej, niż widzimisia tych, czy tamtych, albo - jeśli ich nie masz, nie możesz wykazać, iż je posiadasz - przyznaj, że próbujesz wycwaniaczyć sugestiami czegoś, co właśnie jest kwestią sporną.

Właśnie żeby zapobiec widzimisiom, określa się kryteria, które klasyfikują dane rewelacje w kontekście wiarygodności historycznej.
Jezusowe cuda nadal są w przegródce "baśnie i podania ludowe".

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Teraz porównaj to "coś innego" do wiary w zapisy w księdze. Czemu bardziej należy ufać - temu "czemuś innemu" czy zapisom księgi?

Porównałem. Doszedłem do wniosku, że zagadnienia są zupełnie innego typu. I ufności też w związku z tym są innego typu. Nie ma więc większego sensu ich razem zestawianie, bo to jest tak, jakbyś chciał porównywać tabliczkę czekolady z tranzystorem. Każde jest z zupełnie innego gatunku spraw.

Typ ma cechę wspólną: "czy takie zdarzenia miały miejsce".

To w takich przypadkach jest właśnie pytaniem. Od tego, że się je znowu zada, odpowiedzi same się nie zrobią.

Ależ zrobią się - przynajmniej w moim przypadku. A jak u ciebie?

U mnie jest jednak inaczej. U mnie same się odpowiedzi wedle kodu życzeniowego nie robią. Ja zaczynam od SFORMUŁOWANIA KRYTERIÓW, które byłyby uczciwe, bo bezstronne, wynikające z uniwersalnych podstaw. Tych właśnie kryteriów, których scjentyści nie są w stanie sobie sformułować, więc muszą się posiłkować chaotycznymi, ad hoc kombinowanymi agitacjami za swoim światopoglądem.

Formułuj kryteria zatem.
I - skoro zacząłeś ten temat - możesz też podać przykład jakichś ad hoc kombinowanych agitacji za światopoglądem scjentystycznym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:36, 19 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Albo masz jakieś argumenty, które wynikając z czego więcej, niż widzimisia tych, czy tamtych, albo - jeśli ich nie masz, nie możesz wykazać, iż je posiadasz - przyznaj, że próbujesz wycwaniaczyć sugestiami czegoś, co właśnie jest kwestią sporną.

Właśnie żeby zapobiec widzimisiom, określa się kryteria, które klasyfikują dane rewelacje w kontekście wiarygodności historycznej.
Jezusowe cuda nadal są w przegródce "baśnie i podania ludowe".


Przy czym od lat nie jesteś w stanie określić żadnych "kryteriów" wiarygodności czegokolwiek. Coś tam niby podawałeś ale okazało się, że twoje "kryteria" to właśnie takie baśnie i podania ludowe bo przepuszczają takie dowolne bzdury jak geocentryzm i zarazem nie przepuszczają matematyki i logiki:

http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/absurdalny-argument-z-porownywania-pewnosci,19195-225.html#702525

http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/absurdalny-argument-z-porownywania-pewnosci,19195-200.html#700689

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Teraz porównaj to "coś innego" do wiary w zapisy w księdze. Czemu bardziej należy ufać - temu "czemuś innemu" czy zapisom księgi?

Porównałem. Doszedłem do wniosku, że zagadnienia są zupełnie innego typu. I ufności też w związku z tym są innego typu. Nie ma więc większego sensu ich razem zestawianie, bo to jest tak, jakbyś chciał porównywać tabliczkę czekolady z tranzystorem. Każde jest z zupełnie innego gatunku spraw.

Typ ma cechę wspólną: "czy takie zdarzenia miały miejsce".

To w takich przypadkach jest właśnie pytaniem. Od tego, że się je znowu zada, odpowiedzi same się nie zrobią.

Ależ zrobią się - przynajmniej w moim przypadku. A jak u ciebie?

U mnie jest jednak inaczej. U mnie same się odpowiedzi wedle kodu życzeniowego nie robią. Ja zaczynam od SFORMUŁOWANIA KRYTERIÓW, które byłyby uczciwe, bo bezstronne, wynikające z uniwersalnych podstaw. Tych właśnie kryteriów, których scjentyści nie są w stanie sobie sformułować, więc muszą się posiłkować chaotycznymi, ad hoc kombinowanymi agitacjami za swoim światopoglądem.

Formułuj kryteria zatem.
I - skoro zacząłeś ten temat - możesz też podać przykład jakichś ad hoc kombinowanych agitacji za światopoglądem scjentystycznym.


Przykładem ad hoc kombinowanych agitacji za światopoglądem scjentystycznym jest cała twoja pisanina od góry do dołu. Michał próbował ci to subtelnie zasugerować żebyś się tego domyślił. Ale jesteś bystry jak woda w klozecie i jak zwykle nic nie załapałeś. Kafel chodnikowy prędzej by coś pojął niż ty


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 19:41, 19 Kwi 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31258
Przeczytał: 93 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:54, 19 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Teraz porównaj to "coś innego" do wiary w zapisy w księdze. Czemu bardziej należy ufać - temu "czemuś innemu" czy zapisom księgi?

Porównałem. Doszedłem do wniosku, że zagadnienia są zupełnie innego typu. I ufności też w związku z tym są innego typu. Nie ma więc większego sensu ich razem zestawianie, bo to jest tak, jakbyś chciał porównywać tabliczkę czekolady z tranzystorem. Każde jest z zupełnie innego gatunku spraw.

Typ ma cechę wspólną: "czy takie zdarzenia miały miejsce".

To w takich przypadkach jest właśnie pytaniem. Od tego, że się je znowu zada, odpowiedzi same się nie zrobią.

Ależ zrobią się - przynajmniej w moim przypadku. A jak u ciebie?

U mnie jest jednak inaczej. U mnie same się odpowiedzi wedle kodu życzeniowego nie robią. Ja zaczynam od SFORMUŁOWANIA KRYTERIÓW, które byłyby uczciwe, bo bezstronne, wynikające z uniwersalnych podstaw. Tych właśnie kryteriów, których scjentyści nie są w stanie sobie sformułować, więc muszą się posiłkować chaotycznymi, ad hoc kombinowanymi agitacjami za swoim światopoglądem.

Formułuj kryteria zatem.
I - skoro zacząłeś ten temat - możesz też podać przykład jakichś ad hoc kombinowanych agitacji za światopoglądem scjentystycznym.

Nie sposób tu się nie zgodzić z fedorem, który Ci już odpowiedział, że wszystkie Twoje argumenty są ad hoc - wymyślane bez odwołania się do z góry założonego kryterium.

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Albo masz jakieś argumenty, które wynikając z czego więcej, niż widzimisia tych, czy tamtych, albo - jeśli ich nie masz, nie możesz wykazać, iż je posiadasz - przyznaj, że próbujesz wycwaniaczyć sugestiami czegoś, co właśnie jest kwestią sporną.

Właśnie żeby zapobiec widzimisiom, określa się kryteria, które klasyfikują dane rewelacje w kontekście wiarygodności historycznej.
Jezusowe cuda nadal są w przegródce "baśnie i podania ludowe".

Tak sobie to po prostu stwierdzasz. :) Typowy przykłada argumentu ad hoc - taki Ci wpadł do głowy i taki napisałeś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14106
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Czw 13:03, 20 Kwi 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Nie sposób tu się nie zgodzić z fedorem, który Ci już odpowiedział, że wszystkie Twoje argumenty są ad hoc - wymyślane bez odwołania się do z góry założonego kryterium.

Lewandowskiego czytam tylko w działach nieregulaminowych. Tutaj ew. sprawdzam jedynie czas jego reakcji.

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Właśnie żeby zapobiec widzimisiom, określa się kryteria, które klasyfikują dane rewelacje w kontekście wiarygodności historycznej.
Jezusowe cuda nadal są w przegródce "baśnie i podania ludowe".

Tak sobie to po prostu stwierdzasz. :) Typowy przykłada argumentu ad hoc - taki Ci wpadł do głowy i taki napisałeś.

Jakie masz argumenty na to, że stwierdzam "sobie to po prostu"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31258
Przeczytał: 93 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:08, 20 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Właśnie żeby zapobiec widzimisiom, określa się kryteria, które klasyfikują dane rewelacje w kontekście wiarygodności historycznej.
Jezusowe cuda nadal są w przegródce "baśnie i podania ludowe".

Tak sobie to po prostu stwierdzasz. :) Typowy przykłada argumentu ad hoc - taki Ci wpadł do głowy i taki napisałeś.

Jakie masz argumenty na to, że stwierdzam "sobie to po prostu"?

Mam swoje spostrzeżenie, polegające na braku zarejestrowania podstaw, z których wyprowadzasz tezy.
Poziom POSTRZEGANIA jest osobisty, nie jest intersubiektywny i dlatego nie ma dlań argumentów. Możesz co najwyżej zanegować moje spostrzeżenie (np. uznaniem, że gdzieś nie zauważyłem podania przez Ciebie podstawy dla tezy), ale to co najwyżej naszą dyskusję oddali na pozycje już stricte subiektywne. Bo nie ma dowodu na to, że Michał, czy Irbisol coś dostrzegli, albo tego nie dostrzegli. Tu, w przypadku kontrowersji, można podpisać jedynie protokół rozbieżności i sprawę zamknąć.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 13:21, 20 Kwi 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:10, 20 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Nie sposób tu się nie zgodzić z fedorem, który Ci już odpowiedział, że wszystkie Twoje argumenty są ad hoc - wymyślane bez odwołania się do z góry założonego kryterium.

Lewandowskiego czytam tylko w działach nieregulaminowych. Tutaj ew. sprawdzam jedynie czas jego reakcji.

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Właśnie żeby zapobiec widzimisiom, określa się kryteria, które klasyfikują dane rewelacje w kontekście wiarygodności historycznej.
Jezusowe cuda nadal są w przegródce "baśnie i podania ludowe".

Tak sobie to po prostu stwierdzasz. :) Typowy przykłada argumentu ad hoc - taki Ci wpadł do głowy i taki napisałeś.

Jakie masz argumenty na to, że stwierdzam "sobie to po prostu"?


Argumentów dostarczasz ty sam jak na widelcu: stwierdzasz sobie wszystko ot tak, po prostu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14106
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Czw 15:15, 20 Kwi 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Właśnie żeby zapobiec widzimisiom, określa się kryteria, które klasyfikują dane rewelacje w kontekście wiarygodności historycznej.
Jezusowe cuda nadal są w przegródce "baśnie i podania ludowe".

Tak sobie to po prostu stwierdzasz. :)
Typowy przykłada argumentu ad hoc - taki Ci wpadł do głowy i taki napisałeś.

Jakie masz argumenty na to, że stwierdzam "sobie to po prostu"?

Mam swoje spostrzeżenie, polegające na braku zarejestrowania podstaw, z których wyprowadzasz tezy.
Poziom POSTRZEGANIA jest osobisty, nie jest intersubiektywny i dlatego nie ma dlań argumentów. Możesz co najwyżej zanegować moje spostrzeżenie

Postrzeżenie jest słuszne i się z nim zgadzam.
Ciekawi mnie natomiast, w jaki sposób uznałeś, że skoro czegoś nie zarejestrowałeś, to tego nie ma.
Tym bardziej że być może nawet nie miałes jak tego zarejestrować, bo np. tego nie napisałem.
Czy może z faktu, że czegoś nie napisałem uznałeś, że tego nie ma? Albo - w szczególności - że ja nie mam jak tego napisać?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31258
Przeczytał: 93 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:43, 20 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Właśnie żeby zapobiec widzimisiom, określa się kryteria, które klasyfikują dane rewelacje w kontekście wiarygodności historycznej.
Jezusowe cuda nadal są w przegródce "baśnie i podania ludowe".

Tak sobie to po prostu stwierdzasz. :)
Typowy przykłada argumentu ad hoc - taki Ci wpadł do głowy i taki napisałeś.

Jakie masz argumenty na to, że stwierdzam "sobie to po prostu"?

Mam swoje spostrzeżenie, polegające na braku zarejestrowania podstaw, z których wyprowadzasz tezy.
Poziom POSTRZEGANIA jest osobisty, nie jest intersubiektywny i dlatego nie ma dlań argumentów. Możesz co najwyżej zanegować moje spostrzeżenie

Postrzeżenie jest słuszne i się z nim zgadzam.
Ciekawi mnie natomiast, w jaki sposób uznałeś, że skoro czegoś nie zarejestrowałeś, to tego nie ma.
Tym bardziej że być może nawet nie miałes jak tego zarejestrować, bo np. tego nie napisałem.
Czy może z faktu, że czegoś nie napisałem uznałeś, że tego nie ma? Albo - w szczególności - że ja nie mam jak tego napisać?

Nie wypowiadam się o rzeczach, które być może istnieją gdzieś w na drugim końcu naszego Wszechświata, w innych wszechświatach, w alternatywnych logikach rzeczywistości, czy w innych opcjach multiwersum. Jeżeli pytasz, czy wiem o tym, że istnieje uzasadnienie dla Twojej tezy w różnych NIE PRZEDSTAWIONYCH MI W DANEJ DYSKUSJI wieloświatach, wielopcjach, wielogikach, wielowariantowych ujmowaniach, a nawet w tym naszym świecie gdzieś zapisanych (czy może tylko gotowych do zapisania), lecz nie przedstawionych, to odpowiadam: NIE WIEM NIC NA TEN TEMAT, A NAWET MNIE TO NIE INTERESUJE.
Tak więc, gdy pytasz czy z faktu, że czegoś nie napisałeś uznałem, że tego nie ma?, odpowiadam: nie, nie uznałem czegoś takiego.
Jeśli nawet gdzieś kolokwialnie, czyli nie w pełni ściśle i precyzyjnie napisałem, że "nie masz uzasadnienia" dla jakiejś tezy, to spieszę wyjaśnić, iż w istocie chodzi mi i tak O TO CO PRZEDSTAWIONE, a nie co gdzieś może i jest, choć nic o tym nie wiadomo.

W swoim czasie Russel wymyślił ideę niewykrywalnego czajniczka, który gdzieś orbituje, a my mamy w niego wierzyć (albo i nie), choć nic zupełnie o nim nie świadczy. Tu mamy formę przeniesienia tej idei na "niewykrywalne uzasadnienie", które może i gdzieś jest. A może takich niewykrywalnych uzasadnień jest milion?... :shock: A może nawet tryfilardy tryliardów do potęgi biliard takich uzasadnień gdzieś jest?...
Chcesz o nich wszystkich teraz dyskutować, tylko na zasadzie, żę "może jednak gdzieś są"?... :shock:
Na pewno o to Ci chodzi?...

Może byś chciał też podyskutować o potencjalnym, choć nie przedstawionym przeze mnie OSTATECZNYM UZASADNIENIU TEIZMU, które kladzie totalnie na łopatki wszelkie argumenty ateistów?... Bo chyba nie mogłeś uznać, że takiego ostatecznego uzasadnienia teizmu po prostu nie ma, więc teraz bierzmy je pod uwagę... :think:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 17:19, 20 Kwi 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14106
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Czw 18:07, 20 Kwi 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Właśnie żeby zapobiec widzimisiom, określa się kryteria, które klasyfikują dane rewelacje w kontekście wiarygodności historycznej.
Jezusowe cuda nadal są w przegródce "baśnie i podania ludowe".

Tak sobie to po prostu stwierdzasz. :)
Typowy przykłada argumentu ad hoc - taki Ci wpadł do głowy i taki napisałeś.

Jakie masz argumenty na to, że stwierdzam "sobie to po prostu"?

Mam swoje spostrzeżenie, polegające na braku zarejestrowania podstaw, z których wyprowadzasz tezy.
Poziom POSTRZEGANIA jest osobisty, nie jest intersubiektywny i dlatego nie ma dlań argumentów. Możesz co najwyżej zanegować moje spostrzeżenie

Postrzeżenie jest słuszne i się z nim zgadzam.
Ciekawi mnie natomiast, w jaki sposób uznałeś, że skoro czegoś nie zarejestrowałeś, to tego nie ma.
Tym bardziej że być może nawet nie miałes jak tego zarejestrować, bo np. tego nie napisałem.
Czy może z faktu, że czegoś nie napisałem uznałeś, że tego nie ma? Albo - w szczególności - że ja nie mam jak tego napisać?

Nie wypowiadam się o rzeczach, które być może istnieją gdzieś w na drugim końcu naszego Wszechświata, w innych wszechświatach, w alternatywnych logikach rzeczywistości, czy w innych opcjach multiwersum. Jeżeli pytasz, czy wiem o tym, że istnieje uzasadnienie dla Twojej tezy w różnych NIE PRZEDSTAWIONYCH MI W DANEJ DYSKUSJI wieloświatach, wielopcjach, wielogikach, wielowariantowych ujmowaniach, a nawet w tym naszym świecie gdzieś zapisanych (czy może tylko gotowych do zapisania), lecz nie przedstawionych, to odpowiadam: NIE WIEM NIC NA TEN TEMAT, A NAWET MNIE TO NIE INTERESUJE.

A jednak wypowiedziałeś się, jak byś wiedział:
Tak sobie to po prostu stwierdzasz.
Pomimo moich wcześniejszych nawiązań do oficjalnej wykładni historycznej - więc nawet uzasadnienie dostałeś, ale je zignorowałeś.

Cytat:
Może byś chciał też podyskutować o potencjalnym, choć nie przedstawionym przeze mnie OSTATECZNYM UZASADNIENIU TEIZMU, które kladzie totalnie na łopatki wszelkie argumenty ateistów?... Bo chyba nie mogłeś uznać, że takiego ostatecznego uzasadnienia teizmu po prostu nie ma, więc teraz bierzmy je pod uwagę... :think:

Jest uzasadnienie chciejskie i ono się nawet broni. Jest też uzasadnienie konsolidacji grupy w celu obrony przed innym grupami lub w celu atakowania innych grup. Są społeczne, by tępaków trzymać w ryzach, bo tak jest lepiej - jednak są to przesłanki praktyczne za używaniem teizmu jako przydatnego narzędzia.
Ale przesłanki za prawdziwością tez teistycznych? To by było ciekawe ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:27, 20 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Właśnie żeby zapobiec widzimisiom, określa się kryteria, które klasyfikują dane rewelacje w kontekście wiarygodności historycznej.
Jezusowe cuda nadal są w przegródce "baśnie i podania ludowe".

Tak sobie to po prostu stwierdzasz. :)
Typowy przykłada argumentu ad hoc - taki Ci wpadł do głowy i taki napisałeś.

Jakie masz argumenty na to, że stwierdzam "sobie to po prostu"?

Mam swoje spostrzeżenie, polegające na braku zarejestrowania podstaw, z których wyprowadzasz tezy.
Poziom POSTRZEGANIA jest osobisty, nie jest intersubiektywny i dlatego nie ma dlań argumentów. Możesz co najwyżej zanegować moje spostrzeżenie

Postrzeżenie jest słuszne i się z nim zgadzam.
Ciekawi mnie natomiast, w jaki sposób uznałeś, że skoro czegoś nie zarejestrowałeś, to tego nie ma.
Tym bardziej że być może nawet nie miałes jak tego zarejestrować, bo np. tego nie napisałem.
Czy może z faktu, że czegoś nie napisałem uznałeś, że tego nie ma? Albo - w szczególności - że ja nie mam jak tego napisać?

Nie wypowiadam się o rzeczach, które być może istnieją gdzieś w na drugim końcu naszego Wszechświata, w innych wszechświatach, w alternatywnych logikach rzeczywistości, czy w innych opcjach multiwersum. Jeżeli pytasz, czy wiem o tym, że istnieje uzasadnienie dla Twojej tezy w różnych NIE PRZEDSTAWIONYCH MI W DANEJ DYSKUSJI wieloświatach, wielopcjach, wielogikach, wielowariantowych ujmowaniach, a nawet w tym naszym świecie gdzieś zapisanych (czy może tylko gotowych do zapisania), lecz nie przedstawionych, to odpowiadam: NIE WIEM NIC NA TEN TEMAT, A NAWET MNIE TO NIE INTERESUJE.

A jednak wypowiedziałeś się, jak byś wiedział:
Tak sobie to po prostu stwierdzasz.
Pomimo moich wcześniejszych nawiązań do oficjalnej wykładni historycznej - więc nawet uzasadnienie dostałeś, ale je zignorowałeś.

Cytat:
Może byś chciał też podyskutować o potencjalnym, choć nie przedstawionym przeze mnie OSTATECZNYM UZASADNIENIU TEIZMU, które kladzie totalnie na łopatki wszelkie argumenty ateistów?... Bo chyba nie mogłeś uznać, że takiego ostatecznego uzasadnienia teizmu po prostu nie ma, więc teraz bierzmy je pod uwagę... :think:

Jest uzasadnienie chciejskie i ono się nawet broni. Jest też uzasadnienie konsolidacji grupy w celu obrony przed innym grupami lub w celu atakowania innych grup. Są społeczne, by tępaków trzymać w ryzach, bo tak jest lepiej - jednak są to przesłanki praktyczne za używaniem teizmu jako przydatnego narzędzia.
Ale przesłanki za prawdziwością tez teistycznych? To by było ciekawe ...


Żadnych "uzasadnień" nie podałeś. Nie jest uzasadnieniem to, że ty napisałeś jedynie, że "jest" uzasadnienie. Te wykręty i preteksty to nie są żadne "uzasadnienia"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31258
Przeczytał: 93 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:07, 20 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Właśnie żeby zapobiec widzimisiom, określa się kryteria, które klasyfikują dane rewelacje w kontekście wiarygodności historycznej.
Jezusowe cuda nadal są w przegródce "baśnie i podania ludowe".

Tak sobie to po prostu stwierdzasz. :)
Typowy przykłada argumentu ad hoc - taki Ci wpadł do głowy i taki napisałeś.

Jakie masz argumenty na to, że stwierdzam "sobie to po prostu"?

Mam swoje spostrzeżenie, polegające na braku zarejestrowania podstaw, z których wyprowadzasz tezy.
Poziom POSTRZEGANIA jest osobisty, nie jest intersubiektywny i dlatego nie ma dlań argumentów. Możesz co najwyżej zanegować moje spostrzeżenie

Postrzeżenie jest słuszne i się z nim zgadzam.
Ciekawi mnie natomiast, w jaki sposób uznałeś, że skoro czegoś nie zarejestrowałeś, to tego nie ma.
Tym bardziej że być może nawet nie miałes jak tego zarejestrować, bo np. tego nie napisałem.
Czy może z faktu, że czegoś nie napisałem uznałeś, że tego nie ma? Albo - w szczególności - że ja nie mam jak tego napisać?

Nie wypowiadam się o rzeczach, które być może istnieją gdzieś w na drugim końcu naszego Wszechświata, w innych wszechświatach, w alternatywnych logikach rzeczywistości, czy w innych opcjach multiwersum. Jeżeli pytasz, czy wiem o tym, że istnieje uzasadnienie dla Twojej tezy w różnych NIE PRZEDSTAWIONYCH MI W DANEJ DYSKUSJI wieloświatach, wielopcjach, wielogikach, wielowariantowych ujmowaniach, a nawet w tym naszym świecie gdzieś zapisanych (czy może tylko gotowych do zapisania), lecz nie przedstawionych, to odpowiadam: NIE WIEM NIC NA TEN TEMAT, A NAWET MNIE TO NIE INTERESUJE.

A jednak wypowiedziałeś się, jak byś wiedział:
Tak sobie to po prostu stwierdzasz.

W KONTEKŚCIE DYSKUSJI wiem, że nie zarejestrowałem Twojego uzasadnienia. O innych - mniej czy bardziej potencjalnych, albo możliwych w inny sposób ma biliardy sposobów - uzasadnieniach się nie wypowiadam.
Jeśli to do tej pory było niejasne, to spieszę jeszcze raz to potwierdzić - mowa jest o PRZEDSTAWIONYCH W DYSKUSJI uzasadnieniach, z wzięciem pod uwagę też mojej percepcji, która je rejestrowała.

Irbisol napisał:
Cytat:
Może byś chciał też podyskutować o potencjalnym, choć nie przedstawionym przeze mnie OSTATECZNYM UZASADNIENIU TEIZMU, które kladzie totalnie na łopatki wszelkie argumenty ateistów?... Bo chyba nie mogłeś uznać, że takiego ostatecznego uzasadnienia teizmu po prostu nie ma, więc teraz bierzmy je pod uwagę... :think:

Jest uzasadnienie chciejskie i ono się nawet broni. Jest też uzasadnienie konsolidacji grupy w celu obrony przed innym grupami lub w celu atakowania innych grup. Są społeczne, by tępaków trzymać w ryzach, bo tak jest lepiej - jednak są to przesłanki praktyczne za używaniem teizmu jako przydatnego narzędzia.
Ale przesłanki za prawdziwością tez teistycznych? To by było ciekawe ...

Mogę wymyślić niemal dowolną (oczywiście z ograniczeniami czasu i mojej chęci) ilość sformulowań, które potem zatytuuję "uzasadnienie dla teizmu". Podobnie mogę wymyślać dowolną ilość uzasadnień dla ateizmu. Nawet mogę tę samą frazę odrębnie uznać za uzasadnienie dla teizmu, jak i dla ateizmu.
Jaki z tego płynie wniosek?
- Dopóki nie uzgodniono wspólnych kryteriów uzasadnieniem może być wszystko, co ktoś jako uzasadnienie zadeklaruje.
Bez UZGODNIONYCH (czyli wspólnych dla OBU dyskutantów), każdy z nim może do woli przerzucać się frazami, które nazywa :"uzasadnieniami", które w jego mniemaniu może i jakąś formą uzasadnienia są. Bo oprócz samego aktu podania czegoś, co się nazwało uzasadnieniem, występuje jeszcze aspekt na ile jest to coś wykraczającego poza prywatne, arbitralne widzimisię uzasadniającego.
Aby coś opuściło ten solipsystyczny myślowy grajdołek każdego dyskutanta, niezbędne byłoby DOGADANIE WSPÓLNYCH KRYTERIÓW. Przynajmniej niezbędne jest wtedy, gdy oczekujemy jakiejś konkluzji, która by objęła obie strony w dyskusji.
Jeśli z tego zrezygnujemy to pozostanie to co zwykle, tzn. wzajemne przerzucanie się argumentami, z których każdy jest zasadny jedynie w przekonaniu samego argumentującego, a uznawany jest za bezzasadny przez jego oponenta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:31, 20 Kwi 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Dopóki nie uzgodniono wspólnych kryteriów uzasadnieniem może być wszystko


Acha, to tak to w religii działa wymyślacie sobie kryteria.
A wiesz u nas w nauce odkrywamy kryteria. Ile byś nie wymyślił i kombinował nad kryteriami to nie uzasadnisz, że bez światła zajdzie fotosynteza, albo że olej nie unosi się nad wodą.
Ale rozumiem, że jak bardzo się postaracie to uzasadnicie, że plama na kartce papieru to czarna dziura, która pochłania materię gwiazd. :shock:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31258
Przeczytał: 93 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:52, 20 Kwi 2023    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Dopóki nie uzgodniono wspólnych kryteriów uzasadnieniem może być wszystko


Acha, to tak to w religii działa wymyślacie sobie kryteria.
A wiesz u nas w nauce odkrywamy kryteria. Ile byś nie wymyślił i kombinował nad kryteriami to nie uzasadnisz, że bez światła zajdzie fotosynteza, albo że olej nie unosi się nad wodą.

Zdaje wam się, że wymyślacie coś bez kryteriów. To, że bez światła nie zajdzie fotosynteza też wymaga kryteriów do stwierdzenia. I też trzeba je wymyślić.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 21:09, 20 Kwi 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:58, 20 Kwi 2023    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Dopóki nie uzgodniono wspólnych kryteriów uzasadnieniem może być wszystko


Acha, to tak to w religii działa wymyślacie sobie kryteria


Mamy podstawę kryteriów, bez których niemożliwe są żadne kryteria. Od lat nie jesteś w stanie wytłumaczyć skąd w ateizmie są możliwe jakiekolwiek kryteria. Dlatego kradniesz je z teizmu bo nie masz skąd ich wziąć. Uczciwi ateiści przyznają, że ateista nie ma skąd wziąć podstaw dla swych kryteriów i epistemologii:

[link widoczny dla zalogowanych]

http://www.sfinia.fora.pl/aktualnosci,23/ateista-przyznaje-ze-jego-epistemologia-tkwi-w-blednym-kole,18101.html#568041

[link widoczny dla zalogowanych]

Kruchy04 napisał:
A wiesz u nas w nauce odkrywamy kryteria


A to dobre. "Odkrywacie kryteria" bez pomocy żadnych kryteriów. Już na dzień dobry jesteś w wewnętrznej sprzeczności bo nie masz skąd wziąć epistemologii

Kruchy04 napisał:
Ile byś nie wymyślił i kombinował nad kryteriami to nie uzasadnisz, że bez światła zajdzie fotosynteza, albo że olej nie unosi się nad wodą.
Ale rozumiem, że jak bardzo się postaracie to uzasadnicie, że plama na kartce papieru to czarna dziura, która pochłania materię gwiazd. :shock:


W twoim ateistycznym świecie istnieją tylko cząstki, fale, pola, atomy i puste przestrzenie pomiędzy nimi. Niczego innego nie ma, zgodnie z materializmem, który orzeka, że poza materią nic innego nie istnieje. Gdzie tam jest miejsce na jakieś czarne dziury, plamy oleju, gwiazdy? Znajdź mi to miejsce. W twoim ateistycznym światopoglądzie nie jesteś w stanie udowodnić nawet tego, że istnieje plama oleju
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14106
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Pią 10:40, 21 Kwi 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:

Właśnie żeby zapobiec widzimisiom, określa się kryteria, które klasyfikują dane rewelacje w kontekście wiarygodności historycznej.
Jezusowe cuda nadal są w przegródce "baśnie i podania ludowe".

Tak sobie to po prostu stwierdzasz. :)
Typowy przykłada argumentu ad hoc - taki Ci wpadł do głowy i taki napisałeś.

Jakie masz argumenty na to, że stwierdzam "sobie to po prostu"?

Mam swoje spostrzeżenie, polegające na braku zarejestrowania podstaw, z których wyprowadzasz tezy.Poziom POSTRZEGANIA jest osobisty, nie jest intersubiektywny i dlatego nie ma dlań argumentów. Możesz co najwyżej zanegować moje spostrzeżenie

Postrzeżenie jest słuszne i się z nim zgadzam.
Ciekawi mnie natomiast, w jaki sposób uznałeś, że skoro czegoś nie zarejestrowałeś, to tego nie ma.
Tym bardziej że być może nawet nie miałes jak tego zarejestrować, bo np. tego nie napisałem.
Czy może z faktu, że czegoś nie napisałem uznałeś, że tego nie ma? Albo - w szczególności - że ja nie mam jak tego napisać?

Nie wypowiadam się o rzeczach, które być może istnieją gdzieś w na drugim końcu naszego Wszechświata, w innych wszechświatach, w alternatywnych logikach rzeczywistości, czy w innych opcjach multiwersum. Jeżeli pytasz, czy wiem o tym, że istnieje uzasadnienie dla Twojej tezy w różnych NIE PRZEDSTAWIONYCH MI W DANEJ DYSKUSJI wieloświatach, wielopcjach, wielogikach, wielowariantowych ujmowaniach, a nawet w tym naszym świecie gdzieś zapisanych (czy może tylko gotowych do zapisania), lecz nie przedstawionych, to odpowiadam: NIE WIEM NIC NA TEN TEMAT, A NAWET MNIE TO NIE INTERESUJE.

A jednak wypowiedziałeś się, jak byś wiedział:
Tak sobie to po prostu stwierdzasz.

W KONTEKŚCIE DYSKUSJI wiem, że nie zarejestrowałem Twojego uzasadnienia. O innych - mniej czy bardziej potencjalnych, albo możliwych w inny sposób ma biliardy sposobów - uzasadnieniach się nie wypowiadam.
Jeśli to do tej pory było niejasne, to spieszę jeszcze raz to potwierdzić - mowa jest o PRZEDSTAWIONYCH W DYSKUSJI uzasadnieniach, z wzięciem pod uwagę też mojej percepcji, która je rejestrowała.

Jak już pisałem - percepcja ta jest ze wszech miar słuszna. Niemniej jednak chciałbym się dowiedzieć, w jaki sposób wynika z niej WNIOSEK, iż "tak sobie to po prostu stwierdzam".
Pomijąc już fakt, że wcześniej uzasadniałem, jak to widzą historycy.

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Może byś chciał też podyskutować o potencjalnym, choć nie przedstawionym przeze mnie OSTATECZNYM UZASADNIENIU TEIZMU, które kladzie totalnie na łopatki wszelkie argumenty ateistów?... Bo chyba nie mogłeś uznać, że takiego ostatecznego uzasadnienia teizmu po prostu nie ma, więc teraz bierzmy je pod uwagę... :think:

Jest uzasadnienie chciejskie i ono się nawet broni. Jest też uzasadnienie konsolidacji grupy w celu obrony przed innym grupami lub w celu atakowania innych grup. Są społeczne, by tępaków trzymać w ryzach, bo tak jest lepiej - jednak są to przesłanki praktyczne za używaniem teizmu jako przydatnego narzędzia.
Ale przesłanki za prawdziwością tez teistycznych? To by było ciekawe ...

Mogę wymyślić niemal dowolną (oczywiście z ograniczeniami czasu i mojej chęci) ilość sformulowań, które potem zatytuuję "uzasadnienie dla teizmu". Podobnie mogę wymyślać dowolną ilość uzasadnień dla ateizmu. Nawet mogę tę samą frazę odrębnie uznać za uzasadnienie dla teizmu, jak i dla ateizmu. Jaki z tego płynie wniosek?
- Dopóki nie uzgodniono wspólnych kryteriów uzasadnieniem może być wszystko, co ktoś jako uzasadnienie zadeklaruje.

Kryterium jest zgodność tezy z rzeczywistością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:11, 21 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:

Właśnie żeby zapobiec widzimisiom, określa się kryteria, które klasyfikują dane rewelacje w kontekście wiarygodności historycznej.
Jezusowe cuda nadal są w przegródce "baśnie i podania ludowe".

Tak sobie to po prostu stwierdzasz. :)
Typowy przykłada argumentu ad hoc - taki Ci wpadł do głowy i taki napisałeś.

Jakie masz argumenty na to, że stwierdzam "sobie to po prostu"?

Mam swoje spostrzeżenie, polegające na braku zarejestrowania podstaw, z których wyprowadzasz tezy.Poziom POSTRZEGANIA jest osobisty, nie jest intersubiektywny i dlatego nie ma dlań argumentów. Możesz co najwyżej zanegować moje spostrzeżenie

Postrzeżenie jest słuszne i się z nim zgadzam.
Ciekawi mnie natomiast, w jaki sposób uznałeś, że skoro czegoś nie zarejestrowałeś, to tego nie ma.
Tym bardziej że być może nawet nie miałes jak tego zarejestrować, bo np. tego nie napisałem.
Czy może z faktu, że czegoś nie napisałem uznałeś, że tego nie ma? Albo - w szczególności - że ja nie mam jak tego napisać?

Nie wypowiadam się o rzeczach, które być może istnieją gdzieś w na drugim końcu naszego Wszechświata, w innych wszechświatach, w alternatywnych logikach rzeczywistości, czy w innych opcjach multiwersum. Jeżeli pytasz, czy wiem o tym, że istnieje uzasadnienie dla Twojej tezy w różnych NIE PRZEDSTAWIONYCH MI W DANEJ DYSKUSJI wieloświatach, wielopcjach, wielogikach, wielowariantowych ujmowaniach, a nawet w tym naszym świecie gdzieś zapisanych (czy może tylko gotowych do zapisania), lecz nie przedstawionych, to odpowiadam: NIE WIEM NIC NA TEN TEMAT, A NAWET MNIE TO NIE INTERESUJE.

A jednak wypowiedziałeś się, jak byś wiedział:
Tak sobie to po prostu stwierdzasz.

W KONTEKŚCIE DYSKUSJI wiem, że nie zarejestrowałem Twojego uzasadnienia. O innych - mniej czy bardziej potencjalnych, albo możliwych w inny sposób ma biliardy sposobów - uzasadnieniach się nie wypowiadam.
Jeśli to do tej pory było niejasne, to spieszę jeszcze raz to potwierdzić - mowa jest o PRZEDSTAWIONYCH W DYSKUSJI uzasadnieniach, z wzięciem pod uwagę też mojej percepcji, która je rejestrowała.

Jak już pisałem - percepcja ta jest ze wszech miar słuszna. Niemniej jednak chciałbym się dowiedzieć, w jaki sposób wynika z niej WNIOSEK, iż "tak sobie to po prostu stwierdzam".
Pomijąc już fakt, że wcześniej uzasadniałem, jak to widzą historycy


Niczego nie "uzasadniłeś". A nawet jakbyś to zrobił to i tak nic by z tego nie wynikało

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Może byś chciał też podyskutować o potencjalnym, choć nie przedstawionym przeze mnie OSTATECZNYM UZASADNIENIU TEIZMU, które kladzie totalnie na łopatki wszelkie argumenty ateistów?... Bo chyba nie mogłeś uznać, że takiego ostatecznego uzasadnienia teizmu po prostu nie ma, więc teraz bierzmy je pod uwagę... :think:

Jest uzasadnienie chciejskie i ono się nawet broni. Jest też uzasadnienie konsolidacji grupy w celu obrony przed innym grupami lub w celu atakowania innych grup. Są społeczne, by tępaków trzymać w ryzach, bo tak jest lepiej - jednak są to przesłanki praktyczne za używaniem teizmu jako przydatnego narzędzia.
Ale przesłanki za prawdziwością tez teistycznych? To by było ciekawe ...

Mogę wymyślić niemal dowolną (oczywiście z ograniczeniami czasu i mojej chęci) ilość sformulowań, które potem zatytuuję "uzasadnienie dla teizmu". Podobnie mogę wymyślać dowolną ilość uzasadnień dla ateizmu. Nawet mogę tę samą frazę odrębnie uznać za uzasadnienie dla teizmu, jak i dla ateizmu. Jaki z tego płynie wniosek?
- Dopóki nie uzgodniono wspólnych kryteriów uzasadnieniem może być wszystko, co ktoś jako uzasadnienie zadeklaruje.

Kryterium jest zgodność tezy z rzeczywistością.


Jakiej zgodności tezy z z rzeczywistością? Ty nic nie wiesz o żadnej "rzeczywistości" bo w ogóle nic nie wiesz:

"nic nie wiem"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/religijna-logika,19967-250.html#623851

"absolutnie nic nie wiem"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/boze-kryteria,18041-25.html#567129

"Oczywiście, że mogę się mylić we wszystkim"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/boze-kryteria,18041-75.html#567491

"Chodzi o niemożliwość jakiekolwiek wiedzy"

http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/myslimy-o-tezie-probami-sfalsyfikowania-jej,21539-100.html#674917


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 11:12, 21 Kwi 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31258
Przeczytał: 93 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:24, 21 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:

Właśnie żeby zapobiec widzimisiom, określa się kryteria, które klasyfikują dane rewelacje w kontekście wiarygodności historycznej.
Jezusowe cuda nadal są w przegródce "baśnie i podania ludowe".

Tak sobie to po prostu stwierdzasz. :)
Typowy przykłada argumentu ad hoc - taki Ci wpadł do głowy i taki napisałeś.

Jakie masz argumenty na to, że stwierdzam "sobie to po prostu"?

Mam swoje spostrzeżenie, polegające na braku zarejestrowania podstaw, z których wyprowadzasz tezy.Poziom POSTRZEGANIA jest osobisty, nie jest intersubiektywny i dlatego nie ma dlań argumentów. Możesz co najwyżej zanegować moje spostrzeżenie

Postrzeżenie jest słuszne i się z nim zgadzam.
Ciekawi mnie natomiast, w jaki sposób uznałeś, że skoro czegoś nie zarejestrowałeś, to tego nie ma.
Tym bardziej że być może nawet nie miałes jak tego zarejestrować, bo np. tego nie napisałem.
Czy może z faktu, że czegoś nie napisałem uznałeś, że tego nie ma? Albo - w szczególności - że ja nie mam jak tego napisać?

Nie wypowiadam się o rzeczach, które być może istnieją gdzieś w na drugim końcu naszego Wszechświata, w innych wszechświatach, w alternatywnych logikach rzeczywistości, czy w innych opcjach multiwersum. Jeżeli pytasz, czy wiem o tym, że istnieje uzasadnienie dla Twojej tezy w różnych NIE PRZEDSTAWIONYCH MI W DANEJ DYSKUSJI wieloświatach, wielopcjach, wielogikach, wielowariantowych ujmowaniach, a nawet w tym naszym świecie gdzieś zapisanych (czy może tylko gotowych do zapisania), lecz nie przedstawionych, to odpowiadam: NIE WIEM NIC NA TEN TEMAT, A NAWET MNIE TO NIE INTERESUJE.

A jednak wypowiedziałeś się, jak byś wiedział:
Tak sobie to po prostu stwierdzasz.

W KONTEKŚCIE DYSKUSJI wiem, że nie zarejestrowałem Twojego uzasadnienia. O innych - mniej czy bardziej potencjalnych, albo możliwych w inny sposób ma biliardy sposobów - uzasadnieniach się nie wypowiadam.
Jeśli to do tej pory było niejasne, to spieszę jeszcze raz to potwierdzić - mowa jest o PRZEDSTAWIONYCH W DYSKUSJI uzasadnieniach, z wzięciem pod uwagę też mojej percepcji, która je rejestrowała.

Jak już pisałem - percepcja ta jest ze wszech miar słuszna. Niemniej jednak chciałbym się dowiedzieć, w jaki sposób wynika z niej WNIOSEK, iż "tak sobie to po prostu stwierdzam".
Pomijąc już fakt, że wcześniej uzasadniałem, jak to widzą historycy.

Wniosek jest moim odbiorem tej sytuacji - jej opisem. Inaczej mówiąc, należy moją wypowiedź rozumieć następująco: osoba, która W DYSKUSJI nie przedstawia uzasadnień, "tak sobie po prostu stwierdza", to co zadeklarowała, ale nie ma podstaw do ubiegania się (póki co... dopóki nie przedstawi uzasadnień, które zostaną zaakceptowane) o status jej przekonań u odbiorcy wyższy niż "coś mi się wydawało, ale to i tak nie jest nic pewnego".

Co do stwierdzenia, co widzą historycy, to postrzegam je jako próbę zmanipulowania tej dyskusji do przemycenia niejawnej (hipo)tezy, że oto rzekomo wszyscy historycy po prostu gremialnie "widzą" wszystko dokładnie w ten sposób, jak to sugerujesz. Odrzucam tę manipulację, bo skądinąd wiem, ze w gronie historyków toczą się spory, a co za tym idzie niezgodna rzeczywistością jest sugestia, jakoby już wszystko było rozstrzygnięte.

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Może byś chciał też podyskutować o potencjalnym, choć nie przedstawionym przeze mnie OSTATECZNYM UZASADNIENIU TEIZMU, które kladzie totalnie na łopatki wszelkie argumenty ateistów?... Bo chyba nie mogłeś uznać, że takiego ostatecznego uzasadnienia teizmu po prostu nie ma, więc teraz bierzmy je pod uwagę... :think:

Jest uzasadnienie chciejskie i ono się nawet broni. Jest też uzasadnienie konsolidacji grupy w celu obrony przed innym grupami lub w celu atakowania innych grup. Są społeczne, by tępaków trzymać w ryzach, bo tak jest lepiej - jednak są to przesłanki praktyczne za używaniem teizmu jako przydatnego narzędzia.
Ale przesłanki za prawdziwością tez teistycznych? To by było ciekawe ...

Mogę wymyślić niemal dowolną (oczywiście z ograniczeniami czasu i mojej chęci) ilość sformulowań, które potem zatytuuję "uzasadnienie dla teizmu". Podobnie mogę wymyślać dowolną ilość uzasadnień dla ateizmu. Nawet mogę tę samą frazę odrębnie uznać za uzasadnienie dla teizmu, jak i dla ateizmu. Jaki z tego płynie wniosek?
- Dopóki nie uzgodniono wspólnych kryteriów uzasadnieniem może być wszystko, co ktoś jako uzasadnienie zadeklaruje.

Kryterium jest zgodność tezy z rzeczywistością.

To jest CEL dla kryterium, ale to nie jest jeszcze samo kryterium. Kryterium powinno KONKRETYZOWAĆ zagadnienie, podawać jednoznaczne wskazówki MOŻLIWIE PRAKTYCZNE I JEDNOZNACZNE, którą metodą osiąga się zgodność tez z rzeczywistością.
To już jest któryś kolejny raz, gdy cel przedstawiasz jako rozwiązanie. To też muszę uznać raczej za formę uniku z Twojej strony, jako poddanie się w zakresie podania już konkretnie tego, co wyznaczone (tu: podania kryterium). Już kiedyś nawet pisałem Ci przykłady na to, co jest, a co nie jest wypełnieniem zadania poznawczego. Miały one na celu uświadomić Ci, że powtórzenie jeszcze raz celu nie wnosi nic do sprawy. W przeciwnym wypadku wystarczyłoby jeszcze raz formułować dowolny problem, tym razem już nie w formie pytania, ale jako stwierdzenia, a problemy by się rozwiązywały.
Ale podam nowe przykłady (może tamtych nie zapamiętałeś, bo było ich za mało)
Jak naprawić samochód? - NIE zadeklarowaniem: sprawić, aby samochód był naprawiony.
Jak wyleczyć chorobę? - NIE jest rozwiązaniem stwierdzenie: to należy sprawić, aby choroba znikła.
Jak zwalczyć zło na świecie? - NIE jest rozwiązaniem "metoda" w stylu: to niech się stanie tak, że zła już nie będzie.
Jakie jest kryterium prawdziwości, dla kryterium, przy uznaniu klasycznej koncepcji prawdy, rozumianej jako zgodność z rzeczywistością? - NIE jest napisanie, że trzeba uczynić, aby kryterium było zgodne z rzeczywistością.
Itd. itp.
Jeszcze nie widzisz tej różnicy?...
Jeszcze dalej uważasz, ze przywołanie ponowne celu, jaki dane wyzwanie ma zrealizować, NIE JEST ROZWIĄZANIEM, nie jest podaniem metody?...
Nie czujesz, że druga strona takie podejście może potraktować jako jedynie unik - jako wykręt w obliczu tego, że podać tej właściwej czyli WNOSZĄCEJ COKOLWIEK DO SPRAWY metody nie potrafisz?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14106
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Sob 10:17, 22 Kwi 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Wniosek jest moim odbiorem tej sytuacji - jej opisem. Inaczej mówiąc, należy moją wypowiedź rozumieć następująco: osoba, która W DYSKUSJI nie przedstawia uzasadnień, "tak sobie po prostu stwierdza", to co zadeklarowała, ale nie ma podstaw do ubiegania się (póki co... dopóki nie przedstawi uzasadnień, które zostaną zaakceptowane) o status jej przekonań u odbiorcy wyższy niż "coś mi się wydawało, ale to i tak nie jest nic pewnego".

Czyli zakładasz, że brak podania uzasadnienia implikuje brak uzasadnienia w ogóle?

Cytat:
Co do stwierdzenia, co widzą historycy, to postrzegam je jako próbę zmanipulowania tej dyskusji do przemycenia niejawnej (hipo)tezy, że oto rzekomo wszyscy historycy po prostu gremialnie "widzą" wszystko dokładnie w ten sposób, jak to sugerujesz. Odrzucam tę manipulację, bo skądinąd wiem, ze w gronie historyków toczą się spory, a co za tym idzie niezgodna rzeczywistością jest sugestia, jakoby już wszystko było rozstrzygnięte.

O jezusowe cuda też toczą się spory, czy uznać je za fakty historyczne?

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Kryterium jest zgodność tezy z rzeczywistością.

To jest CEL dla kryterium, ale to nie jest jeszcze samo kryterium. Kryterium powinno KONKRETYZOWAĆ zagadnienie, podawać jednoznaczne wskazówki MOŻLIWIE PRAKTYCZNE I JEDNOZNACZNE, którą metodą osiąga się zgodność tez z rzeczywistością.

W sumie słusznie.
Odpowiem nieco wymijająco: a jakie byś kryteria przedstawił dla takiego właśnie celu? I dlaczego eksperyment w podejściu naukowym nie jest tu wcale najlepszy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:07, 22 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Wniosek jest moim odbiorem tej sytuacji - jej opisem. Inaczej mówiąc, należy moją wypowiedź rozumieć następująco: osoba, która W DYSKUSJI nie przedstawia uzasadnień, "tak sobie po prostu stwierdza", to co zadeklarowała, ale nie ma podstaw do ubiegania się (póki co... dopóki nie przedstawi uzasadnień, które zostaną zaakceptowane) o status jej przekonań u odbiorcy wyższy niż "coś mi się wydawało, ale to i tak nie jest nic pewnego".

Czyli zakładasz, że brak podania uzasadnienia implikuje brak uzasadnienia w ogóle?

Cytat:
Co do stwierdzenia, co widzą historycy, to postrzegam je jako próbę zmanipulowania tej dyskusji do przemycenia niejawnej (hipo)tezy, że oto rzekomo wszyscy historycy po prostu gremialnie "widzą" wszystko dokładnie w ten sposób, jak to sugerujesz. Odrzucam tę manipulację, bo skądinąd wiem, ze w gronie historyków toczą się spory, a co za tym idzie niezgodna rzeczywistością jest sugestia, jakoby już wszystko było rozstrzygnięte.

O jezusowe cuda też toczą się spory, czy uznać je za fakty historyczne?

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Kryterium jest zgodność tezy z rzeczywistością.

To jest CEL dla kryterium, ale to nie jest jeszcze samo kryterium. Kryterium powinno KONKRETYZOWAĆ zagadnienie, podawać jednoznaczne wskazówki MOŻLIWIE PRAKTYCZNE I JEDNOZNACZNE, którą metodą osiąga się zgodność tez z rzeczywistością.

W sumie słusznie.
Odpowiem nieco wymijająco: a jakie byś kryteria przedstawił dla takiego właśnie celu? I dlaczego eksperyment w podejściu naukowym nie jest tu wcale najlepszy?


U ciebie brak uzasadnienia implikuje brak uzasadnienia w ogóle bo i tak nic nie wiesz:

"nic nie wiem"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/religijna-logika,19967-250.html#623851

"absolutnie nic nie wiem"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/boze-kryteria,18041-25.html#567129

"Oczywiście, że mogę się mylić we wszystkim"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/boze-kryteria,18041-75.html#567491

"Chodzi o niemożliwość jakiekolwiek wiedzy"

http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/myslimy-o-tezie-probami-sfalsyfikowania-jej,21539-100.html#674917
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31258
Przeczytał: 93 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:02, 22 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Wniosek jest moim odbiorem tej sytuacji - jej opisem. Inaczej mówiąc, należy moją wypowiedź rozumieć następująco: osoba, która W DYSKUSJI nie przedstawia uzasadnień, "tak sobie po prostu stwierdza", to co zadeklarowała, ale nie ma podstaw do ubiegania się (póki co... dopóki nie przedstawi uzasadnień, które zostaną zaakceptowane) o status jej przekonań u odbiorcy wyższy niż "coś mi się wydawało, ale to i tak nie jest nic pewnego".

Czyli zakładasz, że brak podania uzasadnienia implikuje brak uzasadnienia w ogóle?

Pisałem już kilka razy o "istnieniu uzasadnienia w ogóle" w ogóle się NIE WYPOWIADAM.
Wyjaśniłem też dlaczego - w skrócie dlatego, że dyskusja na taki temat jest bezprzedmiotowa i wadliwa.
Jeśli się wypowiadam o uzasadnieniach "istniejących", to są uzasadnienia "istniejące w dyskusji".

Irbisol napisał:
Cytat:
Co do stwierdzenia, co widzą historycy, to postrzegam je jako próbę zmanipulowania tej dyskusji do przemycenia niejawnej (hipo)tezy, że oto rzekomo wszyscy historycy po prostu gremialnie "widzą" wszystko dokładnie w ten sposób, jak to sugerujesz. Odrzucam tę manipulację, bo skądinąd wiem, ze w gronie historyków toczą się spory, a co za tym idzie niezgodna rzeczywistością jest sugestia, jakoby już wszystko było rozstrzygnięte.

O jezusowe cuda też toczą się spory, czy uznać je za fakty historyczne?

Toczą się na początek dyskusje o pojęciu "faktu historycznego". O Jezusowe cuda toczą się zaś spory, w których zwykle chrześcijańscy historycy są gotowi uznawać je za fakty historyczne, a ateistyczni (aktualizacja - korekta) mają przeciwne zdanie.

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Kryterium jest zgodność tezy z rzeczywistością.

To jest CEL dla kryterium, ale to nie jest jeszcze samo kryterium. Kryterium powinno KONKRETYZOWAĆ zagadnienie, podawać jednoznaczne wskazówki MOŻLIWIE PRAKTYCZNE I JEDNOZNACZNE, którą metodą osiąga się zgodność tez z rzeczywistością.

W sumie słusznie.
Odpowiem nieco wymijająco: a jakie byś kryteria przedstawił dla takiego właśnie celu? I dlaczego eksperyment w podejściu naukowym nie jest tu wcale najlepszy?

Eksperyment sam w sobie nie jest najlepszy, bo trzeba jeszcze skądś wziąć TEZĘ (jej zdefiniowanie, powiązanie z innymi pojęciami). Dopóki umysł nie skonstruuje systemu odniesień, w którym eksperyment ma jakieś znaczenie, dopóty nie wiadomo, czego on dowodzi, albo czemu przeczy.
Dyskusja zaś o kryteriach, jest dyskusją o założeniach, które się czyni. Gotów jest jesteś na uznanie (szerokie i bez wątpliwości) aspektu założeń w rozumowaniu?


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 12:46, 01 Maj 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14106
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Nie 12:06, 23 Kwi 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Jeśli się wypowiadam o uzasadnieniach "istniejących", to są uzasadnienia "istniejące w dyskusji".

I co ci daje konstatacja, że uzasadnienia w dyskusji nie ma (póki co)? Jest to stan raczej przejściowy, a ty jesteś z tego tak dumny, jak byś całą dyskusję wygrał.

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
O jezusowe cuda też toczą się spory, czy uznać je za fakty historyczne?

Toczą się na początek dyskusje o pojęciu "faktu historycznego".

Pierwszy link:
[link widoczny dla zalogowanych]
Chodzi dokładnie o tzw. "wiedzę archiwizującą" - czyli czy w ogóle te cuda faktycznie miały miejsce, a przynajmniej czy przesłanki za ich zaistnieniem są tak silne jak np. przesłanki za wybuchem II Wojny Światowej.

Cytat:
O Jezusowe cuda toczą się zaś spory, w których zwykle chrześcijańscy historycy są gotowi uznawać je za fakty historyczne, a teistyczni mają przeciwne zdanie.

Pewnie miało być "ateistyczni", ale mniejsza z tym.
Czyli wg ciebie chrześcijańscy historycy obstawiają iż jezusowe cuda to fakty historyczne? Jaki zatem % historyków tak twierdzi? Bo trochę dziwne jest, że przy takim przesiąknięciu wiarą (w końcu większość wierzy) jeszcze się nie przebili ze swoimi rewelacjami do podręczników szkolnych, nie mówiąc już o studiach.

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
a jakie byś kryteria przedstawił dla takiego właśnie celu? I dlaczego eksperyment w podejściu naukowym nie jest tu wcale najlepszy?

Eksperyment sam w sobie nie jest najlepszy, bo trzeba jeszcze skądś wziąć TEZĘ (jej zdefiniowanie, powiązanie z innymi pojęciami). Dopóki umysł nie skonstruuje systemu odniesień, w którym eksperyment ma jakieś znaczenie, dopóty nie wiadomo, czego on dowodzi, albo czemu przeczy.

To oczywiste, ale poruszyłeś kwestię kryteriów. To od kryteriów zależy, czy udowodnimy prawa Maxwella, czy je obalimy? Są one zatem udowodnione, ale tylko warunkowo?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 16, 17, 18  Następny
Strona 5 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin