Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy istnienie istnieje? - między tomizmem a buddyzmem
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:57, 02 Wrz 2020    Temat postu: Czy istnienie istnieje? - między tomizmem a buddyzmem

Wg św. Tomasza każdy byt składa się z istoty i istnienia. Istota mówi, czym coś jest (defniuje byt), natomiast istnienie mówi, ze to coś po prostu jest (jest aktem).

W każdym bycie poza Bogiem istota jest czymś innym niż istnienie, u Boga istotą jest samo istnienie, co de facto oznacza, że w przypadku Boga różnica między istotą a istnieniem zostaje zniesiona. Można powiedzieć, że Bóg w takim sensie nie ma istoty jako że właśnie istota jest tym, co różnicuje między sobą poszczególne byty (w Bogu różnica jest zniesiona) i tym samym czyni je rzeczywistymi. Bóg (czyste istnienie) jest de facto niedefiniowalny i nie jest bytem, nie jest rzeczywisty, bo jest samą rzeczywistością.

Rozwinięcie filozofii Tomasza pod linkiem:
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/sw-tomasz-ipsum-esse,746.html

Czy to znaczy, że Bóg jest niebytem? Nie.

Byt - istota, która istnieje, np. mrówka
Niebyt - istota, która nie istnieje, np. krasnoludek
Istnienie jest podstawą każdego bytu, to istnienie czyni możliwym bycie istot (Bóg)
Samo istnienie przez brak odrębnej istoty nie jest ani bytem, ani niebytem.

Netlis napisał:
2. Niedualna świadomość manifestuje się poprzez formy, ale to nie znaczy, że nie istnieje bez form ani że istnieje bez form - jest nieokreślona, nie podlega nawet takim dualizmom jak istnienie i nieistnienie.

Pelikan napisał:

Czyli niebyt, nic nie można o niej powiedzieć, bo nie istnieje
Negujesz zasadę niesprzeczności, nie da się być i nie być jednocześnie. albo ani być ani nie być.

Netlis napisał:
Nic nie można o niej powiedzieć bo jest bezforemna, nieograniczona - nie da się ująć w żadną formę, a nie dlatego, że nie istnieje.
Zasada niesprzeczności jest odpowiednia dla form, w przypadku niedualnej świadomości, bardziej odpowiednia jest tetralemma
[link widoczny dla zalogowanych]

http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/redukcjonizm-antropologiczny,17135.html#549047

Wedle logiki buddyjskiej rzeczy mogą istnieć i nie istnieć albo ani istnieć ani nie istnieć jednocześnie. Oczywiście, najpierw trzeba wyjaśnić sobie, co to znaczy. Otóż, wg buddystów o tym, że coś istnieje świadczy trwałość (substancjalność/esencjalność), a o tym, że coś nie istnieje świadczy nicość (niesubstancjalność/nieesencjalność)

Szkoła Nagardżuny: "Mówić istnieje to trzymać się trwałości, mówić nie istnieje to pogląd anihilacji"

Wszystko jest nietrwałe, więc istnieje i nie istnieje, albo ani istnieje, ani nie istnieje. Przejawia się, przemija, jest puste.

Buddyzm jest sprzeciwem wobec istotowej strony bytu, buddyści twierdzą, że rzeczy nie mają istoty (stąd są tylko zjawiskami/formami), ponieważ nie są trwałe ani niezależne. Innymi słowy buddyści odmawiają rzeczom rzeczywistego istnienia, gdyż rzeczywista jest dla nich tylko sama rzeczywistość (sam fundament rzeczy), która jest niekonceptualna, "leży pośrodku", próbują do niej dotrzeć różnymi technikami, paradoksami.

Tą rzeczywistością jest samo istnienie, które nie jest ani bytem, ani niebytem, ponieważ jest pozbawione istoty.

Tomizm przedstawia perspektywę człowieka: nietrwałość i współzależność rzeczy nie pozbawiają ich istoty, lecz są tej istoty podstawą, stąd rzeczy są bytami, a buddyzm przedstawia perspektywę Boga, w którym istotą jest samo istnienie, a więc właśnie trwałość i niezależność.

Tomizm i buddyzm metafizycznie się uzupełniają, pokazują czym jest rzeczywistość z ludzkiej i boskiej perspektywy.

I jeszcze odpowiadajac na tytułowe pytanie:
- istnienie nie istnieje z perspektywy tomizmu (jeśli istnieje to co uczestniczy w istnieniu)
- tylko istnienie istnieje z perspektywy buddyzmu (jeśli naprawdę istnieje tylko to co trwałe i niezależne)

Zapraszam do komentarzy i dyskusji. Wygląda mi na to, że dialog między tomizmem i buddyzmem jest możliwy.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Czw 7:16, 03 Wrz 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:34, 03 Wrz 2020    Temat postu:

Dialog z katolika:
[link widoczny dla zalogowanych]
witoldm napisał:
A lepiej wyjaśnij tytuł zagadnienia. Bo istnienie istnienienia odbieramy swymi zmysłami. Więc po co ten znak zapytania, jakby nie było to pewnym. Jest pewnym istnienie i że istnienie istnieje. Zarówno jako słowo wyrażające owe istnienie, oraz istnieje przedmiot tego co to słowo wyraża.
Natomiast tomizm i buddyzm, są przejawem wyjaśnień w taki a nie inny sposób. Między innymi tego co oznacza istnienie.

Zmysłami odbieramy byty, czyli istoty, które istnieją (uczestniczą w istnieniu, które jest Bogiem), samego istnienia (Boga) zmysłami nie postrzegamy, my wnosimy o Bogu z tego, co istnieje.

Tytuł tego wątku własnie do tego rozróznienia nawiązuje. Czy istnieje istnienie? Z jednej strony nie, bo istnieją tylko byty (istoty istniejące, odbierane zmysłami), ale jeśli spojrzymy na tę kwestie tak z buddyjska (że istnieć to znaczy być trwałym, niezależnym, byc samym czystym byciem), to nie dość, że istnienie istnieje, ale tylko istnienie naprawdę istnieje, a to co nazywamy bytami, co postrzegamy zmysłami właśnie nie istnieje, jest tylko "iluzją", stanowi świat zjawisk.

Cała zabawa polega na tym, że pojęcie "istnienie" jest mętne, ale to wcale wbrew pozorom nie jest źle. Bo może właśnie o to chodzi, że w Bogu jest zniesiona różnica między istnieniem i nieistnieniem, tak jak chce tego buddyjska logika. Więc istnienie istnieje i nie istnieje jednoczesnie albo ani istnieje, ani nie istnieje.
Cytat:
Uznanie istnienia w ogóle jako Boga, oznacza że wszystkie szczegóły świata są Bogiem. Co kłóci się z naszą wiarą w Boga osobowego, odrębnego od całego znanego i nie znanego istnienia. Wszystko co znamy i nie znamy pochodzi od Boga, Bogiem nie będąc.

Wszystkie szczegóły świata są i nie są Bogiem jednocześnie, tzn. są Bogiem w tym sensie, że wszystkie uczestniczą w Bogu i istnieją dzięki Bogu oraz, że żaden z tych szczegółów Bogu sie nie wymyka, w Bogu nie ma różnicy między Bogiem i nieBogiem, wszystko co jest, jest Bogiem. Byt jest Bogiem. Z drugiej strony nie są Bogiem z tej ludzkiej (szczegółów) perspektywy, ponieważ tylko Bóg jest czystym istnieniem (istota Boga jest istnienie), a u nas istota jest różna od istnienia, jesteśmy bytami przygodnymi, przemijającymi, a buddysta by powiedział, że jesteśmy zjawiskami.

Tak więc wszystko zalezy, z jakiej perspektywy patrzymy, z boskiej, czy z ludzkiej, przy czym sama boska perspektywa znosi podział na boską i ludzką.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Netlis




Dołączył: 18 Maj 2020
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:09, 03 Wrz 2020    Temat postu:

Pustość zjawisk, natura Buddy, jest nierozłączna z knowing, choć Nagarjuna postawił raczej akcent na pustość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:49, 04 Wrz 2020    Temat postu:

Netlis napisał:
Pustość zjawisk, natura Buddy, jest nierozłączna z knowing, choć Nagarjuna postawił raczej akcent na pustość.

Pustość by tutaj była odpowiednikiem istnienia.

To co na pewno łaczy istnienie ze świadomością, to to, że jedno i drugie jest trwałe. Ideą mistycznego doświadczenia jest zjednoczenie się z istnieniem (Bogiem).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Nie 8:34, 06 Wrz 2020    Temat postu:

Trochę ten wątek wygląda jak próba rozwiązania zagadki kryminalnej, w której nie ma żadnych pewnych dowodów. Trzeba sobie je wymyślić i połączyć w taki sposób, żeby dały efekt.
Jeżeli nie ma efektu, to możemy być pewni, że nasze przekonania są błędne.
Buddyzm jest bardzo efektywny, bo składa się z wielu różnych metod prowadzących do konkretnych efektów. Praktycznie za każdym elementem filozofii buddyjskiej kryje się doświadczenie, które budują zrozumienie pozaintelektualne. Jeżeli więc utrzymujesz buddyjskie przekonania, ale nie doświadczasz efektów, to możesz być pewny, że są błędne.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Nie 8:39, 06 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:17, 06 Wrz 2020    Temat postu:

Masz rację, że buddyzm jest nastawiony pragmatycznie i filozofia jest tylko nadbudową dla doświadczeń, ale to też ma swoje konsekwencje, mianowicie sprawia, że buddysta ogranicza się do perspektywy "od środka".
Nie jest zainteresowany rozumieniem tego swojego doświadczenia od zewnątrz, co ma swoje uzasadnienie w tej jego odśrodkowej perspektywie, mianowicie ta zewnętrzna perspektywa od środka wydaje się błędna.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Nie 9:18, 06 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Nie 11:26, 06 Wrz 2020    Temat postu:

Perspektywa "z zewnątrz" jest zawsze, czysto teoretyczna. Co ważne, każdy pogląd jest względny, zależny od perspektywy, i to punkt odniesienia definiuje rezultat. Czym jest ten punkt, jakie cechy ma jego istnienie? A co jeżeli ten wewnętrzny punkt, który nazywamy "ja", jest tak samo teoretyczny jak poglądy, które powstają na jego podstawie? A co jeżeli nie ma tej właściwej perspektywy, bo każdy punkt odniesienia jest z natury pusty, nietrwały, pozbawiony własnej istoty? Będzie źródłem dyssatysfakcji.
Buddyzm jest ścieżką prowadzącą do uwolnienia się od poszukiwania właściwego punktu widzenia. Stąd właśnie poczwórna negacja, będąca bezbramną bramą do wyzwolenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21586
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:45, 06 Wrz 2020    Temat postu:

Banjankri

Cytat:
Buddyzm jest ścieżką prowadzącą do uwolnienia się od poszukiwania właściwego punktu widzenia. Stąd właśnie poczwórna negacja, będąca bezbramną bramą do wyzwolenia.


Dlaczego ma nam zależeć na uwolnieniu się od swego, ach .....właściwego punktu widzenia??

Uwalnianie się od punktu widzenia. Posiadania swojego zdania??

To dziwne...


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 11:48, 06 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:23, 06 Wrz 2020    Temat postu:

Banjankri napisał:
Perspektywa "z zewnątrz" jest zawsze, czysto teoretyczna. Co ważne, każdy pogląd jest względny, zależny od perspektywy, i to punkt odniesienia definiuje rezultat

Perspektywa "z zewnątrz" względem każdej perspektywy "od wewnątrz" jest perspektywą z jakiegoś "wewnątrz" i w tym sensie nie jest nigdy czysto teoretyczna.
Cytat:
Czym jest ten punkt, jakie cechy ma jego istnienie? A co jeżeli ten wewnętrzny punkt, który nazywamy "ja", jest tak samo teoretyczny jak poglądy, które powstają na jego podstawie? A co jeżeli nie ma tej właściwej perspektywy, bo każdy punkt odniesienia jest z natury pusty, nietrwały, pozbawiony własnej istoty? Będzie źródłem dyssatysfakcji.

Właściwa perspektywa to ta, która skleja człowieka i świat, w którym żyje do kupy, innymi słowy, ta, która nadaje wszystkiemu sens. Dopóki człowiek nie obierze tej perspektywy, będzie błądził, coś będzie mu zgrzytać i nie dawać spokoju.
Cytat:
Buddyzm jest ścieżką prowadzącą do uwolnienia się od poszukiwania właściwego punktu widzenia. Stąd właśnie poczwórna negacja, będąca bezbramną bramą do wyzwolenia.

Czy uwolnienie się od poszukiwania właściwego punktu widzenia jest właściwym punktem widzenia?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Nie 14:27, 06 Wrz 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Perspektywa "z zewnątrz" względem każdej perspektywy "od wewnątrz" jest perspektywą z jakiegoś "wewnątrz" i w tym sensie nie jest nigdy czysto teoretyczna.

Piszesz tak, jakby to perspektywa definiowała byt. Na tej podstawie, można wywnioskować, że skoro możemy mówić o boskiej perspektywie, to Bóg istnieje i jest właśnie tym, dla którego ta perspektywa jest "z wewnątrz". Problem w tym, że takie myślenie jest niczym innym jak projekcją, imaginacją.

Cytat:
Właściwa perspektywa to ta, która skleja człowieka i świat, w którym żyje do kupy, innymi słowy, ta, która nadaje wszystkiemu sens. Dopóki człowiek nie obierze tej perspektywy, będzie błądził, coś będzie mu zgrzytać i nie dawać spokoju.

Zgrzytanie jest efektem oczekiwań niepasujących do doznania. Oczekiwania są dążeniem do uzyskania perspektywy pozbawionej niedoskonałości. Rozejrzyj się wokół siebie, i znajdź jedną rzecz, która nie pasuje do reszty, tzn. w jakiś sposób zerwała przyczynowość, która to właśnie jest wyrazem doskonałego spasowania. Wszystko co istnieje, jest dosłownie zbiegiem okoliczności. Aby coś nie pasowało do reszty, musi załamać tę naturalną harmonię.
Jak widać wszystko jest ze wszystkim doskonale sklejone, problem pojawia się w błędnym oczekiwaniu, że tę harmonię można rozerwać. Tu dochodzimy do idei wolnej woli i przeświadczenia, że jest czymś zewnętrznym do reszty doznania, który pozwala zrywać i zmieniać łańcuch przyczynowo skutkowy.


Cytat:
Czy uwolnienie się od poszukiwania właściwego punktu widzenia jest właściwym punktem widzenia?

Nie jest punktem widzenia, bo nie stoi za nim żaden agent, żaden byt. Nigdy nie widziałaś swojego "ja", masz jedynie przeświadczenie, że istniejesz. To przeświadczenie powoduje, że przyjmujesz "swoje" perspektywę. Nirvana polega na tym, że to przeświadczenie wygasa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Nie 14:31, 06 Wrz 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Banjankri

Cytat:
Buddyzm jest ścieżką prowadzącą do uwolnienia się od poszukiwania właściwego punktu widzenia. Stąd właśnie poczwórna negacja, będąca bezbramną bramą do wyzwolenia.


Dlaczego ma nam zależeć na uwolnieniu się od swego, ach .....właściwego punktu widzenia??

Uwalnianie się od punktu widzenia. Posiadania swojego zdania??

To dziwne...

Co to znaczy, że posiadasz swoje zdanie? Jesteś przeświadczona, oczekujesz, że jest\będzie tak, a nie inaczej. Jak jest inaczej to, doznajesz dyssatysfakcji.
Twoje pytanie, można więc przekształcić w: dlaczego ma nam zależeć na uwolnieniu się od dyssatysfakcji\cierpienia?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:31, 06 Wrz 2020    Temat postu:

Banjankri napisał:

Piszesz tak, jakby to perspektywa definiowała byt. Na tej podstawie, można wywnioskować, że skoro możemy mówić o boskiej perspektywie, to Bóg istnieje i jest właśnie tym, dla którego ta perspektywa jest "z wewnątrz". Problem w tym, że takie myślenie jest niczym innym jak projekcją, imaginacją.

Skoro możemy mówić o boskiej perspektywie to znaczy, że istnieje ludzka perspektywa, z której można mówić o boskiej perspektywie albo ludzka perspektywa, którą człowiek nazywa boską perspektywą. Niektóre z perspektyw mogą być wymyślone, np. mogę sobie wyobrażać, jak to jest być żabą, ale żeby takie fikcyjne perspektywy były możliwe, musi istnieć jakaś realna perspektywa, z której snuję sobie takie fikcyjne perspektywy.
Cytat:
Zgrzytanie jest efektem oczekiwań niepasujących do doznania. Oczekiwania są dążeniem do uzyskania perspektywy pozbawionej niedoskonałości. Rozejrzyj się wokół siebie, i znajdź jedną rzecz, która nie pasuje do reszty, tzn. w jakiś sposób zerwała przyczynowość, która to właśnie jest wyrazem doskonałego spasowania. Wszystko co istnieje, jest dosłownie zbiegiem okoliczności. Aby coś nie pasowało do reszty, musi załamać tę naturalną harmonię.
Jak widać wszystko jest ze wszystkim doskonale sklejone, problem pojawia się w błędnym oczekiwaniu, że tę harmonię można rozerwać. Tu dochodzimy do idei wolnej woli i przeświadczenia, że jest czymś zewnętrznym do reszty doznania, który pozwala zrywać i zmieniać łańcuch przyczynowo skutkowy.

Gdyby Twój dom stanął w płomieniach, to beznamiętnie przyglądałbyś się, jak ogień pożera dorobek Twojego życia i być może pozostałych domowników, czy jednak odczułbyś dyssatsyfakcję z tego doskonale harmonijnego obrazu i próbował ugasić pożar?
Cytat:
Nie jest punktem widzenia, bo nie stoi za nim żaden agent, żaden byt. Nigdy nie widziałaś swojego "ja", masz jedynie przeświadczenie, że istniejesz. To przeświadczenie powoduje, że przyjmujesz "swoje" perspektywę. Nirvana polega na tym, że to przeświadczenie wygasa.

Skoro nie istnieję, to jak mogę mieć przeświadczenie, że istnieję?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21586
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:47, 06 Wrz 2020    Temat postu:

Banjankri napisał:
Semele napisał:
Banjankri

Cytat:
Buddyzm jest ścieżką prowadzącą do uwolnienia się od poszukiwania właściwego punktu widzenia. Stąd właśnie poczwórna negacja, będąca bezbramną bramą do wyzwolenia.


Dlaczego ma nam zależeć na uwolnieniu się od swego, ach .....właściwego punktu widzenia??

Uwalnianie się od punktu widzenia. Posiadania swojego zdania??

To dziwne...

Co to znaczy, że posiadasz swoje zdanie? Jesteś przeświadczona, oczekujesz, że jest\będzie tak, a nie inaczej. Jak jest inaczej to, doznajesz dyssatysfakcji.
Twoje pytanie, można więc przekształcić w: dlaczego ma nam zależeć na uwolnieniu się od dyssatysfakcji\cierpienia?


Nie mam dyssatysfakcji gdy okaże się, że jest inaczej. Modyfikuję swoje mniamania.
Może dlatego, że nie jestem kurczowo przywiązania do swego punktu widzenia...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Nie 17:26, 06 Wrz 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Niektóre z perspektyw mogą być wymyślone, np. mogę sobie wyobrażać, jak to jest być żabą, ale żeby takie fikcyjne perspektywy były możliwe, musi istnieć jakaś realna perspektywa, z której snuję sobie takie fikcyjne perspektywy.

Realna perspektywa, czyli jaka?

Cytat:
Gdyby Twój dom stanął w płomieniach, to beznamiętnie przyglądałbyś się, jak ogień pożera dorobek Twojego życia i być może pozostałych domowników, czy jednak odczułbyś dyssatsyfakcję z tego doskonale harmonijnego obrazu i próbował ugasić pożar?

To wymagałoby przekonania, że moje działania faktycznie są czymś poza przyczynowością. Tak gaszenie, jak i bezczynne przyglądanie się płomieniom, ma swoje przyczyny i jest doskonale harmonijne. Innymi słowy, robiłbym to, co bym robił.

Cytat:
Skoro nie istnieję, to jak mogę mieć przeświadczenie, że istnieję?

Tetralemma wyklucza również negację istnienia. Przeświadczenie jest karmiczną tendencją do zachowywania się w pewien sposób, uznając pewne koncepty za prawdziwe. Innymi słowy, jest konceptualnym punktem odniesienia, który jest niezbędny do utworzenia względności i budowania relacji. Podobnie, do określania długości geograficznej, trzeba było założyć istnienie punktu odniesienia, w konkretnym miejscu na Ziemi. Każda myśl ma u swych podstaw "załóżmy, że ja istnieję...".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Nie 17:27, 06 Wrz 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Nie mam dyssatysfakcji gdy okaże się, że jest inaczej.

Przyjrzyj się dokładniej, a zobaczysz cierpienie, od subtelnego, bo zwalające z nóg.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21586
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:30, 06 Wrz 2020    Temat postu:

Długie dyskusje z wujem wynikają z tego, ze wuj powrócił na lono krk ale zachował chyba wiele elementów buddyzmu o ktorych mówi
Autorka książki Buddyzm i katolicyzm

[link widoczny dla zalogowanych]

Z drugiej strony wuj bardzo chce być racjonalny.
ŚWIADOMOŚĆ natomiast dla wuja nie jest myślą.
Gubię się w tym nieco.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:20, 06 Wrz 2020    Temat postu:

Banjankri napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Niektóre z perspektyw mogą być wymyślone, np. mogę sobie wyobrażać, jak to jest być żabą, ale żeby takie fikcyjne perspektywy były możliwe, musi istnieć jakaś realna perspektywa, z której snuję sobie takie fikcyjne perspektywy.

Realna perspektywa, czyli jaka?

Moja, Twoja, każdej innej osoby, zwierzęcia etc.
Cytat:
Cytat:
Gdyby Twój dom stanął w płomieniach, to beznamiętnie przyglądałbyś się, jak ogień pożera dorobek Twojego życia i być może pozostałych domowników, czy jednak odczułbyś dyssatsyfakcję z tego doskonale harmonijnego obrazu i próbował ugasić pożar?

To wymagałoby przekonania, że moje działania faktycznie są czymś poza przyczynowością. Tak gaszenie, jak i bezczynne przyglądanie się płomieniom, ma swoje przyczyny i jest doskonale harmonijne. Innymi słowy, robiłbym to, co bym robił.

Co by było przyczyną gaszenia, gdybyś gasił?
Cytat:
Cytat:
Skoro nie istnieję, to jak mogę mieć przeświadczenie, że istnieję?

Tetralemma wyklucza również negację istnienia. Przeświadczenie jest karmiczną tendencją do zachowywania się w pewien sposób, uznając pewne koncepty za prawdziwe. Innymi słowy, jest konceptualnym punktem odniesienia, który jest niezbędny do utworzenia względności i budowania relacji. Podobnie, do określania długości geograficznej, trzeba było założyć istnienie punktu odniesienia, w konkretnym miejscu na Ziemi. Każda myśl ma u swych podstaw "załóżmy, że ja istnieję...".

Jeśli coś zakłada, że istnieje, to znaczy, że istnieje. Nawet przyjmując taki scenariusz, że Ja powstaje wraz z tym założeniem, to to ja istnieje realnie, bo zakłada.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Nie 19:44, 06 Wrz 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Długie dyskusje z wujem wynikają z tego, ze wuj powrócił na lono krk ale zachował chyba wiele elementów buddyzmu o ktorych mówi
Autorka książki Buddyzm i katolicyzm

[link widoczny dla zalogowanych]

Z drugiej strony wuj bardzo chce być racjonalny.
ŚWIADOMOŚĆ natomiast dla wuja nie jest myślą.
Gubię się w tym nieco.

Takie wykłady nie pomogą ci się odnaleźć ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Nie 19:54, 06 Wrz 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Moja, Twoja, każdej innej osoby, zwierzęcia etc.

Co czyni ją realną i dlaczego?
Cytat:
Co by było przyczyną gaszenia, gdybyś gasił?

Okoliczności. Możemy zgadywać jakie, ale będzie to tylko zgadywanie. Możemy generalizować, przez co zwiększymy szansę na trafienie. Na końcu i tak zawsze wszystko jest przyczyną, bo łańcuch zależności jest nieskończenie złożonym. No chyba, że przestaniemy zakładać istnienia.

Cytat:
Jeśli coś zakłada, że istnieje, to znaczy, że istnieje. Nawet przyjmując taki scenariusz, że Ja powstaje wraz z tym założeniem, to to ja istnieje realnie, bo zakłada.

A jak akurat nie zakładasz, to nie istniejesz? Masz jednak rację co do tego, że istnienie jest założeniem.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Nie 19:59, 06 Wrz 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21586
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:03, 06 Wrz 2020    Temat postu:

Banjankri napisał:
Semele napisał:
Długie dyskusje z wujem wynikają z tego, ze wuj powrócił na lono krk ale zachował chyba wiele elementów buddyzmu o ktorych mówi
Autorka książki Buddyzm i katolicyzm

[link widoczny dla zalogowanych]

Z drugiej strony wuj bardzo chce być racjonalny.
ŚWIADOMOŚĆ natomiast dla wuja nie jest myślą.
Gubię się w tym nieco.

Takie wykłady nie pomogą ci się odnaleźć ;)


To raczej nie wykład a reklama książki. Nie chodzi o odnalezienie się. Chodzi o zrozumienie punktów widzenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:55, 06 Wrz 2020    Temat postu:

Banjankri napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Moja, Twoja, każdej innej osoby, zwierzęcia etc.

Co czyni ją realną i dlaczego?

To, że jest to perspektywa realnie istniejącego bytu i właśnie dlatego jest realna.
Cytat:
Cytat:
Co by było przyczyną gaszenia, gdybyś gasił?

Okoliczności. Możemy zgadywać jakie, ale będzie to tylko zgadywanie. Możemy generalizować, przez co zwiększymy szansę na trafienie. Na końcu i tak zawsze wszystko jest przyczyną, bo łańcuch zależności jest nieskończenie złożonym. No chyba, że przestaniemy zakładać istnienia.

Zgadujmy, jakie mogą być prawdopodobne okoliczności, w których doszłoby do gaszenia pożaru?
Cytat:
Cytat:
Jeśli coś zakłada, że istnieje, to znaczy, że istnieje. Nawet przyjmując taki scenariusz, że Ja powstaje wraz z tym założeniem, to to ja istnieje realnie, bo zakłada.

A jak akurat nie zakładasz, to nie istniejesz? Masz jednak rację co do tego, że istnienie jest założeniem.
[/quote]
Jeśli istnienie jest tylko założeniem, to nie mogę istnieć inaczej jak zakładając, że istnieję. Istnieć = zakładać, ze się istnieje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Netlis




Dołączył: 18 Maj 2020
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 4:49, 07 Wrz 2020    Temat postu:

Nie jestem zaznajomiony z filozofią Akwinanty ale po tym co przeczytałem, że każdy byt składa się z istoty i istnienia wynika, że dzieli on na odrębne substancjalne byty.

Np. drzewo nie jest drzewem ze względu na współzależność z innymi formami, tylko jest drzewem ze względu na swoją istotę, to raczej nie do pogodzenia z buddyzmem, gdzie wszystkie zjawiska mają naturę pustki.

Teksty Nagarjuny interpretowane są różnie, jako metafizyczne, i przeciwnie, pokazujące absurdy wszelkich metafizyk, czyli sceptyczne, ale to tak na marginesie.


Ostatnio zmieniony przez Netlis dnia Pon 4:57, 07 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21586
Przeczytał: 142 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 5:08, 07 Wrz 2020    Temat postu:

Netlis napisał:
Nie jestem zaznajomiony z filozofią Akwinanty ale po tym co przeczytałem, że każdy byt składa się z istoty i istnienia wynika, że dzieli on na odrębne substancjalne byty.

Np. drzewo nie jest drzewem ze względu na współzależność z innymi formami, tylko jest drzewem ze względu na swoją istotę, to raczej nie do pogodzenia z buddyzmem, gdzie wszystkie zjawiska mają naturę pustki.

Teksty Nagarjuny interpretowane są różnie, jako metafizyczne, i przeciwnie, pokazujące absurdy wszelkich metafizyk, czyli sceptyczne, ale to tak na marginesie.


Też sądzę, ze tomizm jest nie do pogodzenia z buddyzmem.
Filozofia grecka zrodziła się właśnie z poszukiwania mądrości i z potrzeby odpowiedzi na podstawowe pytania: „co istnieje?”, „jaka jest zasada rzeczy?”, „czym jest byt?” Filozofowie odrzucali mitologię i starali się szukać rozwiązań przy użyciu rozumu. Natomiast przedstawiciele buddyzmu bardzo często podkreślają, że celem nauczania Buddy nie jest odpowiedź na pytania metafizyczne, ale wskazanie praktycznej recepty na pozbycie się cierpienia3. Siddhartha Gautama zaczyna swoje rozważania od pytań: „czym jest cierpienie?” i „jak przestać cierpieć?” Widzimy tu zupełnie inną motywację niż w filozofii zachodniej, gdzie podstawowym celem jest poznanie prawdy, a nie sposobu na wyzwolenie się z cierpień. Z drugiej strony w pismach buddyjskich znajdujemy bardzo wiele rozważań na temat typowych dla metafizyki pojęć takich jak: byt, nicość i istnienie
Z pracy Mandreli także: Warto zauważyć, że każdy z tych elementów myśli buddyjskiej jest całkowitym zaprzeczeniem metafizyki tomistycznej, która opiera się na pojęciach istoty, istnienia, substancji, a także na realizmie poznawczym oraz respektowaniu zasady niesprzeczności i wielości zjawisk istniejących w świecie. Aby wykazać te różnice, przyjrzyjmy się każdemu z tych punktów

Trudno mi stwierdzić w jakim stopniu poprawnie ocenia te różnice Anna Mandrela. Jednak myślę, że przedstawia w swej pracy oficjalną naukę krk. W jakim stopniu zna buddyzm...???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 6:46, 07 Wrz 2020    Temat postu:

Netlis napisał:
Nie jestem zaznajomiony z filozofią Akwinanty ale po tym co przeczytałem, że każdy byt składa się z istoty i istnienia wynika, że dzieli on na odrębne substancjalne byty.

Np. drzewo nie jest drzewem ze względu na współzależność z innymi formami, tylko jest drzewem ze względu na swoją istotę, to raczej nie do pogodzenia z buddyzmem, gdzie wszystkie zjawiska mają naturę pustki.

Teksty Nagarjuny interpretowane są różnie, jako metafizyczne, i przeciwnie, pokazujące absurdy wszelkich metafizyk, czyli sceptyczne, ale to tak na marginesie.

W jaki sposób buddysta odróżnia drzewo od wiewiórki, skoro drzewo jest drzewem ze względu na współzależność, a wiewiórka wiewiórką ze względu na współzależność? Przypomina mi to tezę Michała Dyszyńskiego, że istotą rzeczy jest to, że się składa w 99,999% z pustki. Michał co prawda nie odmawia rzeczom istoty, ale w zasadzie jego istota = brak istoty u buddysty, więc na jedno wychodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 6:50, 07 Wrz 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Netlis napisał:
Nie jestem zaznajomiony z filozofią Akwinanty ale po tym co przeczytałem, że każdy byt składa się z istoty i istnienia wynika, że dzieli on na odrębne substancjalne byty.

Np. drzewo nie jest drzewem ze względu na współzależność z innymi formami, tylko jest drzewem ze względu na swoją istotę, to raczej nie do pogodzenia z buddyzmem, gdzie wszystkie zjawiska mają naturę pustki.

Teksty Nagarjuny interpretowane są różnie, jako metafizyczne, i przeciwnie, pokazujące absurdy wszelkich metafizyk, czyli sceptyczne, ale to tak na marginesie.


Też sądzę, ze tomizm jest nie do pogodzenia z buddyzmem.
Filozofia grecka zrodziła się właśnie z poszukiwania mądrości i z potrzeby odpowiedzi na podstawowe pytania: „co istnieje?”, „jaka jest zasada rzeczy?”, „czym jest byt?” Filozofowie odrzucali mitologię i starali się szukać rozwiązań przy użyciu rozumu. Natomiast przedstawiciele buddyzmu bardzo często podkreślają, że celem nauczania Buddy nie jest odpowiedź na pytania metafizyczne, ale wskazanie praktycznej recepty na pozbycie się cierpienia3. Siddhartha Gautama zaczyna swoje rozważania od pytań: „czym jest cierpienie?” i „jak przestać cierpieć?” Widzimy tu zupełnie inną motywację niż w filozofii zachodniej, gdzie podstawowym celem jest poznanie prawdy, a nie sposobu na wyzwolenie się z cierpień. Z drugiej strony w pismach buddyjskich znajdujemy bardzo wiele rozważań na temat typowych dla metafizyki pojęć takich jak: byt, nicość i istnienie
Z pracy Mandreli także: Warto zauważyć, że każdy z tych elementów myśli buddyjskiej jest całkowitym zaprzeczeniem metafizyki tomistycznej, która opiera się na pojęciach istoty, istnienia, substancji, a także na realizmie poznawczym oraz respektowaniu zasady niesprzeczności i wielości zjawisk istniejących w świecie. Aby wykazać te różnice, przyjrzyjmy się każdemu z tych punktów

Trudno mi stwierdzić w jakim stopniu poprawnie ocenia te różnice Anna Mandrela. Jednak myślę, że przedstawia w swej pracy oficjalną naukę krk. W jakim stopniu zna buddyzm...???

Czytałam tę pracę Mandreli. Moim zdaniem ona nie do końca wnika w znaczenie budyjskich pojęć. Trochę tak myśli hasłami, czyta "pustka", więc jej sie kojarzy z nicością etc. Jeśli człowiek zachodu zapoznaje się z nomenklaturą buddyjską, to na pierwszy rzut oka wydaje się, że to straszny bełkot. Ja w tym temacie chciałam trochę odbełkocić buddyzm, ale być może to ja robię błąd a nie Mandrela.

Co do jej znajomości buddyzmu, to kiedyś praktykowała nie wiem czy stricte buddyzm, czy new age, miała jakies inicjacjie buddyjskie, więc w jakimś stopniu zna buddyzm od strony praktycznej. Po tym jak się nawróciła na katolicyzm, zaczęła prowadzić krucjate przeciwko buddyzmowi i new age.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Pon 6:57, 07 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin