Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Uniwersalia jako argument przeciw materializmowi
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:04, 30 Sty 2016    Temat postu:

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
brak dowodu nie jest dowodem na brak
mat napisał:
Zrobiles juz oltarzyk krasnoludkom i elfom?
Jan Lewandowski napisał:
wyświechtana ateistyczna erystyka i odpowiadałem na to już wiele razy, choćby tutaj

Na nic nie odpowiedziales, ot belkot imbecyla; argumentum ad ignorantiam nie czyni rozroznienia dla krasnoludkow, elfow czy starozytnych bostw, tak wiec wybiorczy oszuscie konsekwentnie powinienes wierzyc we wszystko co podchodzi pod "brak dowodu nie jest dowodem na brak".


Że krasnale nie istnieją i elfy to jest oczywiste dla każdego (gdyby nie było to nie miałoby to mocy ośmieszającej teizm) więc ta wyświechtana neoateistyczna erystyka jest zwyczajnie błędnokołowa i tym samym jest to do dupy jako analogia i jakikolwiek argument. Podstaw sobie coś innego zamiast krasnali, czego istnienie i nieistnienie naprawdę nie jest udowodnione, na przykład jakąś nieodkrytą jeszcze galaktykę, i wtedy sytuacja od razu wygląda zupełnie inaczej i okazuje się że właśnie brak dowodu na coś wcale nie jest dowodem na brak. Tak więc twoja wyświechtana erystyka jest tautologiczna i błędna logicznie a tym samym spuszczam ją spokojnie do kibla

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Tak jak kiedyś pisałem, neoateizm jest światopoglądem tak prostackim i prymitywnym, że można cały ten pseudologiczny sofizm zawrzeć na jednej kartce A4 i bez trudu obalić na drugiej stronie tej kartki

Jasiu, alez "neoateizm" obalic mozesz i bez kartki A4, wystarczy ze udowodnisz istnienie biblijnego Jahwe. Nie wiadomo czemu czekasz z tym juz 15 lat, a progresu, ani widu, ani slychu.


Brak dowodu nie jest dowodem na brak tak więc twoja erystyka to nadal wadliwy logicznie bełkot per se uwalony sam przez się już na samym wstępie

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Nie odwracaj kota ogonem bo doskonale wiemy że IP to dla ciebie bzdura więc rozważamy świat z punktu widzenia twojej bajki darwinowskiej a wedle niej jesteś tylko bredzącą coś o świecie odmianą szympansa

Co z tego, ze ja uwazam sie za ssaka naczelnego, skoro uwazasz mnie za dzielo "inteligentnego projektu", traktuj mnie wiec wedle swego antynaukowego swiatopogladu a nie naukowej teorii ewolucji, bo tylko poglebisz swoj schizofreniczny obled.


No widzisz odmiano szympansa, znowu odwróciłeś jedynie kotka ogonkiem, tak więc powyższe pozostaje w mocy


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Sob 18:56, 30 Sty 2016, w całości zmieniany 10 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 18:07, 30 Sty 2016    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
Prosiak napisał:
Nie rozumiem, czego już nie rozumiesz w tym momencie.


he he he he, zindoktrynowany kabotyn zaczyna się gubić bo znowu pojawiły się pytania na jakie na Racjonaliście po prostu nie nauczyli go odpowiadać :mrgreen:


A widzisz? Mozna - i bez przekleństw.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:10, 30 Sty 2016    Temat postu:

O.K. napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Prosiak napisał:
Nie rozumiem, czego już nie rozumiesz w tym momencie.


he he he he, zindoktrynowany kabotyn zaczyna się gubić bo znowu pojawiły się pytania na jakie na Racjonaliście po prostu nie nauczyli go odpowiadać :mrgreen:


A widzisz? Mozna - i bez przekleństw.


To pociągnij to dłużej to zobaczysz, a nie 5 wpisów i odpuszczasz jak zaczyna się robić nieprzyjemnie


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Sob 18:53, 30 Sty 2016, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 19:33, 30 Sty 2016    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
To pociągnij to dłużej to zobaczysz, a nie 5 wpisów i odpuszczasz jak zaczyna się robić nieprzyjemnie


Cała sztuka to wiedzieć kiedy naprawdę warto odpuścić (szczególnie gdy robi się nieprzyjemnie), a kiedy nie -kiedy wprost przeciwnie kolesia trzeba trzymać bardzo krótko i mu nie odpuścić.

Dobrą rzecz zrobiłeś tutaj: http://www.sfinia.fora.pl/nauka-a-swiatopoglad,8/dowod-na-to-jak-religia-zostala-zmasakrowana-przez-nauke,8394.html#265968 -dałeś im źródła i niech oni się z tym kopią. Dopóki się z tym nie uporają to nie musisz w to wchodzić.


Ostatnio zmieniony przez O.K. dnia Sob 19:38, 30 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:23, 31 Sty 2016    Temat postu:

O.K. napisał:
"gdsiutyewaikutye" nic nie znaczy. Natomiast pojęcie Boga niesie ze sobą jakieś znaczenie.


Skąd wiesz, że nic nie znaczy? Sprawdzałeś to? Do czego się odwołujesz mówiąc, że to nic nie znaczy?

Lewandowski napisał:
Że krasnale nie istnieją i elfy to jest oczywiste dla każdego (gdyby nie było to nie miałoby to mocy ośmieszającej teizm) więc ta wyświechtana neoateistyczna erystyka jest zwyczajnie błędnokołowa i tym samym jest to do dupy jako analogia i jakikolwiek argument. Podstaw sobie coś innego zamiast krasnali, czego istnienie i nieistnienie naprawdę nie jest udowodnione, na przykład jakąś nieodkrytą jeszcze galaktykę, i wtedy sytuacja od razu wygląda zupełnie inaczej i okazuje się że właśnie brak dowodu na coś wcale nie jest dowodem na brak. Tak więc twoja wyświechtana erystyka jest tautologiczna i błędna logicznie a tym samym spuszczam ją spokojnie do kibla


Pierwszy raz użyłeś argumentów, brawo, jednak da się.

Natomiast z tego, że nie można udowodnić Boga nie wynika jego istnienie, ani nieistnienie. Wierzysz sobie w Boga, a ktoś na tej samej zasadzie wierzy w krasnoludki. Odkrycie nieodkrytej galaktyki jest bardziej oczywiste i przewidywalne. Podobnie jak jest różnica między stwierdzeniem, że jutro ktoś się urodzi, a stwierdzeniem, że jutro przyleci UFO.

Lewandowski napisał:
Brak dowodu nie jest dowodem na brak tak więc twoja erystyka to nadal wadliwy logicznie bełkot per se uwalony sam przez się już na samym wstępie


Brak dowodu na nieistnienie gówna w twojej głowie nie jest dowodem na to, że nie istnieje. Twoja erystyka ad ignorantiam to nadal wadliwy poznawczo bełkot uwalony już na samym wstępie.

Lewandowski napisał:
No widzisz odmiano szympansa, znowu odwróciłeś jedynie kotka ogonkiem, tak więc powyższe pozostaje w mocy


Miałeś udowodnić to, że człowiek jest odmianą szympansa. Powtarzasz tylko festiwal błędnych kółeczek i erystyki, a to są poglądy samowywrotne, więc spuszczam je do kibla.

O.K. napisał:
A widzisz? Mozna - i bez przekleństw.


I bez merytorycznej treści, za to z wyznankiem wiary i błędnym kółeczkiem, więc spuszczam to do kibla, ponieważ wartość merytoryczna tego tekstu jest równa zero.

Ok, pobawię się dalej w Lewandowskiego:

Lewandowski napisał:
Że krasnale nie istnieją i elfy to jest oczywiste dla każdego


Mamy tu wyznanie wiary - Lewandowski wierzy w to, że krasnale i elfy nie istnieją i jest to oczywiste dla każdego. Są dzieci, które wierzą w krasnale i elfy, znam jednego schizofrenika, który wierzy w to, że ludzie mogą mieć dusze elfów i wcielać się w ciała ludzi, także to jest dowodem na to, że nie masz racji i spuszczam te kłamstwa i erystyczny bełkot do kibla.

Lewandowski napisał:
To pociągnij to dłużej to zobaczysz, a nie 5 wpisów i odpuszczasz jak zaczyna się robić nieprzyjemnie


Ciągnięcie tego dłużej polega w twoim wydaniu na powtarzaniu tych samych regułek kiedy ktoś używa argumentów masakrujących lub prosi o uzasadnienie swojego poglądu. To tylko głupie erystyczne wyznanka wiary teisty i błędne kółeczka, marna sofistyka i erystyka, więc wrzucam to do kibla i zalewam ciepłym moczem.

O.K. napisał:
Dobrą rzecz zrobiłeś tutaj: http://www.sfinia.fora.pl/nauka-a-swiatopoglad,8/dowod-na-to-jak-religia-zostala-zmasakrowana-przez-nauke,8394.html#265968 -dałeś im źródła i niech oni się z tym kopią. Dopóki się z tym nie uporają to nie musisz w to wchodzić.


To jest właśnie trolling zamiast dyskusji. Zmuszenie czytelnika do przeczytania niepotrzebnych tekstów, których nikomu nie chce się czytać (zalanie grafomańskimi tekstami) i potem ogłaszanie tryumfalnie, że "wygrało" się dyskusję.


Ostatnio zmieniony przez Prosiak dnia Nie 0:24, 31 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 1:01, 31 Sty 2016    Temat postu:

Prosiak napisał:
O.K. napisał:
"gdsiutyewaikutye" nic nie znaczy. Natomiast pojęcie Boga niesie ze sobą jakieś znaczenie.


Skąd wiesz, że nic nie znaczy? Sprawdzałeś to? Do czego się odwołujesz mówiąc, że to nic nie znaczy?


Tak -w google:

[link widoczny dla zalogowanych]

Nadal oczekuję odpowiedzi na poniższe pytania:

O.K. napisał:
Czym konkretnie jest "światopogląd naukowy"? Co go wyróżnia spośród innych światopoglądów? Czy teista (np. duchowny) może mieć "światopogląd naukowy"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:38, 31 Sty 2016    Temat postu:

O.K. napisał:
Tak -w google:

[link widoczny dla zalogowanych]


Ależ google nie musi zawierać wszystkich pojęć. Dlaczego przyjąłeś takie kryterium oceny żeby powiedzieć, że to nic nie znaczy?

Cytat:
Czym konkretnie jest "światopogląd naukowy"?


Jest światopoglądem opartym na metodzie naukowej. Są różne warianty takich światopoglądów.

Cytat:
Co go wyróżnia spośród innych światopoglądów?


Że aby móc coś uczciwie twierdzić, to trzeba to najpierw przebadać, bo wtedy aksjomatami są realne wycinki rzeczywistości, np struktura atomu odnosi się do wycinka, którym jest atom i naszego sposobu percepcji, czyli aby to opisać używamy opisów charakterystycznych dla cech ludzkich zmysłów.

Cytat:
Czy teista (np. duchowny) może mieć "światopogląd naukowy"?


Nie, bo teizm nie wynika z metody naukowej i nie jest przedmiotem badania nauki, a teista stawia teizm na pierwszym miejscu, czyli wychodzi z apriorycznie przyjętych dogmatów, zamiast z obserwacji i weryfikacji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 1:49, 31 Sty 2016    Temat postu:

Prosiak napisał:
Dlaczego przyjąłeś takie kryterium oceny żeby powiedzieć, że to nic nie znaczy?


Bo nic nie znaczy -google takiego pojęcia nie zna, nie znają go słowniki. To tylko zbitka liter, chyba że nadasz jej jakieś konkretne znaczenie.

Prosiak napisał:
Jest światopoglądem opartym na metodzie naukowej.


Jak światopogląd może być oparty na metodzie naukowej? Czy wynika on z metody naukowej (w jaki sposób)?

Prosiak napisał:
Cytat:
Co go wyróżnia spośród innych światopoglądów?


Że aby móc coś uczciwie twierdzić, to trzeba to najpierw przebadać


Czyli "światopogląd naukowy" zakłada, że każde twierdzenie, którego przedmiot nie zostal przebadany, jest nieuczciwe (w jakim sensie)?


Ostatnio zmieniony przez O.K. dnia Nie 12:05, 31 Sty 2016, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 8:58, 31 Sty 2016    Temat postu:

Prosiak napisał:
Lewandowski napisał:
Że krasnale nie istnieją i elfy to jest oczywiste dla każdego (gdyby nie było to nie miałoby to mocy ośmieszającej teizm) więc ta wyświechtana neoateistyczna erystyka jest zwyczajnie błędnokołowa i tym samym jest to do dupy jako analogia i jakikolwiek argument. Podstaw sobie coś innego zamiast krasnali, czego istnienie i nieistnienie naprawdę nie jest udowodnione, na przykład jakąś nieodkrytą jeszcze galaktykę, i wtedy sytuacja od razu wygląda zupełnie inaczej i okazuje się że właśnie brak dowodu na coś wcale nie jest dowodem na brak. Tak więc twoja wyświechtana erystyka jest tautologiczna i błędna logicznie a tym samym spuszczam ją spokojnie do kibla


Pierwszy raz użyłeś argumentów, brawo, jednak da się.


Używam ich na tym forum od 10 lat czyli od czasu jak ty dopiero co byłeś zajęty obszczywaniem swoich gaci w piaskownicy

Prosiak napisał:
Natomiast z tego, że nie można udowodnić Boga nie wynika jego istnienie, ani nieistnienie.


I dokładnie to twierdzę

Prosiak napisał:
Wierzysz sobie w Boga, a ktoś na tej samej zasadzie wierzy w krasnoludki.


Nie znam nikogo zaangażowanego w spór teizm-ateizm kto wierzy w krasnoludki więc to jest po prostu tautologiczny neoateistyczny bełkot, który jako wyświechtana analogia jest po prostu do dupy skoro wszyscy dorośli w to nie wierzą (pomijam chorych psychicznie, dzieci i zgrywusów). Nieistnienie krasnoludków, elfów i innych takich absurdów jest właśnie oczywiste dla obu stron i ateiści właśnie dlatego używają takich erystycznych przykładów aby ośmieszyć teizm. To proste. Usunięcie jakiejkolwiek oczywistości w kwestii nieistnienia z tych przykładów pozbawiłoby tę sofistykę jednoznaczności, co właśnie pokazuje że te przykłady są błędnokołowe i można je spokojnie spuścić do kibla. Błędów logicznych w tej sofistyce jest nawet jeszcze więcej, choćby błąd Contradictory Premises

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/jednorozec-latajacy-potwor-i-czajnik,7020-100.html#248132

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/jednorozec-latajacy-potwor-i-czajnik,7020-100.html#248056

Prosiak napisał:
Odkrycie nieodkrytej galaktyki jest bardziej oczywiste i przewidywalne.


"Przewidywalność" jest pojęciem względnym i subiektywnym więc nie ma żadnego zastosowania jako argument

Prosiak napisał:
Podobnie jak jest różnica między stwierdzeniem, że jutro ktoś się urodzi, a stwierdzeniem, że jutro przyleci UFO


Prawdopodobieństwo że jutro ktoś się urodzi jest takie samo jak że jutro wyląduje UFO i wzejdzie Słońce. Szacowanie przyszłości na podstawie powtarzalności w przeszłości jest bezsensem i że coś co zdarzało się wczoraj regularnie zdarzy się jutro nie jest wcale bardziej prawdopodobne niż że zdarzy się coś co się do tej pory nie zdarzyło gdyż to że coś zdarza się regularnie w przeszłości nie gwarantuje że w ogóle zdarzy się jutro. Tego ateiści nie rozumieją i dlatego wszelkie ich "błyskotliwe" analogie, takie jak ta powyższa, można spuścić od razu do kibla

Prosiak napisał:
Lewandowski napisał:
Brak dowodu nie jest dowodem na brak tak więc twoja erystyka to nadal wadliwy logicznie bełkot per se uwalony sam przez się już na samym wstępie


Brak dowodu na nieistnienie gówna w twojej głowie nie jest dowodem na to, że nie istnieje.


A to żeś się wysilił dekielku, ale takie "błyskotliwe" kąski niewiele ci pomogą. Brak dowodu po prostu nie jest dowodem na brak i to jest sedno, które sprawia, że cały neoateizm jest jednym wielkim bezsensownym i wadliwym logicznie bełkotem już na wstępie. A istnienie gówna w czyimś łbie nie jest wcale takie nieprawdopodobne, wziąwszy pod uwagę to jak się ciebie tu czyta to jestem w stanie przyjąć to wręcz jako fakt

Prosiak napisał:
Twoja erystyka ad ignorantiam to nadal wadliwy poznawczo bełkot uwalony już na samym wstępie.


Jak zwykle nawet nie masz pojęcia o czym bredzisz, usłyszałeś że dzwonią ale już w którym kościele to nie wiesz. Nigdzie nie twierdziłem, że brak dowodu na nieistnienie Boga jest dowodem na Jego istnienie więc pieprzysz jak zwykle jakieś bezsensy. Twierdzę jedynie zgodnie z logiką, że brak dowodu nie jest dowodem na brak, a to coś zupełnie innego, różnica jak wół. Kto odrzuca zasadę, że brak dowodu nie jest dowodem na brak też popełnia błąd logiczny Argumentum ad ignorantiam. Ci co ci prali mózg w jakiejś neoateistycznej szkółce powiedzieli ci, że owszem, wyprowadzanie istnienia z braku dowodu na nieistnienie jest błędem, ale nie powiedzieli ci już że działa to jak miecz obosieczny w drugą stronę, czyli wnioskowanie nieistnienia z braku dowodu na istnienie też jest błędem Argumentum ad ignorantiam. Ciekawe że przyznaje to nawet anglojęzyczna racjonalistyczna Wikiencyklopedia:

"The argument from ignorance (or argumentum ad ignorantiam) is a logical fallacy that claims the truth of a premise is based on the fact that it has not been proven false, or that a premise is false because it has not been proven true. This is often phrased as "absence of evidence is not evidence of absence"."

[link widoczny dla zalogowanych]

Tak więc z punktu widzenia logiki ateizm jest wadliwym logicznie bezsensem uwalonym już na starcie, o czym piszemy tu już od lat. Niewiara ma sens tylko jako agnostycyzm, ale agnostycyzm już nic nie obala bo nic nie twierdzi

Prosiak napisał:
Lewandowski napisał:
No widzisz odmiano szympansa, znowu odwróciłeś jedynie kotka ogonkiem, tak więc powyższe pozostaje w mocy


Miałeś udowodnić to, że człowiek jest odmianą szympansa. Powtarzasz tylko festiwal błędnych kółeczek i erystyki, a to są poglądy samowywrotne, więc spuszczam je do kibla.


Nie papuguj mnie kołku, wyżej sam się przyznałeś że wedle bajeczki darwinowskiej człowiek i szympans ma wspólnego przodka więc zgodnie z tym jesteś tylko krewnym małpy i tym samym wszelkie rojenia twej ateistycznej mózgownicy traktuję co najwyżej jako małpie rozważania, które mają dla mnie zerową wartość poznawczą i tym samym spuszczam je ponownie do kibla, jak cały twój post zresztą, na który odpowiadam jedynie dla funu

Prosiak napisał:
O.K. napisał:
A widzisz? Mozna - i bez przekleństw.


I bez merytorycznej treści, za to z wyznankiem wiary i błędnym kółeczkiem, więc spuszczam to do kibla, ponieważ wartość merytoryczna tego tekstu jest równa zero.


Co ten troglodyta bredzi?

Prosiak napisał:
Lewandowski napisał:
Ok, pobawię się dalej w Lewandowskiego:

Że krasnale nie istnieją i elfy to jest oczywiste dla każdego


Mamy tu wyznanie wiary - Lewandowski wierzy w to, że krasnale i elfy nie istnieją i jest to oczywiste dla każdego. Są dzieci, które wierzą w krasnale i elfy, znam jednego schizofrenika, który wierzy w to, że ludzie mogą mieć dusze elfów i wcielać się w ciała ludzi, także to jest dowodem na to, że nie masz racji i spuszczam te kłamstwa i erystyczny bełkot do kibla.


To spuszczasz właśnie swój erystyczny bełkot do kibla gdyż schizofrenicy i nie w pełni intelektualnie rozwinięte dzieci nie mogą być potraktowane jako strona w tym sporze. Nieistnienie krasnoludków jest właśnie zakładane jako pewnik przez obie strony bo gdyby tak nie było to ta erystyka nie byłaby już używana jako próba ośmieszenia teizmu skoro nieistnienie krasnoludków nie byłoby już tak jednoznaczne, tak samo jak na przykład nie jest jednoznaczne nieistnienie nieznanego gatunku zwierzęcia. Tymczasem choćby nawet w cień istnienia krasnoludków nie wierzy żadna ze stron, obie milcząco zakładają ich nieistnienie więc używanie tego jako analogii w tych dyskusjach jest tautologicznym bezsensem i wyświechtaną ateistyczną erystyką oraz błędnokołową fałszywą analogią

Prosiak napisał:
Lewandowski napisał:
To pociągnij to dłużej to zobaczysz, a nie 5 wpisów i odpuszczasz jak zaczyna się robić nieprzyjemnie


Ciągnięcie tego dłużej polega w twoim wydaniu na powtarzaniu tych samych regułek kiedy ktoś używa argumentów masakrujących


Szkoda, że nigdy takich argumentów nie użyłeś, tak samo jak żaden z twoich ateistycznych kolesi przygłupów tutaj

Ale nic dziwnego, w końcu wedle własnego żałosnego darwinowskiego światopoglądu jesteście tylko krewnymi szympansa i to widać zwłaszcza w waszych wywodach o sensie równym zero

Prosiak napisał:
lub prosi o uzasadnienie swojego poglądu.


I będę was non stop przyciskał w tej kwestii bo takie mam hobby od lat. Za każdym razem gdy wedle waszych własnych deklaracji nie uzasadnicie empirycznie i naukowo swoich wywodów, będę to piętnował jako jedynie wyznanka wiary i bełkot. Zresztą nigdy nie mieliście ani nie będziecie mieć więcej skoro wedle waszego własnego światopoglądu jesteście jedynie krewnymi szympansa a cóż mogą być warte osądy krewnego szympansa o Wszechświecie. Nic, zero

Prosiak napisał:
lTo tylko głupie erystyczne wyznanka wiary teisty i błędne kółeczka, marna sofistyka i erystyka, więc wrzucam to do kibla i zalewam ciepłym moczem.


Dokładnie taka jest moja charakterystyka twoich wypocin

Prosiak napisał:
O.K. napisał:
Dobrą rzecz zrobiłeś tutaj: http://www.sfinia.fora.pl/nauka-a-swiatopoglad,8/dowod-na-to-jak-religia-zostala-zmasakrowana-przez-nauke,8394.html#265968 -dałeś im źródła i niech oni się z tym kopią. Dopóki się z tym nie uporają to nie musisz w to wchodzić.


To jest właśnie trolling zamiast dyskusji. Zmuszenie czytelnika do przeczytania niepotrzebnych tekstów, których nikomu nie chce się czytać (zalanie grafomańskimi tekstami) i potem ogłaszanie tryumfalnie, że "wygrało" się dyskusję.


Teksty były na temat i z Wikipedii, do której sam linkujesz, więc nie pieprz po raz kolejny głupot

Prosiak napisał:

Że aby móc coś uczciwie twierdzić, to trzeba to najpierw przebadać, bo wtedy aksjomatami są realne wycinki rzeczywistości, np struktura atomu odnosi się do wycinka, którym jest atom i naszego sposobu percepcji

(...)

Nie, bo teizm nie wynika z metody naukowej i nie jest przedmiotem badania nauki, a teista stawia teizm na pierwszym miejscu, czyli wychodzi z apriorycznie przyjętych dogmatów, zamiast z obserwacji i weryfikacji.


A to super, czyli z tego wynika że wszystko co wyżej wypociłeś o atomie sam osobiście zaobserwowałeś i zweryfikowałeś

więc niecierpliwie czekam na informacje w którym laboratorium i kiedy tego dokonałeś za pomocą "percepcji"

jeśli takiej informacji nie podasz to po raz kolejny okrzyknę cię oszustem


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Nie 12:05, 31 Sty 2016, w całości zmieniany 16 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 12:10, 31 Sty 2016    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
Prawdopodobieństwo że jutro ktoś się urodzi jest takie samo jak że jutro wyląduje UFO i wzejdzie Słońce.


A ściślej nie da się tego opisać za pomocą matematycznej koncepcji prawdopodobieństwa -nie da sie temu przypisać konkretnej liczby.

Można oczywiście przyjąć to że jutro wzejdzie Słońce za zdarzenie pewne (w opozycji do niewzejścia, rozumianych jako zdarzenia losowe), ale tylko przy założeniu ze nie zdarzy się nic nieoczekiwanego. Bo nie da się określić prawdopodobieństwa nieoczekiwanej katastrofy kosmicznej że Słońce przestanie wschodzic, albo dzieci przestana się nagle rodzić, lub że UFO wyląduje.


Ostatnio zmieniony przez O.K. dnia Nie 12:14, 31 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:27, 31 Sty 2016    Temat postu:

O.K. napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Prawdopodobieństwo że jutro ktoś się urodzi jest takie samo jak że jutro wyląduje UFO i wzejdzie Słońce.


A ściślej nie da się tego opisać za pomocą matematycznej koncepcji prawdopodobieństwa -nie da sie temu przypisać konkretnej liczby.

Można oczywiście przyjąć to że jutro wzejdzie Słońce za zdarzenie pewne (w opozycji do niewzejścia, rozumianych jako zdarzenia losowe), ale tylko przy założeniu ze nie zdarzy się nic nieoczekiwanego. Bo nie da się określić prawdopodobieństwa nieoczekiwanej katastrofy kosmicznej że Słońce przestanie wschodzic, albo dzieci przestana się nagle rodzić, lub że UFO wyląduje.


Dokładnie to twierdzę. Dlatego wszelkie ateistyczne próby argumentowania "z prawdopodobieństwa" opartego na różnych tego typu "błyskotliwych" pseudoanalogiach są niekwantyfikowalnym bełkotem. Pominąwszy już to, że analogia nie może być dowodem na nic, co również uwala na dzień dobry erystykę z krasnalami, która jest tylko kolejną nieudolną ateistyczną analogią (do tego błędną z tytułu braku jakiejkolwiek adekwatności), opartą na łatwo wykrywalnym błędnokołowym fortelu (wniosek o absurdalności istnienia krasnali jest zawarty odgórnie w przesłance)

O.K. napisał:

Cała sztuka to wiedzieć kiedy naprawdę warto odpuścić (szczególnie gdy robi się nieprzyjemnie), a kiedy nie -kiedy wprost przeciwnie kolesia trzeba trzymać bardzo krótko i mu nie odpuścić.


Wcześniej czy później i tak dojdzie z nimi do awantury więc ja od początku nie bawię się w zbędne konwenanse. Ci kolesie mają z góry wyrobione zdanie o tobie jako o zabobonnym buraku i po co się z kimś takim patyczkować. Dlatego ja się nie cackam. Szkoda czasu na złudzenia, od razu trzeba walić z grubej rury. Zresztą ten kolo już zaczyna ci wymyślać od trolli i sam już prowokuje do awantury, czyli jest tak jak mówię. Nie unikniesz tego, chyba że odpuścisz, ale w takim razie po co w ogóle zaczynać dyskusję


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Nie 14:27, 31 Sty 2016, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:59, 31 Sty 2016    Temat postu:

O.K. napisał:
Bo nic nie znaczy -google takiego pojęcia nie zna, nie znają go słowniki


Na jakiej podstawie uważasz, że google i słowniki są wyznacznikiem tego czy coś istnieje? Słowo nicość jest w słowniku, a nie istnieje nic co kryłoby się pod tym pojęciem.

O.K. napisał:
To tylko zbitka liter, chyba że nadasz jej jakieś konkretne znaczenie.


Bóg to tylko zbitka liter, chyba, że nadasz jej jakieś konkretne znaczenie.

O.K. napisał:
Jak światopogląd może być oparty na metodzie naukowej? Czy wynika on z metody naukowej (w jaki sposób)?


Symptomy trollowania:
- prosta do zauważenia sztuczna nieznajomość podstaw tematu danego forum (np. na forum o zaletach systemów komputerowych, troll zapyta, czym jest system komputerowy.);

Więcej: [link widoczny dla zalogowanych]

Przecież odpowiadałem na te pytania.

O.K. napisał:
Czyli "światopogląd naukowy" zakłada, że każde twierdzenie, którego przedmiot nie zostal przebadany, jest nieuczciwe (w jakim sensie)?


Nie zakłada, że każde. Pewne rzeczy można założyć roboczo i zweryfikować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 14:28, 31 Sty 2016    Temat postu:

Prosiak napisał:
Bóg to tylko zbitka liter, chyba, że nadasz jej jakieś konkretne znaczenie.


[link widoczny dla zalogowanych]

Możesz się zgadzać z opisem w Wikipedii, albo i nie, ale pojęcie "Bóg" ma jakieś znaczenie. W przeciwieństwie do "gdsiutyewaikutye".

O.K. napisał:
Jak światopogląd może być oparty na metodzie naukowej? Czy wynika on z metody naukowej (w jaki sposób)?

Prosiak napisał:
Przecież odpowiadałem na te pytania.


Nie odpowiedziałeś.

O.K. napisał:
Czyli "światopogląd naukowy" zakłada, że każde twierdzenie, którego przedmiot nie zostal przebadany, jest nieuczciwe (w jakim sensie)?

Prosiak napisał:
Nie zakłada, że każde.


Tak? A sam wcześniej napisałeś.

Prosiak napisał:
Cytat:
Co go wyróżnia spośród innych światopoglądów?

Że aby móc coś uczciwie twierdzić, to trzeba to najpierw przebadać


trzeba to najpierw przebadać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:45, 31 Sty 2016    Temat postu:

O.K. napisał:
https://pl.wikipedia.org/wiki/B%C3%B3g

Możesz się zgadzać z opisem w Wikipedii, albo i nie, ale pojęcie "Bóg" ma jakieś znaczenie. W przeciwieństwie do "gdsiutyewaikutye".


Znaczenie takich pojęć nadają ludzie. Jeśli umówimy się, że pojęcie Bóg znaczy to co w wikipedii to tak będzie, a jeśli umówimy się na inną definicję, to też tak będzie. gdsiutyewaikutye może mieć znaczenie jeśli się na nie umówimy - tak to jest z językiem. Natomiast samo pojęcie odwołuje się do innych pojęć zawartych w definicji, np:
Bóg - istota nadprzyrodzona, czyli odwołujemy się do pojęcia istoty i nadprzyrodzoności.
Natomiast jest to świat wyabstrahowanych pojęć, a nie real. Bóg to pojęcie tak samo puste jak gdsiutyewaikutye, ponieważ nie odnosi się do niczego co znamy i możemy poznać, a skoro nie możemy czegoś zdefiniować (żeby deskryptor pasował do desygnatu, który jest realnym bytem, a nie tylko zbiorem pojęciowym), poznać, to jak możemy o tym mówić?

O.K. napisał:
Nie odpowiedziałeś.


To, że nie zrozumiałeś odpowiedzi, nie oznacza, że nie odpowiedziałem.

O.K. napisał:
trzeba to najpierw przebadać


Brakuje Ci argumentów, więc czepiasz się słówek? Najpierw było "aby móc coś uczciwie twierdzić", mowa tu jest o twierdzeniach, czyli można przypuszczać, ale nie można twierdzić.

Nie nadinterpretuj, kiedy coś jest niejasne to się dopytaj, ale prezycyjnie i nie o oczywistości, typu czym jest światopogląd naukowy. Trollujesz zamiast uczciwie rozmawiać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 15:53, 31 Sty 2016    Temat postu:

Prosiak napisał:
Znaczenie takich pojęć nadają ludzie.


No właśnie, i nikt nie nadal żadnego znaczenia zbitce "gdsiutyewaikutye". Żeby jakieś pojęcie mialo znaczenie nie musi istniec realnie. Słowo "krasnoludek" jest dobrze zdefiniowanym pojęciem (mały bajkowy ludzik), choć wszyscy przyjmują że one nie istnieją.


Prosiak napisał:
To, że nie zrozumiałeś odpowiedzi, nie oznacza, że nie odpowiedziałem.

Prosiak napisał:
Brakuje Ci argumentów, więc czepiasz się słówek? Najpierw było "aby móc coś uczciwie twierdzić", mowa tu jest o twierdzeniach, czyli można przypuszczać, ale nie można twierdzić.

Nie nadinterpretuj, kiedy coś jest niejasne to się dopytaj, ale prezycyjnie i nie o oczywistości, typu czym jest światopogląd naukowy. Trollujesz zamiast uczciwie rozmawiać.


Dziecinada. Napisałes wyraźnie aby móc coś uczciwie twierdzić więc mówimy o twierdzeniach. I tego się trzymamy.

O.K. napisał:
Jak światopogląd może być oparty na metodzie naukowej? Czy wynika on z metody naukowej (w jaki sposób)?


Nadal nie odpowiedziałeś na te pytania.


Ostatnio zmieniony przez O.K. dnia Nie 15:57, 31 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:10, 31 Sty 2016    Temat postu:

Prosiak napisał:
Jest światopoglądem opartym na metodzie naukowej. Są różne warianty takich światopoglądów.
OK napisał:
Jak światopogląd może być oparty na metodzie naukowej? Czy wynika on z metody naukowej (w jaki sposób)?
Prosiak napisał:
Przecież odpowiadałem na te pytania.

Któryś z antycznych filozofów greckich zauważył, że jeśli coś jest warte powiedzenia, to warte jest też powtórzenia. Odpowiedz więc proszę jeszcze raz. To naturalne, że na te same pytania odpowiada się wielokrotnie. Nawet tej samej osobie. Najlepsze własne odpowiedzi warto sobie nawet w tym celu zanotować.

Nawiasem mówiąc, mój teizm też jest oparty na metodzie naukowej. Metoda naukowa w zastosowaniu do światopoglądu sprowadza się do wyznaczenia celu, dopasowania do tego celu metod weryfikacji stopnia jego osiągnięcia oraz warunków, jakie muszą spełniać dane empiryczne, a na koniec - do stosowania tak precyzyjnych metod wnioskowania i tak precyzyjnej terminologii, na ile pozwala praktyka.

Natmiast nie da się światopoglądu oprzeć na wynikach badań naukowych. Wyniki podlegają jedynie interpretacji w ramach światopoglądu. Światopogląd określający siebie naukowym powinien, poza adaptacją naukowej metodologii, podawać taką interpretację tych wynikom, która im nie przeczy. W sumie, taki światopogląd powinien te wyniki tak wkomponowywać w swoją konstrukcję, by całość zachęcała do rozwoju nauki, a wynikający z niego styl życia pozwalał na korzystannie z nich.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Nie 16:12, 31 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Błażej




Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:36, 31 Sty 2016    Temat postu:

To ja też zdam kilka pytań do Prosiaka :fight:

Prosiak napisał:
„światopogląd naukowy to światopogląd oparty przede wszystkim na metodzie naukowej i jej wynikach. Na podstawie logicznych przemyśleń (a nie wiary) dochodzi się do takich wniosków.”




Gdzieś tam, kiedyś czytałem, że naziści podkreślali, ze ich światopogląd opiera się na zasadach naukowych. Złowroga inspiracja płynęła z Darwinowskiej teorii ewolucji. Prosiaku, co jeśli spotkasz nazistę, któremu udowodniono w sposób naukowy na jakiejś oficjalnej uczelni posługując się logiką i wykresami i dowodami empirycznymi, że Niemcy to nadludzie, a reszta to podludzie, przeznaczeni do mordowania i niewolnictwa. Czy nie jest tak, ze jedynym mechanizmem który w tym momencie może uchronić takiego człowieka przed zostaniem zbrodniarzem nie jest jego wiara w rzeczy tak niewiele mające z empiryzmem wspólnego jak sumienie, empatia?

Czy jesteś pewny, ze człowieka można zamknąć w granicach nauki ?


Prosiak napisał:
Objawia się np tak, że aby cokolwiek wiedzieć trzeba to najpierw sprawdzić, zbadać empirycznie, a do tego służy właśnie metoda naukowa, gdyż ona minimalizuje możliwości ulegnięcia nieprawdziwym teoriom.


Czy jesteś wstanie udowodnić (zbadać empirycznie) bez elementu zawierzenia, że:

a)że my ten świat adekwatnie poznajemy
b)że w naszym poznaniu nie ma istotnych elementów za fałszujących
c)że wszystko to nie jest iluzją

Jak twój światopogląd naukowy radzi sobie z „abc” ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Błażej




Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:33, 31 Sty 2016    Temat postu:

Prosiak napisał:
Nie, bo teizm nie wynika z metody naukowej i nie jest przedmiotem badania nauki, a teista stawia teizm na pierwszym miejscu, czyli wychodzi z apriorycznie przyjętych dogmatów, zamiast z obserwacji i weryfikacji.


Sprytnie, ale nie ładnie. Sprytnie bo nieźle mieszasz pojęciami. Nie ładnie, bo sugerujesz, że ludzie wierzący w sens i zamysł obecny we wszechświecie są w opozycji wobec empirycznych i spekulatywnych metod poznania. To nie prawda bo mogę ci wymienić (nawet z tego forum :mrgreen: ) teistów, którzy swoją wiarą nie stoją w sprzeczności z "obserwacją i weryfikacją" czyli metodologicznym naturalizmem.

Wytłumacz mi, dlaczego miałbym przyjąć wiarę ateistyczną, która też nie jest sprawdzalna za pomocą obserwacji i weryfikacji ? Ateizm odrzuca istnienie Boga, cudów, a w miejsce tego wstawia że wszechświat jest pozbawiony wyższego porządku, że jest sumą ślepego przypadku (niezaplanowany i niezamierzony), że wszystko można wyjaśnić za pomocą samej natury. Bo jeśli odrzucimy Boga to siłą rzeczy ateizm sprowadza się do tego, ze muszą przyznać pewną wielkość, niezależność, pewien sposób bycia absolutem prawą przyrody czy samemu wszechświatowi. Ale to jest interpretacja poza naukowa, te przekonania nie leżą w granicach nauk przyrodniczych.

Zawsze możesz uciec się do agnostycyzmu, ale agnostycyzm powstrzymuje się od opinii i nie wie jak rozsądzić problem, wiec nie mógłbyś uderzać w interpretacje teistyczną, bo wychodziłbyś poza ramy czystego agnostycyzmu.

Tak to widzę :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:32, 31 Sty 2016    Temat postu:

Prosiak napisał:
teizm nie wynika z metody naukowej i nie jest przedmiotem badania nauki

Nie jest - podobnie, jak ateizm. Nauka nie jest ateistyczna, podobnie jak nie jest apiłkarska. Nauka jest bezświatopoglądowa. I dlatego nie da się jej wykorzystać ani do uzasadnienia teizmu ani do uzasadnienia postawy ateistycznej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 3:34, 01 Lut 2016    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
Nie znam nikogo zaangażowanego w spór teizm-ateizm kto wierzy w krasnoludki


Twoje znajomości mnie nie interesują.

Jan Lewandowski napisał:
Nieistnienie krasnoludków, elfów i innych takich absurdów jest właśnie oczywiste dla obu stron


Dlatego właśnie stosuje się to porównanie, bo gdyby nieistnienie Boga było oczywiste dla obu stron, to nikt nie prowadziłby sporu na linii teizm-ateizm. Jedyną różnicą między tymi pustymi pojęciami jest fakt, że w wersję Boga wierzy więcej osób niż w krasnoludki.

Co do linków - no nie masz racji. Bóg to absurdalny jak czajniczek, ale sprecyzowany byt, a skoro jest właśnie taki, to udowodnienie jego nieistnienia jest możliwe tak samo jak udowodnienie nieistnienia czajniczka Russela lub potwora spaghetti. Otóż dowodem jest to, że są to obiekty urojone, wymyślone przez ludzi, na które nie ma żadnych przesłanek, a wiara w nie musi być przyjęta a priori na poziomie aksjomatów żeby obserwacja była niesprzeczna z aksjomatami. Jednak nie udowadnia to zgodności aksjomatów z rzeczywistością, a poza tym nie mamy dostępu do noumenów.

Sam fakt, że nie można udowodnić nieistnienia czegoś nie znaczy, że to istnieje i że nie istnieje. A teiści odwołują się do niewiedzy i wtedy właśnie podaje się argument o czajniczku lub potworze, o których wiemy, że nie istnieją, ale nie możemy tego udowodnić.

Lewandowski napisał:
"Przewidywalność" jest pojęciem względnym i subiektywnym więc nie ma żadnego zastosowania jako argument


Nieprawda, przewidywalność częściowo odnosi się do subiektywizmu, a częściowo nie, a twój argument byłby w mocy gdyby twoje zdanie było absolutne. Np bukmacher wystawia kurs na Real 1,10, a na rywala 11, a skoro teraz nie ma chmur, to dziś prędzej może nie padać niż kiedy niebo jest zachmurzone.

Cytat:
Prawdopodobieństwo że jutro ktoś się urodzi jest takie samo jak że jutro wyląduje UFO i wzejdzie Słońce


Serio? Chciałbym zobaczyć dowody na to twierdzenie :D To, że jutro ktoś się urodzi jest niemal pewne (mogą zdarzyć się niespodziewane kataklizmy, ale to ma małe prawdopodobieństwo). Poza tym przed chwilą pisałeś, że prawdopodobieństwo jest subiektywne, hmm widocznie chciałeś w ten sposób usprawiedliwić swój brak zdolności do oceny prawdopodobieństwa :D

Cytat:
Szacowanie przyszłości na podstawie powtarzalności w przeszłości jest bezsensem i że coś co zdarzało się wczoraj regularnie zdarzy się jutro nie jest wcale bardziej prawdopodobne niż że zdarzy się coś co się do tej pory nie zdarzyło gdyż to że coś zdarza się regularnie w przeszłości nie gwarantuje że w ogóle zdarzy się jutro. Tego ateiści nie rozumieją i dlatego wszelkie ich "błyskotliwe" analogie, takie jak ta powyższa, można spuścić od razu do kibla


No właśnie jest bardziej prawdopodobne i doucz się może na czym polega ocena prawdpodobieństwa, zamiast się kompromitować.
"nie gwarantuje że w ogóle zdarzy się jutro" - tak, nie gwarantuje, ale to jest dużo bardziej prawdopodobne jeżeli nadal występuje przyczyna odpowiedzialna za wywoływanie tego skutku. Tego psychopaci nie rozumieją - łączenia skutków z przyczynami i przewidywania skutków swoich działań i właśnie takie teorie do tego dorabiają.

Cytat:
Jak zwykle nawet nie masz pojęcia o czym bredzisz, usłyszałeś że dzwonią ale już w którym kościele to nie wiesz. Nigdzie nie twierdziłem, że brak dowodu na nieistnienie Boga jest dowodem na Jego istnienie więc pieprzysz jak zwykle jakieś bezsensy. Twierdzę jedynie zgodnie z logiką, że brak dowodu nie jest dowodem na brak, a to coś zupełnie innego, różnica jak wół. Kto odrzuca zasadę, że brak dowodu nie jest dowodem na brak też popełnia błąd logiczny Argumentum ad ignorantiam. Ci co ci prali mózg w jakiejś neoateistycznej szkółce powiedzieli ci, że owszem, wyprowadzanie istnienia z braku dowodu na nieistnienie jest błędem, ale nie powiedzieli ci już że działa to jak miecz obosieczny w drugą stronę, czyli wnioskowanie nieistnienia z braku dowodu na istnienie też jest błędem Argumentum ad ignorantiam. Ciekawe że przyznaje to nawet anglojęzyczna racjonalistyczna Wikiencyklopedia:


No to zastanów się co w takim razie udowadniasz, bo teza "brak dowodu nie jest dowodem na nieistnienie" jest oczywista, ale ty jesteś przecież teistą gamoniu i próbujesz obalić ateizm, a nie można obalić poglądu, że Bóg lub potwór spaghetti nie istnieje. Sam stawiasz się w pozycji, którą obalasz, co jest wręcz komiczne :)

Cytat:
Tak więc z punktu widzenia logiki ateizm jest wadliwym logicznie bezsensem uwalonym już na starcie, o czym piszemy tu już od lat. Niewiara ma sens tylko jako agnostycyzm, ale agnostycyzm już nic nie obala bo nic nie twierdzi


na tej zasadzie apastafarianizm też jest wadliwym logicznie bezsensem. W sumie jest! Bo ten potwór jest nielogiczny, Bóg jest nielogiczny, więc niewiara w nielogiczny bełkot jest faktycznie bezsensowna, bo zawiera ten bełkot w sobie i w ogóle się do niego odnosi.

Ateizm nie zakłada istnienia Boga i jest brakiem wiary w istnienie kogoś takiego, więc nie jest sprzeczny logicznie z tego powodu.

Cytat:
Nie papuguj mnie kołku, wyżej sam się przyznałeś że wedle bajeczki darwinowskiej człowiek i szympans ma wspólnego przodka więc zgodnie z tym jesteś tylko krewnym małpy i tym samym wszelkie rojenia twej ateistycznej mózgownicy traktuję co najwyżej jako małpie rozważania, które mają dla mnie zerową wartość poznawczą i tym samym spuszczam je ponownie do kibla, jak cały twój post zresztą, na który odpowiadam jedynie dla funu


Będę papugował jeśli będzie mi się tak podobało. Lepiej byś mi odpisał na pw :)

Taki styl pisania jaki reprezentujesz to trolling, więc odpowiedziałem ci w ten sam sposób żebyś odczuł jakie to głupie. A co do cytatu to jeśli jesteś tylko krewnym kogoś głupiego (każdy ma jakiegoś debila w rodzinie), to znaczy, że to co mówisz jest nic nieznaczącym bełkotem i spuszczam to w kiblu :D Niby w jaki sposób to, że mieliśmy wspólnego przodka z małpą miałoby stanowić o bezsensie zdań wypowiadanych przez taką istotę?

Cytat:
Szkoda, że nigdy takich argumentów nie użyłeś, tak samo jak żaden z twoich ateistycznych kolesi przygłupów tutaj


Użyłem, ale odpowiedziałeś standardową regułką debila o szympansie. Nie odpowiedziałeś na te argumenty, więc jeszcze raz:
Założenie 1, które trzeba udowodnić. Udowodnij, że człowiek z pkt widzenia darwinizmu jest ciut bardziej zaawansowaną małpą, oraz związek przyczynowy między byciem zaawansowaną małpą, a niemożliwością wykazania, że jakiś osąd ma wartość większą od zera (jakie są kryteria takiego wykazania). Od tego należałoby zacząć dyskusję z normalnym człowiekiem.
Założenie nr 2:
Jan Lewandowski napisał:
2 posty wyżej przyznałeś że nie przeprowadziłeś w życiu jakiegokolwiek badania naukowego, każdy to czytał, więc jesteś kłamcą twierdząc, że masz "światopogląd naukowy"


Powinieneś więc udowodnić związek przyczynowy między przeprowadzaniem badania naukowego, a posiadaniem ŚWIATOPOGLĄDU naukowego

Lewandowski napisał:
Pieprzysz, każdy widział jak wybełkotałeś bezsens, że "Dowodem na to, że ewolucja wykształciła poznawanie prawdy jest to, że człowiek może poznawać prawdę", błędne kółeczko jest tu ewidentne, wyłapaliśmy to z Błażejem od razu niezależnie od siebie, dziecko nawet kapnęłoby się że to zwykłe masło maślane ale pewnie myślisz że czytają te forum same debile twojego pokroju, którzy nabiorą się na twoje tanie ściemy i głupie wykręty i tego nie zauważą. Pocieszaj się dalej


No to udowodnij, że to błędne kółeczko, bo nie ma tu niczego takiego. Twoje założenie nr 3 - ewolucja wyklucza poznanie.
Lewandowski napisał:
A to super, to czekamy teraz fantasto aż udowodnisz nam jak historia pod tytułem od pierwszego życia do człowieka może w ogóle funkcjonować w świecie w którym nie istnieje materia

Dlaczego materia miałaby nie istnieć?

Reszta tutaj, gurardo i gostyx zostali zjedzeni: [link widoczny dla zalogowanych]

Lewandowski napisał:
I będę was non stop przyciskał w tej kwestii bo takie mam hobby od lat. Za każdym razem gdy wedle waszych własnych deklaracji nie uzasadnicie empirycznie i naukowo swoich wywodów, będę to piętnował jako jedynie wyznanka wiary i bełkot


To kiepsko, skoro nadal nie potrafisz odpowiedzieć na moje pytania i udowodnić swoich założeń.

Lewandowski napisał:
A to super, czyli z tego wynika że wszystko co wyżej wypociłeś o atomie sam osobiście zaobserwowałeś i zweryfikowałeś

więc niecierpliwie czekam na informacje w którym laboratorium i kiedy tego dokonałeś za pomocą "percepcji"

jeśli takiej informacji nie podasz to po raz kolejny okrzyknę cię oszustem


I tym samym nazwiesz siebie przygłupem, bo nikt nie mówił o tym, że każdy musi powtarzać doświadczenia naukowców, które są zweryfikowane. To już tylko twój strawmanik oszuście.


Ostatnio zmieniony przez Prosiak dnia Pon 3:34, 01 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 3:55, 01 Lut 2016    Temat postu:

O.K. napisał:
No właśnie, i nikt nie nadal żadnego znaczenia zbitce "gdsiutyewaikutye". Żeby jakieś pojęcie mialo znaczenie nie musi istniec realnie. Słowo "krasnoludek" jest dobrze zdefiniowanym pojęciem (mały bajkowy ludzik), choć wszyscy przyjmują że one nie istnieją.


A skąd wiesz, że tego pojęcia nikt nie zdefiniował? Sprawdzałeś na całym świecie, pytałeś wszystkich ludzi, wykluczyłeś istnienie innych planet i wymiarów, na których ktoś mógł zdefiniować to pojęcie?

Dobrze zdefiniowane słowo? Ale tu nie ma dokładnej, wyczerpującej definicji, podobnie jak w przypadku Boga jako takiego. W zasadzie w każdej rozmowie ateisty z teistą powinno zajść na początku przedstawienie definicji np Boga, wolnej woli, bo pod tym mogą kryć się różne desygnaty.

O.K. napisał:
Dziecinada. Napisałes wyraźnie aby móc coś uczciwie twierdzić więc mówimy o twierdzeniach. I tego się trzymamy.


Dziecinada to jest to, że potem próbowałeś odwrócić kota ogonem, więc się nie wykręcaj:
O.K. napisał:
Czyli "światopogląd naukowy" zakłada, że każde twierdzenie, którego przedmiot nie zostal przebadany, jest nieuczciwe (w jakim sensie)?


Więc odpowiedziałem:
"Najpierw było "aby móc coś uczciwie twierdzić", mowa tu jest o twierdzeniach, czyli można przypuszczać, ale nie można twierdzić.
[...]
Nie nadinterpretuj"
Jeżeli coś nie zostało przebadane, to nie mówimy o twierdzeniach, tylko o przypuszczeniach.

O.K. napisał:
Nadal nie odpowiedziałeś na te pytania.


Bo nie bardzo rozumiem czego nie rozumiesz. Te pytania to dziecinada:
O.K. napisał:
Jak światopogląd może być oparty na metodzie naukowej? Czy wynika on z metody naukowej (w jaki sposób)?


No jak to jak? Normalnie. Najpierw coś badamy, potem wyciągamy wnioski, z tego wyciągamy ogólniejsze zasady, a to czego nie wiemy przesiewamy przez sito prawdy, tzn badamy to metodą naukową, lub jej subiektywną namiastką (np jakieś przekonanie możemy sprawdzić empirycznie i kiedy coś się udało, to mamy z tego informację, że dane działanie może doprowadzić do takiego skutku, czyli doświadczenie tylko jednej osoby można odnieść jedynie do kwantyfikatora małego. Badamy jednak intersubiektywny świat, a nie tylko swój własny (np Lewandowski tego nie rozumie, co udowadnia zestawiając światopogląd naukowy z własnoręcznym wykonywaniem badań).

wuj napisał:
W sumie, taki światopogląd powinien te wyniki tak wkomponowywać w swoją konstrukcję, by całość zachęcała do rozwoju nauki, a wynikający z niego styl życia pozwalał na korzystannie z nich.


Niekoniecznie, bo np z nauki wynika, że różne rzeczy szkodzą, a to i tak nie jest argumentem na to, żeby je wykluczyć z życia, tylko na to, że mechanizmy przyczynowe świata są złe dla ludzkiego szczęścia, a nieraz nawet sensu życia.

wuj napisał:
Nie jest - podobnie, jak ateizm. Nauka nie jest ateistyczna, podobnie jak nie jest apiłkarska. Nauka jest bezświatopoglądowa. I dlatego nie da się jej wykorzystać ani do uzasadnienia teizmu ani do uzasadnienia postawy ateistycznej.


Dokładnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 4:23, 01 Lut 2016    Temat postu:

Błażej napisał:
Gdzieś tam, kiedyś czytałem, że naziści podkreślali, ze ich światopogląd opiera się na zasadach naukowych. Złowroga inspiracja płynęła z Darwinowskiej teorii ewolucji. Prosiaku, co jeśli spotkasz nazistę, któremu udowodniono w sposób naukowy na jakiejś oficjalnej uczelni posługując się logiką i wykresami i dowodami empirycznymi, że Niemcy to nadludzie, a reszta to podludzie, przeznaczeni do mordowania i niewolnictwa. Czy nie jest tak, ze jedynym mechanizmem który w tym momencie może uchronić takiego człowieka przed zostaniem zbrodniarzem nie jest jego wiara w rzeczy tak niewiele mające z empiryzmem wspólnego jak sumienie, empatia?


Spokojnie, takich wyników nie będzie, a wręcz przeciwnie - realia obalają nazizm, bo żadne badania nie potwierdzają wyższości rasy aryjskiej (choć faktycznie wynika gorszość niektórych ras).

No, a nawet jak udowodni się gorszość, to jak wynikałaby z tego zasada żeby ich mordować? To już by były nienaukowe implikacje.

Cytat:
Czy jesteś pewny, ze człowieka można zamknąć w granicach nauki ?


Nie i nie chcę zamykać ludzi w granicach nauki. Nauka ma ciągle poszerzać zakres naszej wiedzy (samo w sobie to też jest jakimś celem, dla mnie to co prawda cel zastępczy w miejsce odrzuconych niespełnialnych marzeń, ale chociaż zdobywanie nowej wiedzy zapewnia minimum sensu życia), a my powinniśmy przesiewać własne teorie przez pryzmat nauki. Nauka uczy pokory i obala więcej teorii niż potwierdza. Żeby odkryć jakiś jeden fakt trzeba stestować wiele teorii na ten temat, a teoria staje się użyteczna dopiero kiedy pasuje do doświadczeń. Jednak nie może to być teoria zbyt ogólnikowa i rozmyta, bo wtedy może pasować na zasadzie paranoi - paranoik przekonany, że żona go zdradza, znajduje "dowody" w postaci teorii w swojej głowie odnoszących się do np ładniejszego makijażu niż zwykle, albo urojenia co do tego, że normalny makijaż jest ładniejszy, bo tak pasuje do teorii.

Cytat:
Czy jesteś wstanie udowodnić (zbadać empirycznie) bez elementu zawierzenia, że:

a)że my ten świat adekwatnie poznajemy
b)że w naszym poznaniu nie ma istotnych elementów za fałszujących
c)że wszystko to nie jest iluzją

Jak twój światopogląd naukowy radzi sobie z „abc” ?


Redukuje je do bezsensowności, tzn gdyby tak faktycznie było, to nasza mowa i myśli są szczekaniem psa i nie ma znaczenia co pomyślimy. Jednak są to teorie mało prawdopodobne, bo jednak z doświadczenia wynika wiedza, że poznaję elementy świata. Nie ma powodu żeby wprowadzać wątpliwość co do tego czy przed chwilą to dalej byłem ja i czy czasem moja pamięć to nie same sztuczne wspomnienia - btw takie założenia uczyniłyby myślenie bezużytecznym.

Błażej napisał:
Sprytnie, ale nie ładnie. Sprytnie bo nieźle mieszasz pojęciami


Nieładnie, że mi to zarzucasz bez wskazania gdzie to niby robię.

Bo nie robię niczego takiego.

Błażej napisał:
Nie ładnie, bo sugerujesz, że ludzie wierzący w sens i zamysł obecny we wszechświecie są w opozycji wobec empirycznych i spekulatywnych metod poznania


Tacy ludzie wierzą, że te zniewalające nas i źle działające mechanizmy są dziełem inteligencji. Cóż, niech sobie wierzą, choć odnosząc to do mojej sytuacji pewne stwierdzenia osobiście mnie obrażają, np to, że Bóg stworzył mnie po to żebym cierpiał i musiał pogodzić się z chujnią panującą na tym świecie (badaną empirycznie) i że to ma jakiś sens. Dodatkowo to sprzeczność z wierzeniem, że każdy ma możliwość spełniania marzeń.

Nie twierdzę jednak, że ci ludzie są w opozycji do tych metod jako takich, bo przecież mogą kierować się nauką, a dla boskiej teorii zrobić wyjątek, albo taki myk jak Wuj. Tylko, że to nadal opiera się na błędach poznawczych, które metoda naukowa podważa o tyle, że nakazuje nam zweryfikować pewne twierdzenia aprioryczne i tu teizm napotyka na przeszkodę, bo nauka nie bada takiej teorii, bo nie ma jak. Oznacza to, że jest to teoria bezużyteczna.

Błażej napisał:
Wytłumacz mi, dlaczego miałbym przyjąć wiarę ateistyczną, która też nie jest sprawdzalna za pomocą obserwacji i weryfikacji ? Ateizm odrzuca istnienie Boga, cudów, a w miejsce tego wstawia że wszechświat jest pozbawiony wyższego porządku, że jest sumą ślepego przypadku (niezaplanowany i niezamierzony), że wszystko można wyjaśnić za pomocą samej natury. Bo jeśli odrzucimy Boga to siłą rzeczy ateizm sprowadza się do tego, ze muszą przyznać pewną wielkość, niezależność, pewien sposób bycia absolutem prawą przyrody czy samemu wszechświatowi. Ale to jest interpretacja poza naukowa, te przekonania nie leżą w granicach nauk przyrodniczych.


Sprytnie, ale nieładnie :)

Ateizm to brak wiary. Popatrzmy kawałek po kawałku najważniejsze zdania:
1." Wytłumacz mi, dlaczego miałbym przyjąć wiarę ateistyczną, która też nie jest sprawdzalna za pomocą obserwacji i weryfikacji?"

Nieistnienie czegokolwiek nie może być sprawdzalne za pomocą obserwacji i weryfikacji. Jednak brak wiary w Boga wynika z tego, że osoba postulująca Boga nie ma na to żadnych niepodważalnych argumentów i nie można tego zweryfikować, więc jest to teoria pusta poznawczo. W dodatku niesie za sobą implikacje ingerujące w naszą psychikę i wartości i powoduje tylko więcej zamętu niż pożytku (choć to zależy, bo prostszym osobom wiara często pomaga).

2."Ateizm odrzuca istnienie Boga, cudów"

To nie jest do końca tak, że coś odrzuca. Nie przyjmuje, co w konsekwencji powoduje, że odrzuca, ale polega to na tym, że nie ma powodu żeby wierzyć w Boga i cuda.

To ktoś kto mówi, że jest Bóg powinien to udowodnić i dlatego ten pogląd jest samowywrotny.

3. a w miejsce tego wstawia że wszechświat jest pozbawiony wyższego porządku, że jest sumą ślepego przypadku (niezaplanowany i niezamierzony)

Czyli znów po prostu nie zgadza się z tezą, że wszechświat jest uporządkowany przez świadomą istotę, która wyznaczyła mu sens. Od agnostycyzmu różni się to tym, że agnostyk powie "nie wiem" nawet kiedy ktoś zapyta się go czy był przed chwilą w kiblu (przy założeniu, że był), bo przecież może mieć fałszywe wspomnienia o byciu w kiblu, a naprawdę mógł dopiero teraz powstać od razu gotowy z pamięcią tego wspomnienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 8:48, 01 Lut 2016    Temat postu:

Prosiak napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Nie znam nikogo zaangażowanego w spór teizm-ateizm kto wierzy w krasnoludki


Twoje znajomości mnie nie interesują.


A mnie nie interesują twoje krasnoludki

Prosiak napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Nieistnienie krasnoludków, elfów i innych takich absurdów jest właśnie oczywiste dla obu stron


Dlatego właśnie stosuje się to porównanie, bo gdyby nieistnienie Boga było oczywiste dla obu stron, to nikt nie prowadziłby sporu na linii teizm-ateizm.


I dlatego ja spuszczam pseudoargument z krasnoludkami do kibla skoro wniosek o ich nieistnieniu jest przyjęty zarazem jako przesłanka wejściowa i sprawa jest rozstrzygana odgórnie przed podjęciem jakichkolwiek rozważań, to jest to błędne kółeczko i ponadto fałszywa analogia. To samo tyczy się elfów, czajniczków Russella, latających potworów spaghetti i reszty ateistycznych bzdur, które mają jeden wspólny mianownik. O Bogu po prostu nie da się tak jak o krasnoludkach powiedzieć, że nie istnieje, tak jak nie da się powiedzieć czy istnieje, więc ta analogia jest po prostu do luftu. Dużo lepsza byłaby tu analogia na przykład z życiem pozaziemskim, ale to już ateistom nic by nie dało bo przesuwałoby nieistnienie Boga w obszar dyskusyjny i nierozstrzygalny, więc wolą stosować fałszywe błędnokołowe analogie z krasnalami, gdzie temat nieistnienia jest rozstrzygnięty odgórnie na zasadzie fałszywej analogii

Prosiak napisał:
Jedyną różnicą między tymi pustymi pojęciami jest fakt, że w wersję Boga wierzy więcej osób niż w krasnoludki.


W krasnoludki nie wierzy nikt (pomijam chorych psychicznie i tylko niektóre dzieci), w Boga wierzy kilka miliardów ludzi. Krasnoludkom nikt nie przypisuje atrybutów Boga, takich jak stwarzanie świata itd. więc jest to po prostu fałszywa analogia z dupy przyklejona do tej dyskusji przez bezmyślnych ateistycznych kabotynów. To pokazuje zarazem na jak prymitywnym poziomie argumentacyjnym są ateiści. Gdybym był ateistą byłoby mi po prostu wstyd używać takiej infantylnej błędnokołowej argumentacji. No ale wszystkie neoateistyczne klony w necie bezmyślnie to powielają co pokazuje jak niski poziom jest wśród was

Prosiak napisał:
Co do linków - no nie masz racji. Bóg to absurdalny jak czajniczek, ale sprecyzowany byt, a skoro jest właśnie taki, to udowodnienie jego nieistnienia jest możliwe tak samo jak udowodnienie nieistnienia czajniczka Russela lub potwora spaghetti.


Co ty znowu trujesz. Piszesz posty nieprzytomny w środku nocy i bredzisz przez to jeszcze bardziej bez sensu. Czajniczek Russella miał pokazać właśnie że udowodnienie nieistnienia nie jest niby możliwe (co nie zawsze jest zresztą prawdą więc Russell i tu mylił się), co i tak jest złym przykładem bo w przypadku czajniczka też jest stosowane ciche założenie że to nieistniejący absurd, więc wcale nie dowodził ten przykład że nie da się dowieść nieistnienia bo jak najbardziej da się jak widać, nie tylko w tym przypadku ale i w innych, nawet w samej logice i nauce się to czasem robi

[link widoczny dla zalogowanych]

Prosiak napisał:
Otóż dowodem jest to, że są to obiekty urojone, wymyślone przez ludzi, na które nie ma żadnych przesłanek, a wiara w nie musi być przyjęta a priori na poziomie aksjomatów żeby obserwacja była niesprzeczna z aksjomatami. Jednak nie udowadnia to zgodności aksjomatów z rzeczywistością, a poza tym nie mamy dostępu do noumenów.


Bredzisz coś bez ładu i składu. Nie ma to tutaj nic do rzeczy. Jak widać nie rozumiesz nawet o co Russellowi chodziło, co widzę pierwszy raz u ateisty bo generalnie ogarniają oni tę sofistykę. Przeczytaj o co Russellowi dokładnie chodziło z czajniczkiem i nie chrzań głupot pisząc w środku nocy. Krasnale to tylko odmiana czajniczka, tak samo jak elfy i reszta

Prosiak napisał:
Sam fakt, że nie można udowodnić nieistnienia czegoś nie znaczy, że to istnieje i że nie istnieje.


Powiedz to swoim kumplom ateistom, mam nadzieję, że matołek to czyta

Prosiak napisał:
A teiści odwołują się do niewiedzy


Nie do "niewiedzy", tylko do niemożności wykazania nieistnienia. Poza tym nie widziałem teisty, który by tak obecnie argumentował

Prosiak napisał:
i wtedy właśnie podaje się argument o czajniczku lub potworze, o których wiemy, że nie istnieją, ale nie możemy tego udowodnić.


Czyli są to argumenty błędnokołowe bo coś co jest udowodnione przedstawiają jako nieudowodnione

Prosiak napisał:
Lewandowski napisał:
"Przewidywalność" jest pojęciem względnym i subiektywnym więc nie ma żadnego zastosowania jako argument


Nieprawda, przewidywalność częściowo odnosi się do subiektywizmu, a częściowo nie, a twój argument byłby w mocy gdyby twoje zdanie było absolutne. Np bukmacher wystawia kurs na Real 1,10, a na rywala 11, a skoro teraz nie ma chmur, to dziś prędzej może nie padać niż kiedy niebo jest zachmurzone.


To są tylko twoje probabilistyczne złudzenia. Niebo może się w każdej chwili zachmurzyć a nawet najlepsza drużyna może nagle przegrać z najgorszą, jak bywało nie raz. A poza tym zachmurzone niebo nie gwarantuje deszczu

Prosiak napisał:
Cytat:
Prawdopodobieństwo że jutro ktoś się urodzi jest takie samo jak że jutro wyląduje UFO i wzejdzie Słońce


Serio? Chciałbym zobaczyć dowody na to twierdzenie :D To, że jutro ktoś się urodzi jest niemal pewne


To jest tylko twoje złudzenie. Szacowanie przyszłych wydarzeń na podstawie powtarzalności przeszłych wydarzeń ma wartość prognostyczną równą zeru. Dlatego właśnie polegli indukcjoniści. Poczytaj sobie Hume'a i nie tylko jego. Dlatego właśnie wszystkie teorie naukowe są jednakowo nieprawdopodobne i nieudowodnione gdyż opierają się właśnie na indukcji i na kwantyfikatorze małym

Prosiak napisał:
(mogą zdarzyć się niespodziewane kataklizmy, ale to ma małe prawdopodobieństwo).


No i co z tego, rzeczy ekstremalnie nieprawdopodobne z punktu widzenia policzalnego zdarzają się regularnie (na przykład trafienie szóstki w totka jest jak jeden do kilkunastu milionów a zdarza się regularnie) więc argumenty oparte na probababilizmie możesz sobie darować

Prosiak napisał:
Poza tym przed chwilą pisałeś, że prawdopodobieństwo jest subiektywne, hmm widocznie chciałeś w ten sposób usprawiedliwić swój brak zdolności do oceny prawdopodobieństwa :D


Dokładnie tak jak pisałem, prawdopodobieństwo oparte na przeszłych wydarzeniach niezależnych od nas jest kategorią subiektywną

Prosiak napisał:
Cytat:
Szacowanie przyszłości na podstawie powtarzalności w przeszłości jest bezsensem i że coś co zdarzało się wczoraj regularnie zdarzy się jutro nie jest wcale bardziej prawdopodobne niż że zdarzy się coś co się do tej pory nie zdarzyło gdyż to że coś zdarza się regularnie w przeszłości nie gwarantuje że w ogóle zdarzy się jutro. Tego ateiści nie rozumieją i dlatego wszelkie ich "błyskotliwe" analogie, takie jak ta powyższa, można spuścić od razu do kibla


No właśnie jest bardziej prawdopodobne i doucz się może na czym polega ocena prawdpodobieństwa, zamiast się kompromitować.


Zaklinanie w kółko tego samego nic ci nie da. Argumentowanie na podstawie "prawdopodobieństwa" wpędziło cię właśnie na mieliznę argumentacyjną. Szacowanie prawdopodobieństwa wydarzeń przyszłych na podstawie przeszłych nie ma żadnego sensu, gdyż w tym świetle nawet jutrzejszy poranek ma wartość pewności równą zeru, a poza tym nawet zdarzenia o ekstremalnie niskim prawdopodobieństwie statystycznym zdarzają się regularnie więc zostaw to lepiej bo nic tą drogą nie osiągniesz

Prosiak napisał:
"nie gwarantuje że w ogóle zdarzy się jutro" - tak, nie gwarantuje, ale to jest dużo bardziej prawdopodobne jeżeli nadal występuje przyczyna odpowiedzialna za wywoływanie tego skutku.


Możliwość udowodnienia związku przyczynowo-skutkowego to deterministyczna iluzja i już było to wałkowane na forum

http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/przyczynowosc-czyli-swiat-kuleczek,8236.html

Prosiak napisał:
Tego psychopaci nie rozumieją - łączenia skutków z przyczynami i przewidywania skutków swoich działań i właśnie takie teorie do tego dorabiają.


To jest pustosłowie

Prosiak napisał:
Cytat:
Jak zwykle nawet nie masz pojęcia o czym bredzisz, usłyszałeś że dzwonią ale już w którym kościele to nie wiesz. Nigdzie nie twierdziłem, że brak dowodu na nieistnienie Boga jest dowodem na Jego istnienie więc pieprzysz jak zwykle jakieś bezsensy. Twierdzę jedynie zgodnie z logiką, że brak dowodu nie jest dowodem na brak, a to coś zupełnie innego, różnica jak wół. Kto odrzuca zasadę, że brak dowodu nie jest dowodem na brak też popełnia błąd logiczny Argumentum ad ignorantiam. Ci co ci prali mózg w jakiejś neoateistycznej szkółce powiedzieli ci, że owszem, wyprowadzanie istnienia z braku dowodu na nieistnienie jest błędem, ale nie powiedzieli ci już że działa to jak miecz obosieczny w drugą stronę, czyli wnioskowanie nieistnienia z braku dowodu na istnienie też jest błędem Argumentum ad ignorantiam. Ciekawe że przyznaje to nawet anglojęzyczna racjonalistyczna Wikiencyklopedia:


No to zastanów się co w takim razie udowadniasz, bo teza "brak dowodu nie jest dowodem na nieistnienie" jest oczywista, ale ty jesteś przecież teistą gamoniu i próbujesz obalić ateizm, a nie można obalić poglądu, że Bóg lub potwór spaghetti nie istnieje. Sam stawiasz się w pozycji, którą obalasz, co jest wręcz komiczne :)


Co ja udowodniam to ja wiem ale jak widać ty nie wiesz już co ty w ogóle udowadniasz bo pisząc po nocy wszystko ci się do reszty pokiełbasiło. Ja stwierdziłem, że "brak dowodu nie jest dowodem na nieistnienie" a matoł się z tym nie zgodził i wrzucił błędną erystykę z krasnalami. Ty zaś się zgadzasz z tym że "brak dowodu nie jest dowodem na nieistnienie", czyli z tym co ja pisałem, więc nie wiem po co się w ogóle włączyłeś w ten wątek sporu skoro obaj się z tym właśnie zgadzamy

Prosiak napisał:
Cytat:
Tak więc z punktu widzenia logiki ateizm jest wadliwym logicznie bezsensem uwalonym już na starcie, o czym piszemy tu już od lat. Niewiara ma sens tylko jako agnostycyzm, ale agnostycyzm już nic nie obala bo nic nie twierdzi


na tej zasadzie apastafarianizm też jest wadliwym logicznie bezsensem.


Tak jak i pastafarianizm gdyż jest błędnokołowy (odgórnie zakłada się że potwór pastafarian nie istnieje)

Prosiak napisał:
W sumie jest! Bo ten potwór jest nielogiczny, Bóg jest nielogiczny, więc niewiara w nielogiczny bełkot jest faktycznie bezsensowna, bo zawiera ten bełkot w sobie i w ogóle się do niego odnosi.


Błędnokołowy potwór jest fałszywą analogią do Boga więc pastafarianizm jest błędny logicznie a Bóg już nie gdyż Jego nieistnienia nie da się odgórnie rozstrzygnąć, co sam wyżej przyznałeś. Kosmologie teistyczne są nie mniej prawdopodobne niż kosmologie naturalistyczne, co Błażej usiłuje ci tłumaczyć, a pastafarianizm i krasnoludkizm to błędnokołowy absurd i fałszywa analogia wzięta z dupy, która absolutnie nic nie tłumaczy. A poza tym analogia może być tylko ilustracją a nie argumentem więc pastafarianizm i krasnoludkizm nie mogą być żadnym argumentem za czymkolwiek lub przeciw czemukolwiek

Prosiak napisał:
Ateizm nie zakłada istnienia Boga i jest brakiem wiary w istnienie kogoś takiego, więc nie jest sprzeczny logicznie z tego powodu.


Nie wciskaj mi tu takiego kitu bo za stary wyjadacz w tych tematach jestem na to. Brak wiary to po prostu agnostycyzm, przeciwko któremu nic nie mam gdyż jest uczciwy intelektualnie. Tylko że brak wiary zarazem nic nie obala. Wiecie o tym i dlatego uprawiacie tu zamiast agnostycyzmu pozytywny ateizm, który wypowiada afirmatywne tezy o nieistnieniu Boga. A w tym momencie jesteście w konflikcie z logiką i popełniacie błąd logiczny Argumentum ad Ignorantiam gdyż po prostu "brak dowodu nie jest dowodem na brak".

Prosiak napisał:

Taki styl pisania jaki reprezentujesz to trolling, więc odpowiedziałem ci w ten sam sposób żebyś odczuł jakie to głupie.


Pustosłowie. Każdy ma jakiś sposób polemiki, ja przerabiałem już wszystkie, włącznie z tymi najbardziej kurtuazyjnymi, ale z ateistami nie da się inaczej gadać niż tak jak ja to muszę właśnie robić

Prosiak napisał:
A co do cytatu to jeśli jesteś tylko krewnym kogoś głupiego (każdy ma jakiegoś debila w rodzinie), to znaczy, że to co mówisz jest nic nieznaczącym bełkotem i spuszczam to w kiblu :D


W mojej rodzinie nie ma debili ale skoro masz takie zdanie jak masz to pewnie dlatego że ludzie z reguły sądzą po sobie (autopsja)

Prosiak napisał:
Niby w jaki sposób to, że mieliśmy wspólnego przodka z małpą miałoby stanowić o bezsensie zdań wypowiadanych przez taką istotę?


Są już prowadzone próby rozmowy z szympansami w języku migowym. Znasz jakieś godne uwagi oświadczenia szympansów o świecie?

Prosiak napisał:
Cytat:
Szkoda, że nigdy takich argumentów nie użyłeś, tak samo jak żaden z twoich ateistycznych kolesi przygłupów tutaj


Użyłem, ale odpowiedziałeś standardową regułką debila o szympansie.


Nie wciskaj kitu że odpowiadam cały czas tylko szympansem bo wystarczy przeczytać choćby mój niniejszy post aby zobaczyć że to po prostu nieprawda. Odpowiadam na twoje wypociny rzetelnie zdanie po zdaniu, czego w drugą stronę już nie ma

Prosiak napisał:
Nie odpowiedziałeś na te argumenty, więc jeszcze raz:
Założenie 1, które trzeba udowodnić. Udowodnij, że człowiek z pkt widzenia darwinizmu jest ciut bardziej zaawansowaną małpą, oraz związek przyczynowy między byciem zaawansowaną małpą, a niemożliwością wykazania, że jakiś osąd ma wartość większą od zera (jakie są kryteria takiego wykazania). Od tego należałoby zacząć dyskusję z normalnym człowiekiem.


Odpowiadałem na to już wiele razy w postach wyżej

Prosiak napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Założenie nr 2:
2 posty wyżej przyznałeś że nie przeprowadziłeś w życiu jakiegokolwiek badania naukowego, każdy to czytał, więc jesteś kłamcą twierdząc, że masz "światopogląd naukowy"


Powinieneś więc udowodnić związek przyczynowy między przeprowadzaniem badania naukowego, a posiadaniem ŚWIATOPOGLĄDU naukowego


Na to też już odpowiadałem. Jeśli nie przeprowadzasz żadnych badań naukowych to tym samym nie możesz twierdzić że twój światopogląd jest naukowy gdyż pisałeś że jesteś empirystą a nie przeprowadzając żadnych badań naukowych osobiście empirystą już nie jesteś i tym samym obalasz własną tezę, że masz "światopogląd naukowy"

Prosiak napisał:
Lewandowski napisał:
Pieprzysz, każdy widział jak wybełkotałeś bezsens, że "Dowodem na to, że ewolucja wykształciła poznawanie prawdy jest to, że człowiek może poznawać prawdę", błędne kółeczko jest tu ewidentne, wyłapaliśmy to z Błażejem od razu niezależnie od siebie, dziecko nawet kapnęłoby się że to zwykłe masło maślane ale pewnie myślisz że czytają te forum same debile twojego pokroju, którzy nabiorą się na twoje tanie ściemy i głupie wykręty i tego nie zauważą. Pocieszaj się dalej


No to udowodnij, że to błędne kółeczko, bo nie ma tu niczego takiego.


Oczywiście że jest i twoje zaprzeczanie czemuś co jest ewidentne nic ci nie pomoże, skoro napisałeś że "Dowodem na to, że ewolucja wykształciła poznawanie prawdy jest to, że człowiek może poznawać prawdę", czyli jako argumentu za tezą, że poznajesz prawdę, użyłeś tej właśnie tezy, że poznajesz prawdę, którą miałeś jednak dopiero udowodnić. Błędne koło jak wół i udawanie ślepego w kolejnym poście nic ci nie da

Prosiak napisał:
Twoje założenie nr 3 - ewolucja wyklucza poznanie.


Ewolucja nie zakłada poznania, co twierdzą już nawet sami darwinowscy neurobiolodzy cytowani ci przez Błażeja

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/swiatopoglad-ateisty-jest-samowywrotny,8118.html#262142

jak i mój (choć raczej Alvina Plantingi) przykład z Pawłem i tygrysem

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/ciekawy-argument-plantingi-obalajacy-materializm-ateistyczny,8082-125.html#250458

Prosiak napisał:
Lewandowski napisał:
A to super, to czekamy teraz fantasto aż udowodnisz nam jak historia pod tytułem od pierwszego życia do człowieka może w ogóle funkcjonować w świecie w którym nie istnieje materia

Dlaczego materia miałaby nie istnieć?


Bo brak jest przesłanek na to że istnieje:

"Np. naczelna zasada tego systemu – wymóg weryfikowalności empirycznej – wymaga cichego założenia realności istnienia świata materialnego oraz jego racjonalnej, przewidywalnej struktury. Oba te założenia są czysto metafizyczne – nie można ich samych dowieść empirycznie i trzeba je przyjąć na wiarę"

[link widoczny dla zalogowanych] (zaznaczenie w tekście ode mnie)

Przy czym ja nie mówię, że materia nie istnieje. Mówię jedynie że nie da się dowieść jej istnienia

Prosiak napisał:
Reszta tutaj, gurardo i gostyx zostali zjedzeni: [link widoczny dla zalogowanych]


Nie widzę tam nic takiego

Prosiak napisał:
Lewandowski napisał:
I będę was non stop przyciskał w tej kwestii bo takie mam hobby od lat. Za każdym razem gdy wedle waszych własnych deklaracji nie uzasadnicie empirycznie i naukowo swoich wywodów, będę to piętnował jako jedynie wyznanka wiary i bełkot


To kiepsko, skoro nadal nie potrafisz odpowiedzieć na moje pytania i udowodnić swoich założeń.


Na wszystko odpowiedziałem

ty na nic

Prosiak napisał:
i udowodnić swoich założeń.


Wątki jakie zakładam dotyczą analizy racjonalistycznych założeń więc nie przepychaj na mnie onus probandi bo to jest właśnie erystyka

Prosiak napisał:
Lewandowski napisał:
A to super, czyli z tego wynika że wszystko co wyżej wypociłeś o atomie sam osobiście zaobserwowałeś i zweryfikowałeś

więc niecierpliwie czekam na informacje w którym laboratorium i kiedy tego dokonałeś za pomocą "percepcji"

jeśli takiej informacji nie podasz to po raz kolejny okrzyknę cię oszustem


I tym samym nazwiesz siebie przygłupem, bo nikt nie mówił o tym, że każdy musi powtarzać doświadczenia naukowców, które są zweryfikowane.


Jeśli sam ich nie zweryfikowałeś to znaczy że jedynie w nie wierzysz a tym samym obalasz własne wywody, że niby w nic nie wierzysz i wszystko sprawdzasz, mając rzekomo światopogląd naukowy, oparty jedynie na empirycznej weryfikowalności i braku wiary

Prosiak napisał:
To już tylko twój strawmanik oszuście.


Na razie to ja właśnie wykazałem po raz kolejny że jesteś oszustem bo właśnie okazało się, że nie zweryfikowałeś osobiście tego co piszesz o atomach, czyli jedynie w to wierzysz. A pisałeś że masz "światopogląd naukowy" oparty na empirii i w nic nie wierzysz. Czyli kłamałeś


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Czw 14:01, 04 Lut 2016, w całości zmieniany 10 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 11:50, 01 Lut 2016    Temat postu:

Prosiak napisał:
"Najpierw było "aby móc coś uczciwie twierdzić", mowa tu jest o twierdzeniach, czyli można przypuszczać, ale nie można twierdzić.

Prosiak napisał:
Jeżeli coś nie zostało przebadane, to nie mówimy o twierdzeniach, tylko o przypuszczeniach.


No dobra -trzymam Cię za słowa.

Prosiak napisał:
O.K. napisał:
Nadal nie odpowiedziałeś na te pytania.

Bo nie bardzo rozumiem czego nie rozumiesz.


To żeby Ci ułatwić zrozumienie, dwa konkretne pytania:

1. Czy "światopoglad naukowy" to taki który uznaje naukę i metodę naukową za istotny element poznawania wiedzy o rzeczywistości?
2. Czy "światopogląd naukowy" można wyprowadzić wykorzystując bezpośrednio metodę naukową?

Na oba pytania oczekuję jasnej odpowiedzi TAK/NIE.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Błażej




Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 4:22, 02 Lut 2016    Temat postu:

Prosiak napisał:
Spokojnie, takich wyników nie będzie, a wręcz przeciwnie - realia obalają nazizm, bo żadne badania nie potwierdzają wyższości rasy aryjskiej (choć faktycznie wynika gorszość niektórych ras).

No, a nawet jak udowodni się gorszość, to jak wynikałaby z tego zasada żeby ich mordować? To już by były nienaukowe implikacje.


No właśnie to byłby nienaukowe implikacje, bardzo podobnie postępują ateiści, gdy próbują naukowym zrobić coś, co naukowe nie jest, a dokładniej wychodzą poza granice nauki, a nazywają to nauką. Ale chodzi mi o coś innego w tym przykładzie. Dla przeciętnego kowalskiego wystarczy, że pod jakąś tezą podpisze się kilku gości z tytułami z przodu nazwiska, ktoś zasłużony z jakiejś dziedziny, obuduje to w „ładne” słowa i już mamy, że to nie teoria tylko „prawda”. Można powiedzieć, że „nauka” wypowiada się na temat Boga, robi to pod postacią niejakiego brytyjskiego biologa. Wiele osób to kupuje, i co gorsze twierdzi, że nauka wyklucza wiarę w Boga, czyni ją bezsensowną. „Światopogląd naukowy” to przykład myślenia życzeniowego, łatwo ulec pokusie, że taki światopogląd można zbudować, i że prowadzi do prawdy, a w życiu człowieka często rolę odgrywają te rzeczy, które z empiryzmem naukowym nie mają nic wspólnego. Historia pokazuje, że naukę wykorzystywano w służbie ideologii i budowano właśnie jedynie prawdziwe „światopoglądy naukowe” oparte na „wiedzy”, a to może wynikać z tego, że naukę próbuje się mieszać z zagadnieniami światopoglądowymi, które nauce się wymykają. Empiryzm jako "obowiązujący" i "jedynie słuszny" sposób oglądu rzeczywistości rodzi pokusę wykorzystywania tej metody do właśnie indoktrynacji społeczeństwa. Dziś to świetnie widać w reklamach, gdzie wielkie korporacje „udowadniają empirycznie” że to, co promują jest słuszne, oparte na specjalistycznej wiedzy, tylko (to ci przedłuży życie, to jest zdrowe, to zapewni ci sukces) kupować ! Ktoś, kto pokłada siłe w samym rozumie to ulegnie manipulacją, ale człowiek, który rozeznaje swoją duchową kondycję, dba o sumienie będzie potrafił sceptycznie spojrzeć na jedynie słuszny i lansowany „światopogląd naukowy”, który bardziej jest jakąś utopią niż czymś rzeczywistym.

Źle zadałem pytanie… Miało być tak: Czy jesteś pewny, ze światopogląd człowieka można zamknąć tylko w granicach nauki ? Czy światopogląd można sprowadzić do laboratoryjnego doświadczenia ?


Prosiak napisał:
Redukuje je do bezsensowności, tzn gdyby tak faktycznie było, to nasza mowa i myśli są szczekaniem psa i nie ma znaczenia co pomyślimy. Jednak są to teorie mało prawdopodobne, bo jednak z doświadczenia wynika wiedza, że poznaję elementy świata. Nie ma powodu żeby wprowadzać wątpliwość co do tego czy przed chwilą to dalej byłem ja i czy czasem moja pamięć to nie same sztuczne wspomnienia - btw takie założenia uczyniłyby myślenie bezużytecznym


I, jak twój światopogląd naukowy odpowiada na pytanie: Co, dzięki twojemu światopoglądowi naukowemu możemy powiedzieć o naszej rzeczywistości na tę chwilę ? Jaka ona jest ?

Widzę, że jednak nie jesteś wstanie udowodnić „abc”. A pisałeś, że „aby cokolwiek wiedzieć trzeba to najpierw sprawdzić, zbadać empirycznie”, bo na tym według ciebie polega światopogląd naukowy. Zredukowanie czegoś do bezsensowności nie jest tym samym, co sprawdzenie empiryczne, a więc tu nie ma mowy o wiedzy (przyjmując twoje kryteria rozumowania).

Czy według własnych kryteriów (aby cokolwiek wiedzieć trzeba to najpierw sprawdzić, zbadać empirycznie), jesteś wstanie podać wyniki takich badań empirycznych, które udowadniają, że:

(1) nasza mowa i myśli nie są szczekaniem psa ? Możesz to tylko wiedzieć wtedy, gdy zbadasz to empirycznie (patrz swoje kryteria)

(2) „Jednak są to teorie mało prawdopodobne, bo jednak z doświadczenia wynika wiedza, że poznaję elementy świata.”

a)Jak obliczyłeś to prawdopodobieństwo ?, To jest prawdopodobieństwo w ujęciu potocznym/ intuicyjnym czy prawdopodobieństwo matematyczne ?

b) Na jakim badaniu empirycznym (aby cokolwiek wiedzieć trzeba to najpierw, zbadać empirycznie) sprawdziłeś, że doświadczenia są prawidłowe, Można mówić o świecie przez doświadczenie, ale doświadczenie może się mylić, według własnego światopoglądu, żeby wiedzieć, że się nie myli to musiałbyś sprawdzić/zbadać empirycznie, że doświadczenia są prawidłowe. Innymi słowy na jakim badaniu empirycznym opierasz wniosek, że z doświadczenia wynika wiedza. A może ta wiedza nie odbija prawdziwej rzeczywistości ? Żeby to sprawdzić to według własnego światopoglądu musisz to zbadać empirycznie, tylko wtedy można mówić o wiedzy.

Serio jestem bardzo ciekaw takich przeprowadzonych badań, nawet jeśli nie ty sam je przeprowadzałeś to zadowolę się naukowcami, którzy takie badania prowadzili i je opublikowali. Poproszę o takie coś właśnie.


Prosiak napisał:
Tacy ludzie wierzą, że te zniewalające nas i źle działające mechanizmy są dziełem inteligencji. Cóż, niech sobie wierzą, choć odnosząc to do mojej sytuacji pewne stwierdzenia osobiście mnie obrażają, np to, że Bóg stworzył mnie po to żebym cierpiał i musiał pogodzić się z chujnią panującą na tym świecie (badaną empirycznie


zniewalające nas i źle działające mechanizmy” – Nauka orzeka, że mechanizmy źle działają i są zniewalające ? Z jakich badań empirycznych (bo tylko wtedy może mówić o wiedzy wd. twoich kryteriów) to wynika ? Kto przeprowadził takie badania i gdzie je opublikował ?

chujnia panująca na tym świecie” to rozumiem, też wynik badań empirycznych ? Kto przeprowadził takie badania i gdzie je opublikował ?


Prosiak napisał:
„Ateizm to brak wiary


Brak wiary w Boga, cuda i w ogóle coś takiego jak świat nadprzyrodzony.

Prosiak napisał:
Nieistnienie czegokolwiek nie może być sprawdzalne za pomocą obserwacji i weryfikacji. Jednak brak wiary w Boga wynika z tego, że osoba postulująca Boga nie ma na to żadnych niepodważalnych argumentów i nie można tego zweryfikować, więc jest to teoria pusta poznawczo.


Czyli nie należy wierzyć w nic na, co nie ma niepodważalnych argumentów i nie można tego zweryfikować, bo jest to wtedy puste poznawczo. Zatem:

Podaj mi niepodważalny argument, na to że trzeba mieć niepodważalny argument, aby coś uznać za sensowne (nie puste poznawczo)

Teizm to brak wiary w filozoficzny naturalizm*, osoba postulująca filozoficzny naturalizm nie ma na to żadnych niepodważalnych argumentów i nie można tego zweryfikować, więc jest to teoria pusta poznawczo.

*Filozoficzny naturalizm - wszechświat jest pozbawiony wyższego porządku, że jest sumą ślepego przypadku (niezaplanowany i niezamierzony), że wszystko można wyjaśnić za pomocą samej natury. Wszechświatowi/ prawom natury przyznawana jest pewna wielkość, niezależność, pewien sposób bycia absolutem. Jest to fundament ateizmu odrzucającego wiarę w Boga, cuda i w ogóle coś takiego jak świat nadprzyrodzony.


Prosiak napisał:
To nie jest do końca tak, że coś odrzuca. Nie przyjmuje, co w konsekwencji powoduje, że odrzuca, ale polega to na tym, że nie ma powodu żeby wierzyć w Boga i cuda.


A jeśli, ktoś nie widzi powodów, aby wierzyć w filozoficzny naturalizm, a widzi dobre i przekonujące powody, aby wierzyć w Boga, cuda ?

Prosiak napisał:
To ktoś kto mówi, że jest Bóg powinien to udowodnić i dlatego ten pogląd jest samowywrotny.


Teiści: nie wiemy czy Bóg jest. My wierzymy, że Bóg jest.

Ja jestem teistą agnostycznym.

„Jeżeli mamy pytanie: Czy wiesz, że Bóg istnieje? Agnostyk odpowiada nie, gnostyk odpowiada tak.
Jeżeli mamy pytanie: Czy wierzysz, że Bóg istnieje? Ateista odpowiada nie, teista odpowiada tak.

A więc ateista może być agnostykiem i teista może być agnostykiem gdyż teizm-ateizm, gnostyk-agnostyk odpowiadają na inne pytania.”

[link widoczny dla zalogowanych]

Coś ci podpowiem. Jeśli chcesz stanowić wyzwanie, dla teistów na tym forum (nie mam namyśli siebie) to poczytaj wszystkie posty napisane przez SgrA. Gość ma „żelazną” logikę i to dość rzadki spotykany okaz ateisty, który najpierw myśli, a potem pisze, a nie na odwrót.


Prosiak napisał:
Czyli znów po prostu nie zgadza się z tezą, że wszechświat jest uporządkowany przez świadomą istotę, która wyznaczyła mu sens. Od agnostycyzmu różni się to tym, że agnostyk powie "nie wiem" nawet kiedy ktoś zapyta się go czy był przed chwilą w kiblu (przy założeniu, że był), bo przecież może mieć fałszywe wspomnienia o byciu w kiblu, a naprawdę mógł dopiero teraz powstać od razu gotowy z pamięcią tego wspomnienia.


Czyli zgadza się z filozoficznym naturalizmem. Odrzucając Boga, cuda i w ogóle coś takiego jak świat nadprzyrodzony, pozostaje wiara w filozoficzny naturalizm.


Ostatnio zmieniony przez Błażej dnia Wto 5:02, 02 Lut 2016, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 5 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin