Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy Jezus był pizdą? Chrześcijaństwo jest religią dla pizd?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Religie i wyznania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 106 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:40, 24 Wrz 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Porównywanie Brevika do Jezusa ??
Jezus nikogo nie zabił a jego ofiara przysłużyła się ludziom.

Porównanie wzięło się stąd, że obaj wiedzieli, co ich czeka za poświęcenie się sprawie, w którą wierzyli.
Ja tu nie wartościuję ich czynów, tylko chodzi mi o ich wiarę w słuszność poświęcenia się dla sprawy.

Komu się przysłużyły ich ofiary? Nie wiem. Ofiara Jezusa komu? Wybitym ludom Ameryki raczej się nie przysłużyła. Nawet samym Żydom się nie przysłużyła.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Pią 19:44, 24 Wrz 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31297
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:36, 24 Wrz 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Na koniec przytoczę wypowiedź Michała Dyszyńskiego z oryginalnego wątku. Lepiej bym tego nie ujął:

Michał Dyszyński napisał:
Zadziwiające jest, jak wielu ogłasza się chrześcijanami z hasłami zabijania, surowości karania, wywyższania tego co swoje, nie pomagania nikomu, bo "może" się z tego coś złego stać (tak jakby w czymkolwiek na tym świecie była gwarancja tego, że się przedsięwzięcie powiedzie, jakby wyjątkowo w takim właśnie przypadku owa możliwość upoważniała do robienia tego, co ktoś sobie uznał, że tak właśnie chce zrobić).
Słuchając co niektórych wypowiedzi "chrześcijan" (a przynajmniej tych, co się chrześcijanami ogłaszają), Ewangelia jawi się jako traktat o konieczności wywyższenia tego co swoje, niechęci do wszystkich obcych, obrony swojej własności za wszelką cenę (szczególnie ziemi), podejrzliwości wobec wszystkich nie swoich. Do tego "chrześcijanie" lubują się w narzędziach wojny, karze śmierci, organizacjach paramilitarnych. Jakby Jezus był nie cieślą nauczającym zwykłych ludzi, lecz wodzem na czele armii, jakby nie był znany przede wszystkim z uzdrawiania ludzi, ale z uśmiercania wrogów i jakby nie głosił przebaczenia, tylko jak najsurowsze kary.
Takie kompletne odwrócenie sensu Ewangelii. To już bardziej do militarystów i zwolenników twardego karania pasuje Koran. W Koranie rzeczywiście te aspekty występują.

To akurat mnie nie dziwi, że na nic lepszego Cię nie stać. Lewak ma to do siebie, że najgłębsze nauki Chrystusa, piękno i mądrość Ewangelii i całego PŚ musi spłaszczyć do formatu broszurki dla frajerów. Powiedz mi jak interpretujesz Biblie, a powiem Ci, kim jesteś.

Powiem wprost - w rozumieniu "frajerstwa" na sposób narodowców, mafiozów, złodziei, militarystów, banksterów i wszystkich tych, którzy - kimkolwiek by nie byli - głoszą prymat SWOJEGO, EGOISTYCZNEGO nad resztą ludzi, wywyższania siebie nad innych nauka Jezusa spełnia wszystkie znamiona frajerstwa.
Nie oszukujemy się, nie róbmy wody z mózgu sobie i innym
nadstawianie drugiego policzka to takie właśnie frajerstwo
modlenie się za tych, co nam złorzeczą, nie dawanie im odporu, kochanie nieprzyjaciół to frajerstwo
oddawanie płaszcza temu, kto zabrał nam szatę to frajerstwo
bycie cichym i zgoda na bycie prześladowanym to frajerstwo
bycie tym, który płacze (zamiast dawać w mordę tym, którzy nas pognębiają) to akurat raczej mazgajstwo, mniej frajerstwo, ale też nic, co by ludzi dominacji i siły uznali za wartościowe
uniżanie się to frajerstwo
Tak właśnie jest!
Można się wzdragać przed użyciem tej nazwy, można sobie tworzyć różne ekwilibrystyki interpretacyjne, ale twarda prawda jest taka, ze nie ma możliwości nie uznania - w rozumieniu ludzi pragnących siły i dominacji - za frajerstwo tego co powyżej.
Tak - Jezus nauczał ludzi właśnie frajerstwa.

Warto by zwrócić uwagę na użycie samego słowa "frajer".
Skąd się bierze to słowo, kto go używa?...
- Używają go szeroko i z ochotą środowiska przestępcze - złodzieje, bandziorzy, oszuści. Ludzie nie mający napastliwych, polegających na zamiarze skorzystania nieuprawnionego z czyichś zasobów, pracy, dobra to słowo raczej rzadko wypowiedzą. To słowo, ale ZWIĄZANA Z NIM IDEA, nie jest bowiem ludziom pracującym na swoje utrzymanie potrzebne.
Kim jest frajer (w myśleniu tych, którzy tego terminu najczęściej używają - przestępców)?
- Takim niedorajdą, słabszym, któremu WOLNO JEST ZABRAĆ to, co on ma. Bo to jest ktoś gorszy, któremu - za tę jego słabość, za brak zaradności przeciw silniejszym - należy się po prostu wzgarda. A takiemu gorszemu "się zabiera" i "nie jest to nic niewłaściwego" (oczywiście dla złodzieja np.). Bo przecież taki jest świat (w więzieniach jest powszechną taka właśnie narracja), że dzieli się na "ludzi" - tych, którzy są silniejsi, sprytniejsi, bardziej bezwzględni od innych i właśnie frajerów, którym los przeznaczył tę właśnie rolę, aby "człowiek" mógł im zabrać to, co sobie upodoba. I - wedle narracji większości świata przestępczego - to jest po prostu rodzaj "prawdy o świecie", tak "po prostu jest".
Jeśli ktoś używa określenia "frajer" to z bardzo dużym prawdopodobieństwem możemy przypuszczać (może nie 100% prawdopodobieństwem, ale pewnie ponad 80%), że użył tego słowa ktoś albo bezpośrednio ze świata przestępczego, albo będącego z tym światem związany, albo mocno sympatyzującym z ideologią siły, która daje prawo wykorzystywania słabszych.
Idea frajera jest bowiem przede wszystkim uzasadnieniem dla ludzi, którzy lubią czynić zło, szczególnie krzywdzić ludzi z różnych powodów. Nie jest to jedyne uzasadnienie. Można jeszcze uzasadniać krzywdzenie innych tym, że skoro się jest takim twardym, takim agresywnym, to gdy przyjdzie wojna, to właśnie tacy ludzie okażą się najbardziej potrzebnie - bo to oni, tą swoja wojowniczością, tymi cechami jakie przejawiają, będą bronić kraju, ludzi. Usprawiedliwienia dla zła można sobie klecić na wiele sposobów. Można się też przekonywać, że to ma sens, bo...
jakiś tam sens niby ma. Ale ten sens jest naciągany, jest myśleniem życzeniowym.

Bo jednak twarda prawda jest tak, że kto krzywdzi słabszych, odbiera słabszym owoce ich pracy, czyni zło. To, że jest się silniejszym, że się wierzy w "logikę siły", a udało mu się wcisnąć owych krzywdzonych w pogardliwe miano "frajerów", nie zmienia tego, że to jest właśnie zło.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 9:55, 25 Wrz 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 106 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:57, 24 Wrz 2021    Temat postu:

:brawo:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 0:10, 25 Wrz 2021    Temat postu:

@ towarzyski.pelikan

MaluśnaOwieczka napisał:
Ja widzę w nich dokładnie to, co one mówią. Natomiast narodowcy interpretują te nauki tak, jak to opisał Michał Dyszyński.

to dużo mówi o sposobie myślenia MO, bo rozumowanie Michała wygląda tak:

MD w innym temacie napisał:
Dla tych, którzy tego co wyżej napisałem nie bardzo potrafią sobie ułożyć, wyobrazić, proponuję proste ćwiczenie z wyobraźnią - pomyśleć trochę nad definicjami, czy nad tworzeniem się (choćby bardzo prostej) teorii. Definicje są umowami, są też arbitralne. Nie ma dla nich żadnej metody falsyfikacji, bo one nie odnoszą się jeszcze do niczego, co byłoby wystarczająco określone, aby się do tego odwołać. A bez definicji nie sposób jest stworzyć tezy, która w ogóle mogłaby do falsyfikacji kandydować. Czyli MUSI WYSTĄPIĆ NA JAKIMŚ ETAPIE ROZUMOWANIA działanie na tym, co nie ma falsyfikacji.

oczywiście mógłbym Michałowi napisać, że gdyby rozmowa o "falsyfikacji definicji", miała sens to jest ona falsyfikowalna, bo:
1. można umówić się inaczej
2. bo, zdefiniowany kwadrat wyklucza koło

ale, rozumiem, że Michał w definicji próbuje falsyfikować co innego, co nie wiem, a gdy próbuje zrozumieć to albo "pala mi się obwody" albo to utożsamienie "arbitralności" i "umowy" z "niefalsyfikowalnością" (mam też trochę taki lekki semantyczny dysonans z czymś, co ma być jedocześnie "arbitralne" i być "umową").

MaluśnaOwieczka napisał:
:brawo:

MaluśnaOwieczka bije brawa Dyszyńskiem, za to co ten napisała. A ten, zakładając, że to dyskusja, tradycyjnie jak to u niego, gdyby próbować w jego słowotoku odnaleść sens, to conajwyżej argumentuje argumentowanym.

Faktycznie ogłasza jedynie jak postrzega rzeczywistość, w formie stwarzającej pozory uzasadnień.

Myślę, towarzyski.pelikanie, że zarówno to, co prezentuje MD jak i MO to oświadczenia o ich stanie umysłów, i dyskutować się z tym nie da, można jedynie przyjąć do wiadomości :) :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21608
Przeczytał: 153 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 5:44, 25 Wrz 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Semele napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Semele napisał:
Cytat:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Ja wcale nie nazywam się chrześcijanką, jestem wyznawcą cywilizacji łacińskiej, katolickiej, a co do Twojej oceny cudzego katolicyzmu to boki zrywać. Nie znasz podstaw doktryny katolickiej, w życiu w ręce nie miałeś Katechizmu i wypisujesz głupoty. Zakładam, że równie marne pojęcie masz o judaizmie. Marsz do lektur i później jak już uzupełnisz braki w wiedzy podyskutujemy o różnicach między religiami.

Znam nauki Jezusa.
Jesteś więc katoliczką, ale nie jesteś chrześcijanką.


Towarzyski Pelikan
Nie jestem ani jednym, ani drugim.


Zatem kim?

Polskim nacjonalistą ugruntowanym w cywilizacji katolickiej, sprzymierzeńcem katolików, Kościoła Katolickiego.


Rozumiem. Dlaczego jednak nie katoliczką po prostu?

Katolikiem nie zostaje się tak po prostu w drodze wyboru, do tego potrzeba Bożej łaski. Mnie łaska wiary katolickiej nie została udzielona. Choć jestem przekonana, że sama moja postawa sprzymierzenia z katolicyzmem jest owocem łaski.



Czy Twoj katolicki pragmatyzm wynika z chęci utrzymania poglądu, że Polska stanowi przedmurze chrzescijaństwa?
Mesjanizm...i różne takie.
Katolicyzm jaki jest taki jest ale nie istnieje on bez postaci Jezusa. Zbudowany jest na tym biblijnym micie.
Kosciół zbiurokratyzował mit. Nadpisał nad nim mnóstwo paragrafów.
Czy to nie jest mantalny przeżytek?
Dla mnie jest ciekawym pogląd, że Jezus to pizda z jednoczesnym trzymaniem się całej tej koscielnej wykładni, ktora jednak w dużej mierze opiera się na wizji zbawienia, odkupienia ioraz zmartwychwstania?
Jeśli prawica ten kerygmat rozumie.....



A tak przy okazji w stosunku polityków i wczoraj i dziś jest coś
instrumentalnego.
W PRL:
Okrągłą rocznicę postanowiono wykorzystać propagandowo. Kościół planował obchody milenium chrztu Polski, a władza ludowa Tysiąclecie Państwa Polskiego. Obie strony uznały to za dobre pole do walki o rząd dusz

Dziś nie potrafię jeszcze zwerbalizować na czym to polega.

Myślę jednak, że religia i państwo powinny trzymać się od siebie z daleka.

W Polsce nie da się tego dziś zrobić i zastanawiam się czy taki moment kiedykolwiek nastąpi.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 16:39, 25 Wrz 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 106 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:12, 25 Wrz 2021    Temat postu:

lucek napisał:
2. bo, zdefiniowany kwadrat wyklucza koło

Nikt Ci nie broni kwadratu zdefiniować tak:

Cytat:
Kwadrat – zbiór wszystkich punktów płaszczyzny, których odległość od ustalonego punktu na tej płaszczyźnie, nazywanego środkiem kwadratu, jest mniejsza lub równa długości promienia kwadratu.


Odpowiednie dać rzeczy słowo...

A wiedziałeś, że po gruzińsku mama to tata, a dede to mama? Czyli tam promują LGBT?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 106 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:16, 25 Wrz 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Myślę jednak, że religia i państwo powinny trzymać się od siebie z daleka.

Najdalej religia od państwa jest w USA, gdzie prezydent wstępując na urząd musi położyć rękę na Biblii, oraz w Holandii, gdzie na monetach jest napis "Bóg z nami".


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Sob 10:17, 25 Wrz 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 10:25, 25 Wrz 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
lucek napisał:
2. bo, zdefiniowany kwadrat wyklucza koło

Nikt Ci nie broni kwadratu zdefiniować tak:

Cytat:
Kwadrat – zbiór wszystkich punktów płaszczyzny, których odległość od ustalonego punktu na tej płaszczyźnie, nazywanego środkiem kwadratu, jest mniejsza lub równa długości promienia kwadratu.


Odpowiednie dać rzeczy słowo...

A wiedziałeś, że po gruzińsku mama to tata, a dede to mama? Czyli tam promują LGBT?


myślę, że jak podyskutujesz sobie z Dyszyńskim, to obaj przynajmniej nie będziecie dyskutować jedynie z debilem we własnej głowie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 106 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:43, 25 Wrz 2021    Temat postu:

Nikt nie będzie żył jak Jezus, bo to nie leży w ludzkiej naturze.
Jednak ludzie o poglądach prawicowych odbiegają od Jezusa dużo dalej niż wymusza to ludzka natura.

Partie prawicowe głoszą poglądy zupełnie w przeciwnym kierunku niż to, co głosił Jezus.
Nikt z nich nigdy nie powołuje się na słowa Jezusa, zapisane w NT, tylko co najwyżej na katechizm. I to wyłącznie na te punkty katechizmu, które z nauczaniem Jezusa nie mają nic wspólnego.

Poglądy tych ludzi są zaprzeczeniem nauk Jezusa. A za uzasadnienie tego zaprzeczenia podawany jest... katechizm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 11:07, 25 Wrz 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Nikt nie będzie żył jak Jezus, bo to nie leży w ludzkiej naturze.
Jednak ludzie o poglądach prawicowych odbiegają od Jezusa dużo dalej niż wymusza to ludzka natura.

Partie prawicowe głoszą poglądy zupełnie w przeciwnym kierunku niż to, co głosił Jezus.
Nikt z nich nigdy nie powołuje się na słowa Jezusa, zapisane w NT, tylko co najwyżej na katechizm. I to wyłącznie na te punkty katechizmu, które z nauczaniem Jezusa nie mają nic wspólnego.

Poglądy tych ludzi są zaprzeczeniem nauk Jezusa. A za uzasadnienie tego zaprzeczenia podawany jest... katechizm.


no tak, tylko zdecyduj się za czym właściwie argumentujesz, bo z jednej strony twierdzisz, że nauki Jezusa to "naiwny pacyfizm", z drugiej, te nauki obwiniasz z podbój ameryki łacińskiej...

z jednej strony zarzucasz Braunowi hipokryzję w stosunku do wyznawanej przez niego wiary... z drugiej, dowodzisz, że taka właśnie, pełna hipokryzji jest....

a pomijając już twój sposób "dyskusji" i odczytując ewangelie w zgodzie z naturą człowieka, to można dojść do wniosku, że nie Jezus a Judasz jest prawdziwym bohaterem ;).... (oczywiście zakładam, że Judasz wcale nie zdradził Jezusa, a działali wspólnie i w porozumieniu :)

.... choć dla mnie i tak są po prostu ludzmi :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21608
Przeczytał: 153 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:11, 25 Wrz 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Semele napisał:
Myślę jednak, że religia i państwo powinny trzymać się od siebie z daleka.

Najdalej religia od państwa jest w USA, gdzie prezydent wstępując na urząd musi położyć rękę na Biblii, oraz w Holandii, gdzie na monetach jest napis "Bóg z nami".


A musi faktycznie??
Nie wiedziałam.
Czym jest dla nich Biblia?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21608
Przeczytał: 153 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:35, 25 Wrz 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Semele napisał:
Myślę jednak, że religia i państwo powinny trzymać się od siebie z daleka.

Najdalej religia od państwa jest w USA, gdzie prezydent wstępując na urząd musi położyć rękę na Biblii, oraz w Holandii, gdzie na monetach jest napis "Bóg z nami".


Doczytałam w czym rzecz.

[link widoczny dla zalogowanych]

Rzeczywiście, zgodnie z amerykańską konstytucją i wolą Ojców Założycieli w Stanach Zjednoczonych obowiązuje zasada rozdziału religii od państwa. Wiele osób błędnie ją jednak pojmuje. Oznacza ona bowiem między innymi, że rząd nie może ustanowić jednego oficjalnego Kościoła dla całego kraju albo ogłosić, że religią Amerykanów powinno być chrześcijaństwo, judaizm czy islam. Ale nie obowiązuje u nas radykalny rozdział religii od polityki. Politycy mogą swobodnie odnosić się do Boga w miejscach publicznych i wspominać o Nim podczas swoich wystąpień. W listopadzie obchodzimy nasze święto narodowe – Święto Dziękczynienia, podczas którego dziękujemy Bogu za okazane łaski. Dlatego nasze narodowe motto brzmi "W Bogu pokładamy ufność". Ten tradycyjny podział obowiązuje w USA od bardzo dawna, dzięki czemu politycy swobodnie mogli mówić o Bogu, nie określając jedynie słusznego wyznania. Mówienie o ogólnym wyobrażeniu Stwórcy, który z góry spogląda na ludzi i nagradza dobre zachowanie, przez długi czas było powszechnie akceptowane

W artykule jeszcze wiecej ciekawostek..Być może USA jest najbardziej religijnym krajem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 106 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:01, 25 Wrz 2021    Temat postu:

Semele napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Semele napisał:
Myślę jednak, że religia i państwo powinny trzymać się od siebie z daleka.

Najdalej religia od państwa jest w USA, gdzie prezydent wstępując na urząd musi położyć rękę na Biblii, oraz w Holandii, gdzie na monetach jest napis "Bóg z nami".


A musi faktycznie??
Nie wiedziałam.
Czym jest dla nich Biblia?

No może formalnie nie musi, ale to jest tam mocno zakorzenione.

Kiedyś przeczytałem takie zdanie, że we Francji jest wolność od religii, a w USA wolność do religii.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Sob 19:03, 25 Wrz 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21608
Przeczytał: 153 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:08, 25 Wrz 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Semele napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Semele napisał:
Myślę jednak, że religia i państwo powinny trzymać się od siebie z daleka.

Najdalej religia od państwa jest w USA, gdzie prezydent wstępując na urząd musi położyć rękę na Biblii, oraz w Holandii, gdzie na monetach jest napis "Bóg z nami".


A musi faktycznie??
Nie wiedziałam.
Czym jest dla nich Biblia?

No może formalnie nie musi, ale to jest tam mocno zakorzenione.


U nas religia jest też zakorzeniona. Roznica BYĆ może polega na tym, że ich Bog jest bardziej rozmyty..

Wydaje mi się, ze przywiazanie prawicy do religii wynika z tego, że nie widzi ona zadnych innych źródeł wartości poza religią.

@ towarzyski pelikan
Pisałaś o tym. Mimo to, ze nie masz łaski wiary tylko w religii widzisz źródło wartości.

Lub w Bogu. Jak go pojmujesz?


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 1:43, 26 Wrz 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 106 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:10, 25 Wrz 2021    Temat postu:

lucek napisał:

no tak, tylko zdecyduj się za czym właściwie argumentujesz, bo z jednej strony twierdzisz, że nauki Jezusa to "naiwny pacyfizm", z drugiej, te nauki obwiniasz z podbój ameryki łacińskiej...

z jednej strony zarzucasz Braunowi hipokryzję w stosunku do wyznawanej przez niego wiary... z drugiej, dowodzisz, że taka właśnie, pełna hipokryzji jest....

a pomijając już twój sposób "dyskusji" i odczytując ewangelie w zgodzie z naturą człowieka, to można dojść do wniosku, że nie Jezus a Judasz jest prawdziwym bohaterem ;).... (oczywiście zakładam, że Judasz wcale nie zdradził Jezusa, a działali wspólnie i w porozumieniu :)

.... choć dla mnie i tak są po prostu ludzmi :)

W ogóle mnie nie czytasz. Nie obwiniam nauk Jezusa za podbój Ameryki, tylko mówię, że nauka Kościoła (nie Jezusa) była podawana za uzasadnienie wybijania rdzennych mieszkańców tego kontynentu.
Braunowi zarzucam hipokryzję w stosunku do nauki Jezusa. A pełna hipokryzji jest interpretacja nauki Jezusa na przestrzeni dwóch tysięcy lat istnienia Kościoła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 106 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:00, 25 Wrz 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Wydaje mi się, ze przywiazanie prawicy do religii wynika z tego, że nie widzi ona zadnych innych źródeł wartości poza religią.

Bo są tak zepsuci, że bez Boga nie wiedzieliby, co dobre, a co złe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31297
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:41, 25 Wrz 2021    Temat postu:

lucek napisał:
MD w innym temacie napisał:
Dla tych, którzy tego co wyżej napisałem nie bardzo potrafią sobie ułożyć, wyobrazić, proponuję proste ćwiczenie z wyobraźnią - pomyśleć trochę nad definicjami, czy nad tworzeniem się (choćby bardzo prostej) teorii. Definicje są umowami, są też arbitralne. Nie ma dla nich żadnej metody falsyfikacji, bo one nie odnoszą się jeszcze do niczego, co byłoby wystarczająco określone, aby się do tego odwołać. A bez definicji nie sposób jest stworzyć tezy, która w ogóle mogłaby do falsyfikacji kandydować. Czyli MUSI WYSTĄPIĆ NA JAKIMŚ ETAPIE ROZUMOWANIA działanie na tym, co nie ma falsyfikacji.

oczywiście mógłbym Michałowi napisać, że gdyby rozmowa o "falsyfikacji definicji", miała sens to jest ona falsyfikowalna, bo:
1. można umówić się inaczej
2. bo, zdefiniowany kwadrat wyklucza koło

ale, rozumiem, że Michał w definicji próbuje falsyfikować co innego, co nie wiem, a gdy próbuje zrozumieć to albo "pala mi się obwody" albo to utożsamienie "arbitralności" i "umowy" z "niefalsyfikowalnością" (mam też trochę taki lekki semantyczny dysonans z czymś, co ma być jedocześnie "arbitralne" i być "umową").

Nieraz mnie zastanawia, jak lucek czyta moje teksty. Tutaj jest taki dość typowy przykład, czyli gdy ja piszę: Definicje są umowami, są też arbitralne. Nie ma dla nich żadnej metody falsyfikacji
To lucek na to: rozumiem, że Michał w definicji próbuje falsyfikować co innego
Czyli gdy ja jawnie piszę, że definicji się nie falsyfikuje, lucek dochodzi tego, że ja "coś innego" próbuję w definicji falsyfikować...

Dlatego nieraz się zastanawiam, czy w ogóle luckowi na coś odpowiadać. Bo gdybym ja napisał "latają gołębie", to lucek równie dobrze może z tego wywnioskować, że ja napisałem "nurkują wydry", a potem dalej będzie z tego wyciągał jakieś wnioski na temat mojej osoby...
Jeśli czuję, że moje słowa mogą zostać odczytane praktycznie w dowolnej odległości od tego, co chciałem stwierdzić, to jak tu w ogóle dyskutować?
- Przecież nawet sprostowanie też tu nie zadziała, bo sprostowanie też może zostać uznane za wyrażenie zdanie idealnie przeciwnego, do intencji owego sprostowania... :shock: Czyli sprostować też się nie da.
Lucek tyle oskarżeń na mnie już wcześniej rzucał, że ja rzekomo twierdzę to czy tamto, że napisałem coś tam, a ja patrząc na swój tekst widziałem tam zupełnie inną treść (i taką jaką widziałem miałem też w swojej intencji), że po prostu nie wiedziałem nawet od czego zaczynać prostowanie. Tu się nie da nic sprostować, bo jak ja jawnym tekstem piszę "nie", a ktoś mi odpowiada, że napisałem "tak", albo jak piszę liczbę 5, a ktoś ze mną dyskutuje jakbym napisałem liczbę -900, to co tu można naprawić w takiej komunikacji, w takim zrozumieniu się?... :shock:

Ale chyba podobny problem ma maluśna owieczka
MaluśnaOwieczka napisał:
lucek napisał:

no tak, tylko zdecyduj się za czym właściwie argumentujesz, bo z jednej strony twierdzisz, że nauki Jezusa to "naiwny pacyfizm", z drugiej, te nauki obwiniasz z podbój ameryki łacińskiej...

z jednej strony zarzucasz Braunowi hipokryzję w stosunku do wyznawanej przez niego wiary... z drugiej, dowodzisz, że taka właśnie, pełna hipokryzji jest....

a pomijając już twój sposób "dyskusji" i odczytując ewangelie w zgodzie z naturą człowieka, to można dojść do wniosku, że nie Jezus a Judasz jest prawdziwym bohaterem ;).... (oczywiście zakładam, że Judasz wcale nie zdradził Jezusa, a działali wspólnie i w porozumieniu :)

.... choć dla mnie i tak są po prostu ludzmi :)

W ogóle mnie nie czytasz. Nie obwiniam nauk Jezusa za podbój Ameryki, tylko mówię, że nauka Kościoła (nie Jezusa) była podawana za uzasadnienie wybijania rdzennych mieszkańców tego kontynentu.

Czyli owieczka też uważa, że co innego napisał, a co innego lucek zrozumiał.
Zastanawiam się, skąd się bierze, aż tak wielka odległość zrozumienia intencji tekstu u nadawców komunikatu i odczytującego ten komunikat lucka. :think:

Jedyne co mi przychodzi do głowy to to, że lucek w ogóle nie czyta tego, co mu się pisze, tylko domyśla się samodzielnie i niezależnie tej treści.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 22:45, 25 Wrz 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21608
Przeczytał: 153 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 2:11, 26 Wrz 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Semele napisał:
Wydaje mi się, ze przywiazanie prawicy do religii wynika z tego, że nie widzi ona zadnych innych źródeł wartości poza religią.

Bo są tak zepsuci, że bez Boga nie wiedzieliby, co dobre, a co złe.


Sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana niż mi się wydawało.

Fragment tekstu:
pan Grzegorz powiedział, iż dla niego bomba atomowa dla Wojska Polskiego i Intronizacja to są dwie równe sprawy. To wywołało pewne małe oburzenie, dlatego znając jednego z organizatorów tego wiecu z Braunem i jego współpracownika, udałem się do niego, aby zainterweniował w powyższej problematyce fatalnego słowa ,, równe " we wspomnianym kontekście zdania. Ta osoba stwierdziła, iż uważa ona wypowiedź pana Grzegorza za wysoce inteligentną, gdyż, w specyficzny sposób oddał on najważniejsze punkty programu, ponoć wcale nie umniejszając Intronizacji, jako rzeczy pierwszej. Atoli, powiedziałem, że dobrze - może i dla ludzi bardziej inteligentnych jest to zrozumiałe, ale dla prostych ludzi zdecydowanie nie. Pożądana interwencja tego współpracownika chyba ostatecznie nie miała miejsca.

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 7:46, 26 Wrz 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Zastanawiam się, skąd się bierze, aż tak wielka odległość zrozumienia intencji tekstu u nadawców komunikatu i odczytującego ten komunikat lucka. :think:

Jedyne co mi przychodzi do głowy to to, że lucek w ogóle nie czyta tego, co mu się pisze, tylko domyśla się samodzielnie i niezależnie tej treści.

ostatni raz Michale i tylko w odniesieniu do "falsyfikacji" :)

teza niefalsyfikowalna to taka, której prawdziwości poprzez obserwację, nie sposób ani potwierdzić ani jej zaprzeczyć, np.:

istnieją niewidzialne krasnoludki, których przejawów istnienia nie da się w jakikolwiek sposób zaobserwować (w tym, są zbędne dla wyjaśnienia - opisu, jakichkolwiek obserwacji).

Teraz Michale uważaj :)! gdzie tu mowa o arbitralności, czy umowności :) ?!

"arbitralność" i "umowność" nie są kryterium falsyfikowalności tezy.

1. Więc z czego wnosisz o "niefalsyfikowalności definicji"?
2. co to znaczy "falsyfikowalność definicji"?



na szczęście Michale nie podążam za twoimi intuicjami, i to mnie chroni przed obłędem jak Twój :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 18 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 8:28, 26 Wrz 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Formalnie najwyżej w hierarchii Kościoła stoi papież, ale papież nie może sobie dekretować czegokolwiek, co mu do łba przyjdzie, bo tak jak reszta Kościoła musi się poddać autorytetowi Boga. W związku z tym papieża nie tylko można, ale trzeba krytykować, jeżeli wierny widzi, że papież pobłądził.

A o tym, co mówi autorytet Boga, decydujące zdanie ma nie papież, tylko komunitarystyczni narodowcy.

Z czego to wywnioskowałeś?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Czy krytyka Kościoła o której mowa stoi w sprzeczności ze słowami Jezusa i dlaczego?

Odpowiedź masz we wcześniejszych postach. Aktualny papież głosi wiarę w sposób, łagodnie mówiąc, daleko odbiegający od tego, co głoszą narodowcy sympatyzujący z panem Braunem. To, co głosi obecny papież, jest o wiele bliższe nauczaniu Jezusa. Zaś interpretacja nauk Jezusa w wykonaniu pana Brauna sprowadza się do palenia na stosie. Pewnie to by właśnie robił, gdyby było to legalne.

Nie ma odpowiedzi we wcześniejszych postach. Tak jak zauważył lucek - uzasadniasz uzasadnianym. Mówisz "to co mówi Braun jest sprzeczne z naukami Jezusa, ponieważ to co mówi Braun jest sprzeczne z naukami Jezusa. Czekam, aż wreszcie przedstawisz mi wnioskowanie, w jaki sposób słowa Brauna przeczą słowom Jezusa.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Co co nazywasz "klechami" to Kościół założony właśnie przez Jezusa Chrystusa, na czele którego stoi następca św. Piotra.

To uzasadnij Świętą Inkwizycję i palenie na stosie za herezję słowami Jezusa. Proszę o przykład.

Ale dlaczego mam to uzasadniać słowami Jezusa?
Cytat:
Trochę też nie możesz się zdecydować. Raz umniejszasz papieża, innym razem podkreślasz fakt, że stoi na czele Kościoła.

Nie ma tutaj zadnej sprzeczności. Papież stoi na czele Kościoła, co nie znaczy, że jest nieomylnym Bogiem. Dla lewaka jak widać to zbyt trudna konstrukcja.

Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
A co Ty możesz wiedzieć o tym co jest chrześcijańskie, skoro jesteś poza Kościołem?

Jak to poza Kościołem? Ja się apostazji nie poddawałem, ptaszku.

Żeby wyjść z Kościoła nie trzeba dokonać aktu apostazji.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
To co prezentujesz na forum to tylko Twoja nadinterpretacja nauk Jezusa. Widzisz w nich co chcesz widzieć.

Nie, jest wręcz przeciwnie. Ja widzę w nich dokładnie to, co one mówią.

Zapewne widzisz, ale ja nie widzę, więc jednym wyjściem jest jak przedstawisz całe rozumowanie jak ze słow Jezusa wynika co co twierdzisz.
Cytat:

Natomiast narodowcy interpretują te nauki tak, jak to opisał Michał Dyszyński. Gdy Jezus mówi o przebaczeniu, to narodowcy myślą: "Aha, czyli mamy surowo karać". Gdy Jezus mówi o przekazywaniu swojego majątku biednym, to narodowcy myślą: "Aha, czyli zlikwidować socjal", itd., itd...

Narodowcy potrafią czytać ze zrozumieniem. Gdy Jezus mówi o wybaczaniu to mówi o wybaczaniu, a nie o zwolnieniu ludzi z odbywania zasłużonych kar. Gdy Jezus mówi o przekazywaniu majątku biednym to mówi o tym, żeby chrześcijanin pomagał bliźniemu w potrzebie, a nie żeby państwo okradało obywateli z ich majątku i redystrybuowało go wedle własnego uznania, to jest wręcz sprzeczne z nauką Jezusa i Dekalogiem. Bo jak państwo zabiera i rozdaje, to co w tym czasie ma robić chrześcijanin? Nie może pomóc, bo go państwo wyręczyło. A z Dekalogiem jest sprzeczne, bo po 7) Nie kradnij.
Cytat:

[link widoczny dla zalogowanych]

Czy Ty sprzedasz swój majątek i rozdasz biednym?

To jest właśnie typowe dla lewaka, że jest tak mało wyrafinowany intelektualnie, że Jezusowe przypowieści czyta dosłownie. Jezus o niebie, a lewak o chlebie.

Poczytaj sobie ten artykuł:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
A czy to Twoje zdanie opiera się na czymkolwiek poza Twoim widzimisię?

Oczywiście. Wystarczy spojrzeć na statystyki zakażeń i zgonów, i ich korelację z wprowadzanymi obostrzeniami.

Raczysz żartować? :D
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Co świadczy o tym, że Braun nie jest miłosierny?

Nie znam faktycznych czynów pana Brauna, ale znam jego niektóre poglądy. Surowość karania, pozostawianie słabych ekonomicznie samym sobie, i wiele innych rzeczy, których nie chce mi się tu poruszać, nie świadczą zbytnio o miłosierdziu.

A Ty uważasz się za miłosierną?

Znowu Cię poratuję artykułem, wstawiam fragment:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:


MS: Co to znaczy, że miłosierdzie jest zafałszowane?

S. Elżbieta: Miłosierdzie jest zafałszowane wtedy, gdy przekreśla sprawiedliwość albo gdy jest pobłażliwością wobec zła, albo gdy jest tylko samym współczuciem czy litością, bez czynu dobroci wobec człowieka w potrzebie. W relacjach międzyludzkich fundamentalną sprawą jest sprawiedliwość, bo ona jest podstawową miarą miłości, a miłosierdzie tę miarę przekracza. Przykład: jeśli biznesmenem ma firmę i nie wypłaca przez pół roku pensji swoim pracownikom, a potem na „gwiazdkę” daje im prezenty, bo jest miłosierny – to nie jest miłosierdzie! Najpierw trzeba dać człowiekowi to, co mu się należy z tytułu sprawiedliwości. On zasłużył na zapłatę, zapracował na nią, a człowiekiem miłosiernym można być wtedy, gdy wypłaci się mu należne wynagrodzenie. Sprawiedliwość jest podstawową miarą miłości. Nie można jej przekreślić, anulować, powiedzieć, że ona się nie liczy, że liczy się tylko miłosierdzie. Miłosierdzie zakłada sprawiedliwość i zakłada prawdę, i to prawdę obiektywną, Bożą. Tutaj bardzo często mylone jest miłosierdzie z pobłażliwością wobec zła. Miłosierdzie natomiast jest wymagające, bo miłość jest wymagająca i dlatego człowiek przez nią rośnie. Pobłażliwość wobec zła, to jest zafałszowane miłosierdzie. Ile mamy problemu z miłosierdziem, kiedy widzimy żebraka i zastanawiamy się czy wrzucić mu coś do kapelusza. Bardzo często to nie jest miłosierdzie, lecz krzywda, jaką się mu czyni.

MS: Ale jakoś uspokajam sumienie, że nie przeszłam obojętnie wobec potrzebującego.

S. Elżbieta: Tak, ale o wiele trudniej jest z tym człowiekiem porozmawiać, wejść w jego sytuację, odkryć jego rzeczywiste problemy i potrzeby. Pamiętam takiego człowieka, który przychodził do Łagiewnik i żebrał. Mówił: mój syn zarabia na kramie, a ja przy bramie. Syn zarabiał handlując, a on przychodził żebrać. Przychodziły też do nas cyganki, które nie chciały pożywienia ani żadnej innej pomocy, tylko pieniądze. Siostry zawsze dadzą, co potrzeba, ale żebrać na terenie klasztoru i sanktuarium nie pozwalają, bo żebranie upokarza godność człowieka. Nie zawsze datek rzucony do kapelusza to jest to, o co chodzi ludziom, którzy żebrzą. A już na pewno nie jest to akt miłosierdzia, jeżeli czynimy go z poczuciem wyższości. Jak do nas przychodzą osoby pod wpływem alkoholu, to też nie dostają posiłku, bo miłosierdzie wobec nich polega właśnie na tym, by nie otrzymali pożywienia i poznali konsekwencje swego czynu. Tak więc, aby sensownie czynić miłosierdzie trzeba wejść w sytuację drugiej osoby, rozeznać ją. Dlatego świadczenie miłosierdzia jest wymagające, wymaga zaangażowania.

Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
To akurat mnie nie dziwi, że na nic lepszego Cię nie stać. Lewak ma to do siebie, że najgłębsze nauki Chrystusa, piękno i mądrość Ewangelii i całego PŚ musi spłaszczyć do formatu broszurki dla frajerów. Powiedz mi jak interpretujesz Biblie, a powiem Ci, kim jesteś.

A jak rozpoznać prawaka? To równie proste. Wystarczy zapytać:
Co jest ważniejsze? Ukarać winnego czy uchronić niewinnego od niesłusznej kary?
Prawak zazwyczaj powie, że ważniejsze jest ukarać winnego. To jest kwintesencja prawactwa - zarycie wrogów, nawet jeśli ma to się odbyć kosztem cierpienia niewinnych.
Dla prawaka lepiej powiesić dziesięciu niewinnych, niż pozwolić, żeby jeden zwyrodnialec nie został porządnie powieszony.

Kwintesencją prawactwa jest działanie z głową. To właśnie różni prawa od lewaka. Lewak myśli tylko emocjami, ma wyłączony rozum. Jak poczytasz te artykuły, które linkowałam/cytowała, to zobaczysz jak na świat patrzy prawak.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Nie 8:30, 26 Wrz 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21608
Przeczytał: 153 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 8:48, 26 Wrz 2021    Temat postu:

Szkoda, ze w tej ciekawej dyskusji poslugujemy się pojeciami lewak prawak. No ale trudno.

Myślę, ze doszlismy do ciekawego punktu. Sprawiedliwość czy miłosierdzie.
Tutaj przychodzi mi na myśl to co pisał na ten temat wuj bardziej w swoim wyznaniu wiary i o poszukiwaniach Boga.

Może zechce się wypowiedzieć w tym temacie nie narażając się na reakcje zbyt skrajne ze strony niektórych użytkowników.

Poniewaz ja nie jestem chrzescijanką a przyznaję się do humanizmu mam troche inne ale i trochę podobne dylematy.

A przy okazji przypomina mi się powieść Marii Konopnickiej "Miłosierdzie gminy". Niegdyś lektura fskultatywna w liceum.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 8:51, 26 Wrz 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 18 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:20, 26 Wrz 2021    Temat postu:

Semele napisał:

Czy Twoj katolicki pragmatyzm wynika z chęci utrzymania poglądu, że Polska stanowi przedmurze chrzescijaństwa?

Nie
Cytat:
Katolicyzm jaki jest taki jest ale nie istnieje on bez postaci Jezusa. Zbudowany jest na tym biblijnym micie.
Kosciół zbiurokratyzował mit. Nadpisał nad nim mnóstwo paragrafów.
Czy to nie jest mantalny przeżytek?

Kościół poprawnie zinterpretował Pismo Święte i nauki Jezusa. Nawet jeżeli jesteśmy niewierzący i nie wierzymy w żadną poprawną metafizycznie interpretację, ponieważ Biblia to dla nas zbiór mitów, to o poprawności interpretacji Kościoła świadczy to, że jest spójna z ludzkim rozumem, zdrowym rozsądkiem, taką zwykłą ludzką etyką.
Cytat:
Dla mnie jest ciekawym pogląd, że Jezus to pizda z jednoczesnym trzymaniem się całej tej koscielnej wykładni, ktora jednak w dużej mierze opiera się na wizji zbawienia, odkupienia ioraz zmartwychwstania?
Jeśli prawica ten kerygmat rozumie.....

"Jezus był pizdą" to lewacki mit, wynikający z tego, że lewak czytając Pismo Święte, słowa Jezusa filtruje przez swój lewacki umysł. Projektuje swoją pizdowatość na Jezusa, a tym samym chce sobie tę pizdowatość we własnych oczach usprawiedliwić. "Jestem pizdą, więc jestem jak Jezus"
Jak by nie było. to obleśne co lewak robi z Bilibią i Jezusem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 18 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:22, 26 Wrz 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Szkoda, ze w tej ciekawej dyskusji poslugujemy się pojeciami lewak prawak. No ale trudno.

Myślę, ze doszlismy do ciekawego punktu. Sprawiedliwość czy miłosierdzie.

To też jest ciekawe, że lewak lubi stawiać fałszywe alternatywy: miłosierdzie czy sprawiedliwość, tak jakby trzeba było wybierać między jednym a drugim, podczas gdy prawidłowo pojmowane miłosierdzie nie tylko nie jest sprzeczne ze sprawiedliwością, ale jedno bez drugiego nie istnieje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31297
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:41, 26 Wrz 2021    Temat postu:

lucek napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Zastanawiam się, skąd się bierze, aż tak wielka odległość zrozumienia intencji tekstu u nadawców komunikatu i odczytującego ten komunikat lucka. :think:

Jedyne co mi przychodzi do głowy to to, że lucek w ogóle nie czyta tego, co mu się pisze, tylko domyśla się samodzielnie i niezależnie tej treści.

ostatni raz Michale i tylko w odniesieniu do "falsyfikacji" :)

teza niefalsyfikowalna to taka, której prawdziwości poprzez obserwację, nie sposób ani potwierdzić ani jej zaprzeczyć, np.:

istnieją niewidzialne krasnoludki, których przejawów istnienia nie da się w jakikolwiek sposób zaobserwować (w tym, są zbędne dla wyjaśnienia - opisu, jakichkolwiek obserwacji).

Teraz Michale uważaj :)! gdzie tu mowa o arbitralności, czy umowności :) ?!

"arbitralność" i "umowność" nie są kryterium falsyfikowalności tezy.

1. Więc z czego wnosisz o "niefalsyfikowalności definicji"?
2. co to znaczy "falsyfikowalność definicji"?



na szczęście Michale nie podążam za twoimi intuicjami, i to mnie chroni przed obłędem jak Twój :)

Falsyfikowaność definicji jest tu pojęciem, które ja traktuję negatywnie, czyli NIE SIĘ SFALSYFIKOWAĆ DEFINICJI.
I jest to nawet zgodne z Twoim sformułowaniemL teza niefalsyfikowalna to taka, której prawdziwości poprzez obserwację, nie sposób ani potwierdzić ani jej zaprzeczyć.
Definicjom właśnie poprzez żadną obserwację nie da się zasadnie zaprzeczyć, ani ich potwierdzić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 9:50, 26 Wrz 2021    Temat postu:

...

Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Nie 10:56, 26 Wrz 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Religie i wyznania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 10, 11, 12  Następny
Strona 2 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin