Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Doznania
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 16:24, 13 Lut 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Pierwsze zdanie NIE mowi, ze NIC nie doznaje, lecz ze nie doznaje czegos konkretnego. W pierwszym zdaniu jest milczaco ukryte doznawanie czegos; po prostu stan bez doznan jest nieznany doswiadczeniu :D Drugie zdanie mowi natomiast wlasnie o takim wylaczeniu WSZYSTKICH doznan. Czyli o stanie nieznanym doswiadczeniu. W minimalistycznym przypadku, "ja" doznaje samego siebie.

To, że stan bez doznań jest nieznany nie oznacza, że tak nie jest. Poza tym czy sądzisz, że możliwe jest, że np. wydaje ci się, że doznajesz koloru czerwonego, a tak naprawdę doznajesz dźwięku? Nie chodzi o to, czy wiesz jak się nazywa to doznanie tylko o doznawanie czegoś innego niż ci się wydaje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:12, 14 Lut 2007    Temat postu:

Jesli cos jest calkowicie nieznanego, to NIE MA SENSU o tym mowic. To pojecie puste, ktoremu nie mozna nadac zadnego znaczenia. Nie da sie mowic z sensem o czyms, do czego nie ma zadnego odniesienia.

Nie, nie widze zadnej tresci w wyrazeniu "wydaje mi sie, ze doznaje koloru czerwonego, a tak naprawde do wznaje dzwieku". Nie ma zadnego "wydaje mi sie, ze doznaje". Jesli doznaje, to jest to FAKT, a nie zadne "wydawanie sie".

Sa ludzie, ktorzy maja doznania laczace "na skos" rozne zmysly. Na przyklad, gwizdzesz takiemu w ucho, a on ci powie, ze to jest czerwony dzwiek. (Mnie niektore litery alfabetu kojarza sie z kolorami, slabo co prawda, ale zawsze, i niekoniecznie sa to kolory, ktore potrafilbym nazwac lub namalowac.) W tym sensie mozesz mowic, ze komus wydaje sie czerwien, bo w rzeczywistosci ty tylko zagwizdales, a te czerwien to on sobie dorobil sam. Ale to nie jest "nieistnienie doznania czerwieni", lecz "nieobecnosc czerwonego bodzca wzrokowego". To sa ZUPELNIE rozne rzeczy, dotyczace zupelnie innego poziomu opisu rzeczywistosci i innego jej zakresu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:22, 14 Lut 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Nie, nie widze zadnej tresci w wyrazeniu "wydaje mi sie, ze doznaje koloru czerwonego, a tak naprawde do wznaje dzwieku". Nie ma zadnego "wydaje mi sie, ze doznaje". Jesli doznaje, to jest to FAKT, a nie zadne "wydawanie sie".

Wiesz co to znaczy mylić się? To samo znaczy "wydawanie że doznajesz". Po prostu mylisz się. I nie jest tu istotne, że musisz istnieć, żebyś się mylił, bo nie patrzysz na to z zewnątrz, tylko ze swojej wewnętrznej perspektywy. Nie patrzę na to, czy moja pomyłka istnieje czy nie, tylko czy moje doznania istnieją czy nie. Jeżeli się mylę, to po prostu również moja pomyłka nie istnieje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:04, 15 Lut 2007    Temat postu:

konrado5 napisał:
...co to znaczy mylić się? ...

"Mylić się" jest terminem odnoszącym się do sytuacji, w której istnieją dwa elementy do porównania:
1. subiektywny, zewnętrzny, przekazywany, werbalny...
2. obiektywny, BęDąCY stanem czegoś
Porównanie tych dwóch elementów usprawiedliwia sformułowanie "mylić się".

Z doznaniami jest inaczej - bo doznanie Z ZAłOżENIA jest już obiektywne.
Jeżeli doznaję chłodu, to znaczy, ze mam "poczucie chłodu" i jest to fakt sam sobie (choćbym znajdował się aktualnie obok rozpalonego pieca hutniczego), jeśli doznaję bólu, to znowu jest to fakt sam w sobie (choćby był to ból fantomowy, czyli odczuwany w nieistniejącym fizycznei organie). Jeżeli coś doznaję, to jestem w punkcie drugim, a nie pierwszym, czyli porównanie może co najwyżej odnosić się do obiektu obiektywnego z tym samym obiektywnym i z konstrukcji daje efekt "brak pomyłki". W efekcie jego stosowanie nie ma sensu.

Termin "mylić się" miałby sens dopiero, gdyby wygenerowano dodatkowy element klasy 1 - np. relacja o doznaniu. Wtedy byłyby dwa różne obiekty do porównania i można by stwierdzić coś w stylu: mylisz się mówiąc o tym doznaniu jako o bólu, bo z obiektywnych danych wynika, że powinieneś zaklasyfikować to doznanie jako wrażenie chłodu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 14:16, 15 Lut 2007    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
subiektywny, zewnętrzny, przekazywany, werbalny...

No i tym subiektywnym elementem jest wewnętrzna perspektywa podmiotu, która nie musi istnieć.
Michał Dyszyński napisał:
obiektywny, BęDąCY stanem czegoś
Porównanie tych dwóch elementów usprawiedliwia sformułowanie "mylić się".

Tym elementem są moje doznania.
Michał Dyszyński napisał:
Z doznaniami jest inaczej - bo doznanie Z ZAłOżENIA jest już obiektywne.
Jeżeli doznaję chłodu, to znaczy, ze mam "poczucie chłodu" i jest to fakt sam sobie (choćbym znajdował się aktualnie obok rozpalonego pieca hutniczego), jeśli doznaję bólu, to znowu jest to fakt sam w sobie (choćby był to ból fantomowy, czyli odczuwany w nieistniejącym fizycznei organie). Jeżeli coś doznaję, to jestem w punkcie drugim, a nie pierwszym, czyli porównanie może co najwyżej odnosić się do obiektu obiektywnego z tym samym obiektywnym i z konstrukcji daje efekt "brak pomyłki". W efekcie jego stosowanie nie ma sensu.

Jest to prawda a priori (prawda o własnych doznaniach). :D
Michał Dyszyński napisał:
Termin "mylić się" miałby sens dopiero, gdyby wygenerowano dodatkowy element klasy 1 - np. relacja o doznaniu. Wtedy byłyby dwa różne obiekty do porównania i można by stwierdzić coś w stylu: mylisz się mówiąc o tym doznaniu jako o bólu, bo z obiektywnych danych wynika, że powinieneś zaklasyfikować to doznanie jako wrażenie chłodu.

Tym obiektem może być to co mi się wydaje odnośnie doznań, który i tak nie istnieje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:16, 17 Lut 2007    Temat postu:

konrado5 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Termin "mylić się" miałby sens dopiero, gdyby wygenerowano dodatkowy element klasy 1 - np. relacja o doznaniu. Wtedy byłyby dwa różne obiekty do porównania i można by stwierdzić coś w stylu: mylisz się mówiąc o tym doznaniu jako o bólu, bo z obiektywnych danych wynika, że powinieneś zaklasyfikować to doznanie jako wrażenie chłodu.

Tym obiektem może być to co mi się wydaje odnośnie doznań, który i tak nie istnieje.


Nie bardzo widzę gdzie chcesz ustawić ową granicę pomiędzy doznaniem, a "wydawaniem się odnośnie doznań". Ja widzę tu jeden obiekt. Bo chyba nie o to chodzi, że wydawanie się tyczy się jakichś dalszych spekulacji dotyczących konkretnego doznania - w stylu "wydaje mi się, że moje odczucie bólu zęba było w istocie odczuciem łupania w prawym posladku..."
Ja cały czas nie wiem, jak chcesz wygenerować obiekt intelektualny nie bedący samym doznaniem i pretendujący do miana pomyłki z tymże doznaniem. Czym więc on miałby być?
Przy czym owszem, zdanie w stylu "wydawania się odnośnie doznań" może mieć sens, ale dopiero na dalszych etapach po ODDZIELIENIU od samych doznań - np. sensowne jest stwierdzenie pomyłki wobec zdania:
"Ten wczorajszy ból zęba związany był z uderzeniem się w kolano w zeszłym tygodniu". Jednak tu mamy już wyraźną warstwę SPOZA doznania (spekulacje na temat zdarzeń, przyczyn itp.). Natomiast doznanie jako takie nie może się mylić, bo nie ma Z CZYM się pomylić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:46, 17 Lut 2007    Temat postu:

konrado5 napisał:
Wiesz co to znaczy mylić się? To samo znaczy "wydawanie że doznajesz". Po prostu mylisz się. I nie jest tu istotne, że musisz istnieć, żebyś się mylił, bo nie patrzysz na to z zewnątrz, tylko ze swojej wewnętrznej perspektywy. Nie patrzę na to, czy moja pomyłka istnieje czy nie, tylko czy moje doznania istnieją czy nie. Jeżeli się mylę, to po prostu również moja pomyłka nie istnieje.

Samo wyrazenie "moje doznanie nie istnieje" NIE MA SENSU! Jest WEWNETRZNIE SPRZECZNE! Stwierdzenie "doznaję" jest SCISLE ROWNOWAZNE stwierdzeniu "moje doznanie istnieje". To tylko inny uklad liter, KONWENCJA. Konwencja nie jest ani prawdziwa ani falszywa, konwencja po prostu jest przyjeta i juz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 18:08, 17 Lut 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Samo wyrazenie "moje doznanie nie istnieje" NIE MA SENSU! Jest WEWNETRZNIE SPRZECZNE! Stwierdzenie "doznaję" jest SCISLE ROWNOWAZNE stwierdzeniu "moje doznanie istnieje". To tylko inny uklad liter, KONWENCJA. Konwencja nie jest ani prawdziwa ani falszywa, konwencja po prostu jest przyjeta i juz.

Czyli wewnętrznie sprzeczne jest to, że w tej chwili nie widzisz żadnego czerwonego przedmiotu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:00, 17 Lut 2007    Temat postu:

Nie, Konrado. Skad ten wniosek?

Nie ma zadnej konwencji mowiacej, ze to, co widzialem wczoraj, nazywa sie widzeniem tego dzisiaj!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 20:14, 17 Lut 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Nie, Konrado. Skad ten wniosek?

Stąd, że nieistnienie doznania jest według ciebie pozbawione tręsci.
wujzboj napisał:
Nie ma zadnej konwencji mowiacej, ze to, co widzialem wczoraj, nazywa sie widzeniem tego dzisiaj!

Czy sądzisz, że możliwe jest, że teraz wydaje ci się, że widzisz kolor czerwony, a tak naprawdę go nie widzisz w tej chwili?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:42, 17 Lut 2007    Temat postu:

Nieistnienie DOZNAWANIEGO doznania jest pozbawione tresci.

Jesli widze kolor czerwony, to widze kolor czerwony. Zdanie, ze go nie widze, nie ma jakiegokolwiek sensu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 20:51, 17 Lut 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Nieistnienie DOZNAWANIEGO doznania jest pozbawione tresci.

Ale mi chodzi o niedoznawanie doznania.
wujzboj napisał:
Jesli widze kolor czerwony, to widze kolor czerwony. Zdanie, ze go nie widze, nie ma jakiegokolwiek sensu.

Jak to nie ma? Przecież nie musisz w każdej chwili widzieć koloru czerwonego i wiesz co to znaczy w danej chwili go nie widzieć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:06, 17 Lut 2007    Temat postu:

Co mialoby znaczyc "niedoznawanie doznania"? Jesli doznaję czerwieni, to doznaję czerwieni. Jesli nie doznaję czerwieni, to nie doznaję czerwieni.

Chcesz przeciez nadac sens znaczeniu "moje doznania nie istnieja". W tym celu musisz nadac sens znaczeniu "ROWNOCZESNIE I TYM SAMYM AKTEM doznaję czerwieni i czerwieni nie doznaję". To jest bezposrednie naruszenie zasady niesprzecznosci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 21:07, 17 Lut 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Co mialoby znaczyc "niedoznawanie doznania"? Jesli doznaję czerwieni, to doznaję czerwieni. Jesli nie doznaję czerwieni, to nie doznaję czerwieni.

Znaczy to samo, co fakt, że nie doznajesz czerwieni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:19, 17 Lut 2007    Temat postu:

Ale NIE MOZE ZACHODZIC na raz moje doznawnie czerwieni i moje niedoznawanie czerwieni :cry:

OK, ide wysiusiac psa. On tez nie moze na raz siusíac i nie siusiac.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 21:22, 17 Lut 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Ale NIE MOZE ZACHODZIC na raz moje doznawnie czerwieni i moje niedoznawanie czerwieni :cry:

Nie zachodzi naraz. Po prostu wydaje ci się, że doznajesz czerwieni, a tak naprawdę jej nie doznajesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:19, 17 Lut 2007    Temat postu:

Wlasnie powiedziales, ze "nie zachodzi naraz, po prostu zachodzi naraz"...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 22:22, 17 Lut 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Wlasnie powiedziales, ze "nie zachodzi naraz, po prostu zachodzi naraz"...

Zakładam, że wydawanie również nie istnieje. Używam tego słowa w 2 różnych znaczeniach: znaczeniu z wewnętrznej perspektywy i znaczeniu z punktu widzenia zewnętrznego obserwatora.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:03, 17 Lut 2007    Temat postu:

Mowisz wiec, ze moje doznanie istnieje z punktu widzenia mojego, a nie istnieje z punktu widzenia zewnetrznego obserwatora? Chodzi ci wiec o to, ze ja blednie INTERPRETUJE zrodlo mojego doznania? Na przyklad, ze czerwien nie pochodzi od rozy, ktora moim zdaniem widze, lecz od elektrody, ktora mi ow zewnetrzny obserwator cichcem wszczepil do mozgu?

Jesli tak, to jest to "nieistnienie" w dokladnie tym znaczeniu, o ktorym wspominalem na samym poczatku naszej rozmowy o istnieniu doznan: dotyczy interpretacji ZRODLA, nie dotyczy natomiast samego ZAISTNIENIA doznania. W tym przypadku dogadalismy sie, choc po dlugiej drodze - cierpliwosc nasza zostala w koncu wynagrodzona.

Mozna juz pic, czy lepiej jeszcze poczekac? :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 23:09, 17 Lut 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Mowisz wiec, ze moje doznanie istnieje z punktu widzenia mojego, a nie istnieje z punktu widzenia zewnetrznego obserwatora? Chodzi ci wiec o to, ze ja blednie INTERPRETUJE zrodlo mojego doznania? Na przyklad, ze czerwien nie pochodzi od rozy, ktora moim zdaniem widze, lecz od elektrody, ktora mi ow zewnetrzny obserwator cichcem wszczepil do mozgu?

Twoje doznanie istnieje z punktu widzenia ciebie nieistniejącego. Nie istnieje z punktu widzenia zewnętrznego obserwatora.
wujzboj napisał:
Jesli tak, to jest to "nieistnienie" w dokladnie tym znaczeniu, o ktorym wspominalem na samym poczatku naszej rozmowy o istnieniu doznan: dotyczy interpretacji ZRODLA, nie dotyczy natomiast samego ZAISTNIENIA doznania. W tym przypadku dogadalismy sie, choc po dlugiej drodze - cierpliwosc nasza zostala w koncu wynagrodzona.

Cały czas mówię o samym ZAISTNIENIU doznania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:21, 17 Lut 2007    Temat postu:

Zaistnienie doznania zachodzi jedynie wewnetrznie. Zewnetrznie moze zachodzic wszczepienie elektrody.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 19:50, 20 Mar 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Zaistnienie doznania zachodzi jedynie wewnetrznie. Zewnetrznie moze zachodzic wszczepienie elektrody.

No i dlaczego zaistnienie doznania nie może następować wewnątrz ciebie nieistniejącego? Poza tym skąd wniosek, że doznanie istnieje z definicji doznania? Ja bym mógł jedynie powiedzieć, że doznanie jest doznaniem z definicji (tożsamość), ale niekoniecznie, że twierdzenie o istnieniu doznań jest prawdziwe z definicji. Tylko nie mów mi o stwierdzeniu, bo nie widzę powodu, żeby jakieś inne nazewnictwo wprowadzać do wypowiedzianego zdania. Zdanie "Istnieją moje doznania" jest takim samym zdaniem jak każde inne i może być albo prawdziwe albo fałszywe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Czw 10:02, 22 Mar 2007    Temat postu:

konrado5 napisał:
No i dlaczego zaistnienie doznania nie może następować wewnątrz ciebie nieistniejącego?
To zdanie jest bez sensu...
Jeśli czegoś nie ma, to nic nie może następować wewnątrz czegoś, czego nie ma.

konrado5 napisał:
Poza tym skąd wniosek, że doznanie istnieje z definicji doznania? Ja bym mógł jedynie powiedzieć, że doznanie jest doznaniem z definicji (tożsamość), ale niekoniecznie, że twierdzenie o istnieniu doznań jest prawdziwe z definicji.
Twoje "doznanie jest doznaniem" jest tożsame z "doznanie zaistniało".

konrado5 napisał:
Tylko nie mów mi o stwierdzeniu, bo nie widzę powodu, żeby jakieś inne nazewnictwo wprowadzać do wypowiedzianego zdania.
To nie jst jakieś inne nazewnictwo.
Mówienie o "stwierdzeniu" pomaga uniknąć błędów, w które popadasz od kilkunastu stron m.in. tego wątku.

konrado5 napisał:
Zdanie "Istnieją moje doznania" jest takim samym zdaniem jak każde inne i może być albo prawdziwe albo fałszywe.
Ale dla potrzeby tej dyskusji zakładamy, że jesteś człowiekiem, a nie robotem kuchennym, czy inną kukiełką.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 21:00, 22 Mar 2007    Temat postu:

Genkaku napisał:
To zdanie jest bez sensu...
Jeśli czegoś nie ma, to nic nie może następować wewnątrz czegoś, czego nie ma.

Czy potrafisz sobie wyobrazić zbiór czegoś, który nie istnieje. Podobnie może być z człowiekiem. Człowiek nie istnieje i doznania są częścią jego nieistniejącego, a więc nie istnieją.
Genkaku napisał:
Twoje "doznanie jest doznaniem" jest tożsame z "doznanie zaistniało".

Raczej "zaistniałe doznanie jest doznaniem" byłoby tożsame z "doznanie zaistniało". Ale nie sam fakt, że "doznanie jest doznaniem", bo przecież mogę mówić, że doznanie czerwoności jest doznaniem czerwoności, a to wcale nie oznacza, że kiedykolwiek widziałem kolor czerwony.
Genkaku napisał:
To nie jst jakieś inne nazewnictwo.
Mówienie o "stwierdzeniu" pomaga uniknąć błędów, w które popadasz od kilkunastu stron m.in. tego wątku.

Jakie niby błędy popełniam?
Genkaku napisał:
Ale dla potrzeby tej dyskusji zakładamy, że jesteś człowiekiem, a nie robotem kuchennym, czy inną kukiełką.

No i jaki to ma związek z tym, co napisałem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:28, 24 Mar 2007    Temat postu:

konrado5 napisał:
dlaczego zaistnienie doznania nie może następować wewnątrz ciebie nieistniejącego?

Co znaczy to zdanie? Co znaczy "ja nieistniejacy"?

Jesli "ja nieistniejacy" znaczy "ja jestem zludzeniem czegos/kogos", to co znaczy istnienie tego kogos/czegos, kogo/czego jestem zludzeniem?

Widze, ze ponownie na pierwszy plan wychodzi znaczenie slow. Nie mozna uzywac w argumentacji slow o nieokreslonym znaczeniu, bo wtedy zadna ze stron nie wie, o co chodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 12 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin