Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy materializm lepiej pasuje do swiata, niz idealizm?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26 ... 28, 29, 30  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tadeusz




Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 10:24, 22 Cze 2006    Temat postu:

Astronom napisał:

Jeśliby 2+2 nie egzystowało to skąd byś wiedział, że 2*2 daje ten sam wynik?


A czy 2+2 egzystuje? Gdzie? Można to zobaczyć po mikroskopem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Astronom
Gość






PostWysłany: Czw 11:36, 22 Cze 2006    Temat postu:

Tadeusz napisał:
Astronom napisał:

Jeśliby 2+2 nie egzystowało to skąd byś wiedział, że 2*2 daje ten sam wynik?


A czy 2+2 egzystuje? Gdzie? Można to zobaczyć po mikroskopem?


Pewnie, że można :mrgreen: Na przykład dwie bakterie, które poruszają się do dwu innych bakterii.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:07, 22 Cze 2006    Temat postu:

konrado5 napisał:
Jest najsłuszniejsza, bo doczepia cechę metafizycznego istnienia do pojęcia naukowego, a twój światopogląd doczepia cechę metafizycznego istnienia do obiektów preferowanych.

Kurcze, Konrado :D Krasnoludek istnieje, bo siedzi pod grzybkiem, a grzybek kazdy widzi :D To jest absolutnie bledny schemat rozumowania.

Nie mowiac juz o tym, ze wypisujesz bzdury na temat mojego swiatopogladu (robisz tu ten sam blad, ktory robil kiedys anbo). Ale to juz inna historia.

konrado5 napisał:
W filozofii trzeba mówić o istnieniu metafizycznym.

ALE NIE MATERIALISTYCZNMYM :D :D:D :D Nie ma sladu potrzeby, by mowic o czyms tak ekstremalnie metafizycznym, jak materialistyczne istnienie. Tak samo, jak nie ma potrzeby, by mowic o niewidzialnych zielonych uszkach.

I dlatego twoj "dowod" jest rownowazny dowodowi, ze kazdy atom ma niewidzialne zielone uszka. Albo dowodowi, ze istnieja krasnoludki.

Ja nie jestem materialista, bo nie wierze w krasnoludki.

konrado5 napisał:
Faktem jest istnienie doznania, a ty zakładasz, że doznanie powstaje dzięki odebraniu informacji od innej osoby albo od Boga. A ja zakładam, że doznanie powstaje dzięki materii.

Faktem jest, ze doznanie polega na odbieraniu informacji. Ja zakladam, ze zrodlem tej informacji jest inna osoba - bo potrafie zdefiniowac istnienie innej osoby, oraz uzyskany w ten sposob model swiata jest calkowicie zgodny z doswiadczeniem, z calym dostepnym doswiadczeniem. Ty zakladasz zas, ze zrodlem tej informacji jest niedefiniowalna i niepoznawalna materia. W efekcie popelniasz blad logiczny polegajacy na wyjasnianiu znanego przez nieznane, poznawalnego przez niepoznawalne.

konrado5 napisał:
moja świadomość musi być wytłumaczona jakimiś czynnikami zewnętrznymi, które nie są przeze mnie bezpośrednio obserwowane

Tak. Ale jesli wymyslasz sobie jako te czynniki obiekty, ktorych zdefiniowac sie nie da i z ktorych zaden (!) nie jest poznawalny (i to z definicji!), to masz powazny problem z logika. Ja przeciwstawiam temu system, w ktorym wystepuja jedynie takie elementy, ktore sa dostepne doswiadczeniu (i ktorych istnienie ty rowniez przyjmujesz, nawiasem mowiac). Sa to OSOBY. Moge bezposrednio wskazac jedna osobe - siebie samego. Twierdze, ze na swiecie istnieja inne osoby, istnieja w dokladnie takim samym sensie, w jakim ja istnieje. To twierdzenie przyjmujesz rowniez i ty. Roznica miedzy nami polega na tym, ze ja nie wprowadzam wiecej bytow, zatrzymuje sie na bytach tej klasy, ktora jestem w stanie zrozumiec i opisac na podstawie wylacznie danych doswiadczalnych. Natomiast ty dofantazjowywujesz sobie jakas metafizyczna materie, o ktorej nic nie jestes w stanie powiedziec, lecz ktora traktujesz jako podstawe wszystkiego.

Twoje podejscie byloby usprawiedliwione, gdyby nie bylo innej mozliwosci. Ale poniewaz inna mozliwosc jest, to twoje podejscie natychmiast bierze w leb.

Materializm jest nie do obronienia, Konrado.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:10, 22 Cze 2006    Temat postu:

Astronom napisał:
Jeśliby 2+2 nie egzystowało to skąd byś wiedział, że 2*2 daje ten sam wynik? Atom istnieje i można go zobaczyć, np. pod mikroskopem elektronowym czy mikroskopem jonowym.

2+2 istnieje jako relacja pomiedzy pojeciami zbudowanymi na podstawie pewnego rodzaju doswiadczen. Na identycznej zasadzie istnienie atom. I jedno i drugie istnienie nie ma nic wspolnego z ontologia.

Astronom napisał:
Czy można w tej sytuacji zaryzykować jakąś diagnozę?

Tak. Ze materializm jest tak samo absurdalny jak scjentyzm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Astronom
Gość






PostWysłany: Czw 23:58, 22 Cze 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Astronom napisał:
Jeśliby 2+2 nie egzystowało to skąd byś wiedział, że 2*2 daje ten sam wynik? Atom istnieje i można go zobaczyć, np. pod mikroskopem elektronowym czy mikroskopem jonowym.

2+2 istnieje jako relacja pomiedzy pojeciami zbudowanymi na podstawie pewnego rodzaju doswiadczen. Na identycznej zasadzie istnienie atom. I jedno i drugie istnienie nie ma nic wspolnego z ontologia.

Byt jest rzeczywisty dzięki istnieniu, a nie jakiemukolwiek treściowemu czynnikowi, bądź materialnemu, bądź nie-materialnemu.

wujzboj napisał:

Astronom napisał:
Czy można w tej sytuacji zaryzykować jakąś diagnozę?

Tak. Ze materializm jest tak samo absurdalny jak scjentyzm.

A co ma scjentyzm do wiatraka?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk




Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski

PostWysłany: Pią 14:00, 23 Cze 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Wuk napisał:
Może i mogłaby, ale nie egzystuje

No i? 2+2=4 tez nie egzystuje. Atomu tez nie ma - to idealizacja. KAZDE pojecie to idealizacja.


2 barany+2 barany=4 barany :mrgreen:
Waszmośc w piętke gonisz. Jaka idealizacja, czego idealizacja, jeśli poznanie nie pochodzi ze zmysłów?

wujzboj napisał:

Wuk napisał:
Świadomość to poznanie swego własnego poznania.

Swiadomosc to obserwator. A jesli nawet jest ona zwiazana z obserwacją samego siebie, to nie oznacza to, ze cokolwiek poza samym sobą musi byc jej dostepne, by istniala.


BZDURA!!! Nie z obserwacją samego siebie, tylko z obserwacją swego poznania! "Dusza nie poznaje swej istoty" (św. Tomasz)
Jaka obserwacja samego siebie? :shock: :shock: :shock: Co to znaczy "obserwator" ? Co to za byt?
Pojęcie "siebie" zakłada świadomość- definiujesz obserwatora idem per idem, czyli wcale.
Jest to co już mówiłem: apriorycznie zakładasz jakąś świadomość mimo, że dane są tylko każdorozowe treści poznania (wrażenia, myśli itd.) a nie żadna świadomość! Myślałem, ze Hume to raz na zawsze udowodnił: wychodząc od danych zmysłowych nie mozna stwierdzić żadnej świadomości, jako czegoś odrębnego od tych danych. Jesteś nie tylko sprzeczny z doświadczeniem ale i dowolny w punkcie wyjścia.

Poznawie własnego poznania, to po prostu poznanie, że się poznaje. Mogę poznawać rzeczy zewnetrzne bez poznania, że je poznaję np. tak jak u noworodka ludzkiego albo psa. A mogę samo poznanie obrać za przedmiot poznania, i dopiero wtedy następuje samouświadomienie. Dlatego koncepcja świadomości bez poprzedzającego ją poznanie nieświadomego jest nonsensem logicznym! Jest twierdzeniem o istnieniu bytu bez przyczyny, czyli Absolutu.

wujzboj napisał:

Wuk napisał:
dla bytu zmysłowego oznacza to, że bez poznania rzeczy zewnętrznych nie ma świadomości.

Tu wprowadziles zalozenie, ze czlowiek doznaje wylacznie zmyslowo. Jest to zalozenie sprzeczne z doswiadczeniem.


Nieprawda. Twierdzę tylko, że umysł jest tabula rasa bez zmysłów, które są źródłem i zasadą ludzkiego poznania. Czyli tyle, że zmysły są jedyną drogą dostarczania informacji do umysłu.

wujzboj napisał:

Ani mysl, ani uczucie, ani pamiec nie sa doznaniami zmyslowymi. Nie mozna tez wykazac, ze mysli, uczucia i pamiec skladaja sie wylacznie z doznan zmyslowych. Co wiecej: gdyby wszystko dostepne czlowiekowi skladalo sie wylacznie z doznan zmyslowych, to moglbym doznac twojej swiadomosci. To jest jednak niemozliwe. To jest niemozliwe nawet, gdybysmy polaczyli sobie nasze mozgi kabelkami. I dlatego twoje zalozenie jest nie tylko zalozeniem, ale na dodatek zalozeniem sprzecznym z doswiadczeniem.


Z tym się całkowicie zgadzam. Zarzucasz mi to, bo nie odrózniasz sposobu i przedmiotu poznania. Jeśli człowiek poznaje dzięki doznaniom zmysłowym to dla Ciebie poznaje właśnie te doznania a nie ich przyczynę a to jest bzdura. Jak patrzysz na drzewo, to nie masz żadnej informacji, że drzewo do Twoje doznanie. Możesz jedynie powziąc taką myśl a myślenie nie jest jeszcze poznaniem. I cały zcas o to do Ciebie pije, jak na razie bez rezultatu
Dopiero od połowy XIX wieku można mówić o naukowym poznaniu ludzkiego aparatu zmysłowego a weryfikowalna wiedza o odbieranych przez mózg wrażeniach to dopiero ostatnie dekady. Wcześniej to wbrew Humowi, Kantowi i innym "teoretykom poznania" całe g... wiedzieliśmy o naszych "danych zmysłowych".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk




Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski

PostWysłany: Pią 15:14, 23 Cze 2006    Temat postu:

W odniesieniu do głównego tematu tego wątku (i bezpłodnej dyskusji Wuj-konrado5) trzeba rzec, że materia jako taka (materia prima) jest niepoznawalna. Poznajemy zawsze struktury w jakie materia jest zorganizowana. I to bez wyjątku czy chodzi o poznanie spontaniczne czy naukowo zorganizowane. Atomy, kwarki, kwanty, spiny, miony itd. tak samo jak drzewo, kamień, ciało, masa, energia itd. to jest opis struktur materii. Elementarne cząstki materii(w sensie jednorodne i niezłożone, gr. atom) są niepoznawalne. Nic nie da się o nich powiedzieć i nigdy nie będzie sie dało. :D :D :D Ktoś, kto "wiedzę" o takich cząstkach wprowadza do swojego światopogladu uprawia pustą retorykę.
Gratuluję Panom znajomości filozofii. Z dyskusjii wywnioskowałem, że żadnen z jej uczestników nie miał nawet świadomości powyższego faktu. :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 16:33, 23 Cze 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Kurcze, Konrado :D Krasnoludek istnieje, bo siedzi pod grzybkiem, a grzybek kazdy widzi :D To jest absolutnie bledny schemat rozumowania.

Nie rozumiem sensu powyższej wypowiedzi.
wujzboj napisał:
Nie mowiac juz o tym, ze wypisujesz bzdury na temat mojego swiatopogladu (robisz tu ten sam blad, ktory robil kiedys anbo). Ale to juz inna historia.

Jakie bzdury o twoim światopoglądzie wypisuję?

wujzboj napisał:
ALE NIE MATERIALISTYCZNMYM :D :D:D :D Nie ma sladu potrzeby, by mowic o czyms tak ekstremalnie metafizycznym, jak materialistyczne istnienie. Tak samo, jak nie ma potrzeby, by mowic o niewidzialnych zielonych uszkach.

Nie ma znaczenia to, że istnienie metafizyczne materii ma inne znaczenie niż istnienie metafizyczne świadomości. Ważne jedynie jest, że coś trzeba założyć, coś istnieje w sensie metafizycznym. Ty zakładasz, że istnieje Bóg, a inny idealizm może zakładać, że istnieje jakaś część wspólna wszystkich osób. To wszystko jest doczepieniem cechy metafizycznej do obiektu preferowanego. Mój światopogląd doczepia cechę metafizyczną do obiektu naukowego.
wujzboj napisał:
Faktem jest, ze doznanie polega na odbieraniu informacji.

Wyjaśnij mi to, dlaczego jest faktem, że doznanie polega na odbieraniu informacji. Mi się wydaje, że faktem jest jedynie doznawanie doznania, ale to czy doznanie powstaje dzięki odebraniu jakiejś informacji albo dzięki wpływie materii nie jest już faktem.
wujzboj napisał:
Ja zakladam, ze zrodlem tej informacji jest inna osoba - bo potrafie zdefiniowac istnienie innej osoby, oraz uzyskany w ten sposob model swiata jest calkowicie zgodny z doswiadczeniem, z calym dostepnym doswiadczeniem. Ty zakladasz zas, ze zrodlem tej informacji jest niedefiniowalna i niepoznawalna materia. W efekcie popelniasz blad logiczny polegajacy na wyjasnianiu znanego przez nieznane, poznawalnego przez niepoznawalne.

Ale i tak niepoznawalny jest fakt, że informacja pochodzi od innej osoby, że jest przesyłana bezpośrednio między osobami.
wujzboj napisał:
Roznica miedzy nami polega na tym, ze ja nie wprowadzam wiecej bytow, zatrzymuje sie na bytach tej klasy, ktora jestem w stanie zrozumiec i opisac na podstawie wylacznie danych doswiadczalnych. Natomiast ty dofantazjowywujesz sobie jakas metafizyczna materie, o ktorej nic nie jestes w stanie powiedziec, lecz ktora traktujesz jako podstawe wszystkiego.

Ty również zakładasz istnienie czegoś prócz osób. Zakładasz istnienie faktu, że doznania powstają dzięki bezpośredniemu odbieraniu informacji od innej osoby i zakładasz istnienie Boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:52, 23 Cze 2006    Temat postu:

Wuk napisał:
Gratuluję Panom znajomości filozofii. Z dyskusjii wywnioskowałem, że żadnen z jej uczestników nie miał nawet świadomości powyższego faktu.

Mam niesmiala propozycje. Zanim Pan wypowie takie zdanie, niech Pan po prostu zapyta. Dowie sie Pan wtedy, ze zarowno ja jak i Konrado wiemy bardzo dobrze, jak to jest z czastkami i strukturami (cieszymy sie wiec, ze i Pan to wie - zawsze to milo spotkac kogos zorientowanego w temacie).

Nasza dyskusja dotyczy natomiast czegos zupelnie innego. Dotyczy prawidlowosci rozumowania, ktore doczepia do owych struktur pojecie do nich zewnetrzne i nastepnie twierdzi, ze o sensownosci uzyskanego w ten sposob pojecia zlozonego mozna wnioskowac na podstawie sensownosci pojecia podstawowego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:04, 24 Cze 2006    Temat postu:

wuj napisał:
Krasnoludek istnieje, bo siedzi pod grzybkiem, a grzybek kazdy widzi
konrado5 napisał:
Nie rozumiem sensu powyższej wypowiedzi.

To analogia do twojego uzasadnienia materializmu. Atom naukowy kazdy widzi. Atom materialistyczny "siedzi pod naukowym". Dlatego atom materialistyczny istnieje.

konrado5 napisał:
Jakie bzdury o twoim światopoglądzie wypisuję?

Ze - w odroznieniu od twojego - opiera sie on na nadawaniu istnienia obiektom preferowanym.

konrado5 napisał:
Ważne jedynie jest, że coś trzeba założyć, coś istnieje w sensie metafizycznym.

Mowisz o "istnieniu" KOMPLETNIE roznym od tego, o ktorym ja mowie. Nie ma zadnego powodu, by zakladac "istnienie" czegokolwiek w twoim znaczeniu tego slowa. Co wiecej, twoje znaczenie tego slowa jest PUSTE TRESCIOWO; to taki zapelniacz miejsca w zdaniu. Nie ma zadnego powodu, by uzywac takiego zapelniacza. Twoje "metafizyczne istnienie" jest pojeciem calkowicie zbednym, mozna je wyrzucic do kosza i uzyska sie przez to wylacznie uporzadkowanie, bez najmniejszych strat.

konrado5 napisał:
dlaczego jest faktem, że doznanie polega na odbieraniu informacji.

Bo doznanie zmienia stan "bitow" w twojej pamieci. Informacja to wlasnie jest cos, co zmienia "stan bitow" w pamieci.

konrado5 napisał:
czy doznanie powstaje dzięki odebraniu jakiejś informacji albo dzięki wpływie materii nie jest już faktem

Gdyby to materia wplywala, to znaczyloby, ze to materia jest zrodlem odebranej informacji. To materia wplywalaby na stan "bitow" w twojej pamieci.

konrado5 napisał:
i tak niepoznawalny jest fakt, że informacja pochodzi od innej osoby, że jest przesyłana bezpośrednio między osobami.

Jest on poznawalny w takim samym sensie, w jakim poznawalny jest fakt, ze na tym stole stoi komputer.

konrado5 napisał:
Ty również zakładasz istnienie czegoś prócz osób. Zakładasz istnienie faktu, że doznania powstają dzięki bezpośredniemu odbieraniu informacji od innej osoby i zakładasz istnienie Boga.

W moim systemie nie jest to zalozenie, lecz wniosek z doswiadczenia. Jedynym zalozeniem, jakie musze uczynic (ty tez je czynisz!) jest: "moge zaufac moim ocenom".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:35, 24 Cze 2006    Temat postu:

Wuk napisał:
Waszmośc w piętke gonisz.

Wuku.... Jest pozno, gdy czytam twoje slowa, mam wiec do ciebie drobna prosbe. Jesli musisz dodawac sobie animuszu takimi uwagami, to po prostu zacznij od przemyslenia sprawy i postaraj sie o takie wzmocnienie argumentow, by tego typu okrzyki bojowe nie byly konieczne. OK?

wuj napisał:
2+2=4 tez nie egzystuje. Atomu tez nie ma - to idealizacja. KAZDE pojecie to idealizacja.
Wuk napisał:
Jaka idealizacja, czego idealizacja, jeśli poznanie nie pochodzi ze zmysłów?

Idealizacja doznan.

Zdaje sie, ze nie rozumiesz stwierdzenia "poznanie nie pochodzi od zmyslow". Oznacza ono, ze doznania zmyslowe nie sa odbiciem struktury swiata, lecz jedynie odbiciem struktry strumienia informacji, ktore odbieramy. Co wiecej, jest to struktura jedynie pewnej szczegolnej czesci odbieranej przez nas informacji.

Wuk napisał:
Co to znaczy "obserwator" ?

To ty. Swiat sklada sie wylacznie z obserwatorow oddzialujacych ze soba zgodnie z pewnymi prawami (bedacymi wlasnosciami tychze obserwatorow).

Wuk napisał:
Pojęcie "siebie" zakłada świadomość- definiujesz obserwatora idem per idem, czyli wcale.

Definiuje obserwatora przez egzemplifikacje. Przez wskazanie. Jest to pojecie pierwotne. Kazde pojecie pierwotne definiowane jest przez wskazanie. Zas wszystkie pojecia opieraja sie na zbiorze pojec pierwotnych.

Wuk napisał:
Poznawie własnego poznania, to po prostu poznanie, że się poznaje. Mogę poznawać rzeczy zewnetrzne bez poznania, że je poznaję np. tak jak u noworodka ludzkiego albo psa. A mogę samo poznanie obrać za przedmiot poznania, i dopiero wtedy następuje samouświadomienie. Dlatego koncepcja świadomości bez poprzedzającego ją poznanie nieświadomego jest nonsensem logicznym! Jest twierdzeniem o istnieniu bytu bez przyczyny, czyli Absolutu.

Akapit ten sklada sie z listy zalozen; nie widze w nim rozumowania. Nie poznanie jest przedmiotem poznania, lecz poznajacy podmiot. Powtarzam: "ja" jest obserwatorem, ktory jest w stanie obserwowac siebie samego (co jest faktem doswiadczalnym: jestem samoswiadomy). Z faktami sie nie dyskutuje, fakty sie bierze pod uwage i interpretuje.

Poza tym sugerujesz tu absurdalne pojecie swiadomosci polegajace na nieswiadomym poznaniu poznania. Nie dosc, ze nie wiadomo, na jakiej zasadzie nieswiadome poznanie mogloby doprowadzic do swiadomego poznania (czy nieswiadomy komputer stanie sie swiadomy od tego, ze bedzie dam mu mozliwosc przeprogramowywania sie?). Wiekszym problemem jest calkowity brak powodu, dla ktorego zjawisko swiadomosci mialoby sie rozwinac z nieswiadomego. Przetwarzanie informacji nie wymaga istnienia zadnej swiadomosci, wystarczy system autokontroli (co ze swiadomoscia nie ma nic a nic wspolnego).

Wuk napisał:
Twierdzę tylko, że umysł jest tabula rasa bez zmysłów, które są źródłem i zasadą ludzkiego poznania. Czyli tyle, że zmysły są jedyną drogą dostarczania informacji do umysłu.

Zmysly sa jedyna droga dostarczania do umyslu informacji o tym, co nazwac mozna "swiatem zmyslowym". To swiadczy jednak jedynie o tym, ze z naszych doznan mozna wydzielic w spojny sposob pojecie "swiat zmyslowy". Co wiecej, nie ma zadnego eksperymentalnego sposobu na wykazanie, ze doznania zmyslowe sa jedyna droga dostarczania informacji do umyslu (poza informacja ze swiata zmyslowego, rzecz jasna), ani na wykazanie, ze swiat zmyslowy jest adekwatnym odbiciem ontycznej struktury rzeczywistosci.

Wuk napisał:
Jak patrzysz na drzewo, to nie masz żadnej informacji, że drzewo do Twoje doznanie.

Jak patrze na drzewo, to nie mam zadnej informacji poza uporzadkowanym przeze mnie zbiorem sygnalow. Zdawal sobie z tego sprawe juz Platon, kiedy pisal o jaskini i cieniach. Coz, podobno wszystko, co mowimy, to komentarze do Platona :D.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:37, 24 Cze 2006    Temat postu:

Astronom napisał:
Byt jest rzeczywisty dzięki istnieniu

Czyli - przepraszam za namolnosc - dzieki czemu?

A w miedzyczasie pojde rzeczywiscie spac...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk




Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski

PostWysłany: Sob 12:14, 24 Cze 2006    Temat postu:

1. Informacja jest informacją o czymś, albo nie jest informacją. zakładasz, że poznajemy bo mamy informacje o samych informacjach.

2. "Ja" nie poznaje dlatego, że jest obserwatorem.

3. Z faktami się nie dyskutuje, owszem, ale fakty się wyjaśnia np. ten, dlaczego jestem świadom.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 13:49, 24 Cze 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
To analogia do twojego uzasadnienia materializmu. Atom naukowy kazdy widzi. Atom materialistyczny "siedzi pod naukowym". Dlatego atom materialistyczny istnieje.

Nie wydaje mi się to porównanie słuszne. Mógłbyś wyjaśnić dlaczego ono jest słuszne?
wujzboj napisał:
Ze - w odroznieniu od twojego - opiera sie on na nadawaniu istnienia obiektom preferowanym.

Niematerialistyczny mechanizm przesyłania informacji jest twoim obiektem preferowanym. Kolejnym jest Bóg. Oprócz tego jeszcze sam fakt, że wszystkie informacje są odbierane od innych osób jest obiektem preferowany.
wujzboj napisał:
Mowisz o "istnieniu" KOMPLETNIE roznym od tego, o ktorym ja mowie. Nie ma zadnego powodu, by zakladac "istnienie" czegokolwiek w twoim znaczeniu tego slowa. Co wiecej, twoje znaczenie tego slowa jest PUSTE TRESCIOWO; to taki zapelniacz miejsca w zdaniu. Nie ma zadnego powodu, by uzywac takiego zapelniacza. Twoje "metafizyczne istnienie" jest pojeciem calkowicie zbednym, mozna je wyrzucic do kosza i uzyska sie przez to wylacznie uporzadkowanie, bez najmniejszych strat.

W każdym światopoglądzie trzeba zakładać istnienie czegoś w jakimolwiek znaczeniu tego słowa. Bardziej prawdopodobne jest istnienie obiektu naukowego niż obiektu preferowanego.
wujzboj napisał:
Bo doznanie zmienia stan "bitow" w twojej pamieci. Informacja to wlasnie jest cos, co zmienia "stan bitow" w pamieci.

Przez informację rozumiem to, co jest przesyłane między osobami po to, żeby powstawały doznania.
wujzboj napisał:
Jest on poznawalny w takim samym sensie, w jakim poznawalny jest fakt, ze na tym stole stoi komputer.

Nie jest on poznawalny, bo o istnieniu komputera wnioskuję z doznań zmysłowych, a o istnieniu faktu odbierania wszystkich informacji od innych osób nie mam z czego wnioskować.
wujzboj napisał:
W moim systemie nie jest to zalozenie, lecz wniosek z doswiadczenia. Jedynym zalozeniem, jakie musze uczynic (ty tez je czynisz!) jest: "moge zaufac moim ocenom".

Jaki wniosek z doświadczenia ci mówi o istnieniu Boga, faktu odbierania wszystkich informacji od innych osób?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:00, 25 Cze 2006    Temat postu:

Wuk napisał:
Informacja jest informacją o czymś, albo nie jest informacją. zakładasz, że poznajemy bo mamy informacje o samych informacjach.

Nie wiemy, o czym jest informacja. Wiedza o tym, o czym jest informacja, nie jest niezbedna do tego, by informacja stanowila informacje.

Wyobraz sobie, ze po cichutku podczepilem twoje zmysly do komputera i wysylam ci symulowane dane. Nie masz sposobu poznania, czy twoje doznania zmyslowe pochodza z mojej symulacji, czy z realnego swiata. Nie czyni to jednak twoich doznan mniej realnymi: jesli symulowanie usiadziesz na symulowanej pinezce, to twoj bol bedzie dla ciebie calkowicie realny. Dlatego jesli zobaczysz na krzesle pinezke, to na nim nie usiadziasz, albo pinezke przedtem usuniesz. W ten sposok KORZYSTASZ z odbieranej informacji ("widze pinezke na krzesle"), nie majac przy tym zadnej mozliwosci ustalenia, skad ta informacja pochodzi.

Wuk napisał:
"Ja" nie poznaje dlatego, że jest obserwatorem.

"Ja" jest swiadome dlatego, ze jest obserwatorem.

Wuk napisał:
Z faktami się nie dyskutuje, owszem, ale fakty się wyjaśnia np. ten, dlaczego jestem świadom.

Przeanalizuj to wyjasnienie "dlaczego jestem swiadom", ktore masz na mysli. Zobacz, na czym sie ono opiera i jaki jest jego status poznawczy (czyli o czym to wyjasnienie tak naprawde mowi).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:27, 25 Cze 2006    Temat postu:

konrado5 napisał:
Nie wydaje mi się to porównanie słuszne.

Twierdzisz, ze atom materialistyczny istnieje, bo mozna zobaczyc jego "czesc naukowa" (atom pod mikroskopem tunelowym). Powinienes wiec twierdzic, ze krasnoludek istnieje, bo mozna zobaczyc jego "czesc codzienna" (grzybek w lesie).

konrado5 napisał:
Niematerialistyczny mechanizm przesyłania informacji jest twoim obiektem preferowanym. Kolejnym jest Bóg. Oprócz tego jeszcze sam fakt, że wszystkie informacje są odbierane od innych osób jest obiektem preferowany.

Podobnie materia jest twoim obiektem preferowanym. Kazda twoja decyzja jest czynnoscia preferowana. Nawet, gdybys byl masochista i dzialal "przeciwko sobie", to dzialanie to byloby twoim dzialaniem preferowanym.

Od preferencji mozesz sie uwolnic tylko wtedy, gdy ci na scianie poleca wszystkie haki. Wtedy bedziesz sobie spadal niezaleznie od twoich preferencji. Ale codzienne zycie tak nie wygoada, nieprawdaz?

konrado5 napisał:
W każdym światopoglądzie trzeba zakładać istnienie czegoś w jakimolwiek znaczeniu tego słowa. Bardziej prawdopodobne jest istnienie obiektu naukowego niż obiektu preferowanego.

Drugim zdaniem powiedziales wlasnie: bardziej prawdopodobne jest ferpsikuku obiektu naukowego niz obiektu preferowanego. Bo twoje pierwsze zdanie przyznaje, ze slowo "istnienie" miewa zupelnie rozne znaczenia w roznych swiatopogladach (w twoim na przyklad nie ma zadnego, dokladnie jak ferpsikuku). Dlatego pod slowo "istnienie" mozna teraz wstawic dowolny nic nie znaczacy wyraz. Czy widzisz teraz, ze twoj wniosek jest pozbawiony sensu?

Nie ma zadnego powodu, by przyjmowac materialistyczne istnienie (nawet, gdyby mozna bylo nadac mu jakas tresc). I to juz wystarczy, zeby twoja argumentacja lezala.

A nawet, gdyby wszystkie istnienia, w kazdym swiatopogladzie, mialy te sama tresc, to twoje rozumowanie pozostaje bledne. Bowiem poniewaz istnienie naukowe nie ma nic wspolnego z istnieniem w filozofii, to nie mozna z istnienia naukowego wnioskowac o istnieniu filozoficznym. To po prostu "non sequitur", brak mozliwosci wynikania.

konrado5 napisał:
Przez informację rozumiem to, co jest przesyłane między osobami po to, żeby powstawały doznania.

Mowisz teraz o informacji pochodzacej od konkretnego zrodla. Pojecie informacji jest niezalezne od zrodla.

konrado5 napisał:
o istnieniu komputera wnioskuję z doznań zmysłowych, a o istnieniu faktu odbierania wszystkich informacji od innych osób nie mam z czego wnioskować.

Z doznan zmyslowych mozesz wywnioskowac jedynie, ze jesli stukniesz w klawisz z literka "w", to na ekranie zobaczysz ksztalt odpowiadajacy literce "w". Dokladnie tego samego rodzaju wnioskowanie mowi ci o tym, ze istnieja inne osoby: jesli uznasz, ze twoja mama istnieje jako osoba, to czujesz sie lepiej, niz jesli uznasz, ze twoja mama jest automatem (tu zmyslem jest preferencja wlasnie). Ostateczna decyzje stwierdzajaca, czy doznawany obiekt istnieje czy tez doznanie jest "zludne" (prowadzi do blednych wnioskow, jesli mu sie bezkrytycznie poddawac), podejmujesz zawsze na podstawie porownania jak najwiekszej ilosci doznan, zarowno tych rejestrowanych teraz, jak i tych zapisanych w twojej pamieci jako twoje doswiadczenie zyciowe i wiedza o swiecie. Na tej zasadzie jedni wnioskuja o istnieniu materii, a inni o istnieniu Boga. Na tej zasadzie jedni wnioskuja o slusznosci jednej filozofii, a inni - o slusznosci drugiej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 21:59, 27 Cze 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Twierdzisz, ze atom materialistyczny istnieje, bo mozna zobaczyc jego "czesc naukowa" (atom pod mikroskopem tunelowym). Powinienes wiec twierdzic, ze krasnoludek istnieje, bo mozna zobaczyc jego "czesc codzienna" (grzybek w lesie).

Atomowi naukowemu do atomu materialistycznego brakuje jedynie cechy metafizycznego istnienia. Każdy światopogląd musi zakładać istnienie metafizyczne czegoś, a nie każdy światopogląd musi zakładać istnienie krasnoludków.
wujzboj napisał:
Podobnie materia jest twoim obiektem preferowanym. Kazda twoja decyzja jest czynnoscia preferowana. Nawet, gdybys byl masochista i dzialal "przeciwko sobie", to dzialanie to byloby twoim dzialaniem preferowanym.

Materia naukowa jest obiektem naukowym, a nie preferowanym. Mój światopogląd doczepia cechę istnienia do obiektów naukowych, a twój do obiektów preferowanych.
wujzboj napisał:
Od preferencji mozesz sie uwolnic tylko wtedy, gdy ci na scianie poleca wszystkie haki. Wtedy bedziesz sobie spadal niezaleznie od twoich preferencji. Ale codzienne zycie tak nie wygoada, nieprawdaz?

Życie bardzo często jest sprzeczne z preferencjami człowieka.

wujzboj napisał:
Drugim zdaniem powiedziales wlasnie: bardziej prawdopodobne jest ferpsikuku obiektu naukowego niz obiektu preferowanego. Bo twoje pierwsze zdanie przyznaje, ze slowo "istnienie" miewa zupelnie rozne znaczenia w roznych swiatopogladach (w twoim na przyklad nie ma zadnego, dokladnie jak ferpsikuku). Dlatego pod slowo "istnienie" mozna teraz wstawic dowolny nic nie znaczacy wyraz. Czy widzisz teraz, ze twoj wniosek jest pozbawiony sensu?

Ale słowo "istnienie" ma znaczenie zależne od obiektu istniejącego. W moim wypadku jest to zbiór wszystkich znaczeń.
wujzboj napisał:
A nawet, gdyby wszystkie istnienia, w kazdym swiatopogladzie, mialy te sama tresc, to twoje rozumowanie pozostaje bledne. Bowiem poniewaz istnienie naukowe nie ma nic wspolnego z istnieniem w filozofii, to nie mozna z istnienia naukowego wnioskowac o istnieniu filozoficznym. To po prostu "non sequitur", brak mozliwosci wynikania.

Istnienie preferencji również nie ma nic wspólnego z istnieniem obiektu rzeczywistego, a z czego wynika moje założenie istnienia metafizycznego obiektów naukowych wyjaśniałem już bardzo wiele razy, więc się dziwię, dlaczego nadal o tym wspominasz.
wujzboj napisał:
Mowisz teraz o informacji pochodzacej od konkretnego zrodla. Pojecie informacji jest niezalezne od zrodla.

Przez informację rozumiem to, co jest przesyłane za pomocą jakiegoś "kanału" od źródła do odbiorcy i dzięki czemu u odbiorcy wytwarzają się doznania. Jest to przyczyna doznań, a nie doznanie.
wujzboj napisał:
Z doznan zmyslowych mozesz wywnioskowac jedynie, ze jesli stukniesz w klawisz z literka "w", to na ekranie zobaczysz ksztalt odpowiadajacy literce "w".

Mogę również wnioskować, że jeżeli widzę komputer, używam go itp. to on istnieje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:16, 27 Cze 2006    Temat postu:

konrado5 napisał:
Atomowi naukowemu do atomu materialistycznego brakuje jedynie cechy metafizycznego istnienia. Każdy światopogląd musi zakładać istnienie metafizyczne czegoś, a nie każdy światopogląd musi zakładać istnienie krasnoludków.

Poniewaz od pewnego czasu w kolko powtarzamy to samo, proponuje przedyskutowac jedna rzecz do konca. Zostawmy wiec na razie pierwsze z twoich zdan (do ktorego mam wiadome zastrzezenia) i zajmijmy sie drugim:

konrado5 napisał:
Każdy światopogląd musi zakładać istnienie metafizyczne czegoś, a nie każdy światopogląd musi zakładać istnienie krasnoludków.

Przypomne moja (powtarzana regularnie) odpowiedz:

wuj napisał:
Mowisz o "istnieniu" KOMPLETNIE roznym od tego, o ktorym ja mowie. Nie ma zadnego powodu, by zakladac "istnienie" czegokolwiek w twoim znaczeniu tego slowa. Co wiecej, twoje znaczenie tego slowa jest PUSTE TRESCIOWO; to taki zapelniacz miejsca w zdaniu. Nie ma zadnego powodu, by uzywac takiego zapelniacza. Twoje "metafizyczne istnienie" jest pojeciem calkowicie zbednym, mozna je wyrzucic do kosza i uzyska sie przez to wylacznie uporzadkowanie, bez najmniejszych strat.
/.../
Nie ma zadnego powodu, by przyjmowac materialistyczne istnienie (nawet, gdyby mozna bylo nadac mu jakas tresc). I to juz wystarczy, zeby twoja argumentacja lezala.

Prosze ustosunkuj sie do tego bardzo starannie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 22:22, 27 Cze 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Mowisz o "istnieniu" KOMPLETNIE roznym od tego, o ktorym ja mowie. Nie ma zadnego powodu, by zakladac "istnienie" czegokolwiek w twoim znaczeniu tego slowa.

Jakto nie? Podaj mi przykład światopoglądu, który nie zakłada istnienie czegokolwiek.
wujzboj napisał:
Co wiecej, twoje znaczenie tego slowa jest PUSTE TRESCIOWO; to taki zapelniacz miejsca w zdaniu.

Nie jest puste treściowo. Ma treść zależną od obiektu, który istnieje. Można to pojęcie potraktować jako zbiór wszystkich definicji istnienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:25, 27 Cze 2006    Temat postu:

Jeszcze raz... Mowisz o "istnieniu" KOMPLETNIE roznym od tego, o ktorym ja mowie. Nie ma zadnego powodu, by zakladac "istnienie" czegokolwiek w twoim znaczeniu tego slowa.

Czy rozumiesz, co znaczy KOMPLETNIE ROZNE?

(Pustote tresciowa zostawmy, az ustalimy, co znaczy "kompletnie rozne znaczenia")
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 11:56, 28 Cze 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Jeszcze raz... Mowisz o "istnieniu" KOMPLETNIE roznym od tego, o ktorym ja mowie. Nie ma zadnego powodu, by zakladac "istnienie" czegokolwiek w twoim znaczeniu tego slowa.

Jakto nie ma potrzeby zakładania istnienia czegokolwiek? Każdy światopogląd musi zakładać, że coś istnieje.
wujzboj napisał:
Czy rozumiesz, co znaczy KOMPLETNIE ROZNE?

To nie jest pojęcie kompletnie różne. Napewno jest coś wspólnego w każdym pojęciu istnienia, bo każdy światopogląd musi zakładać czegoś istnienie. A co to znaczy, że nic nie istnieje?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:33, 28 Cze 2006    Temat postu:

wuj napisał:
Mowisz o "istnieniu" KOMPLETNIE roznym od tego, o ktorym ja mowie. Nie ma zadnego powodu, by zakladac "istnienie" czegokolwiek w twoim znaczeniu tego slowa.
konrado5 napisał:
Jakto nie ma potrzeby zakładania istnienia czegokolwiek?

Nie doczytales zdania do konca. Nie ma zadnego powodu, by zakladac istnienie czegokolwiek w twoim znaczeniu slowa "istnieje". "Istnienie" w twojej filozofii mozna by spokojnie okreslic inaczej brzmiacym slowem, niz "istnienie" w mojej filozofii. Moze tak zrobimy? Mowmy "istnienie" tylko wtedy, gdy chodzi o naukowe lub potoczne znaczenie tego slowa (oba sa bardzo zblizone). Natomiast gdy bedziemy mowili o znaczeniach w naszych filozofiach, uzywajmy nastepujacych wyrazen (przepraszam, ze nie sa jezykowo najzgrabniejsze):

- istnienie w wujowym personalizmie: świadomobycie;

- istnienie w twoim materializmie: niezależnobycie.

Świadomobycie jest zdefiniowane jako slowo znaczace to samo, co slowo "istnieje" w wyrazeniu "ja istnieję". Niezależnobycie jest zdefiniowane jako to samo, co slowo "bycie" w wyrazeniu "bycie czyms niezaleznym od jakiegokolwiek obserwatora".

Moj zarzut brzmi teraz: faktem jest, ze nie ma koniecznosci wspominania o niezaleznobyciu. Wobec tego rozumowanie mowiace "poniewaz atomy naukowe prawidlowo funkcjonuja w nauce, to jest bardziej prawdopodobne, ze atomy naukowe niezależnobytują, niz ze atomy naukowe nie niezależnobytują" jest pozbawione jakichkolwiek podstaw.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 21:16, 28 Cze 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Moj zarzut brzmi teraz: faktem jest, ze nie ma koniecznosci wspominania o niezaleznobyciu. Wobec tego rozumowanie mowiace "poniewaz atomy naukowe prawidlowo funkcjonuja w nauce, to jest bardziej prawdopodobne, ze atomy naukowe niezależnobytują, niz ze atomy naukowe nie niezależnobytują" jest pozbawione jakichkolwiek podstaw.

Ale jest konieczne założenie czegoś prócz osób i bardziej prawdopodobne jest niezależnobycie atomów naukowych niż istnienie faktu odbierania informacji od innych osób za pomocą jakiejś części wspólnej wszystkich osób albo za pomocą Boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:23, 28 Cze 2006    Temat postu:

Wlasne swiadomobycie sie obserwuje, swiadomobycie innych osob trzeba zalozyc, wlasnosci zwiazane z wlasna osoba sie obserwuje, podobne wlasnosci zaklada sie u innych osob (bowiem zaklada sie swiadomobycie tych osob). Nic wiecej nie potrzeba do zbudowania fundamentow, na ktorych postawi sie pozniej model swiata na tyle precyzyjny, by mozna bylo na jego podstawie podejmowac swiadome decyzje.

Bez pojecia niezaleznobycia mozna sie obejsc. Innymi slowy, nie ma powodu, by przypisywac atomom naukowym niezaleznobycie. Przypisanie atomom naukowym niezaleznobycia ma taka wartosc, jak przypisanie im dowolnej innej cechy, bez ktorej mozna sie obyc. Na przyklad, jak przypisanie im niewidzialnych, zielonych uszek.

Niezaleznobycie i niewidzialnousznosc sa tak samo zbyteczne. Niezaleznobytujace atomy sa wiec tak samo prawdopodobne, jak niewidzialnouszne atomy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 14:10, 29 Cze 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Wlasne swiadomobycie sie obserwuje, swiadomobycie innych osob trzeba zalozyc, wlasnosci zwiazane z wlasna osoba sie obserwuje, podobne wlasnosci zaklada sie u innych osob (bowiem zaklada sie swiadomobycie tych osob). Nic wiecej nie potrzeba do zbudowania fundamentow, na ktorych postawi sie pozniej model swiata na tyle precyzyjny, by mozna bylo na jego podstawie podejmowac swiadome decyzje.

Jak to nic więcej nie potrzeba? Twój światopogląd również zakłada, że doznanie komputera jest doznawane dzięki odbieraniu informacji przesyłanych między osobami. Zakłada również istnienie Boga.
wujzboj napisał:
Bez pojecia niezaleznobycia mozna sie obejsc. Innymi slowy, nie ma powodu, by przypisywac atomom naukowym niezaleznobycie. Przypisanie atomom naukowym niezaleznobycia ma taka wartosc, jak przypisanie im dowolnej innej cechy, bez ktorej mozna sie obyc. Na przyklad, jak przypisanie im niewidzialnych, zielonych uszek.

Ale niezależnobycie jest jednym z "istnień". Bardziej prawdopodobne jest niezależnobycie obiektów naukowych niż istnienie faktu przesyłania informacji między osobami, istnienie Boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26 ... 28, 29, 30  Następny
Strona 25 z 30

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin