Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ślepowzroczność
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agent Tomek
Proszę oczyść posty w DR



Dołączył: 12 Mar 2015
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:37, 27 Lut 2016    Temat postu:

Zabawilim się Jasiu, a teraz do roboty! :)
___________________________________
„Dramatem naszej epoki jest to, że głupota zabrała się do myślenia.” – J. Cocteau
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:01, 27 Lut 2016    Temat postu:

Rób dalej sztuczny tłok w wątku trollu, w końcu od tego tu jesteś
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
astrotaurus




Dołączył: 08 Cze 2009
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z internetu
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:46, 27 Lut 2016    Temat postu: Re: Ślepowzroczność

Jan Lewandowski napisał:
To pokaż jakikolwiek swój osąd o świecie szarlatanie który nie jest skażony wiarą.
Mówisz i masz: każdy wyrażany przeze mnie pogląd jest wolny od skażenia wiarą.

astrotaurus napisał:
Nie muszę dyskutować w każdym wątku tylko dlatego że ty masz akurat taki kaprys.
Ależ oczywiście że nie musisz. Nie masz podstaw by wybuchać urażonymi ambicjami, bo ja tylko pytałem czemu nie chcesz uzgodnić definicji wiary w stosownym wątku.
I nie o mój kaprys tu biega, ale o wasz tutejszy bełkot oparty na mętnych pojęciach (i to nie tylko wiary, ale i Boga!). Tylko dlatego proponuję coś co jest naturalne i oczywiste dla ludzi rozumnych, a obce i obrzydliwe dla religijnych bajarzy.
Normalny człowiek by po prostu definicję wiary uzgodnił, bełkotliwy dureń zamiast tego
- powie co myśli o scjentyzmie,
- powie co myśli o moich poglądach (bez względu na to co ja mówię)
- powie jak mu się kojarzy ze scjentyzmem to co rozumie (czy raczej nie rozumie) z moich wypowiedzi
i zamiast uzgodnienia pojęcia wiara mamy 3 piętra głupoty Lewandowskiego.

Cytat:
Poza tym "uzgadnianie pojęć" to tylko przejaw waszego eskapizmu względem tego że nie jesteście w stanie uzasadnić swego samowywrotnego świataopoglądu i uciekacie w erystykę pod tytułem "definiowanie definicji"
Cóż, jest akurat odwrotnie: uzgodnienie pojęć jest podstawą rozumnej komunikacji , a eskapizmem jest uciekanie w bełkot od takiego uzgodnienia.
A "definiowanie definicji"... niestety, trafiłeś. Już co najmniej dwóch tutejszych pyskatych bęcwałów wykazało się niezrozumieniem ...ech... definicji definicji - niezrozumieniem zasad, roli i celów definiowania w procesie poznawczym i w komunikacji.

Cytat:
twoje opinie mało mnie obchodzą, interesuje mnie co jesteś w stanie udowodnić w zakresie swojego samowywrotnego światopoglądu a na razie nie jesteś w stanie udowodnić nic i bawisz się jedynie w kotka i myszkę w kolejnym poście
Cóż, Twoje opinie mnie też jakoś mało obchodzą zwłaszcza że w żaden sposób nie potrafisz wykazać jakichś rozumnych podstaw do swoich żądań.
A że katolicy nie są w stanie wziąć odpowiedzialności za swoje katolickie brednie ( http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/co-w-katolicyzmie-jest-prawda,4186.html ) naprawdę wcale mnie nie dziwi. Naprawdę nie spodziewałem i nie spodziewam się w tamtym wątku ani nigdzie indziej niczego mądrego - nie bez przyczyny powtarzam mantrę o bibliotekach bezwartościowego religijnego bełkotu. Mantrę której nie jesteście stanie zakwestionować.
Pozostaje wam tylko bełkot, bełkot, bełkot....


Ostatnio zmieniony przez astrotaurus dnia Sob 21:15, 27 Lut 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Błażej




Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:23, 27 Lut 2016    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
Powołujący się na naukę szarlatani nie mają nic poza wiarą w to, że metoda naukowa w ogóle działa (…)Nauka nie jest tak naprawdę żadnym punktem odniesienia dla wiedzy ludzkiej skoro hipotezy naukowe są niepewne i tymczasowe i nawet nie udowodniono że ich prawdopodobieństwo jest wyższe od zera


Żeby to było takie proste.. Nauka ma historię wielu sukcesów w przewidywaniach. Dobry model naukowy( w którym zakładamy, że coś istnieje) jak rozumiem to taki, który przewiduje, co powinno się wydarzyć jeśli nasz model jest prawdziwy, na koniec sprawdzane jest czy rzeczywiście coś takiego się dzieje. Jeżeli przewidywania są prawidłowe to prawdopodobieństwo, że model trafnie odzwierciedla „rzeczywistość” rośnie. Potem projektuje się nowe eksperymenty, udoskonalamy model i testujemy, potwierdzamy kolejne pomysły ect.. Ateiści na obronę twierdzenia „nauka jest najlepszym gwarantem na dochodzenie do „prawdy”” przytaczają jej sukcesy. A te przecież są nie małe ! Lecą przykłady o genach, DNA(całkiem sporo wiemy jak to działa), nauka wyrwała nas z zabobonnego średniowiecznego myślenia o zjawiskach; a także cuda technologii: samoloty, urządzenia do nawigacji, satelity, telefony, pralki – to wszystko i więcej to dorobek współczesnej nauki, a wiec realne potwierdzenie rozwoju naukowego czyli wniosek: metoda naukowa działa w praktyce ! Oczywiście ja zdaje sobie coraz bardziej sprawę(dzięki takim dyskusjom) ile w tym manipulacji i pomieszania naturalizmu metodologicznego z naturalizmem ontologicznym, ale mimo wszystko mam wrażenie, że na społeczeństwo bardziej właśnie oddziaływuje ideologia sprzedawana przez dawkinsopodonych.

Coraz częściej sam spotykam się z pewnym „mykiem” u ateistów z pojęciem „wiara”. Ok –argumentując coś w tym stylu- my też mamy wiarę, wiarę w naukę, wiarę stwierdzenia nauki, dowiedzione, uzasadnione wnioski, wiara w pewne hipotezy naukowe (ale nie pozbawiona przesłanek), nie mamy absolutnej pewności, że jutro grawitacja nie zacznie działać inaczej (wierzymy, że będzie działać tak samo, jak w przeszłości). Ale sprowadzanie naszej wiary (tej ateistycznej) do wiary teisty to błąd ekwiwokacji. Wiara religianta jest wiarą gorszej jakości. Teista akceptuje rzeczy nieweryfikowalne, nieudowadniane. Ateista: mam wiarę w to, co mogę udowodnić empirycznie, i nasza wiara sprawdza się w praktyce (dna, geny, cuda technologiczne). Teista: ma wiarę w naukę plus dogmaty religijne (nieweryfikowalne, nieudowadniane), które co śmieszniejsze z tą nauką idą w „sprzeczność”.
Myślę, że nasi forumowi ateiści prezentują podobny sposób myślenia. Trzeba im tylko, krok po kroku wyprostowywać to myślenie o teizmie jako światopoglądzie nastawionym wrogo do nauki (no bo przecież oparty na mitach, które są jeszcze większą wiarą niż wiara ateisty w naukę). :wink:


Ostatnio zmieniony przez Błażej dnia Sob 21:23, 27 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Błażej




Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:42, 27 Lut 2016    Temat postu:

astrotaurus napisał:
Mówisz i masz: każdy wyrażany przeze mnie pogląd jest wolny od skażenia wiarą.


Ok. niech ci będzie, ten głupi teizm to jedna wielka ściema. mity i dogmaty. Bezsensowny światopogląd. Chce to zmienić. Przedstaw mi światopogląd, który niebyły skażony wiarą, opisz mi taki światopogląd, zaprezentuj jego konstrukcje, pokaż, że masz coś lepszego i opartego na wiedzy.

Niech wiara oznacza każde przekonanie, które:
a) nie jest faktem oczywistym, dla niemal wszystkich obserwatorów (przykład faktu oczywistego np. na drodze leży duży kamień).
b) nie jest zjawiskiem możliwym do dowiedzenia metodą naukową

Czyli wiara byłaby tu przekonaniem, które nie znajduje oparcia w danych naukowych, nie jest bezspornie empiryczne, ani nie jest powszechnie podzielanym "faktem". Takie przekonanie byłoby deklaracją wiary.

Teraz ty śmiało zaprezentuj światopogląd nieoparty na wierze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:49, 27 Lut 2016    Temat postu: Re: Ślepowzroczność

astrotaurus napisał:
Jan Lewandowski napisał:
To pokaż jakikolwiek swój osąd o świecie szarlatanie który nie jest skażony wiarą.
Mówisz i masz: każdy wyrażany przeze mnie pogląd jest wolny od skażenia wiarą.


Czyli wierzysz, że w nic nie wierzysz

Czyli nadal nie jesteś w stanie wskazać żadnego elementu swego światopoglądu wolnego od wiary

astrotaurus napisał:
.
Cytat:
Nie muszę dyskutować w każdym wątku tylko dlatego że ty masz akurat taki kaprys.
Ależ oczywiście że nie musisz. Nie masz podstaw by wybuchać urażonymi ambicjami, bo ja tylko pytałem czemu nie chcesz uzgodnić definicji wiary w stosownym wątku.
I nie o mój kaprys tu biega, ale o wasz tutejszy bełkot oparty na mętnych pojęciach (i to nie tylko wiary, ale i Boga!). Tylko dlatego proponuję coś co jest naturalne i oczywiste dla ludzi rozumnych, a obce i obrzydliwe dla religijnych bajarzy.
Normalny człowiek by po prostu definicję wiary uzgodnił, bełkotliwy dureń zamiast tego
- powie co myśli o scjentyzmie,
- powie co myśli o moich poglądach (bez względu na to co ja mówię)
- powie jak mu się kojarzy ze scjentyzmem to co rozumie (czy raczej nie rozumie) z moich wypowiedzi
i zamiast uzgodnienia pojęcia wiara mamy 3 piętra głupoty Lewandowskiego.


Nadal bawisz się w kota i myszkę. Zarzucacie wierzącym, że wierzą w coś bez dowodu. Oczywiste jest więc, że dla was jakiekolwiek twierdzenie nie poparte dowodem lub dowodami jest wiarą, co zresztą wielokrotnie podkreślacie. Nie ma zatem znaczenia czego tyczy się przedmiot wiary, wiarą jest cokolwiek wyznawane bez dowodu, nawet założenie o continuum czasoprzestrzeni w fizyce jest też tylko wiarą bo nie da się tego udowodnić. Nie tylko wiara w bogów jest wiarą, jak wciskacie żeby ochronić się przed zarzutem o wiarę w waszym światopoglądzie. Wiarą jest wszystko przyjmowane bez dowodu. Więc ja pytam jakie są dowody na wasz światopogląd, tyle nawijacie choćby o nauce, jej metodzie, o poznawaniu empirycznym etcetera. A jak was zapytać jakie macie dowody na te twierdzenia i gdzie to wszystko zweryfikowaliście to się okazuje że nigdzie a wy się dodatkowo obrażacie i wiejecie w eskapizm pod tytułem ale "może wpierw ustalmy definicję definicji". Więc nie dziwcie się, że dla kogoś wygląda to jak zabawa w kotka i myszkę a wasz światopogląd to szarlataneria nie różniąca się od żadnej innej wiary. Zresztą światopogląd z definicji musi być wiarą bo zdania uniwersalne o świecie są niesprawdzalne empirycznie w naszym nie-uniwersalnym wycinku świata i muszą być zatem przyjęte jedynie na wiarę. Od tego nie uciekniecie choćbyście nie wiem ile próbowali

astrotaurus napisał:
Cytat:
Poza tym "uzgadnianie pojęć" to tylko przejaw waszego eskapizmu względem tego że nie jesteście w stanie uzasadnić swego samowywrotnego świataopoglądu i uciekacie w erystykę pod tytułem "definiowanie definicji"
Cóż, jest akurat odwrotnie: uzgodnienie pojęć jest podstawą rozumnej komunikacji , a eskapizmem jest uciekanie w bełkot od takiego uzgodnienia.


Bełkot to na razie wy uprawiacie. Kiedyś chrzaniłeś jakieś farmazony, że nauka to, że nauka tamto, zapytałem więc wprost skąd to wiesz i kiedy to sprawdziłeś. Skoro rzekomo jesteś wolny od wszelkiej wiary to nie powinieneś mieć żadnego problemu z podaniem gdzie i kiedy sprawdziłeś wszelkie informacje które podajesz o nauce, w jakim to było laboratorium, ośrodku etcetera. Nie odpowiedziałeś i wymiękłeś czyli oszukujesz, że w nic nie wierzysz. To nierealna utopia a im bardziej w to brniecie tym bardziej jest to obrzydliwe i żenujące

astrotaurus napisał:
A "definiowanie definicji"... niestety, trafiłeś. Już co najmniej dwóch tutejszych pyskatych bęcwałów wykazało się niezrozumieniem ...ech... definicji definicji - niezrozumieniem zasad, roli i celów definiowania w procesie poznawczym i w komunikacji.


Nawet nie wiesz że wchodząc na tę ścieżkę uwalasz jeszcze bardziej swój błędnokołowy światopogląd bo jest on bez możliwości umocowania się w definicji bez ciągłego cofania się w regres ad infinitum. Tędy nigdzie nie uciekniesz

astrotaurus napisał:
Cytat:
twoje opinie mało mnie obchodzą, interesuje mnie co jesteś w stanie udowodnić w zakresie swojego samowywrotnego światopoglądu a na razie nie jesteś w stanie udowodnić nic i bawisz się jedynie w kotka i myszkę w kolejnym poście
Cóż, Twoje opinie mnie też jakoś mało obchodzą zwłaszcza że w żaden sposób nie potrafisz wykazać jakichś rozumnych podstaw do swoich żądań.


Podstawy moich żądań są wprost wzięte z waszego własnego światopoglądu gdzie głównym zarzutem z waszej strony jest brak dowodów na twierdzenia w innych światopoglądach. Więc ja wasz zarzut przykładam do waszego własnego światopoglądu i okazuje się że jest on samowywrotny bo cierpi dokładnie na tę samą przypadłość jaką zarzuca innym światopoglądom: jest oparty w całości na wierze i aprioryzmie zamiast na dowodach

astrotaurus napisał:
A że katolicy nie są w stanie wziąć odpowiedzialności za swoje katolickie brednie ( http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/co-w-katolicyzmie-jest-prawda,4186.html ) naprawdę wcale mnie nie dziwi. Naprawdę nie spodziewałem i nie spodziewam się w tamtym wątku ani nigdzie indziej niczego mądrego - nie bez przyczyny powtarzam mantrę o bibliotekach bezwartościowego religijnego bełkotu. Mantrę której nie jesteście stanie zakwestionować.
Pozostaje wam tylko bełkot, bełkot, bełkot....


No to szkoda że nie masz żadnego lepszego światopoglądu niż ten który tak zajadle i niekonsekwetnie krytykujesz


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Sob 22:52, 27 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 7 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:22, 27 Lut 2016    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
nikt nie twierdzi, że ateiści wierzą w sensie religijnym

Od kiedy tu jestem manipulancie bełkoczecie, że ateizm to religia, więc morda w kubeł następnym razem.

Jan Lewandowski napisał:
za to wierzycie jak najbardziej w sensie własnego pojęcia wiary, które mówi że wiarą jest jakiekolwiek twierdzenie przedstawione bez dowodu.

I co z tego? Pojmij zakuty łbie, że wiara w pojęciu niereligijnym sama w sobie nie jest niczym absurdalnym. Gdy widzi się z pewnego kąta stół to racjonalnie jest wierzyć, że ma 4 nogi mimo, iż widzi się 3.

Jan Lewandowski napisał:
Scjentyzm został zmasakrowany już dawno temu i to przez samych humanistów i neopozytywistów więc leżysz na dechach i nie masz nic prócz scjentycznej demagogii obliczonej na ignorancję u innych
http://www.sfinia.fora.pl/nauka-a-swiatopoglad,8/smierc-scjentyzmu,8406.html#266362

Bredzisz człowieku w kółko nie na temat, miesza ci się w każdym wątku i temacie filozofia nauki z religią, religia z nauką, nauka z filozofią nauki, logika z algebrą i matematyką. Idź na spacer albo lepiej do kościołka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:23, 27 Lut 2016    Temat postu:

Błażej napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Powołujący się na naukę szarlatani nie mają nic poza wiarą w to, że metoda naukowa w ogóle działa (…)Nauka nie jest tak naprawdę żadnym punktem odniesienia dla wiedzy ludzkiej skoro hipotezy naukowe są niepewne i tymczasowe i nawet nie udowodniono że ich prawdopodobieństwo jest wyższe od zera


Żeby to było takie proste.. Nauka ma historię wielu sukcesów w przewidywaniach.Dobry model naukowy( w którym zakładamy, że coś istnieje) jak rozumiem to taki, który przewiduje, co powinno się wydarzyć jeśli nasz model jest prawdziwy, na koniec sprawdzane jest czy rzeczywiście coś takiego się dzieje. Jeżeli przewidywania są prawidłowe to prawdopodobieństwo, że model trafnie odzwierciedla „rzeczywistość” rośnie. Potem projektuje się nowe eksperymenty, udoskonalamy model i testujemy, potwierdzamy kolejne pomysły ect..


Wiele błędnych teorii naukowych też miało poprawne przewidywania, na przykład błędna teoria flogistonowa trafnie przewidziała że rdzewienie i spalanie są reakcjami utleniania, co ówczesna chemia kwestionowała. Błędna teoria geocentryczna też miała wiele poprawnych przewidywań, nawet nie mniej niż teoria heliocentryczna

"Prawdziwości teorii naukowej nie można dowieść wskazując na jej przewidywania. Schemat weryfikacji:

(T → k) ∧ k → T

nie jest bowiem tautologią logiczną. Żadna liczba sprawdzonych przewidywań teorii i zgodnych z nią obserwacji nie dowodzi jej prawdziwości. Po wielu sukcesach teorii uczeni mogą być pewni jej prawdziwości, ale to tylko stan ich umysłu, a nie obiektywna cecha teorii"

[link widoczny dla zalogowanych]

Błażej napisał:
Ateiści na obronę twierdzenia „nauka jest najlepszym gwarantem na dochodzenie do „prawdy”” przytaczają jej sukcesy. A te przecież są nie małe !


Przytaczają z reguły sukcesy technologii a nie nauki. A technologia to nie nauka i nawet o dziwo znany wojujący ateista Lewis Wolpert ma w swej książce cały rozdział pt. Nauka to nie technologia. Najpierw jest z reguły technologia a nauka przychodzi i próbuje tłumaczyć ją dopiero później. Jak pisałem, nawet teoria flogistonowa miała swoje sukcesy w przewidywaniach a była mimo to to błędna. Przytaczają też sukcesy farmacji a przecież skuteczna farmacja istniała na długo przed erą nowożytnej nauki (nawet aspirynę znano już w V wieku p.n.e. w Egipcie)

Błażej napisał:
Lecą przykłady o genach, DNA(całkiem sporo wiemy jak to działa), nauka wyrwała nas z zabobonnego średniowiecznego myślenia o zjawiskach; a także cuda technologii: samoloty, urządzenia do nawigacji, satelity, telefony, pralki – to wszystko i więcej to dorobek współczesnej nauki, a wiec realne potwierdzenie rozwoju naukowego czyli wniosek: metoda naukowa działa w praktyce ! Oczywiście ja zdaje sobie coraz bardziej sprawę(dzięki takim dyskusjom) ile w tym manipulacji i pomieszania naturalizmu metodologicznego z naturalizmem ontologicznym, ale mimo wszystko mam wrażenie, że na społeczeństwo bardziej właśnie oddziaływuje ideologia sprzedawana przez dawkinsopodonych.


Otóż to, rzecz w tym że ateizm i teizm nie są światopoglądem opartym na pralce i DNA. Światopogląd jest zdaniem uniwersalnym o świecie a DNA, pralka i GPS nie są konceptami uniwersalnymi tylko wycinkowymi. Używanie takich przykładów przy próbie obrony swojego światopoglądu jest zwyczajną manipulacją. Nie ma żadnej gwarancji, że te urządzenia działałyby choćby już w sąsiedniej galaktyce, więc nie nadają się w ogóle jako argumenty w kwestii tego czy nauka odkrywa uniwersalne prawdy o świecie

Błażej napisał:
Coraz częściej sam spotykam się z pewnym „mykiem” u ateistów z pojęciem „wiara”. Ok –argumentując coś w tym stylu- my też mamy wiarę, wiarę w naukę, wiarę stwierdzenia nauki, dowiedzione, uzasadnione wnioski, wiara w pewne hipotezy naukowe (ale nie pozbawiona przesłanek), nie mamy absolutnej pewności, że jutro grawitacja nie zacznie działać inaczej (wierzymy, że będzie działać tak samo, jak w przeszłości). Ale sprowadzanie naszej wiary (tej ateistycznej) do wiary teisty to błąd ekwiwokacji. Wiara religianta jest wiarą gorszej jakości. Teista akceptuje rzeczy nieweryfikowalne, nieudowadniane. Ateista: mam wiarę w to, co mogę udowodnić empirycznie, i nasza wiara sprawdza się w praktyce (dna, geny, cuda technologiczne). Teista: ma wiarę w naukę plus dogmaty religijne (nieweryfikowalne, nieudowadniane), które co śmieszniejsze z tą nauką idą w „sprzeczność”.


Wiara to wiara i nie ma wiar lepszych lub gorszych. Nawet proste postrzeżenie stołu zawiera w sobie więcej metafizyki i wiary niż stołu. A co dopiero mówić o skomplikowanych konceptach teoretycznych nauki o świecie. Ktoś może oczywiście sądzić, że postrzeganie stołu jest bardziej oczywiste, nawet jeśli skażone wiarą odnośnie przyjęcia pewnych reguł w świecie. Jest to jednak złudzenie wynikające z przyzwyczajenia. To że przyzwyczailiśmy się do pewnych pozornych oczywistości w postrzeżeniach naszego życia codziennego nie oznacza, że są one bardziej oczywiste niż coś innego. Wiara w to że jutro wzejdzie Słońce jest ogromną wiarą opartą bezpodstawnie jedynie na pewnej powtarzalności z przeszłości a nam wydaje się to "bardziej oczywiste" niż inne wiary bo doświadczamy tego 365 razy w roku. Jednak powtarzalność z przeszłości nie sprawia w żadnym wypadku, że wiara w to iż Słońce jutro wzejdzie znowu jest "bardziej prawdopodobna". To samo tyczy się takiej samej z pozoru oczywistej wiary jak choćby wiara w to, że zmysły przekazują nam prawdę o świecie a materia jest bytem realnym


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Nie 0:03, 28 Lut 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 7 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:47, 27 Lut 2016    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
Przytaczają też sukcesy farmacji a przecież skuteczna farmacja istniała na długo przed erą nowożytnej nauki (nawet aspirynę znano już w V wieku p.n.e. w Egipcie)

Oj, bardzo skuteczna:

By przytoczyć konkretny przykład zastosowania pozaprzyrodniczego wyjaśnienia pochodzenia chorób, można odwołać się do angielskiego lekarza Roberta Fludda (1574-1637). W książce Medicina catholica jako przyczynę epidemii przedstawia on Boską karę za ludzkie grzechy. W jej wymierzeniu pośredniczy czterech aniołów: Mahazela, Azazela, Azaela i Samaela. Te złe anioły miały zsyłać na ludzi między innymi trąd, dżumę, puchlinę wodną czy gorączki. Najlepszym lekarstwem na chorobę miała być szczera modlitwa.
Tadeusz Brzeziński, Zdrowie i choroba w starożytności i średniowieczu, w: Tadeusz Brzeziński (red.) Historia medycyny, Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Warszawa 1995, s. 86

Dlaczego Jasiu nie stosuje zalecanego 'lekarstwa' tylko w aptece posiłkuje się sukcesami nauki?
Czyżby dlatego, że religia została zmasakrowana przez naukę? :szacunek:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:50, 27 Lut 2016    Temat postu:

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
nikt nie twierdzi, że ateiści wierzą w sensie religijnym

Od kiedy tu jestem manipulancie bełkoczecie, że ateizm to religia, więc morda w kubeł następnym razem.


To pokaż mi jeszcze matoł mój post z takim zdaniem jak: "ateizm to religia"

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
za to wierzycie jak najbardziej w sensie własnego pojęcia wiary, które mówi że wiarą jest jakiekolwiek twierdzenie przedstawione bez dowodu.

I co z tego? Pojmij zakuty łbie, że wiara w pojęciu niereligijnym sama w sobie nie jest niczym absurdalnym.


To miło że pękłeś i się wreszcie przyznałeś że jesteście jednak wierzący, czyli coś o czym piszę od lat i do czego reszta twoich kumpli tutaj boi się przyznać jak ognia

Jan Lewandowski napisał:
Gdy widzi się z pewnego kąta stół to racjonalnie jest wierzyć, że ma 4 nogi mimo, iż widzi się 3.


Patrząc na stół nie ma też w samym jego postrzeganiu nic co sprawiałoby, że nieracjonalnym jest pogląd, iż dłoń przeniknie przez blat na wylot

A skoro już mówisz o "racjonalnym postrzeganiu" nóg to powiedz mi ile nóg jest tu



mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Scjentyzm został zmasakrowany już dawno temu i to przez samych humanistów i neopozytywistów więc leżysz na dechach i nie masz nic prócz scjentycznej demagogii obliczonej na ignorancję u innych
http://www.sfinia.fora.pl/nauka-a-swiatopoglad,8/smierc-scjentyzmu,8406.html#266362

Bredzisz człowieku w kółko nie na temat, miesza ci się w każdym wątku i temacie filozofia nauki z religią, religia z nauką, nauka z filozofią nauki, logika z algebrą i matematyką. Idź na spacer albo lepiej do kościołka.


Logika z algebrą to pomieszała się tobie ale już pewnie zapomniałeś skoro wmawiasz to mi. Starość nie radość

mat napisał:
Dlaczego Jasiu nie stosuje zalecanego 'lekarstwa' tylko w aptece posiłkuje się sukcesami nauki?


Farmacja istniała już w starożytności więc nie kłam, że to jest wymysł "nauki"

mat napisał:
Czyżby dlatego, że religia została zmasakrowana przez naukę?


w twoich snach

poza tym jeśli ty doszedłeś do swego ateizmu po wizycie w aptece to jesteś jednak zaprawdę matoł


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Nie 0:16, 28 Lut 2016, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 7 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:35, 28 Lut 2016    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
nikt nie twierdzi, że ateiści wierzą w sensie religijnym

Od kiedy tu jestem manipulancie bełkoczecie, że ateizm to religia, więc morda w kubeł następnym razem.

To pokaż mi jeszcze matoł mój post z takim zdaniem jak: "ateizm to religia"

Co prawda porównanie tyczy się nauki do religii ale to wciąż ekwiwokacja marnego manipulanta.
"kolejny dogmat naukowy upadł. Religia mata jest taka niestała",
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/ciekawy-argument-plantingi-obalajacy-materializm-ateistyczny,8082-75.html#250252

Jan Lewandowski napisał:
To miło że pękłeś i się wreszcie przyznałeś że jesteście jednak wierzący, czyli coś o czym piszę od lat i do czego reszta twoich kumpli tutaj boi się przyznać jak ognia

Już lata temu pisałem tutaj, że wiara ≠ wiara religijna.
Ta pierwsza jest niezbędna do życia (wierzę, że wciskając hamulec auto zatrzyma się), ta druga to tylko śmieć po prymitywnych gusłach starożytnych plemion (judaizm, chrześcijaństwo, islam, etc).

Jan Lewandowski napisał:
Patrząc na stół nie ma też w samym jego postrzeganiu nic co sprawiałoby, że nieracjonalnym jest pogląd, iż dłoń przeniknie przez blat na wylot

Schizofrenia (stgr. σχίζειν, schizein, „rozszczepić” i stgr. φρήν, φρεν-, phrēn, phren-, „umysł”) – zaburzenie psychiczne zaliczane do grupy psychoz endogennych, czyli stanów charakteryzujących się zmienionym chorobowo, nieadekwatnym postrzeganiem, przeżywaniem, odbiorem i oceną rzeczywistości. Osoby będące w stanie psychozy mają poważnie upośledzoną umiejętność... realistycznej oceny własnej osoby, otoczenia...

Nie martw się, schizofrenie leczy się.

Jan Lewandowski napisał:
A skoro już mówisz o "racjonalnym postrzeganiu" nóg to powiedz mi ile nóg jest tu


Wg mnie to on nie ma ani jednej prawidłowo narysowanej, mogę się mylić ale co z tego? Nawet jeśli, to moje przekonanie może zweryfikować twórca obrazka albo inne osoby.
A skoro jesteśmy już przy zagadkach, to powiedz ile tu jest osób:



Jan Lewandowski napisał:
Farmacja istniała już w starożytności więc nie kłam, że to jest wymysł "nauki"

'Farmacja' przed rewolucją naukową była taka samą farmacją jakim 'lekarzem' był Robert Fludd i jego 'rady' zanim nauka zaorała religie.
W razie choroby starożytne specyfiki i rady spuszczasz do klozetu, jak każdy religiant obłudnik lecisz do apteki aby korzystać z osiągnięć współczesnej nauki, a później pluć na nią w internecie :rotfl:

Jan Lewandowski napisał:
poza tym jeśli ty doszedłeś do swego ateizmu po wizycie w aptece to jesteś jednak zaprawdę matoł

O dochodzeniu do ateizmu możemy popisać w innych wątku, tutaj konkludujemy, że jesteś zwykłym oszustem, który w potrzebie zamiast szczerej modlitwy wybiera tabletkę opracowaną w laboratorium naukowym.
Jasiu scjentysta, to prawdziwy Jasiu.


Ostatnio zmieniony przez mat dnia Nie 1:38, 28 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:42, 28 Lut 2016    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Patrząc na sprawę jakoś z boku, scjentyzm (szczególnie ten dawkinsowy) wygląda w swojej konstrukcji nieco komicznie.
Bo realna procedura argumentacji jest z grubsza taka:
1. Nauka i tylko nauka stwierdza rzeczy prawdziwe.
1b. Jeśli gdzieś pojawia się teza nie podlegająca ustaleniom nauki, to jest ona z miejsca niewiarygodna.


ad.1 nieprawda, nie ma takiej argumentacji
ad1b. też nieprawda, nauka polega na ciągłej negacji, inaczej nie byłaby nauką i nie byłoby rozwoju - nauka jest przeciw sztywnym dogmatom

Michał Dyszyński napisał:
2. Teraz co jakiś czas pojawia się PROBLEM. Oto w pewnym momencie nauka SAMA MUSI ZWERYFIKOWAĆ SWOJE WCZEŚNIEJSZE USTALENIA. Ten problem normalnie byłby zaprzeczeniem tezy 1. o prawdziwości twierdzeń nauki.


Nie ma czegoś takiego jak "nauka sama musi weryfikować SWOJE ustalenia" ponieważ nauka nie jest czymś jednolitym. Popełniłeś podobny błąd jak przy próbie uobiektowienia mózgu w jeden obiekt, podobnie teraz robisz z nauką. Jedne badania są negowane przez inne badania, jedne teorie są negowane przez drugie teorie, a jeszcze inne teorie są obalane poprzez znajdowanie w nich sprzeczności.

Np mózg sam weryfikuje swoje stwierdzenia (prawa vs lewa półkula) i sam kontroluje swoje emocje (układ limbiczny vs kora przedczołowa), bo nie ma jednego spójnego mózgu jako takiego - jest konglomerat różnych elementów (z nałożonym na nie poczuciem spójności i podmiotowości odnoszącej się do mentalnej reprezentacji obserwatora). Podobnie jest z nauką. Metoda naukowa jako taka jest póki co optymalną miarą zjawisk i nikt nie przedstawił lepszej. Zjawiska odnoszą się do wycinków rzeczywistości, które można sprawdzić. Tam gdzie trzeba podać system aksjomatów, do którego odnoszą się stwierdzenia, a te aksjomaty muszą pasować do nad-aksjomatów, wstawiamy rzeczywistość intersubiektywną - świat identyfikowany przez nas domyślnie jako zewnętrzny. Ten świat się dzieje, on jest zjawiskiem pierwotnym do każdego opisu, to w tym świecie weryfikowane są stwierdzenia, aksjomaty itd. Światopogląd naukowy jest jedynie syntezą różnych poglądów opartych na nauce, ale ktoś kto ma taki światopogląd nie musi w niego wierzyć. Ot, tak uważam, tak sądzę, tak myślę, ale to nie znaczy, że wierzę, bo wiara, o której rozmawiamy jest czymś zupełnie innym. Wiara religijna lub wiara teisty wg mojej definicji jest silnym przekonaniem o prawdziwości swoich mentalnych modeli w sensie absolutnym. Jeżeli nie, to mamy już agnostycyzm i ateizm, które mają luźny stosunek do aksjomatów. Żeby to zobrazować narysowałbym koło i ateistę lub agnostyka w centrum tego koła z obserwacją na 360 stopni (koło jako symbol umysłu), a teistę narysowałbym gdzieś na jego brzegu, z obserwacją w linii prostej przez środek do przeciwnego końca koła, przy zaciemnionej (niedostępnej rozumowo) całej reszcie, czyli jest to wiara w jeden model z rozszczepieniem na dychotomicznie pojmowane pojęcia dotyczące tego modelu. To takie klapki na oczach. I żeby być uczciwym intelektualnie dodam, że i ateiści mają takie klapki na oczach w różnych codziennych sprawach, ale walczą o to żeby pozbywać się tego typu wad i schematycznego myślenia.

Problemem w porozumieniu między ateistami i teistami jest to, że ateista (nie fideista) żyje w świecie intersubiektywnym i subiektywnym, jest świadomy istnienia świata absolutnego, obiektywnego, który jest wyobrażeniem wszystkiego, jednak to wyobrażenie jest puste. Podobnie jak kiedy kogoś porwą bandyci i ta ofiara budzi się w celi, nie wie gdzie jest. Ale wie, że jest w jakimś budynku, więc istnieje świat zewnętrzny od tego budynku, ale ofiara nie może nic powiedzieć o tym co konkretnie tam jest. Podobnie my wiemy, że gdyby istniała możliwość opisu wszystkiego, to byłaby to prawda absolutna (o ile wzrost entropii wynikający z rozwoju nie uniemożliwia opisania wszystkiego co jest na zasadzie ciągle powiększającego się zbioru, ale to kwestia dotycząca poznania, a nie opisu prawdy który byłby dostępny dla hipotetycznego wszechkomputera lub Boga). To jest właśnie ateizm wolny od wiary. Ateista posługuje się mentalnymi modelami, konceptami, opisami. Nie myli jednak opisu z rzeczywistością, z której ów opis się wywodzi. Niestety teiści tkwią ciągle w samym opisie i przekształcają opis myśląc "co by było gdyby". Takie myślenie ma sens na wycinkach, ale zupełnie nie ma sensu w syntetycznych teoriach opartych na indukcji i braku dedukcji spowodowanego niemożliwością weryfikacji składników całej teorii (brak elementu odniesienia). Dlatego porównywanie nauki i religii jest bezcelowe, a między nauką i religią nie ma rozszczepienia, tzn nie są to przeciwieństwa, a dwie zupełnie inne rzeczy, choć nauka bezlitośnie orze religie, a przede wszystkim sam dogmatyzm w myśleniu.

Ateista żyje w świecie i ma różne koncepcje opisu, a teista żyje w myślach i ma różne koncepcje świata pasującego do myśli. Taka jest różnica między wiarą, a wiedzą. Wiedza nigdy nie opiera się na 100% pewności, dowód też nie może być 100%, a jednak istnieje pojęcie dowodu i używa się go w codziennym języku i nigdy nie w odniesieniu do dowodu 100%.

Michał Dyszyński napisał:
Wszak wystarczy jeden przypadek przeciwny regule, aby regułę uznać za nieprawdziwą. Problem dla scjentystów jest jednak pozorny, nie do przyjęcia, gdyż reguła 1 jest niepodważalna w ich systemie.


Ależ nie wystarczy 1 przypadek żeby uznać regułę za nieprawdziwą. Tak by było tylko w szczególnym przypadku reguł - gdyby ktoś mówił "ta reguła zawsze się sprawdza" - wtedy mielibyśmy do czynienia z wiarą. Jednak ateiści, czy scjentyści wcale tak nie mówią. Są np wyjątki potwierdzające regułę, są różne nałożone na regułę inne reguły, które mogą niwelować skutki tamtych reguł. Reguły są opisywane modelami, które mają być jak najbardziej zbliżone do faktów. Modele nie są jednak dla ateisty prawdą. Model Boga i niewiary w Boga też nie jest prawdą, tylko opisem. Na tej zasadzie ateista może nie wierzyć w nic. Jego przekonania dotyczą powtarzalnych i sprawdzonych badaniami reguł, które nawet jeśli okażą się nieprawdą, to pojawi się wyjaśnienie dlaczego to było nieprawdą (czyli powstanie lepszy, dokładniejszy model) i ten model wyjaśni też dlaczego poprzedni wydawał się odzwierciedlać prawdę.

Michał Dyszyński napisał:
Teraz więc do akcji wchodzi coś, co można by nazwać PROCEDURĄ ZAMULANIA.
Procedura zamulania działa w ten sposób, aby przykry problem zakrzyczeć, pomniejszyć, zamieść pod dywan, jakoś zagadać.. cokolwiek... byle go jakoś tam zdusić do czasu...
aż przestaną się dopominać i pytać.
Jak pytają i żądają jednak ustosunkowania się, to jest w zasięgu cały szereg technik obronnych, polegających na wyciągnięciu ogólnie wszelkich możliwych zarzutów wobec religii, idealizmu, czy czego tam jeszcze co pozwala na odwrócenie uwagi od niezręcznej sytuacji. Można robić wiele - prawić komunały, odwoływać się do zdarzeń historycznych - wszystko jest dobre: ad personam, ad ignorantiam, ad....
Bo prawda jest taka, że sprzeczność tutaj nie daje się logicznie wytłumaczyć. Muszą się pojawić techniki pozalogiczne. W każdym razie - byle coś tam powiedzieć (mieć ostatnie słowo, choćby zupełnie nie na temat). Aż sprawa przyschnie...
No i sprawa przysycha.


Dokładnie opisałeś mechanizm stosowany przez wielu teistów, także tu na forum - Lewandowskiego i Błażeja.

Michał Dyszyński napisał:
Ale oczywiście już niedługo nauka musi znowu zweryfikować coś nowego, co - teoretycznie - było przecież PRAWDZIWE (tak bezwzględnie prawdziwe przecież...). Wtedy procedurę zamulania trzeba powtarzać.
I tak w kółko.


Nie, nauka ma się dobrze i właśnie udowadnia swoją skuteczność i zasadność, a także wiele weryfikacji starych teorii przez naukę świadczy na jej korzyść, w porównaniu do religii, która cały czas trzyma się tych samych dogmatów, choć rzeczywistość pokazuje, że większość teorii z czasem upada kosztem doskonalszych.

Michał Dyszyński napisał:
Gdyby z drugiej strony (scjentystycznej) był ktoś bardziej ogarnięty, taki autentycznie uczciwy intelektualnie, to by po prostu zrezygnował z utożsamienia prawdziwości z naukowością. Uznałby, że trzeba zrezygnować z postulatu, który ewidentnie jest niespełnialny i zastąpiłby go jakąś słabszą wersją. Ale wtedy wypuściłby dżina z butelki...
Bo jak?
To nauka nie jest już teraz bezwzględnie prawdziwa?...
To nie można tak po prostu walić, jak leci w łeb wobec wszystkiego, co nam się spodoba, jeśli tylko potrafimy temu przyczepić etykietkę "nienaukowy"?
Nauka MUSI być prawdziwa bezwzględnie. Bo to jest taki MASTER ARGUMENT. Żeby nie trzeba było nic (się) tłumaczyć, żeby było jasne - nienaukowy=głupi, fałszywy; trafiony - zatopiony...


Taką dychotomię na temat ateizmu, czy scjentyzmu przedstawiają teiści. Wtedy wiara zrównuje się z nauką, która też zostaje nazwana wiarą. Bo nikt nie mówi o czymś takim jak bezwzględna prawdziwość - nauka bada zgodność modelu z obserwacją. Nie trzeba tutaj wierzyć lub nie. Natomiast nauka realnie to bada, a teizm buja w obłokach i bawi się lingwistycznymi modelami próbując je zabsolutyzować lub przynajmniej zrównać z innymi modelami, np naukowymi.

Jednak są pewne fakty, które przebadaliśmy na tyle, że można po prostu mówić o wiedzy. Pewne fakty wykorzystuje się do tworzenia rozwiązań, które byłyby niemożliwe do zrobienia bez znajomości tych faktów. Badamy zależność czegoś od czegoś, wyciągamy wniosek, znów badamy, wyciągamy wniosek, badamy inne zależności, wyciągamy wnioski, syntetyzujemy modele, wyciągamy wnioski, stosujemy dedukcję aby rozebrać te syntezy na czynniki pierwsze i znajdować sprzeczności itd.

Co jest więc faktem? I teraz najważniejsze, to czego nie umiem chyba wytłumaczyć teistom z racji tego, że chyba nie rozumieją tego memu i niezależnie jakimi słowami bym to opisał, to oni przeinterpretowują to na swoje memy. Ale ok, spróbuję jeszcze raz. Faktem jest np to, że kiedy rzucę szklanką stojącą koło mnie o ścianę, to ona się rozbije. Faktem jest to, że siedzę na krześle i piszę post. Faktem jest to, że dzisiaj Podbeskidzie wygrało z Wisłą 2:1. Faktem jest to, że patrzę na telewizor. Niezależnie od tego czym jest realnie patrzenie na telewizor, albo czym realnie jest wynik meczu Podbeskidzia. To nie ma większego znaczenia, bo mówiąc o tych faktach nie odwołuję ich do żadnych aksjomatów prawdy absolutnej (w miejscu tego aksjomatu jest rzeczywistość możliwa do doświadczenia, bo o innej nie możemy niczego powiedzieć). One są faktem, one stanowią źródło reszty stwierdzeń i nawet jeśli doświadczam iluzji, to faktem jest, że doświadczam iluzji. Jeżeli prąd zabija człowieka, to jest to fakt niezależnie od tego jakie jest realne wyjaśnienie przyczyn tego mechanizmu. Powiedzmy, że powiem, że przyczyną jest mechanizm X, ale źle go sobie zinterpretuję. Prawdą nadal jest mechanizm, a nie interpretacja. Ja nawet nie muszę znać tego realnego mechanizmu żeby powiedzieć, że jest on prawdą kiedy go zaobserwowałem i mam już te dane. Widzę rozbity samochód i mam już dane, że był wypadek i teraz zadaję pytanie jak do tego doszło. Nie pytam o to czy jestem pewien, że był wypadek, czy może Stasiek wygiął samochód siłą przekazu myśli. To nie są tak samo prawdopodobne wydarzenia niezależnie od tego co powie na ten temat schizofrenik (lub psychopata) Lewandowski. Nie pytam czy w ogóle mogło dojść do tego wypadku. Nie pytam, bo już wiem, że doszło.

Nie wszystko wymaga dowodów, np kiedy faktycznie był ten wypadek, to nie muszę udowadniać, że mogło do niego dojść. Językowo i tak nie udowodnię, bo JĘZYK NICZEGO NIE UDOWADNIA NA 100%. To nie oznacza jednak, że nic nie wiemy. Mylenie tych dwóch rzeczy (rzeczywistości i opisu) jest kardynalnym błędem, wg mnie niewybaczalnym dla filozofa.


Ostatnio zmieniony przez Prosiak dnia Nie 2:07, 28 Lut 2016, w całości zmieniany 9 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 3:19, 28 Lut 2016    Temat postu:

Błazen napisał:
Ateiści na obronę twierdzenia „nauka jest najlepszym gwarantem na dochodzenie do „prawdy”” przytaczają jej sukcesy. A te przecież są nie małe ! Lecą przykłady o genach, DNA(całkiem sporo wiemy jak to działa), nauka wyrwała nas z zabobonnego średniowiecznego myślenia o zjawiskach; a także cuda technologii: samoloty, urządzenia do nawigacji, satelity, telefony, pralki – to wszystko i więcej to dorobek współczesnej nauki, a wiec realne potwierdzenie rozwoju naukowego czyli wniosek: metoda naukowa działa w praktyce


No to teraz miszczu uzasadnij na jakiej podstawie chcesz ZRÓWNAĆ naukę z dyrdymałami wymyślonymi na poczekaniu i przedstawionymi a priori na zasadzie argumentum ad ignorantiam?

Błazen napisał:
pomieszania naturalizmu metodologicznego z naturalizmem ontologicznym


Każdy pogląd z przymiotnikiem "ontologiczny" można a priori wyrzucić do kosza jako teoryjkę odnoszącą się do niczego. No chyba, że ktoś uzasadni, że jest inaczej, ale na to bym nie liczył, szczególnie kiedy próbuje się opisać byt za pomocą słów, a nawet nie ma się do niego bezpośredniego dostępu, bo jesteśmy skazani na życie w interpretacjach naszych mózgów.

Błazen napisał:
Niech wiara oznacza każde przekonanie, które:
a) nie jest faktem oczywistym, dla niemal wszystkich obserwatorów (przykład faktu oczywistego np. na drodze leży duży kamień).


Bezsensowna definicja, bo osoba z tytułową ślepowzrocznością może nie zobaczyć tego kamienia. Osoba z paranoją nie przyjmie żadnych wyjaśnień, schizofrenik może myśleć, że jest Napoleonem, psychopata może celowo negować oczywistą rację żeby wyszło na jego (tak jak Lewandowski).

Błazen napisał:
b) nie jest zjawiskiem możliwym do dowiedzenia metodą naukową


Wtedy mówimy raczej o urojeniu.

Zdajesz sobie sprawę, że twoja wiara i urojenia chorego psychicznie są tym samym i różnicuje je jedynie to, że religia może być korzystna dla człowieka? Wtedy nie mówimy o chorobie, urojenia mają dla pacjenta charakter pozytywny. Jednak kiedy wiara jest negatywna, to mówimy o nerwicy eklezjogennej.

Mam więc pytanie do teistów: czym różni się Wasz teizm od urojeń schizofrenika, który też ma spójny światopogląd i odwołuje się do swojej ontologii i aksjomatów?

I jeszcze takie coś: opisz różnicę między przekonaniem, że siedzisz teraz na forum śfinia, a wiarą w alternatywną wersję z alternatywnymi aksjomatami, wg której nie siedzisz na forum. Ta różnica jest właśnie różnicą między wiarą, a faktem, więc mając taki przykład można stworzyć definicję różnicującą oba zjawiska. Wtedy:

wiedza - świadomość zgodności teoretycznego modelu z faktami empirycznymi, odnosząca się do świata intersubiektywnego i subiektywnego
wiara - przekonanie dotyczące tych faktów, które przedstawia alternatywną wersję z alternatywnymi wyjaśnieniami i alternatywnym systemem aksjomatów; przekonanie niemożliwe do empirycznej weryfikacji odnoszące się do prawdy absolutnej

Kiedy ktoś w coś wierzy musi najpierw a priori stwierdzić prawdziwość przedmiotu wiary. Np stwierdzenie "wierzę w pajęcze krzesła w zielone groszki" odnosi się do stwierdzenia "istnieją pajęcze krzesła w zielone groszki", dopiero do tego dodajemy jaki jest nasz stosunek do tego zdania, tzn do tego zdania dochodzi stwierdzenie, że dana osoba w to wierzy. Dlatego wiara jest zmiękczonym argumentum ad ignorantiam. Mogę np powiedzieć "wierzę, że Błażej jest psychopatą i wyłudza od dzieci 2 zł żeby mieć na piwo". Skoro wierzę to wszytko ok, prawda? Ano nie ok, bo stawiam tu tezę i zmiękczam ją słowem "wierzę" żeby uniknąć argumentum ad ignorantiam. Jest to więc zawoalowane argumentum ad ignorantiam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Błażej




Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 3:48, 28 Lut 2016    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
Wiara to wiara i nie ma wiar lepszych lub gorszych.


I tu bym trochę polemizował (na chwilę przyjmując postawę "adwokata diabła") ; ) że wiara wierze nierówna. Kiedyś oglądałem debatę W.L. Craiga z jakimś ateistą i ten wysunął (lecę z pamięci) argument, że nadzwyczajne twierdzenia wymagają nadzwyczajnych uzasadnień albo dowodów..

Mogę taki przykład skonstruować:

Jeśli, ktoś mówi:
1. Posiadam łóżko. To można to zaakaceptować bez dowodów. Ludzie raczej mają własne łóżka, jest to wysoce prawdopodobne.
2. Wygrałem w Lotka - ludzie wygrywają w lottka cały czas, ale dowody na to będą musiały być znacznie silniejsze.
3. Posiadam pocisk nuklearny w garażu. Niedowierzanie wzrasta. Ludzie raczej nie mają dostępu do pocisków nuklearnych. Ale wiemy, że pociski nuklearne istnieją.
4. Posiadam intergalaktyczny statek kosmiczny to będzie to niewiarygodnie nieprawdopodobne.
5. wierzenia religijne

Wierzenia religijne są na ostatnim miejscu i one wymagają nadzwyczajnych dowodów, a już na pewno (pomijając dowody) przekonania religijne wymagają nadzwyczajnej wiary. Wiarę ateisty przedstawia się jako mniej nadzwyczajną. Kiedy mowa o przekonaniach religijnych to mowa o cudach (cud wcielenia, zmartwychwstania..), dogmaty religijne...

Więc tu można polemizować :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Błażej




Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 4:17, 28 Lut 2016    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
1. Patrząc na sprawę jakoś z boku, scjentyzm (szczególnie ten dawkinsowy) wygląda w swojej konstrukcji nieco komicznie.Bo realna procedura argumentacji jest z grubsza taka: Nauka i tylko nauka stwierdza rzeczy prawdziwe.

Prosiak psychopata napisał:
ad.1 nieprawda, nie ma takiej argumentacji


Oczywiście cyrkowcu, że jest taka argumentacja. Nie wynika to z nauki, ale wychodzi to od tych, co naukę naginają do swoich naturalistycznych światopoglądów. Oczywiście taką argumentacje zręcznie się maskuje, ale ktoś taki jak ty tego nie rozumie, bo co można się spodziewać po kimś, kto nie rozumie prostych pytań do niego zadawanych ?

A teraz konkretne przykłady, w których np. Dawkins sugeruje i argumentuje, że „nauka i tylko nauka”

„rzeczywistość – czyli fakty otaczającego nas świata wyjaśniane przez naukę”. Magia rzeczywistości – skąd wiemy co jest prawdziwe ? str 22
„Właśnie poprzez takie ciągłe dopasowywanie oraz testowanie hipotez i modeli naukowcy stopniowo zbliżają się do poznania prawdy”. Magia rzeczywistości – skąd wiemy co jest prawdziwe ? str. 24
„Kolejne rozdziały tej książki będą opowieścią o magii realnego świata, magii objaśnianej przez naukę” Magia rzeczywistości – skąd wiemy co jest prawdziwe ? str. 31

W całej swojej książce Dawkins przekonuje, że „Nauka i tylko nauka stwierdza rzeczy prawdziwe”


Michał Dyszyński napisał:
1b. Jeśli gdzieś pojawia się teza nie podlegająca ustaleniom nauki, to jest ona z miejsca niewiarygodna

Prosiak napisał:
ad1b. też nieprawda, nauka polega na ciągłej negacji, inaczej nie byłaby nauką i nie byłoby rozwoju - nauka jest przeciw sztywnym dogmatom


Pan Michał ma rację. Nauka może sama w sobie nie zawiera założenia 1b, ale już na przykład Dawkins naciąga naukę do swoich naturalistycznych i scjen tycznych przekonań, na temat, których nauka się nie wypowiada zachowując bezstronność.

„Dochodzę do wniosku, że w ogóle sama idea cudu i zjawisk nadprzyrodzonych jest po prostu nonsensowna. Jeśli zdarza się coś, czego nauka nie potrafi wytłumaczyć, możemy absolutnie bezpiecznie zaproponować jedno z dwóch wyjaśnień: albo zdarzenie to tak naprawdę nie miało miejsca (obserwator się pomylił, został wprowadzony w błąd lub skłamał), albo też padliśmy ofiarą ograniczeń współczesnej nauki” Magia rzeczywistości – skąd wiemy co jest prawdziwe ? str. 264

Oczywiście Dawkins ma prawo nie wierzyć w cuda, ale nie ma prawa naginać nauki do swoich żałosnych naturalistycznych przekonań, co czyni sugerując z punktu naukowca, że nauka dowodzi, że cuda nie istnieją.

Resztę olewam, dokładnie tak samo, jak ty olewasz moje wypowiedzi.
:gitara:


Ostatnio zmieniony przez Błażej dnia Nie 4:20, 28 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 4:28, 28 Lut 2016    Temat postu:

Lewandowski najpierw powiedz mi czy skoro przez tyle lat bronisz tego żałosnego światopoglądziku i swojej sofistyki, skoro wierzysz w jej realność, to czy jest możliwe, że przyznasz się do błędu jeśli ktoś ci to wykaże? Nie sądzę.

Lewandowski napisał:
Wiele błędnych teorii naukowych też miało poprawne przewidywania


Skąd wiesz, że są poprawne, skoro nie masz jak tego zweryfikować na bazie własnych stwierdzeń?

Lewandowski napisał:
na przykład błędna teoria flogistonowa trafnie przewidziała że rdzewienie i spalanie są reakcjami utleniania, co ówczesna chemia kwestionowała


Bredzisz w malignie. Utlenianie wyparło błędną teorię flogistonową, więc nie mogła ona tego przewidywać. Sam już nie wiesz co masz pisać, bo chodziło ci o to co już tu wcześniej pisałeś na ten temat i co obaliłem. Mija trochę czasu i nadal powtarzasz to samo gówno w innej formie. Podobnie jak z obalonym przykładem z tygrysem, mimo to wiele razy potem z nim wyjeżdżałeś.

Cytat:
Błędna teoria geocentryczna też miała wiele poprawnych przewidywań, nawet nie mniej niż teoria heliocentryczna


Taaa, nie mniej, jasne :D

A, że miała też trafne przewidywania... no miała, bo odnosiła się do tej samej obserwacji, z której te przewidywania wynikały.

Cytat:
Światopogląd jest zdaniem uniwersalnym o świecie a DNA, pralka i GPS nie są konceptami uniwersalnymi tylko wycinkowymi. Używanie takich przykładów przy próbie obrony swojego światopoglądu jest zwyczajną manipulacją.


Bzdura. Czemu negujesz to, że czyjś światopogląd opiera się na konceptach wycinkowych z racji tego, że nie można powiedzieć nic mądrego "uniwersalnie o świecie"? A idź pan w ch.. z taką "argumentacją"...

Cytat:
Nie ma żadnej gwarancji, że te urządzenia działałyby choćby już w sąsiedniej galaktyce, więc nie nadają się w ogóle jako argumenty w kwestii tego czy nauka odkrywa uniwersalne prawdy o świecie


Co za bzdury pleciesz... Nikt nie mówi przecież o działaniu tych konceptów w sąsiedniej galaktyce. Jeżeli dojdziemy do sąsiedniej galaktyki i zbadamy koncepty tam działające to zrobimy to metodą naukową i dzięki technologii opartej na wiedzy naukowej. Leżysz i kwiczysz z taką marną erystyką. Bredzisz o jakichś wyimaginowanych uniwersalnych prawdach o świecie, co samo w sobie jest przejawem bycia debilem. Nikt tu z tobą nie dyskutuje o tym. Ateiści mówią o czymś innym. Nie zauważyłeś panie strawman?

lewandowski napisał:
Wiara to wiara i nie ma wiar lepszych lub gorszych.


"Wierzę, że lewandowski rucha małych chłopców". Ot, to moja "równa" wiara, ni lepsza, ni gorsza :D

Cytat:
Nawet proste postrzeżenie stołu zawiera w sobie więcej metafizyki i wiary niż stołu.


W umyśle schizofrenika jak najbardziej.

Cytat:
Ktoś może oczywiście sądzić, że postrzeganie stołu jest bardziej oczywiste, nawet jeśli skażone wiarą odnośnie przyjęcia pewnych reguł w świecie. Jest to jednak złudzenie wynikające z przyzwyczajenia.


Postrzeganie stołu jest bardziej oczywiste i nie wynika to z przyzwyczajenia tylko z filtrów, które mamy od ewolucji. To umysł tworzy koncepty na temat tego czego doświadcza, a samo doświadczenie jest czymś najbardziej oczywistym, bardziej oczywistym niż jego treść.

Cytat:
To że przyzwyczailiśmy się do pewnych pozornych oczywistości w postrzeżeniach naszego życia codziennego nie oznacza, że są one bardziej oczywiste niż coś innego


Dla schizofrenika nie oznacza.

Nie oznacza też, że nie są bardziej oczywiste niż coś innego, panie ad ignorantiam.

Cytat:
Wiara w to że jutro wzejdzie Słońce jest ogromną wiarą opartą bezpodstawnie jedynie na pewnej powtarzalności z przeszłości a nam wydaje się to "bardziej oczywiste" niż inne wiary bo doświadczamy tego 365 razy w roku. Jednak powtarzalność z przeszłości nie sprawia w żadnym wypadku, że wiara w to iż Słońce jutro wzejdzie znowu jest "bardziej prawdopodobna".


Uzasadnij, że wiara w to, że jutro wzejdzie Słońce jest OGROMNĄ WIARĄ (odnosisz to do konceptu porównania wielkości wiar, czyli probabilizmu, który sam negowałeś). Uzasadnij, że ta "wiara" jest bezpodstawna. Poza tym wiedza, że jutro wzejdzie Słońce nie jest wcale oparta na powtarzalności, tylko na znajomości praw rządzących Słońcem (można mniej więcej przewidzieć kiedy się wypali) więc kolejne stwierdzenie do kosza. Poza tym powtarzalność czegoś zwiększa prawdopodobieństwo (czyli kategorię umysłu służącą do prognozowania, przewidywania konsekwencji swoich czynów, czyli coś czego nie mają psychopaci i chorzy psychicznie).

Cytat:
To samo tyczy się takiej samej z pozoru oczywistej wiary jak choćby wiara w to, że zmysły przekazują nam prawdę o świecie a materia jest bytem realnym


Zmysły przekazują nam prawdę o tym co mają przekazać, czyli o świecie subiektywnym i częściowo intersubiektywnym. Ty odnosisz swoje pierdzenie do prawdy absolutnej i dlatego leżysz i kwiczysz.

Cytat:
Patrząc na stół nie ma też w samym jego postrzeganiu nic co sprawiałoby, że nieracjonalnym jest pogląd, iż dłoń przeniknie przez blat na wylot


Jeśli jest się schizofrenikiem lub debilem to nie ma, bo nie ma w umyśle żadnej racjonalności, do której mógłby się odnieść.

mat napisał:
Nie martw się, schizofrenie leczy się.


No niekoniecznie się to udaje, bo tu mamy chyba do czynienia z ciężkim przypadkiem.


Ostatnio zmieniony przez Prosiak dnia Nie 4:28, 28 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 5:02, 28 Lut 2016    Temat postu:

Błazen napisał:
Oczywiście cyrkowcu, że jest taka argumentacja. Nie wynika to z nauki, ale wychodzi to od tych, co naukę naginają do swoich naturalistycznych światopoglądów.


No nieprawda. Ten pogląd brzmi inaczej, oczywiście teiści go sobie przemodelowują żeby im pasowało do światopoglądu :)

A brzmi tak: wszystko co jest (jeśli można zbadać) można wyjaśnić naukowo. To czym nie możemy się zająć, tzn nie możemy tego zbadać, nawet jeśli istnieje, to nie może być przedmiotem naszych badań (przecież to oczywistość). A skoro nie może, to nie możemy tego przyjąć, bo nie mamy ku temu powodów, argumentów. Prościutkie. Można coś przyjąć na ślepą wiarę, ale to już sprawa ślepowzroczności teistów. Prywatne urojenia nie powinny być przedmiotem propagandy.

Błazen napisał:
Oczywiście taką argumentacje zręcznie się maskuje, ale ktoś taki jak ty tego nie rozumie, bo co można się spodziewać po kimś, kto nie rozumie prostych pytań do niego zadawanych ?


Ta, zręcznie się maskuje, kolejna teoria spiskowa. Brak odpowiedzi na pytania nie świadczy o niezrozumieniu. Nie odpowiedziałem, bo zrozumiałem, że chodziło ci tylko o manipulację, a nie o dyskusję.

Błazen napisał:
W całej swojej książce Dawkins przekonuje, że „Nauka i tylko nauka stwierdza rzeczy prawdziwe”


Stop. Chodzi o stwierdzenia dotyczące rzeczy prawdziwych zgodnie z naszym poznaniem. Nienaukowość danej tezy sama w sobie jej nie przeczy, ale skoro nie można jej zweryfikować (a tylko nauka jest weryfikatorem), to należy odrzucić te tezy. To jest właśnie higiena umysłowa, o którą nie dbają śmierdzący wierzący ze śmietnikiem w głowie. To umysł decyduje jakie informacje dopuszczać i zdrowy umysł ma swój "system antywirusowy", czyli zestaw filtrów dotyczących przekonań o świecie. Metoda naukowa to naturalne przedłużenie logicznych funkcji umysłu. Wiara to błąd systemu i nadanie priorytetu jednemu z wielu różnych teoretycznych niepotwierdzonych modeli.

Wiem na czym opiera się taka wiara. Chodzi o kilka rzeczy:
1 świadomość, że istnieje jakaś prawda absolutna
2 świadomość, że jest wiele niewiadomych
3 świadomość, że teoretycznie teoria indukcyjna może trafić w punkt

ad 3 teorie indukcyjne są następnie weryfikowane w rzeczywistości intersubiektywnej i subiektywnej. Bez tej weryfikacji nie mają sensu dla naszych umysłów. Aby mieć ten sens umysł może stworzyć sobie aksjomaty dla danych twierdzeń aby nadać im ramy i może też uspójnić różne twierdzenia tego typu lub uporządkować twierdzenia wokół jakiegoś kwantyfikatora. Taka teoria jest jeszcze bardziej pusta poznawczo niż te małe indukcje składające się na nią, ale dzięki spójności lingwistycznej niektórym umysłom wydaje się wiarygodna, niektóre mylą to w ogóle z rzeczywistością.
ad 2 z niewiadomych nie wynika, że dowolna zmyślona teoria w ogóle może być prawdziwa
ad 1 prawda absolutna istnieje poza naszymi umysłami, więc nie możemy o niej nic powiedzieć jeśli jesteśmy uczciwi intelektualnie

Błazen napisał:
Pan Michał ma rację. Nauka może sama w sobie nie zawiera założenia 1b, ale już na przykład Dawkins naciąga naukę do swoich naturalistycznych i scjen tycznych przekonań, na temat, których nauka się nie wypowiada zachowując bezstronność.

„Dochodzę do wniosku, że w ogóle sama idea cudu i zjawisk nadprzyrodzonych jest po prostu nonsensowna. Jeśli zdarza się coś, czego nauka nie potrafi wytłumaczyć, możemy absolutnie bezpiecznie zaproponować jedno z dwóch wyjaśnień: albo zdarzenie to tak naprawdę nie miało miejsca (obserwator się pomylił, został wprowadzony w błąd lub skłamał), albo też padliśmy ofiarą ograniczeń współczesnej nauki” Magia rzeczywistości – skąd wiemy co jest prawdziwe ? str. 264

Oczywiście Dawkins ma prawo nie wierzyć w cuda, ale nie ma prawa naginać nauki do swoich żałosnych naturalistycznych przekonań, co czyni sugerując z punktu naukowca, że nauka dowodzi, że cuda nie istnieją.


Gdzieś ty to wyczytał, że cuda nie istnieją? Dawkins napisał, że jeżeli istnieją, to istnieje też ich wyjaśnienie, a jeśli nie istnieje, to ktoś chce nas oszukać lub ma urojenia (negujesz takie możliwości a priori żeby wiara się zgadzała?)

Błazen napisał:
Resztę olewam, dokładnie tak samo, jak ty olewasz moje wypowiedzi.


Jest różnica. Ty próbowałeś manipulować, więc cię tam olałem, bo za bardzo się rozpisałeś i nie chciało mi się odnosić do każdej głupoty, a ja tu napisałem coś z punktu widzenia ponad waszymi żałosnymi fantazjami, rozumiem wasze filozoficznie przedszkolne teorie, przerabiałem je i podałem tu pkt widzenia o kilka poziomów wyższy. Dlatego macie takie trudności z sensownymi odpowiedziami, bo moje wpisy nie wpisują się w szablon, którym posługujecie się zazwyczaj (mowa do Lewandowskiego i Błażeja i jeszcze by tu pasował O.K. ze swoimi durnymi pytaniami i Andy72).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:54, 28 Lut 2016    Temat postu:

Prosiak napisał:
Lewandowski najpierw powiedz mi czy skoro przez tyle lat bronisz tego żałosnego światopoglądziku i swojej sofistyki,


pierwsze zdanie z twojego erystycznego bełkotu i już bredzisz, ty byś chyba umarł jakbyś tak nie bełkotał od rzeczy non stop

Prosiak napisał:
skoro wierzysz w jej realność, to czy jest możliwe, że przyznasz się do błędu jeśli ktoś ci to wykaże? Nie sądzę.


jesteś za tępy żeby cokolwiek mi wykazać więc to pytanie jest pozbawione sensu

Prosiak napisał:
Lewandowski napisał:
Wiele błędnych teorii naukowych też miało poprawne przewidywania


Skąd wiesz, że są poprawne, skoro nie masz jak tego zweryfikować na bazie własnych stwierdzeń?


twoje akrobacje erystyczne są coraz bardziej żałosne. To nie ja stwierdziłem tylko tak wynika z aktualnego stanu nauki ale nie wiedziałem że to też już odrzucasz

Prosiak napisał:
Lewandowski napisał:
na przykład błędna teoria flogistonowa trafnie przewidziała że rdzewienie i spalanie są reakcjami utleniania, co ówczesna chemia kwestionowała


Bredzisz w malignie. Utlenianie wyparło błędną teorię flogistonową, więc nie mogła ona tego przewidywać.


Nie obchodzą mnie twoje kłamstwa z dupy więc proszę o źródło tej informacji i póki tego nie zrobisz to na razie po prostu zmyślasz

A było dokładnie tak jak ja pisałem:

"Teorię Stahla krytykował holenderski fizyk Herman Boerhaave (1668-1738), który twierdził, że spalanie i rdzewienie są dwoma odrębnymi zjawiskami z powodu braku płomienia w drugim przypadku. Stahl odpierał zarzuty, wykazując, że w przypadku spalania utrata flogistonu jest gwałtowna, a w przypadku rdzewienia powolna, przez co płomień jest niewidoczny. Paradoksalnie, w tym przypadku miał całkowitą rację, gdyż współcześnie uważa się, że oba te procesy są reakcjami utleniania"

[link widoczny dla zalogowanych]

Jak widać było dokładnie tak jak pisałem, błędna teoria flogistonowa miała poprawne przewidywania z punktu widzenia późniejszej chemii i rdzewienie oraz utlenianie uznała za jeden proces

Prosiak napisał:
Sam już nie wiesz co masz pisać, bo chodziło ci o to co już tu wcześniej pisałeś na ten temat


Kłamiesz psycholu bo wcześniej pisałem o pompach w kontekście flogistonu a nie o utlenianiu. Wszystko ci się już do reszty miesza w tym głupim łbie

Prosiak napisał:
i co obaliłem.


obalić to ty sobie mogłeś co najwyżej Jabola

Prosiak napisał:
Mija trochę czasu i nadal powtarzasz to samo gówno w innej formie.


Bredzisz pogubiony do reszty przygłupie bo wcześniej pisałem o pompach w kontekście flogistonu a nie o utlenianiu. Wszystko ci się już do reszty miesza w tym głupim łbie albo po prostu zwyczajnie kłamiesz, erystyczny trollu

Prosiak napisał:
Podobnie jak z obalonym przykładem z tygrysem,


Nic nigdzie nie "obaliłeś" głupku, chyba że Jabola w swoich snach

Prosiak napisał:
mimo to wiele razy potem z nim wyjeżdżałeś.


Bo był trafny i dobitnie pokazywał że twoje bezsensy o tym że "poznajemy coraz więcej dzięki przystosowaniu" okazały się bezpodstawnym bełkotem, co zresztą wykazał też Błażej powołując się nawet na darwinowskich neurobiologów, którzy sami stwierdzili, że ewolucja nie zwiększa treści poznawczej bo interesuje ją wyłącznie przystosowanie a nie poznanie prawdy o świecie

Lewandowski napisał:
Prosiak napisał:
Błędna teoria geocentryczna też miała wiele poprawnych przewidywań, nawet nie mniej niż teoria heliocentryczna


Taaa, nie mniej, jasne :D


No to patrz niedouczony kabotynie:

"Proces upadku teorii geocentrycznej jako opisu świata był długotrwały. Spotykał się z powolną akceptacją środowisk uniwersyteckich ówczesnej Europy. Powodem tego stanu rzeczy była – paradoksalnie – mniejsza zgodność teorii Kopernika z obserwacjami"

[link widoczny dla zalogowanych]

Lewandowski napisał:
Cytat:
Światopogląd jest zdaniem uniwersalnym o świecie a DNA, pralka i GPS nie są konceptami uniwersalnymi tylko wycinkowymi. Używanie takich przykładów przy próbie obrony swojego światopoglądu jest zwyczajną manipulacją.


Bzdura.


To szkoda, że tego nie wykazałeś

Lewandowski napisał:
Czemu negujesz to, że czyjś światopogląd opiera się na konceptach wycinkowych z racji tego, że nie można powiedzieć nic mądrego "uniwersalnie o świecie"?


Bo takie rozumowanie jest niepoprawne logicznie i wykracza poza to co jest dane w przesłankach. Nie można orzekać od szczegółu do ogółu gdyż jest to błędna logicznie ekstrapolacja, nie mówiąc o tym że jest to uogólnienie indukcyjne a indukcja jest obalona od czasów Hume'a

Lewandowski napisał:
A idź pan w ch.. z taką "argumentacją"...


Jak widać miałem rację skoro stać cię jedynie na taki kabotyński komentarzyk w tej kwestii i nic więcej

Lewandowski napisał:
Cytat:
Nie ma żadnej gwarancji, że te urządzenia działałyby choćby już w sąsiedniej galaktyce, więc nie nadają się w ogóle jako argumenty w kwestii tego czy nauka odkrywa uniwersalne prawdy o świecie


Co za bzdury pleciesz... Nikt nie mówi przecież o działaniu tych konceptów w sąsiedniej galaktyce. Jeżeli dojdziemy do sąsiedniej galaktyki i zbadamy koncepty tam działające to zrobimy to metodą naukową i dzięki technologii opartej na wiedzy naukowej.


"Jeżeli dojdziecie", ale nie doszliście. Nie interesuje mnie co w swych urojeniach możecie niby zrobić ale co zrobiliście do tej pory. Liczy się tu i teraz a nie marzenia. Wszechświat może być nawet nieskończony i nigdy nie dojdziecie wszędzie żeby wszystko sprawdzić więc tworzenie konceptów uniwersalnych o niepoznanym świecie na podstawie jedynie wycinka danych jest błędne logicznie i nauka pomoże wam tyle co umarłemu kadzidło gdyż nawet milion n obserwacji może zostać obalone przez obserwację n + 1

Cytat:
Leżysz i kwiczysz z taką marną erystyką.


jest dokładnie odwrotnie, to ty od dawna leżysz i kwiczysz

Cytat:
Bredzisz o jakichś wyimaginowanych uniwersalnych prawdach o świecie, co samo w sobie jest przejawem bycia debilem. Nikt tu z tobą nie dyskutuje o tym. Ateiści mówią o czymś innym. Nie zauważyłeś panie strawman?


No to jeśli nie macie uniwersalnych prawd o świecie to nie jesteście w stanie nic obalić ani niczemu zaprzeczyć bo hipotezy oparte na cząstkowych obserwacjach nie są w stanie tego zrobić z czysto logicznych powodów. To właśnie ty leżysz więc i kwiczysz a nawet wy

Cytat:
lewandowski napisał:
Wiara to wiara i nie ma wiar lepszych lub gorszych.


"Wierzę, że lewandowski rucha małych chłopców". Ot, to moja "równa" wiara, ni lepsza, ni gorsza :D


W takich momentach każdy wie że jesteś tylko prostakiem he he he he

Cytat:
lewandowski napisał:
Nawet proste postrzeżenie stołu zawiera w sobie więcej metafizyki i wiary niż stołu.


W umyśle schizofrenika jak najbardziej.


Bełkot a nie odpowiedź ale jak widać jesteś prostakiem i nie ogarniasz nawet procenta z tych wszystkich zagadnień. Nawijanie bzdur ad personam o "schizofrenii" gówno ci da bo nie jesteś buraku nawet lekarzem i jest to tylko pusta treściowo erystyka a nie jakakolwiek argumentacja, więc spuszczam to do kibla z miejsca, jak zresztą wszystko co wypacasz

Cytat:
lewandowski napisał:
Ktoś może oczywiście sądzić, że postrzeganie stołu jest bardziej oczywiste, nawet jeśli skażone wiarą odnośnie przyjęcia pewnych reguł w świecie. Jest to jednak złudzenie wynikające z przyzwyczajenia.


Postrzeganie stołu jest bardziej oczywiste i nie wynika to z przyzwyczajenia tylko z filtrów, które mamy od ewolucji.


szkoda że tego swojego wyznanka wiary nigdy nie udowodniłeś więc jest to jak na razie tylko błędnokołowy bełkot i nic więcej

Cytat:
To umysł tworzy koncepty na temat tego czego doświadcza,


co już jest teorią, interpretacją a więc metafizyką

Wchodzimy do pokoju i wydaje się nam że widzimy "stół". W rzeczywistości nie mamy jednak w doświadczeniu danego "stołu" a jedynie wrażenia, które jawią się nam jako "stół". Ktoś kto nigdy nie widziałby stołu nie nazwałby tego tak w ogóle ani nie wiedziałby nawet do czego to służy. Dla niego byłoby to jedynie 5 kawałków drewna. Od razu widać że my dodajemy tu ukryte założenia i interpretacje, których ten ktoś byłby pozbawiony. Nie wiemy nawet tak naprawdę czy w ogóle widzimy stół, może to halucynacja albo projekcja w 3D. To że wchodzimy do pokoju pełni ukrytych wcześniej założeń na temat stołu jest też widoczne w tym, że uważamy choćby iż nie możemy przełożyć ręki przez blat jak przez coś przeźroczystego. A przecież żadna pozbawiona założeń "czysta" obserwacja stołu po wejściu do pokoju nie upoważnia nas do wniosku że nie możemy tego zrobić. To kolejne ukryte założenie z jakim wchodzimy do pokoju wcześniej. Tak więc widać, że umysł nigdy nie jest wolny od wcześniejszych ukrytych założeń, interpretacji i wiary a ty nie masz zielonego pojęcia o tym wszystkim bo jesteś tylko zindoktrynowanym scjentycznym prostakiem jakich pełno w necie. Możesz opowiadać jedynie bajki, że studiujesz filozofię bo żaden szanujący się student filozofii nie zhańbiłby się takim prostackim scjentycznym światopoglądem jak twój

Cytat:
a samo doświadczenie jest czymś najbardziej oczywistym, bardziej oczywistym niż jego treść.


Kolejne tautologiczne wyznanko wiary w wykonaniu ateistycznego przygłupa, na które nie podał ani jednego dowodu, więc można spokojnie spuścić to do kibla

Cytat:
lewandowski napisał:
To że przyzwyczailiśmy się do pewnych pozornych oczywistości w postrzeżeniach naszego życia codziennego nie oznacza, że są one bardziej oczywiste niż coś innego


Dla schizofrenika nie oznacza.


Znowu pozbawiony treści pusty bełkot a nie odpowiedź ale jak widać jesteś prostakiem i nie ogarniasz nawet procenta z tych wszystkich zagadnień. Nawijanie bzdur ad personam o "schizofrenii" gówno ci da bo nie jesteś buraku nawet lekarzem i jest to tylko pusta treściowo erystyka a nie jakakolwiek argumentacja, więc spuszczam to do kibla z miejsca, jak zresztą wszystko co wypacasz

Cytat:
Nie oznacza też, że nie są bardziej oczywiste niż coś innego


A to udowodnij że są

Cytat:
lewandowski napisał:
Wiara w to że jutro wzejdzie Słońce jest ogromną wiarą opartą bezpodstawnie jedynie na pewnej powtarzalności z przeszłości a nam wydaje się to "bardziej oczywiste" niż inne wiary bo doświadczamy tego 365 razy w roku. Jednak powtarzalność z przeszłości nie sprawia w żadnym wypadku, że wiara w to iż Słońce jutro wzejdzie znowu jest "bardziej prawdopodobna".


Uzasadnij, że wiara w to, że jutro wzejdzie Słońce jest OGROMNĄ WIARĄ (odnosisz to do konceptu porównania wielkości wiar, czyli probabilizmu, który sam negowałeś).


Nie ma tu żadnego "probabilizmu", znowu obalasz jakiegoś strawmana. Wszystkie wiary są po prostu ogromne

Cytat:
Uzasadnij, że ta "wiara" jest bezpodstawna.


Przeszłość w żaden sposób nie mówi nic o przyszłości więc jest to wiara bezpodstawna bo mówi o nieistniejącej jeszcze przyszłości na bazie przeszłości która już też nie istnieje i wcale nie musi się powtórzyć. Wniosek o przyszłości wykracza poza dane w przesłankach, które tyczą się tylko przeszłości. Wniosek ten jest więc logicznie nieuprawniony. Każda próba uzasadnienia wiary w indukcję skończy się powołaniem na nią samą a więc błędnym kołem lub regresem w nieskończoność a więc znowu leżysz i kwiczysz

Cytat:
Poza tym wiedza, że jutro wzejdzie Słońce nie jest wcale oparta na powtarzalności, tylko na znajomości praw rządzących Słońcem (można mniej więcej przewidzieć kiedy się wypali) więc kolejne stwierdzenie do kosza.


Bzdury, wystarczy jakikolwiek kataklizm z nieznanych nam przyczyn i nie ma jutro Słońca więc do kosza idzie właśnie twoje własne stwierdzonko

Cytat:
Poza tym powtarzalność czegoś zwiększa prawdopodobieństwo (czyli kategorię umysłu służącą do prognozowania, przewidywania konsekwencji swoich czynów, czyli coś czego nie mają psychopaci i chorzy psychicznie).


Tylko że nigdy nie podałeś żadnego kryterium do wyliczenia takiego "prawdopodobieństwa" więc to jest kolejny bełkot i pustosłowie jakie produkujesz (pisanie o chorych psychicznie jest takim samym bełkotem ad personam)

Cytat:
lewandowski napisał:
To samo tyczy się takiej samej z pozoru oczywistej wiary jak choćby wiara w to, że zmysły przekazują nam prawdę o świecie a materia jest bytem realnym


Zmysły przekazują nam prawdę o tym co mają przekazać, czyli o świecie subiektywnym i częściowo intersubiektywnym.


wyznanko wiary oparte na błędnym kole i można to spuścić do kosza

Cytat:
Ty odnosisz swoje pierdzenie do prawdy absolutnej i dlatego leżysz i kwiczysz.


Bełkot oparty na strawmanie

Cytat:
lewandowski napisał:
Patrząc na stół nie ma też w samym jego postrzeganiu nic co sprawiałoby, że nieracjonalnym jest pogląd, iż dłoń przeniknie przez blat na wylot


Jeśli jest się schizofrenikiem lub debilem to nie ma, bo nie ma w umyśle żadnej racjonalności, do której mógłby się odnieść.


Bełkot ad personam o treści zerowej


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Nie 19:32, 28 Lut 2016, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:55, 28 Lut 2016    Temat postu:

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
nikt nie twierdzi, że ateiści wierzą w sensie religijnym

Od kiedy tu jestem manipulancie bełkoczecie, że ateizm to religia, więc morda w kubeł następnym razem.

To pokaż mi jeszcze matoł mój post z takim zdaniem jak: "ateizm to religia"

Co prawda porównanie tyczy się nauki do religii ale to wciąż ekwiwokacja marnego manipulanta.
"kolejny dogmat naukowy upadł. Religia mata jest taka niestała",
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/ciekawy-argument-plantingi-obalajacy-materializm-ateistyczny,8082-75.html#250252


Miałeś pokazać zdanie gdzie rzekomo stwierdziłem że ateizm to religia ale nie pokazałeś, czyli kłamałeś

Cytat:
Jan Lewandowski napisał:
To miło że pękłeś i się wreszcie przyznałeś że jesteście jednak wierzący, czyli coś o czym piszę od lat i do czego reszta twoich kumpli tutaj boi się przyznać jak ognia

Już lata temu pisałem tutaj, że wiara ≠ wiara religijna.


Wiara to wiara a to że ty wierzysz w to że twoja wiara jest mniejszą wiarą jest tylko twoją kolejną wiarą

Cytat:
Nie martw się, schizofrenie leczy się.


Erystyka ad personam czyli nie wiedziałeś jak odpisać

Cytat:
Jan Lewandowski napisał:
Farmacja istniała już w starożytności więc nie kłam, że to jest wymysł "nauki"

'Farmacja' przed rewolucją naukową była taka samą farmacją jakim 'lekarzem' był Robert Fludd


Bełkoczesz, bez względu na paru szarlatanów farmacja działała całkiem nieźle przed erą nowożytnej nauki, co pokazuje już wynalezienie aspiryny 5 wieków przed Chrystusem

Cytat:
zanim nauka zaorała religie.


Zaorać to ty sobie możesz co najwyżej własne pole ciemny buraku

Cytat:
W razie choroby starożytne specyfiki i rady spuszczasz do klozetu, jak każdy religiant obłudnik lecisz do apteki aby korzystać z osiągnięć współczesnej nauki, a później pluć na nią w internecie :rotfl:

Jan Lewandowski napisał:
poza tym jeśli ty doszedłeś do swego ateizmu po wizycie w aptece to jesteś jednak zaprawdę matoł

O dochodzeniu do ateizmu możemy popisać w innych wątku, tutaj konkludujemy, że jesteś zwykłym oszustem, który w potrzebie zamiast szczerej modlitwy wybiera tabletkę opracowaną w laboratorium naukowym.
Jasiu scjentysta, to prawdziwy Jasiu.


Nie przypominam sobie boskich zaleceń aby się modlić zamiast korzystać z aptek więc obalasz jak zwykle jakieś swoje urojone strawmany, szarlatanie


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Nie 13:00, 28 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:05, 28 Lut 2016    Temat postu:

Błażej napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Wiara to wiara i nie ma wiar lepszych lub gorszych.


I tu bym trochę polemizował (na chwilę przyjmując postawę "adwokata diabła") ; ) że wiara wierze nierówna. Kiedyś oglądałem debatę W.L. Craiga z jakimś ateistą i ten wysunął (lecę z pamięci) argument, że nadzwyczajne twierdzenia wymagają nadzwyczajnych uzasadnień albo dowodów.


To stary ateistyczny sofizmat i była już o tym rozmowa tu

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/extraordinary-claims-require-extraordinary-proof-sagana,7341.html

Będzie też wstawiony na [link widoczny dla zalogowanych] mój artykuł na ten temat, który jest już napisany

Błażej napisał:
Mogę taki przykład skonstruować:

Jeśli, ktoś mówi:
1. Posiadam łóżko. To można to zaakaceptować bez dowodów. Ludzie raczej mają własne łóżka, jest to wysoce prawdopodobne.
2. Wygrałem w Lotka - ludzie wygrywają w lottka cały czas, ale dowody na to będą musiały być znacznie silniejsze.
3. Posiadam pocisk nuklearny w garażu. Niedowierzanie wzrasta. Ludzie raczej nie mają dostępu do pocisków nuklearnych. Ale wiemy, że pociski nuklearne istnieją.
4. Posiadam intergalaktyczny statek kosmiczny to będzie to niewiarygodnie nieprawdopodobne.
5. wierzenia religijne

Wierzenia religijne są na ostatnim miejscu i one wymagają nadzwyczajnych dowodów, a już na pewno (pomijając dowody) przekonania religijne wymagają nadzwyczajnej wiary. Wiarę ateisty przedstawia się jako mniej nadzwyczajną. Kiedy mowa o przekonaniach religijnych to mowa o cudach (cud wcielenia, zmartwychwstania..), dogmaty religijne...

Więc tu można polemizować :wink:


Wiara to wiara i każda próba jej stopniowania może być oparta jedynie na subiektywizmie, ukrytych założeniach, wierze dodatkowej, czyli na błędnym kole. Iluzja że można ją stopniować jest taką samą iluzją jak iluzja że można stopniować prawdopodobieństwo sądów o świecie, które tak naprawdę zawsze jest zerowe bo właśnie nie da się tego w ogóle oszacować


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Nie 17:35, 28 Lut 2016, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:26, 28 Lut 2016    Temat postu:

Lewandowski ty nie czytasz w ogóle tego co ja piszę. Naucz się najpierw czytać ze zrozumieniem, bo tylko trollujesz.

Na resztę odpowiem potem, bo teraz nie mam czasu, jeszcze czeka wyśmianie całego długiego postu z wczoraj, a na teraz:

Prosiak napisał:
Czemu negujesz to, że czyjś światopogląd opiera się na konceptach wycinkowych z racji tego, że nie można powiedzieć nic mądrego "uniwersalnie o świecie"?


Zapytałem tutaj czemu negujesz światopogląd oparty na KONCEPTACH WYCINKOWYCH z racji tego, że NIE MOŻNA powiedzieć nic mądrego "uniwersalnie o świecie". A ty odpowiadasz zupełnie na coś innego:

Lewandowski napisał:
Bo takie rozumowanie jest niepoprawne logicznie i wykracza poza to co jest dane w przesłankach. Nie można orzekać od szczegółu do ogółu gdyż jest to błędna logicznie ekstrapolacja


Czyli podsumowując: zapytałem czemu krytykujesz światopogląd, w którym fakty są wycinkowe i który nie tworzy syntezy na temat świata absolutnego, a ty odpowiadasz, że syntezy na temat świata absolutnego są niepoprawne logicznie. Właśnie o tym napisałem i dlatego w moim światopoglądzie nie ma takich niepoprawnych logicznie głupot.

Kolejny raz leżysz.

lewandowski napisał:
Wiara to wiara i każda próba jej stopniowania może być oparta jedynie na subiektywizmie, ukrytych założeniach, wierze dodatkowej, czyli na błędnym kole. Iluzja że można ją stopniować jest taką samą iluzją jak iluzja że można stopniować prawdopodobieństwo sądów o świecie, które tak naprawdę zawsze jest zerowe bo właśnie nie da się tego w ogóle oszacować


Czyli ulegasz iluzji wiary w chrześcijaństwo, której prawdopodobieństwo jest zerowe, a nie masz nic na poparcie tezy, że twoja wiara jest w czymś lepsza od mojej wiary w to, że lewandowski rucha małych chłopców, a jego matka jest tchórzofretką.


Ostatnio zmieniony przez Prosiak dnia Nie 13:37, 28 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
astrotaurus




Dołączył: 08 Cze 2009
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z internetu
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:38, 28 Lut 2016    Temat postu:

Błażej napisał:
Żeby to było takie proste.. Nauka ma historię wielu sukcesów w przewidywaniach.
No to żeby było jasne - co, poza nauką, ma jakiekolwiek sukcesy?
Ze szczególnym naciskiem na sukcesy teologii rozmaitych, poproszę.

Cytat:
metoda naukowa działa w praktyce ! Oczywiście ja zdaje sobie coraz bardziej sprawę(dzięki takim dyskusjom) ile w tym manipulacji i pomieszania naturalizmu metodologicznego z naturalizmem ontologicznym
A mówiąc prosto - metoda naukowa działa bez względu na Twój bełkot z przylepianiem etykietek własnych skojarzeń.

Cytat:
na społeczeństwo bardziej właśnie oddziaływuje ideologia sprzedawana przez dawkinsopodonych.
Nie desperuj! Społeczeństwo w swojej masie to jest ciemna masa i ciągle chętniej łyka ideologię rydzykopodobnych niż dawkinsopodobnych. Dopiero gdy ci pierwsi tracą dostęp do umysłów najmłodszych, gdy nie mogą wszczepiać głupoty wiary dzieciom, odporność na wasze chore bzdety może być przez nie nabyta.
A ideologia sprzedawana przez dawkinsopodonych to tylko wasz paszkwilancki bełkot. Mówienie prawdy o dorobku poznawczym nauki i zerowych na tym polu zasługach religii, mówienie, że religie nie niosą moralnego dobra które nie występowałoby bez nich etc, etc. to nie jest ideologia

Cytat:
Coraz częściej sam spotykam się z pewnym „mykiem” u ateistów z pojęciem „wiara”. (....) Ale sprowadzanie naszej wiary (tej ateistycznej) do wiary teisty to błąd ekwiwokacji.
A nie jest?
Chcesz powiedzieć, że wiara w jutrzejszy wschód słońca i wiara w tysiące różnych Bogów to jest to samo zjawisko? Ten sam sposób budowania sądów o świecie ? Po prostu wiara i wszystko wyjaśnione?

Cytat:
Wiara religianta jest wiarą gorszej jakości.
Wiara to upośledzenie zdolności poznawczych i społecznych. Lepsze upośledzenie to to które bardziej upośledza czyli ta religijna, bo ta wiara w naukę to jest tak byle jaka wiara, że nawet można ja nazywać bardziej adekwatnie do jej istoty - http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/wiara-co-to-takiego,8358.html

Cytat:
Teista akceptuje rzeczy nieweryfikowalne, nieudowadniane.
A nie?
Czy może tak, ale to jest mądre...?
Mądry jest chrzescijanin co akceptuje istnienie stukniętego Boga z roztrojeniem jaźni, mądry jest muzułmanin co akceptuje istnienie pojedynczego Boga, mądry jest hinduista co akceptuje istnienie trzech Bogów etc., etc., etc. i tylko ateista który puka się w czoło na wasze gołosłowne bzdety jest głupi...?

Cytat:
Trzeba im tylko, krok po kroku wyprostowywać to myślenie o teizmie jako światopoglądzie nastawionym wrogo do nauki (no bo przecież oparty na mitach, które są jeszcze większą wiarą niż wiara ateisty w naukę). :wink:
Trzeba, powiadasz?
Prawda.
Ino to ta trzecia Tischnerowska prawda, czyli gówno prawda.

Wasze upośledzenie nie pozwala na żadne krok po kroku.
Musicie bełkotać, bełkotać, bełkotać.... Nie jesteście zdolni nawet do uzgodnienia definicji wiary, bo to musiałoby wyodrębnić wiarę w religijne bajędy, a żeby tkwić w tępym zadowoleniu z siebie wolicie utożsamiać "wiarę w naukę" z uznawaniem za prawdę niedorzecznych bzdetów.
Nie jesteście zdolni krok po kroku wyjaśnić niczego mimo wielokrotnych próśb i zaklęć - w tym choćby wątku http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/co-w-katolicyzmie-jest-prawda,4186.html błagam, żeby jak do ufoludka i nic, żadnego krok po kroku... i tylko ktoś coś tam półgębkiem odszczeknie, albo rozwydrzony troll wjedzie z bełkotem absolutnie nie na temat.
W tym zaś poscie prosiłem Ciebie osobiście o detale krok po kroku: http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/czy-da-sie-w-nic-nie-wierzyc,8366.html#264756 i co? Psińco! Jak zwykle, jak wszyscy wierzący przyrżnąłeś głupa choć masz tak wiele do powiedzenia na każdy temat i jeszcze się mądrzysz jak to Ty będziesz krok po kroku...!
Jeżeli jesteś w ogóle w stanie przeczytać to co tu piszę o tej gówno prawdzie ( a to wątpliwe, bo wasze upośledzenie każe wam wypierać wiele treści już na etapie czytania czy też widzenia ich zapisów) to nie dziw się, że od dawna definiuję wiarę jako upośledzenie umysłu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
astrotaurus




Dołączył: 08 Cze 2009
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z internetu
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:42, 28 Lut 2016    Temat postu: Re: Ślepowzroczność

Jan Lewandowski napisał:
Czyli wierzysz, że w nic nie wierzysz
Czyli uzgodnienie pojęć z pyskatym trollem jest po prostu niemożliwe.

Jan Lewandowski napisał:
astrotaurus napisał:
Mówisz i masz: każdy wyrażany przeze mnie pogląd jest wolny od skażenia wiarą.
Czyli nadal nie jesteś w stanie wskazać żadnego elementu swego światopoglądu wolnego od wiary
Dla trolla każdy = żaden

Cytat:
Zarzucacie wierzącym, że wierzą w coś bez dowodu.
Zarzucamy?!
A czy wy się taką głupotą sami nie chwalicie?
A może macie jakieś dowody tylko je skrzętnie skrywacie? Podrzuciłbyś parę dowodów na istnienie Kryszny czy Wirakoczy na przykład...

Cytat:
Oczywiste jest więc, że dla was jakiekolwiek twierdzenie nie poparte dowodem lub dowodami jest wiarą, co zresztą wielokrotnie podkreślacie.
Co rozumni ludzie mówią, a co stronniczy głupiec z tego pojmie to często bardzo różne rzeczy. Tu rozbijamy się od razu na Twoich manipulacjach pojęciami wiary i dowodu.

Cytat:
Nie tylko wiara w bogów jest wiarą, jak wciskacie żeby ochronić się przed zarzutem o wiarę w waszym światopoglądzie.
Bronimy się / języka / rozumienia świata przed utożsamianiem "wiary" w jutrzejszy wschód z wiarą w boskie banialuki.
A prymitywne religijne trolle tak chachmęcą, tak kombinują żeby tylko uświnić oponenta swoją przypadłością przypinając mu łatkę wiary. Twoje zabiegi to erystyczne drgawki o podłożu psychicznym, a nie dążenie do rozumnego poznania.

Cytat:
wiejecie w eskapizm pod tytułem ale "może wpierw ustalmy definicję definicji".
Cóż, biblioteki pustego intelektualnie i bezwartościowego poznawczo bełkotu; bełkotu który także masowo produkujecie na tym forum to efekt waszej nieuczciwości intelektualnej, obrzydzenia do rozumnego poznawania świata, rzeczowej komunikacji. I nie może inaczej być dopóki nie skusicie się na zastosowanie rozumnej metody poznania i komunikacji - naukowej. A w tej, niestety dla was, zawiera się obowiązek uzgadniania pojęć. Żeby na przykład religijny bełkotliwy troll nie mówił, że nie definiuje Boga definiując go..... albo że wiara w grawitację jest tym samym co wiara w zaczarowane wafelki, bo dla trolla jest ważne to słowo-zaklęcie "wiara" , a nie co ono znaczy czy nie znaczy..

Cytat:
Więc nie dziwcie się, że dla kogoś wygląda to jak zabawa w kotka i myszkę a wasz światopogląd to szarlataneria nie różniąca się od żadnej innej wiary
Tak, religijne nieuki bardzo lubią wymyślić jakiś idiotyzm, przypisać go oponentowi i wyszydzić bezlitośnie - jakieś wiary czy inne debilne abogi....
OK, ale pamiętaj, że szydzisz z własnej głupoty, z własnych poronionych wizji na temat poglądów których nie znasz, nie rozumiesz, poznać i zrozumieć nie chcesz, a nienawidzisz z całej trollowatej mocy.
Prawdą natomiast jest, że wszystko co wiemy o świecie zawdzięczamy podejściu naukowemu, a religiom tylko biblioteki bezwartościowego bełkotu (pomijam tu litościwie kwestie społeczne).

Cytat:
Skoro rzekomo jesteś wolny od wszelkiej wiary to nie powinieneś mieć żadnego problemu z podaniem gdzie i kiedy sprawdziłeś wszelkie informacje które podajesz o nauce, w jakim to było laboratorium, ośrodku etcetera.
To tylko stały element Twoich paranoicznych wizji na temat poglądów oponentów i procesów poznawczych w ogóle.

itd
itp
dookoła Wojtek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:09, 28 Lut 2016    Temat postu:

Prosiak napisał:
Lewandowski ty nie czytasz w ogóle tego co ja piszę. Naucz się najpierw czytać ze zrozumieniem, bo tylko trollujesz.


A czego można nie zrozumieć w twojej prymitywnej scjentycznej papce kabotynie. To prymitywna ideologia obliczona na zainfekowanie jak największej ilości mózgów więc nie ma tam specjalnie co rozumieć

Prosiak napisał:
Na resztę odpowiem potem, bo teraz nie mam czasu, jeszcze czeka wyśmianie całego długiego postu z wczoraj,


Na razie to się tu wszyscy śmieją z ciebie

Prosiak napisał:
Prosiak napisał:
Czemu negujesz to, że czyjś światopogląd opiera się na konceptach wycinkowych z racji tego, że nie można powiedzieć nic mądrego "uniwersalnie o świecie"?


Zapytałem tutaj czemu negujesz światopogląd oparty na KONCEPTACH WYCINKOWYCH z racji tego, że NIE MOŻNA powiedzieć nic mądrego "uniwersalnie o świecie". A ty odpowiadasz zupełnie na coś innego:

Lewandowski napisał:
Bo takie rozumowanie jest niepoprawne logicznie i wykracza poza to co jest dane w przesłankach. Nie można orzekać od szczegółu do ogółu gdyż jest to błędna logicznie ekstrapolacja


Czyli podsumowując: zapytałem czemu krytykujesz światopogląd, w którym fakty są wycinkowe i który nie tworzy syntezy na temat świata absolutnego, a ty odpowiadasz, że syntezy na temat świata absolutnego są niepoprawne logicznie. Właśnie o tym napisałem i dlatego w moim światopoglądzie nie ma takich niepoprawnych logicznie głupot.

Kolejny raz leżysz.


To właśnie ty leżysz bo skoro twoje koncepty nie są uniwersalne to jedynie tymczasowe i hipotetyczne i nie możesz nic przy ich pomocy obalić ani udowodnić. Są jedynie twoim prywatnym mniemaniem i niczym więcej

Prosiak napisał:
lewandowski napisał:
Wiara to wiara i każda próba jej stopniowania może być oparta jedynie na subiektywizmie, ukrytych założeniach, wierze dodatkowej, czyli na błędnym kole. Iluzja że można ją stopniować jest taką samą iluzją jak iluzja że można stopniować prawdopodobieństwo sądów o świecie, które tak naprawdę zawsze jest zerowe bo właśnie nie da się tego w ogóle oszacować


Czyli ulegasz iluzji wiary w chrześcijaństwo, której prawdopodobieństwo jest zerowe, a nie masz nic na poparcie tezy, że twoja wiara jest w czymś lepsza od mojej wiary w to, że lewandowski rucha małych chłopców, a jego matka jest tchórzofretką.


Nie przypominam sobie żeby ktokolwiek twierdził, że prawdopodobieństwo chrześcijaństwa jest takie czy inne, to po prostu światopogląd jak każdy i tyle a to że ruchasz chłopców to już zupełnie inne zagadnienie więc jak zwykle musiałeś odwrócić kotka ogonkiem o 180 stopni a twój żałosny światopogląd nadal leży i kwiczy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:24, 28 Lut 2016    Temat postu: Re: Ślepowzroczność

astrotaurus napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Czyli wierzysz, że w nic nie wierzysz
Czyli uzgodnienie pojęć z pyskatym trollem jest po prostu niemożliwe.


No widzisz, odpysknąłeś tylko coś tam ad personam bo właśnie prawdą jest, że wierzysz iż w nic nie wierzysz

astrotaurus napisał:
Jan Lewandowski napisał:
astrotaurus napisał:
Mówisz i masz: każdy wyrażany przeze mnie pogląd jest wolny od skażenia wiarą.
Czyli nadal nie jesteś w stanie wskazać żadnego elementu swego światopoglądu wolnego od wiary
Dla trolla każdy = żaden


Bawisz się w lingwistycznego kotka i myszkę a w mocy nadal pozostaje to, że nadal nie jesteś w stanie wskazać ani jednego swego poglądu wolnego od wiary

astrotaurus napisał:
Cytat:
Zarzucacie wierzącym, że wierzą w coś bez dowodu.
Zarzucamy?!
A czy wy się taką głupotą sami nie chwalicie?


Skoro wszystko jest kwestią wiary to tego po prostu nie ukrywamy a wy kłamiecie że w nic nie wierzycie. Ale poczytaj swojego kumpla matoła, który wyżej już spękał i przyznał, że jednak wierzycie w to i owo

astrotaurus napisał:
Cytat:
Oczywiste jest więc, że dla was jakiekolwiek twierdzenie nie poparte dowodem lub dowodami jest wiarą, co zresztą wielokrotnie podkreślacie.
Co rozumni ludzie mówią, a co stronniczy głupiec z tego pojmie to często bardzo różne rzeczy. Tu rozbijamy się od razu na Twoich manipulacjach pojęciami wiary i dowodu.


W kolejnym poście bełkoczesz coś o pojęciach i bawisz się w lingwistycznego kotka i myszkę aby wciąż maskować fakt, że nie masz nic poza wiarą jak każdy

astrotaurus napisał:
Cytat:
Nie tylko wiara w bogów jest wiarą, jak wciskacie żeby ochronić się przed zarzutem o wiarę w waszym światopoglądzie.
Bronimy się / języka / rozumienia świata przed utożsamianiem "wiary" w jutrzejszy wschód z wiarą w boskie banialuki.
A prymitywne religijne trolle tak chachmęcą, tak kombinują żeby tylko uświnić oponenta swoją przypadłością przypinając mu łatkę wiary. Twoje zabiegi to erystyczne drgawki o podłożu psychicznym, a nie dążenie do rozumnego poznania.


Jak wyżej, w kolejnym poście bełkoczesz coś o pojęciach i bawisz się w lingwistycznego kotka i myszkę aby wciąż maskować fakt, że nie masz nic poza wiarą jak każdy

astrotaurus napisał:
Cytat:
wiejecie w eskapizm pod tytułem ale "może wpierw ustalmy definicję definicji".
Cóż, biblioteki pustego intelektualnie i bezwartościowego poznawczo bełkotu; bełkotu który także masowo produkujecie na tym forum to efekt waszej nieuczciwości intelektualnej, obrzydzenia do rozumnego poznawania świata, rzeczowej komunikacji. I nie może inaczej być dopóki nie skusicie się na zastosowanie rozumnej metody poznania i komunikacji - naukowej. A w tej, niestety dla was, zawiera się obowiązek uzgadniania pojęć. Żeby na przykład religijny bełkotliwy troll nie mówił, że nie definiuje Boga definiując go..... albo że wiara w grawitację jest tym samym co wiara w zaczarowane wafelki, bo dla trolla jest ważne to słowo-zaklęcie "wiara" , a nie co ono znaczy czy nie znaczy..


I znowu tylko tony pustosłowia erystycznego aby zamaskować przykry fakt że jak każdy człowiek nie ma w swym światopoglądzie nic poza wiarą

astrotaurus napisał:
Cytat:
Więc nie dziwcie się, że dla kogoś wygląda to jak zabawa w kotka i myszkę a wasz światopogląd to szarlataneria nie różniąca się od żadnej innej wiary
Tak, religijne nieuki bardzo lubią wymyślić jakiś idiotyzm, przypisać go oponentowi i wyszydzić bezlitośnie - jakieś wiary czy inne debilne abogi....
OK, ale pamiętaj, że szydzisz z własnej głupoty, z własnych poronionych wizji na temat poglądów których nie znasz, nie rozumiesz, poznać i zrozumieć nie chcesz, a nienawidzisz z całej trollowatej mocy.


Wasz światopogląd jest tak prymitywny że nie ma tam co specjalnie rozumieć

astrotaurus napisał:
Prawdą natomiast jest, że wszystko co wiemy o świecie zawdzięczamy podejściu naukowemu,


Twierdzenia nauki są jedynie hipotetyczne i wielokrotnie były obalane więc tak naprawdę nie wiesz nic o świecie i zasłanianie się tym złotym cielcem niewiele ci pomoże

astrotaurus napisał:
Cytat:
Skoro rzekomo jesteś wolny od wszelkiej wiary to nie powinieneś mieć żadnego problemu z podaniem gdzie i kiedy sprawdziłeś wszelkie informacje które podajesz o nauce, w jakim to było laboratorium, ośrodku etcetera.
To tylko stały element Twoich paranoicznych wizji na temat poglądów oponentów i procesów poznawczych w ogóle.

itd
itp
dookoła Wojtek


Czyli nie podasz gdzie sprawdziłeś to wszystko co bełkoczesz o nauce a więc już wiemy że w to też tylko wierzysz

Innymi słowy wypociłeś już z 10 post o tym że wierzysz w to że w nic nie wierzysz


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Nie 15:58, 28 Lut 2016, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 5 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin