Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dowód na determinizm świata
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:48, 12 Maj 2008    Temat postu:

No to zdecyduj się. Czy możesz porządkować sensownie, nazywając coś późniejszym od innego czegoś ale nie mając zrozumienia relacji późniejszości? Czy też jednak masz zrozumienie relacji późniejszości - czyli tej relacji doznajesz (czyli doznajesz rozciągłości)?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 23:02, 12 Maj 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
No to zdecyduj się. Czy możesz porządkować sensownie, nazywając coś późniejszym od innego czegoś ale nie mając zrozumienia relacji późniejszości? Czy też jednak masz zrozumienie relacji późniejszości - czyli tej relacji doznajesz (czyli doznajesz rozciągłości)?

Nie mam zrozumienia relacji późniejszości. Mam jedynie zrozumienie, że coś jest zawartością pamięci, a coś innego doznaniem zmysłowym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:40, 12 Maj 2008    Temat postu:

A skąd porządkowanie zawartości pamięci?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 9:59, 13 Maj 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
A skąd porządkowanie zawartości pamięci?

Z niczego. Za punkt wyjścia potraktujmy światopogląd taki, że istnieje tylko jedno moje teraźniejsze doznanie (nie ma czasu), a reszta to tylko wyobrażenie. Potrafisz coś takiego zrozumieć? Bo właściwie ja tylko coś takiego potrafię zrozumieć, bo tylko to mam do dyspozycji.


Ostatnio zmieniony przez konrado5 dnia Wto 10:00, 13 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:35, 19 Maj 2008    Temat postu:

Nie rozumiem. Faktem jest, że porządkujesz zawartość pamięci. Masz w niej wydarzenia ułożone w kolejności, jesteś w stanie określić szybkość zmian zapamiętanych rzeczy, nie masz najmniejszego problemu praktycznego z ustaleniem, czy najpierw zjadłeś śniadanie a potem obiad, czy odwrotnie. Nie mam pojęcia, czemu to odrzucasz i usiłujesz zrobić z tego jakiś paradoks. Po prostu "teraźniejszość" nie odpowiada żadnemu "punktowi czasowemu", lecz pewnej rozciągłości. Nawet oko jest wrażliwe na RUCH (pewne obszary siatkówki, te na skraju pola widzenia, reagują przede wszystkim na ruch). Doznanie dźwięku jest zdecydowanie dynamiczne. Zapach traci na intensywności, jeśli się nie zmienia. Nawet dotyk nie jest statyczny. Odczuwanie zmiany należy do wrażeń, należy do teraźniejszości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 22:19, 19 Maj 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Nie rozumiem. Faktem jest, że porządkujesz zawartość pamięci.

Raczej mam zawartość pamięci uporządkowaną.
wujzboj napisał:
Masz w niej wydarzenia ułożone w kolejności, jesteś w stanie określić szybkość zmian zapamiętanych rzeczy, nie masz najmniejszego problemu praktycznego z ustaleniem, czy najpierw zjadłeś śniadanie a potem obiad, czy odwrotnie.

Tylko, że to wszystko jest statyczną informacją w mojej pamięci.
wujzboj napisał:
Po prostu "teraźniejszość" nie odpowiada żadnemu "punktowi czasowemu", lecz pewnej rozciągłości.

Gdyby nie odpowiadało "punktowi czasowemu", to byśmy znali wszystkie przeszłe i przyszłe wydarzenia, a okazuje się, że wielu rzeczy nie pamiętamy i potrafimy sobie wyobrazić, że istnieje tylko ten jeden "punkt czasowy", którego właśnie teraz doświadczamy.
wujzboj napisał:
Nawet oko jest wrażliwe na RUCH (pewne obszary siatkówki, te na skraju pola widzenia, reagują przede wszystkim na ruch).

Tylko, że ten ruch jaki się nam jako jeden "punkt czasowy".
wujzboj napisał:
Doznanie dźwięku jest zdecydowanie dynamiczne. Zapach traci na intensywności, jeśli się nie zmienia. Nawet dotyk nie jest statyczny. Odczuwanie zmiany należy do wrażeń, należy do teraźniejszości.

Nie odczuwamy żadnych zmian, bo nawet gdybyśmy odczuwali zmiany, to odczuwalibyśmy coś, co jest zmienne w jakiś sposób, a co za tym idzie jest takie jakie jest, czyli jest statyczne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wiwo
Wizytator



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 1029
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: szczecin

PostWysłany: Pon 22:33, 19 Maj 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Po prostu "teraźniejszość" nie odpowiada żadnemu "punktowi czasowemu", lecz pewnej rozciągłości.


Wydaje się, że jednak należy coś uzgodnić. Czy terażniejszość jest czasem zaistnienia zjawisk, czy momentem naszego ich uzmysłowienie. Nie ulega bowiem wątpliwości, że pomiędzy nimi upłynął czas. Pomijając rozwazania Berkeleya obserwujemy i odbieramy rzeczy przesunięte w czasie, jak film wideo. Tylko to, że projekcja jest ciagła, odnosimy wrażenie, że coś jest tu i teraz. W przypadku skrajnym możemy obserwowac zjawiska, których przyczyna już nie istnieje. Wszystko zależy od odległości od obserwowanego obiektu. Coś należy za teraźniejszość przyjąć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:28, 28 Maj 2008    Temat postu:

wuj napisał:
Po prostu "teraźniejszość" nie odpowiada żadnemu "punktowi czasowemu", lecz pewnej rozciągłości.
wiwo napisał:
Czy terażniejszość jest czasem zaistnienia zjawisk, czy momentem naszego ich uzmysłowienie. Nie ulega bowiem wątpliwości, że pomiędzy nimi upłynął czas.

Ale my właśnie staramy się ustalić, w jaki sposób poprawnie skonstruować samo pojęcie czasu. Nie można zacząć od stwierdzenia, że "upłynęło pomiędzy czymś nieokreślonym coś nieokreślonego". Najpierw trzeba określić, co znaczy zjawisko, potem określić, co znaczy ułożenie zjawisk ich w sekwencję czasową, potem trzeba ustalić, co co znaczy "zjawisko postrzegne" i "zjawisko zaistniałe ale jeszcze niepostrzeżone", a dopiero potem można kombinować, co znaczy czas, który upłynął pomiędzy zaistnieniem i postrzeżeniem zjawiska. Berkeleya się przy tym pominąć nie da, bo "zjawisko zaistniałe ale jeszcze niepostrzeżone" jest w zasadzie źle określonym pojęciem!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:38, 28 Maj 2008    Temat postu:

wuj napisał:
Faktem jest, że porządkujesz zawartość pamięci.
konrado5 napisał:
Raczej mam zawartość pamięci uporządkowaną.

Jeśli patrzysz na świat jako na jedno wielkie, wieczne, niezmienne, statyczne TERAZ, to wszystko OK. Tyle, że to jest "zerowe" podejście do rzeczywistości: usuwa z niej wszystko, włącznie z jakimikolwiek próbami zrozumienia czegokolwiek. Bowiem i zrozumienie jest teraz złudzeniem; po prostu w TERAZ (czyli w ten jednochwliowo-wieczny świat z jedno-żadną osobą) jest wpisane wrażenie, że coś jest rozumiane, coś jest opisane, coś się wydarzyło, coś się wydarzy.

wuj napisał:
Po prostu "teraźniejszość" nie odpowiada żadnemu "punktowi czasowemu", lecz pewnej rozciągłości.
konrado5 napisał:
Gdyby nie odpowiadało "punktowi czasowemu", to byśmy znali wszystkie przeszłe i przyszłe wydarzenia,

A to niby czemu? :think:

wuj napisał:
Nawet oko jest wrażliwe na RUCH (pewne obszary siatkówki, te na skraju pola widzenia, reagują przede wszystkim na ruch).
konrado5 napisał:
Tylko, że ten ruch jaki się nam jako jeden "punkt czasowy".

Nie. To po prostu wrażenie prędkości.

wuj napisał:
Doznanie dźwięku jest zdecydowanie dynamiczne. Zapach traci na intensywności, jeśli się nie zmienia. Nawet dotyk nie jest statyczny. Odczuwanie zmiany należy do wrażeń, należy do teraźniejszości.
konrado5 napisał:
Nie odczuwamy żadnych zmian, bo nawet gdybyśmy odczuwali zmiany, to odczuwalibyśmy coś, co jest zmienne w jakiś sposób, a co za tym idzie jest takie jakie jest, czyli jest statyczne.

Nie. Jeśli już o języku mowa, to stała zmiana nie jest statyczna, lecz STACJONARNA.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 11:08, 28 Maj 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Jeśli patrzysz na świat jako na jedno wielkie, wieczne, niezmienne, statyczne TERAZ, to wszystko OK. Tyle, że to jest "zerowe" podejście do rzeczywistości: usuwa z niej wszystko, włącznie z jakimikolwiek próbami zrozumienia czegokolwiek. Bowiem i zrozumienie jest teraz złudzeniem; po prostu w TERAZ (czyli w ten jednochwliowo-wieczny świat z jedno-żadną osobą) jest wpisane wrażenie, że coś jest rozumiane, coś jest opisane, coś się wydarzyło, coś się wydarzy.

Nie wiem jak ty rozumiesz pojęcie punktu, ale ja stwierdzam, że mam do dyspozycji tylko jedną chwilę, która nie jest w żaden sposób zmienna, bo gdyby była zmienna to dałoby się ją podzielić na co najmniej 2 chwile (chwila przed zmianą i chwila po zmianie). To jest jedno, statyczne (niekoniecznie wielkie i wieczne) TERAZ (nihilizm aczasowy). No i okazuje się, że nie potrafię pomyśleć o niczym innym niż o tej jednej chwili, bo tylko tą jedną chwilę mam do dyspozycji w definiowaniu pojęć, a więc pojęcie "coś co nie jest tą chwilą" okazałoby się puste. Przeszłość i przyszłość jest tylko wyobrażeniem zawartym w tej jednej chwili. W związku z tym jedynym zrozumiałym światopoglądem jest nihilizm aczasowy.
wujzboj napisał:
konrado5 napisał:
Gdyby nie odpowiadało "punktowi czasowemu", to byśmy znali wszystkie przeszłe i przyszłe wydarzenia
A to niby czemu? :think:

Bo "punkt czasowy" oznacza, że jest pewna chwila, w czasie której nie doświadcza się innych chwil.
wujzboj napisał:
Nie. To po prostu wrażenie prędkości.

Ale to wrażenie jest statyczne, czyli jest takie jakie jest.
wujzboj napisał:
Nie. Jeśli już o języku mowa, to stała zmiana nie jest statyczna, lecz STACJONARNA.

Tylko, że nie można pomyśleć o zmianie, która nie jest stała. Bo skoro coś jest zmienne, to musi być zmienne w jakiś sposób, bo zawsze myślimy o czymś co jest takie, jakie jest, a więc statyczne.


Ostatnio zmieniony przez konrado5 dnia Śro 11:17, 28 Maj 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:58, 01 Cze 2008    Temat postu:

konrado5 napisał:
Nie wiem jak ty rozumiesz pojęcie punktu, ale ja stwierdzam, że mam do dyspozycji tylko jedną chwilę, która nie jest w żaden sposób zmienna, bo gdyby była zmienna to dałoby się ją podzielić na co najmniej 2 chwile (chwila przed zmianą i chwila po zmianie). To jest jedno, statyczne (niekoniecznie wielkie i wieczne) TERAZ (nihilizm aczasowy).

Teraźniejszość jest zmienna, lecz niepodzielna. Ze zmienności nie wynika podzielność. Założyłeś, że jeśli coś się zmienia od chwili do chwili, to musi być podzielne na drobniejsze cząstki.

konrado5 napisał:
Gdyby nie odpowiadało "punktowi czasowemu", to byśmy znali wszystkie przeszłe i przyszłe wydarzenia
wuj napisał:
A to niby czemu? :think:
konrado5 napisał:
Bo "punkt czasowy" oznacza, że jest pewna chwila, w czasie której nie doświadcza się innych chwil.

A co to ma do rzeczy? Do wrażeń dostępnych w teraźniejszości należy wrażenie zmiany, wrażenie dynamizmu. To jest fakt doświadczalny. Wrażenie to znasz i rozumiesz.

konrado5 napisał:
Ale to wrażenie jest statyczne, czyli jest takie jakie jest.

To znaczy, że jest stacjonarne, a nie statyczne.

konrado5 napisał:
Tylko, że nie można pomyśleć o zmianie, która nie jest stała.

Bynajmniej. Jeśli rozumiesz pojęcie prędkości, to rozumiesz i pojęcie przyspieszenia. Bo przyspieszenie to prędkość prędkości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 10:47, 02 Cze 2008    Temat postu:

W próbie wyjaśnienia mi, czym jest przeszłość, przyszłość, czas, zmiana itp. za punkt wyjścia przyjmij nihilizm aczasowy. Stwierdzam, że mam dostęp tylko do tego jednego doznania i dlatego pojęcie czegoś, co nie jest tym doznaniem jest puste.
wujzboj napisał:
konrado5 napisał:
Nie wiem jak ty rozumiesz pojęcie punktu, ale ja stwierdzam, że mam do dyspozycji tylko jedną chwilę, która nie jest w żaden sposób zmienna, bo gdyby była zmienna to dałoby się ją podzielić na co najmniej 2 chwile (chwila przed zmianą i chwila po zmianie). To jest jedno, statyczne (niekoniecznie wielkie i wieczne) TERAZ (nihilizm aczasowy).

Teraźniejszość jest zmienna, lecz niepodzielna. Ze zmienności nie wynika podzielność. Założyłeś, że jeśli coś się zmienia od chwili do chwili, to musi być podzielne na drobniejsze cząstki.

A czym są chwile, jeżeli nie drobniejszymi cząstkami? Co to jest w takim razie "punkt czasowy"? Bo nie wiem o czym mówisz twierdząc, że teraźniejszość nie jest "punktem czasowym".
wujzboj napisał:
Do wrażeń dostępnych w teraźniejszości należy wrażenie zmiany, wrażenie dynamizmu. To jest fakt doświadczalny. Wrażenie to znasz i rozumiesz.

Tylko, że to wrażenie jest częścią tego jednego doznania, które mam do dyspozycji, a poza tym jednym wrażeniem nie potrafię nic pomyśleć. Mało tego, wszystko o czym myślę musi być albo jakieś albo nie jakieś. Pojęcie "zmiany" jest puste. Co najwyżej może oznaczać wrażenie zmiany.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:15, 03 Cze 2008    Temat postu:

konrado5 napisał:
W próbie wyjaśnienia mi, czym jest przeszłość, przyszłość, czas, zmiana itp. za punkt wyjścia przyjmij nihilizm aczasowy.

Jeśli przyjmę nihilizm aczasowy, to nie mam czego wyjaśniać. Nihilizm aczasowy wymusza rezygnację z wszelkich wyjaśnień, bowiem według niego wszystko jest złudzeniem.

wuj napisał:
Teraźniejszość jest zmienna, lecz niepodzielna. Ze zmienności nie wynika podzielność. Założyłeś, że jeśli coś się zmienia od chwili do chwili, to musi być podzielne na drobniejsze cząstki.
konrado5 napisał:
A czym są chwile, jeżeli nie drobniejszymi cząstkami?

Słowami.

konrado5 napisał:
Co to jest w takim razie "punkt czasowy"? Bo nie wiem o czym mówisz twierdząc, że teraźniejszość nie jest "punktem czasowym".

A o czym ty mówisz twierdząc, że teraźniejszość jest punktem czasowym?

Kiedy mówię, że nim nie jest, mam na myśli, że do doznania teraźniejszości należy doznanie rozciągłości w czasie. Mówiąc, że nie jest "punktem czasowym" mam na myśli, że nie ma czegoś takiego, jak doznanie "czegoś, co trwa nieskończenie krótko".

wuj napisał:
Co to jest w takim razie "punkt czasowy"? Bo nie wiem o czym mówisz twierdząc, że teraźniejszość nie jest "punktem czasowym".
konrado5 napisał:
Tylko, że to wrażenie jest częścią tego jednego doznania, które mam do dyspozycji, a poza tym jednym wrażeniem nie potrafię nic pomyśleć.

I co z tego? To jest argument przeciwko wszystkiemu, co nie jest personalizmem, bo za pomocą tak rozumianego Wrażenia nie jesteś w stanie oderwać się od własnej świadomości - to JEST twoja świadomość. Ale w tym Wrażeniu masz wszystko, co jest ci potrzebne do opisania przeszłości i przyszłości, zmiany, czasu, przestrzeni... Tyle, że w każdym przypadku jest to opis związany ze świadomością.

konrado5 napisał:
Mało tego, wszystko o czym myślę musi być albo jakieś albo nie jakieś. Pojęcie "zmiany" jest puste. Co najwyżej może oznaczać wrażenie zmiany.

Zmienne też jest jakieś. Właśnie zmienne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 23:11, 03 Cze 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Jeśli przyjmę nihilizm aczasowy, to nie mam czego wyjaśniać. Nihilizm aczasowy wymusza rezygnację z wszelkich wyjaśnień, bowiem według niego wszystko jest złudzeniem.

Problem w tym, że ja rozumiem tylko nihilizm aczasowy i dlatego musisz mi wyjaśnić coś, co nie jest nihilizmem aczasowym.
wujzboj napisał:
wuj napisał:
Teraźniejszość jest zmienna, lecz niepodzielna. Ze zmienności nie wynika podzielność. Założyłeś, że jeśli coś się zmienia od chwili do chwili, to musi być podzielne na drobniejsze cząstki.
konrado5 napisał:
A czym są chwile, jeżeli nie drobniejszymi cząstkami?

Słowami.

Jakimi słowami? O ile ja wiem to chwile są doznaniami. Jak coś jest zmienne od chwili do chwili to oznacza to, że składa się z jakiś chwil, czyli te chwile są drobniejszymi cząstkami.
wujzboj napisał:
konrado5 napisał:
Co to jest w takim razie "punkt czasowy"? Bo nie wiem o czym mówisz twierdząc, że teraźniejszość nie jest "punktem czasowym".

A o czym ty mówisz twierdząc, że teraźniejszość jest punktem czasowym?

Mówię o tym, że jest tym jednym statycznym doznaniem, do którego muszę się odwoływać przy definiowaniu wszelkich pojęć. Sam fakt, że potrafimy pomyśleć o słuszności nihilizmu aczasowego świadczy o tym, że bezpośredni dostęp mamy tylko do tego jednego doznania (jednej chwili).
wujzboj napisał:
Kiedy mówię, że nim nie jest, mam na myśli, że do doznania teraźniejszości należy doznanie rozciągłości w czasie. Mówiąc, że nie jest "punktem czasowym" mam na myśli, że nie ma czegoś takiego, jak doznanie "czegoś, co trwa nieskończenie krótko".

Ale to doznanie rozciągłości w czasie jest częścią tego jednego statycznego doznania.
wujzboj napisał:
I co z tego? To jest argument przeciwko wszystkiemu, co nie jest personalizmem, bo za pomocą tak rozumianego Wrażenia nie jesteś w stanie oderwać się od własnej świadomości - to JEST twoja świadomość. Ale w tym Wrażeniu masz wszystko, co jest ci potrzebne do opisania przeszłości i przyszłości, zmiany, czasu, przestrzeni... Tyle, że w każdym przypadku jest to opis związany ze świadomością.

Przecież pojęcia "przeszłość", "przyszłość", "zmiana", "czas", "przestrzeń" mówią o czymś, co nie jest tym jednym doznaniem, którego mam do dyspozycji, bo zaprzeczają nihilizmowi aczasowemu, a nie potrafię nadać żadnej treści "czemuś, co nie jest tym jednym doznaniem".
wujzboj napisał:
konrado5 napisał:
Mało tego, wszystko o czym myślę musi być albo jakieś albo nie jakieś. Pojęcie "zmiany" jest puste. Co najwyżej może oznaczać wrażenie zmiany.

Zmienne też jest jakieś. Właśnie zmienne.

Co to znaczy, że coś jest zmienne? Mam do dyspozycji tylko wrażenie zmiany i nic poza tym nie potrafię zrozumieć. A skoro obiekt jest zmienny, to jest raz taki, a raz nie taki, czyli nie jest jakiś.


Ostatnio zmieniony przez konrado5 dnia Wto 23:11, 03 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:50, 18 Cze 2008    Temat postu:

wuj napisał:
Nihilizm aczasowy wymusza rezygnację z wszelkich wyjaśnień, bowiem według niego wszystko jest złudzeniem.
konrado5 napisał:
Problem w tym, że ja rozumiem tylko nihilizm aczasowy i dlatego musisz mi wyjaśnić coś, co nie jest nihilizmem aczasowym.

Tyle, że ja ni w ząb nie rozumiem problemu. Pokazałem ci konstrukcje, które za pomocą wyłącznie chwili teraźniejszej produkują pojęcia takie, jak czas i zmiana, i przy tym nie czynią z nich złudzeń. Nie wiem, co jest w tych konstrukcjach niezrozumiałe dla ciebie...

konrado5 napisał:
O ile ja wiem to chwile są doznaniami.

Można i tak.

konrado5 napisał:
Jak coś jest zmienne od chwili do chwili to oznacza to, że składa się z jakiś chwil, czyli te chwile są drobniejszymi cząstkami.

Non sequitur. Po prostu istnieje doznanie zmienności. Czyli chwila nie jest statyczna, lecz dynamiczna. To jest fakt doświadczalny; nie rozumiem, skąd teoretyczne wyobrażenie, że doświadczenie musi być statyczne. Gdyby doświadczenie musiało być statyczne, to nie dałoby się skonstruować pojęcia dynamiki! Skoro masz pojęcie dynamiki, to znaczy, że dynamiki doświadczasz. Oczywiście, da się wykombinować taki model świata, w którym doświadczenie dynamiki nie jest odbiciem niczego realnego, lecz jedynie złudzeniem. Ale to już jest interpretacja doświadczenia, a nie fakt doświadczalny!

konrado5 napisał:
Ale to doznanie rozciągłości w czasie jest częścią tego jednego statycznego doznania.

Stacjonarnego, nie statycznego. Stacjonarne różni się od statecznego tym, że zawiera zmianę. Aby wyrwać się z aczasowości, potrzebujemy pojęcia zmiany. Mając je, idziemy dalej bez większego problemu. Bowiem zmianę można zastosować do samej siebie. Przykład: zmiana położenia to prędkość. Zmiana prędkości to przyspieszenie. Zmiana przyspieszenia nie ma chyba nazwy, ale też jest dobrze określona. I tak dalej, i tak dalej - dodając kolejne pochodne, można opisać dowolnie skomplikowaną dynamikę zmiany położenia. Nie tylko stacjonarną, stałą prędkość.

Nawiasem mówiąc, przyspieszenie jest też doznawane. Pod postacią siły :D.

konrado5 napisał:
Co to znaczy, że coś jest zmienne? Mam do dyspozycji tylko wrażenie zmiany i nic poza tym nie potrafię zrozumieć.

Masz w ogóle do dyspozycji tylko wrażenia. I tylko na podstawie wrażeń jesteś w stanie cokolwiek zrozumieć. Przypadek zmiany nie różni się więc od innych przypadków. Na przykład, od wrażenia stałośc. Które, nawiasem mówiąc, nierzadko bywa połączone z silnym wrażeniem złudzenia :D. Przykład: skocz w upalny dzień z wieży do basenu wypełnionego lodowatą wodą. Podczas lotu odnosisz wrażenie, że jest ci ciepło, ale wrażenie, że jest to stan stały, jest nieodparcie połączone z wrażeniem, że to wrażenie stałości jest złudzeniem :D.

konrado5 napisał:
skoro obiekt jest zmienny, to jest raz taki, a raz nie taki, czyli nie jest jakiś.

Jest po prostu raz taki, a raz nie taki. Nic nie ma obowiązku być wciąż takie samo. Że wszystko (lub cokolwiek) musi być wciąż takie samo, jest założeniem wziętym z nieba.

konrado5 napisał:
Sam fakt, że potrafimy pomyśleć o słuszności nihilizmu aczasowego świadczy o tym, że bezpośredni dostęp mamy tylko do tego jednego doznania (jednej chwili).

Potrafimy pomyśleć zarówno o słuszności jak i o niesłuszności nihilizmu aczasowego. Czyli nic z tego nie wynika.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 11:56, 19 Cze 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
wuj napisał:
Nihilizm aczasowy wymusza rezygnację z wszelkich wyjaśnień, bowiem według niego wszystko jest złudzeniem.
konrado5 napisał:
Problem w tym, że ja rozumiem tylko nihilizm aczasowy i dlatego musisz mi wyjaśnić coś, co nie jest nihilizmem aczasowym.

Tyle, że ja ni w ząb nie rozumiem problemu. Pokazałem ci konstrukcje, które za pomocą wyłącznie chwili teraźniejszej produkują pojęcia takie, jak czas i zmiana, i przy tym nie czynią z nich złudzeń. Nie wiem, co jest w tych konstrukcjach niezrozumiałe dla ciebie...

To, że te konstrukcje mówią o czymś, co nie jest tym tym jednym doznaniem, które właśnie teraz doznaję tzn. mówią o "przyszłej teraźniejszości" tzn. o tym, co dopiero będzie teraźniejszym doznaniem. A mam do dyspozycji tylko "teraźniejsze teraźniejsze doznanie" tzn. to jedno doznanie, o którego istnieniu mówi nihilizm aczasowy. Nie mogę pomyśleć nic poza tym, bo gdy o tym pomyślę, to jest to myśl o tym jednym doznaniu.
wujzboj napisał:
konrado5 napisał:
O ile ja wiem to chwile są doznaniami.

Można i tak.

A dlaczego mówiłeś, że są słowami?
wujzboj napisał:
Non sequitur. Po prostu istnieje doznanie zmienności. Czyli chwila nie jest statyczna, lecz dynamiczna.

Nie prawda. To co dynamiczne składa się z chwil, a to do czego my mamy bezpośredni dostęp jest tą niepodzielną cząstką czegoś zmiennego, czyli najmniejszą chwilą, która się nie zmienia. Skoro zmienia się doznanie, to zmienia się również fakt do czego mamy bezpośredni dostęp.
wujzboj napisał:
To jest fakt doświadczalny; nie rozumiem, skąd teoretyczne wyobrażenie, że doświadczenie musi być statyczne. Gdyby doświadczenie musiało być statyczne, to nie dałoby się skonstruować pojęcia dynamiki! Skoro masz pojęcie dynamiki, to znaczy, że dynamiki doświadczasz.

A na czym polega to doświadczenie dynamiki? U mnie polega na tym, że na przykład mam doznanie przypomnienia sobie stanu A jakiegoś wiatraczka i doznanie wzrokowe stanu B wiatraczka. To doświadczenie jest statyczne.
wujzboj napisał:
Oczywiście, da się wykombinować taki model świata, w którym doświadczenie dynamiki nie jest odbiciem niczego realnego, lecz jedynie złudzeniem. Ale to już jest interpretacja doświadczenia, a nie fakt doświadczalny!

No właśnie nie potrafię wykombinować modelu świata, w którym istnieje coś poza tym jednym doznaniem. Jedynie potrafię wykombinować nihilizm aczasowy.
wujzboj napisał:
konrado5 napisał:
skoro obiekt jest zmienny, to jest raz taki, a raz nie taki, czyli nie jest jakiś.

Jest po prostu raz taki, a raz nie taki. Nic nie ma obowiązku być wciąż takie samo. Że wszystko (lub cokolwiek) musi być wciąż takie samo, jest założeniem wziętym z nieba.

Nawet jak obiekt jest zmienny, to musi być stałe to, w jaki sposób się zmienia, bo zmienność polega na tym, że się składa z chwil, a chwile muszą jakieś być.
wujzboj napisał:
konrado5 napisał:
Sam fakt, że potrafimy pomyśleć o słuszności nihilizmu aczasowego świadczy o tym, że bezpośredni dostęp mamy tylko do tego jednego doznania (jednej chwili).

Potrafimy pomyśleć zarówno o słuszności jak i o niesłuszności nihilizmu aczasowego. Czyli nic z tego nie wynika.

Skoro faktem doświadczalnym są zmiany (jak twierdzisz), to nie potrafimy pomyśleć o czymś statycznym czyli nihilizmie aczasowym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:45, 20 Cze 2008    Temat postu:

konrado5 napisał:
te konstrukcje mówią o czymś, co nie jest tym tym jednym doznaniem, które właśnie teraz doznaję tzn. mówią o "przyszłej teraźniejszości" tzn. o tym, co dopiero będzie teraźniejszym doznaniem.

To nie jest problem, ponieważ tak czy owak o tej przyszłej teraźniejszości możesz i potrzebujesz powiedzieć tylko tyle, ile możesz sobie teraz wyobrazić.

konrado5 napisał:
O ile ja wiem to chwile są doznaniami.
wuj napisał:
Można i tak.
konrado5 napisał:
A dlaczego mówiłeś, że są słowami?

Bo "chwila" to dość ogólnikowa nazwa.

wuj napisał:
Po prostu istnieje doznanie zmienności. Czyli chwila nie jest statyczna, lecz dynamiczna.
konrado5 napisał:
Nie prawda. To co dynamiczne składa się z chwil, a to do czego my mamy bezpośredni dostęp jest tą niepodzielną cząstką czegoś zmiennego, czyli najmniejszą chwilą, która się nie zmienia. Skoro zmienia się doznanie, to zmienia się również fakt do czego mamy bezpośredni dostęp.

To jest twoja teoria, a nie doświadczenie. Doświadczenie mówi coś innego: zmienność jest doznawana, na przykład przez twój układ wzrokowy. Sygnały wysyłane przez niektóre komórki są zależne od tego, jak bardzo ZMIENIA SIĘ oświetlenie w danym miejscu siatkówki. Inne komórki przesyłają natomiast informację o średnim oświetleniu. W ten sposób uzyskujesz zarazem informację statyczną (średnie oświetlenie, obraz) jak i dynamiczną (prędkość zmiany oświetlenia, ruch obrazu). Ruch jest doświadczany. Można sobie tylko teoretyzować, że to doświadczenie nie jest odbiciem niczego realnego.

konrado5 napisał:
Jedynie potrafię wykombinować nihilizm aczasowy.

Bo z założenia usuwasz fakt doświadczania dynamiki, uznając dynamikę jako złudzenie. Ale to nie jest spójne, bo nie sposób doznawać złudzenia czegoś, co nie jest złożone z doznań o zrozumiałej treści.

konrado5 napisał:
Nawet jak obiekt jest zmienny, to musi być stałe to, w jaki sposób się zmienia, bo zmienność polega na tym, że się składa z chwil, a chwile muszą jakieś być.

Chwile są zmienne. Jak wiadomo z doświadczenia...

konrado5 napisał:
Skoro faktem doświadczalnym są zmiany (jak twierdzisz), to nie potrafimy pomyśleć o czymś statycznym czyli nihilizmie aczasowym.

Faktem doświadczalnym są kolory, ale potrafimy sobie pomyśleć o białym Biegunie Południowym.

Można sobie wyobrazić model, według którego kolory są czymś, co powstaje tylko w głowie obserwatora jako złudzenie, natomiast cała rzeczywistość jest tylko w odcieniach bieli. Na tej samej zasadzie można sobie wyobrazić model, według którego zmiana jest czymś, co powstaje tylko w głowie obserwatora jako złudzenie, natomiast cała rzeczywistość jest statyczna i składa się z jednej, niezmiennej chwili (tej aktualnej). Ale to tylko modele. Poważną wadą modelu pod nazwą "nihilizm aczasowy" jest, że na mocy swojej konstrukcji uniemożliwia on podanie jakiegokolwiek opisu czegokolwiek, bo WSZYSTKO jest w nim złudzeniem i WSZYSTKIEMU brak sensu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 22:50, 20 Cze 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
konrado5 napisał:
te konstrukcje mówią o czymś, co nie jest tym tym jednym doznaniem, które właśnie teraz doznaję tzn. mówią o "przyszłej teraźniejszości" tzn. o tym, co dopiero będzie teraźniejszym doznaniem.

To nie jest problem, ponieważ tak czy owak o tej przyszłej teraźniejszości możesz i potrzebujesz powiedzieć tylko tyle, ile możesz sobie teraz wyobrazić.

A mogę sobie wyobrazić tylko to co jest "teraźniejszą teraźniejszością" tzn. tym jednym doznaniem o którym mówi nihilizm aczasowy.
konrado5 napisał:
O ile ja wiem to chwile są doznaniami.
wuj napisał:
Można i tak.
konrado5 napisał:
A dlaczego mówiłeś, że są słowami?

wuj napisał:
Bo "chwila" to dość ogólnikowa nazwa.

A zgodzisz się, że chwile są drobniejszymi cząstkami czegoś zmiennego i istnieją też niepodzielne cząstki.
wujzboj napisał:
To jest twoja teoria, a nie doświadczenie. Doświadczenie mówi coś innego: zmienność jest doznawana, na przykład przez twój układ wzrokowy. Sygnały wysyłane przez niektóre komórki są zależne od tego, jak bardzo ZMIENIA SIĘ oświetlenie w danym miejscu siatkówki. Inne komórki przesyłają natomiast informację o średnim oświetleniu. W ten sposób uzyskujesz zarazem informację statyczną (średnie oświetlenie, obraz) jak i dynamiczną (prędkość zmiany oświetlenia, ruch obrazu). Ruch jest doświadczany. Można sobie tylko teoretyzować, że to doświadczenie nie jest odbiciem niczego realnego.

Na czym polega doświadczenie ruchu? U mnie polega na tym, że widzę teraz stopień oświetlenia obrazu i pamiętam, jakie było wcześniej (doznanie przypomnienia sobie), no i pamiętam jak długo było jasne i jak długo było ciemne i z jaką prędkością się ruszało. Te wszystkie doznania są statyczne. Jak widzę ruch wiatraka to mam jedynie doznanie aktualnego stanu wiatraka i pamięć o tym, jaki poprzednio był stan. Nie doświadczam zmiennych doznań, tylko zmieniają się doznania, których doświadczam.
wujzboj napisał:
konrado5 napisał:
Nawet jak obiekt jest zmienny, to musi być stałe to, w jaki sposób się zmienia, bo zmienność polega na tym, że się składa z chwil, a chwile muszą jakieś być.

Chwile są zmienne. Jak wiadomo z doświadczenia...

Nie prawda. Chwile są statyczną cząstką czegoś zmiennego.
wujzboj napisał:
Można sobie wyobrazić model, według którego kolory są czymś, co powstaje tylko w głowie obserwatora jako złudzenie, natomiast cała rzeczywistość jest tylko w odcieniach bieli.

Co to znaczy, że cała rzeczywistość jest tylko w odcieniach bieli? Przecież kolory są doznaniami, a więc zawsze powstają tylko w głowie obserwatora.
wujzboj napisał:
Poważną wadą modelu pod nazwą "nihilizm aczasowy" jest, że na mocy swojej konstrukcji uniemożliwia on podanie jakiegokolwiek opisu czegokolwiek, bo WSZYSTKO jest w nim złudzeniem i WSZYSTKIEMU brak sensu.

Przecież w nihilizmie aczasowym nie jest złudzeniem to jedno doznanie, którego doświadczam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:36, 27 Cze 2008    Temat postu:

wuj napisał:
o tej przyszłej teraźniejszości możesz i potrzebujesz powiedzieć tylko tyle, ile możesz sobie teraz wyobrazić.
konrado5 napisał:
A mogę sobie wyobrazić tylko to co jest "teraźniejszą teraźniejszością" tzn. tym jednym doznaniem o którym mówi nihilizm aczasowy.

Nie :D. To, co sobie wyobrażasz, JEST teraźniejszą teraźniejszością (bo wobrażanie zachodzi w teraźniejszości), DOTYCZY natomiast przyszłej teraźniejszości. Wiadomo, co znaczy, że "wyobrażone zajdzie", bo wiadomo, co znaczy, że "doznawane zachodzi" i wiadomo, co znaczy, że "to, co jest teraz doznawane, kiedyś było wyobrażane".

Podkreślę raz jeszcze, że "chwila" (to, co jest aktualnie doznawane) nie jest statycznym punktem czasowym, lecz dynamiczną strukturą, czymś w rodzaju ROZMYTEJ PLAMKI oświetlającej oś czasu. Elementarne doznania pojawiają się, nabierają siły, potem słabną i wreszcie rozpływają się w przeszłości. Uderz palcem w kolano a zauważysz, że wszystkie stadia tego procesu występują w pojedyńczym "wydarzeniu".

konrado5 napisał:
A zgodzisz się, że chwile są drobniejszymi cząstkami czegoś zmiennego i istnieją też niepodzielne cząstki.

Mówiłbym raczej o przesuwających się plamkach. Przesuwających się, a nie skaczących. Wydarzenia nie zmieniają się skokowo, one przechodzą jedno w drugie w gładki sposób.

konrado5 napisał:
Na czym polega doświadczenie ruchu?

Na RUCHU. Masz DETEKTORY ruchu.

konrado5 napisał:
Skoro faktem doświadczalnym są zmiany (jak twierdzisz), to nie potrafimy pomyśleć o czymś statycznym czyli nihilizmie aczasowym.
wuj napisał:
Faktem doświadczalnym są kolory, ale potrafimy sobie pomyśleć o białym Biegunie Południowym. Można sobie wyobrazić model, według którego kolory są czymś, co powstaje tylko w głowie obserwatora jako złudzenie, natomiast cała rzeczywistość jest tylko w odcieniach bieli.
konrado5 napisał:
Co to znaczy, że cała rzeczywistość jest tylko w odcieniach bieli? Przecież kolory są doznaniami, a więc zawsze powstają tylko w głowie obserwatora.

To znaczy, że tylko odcienie bieli są odbiciem procesów zewnętrznych względem obserwatora; wszelkie kolorowanie jest zaś wewnętrzne.

wuj napisał:
Poważną wadą modelu pod nazwą "nihilizm aczasowy" jest, że na mocy swojej konstrukcji uniemożliwia on podanie jakiegokolwiek opisu czegokolwiek, bo WSZYSTKO jest w nim złudzeniem i WSZYSTKIEMU brak sensu.
konrado5 napisał:
Przecież w nihilizmie aczasowym nie jest złudzeniem to jedno doznanie, którego doświadczam.

Gdzie tam. Nie ma czegoś takiego, jak doświadczenie pozbawione kontekstu. Co widać z naszej rozmowy: broniąc nihilizmu aczasowego, musisz wszystko po kolei nazywać nieprawdą: ruch to złudzenie, pdający deszcz to złudzenie, dojrzewające jabłko to złudzenie, pisany tekst to złudzenie, czytana książka to złudzenie, pamięć nas oszukuje, zamiary nas oszukują, prognoza pogody nas oszukuje, oszczędność nas oszukuje, pośpiech nas oszukuje, lenistwo nas oszukuje, nadzieja nas oszukuje, pracować nie warto, kochać nie warto, pisać nie warto, myć się nie warto, spać nie warto, wstawać nie warto, siadać nie warto, jutra nie będzie, wczoraj nie było, mówić się nie da, myśleć się nie da, dowiedzieć się nie da, dokonać odkrycia się nie da, poprawić się nie da, pogorszyć się nie da, zyskać się nie da, stracić się nie da, PiS u władzy nie szkodzi, wódka nie szkodzi, AIDS niegroźny, nóż w ręku bandyty niegroźny, nadjeżdżająca ciężarówka nie potrąci, opuszczony szlaban na przejeździe nieważny, policyjny radar nieważny, egzaminu nie da się ani zdać ani oblać, wykład niczego nie nauczy, kolega się nie obrazi, dziewczyna się nie uśmiechnie, film się nie skończy, zdziwienie nie minie, i zawsze będzie godzina 0:35, sobota, 28 czerwca 2008 roku (oops, przepraszam, godzina 0:36).


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Pią 23:37, 27 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:33, 28 Cze 2008    Temat postu:

Trzeba dodać, że dogadać się, też się nie da :grin:
Także wątpię w wasz konsensus :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 15:10, 28 Cze 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
wuj napisał:
o tej przyszłej teraźniejszości możesz i potrzebujesz powiedzieć tylko tyle, ile możesz sobie teraz wyobrazić.
konrado5 napisał:
A mogę sobie wyobrazić tylko to co jest "teraźniejszą teraźniejszością" tzn. tym jednym doznaniem o którym mówi nihilizm aczasowy.

Nie :D. To, co sobie wyobrażasz, JEST teraźniejszą teraźniejszością (bo wobrażanie zachodzi w teraźniejszości), DOTYCZY natomiast przyszłej teraźniejszości. Wiadomo, co znaczy, że "wyobrażone zajdzie", bo wiadomo, co znaczy, że "doznawane zachodzi" i wiadomo, co znaczy, że "to, co jest teraz doznawane, kiedyś było wyobrażane".

A ja nie wiem, co to znaczy, że "wyobrażone zajdzie", nie wiem co to znaczy, że "to, co jest teraz doznawane, kiedyś było wyobrażane". Nie rozuimiem w ogóle co znaczy "zajdzie" albo "zaszło". Rozumiem jedynie co znaczy, że zachodzi. Nie rozumiem także co to znaczy, że "wyobrażenie dotyczy jakiegoś doznania zmysłowego". Gdy sobie coś wyobrażę to jest to wyobrażenie, a nie doznaniem zmysłowym.
wujzboj napisał:
Podkreślę raz jeszcze, że "chwila" (to, co jest aktualnie doznawane) nie jest statycznym punktem czasowym, lecz dynamiczną strukturą, czymś w rodzaju ROZMYTEJ PLAMKI oświetlającej oś czasu.

Co masz na myśli mówiąc o ROZMYTEJ PLAMKI? Nie załapałem tej metafory.
wujzboj napisał:
Elementarne doznania pojawiają się, nabierają siły, potem słabną i wreszcie rozpływają się w przeszłości. Uderz palcem w kolano a zauważysz, że wszystkie stadia tego procesu występują w pojedyńczym "wydarzeniu".

Nie zauważyłem, by wszystkie stadia tego procesu występowały w pojedynczym "wydarzeniu". W pojedynczym "wydarzeniu" występuje jedynie na przykład odczucie bólu i pamięć o uderzeniu kolana.
wujzboj napisał:
konrado5 napisał:
A zgodzisz się, że chwile są drobniejszymi cząstkami czegoś zmiennego i istnieją też niepodzielne cząstki.

Mówiłbym raczej o przesuwających się plamkach. Przesuwających się, a nie skaczących. Wydarzenia nie zmieniają się skokowo, one przechodzą jedno w drugie w gładki sposób.

Nie możesz w ten sposób definiować "chwili". "chwila" jest częścią czegoś zmiennego i nie może się zmieniać, co najwyżej może się składać na zmianę tzn. chwila przed zmianą i chwila po zmianie.
wujzboj napisał:
konrado5 napisał:
Na czym polega doświadczenie ruchu?

Na RUCHU. Masz DETEKTORY ruchu.

Napisałem również:
konrado5 napisał:
U mnie polega na tym, że widzę teraz stopień oświetlenia obrazu i pamiętam, jakie było wcześniej (doznanie przypomnienia sobie), no i pamiętam jak długo było jasne i jak długo było ciemne i z jaką prędkością się ruszało. Te wszystkie doznania są statyczne. Jak widzę ruch wiatraka to mam jedynie doznanie aktualnego stanu wiatraka i pamięć o tym, jaki poprzednio był stan. Nie doświadczam zmiennych doznań, tylko zmieniają się doznania, których doświadczam.

wujzboj napisał:
konrado5 napisał:
Co to znaczy, że cała rzeczywistość jest tylko w odcieniach bieli? Przecież kolory są doznaniami, a więc zawsze powstają tylko w głowie obserwatora.

To znaczy, że tylko odcienie bieli są odbiciem procesów zewnętrznych względem obserwatora; wszelkie kolorowanie jest zaś wewnętrzne.

Co to znaczy, że odcienie bieli są odbiciem procesów zewnętrznych?
wujzboj napisał:
zawsze będzie godzina 0:35, sobota, 28 czerwca 2008 roku (oops, przepraszam, godzina 0:36).

Jak widzisz nie wszystko jest złudzeniem, bo nie jest złudzeniem to, że zawsze będzie godzina 0:36. Nie jest złudzeniem też to jedno doznanie, które jest takie jakie jest. Złudzeniem jest jedynie coś innego niż to doznanie, które jest np. złudzeniem jest, że coś będzie, że coś było.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:39, 03 Lip 2008    Temat postu:

wuj napisał:
Wiadomo, co znaczy, że "wyobrażone zajdzie", bo wiadomo, co znaczy, że "doznawane zachodzi" i wiadomo, co znaczy, że "to, co jest teraz doznawane, kiedyś było wyobrażane".
konrado5 napisał:
A ja nie wiem, co to znaczy, że "wyobrażone zajdzie", nie wiem co to znaczy, że "to, co jest teraz doznawane, kiedyś było wyobrażane". Nie rozuimiem w ogóle co znaczy "zajdzie" albo "zaszło". Rozumiem jedynie co znaczy, że zachodzi. Nie rozumiem także co to znaczy, że "wyobrażenie dotyczy jakiegoś doznania zmysłowego". Gdy sobie coś wyobrażę to jest to wyobrażenie, a nie doznaniem zmysłowym.

A to dziwne. Bo o ile się orientuję, przygotowujesz się na przykład do egzaminów. Nie wiesz, do czego się przygotowujesz? Piszesz do mnie post. Nie wiesz, na co odpowiadasz i nie wiesz, co wyślesz jaki odpowiedź?

Doświadczenie zmienności jest codziennym doświadczeniem i dzięki niemu bez trudu radzimy sobie z pojęciem czasu, z pojęciem przeszłości, z pojęciem przyszłości. Z podziwu godnym samozaparciem starasz się traktować to codzienne doświadczenie jako złudzenie, próbujesz je wtłoczyć w statyczny schemat (którego w ogólne NIE MA w ludzkim doświadczeniu - w naszych doznaniach wszytko płynie, pojęcie niezmienności jest mało intuicyjne, zrozumienie go wymaga dokonania matematycznej operacji przejścia granicznego) i zrobić z tego paradoks. Czy może traktujesz to jako ćwiczenie mające wyostrzyć zrozumienie idei czasu?

wuj napisał:
Podkreślę raz jeszcze, że "chwila" (to, co jest aktualnie doznawane) nie jest statycznym punktem czasowym, lecz dynamiczną strukturą, czymś w rodzaju ROZMYTEJ PLAMKI oświetlającej oś czasu.
konrado5 napisał:
Co masz na myśli mówiąc o ROZMYTEJ PLAMKI? Nie załapałem tej metafory.

To, że chwila jako doznanie nie odpowiada jednemu punktowi czasowemu, lecz przedziałowi czasowemu o nieostrej granicy pomiędzy teraźniejszością a przeszłością. Punkt na osi czasu to matematyczna abstrakcja, tak samo jak punkt w przestrzeni.

konrado5 napisał:
Nie zauważyłem, by wszystkie stadia tego procesu występowały w pojedynczym "wydarzeniu". W pojedynczym "wydarzeniu" występuje jedynie na przykład odczucie bólu i pamięć o uderzeniu kolana.

Rozdzielasz te wrażenia w sposób sztuczny. Może uda ci się to zobaczyć, gdy postarasz się odpowiedzieć na pytanie: w jaki sposób odróżniam ból w kolanie od pamięci, że przed króciutkim momentem ten ból był silniejszy? Skąd wiem, że odczucie ustępującego bólu to bezustanne sięganie do pamięci?

Spójrz na to z punktu widzenia neurofizjologii. W twoim mózgu przetaczają się różne sygnały. Te dochodzące właśnie z nerwów łączących mózg z kolanem, i te wpisujące się w pamięć, i te analizowane właśnie przez różne warstwy neuronów i wywołujące pobudzenia różnych obszarów mózgu (na przykład powodujące, że zaciskasz zęby i myślisz: "nie pokażę wujowi, że mnie zabolało"). Mózg nie jest układem przetwarzającym informację z nieskończoną prędkością; impulsy przenoszą się w nim w miarę powoli, na skutek dyfuzji jonów, nieporównywalnie wolniej, niż w komputerze czy przez kabel internetowy. Mózg przetwarza informację równolegle, za pomocą wielu "mikroprocesorów", a w każdym z tych mikroprocesorów dzieje się co innego i każdy przetwarza dane zapoczątkowane w innej chwili czasu i w innym miejscu. W mózgu nie ma niczego statycznego i dlatego doświadczenie nie zna niczego statycznego; zna tylko powolne zmiany. Doświadczenie do tego stopnia nie zna nic statycznego, że jeśli coś zmienia się powoli, to mózg na to coś "ślepnie", przestając to zauważać - w efekcie, mózg wprowadza swoją własną zmianę do stałego bodźca, mózg uzmiennia stałe, mózg tłumi niezmienność. A jeśli mózgowi stara się wytłumić wygnały zewnętrzne, to zaczyna protestować przeciwko stałości (braku sygnału) produkując swoje własne sygnały, które sobie wysyła i odbiera, utrzymując ową naturalną zmienność. Nie znamy z doświadczenia żadnej prawdziwej stałości, Konrado, znamy tylko zmienność!

Pisałem o tym już kilka razy, ale jakoś umyka to twojej uwadze. Podawałem ci przykład układu wzrokowego, przykład obszarów siatkówki wrażliwych na ruch. Sygnał dochodzący z tych obszarów jest proporcjonalny nie do oświetlenia, lecz do szybkości zmiany oświetlenia. Jak rozpoznajesz kąt pomiędzy liniami (czyli zmianę odległości pomiędzy liniami na skutek zmiany odległości od punktu przecięcia, innymi słowy, pochodną odległości pomiędzy liniami po odległości od punktu przecięcia), tak rozpoznajesz prędkość (czyli zmianę położenia w czasie, innymi słowy, pochodną położenia po czasie). Pojęcie zmiany jest naturalne. Nie ma w nim najmniejszego paradoksu.

konrado5 napisał:
Nie możesz w ten sposób definiować "chwili". "chwila" jest częścią czegoś zmiennego i nie może się zmieniać, co najwyżej może się składać na zmianę tzn. chwila przed zmianą i chwila po zmianie.

Wprowadzasz jakiś dogmat. Dogmaty mają tyle sensu, ile pomagają w opisie doświadczenia. Jeśli mają się do doświadczenia jak pięść do nosa, to nie należy ich traktować jako coś nadającego się do interpretacji doświadczenia. Można się pobawić w dumanie, co by było gdyby takie dogmaty obowiązywały. Ale że nie obowiązują, to widać gołym okiem.

konrado5 napisał:
Co to znaczy, że odcienie bieli są odbiciem procesów zewnętrznych?

To znaczy, że nie zakładamy w tym momencie solipsyzmu.

wuj napisał:
zawsze będzie godzina 0:35, sobota, 28 czerwca 2008 roku (oops, przepraszam, godzina 0:36).
konrado5 napisał:
Jak widzisz nie wszystko jest złudzeniem, bo nie jest złudzeniem to, że zawsze będzie godzina 0:36. Nie jest złudzeniem też to jedno doznanie, które jest takie jakie jest.

A jest godzina 0:36? Konrado, WSZYSTKO, co jest przydatne w rozumowaniu, opiera się na pojęciu zmiany. Samo rozumowanie jest procesem, jest zmianą. Możesz powiedzieć, że tylko doznanie chwili (nie mylić z doznaniem punktu czasowego, bo takiego doznania nie ma) jest realne, a cała reszta to złudzenie. Ale to powoduje, że złudzeniem staje się wszystko, co czyni człowieka człowiekiem:

wuj napisał:
musisz wszystko po kolei nazywać nieprawdą: ruch to złudzenie, padający deszcz to złudzenie, dojrzewające jabłko to złudzenie, pisany tekst to złudzenie, czytana książka to złudzenie, pamięć nas oszukuje, zamiary nas oszukują, prognoza pogody nas oszukuje, oszczędność nas oszukuje, pośpiech nas oszukuje, lenistwo nas oszukuje, nadzieja nas oszukuje, pracować nie warto, kochać nie warto, pisać nie warto, myć się nie warto, spać nie warto, wstawać nie warto, siadać nie warto, jutra nie będzie, wczoraj nie było, mówić się nie da, myśleć się nie da, dowiedzieć się nie da, dokonać odkrycia się nie da, poprawić się nie da, pogorszyć się nie da, zyskać się nie da, stracić się nie da, PiS u władzy nie szkodzi, wódka nie szkodzi, AIDS niegroźny, nóż w ręku bandyty niegroźny, nadjeżdżająca ciężarówka nie potrąci, opuszczony szlaban na przejeździe nieważny, policyjny radar nieważny, egzaminu nie da się ani zdać ani oblać, wykład niczego nie nauczy, kolega się nie obrazi, dziewczyna się nie uśmiechnie, film się nie skończy, zdziwienie nie minie, i zawsze będzie godzina 0:35, sobota, 28 czerwca 2008 roku (oops, przepraszam, godzina 0:36).

I nic w tym dziwnego. Ponieważ nihilizm aczasowy jest stuprocentowo oderwany od doświadczenia, to i w ludzkim doświadczeniu nie ma żadnego zastosowania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 22:07, 03 Lip 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
A to dziwne. Bo o ile się orientuję, przygotowujesz się na przykład do egzaminów.

Już jestem po egzaminach.
wujzboj napisał:
Nie wiesz, do czego się przygotowujesz?

Nie wiem. Znam tylko to co jest i nie wiem co to znaczy "będzie" albo "było". No i jest też moje odczucie niechęci do tego, by tak było.
wujzboj napisał:
Piszesz do mnie post. Nie wiesz, na co odpowiadasz i nie wiesz, co wyślesz jaki odpowiedź?

Nie wiem. Znam tylko moment pisania posta.
wujzboj napisał:
Z podziwu godnym samozaparciem starasz się traktować to codzienne doświadczenie jako złudzenie, próbujesz je wtłoczyć w statyczny schemat (którego w ogólne NIE MA w ludzkim doświadczeniu - w naszych doznaniach wszytko płynie, pojęcie niezmienności jest mało intuicyjne, zrozumienie go wymaga dokonania matematycznej operacji przejścia granicznego) i zrobić z tego paradoks.

Skoro w naszych doznaniach wszystko płynie, to płynie również fakt czego doświadczamy. Doświadczamy czegoś statycznego, tylko, że w jednej chwili doświadczamy statycznie pisania posta, a w innej chwili widoku napisanego już posta. No i oczywiście nie mogę pomyśleć o niczym, co nie jest tą chwilą (było albo będzie), bo gdy o tym pomyślę już jest tą chwilą. Mam do dyspozycji tylko "jest". Nie mam do dyspozycji żadnego "było" ani "będzie".
wujzboj napisał:
Czy może traktujesz to jako ćwiczenie mające wyostrzyć zrozumienie idei czasu?

Okazuje się, że będąc konsekwentny w przyjmowaniu tylko tego, co rozumiem musiałbym przyjąć nihilizm aczasowy, do którego oczywiście czuję niechęć.
wujzboj napisał:
To, że chwila jako doznanie nie odpowiada jednemu punktowi czasowemu, lecz przedziałowi czasowemu o nieostrej granicy pomiędzy teraźniejszością a przeszłością. Punkt na osi czasu to matematyczna abstrakcja, tak samo jak punkt w przestrzeni.

Ja twierdzę, że jednak odpowiada punktowi czasowemu (najmniejszej możliwej jednostce czasu), a zmienność to co najwyżej zbiór tych punktów (statycznych chwil).
wujzboj napisał:
konrado5 napisał:
Nie zauważyłem, by wszystkie stadia tego procesu występowały w pojedynczym "wydarzeniu". W pojedynczym "wydarzeniu" występuje jedynie na przykład odczucie bólu i pamięć o uderzeniu kolana.

Rozdzielasz te wrażenia w sposób sztuczny. Może uda ci się to zobaczyć, gdy postarasz się odpowiedzieć na pytanie: w jaki sposób odróżniam ból w kolanie od pamięci, że przed króciutkim momentem ten ból był silniejszy? Skąd wiem, że odczucie ustępującego bólu to bezustanne sięganie do pamięci?

Po prostu to są 2 różne doznania (statyczne): odczyt pamięci i ból kolana.
wujzboj napisał:
Spójrz na to z punktu widzenia neurofizjologii. W twoim mózgu przetaczają się różne sygnały. Te dochodzące właśnie z nerwów łączących mózg z kolanem, i te wpisujące się w pamięć, i te analizowane właśnie przez różne warstwy neuronów i wywołujące pobudzenia różnych obszarów mózgu (na przykład powodujące, że zaciskasz zęby i myślisz: "nie pokażę wujowi, że mnie zabolało"). Mózg nie jest układem przetwarzającym informację z nieskończoną prędkością; impulsy przenoszą się w nim w miarę powoli, na skutek dyfuzji jonów, nieporównywalnie wolniej, niż w komputerze czy przez kabel internetowy. Mózg przetwarza informację równolegle, za pomocą wielu "mikroprocesorów", a w każdym z tych mikroprocesorów dzieje się co innego i każdy przetwarza dane zapoczątkowane w innej chwili czasu i w innym miejscu. W mózgu nie ma niczego statycznego i dlatego doświadczenie nie zna niczego statycznego; zna tylko powolne zmiany. Doświadczenie do tego stopnia nie zna nic statycznego, że jeśli coś zmienia się powoli, to mózg na to coś "ślepnie", przestając to zauważać - w efekcie, mózg wprowadza swoją własną zmianę do stałego bodźca, mózg uzmiennia stałe, mózg tłumi niezmienność. A jeśli mózgowi stara się wytłumić wygnały zewnętrzne, to zaczyna protestować przeciwko stałości (braku sygnału) produkując swoje własne sygnały, które sobie wysyła i odbiera, utrzymując ową naturalną zmienność. Nie znamy z doświadczenia żadnej prawdziwej stałości, Konrado, znamy tylko zmienność!

Tego wszystkiego doznaję jako statycznej informacji (w danej chwili).
wujzboj napisał:
konrado5 napisał:
Nie możesz w ten sposób definiować "chwili". "chwila" jest częścią czegoś zmiennego i nie może się zmieniać, co najwyżej może się składać na zmianę tzn. chwila przed zmianą i chwila po zmianie.

Wprowadzasz jakiś dogmat. Dogmaty mają tyle sensu, ile pomagają w opisie doświadczenia. Jeśli mają się do doświadczenia jak pięść do nosa, to nie należy ich traktować jako coś nadającego się do interpretacji doświadczenia. Można się pobawić w dumanie, co by było gdyby takie dogmaty obowiązywały. Ale że nie obowiązują, to widać gołym okiem.

Czy zmienność składa się z chwil? Czy te chwile są podzielne w nieskończoność?
wujzboj napisał:
konrado5 napisał:
Co to znaczy, że odcienie bieli są odbiciem procesów zewnętrznych?

To znaczy, że nie zakładamy w tym momencie solipsyzmu.

Ale nawet w solipsyzmie biel nie jest złudzeniem. Nawet nie wiadomo co to znaczy, że doznanie jest złudzenie. Skoro faktem doświadczalnym jest zmienność (doznaniem), to nie można pomyśleć nihilizmu aczasowego. Inaczej twierdzisz, że zmienność jest co najwyżej interpretacją statycznego doświadczenia.


Ostatnio zmieniony przez konrado5 dnia Czw 22:27, 03 Lip 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:50, 05 Lip 2008    Temat postu:

wuj napisał:
Nie wiesz, do czego się przygotowujesz?
konrado5 napisał:
Nie wiem. Znam tylko to co jest i nie wiem co to znaczy "będzie" albo "było".

Tyle, że w rzeczywistości dynamika jest doznawana. A twoje twierdzenie, jakobyś "nie wiedział" co to znaczy, jest konsekwencją przyjęcia sprzecznego z doświadczeniem założenia, jakoby nasze doznania były statyczne.

wuj napisał:
w jaki sposób odróżniam ból w kolanie od pamięci, że przed króciutkim momentem ten ból był silniejszy? Skąd wiem, że odczucie ustępującego bólu to bezustanne sięganie do pamięci?
konrado5 napisał:
Po prostu to są 2 różne doznania (statyczne): odczyt pamięci i ból kolana.

Nie powiesz mi, że kiedy walniesz się w kolano, to zaraz grzebiesz w pamięci?

wuj napisał:
Spójrz na to z punktu widzenia neurofizjologii. W twoim mózgu przetaczają się różne sygnały. Te dochodzące właśnie z nerwów łączących mózg z kolanem, i te wpisujące się w pamięć, i te analizowane właśnie przez różne warstwy neuronów i wywołujące pobudzenia różnych obszarów mózgu (na przykład powodujące, że zaciskasz zęby i myślisz: "nie pokażę wujowi, że mnie zabolało"). Mózg nie jest układem przetwarzającym informację z nieskończoną prędkością; impulsy przenoszą się w nim w miarę powoli, na skutek dyfuzji jonów, nieporównywalnie wolniej, niż w komputerze czy przez kabel internetowy. Mózg przetwarza informację równolegle, za pomocą wielu "mikroprocesorów", a w każdym z tych mikroprocesorów dzieje się co innego i każdy przetwarza dane zapoczątkowane w innej chwili czasu i w innym miejscu. W mózgu nie ma niczego statycznego i dlatego doświadczenie nie zna niczego statycznego; zna tylko powolne zmiany. Doświadczenie do tego stopnia nie zna nic statycznego, że jeśli coś zmienia się powoli, to mózg na to coś "ślepnie", przestając to zauważać - w efekcie, mózg wprowadza swoją własną zmianę do stałego bodźca, mózg uzmiennia stałe, mózg tłumi niezmienność. A jeśli mózgowi stara się wytłumić wygnały zewnętrzne, to zaczyna protestować przeciwko stałości (braku sygnału) produkując swoje własne sygnały, które sobie wysyła i odbiera, utrzymując ową naturalną zmienność. Nie znamy z doświadczenia żadnej prawdziwej stałości, Konrado, znamy tylko zmienność!
konrado5 napisał:
Tego wszystkiego doznaję jako statycznej informacji (w danej chwili).

Po pierwsze, bezpodstawnie zakładasz, że realna chwila to punkt czasowy. Po drugie, niezależnie od tego, czy jest to punkt czy nie, w tej chwili masz zdefiniowane (poprzez DOZNANIA) pochodne po czasie i po przestrzeni - czyli masz zdefiniowane (poprzez DOZNANIA) pojęcie zmiany. Bowiem zmiana to właśnie pochodna.

Jak masz zdefiniowane pojęcie zmiany, to możesz je stosować do wygenerowania dowolnie skomplikowanej dynamiki. Podobnie jak z pojęcia pochodnej (czyli zmiany liniowej, odpowiadającej stałej prędkości) możesz wygenerować dowolną dynamikę. Bo możesz wygenerować pochodną dowolnego rzędu, a to pozwala ci przedstawić zmianę o w praktyce dowolnie zmiennej prędkości. [link widoczny dla zalogowanych].

wuj napisał:
Czy zmienność składa się z chwil? Czy te chwile są podzielne w nieskończoność?

Ludzkie chwile niewątpliwie nie są podzielne w nieskończoność.

konrado5 napisał:
Co to znaczy, że odcienie bieli są odbiciem procesów zewnętrznych?
wuj napisał:
To znaczy, że nie zakładamy w tym momencie solipsyzmu.
konrado5 napisał:
Ale nawet w solipsyzmie biel nie jest złudzeniem.

Chodzi mi słowo ZEWNĘTRZNY, a nie o złudzenie. Można powiedzieć, że odcienie bieli są procesem zewnętrznym, bo nie zakładamy solipsyzmu.

konrado5 napisał:
Skoro faktem doświadczalnym jest zmienność (doznaniem), to nie można pomyśleć nihilizmu aczasowego.

Bynajmniej. Nihilizm aczasowy przybliżamy sobie jako granicę bardzo małych zmian. Pomyśleć to sobie można. Tyle, że przydatność tego jest zerowa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 23:35, 06 Lip 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Tyle, że w rzeczywistości dynamika jest doznawana. A twoje twierdzenie, jakobyś "nie wiedział" co to znaczy, jest konsekwencją przyjęcia sprzecznego z doświadczeniem założenia, jakoby nasze doznania były statyczne.

No to chyba mamy jakieś inne doświadczenia, bo ja żadnej dynamiki nie doświadczam. Co najwyżej dynamiczne jest moje doświadczanie tzn. raz doświadczam tego (statycznego), a kiedy indziej czegoś innego (statycznego), ale to już jest wniosek metafizyczny z moich doświadczeń. Ale nie mogę pomyśleć o czymś czego nie doświadczam w danej najmniejszej (niepodzielnej) chwili (coś, co nie jest statyczne), bo gdy o tym pomyślę to już tego doświadczam.
wujzboj napisał:
wuj napisał:
w jaki sposób odróżniam ból w kolanie od pamięci, że przed króciutkim momentem ten ból był silniejszy? Skąd wiem, że odczucie ustępującego bólu to bezustanne sięganie do pamięci?
konrado5 napisał:
Po prostu to są 2 różne doznania (statyczne): odczyt pamięci i ból kolana.

Nie powiesz mi, że kiedy walniesz się w kolano, to zaraz grzebiesz w pamięci?

Jeżeli odczuwam, że przed chwilą ból był silniejszy, to wtedy odczytuję informację ze swojej pamięci i nie widzę w tym nic dziwnego. Ból kolana jest statycznym doświadczeniem.
wujzboj napisał:
Po pierwsze, bezpodstawnie zakładasz, że realna chwila to punkt czasowy.

Punkt czasowy rozumiem jako coś niepodzielnego (najmniejsza jednostka czasu), no i to co zmienne jest podzielne i składa się z wielu chwil. No i w tej najmniejszej (niepodzielnej) chwili doświadczam tylko tej najmniejszej chwili, a nawet jak doświadczam innej chwili, to tylko jako "obraz" w danej chwili. Moje doznanie to pewien "obraz", który odczytuję. Zmienność polega na tym, że jest jakaś chwila i po niej następuje inna. Chwile są statyczne.
wujzboj napisał:
Po drugie, niezależnie od tego, czy jest to punkt czy nie, w tej chwili masz zdefiniowane (poprzez DOZNANIA) pochodne po czasie i po przestrzeni - czyli masz zdefiniowane (poprzez DOZNANIA) pojęcie zmiany. Bowiem zmiana to właśnie pochodna.

Problem w tym, że nie rozumiem pojęcia "zmiany", bo jej nie doznaję.
wujzboj napisał:
Ludzkie chwile niewątpliwie nie są podzielne w nieskończoność.

Czyli są statyczne, bo zmienność polega na tym, że coś się składa z chwil? Prawda? Skoro coś się nie składa z chwil to nie są zmienne, a tym są najdrobniejsze chwile.
wujzboj napisał:
konrado5 napisał:
Skoro faktem doświadczalnym jest zmienność (doznaniem), to nie można pomyśleć nihilizmu aczasowego.

Bynajmniej. Nihilizm aczasowy przybliżamy sobie jako granicę bardzo małych zmian. Pomyśleć to sobie można. Tyle, że przydatność tego jest zerowa.

Co to jest granica bardzo małych zmian? Skoro faktem doświadczalnym jest zmienność, to nie można pomyśleć o tym, że jej nie ma, bo to tak jakby pomyśleć o tym, że nie ma doznania koloru czerwonego.


Ostatnio zmieniony przez konrado5 dnia Pon 11:20, 07 Lip 2008, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 6 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin