Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dowody na istnienie Boga.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 39, 40, 41 ... 52, 53, 54  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:41, 04 Lip 2020    Temat postu:

Banjankri napisał:
gra /konceptów/ jest tym, w co zagłębiać się nie chcemy.

Jak chcesz to uzyskać, skoro wiesz, że wszystko co tu napiszesz, będzie grą konceptów?

Jak chcesz to uzyskać, skoro wiesz, że wszystko co tu napiszesz o PRAWDZIE, będzie grą konceptów?

wuj napisał:
koncepty powstają na podstawie fenomenów, których się doświadczyło.
Banjankri napisał:
A jak, z doświadczenia, powstają fenomeny?

Doświadczanie manifestuje się w doświadczeniach: bez doświadczeń nie ma rozmowy, czyli nie ma ani pytania ani odpowiedzi. Doświadczane zdarzenie jest tym, co zajmuje całe pole postrzegania w danym momencie czasu. Doświadczenia składają się z fenomenów: z elementów powtarzających się w podobnej postaci w wielu doświadczeniach. Koncepty z kolei są nazwami nadanymi zbiorom fenomenów, relacjom pomiędzy innymi konceptami, zbiorom konceptów uporządkowanym za pomocą tych relacji; koncepty to tyle, co pojęcia, czyli tyle co etykietki naklejone na szufladki dla łatwiejszej orientacji.

wuj napisał:
Wszystko jest w jak największym porządku, poza jednym lecz istotnym: zarówno ta oczywistość jak i ta PRAWDA nie są odpowiedzią na zadanie, jakie dostał mózg.
Banjankri napisał:
Dokładnie, bo zadania są na poziomie konceptualnym. Nie interesuje cię PRAWDA, tylko to jaka jest.

"Jakie jest" to też koncept, podobnie jak "nie interesuje cię". Jeśli uzyskaną w jakiejkolwiek formie odpowiedź na jakkolwiek postawione zadanie otrzymane przez mózg nazwie się oczywistością lub PRAWDĄ, promuje się konceptualizację z takimi negatywnymi konsekwencjami jak pycha (przeze mnie mówi PRAWDA, głąbie), klapki na oczach (oczywistości się nie sprawdza), a gdy zadanie dotyczy niemożliwości (jak dźwięk klaskania jedną dłonią) - w końcu odlot w mgliste ustronia sprzecznych konceptów.

Napisz więc mi lepiej proszę o górach, co przestały być górami. Oczywistości i prawdy puść przodem, bo także oczywistość przestała być oczywistością a prawda - prawdą.

Bo wiesz, góry zapierają dech w piersi, ale nie aż tak jak oczywistość czy prawda.

Banjankri napisał:

PRAWDA to linia, a nie to, na co wskazują mądrości napisane w książce. Prościej się nie da...

Bardzo fajna ilustracja; zauważ, że JA to linia, a nie kształt człowieczka. Do tego oba te zdania, i to twoje i to moje, są grą konceptów. Podobnie jak ta ilustracja.

Banjankri napisał:
PRAWDA jest zawsze i jest tym co jest, nawet jak dualizm prawda - fałsz występuje. Jest naturalnym wyjściem z dualizmu, bo pozwala z niego wyjść nie negując jego istnienia. Jest kompletnym przeciwieństwem nihilizmu, bo nie neguje istnienia a uwalnia od niego.

Taki opis (a każdy opis to gra konceptów) kieruje uwagę na koncept prawdy absolutną. Wyjście z dualizmu pojawia się tutaj poprzez wyobrażenie wszechwiedzy: oto jest nieomylna wiedza o świecie, wraz z wiedzą o wszystkich mądrościach i wszystkich bredniach opowiadanych kiedykolwiek, a więc wszechwiedza nie ma o czym gadać, czego szukać, czemu zaprzeczać, czy co potwierdzać, bo siedzi w niej wszystko jak jest i kropka.

Jeśli uzyskane w w takiej formie wyjaśnienie, o co w tym wszystkim chodzi, nazwie się oczywistością lub PRAWDĄ, promuje się konceptualizację owocującą pychą (przeze mnie mówi PRAWDA, głąbie) i klapkami na oczach (oczywistości się nie sprawdza).

Banjankri napisał:
To jest właśnie samą istotą ignorancji.
To, że wszystko co ktoś robi jest PRAWDĄ, ale zakłada, że nią nie jest.
Jeżeli wszystko jest PRAWDĄ, to jakiej PRAWDY szukasz?

Problem jest tu podwójny, a może i potrójny. Pierwszy jest taki, że wywołujesz w ten sposób skojarzenia z prawdą absolutną, co ma niefajne konsekwencje wypisane powyżej. Drugi jest taki, że jeśli delikwent nie wpadnie w skojarzenie z prawdą absolutną, to zapewne wpadnie w trywializację "skoro wszystko jest PRAWDĄ, to mogę sobie to o kant dupy potłuc"; gdy to tłuczenie go za bardzo "uwolni", to skończy na tumiwisizmie, czyli na pragmatycznej formie nihilizmu. Do tego tak się składa, że fałsz definiuje się często tak: "zdanie fałszywe to zdanie, z którego wynika dowolny wniosek". Używając nazw wartościujących po linii prawda/fałsz, uzyskujemy z takiego opisu raczej FAŁSZ, niż PRAWDĘ. I to jest trzeci problem, podobny nieco do drugiego bo podkreślający kompletną bezużyteczność takiego "czegoś". Co zresztą zauważasz sam, nie mogąc użyć tej PRAWDY nawet do znalezienia śrubokrętu.

Już na dzień dobry użycie tu słowa PRAWDA generuje więc krytyczne problemy.

wuj napisał:
Tak samo, jak PRAWDA czy prawda. Tak samo, jak szukanie, brak szukania, tak samo jak brak.
Banjankri napisał:
Skup się na desygnatach, nie na konceptach, a zobaczysz PRAWDĘ bez konceptu, mimo że niczego nie znajdziesz.
wuj napisał:
Desygnat jest konceptem. Brak jest konceptem. Znajdowanie jest konceptem. Nic jest konceptem. Co nowego powiedziałeś więc tym zdaniem poza tym, co było napisane w zdaniu, które nim komentowałeś?
Banjankri napisał:
Instrukcję.

Tak samo zakorzenioną w konceptach, jak każda inna instrukcja. PRAWDA ci tej instrukcji nie podsunęła, z tego samego powodu, dla którego nie znalazła ci śrubokrętu. PRAWDA nie powiedziała ci, że zobaczyłeś PRAWDĘ bez konceptu; nie powiedziała ci tego z tego samego powodu, dla którego nie znalazła ci śrubokrętu. Uzyskałeś jedynie etykietkę zniewalającą cię do traktowania zarówno tej instrukcji jak i wyniku uzyskanego przez ciebie z jej pomocą, jako nieomylnych oczywistości, które potem stosujesz rozdzielając instrukcje i oceny niczym posiadający wiedzę absolutną. A przecież nie o to chodziło, zgadza się? (Nie, ja nie twierdzę, że z pewnością zobaczyłeś koncept bez fenomenu, lecz że terminologia do której się przywiązałeś jest namacalnie zwodnicza.)

wuj napisał:
Proszę bardzo: skoro PRAWDA istnieje, to jak może nie istnieć? Błędne koło jak było tak jest. Czyli dowodu jak nie było tak nie ma.
Banjankri napisał:
Jeżeli Bóg jest dla ciebie synonimem PRAWDY, to możesz mi mówić "Boże". :)

Nie Bóg jest dla mnie synonimem PRAWDY, lecz zacytowany przeze mnie w tym kontekście błędny dowód istnienia Boga zawiera identyczny błąd co twoje rozumowanie dotyczące PRAWDY.

wiara napisał:
Udowodnij mi więc proszę swoje istnienie, PRAWDO droga.
PRAWDA napisał:
Istnienie, choć prawdziwe, PRAWDĄ nie jest, bo jest w PRAWDZIE.
GDYBY nie PRAWDA, to by nie było istnienia. Sam fakt twojej prośby o dowód jest dowodem. Jeżeli nie jest prawdziwa, to nie muszę na nią odpowiadać.

Czym pięknie potwierdziłeś kompletną bezużyteczność PRAWDY w jakimkolwiek kontekście prawdziwości.

wuj napisał:
Czyli ty po prostu uznajesz się za siebie, bo bycie sobą masz dane bezdyskusyjnie, po prostu jako doświadczanie?
Banjankri napisał:
"Siebie" jest konstruktem, dlatego jak się zbyt mocno zagłębisz w pisanie postów, to możesz się zapomnieć i pisać do pierwszej w nocy. "JA" jest zjawiskiem w PRAWDZIE, jak wir w rzecze.

Każdy koncept jest konstruktem i dlatego jak zbyt mocno zagłębisz się w pisanie postów, to możesz pomylić się i pisać błędnie. Bycie sobą nie polega na niezapominaniu konceptów ani nawet na myśleniu, lecz na samopostrzeganiu. A w samopostrzeganiu nie ma dziur.

wuj napisał:
uznawać się PRAWDĄ i nie uznawać się PRAWDĄ jest tak samo konceptem, czyli tak samo nie jest PRAWDĄ, czyli tak samo jest być nieprawdziwym. Co wybierasz?
Banjankri napisał:
Góry znów są górami.

Czyli kolejne potwierdzenie kompletnej bezużyteczności PRAWDY w jakimkolwiek kontekście prawdziwości. Po co przypinasz się do tej tak nieadekwatnej i zwodniczej nazwy?

Banjankri napisał:
Podmiotowość bez przedmiotu nie ma sensu.

Bynajmniej. Podmiotowość z podmiotem w miejsce przedmiotu jest zwyczajnym samo-odniesieniem. Formalnie, to rekurencja: zwykle funkcja nie woła siebie samej, ale to nie jest absolutny zakaz. (Tak na wszelki wypadek: zgadza się, przedstawiam tutaj grę konceptów; każda wypowiedź jest grą konceptów i tego nikt nie przeskoczy.)

wuj napisał:
Uwolnij się od przywiązania do treści konkretnych doświadczeń (ego), a zostaniesz przy doświadczaniu bez konceptów czy fenomenów, choć rzecz jasna fenomenów jakichś zawsze się będziesz doświadczał, bo to one definiują czas (czyli i "zawsze").
Banjankri napisał:
Koncept pętelki ci zostanie i do niego zaczną przyczepiać się kolejne, "twoje" koncepty. Pamiętasz praktykę, która właśnie to odwraca? 'This is mine, this I am, this is my self'.

Koncepty są wszechobecne, bo góry są górami. Użycie słowa "jestem" nie grozi konfuzją u tego, kto SIEBIE raz zobaczył jak ktoś, kto zauważył wdech (tak, pisząc to użyłem konceptualizacji!), bo doświadczanie jest w każdej chwili obecne, a doświadczenie jest od niego ewidentnie różne (jak rekurencyjne i nierekurencyjne wywołanie funkcji). Minimalizuje też skutki ewentualnej konfuzji u tego, kto SIEBIE widział jedynie jak ten, kto dotąd zawsze oddychał automatycznie (tak, pisząc to użyłem konceptualizacji!), bo wtedy co najwyżej pozostanie wciąż na drodze, ale nie grozi, że mu coś odbije. Wspomniana praktyka pomaga pojąć, że nie jest się żadnym konceptem ani żadnym zbiorem fenomenów.

wiara napisał:
Bez przerwy mówisz mi głosem PRAWDY, ostatnio wręcz jako PRAWDA występujesz - ale ja ci nie wierzę, bo nie jestem wiarą ślepą i naiwną. Poza uszami mam też oczy i rozum.
PRAWDA napisał:
Wiara wierze, że nie wierzy. :D

Ja nie boję się tego, że >< jest kompletnie nieprzydatne w jakimkolwiek kontekście prawdziwości. Którą to nieprzydatność po raz kolejny pięknie ilustrujesz słowami:

PRAWDA napisał:
mogę powiedzieć nawet największą głupotę i nadal prawdą będzie, że to powiedziałem.

Ano właśnie. I dlatego słowa PRAWDY, jej instrukcje, oceny, czy argumentacje mają dokładne tę samą wartość, co największe głupoty. I dlatego zamiast PRAWDA można spokojnie pisać BREDNIE i na to samo będzie wychodziło.

Natomiast jeśli zrobimy inaczej (spójrz na nick autora cytatu):

Banjankri napisał:
mogę powiedzieć nawet największą głupotę i nadal prawdą będzie, że to powiedziałem.

(A dokładniej: dla ciebie prawdą pozostanie, że to powiedziałeś, a dla mnie że to usłyszałem, lecz ty nawet nie masz bladego pojęcia, czy ktokolwiek poza tobą istnieje na tym łez padole.) Tak, ale to nic nie szkodzi, bo i ty i ja mamy rozum, oczy i uszy. I korzystając z nich, mamy szansę się dogadać w każdej kwestii, która ma dla nas jakiekolwiek praktyczne znaczenie.

I teraz właśnie odnośnie praktycznego znaczenia:

wuj (pisząc jako 'wiara' do 'PRAWDY', więc jako 'ona' do 'niej') napisał:
Bo ja doprawdy nie wiem, co miałaś na myśli mówiąc o drodze, którą szłaś dokąd nie zauważyłaś, że nikt nią nie idzie. Ja zaś pytam się po prostu, czy zdarzyło ci się kiedyś złamać nogę. Jeśli zdarzyło się, to chciałabym dowiedzieć się, czy bolało.
Banjankri napisał:
Tylko rękę. Bolało, ale nie jakoś strasznie.

I z tego powodu dobrze jest mówić o JA. Bo obojętne, czy ego czy nie ego, jednak twoja złamana ręka boli ciebie, Banjankri.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Sob 0:44, 04 Lip 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 38 tematów


PostWysłany: Sob 10:24, 04 Lip 2020    Temat postu:

wiara napisał:
Jak chcesz to uzyskać, skoro wiesz, że wszystko co tu napiszesz, będzie grą konceptów?
Jak chcesz to uzyskać, skoro wiesz, że wszystko co tu napiszesz o PRAWDZIE, będzie grą konceptów?

Dokładnie tak, jak to robię. Co jest desygnatem konceptu nieszukania?

Cytat:
Doświadczanie manifestuje się w doświadczeniach

???

Cytat:
Doświadczenia składają się z fenomenów: z elementów powtarzających się w podobnej postaci w wielu doświadczeniach.

Pytałem o to, jak z doświadczeniu powstają fenomeny.

Cytat:
"Jakie jest" to też koncept, podobnie jak "nie interesuje cię".

Dokłanie. W tym właśnie problem, że interesują cię koncepty opisujące PRAWDĘ, a nie PRAWDA.
Cytat:

Jeśli uzyskaną w jakiejkolwiek formie odpowiedź na jakkolwiek postawione zadanie otrzymane przez mózg nazwie się oczywistością lub PRAWDĄ, promuje się konceptualizację z takimi negatywnymi konsekwencjami jak pycha (przeze mnie mówi PRAWDA, głąbie), klapki na oczach (oczywistości się nie sprawdza), a gdy zadanie dotyczy niemożliwości (jak dźwięk klaskania jedną dłonią) - w końcu odlot w mgliste ustronia sprzecznych konceptów.

Twoje bezpodstawna wiara. Po co coś takiego wypisywać?

Cytat:
Bardzo fajna ilustracja; zauważ, że JA to linia, a nie kształt człowieczka. Do tego oba te zdania, i to twoje i to moje, są grą konceptów. Podobnie jak ta ilustracja.

To papugowanie, jest żałosne. Jeszcze tylko wystaw język, a będziesz królem piaskownicy.

Cytat:
Taki opis (a każdy opis to gra konceptów)

Brawo! Nie wiem tylko po co powtarzasz to jak mantrę. Chyba sam siebie jeszcze próbujesz przekonać. Może być klaskanie jedną ręką, albo gra konceptów. Co tam wolisz.

Cytat:
wyobrażenie wszechwiedzy: oto jest nieomylna wiedza o świecie, wraz z wiedzą o wszystkich mądrościach i wszystkich bredniach opowiadanych kiedykolwiek, a więc wszechwiedza nie ma o czym gadać, czego szukać, czemu zaprzeczać, czy co potwierdzać, bo siedzi w niej wszystko jak jest i kropka.

To jest wyobrażenie o czymś, czego sam nie znasz. Twoja fantazja, a nie PRAWDA. Prawdą jest jedynie to, że masz fantazję, a nie że ta fantazja mówi o PRAWDZIE.

Cytat:
Jeśli uzyskane w w takiej formie wyjaśnienie, o co w tym wszystkim chodzi, nazwie się oczywistością lub PRAWDĄ, promuje się konceptualizację owocującą pychą (przeze mnie mówi PRAWDA, głąbie) i klapkami na oczach (oczywistości się nie sprawdza).

Pychą jest promowanie obiektów swoich fantazji jako prawdę absolutną i chyba nie muszę wyjaśniać dlaczego.

Cytat:
Problem jest tu podwójny, a może i potrójny. Pierwszy jest taki, że wywołujesz w ten sposób skojarzenia z prawdą absolutną, co ma niefajne konsekwencje wypisane powyżej.

Nie odpowiadam za twoje mylne skojarzenia. Wystarczająco dużo się już natłumaczyłem, przeciętny Kowalski by zrozumiał.

Cytat:
Drugi jest taki, że jeśli delikwent nie wpadnie w skojarzenie z prawdą absolutną, to zapewne wpadnie w trywializację "skoro wszystko jest PRAWDĄ, to mogę sobie to o kant dupy potłuc"; gdy to tłuczenie go za bardzo "uwolni", to skończy na tumiwisizmie, czyli na pragmatycznej formie nihilizmu.

Aby móc krytykować brak troski, musisz najpierw przedstawić wartości z troski płynące, a zatem cel jaki ci przyświeca. Jedynym celem jaki omawialiśmy był brak dyssatysfakcji. Wytłumacz, w jaki sposób brak oczekiwań, prowadzi do dyssatysfakcji. Wytłumacz również, do czego ci PRAWDA potrzebna, co chcesz nią uzyskać?
Interesuje mnie logiczne tłumaczenie, nie kolejna sterta twoich, z palca wyssanych, odczuć o nihilizmie. Póki co, rzucasz słowa na wiatr. Jak będzie mnie interesowało takie emocjonalne wodolejstwo, to będę pisał na forum poetyckim.
Cytat:

I to jest trzeci problem, podobny nieco do drugiego bo podkreślający kompletną bezużyteczność takiego "czegoś".

Widzisz, tobie zależy na tym, żeby sobie PRAWDY poużywać. Chcesz z niej zrobić darmową k*rwę. Głęboki egoizm.

Cytat:
Już na dzień dobry użycie tu słowa PRAWDA generuje więc krytyczne problemy.

Utrzymanie roszczeniowego ego, jest w PRAWDZIE mocno problematyczne.


Cytat:
Tak samo zakorzenioną w konceptach, jak każda inna instrukcja. PRAWDA ci tej instrukcji nie podsunęła, z tego samego powodu, dla którego nie znalazła ci śrubokrętu.

Gdyby PRAWDA coś podsuwała, to to, nie byłoby PRAWDĄ.
Cytat:

PRAWDA nie powiedziała ci, że zobaczyłeś PRAWDĘ bez konceptu;

Ja wiem, że cenisz słowa (zwłaszcza pustynnych pastuchów) nade wszystko, ale nie każdy tak ma.

Cytat:
Uzyskałeś jedynie etykietkę zniewalającą cię do traktowania zarówno tej instrukcji jak i wyniku uzyskanego przez ciebie z jej pomocą, jako nieomylnych oczywistości, które potem stosujesz rozdzielając instrukcje i oceny niczym posiadający wiedzę absolutną.

Jeśli coś zostało uzyskane, to jak tego czegoś mogło nie być? To jest oczywiste, że uzyskane, jest.

Cytat:
Nie Bóg jest dla mnie synonimem PRAWDY, lecz zacytowany przeze mnie w tym kontekście błędny dowód istnienia Boga zawiera identyczny błąd co twoje rozumowanie dotyczące PRAWDY.

To porównanie było kompletnie z dupy, stąd moja prześmiewcza odpowiedź.

Cytat:
Czym pięknie potwierdziłeś kompletną bezużyteczność PRAWDY w jakimkolwiek kontekście prawdziwości.

Faktycznie, PRAWDA jest bezużyteczna w szukaniu PRAWDY. Widać jak na dłoni, że pozostaje intencja.
Karma.
Cytat:

Bycie sobą nie polega na niezapominaniu konceptów ani nawet na myśleniu, lecz na samopostrzeganiu. A w samopostrzeganiu nie ma dziur.

A jak się zapominasz przy obieraniu ziemniaków, to gdzie jest to samopostrzeganie? Wyucząną regułką, do której możesz wrócić? Sam siebie oszukujesz, i nie jesteś niczym innym niż obrazem, który się z tego oszustwa wyłania.

Cytat:
Bynajmniej. Podmiotowość z podmiotem w miejsce przedmiotu jest zwyczajnym samo-odniesieniem. Formalnie, to rekurencja: zwykle funkcja nie woła siebie samej, ale to nie jest absolutny zakaz. (Tak na wszelki wypadek: zgadza się, przedstawiam tutaj grę konceptów; każda wypowiedź jest grą konceptów i tego nikt nie przeskoczy.)

Jesteś zapętlony, a raczej, zapętleniem PRAWDY.

Cytat:
Wspomniana praktyka pomaga pojąć, że nie jest się żadnym konceptem ani żadnym zbiorem fenomenów.

Czym jest oo pojęcie? Uchwyceniem PRAWDY? Czy jedynie stworzeniem fantastycznej konceptualizacji? Jajko samo siebie nie zniesie. Twoje pojęcie jest fantazją, czyli i TY jesteś fantazją.

Cytat:
Ja nie boję się tego, że >< jest kompletnie nieprzydatne w jakimkolwiek kontekście prawdziwości.

Cieszę się, że wbijasz, z taką pewnością, kolejne gwoździe do swojej trumny. Jesteś żywym przykładem, na to co pisałem o ewolucji, która kieruje się użytecznością nie PRAWDĄ. Co ciekawe, dr. Donald Hoffman zajmuje się właśnie tym problemem. Polecam zapoznać się z jego badaniami:
https://www.youtube.com/watch?v=oYp5XuGYqqY


Cytat:
Ano właśnie. I dlatego słowa PRAWDY, jej instrukcje, oceny, czy argumentacje mają dokładne tę samą wartość, co największe głupoty.

Są zupełnie czymś innym.
Cytat:

(A dokładniej: dla ciebie prawdą pozostanie, że to powiedziałeś, a dla mnie że to usłyszałem, lecz ty nawet nie masz bladego pojęcia, czy ktokolwiek poza tobą istnieje na tym łez padole.)

Jakbyś nie zauważył, to od jakichś 20 stron piszę o iluzorycznej naturze "JA", a o tym, czym jest istnienie dyskutowaliśmy poprzednim razem. Jak będziesz podchodził do dyskusji poważnie, to zaoszczędzisz dużo czasu i być może coś zapamiętasz.

Cytat:
I z tego powodu dobrze jest mówić o JA. Bo obojętne, czy ego czy nie ego, jednak twoja złamana ręka boli ciebie, Banjankri.

A jak pająk złamie nogę, to tez dobrze jest mówić o jego JA? A jak robot złamie nogę?

Ugrzązłeś w użyteczności i doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że tylko cud może doprowadzić niedoskonałego ciebie, do satysfakcjonującej użyteczności i całe życie szukasz do niej drogi. Już wiesz, że nie osiągniesz tego za życia, więc sobie wymyśliłeś, że osiągniesz to po śmierci. Żeby ci tej prawdy nikt nie popsuł, schowałeś ją u pana Boga za piecem, bo jego wyobrażasz sobie jako kogoś, kto to zrealizuje. Zrobiłeś z Boga konceptualne narzędzie samozadowolenia. Z PRAWDY kurtyzanę, a z Boga wibrator. Ja wiem, że każdy chce sobie zrobić dobrze, ale nie przesadzajmy.

I nie próbuj mi wmówić, że to twoje chciejstwo ma jakikolwiek związek z PRAWDĄ, oprócz tego, że prawdą jest, że chcesz żeby tak było.
Dzięki temu, że wiem, że "mogę powiedzieć nawet największą głupotę i nadal prawdą będzie, że to powiedziałem", nie potrzebuje siebie oszukiwać wiarą w prawdziwość swoich pragnień. PRAWDA jest zawsze tutaj, nie gdzieś tam, gdzie sobie wymarzyłeś.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Sob 10:38, 04 Lip 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:50, 05 Lip 2020    Temat postu:

----- o PRAWDZIE ----

wiara napisał:
Jak chcesz to uzyskać, skoro wiesz, że wszystko co tu napiszesz, będzie grą konceptów?
Jak chcesz to uzyskać, skoro wiesz, że wszystko co tu napiszesz o PRAWDZIE, będzie grą konceptów?
PRAWDA napisał:
Dokładnie tak, jak to robię.

To nie jest odpowiedź, ponieważ zarzutem jest, że robisz to źle :D

PRAWDA napisał:
Co jest desygnatem konceptu nieszukania?

Fenomen nieszukania.

wiara napisał:
Doświadczanie manifestuje się w doświadczeniach
PRAWDA napisał:
???

Co w tym jest niejasnego?

PRAWDA napisał:
Pytałem o to, jak z doświadczeniu powstają fenomeny.

Odpowiedziałem ci. Jeśli czegoś ci zabrakło, zacytuj odpowiedź i wyjaśnij, czego ci brakuje.

wiara napisał:
Jeśli uzyskaną w jakiejkolwiek formie odpowiedź na jakkolwiek postawione zadanie otrzymane przez mózg nazwie się oczywistością lub PRAWDĄ, promuje się konceptualizację z takimi negatywnymi konsekwencjami jak pycha (przeze mnie mówi PRAWDA, głąbie), klapki na oczach (oczywistości się nie sprawdza), a gdy zadanie dotyczy niemożliwości (jak dźwięk klaskania jedną dłonią) - w końcu odlot w mgliste ustronia sprzecznych konceptów.
PRAWDA napisał:
Twoje bezpodstawna wiara. Po co coś takiego wypisywać?

To raczej fakt doskonale zilustrowany niemal każdym twoim postem w tym wątku. Problem właśnie polega na tym, że chociaż formalne to doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że "PRAWDA" nie nadaje się do oceniania czegokolwiek w kategoriach prawdy i fałszu, to mimo to myślisz i zachowujesz się tak, jakby dawała ci ona wszechwiedzę. To jest istota całego zagadnienia i trudno o tym nie pisać.

wiara napisał:
Taki opis (a każdy opis to gra konceptów)
PRAWDA napisał:
Brawo! Nie wiem tylko po co powtarzasz to jak mantrę.

Powtarzam, żebyś nie zapomniała. Bo chociaż podobno wiesz, to co rusz piszesz tak, jakby ci akurat w tym momencie to z głowy wyleciało.

wiara napisał:
wyobrażenie wszechwiedzy: oto jest nieomylna wiedza o świecie, wraz z wiedzą o wszystkich mądrościach i wszystkich bredniach opowiadanych kiedykolwiek, a więc wszechwiedza nie ma o czym gadać, czego szukać, czemu zaprzeczać, czy co potwierdzać, bo siedzi w niej wszystko jak jest i kropka.
PRAWDA napisał:
To jest wyobrażenie o czymś, czego sam nie znasz. Twoja fantazja, a nie PRAWDA. Prawdą jest jedynie to, że masz fantazję, a nie że ta fantazja mówi o PRAWDZIE.

I dokładnie tak wygląda twoje pisanie głosem PRAWDY: jak pisanie o swojej wszechwiedzy, której nie masz ale której posiadanie traktujesz jako oczywistość niewymagającą żadnej uwagi. W efekcie wydaje ci się, że jak już coś powiesz, to mylić się nie możesz. Gdy ci się na to zwróci uwagę, zaprotestujesz rzecz jasna, bo doskonale wiesz, że "to" co nazywasz PRAWDĄ, nie daje ci żadnej wiedzy o czymkolwiek. Ale gdy tylko znów przechodzimy do mowy o czymkolwiek, natychmiast traktujesz swoje idee jako nieomylne. I tak w koło Macieju...

wiara napisał:
jeśli delikwent nie wpadnie w skojarzenie z prawdą absolutną, to zapewne wpadnie w trywializację "skoro wszystko jest PRAWDĄ, to mogę sobie to o kant dupy potłuc"; gdy to tłuczenie go za bardzo "uwolni", to skończy na tumiwisizmie, czyli na pragmatycznej formie nihilizmu.
PRAWDA napisał:
Aby móc krytykować brak troski, musisz najpierw przedstawić wartości z troski płynące, a zatem cel jaki ci przyświeca. Jedynym celem jaki omawialiśmy był brak dyssatysfakcji.

(Czyli jednak tumiwisizm?) A co do omawianych celów, to jedynym celem jak _t_y_ omawiałaś, był brak dyssatysfakcji (przy czym zapominałaś jak zwykle, że i "brak" i "dyssatysfakcja" to pojęcia). Ja wspominałam o różnych innych celach, od znalezienia śrubokrętu począwszy a na przykładzie Siddharthy i Devadatty skończywszy. Wypisałem ci nawet na niebiesko fragment z Tathagatagarbhy mówiący wprost, że należy siebie traktować poważnie. A jeśli chcesz łopatologicznego sformułowania tych "innych celów", to brzmi ono: "nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe". Sprowadza się to do dążenia do _s_a_t_y_s_f_a_k_c_j_i_ (a nie do tumiwisicznego braku dyssatysfakcji) z własnego życia i postępowania.

wiara napisał:
trzeci problem, podobny nieco do drugiego bo podkreślający kompletną bezużyteczność takiego "czegoś".
PRAWDA napisał:
Widzisz, tobie zależy na tym, żeby sobie PRAWDY poużywać. Chcesz z niej zrobić darmową k*rwę. Głęboki egoizm.

Dałaś kolejny (nie wiem już który z rzędu, to się mnoży jak króliki) przykład tego, jak bardzo szkodliwe jest używanie konceptu prawdy jako znacznika na ><. Tym razem nie może się do ciebie przebić myśl, że tego, co jest bezużyteczne nie daje się użyć i że wobec tego każda próba używania tego jest pomyleniem z poplątaniem. Rozumiem tę barierę psychiczną, bo gdyby znikła, to Banjankri musiałby występować jako głos BREDNI, a nie jako głos PRAWDY...

wiara napisał:
Uzyskałeś jedynie etykietkę zniewalającą cię do traktowania zarówno tej instrukcji jak i wyniku uzyskanego przez ciebie z jej pomocą, jako nieomylnych oczywistości, które potem stosujesz rozdzielając instrukcje i oceny niczym posiadający wiedzę absolutną.
PRAWDA napisał:
Jeśli coś zostało uzyskane, to jak tego czegoś mogło nie być? To jest oczywiste, że uzyskane, jest.

Toż właśnie mówię, że jest :D

wiara napisał:
Czym pięknie potwierdziłeś kompletną bezużyteczność PRAWDY w jakimkolwiek kontekście prawdziwości.
PRAWDA napisał:
Faktycznie, PRAWDA jest bezużyteczna w szukaniu PRAWDY. Widać jak na dłoni, że pozostaje intencja.

Gdyby PRAWDA coś podsuwała, to to, nie byłoby PRAWDĄ.

I w ten sposób jedno zdanie PRAWDY przeczy drugiemu zdaniu PRAWDY: w pierwszym wykpiwasz moje słowa, deklarując użyteczność PRAWDY dla oceny prawdziwości, a w drugim sam tej swojej deklaracji zaprzeczasz.

PRAWDA unikająca dyssatysfakcji napisał:
celem jaki omawialiśmy był brak dyssatysfakcji

Utrzymanie roszczeniowego ego, jest w PRAWDZIE mocno problematyczne.

Gdyby PRAWDA coś podsuwała, to to, nie byłoby PRAWDĄ.

:P No i jeszcze jeden! :pidu:

Wciąż z uporem godnym lepszej sprawy usiłujesz użyć bezużyteczne do użytecznego celu. Jak widać z całej tej rozmowy, bierze się to wprost z terminologii, która nieustannie myli ciebie samego...

Kolejny przykład tego samego:

PRAWDA napisał:
Gdyby PRAWDA coś podsuwała, to to, nie byłoby PRAWDĄ.

Dzięki temu, że wiem, że "mogę powiedzieć nawet największą głupotę i nadal prawdą będzie, że to powiedziałem", nie potrzebuje siebie oszukiwać wiarą w prawdziwość swoich pragnień. PRAWDA jest zawsze tutaj, nie gdzieś tam, gdzie sobie wymarzyłeś.

Po pierwsze, z "PRAWDA jest zawsze tutaj" i "gdyby PRAWDA coś podsuwała, to to, nie byłoby PRAWDĄ)" wynika, że PRAWDA nie daje ci żadnych informacji. W tym, nie daje ci żadnych informacji:
- kiedy oszukujesz się a kiedy nie,
- czy jakieś pragnienia są możliwe do spełnienia czy nie, a jeśli są to które,
- czy potrzebujesz czegoś, czy nikt niczego nie potrzebuje,
- czy coś masz robić, czy niczego nie masz robić, czy jest to obojętne, i co to znaczy a czego nie znaczy,
- czy tumiwisizm od PRAWDY czy od głupiego konceptu pochodzi,
- czy w tej całej rozmowie napisałeś choć jedno zdanie, któremu nie zaprzeczyłeś innym zdaniem...
- czy twój mistrz zen załapał, co cię trafiło czy nie załapał,
- czy oświecony był Siddhartha czy Devadatta...
Każdy ruch robisz, każde zdanie piszesz, każdą myśl wiedziesz, każdą oczywistość masz - na podstawie _w_i_a_r_y, że gdy w fakcie ">< jest właśnie tutaj" podstawiłeś koncept "prawda" w miejsce ><, to nie uzyskałeś impulsu do działania pasującego bardziej do podstawienia tam konceptu "fałsz".

A po drugie, z podanej przesłanki ("wiem, że...") żadną miarą nie wynika podany wniosek ("nie potrzebuję..."). Wynika z niej natomiast, że do kontrolowania poziomu głupoty w twoich wypowiedziach, pragnieniach, ocenach i działaniu nie dasz rady użyć "tego", co nazywasz PRAWDĄ i że pozostaje ci jedynie albo niekontrolowana głupota albo _w_i_a_r_a, że jednak z tego, co PRAWDĄ nazywasz, wynika coś, co na codzienność przełożyć się daje, choć także i w granicach wiary pozostać musi opinia, jak to coś ma się do przekładu, jakiego dokonujesz mówiąc, pragnąc, oceniając i działając.

---------- o JA -----------

wiara napisał:
Bardzo fajna ilustracja; zauważ, że JA to linia, a nie kształt człowieczka. Do tego oba te zdania, i to twoje i to moje, są grą konceptów. Podobnie jak ta ilustracja.
PRAWDA napisał:
To papugowanie, jest żałosne. Jeszcze tylko wystaw język, a będziesz królem piaskownicy.

No widzisz, jak szkodliwe jest używanie zbitki PRAWDA. Gdybyś przy każdej takiej kopii zastanowiła się nad nią, to może coś z tego by było; ale PRAWDA kojarzy ci się natychmiast z tobą jako głosem PRAWDY i uniemożliwia ci sformułowanie każdej takiej myśli, która choćby tylko zalatywałaby krytyką wobec twoich oświadczeń. Powtórzę więc, może dzisiaj załapie: JA to linia, a nie kształt człowieczka. Akurat o KAŁAPUĆCE na tym rysunku raczej niczego nie ma, bo w odróżnieniu od prawdy czy od ja, kałapućka nie jest dobrze określonym konceptem.

PRAWDA napisał:
A jak się zapominasz przy obieraniu ziemniaków, to gdzie jest to samopostrzeganie

W samo-postrzeganiu nie ma dziur. Jeśli potem pamiętam, jak było gdy się "zapomniałem", to zapomniało się ego, a nie ja. A jeśli nie pamiętam, to mogło być różnie: albo zapomniało się ego, albo nie było takiego zdarzenia. Czas realny jest czasem zdarzeń i nie jest to twór publiczny, lecz prywatny. Ale to wszystko jest tutaj bez śladu znaczenia; ważne jest, że w samopostrzeganiu nie ma dziur i że to stwierdzenie jest w pełni zgodne ze wszystkim, co da się sensownie powiedzieć o czymkolwiek.

wiara napisał:
Podmiotowość z podmiotem w miejsce przedmiotu jest zwyczajnym samo-odniesieniem. Formalnie, to rekurencja: zwykle funkcja nie woła siebie samej, ale to nie jest absolutny zakaz. (Tak na wszelki wypadek: zgadza się, przedstawiam tutaj grę konceptów; każda wypowiedź jest grą konceptów i tego nikt nie przeskoczy.)
PRAWDA napisał:
Jesteś zapętlony, a raczej, zapętleniem PRAWDY.

Mylisz formalny opis z realnością. Postawiłeś mi zarzut braku poprawnego formalnego opisu niedualistycznego podmiotu, odpowiedziałem ci pokazując poprawny formalny opis niedualistycznego podmiotu. Analogią jest tutaj fizyczne zjawisko przyciągania ładunku elektrycznego przez otaczające go ścianki metalowego pudełka: ładunek "odbija się" w każdej ze ścianek, te odbite ładunki też się odbijają w każdej ze ścianek, i tak ad infinitum. Wszystko formalnie toczy się w nieskończonej pętli. Ale realnie jest po prostu pewna skończona siła popychająca ładunek w pewnym kierunku. Tak samo samo-postrzeganie nie jest żadnym zapętleniem się, lecz formalnym opisem doświadczania.

PRAWDA napisał:
Jajko samo siebie nie zniesie

Prawda też nie.

wiara napisał:
I z tego powodu dobrze jest mówić o JA. Bo obojętne, czy ego czy nie ego, jednak twoja złamana ręka boli ciebie, Banjankri.
PRAWDA napisał:
A jak pająk złamie nogę, to tez dobrze jest mówić o jego JA? A jak robot złamie nogę?

Spytaj pająka, spytaj robota.


__________________
PS.
wuj napisał:
"Jakie jest" to też koncept, podobnie jak "nie interesuje cię".
Banjankri napisał:
Dokłanie. W tym właśnie problem, że interesują cię koncepty opisujące PRAWDĘ, a nie PRAWDA.

Ty mów lepiej o sobie, bo tego że PRAWDA rodzi ci takie prawdy, jakie krążowniki "Enterprise" ja rodzę, nie trzeba chyba już dalej ilustrować.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Nie 0:52, 05 Lip 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 38 tematów


PostWysłany: Nie 10:59, 05 Lip 2020    Temat postu:

Cytat:
Co jest desygnatem konceptu nieszukania?
wiara napisał:
Fenomen nieszukania.

Fenomen nieszukania? Co za bzdura. Wsadziłeś koncept w miejsce desygnatu. Fenomen jest "obserwowanym", braku się nie obserwuje, brak można stwierdzić konceptualnie. Gdyby brak był fenomenem, patrząc na krzesło widziałbyś nieskończona ilość nieistniejących fenomenów.
Spróbuj jeszcze raz:
Co jest desygnatem konceptu nieszukania?


Cytat:
Doświadczanie manifestuje się w doświadczeniach
[..]
Co w tym jest niejasnego?

A masło jest maślane i manifestuje się w maśle.

wiara napisał:
PRAWDA napisał:

wiara napisał:
Doświadczenia składają się z fenomenów: z elementów powtarzających się w podobnej postaci w wielu doświadczeniach.

Pytałem o to, jak z doświadczeniu powstają fenomeny.

Odpowiedziałem ci. Jeśli czegoś ci zabrakło, zacytuj odpowiedź i wyjaśnij, czego ci brakuje.

Pytam ponownie, jak z doświadczenia powstają fenomeny? Napisałeś o powtarzających się "elementach". Co to są elementy, których powtarzanie dają fenomen?


Cytat:
Problem właśnie polega na tym, że chociaż formalne to doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że "PRAWDA" nie nadaje się do oceniania czegokolwiek w kategoriach prawdy i fałszu, to mimo to myślisz i zachowujesz się tak, jakby dawała ci ona wszechwiedzę. To jest istota całego zagadnienia i trudno o tym nie pisać.

Prawda i fałsz, jest dosłownie, zdawaniem sobie sprawy z PRAWDY, co odbywa się zgodnie z przyjętym światopoglądem. Wszechwiedza byłaby posiadaniem wszelkiej możliwej prawdy o PRAWDZIE. Nigdy, nigdzie nie pisałem, że mam wszechwiedzę. Po prostu źle rozumiesz to, o czym piszę.

Jak zachowuje się ktoś, kto ma wszechwiedzę? Nie przestajesz fantazjować. Po co to robisz?

Cytat:
Powtarzam, żebyś nie zapomniała. Bo chociaż podobno wiesz, to co rusz piszesz tak, jakby ci akurat w tym momencie to z głowy wyleciało.

Zwracam jedynie uwagę, że pazurami się tych konceptów trzymasz i nawet w braku fenomenu widzisz koncept. To ty masz obsesję na punkcie konceptów, i choćby abóg jest tego świetnym przykładem. Tam gdzie inni szukają desygnatu, ty wstawiasz koncept z czapy.


Cytat:
Wypisałem ci nawet na niebiesko fragment z Tathagatagarbhy mówiący wprost, że należy siebie traktować poważnie.

A czy ktoś śwój tuwimisizm, też powinien traktować poważnie?
I kto traktuje się poważniej, PRAWDA, czy wiara?

Cytat:
A jeśli chcesz łopatologicznego sformułowania tych "innych celów", to brzmi ono: "nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe". Sprowadza się to do dążenia do _s_a_t_y_s_f_a_k_c_j_i_ (a nie do tumiwisicznego braku dyssatysfakcji) z własnego życia i postępowania.

Czyli szukanie śrubokrętów i minimalizacja szkód z tego płynących. Nie chcesz być źródłem dyssatysfakcji dla innym, co określasz, na podstawie swojej definicji satysfakcji. Chcesz być źródłem tuwimisizmu u innych, ale u siebie to już grzech. Z jakiegoś powodu, uważasz że dyssatysfakcja jest zła, ale jej usunięcie, też jest złe.
Nie przemyślałeś do końca tego cytatu, ale chętnie go wrzuciłeś. Nie uważasz, że cel swojego życia powinieneś mieć dogłębnie przeanalizowany?


Cytat:
Dałaś kolejny (nie wiem już który z rzędu, to się mnoży jak króliki) przykład tego, jak bardzo szkodliwe jest używanie konceptu prawdy jako znacznika na ><. Tym razem nie może się do ciebie przebić myśl, że tego, co jest bezużyteczne nie daje się użyć i że wobec tego każda próba używania tego jest pomyleniem z poplątaniem.

Znowu poleciałeś w fantazje o.. zamiast się odnieść do..
Czego oczekujesz, że będę ciągle tłumaczył i odplątywał twoje fantazje? Już mnie to nudzi.
Cytat:
Cytat:
Jeśli coś zostało uzyskane, to jak tego czegoś mogło nie być? To jest oczywiste, że uzyskane, jest.

Toż właśnie mówię, że jest

Co jest?

wiara napisał:
PRAWDA napisał:

Faktycznie, PRAWDA jest bezużyteczna w szukaniu PRAWDY. Widać jak na dłoni, że pozostaje intencja.

Gdyby PRAWDA coś podsuwała, to to, nie byłoby PRAWDĄ.


I w ten sposób jedno zdanie PRAWDY przeczy drugiemu zdaniu PRAWDY: w pierwszym wykpiwasz moje słowa, deklarując użyteczność PRAWDY dla oceny prawdziwości, a w drugim sam tej swojej deklaracji zaprzeczasz.

Z obu zdań wynika jasno, że szukane nie może ci pomóc w szukaniu, zwłaszcza jak je masz. Jeżeli masz kamień, to kamień jest kompletnie bezużyteczny w szukaniu go. Jeżeli kamień coś ci podsunie, to na pewno nie siebie.
Mam nadzieję, że to tłumaczenie, jak krowie na rowie, pomoże.

Cytat:
Wciąż z uporem godnym lepszej sprawy usiłujesz użyć bezużyteczne do użytecznego celu.

Satysfakcja jest brakiem szukania, brakiem pragnienia, brakiem intencji. Jeżeli szukasz kamienia, który masz, problem jest w szukaniu. Można powiedzieć, że bezcelowość jest celem, tylko wtedy, jak zwykle, zapętlisz się na konceptach. PRAWDA jest celem zawsze osiągniętym. Życie samo dla siebie, a nie po coś, za coś, dla kogoś. Jak już będziesz w niebie, w idealnym socjalizmie, gdzie wszyscy są identyczni i samym "nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe", wyeliminujecie dyssatysfakcję, to co wtedy? Tuwimisizm? Życie dla życia? A może Bóg dla urozmaicenia czasu będzie wam puszczał symulacje i będziecie farmić w jakimś World of Warkcraft, albo Minecraft.

Cytat:
Po pierwsze, z "PRAWDA jest zawsze tutaj" i "gdyby PRAWDA coś podsuwała, to to, nie byłoby PRAWDĄ)" wynika, że PRAWDA nie daje ci żadnych informacji.

A ma dawać, ma być przydatna, tylko w czym? Z osiąganiu twoich zachcianek. W zaspakajaniu twojej dyssatysfakcji. Zdarzyło ci się kiedyś w życiu, że zrozumiałeś prawdę, taki moment EUREKA!, ale potem się okazało, że jednak się myliłeś? Pewnie wielokrotnie, tylko nigdy się nad tym nie zastanawiałeś. Jak złudna prawda mogła dać satysfakcję? Bo była końcem szukania, wątpliwości, dyssatysfakcji, a nie początkiem prawdy. Dokładnie ten aspekt atakują koany i są potrzebne tak długo, jak wydaje ci się, że prawda jest gdzieś tam, ukryta w odpowiedzi. Tak długo jak ci się wydaje, że możesz dać złą, albo dobrą odpowiedź, fantazjujesz.

Cytat:
Każdy ruch robisz, każde zdanie piszesz, każdą myśl wiedziesz, każdą oczywistość masz - na podstawie _w_i_a_r_y, że gdy w fakcie ">< jest właśnie tutaj" podstawiłeś koncept "prawda" w miejsce ><, to nie uzyskałeś impulsu do działania pasującego bardziej do podstawienia tam konceptu "fałsz".

Nie rozumiem, co tu jest napisane, pewnie dlatego, że brakuje zamknięcia cudzysłowu.

Cytat:
A po drugie, z podanej przesłanki ("wiem, że...") żadną miarą nie wynika podany wniosek ("nie potrzebuję..."). Wynika z niej natomiast, że do kontrolowania poziomu głupoty w twoich wypowiedziach, pragnieniach, ocenach i działaniu nie dasz rady użyć "tego", co nazywasz PRAWDĄ i że pozostaje ci jedynie albo niekontrolowana głupota albo _w_i_a_r_a, że jednak z tego, co PRAWDĄ nazywasz, wynika coś, co na codzienność przełożyć się daje

Dlaczego niekontrolowana głupota, a nie niekontrolowana mądrość?
Ty tego nie wiesz, bo skąd mógłbyś wiedzieć, skoro koan rozwiązałeś na kolanie, ale mądrość i głupota, to jedynie dualistyczne różnicowanie, którego celem jest coś, co pozwala kontrolować codzienność. Na tej postawie uznajesz, że jeżeli coś nie kontroluje, to jest.. głupie. Czyli takie, które nie pozwala uzyskać efektu, którego ty chcesz. I znowu jesteśmy w tym samym miejscu, czego, tak na prawdę, chcesz?
Tak przy okazji, niekontrolowaną mądrość nazywamy kreatywnością.


Cytat:
No widzisz, jak szkodliwe jest używanie zbitki PRAWDA.

Dla ciebie bardzo.

Cytat:
Gdybyś przy każdej takiej kopii zastanowiła się nad nią, to może coś z tego by było; ale PRAWDA kojarzy ci się natychmiast z tobą jako głosem PRAWDY i uniemożliwia ci sformułowanie każdej takiej myśli, która choćby tylko zalatywałaby krytyką wobec twoich oświadczeń.

Ja nawet twoich oświadczeń nie krytykuję, jako coś poza PRAWDĄ. Jaki cel formułowania myśli krytykujących PRAWDĘ? Czy negowanie PRAWDY nie jest kłamstwem? Krytykujesz mnie, za to, że nie kłamię i za to, że niekłamanie jest bezużyteczne w realizacji zachcianek.

Cytat:
Powtórzę więc, może dzisiaj załapie: JA to linia, a nie kształt człowieczka. Akurat o KAŁAPUĆCE na tym rysunku raczej niczego nie ma, bo w odróżnieniu od prawdy czy od ja, kałapućka nie jest dobrze określonym konceptem.

To KAŁAPUĆKA to nie jest też linia? Tyle razy zrównywałeś ją z PRAWDĄ i JA, a teraz nagle jej nie ma bo nie jest dobrze określonym konceptem? A JA jako linia jest? JA to człowiek, książka, ziemia, jednym słowem wszytko. Gdzie tu miejsce na dobrze określony koncept?

Cytat:
W samo-postrzeganiu nie ma dziur.

Fajny sobie koncept wymyśliłeś, szkoda że nie ma desygnatu.

Cytat:
Jeśli potem pamiętam, jak było gdy się "zapomniałem", to zapomniało się ego, a nie ja.

Bo "ja" nigdy nie było, więc nie ma co zapominać. Twierdzisz, że to, co zawsze jest, to jest "JA". Ja twierdzę, że istnienie jest wyłanianiem bytów z doznania, na podstawie zmiany. Są one nietrwałe, dyssatysfakcjonujące, i pozbawione "JA". Nie są też moje, bo to implikowałoby mnie jako byt wyłoniony mocą dualizmu, poprzez bycie innym od posiadanego, co również mnie czyniłoby dyssatysfakcjonującym, nietrwałym i pozbawionym "JA".
Postulując istnienie "JA","mojego ja", czy czegokolwiek "mojego", identyfikuję się z nietrwałym generatorem cierpienia. Stąd właśnie "This is, Not mine, not I, not myself" w odniesieniu do wszelkiego istnienia.

Cytat:
Wszystko formalnie toczy się w nieskończonej pętli. Ale realnie jest po prostu pewna skończona siła popychająca ładunek w pewnym kierunku.

Fluktuacja kwantowa jest skończona? Czy mówi ci coś "efekt Casimira"?
Realnie, to trochę inaczej, niż tu pokazałeś.

Cytat:
Prawda też nie.

To byłby dualizm.

Cytat:
Spytaj pająka, spytaj robota.

Masz tylko założenia, nic wiecej, wiaro.

PS.
Cytat:
Ty mów lepiej o sobie, bo tego że PRAWDA rodzi ci takie prawdy, jakie krążowniki "Enterprise" ja rodzę, nie trzeba chyba już dalej ilustrować.

Nie wiem, co autor miał na myśli.

PSS.
wyszła ściana tekstu, następnym razem będę ścinał do minimum.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Nie 11:00, 05 Lip 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:53, 05 Lip 2020    Temat postu:

wujzboj napisał:
Hello, po pierwsze "tutaj" odnosi się do cytowanego przez ciebie wątku "Czy człowiek potrzebuje Boga", a nie wątku, w którym tutaj piszesz.
Może przeczytaj jeszcze raz i się zastanów...! :think:
Jeśli nadal nie zajarzysz, to pytaj śmiało - jam człek spolegliwy.
wujzboj napisał:
A po drugie i ważniejsze, jeśli krytykujesz coś jako wytwór fantazji, ...
Jesteś rozkojarzony, co można złożyć na karb starości. :(
JA lubię fantazjowanie - zwłaszcza Lema! :)
wujzboj napisał:
... to zacytuj co krytykujesz, a nie linkuj cały długi post.
Cytat był, a link był ino wskazaniem źródła cytatu - dla leniwych, bądź niekumatych!
wujzboj napisał:
... fajnie by było, gdybyś dodał do tego coś na kształt "nie zamierzam o tym rozmawiać". To oszczędziłoby czas adresata.
Fajnie by było, gdybyś dodał do tego coś na kształt "nie zamierzam odpowiadać na głupie pytania". To oszczędziłoby czas adresata. :mrgreen:
____________________________
"Kapusta rzecze smutnie:
Moi drodzy, po co kłótnie,
Po co wasze swary głupie,
Wnet i tak zginiemy w zupie!" - J. Brzechwa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:04, 05 Lip 2020    Temat postu:

Apropopo tematu:
Semele napisał:
Same zakazy..
A cóż miałaś zakazane, nieszczęsna?! - JA ino pytałem:
Cytat:
A po co tam łazisz, ząb cię boli?
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/dowody-na-istnienie-boga,9715-150.html#514931
________________________________
"Czy ty nie możesz wyglądać jak człowiek?!" - V. Kubasińska
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:52, 06 Lip 2020    Temat postu:

blackSun napisał:
Semele napisał:
blackSun napisał:
Semele napisał:

Rozumiem ale CZY nie widzisz naturalnej skłonności ludzi do tego aby ten Bóg autorytet jednak był.


Ponieważ ludzkość jest jeszcze na wczesnym etapie rozwoju, potrzebuje w coś wierzyć. Z czasem w miarę ewolucji świadomości ludzie wyzbędą się wiary w nieistniejące autorytety.


A w istniejące vide jarek? :-)



Z samej wiary istnienie nie wynika. Potwierdzenie istnienia daje wiedza.


Potwierdzenie istnienia daje wiedza...

W przypadku teizmu gdzie jest źródło tej wiedzy?
W świętych ksiegach w homiliach papieskich? Może w wizjach świętych?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 1:00, 06 Lip 2020    Temat postu:

PRAWDA napisał:
Co jest desygnatem konceptu nieszukania?
wiara napisał:
Fenomen nieszukania.
PRAWDA napisał:
Wsadziłeś koncept w miejsce desygnatu. Fenomen jest "obserwowanym", braku się nie obserwuje, brak można stwierdzić konceptualnie. Gdyby brak był fenomenem, patrząc na krzesło widziałbyś nieskończona ilość nieistniejących fenomenów.

Po pierwsze, desygnatem może być tylko albo doświadczanie, albo fenomen, albo koncept.

Po drugie, tak jak koncept szukania jest etykietką na zbiór zjawisk, w których występuje "szukam", tak koncept nieszukania jest etykietką na zbiór zjawisk, w któych nie występuje "szukam". Koncept plus jego zaprzeczenie dają pełen zbiór określony przez kontekst, w którym koncept ten jest określony.

wiara napisał:
Doświadczanie manifestuje się w doświadczeniach
PRAWDA napisał:
A masło jest maślane i manifestuje się w maśle.

Po pierwsze, masło się nie manifestuje, bo jest konceptem; ale koncept masła jest nazwą na zbiór fenomenów, którym przypisywane są charakteryzujące masło: odpowiedni smak, konsystencja, pochodzenie, zastosowanie - w tym sensie masło (koncept) rzeczywiście "manifestuje" się w maśle (fenomenie).

Wiem, wiem: masło maślane znaczy, że nic nie zostało powiedziane. Ale powiedziane zostało, po prostu wygląda na to, że nieuważnie czytasz. Pytałeś o doświadczanie, nie o doświadczenie. Odpowiedziałem na twoje pytanie; nie napisałem, że doświadczenie manifestuje się w doświadczeniach, lecz że doświadczanie manifestuje się w doświadczeniach.

PRAWDA napisał:
jak z doświadczenia powstają fenomeny? Napisałeś o powtarzających się "elementach". Co to są elementy, których powtarzanie dają fenomen?

Postrzegając, postrzegasz każde zdarzenie jako pewien całokształt chwili i miejsca. Całokształt ten zwykle (choć nie zawsze) rozbierasz na elementy: jest ciepło, świeci słońce nieco spoza chmur, drzewa w lesie szumią, choć wiatr do ciebie nie dociera, ścieżka jest nieco piaszczysta, ale da się jechać, ptactwo znów coś bredzi a pod górkę wspina się jagodowisko.

wiara napisał:
Problem właśnie polega na tym, że chociaż formalne to doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że "PRAWDA" nie nadaje się do oceniania czegokolwiek w kategoriach prawdy i fałszu, to mimo to myślisz i zachowujesz się tak, jakby dawała ci ona wszechwiedzę. To jest istota całego zagadnienia i trudno o tym nie pisać.
PRWADA napisał:
Prawda i fałsz, jest dosłownie, zdawaniem sobie sprawy z PRAWDY, co odbywa się zgodnie z przyjętym światopoglądem. Wszechwiedza byłaby posiadaniem wszelkiej możliwej prawdy o PRAWDZIE. Nigdy, nigdzie nie pisałem, że mam wszechwiedzę. Po prostu źle rozumiesz to, o czym piszę.

Nawet we fragmencie, który zacytowałeś, napisałem, że formalnie zdajesz sobie sprawę z tego, że PRAWDA tak jak ją definiujesz nie nadaje się jako wiedza (a co dopiero jako wszechwiedza). Nie odczytałeś mojego zarzutu i nie odpowiedziałeś na niego. Ja wielokrotnie, i w poprzednim poście, pisałem wprost:

wiara napisał:
I dokładnie tak wygląda twoje pisanie głosem PRAWDY: jak pisanie o swojej wszechwiedzy, której nie masz ale której posiadanie traktujesz jako oczywistość niewymagającą żadnej uwagi. W efekcie wydaje ci się, że jak już coś powiesz, to mylić się nie możesz. Gdy ci się na to zwróci uwagę, zaprotestujesz rzecz jasna, bo doskonale wiesz, że "to" co nazywasz PRAWDĄ, nie daje ci żadnej wiedzy o czymkolwiek. Ale gdy tylko znów przechodzimy do mowy o czymkolwiek, natychmiast traktujesz swoje idee jako nieomylne. I tak w koło Macieju...


wiara napisał:
Wypisałem ci nawet na niebiesko fragment z Tathagatagarbhy mówiący wprost, że należy siebie traktować poważnie.
PRAWDA napisał:
A czy ktoś śwój tuwimisizm, też powinien traktować poważnie?

Tumiwisista traktuje swój tumiwisizm jak najpoważniej w świecie. Co widać, słychać i czuć.

PRAWDA napisał:
I kto traktuje się poważniej, PRAWDA, czy wiara?

Nie ulega wątpliwości, że wiara. Ktoś, kto gotów jest podpisywać się mianem PRAWDA i uważa się za głos PRAWDY choć wie doskonale, że PRAWDA niczego nie mówi, niczego nie ocenia, niczego nie wskazuje, nijak się nie podpisuje, ani do niczego nie prowadzi, ten raczej poważnie siebie nie traktuje. Kto zaś nie ulega oślepieniu nazwami i uświadamia sobie, że >< niczego nie mówi, niczego nie ocenia, niczego nie wskazuje, nijak się nie podpisuje, ani do niczego nie prowadzi, ten musi traktować siebie poważnie, jego wiara jest warta tyle, jak wygląda jego traktowanie siebie.

wiara napisał:
A jeśli chcesz łopatologicznego sformułowania tych "innych celów", to brzmi ono: "nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe". Sprowadza się to do dążenia do _s_a_t_y_s_f_a_k_c_j_i_ (a nie do tumiwisicznego braku dyssatysfakcji) z własnego życia i postępowania.
PRAWDA napisał:
Czyli szukanie śrubokrętów i minimalizacja szkód z tego płynących.

Dokładnie.

PRAWDA napisał:
Nie chcesz być źródłem dyssatysfakcji dla innym, co określasz, na podstawie swojej definicji satysfakcji.

Nie zamierzam wbijać ci śrubokrętu między zęby, bo wiem z własnego doświadczenia co znaczy ból. Żadne "definicje satysfakcji" nie mają tu żadnego znaczenia.

PRAWDA napisał:
Chcesz być źródłem tuwimisizmu u innych

Coś ci się pozajączkowało.

wiara napisał:
Dałaś kolejny (nie wiem już który z rzędu, to się mnoży jak króliki) przykład tego, jak bardzo szkodliwe jest używanie konceptu prawdy jako znacznika na ><. Tym razem nie może się do ciebie przebić myśl, że tego, co jest bezużyteczne nie daje się użyć i że wobec tego każda próba używania tego jest pomyleniem z poplątaniem.
PRAWDA napisał:
Znowu poleciałeś w fantazje o.. zamiast się odnieść do..

Znów zabrakło ci śmiałości, by zacytować, co krytykuję. Ale spoko - jeśli wziąłeś sobie krytykę do serca, to nie musisz się wysilać na nieudane tłumaczenia, a jeśli sobie jej do serca nie wziąłeś, to numerki te będą wyskakiwały co rusz, więc i okazji do wyjaśnień ci nie zabraknie.

wiara napisał:
Czym pięknie potwierdziłeś kompletną bezużyteczność PRAWDY w jakimkolwiek kontekście prawdziwości.
PRAWDA napisał:
Faktycznie, PRAWDA jest bezużyteczna w szukaniu PRAWDY. Widać jak na dłoni, że pozostaje intencja.

Gdyby PRAWDA coś podsuwała, to to, nie byłoby PRAWDĄ.
wiara napisał:
I w ten sposób jedno zdanie PRAWDY przeczy drugiemu zdaniu PRAWDY: w pierwszym wykpiwasz moje słowa, deklarując użyteczność PRAWDY dla oceny prawdziwości, a w drugim sam tej swojej deklaracji zaprzeczasz.
PRAWDA napisał:
Z obu zdań wynika jasno, że szukane nie może ci pomóc w szukaniu, zwłaszcza jak je masz. Jeżeli masz kamień, to kamień jest kompletnie bezużyteczny w szukaniu go. Jeżeli kamień coś ci podsunie, to na pewno nie siebie.

Czyli twoje pierwsze zdanie ("Faktycznie, PRAWDA jest bezużyteczna w szukaniu PRAWDY") było nie tyle wykpieniem ile niezrozumieniem tego, na co miało być reakcją ("potwierdziłeś kompletną bezużyteczność PRAWDY w jakimkolwiek kontekście prawdziwości"). Ja nie pisałem o potwierdzaniu PRAWDY przez PRAWDĘ, lecz o używanie PRAWDY jako głosu, który przez ciebie przemawia i z którego cokolwiek wynika.

PRAWDA napisał:
Satysfakcja jest brakiem szukania, brakiem pragnienia, brakiem intencji

Po pierwsze, satysfakcja bez usatysfakcjonowanego jest jak książka bez zawartości. To koncept bez fenomenu.

Po drugie, satysfakcja nie jest brakiem, lecz obecnością. Satysfakcja jest harmonią: to zgodność pomiędzy >< i czasoprzestrzennym światem, czyli pomiędzy doświadczaniem i doświadczeniami, czyli pomiędzy JA i ego, czyli pomiędzy PRAWDĄ i prawdą. Im większa zgodność, tym trwalsza satysfakcja.

PRAWDA napisał:
PRAWDA jest celem zawsze osiągniętym.

Gdyby PRAWDA coś podsuwała, to to, nie byłoby PRAWDĄ.

Uznanie czy cel jest osiągnięty czy nie (a jeśli osiągnięty to na jak długo), jest wynikiem konceptualnego wartościowania. Jak wiadomo, PRAWDA stwierdza, czy cel jest osiągnięty, bo gdyby stwierdzała, to nie byłaby PRAWDĄ. Nie masz więc zielonego pojęcia, czy cel - jakikolwiek - jest osiągnięty. Na podobnej zasadzie nie masz zielonego pojęcia, czy to, co traktujesz jako oświecenie, nie jest aby oślepieniem. Wiesz, że mówisz; nie wiesz, czy mówisz z sensem; wiesz, że jeśli mówisz z sensem to mówisz z sensem, a jeśli mówisz bez sensu to mówisz bez sensu. Wiesz, że obszar wynikania z PRAWDY jest pełen, czyli tożsamy zerowemu, bo jest to wynikanie kompletnie niedyskryminujące, czyli dokładnie takie samo, jak wynikanie ze zdania fałszywego.

wiara napisał:
Każdy ruch robisz, każde zdanie piszesz, każdą myśl wiedziesz, każdą oczywistość masz - na podstawie _w_i_a_r_y, że gdy w fakcie ">< jest właśnie tutaj" podstawiłeś koncept "prawda" w miejsce ><, to nie uzyskałeś impulsu do działania pasującego bardziej do podstawienia tam konceptu "fałsz".
PRAWDA napisał:
Nie rozumiem, co tu jest napisane, pewnie dlatego, że brakuje zamknięcia cudzysłowu.

Cudzysłowy są domknięte, w moim edytorze jest to sprawdzane automatycznie (otwarcie cudzysłowu zmienia kolor czcionki na czerwono, zamknięcie przywraca czarny kolor). Ale zdanie to może się trudno czytać, więc rozbiję je na kilka i przy okazji rozwinę:

Każdy ruch robisz, każde zdanie piszesz, każdą myśl wiedziesz, każdą oczywistość masz - na podstawie pewnej _w_i_a_r_y. Otóż najpierw bierzesz fakt
- FAKT: ">< jest właśnie tutaj".
Następnie w miejsce >< postawiasz koncept "prawda" (bo to ma do czegoś służyć, np. do zrobienia czegoś, do powiedzenia czegoś, do pomyślenia czegoś, do uznania czegoś za oczywiste):
- PODSTAWIENIE: "PRAWDA jest właśnie tutaj".
Po takim podstawieniu uzyskujesz impuls do pewnego działania (twoje życie składa się z działania, niezależnie od tego, czy tego chcesz, czy tego nie chcesz, co o tym sądzisz, i czy w ogóle cokolwiek o czymkolwiek sądzisz).
Wspomniana _w_i_a_r_a_ dotyczy tego, że ten impuls do działania pasuje bardziej do podstawienia konceptu "prawda" niż do podstawienia konceptu "fałsz". Dajesz wyraz tej wierze na wiele sposobów. Na przykład:
- używając słowa PRAWDA a nie słowa FAŁSZ lub słowa BREDNIE,
- dając mi instrukcje,
- krytykując moje słowa,
- odpowiadając na moje pytania,
- idąc rano do pracy, a nie na piwo,
- itd, itp.

wiara napisał:
A po drugie, z podanej przesłanki ("wiem, że...") żadną miarą nie wynika podany wniosek ("nie potrzebuję..."). Wynika z niej natomiast, że do kontrolowania poziomu głupoty w twoich wypowiedziach, pragnieniach, ocenach i działaniu nie dasz rady użyć "tego", co nazywasz PRAWDĄ i że pozostaje ci jedynie albo niekontrolowana głupota albo _w_i_a_r_a, że jednak z tego, co PRAWDĄ nazywasz, wynika coś, co na codzienność przełożyć się daje
PRAWDA napisał:
Dlaczego niekontrolowana głupota, a nie niekontrolowana mądrość?

Bo niekontrolowana głupota i niekontrolowana mądrość to dualistyczne koncepty i ich adekwatność sprawdza się w codziennym życiu. To zaś pokazuje wszem i wobec, że niekontrolowana mądrość występuje wyłącznie w bajkach.

PRAWDA napisał:
Tak przy okazji, niekontrolowaną mądrość nazywamy kreatywnością.

Raczej intuicją. A intuicja jest po prostu drogą na skróty poprzez skojarzenia. Ta droga czasem prowadzi do szybkiego i spektakularnego sukcesu, czasem do szybkiej i spektakularnej porażki, a zwykle do jakiegoś tam wyniku, który tak czy owak należy potem _s_p_r_a_w_d_z_i_ć_ żmudnym, systematycznym rozumowaniem lub żmudnym, systematycznym przetestowaniem eksperymentalnym. Innymi słowy, intuicja może przerodzić się w mądrość, ale sama w sobie mądrością żadną nie jest.

PRAWDA napisał:
Jaki cel formułowania myśli krytykujących PRAWDĘ?

Przede wszystkim, nie ma tutaj żadnej PRAWDY poza fałszywym konceptem, który ci się zalągł na skutek niefortunnej nomenklatury i który teraz starasz się mi wcisnąć, bo to koncept bardzo asertywny. Odwagi, zacznij w takich zdaniach używać neutralnego ><, a ruszymy z miejsca.

PRAWDA napisał:
Czy negowanie PRAWDY nie jest kłamstwem?

A czy negowanie FAŁSZ nie jest prawdą? Jak widzisz, zabawianie się w grę konceptów jest bardzo ryzykowne. Nie wnioskuj ze zbitki liter, której użyłeś do wypełnienia ><, bo wynik takiego wnioskowania będzie bez sensu.

wiara napisał:
Powtórzę więc, może dzisiaj załapie: JA to linia, a nie kształt człowieczka. Akurat o KAŁAPUĆCE na tym rysunku raczej niczego nie ma, bo w odróżnieniu od prawdy czy od ja, kałapućka nie jest dobrze określonym konceptem.
PRAWDA napisał:
To KAŁAPUĆKA to nie jest też linia?

Nie zrobisz filmiku La Linea o kałapućce.

PRAWDA napisał:
A JA jako linia jest?

Tak samo, jak PRAWDA. Na tym filmiku przedstawiona została konceptualnie jako kontur książki i jej czytelnika. JA jest na tym filmiku przedstawione konceptualnie jako kontur człowieka robiącego coś tam.

wiara napisał:
W samo-postrzeganiu nie ma dziur.
PRAWDA napisał:
Fajny sobie koncept wymyśliłeś, szkoda że nie ma desygnatu.

Nie ma desygnatu, bo nie jest konceptem lecz desygnatem właśnie.

PRAWDA napisał:
Twierdzisz, że to, co zawsze jest, to jest "JA". Ja twierdzę, że istnienie jest wyłanianiem bytów z doznania, na podstawie zmiany. Są one nietrwałe, dyssatysfakcjonujące, i pozbawione "JA". Nie są też moje, bo to implikowałoby mnie jako byt wyłoniony mocą dualizmu, poprzez bycie innym od posiadanego, co również mnie czyniłoby dyssatysfakcjonującym, nietrwałym i pozbawionym "JA".

Po pierwsze, w rozumowaniu tym mylisz istnienie przedmiotu z "jestem". Po drugie, nie jest znane nic, to byłoby pozbawione "ja", bo każde pojęcie jest formułowane przez kogoś i przez to zawsze jest z "ja" powiązane; "ja" jest wobec tego jedynym bytem, cała reszta to taniec fenomenów generowanych przez "ja" w polu postrzegania generowanym przez "ja". Z tego nie wynika, że jesteś "bytem wyłonionym mocą dualizmu", lecz że jesteś bytem wyłaniającym dualizm.

PRAWDA napisał:
Postulując istnienie "JA","mojego ja", czy czegokolwiek "mojego", identyfikuję się z nietrwałym generatorem cierpienia. Stąd właśnie "This is, Not mine, not I, not myself" w odniesieniu do wszelkiego istnienia.

Inaczej: identyfikując siebie z fenomenami tańczącymi w twoim polu postrzegania, identyfikujesz się z nietrwałymi elementami, które w warunkach _b_r_a_k_u_ _B_o_g_a_ (czyli takiego "ja", które wyłania dualizm nie byle jaki, lecz z wszechwiedzą) są z konieczności na dłuższą metę generatorem cierpienia. Jeśli więc nie ma Boga, to świat jest do dupy i pozostaje nadzieja, że życie kończy się na amen w momencie śmierci ciała, zaś na co dzień pozostaje człowiekowi podchodzić do swojego losu z rezerwą i w miarę możliwości z poczuciem humoru, tudzież bez teatralnego dramatyzmu, bo z niego wynika tylko stress. Ale jeśli jest Bóg, to wszystko jest w jak najlepszym porządku, bo dzięki Jego _w_s_z_e_c_h_w_i_e_d_z_y_ (oznaczającej - jeśli użyć twojej terminologii - że rozwija ona PRAWDĘ w dualistyczne fenomeny i koncepty jak najbardziej przydatne w codziennym zastosowaniu) każdy może żyć wiecznie w sposób zharmonizowany z SOBĄ (w twojej terminologii: z PRAWDĄ). Czyli, że satysfakcja każdego, pozostając jak najbardziej dualistyczną, może być trwała.

wiedza napisał:
Wszystko formalnie toczy się w nieskończonej pętli. Ale realnie jest po prostu pewna skończona siła popychająca ładunek w pewnym kierunku.
PRAWDA napisał:
Fluktuacja kwantowa jest skończona? Czy mówi ci coś "efekt Casimira"?
Realnie, to trochę inaczej, niż tu pokazałeś.

[link widoczny dla zalogowanych] to inne zjawisko, niż zjawisko Casimira.

wiara napisał:
Prawda też nie.
PRAWDA napisał:
To byłby dualizm.

Jak sam wiesz, każde zdanie, każda myśl, każda argumentacja to gra konceptów, a prawda jest konceptem jak najbardziej dualistycznym.

napisał:
Spytaj pająka, spytaj robota.
PRAWDA napisał:
Masz tylko założenia, nic wiecej, wiaro.

To normalka u każdego, komu brak wszechwiedzy. Gorzej, gdy ktoś - jak ty, rzekoma PRAWDO - nawet nie zauważa swoich założeń i nie zdaje sobie sprawy, gdzie daje wyraz swojej nieugiętej wierze.


__________________
PS.
PRAWDA napisał:
Jeśli coś zostało uzyskane, to jak tego czegoś mogło nie być? To jest oczywiste, że uzyskane, jest.
wiara napisał:
Toż właśnie mówię, że jest
PRAWDA napisał:
Co jest?

To, o czym była mowa. Twoja etykietka. Gdybyś cytował, to byś wiedział. Ale skoro nie wiesz, to możesz sobie poszukać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 1:03, 06 Lip 2020    Temat postu:

Hello napisał:
wujzboj napisał:
... to zacytuj co krytykujesz, a nie linkuj cały długi post.

Cytat był, a link był ino wskazaniem źródła cytatu - dla leniwych, bądź niekumatych!

To poproszę o pełny, niewyjęty z kontekstu cytat. Link możesz sobie darować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 38 tematów


PostWysłany: Pon 11:26, 06 Lip 2020    Temat postu:

wiara napisał:
Po drugie, tak jak koncept szukania jest etykietką na zbiór zjawisk, w których występuje "szukam", tak koncept nieszukania jest etykietką na zbiór zjawisk, w któych nie występuje "szukam". Koncept plus jego zaprzeczenie dają pełen zbiór określony przez kontekst, w którym koncept ten jest określony.

Szukanie jest intencjonalnym działaniem.
Cytat:

Postrzegając, postrzegasz każde zdarzenie jako pewien całokształt chwili i miejsca. Całokształt ten zwykle (choć nie zawsze) rozbierasz na elementy: jest ciepło, świeci słońce nieco spoza chmur, drzewa w lesie szumią, choć wiatr do ciebie nie dociera, ścieżka jest nieco piaszczysta, ale da się jechać, ptactwo znów coś bredzi a pod górkę wspina się jagodowisko.

W jaki sposób rozbierasz na elementy? Nie chce przykładu, a opis mechanizmu.

Cytat:
Po drugie, satysfakcja nie jest brakiem, lecz obecnością. Satysfakcja jest harmonią: to zgodność pomiędzy >< i czasoprzestrzennym światem, czyli pomiędzy doświadczaniem i doświadczeniami, czyli pomiędzy JA i ego, czyli pomiędzy PRAWDĄ i prawdą. Im większa zgodność, tym trwalsza satysfakcja.

Dyssatysfakcja jest odrzuceniem obecności (PRAWDY), na rzecz specyficznej obecności. To, o czym piszesz, to próba uchwycenia PRAWDY obecnej, w prawdę konceptualną. Na jakimś poziomie zgodności, daje satysfakcję. Wyraźnie widać akt działania. Mamy więc dwa możliwe scenariusze:
1. Życie bez prawdy jest dyssatysfakcjonujące. Czym więcej wiedzy tym więcej satysfakcji. Ludzie prości są znacznie mniej usatysfakcjonowani, niż ludzie o dużej wiedzy. Satysfakcja jest proporcjonalna do wiedzy.
2. Życie bez prawdy jest domyślnie satysfakcjonujące, a wiedza, dając podstawy do wytwarzania oczekiwań "jak mogłoby być", tworzy dyssatysfakcję z tego jak jest.

I chociaż jedna z tych perspektyw jest błędna, obie zazwyczaj występują równocześnie, w jednym umyśle. Praktyka medytacji służy, między innymi, wyciszeniu jednej, bądź drugiej i obserwacja efektów. Mogę powołać się na statystyki samobójstw wśród ludzi prostych i wysoko wyedukowanych, ale wolę odwołać się do własnego doświadczenia. Usuwając pierwszą perspektywę, w której satysfakcja oparta jest o wiedzę, uzyskujemy bezwarunkową satysfakcję. "Kable pod moim biurkiem są doskonale poplątane".

Cytat:
Uznanie czy cel jest osiągnięty czy nie (a jeśli osiągnięty to na jak długo), jest wynikiem konceptualnego wartościowania.

Jest zależny od konceptualnego wartościowania. Jeżeli nie ma wartościowania, jest zawsze osiągnięty.

Cytat:
Wiesz, że obszar wynikania z PRAWDY jest pełen, czyli tożsamy zerowemu, bo jest to wynikanie kompletnie niedyskryminujące, czyli dokładnie takie samo, jak wynikanie ze zdania fałszywego.

Czyli według ciebie, PRAWDA jest fałszem. Szkoda, że nie mam już miejsca w stopce.

Cytat:
Każdy ruch robisz, każde zdanie piszesz, każdą myśl wiedziesz, każdą oczywistość masz - na podstawie pewnej _w_i_a_r_y.

I to jest twoja wiara.

Cytat:
Wspomniana _w_i_a_r_a_ dotyczy tego, że ten impuls do działania pasuje bardziej do podstawienia konceptu "prawda" niż do podstawienia konceptu "fałsz". Dajesz wyraz tej wierze na wiele sposobów.

Wiarą próbujesz racjonalizować swoje impulsy.

Cytat:
Przede wszystkim, nie ma tutaj żadnej PRAWDY poza fałszywym konceptem, który ci się zalągł na skutek niefortunnej nomenklatury i który teraz starasz się mi wcisnąć, bo to koncept bardzo asertywny. Odwagi, zacznij w takich zdaniach używać neutralnego ><, a ruszymy z miejsca.

Tak, już pisałeś, że PRAWDA, która jest tym co jest, jest fałszywa. A czarne jest białe. Nie ma z czym dyskutować, bo na siłę cofasz tę dyskusję.

wiara napisał:
wiara napisał:
W samo-postrzeganiu nie ma dziur.

Nie ma desygnatu, bo nie jest konceptem lecz desygnatem właśnie.

Jeżeli "samo-świadomość" nie jest konceptem, a od razu desygnatem, to znaczy dosłownie, że jest zbitkiem liter.

Cytat:
Po pierwsze, w rozumowaniu tym mylisz istnienie przedmiotu z "jestem". Po drugie, nie jest znane nic, to byłoby pozbawione "ja", bo każde pojęcie jest formułowane przez kogoś i przez to zawsze jest z "ja" powiązane;

Powiązać, ze wszystkim, może koncept i to właśnie robisz. Dokładasz do PRAWDY koncept "JA", który wytwarza dualizm, który rodzi koncepty - prawdę - wiedzę. Przykład tego masz opisany w micie o Edenie i zjedzeniu owocu z drzewa wiedzy. To wiedza dała Adamowi i Ewie samo-świadomość i zabrała raj (satysfakcję).

Cytat:
"ja" jest wobec tego jedynym bytem, cała reszta to taniec fenomenów generowanych przez "ja" w polu postrzegania generowanym przez "ja". Z tego nie wynika, że jesteś "bytem wyłonionym mocą dualizmu", lecz że jesteś bytem wyłaniającym dualizm.

Dualizm opiera się o istnienie granic. Byt bez dualizmu, nie istnieje, bo nie ma granic. Twierdzenie, że coś jest bytem bez dualizmu, jest kompletnie pozbawione sensu. A co dopiero mówienie, czym to coś jest. O "sobie" możesz dużo powiedzieć za pomocą dualizmu, stąd wniosek, że istniejesz. "Jestem" jest konceptem wtórnym do istnienia.
Ten wniosek próbujesz jednak przemycić przed dualizm, a nie ma istnienia przed dualizmem.

Cytat:
Inaczej: identyfikując siebie z fenomenami tańczącymi w twoim polu postrzegania, identyfikujesz się z nietrwałymi elementami, które w warunkach _b_r_a_k_u_ _B_o_g_a_ (czyli takiego "ja", które wyłania dualizm nie byle jaki, lecz z wszechwiedzą) są z konieczności na dłuższą metę generatorem cierpienia.

A w warunkach istnienia Boga, nie generują cierpienia? Teraz próbujesz przemycić Boga, jak widać, kompletnie nieskutecznie. Identyfikacja z fenomenami zawsze generuje cierpienie, bo są nietrwałe, niezależnie od tego, czy Bóg jest, czy go brak.
I co to jest dualizm z wszechwiedzą? To jest dualizm, w którym wszystko jest znane równocześnie, czy może każda odpowiedź znajduje się w banku pamięci?
A może we wszechwiedzy każda prawda jest idealnie zgodna z doznaniem?

Cytat:
Jeśli więc nie ma Boga, to świat jest do dupy i pozostaje nadzieja, że życie kończy się na amen w momencie śmierci ciała, zaś na co dzień pozostaje człowiekowi podchodzić do swojego losu z rezerwą i w miarę możliwości z poczuciem humoru, tudzież bez teatralnego dramatyzmu, bo z niego wynika tylko stress. Ale jeśli jest Bóg, to wszystko jest w jak najlepszym porządku, bo dzięki Jego _w_s_z_e_c_h_w_i_e_d_z_y_ (oznaczającej - jeśli użyć twojej terminologii - że rozwija ona PRAWDĘ w dualistyczne fenomeny i koncepty jak najbardziej przydatne w codziennym zastosowaniu) każdy może żyć wiecznie w sposób zharmonizowany z SOBĄ (w twojej terminologii: z PRAWDĄ). Czyli, że satysfakcja każdego, pozostając jak najbardziej dualistyczną, może być trwała.

Stworzyłeś sobie protezę, w postaci wiary w Boga, która ma ci pomóc uwierzyć w to, że wszystko jest i będzie w porządku. "I żyli długo i szczęśliwie". Lepisz sobie szczeliny dyssatysfakcji plasteliną Boga. Tak długo jak możesz to robić, będzie miało swój efekt. Jak zabraknie sił na utrzymanie tego konceptu, to szczeliny się pojawią na nowo. Gdybyś trochę eksperymentował z wchodzeniem do "dziury", to zobaczyłbyś jak ograniczona jest skuteczność tej plasteliny. Jeżeli rozwiązanie problemu wymaga istnienia czegoś, to możesz nim czarować ludzi pokroju pustynnych pastuchów. Błyskawicznie to coś stanie się obiektem kultu i w razie pojawienia się poważnych pęknięć, adresatem modlitw. Wiara ma ograniczoną moc, i jest nietrwałą, dlatego PRAWDA potrafi ją rozedrzeć jak papier toaletowy.
Dyssatysfakcja występuje wtedy, kiedy doświadczenie nie jest zgodne z oczekiwaniami. Ewidentnie, w twoim przypadku nie jest, więc tworzyłeś sobie konceptualny wypełniacz. I nie jest to mały detal, którego brakowało. Aby ci się wszystko zgrało, potrzebowałeś dodać koncept nafaszerowany wszech-aspektami. Żeby ci wyszło proste równanie, wymyśliłeś nową matematykę, która nie ma żadnych podstaw w doświadczeniu, poza legendami pustynnych pastuchów.
:brawo: :brawo: :brawo:
Twój światopogląd jest dowodem na istnienia Boga, który jest konceptualną zapchajdziurą.

Cytat:

Image force to inne zjawisko, niż zjawisko Casimira.

Image force to metoda, nie zjawisko.

Cytat:
Jak sam wiesz, każde zdanie, każda myśl, każda argumentacja to gra konceptów, a prawda jest konceptem jak najbardziej dualistycznym.

Niedualistyczne jest to, co nie tworzy granic (czyt. PRAWDA).

Cytat:
To normalka u każdego, komu brak wszechwiedzy. Gorzej, gdy ktoś - jak ty, rzekoma PRAWDO - nawet nie zauważa swoich założeń i nie zdaje sobie sprawy, gdzie daje wyraz swojej nieugiętej wierze.

Pokaż gdzie PRAWDA wymaga założeń? Pokaż jak usuwasz te założenia i PRAWDA znika.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Pon 11:51, 06 Lip 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:48, 06 Lip 2020    Temat postu:

wujzboj napisał:
To poproszę o pełny, niewyjęty z kontekstu cytat.
A po co, drogi Wuju?! - przecie i tak nie odpowiesz! :)

PS
Gwoli przypomnienia:
Cytat:
No to explicite: ...
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/dowody-na-istnienie-boga,9715-950.html#536975
___________________________________
"Są trzy prowdy: świento prowda, tys prowda i gówno prowda." - J. Tischner
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:50, 06 Lip 2020    Temat postu:

Hello napisał:
wujzboj napisał:
To poproszę o pełny, niewyjęty z kontekstu cytat.
A po co, drogi Wuju?! - przecie i tak nie odpowiesz! :)

PS
Gwoli przypomnienia:
Cytat:
No to explicite: ...
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/dowody-na-istnienie-boga,9715-950.html#536975
___________________________________
"Są trzy prowdy: świento prowda, tys prowda i gówno prowda." - J. Tischner


Zgadzam się z Tobą wuja satysfakcjonuje tylko rozmowa z Banjankrim.
Czy jest filozoficznym homoseksualistą.:-) :-) :-)

Jak większość filozofów :wink: :wink: :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:10, 06 Lip 2020    Temat postu:

Pelikanka źle to ujęła. Choeciaz ociera się o Prawdę..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:13, 06 Lip 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Hello napisał:
Hello napisał:
Teraz powinno nastąpić pytanie: po co tak zakładać?!
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/dowody-na-istnienie-boga,9715-900.html#534045
No i nastąpiło, ale z unikiem: :)
wujzboj napisał:
I wciąż powraca to pytanie: dlaczego wiedząc, że wiara w życie po śmierci jest bliższa twojej psychice (sama napisałaś: to marzenie każdego), odrzucasz ją na rzecz wiary, która jest twej psychice dalsza?
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/czy-czlowiek-potrzebuje-boga,299-575.html#536409
No to explicite:
- dlaczego mam uwierzyć, że mzimu jest dobre? :think:

Uwaga:
- efekt placebo MNIE nie satysfakcjonuje...!
_________________________________________
"... Natomiast może zmienić się to w twojej i mojej PRZYSZŁOŚCI, ale jedynie jeśli istnieje Bóg." - WZ (Wizjoner Zaperegrynowany)


Dowody na istnienie Boga czyli kogo?
Czego?


Myślę, że warto tu cos uscislic. Wuju zostaw banjarkiego...wreszcie.. :wink: :)
Napisz coś do nas kulturowych katolików...
Nawet ateiści w Polsce to kulturowi katolicy..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:21, 06 Lip 2020    Temat postu:

Nie chodzi o zaspokojenie twojego libido, Teresko - podobno wiz do Stanów już nie ma! :)
_____________________________
"Dzwoni nie w tym porcie." - V. Kubasińska
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:11, 06 Lip 2020    Temat postu:

Hello napisał:
Nie chodzi o zaspokojenie twojego libido, Teresko - podobno wiz do Stanów już nie ma! :)
_____________________________
"Dzwoni nie w tym porcie." - V. Kubasińska


Nie mam libido. Jestem na to za stara. I jak słusznie jakis Piotrek napisal jestem brzydka jak ropucha a nawet brzydsza.

Chce aby wuj pisał do wszystkich a nie tylko do Banjankri.

Tym bardziej, że nie jest ponoć już buddystą.

Może wuj zacznie też kochać ateistów.



:*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:11, 06 Lip 2020    Temat postu:

Hello napisał:
Nie chodzi o zaspokojenie twojego libido, Teresko - podobno wiz do Stanów już nie ma! :)
_____________________________
"Dzwoni nie w tym porcie." - V. Kubasińska


Wiz już nie ma za to jest koronawirus...

@Banjankri mocne:


Cytat:
Stworzyłeś sobie protezę, w postaci wiary w Boga, która ma ci pomóc uwierzyć w to, że wszystko jest i będzie w porządku. "I żyli długo i szczęśliwie". Lepisz sobie szczeliny dyssatysfakcji plasteliną Boga. Tak długo jak możesz to robić, będzie miało swój efekt. Jak zabraknie sił na utrzymanie tego konceptu, to szczeliny się pojawią na nowo. Gdybyś trochę eksperymentował z wchodzeniem do "dziury", to zobaczyłbyś jak ograniczona jest skuteczność tej plasteliny. Jeżeli rozwiązanie problemu wymaga istnienia czegoś, to możesz nim czarować ludzi pokroju pustynnych pastuchów. Błyskawicznie to coś stanie się obiektem kultu i w razie pojawienia się poważnych pęknięć, adresatem modlitw. Wiara ma ograniczoną moc, i jest nietrwałą, dlatego PRAWDA potrafi ją rozedrzeć jak papier toaletowy.
Dyssatysfakcja występuje wtedy, kiedy doświadczenie nie jest zgodne z oczekiwaniami. Ewidentnie, w twoim przypadku nie jest, więc tworzyłeś sobie konceptualny wypełniacz. I nie jest to mały detal, którego brakowało. Aby ci się wszystko zgrało, potrzebowałeś dodać koncept nafaszerowany wszech-aspektami. Żeby ci wyszło proste równanie, wymyśliłeś nową matematykę, która nie ma żadnych podstaw w doświadczeniu, poza legendami pustynnych pastuchów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:24, 07 Lip 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Chce aby wuj pisał do wszystkich a nie tylko do Banjankri.

W tym wątku tylko Banjankri pisze na temat, który zarówno jest wywiedziony z głównego tematu tego wątku (kwestii wszechwiedzy Boga) jak i - o ile wiem - nie jest prowadzony w innym wątku forum. O motywacji dla wiary w Boga mamy osobny wątek, do którego zresztą odskoczyliśmy z tobą z tego wątku (i do którego zalinkował Hello); dublowanie nie jest dobrym pomysłem, podobnie jak przenoszenie wszystkiego znów w jedno miejsce. Ale jeśli ktoś z was chciałby albo dołączyć się do rozmowy z Banjankrim (w co wątpię), albo poruszyć tutaj jeden z nieomawianych gdzie indziej problemów dotyczących dowodów istnienia Boga, to przecież droga jest wolna.

Semele napisał:
@Banjankri mocne:

Nie bardzo, gdyż oparte na sprzeczności jego w poprzednich wypowiedziach. Patrz poniżej (zakończenie mojego następnego postu - no proszę jaki zrobił się ze mnie świetny prorok PRAWDY, hehe).


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Wto 0:26, 07 Lip 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:27, 07 Lip 2020    Temat postu:

wiara napisał:
Po drugie, tak jak koncept szukania jest etykietką na zbiór zjawisk, w których występuje "szukam", tak koncept nieszukania jest etykietką na zbiór zjawisk, w któych nie występuje "szukam". Koncept plus jego zaprzeczenie dają pełen zbiór określony przez kontekst, w którym koncept ten jest określony.
PRAWDA napisał:
Szukanie jest intencjonalnym działaniem.

(a) Czy zgadzamy się, że nieszukanie jest konceptem zbudowanym na bazie fenomenów? TAK/NIE.
(b) Powstrzymanie się od działania też jest działaniem, oddalenie intencji też ma intencjonalne podłoże (chyba, że jest efektem niezamierzonego urazu psychicznego; to samo dotyczy jednak również szukania, bo i ono może być w pewnych przypadkach skutkiem niezamierzonego urazu psychicznego). Intencjonalnym działaniem jest więc tak szukanie jak i nieszukanie. Masz tutaj analogię do życia i śmierci: żyć można z wyboru ("ne zamierzam popełniać samobójstwa") lub z przymusu ("nie mam możliwości popełnienia samobójstwa"), umrzeć też można z wyboru ("popełnię samobójstwo") lub z przymusu ("niestety zabiją mnie" lub "niestety umrę").

wiara napisał:
Postrzegając, postrzegasz każde zdarzenie jako pewien całokształt chwili i miejsca. Całokształt ten zwykle (choć nie zawsze) rozbierasz na elementy: jest ciepło, świeci słońce nieco spoza chmur, drzewa w lesie szumią, choć wiatr do ciebie nie dociera, ścieżka jest nieco piaszczysta, ale da się jechać, ptactwo znów coś bredzi a pod górkę wspina się jagodowisko.
PRAWDA napisał:
W jaki sposób rozbierasz na elementy? Nie chce przykładu, a opis mechanizmu.

Mechanizm działa na zasadzie podziału na klasy. Podstawę stanowią tu wrażenie podobieństwa oraz skupienie uwagi. Można uznać, że całokształt chwili i miejsca jest wstępnie dzielony przypadkowo na mniejsze obszary, skanowane jeden po drugim przez uwagę. Podczas tego skanowania, każdy z obszarów jest testowany na wrażenie podobieństwa (numerycznie: współczynnika korelacji) z zapisami w pamięci, przy czym każdemu obszarowi zostaje przypisana miara odpowiadająca najsilniejszemu wrażeniu podobieństwa uzyskanemu dla tego obszaru. Suma tych miar staje się miarą danego podziału całokształtu. Procedura ta jest następnie powtarzana wielokrotnie, aż znaleziony zostanie podział o mierze przekraczającej wartość progową (która jest adaptacyjna: zaczynamy z wysokiego poziomu, a w miarę upływu czasu i braku sukcesu schodzimy z tym poziomem w dół). Układ rozbierający uczy się: pierwsze rozbierania są mało skuteczne, ale z czasem warstwy neuronowe (możesz je rozumieć fizycznie lub algorytmicznie, jak wolisz) uzyskują dostateczną ilość połączeń i wag, że powstaje skuteczny model. Dynamicznie rozwijany przez każde kolejne doświadczenie, czyli przez każde kolejne doznane zdarzenie.

wiara napisał:
Po drugie, satysfakcja nie jest brakiem, lecz obecnością. Satysfakcja jest harmonią: to zgodność pomiędzy >< i czasoprzestrzennym światem, czyli pomiędzy doświadczaniem i doświadczeniami, czyli pomiędzy JA i ego, czyli pomiędzy PRAWDĄ i prawdą. Im większa zgodność, tym trwalsza satysfakcja.
PRAWDA napisał:
Dyssatysfakcja jest odrzuceniem obecności (PRAWDY), na rzecz specyficznej obecności.

Zarówno satysfakcja jak i dyssatysfakcja są doświadczeniami. Wymagają więc podmiotu, jak każde doświadczenie, każdy fenomen, każdy koncept. PRAWDA opisana jako "to, co jest" nie podlega ani odrzuceniu, ani przyjęciu, ani nie jest ona obecna, ani nie jest ona nieobecna; ona "po prostu jest", po prostu ><. Za to doświadczenia mogą być albo harmoniczne albo zgrzytliwe, bo to one właśnie są dualistyczne.

W sumie, nie w odrzuceniu czy nieodrzuceniu rzecz (bo czegoś takiego wobec >< w ogóle "nie ma"), lecz w tym, jakie dualistyczne doświadczenia generuje >< (bo dualistyczne doświadczenia jak najbardziej są). Tak, praktyka medytacji skutkuje zazwyczaj wrażeniem "gładkości" świata: niepokoje zastępuje spokój. To jednak pozostaje dualistycznym doświadczeniem, które zresztą łatwo jest zakłócić chociażby złamaniem ręki: boli, a wytworzenie pełnej odporności na ból metodami medytacyjnymi wymaga specjalnie w tym celu zaprojektowanych ćwiczeń i nie o walkę z ignorancją w nich chodzi lecz o panowanie nad własnym ciałem; wiele kultur i środowisk ma tu wypracowane skuteczne metody, bo taki efekt jest przydatny w niejednej praktycznej sytuacji.

PRAWDA napisał:
Jeżeli nie ma wartościowania, jest zawsze osiągnięty.

Osiągnięcie i nieosiągnięcie to wynik wartościowania. Bez wartościowania nie ma ani osiągnięcia ani nieosiągnięcia.

wiara napisał:
Wiesz, że obszar wynikania z PRAWDY jest pełen, czyli tożsamy zerowemu, bo jest to wynikanie kompletnie niedyskryminujące, czyli dokładnie takie samo, jak wynikanie ze zdania fałszywego.
PRAWDA napisał:
Czyli według ciebie, PRAWDA jest fałszem.

Takimi stwierdzeniami pokazujesz, że twoja PRAWDA faktycznie _j_e_s_t_ fałszem: wyciągasz z niej wnioski dowolnie odlotowe :). Okej, to był taki kij na przebudzenie. A teraz odpowiedz proszę:
1. Czy PRAWDĄ możesz ustalić, czy konkretna wypowiedź jest prawdziwa czy fałszywa? Tak/Nie
1t. Jeśli na (1) odpowiedziałaś twierdząco: Przy którym n prawdziwe jest zdanie "Na kartce pod monitorem wuja napisano n słów"? Jeśli nie trafiłeś, to wróć do (1). Jeśli trafiłeś, to chwilowo przyznaję ci rację.
1n. Jeśli na (1) odpowiedziałaś przecząco: Czy wynikanie z PRAWDY dyskryminuje? Tak/Nie
1nt. Jeśli na 1n odpowiedziałaś twierdząco: Dziękuję, przechodzimy do punktu (2).
1nn: Jeśli na 1n odpowiedziałaś przecząco: Wobec tego PRAWDĄ możesz ustalić wartość logiczną odpowiedzi; przejdź do (1t) lub do (1).
2. Czy skoro obszar wynikania z PRAWDY nie dyskryminuje, to wyciągając z niej wniosek można uzyskać dowolną odpowiedź? Tak/Nie.
2t. Jeśli na (2) odpowiedziałaś twierdząco: Dziękuję, przejdźmy do punktu (3).
2n. Jeśli na (2) odpowiedziałaś przecząco: Wobec tego PRAWDĄ możesz ustalić wartość logiczną odpowiedzi; przejdź do (1t) lub do (1).
3. Czy jest jakieś twierdzenie, którego nie da się udowodnić jako prawdziwe przy użyciu zdania fałszywego? Tak/Nie
3t. Wobec tego wynikanie z PRAWDY jest takie samo, jak ze zdania fałszywego. (CBDO)
3n. Niech to będzie twierdzenie ZX, a naszym zdaniem fałszywym niech będzie ZF. Rozumowanie jest poprawne wtedy i tylko wtedy, gdy nie produkuje fałszu z prawdy. Wobec tego, rozumowanie ZF => ZX jest poprawne, czyli przecząca odpowiedź na pytanie (3) jest błędna. Wróć do (3).

Którędy wyszliśmy z tego labiryntu pytań?

A teraz mamy przykład praktyczny:

wuj w Czw 1:41, 02 Lip 2020 napisał:
Czy zgadzasz się, że każde słowo, każdy opis, każda argumentacja, każda czynność, każde słowo (także słowo "brak") to gry konceptów? TAK/NIE
Banjankri w Czw 10:20, 02 Lip 2020 napisał:
Tak.
wiara napisał:
Każdy ruch robisz, każde zdanie piszesz, każdą myśl wiedziesz, każdą oczywistość masz - na podstawie pewnej _w_i_a_r_y.
PRAWDA napisał:
I to jest twoja wiara.

Plask! (Kij budzi ze snu.)

Jak widzisz, z tą moją wiarą już się zgodziłeś. Tym razem zgódź się z nią więc znów, lub w jawny sposób zmień zdanie. W pierwszym przypadku: proszę dopasuj do tego twoją odpowiedź udzieloną mi na poprzedni post (ze szczególnym uwzględnieniem akapitu, z którego wyjąłeś ten cytat). W drugim przypadku, musimy zrobić reset ze względu na zmianę twojego stanowiska w fundamentalnej kwestii na przeciwne.

Ponieważ w obu przypadkach mamy do czynienia z koniecznością istotnego przeredagowania twoich odpowiedzi, przerywam w tym miejscu analizę twojego postu, bo trudno powiedzieć, w którym miejscu i jakie nastąpią w nim zmiany.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 3:46, 07 Lip 2020    Temat postu:

wujzboj napisał:
Semele napisał:
Chce aby wuj pisał do wszystkich a nie tylko do Banjankri.

W tym wątku tylko Banjankri pisze na temat, który zarówno jest wywiedziony z głównego tematu tego wątku (kwestii wszechwiedzy Boga) jak i - o ile wiem - nie jest prowadzony w innym wątku forum. O motywacji dla wiary w Boga mamy osobny wątek, do którego zresztą odskoczyliśmy z tobą z tego wątku (i do którego zalinkował Hello); dublowanie nie jest dobrym pomysłem, podobnie jak przenoszenie wszystkiego znów w jedno miejsce. Ale jeśli ktoś z was chciałby albo dołączyć się do rozmowy z Banjankrim (w co wątpię), albo poruszyć tutaj jeden z nieomawianych gdzie indziej problemów dotyczących dowodów istnienia Boga, to przecież droga jest wolna.

Semele napisał:
@Banjankri mocne:

Nie bardzo, gdyż oparte na sprzeczności jego w poprzednich wypowiedziach. Patrz poniżej (zakończenie mojego następnego postu - no proszę jaki zrobił się ze mnie świetny prorok PRAWDY, hehe).


Ja nie dołączę do dyskusji o buddyzmie, bo tym jest ona dla mnie a nie o wszechwiedzy Boga.
W buddyzmie nie ma Boga osobowego. Sacrum być może jest.
Buddyzm – jest religią (lub systemem filozoficzno-etycznym), w której pojęcie Boga osobowego odgrywa drugorzędne (bądź nawet żadne) znaczenie, zaś ostatecznym celem wszystkich buddystów jest osiągnięcie oświecenia i wyzwolenie z kręgu kolejnych wcieleń.
U Ciebie wuju Bog jest wyraźnie osobą ja jestem.
Jak już powiedziano, Budda nie był Bogiem i nie przypisywał sobie boskości. Był człowiekiem, który poprzez niesłychany wysiłek dokonał transformacji samego siebie. Buddyści uważają go za ideał, za wzór do naśladowania, jak i za przewodnika na drodze ku Oświeceniu.

Czy Budda jest wszechmocny i wszechwiedzacy? Czy w ogóle jest?
W buddyzmie nie ma zmartwychwstania.


Tu ciekawy fragment ze strony buddyjskiej i całkowicie dla mnie zrozumiały.
Ja nawet czesto tak mam. Czy praktykuję medytację?

Więc teraz wróćmy do naszego pierwotnego pytania: ,,czy w medytacji staramy się przestać myśleć?” Odpowiem pytaniem na pytanie: ,,czy kiedy idziesz w góry i patrzysz na krajobraz, na lasy, na zachodzące słońce, to mówisz do siebie – teraz będę się tym cieszył, to mi musi sprawić radość? Robisz tak, czy też po prostu nie myślisz o tym w ogóle, tylko rozluźniasz się w naturalny sposób, czujesz kontakt z naturą, słuchasz koników polnych, czujesz słońce na twarzy – i to wszystko sprawia ci radość, wprawia cię w dobry humor?

Czy to dowód, że Bóg istnieje. Moglabym się na to zgodzić ale traktuję to metaforycznie.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 3:54, 07 Lip 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 3:53, 07 Lip 2020    Temat postu:

Generalnie mam takie odczycie, że Wasze myśli Twoje i Banjankriego toną w słowach.
To jest możliwe....:-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 38 tematów


PostWysłany: Wto 9:30, 07 Lip 2020    Temat postu:

wiara napisał:
(a) Czy zgadzamy się, że nieszukanie jest konceptem zbudowanym na bazie fenomenów? TAK/NIE.

Nieszukanie jest konceptem zbudowanym na z braku fenomenu.

Cytat:
(b) Powstrzymanie się od działania też jest działaniem, oddalenie intencji też ma intencjonalne podłoże (chyba, że jest efektem niezamierzonego urazu psychicznego; to samo dotyczy jednak również szukania, bo i ono może być w pewnych przypadkach skutkiem niezamierzonego urazu psychicznego). Intencjonalnym działaniem jest więc tak szukanie jak i nieszukanie. Masz tutaj analogię do życia i śmierci: żyć można z wyboru ("ne zamierzam popełniać samobójstwa") lub z przymusu ("nie mam możliwości popełnienia samobójstwa"), umrzeć też można z wyboru ("popełnię samobójstwo") lub z przymusu ("niestety zabiją mnie" lub "niestety umrę").

Tą są przypadki szczególne, kiedy intencjonalnie chcesz przerwać szukanie. Takiej intencji nie ma kiedy, po prostu, niczego nie potrzebujesz, a więc tego nie szukasz. Jak nie masz potrzeby znalezienia czegoś, to nie znaczy, że masz intencję nieszukania.
Cytat:

Można uznać, że całokształt chwili i miejsca jest wstępnie dzielony przypadkowo na mniejsze obszary, skanowane jeden po drugim przez uwagę.

Przypadkowo?
Czy ten opis wynika z doświadczenia, czy tak byś zaprojektował robota?
Chodzi mi o to, jak z ludzkiego doświadczenia wyłaniane są elementy. Nie ma tam, żadnych sum, ani wartości numerycznych.

Cytat:
Zarówno satysfakcja jak i dyssatysfakcja są doświadczeniami. Wymagają więc podmiotu, jak każde doświadczenie, każdy fenomen, każdy koncept. PRAWDA opisana jako "to, co jest" nie podlega ani odrzuceniu, ani przyjęciu, ani nie jest ona obecna, ani nie jest ona nieobecna; ona "po prostu jest", po prostu ><. Za to doświadczenia mogą być albo harmoniczne albo zgrzytliwe, bo to one właśnie są dualistyczne.

Doświadczenie harmoniczne różni się od zgrzytliwego, tym że nie pojawia się w nim fenomen niespasowania. Doświadczenie zgrzytliwe, nie jest w pełni zgrzytliwe, tzn. nie wszystko w nim jest niespasowane, tylko pojedyncze aspekty. Co więcej, ta zgrzytliwość pochodzi tylko i wyłącznie z przeświadczenia, że powinno być inaczej niż jest. Nawet najbardziej zgrzytliwe doświadczenie jest w pełni harmonijne. Skąd się więc bierze dyssatysfakcja? Z konceptów i przeświadczeń. Doskonale harmoniczne doświadczenie jest nadpisywane oczekiwaniem, obrazem mentalnym, który nie pasuje do doświadczenia.
Innymi słowy, nie ma doświadczenia pośredniego, które nie jest ani satysfakcją ani dyssatysfakcją.

Cytat:
W sumie, nie w odrzuceniu czy nieodrzuceniu rzecz (bo czegoś takiego wobec >< w ogóle "nie ma"), lecz w tym, jakie dualistyczne doświadczenia generuje >< (bo dualistyczne doświadczenia jak najbardziej są). Tak, praktyka medytacji skutkuje zazwyczaj wrażeniem "gładkości" świata: niepokoje zastępuje spokój. To jednak pozostaje dualistycznym doświadczeniem, które zresztą łatwo jest zakłócić chociażby złamaniem ręki

Są różne praktyki medytacji, które mają różne skutki. Są takie, które wywołują mniejszy, lub większy, bardziej trwały spokój. I to odpowiada temu, co piszesz. Można stres stłumić, ale można go też wyłączyć. Oczywiście, często różne zdarzenia potrafią go włączyć ponownie, ale takie włączenie też musi mieć podstawę, np. w formie nawykowej intencji. Przy wyłączonym stresie, cały mechanizm budujący "ja" się rozpada. Głos mówiący w głowie przechodzi w tło i gada sam sobie i nie ma wpływu na działanie, tak samo dzieje się z mową. Nie ma woli działania, wszystko dzieje się samo, harmonicznie. Znika przeświadczenie kontroli, bo nie ma agenta, a więc nie ma też działania celowego. Świadomość nie działa, jest tylko bez-obiektowa przytomność. Jak opisują to w zen, ciało i umysł odpadają. Taki ktoś nie jest zombie, wręcz przeciwnie, działa żywo i kreatywnie. Powiesz, że to ego się rozpada, ale nie ma nawet tego, co mówi o sobie, "jestem", nie ma mechanizmu obiektywizującego doświadczenie. Jest tylko PRAWDA, która jest taka sama jak zawsze była, ale nie ma mechanizmu ją negującego.
Normalnie, jak się dzieje coś złego, np łamiesz rękę, to nie chcesz, żeby to była prawda i robisz wszystko, żeby to naprawić. W stanie bez stresu, też działasz w kierunku naprawienia problemu, ale nie wypierasz tego co się dzieje, nie panikujesz. Można powiedzieć, że masz zawsze, doskonale zimną krew. I nie chodzi tu o wytworzenie odporności na ból metodami medytacji, a pełną akceptacja tego jak jest.
Chociaż ten stan jest nie do pojęcia, wydaje mi się, że całkiem klarownie go opisałem.
Cytat:

1. Czy PRAWDĄ możesz ustalić, czy konkretna wypowiedź jest prawdziwa czy fałszywa? Tak/Nie

Nie, bo prawda i fałsz są konwencjonalne, a PRAWDA nie jest obiektowa. Możesz sobie z PRAWDY wytworzyć koncept, który porównasz do konceptu, który chcesz sprawdzić.

Cytat:
1n. Jeśli na (1) odpowiedziałaś przecząco: Czy wynikanie z PRAWDY dyskryminuje? Tak/Nie

Nie do końca wiem, o co pytasz. Powiedzmy, że NIE.

Cytat:
1nn: Jeśli na 1n odpowiedziałaś przecząco: Wobec tego PRAWDĄ możesz ustalić wartość logiczną odpowiedzi; przejdź do (1t) lub do (1).

Tu już zupełnie mnie zgubiłeś.

Cytat:
Jak widzisz, z tą moją wiarą już się zgodziłeś. Tym razem zgódź się z nią więc znów, lub w jawny sposób zmień zdanie.

Ty wierzysz, że wierzysz. Masz podwójne, nieweryfikowalne oczekiwanie. Zgadzam się z tym, że masz przechlapane i nie potrzebuję tego negować. Innymi słowy, PRAWDĄ jest, że wierzysz, ale nie to, w co wierzysz. Ty wierzysz, że wierzysz, przez co kompletnie gubisz PRAWDĘ, bo wiara w PRAWDĘ, jest wyobrażeniem PRAWDY. Potrzebujesz wierzyć?


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Wto 9:56, 07 Lip 2020, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:35, 07 Lip 2020    Temat postu:

wujzboj napisał:
W tym wątku tylko Banjankri pisze na temat, który zarówno jest wywiedziony z głównego tematu tego wątku (kwestii wszechwiedzy Boga)...
Głównym tematem tego wątku nie jest niczyja wszechwiedza (ani nawet dobroć :)) - nadal nie czytasz! :(
wujzboj napisał:
... jak i - o ile wiem - nie jest prowadzony w innym wątku forum.
Znaczy, że nie wiesz! - skleroza, czy imperatyw głoszenia? :think:
__________________________________
"Gdy zadajesz mu pytanie w rodzaju: „Czy wiesz, że słoń to jedyny ssak, który nie umie skakać?” albo: „Słyszałeś, że żyrafa potrafi sobie czyścić uszy językiem?”, uzyskujesz na moment przewagę, którą warto wykorzystać, żeby osiągnąć swój cel." - V. Kubasińska
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:16, 07 Lip 2020    Temat postu:

Hello napisał:
wujzboj napisał:
W tym wątku tylko Banjankri pisze na temat, który zarówno jest wywiedziony z głównego tematu tego wątku (kwestii wszechwiedzy Boga)...
Głównym tematem tego wątku nie jest niczyja wszechwiedza (ani nawet dobroć :)) - nadal nie czytasz! :(
wujzboj napisał:
... jak i - o ile wiem - nie jest prowadzony w innym wątku forum.
Znaczy, że nie wiesz! - skleroza, czy imperatyw głoszenia? :think:
__________________________________
"Gdy zadajesz mu pytanie w rodzaju: „Czy wiesz, że słoń to jedyny ssak, który nie umie skakać?” albo: „Słyszałeś, że żyrafa potrafi sobie czyścić uszy językiem?”, uzyskujesz na moment przewagę, którą warto wykorzystać, żeby osiągnąć swój cel." - V. Kubasińska


Myślę chryzjan/ hello, ze dobrym rozwiązaniem jest zakładanie nowych wątków a nie torpedowanie wujowych.
Może to być szansa, którą wuj nam stworzył jako informatyk.


Czy przyśle odkupiciela?? :-) :wink:


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 15:18, 07 Lip 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:07, 08 Lip 2020    Temat postu:

wiara napisał:
(a) Czy zgadzamy się, że nieszukanie jest konceptem zbudowanym na bazie fenomenów? TAK/NIE.
PRAWDA napisał:
Nieszukanie jest konceptem zbudowanym na z braku fenomenu.

Tak jak niechodzenie jest konceptem zbudowanym na braku fenomenu?

Na braku fenomenu są zbudowane "koncepty", a nie koncepty. Takie "koncepty", jak kałapućka czy bzdrymgibuła. Takie zbitki nadają się doskonale na wypełnianie miejsca w zdaniu mającym wskazać na to, co - jak mimo wszystko sądzę - nazywasz PRAWDĄ. Nie zaprzeczę jednak, że zbitka NIESZUKANIE nadaje się na taki wypełniacz nie najgorzej, a w każdym razie zdecydowanie lepiej, niż PRAWDA. Jeśli i ty uważasz, że rolę takiego wypełniacza mogłaby spełnić, to może będziemy jej używać w tej rozmowie zamiast PRAWDY i zamiast JA, bo te jak widać są zbyt mocno brzmiące, by dało się nam obu przejść z każdym z nich do porządku dziennego.

Może być?

PRAWDA napisał:
Jak nie masz potrzeby znalezienia czegoś, to nie znaczy, że masz intencję nieszukania.

Podobnie jak w przypadku niechodzenia, zależy to od tego, jak na to spojrzeć. Niech jednak każdy z nas spróbuje teraz poczytać słowa drugiego, starając się spojrzeć na nie z "właściwej" perspektywy, a nie jako na słowa oczywistego ignoranta, okej? Dla zminimalizowania kontrowersji, będę tu pisał wyłącznie o nieszukaniu. Oczywiście w kontekście codzienności, bo tylko tak można pisać; pisanie _j_e_s_t_ codziennością.

Nie ma nikogo, kto by nie szukał. Pszczoła szuka pyłków, człowiek szuka śrubokrętu. Siddhartha najpierw też szukał tylko codziennych drobiazgów, bo ojciec dokładał wszystkich starań, by ziemskie troski go nie dosięgały. Ale gdy ten parasol ochronny dość szybko zaczął przeciekać, Siddhartha wyruszył na poszukiwanie praktycznej alternatywy dla świeckiego życia, które go rozczarowało. Potem zobaczył, że ważniejsze jest poszukiwanie przyczyny nędznej natury ludzkiej egzystencji, a potem skierował swoje wysiłki na poszukiwanie sposobów skutecznego uwolnienia się z tego wszystkiego, co go na tym świecie tłamsiło. Podobnie jak on, zaczyna wielu, do tego niektórym wiatr niszczy parasol już w bardzo wczesnym dzieciństwie. Kto nie jest usatysfakcjonowany tym, co ma dziś i co postrzega swoją wyobraźnią jako swoją przyszłość, i kto nie jest przy tym po prostu zbyt leniwy, by ruszyć tyłek z krzesła, ten zabiera się za szukanie.

Kiedy się szuka, niekoniecznie wie się dokładnie, jak ma wyglądać znalezione. Koziołek Matołek nie wiedział, jak wygląda Pacanów. Ale wiedział, że tam kozy kują. Szukający stałego uwolnienia od tego, co go dręczy, nie wie jak takie uwolnienie wygląda; wszak gdyby wiedział, nie szukałby, bo byłby uwolniony na stałe i wobec tego szukać by nie musiał. Nie wie więc, jak wygląda cel, ale wie, że tu mu strzyka i tu go kłuje - w tym sensie wie doskonale, czego szuka. Im lepiej sobie ułoży, czego w tym znalezionym ma nie być, tym trudniej mu się będzie pomylić, że znalazł. Będąc chłopcem, będąc młodzieńcem, Siddhartha też nie szukał; nie miał czego, bo ojciec miał wszelkie możliwości, by zapewnić pełną satysfakcję i chłopcu i młokosowi, izolując go od wszelkich źródeł troski i niepokoju.

Nieszukanie jako metoda jest grą konceptów, sprowadzającą się do pokazywania adeptowi, jak wygląda to, czego on nie zamierza znaleźć lecz zamierza raczej się tego pozbyć.

Nieszukanie jako skutek jest wynikiem obserwacji mówiącej: "to jest to!"

Gdy adept pojmie, że cokolwiek uczyni konceptem, to nie zamierza tego znaleźć, wtedy jest szansa, że znajduje się on na drodze do nieszukania, które nie okaże się tylko oazą chwilowego spokoju.

PRAWDA napisał:
Chodzi mi o to, jak z ludzkiego doświadczenia wyłaniane są elementy. Nie ma tam, żadnych sum, ani wartości numerycznych.

Odpowiedź bez sum i wartości numerycznych brzmi mało przydatnie: elementy wyłaniane są z doświadczenia w sposób naturalny :). Patrzysz i masz. Ale jeśli o taką odpowiedź ci chodziło, bo wiesz co z nią zrobić, to proszę, bierz ją śmiało.

PRAWDA napisał:
Doświadczenie harmoniczne różni się od zgrzytliwego, tym że nie pojawia się w nim fenomen niespasowania. Doświadczenie zgrzytliwe, nie jest w pełni zgrzytliwe, tzn. nie wszystko w nim jest niespasowane, tylko pojedyncze aspekty. Co więcej, ta zgrzytliwość pochodzi tylko i wyłącznie z przeświadczenia, że powinno być inaczej niż jest. Nawet najbardziej zgrzytliwe doświadczenie jest w pełni harmonijne. Skąd się więc bierze dyssatysfakcja? Z konceptów i przeświadczeń. Doskonale harmoniczne doświadczenie jest nadpisywane oczekiwaniem, obrazem mentalnym, który nie pasuje do doświadczenia.

Nie, doświadczenia zgrzytliwe nie jest harmoniczne. Ani trochę. Doświadczenie zgrzytliwe może zostać przerobione na harmoniczne, jeśli się dostatecznie nad tym popracuje; tłumiki rzecz powszechna. Ale człowiek nie jest super-herosem, każdy ma swój poziom zgrzytu, którego nie da rady wytłumić.

PRAWDA napisał:
Znika przeświadczenie kontroli, bo nie ma agenta, a więc nie ma też działania celowego. Świadomość nie działa, jest tylko bez-obiektowa przytomność.

To wszystko jest opowiedziane grą konceptów, bo jak sam wiesz, inaczej się nie da. Aby to sprecyzować, musisz więc skonkretyzować takie koncepty, jak świadomość, obiekt, przytomność, cel, przeświadczenie, kontrola...

PRAWDA napisał:
I nie chodzi tu o wytworzenie odporności na ból metodami medytacji, a pełną akceptacja tego jak jest.

Przypomnę kobyszczę.

Nie, akceptacja "tego jak jest" jest wisienką na torcie. Która czasami ma prawo spaść i git, bo nie o nią chodzi, choć fajnie gdy jest.

wiara napisał:
1. Czy PRAWDĄ możesz ustalić, czy konkretna wypowiedź jest prawdziwa czy fałszywa? Tak/Nie
PRAWDA napisał:
Nie, bo prawda i fałsz są konwencjonalne, a PRAWDA nie jest obiektowa. Możesz sobie z PRAWDY wytworzyć koncept, który porównasz do konceptu, który chcesz sprawdzić.

I co się dzieje po wytworzeniu takiego konceptu? Czy na skutek tego ustalam prawdziwość lub fałszywość wypowiedzi nieomylnie, czy tylko omylnie bo mam do czynienia z konceptami właśnie? Jak rozumiem, zgadzamy się tutaj, że jest to sprawdzenie omylne; TAK/NIE?

wiara napisał:
1n. Jeśli na (1) odpowiedziałaś przecząco: Czy wynikanie z PRAWDY dyskryminuje? Tak/Nie
PRAWDA napisał:
Nie do końca wiem, o co pytasz. Powiedzmy, że NIE.

Dyskryminowanie to tyle co rozróżnianie, wartościowanie. Pytanie jest przeformułowaniem pytania 1 tak, by uzyskać językową zgodność z całością analizowanego zdania. Odpowiedź NIE oznacza, że PRAWDA nie rozróżnia, nie wartościuje.

wiara napisał:
1nn: Jeśli na 1n odpowiedziałaś przecząco: Wobec tego PRAWDĄ możesz ustalić wartość logiczną odpowiedzi; przejdź do (1t) lub do (1).
PRAWDA napisał:
Tu już zupełnie mnie zgubiłeś.

No i słusznie, bo miało być odwrotnie :D. Znaczy:

1nt. Jeśli na 1n odpowiedziałaś twierdząco: Wobec tego PRAWDĄ możesz ustalić wartość logiczną odpowiedzi; przejdź do (1t) lub do (1).
1nn: Jeśli na 1n odpowiedziałaś przecząco: Dziękuję, przechodzimy do punktu (2).

Przepraszam, nie zdążyłem sprawdzić zanim wywołano mnie do łóżka. Teraz się zgadza?

PRAWDA napisał:
Ty wierzysz, że wierzysz.

Deklarując PRAWDĘ niedyskryminującą (patrz powyżej), deklarujesz jednocześnie konieczność wiary; wiara bowiem jest dyskryminująca, podobnie jak jest życie w świecie konceptów. A w takim świecie żyjesz.

______________________
PS.
Semele napisał:
Ja nie dołączę do dyskusji o buddyzmie, bo tym jest ona dla mnie a nie o wszechwiedzy Boga.

Ona z konieczności zagłębia się w sens buddyzmu, by wydobyć na światło dzienne, o co w tej wszechwiedzy Boga chodzi i dlaczego/do czego jest ona potrzebna lub zbyteczna.

Semele napisał:
U Ciebie wuju Bog jest wyraźnie osobą ja jestem.

Tak.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Śro 0:18, 08 Lip 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 39, 40, 41 ... 52, 53, 54  Następny
Strona 40 z 54

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin